Piątek, 23 września 2022
ŚW. PIO Z PIETRELCINY, PREZBITERA
Pin by Małgorzata Zwierzchowska on ŚWIĘTY OJCIEC PIO | God loves you,  Quotes, Thoughts
Z listów św. Pio z Pietrelciny, prezbitera

Kamienie wiecznej budowli
Boski Budowniczy poprzez ustawiczne ciosy zbawczego dłuta i dokładne wygładzanie stara się przygotować kamienie, z których wznosi wieczną budowlę, jak śpiewa najłaskawsza Matka nasza, święty Kościół katolicki w hymnie brewiarzowym na poświęcenie kościoła. I tak jest naprawdę.
Każda dusza przeznaczona do wiecznej chwały może nazwać siebie w sposób najwłaściwszy kamieniem przygotowywanym do wzniesienia wiecznej budowli. Obowiązkiem budowniczego, chcącego jak najlepiej wznieść świątynię, jest przede wszystkim wygładzenie kamieni, które mają ją tworzyć. Osiąga on to poprzez ciosy młota i dłuta. Tak również postępuje Ojciec niebieski z wybranymi duszami, które już od zawsze, dzięki Jego najwyższej mądrości i opatrzności, zostały przeznaczone do wzniesienia wiecznej budowli.
Dusza zaś przygotowana do królowania wraz z Chrystusem w niebieskiej chwale winna być wygładzona uderzeniami młota i dłuta, którymi posługuje się Boski Budowniczy, aby przygotować kamienie, czyli wybrane dusze. A czym są owe ciosy młota i dłuta? Są to ciemności, moja siostro, obawy, pokusy, boleści duszy i duchowe lęki, zdradzające jakąś chorobę, oraz udręki ciała.
Dziękujcie zatem nieskończonej dobroci wiekuistego Ojca, który w ten sposób traktuje duszę waszą przeznaczoną do zbawienia. Dlaczegóż się nie chlubić z tych dobrodziejstw najlepszego ze wszystkich ojców? Otwórzcie serce owemu niebieskiemu Lekarzowi dusz i powierzcie się całkowicie z pełną ufnością Jego najświętszym ramionom: On was traktuje jako wybranych, abyście szli tuż za Jezusem na wzgórze Kalwarii. Ja z radością i wewnętrznym wzruszeniem będę patrzył, w jaki sposób zadziała w was łaska.
Nie wątpcie, że wszystko, co spotkało wasze dusze, zrządził Pan. Nie lękajcie się tak bardzo popadnięcia w zło, czyli znieważenia Boga. Niech wam wystarczy świadomość, że w całym biegu waszego życia nigdy nie obraziliście Pana, który, owszem, coraz to bardziej jest uwielbiany.
Jeżeli ten najłaskawszy Oblubieniec waszej duszy ukrywa się, czyni to nie dlatego, jak sądzicie, że chciałby was ukarać za wasze niewierności, lecz dlatego, iż coraz bardziej próbuje On wierność i stałość waszą. Chce On jednocześnie dokładniej oczyścić waszą duszę z drobnych przywiązań uczuciowych, które są niewidoczne dla oczu ciała; myślę o tych przywiązaniach i winach, od których nawet człowiek sprawiedliwy nie jest wolny. Mówi bowiem Pismo Święte: „Prawy siedmiokroć upadnie”.
I wierzcie mi, że gdybym nie wiedział, iż tak bardzo cierpicie, cieszyłbym się mniej, ponieważ rozumiałbym, że Pan dał wam mniej pereł… Odrzućcie, jako pokusy, nieprzyjazne wątpliwości… Odrzućcie też wahania, które odnoszą się do sposobu waszego życia, mianowicie, że nie słyszycie Bożych wezwań i opieracie się słodkim zachętom Oblubieńca. Wszystko to nie pochodzi od dobrego ducha, lecz od złego. Są to diabelskie sztuczki, które zmierzają do tego, abyście odeszli od doskonałości lub przynajmniej opóźnili się w drodze do niej. Nie gaście ducha!
A kiedy Jezus się objawia, dziękujcie Mu; jeśli się ukrywa, to też Mu dziękujcie: wszystko to są rozkosze miłości. Pragnę, abyście wraz z Jezusem na krzyżu oddali ducha i wraz z Nim wykrzyknęli: „Wykonało się”.
Myśli Ojca Pio w obwolucie - 50 różnych cytatów (1 komplet) | Księgarnia  e-serafin.pl - Książki -
Święty ojciec Pio
Francesco Forgione urodził się w Pietrelcinie (na południu Włoch) 25 maja 1887 r. Już w dzieciństwie szukał samotności i często oddawał się modlitwie i rozmyślaniu. Gdy miał 5 lat, objawił mu się po raz pierwszy Jezus. W wieku 16 lat Franciszek przyjął habit kapucyński i otrzymał zakonne imię Pio. Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Już wtedy od dawna miał poważne problemy ze zdrowiem. Po kilku latach kapłaństwa został powołany do wojska. Ze służby został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Pod koniec lipca 1916 r. przybył do San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci. Był kierownikiem duchowym młodych zakonników.

Ojciec Pio przed wizerunkiem Ukrzyżowanego

20 września 1918 r. podczas modlitwy przed wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego o. Pio otrzymał stygmaty. Na jego dłoniach, stopach i boku pojawiły się otwarte rany – znaki męki Jezusa. Wkrótce do San Giovanni Rotondo zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów i dziennikarzy, którzy chcieli zobaczyć niezwykłego kapucyna. Stygmaty i mistyczne doświadczenia o. Pio były także przedmiotem wnikliwych badań ze strony Kościoła. W związku z nimi o. Pio na 2 lata otrzymał zakaz publicznego sprawowania Eucharystii i spowiadania wiernych. Sam zakonnik przyjął tę decyzję z wielkim spokojem. Po wydaniu opinii przez dr. Festa, który uznał, że stygmatyczne rany nie są wytłumaczalne z punktu widzenia nauki, o. Pio mógł ponownie publicznie sprawować sakramenty.

Ojciec Pio ze stygmatami na dłoniach
Ojciec Pio był mistykiem. Często surowo pokutował, bardzo dużo czasu poświęcał na modlitwę. Wielokrotnie przeżywał ekstazy, miał wizje Maryi, Jezusa i swojego Anioła Stróża. Bóg obdarzył go również darem bilokacji – znajdowania się jednocześnie w dwóch miejscach. Podczas pewnej bitwy w trakcie wojny, o. Pio, który cały czas przebywał w swoim klasztorze, ostrzegł jednego z dowódców na Sycylii, by usunął się z miejsca, w którym się znajdował. Dowódca postąpił zgodnie z tym ostrzeżeniem i w ten sposób uratował swoje życie – na miejsce, w którym się wcześniej znajdował, spadł granat.

Ojciec Pio odprawiający Eucharystię
Włoski zakonnik niezwykłą czcią darzył Eucharystię. Przez długie godziny przygotowywał się do niej, trwając na modlitwie, i długo dziękował Bogu po jej odprawieniu. Odprawiane przez o. Pio Msze święte trwały nieraz nawet dwie godziny. Ich uczestnicy opowiadali, że ojciec Pio w ich trakcie – zwłaszcza w momencie Przeistoczenia – w widoczny sposób bardzo cierpiał fizycznie. Kapucyn z Pietrelciny nie rozstawał się również z różańcem.

Ojciec Pio niedługo przed śmiercią
W 1922 r. powstała inicjatywa wybudowania szpitala w San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio gorąco ten pomysł poparł. Szpital szybko się rozrastał, a problemy finansowe przy jego budowie udawało się szczęśliwie rozwiązać. „Dom Ulgi w Cierpieniu” otwarto w maju 1956 r. Kroniki zaczęły się zapełniać kolejnymi świadectwami cudownego uzdrowienia dzięki wstawienniczej modlitwie o. Pio. Tymczasem zakonnika zaczęły powoli opuszczać siły, coraz częściej zapadał na zdrowiu. Zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 r. Na kilka dni przed jego śmiercią, po 50 latach, zagoiły się stygmaty.

W 1983 r. rozpoczął się proces informacyjny, zakończony w 1990 r. stwierdzeniem przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych jego ważności. W 1997 r. ogłoszono dekret o heroiczności cnót o. Pio; rok później – dekret stwierdzający cud uzdrowienia za wstawiennictwem o. Pio. Św. Jan Paweł II dokonał beatyfikacji o. Pio w dniu 2 maja 1999 r., a kanonizował go 16 czerwca 2002 r.

cytat z ojca Pio na ✞ Cytaty - religijne ✞ - Zszywka.pl
Litania do św. Ojca Pio z Pietrelciny, kapłana i zakonnika
Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Święta Maryjo, módl się za nami
Święty Ojcze Pio, miłośniku Krzyża Chrystusowego,
Święty Ojcze Pio, z miłością noszący Rany Jezusa, wydzielające zapach fiołków,
Święty Ojcze Pio, ukochany synu naszej Matki, którą wysławiałeś najbardziej wśród stworzeń na niebie i na ziemi,
Święty Ojcze Pio, mistycznie przeżywający mękę Chrystusa w czasie sprawowania Najświętszej Eucharystii,
Święty Ojcze Pio, niestrudzony więźniu konfesjonału i powierniku grzeszników,
Święty Ojcze Pio, wierny przyjacielu potrzebujących,
Święty Ojcze Pio, niosący pomoc swym duchowym synom i córom,
Święty Ojcze Pio, wzorze życia duchowego,
Święty Ojcze Pio, niosący nadzieję pogrążonym w rozpaczy,
Święty Ojcze Pio, bezgranicznie ufający w Miłosierdzie i Miłość Bożą,
Święty Ojcze Pio, z pokorą i miłością znoszący ból i cierpienie charyzmatów,
Święty Ojcze Pio, pomagający Chrystusowi zbawiać grzeszników,
Święty Ojcze Pio, kapłanie zawierzenia Bogu,
Święty Ojcze Pio, miłośniku ubóstwa,
Święty Ojcze Pio, mężnie zwyciężający zakusy złego,
Święty Ojcze Pio, niestrudzenie Bogu powierzający wszystkich grzeszników świata,
Święty Ojcze Pio, trwający na dziękczynieniu po Mszy świętej,
Święty Ojcze Pio, skarbnico duchowych owoców,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
P.: Módl się za nami, Święty Ojcze Pio.
W.: Abyśmy się stali godnymi uproszonych łask.
Módlmy się: Boże, Ty sprawiłeś, że Święty Ojciec Pio żył w ubóstwie i pokorze, by w ten sposób upodobnić się do Twojego Syna, Jezusa Chrystusa; spraw, prosimy Cię, abyśmy postępując tą samą drogą, z jego pomocą naśladowali Twojego Syna i zjednoczyli się z Tobą w pełni wesela i miłości. Amen.
 
TO JEST STRASZNE, CO SIĘ DZIEJE TERAZ W POLSCE I NA ŚWIECIE, GDY RZĄDZI LUCYFER I JEGO PACHOŁKI.
Bóg Ojciec Wszechmogący stworzył taki piękny świat, dał ludziom wszystko do konsumpcji i do życia ogólnego 
a człowiek grzesznik ciągle kłóci się z Bogiem Zbawicielem, bo chce być mądrzejszy od Boga, który jest Miłością, Dobrocią i Miłosiernym Stworzycielem świata. Takich głupich ludzi, którzy żyją na uciechę całego piekła jest mnóstwo i nikt nigdy ich nie zrozumie, że wybierają potępienie wieczne, a mają wybór od Pana Boga.
 
Dr Carrie Madej: Globaliści idą po Wasze dzieci! W szczepionkach znalazłam grafen i stułbię!
Dość cenzury i tresury! Polacy walczą o wolność słowa – PROTEST
https://www.youtube.com/watch?v=HljpcBNCYM4
Gra Smoleńskiem. Czy kiedyś dojdziemy do prawdy?
https://www.youtube.com/watch?v=EBolxAniMbM
Rzeczywiście coś się zaczęło dziać złego po śmierci tej królowej, wszędzie jakieś kataklizmy.
Wszystkiemu winni są hierarchowie i biskupi masońscy na całym świecie, a najbardziej w Polsce, bo Pan Bóg Jezus Chrystus już od 100 lat czeka na uznanie KRÓLEM POLSKI AKTAMI PUBLICZNIE I OFICJALNIE, gdyż jest Jedynym Cudownym Przyjacielem i ludzi ZBAWICIELEM i chce ratować wszystkich i wszystko. Dlaczego rządzący Polską politycy w Rządzie i biskupi w Episkopacie tak bardzo pchają się do piekła na wieczne katorgi? Nam katolikom trudno zrozumieć – mają wybór NIEBO i KRÓL POLSKI lub PIEKŁO i BÓG ICH SŁUGĄ.

 
Masoni stwarzają wojny, upadek pieniądza i gospodarki, niszczą kościół, rodziny, państwa żeby zniewolić wszystkich i podporządkować ale jest KTOŚ kto wszystkich podporządkuje za brak szacunku i czci. Dobrze że to ich także dotyczy. Lepiej się obudź człowiecze i zastanów nad sobą i rodziną aby uratować to co możesz.
Upadnij na kolana ludu…….
 
Ewakuacja awaryjna w USA! Huragan Fiona na wyspie Portoryko, wiatr 140 km/h
https://www.youtube.com/watch?v=iOZ3-1m8Vgk
Włochy poszły pod wodę! Przerażająca powódź błyskawiczna w Cantiano, Marche (15 września 2022)
https://www.youtube.com/watch?v=CnbtHZapuqU
Europa tonie! Przerażające powodzie błyskawiczne w Niemczech, Francji, Polsce (09.09.2022)
https://www.youtube.com/watch?v=Luf-Zx-p7g4
 

EUROPA TONIE, W INNYCH MIEJSCACH ŚWIATA KATAKLIZMY, A EPISKOPAT OD KTÓREGO ZALEŻY POKÓJ 

W POLSCE I NA ŚWIECIE MILCZY – CZY TEŻ SĄ MASONAMI I ŻYDAMI, KTÓRZY UMIEJĄ TYLKO Z BOGIEM WSZECHMOCĄCYM SIĘ KŁÓCIĆ I DO PIEKŁA SPADAĆ NA WIECZNE KATORGI? CZY BISKUPI W EPISKOPACIE 
SĄ JESZCZE KATOLIKAMI, CZY JUŻ ZMIENILI RELIGIĘ, WIARĘ I BOGA?
6. PRZYPOWIEŚĆ O SYNU MARNOTRAWNYM

 Napisane 30 czerwca 1945. A, 5491-5502

http://www.objawienia.pl/valtorta/spis-val.html

«Janie z Endor, chodź tu ze Mną. Muszę ci coś powiedzieć» – mówi Jezus, stając na progu domu.

Mężczyzna biegnie, zostawiając dziecko, które czegoś uczył:

«Co chcesz mi powiedzieć, Nauczycielu?» – pyta.

«Chodź ze Mną na górę.»

Wchodzą na taras i siadają w zacienionym kącie, bo choć to dopiero poranek, słońce praży już mocno. Jezus spogląda na pola uprawne, na których dzień po dniu ziarno nabiera złocistego koloru, a owoce na drzewach stają się coraz większe. Odnosi się wrażenie, że chce doścignąć myślą te przemiany roślin.

«Posłuchaj, Janie. Sądzę, że Izaak przybędzie dziś z wieśniakami Giokany przed ich odejściem. Poprosiłem Łazarza o pożyczenie wozu Izaakowi, dla przyśpieszenia ich powrotu. Niech się nie obawiają spóźnienia, za które by ich ukarano. Łazarz pożycza wóz, bo on czyni wszystko, co mu mówię. Od ciebie zaś chcę czegoś innego. Mam tu pewną sumę, daną Mi przez jedno stworzenie dla biednych Pana. Zazwyczaj to jeden z Moich apostołów przechowuje pieniądze i rozdaje jałmużnę. Robi to zwykle Judasz z Kariotu, czasem inni. Nie ma Judasza. A nie chcę, aby inni wiedzieli, co robię. Nawet Judasz tym razem nie dowie się. Ty to uczynisz w Moim imieniu…»

«Ja, Panie?… Ja? O, nie jestem godny!…»

«Przyzwyczaisz się do pracy w Moje Imię. Czy to nie dlatego przyszedłeś?»

«Tak, ale sądziłem, że muszę pracować nad odbudowaniem mojej biednej duszy.»

«Więc daję ci środek. Jak zgrzeszyłeś? Przeciw Miłosierdziu i Miłości. Nienawiścią zrujnowałeś swą duszę. Dzięki miłości i miłosierdziu odbudujesz ją. Daję ci materiał do tego. Będę się tobą posługiwał głównie do dzieł miłosierdzia i miłości. Potrafisz leczyć. Potrafisz mówić. Dzięki temu jesteś zdolny leczyć słabości fizyczne i moralne i masz moc, aby to uczynić. Rozpoczniesz tym dziełem. Trzymaj sakiewkę. Dasz ją Micheaszowi i jego przyjaciołom. Podziel na równe części i zrób to, jak ci mówię. Uczynisz dziesięć części. Potem dasz cztery Micheaszowi: jedną dla niego, jedną dla Saula, jedną dla Joela i jedną dla Izajasza. Sześć pozostałych dasz Micheaszowi, aby przekazał je staremu ojcu – dla niego i jego towarzyszy. W ten sposób doznają pociechy.»

«Dobrze. Cóż im jednak powiem, aby to wyjaśnić?»

«Powiesz: “To po to, abyście pamiętali o pewnej duszy, która dostępuje wybawienia”.»

«Ależ oni mogą pomyśleć, że chodzi o mnie! To niesprawiedliwe!»

«Dlaczego? Czy nie chcesz wybawienia?»

«Nie jest sprawiedliwe, że mogą pomyśleć, iż to ja jestem ofiarodawcą…»

«Nie przejmuj się tym i rób, jak ci mówię.»

«Jestem posłuszny… ale przynajmniej pozwól mi coś do tego dorzucić. W każdym razie… teraz niczego już nie potrzebuję. Książek nie kupuję. Nie muszę karmić kur. Dla siebie niewiele mi potrzeba… masz, Nauczycielu. Zatrzymam tylko trochę pieniędzy na kupno sandałów…»

Z sakiewki, którą ma za pasem, wyjmuje wiele monet i dodaje je do tych, które trzyma Jezus.

«Niech Bóg cię pobłogosławi za miłosierdzie… Janie, wkrótce się rozstaniemy, bo pójdziesz z Izaakiem.»

«Zasmuca mnie to, Nauczycielu, ale jestem posłuszny.»

«Mnie też jest smutno, że się oddalisz, tak jednak Mi potrzeba wędrujących uczniów. Ja już nie wystarczam. Wkrótce wyprawię apostołów, potem wyślę uczniów. I zdziałasz wiele dobra. Zachowam cię do szczególnych zadań. Na razie będziesz się formował z Izaakiem. On jest tak dobry, a Duch Boży naprawdę pouczył go w czasie długiej choroby. I to jest człowiek, który zawsze wszystko wybaczał… Zresztą rozstać się nie oznacza: już się więcej nie ujrzeć. Często będziemy się spotykać i za każdym razem, gdy się zobaczymy, będę mówił specjalnie do ciebie. Pamiętaj o tym…»

Jan pochyla się. Ukrywa twarz w dłoniach, wybuchając szlochem. Jęczy:

«O! Powiedz mi zaraz coś, co mnie przekona, że mi przebaczono… że mogę służyć Bogu… Gdybyś wiedział… teraz, gdy się rozwiał dym nienawiści, kiedy widzę moją duszę… i jak… i kiedy myślę o Bogu…»

«Wiem. Nie płacz. Pozostań pokorny, ale nie poniżaj się. Poniżanie się to pycha. Miej jedynie, miej tylko pokorę. Chodźmy, nie płacz…»

Jan z Endor powoli się uspokaja… Kiedy Jezus to widzi, mówi:

«Chodź, pójdziemy pod jabłonie. Zgromadźmy towarzyszy i niewiasty. Będę mówił do wszystkich, lecz tobie powiem, jak Bóg cię kocha.»

Schodzą. Gromadzą wokół siebie innych, przybywających stopniowo. Siadają kołem w cieniu jabłoni. Także Łazarz, który zajęty był rozmową z Zelotą, dołącza się do wszystkich. Razem jest dwadzieścia osób.

[por. Łk 15,11-32] «Posłuchajcie. To piękna przypowieść, która w bardzo wielu wypadkach wskaże wam drogę swoim światłem.

Ewangelia wg �w. �ukasza (15)

 

Pewien człowiek miał dwóch synów. Starszy był poważny, pracowity, życzliwy, posłuszny. Jednak był trochę ograniczony. Pozwalał bowiem, by nim kierowano, żeby nie męczyć się decydowaniem o sobie. Drugi zaś był bardziej inteligentny od starszego. Był jednak też buntowniczy, roztargniony, lubił wygodę i przyjemność, był rozrzutny i leniwy. Inteligencja jest wielkim darem Bożym. Ale jest darem, którego trzeba używać roztropnie. W przeciwnym razie staje się ona jak niektóre leki, które – źle użyte – nie leczą, lecz zabijają. Ojciec zgodnie ze swoim prawem i obowiązkiem przywoływał go do życia bardziej roztropnego, jednak bez żadnego skutku. Spotykały go tylko niegrzeczne odpowiedzi, a syn bardziej utwierdzał się w swych przewrotnych myślach. Wreszcie któregoś dnia, po bardziej gwałtownej sprzeczce, młodszy syn powiedział: 

“Daj mi moją część posiadłości. Dzięki temu nie będę więcej słyszał twoich upomnień i narzekań brata. Każdemu [daj, co mu się należy,] i niech się to wszystko skończy.”

“Uważaj – odpowiedział ojciec – bo wkrótce zrujnujesz się. Co wtedy zrobisz? Pomyśl, że ja – z powodu ciebie – nie będę niesprawiedliwy i nie odbiorę ani grosza twemu bratu, aby go dać tobie.” 

“O nic takiego cię nie poproszę. Bądź pewny. Daj mi [tylko] moją część.”

Ojciec kazał oszacować ziemie i cenne przedmioty. Widząc, że pieniądze i klejnoty były warte tyle co ziemia, dał starszemu pola i winnice, trzody i oliwki, a młodszemu – pieniądze oraz klejnoty, które młodzieniec szybko sprzedał, zamieniając wszystko na pieniądze. 

Uczyniwszy to, po kilku dniach udał się do dalekich krajów, gdzie żył jak wielki pan. Trwonił wszystko, co posiadał, w hulankach różnego rodzaju, każąc się uważać za syna królewskiego, bo wstydził się powiedzieć: “jestem wieśniakiem”. W ten sposób zapierał się ojca. Uczty, przyjaciele i przyjaciółki, szaty, wino, uciechy… rozwiązłe życie… Szybko zobaczył, jak zmniejszył się majątek i nadeszła bieda. Nędzę powiększyło jeszcze i to, że przyszedł na kraj wielki głód, który doprowadził do wyczerpania reszty majątku. Chciał iść do ojca. Był jednak pyszny i nie potrafił. Poszedł więc do bogacza z okolicy, byłego przyjaciela z dobrych czasów. Prosił go mówiąc: “Przyjmij mnie do grona sług, wspominając na czas, kiedy korzystałeś z mojego bogactwa.”

Widzicie, jak głupi jest człowiek! Woli poddać się pod bat jakiegoś pana zamiast powiedzieć do ojca: “Wybacz! Zbłądziłem!”

Ten młodzieniec poznał wiele niepotrzebnych rzeczy dzięki swej wielkiej inteligencji. Nie chciał jednak nauczyć się tego, co powiedział Eklezjastyk: “Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę.” Był inteligentny, ale nie był mądry.

Człowiek, do którego się zwrócił – w zamian za tak wiele korzyści, jakie miał dzięki niemądremu młodzieńcowi – wyznaczył tego głupca do pilnowania świń, znajdował się bowiem w kraju pogańskim i było tam wiele świń. Posłał go na swe posiadłości, by doglądał świń. Brudny, obdarty, śmierdzący, wygłodzony – bo pokarm był znikomy dla wszystkich sług, a szczególnie dla najniższych, a on, cudzoziemiec, dozorca świń i pośmiewisko, za takiego uchodził – widział świnie karmiące się żołędziami i wzdychał: “Gdybym mógł przynajmniej tymi owocami napełnić sobie żołądek! Ale są zbyt gorzkie! Nawet pomimo głodu nie wydają mi się dobre.” I płakał, myśląc o niedawnych obfitych ucztach u tyrana, pośród wybuchów śmiechu, śpiewów, tańców… Myślał też o skromnych, a bardzo pożywnych posiłkach, w oddalonym domu, o porcjach, które ojciec wydzielał wszystkim sprawiedliwie, zachowując dla siebie zawsze najmniej, zadowolony, że widzi zdrowy apetyt swoich synów… myślał też o porcjach wydzielanych sługom przez tego sprawiedliwego i wzdychał: “Pracownicy mego ojca, nawet najniżsi, mają chleba pod dostatkiem… a ja tu umieram z głodu…”

Długi wysiłek zastanawiania się… długa walka dla zdławienia pychy… Wreszcie nadszedł dzień, gdy – odrodzony w pokorze i mądrości – powstał i powiedział: “Idę do mojego ojca! Głupia jest ta pycha, która mnie więzi. I dlaczego? Po co cierpieć w ciele, a jeszcze bardziej w sercu, gdy mogę uzyskać przebaczenie i pociechę? Idę do mojego ojca. To postanowione. Co mu jednak powiem? Ależ to, co zrodziło się we wnętrzu, w tym upodleniu, pośród nieczystości, pośród dokuczliwego głodu! Powiem mu: ‘Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i przeciw tobie. Nie jestem już godzien nazywać się twoim synem. Traktuj mnie więc jak najniższego pośród twoich najemników, ale znoś mnie pod swoim dachem, żebym widział cię, jak przechodzisz…’ Nie będę mógł mu powiedzieć: ‘…ponieważ cię kocham.’ Nie uwierzyłby w to. Ale to powie mu moje życie. I ojciec zrozumie, i zanim umrze, jeszcze mi pobłogosławi… O! Mam nadzieję, bo mój ojciec mnie kocha.”

Powróciwszy wieczorem do wioski, zwolnił się u swego pana i – żebrząc po drodze – powrócił do domu. Oto pola ojca… i dom… i ojciec, który kierował pracami, postarzały, wychudzony z bólu, ale zawsze dobry… Winowajca – patrząc na tę ruinę, którą spowodował – zatrzymał się wystraszony… Ojciec jednak, odwracając głowę, ujrzał go. Wybiegł mu na spotkanie, gdy był jeszcze daleko. Dobiegłszy do niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. Tylko ojciec rozpoznał w tym upodlonym żebraku swe dziecko i tylko on doznał poruszenia miłości. Syn – objęty ramionami ojca, z głową na jego ramieniu – wymamrotał pośród szlochania:

“Ojcze, pozwól mi rzucić się do twoich stóp”.

“Nie, mój synu. Nie do stóp… na moje serce. Ono tak bardzo cierpiało z powodu twojej nieobecności i musi odżyć, czując twoje ciepło na mojej piersi.”

I syn, płacząc jeszcze mocniej, powiedział: “O, mój ojcze! Zgrzeszyłem przeciw Niebu i przeciwko tobie. Nie jestem już godzien, byś mnie nazywał synem. Ale pozwól mi żyć między twoimi sługami, pod twoim dachem. [Chcę] widzieć cię, jeść twój chleb, służyć ci, sycić się twoim oddechem. I przez każdy kęs chleba, przez każdy twój oddech umocni się moje serce, tak zepsute, i stanę się szlachetny…”

Ojciec zaś – trzymając go ciągle w objęciach – zaprowadził go do sług, którzy zgromadzili się w pewnej odległości i obserwowali. Powiedział im: “Przynieście tu szybko najpiękniejsze szaty, miednice z wonną wodą. Umyjcie go, skropcie pachnidłami, przyobleczcie go na nowo, włóżcie mu nowe sandały i pierścień na palec. Potem weźcie utuczone cielę i zabijcie je. I niech przygotują ucztę. Ten bowiem syn mój był martwy, a teraz ożył; był zagubiony, a odnalazł się. Chcę, aby teraz odnalazł prostą dziecięcą miłość. Moja miłość i uczta w domu z powodu jego powrotu powinny mu ją przywrócić. Powinien pojąć, że zawsze jest dla mnie kochanym dzieckiem, które urodziło się jako ostatnie; [że jest dla mnie zawsze takim,] jakim było w odległym dzieciństwie, gdy kroczyło u mego boku, uszczęśliwiając mnie swoim uśmiechem i ciągłym szczebiotaniem.” I słudzy tak uczynili.

Starszy syn był w polu i dowiedział się o tym dopiero, gdy wrócił. Wieczorem, wracając do domu, zobaczył, że oświetlają go lampy. Usłyszał też dźwięki instrumentów i odgłosy tańców, dochodzące od domu. Zawołał sługę, który przybiegł od swych zajęć, i zapytał go: “Co tu się dzieje?”

A sługa odpowiedział: “Powrócił twój brat! Ojciec kazał zabić tłuste cielę, bo odzyskał syna – i to zdrowego, uleczonego z wielkiej choroby – i zarządził ucztę. Tylko na ciebie czeka, by zacząć.”

Ale pierworodny syn, w złości, nie chciał wejść, a nawet zaczął oddalać się od domu. Wydawała mu się bowiem niesprawiedliwością taka uczta dla młodszego brata, który nie tylko był młodszy, ale również zły.

