Telewizja Chrystusa Króla w Chicago
Ksiądz Marek Bąk – Modlitwa za zmarłych powraca do nas – Zgodzić się z Wolą Bożą.
https://www.youtube.com/watch?
Ks. Andrzej Maślejak – Bóg wybrał Polskę – Co czynić?
https://www.youtube.com/watch?
Ukraina KŁAMIE w sprawie Przewodowa, PiS nie ogarnia chaosu – żądamy sprawiedliwości!
Szanowni Państwo,
Chaos, podżeganie do eskalacji konfliktu, rozjeżdżające się narracje rządu polskiego i ukraińskiego – to bezpośrednie następstwa tragicznego incydentu w Przewodowie, który kosztował życie dwóch Polaków.
Nie tylko Polska, ale cały zachodni świat przez kilkadziesiąt godzin żył doniesieniami z przygranicznej miejscowości Przewodowo, na którą spadła rakieta, zabijając dwie osoby. W wyniku uporczywego milczenia polskich władz, które przez wiele godzin nie informowały o przyczynach zdarzenia, w przestrzeni publicznej zdążyły się pojawić liczne spekulacje, a wreszcie stanowisko m.in. Stanów Zjednoczonych w tej sprawie.
Całą sytuację trafnie podsumował poseł Robert Winnicki:
„Najpierw próbowano to zepchnąć na jakiś wybuch kukurydzy czy tego typu inny wypadek przy pracach rolnych; następnie mieliśmy wielogodzinne milczenie; następnie mieliśmy bardzo niejasne komunikaty i odstawianie szopki ze strony rządu w późnych godzinach nocnych. […] Nie mogą się Polacy dowiadywać z CNN, z BBC, z Fox News, informacji na temat tego, co się dzieje na polskiej ziemi! To jest zupełnie absurdalne.”
Obecnie wiemy, że na Przewodowo spadł zabłąkany pocisk ukraińskiej obrony przeciwrakietowej. Potwierdziły to władze Polski, USA oraz NATO. Ich przedstawiciele podkreślają, że ostateczna odpowiedzialność spada na Rosję, ponieważ rozpętała konflikt za naszą wschodnią granicą – w związku z czym nieuzasadnione byłoby wyciąganie konsekwencji od strony ukraińskiej.
Najbardziej kontrowersyjnym aspektem całej sprawy jest jednak postawa Prezydenta Zełeńskiego i ukraińskiego rządu. Od samego początku konsekwentnie promują oni narrację, że na polskie terytorium spadł pocisk rosyjski, nawet teraz, wbrew ustaleniom Polski i Stanów Zjednoczonych. Domagają się zweryfikowania ustaleń polskiego śledztwa przez ukraińskich specjalistów.
Władze Ukrainy prowadzą kompletnie niezrozumiałą kampanię negowania faktów, która może doprowadzić do podważenia zaufania do nich w znacznie większym stopniu niż sama tragiczna eksplozja. Brak przeprosin za śmierć dwóch naszych obywateli i ignorowanie ustaleń śledztwa pokazują, życzliwość w relacjach polsko-ukraińskich nie jest symetryczna. Najwyższy czas, by rząd w Warszawie zaczął prowadzić bardziej asertywną politykę wobec rządu kijowskiego.
Przeprosiny i zadośćuczynienie dla rodzin zabitych Polaków ze strony ukraińskiego rządu wydają się być niezbędnym minimum w stosunkach między naszymi państwami. Ruch Narodowy apeluje również o wezwanie ukraińskiego ambasadora do MSZ i zażądanie wyjaśnień w sprawie dezinformacji szerzonej przez ukraińskich przywódców.
Dodatkowym aspektem całej sprawy jest zdolność – a właściwie kompletny brak zdolności Państwa Polskiego do reagowania na zewnętrzne zagrożenia. Wbrew propagandowym zapewnieniom partii Jarosława Kaczyńskiego o potencjale obronnym Polski, incydent sprzed dwóch dni pokazuje, że nie dysponujemy sprawną ochroną przeciwrakietową. Co gorsza, jeżeli Polacy dowiadywali się o przyczynach zajścia dopiero po kilkunastu godzinach, i to z zagranicznych mediów, to strach pomyśleć, jaki chaos i dezorganizację w strukturach władzy wywołałby jakikolwiek akt zaplanowanej agresji na nasze terytorium.
Domagamy się prawdy i przeprosin ze strony ukraińskiej!
Wzywamy rząd do podjęcia realnych działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa Polakom!
OFIAROWANIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

Zobacz, czy nie jest tak, jak mówię. Kiedy Pan otoczony rzeszą ludzi przechodził czyniąc niezwykłe cuda, pewna niewiasta wykrzyknęła: „Szczęśliwe, błogosławione łono, które Cię nosiło”. Pan zaś pouczając, aby nikt nie upatrywał szczęścia w ciele, cóż wtedy odpowiedział? „Raczej ci są błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go”. A zatem Maryja jest błogosławiona, ponieważ słuchała słowa Bożego i strzegła go. Bardziej strzegła prawdy w sercu niż ciała w łonie. Chrystus jest Prawdą, Chrystus jest Ciałem. Chrystus Prawda jest w sercu Maryi, Chrystus Ciało jest w Jej łonie. Być w sercu znaczy więcej niż być w łonie.
Maryja jest święta, jest błogosławiona. Ale Kościół bardziej. Dlaczego? Bo Maryja jest cząstką Kościoła, jest członkiem świętym, najwspanialszym, najwznioślejszym, ale jednak członkiem całego Ciała. Jeśli zaś cząstką całego ciała, to oczywiście czymś więcej jest całe ciało niż jego cząstka. Pan jest Głową, cały zaś Chrystus, to zarazem Głowa i Ciało. Krótko mówiąc: Mamy Bożą Głowę, mamy Boga jako Głowę.
A zatem, umiłowani, uważajcie na samych siebie: wy również jesteście członkami Chrystusa, wy jesteście ciałem Chrystusa. Pamiętajcie, w jaki sposób się stajecie tymi, o których Chrystus mówi w słowach: „Oto matka moja i bracia moi”. W jakiż sposób możecie się stać matką Chrystusa? „Kto słucha i pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Mówię dobrze: bracia, dobrze mówię: siostry, ponieważ istnieje jedno dziedzictwo. Dlatego Chrystus będąc Jednorodzonym, w swym miłosierdziu nie chciał być jedynym; chciał, abyśmy byli dziedzicami Ojca, a współdziedzicami Jego samego.

Święta Anna, matka Maryi, przez wiele lat była bezdzietna. Mimo to nie utraciła wiary i ciągle prosiła Boga o dziecko. Złożyła obietnicę, że jeśli urodzi dziecko, odda je na służbę Bogu. Tak zrobiła, choć po tylu latach oczekiwania na upragnione potomstwo musiało to być wielkie poświęcenie z jej strony. Ewangelie nie mówią dokładnie, kiedy miało miejsce ofiarowanie Maryi, ale na pewno na początku Jej życia, prawdopodobnie, gdy Maryja miała trzy lata. Wtedy to Jej rodzice, św. Joachim i św. Anna, przedstawili Bogu przyszłą Królową Świata. Oddali Ją wówczas kapłanowi Zachariaszowi, który kilkanaście lat później stał się ojcem św. Jana Chrzciciela. Według niektórych autorów Maryja pozostała w świątyni około 12 lat. Zdarzenie to wspominamy właśnie w dniu dzisiejszym. Informacje o nim pochodzą z pism apokryficznych, nie przyjętych do kanonu Pisma świętego.
W Protoewangelii Jakuba, napisanej ok. 140 r. po narodzeniu Jezusa, czytamy, że rodzicami Maryi był św. Joachim i św. Anna i że stali się jej rodzicami w bardzo późnym wieku. Dlatego przed swoją śmiercią oddali Maryję na wychowanie i naukę do świątyni, gdy Maryja miała zaledwie trzy lata. Opis ten powtarza apokryf z VI w. – Księga Narodzin Błogosławionej Maryi i Dziecięctwa Zbawiciela, a także pochodzący z tego samego czasu inny apokryf, Ewangelia Narodzenia Maryi.
W Kościołach wschodnich panuje zgodne przekonanie, że Maryja faktycznie była ofiarowana w świątyni. Potwierdzają to bardzo liczne wypowiedzi wschodnich pisarzy kościelnych. Oprócz powagi apokryfów, na których się oparli, o ustanowieniu święta Ofiarowania Maryi w świątyni zadecydował zapewne w niemałej mierze również paralelizm świąt Maryi i Jezusa. Skoro obchodzimy uroczyście Poczęcie Jezusa (25 III) i Poczęcie Maryi (8 XII), Narodzenie Jezusa (25 XII) i Narodzenie Maryi (8 IX), Wniebowstąpienie Jezusa i Wniebowzięcie Maryi (15 VIII), to naturalne wydaje się obchodzenie obok święta ofiarowania Chrystusa (2 II) także święta ofiarowania Jego Matki.
Dla uczczenia tej tajemnicy obchodzono osobne święto najpierw w Jerozolimie (prawdopodobnie już w VI w., kiedy to poświęcono w Jerozolimie kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny), potem od VIII w. na całym Wschodzie. W 1372 r. wprowadził je w Awinionie Grzegorz XI, a w 1585 r. Sykstus V rozszerzył je na cały Kościół.
W tradycji bizantyńskiej obchodzi się uroczyście święto Wprowadzenia Przenajświętszej Bogurodzicy do Świątyni (Wwiedienije Preświatoj Bohorodicy wo Chram). Bracia prawosławni opowiadają, że 3-letnia Maryja samodzielnie weszła po 15 wysokich stopniach świątynnych w ramiona arcykapłana Zachariasza, który wprowadził Ją do Świętego Świętych, gdzie sam miał prawo wchodzić tylko raz w roku.
W Kościele katolickim dzisiejsze wspomnienie jest świętem patronalnym Sióstr Prezentek, założonych w 1626 r. w Krakowie przez Zofię z Maciejowskich Czeską dla nauczania i wychowania dziewcząt. Jest też dniem szczególnej pamięci o mniszkach klauzurowych, o czym przypomniał św. Jan Paweł II w 1999 r.: „Maryja jawi się nam w tym dniu jako świątynia, w której Bóg złożył swoje zbawienie, i jako służebnica bez reszty oddana swemu Panu. Z okazji tego święta społeczność Kościoła na całym świecie pamięta o mniszkach klauzurowych, które wybrały życie całkowicie skupione na kontemplacji i utrzymują się z tego, czego dostarczy im Opatrzność, posługująca się hojnością wiernych. Zalecając wszystkim troskę o to, aby tym konsekrowanym siostrom nie zabrakło wsparcia duchowego i materialnego, kieruję do nich słowa serdecznego pozdrowienia i podziękowania”.
W naszych czasach nie ma już zwyczaju ofiarowywania swoich dzieci Bogu na służbę w świątyni. Wszyscy jednak zostaliśmy niejako przedstawieni Bogu przez naszych rodziców w czasie chrztu. Nie powinniśmy zapominać o tamtym wydarzeniu, ale nieustannie odnawiać w swoim życiu chęć poświęcania siebie Bogu i szukania Jego woli.
Matko Boża, to Ty uczysz nas macierzyńskiej miłości, empatii, czułości i miłosierdzia. Ty, która przeżyłaś tak wiele, tak dobrze rozumiesz każdą z nas. Ty znasz wszystkie macierzyńskie lęki, wszystkie macierzyńskie uczucia i codzienne emocje. Rozumiesz każdą łzę. Ty wszystko możesz i zawsze zwyciężasz. Zawsze możemy zwrócić się do Ciebie o pomoc.
Matko Boska, oddaję się dziś cała Tobie, przyjmij w ofierze całe moje życie, wszystko co mam i kim jestem. Otocz mnie i moich najbliższych swoją matczyną opieką, nie pozwól nas skrzywdzić, uchroń od całego zła tego świata.
Matko Boża, zawierzam Tobie wszystkie moje życiowe sprawy. W Twoje ręce ofiaruję wszystko co było, jest i będzie w moim życiu. Ufam, że jesteś moją Najlepszą Orędowniczką, Najlepszą Drogą do Pana. W imię Twojego umiłowanego syna Jezusa Chrystusa, bądź mi drogowskazem. Ucz mnie jak być najlepszą żoną, matką, kobietą. Napełniaj moje serce wszystkim co dobre. Napełń mnie spokojem, ucz jak okazywać innym miłość, tak bardzo chcę Cię naśladować.
Obiecuję wsłuchiwać się w Twój głos nieustannie, obiecuję codziennie Cię szukać jak dziecko Matki. Pragnę, by każde moje słowa i każde mój czyny, był wzorowane na Twojej postawie. Proszę, posługuj się mną do budowania Królestwa Bożego i daj, by jak najwięcej ludzi uwierzyło w Chrystusa. Amen.
JEZUSA CHRYSTUSA, KRÓLA WSZECHŚWIATA
Uroczystość

