Z dziennika duchowego ojca Łukasza
Podczas dzisiejszej nocy ze środy na czwartek 28/29.12.2022 Pan Jezus pozwolił mi być obecnym w darze bilokacji przy chorym Papieżu Ratzingerze.
Podczas spotkania, mogłem dostrzec jak bardzo męczy się Papież Ratzinger i jak niesamowicie cierpi.
Pobłogosławiłem Papieża i pomodliłem się nad nim otaczając braterską miłością i współczuciem w chorobie i cierpieniu.
o. Łukasz
Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby i tekst „z dziennika duchowego ojca Łukasza Podczas dzisiejszej nocy ze Årody na czwartek 28/29.12.2022 Pan Jezus pozwolił mi być obecnym w darze bilokacji przy chorym Papieżu Ratzingerze. Podczas spotkania, mogłem dostrzec jak bardzo mę™czy się Papież Ratzinger jak niesamowicie cierpi. Pobłogosławiłem Papieża i pomodliłem się nad nim otaczając braterską miłością i współczuciem w chorobie i cierpieniu. o. Łukasz Łukasz modlitwa o uzdrowienie suwolnienie”

 

ks. Dominik Chmielewski – Bóg ma czas

 

ks. Dominik Chmielewski – Nowy poziom Bożej ochrony

 

Czasy, które idą są czasami Apokaliptycznymi! – ks. Dominik Chmielewski

 

59. «BÓL BYŁ ICH WIERNYM PRZYJACIELEM 

I PRZYBIERAŁ NAJROZMAITSZE 

FORMY I IMIONA»

W dalszym ciągu tego samego dnia. A, 2817-2830

Mówi Jezus: 

«Również i ta seria wizji kończy się. Dla pożytku i uspokojenia wymagających uczonych pokazywaliśmy ci wydarzenia, które poprzedzały Moje przyjście [na świat], towarzyszyły mu i następowały po nim. [Uczyniliśmy to] jednak nie tylko z ich powodu. [Zrobiliśmy to też] dlatego, że choć są [to wydarzenia] bardzo znane, to jednak ludzki sposób widzenia zniekształcił je różnymi elementami dorzuconymi w ciągu wieków. Zostało to jednak wybaczone, gdyż postępowano tak z chęci oddania Bogu większej chwały. Czyni to jednak nierealnym to, co jest tak piękne, gdy jest przedstawiane takim, jakim było naprawdę. W tych wizjach rzeczywistości ani Moja ludzka natura, ani człowieczeństwo Maryi nie jest umniejszone. Nie jest też znieważone Moje Bóstwo i Majestat Ojca oraz Miłość Trójcy Przenajświętszej. Dzięki tym [wizjom] raczej jeszcze bardziej jaśnieją zasługi Mojej Matki i Moja doskonała pokora. Dzięki nim jaśnieje dobroć wszechmocnego wiecznego Pana. Ukazaliśmy ci te wydarzenia, aby tobie oraz innym umożliwić zastosowanie [w życiu] tego, co jest w nich nadprzyrodzone, i dać wam je jako wzór życia. 

Dekalog to Prawo. Moja Ewangelia jest nauką, która czyni to Prawo jaśniejszym dla was, a podążanie za nim – droższym. To Prawo i ta Nauka wystarczyłyby dla waszego uświęcenia. Jednakże wszystko, co ludzkie, zbytnio przytłacza w was ducha. Dlatego też nie umiecie już podążać tymi drogami. Upadacie albo też zatrzymujecie się, zniechęceni. A jeśli ktoś chce was poprowadzić, przytaczając wam przykłady z Ewangelii, mówicie mu: “Ale Jezus, ale Maryja, ale Józef (i także wszyscy święci) nie byli tacy, jak my. Oni byli mocni. Natychmiast doznawali pociechy w swym cierpieniu. Nie odczuwali żadnych pokus. Byli istotami ponadziemskimi.” 

Mało cierpieli?! Nie doznawali pokus?!

Przeciwnie, ból był ich wiernym przyjacielem i przybierał najrozmaitsze formy i imiona. A co do pokus…

Nie posługujcie się niewłaściwym określeniem, nazywając “pokusami” [lub drobnymi uchybieniami] grzechy, które sprowadzają was na złą drogę. Nazywajcie je jasno grzechami i to jeszcze – głównymi.

A gdzie jest powiedziane, że nie byliśmy kuszeni? Mieliśmy oczy i uszy, które mogły widzieć i słyszeć. Szatan więc przesuwał przed nami i wokół nas te grzechy… ukazywał brud ich działania, [usiłował] skusić nas swymi podejrzeniami. Jednak naszą wolą dążyliśmy usilnie do tego, aby być miłymi w oczach Bożych. Dlatego też ta obrzydliwość i podejrzliwe [myśli wzbudzane przez szatana], zamiast doprowadzić do celu zamierzonego przez niego, prowadziły do czegoś przeciwnego. I tak im bardziej on się trudził [żeby nas zwieść], tym bardziej My uciekaliśmy się do światła Bożego. Czyniliśmy to z powodu odrazy do błotnistej ciemności, którą nam stawiał przed oczyma ciała lub ducha.

Silne uczucia w znaczeniu filozoficznym nie były nam obce. Miłowaliśmy więc ojczyznę. Lubiliśmy nasz mały Nazaret bardziej niż każdą inną miejscowość Palestyny. Uczucie wiązało nas z domem, krewnymi, przyjaciółmi. Dlaczego nie mielibyśmy żywić do nich uczuć? 

Nie pozwoliliśmy się jednak zniewolić tymi uczuciami, bo nic oprócz Boga nie może się stać panem [człowieka]. Uczucia uczyniliśmy sobie naszymi dobrymi towarzyszami. 

[por. Mt 2,23Łk 2,39] I tak Moja Matka wydała okrzyk radości kiedy, po upływie około czterech lat, powróciła do Nazaretu i postawiła stopę w Swoim domu. Ucałowała ściany, w których wypowiedziane przez Nią “tak” otworzyło Jej łono na przyjęcie Kiełka Bożego. Józef pozdrowił z radością krewnych i bratanków, których liczba wzrosła i którzy podrośli. Uradował się widząc, że współmieszkańcy go pamiętali i zaraz zaczęli poszukiwać, z powodu jego uzdolnień. Ja byłem wrażliwy na przyjaźń i cierpiałem jakby duchowe ukrzyżowanie z powodu zdrady Judasza. I czy wynikło z tego jakieś zło? Nie, ponieważ ani Moja Matka, ani Józef nie postawili miłości do domu lub do krewnych ponad wolę Bożą.

[I Ja nie byłem zniewolony przez jakieś uczucia]. Dlatego, jeśli to było konieczne, nie powstrzymywałem się od słów mogących ściągnąć na Mnie nienawiść Hebrajczyków i niechęć Judasza. A wiedziałem, jak można było go pozyskać i potrafiłbym to uczynić. Wystarczyłyby pieniądze, aby go Sobie podporządkować. Podporządkowałbym go jednak nie Mnie – Zbawicielowi, lecz Mnie – bogaczowi. Gdybym chciał, mógłbym rozmnażać pieniądze. Przecież rozmnożyłem chleby. Nie przyszedłem jednak, żeby dostarczać ludzkich radości – nikomu, nawet Moim wybranym. Głosiłem ofiarę, wyrzeczenie, życie czyste, [zajmowanie] niskich stanowisk. Czy byłbym [dobrym] Nauczycielem, czy byłbym Sprawiedliwym, gdybym jednemu – tylko dlatego, że byłoby to środkiem zatrzymania go – dał pieniądze dla zaspokajania żądz duchowych i fizycznych?

Wielkimi w Moim Królestwie stają się ci, którzy czynią się “małymi”. [por. Mt, 20,24-28Mk 10,41-45]. Kto chce być “wielki” w oczach świata, ten nie jest zdatny do królowania w Moim królestwie. Jest to słoma na posłania dla demonów. Wielkość bowiem świata kłóci się z Prawem Bożym. 

Świat nazywa “wielkimi” tych, którzy prawie zawsze nieuczciwymi środkami potrafią objąć lepsze stanowiska. Aby to osiągnąć, czynią z bliźnich podnóżek, na który wchodzą miażdżąc ich. “Wielkimi” nazywa się tych, którzy potrafią zabijać – moralnie lub materialnie zabijać – aby panować. Wymuszają stanowiska, zagarniają ziemie i zdobywają je dla siebie, ogołacając drugiego z bogactw osobistych lub społecznych. Świat często przestępców nazywa “wielkimi”. Nie, nie ma “wielkości” w przestępstwie. Wielkość tkwi w dobroci, w uczciwości, w miłości, w sprawiedliwości. Zobaczcie waszych “wielkich”, jakie zatrute podają wam owoce, zebrane w swym okrutnym demonicznym ogrodzie wewnętrznym! 

Chcę jednak [teraz] mówić o ostatniej wizji, a nie o czymś innym, co jest tak bezużyteczne, bo świat nie chce słuchać prawdy, która go dotyczy. 

[Ostatnia wizja] rzuca światło na szczególne zdanie, dwa razy przytoczone w Ewangelii Mateusza: “Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i udaj się do Egiptu” [por. Mt 2,13], oraz: “Wstań, weź Dziecię i Matkę Jego i wracaj do ziemi Izraela” [por. Mt 2,20]. Widziałaś też, że Maryja mieszkała sama w Swojej izbie, tylko z Dzieckiem. 

Bardzo zwalcza się [prawdę o] dziewictwie Maryi po urodzeniu [Jezusa] i o czystości Józefa. [Walczą z nią ci], którzy sami są zepsuci. Nie dopuszczają więc, żeby ktoś – będący [człowiekiem] jak oni – mógł być uskrzydlony i posiadać światłość. To nieszczęśnicy. Mają bowiem dusze bardzo zepsute, a umysł – bardzo zaprzedany ciału. Nie są więc zdolni pomyśleć, żeby ktoś im podobny mógł uszanować niewiastę, widząc w niej duszę, a nie ciało. Nie rozumieją, że ktoś może wznieść samego siebie do życia w klimacie nadprzyrodzonym i pragnąć [w życiu] nie ciała, lecz Boga.

Otóż tym osobom – które przeczą temu, co najpiękniejsze, tym gąsienicom niezdolnym stać się motylami, tym gadom, pokrytym śliną swej rozwiązłości, tym niezdolnym do zrozumienia piękna lilii – powiadam: Maryja była i pozostała Dziewicą. Jedynie Jej dusza została poślubiona Józefowi, jak duch Jej był złączony tylko z Duchem Bożym. Dzięki Jego działaniu poczęła Jedynego Syna, jakiego nosiła – Mnie: Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Boga i Maryi. 

To nie jest jakaś tradycja, upiększona później przez pełen miłości szacunek dla Błogosławionej, która Mi była Matką. Jest to prawda, która była znana od pierwszych lat [chrześcijaństwa]. 

Mateusz nie urodził się po upływie wielu stuleci. Żył w czasach Maryi. Mateusz nie był też naiwnym, żyjącym w lasach ignorantem, skłonnym do uwierzenia w każdą bajkę. Pracował jako poborca podatków, jak powiedzielibyście dzisiaj. My zaś nazywaliśmy go “celnikiem”. Umiał patrzeć, słuchać, rozumieć, odróżniać to, co prawdziwe, od tego, co nieprawdziwe. Mateusz nie usłyszał o tych sprawach od osób trzecich. Zebrał je z ust Maryi, bo miłość do Nauczyciela i do prawdy skłoniła go do postawienia Jej pytań. 

Nie sądzę, żeby nawet współcześni wrogowie Maryi posądzali Ją o okłamywanie. Zresztą sami Moi krewni zaprzeczyliby Jej, gdyby miała więcej dzieci. Przecież [Moi kuzyni:] Jakub, Juda, Szymon i Józef byli współuczniami Mateusza. Łatwo byłoby więc sprawdzić różne wersje, gdyby było ich więcej.

Mateusz nie mówi nigdy: “Wstań i weź swoją małżonkę”, lecz: “Weź Jego Matkę”. Wcześniej mówi: “Dziewica poślubiona Józefowi” (por. Mt 1,18Łk 1,27); “Józef, Jej mąż”… (por. Mt 1,19

Niech nikt nie mówi, że taki był sposób wyrażania się Hebrajczyków, jakby powiedzieć: “żona” było czymś niestosownym. Nie, przeciwnicy Czystości. Już w pierwszych słowach Pisma czytamy: “i łączy się ze swoją małżonką”. [Niewiasta] nazywana jest “towarzyszką” aż do chwili zmysłowego dopełnienia małżeństwa, a potem jest nazywana “żoną” – wielokrotnie i w wielu rozdziałach. I tak na przykład [mówi się o] żonach synów Adama. O Sarze, zwanej “żoną” Abrama, [powiedziane jest]: “Sara, twoja żona”. I: “Weź twoją małżonkę i dwie twoje córki” – jest powiedziane do Lota. A w Księdze Rut pisze: “Moabitka, żona Machlona.” W Księdze Samuela powiedziano: “Elkana miał dwie żony; a dalej: “Potem Elkana zbliżył się do swojej żony Anny; i jeszcze raz: “Eliasz błogosławił Elkanę i jego małżonkę”; i dalej, w drugiej Księdze Samuela, czytamy: “Batszeba, żona Uriasza Hetyty, stała się małżonką Dawida i urodziła mu syna”. A co czytacie u Tobiasza, w tej lazurowej Księdze? Śpiewając z niej w czasie zaślubin Kościół doradza wam świętość w małżeństwie. Czytacie: “Otóż kiedy Tobiasz ze swoją żoną i z synem przybył…”; i jeszcze: “Tobiasz zdołał uciec wraz z synem i żoną”.

W samej Ewangelii jest powiedziane, i to właśnie przez Mateusza, w rozdziale 22: “…i pierwszy, pojąwszy małżonkę, umarł i zostawił małżonkę swojemu bratu”. Marek w rozdziale dziesiątym [mówi]: “Kto oddala swoją małżonkę…”. Łukasz nazywa Elżbietę małżonką Zachariasza cztery razy z rzędu, a w rozdziale ósmym: Joannę – małżonką Chuzy. Piszący w czasach współczesnych Chrystusowi posługiwali się językiem, którego wtedy używano. Nie trzeba podejrzewać, że w Ewangeliach są błędne [zmiany] wynikłe z przepisywania. 

Jak więc widzicie, określenie [“małżonka”] nie było słowem zakazanym dla tego, kto szedł drogą Pana. [Nie było] słowem nieczystym, którego nie godziło się wypowiadać, a jeszcze mniej – pisać tam, gdzie się rozprawia o Bogu i o Jego cudownych dziełach. Słowa anioła mówiącego: “Dziecko i Jego Matkę”, wskazują wam, że Maryja była prawdziwą Matką Dziecka, ale nie była żoną Józefa. Była zawsze Dziewicą, poślubioną Józefowi.

I to jest ostatnie pouczenie [dotyczące] tych wizji. To aureola jaśniejąca nad głową Maryi i Józefa: Dziewicy Nienaruszonej oraz męża sprawiedliwego i czystego. To dwie lilie, między którymi wzrastałem, odczuwając tylko woń czystości. 

Tobie, [Mario], mały Janie, mógłbym mówić o boleści Maryi z powodu Jej podwójnego wyrwania: z domu i z ojczyzny. Ale nie trzeba słów. Ty rozumiesz, czym to było i umierasz z tego powodu. Ofiaruj Mi swoją boleść. Tylko tego chcę. To więcej niż coś innego, co mogłabyś Mi dać. Jest piątek, Mario. Myśl o Moim bólu i o cierpieniu Maryi na Golgocie, aby móc znosić własny krzyż. Nasz Pokój i miłość pozostają z tobą.»
 
 

60. ŚWIĘTA RODZINA W EGIPCIE

(por. Mt 2,14-15)

 

Ewangelia wed�ug �w. Mateusza (2)

 
 

 

Napisane 25 stycznia 1944, o godz. 24. A, 1595-1607

Słodkie widzenie Świętej Rodziny. To Egipt. Nie mam co do tego wątpliwości, bo widzę pustynię i piramidę. 

Widzę jednopoziomowy, mały domek, parterowy, całkiem biały. To nędzny domek bardzo biednych ludzi. Ściany są słabo otynkowane i skąpo pobielone wapnem. Domek posiada dwoje drzwi. Znajdują się one jedne przy drugich i prowadzą do dwóch jedynych pomieszczeń, do których nie wchodzę. Stoi pośrodku niewielkiego piaszczystego kawałka gruntu, który jest ogrodzony wbitą w ziemię osłoną z trzciny. Stanowi ona bardzo wątpliwą ochronę przed złodziejami, a może służyć jedynie jako zabezpieczenie przed wałęsającym się psem lub kotem. Któż jednak chciałby kraść tam, gdzie nie widać nawet cienia bogactwa? 

Niewielki kawałek gruntu, otoczony płotem z trzciny, jest cierpliwie uprawiany, choć gleba w ogródku jest sucha i jałowa. Pod ogrodzeniem, ażeby uczynić je mniej nędznym i gęstszym, posadzono pnącza, które wyglądają jak skromny powój. Tylko z jednej strony znajduje się krzew jaśminu, cały w kwiatach, i zwykły krzak róży. Spostrzegam skromniutkie warzywa posadzone na niewielkich, ciągnących się pośrodku ogrodu grządkach, pod wysokim pniem drzewa, którego nazwy nie znam. Rzuca ono nieco cienia na nasłonecznioną ziemię i na domek. Do tego drzewa jest przywiązana biało-czarna kózka. Skubie ona i przeżuwa liście paru gałązek rzuconych przed nią na ziemię.

W pobliżu, na rozesłanej na ziemi macie, siedzi Dziecię Jezus. Może mieć dwa lata, najwyżej dwa i pół roku. Bawi się kawałkami rzeźbionego drewna, podobnymi do owieczek albo koników, i kilkoma wiórami z jasnego drewna, mniej pozwijanymi niż jego złote loki. Pulchnymi rączkami usiłuje założyć naszyjniki z wiórów na szyje Swoich zwierzątek. 

Jest grzeczny i uśmiechnięty. Bardzo piękny. Główkę ma całą w gęstwinie złotych loczków, lekko różową, jasną cerę i mocno lazurowe, żywe, błyszczące oczęta. Oczywiście ich wygląd jest teraz odmienny, ale poznaję barwę oczu mojego Jezusa: dwa przepiękne, ciemne szafiry. Jest ubrany w rodzaj długiego, białego kaftanika, który jest pewnie Jego tuniką. Rękawy sięgają łokcia. Nic nie ma teraz na nogach. Maleńkie sandały znajdują się na macie, służąc Dziecku także za zabawkę. Jezus umieszcza zwierzątka na podeszwie i ciągnie sandałek za rzemień, jakby to był wózek. Są to bardzo zwyczajne sandałki: tylko podeszwa i dwa rzemyki, wychodzące od czubka palców jako jeden pasek. Na pewnej wysokości rozwidla się on na dwa oddzielne paski, po czym jeden z nich, po przewleczeniu przez znajdującą się od strony pięty pętelkę, zawiązuje się z drugim wokół kostki jak obrączkę. 

Nieco dalej, z drugiej strony, ale także w cieniu drzewa, znajduje się Matka Boża. Tka na prostych krosnach i pilnuje Dzieciątka. Widzę, jak Jej białe smukłe dłonie przesuwają się tam i z powrotem, przerzucając czółenko nad wątkiem, a obutą w sandał stopą porusza pedał. Nosi suknię w kolorze kwiatu malwy. Jest to różowawy fiolet, taki jak niektóre ametysty. Ma odkrytą głowę. Mogę więc zobaczyć, że jasne włosy są rozdzielone przedziałkiem i uczesane w dwa proste warkocze, tworzące na karku piękny kok. Rękawy – długie i raczej wąskie. Nie ma żadnej ozdoby poza Swoim pięknym i najsłodszym wyglądem. Kolor oblicza, włosów, oczu i kształt twarzy są takie same jak zawsze, kiedy Ją widzę. Tu wydaje się młodziutka. Nie dałabym Jej nawet dwudziestu lat. 