Ojciec, powiadomiony o tym, wybiegł na zewnątrz. Podszedł do niego, usiłując przekonać go i prosząc, żeby nie zaprawiał goryczą jego radości. Pierworodny syn odpowiedział ojcu: “I chcesz, żebym był spokojny? Jesteś niesprawiedliwy i okazujesz pogardę pierworodnemu. Odkąd mogłem pracować, służyłem ci, już od wielu lat. Nie przekroczyłem nigdy ani jednego twego nakazu, [nie zlekceważyłem] ani jednego twego pragnienia. Zawsze byłem blisko ciebie, i kochałem cię za dwóch, aby wyleczyć cię z rany zadanej przez mojego brata. A ty nie dałeś mi nawet koźlęcia, abym zabawił się z przyjaciółmi. Tego – który cię obraził, który cię opuścił, który stał się leniem i marnotrawcą i który wraca teraz przynaglony głodem – obsypujesz zaszczytami i dla niego zabijasz najpiękniejsze cielę. Czy warto pracować i być bez wad?! Tego nie powinieneś mi czynić!”

Ojciec odpowiedział mu, tuląc go do serca: “O, synu mój! Sądzisz, że cię nie kocham, bo nie rozwieszam świątecznej zasłony nad twoimi czynami? Twój sposób postępowania jest sam z siebie święty i świat cię za to pochwala. Ten twój brat natomiast potrzebuje podniesienia w oczach świata i we własnych oczach. Uważasz, że cię nie kocham, bo nie daję ci widzialnej zapłaty? Rano i wieczorem jesteś przecież obecny w każdym oddechu, w każdej myśli i w moim sercu. W każdej chwili cię błogosławię. Posiadasz stałą nagrodę przebywania zawsze ze mną i wszystko, co do mnie należy, jest także twoje. Ale trzeba było ucztować i urządzić uroczystość dla twego brata. Był on bowiem martwy, a powstał z martwych do Dobra; był zagubiony, a powrócił do naszej miłości.”

I pierworodny ugiął się.

I tak, Moi przyjaciele, dzieje się w Domu Ojca. Kto uznaje siebie za równego młodszemu synowi z przypowieści, niech pomyśli też, że – jeśli stanie się do niego podobnym w powrocie do Ojca – Ojciec mu powie: “Nie [padaj] do Moich stóp, lecz na Moje serce, które cierpiało z powodu twojej nieobecności, a teraz jest szczęśliwe z powodu twojego powrotu”. Kto zaś jest w sytuacji syna pierworodnego i bez winy wobec Ojca, niech nie będzie zazdrosny o radość ojcowską, ale niech weźmie w niej udział, okazując miłość ocalonemu bratu.

Skończyłem mówić. Pozostań, Janie z Endor i ty, Łazarzu. Inni niech idą przygotować stoły. Wkrótce przyjdziemy.»

Wszyscy odchodzą. Jezus mówi do Łazarza i do Jana [z Endor], z którymi pozostał sam:

«Tak stanie się z drogą ci duszą, na którą czekasz, Łazarzu, i tak jest już z twoją, Janie. Dobroć Boga przekracza wszelką miarę.»

…Apostołowie z Matką i niewiastami idą w kierunku domu. Przed nimi idzie podskakując Margcjam. Jednak szybko powraca, bierze Maryję za rękę i mówi Jej:

«Chodź ze Mną. Muszę Ci coś pokazać, tylko Tobie.»

Maryja zgadza się. Powracają do studni mieszczącej się w rogu małego dziedzińca, całkiem ukrytej przez gęste pnącza. [Rośliny] pną się od ziemi aż do tarasu, tworząc łuk. Za nimi stoi Iskariota.

«Judaszu, czego chcesz? Idź, Margcjamie… Powiedz, czego chcesz?»

«Jestem winny… Nie ośmielam się iść do Nauczyciela ani stanąć przed towarzyszami… Pomóż mi…»

«Pomogę ci. Nie myślisz jednak o bólu, jaki zadajesz? Mój Syn płakał z powodu ciebie, a twoi towarzysze cierpieli. Chodź. Nikt ci nic nie powie. A jeśli potrafisz, nie wpadaj ponownie w swe błędy. To niegodne człowieka i to bluźnierstwo wobec Słowa Boga.»

«A Ty, Matko, przebaczasz mi?»

«Ja? Ja się nie liczę przy tobie, który uważasz się za tak wielkiego. Jestem najmniejszą ze służebnic Pana. Jakże możesz przejmować się Mną, skoro nie masz litości dla Mojego Syna?»

«To dlatego, że ja też mam matkę, i jeśli otrzymam Twoje przebaczenie, będzie mi się wydawało, że otrzymałem je od niej.»

«Ona nie wie o tej winie.»

«Kazała mi jednak przysiąc, że będę dobry dla Nauczyciela. Jestem krzywoprzysięzcą. Czuję wyrzut duszy mojej matki.»

«Odczuwasz to? A smutek i wyrzut Ojca i Słowa? Ich nie odczuwasz? Jesteś nieszczęśliwy, Judaszu! Siejesz boleść w samym sobie i w tych, którzy cię kochają.»

Maryja jest bardzo poważna i zasmucona. Mówi bez goryczy, lecz bardzo poważnie. Judasz płacze.

«Nie płacz, lecz stań się lepszy. Chodź.»

Maryja bierze go za rękę i wchodzi z nim do kuchni. Jest to dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. Maryja jednak – uprzedzając wszelkie zachowania pozbawione miłości – mówi:

«Judasz wrócił. Uczyńcie jak starszy syn, po przemowie ojca. Janie, powiedz o tym Jezusowi.»

Jan, syn Zebedeusza, wychodzi z pośpiechem. Cisza zalega w kuchni… Potem Judasz mówi:

«Wybaczcie mi, poczynając od ciebie, Szymonie. Ty masz serce tak ojcowskie. Ja jestem sierotą, ja też…»

«Tak, tak, wybaczam ci. Proszę cię, nie mów już o tym. Jesteśmy braćmi… I nie podobają mi się te wypraszane przeprosiny na przemian z ponownymi upadkami. To upokorzenie dla tego, kto je otrzymuje, i dla tego, kto ich udziela. Oto Jezus. Idź do Niego. To wystarczy.»

Judasz idzie. Piotr zaś, nie mogąc zrobić nic innego, zabiera się z zapałem do łamania suchego drewna.


KSIĘGA I
1. «Maryja może być nazwana Drugorodną [Córką] Ojca»
2. Joachim i Anna składają ślub Panu
3. Anna modli się w Świątyni i zostaje wysłuchana
4. «Joachim poślubił Mądrość Bożą, zawartą w sercu sprawiedliwej niewiasty»
5. Anna pieśnią oznajmia, że jest matką
6. «[Będąc] bez skazy, nie została nigdy pozbawiona wspomnienia Boga»
7. Narodzenie się Maryi Dziewicy
8. «Jej Dusza ukazuje się piękna i nieskalana, jaką była w zamyśle Ojca»
9. «Za trzy lata będziesz tam, moja lilio»
10. «Oto doskonała Dziecina o gołębim sercu»
11. «Pociecho moja, skąd znasz te święte sprawy? Kto Ci o nich mówi?»
12. «Czy Syn nie mógł włożyć w usta Matki własnej Mądrości?»
13. Oddanie Maryi do Świątyni
14. «Odwieczna Dziewica miała tylko jedno pragnienie: zwracać Swe serce do Boga»
15. Śmierć Joachima i Anny
16. «Zostaniesz Matką Chrystusa»
17. «Widziała ponownie to, co Jej duch widział w Bogu»
18. «Bóg da Ci świętego małżonka, bo Mu zaufałaś. Wyjawisz mu Swe ślubowanie»
19. Józef zostaje wyznaczony na małżonka Dziewicy
20. Zaślubiny Dziewicy z Józefem
21. «Józef został postawiony jak „pieczęć na pieczęci”, jak Archanioł na progu Raju»
22. Małżonkowie przybywają do Nazaretu
23. Zwiastowanie
24. Nieposłuszeństwo pierwszej Ewy
25. «Nowa Ewa była we wszystkim posłuszna Bogu»
26. Jeszcze raz słowo wyjaśniające grzech pierworodny
27. Józef dowiaduje się, że Elżbieta jest brzemienna
28. «Powierz Mi zadanie usprawiedliwienia Cię przed małżonkiem»
29. Maryja i Józef udają się do Jerozolimy
30. Z Jerozolimy do domu Zachariasza
31. «Nie pozbawiajcie się nigdy obrony, jaką stanowi modlitwa»
32. Przybycie do domu Zachariasza
33. Maryja wyjawia imię Elżbiecie
34. Maryja opowiada o Swoim Dziecięciu
35. «Dar Boga powinien nas czynić coraz lepszymi»
36. Narodziny Chrzciciela
37. «Nadzieja rozkwita jak kwiat w tym, kto wspiera głowę na Moim macierzyńskim łonie»
38. Obrzezanie Chrzciciela
39. «Otwórzcie waszego ducha na przyjęcie światłości»
40. Ofiarowanie Chrzciciela w Śwątyni
41. «Gdyby Józef był mniej święty, Bóg nie udzieliłby mu Swojego światła»
42. Maryja z Nazaretu dochodzi do porozumienia z Józefem
43. «Pozostawcie Panu zatroszczenie się o ogłoszenie was Jego sługami»
44. Zarządzenie spisu ludności
45. «Kochać to zadowalać tego, kogo się kocha, ponad zmysłami i własną korzyścią»
46. Podróż do Betlejem
47. Narodziny Jezusa, naszego Pana
48. «Ja, Maryja, [miałam udział w] odkupieniu niewiasty dzięki Mojemu Boskiemu macierzyństwu»
49. Pokłon pasterzy
50. «W pasterzach są wszystkie cechy potrzebne, aby być czcicielem Słowa»
51. Odwiedziny Zachariasza
52. «Józef jest także opiekunem poświęconych [Bogu]»
53. Ofiarowanie Jezusa Bogu w Świątyni
54. Pouczenia wynikające z poprzedniej wizji
55. Kołysanka Dziewicy
56. Pokłon trzech Magów
57. Uwagi na temat wiary trzech Magów
58. Ucieczka do Egiptu
59. «Ból był ich wiernym przyjacielem i przybierał najrozmaitsze formy i imiona»
60. Święta Rodzina w Egipcie
61. «W tym domu szanuje się porządek»
62. Pierwsza lekcja pracy Jezusa
63. «Nie chciałem w sposób wywołujący rozgłos wyłamywać się spod praw wieku»
64. Maryja zostaje nauczycielką Jezusa, Judy i Jakuba
65. Przygotowanie stroju na pełnoletność Jezusa
66. Wymarsz z Nazaretu na egzamin pełnoletności Jezusa
67. Egzamin pełnoletności Jezusa w Świątyni
68. Rozmowa Jezusa z uczonymi w Świątyni
69. Cierpienie Maryi z powodu zgubienia się Jezusa
70. Śmierć świętego Józefa
71. «Maryja przy śmierci Józefa dotkliwie cierpiała»
72. Na zakończenie życia ukrytego

KSIĘGA II
1. Pożegnanie Jezusa z Matką przed Jego odejściem z Nazaretu
2. «Płakała, bo była Współodkupicielką»
3. Chrzest Jezusa w Jordanie
4. «Jan nie potrzebował żadnego znaku»
5. Jezus kuszony przez diabła na pustyni
6. «Szatan zawsze ukazuje się w życzliwej powierzchowności»
7. Spotkanie z Janem i Jakubem
8. «Kochałem Jana ze względu na jego czystość»
9. Jan i Jakub mówią Piotrowi o Mesjaszu
10. Pierwsze spotkanie Piotra z Mesjaszem
11. «Jan był wielki także dzięki pokorze»
12. Jezus spotyka Filipa i Natanaela, w Betsaidzie w domu Piotra
13. Juda Tadeusz przybywa do Betsaidy, aby zaprosić Jezusa na wesele w Kanie
14. Jezus na weselu w Kanie
15. «Niewiasto, cóż nam odtąd do siebie?»
16. Jezus wyrzuca kupczących ze Świątyni
17. Spotkanie z Iskariotą i Tomaszem. Cud [uzdrowienia] Szymona Zeloty
18. Tomasz zostaje uczniem
19. Juda, syn Alfeusza, oraz Tomasz i Szymon przyjęci [do grona uczniów] nad brzegiem Jordanu
20. Powrót po zakończeniu Paschy do Nazaretu razem z sześcioma uczniami
21. Uzdrowienie niewidomego w Kafarnaum
22. Uzdrowienie w synagodze opętanego z Kafarnaum
23. Uzdrowienie teściowej Piotra
24. Jezus naucza i czyni cuda w domu Piotra
25. Jezus modli się w nocy
26. Uzdrowienie trędowatego niedaleko Korozain
27. Uzdrowienie paralityka w domu Piotra w Kafarnaum
28. Cudowny połów
29. Iskariota odnajduje Jezusa w Getsemani. Jezus przyjmuje go do [grona] uczniów
30. Jezus dokonuje cudu złamania ostrzy przy Bramie Rybnej
31. Jezus naucza w Świątyni
32. Jezus poucza Judasza Iskariotę
33. Jezus spotyka w Getsemani Jana, syna Zebedeusza
34. «Jan – doskonały wzór dla tych, którzy stają się hostią z miłości do Mnie»
35. Jezus i Iskariota spotykają się z Szymonem i Janem
36. Jezus, Jan, Szymon i Judasz idą do Betlejem
37. Jezus w Betlejem. W domu wieśniaka i w Grocie
38. Jezus w gospodzie w Betlejem. Nauka na ruinach domu Anny
39. Spotkanie Jezusa z pasterzami: Eliaszem, Lewim i Józefem
40. Jezus w Jutcie u pasterza Izaaka
41. Jezus w Hebronie. [Spotkanie z] Aglae w domu Zachariasza
42. Jezus w Kariocie. Śmierć starego Saula
43. Jezus w drodze powrotnej z pasterzami, blisko Hebronu
44. Jezus na Górze Postu i w Masywie Górskim Kuszenia
45. Bród na Jordanie. Spotkanie z pasterzami: Janem, Mateuszem i Symeonem
46. Iskariota sprzedaje Diomedesowi klejnoty Aglae
47. Jezus płacze z powodu Judasza, Szymon Zelota Go pociesza
48. «U was też dobrzy są w takiej samej proporcji [do złych], jaka była między dobrymi [uczniami] i Judaszem»
49. Spotkanie Jezusa z Łazarzem w Betanii
50. Jezus powraca do Jerozolimy. [Szymon] słucha Iskarioty w Świątyni
51. Jezus rozmawia z żołnierzem Aleksandrem przy Bramie Rybnej
52. Jezus i Izaak w okolicy Dok. Wymarsz do Ezdrelonu
53. Jezus u pasterza Jonasza na Równinie Ezdrelońskiej
54. Powrót do Nazaretu po spotkaniu z Jonaszem
55. Nazajutrz w nazaretańskim domu
56. Jezus naucza uczniów w zagajniku oliwnym
57. Jezus poucza uczniów w pobliżu domu
58. Pouczenie uczniów i Najświętszej Maryi w nazaretańskim ogrodzie
59. Uzdrowienie 'Pięknej z Korozain’. Przemowa w synagodze w Kafarnaum
60. Jakub, syn Alfeusza, przyjęty do grona uczniów. Jezus naucza przy komorze celnej Mateusza

61. Jezus naucza tłum w Betsaidzie
62. Powołanie Mateusza do grona uczniów
63. Jezus na jeziorze w Tyberiadzie. Pouczenie uczniów w pobliżu miasta
64. Jezus szuka Jonatana w Tyberiadzie, w domu Chuzy
65. Jezus w domu Alfeusza i w Swoim domu
66. Jezus pyta Matkę o Swoich uczniów
67. «Ludzka natura apostołów – jakże ona ciążyła!»
68. Uzdrowienie Joanny, małżonki Chuzy, w pobliżu Kany
69. Jezus na Libanie w pasterzy Beniamina i Daniela
70. Jezus odbiera w miejscowości nadmorskiej listy dotyczące Jonasza
71. Jezus w domu Marii Alfeuszowej zawiera pokój z kuzynem Szymonem
72. «Łaska działa zawsze tam, gdzie się znajduje wola bycia sprawiedliwym»
73. Złe przyjęcie Jezusa w Nazarecie
74. Jezus ze Swoją Matką w domu Joanny, małżonki Chuzy
75. Jezus w czasie winobrania w domu Anny. Cud uzdrowienia sparaliżowanego dziecka
76. Jezus u Dorasa. Śmierć Jonasza
77. Jezus w domu wieśniaka Jakuba, w pobliżu jeziora
78. Powrót do brodu na Jordanie, w pobliżu Jerycha
79. Jezus w domu Łazarza. Marta mówi o Magdalenie
80. W domu Łazarza po Święcie Namiotów. Zaproszenie Józefa z Arymatei
81. Jezus spotyka Gamaliela na uczcie u Józefa z Arymatei
82. Uzdrowienie umierającego dziecka. Upomnienie Jezusa
83. Jezus rozmawia z Nikodemem w nocy w Getsemani
84. Jezus u Łazarza przed pójściem do Doliny „Pięknej Rzeki”
85. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. Początki życia wspólnego z uczniami
86. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Ja jestem Panem, twoim Bogiem»
87. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie»
88. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Nie będziesz brał Mojego Imienia nadaremnie»
89. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Czcij ojca swego i matkę swoją»
90. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Nie będziesz popełniał nieczystości»
91. Zasłonięta niewiasta z Doliny „Pięknej Rzeki”
92. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Święć dni święte»
93. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Nie zabijaj». Śmierć Dorasa
94. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. Trzech uczniów Chrzciciela. «Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga Waszego»
95. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Nie pożądaj żony bliźniego swego»
96. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. Uzdrawia szalonego Rzymianina i mówi do Rzymian
97. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Nie mów fałszywego świadectwa»
98. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. «Nie pożądaj rzeczy bliźniego»
99. Jezus w Dolinie „Pięknej Rzeki”. Zakończenie. Komentarz do Psalmu «Z głębokości» i «Zmiłuj się nade mną, Boże»
100. Jezus opuszcza Dolinę „Pięknej Rzeki” i idzie wkierunku Betanii
101. Uzdrowienie chorej na raka Jeruzy z Dok
102. W Betanii, w domu Szymona Zeloty
103. Dzień Poświęcenia Świątyni w domu Łazarza z pasterzami
104. Powrót do Doliny „Pięknej Rzeki”
105. Nowy uczeń. Wymarsz do Galilei
106. Na wzgórzach w pobliżu Emaus
107. W domu Kleofasa, przewodniczącego synagogi

KSIĘGA III
1. Pouczenie uczniów w drodze do Arymatei
2. W drodze ku Samarii. Pouczenie Apostołów
3. Samarytanka Fotynaj
4. Z mieszkańcami Sychar
5. Głoszenie Dobrej Nowiny w Sychar
6. Pożegnanie z ludem w Sychar
7. Pouczenie Apostołów. Cud uzdrowienia Samarytanki
8. Jezus odwiedza Chrzciciela w pobliżu miasta Enon
9. Jezus poucza Apostołów
10. Jezus w Nazarecie: «Synu, pójdę z Tobą»
11. W Kanie, w domu Zuzanny. Urzędnik królewski
12. W domu Zebedeusza. Salome przyjęta jako uczennica
13. Jezus mówi do Swoich [uczniów] o apostolstwie kobiet
14. Jezus przemawia do galerników w Cezarei Nadmorskiej
15. Uzdrowienie małej Rzymianki w Cezarei
16. Annalia ślubuje dziewictwo
17. Pouczenia dla uczennic w Nazarecie
18. Jezus mówi na jeziorze do Joanny, małżonki Chuzy
19. Jezus w Gergesie. Uczniowie Jana
20. Z Neftalii do Giszali. Spotkanie z rabbim Gamalielem
21. Uzdrowienie wnuka faryzeusza Eliasza z Kafarnaum
22. Jezus w domu w Kafarnaum po cudzie uzdrowienia Elizeusza
23. Uczta w domu faryzeusza Eliasza, w Kafarnaum
24. Usunięcie się na górę przed wyborem Apostołów
25. Wybór dwunastu Apostołów
26. Pierwsze kazanie Szymona Zeloty i Jana
27. W domu Joanny, małżonki Chuzy. Jezus i Rzymianki

GAZETA OBYWATELSKA_Czy Polaków wolno zabijać bezkarnie ? – Artur ADAMSKI

Panie A. Adamski – to wspaniały – logiczny i rzeczowy artykuł, którego zawartość powinna stać się leksykonem dla polskich obecnych polityków i dyplomatów w tak ważnej sprawie jaką jest należne odszkodowania za zniszczenia i ludobójstwo na naszym narodzie. Należy być konsekwentny i stanowczy wobec Niemców (to żadni nasi bracia – sic! – lecz najwięksi wrodzy, kolonizatorzy i okupanci od zarania). Należy krzyczeć i nagłaśniać sprawę roszczeń w całym świecie. W ten sposób zmusi się ich do przemyślenia, bo w przeciwnym wypadku zaczną tracić autorytet i prestiż w całym świecie za czym pójdzie zaniżenie ich faszystowskiej polityki wobec słabszych ekonomicznie krajów w tym Polski. Niech to będzie wykładnią dla wszystkich zdrowo myślących Polaków aby zwalczyli nikczemność Tuskowego „obozu zdrajców i zaprzaństwa’. A TERAZ DO CZYNU W DRODZE NA BERLIN.
Komentarz – Leszek M z Antypodów
GAZETA OBYWEATELSKA
Czy Polaków wolno zabijać bezkarnie ? – Artur Adamski

 

Szanowni Państwo,

Ustawa o nieograniczonej władzy rządu w zakresie wprowadzania niekonstytucyjnych stanów „pogotowia” i „zagrożenia” pozwoli urzędnikom państwowym bezkarnie łamać wolności obywatelskie, zmuszać do czynności o charakterze medycznym, a nawet dyktować działanie indywidualnych przedsiębiorców!

Ww. ustawa jest jak najbardziej realna i obecnie proceduje ją Parlament RP. Ma zastąpić ustawę z 2002 roku o stanie klęski żywiołowej. Pod przyjaźnie brzmiącą nazwą „Ustawy o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej” kryją się zapisy, które już na pierwszy rzut oka mają za zadanie obejść Konstytucję, wprowadzając dwa dodatkowe stany pseudo-nadzwyczajne, niewymienione w ustawie zasadniczej.

Stan pogotowia i stan zagrożenia mają być wprowadzane przez urzędników, np. ministra lub premiera, bez kontroli Parlamentu i praktycznie pod dowolnym pretekstem, czy to zwiększonej liczby dodatnich testów na covid-19, czy np. ze względu na niedobory energii lub gazu. Rzecz jasna, w odróżnieniu od dobrze zdefiniowanych stanów nadzwyczajnych w Konstytucji, nie będą wymagały, by rząd wypłacił odszkodowania obywatelom, którzy ucierpią materialnie w wyniku wdrożenia takich procedur.

Nowe stany pseudo-nadzwyczajne będzie można wprowadzić na okres 30 dni – ale ustawa nie wymienia żadnych ograniczeń dotyczących częstotliwości ich stosowania!

Krótko mówiąc, po wejściu w życie Ustawy, urzędnicy wysokiej rangi będą mogli bezkarnie ogłaszać okoliczności, w ramach których m.in.:

– przedstawiciele rządu wydadzą wiążące polecenia samorządom i prywatnym przedsiębiorcom;
– służby państwowe (np. Policja) otrzymają kompetencje do ograniczania swobód obywatela;
– zawieszone będą procedury dot. zamówień publicznych, zatem rząd będzie swobodnie wybierał sobie dostawców towarów i usług;
– ścieżka dochodzenia odszkodowań od państwa wobec pokrzywdzonego obywatela będzie zamknięta.

Przypomnijmy, że ostatnim razem PiS próbował zapewnić sobie bezkarność za działania w czasie walki z pandemią w wyjątkowo cyniczny sposób: załączając zapis jako poprawkę do ustawy ws. pomocy uchodźcom z Ukrainy!

Partia Jarosława Kaczyńskiego, korzystając z okazji, gdy oczy i sumienia wszystkich skoncentrowane były na tragicznych wydarzeniach za naszą wschodnią granicą, usiłowała wprowadzić bezkarność dla swoich ludzi za bezprawne i niekonstytucyjne działania podczas pandemii. To nie był pierwszy ani ostatni raz, kiedy w ustawach o szlachetnie brzmiących tytułach – które się dobrze prezentują w mediach, a przecież reżimowi dziennikarze rzadko wychodzą w swoich analizach poza pierwszą stronę dokumentu – politycy próbowali schować antyspołeczne rozwiązania, służące jedynie ich własnym interesom!

„Zapisy o ochronie kolesi i cwaniaczków” – jak podsumował poseł Ruchu Narodowego Michał Urbaniak – powracają niestety do Sejmu RP, tym razem jako element całej ustawy, mającej na celu obejście Konstytucji i wyposażenie premiera i rządu w permanentne, nadzwyczajne kompetencje. Polacy muszą się temu sprzeciwić!

STOP bezkarności urzędniczej!
NIGDY więcej lockdownu!

 

MORDERCY ŚWIATA JUŻ PRZYGOTOWALI DLA LUDZKOŚCI SWOJE HANIEBNE I MORDERCZE ZASADY.
POLSKA MA JESZCZE SZANSĘ NIE PRZYJMOWAĆ DIABELSKICH ROZKAZÓW OD PACHOŁKÓW LUCYFERA ŚWIATOWYCH ORGANIZACJI. DLATEGO BARDZO PROSIMY RZĄD I EPISKOPAT O WYSŁUCHANIE POŚBY PANA JEZUSA I POLAKÓW ABYŚCIE UZNALI AKTAMI OFICJALNIE WŁAŚCICIELA ŚWIATA I ZBAWICIELA KRÓLEM POLSKI BO NIE MA INNEGO RATUNKU NA POKÓJ, ZGODĘ I NORMALNE ŻYCIE W OBFITOŚCI ŁASK BOŻYCH. GDY TEGO NIE UCZYNICIE TO LUCYEFR BĘDZIE WYMYŚLAŁ DALSZE PRZESZKODY DO ROZPOCZĘCIA OKRUTNEJ I OSTATNIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ, A TRAGEDIE WOJENNE KAŻDY ZNA. DO TEJ PORY W TV TRWAM POKAZYWANI SĄ LUDZIE MÓWIĄCY O SWOICH MORDERCACH A LUCYFER NIGDY NIE MA DOŚĆ DUSZ W PIEKLE. NA KONIEC PAN BÓG WKROCZY NA SWOJĄ ZIEMIE ZE SWOIMI DECYZJAMI DLA NAS NIEWIADOMYMI I ZROBI NA NIEJ BOŻY PORZĄDEK I POWSTANIE NOWE NIEBO I NOWA ZIEMA ALE JUŻ BEZ NAS
Obejrzyj film „Cyfrowy Bon Żywnościowy | KILLUMINATI.COM.PL” w YouTube

 

Widziałam, jaki Pan Jezus jest piękny – świadectwo Anny
PAN JEZUS JEST NAJLEPSZYM NASZYM PRZYJACIELEM, BO ZSZEDŁ NA ZIEMIĘ, ABY NAS ZABRAĆ DO NIEBA NA WIECZNOŚĆ Z POWROTEM. PAN JEZUS JEST NAJPIĘKNIEJSZYM MŁODZIEŃCEM NA ŚWIECIE I WALCZY O NAS RÓŻNYMI SWOIMI CUDOWNYMI SPOSOBAMI I DZIĘKUJMY PANU JEZUSOWI ŻE CHCE I NIE REZYGNUJE.
A BRZYDKIM UCZYNILI GO MORDERCY, KTÓRZY BOGA KATOWALI I ZAMĘCZALI DO OSTATNIEJ KROPLI KRWI.
       STOSUJCIE PRZYSŁOWIE – „NIE CZYŃ NIKOMU NAWET WROGOWI TEGO, CO TOBIE NIEMIŁE”.

 

Widziałam, jaki Pan Jezus jest piękny – świadectwo Anny
https://www.youtube.com/watch?v=6_EJ9V13Pp0
Byłem na dnie. Pan Jezus otworzył mi nowe ścieżki – świadectwo Andrzeja Winkowskiego
https://www.youtube.com/watch?v=nOmM9NiBzgA
 
 PRZYGOTUJCIE SIĘ – ŻYWNOŚĆ, WODA, LEKI, ODZIEŻ Orędzie Jezusa Czasy Ostateczne Luz de Maria

RODACY WSŁUCHUJMY SIĘ W SŁOWA BOŻE I TRZEBA ZAOPATRZYĆ SIĘ W PRODUKTY ŻYWNOŚCIOWE, JAK MÓWI PAN JEZUS I MATKA BOŻA. JEŚLI SIĘ OKAŻE ŻE NIE SPRAWDZIŁY SIĘ SŁOWA BOŻE I NADAL JEST TA SYTUACJA DOBRA JAKA BYŁA, TO DZIĘKUJMY PANU BOGU, ŻE ODWLEKA SWOJĄ DECYZJĘ DZIĘKI NASZYM MODLITWOM, GDYŻ JEST MIŁOŚCIĄ I NIE CHCE NAS KARAĆ NATYCHMIAST, TYLKO CZEKA. OCZYWIŚCIE KONSUMUJMY ŻYWNOŚĆ NA BIEŻĄCO. DOKUPUJMY ZGODNIE Z DATĄ WAŻNOŚCI ŻYWNOŚĆ W CZASIE ODWLEKANIA PANA BOGA DECYCJI DLA NAS TRAGICZNEJ I DZIĘKUJMY PANU BOGU ZA MIŁOSIERDZIE.
BARDZO WAŻNE JEST UCZESTNICTWO CZĘSTE W MSZY ŚW. ORAZ GODNE PRZYJMOWANIE PANA JEZUSA
NA KOLANACH PO CZĘSTYM UCZESTNICTWIE W SAKRAMENCIE POKUTY W SPOWIEDZI ŚW. 

