https://www.youtube.com/watch?
|
|
Szanowni Państwo,PFIZER PRZYZNAJE: SZCZEPIONKI NIE BYŁY BADANE POD KĄTEM ZAPOBIEGANIA TRANSMISJI WIRUSA! Prawdziwą sensacją okazało się przesłuchanie przed komisją covidową Parlamentu Europejskiego pani Janine Small, dyrektorki Pfizera. Odpowiadając na pytanie holenderskiego europosła Roba Rossa przyznała, że przed dopuszczeniem produktu do sprzedaży koncern nie przeprowadził żadnych badań szczepionki pod kątem zapobiegania transmisji! Warto dodać, że prezes Pfizera, pan Albert Bourla, pomimo wcześniejszych zapewnień zdecydował się nie wziąć udziału w przesłuchaniu. Być może miało to związek z ostatnimi doniesieniami o bezpośrednich kontaktach p. Bourli z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, których owocem był kolosalny kontrakt na zakup szczepionek o wartości 35 miliardów euro – po cenie jednostkowej wyższej niż rynkowa. Argumentem pani Janine Small uzasadniającym pominięcie badań w kierunku powstrzymywania transmisji wirusa był brak czasu. Podczas przesłuchania z rozbawieniem stwierdziła, że prędkość reakcji na potrzeby rynku wykluczała standardowe postępowanie. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego w takim razie zarząd Pfizera nie wyprowadził z błędu polityków i szefów resortów zdrowia poszczególnych państw, którzy całą swoją politykę zbudowali na przesłance, że szczepionki blokują transmisję? Na całym świecie obowiązywały – i nadal obowiązują, w niektórych przypadkach – restrykcje ograniczające prawa osób, które nie podporządkowały się powszechnej narracji i nie przyjęły preparatów przeciw covid-19. Nauczyciele, mundurowi, lekarze i przedstawiciele innych zawodów spotykali się z szykanami, dyskryminacją, postępowaniami dyscyplinarnymi i zwolnieniami z pracy na podstawie forsowanego w mediach przekonania, że swoją postawą narażają innych na niebezpieczeństwo. Na jakiej podstawie politycy i dziennikarze korzystali z podobnego argumentu, skoro producent szczepionki obecnie dementuje istnienie stojących za nim podstaw naukowych? Również polski rząd wydawał dziesiątki milionów złotych na kampanie typu „Szczepimy się” i „Ostatnia prosta”, nie mając wówczas żadnych gwarancji od producentów co do skuteczności w zakresie blokowania transmisji koronawirusa. Restrykcje wprowadzane przez rząd dla niezaszczepionych nie miały przede wszystkim podstaw prawnych – stanowiły przejaw dyskryminacji. Obecnie okazuje się, że w chwili ich wprowadzania brak było również podstaw medycznych do twierdzenia, że szczepionki ograniczają transmisję wirusa! Trzeba powiedzieć wprost, że społeczeństwo było perfidnie okłamywane przez osoby odpowiedzialne za zdrowie publiczne! W ostatnich dniach Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie prawomocnie orzekł, że minister Niedzielski ma obowiązek odpowiedzieć na pytania dotyczące programu szczepień. Do tej pory Ministerstwo Zdrowia odmówiło udzielenia wyjaśnień w m.in. takich kwestiach, jak: – zwolnienie firm farmaceutycznych od odpowiedzialności za ewentualne powikłania poszczepienne; Opierając się na wyroku WSA, będziemy oczekiwać z niecierpliwością dalszych wyjaśnień ze strony Ministerstwa Zdrowia i ministra Adama Niedzielskiego. Tylko w tym roku zmarnuje się 25 mln dawek szczepionek wartych 2,5 mld zł! Rozliczymy odpowiedzialnych za tę niegospodarność! Stop segregacji sanitarnej! Niedzielski do dymisji! |
|
||||
|
Nasze uczestnictwo w tym wydarzeniu jest ważne i potrzebne: jest to jednoznaczny wyraz naszej jedności ze św. Janem Pawłem II i jego nauczaniem.
Nasz papież jest dziś coraz częściej publicznie obśmiewany i opluwany: w lewicowych gadzinówkach, na deskach teatrów i w internecie. To jego pierwszego obarcza się winą za krzywdę, jaką dzieci i młodzież doznały od wiarołomnych kapłanów.
A tymczasem dobrze wiemy, że św. Jan Paweł II był wielkim przyjacielem i autorytetem dla dzieci i młodzieży. Wystarczy przypomnieć Światowe Dni Młodzieży, które gromadziły tysiące młodych zasłuchanych w jego nauczanie.
Dlatego właśnie podczas tej procesji chcemy w sposób szczególny modlić się za jego wstawiennictwem o nawrócenie dzieci i młodzieży! |
||||
|
||||
|
Dziś św. Jan Paweł II oręduje za nami i naszymi rodzinami w Niebie. Dlatego hasłem przewodnim niedzielnych Procesji Różańcowych będzie wezwanie: „Święty Janie Pawle II, pomóż nam odnaleźć młodzież dla Maryi i Jezusa!”.
Naszą wspólną modlitwę w Warszawie rozpoczniemy o godz. 13:00 Mszą Świętą pod przewodnictwem ks. bpa Romualda Kamińskiego w Bazylice Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kawęczyńskiej 53. Następnie wyruszymy w procesji ulicami miasta, modląc się Różańcem Świętym.
W trakcie procesji będziemy również wynagradzać Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, zwłaszcza za grzechy przeciwko życiu, za zgorszenia wobec dzieci i młodzieży oraz za grzechy popełniane przez dzieci i młodzież, w sposób szczególny za grzech apostazji. Będziemy także błagać o nawrócenie dla młodego pokolenia.
Centrum Życia i Rodziny, współorganizator tego wydarzenia, zachęca również do składania aktów dziękczynienia i próśb za wstawiennictwem św. Jana Pawła II. Zostaną one złożone przy jego grobie w Bazylice Św. Piotra w ostatnich dniach tego miesiąca. Można to zrobić za pośrednictwem strony internetowej JP2modlsiezanami.pl. |
||||
|
||||
|
Trwajmy razem na modlitwie i w działaniu dla ochrony młodego pokolenia, dla ochrony życia i rodziny!
Zapraszamy zatem do uczestnictwa i wspólnej modlitwy!
Serdecznie pozdrawiamy
Organizatorzy Procesji Różańcowych za Polskę |
||||
RZĄD CIĄGLE POWTARZA SWOJE BŁĘDY KOSZTEM POLAKÓW – MORDUJĄC ICH BEZ ODSZKODOWAŃ.
Żądam natychmiastowego wstrzymania rozdawania jodku potasu, do czasu zbadania składu tabletek
Replica Ciała Chrystusa odtworzona na podstawie Całunu
Szóste i ostatnie objawienie 13 października 1917 r

W pobliżu Hiacynty, Franciszka i Łucji zgromadził się kilkudziesięciotysięczny tłum. Niektórzy szacują liczbę świadków cudu słońca w Fatimie około 70 tyś. ludzi.
Jak przy poprzednich objawieniach dzieci dostrzegły błysk światła, po którym Matka Boża pojawiła się nad krzewem.
ŁUCJA: „Czego Pani sobie życzy ode mnie?”
MATKA BOŻA: „Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją część. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów”.
ŁUCJA: „Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc.”
MATKA BOŻA: „Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów”. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: „Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany”.
Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce. że płynący z nich blask odbił się od słońca.
Wtedy to Łucja wykrzyknęła: „Spójrzcie na słońce!”
Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen sceny: pierwsza – symbolizowała tajemnice radosne różańca, druga – bolesne i trzecia – chwalebne (tylko Łucja widziała wszystkie trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą).
Obok słońca zobaczyli pojawiającego się św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus na ręku i Matką Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz, a Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Św. Józef pobłogosławił tłum, wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo.
Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud, czyniąc znak krzyża. świat. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa.
Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi, z Dzieciątkiem Jezus na rękach.
Gdy te wizje rozwijały się przed oczami dzieci, wielki tłum, 50-70 tysięcy widzów, stał się świadkiem cudu słońca. Deszcz padał przez cały czas objawienia. W momencie, gdy Matka Boża zakończyła rozmowę z Łucją i zaczęła unosić się ku niebu, a Łucja krzyknęła: „Spójrzcie na słońce!”.

Chmury nagle rozstąpiły się i słońce ukazało się oczom zgromadzonych jak olbrzymi, srebrny dysk. Lśniło tak intensywnie, jak jeszcze nigdy z nigdy, lecz jego blask nie oślepiał. Trwało to tylko chwilę. Ta ogromna kula zaczęła jakby „tańczyć”. Słońce było jakby gigantycznym ognistym kołem, kręcącym się szybko. Zatrzymało się na jakiś czas, zanim znów zaczęło kręcić się wokół swojej osi z oszałamiającą prędkością. Następnie zaczęło się zaróżawiać na krawędziach i ślizgać się po niebie, wirując i rozsypując czerwone snopy płomieni. Światło to odbijało się na ziemi, na drzewach i krzewach, a także na twarzach ludzi i na ich ubraniach, przyjmując świetliste różnobarwne odcienie. Trzykrotnie ożywiona szaleńczym ruchem kula ognia zaczęła drżeć i trząść się. Wydawało się, że opadając ruchem zygzakowatym spadnie na przerażony tłum.