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: ”Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: ”Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie”. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: ”To jest król żydowski”. Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: ”Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: ”Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. I dodał: ”Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Jezus mu odpowiedział: ”Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.

Niech dzieci nasze piszą na grobach naszych, żeśmy się nigdy Ciebie, Jezu Królu, i Twojej Ewangelii nie wstydzili. Króluj w sercach naszych przez łaskę. Króluj w rodzinach przez cnoty rodzinne. Króluj w szkołach przez prawdziwie katolickie wychowanie.
Króluj w społeczeństwie przez sprawiedliwość i zgodę wzajemną. Władaj wszędzie, zawsze i bezustannie. Niech sztandar Twój powiewa nad nami wszystkimi, a Królestwo Twoje niech ogarnie całą naszą ziemię! Amen.
Uroczystość Chrystusa Króla do liturgii wprowadził papież Pius XI encykliką Quas Primas z 11 grudnia 1925 r. na zakończenie roku jubileuszowego. Nakazał wtedy, aby we wszystkich kościołach tego dnia po głównym nabożeństwie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem odmówić litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz akt poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu. Początkowo uroczystość obchodzono w ostatnią niedzielę października; reforma soborowa przeniosła jej termin na ostatnią niedzielę roku liturgicznego. Pius XI, uzasadniając swą decyzję, pisał m.in.:
Od dawna już powszechnie nazywano Chrystusa Królem w przenośnym tego słowa znaczeniu, a to z powodu najwyższego stopnia dostojeństwa, przez które wyprzedza wszystkie stworzenia i przewyższa je. Mówimy więc, iż Chrystus króluje w umysłach ludzkich, nie tyle dla głębi umysłu i rozległości Swej wiedzy, ile że on sam jest prawdą, a ludzie od Niego powinni prawdę czerpać i posłusznie ją przyjmować; mówimy też, iż Chrystus króluje w woli ludzkiej, ponieważ w Nim nie tylko nieskazitelna wola ludzka stosuje się zupełnie i z całym posłuszeństwem do najświętszej woli boskiej, lecz także dlatego, że Chrystus tak wpływa natchnieniami swymi na naszą wolną wolę, iż zapalamy się do najszlachetniejszych rzeczy. Wreszcie uznajemy Chrystusa jako Króla serc dla Jego „przewyższającej naukę miłości” i dla łagodności i łaskawości, którą przyciąga dusze. Żaden bowiem człowiek nigdy nie był i nie będzie do tego stopnia ukochanym przez wszystkie narody, jak Jezus Chrystus. Uroczystość ta ma nam uświadomić, że Chrystus jest Królem całego stworzenia – wszechświata. Jego panowanie nie wynika z jakichś dokonań, z wybrania czy z wywalczenia tej godności. On jest Królem, bo jest Bogiem-Człowiekiem, Stworzycielem i Odkupicielem. Z tego właśnie tytułu ma absolutną władzę. Bóg nie tylko stworzył świat, ale ciągle go stwarza i nim włada. Królestwo Jezusa jest czymś zupełnie innym od wszystkich królestw ziemskich. Dotyczy ono wszystkich narodów, wszystkich miejsc i wszystkich czasów. Ono już istnieje w Kościele, choć jeszcze nie zostało do końca wypełnione. Dlatego właśnie w codziennej modlitwie, którą zostawił nam sam Chrystus, wołamy z nadzieją: Przyjdź królestwo Twoje!
Chociaż Chrystus nigdy nie nosił korony królewskiej, nie trzymał w ręku berła i nie zasiadał na tronie królewskim, tytuł Króla najzupełniej Mu się należy i to w zakresie, jakim nie dysponował żaden władca świata. |
Przyjdź królestwo Twoje
To zaś królestwo Boże, które jest w nas, w miarę naszego ustawicznego postępu osiągnie doskonałość, gdy się wypełnią słowa Apostoła, że Chrystus, pokonawszy wszystkich swoich nieprzyjaciół, przekaże „królowanie Bogu i Ojcu, aby Bóg był wszystkim we wszystkich”. Dlatego modląc się nieustannie z przebóstwionym dzięki Słowu sercem, mówmy do Ojca naszego, który jest w niebie: „Święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje”.
Co zaś dotyczy samego królestwa Bożego, należy pamiętać, że jak „sprawiedliwość nie ma nic wspólnego z niesprawiedliwością” ani też jak „nic wspólnego nie ma światło z ciemnością”, ani wreszcie jak nie ma „wspólnoty Chrystusa z Belialem”, tak też królestwo Boże jest nie do pogodzenia z królestwem grzechu.
Jeśli zatem chcemy, aby Bóg w nas królował, „niechaj grzech nie króluje w naszym śmiertelnym ciele”, ale raczej zadajmy śmierć „temu, co jest przyziemne w naszych członkach”, by wydać owoce Ducha. Wtedy Pan przechadzać się będzie w nas, jakby w duchowym raju, królując nad nami wraz ze swym Chrystusem. On to zasiądzie w nas po prawicy mocy duchowej, której pragniemy dostąpić; On pozostanie, dopóki wszyscy Jego nieprzyjaciele w nas nie staną się „podnóżkiem Jego stóp”, dopóki nie usunie spośród nas wszelkich Władz, Panowań i Zwierzchności.
Wszystko to dokonać się może w każdym z nas, a w końcu „jako ostatni wróg” ma być pokonana śmierć, aby i w nas rzekł Chrystus: „Gdzie jest, o śmierci, twój oścień, gdzie twe zwycięstwo, otchłani?” Odtąd to, co zniszczalne w nas, przyodzieje się w świętość i „niezniszczalność”, i to, co „śmiertelne”, po usunięciu śmierci przyodzieje się w „nieśmiertelność” Ojca. W ten sposób Bóg będzie królował nad nami, my zaś będziemy się radować dobrodziejstwami odrodzenia i zmartwychwstania.