 

PRZYGOTUJCIE SIĘ – ŻYWNOŚĆ, WODA, LEKI, ODZIEŻ Orędzie Jezusa Czasy Ostateczne Luz de Maria
https://www.youtube.com/watch?v=6e19z8JxUvk

KATOLICKIE PODSUMOWANIE TYGODNIA – 19.09.2022 – pogańskie obrzędy Franciszek dialog międzyreligijny
https://www.youtube.com/watch?v=_bHHGY2SArA
No to Teraz Się Zacznie! W Tle Ustawa o PRZYMUSOWYM Przyjmowaniu Ludzi Do Domu! Analiza Ator Finanse
https://www.youtube.com/watch?v=U0Uj5m6DJLc
Ludzie zaczynają bankrutować, a Duda w Nowym Jorku odfrunął na inną orbitę
https://www.youtube.com/watch?v=bJElheiCGNQ
Masowe zbrodnie w Belgii! 20 lat mordów na starcach i dzieciach || W centrum życia
https://www.youtube.com/watch?v=zoPrSJsARqg
Oni mają swoją religię i kult! „Homo deus” i tajemnice Doliny Krzemowej
https://www.youtube.com/watch?v=_Lm9xHz9y-0
OTO PRACA RZĄDU W POLSCE KATOLICKIEJ I AKCEPTUJĄCY MILCZĄCO TO ZŁO EPISKOPAT ODDALI POLSKĘ LUCYFEROWI W TORUNIU – 6.03.2019 r. SAMI NIE CHCĄ BYĆ W NIEBIE I POLAKOM NIE POZWALAJĄ !!!
CZY MOŻNA PODAĆ ICH DO SĄDU ZA OBRAŻANIE UCZUĆ RODZICIELSKICH?


Taki prezent dostały dzieci w polskim przedszkolu!

 

Fundacja Pro-Prawo do życia

Szanowni Państwo,

 

do skandalicznej sytuacji doszło jakiś czas temu w jednym z publicznych przedszkoli w Strzeszowie niedaleko Wrocławia. 5 letnie dzieci otrzymały w prezencie książeczki promujące homoseksualny styl życia i homoseksualne „rodziny”!

 

Jak się okazało, rodzice o niczym nie wiedzieli, a zakup książek był inicjatywą przedszkolanek, które kierowały się opiniami promotorki „edukacji seksualnej”. Znamy szczegóły tej sprawy i wyjaśniamy, w jaki sposób chronić swoje dzieci przed takimi wydarzeniami i co robić, aby przeciwdziałać deprawacji w swoim miejscu zamieszkania.

Taki prezent otrzymały 5 letnie dzieci w przedszkolu

O sprawie napisała Gazeta Wrocławska. Jak powiedział w rozmowie ojciec jednego z poszkodowanych dzieci, które przyniosło z przedszkola do domu nową książeczkę:

 

„Jakie było moje i żony zdziwienie, kiedy zaczęliśmy przeglądać tę książeczkę. Zobaczyliśmy obrazek, który przedstawia dwóch mężczyzn, przytulających dwóch chłopców. Podpis: „Mam dwóch tatusiów i braciszka”.”

 

W ten sposób już od najmłodszych lat życia oswaja się dzieci z homoseksualizmem oraz „różnymi rodzajami rodziny”, co wynika wprost z instrukcji zawartych w Standardach Edukacji Seksualnej WHO, wedle których „edukowane seksualnie” mają być dzieci na całym świecie, w tym w Polsce. W książeczce rozdanej dzieciom z przedszkola w Strzeszowie można też przeczytać, że:

 

„można czuć się jak dziewczynka albo chłopiec, jak żadne z nich albo… jednocześnie jak oboje.”

 

Jak donoszą media, rodzice nic nie wiedzieli o tym, że ich dzieci dostały w prezencie takie książeczki w przedszkolu. Pomysłodawcami prezentu były przedszkolanki, które zakupu dokonały pod wpływem opinii i bloga „specjalistki” z zakresu wychowania, która jest jednocześnie promotorką „edukacji seksualnej”.

 

Nasza Fundacja już od kilku lat ostrzega Polaków przed tym zjawiskiem. W 2019 roku opisywaliśmy je m.in. na łamach naszego poradnika dla rodziców i nauczycieli „Jak powstrzymać pedofila?” informując, że tego typu książeczki od dawna są upowszechniane wśród dzieci na Zachodzie, a w Polsce zaczynają już pojawiać się pierwsze takie pozycje, które mają trafiać w ręce naszych dzieci. Dzisiaj jest to już realny problem, a większość rodziców i nauczycieli w naszym kraju nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. To jednak nie wszystko. Niewiele osób wie też, jaki jest prawdziwy cel działań deprawatorów.

 

Gdy dzieci i ich rodzice zachęcani są do oglądania propagandowych obrazków, na których dwóch homoseksualistów przytula się i obejmuje dziecko, do opinii publicznej nie docierają z powodu cenzury prawdziwe informacje na temat „homoseksualnego rodzicielstwa”.

 

Dwóch homoseksualistów z Australii – Peter Truong i Mark Newton kupiło od surogatki maleńkiego chłopczyka o imieniu Adam. Zapłacili za niego 8 000 dolarów. Sprawę szeroko nagłaśniały i komentowały australijskie media, przedstawiając ich jako modelową „rodzinę” i kochających ojców. Australijskie media publiczne zrobiły nawet na ich temat reportaż zatytułowany „Dwóch tatusiów to lepiej niż jeden”. Homoseksualistów przedstawiono jako wzorowych rodziców, a chłopca jako bardzo szczęśliwego.

 

„Chcieliśmy doświadczyć radości tacierzyństwa” – mówili homoseksualiści w wywiadach prasowych. A  jak było naprawdę?

Homoseksualiści kupili chłopczyka tylko po to, aby regularnie wykorzystywać go seksualnie. Molestowali go w sumie przez 6 lat. To im jednak nie wystarczało. Stworzyli zorganizowaną siatkę pedofilską i sprzedawali dziecko innym pedofilom, aby za pieniądze gwałcili je i nagrywali filmy pornograficzne z jego udziałem. W tym celu jeździli z chłopcem m.in. do Francji, Niemiec i USA. Zostali schwytani i skazani na 40 i 30 lat więzienia. W trakcie śledztwa rozbito całą pedofilską szajkę, która dysponowała milionami zdjęć wykorzystywanych seksualnie chłopców.

 

Z tego typu informacjami niezwykle trudno przebić się do społeczeństwa, podobnie jak z prawdą na temat „edukacji seksualnej” oraz powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. Zamiast tego, media i koncerny wydawnicze publikują propagandę wedle wytycznych Standardów Edukacji Seksualnej WHO, której celem jest rozbudzenie seksualne dzieci i zachęcenie do rozwiązłości i homoseksualnego stylu życia.

 

W ubiegłym miesiącu w jednej z najpopularniejszych na świecie i w Polsce bajek dla dzieci „Świnka Peppa” po raz pierwszy pojawiła się homoseksualna „rodzina”. W odcinku zatytułowanym „Rodziny” Peppa poznaje bliskich swojej przyjaciółki, która, jak się okazuje, mieszka z dwoma „mamusiami”. Kolejne homoseksualne postacie coraz częściej pojawiają się w bajkach, animacjach i filmach tworzonych przez największe na świecie koncerny, takie jak np. Disney.

 

Kilka miesięcy temu szefowa wytwórni Disney Karey Burke publicznie zapowiedziała, że w najbliższym czasie 50% wszystkich bohaterów w produkcjach Disneya będzie należała do środowisk LGBT lub mniejszości rasowych. Co istotne, Burke jest aktywistką LGBT i jak sama przyznaje matką dwóch „queerowych” dzieci – jednego transseksualnego, a drugiego panseksualnego. Korporacja Disney od dawna znana jest z zaangażowania na rzecz oswajania dzieci z homoseksualizmem i włącza się aktywnie m.in. w obchody tzw. „miesiąca dumy gejowskiej”. Podobnie postępują inne, wielkie koncerny medialne produkujące materiały dla dzieci, takie jak np. Warner Bros.

 

Niestety, wielu rodziców nie interesuje się tym, co oglądają ich dzieci, w szczególności na ekranach swoich smartfonów. Ekran telefonu jest dziś często traktowany jak elektroniczna niania, którą daje się dziecku, aby się uspokoiło i nie przeszkadzało dorosłym. Dzięki temu deprawatorzy seksualni mogą coraz bardziej intensywnie oswajać dzieci z rozwiązłością seksualną i homoseksualnym stylem życia, a rodzice myślą, że ich dzieci oglądają niewinne bajki lub filmiki. Podobnie rzecz ma się w szkołach i przedszkolach – wielu rodziców zakłada, że placówki te są bezpieczne dla ich dzieci, w związku z czym przerzuca na nie odpowiedzialność i nie interesuje się tym, jakie treści są w nich przedstawiane, szczególnie na różnego rodzaju zajęciach dodatkowych prowadzonych przez „edukatorów seksualnych”. Z kolei duża grupa nauczycieli nie posiada odpowiedniej wiedzy i przeszkolenia, przez co daje się oszukać manipulacjom deprawatorów i wpuszcza ich do szkół lub przedszkoli.

 

Dlatego istnieje nasza Fundacja. W całej Polsce prowadzimy niezależne kampanie informacyjne, których celem jest dotarcie do naszego społeczeństwa z prawdą o „edukacji seksualnej” i planach aktywistów LGBT wobec naszych dzieci. W ten sposób aktywizujemy i mobilizujemy Polaków do obrony najmłodszych przed zgorszeniem i deprawacją. Wyraźnym przesłaniem naszych akcji jest również zachęta do przejęcia przez rodziców odpowiedzialności za edukację i wychowanie swoich dzieci i nie zrzucanie tych procesów na rozmaitych „ekspertów”, za którymi często stoją „edukatorzy” seksualni i aktywiści rozmaitych ideologii.

Walczymy o dotarcie z prawdą do Polaków

W najbliższym czasie chcemy przeprowadzić akcje uliczne z użyciem bannerów, megafonów, furgonetek i plakatów m.in. w: Elblągu, Olsztynie, Ełku, Toruniu, Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Suwałkach, Bydgoszczy, Słupsku, Szczecinie, Koszalinie i Gdańsku. Planujemy także dalszą dystrybucję naszego poradnika „Jak powstrzymać pedofila?”, z którego można dowiedzieć się m.in.:

 

– na czym polega „edukacja seksualna” i jakie są jej główne założenia?
– jak wyglądają zajęcia „edukacji seksualnej” na Zachodzie, szczególnie w Niemczech, gdzie są przymusowe dla wszystkich dzieci, a rodziców karze się więzieniem za odmowę wysyłania na nie dzieci?
– jakie cele wobec naszych dzieci zakładają Standardy Edukacji Seksualnej WHO?
– jakich sztuczek, podstępów i manipulacji używają „edukatorzy seksualni” aby wchodzić do szkół i przedszkoli?
– jak rozpoznać zagrożenie i reagować zanim dojdzie do zgorszenia dzieci?

 

Jeżeli chcemy ocalić nasze dzieci i przyszłość naszego narodu, musimy dotrzeć do Polaków z prawdą o tych zjawiskach. Dzięki temu kolejne osoby będą mogły reagować na próby deprawacji ich dzieci. Aby było to możliwe, w najbliższym czasie potrzebujemy ok. 13 000 zł na prowadzenie akcji, logistykę, transport i dystrybucję naszych materiałów.

 

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację kolejnych niezależnych akcji informacyjnych, których celem jest przebudzenie świadomości Polaków i mobilizacja naszego społeczeństwa do przeciwstawienia się „edukatorom seksualnym”.

 

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Przelewy online i Blik

Coraz częściej słyszymy o przypadkach, gdy w szkole lub przedszkolu dochodzi do deprawacji dzieci, a rodzice o niczym nie wiedzą. Wielu z nich dowiaduje się o wszystkim po fakcie, np. gdy dzieci przynoszą do domu „prezenty” w postaci propagandowych materiałów oswajających z patologiami seksualnymi lub prace domowe zachęcające do rozwiązłości seksualnej.

 

To efekt braku świadomości tego, co dzieje się w szkołach i przedszkolach, a także niewiedza na temat tego, że w internecie organizowane są specjalne akcje deprawacyjne, których celem jest trafić bezpośrednio na ekrany smartfonów dzieci z pominięciem rodziców. Jako społeczeństwo musimy stanowczo na to reagować. Dlatego musimy ostrzec Polaków i zmobilizować ich do działania. Temu służą nasze akcje, o wsparcie których raz jeszcze Panią proszę.


Serdecznie Państwa pozdrawiam,

Mariusz Dzierżawski

PS: Nasza Fundacja działa dzięki zaangażowaniu wolontariuszy oraz Patronów, których wsparcie finansowe umożliwia organizację kolejnych akcji. Więcej o naszym programie patronackim w linku.

Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków

stronazycia.pl

PROSZĘ ROZPOWSZECHNIAĆ TEN FILM, ABY JAK NAJWIĘCEJ POLAKÓW DOWIEDZIAŁO SIĘ, CO NAM SZYKUJĄ!
„10 października to szalenie ważna w życiu każdego Polaka data. Po cichu dokonuje się przejęcie naszych największych bogactw narodowych czyli zasobów naturalnych, które skrywa nasza ziemia.
Jak dokładnie się to odbędzie, a także co możemy w tej sprawie zrobić, wyjaśniamy w odcinku z inżynierem Krzysztofem Tytko – wieloletnim działaczem na rzecz ochrony polskich zasobów naturalnych.”
Środa, 21 września 2022
ŚW. MATEUSZA, APOSTOŁA I EWANGELISTY
Święty Mateusz Apostoł i Ewangelista - kosciol.wiara.pl
Homilia św. Bedy Czcigodnego, kapłana

Jezus, spojrzawszy na Mateusza, zmiłował się nad nim i powołał go
W wersji PREMIUM znajdziesz tutaj wprowadzenie do niniejszego czytania.
„Jezus ujrzał człowieka siedzącego przy cle imieniem Mateusz i rzekł do niego: Pójdź za Mną”. Zobaczył nie tyle oczyma ciała, ile wejrzeniem serdecznego miłosierdzia. Zobaczył celnika, a ponieważ było to spojrzenie zmiłowania i wyboru, rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. Powiedział: „Pójdź za Mną”, to jest: naśladuj Mnie. Powiedział: Pójdź, nie tyle w znaczeniu wspólnego wędrowania, ile naśladowania obyczajów. „Kto bowiem twierdzi, że trwa w Chrystusie, powinien postępować tak, jak On postępował”.
„On wstał – powiada Ewangelia – i poszedł za Nim”. Nic dziwnego, że na głos Pański celnik natychmiast porzucił ziemskie korzyści, wzgardził bogactwami i przylgnął do Tego, o którego ubóstwie wiedział dobrze. W rzeczywistości bowiem Pan, który zewnątrz powołał słowem, wewnątrz niewidzialnym natchnieniem pociągnął do pójścia za sobą. Światłem łaski duchowej oświecił umysł, dzięki czemu celnik zrozumiał, iż Ten, który odwołał go od dóbr doczesnych, ma moc dać mu w niebie niezniszczalne bogactwa.
„Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami”. Nawrócenie jednego celnika ukazało drogę pokuty i przebaczenia dla wielu celników i grzeszników. Ten, który później miał się stać apostołem i nauczycielem narodów, wiedziony wzniosłym i nieomylnym przeczuciem, już na początku swego nawrócenia pociągnął na drogę zbawienia rzeszę grzeszników; od samego zarania swej wiary podjął zadanie głoszenia Ewangelii, które w miarę postępowania w cnotach, miał wypełnić później. Jeśli zechcemy dotrzeć do głębszego znaczenia tych wydarzeń, zauważymy, że Mateusz nie tylko w ziemskim swoim domu przygotował Panu ucztę dla ciała, ale przez wiarę i miłość o wiele przyjemniejszą w przybytku swego serca. O takiej uczcie mówi sam Jezus: „Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”.
Aby Go przyjąć, otwieramy drzwi na głos Jego wezwania. Dzieje się to wtedy, gdy chętnie dajemy posłuch Jego wewnętrznym lub zewnętrznym napomnieniom, kiedy wprowadzamy w czyn to, co poznaliśmy jako zadanie do spełnienia. Przychodzi, aby wieczerzać z nami, a my z Nim, bo przez łaskę swej miłości zamieszkuje w sercach wybranych, umacniając ich zawsze światłem swej obecności. Dzięki temu postępują ustawicznie w pragnieniach niebieskich, a On posila się nimi niby najwyborniejszym pożywieniem.
Święty Mateusz

Ewangeliści Marek i Łukasz nazywają Mateusza najpierw „Lewi, syn Alfeusza” (Mk 2, 14; Łk 5, 27), dopiero później w innych miejscach wymieniane jest imię Mateusz. Prawdopodobnie Chrystus powołując Lewiego nadał mu imię Mateusz. Imię to nie należy do często spotykanych w Piśmie świętym. Pochodzi ono z hebrajskiego Mattaj lub Mattanja, co po polsku oznacza „dar Boga” (Teodor, Deusdedit, Bogdan).
Mateusz był Galilejczykiem. Jego pracą było pobieranie ceł i podatków w Kafarnaum, jednym z większych handlowych miasteczek nad jeziorem Genezaret. Pobierał tam opłaty za przejazdy przez jezioro i przewóz towarów.

Nawrócenie świętego Mateusza

W Palestynie pogardzano celnikami właśnie z tego powodu, że ściągali opłaty na rzecz Rzymian. Ich pracę rozumiano jako wysługiwanie się okupantom. Celnicy słynęli również z żądzy zysku, nieuczciwie czerpali korzyści z zajmowanego stanowiska. Uważano ich za grzeszników i pogan. Przebywający wśród celników stawał się nieczysty i musiał poddawać się przepisowym obmyciom. Z tego środowiska wywodził się Mateusz. Wydaje się, że był nawet kierownikiem i naczelnikiem celników w Galilei.
Chociaż celnicy tak często są w Ewangelii nazywani grzesznikami (Mt 9, 11; 11, 19; Mk 2, 15. 16; Łk 3, 12; 5, 29-30; 7, 34; 15, 12; 19, 2), to jednak Pan Jezus odnosił się do nich życzliwie: odwiedzał ich (Łk 19, 9-10; Mt 9, 10-11), nawet z nimi jadał (Łk 5, 29-33), jednego z nich uczynił bohaterem przypowieści (Łk 18, 9-14). Nie zachęcał jednak do łupienia innych. Jego delikatność i miłosierdzie raczej pobudzały celników do umiaru i nawrócenia (Łk 19, 8). Kiedy Żydzi postawili zarzut: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” – Chrystus wypowiedział znamienne słowa: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają… Bo nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników”. Słowa te przekazał w swojej Ewangelii właśnie św. Mateusz (Mt 9, 12-13).
O młodzieńczym życiu Mateusza nie wiemy nic. Spotykamy się z nim po raz pierwszy dopiero w Kafarnaum, kiedy Chrystus zastał go w komorze celnej i powołał na swojego Apostoła. To wezwanie odbyło się po cudownym uzdrowieniu paralityka, którego spuszczono przez otwór zrobiony w suficie mieszkania (Mt 9, 1-8). O tym cudzie musiał dowiedzieć się i Mateusz, gdyż natychmiast rozniosły go setki ust. Być może Mateusz słuchał wcześniej mów pokutnych Jana Chrzciciela. Na wezwanie Chrystusa zostawił wszystko i poszedł za Nim. Nawrócony, zaprosił do swego domu Jezusa, Jego uczniów i swoich przyjaciół: celników i współpracowników. W czasie uczty faryzeusze zarzucili Chrystusowi, że nie przestrzega Prawa. Ten jednak wstawił się za swoimi współbiesiadnikami. Odtąd Mateusz pozostał już w gronie Dwunastu Apostołów.
O powołaniu Mateusza na Apostoła piszą w swoich Ewangeliach także św. Marek i św. Łukasz (Mk 2, 13-17; Łk 5, 27-32). Jest to jednak równocześnie pierwsza i ostatnia osobna wzmianka o nim w Piśmie świętym. Potem widzimy go jedynie w spisach ogólnych na liście Apostołów (Mt 10, 3; Mk 3, 18; Łk 6, 15; Dz 1, 13). W katalogach Apostołów figuruje on na miejscu siódmym lub ósmym.

Święty MateuszPo Wniebowstąpieniu Chrystusa Mateusz przez jakiś czas pozostał w Palestynie. Apostołował wśród nawróconych z judaizmu. Dla nich też przeznaczył napisaną przez siebie księgę Ewangelii. Napisał ją między 50 a 60 rokiem, najprawdopodobniej ok. 55 r. Starał się w niej wykazać, że to właśnie Chrystus jest wyczekiwanym od dawna Mesjaszem, że na Nim potwierdziły się proroctwa i zapowiedzi Starego Testamentu. Najstarsza tradycja kościelna za autora pierwszej Ewangelii zawsze uważała Mateusza. Twierdzą tak m.in. Papiasz, biskup Hierapolis, Klemens Aleksandryjski, Orygenes i Ireneusz. Pierwotnie Ewangelia według św. Mateusza była napisana w języku hebrajskim lub aramejskim; nie wiadomo, kto i kiedy przetłumaczył ją na język grecki. Nie zachowały się żadne ślady oryginału, tylko grecki przekład. Tłumacze pozostawili część słownictwa aramejskiego, chcąc zachować tzw. ipsissima verba Iesu – najbardziej własne słowa Jezusa.
Mateusz przekazał wiele szczegółów z życia i nauki Jezusa, których nie znajdziemy w innych Ewangeliach: np. rozbudowany tekst Kazania na Górze, przypowieść o kąkolu, o ukrytym skarbie, o drogocennej perle, o dziesięciu pannach. On jeden podał wydarzenie o pokłonie Magów i rzezi niewiniątek, o ucieczce do Egiptu, a także wizję sądu ostatecznego.
Mateusz udał się później między pogan. Ojcowie Kościoła nie są zgodni dokąd. Wyliczają Etiopię, Pont, Persję, Syrię i Macedonię. Najbardziej prawdopodobna jest jednak Etiopia. Relikwie Mateusza miały być przewiezione ze Wschodu do Paestum (Pasidonii) w Italii. Jego ciało przewieziono do Italii w X w. Znajduje się ono obecnie w Salerno w dolnym kościele, wspaniale ozdobionym marmurami i mozaikami. Miejsce to nie stało się jednak powszechnie znanym sanktuarium. Mateusz uznawany jest za męczennika.
Z apokryfów o Mateuszu dochowały się jedynie tzw. Ewangelia (inna, oczywiście) i Dzieje. Pierwszy utwór nieznanego autora pochodzi z VI w. i zdradza duże zapożyczenie w Protoewangelii Jakuba (aż 24 rozdziały są niemal identyczne). Pozostałe rozdziały tej Pseudo-ewangelii zawierają w sobie tak wiele cudowności i legend, że nie stanowią wiarygodnego źródła.

W ikonografii św. Mateusz przedstawiany był w postaci młodzieńca, później – zwłaszcza w sztuce bizantyjskiej – jako siwowłosy, stary mężczyzna. W sztuce zachodniej od czasów średniowiecza dominuje obraz silnie zbudowanego, brodatego mężczyzny w średnim wieku. Ubrany bywa w tradycyjną długą, białą suknię apostolską i w tunikę. Bywa także ukazywany w postawie siedzącej, kiedy pisze – przy nim stoi anioł, przekazujący natchnienie. Jego atrybutami są: księga i pióro, miecz lub halabarda, postać uskrzydlonego młodzieńca, sakwa z pieniędzmi u stóp, torba podróżna.

Módlmy się. Boże, Ty w niewysłowionym miłosierdziu wybrałeś celnika Mateusza na apostoła,  spraw za jego wstawiennictwem, * abyśmy jak on szli za Chrystusem i wiernie przy Nim trwali. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Wtorek, 20 września 2022
ŚWIĘTYCH MĘCZENNIKÓW
ANDRZEJA KIM TAEGON, PREZBITERA,
PAWŁA CHONG HASANG I TOWARZYSZY
Piątek, 20 września 2019
Z ostatniej zachęty św. Andrzeja Kim Taegon, kapłana i męczennika

Uwieńczeniem wiary jest miłość i wytrwałość
Umiłowani bracia i przyjaciele! Zastanówcie się i rozważcie: Na początku świata Bóg stworzył niebo, ziemię i w ogóle wszystko; pomyślcie także, dlaczego i w jaki sposób uczynił człowieka na obraz i podobieństwo swoje.
Jeśli więc na tym świecie, pełnym niebezpieczeństw i utrapień, nie dostrzeżemy i nie uznamy Boga-Stwórcy, na nic się przyda nasze narodzenie, na nic nasze życie. Skoro bowiem dzięki Bożej łasce przyszliśmy na świat, dzięki łasce dostąpiliśmy chrztu i weszliśmy do Kościoła, i tak stawszy się uczniami Pana, nosimy zaszczytne Jego imię, to przecież na cóż zda się imię pozbawione tego, co oznacza? Gdyby tak było, na próżno byśmy przyszli na świat, na próżno należeli do Kościoła, owszem, postawa tego rodzaju oznaczałaby zdradę Pana i Jego łaski. Tymczasem lepiej byłoby się nie narodzić, niż dostąpić łaski Pana i przeciw niej zgrzeszyć.
Przyjrzyjcie się rolnikowi, który sieje ziarno na polu: w odpowiednim czasie orze ziemię, uprawia i nie zważając na uciążliwość pracy w promieniach słońca, pielęgnuje cenne ziarno. Kiedy nadchodzi czas żniwa, gdy się pojawią nabrzmiałe ziarnem kłosy, zapominając o pracy i trudzie, pełen szczęścia cieszy się i raduje. Kiedy zaś kłosy są puste i nie ma nic jak tylko słoma i plewy, rolnik wspomina ciężar pracy i trudu; tym bardziej porzuca i zaniedbuje pole, im pilniej przedtem je uprawiał.
W podobny sposób u Pana świat jest rolą, my, ludzie, jakby ryżem, łaska wilgocią. On to dzięki Wcieleniu i Odkupieniu nawadnia nas krwią swoją, abyśmy mogli wzrastać i dojrzewać. W dniu sądu, gdy przyjdzie czas zbiorów, ten, kto dzięki łasce okaże się dojrzały, jako przybrane dziecko Boże, radować się będzie królestwem niebieskim; kto zaś nie będzie dojrzały, stanie się jako nieprzyjaciel, i choć sam był już przybranym dzieckiem, otrzyma sprawiedliwą karę na wieki.
Bracia najmilsi, to wiedzcie, że Pan nasz, Jezus, przyszedłszy na świat, przecierpiał niezliczone udręki. Przez swoją mękę założył święty Kościół i pomnaża go cierpieniem wiernych. Choć moce tego świata uciskają Kościół i zwalczają, to jednak nigdy nie zdołają go pokonać. Po Wniebowstąpieniu, od czasów apostolskich aż po dni obecne, Kościół święty wszędzie wzrasta pośród ucisków.
Teraz zaś od pięćdziesięciu lub sześćdziesięciu już lat, odkąd święty Kościół zaczął istnieć w naszej Korei, wierni raz po raz znoszą ucisk, a i dzisiaj również szaleje prześladowanie. Wielu braci w tej samej wierze, pośród nich i ja, zostaliśmy wtrąceni do więzienia. Także i wy żyjecie pośrodku prześladowań. Ponieważ wspólnie jedno ciało stanowimy, jakże się nie smucić tym szczerze? Jakże nie odczuwać po ludzku bólu z powodu rozdzielenia?
Jednakże, jak mówi Pismo, Bóg się troszczy o najmniejszy włos na głowie, i to całą swoją wszechwiedzą. Toteż czy można widzieć w tym prześladowaniu coś innego, jak rozkaz Pana, Jego nagrodę lub wreszcie Jego karę?
Postępujcie zatem zgodnie z Bożą wolą, z całego serca walczcie pod wodzą Jezusa, niebiańskiego przewodnika, pokonujcie moce tego świata, zwyciężone już przez Chrystusa.
Proszę was, nie zaniedbujcie miłości braterskiej, ale pomagajcie sobie wzajemnie. Wytrwajcie, dopóki Pan nie zmiłuje się nad nami i nie oddali utrapień.
Jest nas tutaj dwudziestu, i wszyscy dzięki Bogu trzymają się dobrze. Jeśli ktoś zostanie zabity, pamiętajcie, proszę was, o jego rodzinie. Wiele mam jeszcze do powiedzenia, ale jakże to wyrazić na piśmie? Kończę więc list. Ponieważ bliscy jesteśmy ostatecznej walki, dlatego proszę was, abyście postępowali zgodnie z zasadami wiary, tak abyśmy dostawszy się do nieba, wspólnie mogli sobie nawzajem powinszować. Pozostawiam wam pocałunek miłości.
Święty Andrzej Kim Tae-gŏn

Andrzej Kim Tae-gŏn był pierwszym kapłanem koreańskim. Urodził się w 1821 r. w koreańskiej prowincji Tcziong-Czu w rodzinie katolickiej. Jego pradziadek, Pius Kim Chin-hu, z powodu wiary spędził ponad 10 lat w więzieniu, gdzie zmarł, a jego ojciec, bł. Ignacy Kim, zginął w czasie prześladowań w roku 1839 (został beatyfikowany w 1925 r.). Po chrzcie, który Andrzej przyjął mając 15 lat, przebył kilkaset kilometrów do seminarium w Makao (Chiny). Po sześciu latach zdołał wrócić do swojego kraju poprzez Mandżurię. W tym samym roku przebył Morze Żółte i w Szanghaju w 1845 r. przyjął święcenia kapłańskie. Został skierowany do przygotowania bezpiecznej przeprawy wodnej dla misjonarzy chrześcijańskich, tak aby udało im się ujść straży granicznej. Andrzej został aresztowany i po torturach ścięty niedaleko stolicy swojego kraju, Seulu, 16 września 1846 r.