Wszystko to trwało około 10 minut. Na końcu słońce wspięło się znów wijącym się ruchem do punktu, z którego zaczęło opadać, na nowo przyjmując swój spokojny wygląd i odzyskując zwykłą jasność swego światła.
Cykl objawień zakończył się.
Wiele osób zauważyło, że ich ubrania, przemoknięte deszczem, od razu wyschły.
Cud słońca obserwowali również liczni świadkowie znajdujący się poza miejscem objawień, nawet w odległości 40 kilometrów.
Źródło:
Fragmenty z książki Antonio Borelli „Fatima: orędzie tragedii czy nadziei?”
Zachęcam wszystkich, komu leżą na sercu losy Polski (a teraz nawet świata), do uczestnictwa w tej kolejnej Nowennie (od 27 października do 19 grudnia) . W obecnej 52. Nowennie wśród 835 uczestników w 125 Różach modli się z nami 4 Biskupów, 50 Kapłanów, 16 Sióstr zakonnych, a także 14 obcokrajowców (w intencji o pokój) z kilku krajów świata.

Nadal będziemy się modlić (aż do skutku) w następujących szczegółowych intencjach:
I. O ZWIEŃCZENIE INTRONIZACJI JEZUSA CHRYSTUSA NA KRÓLA POLSKI ZGODNIE Z WOLĄ BOŻĄII. ZA KAPŁANÓW I BISKUPÓW POLSKICH
III. O JAK NAJSZYBSZE OGŁOSZENIE PRZEZ KOŚCIÓŁ V. DOGMATU MARYJNEGO (O WSPÓŁODKUPICIELCE, ORĘDOWNICZCE I POŚREDNICZCE WSZYSTKICH ŁASK).
IV. O POKÓJ NA ŚWIECIE
V. DZIECI ZAGROŻONYCH ABORCJĄ I NAWRÓCENIA BŁĄDZĄCYCH RODAKÓW
BISKUPA I MĘCZENNIKA

Pszenicą Bożą jestem; zmielą mnie zęby dzikich zwierząt
Nie wiemy nic o latach dziecięcych i młodzieńczych Ignacego. Spotykamy go dopiero jako trzeciego z kolei biskupa Antiochii (po św. Piotrze Apostole i św. Ewodiuszu). W czasie prześladowania za cesarza Trajana Ignacy został uwięziony i skazany na śmierć. Wysłano go pod eskortą żołnierzy do Rzymu, aby tam rzucić na pożarcie dzikim zwierzętom w czasie organizowanych właśnie igrzysk.
W czasie tej podróży Ignacy zatrzymał się w Smyrnie, gdzie czekał na okręt. Korzystając z chwilowej przerwy, napisał 4 listy do gmin chrześcijańskich: w Efezie, Magnezji, w Trallach i w Rzymie. Wyszedł mu naprzeciw św. Polikarp z liczną delegacją, by uczcić w ten sposób bohatera. Polikarp dostarczył Ignacemu materiału do pisania i zobowiązał się odesłać jego listy do adresatów. Ignacy ukazał w tych listach Chrystusa jako prawdziwego Boga i człowieka, łączącego w sobie naturę Boską i ludzką; określił Kościół jako katolicki na oznaczenie całego ludu Bożego złączonego z Chrystusem w jeden organizm. Hierarchię Kościoła stanowią biskupi, prezbiterzy i diakoni. Biskupi reprezentują autorytet Boga Ojca, prezbiterzy stanowią grono apostolskie, a diakoni pełnią zadanie Chrystusa sługi. Według św. Ignacego, ten, kto ma wiarę, nadzieję i miłość, jest zjednoczony z Chrystusem Panem. Wiele szacunku okazał też biskup Antiochii Kościołowi, który jest w stolicy cesarstwa rzymskiego.
W swoich listach Ignacy wyraził żarliwość wiary oraz głęboki pokój serca wobec czekającego go męczeństwa. Listy te są ważnym dokumentem wiary pierwotnego Kościoła. W Godzinie Czytań we wspomnienie św. Ignacego czytamy jego znamienne słowa napisane do Rzymian, których prosił, aby nie starali się o uwolnienie go od męczeńskiej śmierci, której bardzo pragnął: „Pozwólcie mi się stać pożywieniem dla dzikich zwierząt, dzięki którym dojdę do Boga. Jestem Bożą pszenicą. Zostanę starty zębami dzikich zwierząt, aby się stać czystym chlebem Chrystusa. Proście za mną Chrystusa, abym za sprawą owych zwierząt stał się żertwą ofiarną dla Boga”.
W Troadzie Ignacy musiał ponownie przesiąść się na inny okręt. Skorzystał z okazji, by napisać listy do Filadelfii, Smyrny i do św. Polikarpa. Z Troady dotarł do Neapolu, miasta w Macedonii (dzisiaj nosi ono nazwę Cavalla), a następnie musiał podążać pieszo pod eskortą do Filippi, Salonik i Dyrrachium. Tam dopiero wszyscy wsiedli na statek i dopłynęli do portu włoskiego, Brindisi. Stąd znowu pieszo szli drogą lądową aż do Rzymu. Dla osiemdziesięcioletniego starca cała ta podróż była prawdziwą katorgą.
Św. Ignacy, „Teoforos” (tzn. „niosący Boga”) – jak przedstawia się w pismach – zginął śmiercią męczeńską na arenie w Rzymie, prawdopodobnie w Koloseum. Dzieje jego bohaterskiej śmierci opisali między innymi: św. Ireneusz, Orygenes, Euzebiusz z Cezarei, św. Polikarp, św. Jan Chryzostom i św. Hieronim. Przyjmuje się, że jego śmierć miała miejsce ok. roku 107. Chrześcijanie zebrali ze czcią pozostałe na arenie kości Męczennika, a potem przewieźli je do Antiochii. Wiemy o tym z mowy św. Jana Chryzostoma, poświęconej Ignacemu. Cesarz Teodozjusz II (+ 450) nakazał umieścić relikwie św. Ignacego w świątyni Fortuny, zamienionej na chrześcijańską. Trzecie przeniesienie relikwii odbyło się w roku 540, kiedy Chozroes, król perski, najechał na Palestynę i Syrię. Wreszcie relikwie powróciły do Rzymu, kiedy w VII w. Saraceni zajęli Syrię. Imię św. Ignacego wymieniane jest w Kanonie Rzymskim.
W ikonografii św. Ignacy ukazywany jest w szatach biskupich rytu wschodniego lub jako młody biskup z raną na piersi. Jego atrybutami są lew u stóp, symbol IHS na piersi Świętego.
ŚW. TERESY OD JEZUSA,
DZIEWICY I DOKTORA KOŚCIOŁA
Pamiętajmy zawsze o miłości Chrystusa
![]() |
|
Teresa de Cepeda y Ahumada urodziła się 28 marca 1515 r. w Hiszpanii. Pochodziła ze szlacheckiej i zamożnej rodziny zamieszkałej w Avila. Miała dwie siostry i dziewięciu braci. Czytanie żywotów świętych tak rozbudziło jej wyobraźnię, że postanowiła uciec do Afryki, aby tam z rąk Maurów ponieść śmierć męczeńską. Miała wtedy zaledwie 7 lat. Zdołała namówić do tej wyprawy także młodszego od siebie brata, Rodriga. Na szczęście wuj odkrył ich plany i w porę zawrócił oboje do domu. Kiedy przygoda się nie powiodła, Teresa obrała sobie na pustelnię kącik w ogrodzie, by naśladować dawnych pokutników i pustelników. Mając 12 lat przeżyła śmierć matki. Pisała o tym w swej biografii: „Gdy mi umarła matka… rozumiejąc wielkość straty, udałam się w swoim utrapieniu przed obraz Matki Bożej i rzewnie płacząc, błagałam Ją, aby mi była matką. Prośba ta, choć z dziecinną prostotą uczyniona, nie była – zdaje mi się – daremną, bo ile razy w potrzebie polecałam się tej wszechwładnej Pani, zawsze w sposób widoczny doznawałam jej pomocy”.
