Zwolniony gwardzista szwajcarski napisał list otwarty. Ostro krytykuje politykę szczepionkową Watykanu
1 września weszły w życie wytyczne papieża Franciszka, wedle których całe duchowieństwo i wszyscy pracownicy Watykanu objęci są bezwzględnym przymusem przyjęcia eksperymentalnych iniekcji przeciw COVID-19. Były członek straży papieskiej, Pierre-André Udressy, zwrócił do władz Watykanu, w 12 punktach przedstawiając swoje wątpliwości odnośnie przymusu szczepień, które skłoniły go do narażenia się na zwolnienie dyscyplinarne.
„Każda szczepionka niesie ze sobą ryzyko i wymaga ostrożności, zwłaszcza gdy nie została wystarczająco przetestowana […]. Niestety, trzeba zaakceptować rzeczywistość i liczyć się z niepożądanymi reakcjami” – pisze Udressy.
Autor listu powołał się na dostępne badania i ustalenia, wedle których aż 30-40 procent zgonów „wyszczepionych” osób w ostatnim czasie nie jest wywołanych wirusem, tylko właśnie przyjęciem preparatów zwanych szczepionkami. Przytacza także wypowiedzi uznanych lekarzy i badaczy, którzy zaprzeczają oficjalnej, globalistycznej narracji covidowej, bezkrytycznie przejętej przez Watykan.
Przypadki zachorowań na koronawirusa w samej Gwardii Szwajcarskiej potwierdzają wiedzę, że szczepionka nie chroni przed zachorowaniem i zarażaniem. „Chciałbym zaznaczyć, że tak się złożyło, iż w ciągu ostatniego roku wszyscy członkowie Gwardii Szwajcarskiej, którzy otrzymali pozytywny wynik testu na COVID-19, zostali zaszczepieni co najwyżej kilka miesięcy wcześniej. A co z Izraelem, jednym z najbardziej zaszczepionych krajów na świecie, a potem w bardzo krytycznej sytuacji pandemicznej?” – pyta były członek „armii papieskiej”.
Jak podkreśla Pierre-André Udressy, on sam przeszedł Covid i nabył tą drogą naturalną odporność, ale władze watykańskie odmówiły podjęcia dialogu na ten temat, bezapelacyjnie narzucając jedyną drogę, jaką było poddanie się globalnej akcji „wyszczepiania”.
Za „największy skandal” w tej sytuacji były gwardzista szwajcarski uważa wsparcie udzielone przez duchowieństwo agresywnym rządom i koncernom farmaceutycznym w sytuacji, gdy to właśnie ono występować powinno z nadprzyrodzoną reakcją na tzw. pandemię koronawirusa. „[Hierarchia katolicka] powstała, aby odrzucić obowiązek wsparcia duchowego i sakramentalnego oraz porzucić potrzebujących. Sytuacja była z pewnością trudna do opanowania: były groźby ze strony rządu, ale w wielu miejscach władze kościelne same podążały za przewodem rządów i to te same władze kościelne odmówiły niesienia nadprzyrodzonej pomocy potrzebującym. Watykan dał taki przykład! Byłoby tu wiele anegdot do przytoczenia, które dowodziłyby absurdalności decyzji podejmowanych przez ludzi małej wiary” – przekonuje Udressy.
Zwolniony ze służby gwardzista wskazał sprzeczności, jakie występują w Watykanie odnośnie podejścia do szczepień. Wbrew zarządzeniom i poglądom papieża Franciszka Kongregacja Nauki Wiary stwierdziła w grudniu 2020 roku, że szczepienie „co do zasady nie jest obowiązkiem moralnym i dlatego musi być dobrowolne”. Z kolei Papieska Akademia Życia w 2005 roku podkreślała konieczność oporu wobec nieetycznych szczepionek, powstałych przy zaangażowaniu przemysłu aborcyjnego.
Udressy podkreślił, że Watykan „zapewnił” pracownikom możliwość zaszczepienia nieetyczną szczepionką Pfizera, nie szukając dla niej alternatywy. Były gwardzista szwajcarski pisze wprost, że jako wierni katolicy, podążający za Magisterium Kościoła, mamy obowiązek walki przeciwko polityce Watykanu, który zmusza do przyjmowania preparatów stworzonych w powiązaniu ze zbrodnią aborcji.
„Kierując się intuicją mojego sumienia i modląc się, zostałem poruszony, aby rozeznać sprawy w ten sposób, i raz upewniony o mojej powinności, bronię w ten sposób wolności i wstawiam się za tymi, którzy zostali poddani tak surowej próbie” – deklaruje były strażnik Watykanu. „Jest pewne, że to, czego doświadczamy nie ma w sobie nic ludzkiego, ani tym bardziej chrześcijańskiego i jest to prawdziwie nie do przyjęcia, widzieć, że coś takiego dotarło do Watykanu” – dodaje.