Święty Paweł Chŏng Ha-sang

Paweł Chŏng Ha-sang był współpracownikiem i tłumaczem kapłanów. Przez dwadzieścia lat przewodził wspólnocie chrześcijańskiej w Korei. W wieku 44 lat jako kleryk seminarium poniósł śmierć męczeńską, ścięty mieczem 22 kwietnia 1839 r.

Chrześcijaństwo dotarło do Korei podczas japońskiej inwazji w 1592 r., kiedy to ochrzczono zaledwie kilku Koreańczyków (prawdopodobnie dokonali tego katoliccy żołnierze japońscy). Ewangelizacja była utrudniona, ponieważ Korea przez wiele dziesiątków lat całkowicie izolowała się od innych państw. Jedynym kontaktem ze światem była doroczna wyprawa oficjalnej delegacji do Pekinu, z urodzinowymi życzeniami dla chińskiego cesarza. W jednej z takich ekspedycji uczestniczył niejaki Li Sung-Hun. W Chinach spotkał jezuickich misjonarzy, zafascynował się ich nauczaniem, przyjął chrzest, przybierając imię Piotr. W 1784 roku wrócił do ojczyzny, szmuglując tyle chrześcijańskiej – pisanej po chińsku – literatury, ile tylko zdołał. Ochrzcił pierwszych uczniów. Wokół nich zaczęła gromadzić się potajemnie chrześcijańska wspólnota, która bardzo szybko zaczęła się rozrastać. Sami świeccy, bez udziału nawet jednego duchownego, wprowadzili chrześcijaństwo do swojego kraju i stali się pierwszymi misjonarzami. Wiara umacniała się i szerzyła przez lekturę Biblii i książek katolickich, które tłumaczono z chińskiego na koreański. Kiedy dwanaście lat później udało się na teren Korei przedostać chińskiemu księdzu, zastał on tam już około 4 tys. chrześcijan – żaden z nich dotąd nie widział nigdy kapłana. Siedem lat później chrześcijan w Korei było już prawie 10 tys. Wolność religijną wprowadzono dopiero w 1887 r., po podpisaniu traktatu z Francją. W XIX w. poniosło śmierć męczeńską 3 biskupów katolickich, 10 kapłanów i ponad 10 tys. wiernych. Z nich tylko część dostąpiła chwały ołtarzy.

Męczennicy koreańscy

Św. Jan Paweł II podczas swojej wizyty apostolskiej w Korei w 1984 r. kanonizował, oprócz Andrzeja Kim Tae-gŏn i Pawła Chŏng Ha-sang, także 98 Koreańczyków i trzech misjonarzy francuskich, którzy ponieśli śmierć męczeńską pomiędzy 1839 a 1867 rokiem. Wśród nich byli biskupi i księża; większość z nich jednak to ludzie świeccy (47 kobiet i 45 mężczyzn).
Wśród męczenników koreańskich była m.in. 26-letnia Kolumba Kim. Została ona umieszczona w więzieniu, gdzie przypalano ją za pomocą gorących narzędzi i rozżarzonych węgli. Wraz ze swoją siostrą, Agnieszką, były trzymane przez dwa dni w jednej celi z osądzonymi już przestępcami, czekającymi na wykonanie wyroku. Obie zostały ścięte. Inny męczennik, 13-letni chłopiec, Piotr Ryou, był tak mocno umęczony, że mógł ściągać z siebie skórę, a następnie rzucać nią w sędziów. Został uduszony. Protazy Chong, 41-letni szlachcic, po uwięzieniu wyparł się wiary i został uwolniony. Wkrótce jednak wrócił, przyznał się ponownie do Jezusa i został zamęczony.
W Korei Płd. w ciągu ostatnich dziesięcioleci niezwykle dynamicznie wzrasta liczba chrześcijan. Dzisiaj Kościół katolicki w Korei Płd. liczy około 4 milionów wyznawców, żyjących w 19 diecezjach (9 proc. ludności). Każdego roku sakrament chrztu przyjmuje około 150 tys. dorosłych.
Zagadką jest natomiast to, co działo się i dzieje z wierzącymi w Korei Płn., rządzonej przez reżim komunistyczny. Oficjalnie nie ma tam ani jednego katolickiego księdza. Liczbę katolików szacuje się dzisiaj na 3-4 tysiące. Św. Jan Paweł II nazwał ich Kościołem milczenia.
Módlmy się. Boże, Stwórco i Zbawicielu wszystkich narodów, † Ty wezwałeś do wiary naród koreański i umocniłeś go przez chwalebne męczeństwo świętych Andrzeja, Pawła i Towarzyszy, * spraw, abyśmy za ich przykładem i wstawiennictwem aż do śmierci trwali w Twojej nauce. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
 
PAN JEZUS PROSI POLAKÓW, ABY SIĘ ZJEDNOCZYLI A HIERARCHOWIE Z EPISKOPATU MÓWIĄ, ŻE NIE WIERZĄ W OBJAWIENIA BOŻE A SAMI NIE MAJĄ ŁASK BOŻYCH, ŻEBY O TYM NAUCZAĆ POLAKÓW. CZY ZALEŻY IM NA WOJNIE DOMOWEJ W POLSCE, ABY POLACY SIĘ POZABIJALI I BĘDĄ MIEJSCA DLA OBCOKRAJOWCÓW ZE WSCHODU I Z POŁUDNIA? POWINNI NAUCZAĆ BISKUPI ABY LUDZIE PRZESTRZEGALI PRZYKAZANIA BOŻE, ABY SIĘ ZJEDNOCZYLI TO ZAPOBIEGNĄ WOJNIE DOMOWEJ. PO UCZYNKACH POZNAJEMY KTO JEST KIM. DLACZEGO NIE MÓWIĄ W KOŚCIOŁACH KAPŁANI O GRZECHACH, O NIEBIE, CZYŚĆCU I O PIEKLE? BISKUPI POWINNI NAS NAUCZAĆ TEŻ O POJEDNANIU I ZJEDNOCZENIU RODZIN W MIŁOŚCI DLA ZGODY I SZACUNKU BLIŹNIEGO.
 
PODZIELONYM I SKŁÓCONYM NARODEM ŁATWIEJ SIĘ MANIPULUJE
https://www.youtube.com/watch?v=fDQ8cvwqsRw
 
Kaja Godek: NIE MYLMY GŁOSU SUMIENIA Z ODCZUCIAMI
https://www.youtube.com/watch?v=zio7OFHjBGk
 
Bogusław Hutek – Przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa
Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność
 

Tylko ludzie świeccy wierni Panu Bogu walczą o kościoły katolickie a pracujący ludzie w Archidiecezji nie powiedzą temu bezbożnemu Blase Cupich STOP NISZCZENIU KATOLICKICH ŚWIĄTYŃ – przecież to nie jest jego  własność, bo nawet nie napisze ludziom gdzie te pieniądze wydaje, a od ludzi chce donacje na Archidiecezję.  Każdy wie, że za akceptowanie tych diabelskich decyzji obciążani są wszyscy pracownicy Archidiecezji Chicago. Dziękujemy mieszkańcom Chicago, że już kilka lat bronią Kościoła.

ZDESPEROWANI OBROŃCY ŚW. WOJCIECHA
https://www.youtube.com/watch?v=_vOmOMVlFnI

Między upodleniem a zbydlęceniem, czyli Smoleńsk dla Wszystkich Polaków – Internetowa Telewizja Polonijna.
https://itvp.tv/2022/09/17/miedzy-upodleniem-i-zbydleceniem-czyli-smolensk-dla-wszystkich-polakow/

CZY POLACY NIE MOGĄ RZĄDZIĆ WŁASNĄ OJCZYZNĄ BO CIĄGLE RZĄDZĄ NIĄ OBCOKRAJOWCY – WROGOWIE?
NIEWOLA AUSTRIACKA, NIEMIECKA, ROSYJSKA A TERAZ ŻYDOWSKA – NIESTETY OBECNA PRZEZ SAMYCH POLAKÓW, BO KATOLICY KOCHAJĄ PANA BOGA I BLIŹNIEGO PRZEZ WROGÓW NARZUCONEGO Z DOBRĄ GADKĄ I KATOLIKA UDAJĄCEGO, CZĘSTOCHOWĘ ODWIEDZAJĄCEGO. ŻYDZI WIEDZĄ JAK OSZUKAĆ POLAKÓW
Polacy tak bardzo dużo pomagali Żydom nie tylko podczas II wojny światowej, ale zawsze jako katolicy a Żydzi się odwdzieczają i do Ukraińskiej niewoli Polaków zapędzają specjalnymi wymyślonymi sposobami i kosztami. 
 
XXV NIEDZIELA ZWYKŁA, ROK C


W Polsce obchodzimy 56. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Więcej informacji znajdziesz TUTAJ >>>

PIERWSZE CZYTANIE (Am 8, 4-7)

Bóg ukarze gnębicieli ubogich

Czytanie z Księgi proroka Amosa

Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego, a bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: «Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże, i kiedy szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów, i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać».
Poprzysiągł Pan na dumę Jakuba: «Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków».

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 113 (112), 1b-2. 4-6. 7-8)

Refren: Pana pochwalcie, On dźwiga biednego.
Albo: Alleluja.

Chwalcie, słudzy Pańscy, *
chwalcie imię Pana.
Niech imię Pana będzie błogosławione *
teraz i na wieki.

Refren: Pana pochwalcie, On dźwiga biednego.

Pan jest wywyższony ponad wszystkie ludy, *
ponad niebiosa sięga Jego chwała.
Kto jest jak nasz Pan Bóg, †
który mieszka w górze *
i w dół spogląda na niebo i na ziemię?

Refren: Pana pochwalcie, On dźwiga biednego.

Podnosi z prochu nędzarza *
i dźwiga z gnoju ubogiego,
by go posadzić wśród książąt, *
wśród książąt swojego ludu.

Refren: Pana pochwalcie, On dźwiga biednego.

DRUGIE CZYTANIE (1 Tm 2, 1-8)

Wspólne błagania za wszystkich ludzi

Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza

Polecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich, jako świadectwo, w oznaczonym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem – mówię prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan w wierze i prawdzie.
Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporów.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. 2 Kor 8, 9)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Jezus Chrystus, będąc bogatym, dla was stał się ubogim,
aby was ubóstwem swoim ubogacić.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 16, 1-13 – dłuższa)

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”.
Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”.
Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości.
Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.
Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?
Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.
Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»

Oto słowo Pańskie.

Albo:

EWANGELIA (Łk 16, 10-13 – krótsza)

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do uczniów:
«Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?
Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.
Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»

Oto słowo Pańskie.

 
 
1.Fragment książki Joyce Rupp – „Modlitwa osobista” – wydanej przez Wydawnictwo WAM – 2009 :

PRZYPŁYWY I ODPŁYWY W MODLITWIE (ciąg dalszy).

Tchnienie Boga.

Nigdy nie byłam w stanie opróżnić umysłu ze wszystkiego, co w nim krąży. Może nigdy nie zdołam tego zrobić. Może to nie jest konieczne. Może to niemożliwe. MOGĘ jednak podczas modlitwy skupić się na czymś innym, skierować energię duchową i emocjonalną w innym kierunku, robiąc wszystko, co w mojej mocy, by stale powracać do zamiaru bycia w jedności z Bogiem. Jedną z metod jest zwracanie uwagi na swój oddech. Rytm oddechu pozwala zachowywać skupienie, kiedy doznajemy rozproszeń. Ta starożytna praktyka wypływa z wielu duchowych tradycji, które uczą wykorzystywania rytmu oddechu, kiedy medytujemy.
Na wzór przypływowego charakteru ruchów morza oddychanie oznacza stały rytm wdechu i wydechu – „do środka i na zewnątrz”- prowadzący do spokojnej koncentracji. Dwunastowieczna mistyczka Hildegarda z Bingen, opisała modlitwę jako „łączenie wdechu i wydechu z jednym oddechem wszechświata”. Henri Nouwen stwierdził:

„Chyba żaden inny obraz nie wyraża bliskości z Bogiem w modlitwie tak dobrze, jak obraz Bożego oddechu”.

Opis modlitwy znanego nauczyciela sufizmu, Bawy, w książce The Illuminated Prayer również odnosi się do praktyki doskonałego skupienia uwagi: „Pragnienie Boga w każdej myśli, kierowanie każdego oddechu ku Niemu, brak zamiaru jakiegokolwiek zła, to jest modlitwa”. Kiedy moja ukochana kierowniczka duchowa umierała, trzy tygodnie po zdiagnozowaniu raka płuc, słuchałam jej każdego, branego z trudem oddechu i obserwowałam powolne, rytmiczne wznoszenie się i opadanie jej klatki piersiowej. Stały rytm „tam i z powrotem” wdechów i wydechów Jennifer napełniał salę dostrzegalnym pokojem. Mimo smutku ogarniało mnie delikatne pocieszenie. Wiedziałam, że jesteśmy złączone z sobą historią naszego duchowego podróżowania, a także poprzez samo powietrze, którym wspólnie oddychamy.
Oddech jest absolutnie konieczny do życia, stanowi jego nieodłączną część. Oddychamy bez myślenia o tym, chyba że mamy astmę albo inne dolegliwości płuc i serca. Bazyli z Cezarei, biskup z IV wieku, w swoim wspaniałym traktacie O Duchu Świętym przedstawił wizualnie Ducha Świętego jako Tchnienie Boga. Przyrównywał on poruszenie Ducha Świętego w nas do naturalnego oddechu, do powietrza napełniającego i opuszczającego nasze płuca, by wejść ponownie w szerszą sferę życia. Dla Bazylego Bóg jest tak blisko nas, jak każdy oddech, który bierzemy. Denis Edwards w książce Breath of Life rozwija rozumienie Ducha Świętego przez Bazylego jako Tego, kto doprowadza stworzenie do zjednoczenia z Bogiem:

Duch Święty to obecność Boga dla stworzenia, immanencja Boga. Immanentne Tchnienie Boga zawsze pozostaje w jedności ze Słowem i Źródłem wszystkiego. Jednak rolą Ducha Świętego jest właśnie zamieszkiwać w stworzeniach, tworząc więź komunii między stworzeniem a Bogiem. Duch przynosi jedność, a jako taki jest Dawcą Życia i Uświęcicielem.

Zatem nasz oddech nieustannie przypomina o naszej komunii z Bogiem. Rytm naszego oddechu pomaga w skupieniu uwagi na modlitwie, zatrzymując się na Tym, który w nas mieszka. Wdechy i wydechy zapewniają nas, że bez względu na nasz stan emocjonalny na modlitwie zawsze uczestniczymy w wielkim rytmie Wiecznej Miłości.

Świadomość naszego oddechu przypomina również, że każdy wdech i wydech łaczy nas z Wielkim Tchnieniem w jednym ogromnym wylaniu miłości we wszechświecie.

* * *

Poddawanie się zmiennym przypływom.

Kiedy przyglądam się własnej historii doświadczenia modlitwy, odnajduję ciągły rytm przypływów i odpływów, liczne wzloty i upadki, góry i doliny, opróżnianie i napełnianie oraz zawsze jakieś krótkie fazy odpoczynku. Były okresy, w których jedyne, co mogłam zrobić, to dopuścić do siebie zmaganie i smutek, oprzeć się na Bogu i próbować dochowywać wierności codziennej modlitwie. Pośród tych długich okresów duchowej posuchy zaskakiwały mnie chwile radości płynące z piękna przyrody i dobroci ludzi. Podobnie w pulsujących przypływach modlitwy, kiedy doświadczam rozkosznego zadowolenia i prawie bezwysiłkowej jedności z Bogiem, pewne wydarzenia w ciągu dnia czy tygodnia wpływały na moją spokojna modlitwę. Powodowały one niekończące się rozproszenia, uczucia zdenerwowania i niepokoju.
Mimo upływu lat te zmiany dyspozycji i wewnętrznego usposobienia trwają nadal w moim życiu modlitewnym. Zmieniła się jednak moja postawa i podejście do jego rytmu. Pomału uczę się konieczności wchodzenia weń całym sercem i ufania Bogu, że jest tam ze mną. Stopniowo poddaję się przypływom modlitwy. Kiedy przychodzą zmiany, pozwalm im nadejść. Zwracam uwagę na to, co się dzieje. Jeśli powstaje rozdrażnienie czy ból serca i potrzebuję zająć się sprawami osobistymi, robię to. Jeśli trwają radość i zadowolenie, z wdzięcznością je przyjmuję, ale nie trzymam się ich kurczowo. Kiedy na krótko przybywają chwile ciszy i odpoczynku, całą sobą chciałabym krzyknąć „hurra”, ale w chwili, gdy się nimi zaczynam delektować, odchodzą, więc po prostu cieszę się nimi tak długo, jak są.

Jestem mocno przekonana, że bez względu na okres w modlitwie, Bóg jest ze mną. Moja modlitwa ma wartość, nawet jeśli nigdy nie dowiem się dokładnie, jaka była jej skuteczność. Jak dla surfera na wielkich falach życia, fale łaski nieustannie powracają, by sprowadzić mnie na wybrzeża pokoju.

Modlitwa.

Tchnienie Życia,
Ty pływasz na falach życia wraz ze mną
w rytmie mego zjednoczenia z Tobą.
Wchodzisz w krzątaninę każdego dnia,
w każdą modlitwę i w każdy oddech.
Niech twój pokój przepływa przez moją istotę,
niezależnie czy jestem w spokoju cichej modlitwy,
czy w środku czynności dnia.
Amen.

 

Maria Valtorta Koniec Czasów

WPROWADZENIE

„Koniec czasów” to wybór tekstów z pism podyktowanych włoskiej mistyczce, Marii Valtorcie, w latach 1943-47. Ułożone chronologicznie teksty odnoszą się do trudnych tematów, przedstawionych między innymi przez proroka Daniela oraz przez św. Jana w Apokalipsie. Są to zatem teksty podejmujące interpretację symbolicznych i tajemniczych wizji z natchnionych Ksiąg Pisma Świętego – często odnoszących się do przyszłości – których zrozumienie od zawsze nurtowało ludzi.
Czytając te teksty należy pamiętać, że zostały one napisane w czasie trwania II Wojny Światowej. Wszyscy z utęsknieniem czekali wtedy na pokój, wielu sądziło, iż żyje w czasach wypełniania się proroctw o dominacji zła nad światem i o panowaniu Antychrysta. Zapewne nikt nie wyobrażał sobie wtedy ani nie wierzył, że świat mogłoby dotknąć w przyszłości jakiekolwiek inne zło, które przewyższyłoby okrucieństwo nazizmu, obozów koncentracyjnych, masowego ludobójstwa. Doświadczenie straszliwej wojny wyrażało się u wielu ludzi przekonaniem, że pamięć o niej nigdy nie zginie, skutecznie chroniąc ludzkość przed każdą formą walki zbrojnej, czego wyrazem było hasło: „Nigdy więcej wojny!”.
Tak się jednak nie stało. Po zakończeniu II Wojny Światowej nastąpił czas pokoju, ale nie dla całego świata. Wojny, konflikty bratobójcze, ingerencje zbrojne jednych państw w życie innych w celu wprowadzenia określonego systemu politycznego lub ekonomicznego, nadal pojawiały się i ciągle trwają na różnych kontynentach. Zło nie ustało. Przeciwnie, rozwijało się ono nadal, atakując wciąż nowymi formami. Komunizm wykorzeniał coraz bardziej pamięć o Bogu z serc ludzi w coraz to nowych krajach Europy, Afryki, Azji, Ameryki Południowej, doprowadził do śmierci i do nędzy miliony ludzi. Rozwijały się sekty oraz tajne organizacje niszczące i ośmieszające Kościół. Obejmują one władzę lub wpływają na nią po to, aby doprowadzić naród po narodzie – przez oddziaływanie mediów i prawodawstwo – do rozprzężenia moralnego: zalegalizowania pornografii, aborcji i eutanazji, rozbicia rodziny przez upowszechnienie rozwodów, zdemoralizowania dzieci i młodzieży przez wprowadzenie różnych form obowiązkowego „uświadamiania seksualnego”, uprawomocnienia związków osób tej samej płci, a nawet dania im prawa do adoptowania dzieci. Egoizm bogatych, żyjących w nadmiarze dóbr materialnych, uniemożliwia ocalenie milionów od głodu, od śmierci z powodu różnorodnych chorób. Różne formy terroryzmu prowadzą do przelewania krwi tysięcy niewinnych ludzi. Dewastowanie środowiska naturalnego prowadzi do buntu natury przeciw człowiekowi.
Wbrew oczekiwaniom Maria Valtorta zanotowała, iż II Wojna Światowa była jedynie zapowiedzią innego okresu: czasu prekursorów Antychrysta i pojawienia się jego samego dla podjęcia kolejnej – jeszcze bardziej zaciętej – walki z dobrem na świecie.
Chrześcijaństwo jest religią nadziei. Chrystus odniesie ostateczny tryumf nad złem, Duch Święty odnowi oblicze ziemi, jednak jeszcze trwa walka między dobrem a złem. Książka mówi o tej walce, demaskuje istniejące zło, ostrzega przed tym, które jeszcze ma nadejść, także w formie pojawienia się Antychrysta. Gdyby człowiek był dobry, nie byłyby potrzebne te liczne i surowe upomnienia przez Boga. Ponieważ walka trwa, a ci, którzy opowiadają się za złem, zostaną ostatecznie pokonani przez Bożą moc, trzeba stale opowiadać się po stronie dobra, dopóki mamy czas i póki trwają dni łaski. Radzi to również św. Paweł, który – po zapowiedzeniu dwóch znaków zwiastujących bliskość Dnia Pana, czyli odstępstwa i ujawnienia się syna zatracenia, jak nazwał Antychrysta – pisze: Przyjmijcie miłość prawdy, aby dostąpić zbawienia, gdyż Bóg dopuści działanie oszustwa na ludzi, tak że uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość…

1 PRZYJDĘ W OSTATNIEJ GODZINIE…
Napisane 23 kwietnia 1943, w poranek Wielkiego Piątku. Mówi Jezus:
Za pierwszym razem mój Ojciec, ażeby oczyścić ziemię, zesłał obmycie wodą. Za drugim razem zesłał obmycie krwią – i to jaką Krwią! Ani pierwsze jednak, ani drugie obmycie nie zdołało uczynić ludzi dziećmi Bożymi. Teraz Ojciec jest zmęczony i dla wygubienia rodzaju ludzkiego pozwala rozpętać się karom piekielnym, bo ludzie bardziej upodobali sobie piekło niż Niebo. Ich władca, Lucyfer, dręczy ich, chcąc ich nakłonić do złorzeczenia Nam, aby się stali jego doskonałymi synami.
Ja przyszedłbym po raz drugi umrzeć dla ich ocalenia – przez śmierć jeszcze okrutniejszą… Ale Ojciec mój na to nie pozwala… Moja Miłość zezwoliłaby, ale Sprawiedliwość – nie. Ona wie, że to byłoby daremne. Dlatego przyjdę dopiero w ostatniej godzinie. Lecz biada tym, którzy wtedy Mnie ujrzą, a za swojego pana obrali Lucyfera! Nie będzie wtedy potrzebna broń w rękach moich aniołów, aby odnieść zwycięstwo w bitwie z antychrystami. Wystarczy moje spojrzenie.
O! Gdyby ludzie umieli się jeszcze zwrócić do Mnie, który jestem zbawieniem! Pragnę tylko tego i płaczę, bo widzę, że nic nie potrafi ich skłonić do podniesienia głowy ku Niebu, skąd Ja wyciągam ręce.
Znoś więc cierpienia, Mario, i powiedz dobrym, aby cierpieli, podejmując moje drugie męczeństwo, którego Ojciec nie pozwala Mi wypełnić. Każdemu stworzeniu, które złoży siebie w ofierze, dane jest ocalenie kilku dusz. Kilku… i nie należy się dziwić, że tak niewiele przyznaje się małemu odkupicielowi, gdy się pomyśli, że Ja, Boski Odkupiciel, na Kalwarii, w godzinie mojej ofiary, z tysiąca osób obecnych przy mojej śmierci doprowadziłem do zbawienia łotra, Longina i niewielu, niewielu innych…


2 SKRUCHA I MIŁOŚĆ MOGĄ ZMIENIĆ BIEG WYDARZEŃ
Napisane 1 czerwca 1943. Mówi Jezus:
Aby się ocalić, biedni ludzie, drżący ze strachu, wystarczyłoby, abyście jak prawdziwe dzieci – a nie jak bękarty, dla których Ja jestem Ojcem tylko z imienia, gdy tymczasem ktoś inny jest ojcem – umieli wyrwać z mojego Serca jedną iskierkę mojego Miłosierdzia. Pragnę tylko tego, abyście ją wyrwali.
Stoję z piersią otwartą, abyście mogli łatwiej dotrzeć do mego Serca. Rozszerzyłem ranę mego Serca, zadaną włócznią, abyście mogli do niego wejść. To jednak daremne. Posłużyłem się waszymi niezliczonymi zniewagami, jak nożem ofiarnika, aby je mocniej otworzyć, gdyż Miłość jest do tego zdolna. Ona potrafi zamienić w dobro nawet zło. Ja samego Siebie wam oddałem – Mnie, który jestem Dobrem najwyższym. Wy zaś posługujecie się całym dobrem, jakie wam dałem, w sposób tak plugawy, że staje się ono dla was narzędziem zła.
Stoję z moim Sercem otwartym, z którego płynie krew, kropla po kropli. Z moich oczu płyną łzy. Krew i łzy na próżno padają na ziemię. Ziemia jest bardziej życzliwa dla swego Stwórcy niż wy. Otwiera bruzdy, aby przyjąć Krew swego Boga. A wy, przeciwnie, zamykacie wasze serca – jedyny kielich, do jakiego On chciałby zstępować, aby znaleźć miłość, a wnieść radość i pokój.
Patrzę na moje stado… Czy jest moje? Już nie. Byliście moimi małymi owieczkami, lecz porzuciliście pastwiska… Kiedy odeszliście, znaleźliście Demona, który was zwiódł, i już nie pamiętaliście, że za cenę mojej Krwi zgromadziłem was i ocaliłem przed chcącymi was zabić wilkami i najemnikami. Umarłem dla was, aby dać wam Życie, pełne życie – takie jak to, które Ja mam w Ojcu. Wy jednak woleliście śmierć. Stanęliście pod znakiem Demona i on zamienił was w dzikie kozły. Nie mam już stada. Pasterz płacze. Pozostaje Mi kilka wiernych owieczek, gotowych poddać swój kark pod nóż ofiarnika, aby pomieszać swą krew – nie niewinną, lecz kochającą – z moją najbardziej niewinną Krwią i wypełnić kielich. Zostanie on podniesiony w ostatnim dniu, na ostatniej Mszy, kiedy wezwą was przed straszliwy Sąd. Dzięki mojej Krwi i waszej krwi, w ostatniej godzinie, dokonam moich ostatnich żniw pośród ostatnich ocalonych.
Wszyscy inni… będą służyć za ściółkę dla wypoczywających złych duchów i za chrust na wieczny ogień. Ale moje owieczki będą ze Mną w miejscu, które wybrałem na ich błogosławiony odpoczynek, po tak wielu walkach. To nie jest to samo miejsce, co dla innych dusz zbawionych. Dla wspaniałomyślnych jest miejsce specjalne: nie pośród męczenników, nie pośród zwykłych zbawionych. Są mniejsi niż pierwsi, ale o wiele więksi niż drudzy i mają miejsce pomiędzy dwoma szeregami.
Wy, którzy Mnie kochacie, wytrwajcie. Na to miejsce bardzo zasługujecie za wszystkie wasze obecne wysiłki, gdyż to jest strefa współodkupicieli, na których czele znajduje się Maryja, moja Matka.
Jezus mówi jeszcze:
Sądzi się, że skrucha to sprawa niepotrzebna, miniona, nieszkodliwa mania. Tymczasem tylko skrucha i miłość posiadają wagę w oczach Boga – dla powstrzymania wydarzeń i dla zmiany ich przebiegu.
Bardziej potrzebujecie miłości niż chleba. Gdy jednak chodzi o chleb, wysilacie się, aby go zdobyć, wykradacie sobie wzajemnie kromkę chleba jak zagłodzone psy, od których w gruncie rzeczy mało się różnicie. Gotowi jesteście rozszarpać się dla garści ziemi i dla oparu pychy. Tymczasem dla zdobycia i posiadania miłości nic nie czynicie. Nie troszczycie się o to. Nędzne stworzenia, czy wiecie, co robicie lekceważąc miłość? Tracicie Boga, Jego pomoc na ziemi, oglądanie Go w Niebie. Cóż powinienem uczynić, abyście pojęli, skoro nie wystarczają moje chłosty, skoro moje przejawy dobroci są daremne? W jaki sposób powinienem zesłać Parakleta, pod jaką postacią, aby was ogarnął i ocalił? Ogniste języki kiedyś wystarczyły biednym rybakom, surowym i niewykształconym, lecz kochającym. Dziś nawet gdyby kula ognia, niesiona szybkim wiatrem, zstąpiła na każdego z was całości, w nowej Pięćdziesiątnicy, nie dzieląc się na języki, to jeszcze nie byłoby dość, aby was rozpalić Bogiem. Musicie najpierw pozbyć się z waszej duszy fałszywych bogów. Wy jednak nie chcecie tego uczynić, bo przedkładacie ich ponad Mnie, Boga prawdziwego. Będziecie straceni, jeśli nie dokona się cud. Zawróćcie z drogi i módlcie się o Miłość.