W pewnej chwili wstaje i pochyla się nad Dzieckiem. Zakłada Mu sandałki, zawiązując je starannie. Potem pieści Jezusa. Całuje główkę i oczka. Dziecię szczebiocze, a Maryja Mu odpowiada, nie rozumiem jednak Jej słów. Potem Maryja wraca do Swego narzędzia tkackiego, okrywa materiałem [tkane] płótno i wątek, zabiera stołek, na którym siedziała, i zanosi go do domu. Dziecko wodzi za Nią wzrokiem, nie przeszkadzając Jej, gdy zostaje samo. Chyba praca przewidziana na dzisiaj jest zakończona. Zbliża się wieczór. Słońce pochyla się nad ogołoconymi piaskami, a całe niebo za odległą piramidą obejmuje istny pożar.

Maryja wraca. Bierze Jezusa za rękę i podnosi Go z maty. Dziecko wstaje bez sprzeciwu. Mama zbiera zabawki i matę i zanosi wszystko do domu. Jezus zaś, drepcząc nóżkami, podbiega do kózki i kładzie jej ręce na kark. Kózka beczy i ociera pyszczek o ramiona Jezusa. 

Maryja wraca. Na głowie ma teraz długi welon, a w ręku – amforę. Ujmuje Jezusa za rączkę i razem obchodzą dom dookoła, przechodząc na drugą stronę.

Idę za nimi, podziwiając scenę pełną wdzięku. Matka Boża dostosowuje krok do drobnych kroczków Dziecka, a Ono drepce u Jej boku. Widzę, jak unoszą się i opuszczają na piasek ścieżki Jego różowe piętki, ze szczególnym, właściwym dziecięcym krokom urokiem. Spostrzegam także, że Jego koszulka nie sięga stóp, tylko dochodzi do połowy łydek. Jest czyściutka i skromna, przewiązana w pasie śnieżnobiałym sznurkiem.

Widzę, że w płocie przed frontem domu jest mała prosta brama, którą Maryja otwiera, żeby wyjść na drogę. To skromna droga za miastem lub osadą. Kończy się ona w polach, tam gdzie jest piasek i jakiś inny domek, ubogi jak ten, z podobnie mizernym ogródkiem. Nie widzę nikogo. Maryja spogląda w stronę osady, a nie w kierunku piasków, jakby na kogoś czekała. Potem rusza w stronę studni, a może zbiornika, który znajduje się kilkadziesiąt metrów dalej, gdzie palmowe drzewa tworzą ocieniony krąg. Widzę, że ziemia jest tam pokryta zieloną trawą. 

Stąd spostrzegam zbliżającego się drogą niezbyt wysokiego, lecz krzepkiego mężczyznę. Rozpoznaję Józefa. Uśmiecha się. Jest młodszy niż wtedy, gdy oglądałam go w widzeniu przedstawiającym Raj. Może mieć najwyżej czterdzieści lat. Ma gęste czarne włosy i taką samą brodę, cerę raczej opaloną i ciemne oczy. To twarz uczciwa i ujmująca, oblicze budzące zaufanie. Widząc Jezusa i Maryję, przyspiesza kroku. Na lewym ramieniu niesie rodzaj piły i narzędzie przypominające hebel. W ręku trzyma inne, potrzebne w jego rzemiośle narzędzia. Nie są one zupełnie takie same jak obecnie, jednak bardzo podobne. Józef z pewnością wraca po wykonaniu jakiejś pracy poza domem. 

Ma na sobie szatę w kolorze orzechowym i kasztanowym, niezbyt długą – sięgającą sporo powyżej kostek – z krótkimi, dochodzącymi do łokcia rękawami. Przepasany jest paskiem, który wygląda na skórzany. Prawdziwe robocze ubranie. Na nogach ma zaplecione wokół kostek sandały.

Maryja uśmiecha się, a Dziecko, unosząc wolną rączkę, wydaje radosne okrzyki. Gdy ci troje się spotykają, Józef pochyla się, żeby podać Dziecku owoc, przypominający kształtem i kolorem jabłko. Potem wyciąga ku niemu ręce, a Dziecko puszcza Mamę i pada w ramiona Józefa, tuląc główkę do jego szyi. Jego pocałunki są odwzajemniane gestami pełnymi czułości i wdzięku. 

Zapomniałam powiedzieć, że Maryja pośpiesznie zabrała Józefowi narzędzia, żeby mógł swobodnie wziąć Dziecko na ręce. 

Później Józef – który przykucnął na ziemi, ażeby być na wysokości Jezusa – podnosi się. Odbiera lewą ręką narzędzia, prawą trzyma mocno małego Jezusa przy swej silnej piersi. Rusza w stronę domu. Maryja natomiast idzie do studni, aby napełnić amforę. 

Wewnątrz ogrodzenia Józef stawia Dziecko na ziemi, bierze krosna Maryi i wnosi je do domu, następnie doi kózkę. Jezus wszystkiemu przygląda się uważnie. Patrzy, jak Józef zamyka kózkę w małej komórce, umieszczonej przy bocznej ścianie domu.

Zapada wieczór. Widzę, jak czerwień zachodu przechodzi w fiolet, nad zdającymi się drgać od upału piaskami. Piramida wydaje się ciemniejsza.

Józef wchodzi do domu, do jednej ze znajdujących się w nim izb, która jest równocześnie pracownią, kuchnią i jadalnią. Drugie pomieszczenie jest chyba przeznaczone do wypoczynku. Tam jednak nie wchodzę. Jest tu niskie, rozpalone palenisko, warsztat stolarski, stolik, stołki, a pod ścianą – wąskie stoliki na nieliczne naczynia i dwie lampy oliwne. W kącie stoją krosna Maryi. Wszystko jest uporządkowane i lśni. Jest to bardzo ubogie, ale wyjątkowo czyste mieszkanie. 

Dlatego czynię następujące spostrzeżenie: we wszystkich widzeniach, ukazujących ludzkie życie Jezusa, zauważyłam, że On sam, Maryja, Józef i Jan są zawsze czyści i staranni w ubiorze i uczesaniu. Ubierają się skromnie i są zwyczajnie uczesani, wyróżnia ich jednak wielka schludność i wyglądają wytwornie.

Wraca Maryja z amforą i zamyka drzwi. Zmierzch szybko zapada. Izbę oświetla lampa, którą Józef zapalił i postawił na swoim stole, przy którym kończy jeszcze, pochylony, jakąś drobną pracę. Maryja zaś przygotowuje wieczerzę. Także ogień oświetla izbę. Jezus stoi z rączkami opartymi o blat stołu i z zadartą główką przygląda się temu, co robi Józef. 

Po modlitwie zasiadają do posiłku. Oczywiście nie czynią przy tym znaku krzyża, ale się modlą. Józef wypowiada modlitewne wezwania, a Maryja odpowiada. Niczego jednak nie rozumiem. Jest to chyba jakiś psalm. Odmawiają go jednak w nie znanym mi języku. 

Siadają do stołu. Lampa stoi teraz na stole. Maryja trzyma Jezusa na kolanach i daje Mu do picia kozie mleko. Macza w nim kawałeczki chleba, oderwane od okrągłego bochenka o ciemnej skórce i o ciemnym również środku. Wygląda jak chleb z żyta lub z jęczmienia. Zawiera z pewnością dużo otrębów, bo jest czarny. Józef je chleb i ser: kawałek sera i więcej chleba. Następnie Maryja sadza Jezusa obok Siebie na stołeczku i przynosi na stół ugotowane jarzyny. Wyglądają na ugotowane i przyprawione w taki sposób, jak my to robimy. Maryja je dopiero po obsłużeniu Józefa. Jezus obgryza spokojnie jabłko i uśmiecha się, odsłaniając białe ząbki. Wieczerza kończy się spożywaniem oliwek czy daktyli. Nie wiem dobrze, bo są zbyt jasne jak na oliwki, a na daktyle – zbyt twarde. Wina nie ma. To wieczerza biednych ludzi. Jednak pokój, jakim się w tej izbie oddycha, jest tak wielki, że oglądanie w wizji nawet najokazalszego królewskiego dworu, nie przyniosłoby mi podobnego uspokojenia. A jaka harmonia! 

Dziś wieczór Jezus nie mówi. Nie tłumaczy tej sceny. Poucza mnie darem widzenia i to wszystko. Niech będzie zawsze tak samo błogosławiony.
PRZECIEŻ POLITYCY RZĄDZĄCY POLSKĄ ORAZ HIERARCHOWIE RZĄDZĄCY EPISKOPATEM TAKŻE BOGIEM JEZUSEM CHRYSTUSEM DOKŁADNIE WIEDZĄ, ŻE DOKONUJĄ ZDRADY POLSKI I PANA BOGA
I ŻE BĘDĄ NA WIECZNOŚĆ W PIEKLE NA UCIECHĘ SWEGO PANA LUCYFERA KTÓRY TYLKO MORDUJE.

ZDRADA POLSKI na rzecz banderowskiej Ukrainy.

BANDEROWSKI ZEW KRWI !!!
Duda – członek złodziejskiej szajki?

Kto jest WŁAŚCICIELEM ŚWIATA?                                                                                                                                          Monopol kilku firm! MOCNY film, który PRZEBUDZI wielu!

TO PRZYKRO NAWET MYŚLEĆ, ŻE LUDZIE NIE CHCĄ PRZYJĄĆ DOBRA I ZBAWIENIA 
I NAWET NIE CHCĄ ZROZUMIEĆ CO TRACĄ NIE MODLĄC SIĘ  
 „Ludu Naszego Króla i Pana Jezusa Chrystusa, musicie utrzymywać się w nieustannym przygotowaniu na nadejście głodu i na bardzo silną zmianę klimatu”
25 gru 2022    …..   -46°C w USA! W Nowym Jorku wszystko zamarza

Orędzie Jezusa – NADCHODZI ZIMNO PRZENIKLIWE DO KOŚCI Luz de Maria de Bonilla Czasy Ostateczne
https://www.youtube.com/watch?v=xWnYdqqzVR8
Orędzie św. Michała Archanioła: EKSTREMALNA ZIMA W EUROPIE i Ameryce.
Luz de Maria de Bonilla 16.12.2022
 „Ludu Naszego Króla i Pana Jezusa Chrystusa, musicie utrzymywać się w nieustannym przygotowaniu na nadejście głodu i na bardzo silną zmianę klimatu”
„Już nie 40 milionów, a niemal połowa Amerykanów znalazła się w strefie zagrożenia potężnymi mrozami i zamieciami śnieżnymi w związku z tak zwanym „bombowym cyklonem” – informuje agencja AP. Meteorolodzy zza oceanu ostrzegają przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi, a lotniska i stacje kolejowe odwołują swoje przedświąteczne połączenia. „To najbardziej zdradliwy sezon od dekad” – stwierdzają amerykańskie media.”
„Ludu Naszego Króla i Pana Jezusa Chrystusa, musicie utrzymywać się w nieustannym przygotowaniu na nadejście głodu i na bardzo silną zmianę klimatu, nade wszystko europejskiego.(…).
Europa przejdzie ten czas z ekstremalnymi opadami śniegu i mrozami nigdy wcześniej nie odczuwanymi. Ameryka doświadczy zmiany swojego klimatu, temperatury spadną i będziecie odczuwać zimno, ale nie skrajne.” Luz de Maria 16/12/22
To co przyjdzie🤷‍♂️ na Europę???

Orędzie przekazane przez Luz de Marię wypełnia się…

„Prezydent Serbii zarządził, aby serbska armia była na najwyższym poziomie gotowości bojowej, czyli na poziomie użycia siły zbrojnej – powiedział serbski minister obrony Milos Vucevic.”
„W poniedziałek wieczorem prezydent Serbii Aleksandar Vucić miał powiedzieć, że prędzej zginie jako pierwszy, niż zawiedzie swoich rodaków.” – co dla mnie brzmi dosyć niefortunnie, w kontekście orędzia które znamy:
„Nie spuszczają oczu z dwóch krajów w stanie wojny, a jest to środek, dzięki któremu odwracają uwagę, umniejszając znaczenie innych krajów w konflikcie. Bądźcie świadomi, że na Bałkanach nastąpi śmierć przywódcy, co natychmiast przeniesie się do wojny między narodami.
Dzieci Naszej Królowej i Matki nie analizują, co kryje się za tym, co dzieje się w tym czasie: scena jest ustawiona na III wojnę światową.” Luz de Maria 03/11/22
Kryzys w Kosowie. Prezydent Serbii gotowy „zginąć jako pierwszy”
GDYBY POLITYCY DOPUSZCZAJĄCY ABORCJĘ CHCIELI BYĆ POLAKAMI I KATOLIKAMI, TO NIE ZGODZILI BY SIĘ NA ZABIJANIE POLSKICH DZIECI. DRUGĄ WOJNĘ ŚWIATOWĄ BÓG DOPUŚCIŁ, BO W POLSCE A SZCZEGÓLNIE 
W WARSZAWIE BYŁO NAJWIĘCEJ DOKONYWANYCH ABORCJI – ZABIJANIA NIENARODZONYCH DZIECI.

 

USTAWA GODEK W SEJMIE! Będą surowe kary za nawoływanie do aborcji?
https://www.youtube.com/watch?v=pB6obCS1bW4

Szanowna Pani, Droga Obrończyni Życia Dzieci!

To nasz wspólny wielki sukces!

Blisko 150 tysięcy podpisów pod projektem ustawy „Aborcja to Zabójstwo” jest już w parlamencie. 28 grudnia 2022 w Święto Świętych Młodzianków Męczenników zanieśliśmy je do Biura Podawczego Sejmu. Dzieci zabite na polityczne zlecenie – 2 tysiące lat temu w Palestynie, ale i dziś w naszej Ojczyźnie – historia powtarza się, a my wiemy, że trzeba ratować niewinnych ludzi przed okrutną śmiercią.

 

W Polsce rozwinęło się i prężnie działa systemowe pomocnictwo w aborcji. Bezkarnie kolportowane są materiały, w których znajdziemy instruktaż, jak zabić nienarodzone dziecko. Istnieje dedykowana linia telefoniczna, gdzie kobiety znajdują doradztwo w zabijaniu w chwili, gdy są w kryzysie i łatwo je zmanipulować. Środowiska aborterów nawet nie ukrywają, że chodzi im o to, aby zamordować jak najwięcej ludzi. Chwalą się, że organizują aborcję nawet na dzieciach w 9-tym miesiącu ciąży. Liczne zgłoszenia do prokuratur najczęściej kończą się umorzeniami, gdyż brak jest przepisów, na mocy których można by pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które oferują aborcyjny instruktaż.

Niechlubnym przykładem, jak działa obecne prawo, jest proces Justyny W. z jednej z organizacji feministycznych. Aborcjonistka, która dostarczyła środki poronne, by zabić dziecko, wychodzi po rozprawach i w dalszym ciągu publicznie reklamuje swoje mordercze usługi oraz udziela porad, jak zabijać poczęte dzieci.

Ustawa „Aborcja to zabójstwo” daje nowe narzędzia, przy pomocy których będzie można stawiać zarzuty nie tylko pojedynczym osobom, które zostaną nakryte na pomocnictwie w aborcji, ale i tym, którzy organizują zaplecze dla szeroko zakrojonej działalności aborterów.

Szanowna Pani!

Z serca dziękuję każdemu, kto zaangażował się w zbiórkę podpisów. Wiem, że zbiórki były organizowane w całej Polsce – w domach, wśród znajomych, pod kościołami, w zakładach pracy. Docierały do mnie relacje o zbiorkach cyklicznych, czasem nawet kilkunastogodzinnych. Jestem pełen podziwu dla wszystkich, którzy wzruszyli się losem nienarodzonych dzieci i mężnie stanęli w ich obronie.

Teraz wszystko w rękach posłów. Będę Panią informował, co zrobią z projektem „Aborcja to zabójstwo”. W tej chwili czekamy na przeliczenie podpisów przez pracowników Sejmu, a następnie na skierowanie projektu do I czytania. Powinno się ono odbyć nie później niż w ciągu trzech miesięcy od daty złożenia podpisów.

Zachęcam Panią do zajrzenia w link: https://www.zycierodzina.pl/aborcja-to-zabojstwo-obywatele-zlozyli-ustawe-do-sejmu/ – znajdzie Pani tam galerię ze złożenia podpisów w Sejmie.

Raz jeszcze dziękuję, że stanęła Pani w obronie nienarodzonych.

Pozdrawiam Panią serdecznie!

Krzysztof Kasprzak

Podpis

Krzysztof Kasprzak
Inicjatywa #AborcjaToZabójstwo
Inicjatywa #STOPLGBT
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl

 

PS – Proszę przekazać tego emaila swoim Znajomym, żeby wiedzieli, że wczoraj w polskim parlamencie zatriumfowało życie i żeby mogli ucieszyć się wspólnie z nami.

Akcje Fundacji są możliwe dzięki hojności Darczyńców. Dziękujemy za wszelkie wsparcie!

 

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE

 

DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:

IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

 

 

MOŻESZ TEŻ SKORZYSTAĆ Z SZYBKICH PRZELEWÓW ONLINE:

Wspieram Fundację Życie i Rodzina

LUB SKORZYSTAĆ Z PŁATNOŚCI KARTĄ:

#ZatrzymajAborcję

Piątek, 30 grudnia 2022
ŚWIĘTEJ RODZINY JEZUSA, MARYI I JÓZEFA
Święto
See the source image
(Mt 2, 13-15. 19-23)
Gdy mędrcy się oddalili, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „z Egiptu wezwałem Syna mego”. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się Anioł Pański we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie dziecięcia”. On więc wstał, wziął dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w okolice Galilei. Przybył do miasta zwanego Nazaret i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”.
Święta RodzinaŚwięto świętej Rodziny zaczęto obchodzić w różnych krajach i diecezjach od wieku XVIII. Po raz pierwszy ustanowił je 4 listopada 1684 r. w Kanadzie, za aprobatą papieża Aleksandra VII, biskup Francois Montmorency-Laval. Na stałe do liturgii wprowadzono je za pontyfikatu papieża Leona XIII, który na prośbę kard. Bausa, arcybiskupa Florencji, 20 listopada 1890 r. wydał dekret aprobujący „kult czci zwrócony ku Rodzinie Świętej”. Zatwierdził je papież Leon XIII (+ 1903). W swoich pismach, m.in. w Neminem fugit (z 14 czerwca 1892 r.) i Cum nuper niejeden raz zachęcał on do naśladowania Najświętszej Rodziny. Wskazywał też na dobrodziejstwa, jakich można oczekiwać dzięki pobożności i związkom ze Świętą Rodziną: postęp w miłosierdziu, świętość obyczajów, atmosfera pobożności. W jednej ze swoich encyklik napisał: „Pod opieką Najświętszej Matki i św. Józefa w zupełnym ukryciu wychowywał się Jezus, Słońce sprawiedliwości, zanim swym blaskiem oświecił narody. Niewątpliwie jaśniała w tej Rodzinie wzajemna miłość, świętość obyczajów i pobożne ćwiczenia – jednym słowem wszystko, co rodzinę może uszlachetnić i ozdobić, aby dać na wzór naszym czasom”. Leon XIII był też pierwszym, który wskazał na małżeństwo jako miejsce uświęcenia (Arcanum divinae sapientiae), nadrabiając wielowiekowy brak spojrzenia na rodzinę jako na miejsce postępu duchowego i służby w Kościele. Papież Benedykt XV (+ 1922) rozszerzył święto Świętej Rodziny na cały Kościół.