Jako panienka, Teresa została oddana do internatu augustianek w Avila (1530). Jednak ciężka choroba zmusiła ją do powrotu do domu. Kiedy poczuła się lepiej, w 20. roku życia wstąpiła do klasztoru karmelitanek w tym samym mieście. Ku swojemu niezadowoleniu zastała tam wielkie rozluźnienie. Siostry prowadziły życie na wzór wielkich pań. Przyjmowały liczne wizyty, a ich rozmowy były dalekie od ducha Ewangelii. Już wtedy powstała w Teresie myśl o reformie. Złożyła śluby zakonne w roku 1537, ale nawrót poważnej choroby zmusił ją do chwilowego opuszczenia klasztoru. Powróciła po roku. Wkrótce niemoc dosięgła ją po raz trzeci, tak że Teresa była już bliska śmierci. Jak wyznaje w swoich pismach, została wtedy cudownie uzdrowiona. Pisze, że zawdzięcza to św. Józefowi. Odtąd będzie wyróżniać się nabożeństwem do tego właśnie świętego. Choroba pogłębiła w Teresie życie wewnętrzne. Poznała znikomość świata i nauczyła się rozumieć cierpienia innych. Podczas długich godzin samotności i cierpienia zaczęło się jej życie mistyczne i zjednoczenie z Bogiem. Utalentowana i wrażliwa, odkryła, że modlitwa jest tajemniczą bramą, przez którą wchodzi się do „twierdzy wewnętrznej”. Mistyczka i wizjonerka, a jednocześnie osoba o umysłowości wielce rzeczowej i praktycznej. Pewnego dnia, w 1557 r., wpatrzona w obraz Chrystusa ubiczowanego, Teresa doznała przemiany wewnętrznej. Uznała, że dotychczasowe ponad 20 lat spędzone w Karmelu nie było życiem w pełni zakonnym. Zrozumiała także, że wolą Bożą jest nie tylko jej własne uświęcenie, ale także uświęcenie jej współsióstr; że klasztor powinien być miejscem modlitwy i pokuty, a nie azylem dla wygodnych pań. W owym czasie Teresa przeżywała szczyt przeżyć mistycznych, które przekazała w swoich pismach. W roku 1560 przeżyła wizję piekła. Wstrząsnęła ona nią do głębi, napełniła bojaźnią Bożą oraz zatroskaniem o zbawienie grzeszników i duchem apostolskim ratowania dusz nieśmiertelnych. Miała szczęście do wyjątkowych kierowników duchowych: św. Franciszka Borgiasza (1557) i św. Piotra z Alkantary (1560-1562), który właśnie dokonywał reformy w zakonie franciszkańskim. Teresa zabrała się najpierw do reformy domu karmelitanek w Avila. Kiedy jednak zobaczyła, że to jest niemożliwe, za radą prowincjała karmelitów i swojego spowiednika postanowiła założyć nowy dom, gdzie można by było przywrócić pierwotną obserwancję zakonną. Na wiadomość o tym zawrzało w jej klasztorze. Wymuszono na prowincjale, by odwołał zezwolenie. Teresę przeniesiono karnie do Toledo. Reformatorka nie zamierzała jednak ustąpić. Dzięki pomocy św. Piotra z Alkantary otrzymała od papieża Piusa IV breve, zezwalające na założenie domu pierwotnej obserwy. W roku 1562 zakupiła skromną posiadłość w Avila, dokąd przeniosła się z czterema ochotniczkami. W roku 1567 odwiedził Avila przełożony generalny karmelitów, Jan Chrzciciel de Rossi. Ze wzruszeniem wysłuchał wyznań Teresy i dał jej ustne zatwierdzenie oraz zachętę, by zabrała się także do reformy zakonu męskiego. Ponieważ przybywało coraz więcej kandydatek, Teresa założyła nowy klasztor w Medina del Campo (1567). Tam spotkała neoprezbitera-karmelitę, 25-letniego o. Jana od św. Macieja (to przyszły św. Jan od Krzyża, reformator męskiej gałęzi Karmelu). On również bolał nad upadkiem obserwancji w swoim zakonie. Postanowili pomagać sobie w przeprowadzeniu reformy. Bóg błogosławił reformie, gdyż mimo bardzo surowej reguły zgłaszało się coraz więcej kandydatek. W roku 1568 powstały klasztory karmelitanek reformowanych w Malagon i w Valladolid, w roku 1569 w Toledo i w Pastrans, w roku 1570 w Salamance, a w roku 1571 w Alba de Tormes. Z polecenia wizytatora apostolskiego Teresa została mianowana przełożoną sióstr karmelitanek w Avila, w klasztorze, w którym odbyła nowicjat i złożyła śluby. Zakonnic było tam ok. 130. Przyjęły ją niechętnie i z lękiem. Swoją dobrocią i delikatnością Teresa doprowadziła jednak do tego, że i ten klasztor przyjął reformę. Pomógł jej w tym św. Jan od Krzyża, który został mianowany spowiednikiem w tym klasztorze.
Św. Teresa Wielka ma nie tylko wspaniałą kartę jako reformatorka Karmelu, ale też jako autorka wielu dzieł. Kiedy 27 września 1970 r. Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła, nadał jej tytuł „doktora mistycznego”. Zasłużyła sobie na ten tytuł w całej pełni. Zostawiła bowiem dzieła, które można nazwać w dziedzinie mistyki klasycznymi. W odróżnieniu od pism św. Jana od Krzyża, jej styl jest prosty i przystępny. Jej dzieła doczekały się przekładów na niemal wszystkie języki świata. Do najważniejszych jej dzieł należą: Życie (1565), Sprawozd W ikonografii św. Teresa przedstawiana jest w habicie karmelitanki. Jej atrybutami są: anioł przeszywający jej serce strzałą miłości, gołąb, krzyż, pióro i księga, napis: Misericordias Domini in aeternum cantabo, strzała. |
Szczęść Boże,
dziś kolejny dzień modlitwy miesiąca z Maryją! Poniżej znajdziesz nabożeństwo na dzisiejszy dzień w formie nagrania.
ŚW. MAŁGORZATY MARII ALACOQUE, DZIEWICY

Z tego Bożego Serca nieustannie wypływają trzy strumienie: pierwszy jest strumieniem miłosierdzia dla grzeszników, strumieniem sprowadzającym ducha żalu i pokuty; drugi jest strumieniem miłości niosącym pomoc wszystkim uciśnionym, zwłaszcza tym, co dążą do doskonałości, by mogli znaleźć moc do pokonania przeszkód. Z trzeciego zaś strumienia płynie miłość i światło dla wiernych Jego przyjaciół, których pragnie zjednoczyć z sobą przekazując im swą naukę i przykazania, aby każdy z nich na swój sposób poświęcił się całkowicie pomnażaniu Jego chwały.
To Boże Serce jest niezgłębioną otchłanią wszelkich dóbr, do której ubodzy mają się zwracać we wszystkich swoich potrzebach. Ono jest otchłanią radości, w której przepadają wszystkie nasze smutki. Jest otchłanią pokory przeciwko naszej pysze; jest otchłanią miłosierdzia dla nieszczęśliwych, jest wreszcie otchłanią miłości, w której powinniśmy ukryć całą naszą nędzę.
We wszystkim, co czynicie, chciejcie się jednoczyć z Sercem Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Na początku dla osiągnięcia właściwego usposobienia, przy końcu dla zadośćuczynienia. Nie czynicie żadnego postępu w modlitwie? Ofiarujcie Bogu modlitwę, którą Boski Zbawiciel zanosi za nas w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Ofiarujcie Jego żarliwość jako wynagrodzenie za waszą letniość. We wszystkim, co czynicie, mówcie: „Boże mój, czynię to lub znoszę w Sercu Twego Syna, według świętych Jego pragnień, jakie ofiaruję Tobie na wynagrodzenie za wszystko, co jest grzeszne i niedoskonałe w moich czynach”. Tak czyńcie we wszystkich okolicznościach życia. Kiedy zaś spotka was jakaś przykrość, udręczenie lub niesprawiedliwość, wtedy tak mówcie do siebie: „Przyjmij ochotnie to, co dla zjednoczenia się z tobą zsyła na ciebie Najświętsze Serce Jezusa”.
Nade wszystko zaś zachowajcie pokój serca, który przewyższa wszelkie skarby. Do jego utrzymania nic bardziej nie pomaga jak wyrzeczenie się własnej woli i przyjęcie zamiast niej woli Bożego Serca, aby ta dokonywała w nas wszystkiego, co służy Jego chwale, my zaś abyśmy z radością poddawali się jej i we wszystkim jej ufali.

Małgorzata była mistyczką – od 21 grudnia 1674 r. przez ponad półtora roku Pan Jezus w wielu objawieniach przedstawiał jej swe Serce, kochające ludzi i spragnione ich miłości. Chrystus żądał od Małgorzaty, by często przystępowała do Komunii świętej, jak tylko pozwoli jej na to posłuszeństwo, a przede wszystkim tego, by przyjmowała Go w Komunii świętej w pierwsze piątki miesiąca. Polecał także, aby w każdą noc z czwartku na pierwszy piątek uczestniczyła w Jego śmiertelnym konaniu w Ogrójcu między godziną 23 a 24: „Upadniesz na twarz i spędzisz ze Mną jedną godzinę. Będziesz wzywała miłosierdzia Bożego dla uproszenia przebaczenia grzesznikom i będziesz się starała osłodzić mi choć trochę gorycz, jakiej doznałem”.