3 ZNAK MOJEJ MOCY
Napisane 3 czerwca 1943. Mówi Jezus:
Wielu prosiło Mnie o znak. O jaki znak? Znak godziny czy znak mojej mocy?
Znak godziny już widzicie. Powtarzam: „Nie przyszedłem zmienić Prawa”. To wy je zmieniliście. Ja nie zmieniam też mojego Słowa. Co powiedziałem, to powiedziałem. Wszystko, co miało się zdarzyć – od chwili, w której mówiłem jako człowiek pośród ludzi, aż do chwili, w której przyszedłem jako Bóg, Syn Boży, aby osądzić ludzi – jest zapisane w mojej Ewangelii.
Wy, istoty głupie, których głowy są wypełnione tysiącami niepotrzebnych, hałaśliwych i przewrotnych myśli, nie rozumiecie już tego, co powiedziałem. Może też sami jesteście posoleni tym ogniem, który będzie doświadczał moich wrogów przez wieczność? Ten ogień, który was obecnie pali i który na was zstępuje teraz i niszczy was, prowadząc do bluźnierstwa i do herezji, jest tylko zapowiedzią tego ognia, o którym Ja mówię, przeznaczonego dla gorszycieli, którzy się nie nawracają. I wy do nich należycie. Troszczycie się jedynie o ciało i o niesprawiedliwie [zdobyte] bogactwa. Depczecie sumienia i ołtarze, profanujecie wszystko, czego dotykacie, i w sobie po raz drugi zabijacie Mnie samego.
Oto dary, jakie potrafi wam ofiarować Lucyfer, pod którego znakiem stanęliście. Ogień zionie z paszczy Potwora, który was pogrążył w złu zepsucia. Oto jego dary. On nie może wam dać niczego innego. Ja zaś, wraz ze Sobą, dałem wam wszystkie skarby łaski.
Chcecie znaku mojej mocy? Ależ od dwudziestu wieków daję wam ten znak! I czemu to służy? Otwarłem nad wami potoki moich łask i sprawiłem, że z Niebios zstępują one na ziemię w postaci tysięcy, dziesiątek tysięcy cudów. Uzdrowiłem waszych chorych, stłumiłem wasze wojny, rozwinąłem pomyślnie wasze sprawy, odpowiedziałem na wasze wątpliwości – także w dziedzinie wiary, gdyż znam waszą słabość, która nie wierzy, jeśli nie zobaczy. Przyszedłem powtórzyć moją naukę, wysłałem moją Matkę, aby swą łagodnością skłoniła was do pokutowania i do miłości. I na co się to przydało?
Potraktowaliście Mnie jak głupca, wykorzystaliście moją moc i moją cierpliwość, przekonani, że po dokonaniu cudu, już nie będę o tym pamiętał. Nie, dzieci mojej boleści. Wszystko jest zapisane w wielkiej księdze mojej Mądrości, a nie używa się atramentu do pisania w niej, lecz płonącego węgla Miłości. I wszystko zostanie zapamiętane.
Wykorzystaliście przyjście mojej Matki dla ludzkich celów, uczyniliście z niego pośmiewisko i okazję do handlu. Czy nie wiecie, że Maryja jest moją Świątynią, a moja Świątynia jest domem modlitwy, a nie – jaskinią złodziei? Jak bezużyteczne pieśni dla was – którzyście zabili Jej Syna i nie umiecie sprawić, że zaowocuje tak wielka ofiara – brzmiały Jej słowa, tak pełne miłości, tak błagalne, tak przepełnione łzami. Nadal szliście drogą zatracenia.
Moi posłańcy – dusze, żyjące tak, jak wy wszyscy powinniście żyć – stały się moimi wołającymi głosami, aby jeszcze raz powtórzyć słowo mego Serca. Zostali przez was potraktowani jak „obłąkani” i „opętani” i ileż razy zabijaliście ich. Zawsze ich dręczyliście. Kiedy żyłem na ziemi, również Ja zostałem nazwany – przez pokolenie cudzołożne i zbrodnicze – „szaleńcem” i „opętanym”.
Znak! Znak mieliście, lecz nie pomógł wam odzyskać ponownie mojego Ojcostwa. Inny niż ten znak nie będzie wam dany. Szukajcie go w moim słowie i w waszym sumieniu, jeśli będziecie jeszcze umieli je odnaleźć żywe pod stosem żądz, niewierności, cudzołóstw, kradzieży, zabójstw, zazdrości, bluźnierstw i pychy: [pod tym wszystkim], czym je ukamienowaliście.
Oto Wniebowstąpienie. Przed wzniesieniem się do Nieba pobłogosławiłem moją Matkę i moich uczniów. Nikogo więcej nie miałem do pobłogosławienia, gdyż inni Mnie odrzucili i przeklęli. Teraz też błogosławię moich uczniów, gdyż inni nie chcą Mnie i bluźnią mojemu błogosławieństwu.

4 PRZYJDĘ JESZCZE RAZ NA SĄD
Napisane 5 czerwca 1943. Mówi Jezus:
Chcielibyście, żebym przyszedł i ukazał się, aby przerazić i zamienić w popiół występnych. O nieszczęśni! Nie wiecie, o co prosicie!
Niestety, przyjdę. Mówię: „niestety”, gdyż moje przyjście będzie Sądem i to sądem – straszliwym. Gdybym miał przyjść, aby was ocalić, nie mówiłbym w ten sposób i nie usiłowałbym oddalić czasu mojego przyjścia, lecz, przeciwnie, spieszyłbym się, aby was na nowo ocalić. Jednak moje powtórne przyjście będzie przyjściem na Sąd surowy, nieubłagany, powszechny.
Dla większości z was będzie to sąd potępiający. Nie wiecie, o co prosicie.
Nawet gdybym się ukazał, to gdzież jest w sercach – zwłaszcza w tych, które są w głównej mierze winne dzisiejszych nieszczęść – ta resztka wiary i bojaźni, która spowodowałaby pochylenie się z twarzą do ziemi, aby prosić o litość i przebaczenie? Nie, dzieci! Prosicie Ojca o pomstę, On zaś jest Ojcem przebaczenia. Nawet gdyby moje Oblicze rozbłysło na Niebiosach, a mój Głos, który stworzył światy, zabrzmiał od wschodu do zachodu, nic by się nie zmieniło. Jedynie nowy bluźnierczy chór, jedynie nowy potok zniewag potoczyłby się ku mojej Osobie.
Powtarzam: mógłbym uczynić cud i uczyniłbym go, gdybym wiedział, że po nim okażecie skruchę i staniecie się lepszymi: wy, wielcy winowajcy – którzy prowadzicie małych do rozpaczy i do wołania o pomstę – i wy, mali winowajcy, którzy prosicie o pomstę. Ale ani wy, wielcy winni, ani wy, mali winni, nie okazalibyście skruchy ani nie stalibyście się lepszymi po cudzie.
Przeciwnie, w radosnym grzesznym szale zdeptalibyście ciała ukaranych, tracąc natychmiast w moich oczach. I wstąpilibyście na górę, z tego tronu zbudowanego na karze, aby uciskać innych. Tego chcecie: żebym uderzył, abyście wy z kolei mogli uderzyć.
Ja jestem Bogiem i czytam w sercach ludzkich, dlatego w tym was nie słucham. Nie chcę, abyście się wszyscy potępili. Wielcy występni już zostali osądzeni. Ale was usiłuję ocalić. Ta godzina jest dla was sitem ocalenia. Ci, którzy już noszą w sobie kąkol demona, wpadną w moc księcia demonów. Ci zaś, którzy mają w sercu ziarno zboża, z którego kiełkuje Chleb wieczny, będą rosnąć we Mnie – na życie wieczne.

5 ŁASKA NAJWYŻSZYM DAREM
Napisane 6 czerwca 1943 godz. 4.30. Mówi Jezus:
W tych dniach chcę ci mówić o „łasce”. Zobaczysz, że odnosi się to do innych tematów, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje ci się, że tak nie jest. Jesteś trochę zmęczona, biedna Mario, jednak pisz. Te pouczenia posłużą ci w dniach postu, kiedy Ja, twój Nauczyciel, już nie będę mówił.
Co to jest łaska? Rozpatrywałaś to i wyjaśniałaś wiele razy. Ja jednak chcę ci na mój sposób wyjaśnić łaskę, jej naturę i skutki.
Łaska to posiadanie w sobie światła, mocy, mądrości Bożej. Inaczej mówiąc jest to posiadanie podobieństwa duchowego do Boga – tego, co jest niepowtarzalnym znakiem waszego Boskiego synostwa. Bez łaski bylibyście po prostu zwierzęcymi stworzeniami, które doszły do takiego punktu rozwoju, że są wyposażone w rozum i duszę, lecz duszę na poziomie ziemskim, zdolną postępować w warunkach ziemskich, lecz niezdolną do wzniesienia się ku sferom, w których żyje [swoim] życiem duch. [Bylibyście] zatem naprawdę niewiele więksi od zwierząt, które często was przewyższają swoim zachowaniem, chociaż ich reagowaniem kieruje tylko instynkt.
Łaska jest więc najwyższym darem, największym darem, jaki Bóg, mój Ojciec, mógł wam ofiarować. I On udziela wam go darmo, gdyż Jego ojcowska miłość jest nieskończona, jak nieskończony jest On sam.
Chcieć powiedzieć o wszystkich atrybutach łaski znaczyłoby chcieć napisać długą listę przymiotników i rzeczowników, a i to jeszcze nie wyjaśniłoby doskonale tego daru.
Pamiętaj tylko o tym: łaska to posiadanie Ojca, życie w Ojcu; łaska to posiadanie Syna, radowanie się nieskończonymi zasługami Syna; łaska to posiadanie Ducha Świętego, korzystanie z Jego siedmiu darów. Łaska zatem to posiadanie Nas, Boga Jedynego w Trójcy, i posiadanie wokół waszej śmiertelnej osoby zastępów aniołów, które adorują Nas w was.
Dusza, która traci łaskę, traci wszystko. Dla niej nadaremno Ojciec ją stworzył; niepotrzebnie Syn ją odkupił; na próżno Duch Święty wlał w nią swe dary; dla niej bezowocne są Sakramenty. Jest martwa. To zgniła gałąź, która – wskutek grzechu wywołującego psucie – odrywa się i spada z życiodajnego drzewa, i kończy rozkładając się w błocie. Gdyby dusza umiała zachować siebie taką, jaką jest przy Chrzcie i Bierzmowaniu – kiedy jest dosłownie nasączona łaską – byłaby niewiele mniejsza od Boga. Niech ten fakt wszystko ci powie.
Jesteście zaskoczeni, czytając o cudach moich świętych. Jednak, moja droga, nie ma się czemu dziwić. Moi święci posiadali łaskę. Byli więc bogami, bo łaska przebóstwia. Czyż Ja sam nie powiedziałem w mojej Ewangelii, że należący do Mnie będą czynić te same cuda co Ja? Ale aby należeć do Mnie, trzeba żyć moim Życiem, czyli życiem łaski.
Gdybyście tego chcieli, wszyscy bylibyście zdolni do cudów, czyli do świętości. Także Ja bym tego chciał, gdyż to by oznaczało, że moja Ofiara została uwieńczona zwycięstwem i że naprawdę wyrwałem was spod panowania Złego, strącając go do jego piekła i kładąc mu na usta kamień nie do usunięcia, na którym postawię tron mojej Matki – jedynej, która stawia piętę na smoku, a on nie umie Jej zaszkodzić.
Nie wszystkie dusze w stanie łaski posiadają łaskę w tym samym stopniu. Nie dlatego, że My wlewamy ją w różnej mierze, lecz dlatego, że w różnym stopniu umiecie ją w sobie zachować. Grzech śmiertelny niszczy łaskę, grzech powszedni ją kruszy, niedoskonałości ją osłabiają
Są dusze, niezupełnie złe, które marnieją wskutek duchowej oziębłości. Z powodu swojego bezwładu – który sprawia, że stale popadają w niedoskonałości – pomniejszają w sobie łaskę, zmniejszając ją do stanu przypominającego cieniutką nitkę, ledwie tlący się płomyk. Ona zaś powinna być ogniem, żywym pożarem, pięknym, oczyszczającym. Świat się wali, bo łaska niemal upada w większości dusz, a w innych – słabnie.
Łaska wydaje rozmaite owoce według tego, czy jest bardziej lub mniej żywa w waszym sercu. Ziemia jest bardziej urodzajna, kiedy jest bogata w składniki i korzysta ze słońca, z wody, z powiewów wiatru. Są również gleby nieurodzajne, ubogie, chociaż zrasza je [deszcz], ogrzewa słońce, owiewa wiatr.
Tak samo jest z duszami. Są dusze, które przez każdy wysiłek napełniają się żywotnymi składnikami i w konsekwencji udaje im się korzystać w stu procentach ze skutków łaski. Żywotne składniki to życie według mojego Prawa, życie czyste, miłosierne, pokorne, w miłości do Boga i bliźniego, życie modlitwą 'żywą’. Wtedy łaska wzrasta, rozkwita, zapuszcza głębokie korzenie i wyrasta jako drzewo życia wiecznego.
Wtedy Duch Święty jak słońce zalewa swymi promieniami, swymi siedmioma darami; wtedy Ja, Syn, przenikam was deszczem mojej Krwi; wtedy Ojciec patrzy na was łaskawie, widząc w was swoje podobieństwo; wtedy Maryja do łona, które Mnie nosiło, tuli pieszczotliwie was, swoje dzieci mniejsze, lecz drogie, drogie Jej Sercu; wtedy dziewięć anielskich chórów przygotowuje koronę dla waszej duszy, świątyni Boga, i wyśpiewuje wzniosłe 'Gloria’; wtedy wasza śmierć to Życie, a wasze Życie to szczęście w moim Królestwie.

Litania do Matki Bożej Królowej Pokoju

❤ Litania do Matki Bożej Królowej Pokoju ❤

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami
Synu Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami

Święta Maryjo, Bogarodzico Dziewico – módl się za nami
Maryjo, Pierwsze Tabernakulum Najświętszego Ciała Jezusa Chrystusa,
Maryjo, słuchająca i zachowująca w sercu Słowa Boga,
Maryjo, Matko Bożego Miłosierdzia,
Matko dzieci, którym nie dane było się narodzić,
Matko prześladowanych za wiarę,
Matko narodów podzielonych,
Matko narodów ogarniętych wojną,
Matko tych, którzy boją się o swoje życie,
Matko uchodźców bez dachu nad głową,
Matko tych, którym brakuje wody i chleba,
Matko pozbawionych pracy,
Matko owładniętych chciwością,
Matko zagubionych w sieci internetu,
Matko cierpiących i chorych,
Matko samotnych i opuszczonych,
Matko pogardzanych i dyskryminowanych,
Matko zagubionych i rozczarowanych,
Matko zbuntowanych i rozgoryczonych,
Matko wykorzystywanych i zastraszanych,
Matko tych, którzy stracili wszelką nadzieję,
Matko tych, którzy płaczą po cichu,
Królowo Pokoju, otoczona koroną z gwiazd dwunastu,
Obleczona płaszczem gwiazd jaśniejących,
Wyjednująca nam łaski u Boga,
Niosąca nadzieję,
Ucząca wytrwałej modlitwy,
Pomagająca przebaczyć,
Kojąca rany niezabliźnione,
Jednająca rodziny,
Wygaszająca spory,
Rozwiązująca węzły,
Podpowiadająca słowa dobre i kojące,
Pocieszająca zrozpaczonych,
Zsyłająca dobre natchnienia,
Dająca przykład cierpliwości i łagodności,
Wskazująca drogę do domu,
Szukająca dzieci zagubionych,
Biorąca na siebie cierpienie swoich dzieci,
Uśmiechająca się do swoich dzieci
Pocieszenie dusz czyśćcowych,
O oczach mądrych i rozumiejących,
O sercu łagodnym,
O dłoniach otwartych,
Miłująca bezwarunkowo

PANIE JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść na Panie
PANIE JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie
PANIE JEZU, który gładzisz grzechy świata, obdarz nas pokojem

Módl się za nami Święta Boża Rodzicielko
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych

Módlmy się:

Prosimy Cię Panie Boże, dozwól nam sługom swoim za przyczyną Maryi, Niepokalanej Matki Boga i Królowej Pokoju, abyśmy każdego dnia byli apostołami pokoju Twojego Syna w naszych sercach, rodzinach i na całym świecie. Przez Chrystusa, Pana Naszego. Amen

 


PRZEPOWIEDNIA WYPEŁNI SIĘ. NIEMCY ZAATAKUJĄ POLSKĘ ZA ODWAGĘ UPOMINANIA SIĘ O ZAPŁATĘ ZA ZNISZCZENIA II Wojny ŚWIATOWEJ A PAN BÓG WŁAŚCICIEL PLANETY ZIEMI ZALEJE ICH WODĄ.

NIEMIECKI KANCLERZ GROZI POLSCE WOJNĄ

❗https://gloria.tv/post/tPwHHPmdb6Lc42iyz4fhVLbPS

5 razy wyższy rachunek za prąd po przekroczeniu limitu Kaczyńskiego?!

 

Szanowni Państwo,

Kaczyński przechodzi na „ręczne sterowanie” gospodarką! Efekt? Dyskryminacja rodzin wielodzietnych i mieszkańców domów jednorodzinnych, a faworyzowanie samotnych emerytów i „singli” mieszkających w blokach!

W czasie spotkania z wyborcami Jarosław Kaczyński poinformował, że rząd zamierza „zamrozić” cenę prądu dla odbiorców. Niższa cena ma dotyczyć zużycia do 2000 kWh na gospodarstwo domowe. Powyżej tego progu odbiorcy muszą się liczyć z 5-krotną podwyżką!

2000 kilowatogodzin (kWh) to roczne zużycie energii samotnego emeryta z kotem, a nie statystycznej polskiej rodziny. Ulga w formacie „na gospodarstwo domowe” będzie korzystna dla emerytów i singli (pod warunkiem, że żyją w mieszkaniach), natomiast duże rodziny i właściciele domów jej nawet nie zauważą. Absurd przyznawania ulgi „na gospodarstwo domowe” oglądaliśmy dopiero co przy dodatku węglowym, który spowodował falę fikcyjnych separacji i wyłudzeń!

Rząd PiS walczy nieudolnie nawet z objawami wywołanego samodzielnie kryzysu – o jego przyczynach nie wspominając! Tymczasem realne efekty może w tym momencie przynieść wyłącznie zaprzestanie druku pustego pieniądza i podjęcie przez rząd realnej walki o zbicie ceny za każdą kilowatogodzinę – poprzez odrzucenie unijnej polityki klimatycznej i systemu certyfikatów na emisję CO2, który winduje ceny energii, nie zapewniając nic w zamian!

Poseł Krzysztof Bosak: „W domach w Polsce mieszkają nie tylko bogaci ludzie – połowa lub nawet ponad połowa Polaków mieszka w domach, a nie w wielorodzinnych budynkach, i często jest to właśnie uboższa część polskiego społeczeństwa. Czy uzasadniona jest sytuacja, w której ci ludzie zapłacą statystycznie więcej za prąd i będą dopłacać do tych, którzy mieszkają w mieszkaniach, żyją w indywidualnych gospodarstwach domowych, mają mniejsze rodziny?”

Ruch Narodowy ma przygotowaną odpowiedź na kryzys energetyczny – chociaż błędów i zaniedbań dotychczasowych rządów nie da się naprawić z dnia na dzień.

Po pierwsze, uderzenie w przyczyny wzrostu kosztów prądu, m.in. zniesienie certyfikatów emisji CO2.

Po drugie, wypowiedzenie polityki unijnej, którą rząd Mateusza Morawieckiego nie tylko akceptował, ale jeszcze promował jej zaostrzanie! Warto przypomnieć zgodę premiera w 2020 roku na radykalizację celów antywęglowej polityki Unii Europejskiej i wdrażanie tej polityki w Polsce, poprzez zobowiązanie się i wdrażanie od tego roku całkowitej likwidacji wydobycia węgla w Polsce.

Po trzecie wreszcie, przegłosowanie ustaw Konfederacji: Tani Węgiel, Tanie Paliwo, Tani Prąd, które mają polegać na redukcji obciążeń podatkowych.

STOP desperackim działaniom obozu rządzącego!
STOP wpędzaniu Polaków w nędzę!
ŻĄDAMY wypowiedzenia unijnej polityki klimatycznej i zabezpieczenia surowców energetycznych dla Polski!

Dzielą nas tylko godziny
Szanowni Państwo,

 

już niewiele czasu zostało do startu Narodowego Marszu dla Życia i Rodziny w Warszawie 18 września 2022 roku o godzinie 11.00.

Bardzo proszę odpowiedzieć na nasze zaproszenie do uczestnictwa w tym wydarzeniu.

 

Liczę na to, że zobaczymy się na Marszu. Dziękuję za wszystko, co Państwo robią.

Paweł Woliński z całym zespołem CitizenGO

Poniżej wiadomość, którą wysłałem Państwu wcześniej:


Szanowni Państwo,

 

CitizenGO od początku swego istnienia stoi po stronie życia i rodziny, dlatego staramy się być obecni na Marszach dla Życia w wielu stolicach i miastach Europy, Afryki, obu Ameryk i w Australii.

Już w najbliższą niedzielę Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny przejdzie ulicami Warszawy.

CitizenGO jest jednym z patronów tego wydarzenia, które organizuje Centrum Życia i Rodziny pod honorowym patronatem Konferencji Episkopatu Polski.

Chciałbym dziś zaprosić Państwa w niedzielę 18 września na plac Zamkowy w Warszawie, byśmy mogli wspólnie świętować Życie i Rodzinę, jako elementarną wspólnotę, która jest jego kolebką.

Dla wszystkich Państwa, którzy przybędą chwilę wcześniej (od 10.30 czekamy pod dzwonnicą kościoła akademickiego św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu 68) przygotowaliśmy nasze koszulki, czapeczki, flagi, transparenty i banery.

Bardzo proszę kliknąć tutaj, by potwierdzić swoją obecność na Marszu, byśmy mogli oszacować liczbę uczestników.

Hasłem przewodnim tegorocznego Narodowego Marszu dla Życia i Rodziny są słowa zaczerpnięte z przysięgi małżeńskiej: „I ślubuję Ci”.

To właśnie przysięga małżeńska jest przyjęciem zobowiązań małżonków wobec siebie nawzajem, wobec Boga, Kościoła, wspólnoty bliskich, w której żyją, ale też całego Narodu.

Jest publicznym wyrazem wiary w trwałość więzi oraz w dobro, które płynie z głębokiego przekonania, że ślubowanej osoby nie można zawieść, zdradzić, opuścić.

To fundament życia społecznego, z którego wyrasta rodzina jako pierwsza wspólnota miłości, kształtowania głębokich więzi emocjonalnych i pierwsza szkoła umiejętności społecznych.

Warto być razem w ten dzień, by dać wyraz naszemu przywiązaniu do tych wartości i radości płynącej z codziennego życia nimi.

Któż, jeśli nie my, ma dać dziś temu świadectwo?

Przyjdźmy na Marsz w niedzielę 18 września o 11.00. Bądźmy razem dla Życia i Rodziny. Bardzo proszę kliknąć tutaj, aby się zarejestrować.

Liczę na to, że zobaczymy się na Marszu. Dziękuję za wszystko, co Państwo robią.

Paweł Woliński z całym zespołem CitizenGO

P.S. Jeśli nie mogą Państwo uczestniczyć w Marszu, proszę przesłać dalej to zaproszenie, do osób, które mogą być nim zainteresowane.

Poniedziałek, 19 września 2022
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY Z LA SALETTE,
POJEDNAWCZYNI GRZESZNIKÓW
                     Modlitwa do Matki Bożej Saletyńskiej (19 września – NMP z La Salette) -  YouTube
Z Kazań św. Bernarda, opata

Wzywasz pomocy Syna? Uciekaj się do Maryi
Zważcie, jak wielkiego uwielbienia dla Maryi zapragnął od nas Bóg. Złożył w Niej pełnię wszelkiego dobra, abyśmy poznali, że cała nasza nadzieja, radość i dobro pochodzą od Tej, która wznosi się pełna łask. Zabierz słońce, które oświetla świat, czy nastanie jeszcze dzień? Zabierz Maryję, gwiazdę morza rozległego i ogromnego, cóż pozostanie, jeżeli nie mrok z każdej strony, cień śmierci, ciemności najbardziej gęste. Z głębi naszego serca, z głębi nas samych, z całej naszej woli czcijmy Maryję. Taka jest wola Tego, który chciał, aby wszystko, co otrzymujemy, dane nam było poprzez Maryję.
Obawiałeś się zbliżyć do Ojca. Przerażony, słysząc Go, ukryłeś się w zaroślach. Ojciec dał ci Jezusa jako Pośrednika. Czegóż nie otrzyma taki Syn od takiego Ojca? Będzie wysłuchany z racji miłości Ojca. Lecz zaiste, czyż i do Niego lękasz się zbliżyć? On jest twoim bratem, z takiego samego ciała jak ty. On doświadczył wszystkiego, oprócz grzechu, aby stać się miłosiernym.
Takiego Brata dała nam Maryja. Ale, być może, lękasz się Jego Boskiego majestatu, ponieważ choć stał się człowiekiem, pozostał jednak Bogiem. Chcesz mieć kogoś, kto by cię wspomógł u Niego? Zwróć się do Maryi. W Niej zawarte jest czyste człowieczeństwo, nie tylko dlatego, że jest Ona wolna od wszelkiej nieczystości, ale także ze względu na jedyność swej natury.
Nie zawaham się powiedzieć, że Maryja będzie wysłuchana ze względu na samą swą osobę. Zawsze Syn wysłucha Matki, a Ojciec Syna. Moje dzieci, oto droga dla grzeszników. Oto moja najgłębsza ufność, oto przyczyna mej nadziei. Cóż więc? Czy Syn może odepchnąć Matkę lub cierpieć, że jest odepchnięta? Czy Syn może nie wysłuchać lub nie być wysłuchanym? Ani jedno, ani drugie oczywiście.
Anioł mówił do Maryi: „Znalazłaś łaskę u Boga”. Na szczęście Ona znajdzie zawsze łaskę, to jedyne dobro, którego my prawdziwie potrzebujemy. Gdyż jedynie poprzez łaskę jesteśmy zbawieni.
Matka Boża z La Salette

W sobotę, 19 września 1846 r., Matka Najświętsza ukazała się dwojgu dzieciom pochodzącym z Corps w Alpach francuskich: jedenastoletniemu Maksyminowi Giraud i prawie piętnastoletniej Melanii Calvat, którzy pilnowali swoich krów na hali należącej do La Salette, na górze Planeau, na wysokości 1800 metrów. W kotlinie strumyka spostrzegli nagle kulę ognia – „jakby tam spadło słońce”. W oślepiającej jasności rozpoznali siedzącą kobietę z łokciami opartymi na kolanach i z twarzą ukrytą w dłoniach. Piękna Pani podniosła się i powiedziała do nich po francusku: „Zbliżcie się, moje dzieci, nie bójcie się, jestem tu po to, by wam opowiedzieć wielką nowinę”.
Zrobiła następne kilka kroków w ich kierunku. Nabrawszy pewności, Maksymin i Melania zbiegli ze zbocza na dół. Piękna Pani cały czas płakała. Była wysoka i cała ze światła, ubrana jak miejscowe kobiety: w długą suknię, w wielki fartuch wokół bioder, w chustkę skrzyżowaną na piersiach i zawiązaną na węzeł na plecach, w czepek wieśniaczki. Szeroki, płaski łańcuch biegł brzegiem jej chusty. Inny łańcuch podtrzymywał na Jej piersi wielki krucyfiks. Pod ramionami krzyża, po prawej ręce Chrystusa, znajdowały się obcęgi, po lewej – młotek. Z postaci Ukrzyżowanego wypływała cała światłość, z której jest utworzona zjawa, światłość, która tworzyła iskrzący się diadem na czole Pięknej Pani. Róże otaczały wieńcem Jej głowę, obrębiały Jej chustę i zdobiły obuwie.
Oto, co Piękna Pani powiedziała do pasterzy, najpierw po francusku: „Jeżeli mój lud nie zechce się poddać, będę zmuszona puścić ramię mojego Syna. Jest ono tak mocne i ciężkie, że dłużej nie mogę go podtrzymywać. Od jak dawna cierpię z waszego powodu! Chcąc, by mój Syn was nie opuścił, muszę Go nieustannie o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie. Choćbyście nie wiedzieć, jak się modlili i co robili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić trudu, którego się dla was podjęłam. Dałam wam sześć dni do pracy, siódmy zastrzegłam sobie – i nie chcą mi go przyznać. To właśnie czyni ciężkim ramię mojego Syna! Również woźnice przeklinają, mieszając z przekleństwami imię mojego Syna. To są dwie rzeczy, które czynią tak bardzo ciężkim ramię mego Syna. Jeżeli zbiory się psują, to tylko z waszej winy. Pokazałam wam to w roku ubiegłym na ziemniakach. Wy jednak nic sobie z tego nie robiliście. Przeciwnie, kiedy znajdowaliście zgniłe ziemniaki, przeklinaliście mieszając z przekleństwami imię mojego Syna. Będą się psuły nadal, a tego roku na Boże Narodzenie nie będzie ich wcale”.
Słowo pommes de terre wprawiło w zakłopotanie Melanię. W gwarze, której się używało w tamtej okolicy, na ziemniaki mówiło się las truffas. Pasterka zwróciła się więc do Maksymina, ale Piękna Pani ją uprzedziła: „Nie rozumiecie tego, moje dzieci? Zaraz powiem wam to inaczej”.
Piękna Pani powtórzyła ostatnie zdanie i prowadziła dalszą rozmowę w narzeczu z Corps: „si la recolta se gasta… Si ava de bla… Jeżeli macie zboże, nie trzeba go siać. Wszystko, co posiejecie, zje robactwo, a to, co wzejdzie, rozsypie się w proch przy młóceniu. Nastanie wielki głód. Zanim głód nadejdzie, dzieci w wieku poniżej siedmiu lat dostaną dreszczy i będą umierać na rękach trzymających je osób. Inni będą pokutować z powodu głodu. Orzechy zrobaczywieją, a winogrona zgniją”.
W tym miejscu Piękna Pani powierzyła tajemnicę Maksyminowi, później – Melanii. Następnie powiedziała do obojga dzieci: „Jeżeli się nawrócą, kamienie i skały zamienią się w sterty zboża, a ziemniaki same się zasadzą. Czy dobrze się modlicie, moje dzieci?” – „Nie bardzo, proszę Pani!” – odpowiedzieli obydwoje. „Ach! Moje dzieci, trzeba się dobrze modlić wieczorem i rano. Jeżeli nie macie czasu, zmówcie przynajmniej Ojcze nasz i Zdrowaś, a jeżeli będziecie mogły – módlcie się więcej. W lecie na Mszę świętą chodzi tylko kilka starszych niewiast. Inni pracują w niedzielę przez całe lato. W zimie, gdy nie wiedzą, co robić, idą na Mszę św. jedynie po to, by sobie drwić z religii. W czasie Wielkiego Postu jedzą mięso jak psy. Moje dzieci, czy nie widziałyście kiedyś zepsutego zboża?” – „Nie, proszę Pani” – odpowiedziały dzieci.
Wówczas Piękna Pani zwróciła się do Maksymina: „Lecz ty, moje dziecko, musiałeś je kiedyś widzieć, w Coin, razem z twoim ojcem. Właściciel pola powiedział wówczas do twego ojca: «Chodźcie zobaczyć, jak moje zboże się psuje». Poszliście razem. Twój ojciec wziął dwa lub trzy kłosy w dłonie, pokruszył je i wszystko obróciło się w proch. Wracaliście później do domu. Kiedy byliście około godziny drogi od Crops, ojciec dał ci kawałek chleba, mówiąc: «Masz, dziecko, jedz jeszcze chleb w tym roku, bo nie wiem, czy go kto będzie jadł w roku przyszłym, jeżeli zboże będzie się dalej tak psuło». – „O tak, proszę Pani! – odpowiedział Maksymin – teraz sobie to przypominam. Przed chwilą o tym nie pamiętałem”. I Piękna Pani dokończyła, nie w gwarze, ale po francusku: „A więc, moje dzieci, ogłoście całemu mojemu ludowi”.
Później przesunęła się naprzód, przekroczyła strumyk i nie oglądając się, powtórzyła z naciskiem: „A więc, moje dzieci, ogłoście to całemu mojemu ludowi”. Następnie wspięła się po krętym zboczu, które wznosi się w stronę Le Collet (mała przełęcz). Tam uniosła się do góry. Dzieci podbiegły do Niej. Ona spojrzała w niebo, potem ku ziemi. Zwrócona w kierunku południowo-wschodnim, „rozpłynęła się w świetle”. Potem zniknęła również światłość.