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Dawid zostaje namaszczony na króla w Izraelu, jednak to jego drugie namaszczenie – był już wtedy królem Judejczyków. Dlaczego tak się stało? We wcześniejszych rozdziałach Dawid, posłuszny poleceniom Boga, udaje się do Judy, gdzie pozostaje na pewien czas. Tam lud tej krainy wybrał go na swego przywódcę. Co ich do tego skłoniło? Czy zostali pociągnięci tylko ludzkimi więzami? Teraz staje się przywódcą wszystkich pokoleń i łączy je przez swoją osobę jako jeden naród.
Ten, kto jest namaszczony, jest pomazańcem Boga – wykonawcą Jego poleceń i heroldem Jego woli wobec wierzących. Byli nimi królowie, prorocy czy arcykapłani. Tak też Dawid stał się współtwórcą, przez swoje posłuszeństwo, spraw Bożych w świecie. Jednak Bóg również wobec niego posyła swoich „namaszczonych”, ogłaszających wolę Pana względem Dawida – sam lud, który ogłasza swoją uległość.
Jak usłyszeliśmy w czytaniu: „Już dawno, gdy Saul był królem nad nami, ty odbywałeś wyprawy na czele Izraela.” Naród poznał jego serce, jego wolę i działanie Boga w Nim. W tym właśnie aspekcie Dawid jest typem Chrystusa, a raczej ta relacja jest typiczna: ludu do Dawida, nas do Chrystusa. Jako wierzący poznajemy Syna Bożego i doświadczamy działania w naszym życiu. To oddanie, powierzenie siebie Jezusowi, byśmy byli „kośćmi i ciałem” – członkami w Kościele Chrystusa, powinno rozbrzmiewać w sercach na modlitwie dosyć często. O ile chcemy, by On królował nad nami.
Komentarz do psalmu
Ten psalm, pieśń pielgrzymów zmierzających ku świętemu miastu, jest radosnym hymnem przepełnionym wdzięcznością. Każdy, kto wybrał się kiedykolwiek w dłuższą podróż, zna radość dotarcia do celu. Tak też jest i u autora natchnionego tego psalmu – zwiastuje on radość osiągnięcia celu. Uczestnicząc we Mszy świętej, w naszych parafiach czy w jakimkolwiek kościele, stajemy w świątyni, która jest „domem Bożym i bramą do nieba” . Treść psalmu można by odnieść do naszej wędrówki do Królestwa niebieskiego – Królestwa Jezusa. Każda Eucharystia jest wejściem w przedsionek nieba i zakosztowaniem słodyczy obecności Króla, który się nam daje. Stąd też największą radością dla chrześcijanina będą słowa na końcu jego życia: „Pójdziemy do domu Pana”.
Komentarz do drugiego czytania
Święty Paweł w sposób bardzo dosadny maluje przed nami obraz panowania Chrystusa w świecie. Chrystusa jako Władcy. W Jezusie zawarte zostało całe stworzenie – ono ma w Nim umocowanie, istnieje i zostało powołane do istnienia. Bóg zna w całości swoje dzieło i zna je na wskroś. Przez to najlepiej rządzi światem i roztropnie nim włada.
Jezus Chrystus jest Głową Kościoła i tak jak my władamy swoim ciałem i nadajemy mu kierunek działania, dbamy o jego potrzeby i znamy je, tak też i Chrystus. On doskonale odpowiada na potrzeby Kościoła, kieruje jego członki do zbawienia i zna każdego z nas najlepiej. Jest doskonałym Zarządcą.
Komentarz do Ewangelii
Dobra Nowina ukazuje nam przerażający obraz skutków decyzji ludzkiej. Postawa Sanhedrynu, która pchnęła do stracenia Jezusa, knuta przeciw Pomazańcowi Bożemu, była płomykiem rozpalającym ich dalsze działania i intrygę. A gdy już upewnili się, że zrobili wszystko, by On zawisł na krzyżu, dalej Mu ubliżali. Członkowie rady żydowskiej mieli wciąż zaślepione oczy – nie dostrzegali znaków od Boga, a w których brali udział: nie dali wiary wyznaniu Jezusa na przesłuchaniu – „Ja Jestem”, nie rozpoznali napisu na krzyżu – Król Żydowski, nie zrozumieli słów łotra z krzyża – „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Nie rozpoznali Tego, na którego czekały pokolenia. Mimo swych wysiłków, Chrystus zwyciężył śmierć i objął panowanie – nie tak, jak rozumieli je Żydzi, ale w sposób, jaki zapragnął tego Bóg.
Komentarze zostały przygotowane przez Marcina Karaska, kleryka IV roku WSDDW-P i ks. Mariusza Kowalskiego
LITANIA DO JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Chryste Królu, przez którego świat jest stworzony,
Chryste Królu, z Dziewicy zrodzony,
Chryste Królu, prawdziwy Boże i prawdziwy Człowiecze,
Chryste Królu, uwielbiony przez pastuszków i Trzech Króli,
Chryste Królu, Prawodawco najwyższy,
Chryste Królu, Źródło i wzorze wszelkiej świętości,
Chryste Królu, Drogo nasza, Prawdo i żywocie nasz,
Chryste Królu, któremu jest dana wszelka władza na niebie i na ziemi,
Chryste, Królu rozumu,
Chryste, Królu woli,
Chryste, Królu cierpienia, cierniem ukoronowany,
Chryste, Królu Pokory, przez urąganie szkarłatem odziany,
Chryste Królu, Oblubieńcze Dziewic,
Chryste Królu, który w Marii Magdalenie uczciłeś Ŝycie pokutne,
Chryste Królu, którego Królestwo nie jest z tego świata,
Chryste Królu, przez królewski Dar Twojej Miłości, Eucharystię świętą nam dający,
Chryste Królu, któryś uczynił pierwszy cud na godach w Kanie Galilejskiej,
Chryste Królu, najmilszy Przyjacielu dzieci,
Chryste Królu, który przez Swe Życie ukryte w Nazarecie dałeś przykład rodzicom i dzieciom,
Chryste Królu, który przez pracę rąk Twoich, uszlachetniłeś i uświęciłeś pracę,
Chryste Królu, który wskrzesiłeś z umarłych i oddałeś rodzinie młodzieńca z Naim, córkę Jaira i przyjaciela Twego Łazarza,
Chryste Królu, który przebaczyłeś grzesznej niewieście,
Chryste Królu, przez Twoją miłość dla Maryi i Józefa,
Chryste, Królu wieków nieśmiertelny,
Chryste, Królu chwały wiecznej,
Chryste Królu, Książe Pokoju,
Chryste Królu, który na Swych ramionach nosisz znamię Panowania,
Chryste Królu, którego Królestwu nie będzie końca,
Chryste Królu, który zasiadasz nad Cherubinami,
Chryste Królu, który druzgocesz królów w dniu gniewu Twego,
Chryste Królu, który śmiercią na Krzyżu piekło pokonałeś,
Chryste Królu, który Zmartwychwstaniem Twoim śmierć zwyciężyłeś,
Chryste Królu, w dniu Twojej potęgi, w Chwale Świętych Twoich,
Chryste Królu, przez Twoją miłosną modlitwę na Krzyżu: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”.
– Królestwo Jego rozszerzać się będzie,
– A pokój trwać będzie bez końca.
![]() |
Józef Kalinowski urodził się 1 września 1835 r. w Wilnie, w szlacheckiej rodzinie herbu Kalinowa. Jego ojciec był profesorem matematyki na Uniwersytecie Wileńskim. Po ukończeniu z wyróżnieniem Instytutu Szlacheckiego w Wilnie (1843-1850), Józef podjął studia w Instytucie Agronomicznym w Hory-Horkach koło Orszy (dziś Białoruś). Zrezygnował z nich po dwóch latach. W 1855 r. przeniósł się do Mikołajewskiej Szkoły Inżynierii Wojskowej w Petersburgu, gdzie uzyskał tytuł inżyniera. Jednocześnie wstąpił do wojska. Wtedy właśnie przestał przystępować do sakramentów świętych, do kościoła chodził rzadko, przeżywał rozterki wewnętrzne, a także kłopoty związane ze swoją narodowością, służbą w wojsku rosyjskim i zdrowiem. Wciąż jednak stawiał sobie pytanie o sens życia, szukając na nie odpowiedzi w dziełach filozoficznych i teologicznych. Po ukończeniu szkoły (1855) został adiunktem matematyki i mechaniki budowlanej oraz awansował do stopnia porucznika. W 1859 r. opuścił Akademię i podjął pracę przy budowie kolei żelaznej Odessa-Kijów-Kursk. Po roku przeniósł się na własną prośbę do Brześcia nad Bugiem, gdzie pracował jako kapitan sztabu przy rozbudowie twierdzy. Czując, że zbliża się powstanie, podał się do dymisji, aby móc służyć swoją wiedzą wojskową i umiejętnościami rodakom. Został członkiem Rządu Narodowego i objął stanowisko ministra wojny w rejonie Wilna. W końcu zdecydował się na wyjazd do Warszawy, gdzie chciał podjąć leczenie i miał nadzieje na znalezienie pracy. Z powodów zdrowotnych otrzymał zwolnienie z wojska w maju 1863 r.
Jednocześnie, wspierany modlitwami matki i rodzeństwa, przeżywał nawrócenie religijne, m.in. pod wpływem lektury Wyznań św. Augustyna: nie tylko wrócił do praktyk religijnych, ale przejawiał w nich szczególną gorliwość. Gdy wybuchło powstanie styczniowe, mając świadomość jego daremności, ale zarazem nie chcąc stać na uboczu, gdy naród walczy, przyłączył się do powstania. Sprzeciwiał się niepotrzebnemu rozprzestrzenianiu się walk. W liście do brata pisał: „Nie krwi, której do zbytku przelało się na niwach Polski, ale potu ona potrzebuje”.
Po upadku powstania powrócił do Wilna, gdzie 24 marca 1864 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu. W wyniku procesu skazano go na karę śmierci. W więzieniu otaczała go atmosfera świętości. Wskutek interwencji krewnych i przyjaciół, a także z obawy, że po śmierci Polacy mogą uważać Józefa Kalinowskiego za męczennika i świętego, władze carskie zamieniły mu wyrok na dziesięcioletnią katorgę na Syberii. Przez pewien czas przebywał w Nerczyńsku, potem w Usolu, następnie w Irkucku i Smoleńsku. Podczas pobytu na Syberii oddziaływał na współtowarzyszy swoją głęboką religijnością, zadziwiał niezwykłą wprost mocą ducha, ujmował cierpliwością i delikatnością, wspierał dobrym słowem i modlitwą, czuwał przy chorych, pocieszał i podtrzymywał nadzieję. Dzielił się z potrzebującymi nie tylko skromnymi dobrami materialnymi, ale również bogactwem duchowym. Bolał go fakt, że wielu zesłańców nie posiadało żadnej wiedzy religijnej. Szczególnie chętnie katechizował dzieci i młodzież. Po ciężkich robotach Józef Kalinowski powrócił do kraju w 1874 r. Uzyskał paszport i wyjechał na Zachód jako wychowawca młodego księcia Augusta Czartoryskiego (beatyfikowanego przez św. Jana Pawła II w 2003 r.). Opiekował się nim przez trzy lata. W lipcu 1877 r., mając już 42 lata, Józef Kalinowski wstąpił do nowicjatu karmelitów w Grazu (Austria), przybierając zakonne imię Rafał od św. Józefa. Po studiach filozoficznych i teologicznych na Węgrzech, złożył śluby zakonne i otrzymał święcenia kapłańskie 15 stycznia 1882 r. w Czernej koło Krakowa. W kilka miesięcy później został przeorem klasztoru w Czernej. Urząd ten pełnił przez 9 lat. Przyczynił się w znacznej mierze do odnowy Karmelu w Galicji. W 1884 r. został założony z jego inicjatywy klasztor karmelitanek bosych w Przemyślu, 4 lata później we Lwowie, a na przełomie 1891 i 1892 roku – klasztor ojców wraz z niższym seminarium w Wadowicach. Wiele godzin spędzał w konfesjonale – nazywano go „ofiarą konfesjonału”. Miał niezwykły dar jednania grzeszników z Bogiem i przywracania spokoju sumienia ludziom dręczonym przez lęk i niepewność. Przeżyty w młodości kryzys wiary (gdy przez ponad 10 lat żył bez sakramentów) ułatwiał mu zrozumienie błądzących i zbuntowanych przeciwko Bogu. Nikogo nie potępiał, ale starał się pomagać. Zawsze skupiony, zjednoczony z Bogiem, był człowiekiem modlitwy, posłuszny regułom zakonnym, gotowym do wyrzeczeń, postów i umartwień. Zmarł 15 listopada 1907 r. w Wadowicach, w opinii świętości. Jego relikwie spoczywają w kościele karmelitów w Czernej. Za życia i po śmierci cieszył się wielką sławą świętości. Bez reszty oddany Bogu, umiał miłować Go w drugim człowieku. Potrafił zachować szacunek dla człowieka i jego godności nawet tam, gdzie panowała pogarda. Dlatego uważany jest za patrona Sybiraków. Beatyfikował go św. Jan Paweł II w 1983 r. podczas Mszy świętej na krakowskich Błoniach; kanonizacji dokonał w Rzymie w roku 1991, podczas jubileuszowego roku czterechsetlecia śmierci św. Jana od Krzyża, odnowiciela zakonu karmelitów. Św. Rafał Kalinowski jest patronem oficerów i żołnierzy, orędownikiem w sprawach trudnych. W ikonografii Święty przedstawiany jest podczas modlitwy, w habicie karmelity. |
POLACY NIE POZWÓLMY WPLĄTAĆ SIĘ W WOJNĘ – TYLKO CUDOWNY PAN BÓG KRÓL POLSKI NAS URATUJE
BŁ. SALOMEI, ZAKONNICY