W związku z otrzymanym orędziem i poleceniem, aby ustanowiono święto czczące Jego Najświętsze Serce oraz przystępowano przez 9 miesięcy do pierwszopiątkowej Komunii św. wynagradzającej, Małgorzata doznała wielu przykrości i sprzeciwów. Nawet jej przełożona nie wierzyła w prawdziwość objawień. Dopiero w 1683 r., gdy wybrano nową przełożoną, Małgorzata mogła rozpocząć rozpowszechnianie Bożego przesłania. Od 1686 r. obchodziła święto Najświętszego Serca Jezusa i rozszerzyła je na inne klasztory sióstr wizytek. Z jej inicjatywy wybudowano w Paray-le-Monial kaplicę poświęconą Sercu Jezusa.
Małgorzata zmarła 17 października 1690 r. po 43 latach życia, w tym 18 latach profesji. Beatyfikował ją Pius IX (1864), kanonizował Benedykt XV (1920). Wraz ze św. Janem Eudesem jest nazywana „świętą od Serca Jezusowego”. Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa został uznany oficjalnie w 1765 r. przez Klemensa XIII.
W ikonografii św. Małgorzata Maria przedstawiana jest w czarnym habicie wizytek, w rękach trzyma przebite serce.
|
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Nowenna do św. Jana Pawła II od 13.X.2022 r.

|
(Zobacz nasz album ze zdjęciami tutaj )
To był bardzo wzruszający moment, kiedy zespół CitizenGO otrzymał błogosławieństwo od Jego Ekscelencji Kardynała Müllera. Papież Franciszek wysłał osobiste przesłanie, aby pozdrowić nas obecnych, przekazane przez prymasa Kościoła katolickiego w Meksyku, kardynała Carlosa Aguiar Retesa.
Wśród prelegentów Kongresu usłyszeliśmy m.in.:
- Założyciela IOF, dr Allana Carlsona.
- J. E. Kardynała Gerharda Müllera, byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary Kościoła Katolickiego (który nie szczędził słów krytyki dla szerzonej wśród nastolatków praktyki tzw. “uzgodnienia” płci, nazywając ją szatańską sztuczką).
- Jima Daly, prezesa Focus on the Family, jednej z najbardziej wpływowych grup prorodzinnych na świecie.
- Christophera Westa, założyciela i prezesa Instytutu Teologii Ciała oraz najbardziej uznanego na świecie profesora „Teologii ciała” św. Jana Pawła II.
- Nicka i Silę Lee, autorów książek The Marriage Book i The Marriage Course, które pomagają parom na całym świecie wspierać i wzmacniać ich związki.
- Kilku europejskich rodzin królewskich, z wystąpieniami o znaczeniu rodziny księżniczki Glorii von Thurn und Taxis, i wiele innych osobistości, których głos był wzbogacający i dodający odwagi.
Podsumowując, w Kongresie wzięło udział ponad pięć tysięcy osób, co czyni go największym z dotychczasowych.
Jest to bardzo ważne, ponieważ wszyscy, którzy uczestniczyli, wrócili do swoich krajów, z nowym zapałem i nowymi informacjami, które spożytkują dla umocnienie swoich działań i pogłębienia zaangażowania w sprawy życia i rodziny.

(Kliknij tutaj aby zobaczyć album zdjęć)
Jest bardziej niż jasne, że znajdujemy się na kulturowej wojnie.
Po jednej stronie mamy dawnych relatywistów, obrońców dogmatów poprawności politycznej bez dopuszczania rozbieżności, czy odmienności. Po drugiej stronie są ci z nas, którzy bronią życia ludzkiego od poczęcia, rodziny i wolności.
Walczymy z tymi, którzy bronią nieograniczonego dostępu do aborcji, ideologii gender, okaleczania dzieci cierpiących na dysforię płciową, zmniejszenia populacji świata i zakazu publicznego wyrażania wiary.
Raz po raz wydaje się, że ci, którzy bronią wszystkich tych przerażających postulatów, wygrali już bitwę kulturową: mają hegemonię na uniwersytetach, w mediach i polityce.
Zapewne muszą minąć jeszcze lata, by udało się zrzucić jarzmo tych wszystkich postępowych ideologii. Dlaczego? Oto powody:
- Młodzi ludzie, tzw. pokolenie Z, są w zasadzie w większości zwolennikami ideologii “woke” (przebudzenia).
- Wielkie korporacje i oligarchowie wydają coraz więcej milionów na finansowanie postępowych fundacji i lewackich organizacji pozarządowych.
- Służba cywilna i klasa urzędnicza jest niemal w całości mentalnie po stronie lewicowych ideologii , więc nawet jeśli wybory wygra ktoś niepoprawny politycznie, będzie musiał próbować zmian, ale z zaciągniętym hamulcem ręcznym.
- Prawo większości państw zachodnich jest przesiąknięte coraz bardziej postępową ideologią lewicy.
Jestem jednak optymistą. My, jako CitizenGO, jesteśmy optymistami. W końcu wygramy tę bitwę, jeśli będziemy pracować z inteligencją i poświęceniem!
Podstawowym powodem jest to, że ideologia woke (ideologia, którą radykalna lewica promuje na całym świecie) jest KŁAMSTWEM. A kłamstwa mają po prostu bardzo krótkie nogi.
Ale są też inne oznaki nadziei:
- Są młodzi ludzie, z natury buntownicy, którzy dołączają do ruchu sprzeciwu, ponieważ ideologia woke jest nudna i nie pozwala na debatę, czy kreatywność.
- W Kościele pojawiają się inicjatywy, które rozprzestrzeniają się w wielkim tempie z wielką intensywnością.
- Społeczeństwo obywatelskie jest z każdym dniem coraz bardziej zmobilizowane i lepiej zorganizowane
- Zaczynają pojawiać się takie postaci i takie zwycięstwa jak Georgia Meloni we Włoszech, które rzucają wyzwanie politycznej poprawności i totalitaryzmowi skrajnej lewicy.
Ideologia woke to „olbrzym na glinianych nogach”.
I tak jak zrobiłem to na Kongresie, chcę zrobić to samo za pomocą tego e-maila: Chcę zachęcić Państwa do odnowienia swojego zaangażowania bez obawy przed obelgami czy marginalizacją.
Do zobaczenia na polu bitwy!
Z poważaniem, Ignacio Arsuaga i cały zespół CitizenGO
P.S.- Czy chcą Państwo wesprzeć pracę CitizenGO? Społeczność CitizenGO będzie działać nieustannie, dzień po dniu i rok po roku, aby bronić życia, rodziny i wolności. Aby było to możliwe, CitizenGO potrzebuje Państwa stałego wsparcia, teraz bardziej niż kiedykolwiek. Jeśli są Państwo dumni z naszej pracy i mają Państwo taką możliwość, proszę rozważyć stałe wsparcie dla naszej organizacji. Nawet 10zł miesięcznie daje nam możliwość, by kontynuować nasza walkę.
Więcej informacji:
Tutaj można znaleźć więcej szczegółów na temat CitizenGO na Światowym Kongresie Rodzin.
Ignacio Arsuaga’s speech at the XIV World Congress of Families
|
|
Szczęść Boże,
dziś kolejny dzień modlitwy miesiąca z Maryją! Poniżej znajdziesz nabożeństwo na dzisiejszy dzień w formie nagrania.
To tylko kwestia czasu kiedy wprowadzą stan wyjątkowy.
Kijów, według ujawnień rosyjskich służb wywiadowczych, przeprowadza w Krywoj Rogu montaż brudnej bomby jądrowej we współpracy z amerykańskimi i brytyjskimi doradcami, którzy mają ją wystrzelić na terytorium Ukrainy w pobliżu Kijowa, a następnie oskarżyć Rosję o rzekomy atak broni jądrowej na Ukrainie, aby USA i NATO miały przed zachodnią publicznością pretekst do rozpoczęcia wojny przeciwko Rosji!…………….
https://gloria.tv/share/
Według posła, dawnego członka PiS, ugrupowanie rozważa wprowadzenie stanu wyjątkowego
Parlamentarzysta ma już swym politycznym życiorysie przynależność do dziewięciu ugrupowań. W latach 2002 – 2007 był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W podcaście Radia Zet rozważał scenariusze postępowania partii rządzącej przed nadchodzącymi wyborami.
Zalewski nie spodziewa się by miała nastąpić zmiana ordynacji. – To będzie trudne. Myślę, że tutaj jednak prezydent będzie oponował. Gdyby PiS mógł zmienić ordynację, tzn. miał podpis prezydenta, to by to zrobił. Jeżeli tego nie zrobił, to znaczy, że prezydent to zablokował i nie ma nowych przesłanek, aby miał zmieniać tę decyzję – ocenił.
– Niestety, w najściślejszym środowisku wokół Jarosława Kaczyńskiego mówi się o wariancie stanu wyjątkowego – dodał.
Pretekstem miałaby być wojna na Ukrainie i chęć stworzenia w społeczeństwie poczucia zagrożenia. – Ten proces już ma miejsce. Myślę, że PiS poważnie rozważa możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego, który odsuwa termin wyborów – stwierdził Paweł Zalewski.