Matka Boża z La Salette

Dnia 19 września 1851 r., po przeprowadzeniu dokładnych i surowych badań zdarzenia, świadków, treści orędzia i oddźwięku na nie, Philibert de Bruillard, biskup Grenoble, zawyrokuje w swoim orzeczeniu doktrynalnym, że „zjawienie Najświętszej Dziewicy dwojgu pasterzom 19 września 1846 r. na jednej z gór w łańcuchu Alp, położonej w parafii La Salette, posiada wszelkie znamiona prawdy i wierni mogą w nie wierzyć bez obawy błędu”.
Dnia 1 maja 1852 r., w nowym orędziu, po zapowiedzeniu budowy sanktuarium na górze Zjawienia, biskup Grenoble dodał: „Jakkolwiek wielką rzeczą byłaby budowa sanktuarium, jest jeszcze coś ważniejszego: chodzi o sługi ołtarza, przeznaczonych do jego obsługi, do przyjmowania pobożnych pielgrzymów, do głoszenia im słowa Bożego, do sprawowania wśród nich posługi pojednania, do sprawowania dla nich czcigodnego sakramentu ołtarza i do wiernego rozdawania wszystkim tajemnic Bożych i duchowych skarbów Kościoła. Ci kapłani będą się nazywać Misjonarzami Matki Bożej z La Salette. Ich powołanie i istnienie będą – tak jak i Sanktuarium – wieczną pamiątkę miłościwego zjawienia się Maryi”.
Pierwsi misjonarze wybrani zostali spośród kapłanów diecezjalnych przez biskupa Philiberta de Bruillard. Tej wspólnocie księży misjonarzy diecezjalnych biskup Grenoble nadał 5 marca 1852 roku tymczasowo projekt reguły, skopiowany z Konstytucji misjonarzy diecezjalnych z Lyonu, zwanych chartreux.
Wśród kapłanów, którzy przejęli się duchem Zjawienia i oddali się na posługę pielgrzymów, od samego początku ujawniło się powołanie do życia zakonnego i jego potrzeba. Biskup J.M.A. Ginoulhiac zatwierdził w dniu 2 lutego 1852 roku regułę jako obowiązującą we wspólnocie misjonarzy diecezjalnych i nadał jej tytuł: Tymczasowe reguły Misjonarzy diecezjalnych Matki Bożej z La Salette. W tym samym dniu pierwsi misjonarze złożyli zgodnie z nadaną im i promulgowaną przez biskupa regułą trzy śluby zakonne: posłuszeństwa, ubóstwa i czystości na okres jednego roku. Ten dzień można uważać za dzień narodzenia Zgromadzenia Misjonarzy diecezjalnych Matki Bożej z La Salette.
Po Soborze Watykańskim II saletyni podjęli zadanie rewizji i odnowy Konstytucji i Norm Kapitulnych, w duchu soborowym i według zachęt i wskazówek papieskich dotyczących odnowy życia zakonnego w świecie współczesnym. Praca ta jest owocem modlitwy i rozmyślania, wierności i doświadczeń wspólnot i zakonników wszystkich prowincji. Reguła życia Misjonarzy Matki Bożej z La Salette została zatwierdzona przez Stolicę świętą dekretem z dnia 6 czerwca 1985 r. „Misjonarze Matki Bożej z La Salette, których dom generalny znajduje się w Rzymie, mają za cel, obrany w świetle Zjawienia Matki Bożej z La Salette, być oddanymi sługami Chrystusa i Kościoła, aby się dokonała tajemnica pojednania” (z dekretu zatwierdzającego regułę).

                                                 Modlitwa na każdy dzień: Litania do Matki Bożej Saletyńskiej
Litania do Matki Bożej Saletyńskiej
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Maryjo Saletyńska, Matko Boża, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, Królowo i Matko ludzi, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, Posłanniczko Miłosierdzia Bożego, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, Pośredniczko wszechmocna, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, Ofiaro pokuty i zadośćuczynienia, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, Ognisko gorliwości i apostolstwa, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, Mistrzyni prawdziwej pobożności, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, Źródło zbawienia dla biednych grzeszników, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, przypominająca światu sprawiedliwość Bożą i karę za grzechy, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, z dobrocią nalegająca, abyśmy się do Ciebie nieustannie uciekali, módl się za nami.
Maryjo Saletyńska, pragnąca być znaną i wzywaną po całym świecie, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, Przykładzie skromności i prostoty, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, Światło zaślepionych i nieoświeconych, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, potępiająca zmysłowość i bezwstydne uciechy świata, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, nakłaniająca nas do opanowania wstrzemięźliwości, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, wzywająca do posłuszeństwa i uległości, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, przynaglająca grzeszników do nawrócenia i pokuty, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, obiecująca liczne łaski tym, którzy się nawracają, módl się za nami.
Dziewico Saletyńska, zachęcająca sprawiedliwych do gorętszej pobożności, módl się za nami.
Matko Saletyńska, rzewnie płacząca nad złością i niedolą naszą, módl się za nami.
Matko Saletyńska, powstrzymująca ramię Syna na nas rozgniewanego, módl się za nami.
Matko Saletyńska, skarżąca się na nieświęcenie niedzieli i na bluźnierstwa, módl się za nami.
Matko Saletyńska, żaląca się na znieważanie rzeczy świętych, módl się za nami.
Matko Saletyńska, trwożąca swymi groźbami cały świat, módl się za nami.
Matko Saletyńska, troszcząca się o nas, pomimo naszej niewdzięczności, módl się za nami.
Matko Saletyńska, zalecająca modlitwę rano i wieczorem, módl się za nami.
Matko Saletyńska, przypominająca czule Mękę Swego Boskiego Syna, módl się za nami.
Matko Saletyńska, troszcząca się o nasz chleb powszedni, módl się za nami.
Matko Saletyńska, darząca nas źródłem cudownej wody, módl się za nami.
Matko Saletyńska, lecząca wszelkie choroby, módl się za nami.
Matko Saletyńska, Opiekunko biednych dzieci, módl się za nami.
Matko Saletyńska, Pocieszycielko chorych i strapionych, módl się za nami.
Matko Saletyńska, Nadziejo i Pociecho rozpaczających, módl się za nami.
Matko Saletyńska, Podporo Kościoła pielgrzymującego, módl się za nami.
Matko Saletyńska, Orędowniczko Kościoła cierpiącego, módl się za nami.
Matko Saletyńska, Chwało Kościoła uwielbionego, módl się za nami.
Przez Twoje żałosne napomnienia spraw, abyśmy byli posłuszni Twemu Synowi, prosimy Cię, Maryjo.
Przez Twoje obfite łzy wyproś nam żal za grzechy, prosimy Cię, Maryjo.
Przez Twoje niesłychane cierpienia, uproś nam łaskę zdania się na wolę Bożą w dolegliwościach życia, prosimy Cię, Maryjo.
Przez Twoje Zjawienie i cuda wzmocnij wiarę i zgodę wzajemną w Twym narodzie, prosimy Cię, Maryjo.
Przez Twoje spojrzenia zwrócone ku Rzymowi, wzbudź w nas gorliwe przywiązanie do Kościoła katolickiego, prosimy Cię, Maryjo.
Przez Twoją niewysłowioną tkliwość spraw, abyśmy Ciebie coraz bardziej kochali, prosimy Cię, Maryjo.
Przez Twoją porywającą piękność spraw, abyśmy za niebem tęsknili, prosimy Cię, Maryjo.
Przez Twoje nowe Wniebowzięcie pociągnij nas wszystkich do Siebie. prosimy Cię, Maryjo.
JEZU, który gładzisz, grzechy świata, przepuść nam Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
– Matko Boska Saletyńska – Pojednawczyni grzeszników.
– Módl się nieustannie za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.
Módlmy się: Panie Jezu Chryste, Ty w nieskończonym miłosierdziu Swoim zesłałeś na saletyńską górę Najdroższą Swą Matkę, aby nas nakłaniała do spełniania chrześcijańskich obowiązków, spraw, abyśmy wzruszeni Jej łzami i poruszeni Jej napomnieniami, złagodzili przez naszą pokutę na ziemi Twój gniew sprawiedliwy i z Tobą w niebie królowali na wieki. Amen.

 

JEDNAK DEMONICZNI BEZBOŻNI GLOBALIŚCI BEZWZGLĘDNI MORDERCY LUDZKOŚCI WIEDZĄ DUŻO O ARCE NOWEGO ŻE URATOWAŁA LUDZI ALE WEDŁUG WSKAZÓWEK I PLANÓW BOGA OJCA WSZECHMOGĄCEGO A ICH BOGIEM JEST LUCYFER Z PIEKŁA KTÓRY CHCE ZNISZCZYĆ WSZYSTKICH LUDZI I NIE MA WZGLĘDU NA OSOBY..

Yuval Noah Harari – GLOBALIŚCI STWORZYLI TECHNOLOGICZNĄ ARKĘ NOEGO, BY URATOWAĆ SIĘ PODCZAS MASOWEGO WYMIERANIA.

 
JEDNAK OBECNEJ SYTUACJI POLITYCZNEJ I RELIGIJNEJ SĄ WINNI SAMI POLACY, BO NIE PYTALI I NIE SŁUCHALI PANA BOGA NAJLEPSZEGO PRZYJACIELA CZŁOWIEKA A PRZEKUPIONYCH POLITYKÓW I KSIĘŻY
I WYBRALI A.DUDĘ NIESTETY OKRUTNEGO WROGA POLSKI BO BRONI UKRAIŃCÓW A NIE POLAKÓW KTÓRYCH CHLEB JE. NIE CHCĄ UZNAĆ BOGA ZBAWICIELA KRÓLEM POLSKI AKTAMI, KTÓRY CUDOWNIE ZAPROWADZI POKÓJ W POLSCE, NA UKRAINIE I W KAŻDYM PAŃSTWIE BEZ ŻADNYCH KOSZTÓW. LECZ WROGOWIE POKOJU POSTĘPUJĄ JAK ŻYDZI, WIERZĄ TYLKO SOBIE I CIĄGLE PRZEGRYWAJĄ BO SĄ WREDNI I NA KRAJE NAPADAJĄ.
Tragiczna sytuacja – Dr Leszek Sykulski nie wytrzymał. Cała prawda o obecnej sytuacji Polski.
KRÓLUJ NAM W POLSCE I NA ŚWIECIE JEZU CHRYSTE I MARYJA KRÓLOWA POLSKI I ŚWIATA, BO WIDZIMY, 
ŻE LUDZIE A NAWET PAPIEŻ FRANCISZEK JUŻ NIE UMIEJĄ ROZPOZNAĆ PANA BOGA W RELIGII KATOLICKIEJ.

 

JEZUS DO KAPŁANÓW O JEDNEJ ŚWIATOWEJ RELIGII: Wszystkie inne religie, wyznania, wierzenia i doktryny, które czczą Mojego Ojca, ale które nie uznają Mnie, Jezusa Chrystusa, zostaną przygarnięte pod skrzydła antypapieża
https://gloria.tv/post/Tpfx4iWonhpW3HTpzAGGPYCGE
 
APOSTATA FRANEK STWIERDZIŁ, ŻE RÓŻNORODNOŚĆ RELIGII JEST CZĘŚCIĄ WOLI BOŻEJ – SKĄD WIESZ, CZY PYTAŁEŚ SIĘ BOGA OJCA WSZECHMOGĄCEGO? PRZECIEŻ JESTEŚ PIERWSZY PO BOGU TO MUSISZ PYTAĆ A NIE WKŁADAJ W USTA BOGA OJCA OKRUTNE KŁAMSTWA.
Schneider komentuje wizytację Franciszka: „Targi regili”
 
ASTANA – MIASTO SZATANA – WYBRALI SOBIE SZEFA LUCYFERA NA KONGRES RELIGII A ANTYPAPIEŻ BERGOLIO NIE UMIE BRONIĆ SWEGO ZBAWICIELA. GDZIE ON UCZYŁ SIĘ SKORO NIE JEST POSŁUSZNY PANU BOGU, KTÓRY POWIEDZIAŁ DO SWOICH APOSTOŁÓW: „IDŹCIE NA CAŁY ŚWIAT I NAUCZAJCIE WSZYSTKIE NARODY”, A APOSTATA FRANEK CZEKA, ŻE PACHOŁKI LUCYFERA NAUCZĄ GO SWOICH RELIGII.
 
Alarm! Robią Ustawę ZNOSZĄCA WOLNOŚĆ w Polsce! Wystarczy ROZPORZĄDZENIE! – Analiza Ator Finanse Bank
https://www.youtube.com/watch?v=lwA-Z2Or3a4
 
DRODZY POLACY – POLONIO POŁASZCZYLIŚCIE SIĘ NA OBIECANKI KSIĘDZA T.RYDZYKA I UWIERZYLIŚCIE JEMU, KTÓRY ZA PRZYJAJŹŃ Z ŻYDAMI NAMAWIAŁ WAS NA WYBÓR ANDRZEJA DUDY NA PREZYDENTA POLSKI. DUDA POWIEDZIAŁ, ŻE JEST POLAKIEM, ALE MA OBOWIĄZKI ŻYDOWSKIE. OCZYWIŚCIE NIKT BY NIE MIAŁ NIC PRZECIWKO NAMAWIAJĄCEMU I KANDYDATOWI, GDYBY CHCIELI BYĆ SPRAWIEDLIWI I UCZCIWI W SŁOWACH I CZYNACH. GDYBY T.RYDZYK POZWOLIŁ MÓWIĆ W „RADIU MARYJA I TV.TRWAM” WSZYSTKIM KANDYDATOM W JEDNAKOWYM CZASIE, A ON WYŁĄCZAŁ POLAKÓW MÓWIĄCYCH O GRZEGORZU BRAUNIE KANDYDACIE NA PREZYDENTA. NIEPOTRZEBNIE WYCHWALAŁ DUDĘ PUBLICZNIE MÓWIĄC – TYLKO A.DUDA, TYLKO A.DUDA, A PREZYDENT ODWDZIĘCZYŁ SIĘ POLAKOM, BO JUŻ NAZWAŁ NASZĄ OJCZYZNĘ „POLIN” I WYPRZEDAJE KOPALNIE, STOCZNIE, PRZEMYSŁ, LASY, NISZCZY ROLNICTWO I SKARBY W ZIEMI, KTÓRE DAŁ NAM PAN BÓG I DUŻO WIĘCEJ – TYLKO ON WIE. POZA TYM ŚCIĄGA DO RZĄDU ŻYDÓW I UKRAIŃCÓW. POLAKOM NISZCZY BOGACTWA NTURALNE A KASĘ POSYŁA UKRAIŃCOM, BO POLSKA JEST DRUGIM KRAJEM PO USA POMAGAJĄCYM TAK BARDZO UKRAINIE – ZERO SPAWIEDLIWOŚCI I SZACUNKU DLA POLAKÓW. TERAZ WIDZIMY, ŻE CHCE POLAKÓW ZNIEWOLIĆ I UKARAĆ RÓŻNYMI KARAMI ZA SPRZECIW. TO PAN BÓG STWORZYCIEL ŚWIATA DAŁ LUDZIOM WOLNOŚĆ A GRZESZNICY BEZBOŻNI ZNIEWALAJĄ POLAKÓW WEDŁUG WŁASNEJ DEMONICZNEJ WOLI. NIKT BY NIE MIAŁ NIC PRZECIWKO WŁADZY GDYBY ZACHOWALI UCZCIOWOŚĆ, SPRAWIEDLIWOŚĆ I SZACUNKE DO POLAKÓW – JAK POLACY ZACHOWUJĄ SIĘ W KAŻDYM INNYM KRAJU I USA TAKŻE UCZCIWIE I DBAJĄ O KRAJ, W TÓRYM SĄ. FAKTEM JEST ŻE POLACY SAMI ZAWINILI, SAMI CHCIELI A.DUDĘ NA PREZYDENTA, TEJ NIEWOLI ORAZ OKRADANIA OJCZYZNY. DLACZEGO OKRADANIA? 
A NO DLATEGO, ŻE WYMYŚLAJĄ NIELUDZKIE I BEZBOŻNE PRZEPISY I ZARZĄDZENIA TWIERDZĄC, ŻE IM MOŻNA PISAĆ I ROBIĆ W POLSCE CO ONI CHCĄ. DLATEGO ANI RZĄD ANI EPISKOPAT, KTÓRY UZALEŹNIŁ SIĘ OD RZĄDU OBCOKRAJOWCÓW NIE CHCĄ UZNAĆ PANA BOGA JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLEM POLSKI, BO NIE CHCĄ BYĆ UCZCIWI ANI SPRAWIEDLIWI A BÓG KRÓL POLSKI ZMIENI WSZYSTKIM LUDZIOM SERCA NA MIŁOSIERNE I NIE BĘDĄ CHCIELI NAWET TAK OKRUTNIE GRZESZYĆ – OKRADAĆ I NISZCZYĆ POLSKĘ ZE WSZYSTKIEGO. NAJBARDZIEJ IM WSZYSTKIM WYNAGRODZI ICH KRÓL PIEKŁA I GORĄCEGO OGNIA LUCYFER ZA POSŁUSZEŃSTWO I WYKONANIE JEGO ROZKAZÓW. KSIĄDZ T.RYDZYK O TYM WSZYSTKIM WIE, BO KAŻDY KSIĄDZ O TYM WIE – UCZYLI SIĘ PRZECIEŻ O NIEBIE, CZYŚĆCU I PIEKLE.
———————————-
Rzeźba „złotej waginy” – zgadzasz się?

 

Ordo Iuris
Instytut na rzecz Kultury Prawnej

Szanowni Państwo,

Czy wiedzą Państwo, że w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, za publiczne pieniądze, została wystawiona w foyer budynku rzeźba „złotej waginy”, o której nowa dyrektor teatru, Monika Strzępka powiedziała: „To symbol wartości, które wyznajemy i którymi będziemy się kierować, transformując Teatr Dramatyczny w feministyczną instytucję kultury.”?

Czy wiedzą Państwo, że rzeźba ta została wniesiona przez nową dyrekcję i artystki tej instytucji w specjalnym orszaku, a eksponowanie monumentalnej rzeźby przedstawiającej żeński organ płciowy ma być „wyrazem uznania dla kobiecości”?

Jeżeli wyrażają Państwo, tak samo jak nasz Zespół, oburzenie działalnością nowej dyrektor Teatru Dramatycznego, gorąco zachęcamy do podpisania protestu do Władz Warszawy poprzez naciśnięcie poniższej grafiki:

Unia chce narzucić homoadopcję. Chrońmy rodziny!

Z wyrazami szacunku
Zespół Instytutu Ordo Iuris


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.

Wspieram działania Ordo Iuris


Facebook Twitter
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa
(22) 404 38 50
www.ordoiuris.pl
Niedziela, 18 września 2022
XXV NIEDZIELA ZWYKŁA 
                             Jak wypełniło się proroctwo o powrocie Pana Jezusa – Błyskawica ze Wschodu
(Łk 16,1-13)
Jezus powiedział do swoich uczniów: ”Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?”. Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty, ile jesteś winien?”. Ten odrzekł: „Sto korcy pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła. Ja także wam powiadam: „Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”.
                                                 Jezus Chrystus - cytaty sentecje aforyzmy
Kazanie św. Augustyna, biskupa, O pasterzach

Chrześcijanie słabi
Pan mówi: „Słabej nie umacnialiście”. Mówi tak do złych i nieprawdziwych pasterzy, do tych, którzy szukają własnej korzyści, a nie Jezusa Chrystusa. Korzystają z mleka i wełny, ale nie troszczą się o owce, nie umacniają słabych. Między tymi, które są słabe, czyli wątłe (bo także chore nazywa się słabymi), a zatem pomiędzy owcą słabą a chorą, to jest taką, której coś dolega, istnieje następująca – jak sądzę – różnica. Postaramy się ją ukazać, jak umiemy. Przy większej, być może, staranności potrafilibyśmy uczynić to lepiej my sami albo też ktoś bardziej doświadczony i o jaśniejszym umyśle. Tymczasem jednak, abyście nie ulegali błędom, powiem, co myślę, opierając się na słowach Pisma św. W wypadku człowieka słabego lękać się trzeba, aby nie spotkała go pokusa i nie załamała. Kto zaś jest chory, już niedomaga z powodu jakiejś pożądliwości powstrzymującej przed wkroczeniem na Bożą drogę i oddaniem się na służbę Chrystusa.
Spójrzcie na tych, którzy pragną żyć dobrze, którzy postanawiają żyć dobrze, ale nie tak bardzo umieją znosić zło, jak czynić dobro. Tymczasem siła chrześcijanina to nie tylko czynienie dobra, ale także znoszenie zła. Ci zatem, którzy zdają się być gorliwymi w czynieniu dobra, lecz nie umieją ani nie chcą znosić pojawiających się cierpień, należą do ludzi słabych. Tacy zaś, którzy miłując świat, na skutek jakiejś pożądliwości są odrywani od czynów dobrych, to chorzy i ociężali. Choroba zdaje się odbierać im wszystkie siły, tak iż nic dobrego nie potrafią czynić.
Takim właśnie na duszy był ów paralityk, którego niosący nie mogli stawić przed Panem. Zdjęli przeto dach i położyli chorego przed Nim. Także i ty powinieneś tak postąpić, jeśli chcesz dokonać w duszy tego samego: trzeba zdjąć dach i złożyć przed Panem duszę sparaliżowaną, unieruchomioną we wszystkich swych członkach, osłabioną chorobliwą pożądliwością. Jeśli przeto wszystkie członki są nieruchome i nastąpił paraliż wewnętrzny, uniemożliwiający przyjście do Lekarza – być może Lekarz jest ukryty i znajduje się wewnątrz: jest nim prawdziwe znaczenie ukryte w Piśmie – wówczas odsłaniając to, co zakryte, otwórz dach i połóż paralityka.
Słyszeliście, jaki wyrzut spotkał tych, którzy zaniedbują to czynić i nie czynią: „Słabej nie umacnialiście, skaleczonej nie opatrywaliście”. Mówiliśmy już o tym. Złamany był człowiek lękiem wobec grożących doświadczeń. Lekarstwem na złamanie są słowa pociechy: „Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, ale zsyłając pokusę, wskaże równocześnie sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać”.
 
 
                                                 Pin on Cytaty

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Amos, podobnie jak większość proroków, przemawia w imieniu Boga – rzecznika i opiekuna ubogich. Dlaczego? Otóż, głosi słowo nade wszystko do ludzi wierzących. Jako natchniony sługa Jahwe ma dar jasnego widzenia spraw Bożych, wglądu w ludzkie serca i trzeźwego osądu rzeczywistości. Nie może więc zadowolić się obrazem pobożnego ludu skrupulatnie przestrzegającego drobiazgowych przepisów żydowskiego Prawa. Reprezentuje Boga, który domaga się czci oddawanej nie wargami jedynie, lecz nade wszystko sercem! (por. Iz 29, 13). Po dziś dzień jednym z głównych duchowych zagrożeń dla człowieka wierzącego jest uleganie złudzeniu, że zewnętrzne (rytualne) formy kultu w zupełności wystarczą. Jeśli pomiędzy tym, co mówimy podczas modlitwy, a sposobem, w jaki traktujemy drugiego człowieka, zionie przepaść – stajemy się hipokrytami. Jeśli motywem naszej religijności nie jest chęć odpowiedzi miłością na Miłość, jaką nas Bóg obdarowuje, ale strach przed Jego karą, przyzwyczajenie czy zabobony – stajemy się ludźmi o wykoślawionym sumieniu.
Kiedy zatem słowa Amosa powinny nas zaniepokoić? Zawsze wówczas, gdy dostrzeżemy, że nasza religijność zamyka się tylko w granicach pobożności. Wówczas, gdy samozadowolenie sprawi, iż nie będziemy widzieli potrzeby nieustannej pracy nad sobą, czyli ciągłego nawracania się. Wtedy, gdy relacja z Jezusem nie będzie w nas rodziła pragnienia spotkania Go w drugim człowieku, a zwłaszcza w tym najbardziej potrzebującym naszego współczucia i życzliwości.

Komentarz do psalmu

Kluczem do interpretacji dzieł literackich, a nade wszystko poezji, jest – jak wiadomo – przyjrzenie się środkom stylistycznym użytym przez autora. W Psalmie 113 warto zwrócić uwagę na kontrast zachodzący pomiędzy opisem Boga i opisem człowieka. Pierwsze wersy mówią o wszechmogącym, wywyższonym ponad wszystko, spoglądającym z góry na ziemię Bogu. Wersy kolejne kreślą plastyczny obraz człowieka słabego. Człowieka skazanego nieraz na niedolę, oddaną tutaj drastycznym porównaniem do prochu i gnoju. Oba te opisy rozdzielają frazy mówiące o tym, jak ów Wszechmogący pochyla się nad tym nędzarzem, jak dźwiga go z gnoju.
Nasza osobista nędza, ludzka słabość, która tak często odbiera nam nadzieję i demotywuje oraz oddziela od Boga – ukazana jest przez Psalmistę jako uprzywilejowana przestrzeń Bożego działania. Oto w mojej słabości objawia się miłość Boga. Opisana tutaj gotowość Stwórcy do pochylenia się nad stworzeniem rozbłyska w pełni w tajemnicy wcielenia Syna Bożego.
Zamiast zatem użalać się nad swoją słabością powinienem zacząć wychwalać Boga, którego miłosierdzie jest większe od mojego grzechu. Paradoksalnie, dopiero wtedy, gdy dostrzegę swą nędzę – zobaczę z całą wyrazistością, jak wiele zawdzięczam Bogu. Nie chodzi bynajmniej o to, by biczować się nieustannie za swoje niewierności, ale zacząć wychwalać Imię Pana, który nie brzydzi się mną pomimo kolejnych upadków.