Złożyła ją choroba w roku 1268, w sobotę dnia 10 listopada w przeddzień świętego Marcina, gdy podczas Mszy czytano Ewangelię. W chorobie zaś wykazała niezwykłą cierpliwość i opanowanie i nic nie mogło zmącić jej spokoju. I w Duchu Świętym mówiła braciom i siostrom o bliskim już swoim odejściu ze świata. Oni zaś mówili do niej: „Boże, uchowaj! Z łaski Pana jeszcze długo pozostaniesz z nami”. Ona zaś rzekła: „W najbliższą sobotę wszystko się okaże”. I tym podobne słowa wypowiadała. Ale bracia i siostry nie zwracali na to uwagi i dopiero po jej śmierci przypomnieli sobie to, co mówiła.
W czwartek zaś przed śmiercią zwołała wszystkie siostry i zaleciła im, jak mają żyć i czego unikać. I mówiła: „Siostry moje ukochane! Zachowajcie pokój w Panu, miłujcie się wzajemnie i bądźcie czyste, bez zarzutu i szemrania, a będzie wam dana nagroda od Pana i wiekuiste szczęście; jeżeli zaś inaczej postąpicie, ściągniecie na siebie wiele udręczeń”.
Tego samego dnia wszystko, co miała, oddała ksieni ze słowami: „W imię Pana! Wszystko, co mam, czy żyć będę, czy umrę, wszystko składam w ręce ksieni”. A o swoim pogrzebie tak mówiła: „Po mojej śmierci ciało moje niech będzie oddane braciom, jeżeli chcą je zatrzymać, i przez nich pogrzebane”. I to jeszcze błogosławiona Salomea mówiła braciom i siostrom: „Bracia i Siostry! Nie proście Boga o życie dla mnie. Z ufnością błagam Pana mojego, Jezusa Chrystusa, i słodką Jego Matkę, aby szczęśliwie wyzwolili mnie z więzów tego ciała, bo ciężarem, a nie pomocą byłam dla wielu. A za przyczyną chwalebnej Dziewicy, swojej Matki, niech Pan mnie niegodną przeprowadzi ku pociechom życia wiecznego”.

Po jego śmierci niedoszła królowa Węgier wróciła do Polski. Bolesław Wstydliwy, jej młodszy brat, okazywał jej wielką serdeczność. Salomea nie chciała jednak pozostać na dworze książęcym, postanowiła bowiem poświęcić się życiu zakonnemu. Miała dość meandrów politycznych, pragnęła spokoju i ciszy. W 1245 r. wstąpiła do ufundowanego przez Bolesława Wstydliwego klasztoru klarysek w Zawichoście koło Sandomierza, gdzie zamieszkała wraz z pierwszymi polskimi klaryskami. Jej obłóczyn dokonał ówczesny prowincjał franciszkanów podczas kapituły w Sandomierzu. Z czasem jednak uświadomiono sobie, jak łatwo klasztor w Zawichoście może stać się łupem najazdów litewskich, ruskich, a zwłaszcza tatarskich.
Kilkanaście lat później Bolesław Wstydliwy uposażył drugi klasztor sióstr klarysek pod Krakowem, opodal miejscowości Skała, i tam w 1260 r. przeniósł siostry z Salomeą. Klasztor w Zawichoście przejęli franciszkanie. W Skale Salomea spędziła pozostałe lata swego życia. Choć nie była nigdy ksienią, jej troską było zabezpieczenie siostrom utrzymania. By również po jej śmierci klasztor nie cierpiał niedostatku, wyposażyła testamentem kościół klasztorny w kosztowne paramenty i naczynia liturgiczne. Zaopatrzyła również klasztor w odpowiednie książki. Założyła przy klasztorze miasto na prawie niemieckim. W 1268 r. poważnie rozchorowała się. W spisanym testamencie wszystko, co jeszcze miała, przekazała klasztorowi na utrzymanie mniszek. Zastrzegła wszakże, że w razie katastrofy, takiej jak pożar czy wojna, jej majątek może zostać przeznaczony na odbudowę klasztoru lub kościoła. Zmarła w opinii świętości 17 listopada 1268 r. i została pochowana pod kościołem klasztornym na Grodzisku. Przez kolejne pół roku trwał spór, do kogo powinny należeć jej śmiertelne szczątki: klaryski twierdziły, że do nich, bo była ich fundatorką w Polsce i współsiostrą, wśród nich żyła i umarła. Franciszkanie natomiast opierali się na tym, że wolą zmarłej było spocząć w Krakowie, w ich kościele, i że z ich rąk otrzymała habit. Dla tych racji relikwie bł. Salomei przewieziono do Krakowa, gdzie spoczywają do dzisiaj. Przeniesienie relikwii odbyło się bardzo uroczyście, wobec dworu książęcego, z udziałem św. Kingi (żony Bolesława Wstydliwego, czyli bratowej Salomei), a być może także bł. Jolenty, rodzonej siostry Kingi.
Starania o kanonizację Salomei rozpoczęto zaraz po jej śmierci. Proces trwał długo, franciszkanie nie naciskali, a klaryski były za słabe, by podjąć się tak poważnego i kosztownego procesu kanonicznego. Dopiero w XVII w. na nowo rozpoczęto starania, uwieńczone szczęśliwie dekretem Klemensa X z 17 maja 1672 r., który zezwalał na jej kult.
W ikonografii atrybutem bł. Salomei jest gwiazda uchodząca z jej ust w chwili śmierci.
BŁ. KAROLINY KÓZKÓWNY, DZIEWICY I MĘCZENNICY