– Jest takie myślenie w ścisłym kierownictwie PiS, że stan wyjątkowy będzie jakimś rozwiązaniem. Mam to potwierdzone – przekonywał. – Chociażby po to, aby osłabić możliwości opozycji do wygrania późniejszych wyborów. PiS ma do tego wiele instrumentów, nielegalnych, pozakonstytucyjnych, ale do tej pory pokazał, że nie cofnie się przed niczym – mówił.
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
|
Wielkie proroctwo dla Polski bł. ks. Markiewicza – oto co nas czeka.

Był rok Powstania Styczniowego (1863). Wielu młodych Polaków zaciągało się w szeregi powstańcze, aby w dobie zaborów pomóc w wyzwoleniu Ojczyzny. Z podobnym zamiarem nosił się młody Bronisław Markiewicz. I zapewne poszedłby za głosem serca, gdyby nie wydarzenie, pod wpływem którego zdecydował się wstąpić do seminarium duchownego. Jako ksiądz utworzył zakłady wychowawcze dla opuszczonej młodzieży i dwa zgromadzenia zakonne, poświęcone głównie wychowaniu młodego pokolenia.
– Było to 3 maja 1863 r. Właśnie wtedy – wspomina ks. Markiewicz – zdawałem maturę gimnazjalną w Przemyślu. Tegoż dnia kolega mój, Józef Dąbrowski, zdyszany i cały blady wpada do mej izby i ze wzruszeniem opowiada mi, że z całym gronem kolegów spotkał na ulicy jakiegoś niezwykłego młodzieńca wiejskiego lat 16. Był ubrany w białą siermięgę, przepasaną pasem, z różańcem w ręku, z obliczem rozpromienionym, z wielkim przejęciem i uniesieniem ducha opowiadał dziwne rzeczy, dotyczące Polski i świata. Mówił o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości Polski, o księciu Żelaznym, o sławnych mężach naszego Narodu, o wszechświatowej wojnie, o zmartwychwstaniu Polski i wielkiej przyszłości naszej Ojczyzny.
– Przez dłuższy czas byliśmy przekonani, że sami jedynie jesteśmy posiadaczami tego widzenia.. Niespodziewanie całkiem w sierpniu 1930 roku otrzymałem od jednej z Sióstr Niepokalanek z Jazłowca list, a w nim opis tego samego widzenia, pozostawiony przez drugiego świadka – Józefa Dąbrowskiego. Obie wersje są prawie zupełnie ze sobą zgodne. Fakt ten stwierdza ponad wszelką wątpliwość prawdziwość tego widzenia, gdyż obie wersje istniały od kilkudziesięciu lat zupełnie od siebie niezależnie, przy czym według naszej wersji jednym ze świadków widzenia był Józef Dąbrowski, zaś według wersji z Jazłowca jednym z świadków widzenia był niejaki młodzieniec Bronisław Markiewicz.
– Szczegóły zawarte w siódmej odsłonie wziąłem z widzenia, jakie się wydarzyło 3 maja w Przemyślu roku 1863 między 5 a 7 godziną rano, i które zdecydowało o moim powołaniu kapłańskim i o kierunku jego od początku aż dotąd.. To, co się ziściło, jest rękojmią, że i reszta się ziści…
Zainteresowanie sztuką było żywe, tym bardziej że budziła kontrowersje. Wystarczy wspomnieć, że nakład książeczki szybko został wyczerpany. Wznowiono go przed wybuchem I wojny światowej, w rok po śmierci ks. Markiewicza. Wydawca nie zamieścił żadnego omówienia, powtórzył jedynie tekst utworu.
Zdaje się, że prof. Bartłomiej Groch niesłusznie za spełnienie tego proroctwa uważa obiór pierwszego nuncjusza w Polsce ks. Ratti na papieża. Wielki papież, którego Polska ma dać światu, a który także był zapowiedziany przez Słowackiego, nie może być cudzoziemcem i nawet gdybyśmy uznali, że pobyt w Polsce księdza Ratti, który u nas otrzymał godność biskupa, przyczynił się do wyniesienia go później na stanowisko papieża, to nie można by twierdzić, że Polska go dała światu, ani że jest on tym oczekiwanym wielkim papieżem polskim, o którym Słowacki pisał: on rozda miłość, jak dziś mocarze rozdają broń, … wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość, zdrowie przyniesie, rozpali miłość i zbawi świat: wnętrze kościołów on powymiata, oczyści sień, Boga pokaże w twórczości świata, jasno, jak w dzień…
Poniżej prezentujemy fragment odsłony siódmej dramatu ks. Bronisława Markiewicza, w którym znajduje się papieskie proroctwo:
– Pokój wam, słudzy i służebnice Pańscy! Ponieważ Pan najwyższy was więcej umiłował aniżeli inne narody, dopuścił na was ten ucisk, abyście oczyściwszy się z waszych grzechów stali się wzorem dla innych narodów i ludów, które niebawem odbiorą karę sroższą od waszej w zupełności grzechów swoich. Oto już stoją zbrojne miliony wojsk z bronią w ręku, straszliwie morderczą. Wojna będzie powszechna na całej kuli ziemskiej i tak krwawa, iż naród położony na południu Polski wyginie wśród niej zupełnie. Groza jej będzie tak wielka, że wielu ze strachu postrada rozum. Za nią przyjdą następstwa jej: głód, mór na bydło i dwie zarazy na ludzi, które więcej ludzi pochłoną aniżeli sama wojna. Ujrzycie zgliszcza, gruzy naokół i tysiące dzieci opuszczonych, wołających chleba. W końcu wojna stanie się religijna. Walczyć będą dwa przeciwne obozy: obóz ludzi wierzących w Boga i obóz niewierzących w Niego.

Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami.
Święty Michale Archaniele,
Aniele Stróżu Polski,
Błogosławiony Bronisławie Markiewiczu,
Założycielu Zgromadzeń Michalickich,
Ufny czcicielu aniołów i świętych,
Wzorze gorliwości kapłańskiej,
Perło pokory,
Miłośniku modlitwy,
Czcicielu Eucharystii,
Oddany Niepokalanej Matce,
Apostole dobroci,
Krzewicielu miłosierdzia,
Przykładzie powściągliwości i pracy,
Wzorze cierpliwości,
Wychowawco dzieci i młodzieży,
Pocieszycielu odrzuconych,
Duszpasterzu opuszczonych,
Przykładzie posłuszeństwa,
Zatroskany o Ojczyznę,
Abyśmy wzrastali w wierze, nadziei i miłości,
Abyśmy w bezkrwawym boju walczyli o zbawienie dusz,
Abyśmy umieli składać siebie w ofierze,
Abyśmy zwalczali wady i nałogi osobiste, narodowe i społeczne,
Abyśmy doskonalili się w cnocie pokory i posłuszeństwa,
Abyśmy odznaczali się wrażliwością serca,
Abyśmy bronili tożsamości narodu naszego,
Abyśmy byli wierni Bogu i Kościołowi,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
W: Zasłużył na wieniec chwały i wyżyny nieba.
Zobacz nabożeństwo na Youtube tutaj!
Orędzie Miłosiernej Miłości do małych dusz. Część 1.
Orędzie Miłosiernej Miłości do małych dusz. Część 1.
Szczęść Boże,
dziś kolejny dzień modlitwy miesiąca z Maryją! Poniżej znajdziesz nabożeństwo na dzisiejszy dzień w formie nagrania.
XXVIII NIEDZIELA ZWYKŁA
Stało się, że Jezus zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
Moje imię jest sławione między narodami

Komentarz do pierwszego czytania

Kyrie, eleison – Chryste, eleison – Kyrie, eleison.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchał nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Boże, Ojcze nasz, wieczny i nieskończony,
Boże, Ojcze nasz, którego chwała przewyższa nasze pojęcie,
Boże, Ojcze nasz, doskonały i niezmienny,
Boże, Ojcze nasz, któryś jest początkiem i celem wszystkich stworzeń,
Boże, Ojcze nasz, który od wieków rodzisz umiłowanego Syna Swego – Słowo Swoje,
Boże, Ojcze nasz, któryś tak umiłował ludzi, żeś Syna Swego wydał na śmierć dla zbawienia naszego,
Boże, Ojcze nasz, którego najłaskawsza Opatrzność, czuwa i zachowuje,
Boże, Ojcze nasz, którego niepojętą świętość wysławiają aniołowie i święci w niebie,
Boże, Ojcze nasz, przez Ducha Świętego rządzący Kościołem Chrystusowym na ziemi,
Boże, Ojcze nasz, któryś nas stworzył na obraz i podobieństwo Swoje,
Boże, Ojcze nasz, godny najwyższej czci i najgłębszej miłości,
Boże, Ojcze nasz, przez Wcielenie Syna Twojego Jezusa Chrystusa,
Boże, Ojcze nasz, przez Mękę i Śmierć Syna Twojego Jezusa Chrystusa,
Boże, Ojcze nasz, przez Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Syna Twojego Jezusa Chrystusa,
Boże, Ojcze nasz, przez niezliczone niekrwawe ofiary, jakie składa Ci za nas Twój Syn Jezus Chrystus,
Boże, Ojcze, wysłuchaj nas,
Od niewdzięczności i oziębłości względem Twojego Ojcowskiego serca,
Od niewierności wobec Twojego Syna Jezusa Chrystusa,
Od lekceważenia natchnień Ducha Twojego Świętego,
Od zwątpienia w najmiłosierniejszą miłość Twoją,
Od oschłości serca i zamknięcia się w sobie,
Pod płaszczem Swej najłaskawszej Opatrzności
Wolę zjednoczoną z Twoją wolą,
Zjednoczenie z Tobą coraz doskonalsze,
Wytrwanie do końca przy Tobie,
Gorliwość o zbawienie innych dusz,
Pokorę prawdziwej mądrości,
Umiłowanie czystości,
Prawdziwą radość serca zjednoczonego z Tobą,.