Komentarz do drugiego czytania

Pawłowa zachęta do modlitwy wstawienniczej wraz z obrazem podniesionych w błagalnym geście rąk koresponduje ze starotestamentalnym opisem bitwy Narodu Wybranego z Amalekitami (Wj 17, 8-16). Wówczas to armia Jozuego wygrywała z wrogiem, dopóki Patriarcha trzymał ręce wzniesione ku niebu.
Apostoł przypomina Tymoteuszowi o obowiązku, jaki nakłada na każdego ochrzczonego człowieka dar powszechnego kapłaństwa Ludu Bożego. Dar, który we chrzcie właśnie każdy z nas otrzymał. Niezasłużone przez nas w żaden sposób zaproszenie do relacji z Żywym Bogiem jest nie tylko przywilejem, ale i konkretnym zobowiązaniem. Pociągnięci ku Bogu stajemy się na wzór Chrystusa pośrednikami między ziemią i Niebem. Mamy jak Mojżesz orędować za innymi, szczególnie może za tymi, którzy się nie modlą czy tymi, którzy trudzą się dla wspólnego dobra.
Bóg – jak czytamy – pragnie zbawienia wszystkich. Pozwala, abyśmy w ten sposób włączyli się w wielkie misterium wymiany darów duchowych. Nie tylko bowiem my sami modlimy się za innych, ale duchowe dary w tajemniczy sposób zlewane są również na nas, dzięki modlitwie innych członków Kościoła.

Komentarz do Ewangelii

Ostatnie akapity dzisiejszej ewangelii zawierają, jak się wydaje, bardzo surowe napomnienie Jezusa. Kategorycznie karci On rozdwojenie ludzkiego serca: nie możecie służyć Bogu i mamonie. Szczery rachunek sumienia musiałby zapewne każdego z nas wprawić w niemałe zakłopotanie. Komu bowiem z nas nie zdarza się targować z Panem Bogiem o Jego wolę, Jego prawo? Kto z nas nie wybiera od czasu do czasu światowych zysków czy przyjemności kosztem czystego sumienia? Komu z nas nie zdarzyło się upaść, w jakiejś życiowej sytuacji nie zdradzić Chrystusa?
Na szczęście, słów Pisma Świętego nie wolno wyrywać z kontekstu! Każdemu, kto zauważa, z jaką trudnością przychodzi nieraz zachować wierność Bogu, przychodzi z pomocą chociażby święty Paweł. Ubolewa on w Liście do Rzymian: stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło (Rz 7, 21).
Nie chodzi zatem o bezgrzeszność, doskonałość, która wpędzić by nas mogła w samouwielbienie. Liczy się raczej szczere pragnienie dobra, determinacja w dążeniu do świętości. Nie bezwolna zgoda na grzech, lecz ciągły wysiłek podnoszenia się z niego.
Nie staniemy się sługami Złego, póki konsekwentnie odwracać się będziemy do niego plecami. Dopóki grzech będzie raczej „wypadkiem przy pracy” niż naszą drugą naturą.

Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM

 

 

18 września
Święty Stanisław Kostka, zakonnik
patron Polski
 
 
Święty Stanisław Kostka

Stanisław urodził się 28 grudnia 1550 r. w Rostkowie na Mazowszu (obecnie powiat przasnyski). Był synem Jana, kasztelana zakroczymskiego, i Małgorzaty z Kryskich (z Drobina). Krewni rodziny zajmowali eksponowane stanowiska w ówczesnej Polsce. Miał trzech braci: Pawła (+ 1607), Wojciecha (+ 1576) i Mikołaja, oraz dwie siostry, z których znamy imię tylko jednej, Anny. Historia nie przekazała nam bliższych szczegółów z lat dziecięcych Stanisława. Wiemy tylko z akt procesu beatyfikacyjnego, że był bardzo wrażliwy. Dlatego ojciec w czasie przyjęć, na których niekiedy musiał bywać także Stanisław, nakazywał gościom umiar w żartach, gdyż inaczej chłopiec może omdleć.
Pierwsze nauki Stanisław pobierał w domu rodzinnym. W wieku 14 lat razem ze swoim bratem, Pawłem, został wysłany do szkół jezuickich w Wiedniu. Kostkowie przybyli do Wiednia w dzień po śmierci cesarza Ferdynanda, to znaczy 24 lipca 1564 r. Wiedeńska szkoła jezuitów cieszyła się wówczas zasłużoną sławą. Codziennie odprawiano Mszę świętą. Przynajmniej raz w miesiącu studenci przystępowali do sakramentu pokuty i do Komunii. Modlono się przed lekcjami i po nich. Na pierwszym roku wykładano gramatykę, na drugim „nauki wyzwolone”, na trzecim – retorykę.
Początkowo Stanisławowi nauka nie szła zbyt dobrze. Nie otrzymał bowiem dostatecznego przygotowania w Rostkowie. Pod koniec trzeciego roku studiów należał już jednak do najlepszych uczniów. Władał płynnie językiem łacińskim i niemieckim, rozumiał również język grecki. Zachowały się zeszyty Stanisława z błędami poprawianymi ręką nauczyciela. Pozostały również notatki dotyczące problemów religijnych, jakie poruszano, aby chłopców przygotować także pod tym względem i umocnić ich w wierze katolickiej. Wolny czas Stanisław spędzał na lekturze i modlitwie. Ponieważ w ciągu dnia nie mógł poświęcić kontemplacji wiele czasu, oddawał się jej w nocy. Zadawał sobie także pokuty i biczował się. Taki tryb życia nie mógł się podobać kolegom, wychowawcy i bratu. Uważali to za rzecz niemoralną, a Stanisława za „dziwaka”. Usiłowali go przekonywać złośliwymi przycinkami „jezuity” i „mnicha”, a potem nawet biciem i znęcaniem skierować na drogę „normalnego” postępowania. Stanisław usiłował im dogodzić, dlatego nawet brał lekcje tańca. Nie potrafił się jednak w tym odnaleźć.
W grudniu 1565 r. ciężko zachorował. Według własnej relacji, był pewien śmierci, a nie mógł otrzymać Komunii świętej, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić kapłana katolickiego. Wówczas sama św. Barbara, patronka dobrej śmierci, do której się zwrócił, w towarzystwie dwóch aniołów nawiedziła jego pokój i przyniosła mu Wiatyk. W tej samej chorobie zjawiła mu się Najświętsza Maryja Panna z Dzieciątkiem, które złożyła mu na ręce. Od Niej też doznał cudu uzdrowienia i usłyszał polecenie, aby wstąpił do Towarzystwa Jezusowego.

Święty Stanisław Kostka otrzymuje Dzieciątko Jezus z rąk MaryiJezuici jednak nie mieli zwyczaju przyjmować kandydatów bez zezwolenia rodziców, a na to Stanisław nie mógł liczyć. Zdobył się więc na heroiczny czyn: zorganizował ucieczkę, do której się starannie przygotował. Było to 10 sierpnia 1567 r. Legenda osnuła ucieczkę szeregiem niezwykłych wydarzeń. O jej prawdziwym przebiegu dowiadujemy się z listu samego Stanisława. Za poradą swojego spowiednika, o. Franciszka Antonio, który był wtajemniczony w jego plany, Stanisław udał się nie wprost do Rzymu, gdzie byłby łatwo pochwycony w drodze, ale do Augsburga, gdzie przebywał św. Piotr Kanizjusz, przełożony prowincji niemieckiej. Spowiednik Stanisława stwierdza, że w drodze otrzymał on również łaskę Komunii świętej z rąk anioła, kiedy wstąpił do protestanckiego kościoła w przekonaniu, że jest to kościół katolicki. W Augsburgu nie zastał Piotra Kanizjusza, dlatego podążył dalej do Dylingi. Trasa z Wiednia do Dylingi wynosi około 650 km. W Dylindze jezuici mieli swoje kolegium. Tam Stanisław został przyjęty na próbę.
Wyznaczono mu zajęcia służby u konwiktorów: sprzątanie ich pokoi i pomaganie w kuchni. Stanisław boleśnie przecierpiał tę decyzję. Ufając jednak Bogu, starał się wypełniać swoje obowiązki jak najlepiej. Po powrocie do Dylingi św. Piotr Kanizjusz bał się przyjąć Stanisława do swojej prowincji w obawie przed gniewem rodziców i ich zemstą na jezuitach w Wiedniu. Mając jednak od miejscowych przełożonych bardzo dobre rekomendacje, skierował go wraz z dwoma młodymi zakonnikami do Rzymu z listem polecającym do generała. Droga była długa i uciążliwa. Stanisław z towarzyszami odbywał ją przeważnie pieszo. Dotarli tam 28 października 1567 r.

Święty Stanisław Kostka otrzymuje Komunię św. z rąk aniołaStanisław został przyjęty do nowicjatu, który znajdował się przy kościele św. Andrzeja. Było z nim wtedy około 40 nowicjuszów, w tym czterech Polaków. Rozkład zajęć nowicjatu był prosty: modlitwy, praca umysłowa i fizyczna, posługi w domu i w szpitalach, konferencje mistrza nowicjatu i przyjezdnych gości, dyskusje na tematy życia wewnętrznego i kościelnego. Stanisław rozpoczął nowicjat pełen szczęścia, że nareszcie spełniły się jego marzenia. Ojciec jednak postanowił za wszelką cenę go stamtąd wydostać. Wykorzystał w tym celu wszystkie możliwości. Do Stanisława wysłał list, pełen wymówek i gróźb. Za poradą przełożonych Stanisław odpisał ojcu, że ten powinien raczej dziękować Bogu, że wybrał jego syna na swoją służbę. W lutym 1568 r. Stanisław przeniósł się z kolegium jezuitów, gdzie mieszkał przełożony generalny zakonu, do domu św. Andrzeja na Kwirynale, w którym pozostał do śmierci.
Swoim wzorowym życiem, duchową dojrzałością i rozmodleniem budował całe otoczenie. W pierwszych miesiącach 1568 r. Stanisław złożył śluby zakonne. Miał wtedy zaledwie 18 lat. W prostocie serca w uroczystość św. Wawrzyńca (10 sierpnia) napisał list do Matki Bożej i schował go na swojej piersi. Przyjmując tego dnia Komunię świętą, prosił św. Wawrzyńca, aby uprosił mu u Boga łaskę śmierci w święto Wniebowzięcia. Prośba została wysłuchana. Wieczorem tego samego dnia poczuł się bardzo źle. 13 sierpnia gorączka nagle wzrosła. Przeniesiono go do infirmerii. 14 sierpnia męczyły Stanisława mdłości. Wystąpił zimny pot i dreszcze, z ust popłynęła krew. Była późna noc, kiedy zaopatrzono go na drogę do wieczności. Prosił, aby go położono na ziemi. Prośbę jego spełniono. Przepraszał wszystkich. Kiedy mu dano do ręki różaniec, ucałował go i wyszeptał: „To jest własność Najświętszej Matki”.
Zapytany, czy nie ma jakiegoś niepokoju, odparł, że nie, bo ma ufność w miłosierdziu Bożym i zgadza się najzupełniej z wolą Bożą. Nagle w pewnej chwili, jak zeznał naoczny świadek, kiedy Stanisław modlił się, twarz jego zajaśniała tajemniczym blaskiem. Kiedy ktoś zbliżył się do niego, by zapytać, czy czegoś nie potrzebuje, odparł, że widzi Matkę Bożą z orszakiem świętych dziewic, które po niego przychodzą. Po północy 15 sierpnia 1568 r. przeszedł do wieczności. Kiedy podano mu obrazek Matki Bożej, a on nie zareagował na to uśmiechem, przekonano się, że cieszy się już oglądaniem Najświętszej Maryi Panny w niebie.

Jego kult zrodził się natychmiast i spontanicznie. Wieść o śmierci świętego Polaka rozeszła się szybko po Rzymie. Starsi ojcowie przychodzili do ciała i całowali je ze czcią. Wbrew zwyczajowi zakonu ustrojono je kwiatami. Z polecenia św. Franciszka Borgiasza, generała zakonu, ciało Stanisława złożono do drewnianej trumny, co również w owych czasach było wyjątkiem. Także na polecenie generała magister nowicjatu napisał o Stanisławie krótkie wspomnienie, które rozesłano po wszystkich domach Towarzystwa Jezusowego. Ojciec Warszewicki ułożył dłuższą biografię Stanisława. W dwa lata po śmierci współbracia udali się do przełożonego domu nowicjatu, aby pozwolił im zabrać ze sobą relikwię głowy Stanisława. Kiedy otwarto grób, znaleziono ciało nienaruszone.
Proces kanoniczny trwał jednak długo. W latach 1602-1604 Klemens VII zezwolił na kult. 18 lutego 1605 r. Paweł V zezwolił na wniesienie obrazu Stanisława do kościoła św. Andrzeja w Rzymie oraz na zawieszenie przed nim lampy i wotów; w 1606 r. ten sam papież uroczyście zatwierdził tytuł błogosławionego. Uroczystości beatyfikacyjne odbyły się najpierw w Rzymie w domu św. Andrzeja, a potem w Polsce. Był to pierwszy błogosławiony Towarzystwa Jezusowego. Klemens X zezwolił zakonowi jezuitów w roku 1670 na odprawianie Mszy świętej i brewiarza o Stanisławie w dniu 13 listopada. W roku 1674 tenże papież ogłosił bł. Stanisława jednym z głównych patronów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litwy. Dekret kanonizacyjny wydał Klemens XI w 1714 r. Jednak z powodu śmierci papieża obrzędu uroczystej kanonizacji dokonał dopiero Benedykt XIV 31 grudnia 1726 r. Wraz z naszym Rodakiem chwały świętych dostąpił tego dnia również św. Alojzy Gonzaga (+ 1591). Jan XXIII uznał św. Stanisława szczególnym patronem młodzieży polskiej.
Relikwie Świętego spoczywają w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie. Św. Stanisław Kostka jest patronem Polski (od 1671 r.) i Litwy, archidiecezji łódzkiej i warszawskiej oraz diecezji płockiej, a także Gniezna, Lublina, Lwowa, Poznania i Warszawy; oręduje także za studentami i nowicjuszami jezuickimi, a także za polską młodzieżą.

Św. Stanisławowi Kostce przypisuje się zwycięstwo Polski odniesione nad Turkami pod Chocimiem w 1621 r. W tym dniu o. Oborski, jezuita, widział św. Stanisława na obłokach, jak błagał Matkę Bożą o pomoc. Król Jan Kazimierz przypisywał orędownictwu Świętego zwycięstwo odniesione pod Beresteczkiem (1651).

Święty Stanisław Kostka

W ikonografii św. Stanisław Kostka przedstawiany jest w stroju jezuity. Jego atrybutami są: anioł podający mu Komunię, Dziecię Jezus na ręku, krucyfiks, laska pielgrzymia, lilia, Madonna, różaniec.

Litania do św. Stanisława Kostki
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, Królowo wyznawców, módl się za nami
Święty Stanisławie, miłością Boską zawsze pałający,
Święty Stanisławie, gorliwy czcicielu Najśw. Sakramentu Ołtarza,
Święty Stanisławie, ukochany synu Najśw. Maryi Panny,
Święty Stanisławie, pobożny sługo św. Barbary,
Święty Stanisławie, łaskawy obrońco konających,
Święty Stanisławie, wybrana ozdobo Tow. Jezusowego,
Święty Stanisławie, mężny siebie samego zwycięzco,
Święty Stanisławie, dzielny pogromco duchów piekielnych,
Święty Stanisławie, wspaniałomyślny wzgardzicielu świata,
Święty Stanisławie, niewzruszona wśród prześladawania opoko,
Święty Stanisławie, jaśniejące zwierciadło nabożeństwa,
Święty Stanisławie, doskonały wzorze posłuszeństwa,
Święty Stanisławie, mistrzu skromności i świątobliwości,
Święty Stanisławie, piękny kwiecie czystości,
Święty Stanisławie, gorliwy w dopełnianiu powołania Boskiego,
Święty Stanisławie, zwycięzco własnych zmysłów,
Święty Stanisławie, któryś świętej ze chrztu niewinności aż da śmierci dochował,
Święty Stanisławie, którego aniołowie niebiescy Ciałem Najświętszym karmili,
Święty Stanisławie, któremu Maryja Dziecię Jezus na ręku złożyła,
Święty Stanisławie, któryś nieprzyjaciela dusz znakiem krzyża św. odpędził,
Święty Stanisławie, któryś godzinę śmierci swej przepowiedział,
Święty Stanisławie, którega sława wielkiej świątobliwości słynie po całym świecie,
Święty Stanisławie, któryś ojczyznę swoją z różnych przygód i niebezpieczeństw wyratował,
Święty Stanisławie, opiekunie młodzieży niewinnej.
Abyśmy cnoty Twoje naśladawali, uproś nam u Boga
Abyśmy bez Sakramentów świętych z tego świata nie schodzili,
Abyśmy natchnieniom Boskim powolnymi byli,
Abyśmy pokusy czarta, świata i ciała zwyciężali,
Abyśmy zawsze bogobojnie żyli,
Abyśmy zbawienia wiecznego dostąpić mogli.
JEZU, który gładzisz grzechy świata – przepuść nam, Panie
JEZU, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas, Panie
JEZU, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami, Panie.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Kyrie eleison, Chrysta eleison, Kyrie eleison.
V. Módl się za nami św. Stanisławie,
R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, któryś wśród rozlicznych cudów swej mądrości także i tego dokonał, iżeś w młodocianym nawet wieku łaskę dojrzałej świętości dać raczył, spraw, prosimy Cię, abyśmy za przykładem błogosławianego Stanisława zbawiennie z czasu życia korzystali i skwapliwie do wiecznega zdążali pokoju. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwy do św. Stanisława Kostki
patrona dzieci i młodzieży
Modlitwa o prawdziwą miłość
Boże, który jesteś Miłością i obficie nas nią obdarzasz, wysłuchaj łaskawie próśb naszych i spraw, byśmy – za przykładem Świętego Stanisława codziennie świadcząc o Tobie, życie nasze miłością Boga i bliźniego wypełniali. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa o wierność Bogu
Wszechmogący Boże, który przedziwnym zrządzeniem wybrałeś Świętego Stanisława Kostkę i uzdolniłeś go do wierności Tobie, wejrzyj, na naszą słabość i niestałość. Spraw łaskawie, abyśmy – dzięki wstawiennictwu i opiece Świętego Stanisława – do końca naszego życia w wierności Tobie wytrwali. Amen.
Modlitwa o świętość życia
Boże, któryś wśród wielu cudów swojej mądrości udzielił Stanisławowi Kostce w młodzieńczym wieku łaskę dojrzałej świętości, spraw, prosimy, abyśmy – w przyjaźni z Tobą wzrastając – za wstawiennictwem Świętego Stanisława – przezwyciężali nieprawości nasze i dobrze w życiu czyniąc coraz bardziej upodabniali się do Ciebie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa o dar mądrości
Prosimy Cię, Panie, za wstawiennictwem Świętego Stanisława, oświeć światłem swej mądrości umysły nasze i daj nam pomoc potrzebną w nauce, by prawda którą zdobywamy, utwierdziła nas przy Tobie. Spraw, byśmy wykorzystując zdobytą wiedzę, służyli Tobie w braciach naszych i wespół z Tobą pracowali nad doskonaleniem świata. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa o zachowanie czystości
Ojcze Niebieski, serdecznie Cię prosimy, oczyść sumienia i za wstawiennictwem Świętego Stanisława racz nas zachować w nieustannej opiece, byśmy, jak On, służyli Tobie w czystości ciała i duszy. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa o dobrą śmierć
Wysłuchaj, Panie prośby nasze, które za przyczyną Świętego Stanisława zanosimy: użycz łaski szczęśliwego przejścia do wieczności i radosnego spotkania z Tobą. Wzmocnij w nas wiarę, że po zmartwychwstaniu żyć będziemy w chwale wśród świętych wybranych Twoich. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa o miłość do Maryi
Boże, któryś świętego Stanisława w cnocie nieskalanej czystości zachował i serce jego serdeczną synowską miłością ku najświętszej Matce Zbawiciela, Maryi Pannie, zapalić raczył, udziel nam łaskawie, abyśmy przez jego zasługi i przyczynę w prawdziwej niewinności i czystości duszy i ciała tobie służąc, codziennie w nabożeństwie ku Maryi postępować mogli. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Amen.
Modlitwa dziecka do św. Stanisława Kostki
Dobry Boże! Z katechezy wiem, że Stanisław Kostka urodził się w Rostkowie na Mazowszu w Polsce, w rodzinie szlacheckiej. Jako kilkuletni chłopiec pojechał do Wiednia i zamieszkał w internacie wraz ze swoim bratem. Pilnie uczył się w szkole, poznawał obce języki, wkuwał nowe słówka z niemieckiego, łaciny, greki, a łaska Boża kształtowała jego serce i ducha. Był wielkim czcicielem Eucharystii i Matki Bożej, której powierzył czystość swej duszy i serca. Był też odważny i stanowczy, pokonał pieszo setki kilometrów, by dotrzeć do Rzymu, gdzie rozpoczął nowicjat w zakonie jezuitów. Dużo się modlił i miał wielu kolegów, którzy bardzo go szanowali. Gdy zachorował, mówił bez lęku o swej śmierci. Umarł, mając osiemnaście lat.
Proszę Cię, Boże! Niech św. Stanisław pomaga mi być dobrym chłopcem, odważnym i zawsze kochającym Maryję. Niech codziennie dbam o świętość mego młodego życia i z tym Świętym rozeznaję moje powołanie. Boże, daj mi dobre natchnienia i pociągaj swoją miłością do Jezusa wielu moich kolegów i koleżanek. Niech ten Święty będzie dla dzieci, młodzieży i naszej Ojczyzny orędownikiem i wspomożeniem. Wysłuchaj, Boże, tej mojej ufnej modlitwy. Amen.
Sobota, 17 września 2022
ŚW. HILDEGARDY, DZIEWICY I DOKTORA KOŚCIOŁA
Zainspiruj się: Św. Hildegarda z Bingen – Kobieta z Charakterem
Kazanie św. Augustyna, biskupa, O pasterzach

Załóż opatrunek pociechy

 

Mówi Pismo: „Pan chłoszcze każdego, kogo przyjmuje za syna”. A ty powiadasz: „Może ja stanę się wyjątkiem?” Jeśli wyłączony od chłosty, to również z liczby synów. Zatem – powiadasz – chłoszcze każdego syna? Rzeczywiście, każdego, podobnie jak Jednorodzonego Syna. Jednorodzony Syn, zrodzony z istoty Ojca, równy Ojcu „w postaci Bożej”, Słowo, przez które wszystko się stało, nie mógł doznawać chłosty. Przyjął zatem ciało, by nie być jej pozbawionym. Ten Bóg, który chłoszcze nie znającego grzechu Jednorodzonego Syna, czyż pominie obciążonego nieprawością przybranego syna? Apostoł powiada, iż zostaliśmy powołani, aby się stać przybranymi dziećmi. Dostąpiliśmy przybrania za synów, aby się stać współdziedzicami Jednorodzonego Syna, a zarazem Jego dziedzictwem: „Żądaj ode Mnie, a dam ci narody w dziedzictwo”. W Jego cierpieniach Bóg dał nam przykład.
Aby człowiek chory nie załamał się w obliczu przyszłych doświadczeń, nie wolno, oczywiście, łudzić fałszywą nadzieją ani napawać lękiem. Takiemu trzeba powiedzieć: „Przygotuj swą duszę na doświadczenia”. Wtedy, być może, zacznie się chwiać, lękać, wycofywać. Wówczas powiedz: „Wierny jest Bóg i nie dozwala was doświadczać ponad to, co potraficie znieść”. Tak obiecać i zapowiedzieć mające nadejść cierpienie – oto na czym polega wzmocnienie słabego. Kiedy zaś ktoś przerazi się i zalęknie, obiecaj miłosierdzie Boże. Nie jakoby nie miało już być doświadczeń, ale że Bóg nie dozwoli doświadczać go ponad to, co potrafi znieść. Na tym właśnie polega założenie opatrunku.
Są bowiem tacy, którzy wobec zapowiadanych doświadczeń przygotowują się do nich z tym większą starannością i pragną ich jakby ulubionego napoju. Mało cenią podawane wiernym lekarstwo cierpień, ale dążą do chwały męczeństwa. Są też inni, którzy na wieść o przyszłych i nieuchronnie zbliżających się doświadczeniach – dotykają one właśnie chrześcijan, a odczuwa się je, jeżeli pragnie się być naprawdę chrześcijaninem – załamują się i upadają.
Podaj zatem opatrunek pocieszenia, zawiąż ranę. Powiedz takiemu: Nie lękaj się; Ten, któremu uwierzyłeś, nie opuści cię w doświadczeniu. Wierny jest Bóg i nie dozwoli doświadczać cię ponad to, co potrafisz znieść. Nie ja ci to mówię, lecz Apostoł, który dodaje jeszcze: „Chcecie przekonać się, że to Chrystus przeze mnie przemawia?” Gdy słuchasz przeto tych słów, słuchasz samego Chrystusa, słuchasz tego Pasterza, który pasie Izraela. Do Niego bowiem odnoszą się słowa: „Według miary napoisz nas łzami”. To więc, o czym Apostoł mówi w słowach: „Nie dozwoli doświadczać was ponad to, co potraficie znieść”, prorok wyraża „według miary”. Obyś tylko nie zechciał oddalić się od Tego, który karci i zachęca, zasmuca i pociesza, uderza i leczy.
Święta Hildegarda z Bingen