Karolina urodziła się w podtarnowskiej wsi Wał-Ruda 2 sierpnia 1898 r. jako czwarte z jedenaściorga dzieci Jana Kózki i Marii z domu Borzęckiej. Pięć dni później otrzymała chrzest w kościele parafialnym w Radłowie. Jej rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo. Pracowała z nimi na roli. Wzrastała w atmosferze żywej i autentycznej wiary, która wyrażała się we wspólnej rodzinnej modlitwie wieczorem i przy posiłkach, w codziennym śpiewaniu Godzinek, częstym przystępowaniu do sakramentów i uczestniczeniu we Mszy także w dzień powszedni. Ich uboga chata była nazywana „kościółkiem”. Krewni i sąsiedzi gromadzili się tam często na wspólne czytanie Pisma świętego, żywotów świętych i religijnych czasopism. W Wielkim Poście śpiewano tam Gorzkie Żale, a w okresie Bożego Narodzenia – kolędy.
Karolina od najmłodszych lat ukochała modlitwę i starała się wzrastać w miłości Bożej. Nie rozstawała się z otrzymanym od matki różańcem – modliła się nie tylko w ciągu dnia, ale i w nocy. We wszystkim była posłuszna rodzicom, z miłością i troską opiekowała się licznym młodszym rodzeństwem. W 1906 roku rozpoczęła naukę w ludowej szkole podstawowej, którą ukończyła w 1912 roku. Potem uczęszczała jeszcze na tzw. naukę dopełniającą trzy razy w tygodniu. Uczyła się chętnie i bardzo dobrze, z religii otrzymywała zawsze wzorowe oceny, była pracowita i obowiązkowa.
Do Pierwszej Komunii św. przystąpiła w roku 1907 w Radłowie, a bierzmowana została w 1914 r. przez biskupa tarnowskiego Leona Wałęgę w nowo wybudowanym kościele parafialnym w Zabawie.
Duży wpływ na duchowy rozwój Karoliny miał jej wuj, Franciszek Borzęcki, bardzo religijny i zaangażowany w działalność apostolską i społeczną. Siostrzenica pomagała mu w prowadzeniu świetlicy i biblioteki, do której przychodziły często osoby dorosłe i młodzież. Prowadzono tam kształcące rozmowy, śpiewano pieśni religijne i patriotyczne, deklamowano utwory wieszczów.
Karolina była urodzoną katechetką. Nie poprzestawała na tym, że poznała jakąś prawdę wiary lub usłyszała ważne słowo; zawsze spieszyła, by przekazać je innym. Katechizowała swoje rodzeństwo i okoliczne dzieci, śpiewała z nimi pieśni religijne, odmawiała różaniec i zachęcała do życia według Bożych przykazań. Wrażliwa na potrzeby bliźnich, chętnie zajmowała się chorymi i starszymi. Odwiedzała ich, oddając im różne posługi i czytając pisma religijne. Przygotowywała w razie potrzeby na przyjęcie Wiatyku. W swojej parafii była członkiem Towarzystwa Wstrzemięźliwości oraz Apostolstwa Modlitwy i Arcybractwa Wiecznej Adoracji Najświętszego Sakramentu.
Pogrzeb sprawowany w niedzielę 6 grudnia 1914 r. zgromadził ponad 3 tysiące żałobników i był wielką manifestacją patriotyczno-religijną okolicznej ludności, która przekonana była, że uczestniczy w pogrzebie męczennicy. Tak rozpoczął się kult Karoliny. Pochowano ją początkowo na cmentarzu grzebalnym, ale w 1917 roku bp Wałęga przeniósł jej ciało do grobowca przy parafialnym kościele we wsi Zabawa.
W trakcie procesu beatyfikacyjnego 6 października 1981 r. przeprowadzono ekshumację i pierwsze rozpoznanie doczesnych szczątków Karoliny; złożono je w sarkofagu w kruchcie kościoła w Zabawie. Rekognicję kanoniczną i przełożenie doczesnych szczątków Karoliny do nowej trumny przeprowadzono w marcu 1987 r., po ogłoszeniu dekretu o męczeństwie służebnicy Bożej.
10 czerwca 1987 r. w Tarnowie św. Jan Paweł II beatyfikował Karolinę. W czasie Mszy beatyfikacyjnej powiedział: „Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia – to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie”.
Uroczystym rozpoczęciem kultu bł. Karoliny była translokacja relikwii – przeniesienie trumny z przedsionka kościoła i złożenie jej w sarkofagu pod mensą głównego ołtarza jej parafialnego kościoła.
Kilka lat temu przy Diecezjalnym Sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie poświęcono kaplicę Męczenników i Ofiar Przemocy, a obecnie trwa budowa Pomnika Ofiar Wypadków Komunikacyjnych, który jest pierwszym etapem powstania Centrum Leczenia Traumy Powypadkowej.
Bł. Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM) i Ruchu Czystych Serc.W ikonografii przedstawiana jest z palmą w ręce.