Najdoskonalsze podobieństwo do Twego Syna Jedynego Jezusa Chrystusa.
Boże, Ojcze, wysłuchaj nas,
Boże, Ojcze, zmiłuj się nad nami.


Pierwsze nauki Wincenty pobierał w pobliskiej Stopnicy, potem udał się do Krakowa, gdzie uczęszczał do szkoły katedralnej, w której wykładał biskup Mateusz Cholewa. Cieszył się przyjaźnią księcia Kazimierza Sprawiedliwego, który być może wspomógł go materialnie i umożliwił studia za granicą. Nie wiemy, na którym uniwersytecie Wincenty wówczas studiował. Nie było jednak jeszcze wtedy wielu uniwersytetów. Przypuszcza się, że miejscem jego nauki były Paryż albo Bolonia – albo obie te uczelnie. Wincenty należał więc do elity uczonych w Polsce.
Po raz pierwszy Wincenty nazwany jest mistrzem (magistrem) w dyplomie Kazimierza Sprawiedliwego z 12 kwietnia 1189 r. Zapewne zaraz po powrocie ze swoich studiów otrzymał święcenia kapłańskie. Do kraju powrócił Mistrz Wincenty między 1183 a 1189 r., gdyż w 1189 r. był na pewno na dworze książęcym Kazimierza Sprawiedliwego, zapewne w charakterze notariusza, a potem kanclerza jego dworu. Zapewne zaraz po powrocie ze swoich studiów otrzymał święcenia kapłańskie. Mógł więc być także kapelanem książęcym. W tym czasie zaczął zapewne pisać swoją Kronikę polską (Chronica Polonorum) – największe dzieło swego życia i literatury tamtych czasów. Wracając z zagranicy prawdopodobnie przywiózł ze sobą relikwie św. Floriana męczennika. Mógłby na to wskazywać fakt szczególnego nabożeństwa Wincentego do św. Floriana, który dotąd był w Polsce zupełnie nieznany.
Po śmierci księcia Wincenty został prepozytem kolegiaty sandomierskiej (1194). Korzystając z wolnego czasu kontynuował pisanie Kroniki (1194-1207). W 1207 r. umarł biskup krakowski, Pełka. Na jego następcę został wybrany Wincenty. Papież Innocenty III bullą z 18 marca 1208 r. wybór ten zatwierdził. Konsekracji dokonał arcybiskup gnieźnieński, Kietlicz. Wincenty jako biskup podpisywał się „niegodny sługa Kościoła”. Świadczy to, jak pojmował zadanie swojego urzędu. Należał do najżarliwszych zwolenników reform, jakie wówczas w Polsce przeprowadził abp Henryk Kietlicz (wprowadzenie celibatu, uniezależnienie Kościoła od władzy świeckiej). Dla poparcia reform, inspirowanych przez Stolicę Apostolską, Wincenty brał udział w synodach, zwołanych specjalnie w tym celu w Borzykowie (1210), w Matyczowie (1212), w Wolborzu (1214), w których uczestniczyli również książęta – Leszek Biały, Konrad Mazowiecki, Henryk Brodaty i Władysław Odonicz. Reformy te przeprowadzano również na zjazdach w Gnieźnie (1213) i w Sieradzu (1213). Kiedy na Kraków najechał Mieszek Raciborski, przeciwnik reform, Wincenty – z powodu swojej postawy – musiał czasowo opuścić miasto (1210). W 1212 r. na zjeździe w Mąkowie omawiano sprawę Prus i nawrócenia Prusaków. Tego roku Wincenty wziął udział w konsekracji biskupa poznańskiego w Mstowie.
Wincenty jako biskup krakowski wspierał szczególnie zakony bożogrobowców (nadał dziesięciny ze wsi Świniarowo Kanonikom Bożego Grobu w Miechowie) i cystersów (klasztorowi w Sulejowie darował dwie wsie, opactwu w Pokrzywnicy darował wieś, a opactwu w Jędrzejowie nadał przywilej pobierania dziesięcin z trzech wsi). Wśród jego osiągnięć warto wymienić zreformowanie kapituł prowincjalnych, zlikwidowanie kolegiaty w Kijach (1213), oddanie kościoła oraz wsi Podłęże zreformowanej kolegiacie w Kielcach (1214), konsekrację bazyliki w Krakowie pod wezwaniem św. Floriana (1216) i wreszcie osobisty udział w uroczystej koronacji Kolomana Węgierskiego na króla Rusi Halickiej oraz w Soborze Laterańskim IV (1215), który miał charakter wybitnie reformistyczny. O soborze Wincenty zawiadomił swoje duchowieństwo i wiernych na synodzie w Sieradzu, gdzie przygotowano propozycje na sobór (1213). Na tym właśnie soborze wprowadzono obowiązek spowiedzi i Komunii wielkanocnej, obostrzono przepisy odnośnie małżeństwa, by nie dopuścić do konkubinatów, obostrzono przepisy dotyczące karności kościelnej, zwłaszcza celibatu duchownych, i ogłoszono nową krucjatę na rok 1217.
Po powrocie do kraju Wincenty energicznie wprowadził w swojej diecezji uchwalone na soborze ustawy. Niewykluczone, że z polecenia księcia Leszka Białego pośredniczył także w wysłaniu na dwór węgierski księżniczki bł. Salomei. Wincenty ma także zasługę w podniesieniu poziomu szkoły katedralnej, którą kiedyś sam prowadził. Szerzył kult św. Floriana i św. Stanisława, biskupa. Cześć do Najświętszego Sakramentu miał podkreślić przez wprowadzenie tzw. wiecznej lampki przed tabernakulum.
Po dziesięciu latach pasterzowania diecezji krakowskiej, za pozwoleniem papieża Honoriusza III, w 1218 r. Wincenty zrzekł się urzędu. Czuł, że spełnił zadanie swojego życia i postanowił wstąpić do klasztoru. Wybrał sobie opactwo cystersów w Jędrzejowie, przy kościele, który sam konsekrował. Zgodnie z zasadą ascetyczną „Bogu wszystko – sobie nic” pozostawił swój majątek rodowy, bogactwo i splendor urzędu biskupiego, sławę, jaką cieszył się na dworze księcia krakowskiego i – jak podaje tradycja – boso i pieszo jako pokutnik udał się do klasztoru. Przyjął go opat Teodoryk (1206-1247), trzeci z kolei przełożony klasztoru. Opat z zakonnikami wyszli mu na spotkanie; miejscowi do dziś pokazują usypany na tym miejscu Kopiec Spotkania. Ówczesnym zwyczajem biskup rzucił się przed opatem i całym konwentem na twarz i prosił o przyjęcie. Wincenty przeżył tam ostatnich 5 lat swego życia. Mimo że liczył wtedy ok. 70 lat, jako zwyczajny mnich spełniał wszystkie obowiązki surowej reguły: wstawał o północy na dwugodzinne pacierze, uczestniczył siedem razy każdego dnia we wspólnych modlitwach, zachowywał posty. Zasadą cysterskich pokutników było skąpe pożywienie, zgrzebny strój i krótki sen.
W wolnych chwilach kończył pisać Kronikę polską. Jako biskup krakowski napisał trzy pierwsze księgi. Teraz zamierzał dzieło dokończyć. Niestety napisał tylko część czwartą – śmierć zabrała go zbyt rychło i przerwała Kronikę w najciekawszym miejscu, kiedy zaczął pisać dzieje, których sam był świadkiem. Kronikę swoją zdołał doprowadzić zaledwie do roku 1202, to jest do końca księgi czwartej. Wincenty Kadłubek jest pierwszym historykiem polskim. Jego historia ma formę dialogu. Jest pisana pięknym językiem łacińskim. Zasługą Wincentego jest to, że zebrał w niej wszystkie podania i mity o początkach Polski. Dużo jest w niej poetyckiej fantazji, ale są także ważne ziarna tradycji.