Hildegarda urodziła się 16 września 1098 w Rupertsbergu koło Bingen. Jej rodzicami byli Hildebert i Mechtylda von Bermersheim. Ponieważ była dziesiątym dzieckiem w szlacheckiej rodzinie, w wieku ośmiu lat, zgodnie z tradycją dziesięciny, została poświęcona Kościołowi. Zaopiekowała się nią przeorysza benedyktynek – Judyta. Przygotowując się do życia w zakonie, w Disibodenbergu, Hildegarda otrzymała klasyczne wykształcenie. Dzięki wrodzonym zdolnościom do nauki i umiejętności wykorzystywania zdobytej wiedzy zyskała uznanie. Gdy w 1136 r. Judyta umarła, Hildegarda zajęła jej miejsce.
Jako przeorysza cieszyła się wielka estymą. Podjęła liczne dzieła dla swojego zakonu. By mniszki nie dzieliły murów z zakonnikami, spowodowała przeniesienie konwentu do ufundowanego przez jej rodzinę klasztoru we wsi Rupertsberg (1150). Po latach zbudowała dla nich jeszcze jeden klasztor w Eibingen (1165). Już będąc przeoryszą Hildegarda ujawniła, że od trzeciego roku życia miewała wizje, podczas których rozmawiała z Bogiem. Nie ujawniała tego przez skromność, a może z obawy przed inkwizycją. Dopiero gdy mając 42 lata osiągnęła najwyższe dostępne kobiecie stanowiska w Kościele i uzyskała wpływy w najważniejszych biskupstwach i na dworze papieskim, bez obaw przyznała się do swoich doświadczeń. W czasie jednej z wizji usłyszała głos nakazujący jej spisywać swoje wizje. W ten sposób zaczęło powstawać dzieło Sci vias – „Poznaj ścieżki Pana”.
Wiadomość o tych wizjach roznosiła się coraz dalej, aż przez opata Disibodenbergu i arcybiskupa Moguncji Henryka dotarła do papieża Eugeniusza III, który wysłał do klasztoru specjalną komisję, mającą wyjaśnić autentyczność cudów. Wybrane fragmenty wizji zostały przeczytane na synodzie w Trewirze (1147-1148). Hildegarda uzyskała błogosławieństwo i pozwolenie na rozpowszechnienie swoich idei i nakaz spisywania dalszych objawień dzięki wstawiennictwu wpływowego teologa i założyciela zakonu cystersów, św. Bernarda z Clairvaux. Treść przeżyć mistycznych spisała w trzech księgach: Scito vias Domini („Poznaj drogi Pana”), Liber vitae („Księga zasług życia”) i Liber divinorum operum („Księga dzieł Bożych”). Dzięki przychylności papieża mogła posunąć się do zawoalowanej krytyki rozwiązłości kleru i domagać się większego uznania dla roli kobiet. Właśnie w tym tonie jest jej sztuka moralna Ordo virtutum („O sztuce cnoty”), do której sama skomponowała muzykę.
Chociaż autentyczność jej objawień była przez niektórych kwestionowana (uważano, że były one wynikiem migren), to jednak szlacheckie pochodzenie i wysokie stanowisko w hierarchii kościelnej spowodowały, że listy i pisma Hildegardy znajdowały czytelników wśród władców kościelnych i świeckich. Dla wielu ludzi średniowiecza jej wypowiedzi były głosem, który pochodził od Boga.
Dzięki solidnemu wykształceniu i bogatemu doświadczeniu oraz wybitnym zdolnościom oratorskim Hildegarda zjednała sobie w końcu przychylność oponentów. Jej rozważania z zakresu teologii, filozofii i historii naturalnej były przyjmowane z zainteresowaniem w kręgach kościelnych i świeckich, przynosząc jej powszechny szacunek i uznanie. Wśród wiernych jej osoba stała się obiektem kultu. Historie o jej nadprzyrodzonych zdolnościach przenikały poza klasztorne mury i krążyły po średniowiecznej Europie. U szczytu popularności Hildegarda została okrzyknięta „Sybillą znad Renu” i była czczona jako chrześcijańska wyrocznia o atrybutach proroka, do której udawali się po radę i pociechę biskupi, papieże i władcy. W 1152 r. została zaproszona na specjalne spotkanie z cesarzem Fryderykiem I Barbarossą, którego wcześniej krytykowała.
Ważne w jej piśmiennictwie były również dzieła o medycynie, historii naturalnej i lecznictwie. Hildegarda była uważną obserwatorką natury i ludzi. Kierując się grecką filozofią czterech żywiołów, badała wzajemne oddziaływania pomiędzy światem żywym i martwym oraz ich wpływ na stan organizmu i duszy człowieka. Swoje wnioski przedstawiła w nieco panteistycznym traktacie o leczniczym i szkodliwym działaniu roślin i minerałów, które, jak sądziła, uczestniczyły w nieustannym procesie wymiany wewnętrznych zasobów energii. Publikacje z zakresu medycyny ludowej przyniosly jej miano pierwszej niewiasty pośród lekarzy i przyrodników Niemiec.
Ponadto w latach 1158-1170 głosiła kazania w środkowych i południowych Niemczech. Była zapraszana na wykłady i wizytacje w klasztorach. Ta światła kobieta uważała, że śpiew powinien być nieodłączną częścią liturgii, gdyż śpiew, tak jak modlitwa, przybliża człowiekowi zbawienie. Wierzyła, że twórcze natchnienie pochodzi wprost od Boga, a dzieło artysty jest w rzeczywistości boskim przekazem. Sama skomponowała moralitet i liczne religijne, choć nie liturgiczne pieśni. W odróżnieniu od typowych wówczas śpiewów chorałowych, jej melodie były znacznie bardziej emocjonalne. Pod koniec XX w. jej muzyka zyskała dużą popularność.
Zmarła 17 września 1179 r. w klasztorze w Rupertsbergu i została pochowana w kościele parafialnym w Einbingen, którego obecnie jest patronką. Mimo iż rozpoczęty w 1227 roku proces kanonizacyjny został wstrzymany w niewyjaśnionych okolicznościach, Hildegarda z Bingen nad Renem została w XIV w. umieszczona w martyrologium jako święta. Do kalendarza liturgicznego obchód ku jej czci wpisano w 1971 roku. Jej biografia jest kompletna i dobrze udokumentowana, co jest rzadkie jak na tamte czasy. Zawdzięczamy to m.in. dwóm mnichom. Jeszcze za życia Hildegardy w latach 1174-1175 mnich Gottfried rozpoczął pracę nad systematyzacją jej dzieł, a w latach 1180-1190 mnich Theoderich ukończył jego prace.
Papież Benedykt XVI potwierdził 10 maja 2012 r., że Hildegarda z Bingen, ze względu na swoje zasługi dla Kościoła i ogromny wkład w rozwój myśli katolickiej, może odbierać cześć jako święta w całym Kościele. 7 października 2012 r. papież ogłosił św. Hildegardę doktorem Kościoła powszechnego, wraz ze św. Janem z Avili.
Hildegarda jest patronką esperanto, językoznawców i naukowców.
Módlmy się. Boże, dzięki Twojej łasce święta Hildegarda wytrwale naśladowała Chrystusa ubogiego i pokornego,  spraw za jej wstawiennictwem, abyśmy wiernie trwając w naszym powołaniu osiągnęli doskonałość, * której wzór nam dałeś w swoim Synu, Jezusie Chrystusie. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Piątek, 16 września 2022
ŚWIĘTYCH MĘCZENNIKÓW
KORNELIUSZA, PAPIEŻA, I CYPRIANA, BISKUPA
Święci męczennicy Korneliusz, papież, i Cyprian, biskup | Fronda.pl
Z listu św. Cypriana, biskupa i męczennika

Wiara pełna gotowości i niezachwiana
Cyprian do Korneliusza, swego brata w biskupstwie.
Dowiedzieliśmy się, umiłowany bracie, o tak chwalebnym świadectwie waszej wiary i męstwa. Chlubę waszego wyznania przeżywaliśmy z ogromną radością, iż siebie samych uważamy za współuczestników i współtowarzyszy waszych zasług i sławy. Skoro bowiem jeden jest nasz Kościół, jeden wspólny duch, jedna niepodzielna harmonia serc, to jakiż kapłan, głosząc chwałę innego kapłana, nie będzie się nią radował jako swoją własną?
Nie sposób wypowiedzieć całej naszej radości i szczęścia, skoro tylko otrzymaliśmy dobre wieści o waszej odwadze. Stałeś się dla braci przewodnikiem w wyznawaniu wiary, ale też wyznanie braci umocniło wyznanie przewodnika. W ten sposób poprzedzając innych na drodze do chwały, uczyniłeś wielu uczestnikami tej chwały; zawsze gotowy złożyć wyznanie jako pierwszy i za wszystkich, nakłoniłeś cały lud do dania świadectwa. Toteż nie wiem, co najpierw powinienem sławić w was: czy twoją niezachwianą i pełną gotowości wiarę, czy nierozerwalną miłość braci. Męstwo biskupa kroczącego na czele ujawniło się w całej pełni; równocześnie pokazała się jedność braci podążających jego śladami. Cały rzymski Kościół złożył przez was wyznanie, ponieważ okazaliście jedność w słowach i myślach.
W ten sposób, bracie umiłowany, zabłysła w waszej wspólnocie ta wiara, którą sławił święty Apostoł. Już wtedy oglądał w duchu chwałę męstwa i niewzruszoną stałość i stwierdzając w proroczych słowach wasze zasługi przez wysławianie ojców, wzywał synów do wiary. Swą jednomyślnością i męstwem daliście braciom wspaniały przykład zgody i wytrwałości.
Zachęcamy was, jak umiemy, bracie umiłowany, przez miłość, która nas jednoczy; ponieważ Boża opatrzność poucza, a Bóg w swym miłosierdziu zbawiennymi wskazaniami przypomina, że zbliża się już dla nas dzień walki i ostatecznych zmagań, nie ustawajmy w postach, czuwaniach, modlitwach wraz z całym ludem. To właśnie jest nasz oręż niebieski, który pozwala nam mężnie trwać i wytrwać. To właśnie są nasze mury obronne i duchowe strzały, które nas chronią.
Pamiętajmy jedni o drugich; miejmy jedno serce i jednego ducha; módlmy się za siebie nawzajem nieustannie, a wzajemną miłością ulżyjmy sobie w uciskach i utrapieniach.
Święty Korneliusz

Korneliusz był synem Kastyna z rodu Cornelia. Jako kapłan rzymski był bliskim współpracownikiem papieża św. Fabiana (236-250). Z listu św. Cypriana z Kartaginy dowiadujemy się, że Korneliusz został namiestnikiem Chrystusa nie dzięki własnej inicjatywie, ale został wybrany głosem ludu rzymskiego ze względu na swoją pokorę, łagodność i roztropność. Cyprian pisze, że Korneliusz przeszedł wszystkie stopnie w hierarchii kościelnej, zanim został wybrany biskupem rzymskim. Z tego wynika, że w Kościele rzymskim był już od dłuższego czasu. Po męczeńskiej śmierci św. Fabiana (+ 250), poniesionej w czasie prześladowania, jakie rozpętał cesarz Decjusz, Stolica Rzymska była przez dłuższy czas nieobsadzona. W tym okresie Kościołem zarządzali wspólnie duchowni, których rzecznikiem był prezbiter Nowacjan.
Gdy prześladowania ustały, wybór większości padł na Korneliusza, a nie – jak się spodziewał Nowacjan – na niego. Mniejszość gminy ogłosiła w tym czasie papieżem Nowacjana. Nowacjan, by zyskać dla siebie zwolenników, zaczął rozsyłać do biskupów listy i swoich wysłańców. Nawet Cyprian nie był pewien, kto jest właściwie biskupem rzymskim. Wysłał swoich delegatów, by na miejscu zorientowali się w sytuacji. Kiedy przekonał się, że prawowitym biskupem rzymskim jest Korneliusz, udzielił mu całkowicie swojego wsparcia. Skłonił także biskupów Afryki, by go uznali. Nowacjanowi natomiast udało się pozyskać dla siebie biskupa Antiochii.
Korzystając z chwilowego pokoju, jaki nastał dla Kościoła po śmierci Decjusza (+ 251), papież Korneliusz zwołał do Rzymu synod, na którym Nowacjan został potępiony i wyłączony ze wspólnoty Kościoła. Aktualne wówczas stało się pytanie, co należy uczynić z tymi, którzy za prześladowania Decjusza ze strachu wyparli się wiary, a teraz chcieli do niej powrócić (z łac. lapsi). Rygoryści byli za tym, by ich do Kościoła ponownie nie przyjmować; jednak dzięki papieżowi uchwalono, że ich powrót do Kościoła – po spełnieniu określonych warunków – będzie możliwy.
Korneliusz rządził Kościołem w latach 251-253. Po raz pierwszy w historii Kościoła Korneliusz wymienił w swoich pismach wszystkie stopnie duchowieństwa rzymskiego. Kościół w Rzymie liczył za jego panowania 46 kapłanów, 7 diakonów, 7 subdiakonów, 42 akolitów, 52 egzorcystów, a także kilkunastu lektorów i ostiariuszy. Cała gmina chrześcijańska w Rzymie liczyła wówczas, jak się przypuszcza, ok. 10 tysięcy wiernych.

Święci Korneliusz i CyprianPo krótkotrwałym pokoju w Rzymie wybuchła epidemia (252). Dla przebłagania bóstw urządzano publiczne procesje i modły, składano ofiary. Chrześcijanie nie mogli w nich uczestniczyć. Rozjuszony tłum rzucał się na domy modlitwy chrześcijan i burzył je. Atakowano chrześcijan i zabijano ich, uważając, że to oni są sprawcami zarazy, bo swoim kultem wywołali gniew bogów. W takiej właśnie sytuacji w 253 r. poniósł śmierć męczeńską Korneliusz. Według innej wersji Korneliusz został skazany przez cesarza Trebonaniusa Gallusa na wygnanie do Civitavecchia, a tam, źle traktowany – zmarł.
Cyprian w swoich listach nazywa go męczennikiem – i taką też Korneliusz odbiera cześć. Tytuł znaleziony w katakumbach św. Kaliksta potwierdza, że już w początkach chrześcijaństwa Korneliusz odbierał cześć jako męczennik. Grób św. Korneliusza ozdobił pięknym wierszem w katakumbach papież św. Damazy (366-384). Relikwie św. Korneliusza rozdzielono z czasem po różnych kościołach Włoch, Francji i Niemiec.
Hieronim pisze, że już za jego czasów doroczną rocznicę św. Korneliusza liturgia rzymska łączyła ze wspomnieniem św. Cypriana. Dlatego ich wspomnienie przypada dzisiaj, chociaż śmierć zastała Korneliusza zapewne w lipcu 253 r.

W ikonografii św. Korneliusz przedstawiany jest w stroju papieskim z paliuszem, czasami w tiarze. Jego atrybutami są korona w ręku, gałązka palmowa, miecz, róg, tiara.

Święty Cyprian

Thascius Caecilius Cyprianus urodził się około 210 r. w rodzinie pogańskiej, najprawdopodobniej w Kartaginie. Jego ojciec był senatorem i należał do najznakomitszych obywateli miasta. Początkowo jego życie było podobne do życia ówczesnej złotej młodzieży z arystokracji rzymskiej. Sam mówi, że „oddany był złym nałogom”, z których nawrócił go dopiero kapłan Cecyliusz. Miało to miejsce w 246 r. Wtedy też Cyprian przyjął chrzest. Przez wdzięczność dla mistrza i ojca duchowego przybrał jego imię. Rozpoczął wówczas w odosobnieniu pokutę za swe grzechy.
Przykładnym, prawdziwie chrześcijańskim życiem uzyskał takie poważanie, że w 247 roku został wyświęcony na prezbitera przy jednomyślnym poparciu wiernych z Kartaginy. Kiedy w roku 248 umarł Donatus, biskup Kartaginy, Cyprian, mimo ucieczki i stawianego oporu, został odszukany i konsekrowany na biskupa. Sprzeciw wyraziło jednak pięciu kapłanów, którzy zazdrościli Cyprianowi tak szybkiego awansu. Odtąd stali się jego śmiertelnymi wrogami.
Jako biskup Cyprian z całym zapałem zabrał się do naprawy obyczajów, do zwalczania błędów, do opieki nad powierzonymi sobie duszami, wreszcie także do misji, jaka go czekała wśród większości pogańskiej. Te wszystkie zabiegi przerwało jednak jedno z najkrwawszych prześladowań, jakie rozpoczął cesarz Decjusz (249-251). Nowy władca obrał sobie za cel wzmocnienie państwa w oparciu o pogan. Sobie nakazywał oddawać cześć boską. Ponieważ chrześcijanie kultu takiego oddawać mu nie chcieli i nie mogli, w odwecie nakazał ich tępić jako wrogów cesarstwa. Żądał, aby torturami zmuszać opornych do wyrzeczenia się wiary. Szczególną nienawiść obrócił przeciwko hierarchii kościelnej. Lud zaczął się domagać w amfiteatrze, aby biskupa Cypriana oddać na pożarcie lwom. Cyprian, idąc za radą Ewangelii i znanymi mu przykładami roztropnych i świątobliwych pasterzy, ukrył się na czas prześladowania (na początku 250 r.). Ze swego ukrycia przez kilka lat rządził Kościołem kartagińskim zarówno za pośrednictwem licznych listów pasterskich, jak i emisariuszy, których starannie wybierał spośród biskupów i prezbiterów.
Po śmierci Decjusza powrócił do Kartaginy. Tu spotkał się z nowym problemem: wielu chrześcijan wystraszonych torturami wyparło się wiary. Teraz chcieli powrócić do wspólnoty z Kościołem. Rygoryści byli zdania, że nie wolno ich przyjmować. Inni znowu z biskupów afrykańskich przyjmowali ich na łono Kościoła zbyt łatwo. Na synodzie, zwołanym do Kartaginy, Cyprian przeprowadził zasadę, że „upadłych” (łac. lapsi) należy przyjmować ponownie do ich gmin, ale pod warunkami, które gwarantowałyby, że nie powtórzą już tego występku. Podobne stanowisko zajął w Rzymie papież Korneliusz, ale przeciwko niemu stanęła opozycja z antypapieżem Nowacjanem na czele. Cyprian nie tylko poparł papieża, ale nawet napisał osobny traktat: O jedności Kościoła. W tej samej sprawie napisał potem także drugi traktat: O upadłych. Na oba dzieła i na dekrety synodu kartagińskiego rygoryści odpowiedzieli zarzutem, że takie postępowanie będzie tylko zachętą, by przy najbliższej okazji ponownie wyprzeć się wiary.
Niedługo potem północną Afrykę nawiedziła epidemia, która pochłonęła wiele ofiar. Podobnie jak w Rzymie, poganie urządzali procesje do świątyń swoich bóstw i składali ofiary. Chrześcijanie milczeli. Poganie uznali to za oznakę nienawiści do nich, a zarazę poczytali za gniew obrażonych bóstw. Cyprian napisał nowy traktat – O nieśmiertelności – w którym zbijał zarzuty stawiane przez pogan wyznawcom Chrystusa. Wykorzystał czas pokoju na to, by uzupełnić szeregi kleru swojej diecezji. Zwoływał synody dla przywrócenia karności i jedności w Kościele, organizował nowe gminy. Zyskał sobie w całej Afryce tak wielką powagę, że zwracano się do niego ze wszystkich stron po radę.
W roku 255 powstał nowy problem: czy należy chrzcić na nowo tych, którzy wyrzekli się błędów heretyckich i połączyli się z Kościołem. Rzym stanął na stanowisku, że chrzest, jeśli był udzielony ważnie, nie może być ponawiany. Inaczej twierdzili jednak biskupi afrykańscy. Na synodzie w Kartaginie uchwalili oni w 256 r., że heretyków powracających na łono Kościoła, a ochrzczonych w herezji, należy chrzcić na nowo. Uchwałę tę podpisało w okręgu kartagińskim 72 biskupów, a w okręgu Mauretanii – 87. Cyprian popierał tę decyzję i stosowne uchwały przesłał do Rzymu, do papieża św. Stefana.
Wybuchło w tym czasie kolejne prześladowanie zorganizowane przez cesarza Waleriana. Pod karą śmierci zakazał on zebrań liturgicznych. Wyłamujących się z tego zakazu karano konfiskatą majątku, banicją i śmiercią. Do dzisiaj zachował się dokładny opis przewodu sądowego i tekst wyroku śmierci na biskupa Cypriana. Po aresztowaniu został zesłany do miasteczka Kombis (257 r.). Przebywał tam prawie rok. Korzystając ze względnej wolności, w ukryciu nadal rządził swoją diecezją przez listy i swoich wysłanników. W lipcu 258 r. postawiono go przed sędzią, którym był ówczesny namiestnik cesarski (prokonsul), Galeriusz Maksym. Został skazany na śmierć przez ścięcie głowy. Wyrok wykonano w obecności zebranego ludu 14 września 258 r. W tym samym czasie w Rzymie odbywało się przeniesienie relikwii św. Korneliusza. Imiona obu męczenników wymienia się w Kanonie rzymskim.
Św. Cyprian z Kartaginy jest największą postacią wśród świętych Kościoła Afryki północnej, obejmującej wybrzeże Morza Śródziemnego od Cieśniny Gibraltarskiej do Libii i Egiptu (wyłącznie).

W ikonografii św. Cyprian przedstawiany jest w szatach biskupich. Jego atrybuty to biskupi krzyż, księga, gałązka palmowa, miecz, paliusz, pastorał.

Módlmy się. Boże, Ty dałeś swojemu ludowi świętych Korneliusza i Cypriana, gorliwych pasterzy i nieugiętych męczenników,  za ich wstawiennictwem umocnij naszą wiarę i odwagę, * abyśmy wytrwale dążyli do jedności Kościoła. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Szanowni Państwo

to jest bardzo niepokojące. Setki milionów ludzi są codziennie wystawione na działanie zmanipulowanych przez George’a Sorosa i radykalnie lewicowe elity mediów – to ich największa widownia w historii.

Większość sieci telewizyjnych i gazet nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, jak również media społecznościowe – są coraz bardziej cenzurowane i kontrolowane przez radykalną, światową lewicę.

Bez żadnych zahamowań sączą propagandę proaborcyjną i pro-LGBTQ, haniebne treści wyśmiewające Jezusa Chrystusa i Matkę Bożą, czy poniżające katolików, a także wiadomości mające nas przyzwyczaić do ideologii gender, najróżniejszych perwersji seksualnych oraz wszelkiego rodzaju sposobów ośmieszania i wyszydzania wartości rodzinnych.

Filmy i posty przesiąknięte ideologią proaborcyjną i LGBTQ rozprzestrzeniały się jak ogień w mediach społecznościowych, a filmiki były oglądane miliony razy na samym Facebooku, Instagramie i Twitterze oraz przez młodzież i dzieci na TikToku

W tym samym czasie George Soros i jego sojusznicze elity władzy żądają cenzury i zamknięcia tych, którzy się z nim nie zgadzają – a CitizenGO jest ich głównym celem.

George Soros wie, że CitizenGO to miliony broniących życia i rodziny mężczyzn i kobiet na całym świecie, którzy nie będą milczeć, ani akceptować jego skorumpowanej wizji świata. Swojego czasu zamieścił on nawet tweeta pokazującego jego zaniepokojenie jedną z naszych kampanii.

Dziś chcę Państwa poprosić o szczególną pomoc. Czy wesprą nas Państwo comiesięczną darowizną, aby CitizenGO było nadal silne i mogło śmiało walczyć ze strukturami zła, za którymi stoi George Soros i radykalna, lewicowa machina medialna?

TAK, ustanowię comiesięczną darowiznę w kwocie:

 

Przekażę 30 zł co miesiąc
 

 

Przekażę 45 zł co miesiąc
 

 

Przekażę 90 zł co miesiąc
 

 

inna kwota
 

 

Nie, dziękuję, ale przekażę jednorazową darowiznę.
 

CitizenGO powstało 9 lat temu, aby być centrum organizacyjnym dla oddolnego ruchu pro-life i pro-family. Naszym celem było przełamanie siły kłamstw radykalnej lewicy i walka z wspierającymi ją miliarderami, takimi jak George Soros i Bill Gates.

Wiemy jak to robić, a nasze kampanie i odnoszone w nich zwycięstwa za każdym razem, w ciągu ostatnich lat, czynią, że jesteśmy coraz lepsi w tym do czego zostaliśmy powołani.

Świat znajduje się teraz w punkcie krytycznym i nie możemy pozwolić, aby proaborcyjne demony, takie jak George Soros, nadal kierowały globalnym przekazem.

Od początku swego istnienia CitizenGO nie jest zasilane przez żadnych miliarderów, ale przez rzesze naszych sympatyków. Nigdy nie byliśmy zależni od jakiejkolwiek oligarchii, grup wpływu, ani od interesów wielkich korporacji.

Nasza siła i nasze fundusze pochodzą od Państwa i sympatyków takich jak Państwo, drodzy nasi przyjaciele, i właśnie teraz CitizenGO potrzebuje Państwa.

Czy wesprą Państwo nas comiesięcznym datkiem, aby CitizenGO było nadal silne i mogło śmiało i skutecznie walczyć z radykalnie lewicową machiną medialną?

TAK, ustanowię comiesięczną darowiznę w kwocie:

 

Przekażę 30 zł co miesiąc
 

 

Przekażę 45 zł co miesiąc
 

 

Przekażę 90 zł co miesiąc
 

 

inna kwota
 

 

Nie, dziękuję, ale przekażę jednorazową darowiznę.
 

Niedawne obalenie wyroku Roe v. Wade w USA wywołało histeryczną reakcję radykalnej lewicy i wszystkich jej macek w rządach, mediach i wielkich korporacjach (jak Amazon czy Apple).

Gdy fala pro-life zaczyna narastać w Stanach Zjednoczonych, Ameryce Łacińskiej, a nawet w bardziej lewicowych częściach Europy, wielkie firmy i grupy, takie jak Organizacja Narodów Zjednoczonych, Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne, Fundacja Billa Gatesa i wiele organizacji pozarządowych finansowanych przez George’a Sorosa, wzmagają wysiłki, by ogłosić aborcję „prawem człowieka” i w ten sposób zapewnić się, że zabijanie nienarodzonych dzieci nie będzie miało końca.

Ponieważ skutecznie przeciwstawiamy się radykalnej lewicę i planom George’a Sorosa manipulowania mediami i szerzenia ideologii proaborcyjnej i agendy LGBTQ, CitizenGO i jego działacze są systematycznie atakowani, pozywani przed sądy i oczerniani w mediach.

Planned Parenthood i finansowane przez Sorosa Europejskie Forum Parlamentarne ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych (EPF) wydały w sześciu językach raport, w którym zafałszowano faktyczną wymowę i znaczenie dokumentów CitizenGO skradzionych z dysku twardego komputera naszego prezesa.

Potem nastąpił ciąg dalszy: zaatakowali nas personalnie i zniesławili podczas przesłuchania w Parlamencie Europejskim, oczerniając CitizenGO jako o”organizację „antydemokratyczną” i żądając od Unii Europejskiej nałożenia na nas cenzury.

Jeden z dostawców usług usług płatniczych CitizenGO zamknął nam nasze konto bez żadnego ostrzeżenia, wprost przyznając, że robi to z powodów politycznych.

Radykalnie lewicowe rządy w Hiszpanii (gdzie mamy siedzibę) i innych krajach rozpoczęły procesy sądowe i administracyjne, aby szkodzić CitizenGO.

W Polsce, co jakiś czas rozpętywana jest, przez radykalne feministki i anarchistki z tzw. Strajku Kobiet, oczerniającą nagonka na CitizenGO w oparciu o rzekome dowody naszych powiązań z Rosją. To dla nas tylko dowód do jakich metod muszą uciekać się nasi przeciwnicy.

CitizenGO jest zawsze na pierwszej linii frontu i jest gotowe użyć całej swojej determinacji i kreatywności do walki z siłami, które chcą, by radykalna lewica i jej postulaty były na szczytach władzy na stałe, by ostatecznie odebrać wszelkie prawa nienarodzonym i tym samym złamać naszego ducha.

A my mamy potężną „tajną” broń – Państwa i miliony innych zwolenników CitizenGO, którzy stoją nieugięcie na straży naszych wspólnych wartości, rozpowszechniają nasze kampanie i podważają dyktat lewicowych elit.

I jesteśmy w stanie wszystko to robić z budżetem, który nie jest nawet ułamkiem tego, co wydają George Soros, Bill Gates, ich agenda w Polsce, czyli Fundacja Batorego, oraz wszyscy ich bogaci i wpływowi przyjaciele.

Ale cały czas potrzebujemy Państwa pomocy, by móc dalej działać

Czy będą Państwo wpłacać comiesięczną darowiznę, aby pomóc nam zapewnić niezbędne zasoby, utrzymać oddolnie organizowane kampanie, które są wymierzone w radykalną lewicę, abyśmy mogli nadal skutecznie zmagać się z największymi wyzwaniami, przed którymi stoi dziś Polska i cały świat?

TAK, ustanowię comiesięczną darowiznę w kwocie:

 

Przekażę 30 zł co miesiąc
 

 

Przekażę 45 zł co miesiąc
 

 

Przekażę 90 zł co miesiąc
 

 

inna kwota
 

 

Nie, dziękuję, ale przekażę jednorazową darowiznę.
 

Walka o nasze wspólne wartości jest długa, ale odczuwamy głęboką wdzięczność, że możemy w niej uczestniczyć razem z Państwem. Bardzo dziękujemy za wszelkie wsparcie,

Paweł, Ignacio, Antonio, Miriam, Daniela, Gregory z całym zespołem CitizenGO

P.S. Czy zechcą Państwo wesprzeć pracę CitizenGO? Razem nasza zróżnicowana i dynamiczna koalicja stoi na straży i chroni nasze wartości – życie, rodzinę i wolność – na całym świecie.

Mamy możliwość dokonania prawdziwej zmiany, ale tylko wtedy, gdy damy z siebie wszystko, aby rozpowszechnić ustawodawstwo chroniące życie i rodzinę – dla życia dzieci nienarodzonych, zaprzestania indoktrynacji najmłodszych ideologią LGBTQ, obrony prawa do wolności religijnej.

JAK DOBRZE MIEĆ PRZYJACIÓŁ W NIEBIE, KTÓRZY SĄ ZAWSZE DLA LUDZI RATUNKIEM W POTRZEBIE.
M E G A ❗️❗️❗️ 🔥👉ks. Dominik opowiada Młodzieży o spotkaniu z MARYJĄ!!!
Za to YouTube nas ocenzurował! Publikujemy fragment zakazanego filmu „Władcy świata. Bill Gates”!
BÓG WSZECHMOGĄCY NIE PO TO STWORZYŁ TEN PIĘKNY ŚWIAT, ŻEBY PACHOŁKI LUCYFERA GO ZNISZCZYŁY. TO BÓG ZNISZCZY WROGÓW BO CUDOWNIE OCHRONI PLANETĘ ZIEMIĘ LUB KATAKLIZMAMI ZNISZCZY  DEMONICZNYCH WŁADCÓW ŚWIATA – WIĘC NIE PODDAWAJMY SIĘ DRODZY KATOLICY DEMONICZNEMU STRASZENIU LUDZI A MÓDLMY SIĘ O NAWRÓCENIE HIERARCHÓW I BISKUPÓW W EPISKOPACIE, BO TO OD NICH PRZYSZŁOŚĆ ŚWIATA ZALEŻY. JEŚLI BĘDĄ POSŁUSZNI PANU BOGU I UZNAJĄ JEZUSA CHRYSTUSA ZBAWICIELA KRÓLEM POLSKI TO WSZYSCY BĘDĄ SZCZĘŚLIWIE ŻYĆ W POKOJU I ZGODZIE, BO KATOLIKOM ZALEŻY, ABY Wszyscy LUDZIE MOGLI BYĆ ZBAWIENI I W NIEBIE SZCZĘŚLIWYM BYĆ, A NIE POTĘPIENI.
ŻYDZI SĄ UPARCI I ZAWSZE PRZEGRYWAJĄ I TEŻ MÓDLMY SIĘ ABY DO PIEKŁA- LUCYFERA NIE SPADALI.

 

Za to YouTube nas ocenzurował! Publikujemy fragment zakazanego filmu „Władcy świata. Bill Gates”!
Wysokie ceny i brak żywności? Jan Ardanowski mówi o tym co nas czeka!
https://pch24.tv/wysokie-ceny-i-brak-zywnosci-jan-ardanowski-mowi-o-tym-co-nas-czeka/
Warszawa: 18 września ulicami miasta przejdzie XVII Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny. Dołącz!
https://pch24.pl/warszawa-18-wrzesnia-ulicami-miasta-przejdzie-xvii-narodowy-marsz-dla-zycia-i-rodziny-dolacz/