Obrazy przedstawiające Najświętszą Rodzinę spotykamy już w katakumbach. Jednak Józef jest na nich obecny raczej jako statysta i na planie dalszym. Dopiero od wieku XIV mamy pełne obrazy i rzeźby przedstawiające życie Najświętszej Rodziny. W Polsce od XVII w. słyną nawet cudowne obrazy: św. Józefa w Kaliszu, gdzie jest cała Święta Rodzina, w Studziannie, gdzie jest Święta Rodzina przy stole, i podobny obraz cudowny Matki Bożej w Miedniewicach w pobliżu Niepokalanowa.
Kiedy więc papież Benedykt XV ustanowił święto Najświętszej Rodziny w 1921 roku, nie wprowadzał on nowego do liturgii Kościoła nabożeństwa, ale rozciągnął tylko na wszystkie diecezje i narody nabożeństwo, które było już bardzo znane w całym świecie katolickim. W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23 października 1968 roku czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.

Ewangelie podają następujące wydarzenia z życia Najświętszej Rodziny:

  1. Zwiastowanie narodzenia Pana Jezusa (Łk 1, 26-38)
  2. Nawiedzenie św. Elżbiety (Łk 1, 39-56)
  3. Objawienie św. Józefowi przez Anioła tajemnicy wcielenia (Mt 1, 18-25)
  4. Narodzenie Pana Jezusa (Łk 2, 1-20)
  5. Nadanie imienia Jezusowi (Łk 2, 21)
  6. Oczyszczenie Maryi i ofiarowanie Pana Jezusa (Łk 2, 22-38)
  7. Pokłon mędrców (Mt 2, 1-12)
  8. Ucieczka do Egiptu (Mt 2, 13-15)
  9. Powrót z Egiptu (Mt 2, 19-21; Łk 2, 39-40)
  10. Znalezienie Pana Jezusa w świątyni (Łk 2, 41-50)
  11. Życie ukryte w Nazarecie (Łk 2, 51-52)

Święta RodzinaW kilkunastu miejscach Nowego Testamentu jest mowa o „braciach” i „siostrach” Jezusa (np. Mt 12, 46. 50; Mt 28, 10; Mk 3, 21. 32; Mk 6, 3; Łk 1, 36; Łk 8, 19-21; J 2, 12; J 7, 3. 5. 10; J 20, 17; Ga 1, 19; 1 Kor 9, 5 itp). Niektórzy z nich są wskazywani z imienia: św. Jakub, św. Szymon i św. Juda – Apostołowie, oraz Józef. O siostrach jest mowa jedynie ogólnie. Zdaniem Klemensa Aleksandryjskiego, Orygenesa, Euzebiusza, św. Epifaniusza, Tytusa z Bosco, św. Grzegorza z Nyssy, a na Zachodzie św. Hilarego i niektórych apokryfów, Najświętsza Maryja Panna miała poślubić Józefa jako wdowca. W takim wypadku „bracia” i „siostry” Chrystusa byliby synami i córkami św. Józefa, a wobec Pana Jezusa – Jego braćmi i siostrami przyrodnimi. Jednak już św. Hieronim tę hipotezę stanowczo odrzuca. Powszechna jest dziś opinia, że „bracia” i „siostry” Pana Jezusa – to synowie i córki braci i sióstr św. Józefa, mieszkający w Nazarecie. Chodziłoby więc o kuzynów Pana Jezusa. Jeszcze dzisiaj w krajach arabskich krewnych zwykło nazywać się „braćmi” i „siostrami”. Przykładów możemy przytaczać wiele również z Biblii (np. Rdz 13, 8; Rdz 14, 11-16; Rdz 29, 15; 1 Krn 23, 21n; 2 Krn 36, 10 itp.). Pan Jezus jednak występuje w Ewangeliach zawsze jako jedyny syn Maryi. Dlatego to oddał przy swojej śmierci swoją Matkę w opiekę nie rodzinie czy też swojemu rodzeństwu, ale jednemu z Apostołów.

Św. Elżbieta jest wymieniana jako krewna Maryi (Łk 1, 36). Przypuszcza się, że była jej ciotką. Tak więc i św. Jan Chrzciciel byłby bratem ciotecznym Pana Jezusa. Zachariasz, kapłan, byłby powinowatym Najświętszej Maryi Panny.
Maria Kleofasowa (Alfeuszowa) jest wymieniana w Ewangeliach jako siostra Najświętszej Maryi Panny (J 19, 25) i jako matka św. Jakuba i Józefa (Mt 27, 56; Mk 15, 40; Łk 24, 10; J 19, 25). Skądinąd dowiadujemy się, że św. Juda był bratem św. Jakuba (Jdt 1). Z tego by wynikało, że również św. Juda Tadeusz był synem Marii Kleofasowej. Dzisiaj panuje przekonanie, że Maria Kleofasowa mogła być siostrą św. Józefa i dlatego była nazywana w Ewangeliach siostrą Najświętszej Maryi Panny. Według bardzo dawnej tradycji Kościoła (Hegezyp, Klemens Aleksandryjski i Euzebiusz) Apostołowie Szymon, Juda i Jakub mieli być synami Kleofasa. Tak więc i Szymon byłby synem Marii Kleofasowej.
Do kręgu dalszej rodziny Pana Jezusa należeliby zatem: Zachariasz, Elżbieta, Szymon, Juda, Jakub i Józef oraz bliżej nieznane „siostry”, Maria Kleofasowa i Kleofas (Alfeusz). Nadto tradycja podaje imiona zmarłych wcześnie rodziców Maryi – Joachima i Anny.
Pan Jezus umarł na krzyżu mając ok. 33 lat. Św. Józef opuścił tę ziemię przed publicznym wystąpieniem Pana Jezusa, gdyż w tym czasie nie wspominają już o nim Ewangelie. Maryja miała dożyć według podania ponad 60 lat. Ostatni raz wspominają o Niej Dzieje Apostolskie: była obecna przy Zesłaniu Ducha Świętego na Apostołów. Wiek krewnych Pana Jezusa jest nam nieznany.

Teksty liturgiczne na święto Najświętszej Rodziny ułożył papież Leon XIII (+ 1903). Jego dziełem również są przepiękne hymny kościelne, przeznaczone na ten dzień. Czytania tak są dobrane, by wyakcentować sceny, w których występuje rodzina. Teksty Pisma świętego podkreślają równocześnie obowiązki członków rodziny.

                                 See the source image
Z przemówienia papieża Pawła VI
(Nazaret, dnia 5 stycznia 1964 r.)
Przykład Nazaretu
Nazaret jest szkołą, w której zaczyna się pojmować życie Jezusa: jest to szkoła Ewangelii.
Tutaj przede wszystkim uczymy się patrzeć, słuchać, rozważać i przenikać głębokie i tajemne znaczenie tego bardzo prostego, pokornego i jakże pięknego objawienia się Syna Bożego. Może też i całkiem nieświadomie uczymy się Go naśladować.
Tutaj jest nam dane zrozumieć w pełni, kim jest Chrystus. Tu pojmujemy konieczność rozważenia tego, co stanowiło ramy Jego pobytu wśród nas: miejsca, czasu, zwyczajów, języka, praktyk religijnych, słowem, tego wszystkiego, czym się posłużył Jezus, żeby objawić się światu. Wszystko tutaj przemawia, wszystko nabiera znaczenia. Tu, w tej szkole widzimy potrzebę duchowego wyrobienia, jeśli chcemy iść za nauką Ewangelii i być uczniami Chrystusa.
O, jak bardzo pragnęlibyśmy powrócić na nowo do lat dziecinnych i poddać się tej pokornej, a wzniosłej szkole nazaretańskiej! Jakbyśmy chcieli pod okiem Maryi uczyć się na nowo prawdziwej wiedzy o życiu i najwyższej mądrości praw Bożych!
Ale tylko przechodzimy tędy. Musimy się wyrzec tego pragnienia, aby tu się uczyć rozumienia Ewangelii, tej nauki, której właściwie nigdy nie ma końca. Zanim jednak stąd odejdziemy, musimy pośpiesznie i jak gdyby ukradkiem przyswoić sobie kilka krótkich pouczeń Nazaretu.
Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest nam ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy. O milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienia i słowa nauczycieli prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości.
Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest cenne i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie.
Wreszcie przykład pracy. O Nazaret, „domu Syna cieśli”, tu właśnie chcielibyśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy, przywrócić świadomość jej wartości, przypomnieć, że praca nie może być sama w sobie celem, ale że jej wartość i wolność, którą daje, płyną bardziej z wartości celu, jakiemu ona służy, niż z korzyści ekonomicznych, jakie przynosi. Jakżebyśmy chcieli pozdrowić stąd wszystkich pracujących całego świata i ukazać im wielki wzór ich Boskiego Brata, Proroka wszystkich słusznych ich praw – Chrystusa, naszego Pana!
See the source image
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Mądrościowe księgi Pierwszego Testamentu – jak przekonują literackie badania porównawcze – w ogromnej mierze czerpią z mądrości innych, otaczających Izrael narodów, żeby wymienić tylko Egipt czy Mezopotamię. Niekiedy księgi te, a w tym Księga Syracha, zawierają bardzo ludzkie wskazania dotyczące życia społecznego i relacji międzyludzkich, w tym rodzinnych.
Również wskazania z dzisiejszego pierwszego czytania moglibyśmy odczytać tylko po ludzku – czcij ojca, byś mógł cieszyć się szacunkiem swoich dzieci; szanuj matkę, by dać jej wytchnienie; bądź miłosierny względem ojca, by złagodzić swój charakter. Ale wtedy czytalibyśmy tylko starożytny kodeks etyczny i pouczenia dla dobrych relacji w rodzinie. A tu jest coś więcej niż starożytny tekst – tu jest, jak wierzymy, tekst natchniony, który mówi przede wszystkim o Bogu i o Jego relacji do człowieka, o człowieku i jego relacji do Boga.
Dlatego, nie warto patrzeć na podobne teksty jedynie w ludzkiej optyce, a zawsze widzieć w nich odniesienie do relacji z Bogiem. Miłość okazywana rodzicom przez dzieci ma – jak całe nasze życie – ostatecznie prowadzić nas ku Bogu. Inaczej zawęzimy nasze patrzenie i perspektywę wiary uczynimy jedynie perspektywą utylitarnych relacji międzyludzkich.

Komentarz do psalmu
Formuła wprowadzająca do Psalmu 128, jaką znajdziemy w Biblii, a która w liturgii nie jest śpiewana, stwierdzi: „pieśń stopni”. Uwaga ta, pozornie nieistotna dla treści, potrafi rzucić tym wyraźniejsze światło na czytany przez nas hymn.
Grupa psalmów, które stanowią pieśni stopni, to teksty wyśpiewywane przez pielgrzymów w drodze do Jerozolimy – do miasta położonego na wzgórzu, a zatem do którego trzeba wstępować. Pielgrzymi, a znamy to choćby z ewangelicznego opisu Łukasza, ciągnęli do miasta Świątyni całymi rodzinami oraz w towarzystwie znajomych. W tym kontekście – radosnego pielgrzymowania, które stawało się świętowaniem poprzedzającym samo święto w Jerozolimie, na które zdążano – inaczej brzmią słowa dotyczące rodziny, jakie słyszymy w Psalmie 128.
Co zrobić, by osiągnąć szczęście? By żyć w pokoju w otoczeniu małżonki i dzieci stanowiących konieczną pomoc, a ponadto – zważmy, że mówimy o świecie starożytnym – gwarantujących możliwość przeżycia na starość? To proste pytania, które każdy sobie zadawał. Również i odpowiedź jest prosta – służyć Panu. Takie jest wskazanie wyśpiewywane przez pielgrzymów zdążających do Jerozolimy, wypełniając tym samym religijny obowiązek. Takie jest wskazanie, które również my wyśpiewujemy w święto Świętej Rodziny.
Komentarz do drugiego czytania
Czytany dzisiaj fragment Listu do Kolosan zawiera tzw. tablicę domową lub też kodeks domowy (niem. Haustafel). Koncepcja ta najprawdopodobniej została zapożyczona z grecko–rzymskiej literatury etycznej, której celem było przekazanie wskazówek dotyczących życia i relacji społecznych.
Tablica domowa z Listu do Kolosan, której fragment znajdziemy w ostatnim fragmencie dzisiejszego czytania, bywa uznawana za najstarszy podobny tekst chrześcijański, jaki został zachowany. Są to bezpośrednie polecenia i wskazania, którymi mają się kierować żony, mężowie i dzieci. I choć mogą wydać się zbyt świeckie, jak na tekst natchniony, to nie sposób nie zauważyć w nich fundamentu chrześcijańskiego. To dlatego św. Paweł rozpocznie od wskazania na powód i motyw naszego zachowania: „jako wybrańcy Boży – święci i umiłowani”. To godność, jaką otrzymaliśmy w Chrystusie nie tylko uzdalnia nas, ale i przynagla, by kierować się katalogiem cnót, jaki Apostoł Narodów przedstawia.
W tablicach domowych chodzi o dobre relacje społeczne. W chrześcijańskich tablicach domowych chodzi również, a może przede wszystkim o to, co sprawia, że możemy i chcemy przywdziać miłość zamiast złości.
Komentarz do Ewangelii
Ewangelia według św. Mateusza przybliża nam kolejny epizod z dzieciństwa Jezusa. Tylko dwaj ewangeliści – Mateusz i Łukasz – przekażą nam informacje o tym, co działo się, gdy Jezus był mały. Stąd znajdziemy w literaturze apokryficznej niemało tekstów, które odpowiedzą na naszą ciekawość o Jezusie-Dziecku.
Zaspokojenie ciekawości i tekst natchniony to jednak dwie różne rzeczywistości. Ewangelie zawrą wszystko, co potrzebne, by w ramach każdej z nich, jako dzieła literackiego, właściwie odczytać życie Jezusa. Dla Mateusza – inaczej niż dla Łukasza – narracje dotyczące dzieciństwa będą sposobem wyrażenia, że Jezus z Nazaretu rzeczywiście jest zapowiedzianym przez Pierwszy Testament Mesjaszem. Dlatego powoła się na proroka Ozeasza, który pisał: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu” (Oz 11,1). Ponadto ewangelista odwoła się do enigmatycznego dla nas słowa proroka: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”. Nie wiemy, o jaki tekst dokładnie chodzi, być może o Iz 11,1 lub Iz 49,6. Mielibyśmy jednak wtedy do czynienia z niedokładnym odczytaniem tekstu hebrajskiego lub z jego specyficzną interpretacją. Jedno dla Mateusza pozostaje pewne – Jezus, narodzone Dziecko, jest Mesjaszem.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Mateusza Krawczyka
See the source image
Litania do Świętej Rodziny
 
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Jezu, Synu Boga żywego, który stając się człowiekiem z miłości ku nam, uświęciłeś więzy rodzinne – zmiłuj się nad nami.
Najświętsza Rodzino, obrazie Trójcy Przenajświętszej na ziemi, wspomagaj nas.
Najświętsza Rodzino, doskonały wzorze wszelkich cnót,
Najświętsza Rodzino, wzgardzona w Betlejem od ludzi, ale uczczona śpiewem aniołów,
Najświętsza Rodzino, odbierająca hołd pasterzy i mędrców,
Najświętsza Rodzino, wysławiona przez starca Symeona,
Najświętsza Rodzino, prześladowana i wygnana do obcej ziemi,
Najświętsza Rodzino, żyjąca w ukryciu i nieznana,
Najświętsza Rodzino, wierna przepisom prawa Pańskiego,
Najświętsza Rodzino, której Opiekun jest wzorem miłości ojcowskiej,
Najświętsza Rodzino, której Matka jest wzorem miłości macierzyńskiej,
Najświętsza Rodzino, której Dziecię jest wzorem posłuszeństwa i miłości synowskiej,
Najświętsza Rodzino, patronko i opiekunko wszystkich rodzin,
Najświętsza Rodzino, ucieczko nasza w życiu i nadziejo w godzinę śmierci,
Od wszystkiego, co by mogło zakłócać spokój i jedność serc, zachowaj nas Najświętsza Rodzino
Od rozproszenie umysłu i serca,
Od oziębłości w służbie Bożej,
Od szukania przyjemności i wygód światowych,
Od przywiązania do dóbr ziemskich,
Od pragnienia próżnej chwały,
Od złej śmierci,
Przez najdoskonalsze zjednoczenie serc Waszych, zachowaj nas Najświętsza Rodzino.
Przez Wasze ubóstwo i pokorę,
Przez Wasze doskonałe posłuszeństwo,
Przez smutki i bolesne przejścia Wasze,
Przez prace i trudy Wasze,
Przez modlitwy i milczenie Wasze,
Przez doskonałość czynów Waszych,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
K.: Rodzino Święta i czcigodna, uciekamy się do Ciebie z miłością i nadzieją.
W.: Daj nam poznać skutki Twej zbawiennej opieki.
Akt zawierzenia rodzin Świętej Rodzinie z Nazaretu
Jezu, Maryjo, Józefie zawierzamy Wam naszą rodzinę. W Wasze ręce i Waszym sercom oddajemy siebie i wszystkich naszych bliskich. Święty Józefie, Mężu sprawiedliwy, niestrudzony pracowniku, nieskazitelny opiekunie Jezusa i Maryi, strzeż i opiekuj się naszą rodziną. Najświętsza Maryjo Panno, Matko Kościoła, bądź również Matką naszego „Kościoła domowego”, ażeby dzięki Twej macierzyńskiej pomocy rodzina nasza stawała się „małym Kościołem”, w którym będzie odzwierciedlać się i żyć tajemnica Kościoła Chrystusowego. Służebnico Pańska, bądź dla nas przykładem pokornego i wielkodusznego przyjęcie woli Bożej. A rodzinom które cierpią z powodu trudności, prosimy Ciebie, Bolesna Matko u stóp krzyża, ulżyj w cierpieniu i osusz łzy.
Jezu Chryste, Królu wszechświata, Królu rodzin, tak jak byłeś obecny w czasie radosnego wydarzenia w Kanie, gdzie rodziła się nowa rodzina, tak bądź wśród nas, aby dać nam światło, radość, pogodę i męstwo. Najświętsza Rodzino, strzeż naszą rodzinę. Zachowaj ją złączoną nierozerwalnym węzłem miłości, wierną otrzymanym łaskom i obowiązkom powołania. Spraw, abyśmy żyli według prawa i przykazań Bożych, aby nasze życie było odbiciem Twego życia na ziemi i pozwoliło nam kiedyś cieszyć się Twoim szczęściem w niebie. Amen.
Jezu, Maryjo, Józefie oświecajcie nas, dopomagajcie nam, ratujcie nas!
 