Wincenty zmarł w Jędrzejowie 8 marca 1223 r. i został pochowany w prezbiterium klasztornego kościoła, co może świadczyć o tym, że zmarł w opinii świętości. Publiczny kult biskupa-mnicha nie rozwinął się od razu. Klasztory cysterskie były wtedy szczelnie zamknięte, nawet ich wspaniałe świątynie służyły jedynie celom klasztornym. Nawiedzali grób Wincentego Konrad Mazowiecki, król Kazimierz Wielki, król Kazimierz Jagiellończyk wraz ze swoją matką królową Zofią i Jan Długosz, który w swoich Dziejach wydał mu najpiękniejsze świadectwo. Z lat 1583-1640 Szymon Starowolski na podstawie ksiąg klasztornych przytacza ponad 150 wypadków cudownych, przypisywanych Wincentemu. Wśród nich są nawet wskrzeszenia umarłych.
26 kwietnia 1633 r. dokonano otwarcia grobu Wincentego. Ciało znaleziono prawie nienaruszone, co przyczyniło się do rozbudzenia jego czci. 19 sierpnia tegoż roku ciało umieszczono w mauzoleum, specjalnie dla tego celu zbudowanym. Odtąd kult Wincentego stał się bardzo żywy. Zaczęli napływać pielgrzymi, za zgodą biskupa krakowskiego odprawiano przed ołtarzem wzniesionym Msze wotywne ku czci Kadłubka, przed mauzoleum palono świece. W 1683 r. papież bł. Innocenty XI uznał ołtarz Wincentego za uprzywilejowany, tzn. obdarzony przywilejem odpustu. 13 listopada 1634 r. synod krajowy pod przewodnictwem prymasa Jana Wężyka wniósł do Stolicy Apostolskiej urzędową prośbę o kanonizację Wincentego Kadłubka (oraz Stanisława Kostki, Kingi, Władysława z Gielniowa, Jozafata Kuncewicza i Jana Kantego). W roku 1764 Kongregacja Obrzędów zatwierdziła kult, a papież Klemens XIII podpisał odpowiednią bullę, co równało się formalnej beatyfikacji. Wincenty jest patronem archidiecezji warmińskiej oraz diecezji kieleckiej i sandomierskiej.
W ikonografii bł. Wincenty przedstawiany jest w stroju biskupim. Jego atrybutami są pastorał oraz infuła u stóp.
TESTAMENT KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI
napisany przez Sługę Bożego Ks. Franciszka Blachnickiego
udostępniony przez Archiwum Główne Ruchu Światło – Życie w Lublinie
opublikowany w Nowennie do Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki “Zło dobrem zwyciężał”, wyd. FLOS CARMEL 2015
Odszedłeś od nas, Księże Jerzy, nagle i nieoczekiwanie. Nie zdążyłeś się pożegnać z nami, przekazać swojej ostatniej woli i swojego duchowego testamentu. Ale przecież my znamy Twoje serce, pamiętamy treść Twojego świadectwa, które przypięczętowałeś męczeńską śmiercią. Dlatego możemy niejako wsłuchać się w to, co chciałbyś nam powiedzieć w tej chwili, gdybyś mógł przemówić. Chcemy jakby odtworzyć Twój Duchowy Testament, chcemy się zwrócić do Polaków w Ojczyźnie i na całym świecie, jakby w Twoim imieniu, zgodnie z Twoim pragnieniem.
I. W IMIĘ PRAWDY – OSKARŻAM!
Ty zawsze mówiłeś nam Prawdę! Odważnie, bez lęku, nazywając rzeczy po imieniu, poddając kłamstwo pod osąd prawdy, nieprawość pod osąd sumienia i Bożego prawa. Dlatego wsłuchiwał się w Twoje słowa naród spragniony słowa prawdy bardziej niż powszechnego chleba. Dlatego i dzisiaj powiedziałbyś prawdę tym, którzy z obłudnym cynizmem chcieliby obmyć swoje niewinną krwią zbroczone ręce i wybielić się, składając winę na prowoktorów, pragnących w ich rozgrywkach wewnątrzpartyjnych pozbawić władzy.
Powiedziałbyś im z pewnością:
1. Wy jesteście winni – bo stworzyliście i podtrzymujecie system, w którym brutalna i bezwzględna walka o władzę stanowi najwyższą i jedyną zasadę. W imię tej niemoralnej zasady chcecie usprawiedliwić zbrodnię i chcecie, aby naród płacił za wasze brudne i podłe rozgrywki.
2. Wy jesteście winni – bo dla ratowania swej władzy wzięliście na swój żołd – i opłacacie z naszych, społecznych pieniędzy – kryminalistów, bandytów i zwyrodnialców wszelkiego rodzaju, i nazwaliście ich “służbą bezpieczeństwa”.
3. Wy jesteście winni – bo tolerujecie bezkarność mordów i innych przestępstw służby bezpieczeństwa, milicji i ZOMO, i przez to zachęcacie ich i rozzuchwalacie do nowych zbrodni. Wy pozwoliliście ujść bezkarnie mordercom Grzegorza Przemyka, Piotra Bartoszcze i wielu innych.
4. Wy jesteście winni – bo rozpętaliście kampanię oszczerstw i nienawiści, i wszelkiego rodzaju złośliwych szykan wobec ludzi uczciwych, których jedyną winą było odważne świadczenie o prawdzie i domaganie się poszanowania praw i wolności człowieka. Wy jesteście winni, bo z tej atmosfery nienawiści przez was wytworzonej rodzą się zbrodnie i akty terroru.
5. Wy jesteście winni – bo stworzyliście i podtrzymujecie system, w którym państwowe organa bezpieczeństwa i terroryści – mordercy, znajdują się po jednej stronie, gdzie władza utożsamia się z bezprawiem i terroryzmem.
II. W IMIĘ CHRYSTUSA – PRZEBACZAM!
Ty nigdy nie podsycałeś nienawiści do nikogo, Ty – przekazując w ramach mszy świętej za Ojczyznę liturgiczny znak pokoju – dodawałeś od siebie słowa: i nie miejcie w sercu nienawiści.
Ty zawsze wzywałeś do walki o zwycięstwo prawdy i sprawiedliwości bez stosowania przemocy
i z gotowością przebaczenia.
Co powiedziałbyś nam dzisiaj, kiedy Ty sam stałeś się ofiarą zbrodni i przerażającej nienawiści?
Powiedziałbyś im:
W imię Chrystusa – przebaczam!
Skoro Jezus Chrystus – mój Mistrz – w chwili gdy na Nim dokonywano największej zbrodni w dziejach świata – modlił się: Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią – czy ja, Jego sługa, mógłbym postąpić inaczej?
Ja przecież – jako kapłan Jezusa Chrystusa, chciałem Go naśladować i znałem Jego słowa: Gdzie Ja jestem – tam będzie i Mój sługa. Wiedziałem, że On jest na Krzyżu – i dlatego starałem się iść drogą służenia Prawdzie – będąc gotowym na wszystko. Starałem się też być gotowym do wypowiedzenia tych słów: Ojcze, przebacz im.
Księże Jerzy – my nie znamy okoliczności Twojej śmierci, nie wiemy jakie były Twoje ostatnie słowa i gesty. Ale jesteśmy głęboko przekonani, że wyrażały one gotowość przebaczenia! Bo i w tym chciałeś być podobny do Swojego Przewodnika, w którego byłeś wpatrzony – do Papieża Jana Pawła II, który po zbrodniczym zamachu na jego życie na Placu św. Piotra wypowiedział do zamachowca, Ali Agcy: Bracie, przebaczam!
Także nam, całemu dotkniętemu Twoją śmierci Narodowi Polaków – powiedziałbyś dzisiaj: Pokój wam!
Nie miejcie w sercu nienawiści. Przebaczcie im! Nie dajcie się zwyciężyć złu, ale dobrem zwyciężajcie! Nie pozwólcie, aby wzburzone uczucia sprowadziły was znowu na prymitywną drogę odwetu.
Zachowajcie swoją godność, która tak wspaniale zajaśniała wobec świata w duchowej rewolucji Solidarności!
Pamiętajcie, że tylko w słabości przebaczenia, rezygnacji z zemsty, z pozornej siły
gwałtu – jest wasza moc i to jest jedyna droga do zwycięstwa!
Pamiętajcie, że Miłość zawsze zwycięża, nawet wtedy, gdy pozornie pada pod ciosami nienawiści! Chrystus umierając na Krzyżu stał się zwycięzcą śmierci, piekła i szatana.
Oby moja śmierć, wraz ze śmiercią wielu innych świadków solidarności, prawdy i pragnienia wolności, umocniła i pogłębiła Naród na tej jedynej drodze wyzwolenia
przez Prawdę i Miłość.
III. WYMAŻCIE PIĘTNO KAINOWEJ ZBRODNI!
Księże Jerzy – wielki miłośniku Polski – naszej Ojczyzny – gdyby Cię zapytano, co sprawiło Ci największy ból, gdy spotkała Cię ta nieludzka krzywda – odpowiedziałbyś: to, że zadali mi ją Polacy. Poniosłem śmierć z ręki Polaków – moich braci. To była zbrodnia kainowa.