w potrzebne artykuły żywnościowe, a także wodę i światło na dni pokutne i czarne, bo bez światła
z Nieba to zająć się przygotowywaniem na ten czas tragedii trzeba. Wodę przygotować w naczyniach szklanych oraz palniki do gotowania, abyście mogli żyć w tragedii czasie godnie minimum na trzy miesiące. Przygotujcie swoje domostwa na bezpieczne i dusze wasze przygotujcie na życie wieczne. „KTÓŻ jak BÓG” i tylko BÓG jest waszą pomocą, który będzie wam pomagał dniem i nocą. Oczywiście znowu będzie winien Episkopat jak przed „II wojną światową”, bo Ja nadal cierpliwie czekam na Koronę Królewską Złotą. Ja Bóg nie rozumiem biskupów rządzących Episkopatem w Polsce – tak dużo mieli i mają świadectw nieposłuszeństwa Bogu Stworzycielowi Świata i nadal wybierają wojny, kataklizmy, napady, morderstwa, a dla siebie piekło wieczne – katorgi i tortury lucyferyczne. Błogosławię was Polacy i Apeluję do Episkopatu i Rządu o uznanie Mnie KRÓLEM POLSKI, bo tylko BÓG Jezus Chrystus KRÓL POLSKI zamieni ZŁO na DOBRO i usunie wojenne wnioski.
Króluj nam Chryste, Jezu mój Panie i Boże i moje wszystko,
który przez ofiarę krzyża odkupiłeś nas i pokonałeś władzę szatana,
proszę Cię o wyzwolenie od wszelkiej złej obecności i wszelkiego wpływu złego ducha.
Proszę Cię o to w Twoje Imię, błagam Cię o to przez Twe Rany,
proszę Cię o to przez Twoją Krew, proszę Cię o to przez Twój Krzyż,
proszę Cię oto przez wstawiennictwo Maryi niepokalanej i bolesnej.
Niech krew i woda, które wytryskują z Twego boku, spłyną na nas
aby nas obmyć, uwolnić. uzdrowić i uświęcić.
Amen
Pieczęć Boga Żywego
08.03.2012, 19:52
Dzieci, nie bójcie się. Żadna krzywda się nie stanie tym, którzy mają na sobie Moją Pieczęć, Pieczęć Boga Żywego. Szatan i jego upadli aniołowie, którzy teraz opanowali świat, nie mają władzy nad tymi, którzy mają znak Boga Żywego. Dzieci, musicie Mnie słuchać i przyjąć Moją Pieczęć, by ocalić nie tylko swoje życie, ale swoje dusze. Codziennie odmawiajcie modlitwę, aby przyjąć Moją Pieczęć.
Upewnijcie się, że każdy członek waszej rodziny oraz bliscy rozumieją znaczenie Mojej Pieczęci. Twoja miłość do Mnie, twojego Niebiańskiego Ojca będzie twoją zbawczą łaską i da ci siłę, której potrzebujesz.
Moja Pieczęć Ochrony jest przepowiedziana na czas, gdy druga pieczęć zostanie złamana.
Jeździec na czerwonym koniu jest mściwym aniołem ciemności, który zabije Moje dzieci w wielu wojnach, które nastąpią. Ale pominie Moje dzieci z Pieczęcią na czołach.
Obecnie trwają przygotowania do tych wojen i więcej jest planowanych w każdym zakątku ziemi, szczególnie na Środkowym Wchodzie i na tych ziemiach, po których chodził Mój Drogi Syn w swoim czasie na ziemi.
Twój ukochany Ojciec Bóg Najwyższy
Krucjata Modlitwy (33)
Pieczęć Boga Żywego
Odmawiajcie tę Krucjatę Modlitwy (33), aby uznać Moją Pieczęć i przyjąć ją z miłością, radością i wdzięcznością:O mój Boże, mój kochający Ojcze, przyjmuję z miłością i wdzięcznością Twoją Boską Pieczęć Ochrony. Twoja Boskość obejmuje moje ciało i duszę na wieczność. Chylę się w pokornym dziękczynieniu i ofiaruję Ci moją głęboką miłość i wierność, mój ukochany Ojcze. Błagam Cię, chroń mnie i moich bliskich tą szczególną Pieczęcią. Ślubuję moim życiem służyć Ci na wieki. Kocham Cię, Drogi Ojcze. Pocieszam Cię w tych czasach, Drogi Ojcze. Ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego* na przebłaganie za grzechy świata i dla zbawienia wszystkich Twoich dzieci. Amen.
* Tu można od siebie dodać słowa:
„Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego”
Jezus: „Pragnę, by każdy z was odmawiał od dzisiaj każdego dnia Modlitwę Krucjaty o numerze 33 i żebyście mieli egzemplarz Pieczęci Boga Żywego przy sobie”.
Amen.
|
|
|
Media informują właśnie o tym, że sąd uniewinnił posła Sławomira Nitrasa, który w 2018 roku zaatakował nas w trakcie ulicznej akcji informacyjnej na temat aborcji. Nitras podszedł do naszych działaczy na ulicy i zaczął im ubliżać, nazywając ich „gnojami” i „bandą psycholi”. Zaczął także uderzać jednego z naszych wolontariuszy. Sprawa toczyła się 4 lata i aby w ogóle pociągnąć posła do odpowiedzialności trzeba było uchylenia jego immunitetu przez Sejm
Teraz sąd stwierdził, że poseł Nitras faktycznie dopuścił się publicznego znieważenia naszego wolontariusza oraz naruszenia jego nietykalności. Jednocześnie ten sam sąd uznał, że stopień szkodliwości społecznej tego czynu jest znikomy, w związku z czym umorzył sprawę i puścił Nitrasa wolno….
Tymczasem 40 procesów sądowych jednocześnie ma nasz wolontariusz Adam, który koordynuje działania naszej Fundacji na Śląsku. Jest prześladowany za głoszenie prawdy o aborcji i ostrzeganie przed działalnością tzw. „edukatorów seksualnych”. Proszę zobaczyć co spotkało go w ostatnim czasie:
– 17 października 2022: wyrok 1 170 zł grzywny, kosztów i opłat,
W sumie tylko przez ostatni miesiąc Adam usłyszał 5 wyroków na łączną kwotę ponad 7 400 zł grzywny i kosztów sądowych. Kilkadziesiąt kolejnych procesów ma Jan, jeden z kierowców naszych furgonetek. Kilkanaście spraw toczy się przeciwko Mariuszowi Dzierżawskiemu, założycielowi naszej Fundacji. W sumie przeciwko nam toczy się obecnie ok. 150 procesów sądowych.
Funkcjonariusze policji, którzy kierują kolejne akty oskarżenia przeciwko naszym wolontariuszom, a także sędziowie, którzy skazują naszych działaczy, całkowicie ignorują postanowienia Sądu Najwyższego. Zarzuty, wysuwane przeciwko nam, dotyczą najczęściej rzekomego „wywołania zgorszenia w miejscu publicznym” poprzez zorganizowane ulicznej akcji informacyjnej, wywieszenie wielkoformatowego billboardu lub przejazd furgonetką oklejoną dużymi plakatami. Najwyższy organ wymiaru sprawiedliwości w Polsce już 4 razy wypowiedział się w sprawie działań naszej Fundacji, za każdym razem potwierdzając, że to co robimy jest w pełni zgodne z prawem i nie stanowi żadnego „zgorszenia”. Mundurowi i sędziowie nie przyjmują tego jednak do wiadomości.
Orzeczenia Sądu Najwyższego na temat naszej Fundacji są lekceważone, a do sądów bez przerwy trafiają kolejne akty oskarżenia dotyczące wywoływania przez nas rzekomego „zgorszenia”. Kolejne wyroki na naszych wolontariuszy zapadają z dokładnie tych samych paragrafów, z których uniewinnił ich Sąd Najwyższy!
Proszę Państwa, powyższe przykłady to nie wszystko. Z różnego rodzaju lekceważeniem prawa spotykamy się niemal na każdym kroku.
W ostatnim czasie wyroki sądu dwóch instancji zignorował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Podlegający mu funkcjonariusze straży miejskiej usiłowali utrudnić nam organizację legalnego zgromadzenia publicznego, w trakcie którego informowaliśmy mieszkańców stolicy o powiązaniach Trzaskowskiego ze środowiskiem aktywistów LGBT i „edukatorów seksualnych”, w którym doszło do brutalnego gwałtu z użyciem przemocy. Pomimo faktu, że dwukrotnie wygraliśmy z Trzaskowskim w sądzie, który potwierdził nasze prawo do organizacji akcji, umundurowanie funkcjonariusze ustawili metalowe zapory na ulicy i blokowali wjazd naszej furgonetki na miejsce zgromadzenia.
Zwolennicy aborcji i deprawacji seksualnej dzieci czują się w dzisiejszej Polsce bezkarni. Nic dziwnego, że na ulicach bez przerwy dochodzi do kolejnych napadów na naszych wolontariuszy, dynamicznie rozwija się handel nielegalnymi pigułkami poronnymi, a deprawacja dzieci i młodzieży nabiera tempa.
Gdy nasi wolontariusze wzywani są na kolejne przesłuchania i rozprawy, liderzy zorganizowanych grup przestępczych pośredniczący w handlu tabletkami aborcyjnymi publicznie chwalą się pomocnictwem w zamordowaniu kolejnych tysięcy polskich dzieci. Nielegalne pigułki reklamują nie tylko w mediach i na otwartych spotkaniach, ale także np. w Sejmie, gdzie jakiś czas temu jedna z czołowych aktywistek aborcyjnych zareklamowała numer kontaktowy do zamawiania tabletek z głównej mównicy.
Praktyczna bezkarność dla aborcjonistów i deprawatorów skutkuje też tym, że wzmagają się podżegania do nienawiści wobec naszych wolontariuszy. Na rozmaitych stronach, kanałach i grupach dyskusyjnych pojawia się coraz więcej komentarzy zachęcających do napadów na naszych działaczy, palenia naszych furgonetek i organizacji zamachów na nasze biuro. |
![]() |
Nie zamierzamy ugiąć się przed tymi prześladowaniami. W najbliższym czasie zamierzamy zorganizować kolejne akcje informacyjne, aby dotrzeć do Polaków z prawdą o aborcji i deprawacji dzieci. Planujemy przeprowadzenie działań m.in. w: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Szczecinie, Koszalinie, Toruniu, Lublinie, Elblągu, Radomiu, Słupsku, Łomży i Łodzi. Chcemy też budować nasze struktury w miejscowościach, w których do tej pory nie byliśmy obecni. Potrzebujemy na ten cel ok. 14 000 zł. Zasięg naszych akcji będzie zależał od zaangażowania naszych wolontariuszy i wsparcia Darczyńców.
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację kolejnych, niezależnych akcji informacyjnych, w ramach których dotrzemy do Polaków z prawdą o aborcji i ostrzeżemy nasze społeczeństwo przed deprawatorami seksualnymi czyhającymi na dzieci.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 |
Naruszanie nietykalności, wyzwiska, obelgi, utrudnianie przeprowadzenia legalnego zgromadzenia – to zdaniem sądu nieszkodliwe wybryki, za które nie powinno się karać. Tymczasem pokazywanie prawdy o aborcji – to wedle wielu sądów poważne wykroczenie, za które sypią się grzywny na wiele tysięcy złotych.
Pomimo tych prześladowań, kar finansowych, trudności i ograniczeń, nie zamierzamy się poddać i zaprzestać naszych akcji. Musimy głosić prawdę, gdyż tylko w ten sposób kształtujemy świadomość i sumienia Polaków, przez co ratujemy dzieci przed aborcją i deprawacją. Gdy jesteśmy atakowani ze wszystkich stron, szczególnie ważna jest pomoc naszych Darczyńców, dlatego raz jeszcze proszę Państwa o wsparcie.
|
![]() |
PS: Do powodzenia naszych akcji w sposób szczególny przyczyniają się Patroni naszej Fundacji, czyli osoby regularnie wspierające nas finansowo. Więcej o naszym programie patronackim w linku. |
Fundacja Pro – Prawo do życia |
|
|||
Szanowna Pani, Droga Obrończyni Życia Dzieci! |
|||
Poniżej znajduje się wybór najciekawszych artykułów, które w ostatnim czasie pojawiły się na stronie Fundacji. Nie boimy się mówić o tym, co ważne. Niezmiennie stajemy po stronie prawdy i życia, bo każde życie ma znaczenie.
Dobrej lektury! |
|||
Najnowsze wieści z frontu walki o życie i rodzinę: |
|||
|
|||
To nie koniec! Czas na kolejną antyaborcyjną ustawę |
|||
Delegalizacja aborcji eugenicznej w Polsce nie oznacza, że walka z aborcją jest zakończona, wręcz przeciwnie: to dopiero pierwszy krok na drodze do pełnej ochrony życia nienarodzonych. Aborcja jest złem bezwzględnym, niemającym żadnego usprawiedliwienia. Działamy dalej! |
|||
|
|||
Zakaz aborcji w USA uratował życie ponad 10 tysięcy dzieci |
|||
Jak podaje New York Times, Stany Zjednoczone odnotowały znaczący spadek liczby aborcji bezpośrednio związany z zakazem jej wykonywania. O całe 6% mniej zabitych dzieci, czyli 10 tysięcy ludzi, którzy dostali szansę, by przeżyć swoje życie. Wszystko dzięki obaleniu federalnego prawa gwarantującego dostęp do aborcji w całym kraju. |
|||
|
|||
Ideologia aborcyjna rozmontowuje naturalny porządek |
|||
„Zwolennicy aborcji wymachują Konstytucją tylko wtedy, gdy jest to dla nich wygodne. (…) Dla nich Konstytucja skończyła się dwa lata temu – jak się okazało, że zabijanie dzieci podejrzanych o chorobę jest niezgodne z jej zapisami. To instrumentalne posługiwanie się hasłami tylko po to, by osiągnąć swoje cele, i to takie, które nie są do pogodzenia z ramami państwa, które zostały dane przez autorów konstytucji – to są cele rewolucyjne. Tym celem jest, m.in. obalenie porządku społecznego i prawa naturalnego, które jest fundamentem życia społecznego w każdym normalnym państwie” – zauważa Kaja Godek. |
|||
|
|||
Bliźniaczka ocalała z aborcji – aborterzy jej nie zauważyli |
|||
Claire Culwell zawdzięcza życie banalnej pomyłce podczas badania przed aborcją – nie wykryto ciąży bliźniaczej. Jedno dziecko zabito, drugie przeżyło. Po latach odkryła, że jej biologiczna matka Tonya została wmanipulowana w aborcję jako młoda nastolatka i głęboko jej żałuje. |
|||
|
|||
Jeśli uważa Pani, że nasze działania są dobre i słuszne, prosimy o wsparcie modlitewne i finansowe. Działamy jedynie dzięki ludziom dobrej woli, takim jak Pani. |
|||
|
|||
|
|||
Pokazaliśmy prawdę przed szkołą – promotorom LGBT z II LO w Lublinie puściły nerwy |
|||
Promotorom gender z II LO w Lublinie puściły nerwy. Krzyki i agresja wobec prawdy o groźnej ideologii. W piątek 4 listopada z samego rana przed budynkiem szkoły Fundacja Życie i Rodzina stanęła z pikietą informacyjną w obronie młodzieży przed gender. |
|||
|
|||
Przez lata żył jako transkobieta |
|||
Jeffrey przez wiele lat żył jako transkobieta. Jego historia pokazuje, że tzw. korekta płci nie naprawia bólu i krzywdy, którą noszą w sobie osoby borykające się z zaburzeniami tożsamości płciowej – nie rozwiązuje problemów, ale generuje nowe. |
|||
|
|||
Transsekualista zgwałcił nieletnią dziewczynkę |
|||
Matthew Whitby, mężczyzna identyfikujący się jako kobieta, został skazany przez brytyjski sąd na 15,5 roku więzienia za trzy zarzuty gwałtu na dziecku poniżej 13. roku życia. Głęboko zaburzony przestępca po aresztowaniu zaczął utrzymywać, że czuje się kobietą. Każe nazywać się Rose Whitby. |
|||
|
|||
Stop gender w ONZ – podpisz petycję |
|||
Część wpływowych państw (w tym USA oraz wiele krajów Unii Europejskiej) chce wprowadzenia nowej definicji płci opartej na ideologii gender (płeć jest społeczna a nie biologiczna) do przygotowywanego „Traktatu o zbrodniach przeciwko ludzkości”. Obecnie naciskają na Zgromadzenie Ogólne ONZ, aby przyjęło nowy traktat w poprawionej wersji. Są też państwa, które wyrażają poważne zaniepokojenie projektowaną treścią traktatu. Niestety nie ma wśród nich Polski.Wzywamy więc także Polskę do zajęcia jasnego stanowiska i sprzeciwienia się promowaniu gender w ONZ. |
|||
|
|||
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj! Działamy dzięki Ludziom Dobrej Woli – takim jak Ty. |
|||
W świecie pełnym kłamstwa – docieramy do ludzi z prawdą. Możemy kontynuować te działania dzięki Pani wsparciu. |
|||
WSPIERAM
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
MOŻESZ TEŻ SKORZYSTAĆ Z SZYBKICH PRZELEWÓW ONLINE: |
|||
PŁATNOŚCI KARTĄ: |
|||
|
|||
Fundacja Życie i Rodzina REGON: 363635310, NIP: 1182118534, KRS: 0000598904 |
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
ŚW. ELŻBIETY WĘGIERSKIEJ, ZAKONNICY