 

Piątek, 30 grudnia 2022
ŚWIĘTEJ RODZINY JEZUSA, MARYI I JÓZEFA
Święto
See the source image
(Mt 2, 13-15. 19-23)
Gdy mędrcy się oddalili, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „z Egiptu wezwałem Syna mego”. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się Anioł Pański we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie dziecięcia”. On więc wstał, wziął dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w okolice Galilei. Przybył do miasta zwanego Nazaret i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”.
Święta RodzinaŚwięto świętej Rodziny zaczęto obchodzić w różnych krajach i diecezjach od wieku XVIII. Po raz pierwszy ustanowił je 4 listopada 1684 r. w Kanadzie, za aprobatą papieża Aleksandra VII, biskup Francois Montmorency-Laval. Na stałe do liturgii wprowadzono je za pontyfikatu papieża Leona XIII, który na prośbę kard. Bausa, arcybiskupa Florencji, 20 listopada 1890 r. wydał dekret aprobujący „kult czci zwrócony ku Rodzinie Świętej”. Zatwierdził je papież Leon XIII (+ 1903). W swoich pismach, m.in. w Neminem fugit (z 14 czerwca 1892 r.) i Cum nuper niejeden raz zachęcał on do naśladowania Najświętszej Rodziny. Wskazywał też na dobrodziejstwa, jakich można oczekiwać dzięki pobożności i związkom ze Świętą Rodziną: postęp w miłosierdziu, świętość obyczajów, atmosfera pobożności. W jednej ze swoich encyklik napisał: „Pod opieką Najświętszej Matki i św. Józefa w zupełnym ukryciu wychowywał się Jezus, Słońce sprawiedliwości, zanim swym blaskiem oświecił narody. Niewątpliwie jaśniała w tej Rodzinie wzajemna miłość, świętość obyczajów i pobożne ćwiczenia – jednym słowem wszystko, co rodzinę może uszlachetnić i ozdobić, aby dać na wzór naszym czasom”. Leon XIII był też pierwszym, który wskazał na małżeństwo jako miejsce uświęcenia (Arcanum divinae sapientiae), nadrabiając wielowiekowy brak spojrzenia na rodzinę jako na miejsce postępu duchowego i służby w Kościele. Papież Benedykt XV (+ 1922) rozszerzył święto Świętej Rodziny na cały Kościół.

Obrazy przedstawiające Najświętszą Rodzinę spotykamy już w katakumbach. Jednak Józef jest na nich obecny raczej jako statysta i na planie dalszym. Dopiero od wieku XIV mamy pełne obrazy i rzeźby przedstawiające życie Najświętszej Rodziny. W Polsce od XVII w. słyną nawet cudowne obrazy: św. Józefa w Kaliszu, gdzie jest cała Święta Rodzina, w Studziannie, gdzie jest Święta Rodzina przy stole, i podobny obraz cudowny Matki Bożej w Miedniewicach w pobliżu Niepokalanowa.
Kiedy więc papież Benedykt XV ustanowił święto Najświętszej Rodziny w 1921 roku, nie wprowadzał on nowego do liturgii Kościoła nabożeństwa, ale rozciągnął tylko na wszystkie diecezje i narody nabożeństwo, które było już bardzo znane w całym świecie katolickim. W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23 października 1968 roku czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.

Ewangelie podają następujące wydarzenia z życia Najświętszej Rodziny:

  1. Zwiastowanie narodzenia Pana Jezusa (Łk 1, 26-38)
  2. Nawiedzenie św. Elżbiety (Łk 1, 39-56)
  3. Objawienie św. Józefowi przez Anioła tajemnicy wcielenia (Mt 1, 18-25)
  4. Narodzenie Pana Jezusa (Łk 2, 1-20)
  5. Nadanie imienia Jezusowi (Łk 2, 21)
  6. Oczyszczenie Maryi i ofiarowanie Pana Jezusa (Łk 2, 22-38)
  7. Pokłon mędrców (Mt 2, 1-12)
  8. Ucieczka do Egiptu (Mt 2, 13-15)
  9. Powrót z Egiptu (Mt 2, 19-21; Łk 2, 39-40)
  10. Znalezienie Pana Jezusa w świątyni (Łk 2, 41-50)
  11. Życie ukryte w Nazarecie (Łk 2, 51-52)

Święta RodzinaW kilkunastu miejscach Nowego Testamentu jest mowa o „braciach” i „siostrach” Jezusa (np. Mt 12, 46. 50; Mt 28, 10; Mk 3, 21. 32; Mk 6, 3; Łk 1, 36; Łk 8, 19-21; J 2, 12; J 7, 3. 5. 10; J 20, 17; Ga 1, 19; 1 Kor 9, 5 itp). Niektórzy z nich są wskazywani z imienia: św. Jakub, św. Szymon i św. Juda – Apostołowie, oraz Józef. O siostrach jest mowa jedynie ogólnie. Zdaniem Klemensa Aleksandryjskiego, Orygenesa, Euzebiusza, św. Epifaniusza, Tytusa z Bosco, św. Grzegorza z Nyssy, a na Zachodzie św. Hilarego i niektórych apokryfów, Najświętsza Maryja Panna miała poślubić Józefa jako wdowca. W takim wypadku „bracia” i „siostry” Chrystusa byliby synami i córkami św. Józefa, a wobec Pana Jezusa – Jego braćmi i siostrami przyrodnimi. Jednak już św. Hieronim tę hipotezę stanowczo odrzuca. Powszechna jest dziś opinia, że „bracia” i „siostry” Pana Jezusa – to synowie i córki braci i sióstr św. Józefa, mieszkający w Nazarecie. Chodziłoby więc o kuzynów Pana Jezusa. Jeszcze dzisiaj w krajach arabskich krewnych zwykło nazywać się „braćmi” i „siostrami”. Przykładów możemy przytaczać wiele również z Biblii (np. Rdz 13, 8; Rdz 14, 11-16; Rdz 29, 15; 1 Krn 23, 21n; 2 Krn 36, 10 itp.). Pan Jezus jednak występuje w Ewangeliach zawsze jako jedyny syn Maryi. Dlatego to oddał przy swojej śmierci swoją Matkę w opiekę nie rodzinie czy też swojemu rodzeństwu, ale jednemu z Apostołów.

Św. Elżbieta jest wymieniana jako krewna Maryi (Łk 1, 36). Przypuszcza się, że była jej ciotką. Tak więc i św. Jan Chrzciciel byłby bratem ciotecznym Pana Jezusa. Zachariasz, kapłan, byłby powinowatym Najświętszej Maryi Panny.
Maria Kleofasowa (Alfeuszowa) jest wymieniana w Ewangeliach jako siostra Najświętszej Maryi Panny (J 19, 25) i jako matka św. Jakuba i Józefa (Mt 27, 56; Mk 15, 40; Łk 24, 10; J 19, 25). Skądinąd dowiadujemy się, że św. Juda był bratem św. Jakuba (Jdt 1). Z tego by wynikało, że również św. Juda Tadeusz był synem Marii Kleofasowej. Dzisiaj panuje przekonanie, że Maria Kleofasowa mogła być siostrą św. Józefa i dlatego była nazywana w Ewangeliach siostrą Najświętszej Maryi Panny. Według bardzo dawnej tradycji Kościoła (Hegezyp, Klemens Aleksandryjski i Euzebiusz) Apostołowie Szymon, Juda i Jakub mieli być synami Kleofasa. Tak więc i Szymon byłby synem Marii Kleofasowej.
Do kręgu dalszej rodziny Pana Jezusa należeliby zatem: Zachariasz, Elżbieta, Szymon, Juda, Jakub i Józef oraz bliżej nieznane „siostry”, Maria Kleofasowa i Kleofas (Alfeusz). Nadto tradycja podaje imiona zmarłych wcześnie rodziców Maryi – Joachima i Anny.
Pan Jezus umarł na krzyżu mając ok. 33 lat. Św. Józef opuścił tę ziemię przed publicznym wystąpieniem Pana Jezusa, gdyż w tym czasie nie wspominają już o nim Ewangelie. Maryja miała dożyć według podania ponad 60 lat. Ostatni raz wspominają o Niej Dzieje Apostolskie: była obecna przy Zesłaniu Ducha Świętego na Apostołów. Wiek krewnych Pana Jezusa jest nam nieznany.

Teksty liturgiczne na święto Najświętszej Rodziny ułożył papież Leon XIII (+ 1903). Jego dziełem również są przepiękne hymny kościelne, przeznaczone na ten dzień. Czytania tak są dobrane, by wyakcentować sceny, w których występuje rodzina. Teksty Pisma świętego podkreślają równocześnie obowiązki członków rodziny.

                                 See the source image
Z przemówienia papieża Pawła VI
(Nazaret, dnia 5 stycznia 1964 r.)
Przykład Nazaretu
Nazaret jest szkołą, w której zaczyna się pojmować życie Jezusa: jest to szkoła Ewangelii.
Tutaj przede wszystkim uczymy się patrzeć, słuchać, rozważać i przenikać głębokie i tajemne znaczenie tego bardzo prostego, pokornego i jakże pięknego objawienia się Syna Bożego. Może też i całkiem nieświadomie uczymy się Go naśladować.
Tutaj jest nam dane zrozumieć w pełni, kim jest Chrystus. Tu pojmujemy konieczność rozważenia tego, co stanowiło ramy Jego pobytu wśród nas: miejsca, czasu, zwyczajów, języka, praktyk religijnych, słowem, tego wszystkiego, czym się posłużył Jezus, żeby objawić się światu. Wszystko tutaj przemawia, wszystko nabiera znaczenia. Tu, w tej szkole widzimy potrzebę duchowego wyrobienia, jeśli chcemy iść za nauką Ewangelii i być uczniami Chrystusa.
O, jak bardzo pragnęlibyśmy powrócić na nowo do lat dziecinnych i poddać się tej pokornej, a wzniosłej szkole nazaretańskiej! Jakbyśmy chcieli pod okiem Maryi uczyć się na nowo prawdziwej wiedzy o życiu i najwyższej mądrości praw Bożych!
Ale tylko przechodzimy tędy. Musimy się wyrzec tego pragnienia, aby tu się uczyć rozumienia Ewangelii, tej nauki, której właściwie nigdy nie ma końca. Zanim jednak stąd odejdziemy, musimy pośpiesznie i jak gdyby ukradkiem przyswoić sobie kilka krótkich pouczeń Nazaretu.
Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest nam ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy. O milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienia i słowa nauczycieli prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości.
Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest cenne i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie.
Wreszcie przykład pracy. O Nazaret, „domu Syna cieśli”, tu właśnie chcielibyśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy, przywrócić świadomość jej wartości, przypomnieć, że praca nie może być sama w sobie celem, ale że jej wartość i wolność, którą daje, płyną bardziej z wartości celu, jakiemu ona służy, niż z korzyści ekonomicznych, jakie przynosi. Jakżebyśmy chcieli pozdrowić stąd wszystkich pracujących całego świata i ukazać im wielki wzór ich Boskiego Brata, Proroka wszystkich słusznych ich praw – Chrystusa, naszego Pana!
See the source image
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Mądrościowe księgi Pierwszego Testamentu – jak przekonują literackie badania porównawcze – w ogromnej mierze czerpią z mądrości innych, otaczających Izrael narodów, żeby wymienić tylko Egipt czy Mezopotamię. Niekiedy księgi te, a w tym Księga Syracha, zawierają bardzo ludzkie wskazania dotyczące życia społecznego i relacji międzyludzkich, w tym rodzinnych.
Również wskazania z dzisiejszego pierwszego czytania moglibyśmy odczytać tylko po ludzku – czcij ojca, byś mógł cieszyć się szacunkiem swoich dzieci; szanuj matkę, by dać jej wytchnienie; bądź miłosierny względem ojca, by złagodzić swój charakter. Ale wtedy czytalibyśmy tylko starożytny kodeks etyczny i pouczenia dla dobrych relacji w rodzinie. A tu jest coś więcej niż starożytny tekst – tu jest, jak wierzymy, tekst natchniony, który mówi przede wszystkim o Bogu i o Jego relacji do człowieka, o człowieku i jego relacji do Boga.
Dlatego, nie warto patrzeć na podobne teksty jedynie w ludzkiej optyce, a zawsze widzieć w nich odniesienie do relacji z Bogiem. Miłość okazywana rodzicom przez dzieci ma – jak całe nasze życie – ostatecznie prowadzić nas ku Bogu. Inaczej zawęzimy nasze patrzenie i perspektywę wiary uczynimy jedynie perspektywą utylitarnych relacji międzyludzkich.
Komentarz do psalmu
Formuła wprowadzająca do Psalmu 128, jaką znajdziemy w Biblii, a która w liturgii nie jest śpiewana, stwierdzi: „pieśń stopni”. Uwaga ta, pozornie nieistotna dla treści, potrafi rzucić tym wyraźniejsze światło na czytany przez nas hymn.
Grupa psalmów, które stanowią pieśni stopni, to teksty wyśpiewywane przez pielgrzymów w drodze do Jerozolimy – do miasta położonego na wzgórzu, a zatem do którego trzeba wstępować. Pielgrzymi, a znamy to choćby z ewangelicznego opisu Łukasza, ciągnęli do miasta Świątyni całymi rodzinami oraz w towarzystwie znajomych. W tym kontekście – radosnego pielgrzymowania, które stawało się świętowaniem poprzedzającym samo święto w Jerozolimie, na które zdążano – inaczej brzmią słowa dotyczące rodziny, jakie słyszymy w Psalmie 128.
Co zrobić, by osiągnąć szczęście? By żyć w pokoju w otoczeniu małżonki i dzieci stanowiących konieczną pomoc, a ponadto – zważmy, że mówimy o świecie starożytnym – gwarantujących możliwość przeżycia na starość? To proste pytania, które każdy sobie zadawał. Również i odpowiedź jest prosta – służyć Panu. Takie jest wskazanie wyśpiewywane przez pielgrzymów zdążających do Jerozolimy, wypełniając tym samym religijny obowiązek. Takie jest wskazanie, które również my wyśpiewujemy w święto Świętej Rodziny.
Komentarz do drugiego czytania
Czytany dzisiaj fragment Listu do Kolosan zawiera tzw. tablicę domową lub też kodeks domowy (niem. Haustafel). Koncepcja ta najprawdopodobniej została zapożyczona z grecko–rzymskiej literatury etycznej, której celem było przekazanie wskazówek dotyczących życia i relacji społecznych.
Tablica domowa z Listu do Kolosan, której fragment znajdziemy w ostatnim fragmencie dzisiejszego czytania, bywa uznawana za najstarszy podobny tekst chrześcijański, jaki został zachowany. Są to bezpośrednie polecenia i wskazania, którymi mają się kierować żony, mężowie i dzieci. I choć mogą wydać się zbyt świeckie, jak na tekst natchniony, to nie sposób nie zauważyć w nich fundamentu chrześcijańskiego. To dlatego św. Paweł rozpocznie od wskazania na powód i motyw naszego zachowania: „jako wybrańcy Boży – święci i umiłowani”. To godność, jaką otrzymaliśmy w Chrystusie nie tylko uzdalnia nas, ale i przynagla, by kierować się katalogiem cnót, jaki Apostoł Narodów przedstawia.
W tablicach domowych chodzi o dobre relacje społeczne. W chrześcijańskich tablicach domowych chodzi również, a może przede wszystkim o to, co sprawia, że możemy i chcemy przywdziać miłość zamiast złości.
Komentarz do Ewangelii
Ewangelia według św. Mateusza przybliża nam kolejny epizod z dzieciństwa Jezusa. Tylko dwaj ewangeliści – Mateusz i Łukasz – przekażą nam informacje o tym, co działo się, gdy Jezus był mały. Stąd znajdziemy w literaturze apokryficznej niemało tekstów, które odpowiedzą na naszą ciekawość o Jezusie-Dziecku.
Zaspokojenie ciekawości i tekst natchniony to jednak dwie różne rzeczywistości. Ewangelie zawrą wszystko, co potrzebne, by w ramach każdej z nich, jako dzieła literackiego, właściwie odczytać życie Jezusa. Dla Mateusza – inaczej niż dla Łukasza – narracje dotyczące dzieciństwa będą sposobem wyrażenia, że Jezus z Nazaretu rzeczywiście jest zapowiedzianym przez Pierwszy Testament Mesjaszem. Dlatego powoła się na proroka Ozeasza, który pisał: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu” (Oz 11,1). Ponadto ewangelista odwoła się do enigmatycznego dla nas słowa proroka: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”. Nie wiemy, o jaki tekst dokładnie chodzi, być może o Iz 11,1 lub Iz 49,6. Mielibyśmy jednak wtedy do czynienia z niedokładnym odczytaniem tekstu hebrajskiego lub z jego specyficzną interpretacją. Jedno dla Mateusza pozostaje pewne – Jezus, narodzone Dziecko, jest Mesjaszem.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Mateusza Krawczyka
See the source image
Litania do Świętej Rodziny
 
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Jezu, Synu Boga żywego, który stając się człowiekiem z miłości ku nam, uświęciłeś więzy rodzinne – zmiłuj się nad nami.
Najświętsza Rodzino, obrazie Trójcy Przenajświętszej na ziemi, wspomagaj nas.
Najświętsza Rodzino, doskonały wzorze wszelkich cnót,
Najświętsza Rodzino, wzgardzona w Betlejem od ludzi, ale uczczona śpiewem aniołów,
Najświętsza Rodzino, odbierająca hołd pasterzy i mędrców,
Najświętsza Rodzino, wysławiona przez starca Symeona,
Najświętsza Rodzino, prześladowana i wygnana do obcej ziemi,
Najświętsza Rodzino, żyjąca w ukryciu i nieznana,
Najświętsza Rodzino, wierna przepisom prawa Pańskiego,
Najświętsza Rodzino, której Opiekun jest wzorem miłości ojcowskiej,
Najświętsza Rodzino, której Matka jest wzorem miłości macierzyńskiej,
Najświętsza Rodzino, której Dziecię jest wzorem posłuszeństwa i miłości synowskiej,
Najświętsza Rodzino, patronko i opiekunko wszystkich rodzin,
Najświętsza Rodzino, ucieczko nasza w życiu i nadziejo w godzinę śmierci,
Od wszystkiego, co by mogło zakłócać spokój i jedność serc, zachowaj nas Najświętsza Rodzino
Od rozproszenie umysłu i serca,
Od oziębłości w służbie Bożej,
Od szukania przyjemności i wygód światowych,
Od przywiązania do dóbr ziemskich,
Od pragnienia próżnej chwały,
Od złej śmierci,
Przez najdoskonalsze zjednoczenie serc Waszych, zachowaj nas Najświętsza Rodzino.
Przez Wasze ubóstwo i pokorę,
Przez Wasze doskonałe posłuszeństwo,
Przez smutki i bolesne przejścia Wasze,
Przez prace i trudy Wasze,
Przez modlitwy i milczenie Wasze,
Przez doskonałość czynów Waszych,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
K.: Rodzino Święta i czcigodna, uciekamy się do Ciebie z miłością i nadzieją.
W.: Daj nam poznać skutki Twej zbawiennej opieki.
Akt zawierzenia rodzin Świętej Rodzinie z Nazaretu

Jezu, Maryjo, Józefie zawierzamy Wam naszą rodzinę. W Wasze ręce i Waszym sercom oddajemy siebie i wszystkich naszych bliskich. Święty Józefie, Mężu sprawiedliwy, niestrudzony pracowniku, nieskazitelny opiekunie Jezusa i Maryi, strzeż i opiekuj się naszą rodziną. Najświętsza Maryjo Panno, Matko Kościoła, bądź również Matką naszego „Kościoła domowego”, ażeby dzięki Twej macierzyńskiej pomocy rodzina nasza stawała się „małym Kościołem”, w którym będzie odzwierciedlać się i żyć tajemnica Kościoła Chrystusowego. Służebnico Pańska, bądź dla nas przykładem pokornego i wielkodusznego przyjęcie woli Bożej. A rodzinom które cierpią z powodu trudności, prosimy Ciebie, Bolesna Matko u stóp krzyża, ulżyj w cierpieniu i osusz łzy.

Jezu Chryste, Królu wszechświata, Królu rodzin, tak jak byłeś obecny w czasie radosnego wydarzenia w Kanie, gdzie rodziła się nowa rodzina, tak bądź wśród nas, aby dać nam światło, radość, pogodę i męstwo. Najświętsza Rodzino, strzeż naszą rodzinę. Zachowaj ją złączoną nierozerwalnym węzłem miłości, wierną otrzymanym łaskom i obowiązkom powołania. Spraw, abyśmy żyli według prawa i przykazań Bożych, aby nasze życie było odbiciem Twego życia na ziemi i pozwoliło nam kiedyś cieszyć się Twoim szczęściem w niebie. Amen.
Jezu, Maryjo, Józefie oświecajcie nas, dopomagajcie nam, ratujcie nas!

