„NADESZŁY DNI NOEGO”
Podczas Modlitwy Różańcowej w niedzielny poranek nagle widzę przed sobą krajobraz z polami, drzewami i polną, piaszczystą drogę o nierównych brzegach a na niej stała Maryja ubrana w niebieską suknię przepasaną paskiem w talii i nakrycie na głowie biało-niebieskie jak zawsze i patrzyła bardzo smutna wprost płakała raz w prawą a raz w lewą stronę. Ja patrzę na prawą stronę i widzę niżej duży plac zapełniony małymi budynkami – chatami jak na tamten czas Noego i dużą ilość siedzących gęsto 
i chodzących ludzi głośno rozmawiającychśmiejących się beztrosko pijących alkohole, coś jedzących 
i nie martwiących się o nic. Zauważyłam jak Matka Boża z niecierpliwością patrzy raz w lewą a raz 
w prawą stronę i jakby zachęcała rękami tych z prawej strony ludzi, aby dołączyli do oddalających się spokojnych ludzi po lewej stronie z plecakami na plecach i torbami idących drogą lekko w górę. Miałam wrażenie, że ci oddalający ludzie wiedzieli ze tam gdzie idą jest ratunek na ocalenie. Ta wizja trwała może 7-8 minut a ja na czas wizji przerwałam Modlitwę. Miałam w pamięci opis takiej sceny przed zalaniem wodą ziemi i tych ludzi, którzy poprzednio śmieli się z Noego budującego duży statek na polecenie Boga Ojca Wszechmogącego. Ja byłam tym widokiem wstrząśnięta i też byłam smutna, bo rozumiałam, że obecnie też zbliżają się kataklizmy i wojny a powód: nieposłuszeństwo Panu Bogu przez biskupów w Episkopacie w Polsce, bo od Polski zacznie panować Pokój na Ziemi, gdy będzie Jezus Chrystus uznany AKTAMI OFICJALNIE przez RZĄD i EPISKOPAT KRÓLEM POLSKI, lub kataklizmy i wojny – straszna tragedia będzie siała śmierć i zniszczenie. Czy Bóg nie może mieć warunków dla grzesznej ludzkości? 
         Dalej odmawiałam Różaniec i nagle zobaczyłam duże gniazdo wijących się żmij – wężów. Miałam natchnienie, że Pan Jezus pokazał biskupów w Episkopacie jako węże wijące się między sobą – jeden drugiego przytłaczał a nie pozwalały oddalić się od siebie, aby nie wychylali się pobożni biskupi w celu ratowania Polski i świata uznając Boga Królem Polski. Wizja trwała też około 7 minut i tak zakończyła się z wijącymi się po sobie wężami, gdyż cały czas te węże się przewracały po sobie w tym jednym gnieździe. Jak do tej pory Episkopat razem z Rządem wybierają kataklizmy i wojny dla siebie i dla nas.  Dlatego będzie następna ostatnia i okrutna trzecia wojna światowa, a winowajcy zakończenia życia na Ziemi spadną do swego pana lucyfera na wieczne tortury w ogniu piekielnym. To jest bardzo dziwne dla nas katolików świeckich, że biskupi i kardynałowie nie umieją odróżnić DOBRA od ZŁA, bo BÓG to MIŁOŚĆ, SZCZĘŚCIE i POKÓJ, a lucyfer to ŚMIERĆ, NIENAWIŚĆ i ZNISZCZENIE wszystkiego co stworzył Bóg Wszechmogący z miłości do ludzi. Mieczysława.