Twoje męczeństwo musi nas pogrążyć w głębokiej zadumie. Dlaczego tak jest? Możemy jeszcze zrozumieć, że mogła się znaleźć grupa ludzi opanowanych niepohamowaną żądzą władzy, którzy nie wahali się jej przyjąć z rąk obcego mocarstwa, stając się zdrajcami własnego Narodu i własnej Ojczyzny.
Ale dlaczego realizują oni swoje niecne plany przy naszej pomocy, dlaczego znajdują setki tysięcy Polaków – a może nawet miliony, którzy kolaborują z nimi – albo wprost w imię oportunizmu swoich prywatnych, krótkowzrocznych planów i interesów – albo pośrednio przez bierność, małoduszność, niegodne milczenie i przyzwolenie!
Dlaczego wysługujemy się kłamcom i mordercom?
W obliczu wstrząsającej zbrodni popełnionej na Tobie, musimy jeszcze pójść dalej i pytać:
Jak to się stało możliwe, że spośród Polaków udało się stworzyć tę wielką armię janczarów służby bezpieczeństwa i zależnych od niej oddziałów pomocniczych – takich jak ZOMO – armię ludzi bez sumienia, bez odczucia moralnego, gotowych do popełnienia każdej zbrodni, do przelewania bratniej krwi, do torturowania niewinnych ludzi tylko dlatego, że dostaną taki rozkaz i swój żołd?
Oby Twoja męczeńska śmierć wstrząsnęła sumieniem Narodu, obyśmy zrozumieli, że musimy zrobić wszystko, aby wymazać z naszej historii piętno kainowe! Obyśmy odebrali Twoją śmierć jako wezwanie skierowane do naszych sumień.
Polacy, poczujcie się bardziej solidarni w odpowiedzialności za wszystkich, którzy noszą imię Polaka!
Podejmijcie wielką akcję ekspiacji, wynagrodzenia za grzechy Polaków. Miejcie odwagę publicznie modlić się za tych, którzy publicznie sprzeniewierzają się godności Polaka.
Módlcie się publicznie, wytrwale i konkretnie za nawrócenie grzeszników, za kolaborujących z niskich pobudek z reżimem, za urzędników, funkcjonariuszy bezpieczeństwa,
za nauczycieli i pracowników kultury.
Nie obciążajcie swoich sumień przez grzechy cudze – przez milczenie, nieupominanie tych, którzy milczą w obliczu kłamstwa i współdziałają w wykonywaniu poleceń i ustaw niesprawiedliwych, skierowanych przeciw dobru Narodu i godności człowieka. Gdzie tylko możecie, przemawiajcie z mocą i odwagą do ludzkich sumień! Może wielu jest takich, którzy pragną zerwać z niegodną służalczością – ale brak im odwagi, potrzebują zachęty.
Dzisiaj widać już wyraźnie, że niegodna z sumieniem kolaboracja staje się uczestnictwem w zbrodni. Módlmy się więc, aby coraz mniej było Kainów wśród Polaków!
IV. W IMIĘ OJCZYZNY, ZAKLINAM: POJEDNAJCIE SIĘ!
Księże Jerzy – Twoje serce miłujące Polskę – Ojczyznę naszą, z pewnością raduje się dzisiaj faktem, że Naród nasz jednoczy się na nowo wokół Twojego grobu, wokół męczeńskiej ofiary Twojego życia. W obliczu tego świadectwa ludzie zapominają o tym, co ich dzieli,
i odkrywają, że łączy ich wspólny ból wynikający stąd, że walczą o te same wartości i mają podobne tęsknoty i dążenia.
Radując się z tego owocu Twojej śmierci, z pewnością chciałbyś się zwrócić do nas z wołaniem:
Bracia Polacy – trwajcie w jedności. Odrzućcie wszelkie podziały wynikające z różnych egoistycznych ambicji, z szukania siebie pod pozorem troski o dobro wspólne.
Pamiętajcie, że prywata zgubiła kiedyś Polskę, doprowadziła do rozbiorów i utraty niepodległości. Rozbicie wewnętrzne na partie, stronnictwa, różne ideologie i programy, nie pozwoliło Polsce dostatecznie odrodzić się i umocnić w 20-leciu niepodległego istnienia.
A dzisiaj nasz wróg, znając nasze słabości – robi wszystko, aby nas skłócić, rozbić, skierować nasze siły i energię na bezowocne jałowe spory i kłótnie, abyśmy nie stali się silni w jedności w walce ze wspólnym i największym zagrożeniem.
Dlatego zaklinam was w imię miłości Ojczyzny: podajcie sobie ręce, pojednajcie się pomiędzy sobą! Nie dopatrujcie się wrogów wśród tych, którzy walczą o te same cele. Nie dajcie się zwieść intrygom prowokatorów.
Umiejcie podporządkować prywatne cele i ambicje wielkim sprawom dobra Ojczyzny! Umiejcie zachować jedność w wielkości poglądów, inicjatyw – zrodzonych z tej samej miłości Ojczyzny! Umiejcie znosić słabości i błędy drugich, pamiętajcie o własnych brakach!
Zrozumcie, że tylko w postawie bezwarunkowej służby, połączonej z gotowością ponoszenia ofiar dla wyższych wartości, można budować suwerenną Polskę!
Oby krew moja i tylu innych męczenników, którzy łaknęli prawdy i sprawiedliwości,
i cierpieli dla tych wartości bez żądzy odwetu – przyczyniła się do zjednoczenia Polaków,
jak kiedyś krew św. Stanisława doprowadziła do usunięcia rozbicia dzielnicowego Polski.
Pamiętajcie! Wolność będzie owocem naszej jedności – tak jak brak jedności
doprowadził do utraty wolności.
V. NIE USTAWAJCIE W DRODZE KU ZWYCIĘSTWU!
Twoje świadectwo życia i śmierci, Księże Jerzy, niech pozostanie naszym drogowskazem!
Dziękujemy Ci za to, że pozwoliłeś nam głębiej zrozumieć słuszność tej drogi, która rozpoczęła się wspaniałym zrywem Solidarności.
Dziękujemy Ci zwłaszcza za to, że w godzinach próby i oczyszczenia stanu wojennego – nie pozwoliłeś nam zwątpić w tę drogę i umacniałeś naszą nadzieję.
Dziękujemy Ci za to, że przez swoje proste i mocne świadectwo przypieczętowane śmiercią – stałeś się symbolem najlepszych tęsknot i dążeń naszego Narodu.
Dziękujemy Ci za to, że pozwalasz nam odnaleźć naszą jedność w tej walce – przez przypomnienie nam istotnych elementów tej walki gwarantujących ostateczne zwycięstwo.
Dziękujemy Ci za to wszystko, co chcemy przyjąć jako Twój Testament dla Polaków,
tego i następnych pokoleń.
Wsłuchujemy się teraz – w tej godzinie narodowej modlitwy i refleksji nad Twoim grobem, gdy przemawiasz do nas już nie tylko słowami kazań, ale wielkim słowem ofiary życia – w Twój Duchowy Testament, który głosi:
Polacy – nie ustawajcie w walce o pełne wyzwolenie Narodu – walczcie aż do zwycięstwa! Bronią waszą niech będzie PRAWDA. W myśl obietnicy Chrystusa – ona was wyzwoli.
Prawda was wyzwoli, gdy przezwyciężycie w waszych sercach lęk, który czyni z was niewolników.
Lęk zaś przezwyciężycie w mocy Krzyża Jezusa Chrystusa. Prawda i inne wartości stanowiące o godności człowieka i Narodu – są warte cierpienia i ofiary. Są warte nawet ofiary z życia.
A więc nie lękajcie się – a staniecie się ludźmi wolnymi i narodem wolnym. Ale pamiętajcie również: istotą naszej wolności jest Miłość.
Nie dajcie się zniewolić przez siły nienawiści! Nie oddawajcie złem za zło, ale zło dobrem zwyciężajcie! Przebaczajcie, a staniecie się wolnymi. Bo PRZEBACZENIE to największe zwycięstwo MIŁOŚCI.
Prawda i Krzyż – jako symbol ofiary i Miłości przebaczającej – to nasza droga ku wyzwoleniu.
Ja, wasz Brat, ks. Jerzy Popiełuszko, już jestem w pełni wolny i będę wspierał moją modlitwą u Boga – Waszą – Polaków drogę ku wyzwoleniu
.jpg)



Nie wszystkie klasztory chciały przyjąć reformę. Siostry zmobilizowały do „obrony” wiele wpływowych osób. Doszło do tego, że Teresie zakazano tworzenia nowych klasztorów (1575). Nałożono na nią nawet „areszt domowy” i zakaz opuszczania klasztoru w Avila. Nasłano na nią inkwizycję, która przebadała pilnie jej pisma, czy nie ma tam jakiejś herezji. Nie znaleziono wprawdzie niczego podejrzanego, ale utrzymano zakaz opuszczania klasztoru. W tym samym czasie prześladowanie i niezrozumienie dotknęło również św. Jana od Krzyża, którego więziono i torturowano.