 

 
DRODZY RODACY ZAWSZE OMADLAJCIE GDY KOGOŚ NA PREZYDENTA POLSKI WYBIERACIE.
PYTAJCIE SAMI DUCHA ŚWIĘTEGO A PODPOWIE WAM NATCHNIENIAMI CZŁOWIEKA POLSKIEGO.
WTEDY ROZEZNACIE – KTO PRZYJACIEL A KTO WRÓG I MÓWCIE PIĘNIE: KTÓŻ JAK BÓG. 

 

Grzegorz Braun: Jako zorganizowana grupa przestępcza polityków –
zablokowaliście system lecznictwa
 
Grzegorz Braun: Nie pytaliście narodu polskiego czy życzy sobie
utrzymywać drugi naród
Pomóż dotrzeć z petycją w obronie dra Martyki do jak największej liczby Polaków!

 

POLACY DOPŁACAJĄ JESZCZE DRUGI MILIARD UKRAIŃCOM ZA TO, ŻE PRZYJECHAŁO ICH DO POLSKI KILKA MILIONÓW I MAJĄ ZA DARMO ŻYCIE, MIESZKANIE, DODATEK DLA DZIECI ORAZ WIELE, WIELE POMOCY FINANSOWEJ KTÓREJ NAWET NIE CHCEMY ZNAĆ. TAK TRZEBA TO TŁUMACZYĆ, ŻE POLACY PŁACĄ UKRAIŃCOM ZA ZABICIE MILIONÓW POLAKÓW W CZASIE WOJNY.

Blisko miliard złotych. Taka suma pomocy trafiła do Ukraińców w województwie mazowieckim

Blisko miliard złotych oficjalnie, a faktyczne może być ile….. ?

 

Razem uratujmy sześcioro rodzeństwa

Ordo Iuris
Instytut na rzecz Kultury Prawnej

Szanowna Pani,

niedawno siedzieliśmy przy rodzinnym stole i składaliśmy życzenia najbliższym, łamaliśmy się opłatkiem i śpiewaliśmy kolędy. Niestety nie wszystkie rodziny mogły z pełnym spokojem cieszyć się szczególnym czasem Bożego Narodzenia

Gdy piszę do Pani tę wiadomość, pani Ewelina Szmidt żegna się z sześciorgiem swoich dzieci, które po świątecznej przerwie zostaną ponownie zabrane do trzech różnych domów dziecka. Najmłodsza córeczka ma jedynie półtora roku!

Dzieci pani Eweliny zostały jej odebrane przez lekkomyślność siedemnastoletniego syna i dziesięcioletniej córki, którzy w złości na matkę, naopowiadali, że są źle traktowani w domu. Urzędnicy, zobowiązani do weryfikowania takich doniesień, poszli na skróty i doprowadzili sprawę do sądu. Dziś rodzeństwo ze łzami w oczach przyznaje się do kłamstwa i ogromnie żałuje, że ich fałszywe oskarżenia doprowadziły do rozdzielenia ich własnej rodziny. Dzieci spędziły święta w domu tylko dlatego, że sąd uwzględnił wniosek o urlopowanie z placówek opiekuńczo-wychowawczych.

Ale zrozpaczona matka i sześcioro jej dzieci są już w dobrych rękach. Zapewniam Panią, że nasi prawnicy doprowadzą do tego, że dzieci wrócą do matki na stałe. Musimy też pociągnąć do odpowiedzialności urzędników, którzy niedostatecznie zweryfikowali sprawę i doprowadzili do pochopnego odebrania dzieci ich matce.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

W podobnej sytuacji znaleźli się rodzice z Kalisza. Posiadając trójkę biologicznych dzieci, otworzyli swoje serca i zostali rodziną zastępczą dla trójki rodzeństwa, które zmaga się z niepełnosprawnością spowodowaną nadużywaniem alkoholu w okresie ciąży przez ich biologiczną matkę. Niestety tu także lekkomyślność dzieci doprowadziła do ich odebrania rodzicom zastępczym. Co więcej, cierpiący rodzice obawiają się nawet utraty swoich biologicznych dzieci.

Od początku istnienia Ordo Iuris, poza zaangażowaniem w wielkie tematy obrony cywilizacji przed radykalnymi ideologiami, znaczna część naszych wysiłków to pomoc bardzo konkretnym rodzinom, które reprezentujemy w sporach z urzędnikami i na salach sądowych. Po pomoc do naszego biura przychodzą rodzice z dziećmi, czasem z całą gromadą, a czasem sami, płacząc, bo dzieci zostały im odebrane. Często słyszymy, że przed zwróceniem się do naszych prawników, cierpiącym rodzicom wielokrotnie odmawiano wsparcia gdzie indziej. Pomoc rodzinom to codzienność zespołu Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

Jednocześnie nieustannie dążymy do poprawy polskiego prawa tak, aby broniło rodziny. Doprowadziliśmy między innymi do tego, że w 2016 roku Sejm przyjął ustawę, która zabroniła odbierania dzieci rodzicom z powodu trudnych warunków materialnych. Obecnie staramy się, aby z polskiego systemu prawnego usunąć termin „przemoc w rodzinie”, który sugeruje, że źródłem problemów jest sama instytucja rodziny. Naszym zdaniem, termin ten należy zastąpić określeniem „przemoc domowa”.

Wiemy jednak, że nawet najlepsze prawo nie rozwiąże wszystkich problemów, bo odrębną kwestią jest troska o właściwe stosowanie tego prawa. Dlatego na salach sądowych bronimy konkretnych rodzin, rozdzielanych przez pochopne i nieodpowiedzialne decyzje urzędników. W ostatnich tygodniach nasze interwencje doprowadziły do szczęśliwego zakończenia dwóch postępowań przed sądami rodzinnymi.

Pierwsze z nich dotyczyło rodziców dziesięcioletniego chłopca. Ich problemy zaczęły się od tego, że nauczyciele mylnie uznali, iż doznane w trakcie zajęć sportowych otarcia na nogach dziecka świadczą o stosowaniu przez jego rodziców przemocy. Choć rodzice wyjaśnili sprawę, a badania lekarskie potwierdziły, że mówią prawdę, to rodzina musiała przez trzy lata udowadniać w sądzie, że chłopcu nie dzieje się krzywda. W drugiej sprawie reprezentowaliśmy matkę nastolatki, która upozorowała próbę samobójczą, bo nie mogła sobie poradzić ze stresem spowodowanym izolacją od rówieśników po przejściu jej szkoły w tryb nauczania zdalnego w okresie pandemii Covid‑19.

Obecnie pomagamy między innymi rodzicom czternastolatka z objawami autyzmu. Ich problemy rozpoczęły się tym, że szkoła błędnie uznała symptomy dolegliwości chłopca za przejawy złej opieki rodziców. Opieką prawną otoczyliśmy także rodziców sześciolatka z Warszawy, których dyrektor przedszkola – prawdopodobnie w akcie zemsty za skierowanie do kuratorium wniosku o przeprowadzenie w placówce kontroli – oskarżyła o stosowanie wobec dziecka przemocy.

Wierzę, że dzięki Pani pomocy zakończymy wyżej opisane postępowania zwycięstwami i będziemy w stanie przyjmować kolejne zgłaszające się po pomoc rodziny.

Każdy, kto ma dzieci, wie doskonale, że problemy wychowawcze są zupełnie normalne – zwłaszcza w okresie dojrzewania dziecka. Dlatego nawet jeśli niektóre rodziny potrzebują pomocy specjalistów, by poradzić sobie z wyzwaniami wychowania, to rozdzielanie rodzin powinno być ostatecznością. Pochopne decyzje urzędników mogą często prowadzić do doświadczeń, które będą dla dzieci traumą na całe życie.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Przywracamy uśmiech na twarzach dzieci

Pomoc rodzinom z dziećmi, którym zagraża rozdzielenie, leży w samym sercu misji Ordo Iuris. Dlatego działamy wielopoziomowo, inicjując i promując prorodzinne zmiany prawne, ale przede wszystkim niosąc bezpłatną pomoc prawną konkretnym rodzinom.

W ostatnim miesiącu zwycięsko zakończyliśmy dwie sprawy rodzinne. Pierwsza dotyczyła rodziców dziesięciolatka z Warszawy, którzy przeszli trzyletnią gehennę, w trakcie której musieli udowodniać, że nie krzywdzą własnego syna. Dramat rodziny zaczął się w październiku 2019 roku, gdy szkoła złożyła przeciwko rodzicom zawiadomienie o możliwości stosowania przemocy wobec dziecka. Nauczycieli zaniepokoiło to, że chłopiec przyszedł do szkoły z otarciami na nogach.

Rany nie były jednak efektem przemocy w domu. Powstały w trakcie zajęć sportowych, na które uczęszczał chłopiec. Co więcej, rodzice poinformowali wychowawczynię dziecka o przyczynie jego otarć na dwa dni przed złożeniem przez szkołę zawiadomienia na policję. Niestety zamiast spróbować wyjaśnić sprawę, kierownictwo placówki, bez kontaktu z wychowawczynią chłopca, zgłosiło sprawę policji. Postępując w ten sposób, władze szkoły złamały własne procedury ustanowione na wypadek podobnych zdarzeń.

Choć przeprowadzone przez biegłego lekarza badania potwierdziły słowa rodziców, a policja, prokuratura i kurator nie znaleźli podstaw do prowadzenia postępowania karnego, które zostało umorzone, to pochopne zawiadomienie szkoły doprowadziło do wszczęcia postępowania przed sądem rodzinnym. W rezultacie rodzice przez trzy lata żyli w strachu, lękając się odebrania dziecka.

W trakcie postępowania prawidłowe wykonywanie władzy rodzicielskiej przez rodziców chłopca potwierdzili lekarze, psychologowie, sąsiedzi, członkowie rodziny i instruktorzy zajęć sportowych dziecka. Rozstrzygając sprawę, sąd przychylił się do stanowiska prawników Ordo Iuris i stwierdził, że nie ma żadnych podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej.

Sukcesem zakończyło się również postępowanie w sprawie nastolatki z Radomia, które wszczęto z urzędu po tym, jak dziewczyna upozorowała podjęcie próby samobójczej, udając, że przedawkowała leki. Reprezentując przed sądem matkę dziewczyny, dowiedliśmy, że przyczyną zachowania nastolatki nie była trudna sytuacja rodzinna, a długotrwała izolacja od koleżanek i kolegów, spowodowana wprowadzeniem restrykcji sanitarnych w związku z epidemią Covid-19 oraz przejściem szkoły w tryb nauczania zdalnego, a następnie problemy z przystosowaniem się po powrocie do normalnego uczęszczania do szkoły.

Wykazaliśmy, że matka ze wszystkich sił starała się zadbać o zdrowie psychiczne córki, zapewniając jej szeroką opiekę psychologów i psychiatrów oraz dobrze współpracując ze szkołą nastolatki. Ostatecznie Sąd Rejonowy w Radomiu przychylił się do stanowiska prawników Ordo Iuris i uznał, że w tej sprawie nie ma podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej, uchylając tym samym wcześniejsze postanowienie o ustanowieniu nadzoru kuratorskiego nad rodziną.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Kolejni rodzice otrzymują pomoc Ordo Iuris

Na skuteczne wsparcie prawników Ordo Iuris liczą także inne rodziny. Interweniujemy w Grodzisku Mazowieckim, broniąc rodziców wychowujących czternastoletniego syna zmagającego się z objawami zaburzeń ze spektrum autyzmu. W ich przypadku postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej zostało zainicjowane przez nauczycieli, którzy błędnie uznali, że symptomy zaburzeń u dziecka świadczą o tym, że rodzice źle się nim opiekują, a nawet go biją.

Podobnie jak w przypadku nastolatki z Radomia, negatywny wpływ na stan dziecka miała izolacja i przejście szkoły w tryb nauczania zdalnego w okresie pandemii Covid-19. Chłopiec źle znosił zwłaszcza to, że nauczyciele nie byli w stanie zapanować nad lekcjami prowadzonymi za pośrednictwem internetu, które nieustannie były zakłócane przez niektóre dzieci. W rezultacie wzrostu zdenerwowania objawy zaburzeń dziecka nasiliły się. Chłopiec drapał się po głowie, a nawet zaczął wyrywać sobie włosy. W związku z tą sytuacją kilku innych uczniów zaczęło naśmiewać się z nastolatka, co w takim wieku jest szczególnie bolesne, bo akceptacja rówieśników jest dla młodzieży niezwykle ważna.

Niestety szkoła, zamiast pomóc rodzinie w rozwiązaniu problemu, pogorszyła sytuację, rozpoczynając postępowanie przed sądem rodzinnym. Przysporzyło to tylko dziecku niepotrzebnego stresu, gdyż chłopiec źle znosi wizyty urzędników, którzy kontrolują rodzinę.

Kierując się dobrem syna, rodzice przenieśli go do innej szkoły. Dzięki temu atmosfera została oczyszczona i stan zdrowia chłopca uległ poprawie. Współpraca pomiędzy rodzicami a nowymi nauczycielami, którzy rozumieją potrzeby autystycznego dziecka, przebiega bardzo dobrze. Nastolatek nie jest już obiektem drwin. Uczestniczy w zajęciach integracyjnych i rehabilitacyjnych, a jego rodzice podnoszą swoje kompetencje wychowawcze związane z jego przypadłością. Liczymy na to, że sąd weźmie te okoliczności pod uwagę i stwierdzi, że nie ma podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej.

Opieką prawną otaczamy również rodziców sześciolatka z Warszawy, którzy zostali bezpodstawnie oskarżeni o stosowanie przemocy wobec dziecka przez dyrektorkę przedszkola. Powodem fałszywego oskarżenia jest prawdopodobnie chęć odwetu ze strony kobiety za to, że rodzice złożyli wniosek do kuratorium o przeprowadzenie kontroli w przedszkolu. Personel placówki miał nie reagować należycie na to, że jedno z dzieci przejawiało zachowania o podtekście seksualnym, co było wielokrotnie zgłaszane opiekunkom i dyrekcji.

Donos dyrektorki przedszkola spowodował wszczęcie procedury Niebieskiej Karty, w ramach której sytuację w rodzinie oceniała między innymi… ta sama pani dyrektor, która złożyła donos. W rezultacie zostało zainicjowane postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej, które sąd umorzył, nie dopatrując się przemocy. Z powodu konfliktu z władzami placówki, rodzice podjęli decyzję o umieszczeniu dziecka w innym przedszkolu.

Niestety procedura Niebieskiej Karty nie została zamknięta, a rodzice musieli się tłumaczyć z tego, że rzekomo zaniechali diagnozowania dziecka w poradni psychologicznej. W rzeczywistości rodzice wraz z dzieckiem stawili się na badania psychologiczne, ale poradnia nie przesłała w terminie wyników badań. W rezultacie, zespół oceniający rodzinę w ramach procedury Niebieskiej Karty otrzymał informację, że rodzice nadal nie podjęli współpracy z poradnią psychologiczną i zainicjowali kolejne postępowanie sądowe. W tym czasie rodzice z własnej inicjatywy próbują ustalić medyczne przyczyny zmiany zachowania u syna, który w 2021 r. bardzo ciężko przeszedł Covid-19. Jego stan wymagał wówczas całonocnej asysty pogotowia ratunkowego w domu chorego dziecka. Dziecko jest obecnie diagnozowane przez lekarzy, którzy sprawdzają, czy jego obecny stan nie jest skutkiem przebytej choroby. Na skutek donosu dyrektorki, która miała osobisty uraz do rodziców dziecka, rodzina jest już kolejny rok pod stałym monitoringiem Zespołu Interdyscyplinarnego Niebieskiej Karty – mimo że rodzice od samego początku należycie opiekowali się swoim synem.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Rodziny ponoszą konsekwencje lekkomyślności dzieci

Wszyscy rodzice wiedzą, że okres dojrzewania przynosi różne trudności. Niekiedy zdarza się, że dzieci obrażone na rodziców robią czy mówią coś, czego potem żałują. Niestety w niektórych przypadkach prowadzi to do tragedii. Tak stało się w opisywanej na początku tej wiadomości sprawie pani Eweliny i jej sześciorga dzieci.

Siedemnastoletni syn kobiety, w złości na matkę, która nie pozwalała mu siedzieć całymi nocami przed telefonem, naopowiadał w szkole, że matka kazała mu sprzątać dom do trzeciej nad ranem. Z kolei jego dziesięcioletnia siostra, kierując się gniewem, oskarżyła matkę o bicie i głodzenie. Gdy pani Ewelina dowiedziała się o oskarżeniach córki, zawiozła dziesięciolatkę do lekarza na badania. Ich wynik nie potwierdził oskarżeń dziecka.

Mimo tego, fałszywe oskarżenia doprowadziły do wszczęcia postępowania o ograniczenie władzy rodzicielskiej, w efekcie którego sześcioro rodzeństwa trafiło do trzech różnych domów dziecka. Dziś siedemnastolatek i dziesięciolatka ogromnie żałują swoich nieprzemyślanych słów, ze łzami w oczach przyznają się do kłamstwa i mówią, że chcą wrócić do domu.

Co istotne dla sprawy, zastrzeżenia budzi tu zachowanie jednej z pracownic socjalnych, która została przydzielona rodzinie. Kobieta zamiast pomagać swoim podopiecznym w rozwiązywaniu problemów tak, aby rodzina funkcjonowała samodzielnie, uzależniała rodzinę pani Eweliny od swojej pomocy. Matka sześciorga dzieci uważa, że kobieta chce odebrać jej dzieci. Dla poparcia swoich zarzutów przywołuje słowa urzędniczki, która w jednej z rozmów miała powiedzieć jej, że bardzo przywiązała się do dzieci i jeśli matka utraci władzę rodzicielską, to… chętnie je adoptuje.

Broniąc rodziny, złożyliśmy zastrzeżenia do opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów. Na bieżąco udzielamy też porad prawnych matce dzieci.

Opieką prawną otaczamy również rodzinę z Kalisza. Rodzice, którzy mają trójkę biologicznych dzieci, od kilku lat są jednocześnie kochającą rodziną zastępczą dla trójki rodzeństwa, które choruje na Alkoholowy Zespół Płodowy (FAS). Przyczyną ich problemów jest nieporozumienie wynikłe przy okazji organizacji wakacji.

Ze względów logistycznych rodzice zdecydowali się rozłożyć wakacje dzieci na dwie tury. Najpierw matka miała pojechać na nie z trójką biologicznych dzieci, a ojciec miał zostać w domu z pozostałymi dziećmi. Następnie matka miała jechać z pozostałą trójką dzieci w to samo miejsce i na taki sam okres czasu. Choć rodzice starannie wyjaśnili dzieciom powody takiego rozwiązania, to po wyjeździe matki z biologicznymi dziećmi na wakacje, jeden z niebiologicznych synów poczuł się skrzywdzony sytuacją i namówił piętnastoletniego brata, aby razem udali się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Niestety sąd, zamiast dokładnie zbadać sytuację rodziny, nie tylko zdecydował o umieszczeniu chłopców w pieczy zastępczej, ale też odebrał rodzicom najmłodszą spośród rodzeństwa dziewczynkę, która przebywała w rodzinie naszych beneficjentów niemal od urodzenia. Obecnie zrozpaczeni rodzice obawiają się, że odebrane zostaną im także ich biologiczne dzieci.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Rodzinom trzeba pomagać, a nie je rozdzielać!