kierownika duchowego św. Elżbiety
Dwa razy na dzień, rankiem i wieczorem, miała zwyczaj odwiedzać chorych. Osobiście posługiwała tym, którzy cierpieli na odrażające choroby, podawała posiłek jednym, poprawiała posłanie drugim, niektórych dźwigała na ramionach i spełniała wiele innych dobroczynnych posług. W tym wszystkim podtrzymywał ją błogosławionej pamięci małżonek. Na koniec po śmierci swego małżonka, starając się o jak największą doskonałość, pośród wielu łez prosiła mnie, abym pozwolił jej wędrować od drzwi do drzwi i prosić o jałmużnę.
W Wielki Piątek, kiedy ołtarze były obnażone, złożywszy ręce na ołtarzu, w kaplicy swego miasta, dokąd sprowadziła Braci Mniejszych, w obecności świadków wyrzekła się własnej woli i tego wszystkiego, co Zbawiciel w Ewangelii zalecał porzucić. Następnie skoro zrozumiała, że mogłyby ją uwieść sprawy świata oraz ziemski przepych, którego doznawała otoczona szacunkiem za życia małżonka, wbrew mojej woli udała się do Marburga. Tu zbudowała szpital i zgromadziła chorych i ułomnych; zapraszała do swego stołu najbardziej ubogich i pogardzanych.
Wobec Boga stwierdzam, że pomimo jej czynnego życia rzadko spotykałem niewiastę, która by w tak wysokim stopniu obdarzona była darem kontemplacji. Niektórzy zakonnicy i zakonnice zauważali często, iż kiedy powracała z modlitewnego odosobnienia, jej twarz jaśniała niezwykle, a oczy błyszczały jakby promieniami słońca.
Przed śmiercią wysłuchałem jej spowiedzi. Kiedy zapytałem, jak rozporządzić majątkiem i sprzętem domowym, odparła, że wszystko, co jeszcze wydaje się posiadać, należy do ubogich. Prosiła też, abym rozdał wszystko, z wyjątkiem zwykłej tuniki, którą miała na sobie i w której chciała być pochowaną. Po wydaniu tych rozporządzeń przyjęła Ciało Pana. Następnie aż do godzin wieczornych mówiła dużo o tym, co najpiękniejszego usłyszała w kazaniach. Wreszcie polecając Bogu z największą pobożnością wszystkich obecnych, jak gdyby zapadając w łagodny sen, oddała ducha.

Zgodnie z frankońskim prawem spadkowym, opuściwszy wraz z dziećmi Wartburg, Elżbieta zamieszkała najpierw w pobliskim Eisenach, a następnie w Marburgu, gdzie ufundowała szpital, w którym sama chętnie usługiwała. Oddała się wychowaniu dzieci, modlitwie, uczynkom pokutnym i miłosierdziu. Jej spowiednikami byli franciszkanin Rudiger i norbertanin Konrad z Marburga, słynny kaznodzieja i inkwizytor na Niemcy, mąż bardzo surowy. Prowadził ją drogą niezwykłej pokuty. W 1228 r. Elżbieta złożyła ślub wyrzeczenia się świata i przyjęła jako jedna z pierwszych habit tercjarki św. Franciszka.
Ostatnie lata spędziła w skrajnym ubóstwie, oddając się bez reszty chorym i biednym. Zmarła w nocy z 16 na 17 listopada 1231 r. Sława jej świętości była tak wielka, że na jej grób zaczęły przychodzić pielgrzymki. Konrad z Marburga, korzystając ze swego stanowiska inkwizytora, napisał jej żywot i zwrócił się do Rzymu z formalną prośbą o kanonizację. Papież Grzegorz IX bezzwłocznie wysłał komisję dla zbadania życia Elżbiety i cudów, jakie miały się dziać przy jej grobie. Stwierdzono wówczas ok. 60 niezwykłych wydarzeń. Sprawę poparł także metropolita Moguncji i św. Rajmund z Peñafort. Po 4 latach Grzegorz IX bullą z 27 maja 1235 r. ogłosił uroczyście Elżbietę świętą. Jest patronką elżbietanek (zgromadzenia założonego w Nysie w 1842 r., prowadzącego liczne dzieła w Polsce), elżbietanek cieszyńskich (założonych w XVII w. w Akwizgranie) oraz Franciszkańskiego Zakonu Świeckich; jest także patronką Niemiec i Węgier. Jej imię przyjęło jako swoją nazwę kilka zgromadzeń zakonnych i dzieł katolickich.
W ikonografii św. Elżbieta przedstawiana jest w stroju królewskim albo z naręczem róż w fartuchu. Powstała bowiem legenda, że mąż zakazał jej rozdawać ubogim pieniądze i chleb. Gdy pewnego razu przyłapał ją na wynoszeniu bułek w fartuchu i kazał jej pokazać, co niesie, zobaczył róże, mimo że była to zima. Jej atrybutami są także: kilka monet i różaniec.
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY OSTROBRAMSKIEJ,
MATKI MIŁOSIERDZIA