Interweniujemy w Bolesławcu, gdzie jedenastoletnia córka naszych beneficjentów paliła papierosa i… próbowała przebić sobie cyrklem nos, żeby móc założyć kolczyk. Przerażony tą sytuacją ojciec dał jej klapsa. Gdy dziewczynka opowiedziała o tym koleżance, ta namawiała ją, by poszła do szkolnego pedagoga i powiedziała, że jest regularnie bita przez ojca.

Niestety personel szkoły zamiast wyjaśnić sytuację, dając rodzicom możliwość wytłumaczenia, zawiadomił o sprawie policję, co uruchomiło procedurę Niebieskiej Karty i wszczęcie przez sąd postępowania o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Wbrew pochopnym oskarżeniom nauczycieli, opinie biegłych wykazały, że rodzina jest w pełni prawidłowa i nie występuje w niej przemoc. Biegli podkreślili, że córki są przywiązane do rodziców, którzy darzą je miłością i troską.

Pochopna decyzja nauczycieli odbiła się negatywnie na całej rodzinie, której opinia wśród lokalnej społeczności została zszargana. Matka dziewczynek musiała nawet znosić upokarzające pytania o to, czy jest ofiarą przemocy domowej. Na sprawie najbardziej ucierpiały jednak dzieci, które bardzo silnie przeżywają zamieszanie wokół rodziny. Liczymy na to, że sąd na najbliższej rozprawie, która została wyznaczona na styczeń, zakończy postępowanie, oddalając zarzuty, dzięki czemu rodzina będzie mogła wrócić do normalnego funkcjonowania.

Pomoc niesiemy także ojcu trzech dziewczynek z okolic Szczecina, wobec którego toczy się postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Przedłożyliśmy już sądowi nasze zastrzeżenia do opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów, w której wytknęliśmy biegłym liczne zaniechania w zakresie ustalania aktualnej sytuacji rodziny.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Pomóżmy dzieciom wrócić do domu

Z doświadczenia zdobytego w wielu sprawach, w których z sukcesem broniliśmy rozdzielanych rodzin, wiemy, że do odbierania dzieci rodzicom często wystarczy niewiele – lekkomyślne zachowanie dziecka, zbieg okoliczności, losowe zdarzenie, na którego wystąpienie nie ma się wpływu, nieporozumienie rodziców z nauczycielami, a nawet uprzedzenie czy zła wola urzędników. W rezultacie rodzice trafiają w tryby bezdusznego systemu i muszą udowadniać, że nie krzywdzą własnych dzieci. Podobne postępowania ciągną się nawet kilka lat i zostawiają olbrzymie piętno na psychice dzieci.

Pomoc naszych prawników okazuje się w takich przypadkach nieoceniona. Reprezentując rodziców, doprowadzamy do wyczekiwanych z utęsknieniem powrotów dzieci do domów. Każda interwencja wiąże się jednak z poniesieniem określonych kosztów.

Rozpoczęcie postępowania w obronie bezpodstawnie rozdzielanych rodzin oznacza dla naszych prawników dziesiątki godzin wytężonej pracy. Konieczność odbycia związanych ze sprawą podróży, przygotowania pism procesowych, zorganizowania konsultacji z pedagogami i psychologami, a w niektórych przypadkach również zapewnienie rodzicom możliwości odbycia wymaganych przez sąd kursów podwyższających ich kompetencje wychowawcze, wiąże się każdorazowo z wydatkami nie mniejszymi niż 8 000 zł.

Interwencja w sprawie pani Eweliny i sześciorga jej dzieci, to konieczność wydania co najmniej 12 000 zł. Jeśli nie pomożemy, kochającej się rodzinie, to dzieci mogą na stałe pozostać rozdzielone w trzech domach dziecka, spędzając kolejne Boże Narodzenie osobno.

Pomoc rodzinie chłopca zmagającego się z zaburzeniami ze spektrum autyzmu generuje koszty rzędu 10 000 zł. Podobne środki musimy przeznaczyć na wsparcie rodziców innego autystycznego dziecka, których dyrektor przedszkola fałszywie oskarżyła o stosowanie przemocy.

Łącznie prowadzimy obecnie 7 takich postępowań, co oznacza, że musimy na nie zgromadzić co najmniej 60 000 zł.

Dlatego bardzo Panią proszę o wsparcie Instytutu kwotą 30 zł, 50 zł, 100 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli otaczać opieką prawną polskie rodziny, którym urzędnicy odbierają dzieci.

Wspieram działania Ordo Iuris

Z wyrazami szacunku

Adw. Magdalena Majkowska - Członek Zarządu Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Bardzo często odebranie dzieci stanowi dla rodziców tak poważny cios, że nie są w stanie samodzielnie odnaleźć się w tej trudnej sytuacji i zawalczyć o prawa swoje i swoich dzieci. Jeśli nie uzyskają pomocy profesjonalnych prawników, ich rodziny mogą się bezpowrotnie rozpaść. Dzieci, zamiast cieszyć się ciepłem rodzinnego domu, muszą się wychowywać z dala od kochających rodziców, a nawet braci czy sióstr, którzy trafiają do innych placówek wychowawczych. Liczę na to, że dzięki Pani wsparciu będziemy mogli udzielić należytej pomocy prawnej każdej zgłaszającej się do nas rodzinie.

P.P.S. Pragnę też przypomnieć o możliwości odliczenia darowizny przekazanej na Instytut Ordo Iuris, od dochodu w rozliczeniu PIT za rok 2022. Istnieje możliwość otrzymania od nas zaświadczenia o wpłatach dokonanych na rzecz Instytutu, które przyda się przy rozliczeniu. Aby je otrzymać, proszę wypełnić formularz na stronie pit.ordoiuris.pl.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.


Facebook Twitter

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa
(22) 404 38 50
www.ordoiuris.pl

DLATEGO RZĄD POLITYCZNY I HIERARCHOWIE RZĄDZĄCY EPISKOPATEM NIE CHCĄ WSPÓŁPRACY Z BOGIEM WSZECHMOGĄCYM, BO BY NIE POZWOLIŁ IM GRZESZYĆ I MORDOWAĆ DZIECI POLSKICH.
 Tysiące okaleczonych dzieci. Ta „moda” dotarła do Polski

Fundacja Pro-Prawo do życia

Szanowni Państwo,

 

parlament Hiszpanii przyjął ustawę o tzw. „zmianie płci”, wedle której już nawet 12 letnie dzieci będą mogły wpisywać do urzędowych dokumentów dowolną płeć. Prace nad podobnymi lub jeszcze dalej idącymi przepisami trwają już m.in. w Niemczech, Danii, Portugalii, Szwajcarii, Norwegii czy Irlandii.

 

Jednak oczy międzynarodowych aktywistów LGBT zwrócone są obecnie przede wszystkim na Polskę – to właśnie w naszym kraju niezwykle intensywnie oswaja się dzieci za pomocą mediów z tzw. „zmianą płci”. Co więcej, równolegle zachęca się młodych Polaków do samookaleczania i podejmowania bardzo niebezpiecznych „kuracji hormonalnych”, które blokują proces dojrzewania. Ideolodzy gender i LGBT przyznają przy tym otwarcie, że główną przeszkodą na drodze do ich celów są rodzice. Dlatego starają się trafić bezpośrednio do dzieci, przede wszystkim poprzez ekrany ich smartfonów. Proszę przeczytać na czym polega ich strategia.

Chcą okaleczać polskie dzieci

Przyjęta przez niższą izbę hiszpańskiego parlamentu ustawa przewiduje, że osoby mające ukończone 16 lat będą mogły rejestrować inną płeć w dokumentach urzędu stanu cywilnego na życzenie. Wymagana będzie jedynie deklaracja wnioskodawcy. Z kolei w przypadku dzieci w wieku 12-14 lat o „zmianie płci” w dokumentach decydować będzie sąd, przy czym będzie mógł przychylić się do wniosku nawet w przypadku sprzeciwu rodziców dziecka.

 

Ustawę o „zmianie płci” popiera m.in. hiszpańska minister ds. równouprawnienia Irene Montero, która jakiś czas temu powiedziała publicznie, że „dzieci mogą mieć relacje seksualne z kimkolwiek im się podoba.” Do zmiany prawa przymierzają się także Niemcy, którzy chcą uprościć procedurę „zmiany płci” w dokumentach dla dzieci i młodzieży. Za naszą zachodnią granicą ma do tego wystarczyć jedynie oświadczenie w urzędzie stanu cywilnego

 

Cały proces tzw. „zmiany płci” nie kończy się jednak na formalnej zmianie w urzędowych dokumentach. Jego najważniejszą częścią jest namówienie na tzw. „tranzycję”, czyli zablokowanie procesu dojrzewania za pomocą substancji hormonalnych hamujących proces dorastania, lub chirurgiczną „zmianę płci” poprzez okaleczenie. Jak wygląda to drugie?

 

Możemy się tego dowiedzieć ze strony internetowej jednej z polskich klinik, która w swojej ofercie ma „korektę płci”. Jak wynika z udostępnionych informacji, jest to bardzo skomplikowana operacja, która może trwać nawet 8 godzin. Polega m.in. na usunięciu jąder, usunięciu macicy lub amputacji piersi. Innymi słowy – na niezwykle niebezpiecznym dla życia i zdrowia okaleczaniu człowieka.

 

Na Zachodzie moda na „zmianę płci” lawinowo rośnie wśród dzieci i młodzieży. W latach 2018-2019 tylko do jednej kliniki w Londynie, która zajmuje się tzw. „zmianami płci” u dzieci, zgłosiło się aż 2 590 maluchów! 4 lata wcześniej było ich ponad 3 razy mniej. Zgodę na hormonalną zmianę płci do niedawna otrzymywały tam nawet kilkuletnie dzieci. Duży wzrost „zmian płci” notuje się także w innych krajach, szczególnie w Skandynawii.

 

Wiedzą Państwo skąd się to bierze?

 

Jest to forsowana przez aktywistów LGBT moda, którą można się „społecznie zarazić” poprzez internet i media społecznościowe. Głównym powodem „zmiany płci” u dzieci jest medialna propaganda i przebywanie w grupach rówieśniczych, w których w podobnym czasie jeszcze jedna lub dwie osoby wykazywały podobne skłonności.

 

„Zmiana płci” przez dzieci jest bardzo mocno promowana w internecie. Szczególnie forsowany jest wizerunek tzw. „drag kids”, czyli małych dzieci przebierających się i uważających za płeć przeciwną. Na Youtube możemy zobaczyć m .in. wywiad z 8 letnim chłopcem przebranym za dziewczynkę (tzw. drag queen), który dobrze obrazuje przerażające skutki propagandy. Chłopiec mówi na nagraniu, że:

 

„Nikt nie może układać komuś życia. Nieważne co ktoś o tym myśli. Jeśli chcesz być drag queen, a rodzice cię takiej nie lubią – potrzebujesz nowych rodziców. Jeśli chcesz być drag queen, a przyjaciele cię takiej nie lubią – potrzebujesz nowych przyjaciół.”

 

Oprócz fizycznej, psychicznej i duchowej krzywdy wyrządzanej dzieciom przez tzw. „zmianę płci”, celem propagandy LGBT jest rozbijanie rodzin i niszczenie relacji międzypokoleniowych. Widać to wyraźnie na przykładzie uruchomionego w polskim internecie portalu, który zachęca młodzież do „zmiany płci”. Oprócz porad dotyczących samookaleczania i przyjmowania niebezpiecznych substancji hormonalnych, znajdują się tam m.in. porady na temat tego, w jaki sposób postawić własnych rodziców przed sądem!

 

Jak możemy przeczytać w poradniku rozpowszechnianym wśród polskich dzieci i młodzieży, oznaczenie własnej płci w dokumentach można zrobić w naszym kraju poprzez proces cywilny o ustalenie płci, w którym formalnie pozywa się swoich rodziców. Jak piszą aktywiści LGBT:

 

„Jeśli wiesz, że Twoi rodzice będą sprawiać problemy w czasie procesu lub po pierwszej rozprawie widzisz, że sędzia jest w jakiś sposób Tobie nieprzychylny, to nie wahaj się zwrócić na któryś z wyżej podanych adresów.”

 

Wspomniane adresy to dane kontaktowe do organizacji LGBT oraz współpracujących z nimi kancelarii prawnych, które udzielają wsparcia procesowego.

 

W Polsce za pomocą internetu oswaja się dzieci z tym procederem na coraz większą skalę. Dzięki smartfonom z nieograniczonym dostępem do sieci, które dzisiaj ma niemal każde dziecko i nastolatek, propaganda LGBT trafia bezpośrednio na ekrany młodych Polaków, niezależnie od ich miejsca zamieszkania. Nawet w małych miejscowościach i na wsiach, gdzie nie ma organizacji LGBT, nie odbywają się uliczne „parady równości” i nie ma „edukacji seksualnej” w szkołach, młode umysły zatruwane są treściami podważającymi tożsamość człowieka. Na czym to w praktyce polega?

 

Punktem wyjścia jest przekonanie młodego człowieka, że nie możne być pewnym swojej płci oraz „orientacji seksualnej”, dlatego warto eksperymentować, przebierać się w ubrania przeciwnej płci, wchodzić intymne relacje z rówieśnikami tej samej płci itp. Ideolodzy LGBT wmawiają dzieciom, że jeżeli ktoś np. urodził się chłopcem to nie znaczy, że jest chłopcem – być może jest dziewczynką, lub jakąś inną, bliżej nie określoną płcią. Ostatecznie, celem życia w ideologii LGBT jest nieustanna „ekspresja seksualna”, która polega na wielokrotnych „zmianach płci” w zależności od nastroju i upodobania, oraz licznych eksperymentach seksualnych z przedstawicielami różnych płci.

 

Proszę Państwa, Polska jest obecnie jednym z głównych celów międzynarodowych ideologów LGBT. W ostatnich latach w naszym kraju podejmowano już nieudane próby forsowania przez Sejm projektów ustaw, podobnych do tych z Zachodu, których celem miało być ułatwienie „zmiany płci”. W związku z tym, aktywiści LGBT skupiają się obecnie na oswojeniu polskiego społeczeństwa ze swoimi żądaniami, w szczególności dzieci i młodzieży. Ich działaniom sprzyjają największe media, które otwarcie promują ideologię LGBT, oraz brak świadomości rodziców, którzy bezrefleksyjnie dają swoim dzieciom komputery i smartony z nieograniczonym dostępem do internetu.

Akcja uliczna ostrzegająca Polaków

Aby ratować przyszłość naszego narodu, Fundacja Pro-Prawo do Życia organizuje w całej Polsce akcje informacyjne, za pomocą których głosimy prawdę, kształtujemy świadomość oraz mobilizujemy innych do działania w obronie dzieci. Za pomocą akcji ulicznych, pikiet, przejazdów furgonetek, wielkoformatowych billboardów i wystaw, możemy w sposób niezależny docierać do Polaków. Wywołuje to furię aktywistów LGBT i deprawatorów oraz sprzyjających im polityków i urzędników. W czasie gdy rozmaici „edukatorzy seksualni” swobodnie rozpowszechniają wśród polskiej młodzieży treści zachęcające do samookaleczania, organy ścigania skupiają się na wolontariuszach naszej Fundacji.

 

Wyrok 1 000 zł grzywny usłyszał niedawno nasz 75 letni wolontariusz pan Mikołaj, który był członkiem legalnego zgromadzenia publicznego zorganizowanego przez naszą Fundację w trakcie tzw. „parady równości” LGBT w Częstochowie w lipcu tego roku. Sąd skazał go za to, że w trakcie „parady” prezentował treści odmienne (!) od propagandowych haseł wygłaszanych na ulicy przez aktywistów LGBT. Razem z panem Mikołajem skazana została nasza wolontariuszka Anna, która usłyszała wyrok 500 zł grzywny za udział w tym samym, legalnym zgromadzeniu.

 

Prześladowania trwają, ale my nie zamierzamy się poddać. Musimy dotrzeć do kolejnych Polaków, gdyż to jedyna szansa na zmianę świadomości naszego społeczeństwa i obronę dzieci przed kalectwem, które szykują dla najmłodszych aktywiści LGBT. W najbliższym czasie zamierzamy zorganizować akcje m.in. w: Warszawie, Krakowie, Toruniu, Wrocławiu, Szczecinie, Gdańsku, Sopocie, Elblągu, Olsztynie, Ełku, Radomiu, Lublinie, Bydgoszczy, Siedlcach i Białymstoku. Aby zrealizować te plany potrzebujemy ok. 12 000 zł.

 

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych i dotarcie do Polaków z ostrzeżeniem przed tym, co aktywiści LGBT chcą zrobić ich dzieciom.

 

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Przelewy online i Blik

Na Zachodzie zainteresowanie dzieci i młodzieży „zmianą płci” rośnie lawinowo. To efekt propagandy LGBT, którą młodzi ludzie bombardowani są w mediach, szkołach, instytucjach publicznych i prywatnych.

 

W Polsce oswajanie dzieci z tym zjawiskiem dokonuje się przede wszystkim za pomocą smartfonów, do których młodzież ma najczęściej nielimitowany dostęp. To dlatego ideologia LGBT zbiera żniwo nie tylko w dużych miastach, ale również w małych miejscowościach i na wsi, gdzie deprawatorzy seksualni nie mają żadnych struktur. Korzystają jednak z tego, że dzieci i młodzież godzinami wpatrują się w smartfony, gdzie ich umysły i dusze infekowane są propagandą. Im więcej rodziców, nauczycieli i wychowawców będzie świadomych tej sytuacji, tym więcej osób będzie mogło podjąć działania służące ochronie dzieci. Dlatego musimy organizować kolejne akcje, o wsparcie których bardzo Państwa proszę.

Serdecznie Państwa pozdrawiam,

Mariusz Dzierżawski

PS: Do powodzenia naszych akcji w sposób szczególny przyczyniają się Patroni naszej Fundacji, czyli osoby regularnie wspierające nas finansowo. Więcej o naszym programie patronackim w linku.

Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków

stronazycia.pl

Benedykt XVI jest poważnie chory. Papież Franciszek prosi o modlitwę

Modlitwa Krucjaty 23O bezpieczeństwo dla papieża Benedykta
Modlitwa otrzymana w Orędziu z 28.01.2012, 21:00

O mój Ojcze Przedwieczny, przez wzgląd na Twojego Syna umiłowanego, Jezusa Chrystusa, i przez cierpienie, które zniósł, by zbawić świat od grzechu, modlę się teraz, abyś chronił Twojego świętego Wikariusza, papieża Benedykta, Głowę Twojego Kościoła na ziemi. Aby także on mógł pomóc ratować Twoje dzieci i wszystkie Twoje wyświęcone sługi od dręczenia przez szatana i od jego królestwa upadłych aniołów, którzy krążą po ziemi, kradnąc dusze. O Ojcze, chroń Twojego papieża, aby Twoje dzieci mogły być prowadzone właściwą drogą do Twojego Nowego Raju na ziemi. Amen.
http://paruzja.info/modlitwy.php
Środa, 28 grudnia 2022
ŚWIĘTYCH MŁODZIANKÓW, MĘCZENNIKÓW
Święto
Święci Młodziankowie, męczennicy - kosciol.wiara.pl
Z kazania św. Kwodwultdeusa, biskupa

Nawet niemowlęta wyznają Chrystusa
Rodzi się małe Dziecię, a jest Ono wielkim Królem. Z dalekich stron przybywają mędrcy, aby pokłonić się Temu, który jeszcze spoczywa w żłóbku, ale panuje w niebie i na ziemi. Trwoży się Herod, kiedy mędrcy zwiastują mu narodziny Króla, i by nie utracić królestwa, chce zgładzić Dziecię; a przecież gdyby w Nie uwierzył, nie potrzebowałby się lękać na ziemi i życie wieczne stałoby się dla niego wiecznym panowaniem.
Czemu więc trwożysz się, Herodzie, słysząc o narodzinach Króla? Nie przychodzi On, by cię pozbawić panowania, lecz by pokonać szatana. Ale tego nie rozumiesz, więc się lękasz i srożysz. Chcesz zgładzić Tego jednego, którego poszukujesz, i stajesz się okrutnym mordercą wielu dzieci.
Nie powstrzymuje cię płacz matek ani ból ojców z utraty synów, ani też jęk i kwilenie niemowląt. Zabijasz maleństwa, bo strach zabija twe serce, i łudzisz się, sądząc, że zgładziwszy Tego, który jest Życiem, zapewnisz sobie długie lata na tej ziemi.
On jednak, źródło łaski, tak mały, a tak wielki, spoczywa wprawdzie w żłóbku, a przecież wstrząsa twoim tronem, i ty sam, bezwiednie, służysz Jego planom. Oto bowiem dusze zostają wyzwolone z niewoli diabła i dzieci wrogów Dziecięcia stają się dziećmi przybrania.
Te niemowlęta, choć o tym nie wiedzą, umierają za Chrystusa, ich zaś rodzice opłakują śmierć męczenników, a one, nie umiejąc jeszcze mówić, świadczą o Zbawicielu. Oto panowanie Tego, który przez śmierć przyszedł panować. Oto już wybawia Ten, który jest Wybawicielem; oto już zbawia Ten, który przynosi zbawienie.
Ale ty, Herodzie, nic o tym nie wiesz, więc lękasz się i srożysz, a srożąc się przeciw Dziecięciu, bezwiednie już Mu hołd oddajesz.
O jakże to wielki dar łaski! Jakież to zasługi tych dzieci zgotowały im tak wielkie zwycięstwo? Jeszcze nie potrafią mówić, a już wyznają Chrystusa. Ich słabe ciałka nie są jeszcze zdolne do walki, a już zdobywają palmę zwycięstwa.
Rzeź świętych Młodzianków
Dwuletnim, a nawet młodszym chłopcom zamordowanym w Betlejem i okolicy na rozkaz króla Heroda św. Ireneusz, św. Cyprian, św. Augustyn i inni ojcowie Kościoła nadali tytuł męczenników. Ich kult datuje się od I wieku po narodzinach Chrystusa. W Kościele zachodnim Msza za świętych Młodzianków jest celebrowana – tak jak Msze święte Wielkiego Postu – bez radosnych śpiewów; kolor liturgiczny – czerwony.
Wśród Ewangelistów jedynie św. Mateusz przekazał nam informację o tym wydarzeniu (Mt 2, 1-16). Dekret śmierci dla niemowląt wydał Herod Wielki, król żydowski, kiedy dowiedział się od mędrców, że narodził się Mesjasz, oczekiwany przez naród żydowski. W obawie, by Jezus nie odebrał jemu i jego potomkom panowania, chciał w podstępny sposób pozbyć się Pana Jezusa.
Za czasów Heroda panowało przekonanie, że wszystko w państwie jest własnością władcy, także ludzie, nad którymi władca ma prawo życia i śmierci. Jeśli mu stoją na przeszkodzie, zagrażają jego życiu lub panowaniu, może bez skrupułów w sposób gwałtowny się ich pozbyć. Historia potwierdza, że Herod był wyjątkowo ambitny, żądny władzy i podejrzliwy. Sam bowiem doszedł do tronu po trupach i tylko dzięki terrorowi utrzymywał się u władzy. Był synem Antypatra, wodza Idumei. Za cel postawił sobie panowanie. Dlatego oddał się w całkowitą służbę Rzymianom. Dzięki nim jako poganin otrzymał panowanie nad Ziemią Świętą i narodem żydowskim z tytułem króla. Wymordował żydowską rodzinę królewską, która panowała nad narodem przed nim: Hirkana II, swojego teścia; Józefa, swojego szwagra; Mariam, swoją żonę; ponadto trzech swoich synów – Aleksandra, Arystobula i Antypatra; arcykapłana Arystobula; Aleksandrę, matkę Mariamme i wielu innych, jak to szczegółowo opisuje żyjący ok. 70 lat po nim historyk żydowski, Józef Flawiusz (Dawne dzieje Izraela). Jeszcze przed samą swoją śmiercią, by nie dać Żydom powodu do radości, ale by wycisnąć łzy z ich oczu i w ten sposób „upamiętnić” swój zgon, rozkazał dowódcy wojska zebrać na stadionie sportowym w Jerychu najprzedniejszych obywateli żydowskich i na wiadomość o jego śmierci wszystkich zgładzić. Na szczęście nie wykonano tego polecenia. Te i wiele innych faktów wskazuje, kim był Herod i czym było dla takiego okrutnika pozbawienie życia kilkudziesięciu niemowląt.
Bibliści zastanawiają się nad tym, ile mogło być tych niemowląt? Betlejem w owych czasach mogło liczyć ok. 1000 mieszkańców. Niemowląt do dwóch lat w takiej sytuacji mogło być najwyżej ok. 100; chłopców zatem ok. 50. Jest to liczba raczej maksymalna i trzeba ją prawdopodobnie zaniżyć. Szczegół, że Herod oznaczył wiek niemowląt skazanych na śmierć, jest dla nas o tyle cenny, że pozwala nam w przybliżeniu określić czas narodzenia Pana Jezusa. Pan Jezus mógł mieć już ok. roku. Herod wolał dla „swego bezpieczeństwa” wiek ofiar zawyżyć.
Czczeni jako flores martyrum – pierwiosnki męczeństwa, Młodziankowie nie złożyli świadomie swojego życia za Chrystusa, ale niewątpliwie oddali je z Jego powodu. Zatriumfowali nad światem i zyskali koronę męczeństwa nie doświadczywszy zła tego świata, pokus ciała i podszeptów szatana.
Ikonografia podejmowała często ten tak dramatyczny temat dający wiele możliwości artystom. Dlatego wśród malarzy i rzeźbiarzy, którzy wykonali obrazy przedstawiające „Rzeź Niewiniątek”, figurują m.in.: Giovanni Francesco Baroto, Mikołaj Poussin, Guido Reni, Dürer, Romanino, Piotr Brueghel, Bartolomeo Schedoni, Rubens i wielu innych. W Padwie, w bazylice św. Justyny, a także w kilkunastu innych kościołach, można oglądać „relikwie” Młodzianków. Są one oczywiście nieprawdziwe, ale dowodzą, jak wielki w historii Kościoła był kult Świętych Młodzianków.
Święci Młodziankowie są uważani za patronów chórów kościelnych.
Módlmy się. Boże, nasz Ojcze, w dniu dzisiejszym święci Młodziankowie, męczennicy, obwieścili Twoją chwałę nie słowami, lecz śmiercią,  spraw, abyśmy całym życiem wyznawali wiarę w Ciebie, * którą głosimy ustami. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

 

Prośby o modliwę

Proszę o modlitwę o uzdrowienie i szczęśliwy przebieg jutrzejszej, tj 27.12.operacji dla Natalki. Ma 24 lata, przed samymi świętami diagnoza, nowotwór i konieczność operacji. 

Proszę tez o modlitwę za Rozalkę, która ma 40 stopni gorączki i wylądowała dzisiaj w szpitalu.

 

Błagam o modlitwę za Karolinkę (7l), która walczy z suchym kaszlem i katarem, żadne antybiotyki sobie nie radzą. 🙁

Misja.
Polonio tyś się uniżyła.
Polonio tyś Chrystusa Króla wywyższyła.
To misja-by Polonia z Polską głęboko się zjednoczyła,
by Chrystusa Króla moc tu zwyciężyła. 
Świat zagrożony wojnami i ciężkimi grzechami.
Więc w NIM nadzieję pokładajmy i Jemu Królowi się oddawajmy. 
Ten Święty Obraz w Chojnie niech nas Polaków głęboko zjednoczy, 
niech z Jego korony przemówi do nas sen proroczy.
By grzechy nas nie rujnowały, by dzieci  Boga do Niego wracały.
On Król Miłosierdzia idzie do nas z przebaczeniem i miłosnym spojrzeniem.
Tak – Jemu chwałę w tym obrazie oddawajmy i Jego znaki rozpoznawajmy.
A On nas i Polskę uratuje i wywyższy a Polonię swym wzrokiem i sercem obejmuje.
On króluje, Jego słuchajmy i w patriotyźmie się odradzajmy.
Króluj nam Chryste w sercach naszych,
króluj w rodzinach by rodziny Bogiem silne były –
tu dzieci pochylone przed Twym Obrazem uniżone. Amen.
                                    Jadwiga z Polski
Z dziennika duchowego ojca Łukasza.
Dnia 26/27 grudnia 2022 ujrzałem przy swoim łóżku dusze czyśćcowe, które pełne smutku 
i cierpienia prosiły o dar głębokiej modlitwy. Dusze te podkreślały, że są kobietami, które dopuściły się strasznego czynu aborcji w swoim życiu.
W płaczu, ze spuszczonymi głowami prosiły, aby przestrzegać przed tym czynem kobiety, gdyż one same obecnie przez dokonanie aborcji zabicie dziecka, trwając w czyśćcu przeżywają bolesne cierpienia i udręki.
Kobiety prosiły, aby w ich intencji zostały odprawione Msze Święte, które są ulgą dla wszystkich dusz czyśćcowych.
o. Łukasz.
Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „z dziennika duchowego ojca Łukasza Dnia 26/27 grudnia 2022 ujrzałem przy swoim łóżku dusze czyśćcowe, które pełne smutku i cierpienia prosiły o dar głebokiej modlitwy. Dusze te podkreślały, że są kobietami, które dopuściły się strasznego czynu aborcji w swoim życiu. W płaczu, ze spuszczonymi głowami prosiły, aby przestrzegać przed tym czynem kobiety, gdyż one same obecnie przez dokonanie aborcji zabicie dziecka, trwając w czyśćcu przeżywają bolesne cierpienia i udręki. Kobiety prosiły, aby w ich intencji zostały odprawiane Msze ŚwiÄte, które są ulgą dla wszystkich dusz czyśćcowych. Łukasz. .Łukasz modlitwa o uzdrowienie uwolnienie”

 

This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_acymailing&ctrl=archive&task=view&mailid=13&key=WGgwxuqt&subid=9-5S2gB6rBXMLujU )

Gazeta Warszawska


This issue will present the 5 last articles.

BKP: Promowanie sodomii w posoborowym katechizmie – to moralne i duchowe samobójstwo (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8442:bkp-promowanie-sodomii-w-posoborowym-katechizmie-to-moralne-i-duchowe-samobojstwo&catid=22:antiecclesia

BKP: Promowanie sodomii w posoborowym katechizmie – to moralne i duchowe samobójstwo

10. 12. 2022
Wielu promotorów LGBTQ powołuje się na katechizm, a mianowicie na artykuły 2358-59. W katechizmie w tych artykułach są naprawdę mylące
sformułowania, które otwierają drzwi do rozprzestrzeniania się amoralnej infekcji. Muszą być usunięte z katechizmu, ponieważ propagują
fałszywą naukę – fałszywą ewangelię, za którą zgodnie ze Słowem Bożym spada anatema, czyli wykluczenie z Kościoła Chrystusowego i
przekleństwo (Ga 1,8-9).

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8442:bkp-promowanie-sodomii-w-posoborowym-katechizmie-to-moralne-i-duchowe-samobojstwo&catid=22:antiecclesia

Z kalendarza liturgicznego: 26 grudnia – św. Szczepana, pierwszego męczennika (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8441:z-kalendarza-liturgicznego-26-grudnia-sw-szczepana-pierwszego-meczennika&catid=12:video

https://www.youtube.com/watch?v=O77YKTUqa04

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8441:z-kalendarza-liturgicznego-26-grudnia-sw-szczepana-pierwszego-meczennika&catid=12:video


Obserwator Zachodni. M. Zabierowski Przyczynowość, strukturalizm i funkcja tej wojny Formy sterowania z punktu widzenia cybernetycznej teorii
zarządzania działaniami i motywacjami zachowania Izomorfizm zarządzania w różnych skalach Zagadnienie granicznych (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8440:obserwatorzabierowski-prcz-i&catid=10:politics )

Przyczynowość, strukturalizm i funkcja tej wojny
Formy sterowania z punktu widzenia cybernetycznej teorii zarządzania
działaniami i motywacjami zachowania
Izomorfizm zarządzania w różnych skalach
Zagadnienie granicznych problemów metodologii w zarządzaniu
a etyka. Cz. I
M. Zabierowski

Streszczenie
Identyfikuje się graniczne, poznawczo ostatecznościowe problemy metodologii nauk o zarządzaniu
państwem. Rozpoznaje się wprowadzenie zarządzania rewolucyjnego pod pozorem tzw. wartości,
nierewolucyjności. Analizuje się ryzyko w zarządzaniu. Identyfikuje się znaczenie zarządzania
w domenie ryzyka i przez wyobrażenia. Wskazuje się na znaczenie adhokowości w zarządzaniu
państwem.

Read More ( http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8440:obserwatorzabierowski-prcz-i&catid=10:politics )

Boże Narodzenie (Pasterka) – 25 grudnia 2022 r., godz.: 00:00 (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8439:boze-narodzenie-pasterka-25-grudnia-2022-r-godz-00-00&catid=12:video

https://www.youtube.com/watch?v=rZb1DbRLHww

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8439:boze-narodzenie-pasterka-25-grudnia-2022-r-godz-00-00&catid=12:video

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia 2022. (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8438:wesolych-swiat-bozego-narodzenia-2022&catid=11:sancta-ecclesia )

Laetentur caeli, et exsultet terra ante faciem Domini: quoniam venit.
Wszystkim P.T. Czytelnikom Gazety Warszawskiej, Współpracownikom, Waszym Rodzinom życzy Redakcja Gazety Warszawskiej.

„4Wytrwajcie we mnie jak ja w was. Jak gałązka sama z siebie nie może wydać owocu, chyba że w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać
nie będziecie. 5Ja jestem krzewem winnym, wy gałązkami. Gdy ktoś trwać będzie we mnie, a ja w nim, taki wyda owoc obfity, bo beze mnie nie
jesteście zdolni ni
czego uczynić.
Jan 15. 4

Gazeta Warszawska
24-XII-2022

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8438:wesolych-swiat-bozego-narodzenia-2022&catid=11:sancta-ecclesia )

If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?subid=9&option=com_acymailing&ctrl=user&task=out&mailid=13&key=5S2gB6rBXMLujU )

Orędzie z Medjugorie 25 grudzień 2022r.
Orędzie Matki Bożej z Medjugorie z 25 czerwca 2018 r. | W obronie Wiary i  Tradycji Katolickiej
„Drogie dzieci! Dzisiaj przynoszę wam mojego syna Jezusa, abyście byli Jego pokojem i odbiciem pogody i radości Nieba. Dziatki, módlcie się, abyście byli otwarci na przyjęcie pokoju, bo wiele serc jest zamkniętych na wezwanie światła, które zmienia serca. Jestem z wami i modlę się za was, abyście się otworzyli [na] przyjęcie Króla Pokoju, który wypełnia wasze serca ciepłem i błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
Coroczne orędzie Matki Bożej przekazane przez Jakova
W czasie ostatniego codziennego objawienia w dniu 12 września 1998 r. Matka Boża powiedziała Jakovowi Čolo, że będzie miał objawienia raz w roku w dniu Bożego Narodzenia – 25 grudnia. Tak też było w tym roku. Objawienie rozpoczęło się o 14:18 i trwało 8 minut. Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus na ręku. 
Matka Boża przekazała następujące orędzie przez Jakova:
„Drogie dzieci! Dziś kiedy światło narodzenia Jezusa rozświetla cały świat, z Jezusem na rękach w szczególny sposób modlę się, aby każde serce stało się betlejemską stajenką, w której narodzi się mój Syn i aby wasze życie stało się światłem Jego narodzin. Dziatki, żyjecie w niepokoju i strachu. Dlatego, dziatki, dziś w tym dniu łaski proście Jezusa, by umocnił waszą wiarę i stał się panem waszego życia, gdyż dzieci moje tylko z Jezusem w waszym życiu nie będziecie dostrzegać niepokoju, ale modlić się o pokój i żyć w pokoju i nie będziecie dostrzegać strachu, ale Jezusa, który nas wyzwala ze wszystkich lęków. Jestem waszą matką, która nieustannie czuwa nad wami i błogosławię was moim matczynym błogosławieństwem. ”

 

 

Orędzie Pana Jezusa przekazane Ojcu Łukaszowi 24.12.2022
Dziś ujrzałem piękną jasność z której pojawiło się dzieciątko Jezus i spoczęło na moich dłoniach.
Następnie, usłyszałem słowa wypowiedziane przepięknym delikatnym głosem:
Drogi mój synu, dzisiaj mija rok kiedy to przyjąłeś Moje rany na swoim ciele jako znak twojej wielkim miłości do Mnie. Widzę jak cierpisz w chwilach, kiedy rany są otwarte. Proszę ofiaruj ten ból w intencji nawrócenia biskupów i kapłanów, którzy tak łatwo wydają Moje Ciało w dłonie w których nie powinienem się znajdować.
Tobie Mój synu dziękuje, że dbasz o Moje Ciało i nie pozwalasz aby Ono było poniewierane i krzywdzone.
Proszę nigdy w tym nie ustawaj mimo tak wielkich trudów i pomówień.
Wiedz, że nie pozostawię ciebie samego i zawsze będę wspierał twoje działania z całym niebem.
Nie ustawaj też w budowie i realizacji Domu miłości, niech wszelki niepokój w tej sprawie opuści ciebie gdyż to Ja poślę Tobie osobę, która stanie się fundatorem tego pięknego dzieła.
Wszystkich przyjeżdżających na modlitwę prowadzoną przez Ciebie błogosławię i uzdrawiam z dolegliwości jakimi się zmagają. Jezus
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba
Ostatni dzień głosowania na Heroda 2022!

 

Logo serwisu Strona Życia

Szanowna Państwo,

 

gdy o Narodzinach Syna Bożego usłyszał król Herod, „przeraził się, a z nim cała Jerozolima.” Herod postrzegał Jezusa jako zagrożenie swojej władzy i postanowił Go zabić. Józef, ostrzeżony przez anioła, ochronił Świętą Rodzinę uciekając do Egiptu. Rozwścieczony Herod kazał oprawcom wymordować wszystkich chłopców do lat dwóch w Betlejem i okolicy. Niestety ta historia powtarza się w naszych czasach.

zdjęcie ilustracyjne

Ostatni dzień głosowania na Heroda 2022

 

Uznaliśmy, że w roku 2022 dwaj politycy zasłużyli najbardziej na tytuł Heroda Roku. Prosimy o wskazanie, którego z nich uważają Państwo za większego wroga dzieci.

Kobieta zablokowała samochód informujący o naszej  akcji pomocowej Ocalone.org

zdjęcie ilustracyjne

Nie wierzyliśmy własnym oczom, gdy kobieta zajechała nam drogę. Następnie ścigała nas spory kawałek, by zajechać nam drogę po raz drugi – dodajmy, że przy ograniczonej widoczności związanej z opadami deszczu. Co ciekawe, tym razem treści na naszej plandece powinny spodobać się każdemu. Co więc nie spodobało się tej kobiecie?

Jak aborcjoniści reagują na realną pomoc kobietom?

zdjęcie ilustracyjne

Dla zwolenników aborcji istnieje tylko jedna forma „pomocy” kobietom w ciąży, czyli zabicie ich dziecka, Na każdą inną, realną formę pomocy reagują agresją. Co zrobili jak zobaczyli furgonetkę informującą o naszej nowej akcji Ocalone.org?

Chrześcijanki w Nigerii są zmuszane do aborcji

zdjęcie ilustracyjne

Nigeryjska armia prowadziła tajny program przymusowych, masowych aborcji podczas wojny przeciwko Boko Haram – donosi agencja Reuters. Od co najmniej 2013 roku nigeryjskie wojsko prowadzi nielegalny program aborcji na północnym wschodzie kraju. Zabitych może być co najmniej 10 tysięcy nienarodzonych dzieci.

„Dziecko w 22 tygodniu tak nie wygląda”

zdjęcie ilustracyjne

W śnieżne, środowe popołudnie można było spotkać nas na pikiecie nieopodal Teatru Słowackiego w Krakowie. Sama pikieta przebiegała dość spokojnie, co może dziwić, bowiem dość często spotykamy się z różnymi reakcjami przechodniów, od pochwał do obrzucania najgorszymi epitetami.

zdjęcie ilustracyjne

Szanowni Państwo, współcześni Herodowie chcą ukryć swoje mordercze praktyki za kłamstwami i obłudnymi słowami. Mówią o prawach kobiet, zdrowiu reprodukcyjnym, a maja na myśli zabijanie. Wielu ludzi daje się zwieść. Naszym celem jest zdarcie masek z twarzy obłudników, ujawnienie tych, którzy działają na rzecz zabijania dzieci. Liczymy na to, że skonfrontowani z prawdą opamiętają się.

 

 Z wyrazami szacunku,

Mariusz Dzierżawski

Fundacja Pro – Prawo do Życia

Popierasz to co robimy?

Możemy dotrzeć do opinii publicznej tylko dzięki wsparciu naszych Darczyńców

Agappe Telegram
YouTube Twitter Instagram Facebook

® Fundacja Pro – Prawo do Życia, 2021
Polityka prywatności i cookies

Wtorek, 27 grudnia 2022
ŚW. JANA, APOSTOŁA I EWANGELISTY
Święto
Święty Jan Apostoł - 01 - Obraz religijny :: terrasanta.pl
Z komentarza św. Augustyna, biskupa, do Listu św. Jana
\

Samo Życie objawiło się w ciele
„Co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami i czego dotykały nasze ręce”. Jakże można rękami dotknąć Słowa? Tylko dlatego, że „Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas”.
To zaś Słowo, które stało się ciałem, aby można było Go dotknąć, stało się ciałem z Maryi Dziewicy; ale nie wtedy stało się Słowem, bo takim było „na początku”, mówi Jan. Patrzcie, jak list Jana potwierdza jego Ewangelię, której słowa właśnie usłyszeliście: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga”.
Może ktoś mógłby sobie pomyśleć, że to, co jest powiedziane o Słowie życia, odnosi się ogólnie do Chrystusa, a nie do Jego ciała, którego dotykano. Otóż zauważcie, co mówi święty Jan: „Bo życie objawiło się”. A zatem Słowem życia jest Chrystus.
A jak się objawiło to życie? Albowiem było ono na początku, ale nie było objawione ludziom, lecz było objawione aniołom, którzy je oglądali i spożywali jako swój chleb. Cóż jednak mówi Pismo? „Chleb aniołów spożywał człowiek”.
A więc samo Życie objawiło się w ciele. Stało się tak dlatego, aby i oczy mogły ujrzeć rzeczywistość dostępną tylko sercu, by i serca zostały uzdrowione. Bo tylko serce może ujrzeć Słowo, ale ciało można dostrzec i oczami ciała. Zostało nam dane ujrzeć Słowo: stało się Ono ciałem, które można oglądać, aby w ten sposób zostało w nas uzdrowione serce, byśmy nim mogli ujrzeć Słowo.
„My o Nim świadczymy – pisze Jan – i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione”. To znaczy: objawiło się Ono wśród nas, lub też wyrażając się jeszcze jaśniej: nam się Ono objawiło.
„Oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli”. Posłuchajcie uważnie, najmilsi: „Oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli”. Oni widzieli samego Pana, obecnego w ciele, słyszeli słowa wypowiedziane Jego ustami i wam je oznajmili. A więc my też usłyszeliśmy, choć nie widzieliśmy Pana.
Czyż więc jesteśmy mniej szczęśliwi niż ci, którzy Go i widzieli, i słyszeli? Ale Apostoł mówi jeszcze: „Abyście i wy mieli łączność z nami”. Oni widzieli, a my nie, lecz pomimo to mamy łączność z nimi, bo wspólnie z nimi wierzymy w to samo.
„A mieć z nami łączność, znaczy: mieć ją z Ojcem i z Jego Synem, Jezusem Chrystusem”. „Piszemy to w tym celu – dodaje Jan – aby wasza radość była pełna”. Pełnia tej radości polega, zdaniem Jana, na tejże łączności, miłości i jedności.
Święty Jan Ewangelista

Jan był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Starszego (Mt 4, 21). Jeśli chodzi o zestaw tekstów ewangelicznych, w których jest mowa o św. Janie, to ich liczba stawia go zaraz po św. Piotrze na drugim miejscu. Łącznie we wszystkich Ewangeliach o św. Piotrze jest wzmianka aż na 68 miejscach (193 wiersze), a o św. Janie na 31 miejscach (90 wierszy).
Początkowo Jan był uczniem Jana Chrzciciela, ale potem razem ze św. Andrzejem poszedł za Jezusem (J 1, 35-40). Musiał należeć do najbardziej zaufanych uczniów, skoro św. Jan Chrzciciel z nimi tylko i ze św. Andrzejem przebywał właśnie wtedy nad rzeką Jordanem. Jan w Ewangelii nie podaje swojego imienia. Jednak jako naoczny świadek wymienia nawet dokładnie godzinę, kiedy ten wypadek miał miejsce. Rzymska godzina dziesiąta – to nasza godzina szesnasta. Po tym pierwszym spotkaniu Jan jeszcze nie został na stałe przy Panu Jezusie. Jaki był tego powód – nie wiemy. Być może musiał załatwić przedtem swoje sprawy rodzinne. O ostatecznym przystaniu Jana do grona uczniów Jezusa piszą św. Mateusz, św. Marek i św. Łukasz (Mt 4, 18-22; Mk 1, 14-20; Łk 5, 9-11).
Jan pracował jako rybak. O jego zamożności świadczy to, że miał własną łódź i sieci. Niektórzy sądzą, że dostarczał ryby na stół arcykapłana – dzięki temu mógłby wprowadzić Piotra na podwórze arcykapłana po aresztowaniu Jezusa. Ewangelia odnotowuje obecność Jana podczas Przemienienia na Górze Tabor (Mk 9, 2), przy wskrzeszeniu córki Jaira (Mk 5, 37) oraz w czasie konania i aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym (Mk 14, 33).
Kiedy Jan wyraził zgorszenie, że ktoś obcy ma odwagę wyrzucać z ludzi złe duchy w imię Jezusa (sądził bowiem, że jest to wyłączny przywilej Chrystusa i Jego uczniów), otrzymał od Pana Jezusa odpowiedź: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9, 37-38).
Pewnego dnia do Pana Jezusa przybyła matka Jana i Jakuba z prośbą, aby jej synowie zasiadali w Jego królestwie na pierwszych miejscach, po Jego prawej i lewej stronie. Pan Jezus wiedział, że matka nie uczyniła tego sama z siebie, ale na prośbę synów. Dlatego nie do niej wprost, ale do nich się odezwał: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?” Kiedy zaś ci odpowiedzieli: „Możemy”, otrzymali odpowiedź: „Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej czy lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował” (Mt 20, 21-28; Mk 10, 41-52).
Szczegół ten zdradza to, że nawet tak świątobliwy Jan nie całkiem bezinteresownie przystąpił do Pana Jezusa w charakterze Jego ucznia. Przekonany, że wskrzesi On doczesne królestwo Izraela na wzór i co najmniej w granicach królestwa Dawida, marzył, by w tym królestwie mieć wpływowy urząd, być jednym z pierwszych ministrów u Jego boku. Samemu jednak wstydząc się o to prosić, wezwał interwencji swojej matki. Potem zrozumie, że chodzi o królestwo Boże, duchowe, o zbawienie ludzi – i odda się tej wielkiej sprawie aż do ostatniej godziny życia. Warto tu tylko uzupełnić, że według relacji Marka to oni sami: Jan i Jakub zwrócili się do Chrystusa z tą dziwną prośbą, nie wyręczając się przy tym matką.
Chrystus nadał Janowi i Jakubowi, jego bratu, drugie imię – „Synowie gromu” (Łk 9, 51-56). Jan zostaje wyznaczony razem ze św. Piotrem, aby przygotowali Paschę wielkanocną. Podczas Ostatniej Wieczerzy Jan spoczywał na piersi Zbawiciela. Tylko on pozostał do końca wierny Panu Jezusowi – wytrwał pod krzyżem. Dlatego Chrystus z krzyża powierza mu swoją Matkę, a Jej – Jana jako przybranego syna (J 19, 26-27).
Po zmartwychwstaniu Chrystusa Jan przybywa razem ze św. Piotrem do grobu, gdzie „ujrzał i uwierzył” (J 20, 8), że Chrystus żyje. W Dziejach Apostolskich Jan występuje jako nieodłączny na początku towarzysz św. Piotra. Obaj idą do świątyni żydowskiej na modlitwę i dokonują u jej wejścia cudu uzdrowienia paralityka (Dz 3, 1 – 4, 21). Jan z Piotrem został delegowany przez Apostołów dla udzielenia Ducha Świętego w Samarii (Dz 8, 14-17). We dwóch przemawiali do ludu, zostali pojmani i wtrąceni do więzienia (Dz 4, 1-24). O Janie Apostole wspomina także św. Paweł Apostoł w Liście do Galatów. Nazywa go filarem Kościoła (Ga 2, 9).
Jan przebywał przez wiele lat w Jerozolimie (Ga 2, 9), potem prawdopodobnie w Samarii, a następnie w Efezie. To tam napisał Ewangelię i trzy listy apostolskie. Wynika z nich, że jako starzec kierował niektórymi gminami chrześcijańskimi w Małej Azji. Z Apokalipsy dowiadujemy się, że były to: Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea.
Tradycja wczesnochrześcijańska okazywała żywe zainteresowanie losami św. Jana Apostoła po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Św. Papiasz (ok. 80-116) i św. Polikarp (ok. 70-166) szczycą się nawet, że byli uczniami św. Jana. Podają nam pewne cenne szczegóły z jego późniejszych lat. Podobnie św. Ireneusz (ok. 115-202) przekazał nam zaczerpnięte z tradycji niektóre wiadomości. Także w pismach apokryficznych znajdujemy o życiu Jana okruchy prawdy. Z tych wszystkich źródeł wynika, że Jan głosił Ewangelię albo w samej Ziemi Świętej, albo w jej pobliżu, a to ze względu na Matkę Bożą, nad którą Chrystus powierzył mu opiekę. Po wybuchu powstania żydowskiego Jan schronił się zapewne w Zajordanii, gdzie przebywał do końca wojny, tj. do roku 70 (zburzenie Jerozolimy). Stamtąd udał się do Małej Azji, gdzie pozostał aż do zesłania go na wyspę Patmos przez cesarza Domicjana (81-96). Po śmierci cesarza Apostoł wrócił do Efezu, by tu za panowania Trajana (98-117) zakończyć życie jako prawie stuletni starzec. Potwierdzają to św. Ireneusz i Polikrates, biskup Efezu (ok. 190 roku).
W wieku II lub III powstał w Małej Azji apokryf Dzieje Jana. Przytacza go m.in. Focjusz. Do naszych czasów dochowały się jego znaczne fragmenty. Według tego pisma Domicjan wezwał najpierw Jana do Rzymu. Nie miał jednak odwagi skazać starca na gwałtowną śmierć, dlatego zesłał go na wygnanie na wyspę Patmos, by na tej skalistej, niezaludnionej wyspie Morza Egejskiego zginął powolną śmiercią. Na szczęście chrześcijanie nie zapomnieli o ostatnim świadku Chrystusa. Główną treścią apokryfu są cuda, jakie Jan miał zdziałać w Rzymie i w Efezie. W opisach znajduje się tak wiele legendarnych motywów, że trudno wydobyć z tego apokryfu prawdę. Utrwaliło się podanie, że Domicjan usiłował najpierw w Rzymie otruć św. Jana. Kielich pękł i wino się rozlało w chwili, gdy Apostoł nad nim uczynił znak krzyża świętego. Wtedy cesarz kazał go męczyć we wrzącym oleju, ale Święty wyszedł z niego odmłodzony. Przez kilkaset lat (do roku 1909) 6 maja było nawet obchodzone osobne święto ku czci św. Jana w Oleju.
Jan miał mieć ucznia, którego w sposób szczególniejszy miłował i z którym łączył wielkie nadzieje. Ten wszakże wszedł w złe towarzystwo i został nawet hersztem zbójców. Apostoł tak długo go szukał, aż go odnalazł i nawrócił. Euzebiusz z Cezarei pisze, że Jan nosił diadem kapłana, że organizował gminy i ustanawiał nad nimi biskupów, a w Efezie miał wskrzesić zmarłego.
Swoją Ewangelię napisał Jan prawdopodobnie po roku 70, kiedy powrócił do Efezu. Miał w ręku Ewangelie synoptyków (Mateusza, Marka i Łukasza), dlatego jako naoczny świadek nauk Pana Jezusa i wydarzeń z Nim związanych nie powtarza tego, co już napisano, uzupełnia wypadki szczegółami bliższymi i faktami przez synoptyków opuszczonymi. Nigdzie wprawdzie nie podaje swojego podpisu wprost, ale podaje go pośrednio, kiedy pisze na wstępie: „I oglądaliśmy Jego chwałę” (J 1, 14), zaś w swoim pierwszym liście napisze jeszcze dobitniej: „To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce” (1 J 1, 1). Ewangelię św. Jana zna św. Ignacy z Antiochii (+ ok. 107) i cytuje ją w swoich listach. Zna ją również św. Justyn (+ ok. 165), a Fragment Muratoriego (160-180) pisze wprost o św. Janie jako autorze Ewangelii.
Pierwszymi adresatami Ewangelii św. Jana byli chrześcijanie z Małej Azji. Znali oni dobrze Jana, nie musiał się więc im przedstawiać. W owych czasach rozpowszechniały się pierwsze herezje gnostyckie: ceryntian, nikolaitów i ebionitów. Dlatego Ewangelia św. Jana nie ma charakteru katechetycznego, jak poprzednie, a raczej historyczno-teologiczny. Jan wykazuje, że Jezus jest postacią historyczną, że jest prawdziwie Synem Bożym. Tradycja za symbol słusznie nadała mu orła, gdyż głębią i polotem przewyższył wszystkich Ewangelistów.
Według podania, cesarz Nerwa (96-98) miał uwolnić św. Jana z wygnania. Apostoł wrócił do Efezu, gdzie zmarł niebawem ok. 98 roku. Jako więc jedyny z Apostołów zmarł śmiercią naturalną. Dlatego podczas dzisiejszej liturgii celebrans nosi szaty białe, a nie – jak w przypadku wszystkich pozostałych Apostołów – czerwone. Pierwszą wzmiankę o grobie św. Jana w Efezie ok. 191 roku podaje w liście do papieża św. Wiktora Polikrates, biskup Efezu. Papież św. Celestyn I w liście swoim do ojców soboru efeskiego z 8 maja 431 roku winszuje im, że mogą czcić relikwie św. Jana Apostoła. Św. Grzegorz z Tours (+ 594) wspomina o cudach, jakie działy się przy tym grobie. Badania archeologiczne, przeprowadzone w 1936 roku, potwierdziły istnienie tego grobu. Dzisiaj z wielkiej metropolii, jaką niegdyś był Efez, pozostały jedynie ruiny, a na nich powstała mała wioska turecka.

Święty Jan EwangelistaJan jest patronem Albanii i Azji Mniejszej; ponadto aptekarzy, bednarzy, dziewic, zawodów związanych z pisaniem i przepisywaniem: introligatorów, kopistów, kreślarzy, litografów, papierników, pisarzy oraz owczarzy, płatnerzy, skrybów, ślusarzy, teologów, uprawiających winorośl oraz wdów. Kult św. Jana Apostoła w Kościele był zawsze bardzo żywy. Najwspanialszą świątynię wystawiono mu w Rzymie. Jest nią bazylika na Lateranie pod wezwaniem świętych Jana Chrzciciela i Jana Apostoła. Zwana jest również bazyliką Zbawiciela – matką wszystkich kościołów chrześcijaństwa, gdyż jako pierwsza była uroczyście konsekrowana przez papieża św. Sylwestra I (+ 335) i dotąd jest katedrą papieską. Nadto w Rzymie wystawiono św. Janowi Apostołowi jeszcze inne kościoły, np. przy Bramie Łacińskiej (ante Portam Latinam), gdzie Apostoł miał być męczony w rozpalonym oleju. Do Jana Apostoła szczególne nabożeństwo miały św. Gertruda i św. Małgorzata Maria Alacoque. Właśnie w dniu dzisiejszym, w dniu jego święta miały objawienia dotyczące nabożeństw do Serca Pana Jezusa. Szczególnym nabożeństwem do św. Jana Apostoła wyróżniali się kiedyś w Polsce krzyżacy. Wystawili też oni szereg kościołów ku jego czci.

W ikonografii św. Jan przedstawiany jest jako stary Apostoł, czasami jako młodzieniec w tunice i płaszczu, rzadko jako rybak. Najczęściej występuje w scenach będących ilustracjami tekstów Pisma św.: jest jedną z centralnych postaci podczas Ostatniej Wieczerzy, Jan pod krzyżem obok Maryi, Jan podczas Zaśnięcia NMP, Jan na Patmos, Jan i jego wizje apokaliptyczne. Bywa – błędnie – przedstawiany w scenie męczeństwa, zanurzony w kotle z wrzącą oliwą. Czasem na obrazach towarzyszy mu diakon Prochor, któremu dyktuje tekst. Jego atrybutami są: gołębica, kielich z Hostią, kielich zatrutego wina z wężem (wąż jest symbolem zawartej w kielichu trucizny-jadu; na tę pamiątkę podaje się dzisiaj w wielu kościołach wiernym poświęcone wino do picia, by nie szkodziła im żadna trucizna), kocioł z oliwą, księga, orzeł w locie, na księdze lub u jego stóp, siedem apokaliptycznych plag, zwój.

Módlmy się. Boże, Ty nam objawiłeś tajemnice Twojego Słowa przez świętego Jana Apostoła,  oświeć nasze umysły, * abyśmy pojęli i umiłowali naukę, którą głosił. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Dziś jedyny dzień w roku, kiedy można to zrobić ze specjalnym błogosławieństwem. Tradycja ta sięga samego św. Jana! Od setek lat jest praktykowana w Kościele.
Wino Św. Jana - Aktualności - Aktualności - Parafia Rzymskokatolicka pw.  Chrystusa Odkupiciela
Obrzęd błogosławieństwa wina
Po chwili modlitwy w milczeniu celebrans rozkłada ręce i wypowiada modlitwę błogosławieństwa:
Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich. Twój Syn Jednorodzony, nasz Pan, Jezus Chrystus, ustanawiając Eucharystię, obrał wino jako znak Nowego Przymierza we Krwi swojej. Pobłogosław † to wino i zachowaj od niebezpieczeństwa choroby tych, którzy będą je kosztować. Za wstawiennictwem świętego Jana, ucznia, którego Jezus miłował, umacniaj wśród nas wzajemną zgodę i bratnią miłość. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Wszyscy: Amen.
Celebrans kropi wodą święconą obecnych i przyniesione przez nich wino. Następnie udziela wiernym końcowego błogosławieństwa i odsyła ich jak zwykle