Bez wątpienia za wszystkich ludzi prosiła Ta, której powiedziano: „Nie lękaj się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” – tę, jakiej pragnęłaś. Któż więc zdoła ogarnąć hojność i bezmiar, i wspaniałość, i głębię Twego miłosierdzia? Hojnie przychodzisz z pomocą wszystkim, którzy Cię wzywają, i tak będzie aż do dnia ostatecznego. Pełna jest ziemia Twojego miłosierdzia i sięga ono aż po jej krańce, przynosi odnowę królestwa niebios i zbawienie pogrążonym w mrokach i cieniu śmierci. Bo dzięki Tobie zaludnia się niebo i opróżnia otchłań, powstaje z gruzów niebiańska społeczność, a przywrócone zostaje życie zagubionym i w swym nieszczęściu oczekującym zbawienia. Pełna miłości i współczucia litościwie przychodzisz z pomocą, jednym i drugim zarówno łaskawa.
Do tego więc źródła podąża nasza spragniona dusza, do tego niezmierzonego miłosierdzia uciekamy się w naszej nędzy. Ukaż światu łaskę zmiłowania, jaką znalazłaś u Boga: Twoimi świętymi prośbami wyjednaj przebaczenie winnym, uzdrowienie chorym, umocnienie słabym, pociechę strapionym, a ginącym pomoc i ocalenie. Niech przez Ciebie, Królowo łaskawa, sługom swoim ze czcią wzywającym słodkiego imienia Maryi udziela darów łaski Twój Syn i Pan nasz, Jezus Chrystus, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen.
![św. o. Pio (1887 - 1968): "Ona [Maryja] była pierwszą w zachowywaniu całej Ewangelii w całej jej doskonałości, w całej jej surowoś… | Movie posters, Poster, Movies](https://ci3.googleusercontent.com/proxy/EJ3qqQhwNECoNYTxEe-92-mWj0JXzGJRQVwwF3xEw4-iLnROYfoWbJoQezug5lAuiC3RinMNd9Y7_sUcpO7IX5g5rOn3uvZDNXSUwxcXmcJ6Upy_HvBbRS-zUmHtb5w=s0-d-e1-ft#https://i.pinimg.com/originals/6a/fe/31/6afe318103669432270fc3603a7e4c8f.jpg)
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Pan Tadeusz, Inwokacja
Kult Matki Miłosierdzia z Ostrej Bramy jest ogromny i niezrównany w swej sile. Sięga drugiej połowy XVII w. i wiąże się z obroną murów miasta. Jednakże wyraźne jego wzmożenie nastąpiło w I połowie XVIII w. Szczególny rozwój czci Matki Miłosierdzia nastąpił po rozbiorach Polski. W 1993 roku modlił się w kaplicy w Ostrej Bramie św. Jan Paweł II. Ofiarował wtedy Matce Bożej Miłosierdzia złotą różę. Kult Matki Bożej Ostrobramskiej jest ciągle żywy i obecny nie tylko na terenie Litwy, ale także w sąsiednich krajach. W Polsce około 30 parafii ma za patronkę Matkę Bożą Ostrobramską.
Oryginalny obraz jest namalowany temperą na ośmiu dębowych deskach, jest więc duży. W późniejszych latach obraz został przemalowany farbą olejną; zmieniono także wizerunek Matki Bożej (zamalowano m.in. pukiel włosów wymykający się spod chusty i skrócono palce dłoni). Nie znamy twórcy obrazu. Namalowano go prawdopodobnie w I poł. XVII wieku na wzór obrazu Martina de Vosa – flamandzkiego artysty. Dzisiaj odrzuca się całkowicie wersję o wschodnim pochodzeniu obrazu, który miał przywieźć z wyprawy książę litewski Olgierd w XIV wieku, jak też i to, że Matka Boża ma twarz Barbary Radziwiłłówny.
Głowę Matki Bożej zdobią dwie korony. Pierwsza pochodzi z końca XVII wieku, w XIX wieku ozdobiona została klejnotami ofiarowanymi jako wota. Druga korona, z połowy XVIII wieku, podtrzymywana jest przez dwa aniołki i ozdobiona sztucznymi kamieniami. 2 lipca 1927 r. odbyła się uroczysta koronacja obrazu złotymi koronami. Dokonał jej arcybiskup metropolita warszawski kard. Aleksander Kakowski w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego i marszałka Józefa Piłsudskiego.
Obraz przedstawia pochyloną Madonnę bez Dzieciątka. Głowę otoczoną promienną aureolą Maryja lekko pochyla w lewo, smukłą szyję zdobi szal. Jej twarz jest pociągła, półprzymknięte oczy dodają jej powagi; ręce trzyma skrzyżowane na piersiach.
Ostra Brama wiąże się również w istotny sposób z kultem Miłosierdzia Bożego. Obraz Miłosierdzia Bożego został namalowany w Wilnie i wystawiony publicznie właśnie w Ostrej Bramie (26-28 kwietnia 1935 r.). Tu też św. Faustyna miała wizję triumfu obrazu Miłosierdzia Bożego.
Bardzo silne są też związki św. Jana Pawła II z Ostrą Bramą:
„W momencie mojego wyboru na Stolicę Piotrową pomyślałem o Matce Najświętszej z Ostrej Bramy” (6 września 1993 r.); „Niedługo po tym, jak niezbadanym wyrokiem Bożym zostałem wybrany na Stolicę Piotrową, udałem się do litewskiej kaplicy Matki Miłosierdzia w podziemiach Bazyliki Watykańskiej. I tam, u stóp Najświętszej Dziewicy, modliłem się za was wszystkich” (8 września 1993 r.).
Opiece Matki Miłosierdzia św. Jan Paweł II przypisuje uratowanie z zamachu z 13 maja 1981 r.: „Kiedy mogłem kontemplować oblicze Matki Bożej w sanktuarium w Ostrej Bramie w Wilnie, skierowałem do Niej słowa wielkiego polskiego poety, Adama Mickiewicza: «Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie! (…) Jak mnie (…) do zdrowia powróciłaś cudem!». Powiedziałem to na koniec modlitwy różańcowej odmówionej w sanktuarium ostrobramskim. I głos mi się załamał…” (13 maja 1994 r.).

Chryste elejson, Chryste elejson.
Kyrie elejson, Kyrie elejson.
Boże Ojcze bogaty w miłosierdzie – zmiłuj się nad nami.
Synu Boży objawiający miłosierdzie Ojca – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, źródło miłości i miłosierdzia – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże poprzez swoją Opatrzność opiekujący
się całym stworzeniem – zmiłuj się nad nami.
Matko miłosierdzia,
Matko litości i łaski,
Matko ofiarności i dobroci,
Matko poświęcenia i służby,
Wszechmocy błagająca,
Szafarko Bożego miłosierdzia,
Ucieczko grzeszników i winowajców,
Wspomożycielko głodnych i spragnionych,
Schronienie bezdomnych i tułaczy,
Opiekunko ubogich i uciśnionych,
Obrończyni wdów i sierot,
Drogowskazie błądzących i zagubionych,
Orędowniczko upośledzonych i zniewolonych,
Nadziejo uwięzionych i osamotnionych,
Pociecho wątpiących i zrozpaczonych,
Ostojo cierpiących i konających.
Umiłowana Córko Ojca przedwiecznego – usłysz nasze błagania.
Matko Jednorodzonego Syna Bożego – usłysz nasze błagania.
Oblubienico Ducha Świętego – usłysz nasze błagania.
Przez Zwiastowanie Wcielenia Syna Bożego i podjęcie misji uczestnictwa w zbawczym planie Boga,
Przez nawiedzenie Świętej Elżbiety i uwielbienie w jej domu pieśnią Magnificat miłosierdzia Stwórcy z pokolenia na pokolenie,
Przez Narodzenie Jezusa Chrystusa w stajni, ubóstwie i chłodzie dla ubogacenia nas wszystkich Jego hojnością,
Przez Ofiarowanie w świątyni Bogu swego Syna jako zadośćuczynienie za grzechy świata i zgodę na przyjęcie miecza boleści,
Przez Znalezienie Pana Jezusa w świątyni i rozważanie w sercu Jego słów o potrzebie obecności w sprawach Bożych,
Przez troskliwość okazaną w Kanie Galilejskiej i wyjednanie u Zbawiciela cudownej pomocy dla potrzebujących,
Przez cierpliwe oczekiwanie na spotkanie z Chrystusem nauczającym i pokorne podporządkowanie swego życia zbawczym planom Boga,
Przez współudział w dziele odkupienia na krzyżu i podjęcie z woli Syna macierzyńskiej opieki nad Kościołem i całą ludzkością,
Przez trwanie na modlitwie z Apostołami w Wieczerniku dla wyproszenia ludzkości mocy i darów Ducha Świętego,
Przez tajemnicę Wniebowzięcia, która nieustannie owocuje dla nas orędownictwem u Boga i pośrednictwem wszelkich łask.
JEZU, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami.
W. Aby Bóg okazał nam Swoje Miłosierdzie.
Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.
Amen.

Dodaj nam mocy i łaski, abyśmy ją modlitwą i pracą wspierali i zdolni byli do wszelkich dla niej poświęceń.

Jezu, Maryjo i Józefie, dajcie nam udział w Waszej wytrwałości w dobrym pomimo trudności i doświadczeń. Jesteśmy jak słabe trzciny, którymi miota wiatr pokus i utrapień. Jeżeli jednak Wy jesteście z nami, to któż przeciwko nam? Bądźcie z nami w życiu i przy śmierci.
Jezu, Maryjo, Józefie, oświecajcie nas, dopomagajcie nas, ratujcie nas!
Rekolekcje ewangelizacyjne z ks. Dominikiem Chmielewskim
Rekolekcje przed jubileuszem 100-lecia parafii św. Józefa w Przemyślu
W programie Msza Święta, konferencja,
Adoracja Najświętszego Sakramentu oraz modlitwa o uzdrowienie
1 – 2 – 3 – 4 – 5 – 6 – 7 – 8
13
Wezwanie do nawrócenia [Vt-3,145]
1 W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar.
2 Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli?
3 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie.
4 Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy?
5 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».
Nieurodzajne drzewo figowe [Vt-4,26]
6 I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł.
7 Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?”
8 Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem;
9 może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć”».
Uzdrowienie kobiety w szabat [Vt-4,25]
10 Nauczał raz w szabat w jednej z synagog.
11 A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować.
12 Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy».
13 Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga.
14 Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: «Jest sześć dni, w których należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu!»
15 Pan mu odpowiedział: «Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić?
16 A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?»
17 Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego.
Przypowieść o ziarnku gorczycy [Vt-3,44]
18 Mówił więc: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać?
19 Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach».
Przypowieść o zaczynie [Vt-4,15]
20 I mówił dalej: «Z czym mam porównać królestwo Boże?
21 Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło».
DRUGI OKRES PODRÓŻY DO JEROZOLIMY
Odrzucenie Żydów
22 Tak nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy.
23 [Vt-4,53] Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich:
24 [Vt-4,53] «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli.
25 Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”; lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”.
26 Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”.
27 Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!”
28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych.
29 Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym.
30 Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».
Chytry Herod [Vt-4,53]
31 W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: «Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić».
32 Lecz On im odpowiedział: «Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu.
33 Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą.
Nieszczęsne miasto [Vt-4,53
34 Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani.
[Vt-5,40] Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście.
|
|
|
Szanowni Państwo
37 tydzień ciąży jest przełomowy. Od tego czasu dziecko jest w pełni zdolne do samodzielnego życia poza łonem matki, a ciążę uważa się za donoszoną.
Między matką a dzieckiem istnieje już tzw. komunikacja prenatalna, to znaczy potrafi ono przekazać swojej mamie jak się czuje, a ona jest w stanie bez problemu rozpoznać ten stan, to czy jest zaniepokojone, czy też zrelaksowane.
37 tygodniowe dziecko jest takim samym człowiekiem jak Państwo i ja tylko mniejszym.
Pomocą w aborcji takiego dziecka chwalą się aborcjonistki z organizacji Aborcyjny Dream Team, dodając, że po aborcji można je „zutylizować razem z innymi odpadami medycznymi”.
Artykuł 152 kodeksu karnego przewiduje za pomoc w aborcji do 3 lat więzienia.
Ile jeszcze takich przypadków musi się zdarzyć żeby w Polsce pomocnictwo w aborcji przestało być praktycznie bezkarne.
Organizacja, która chwali się pomocą w zabiciu 37 tygodniowego dziecka ma także na sumieniu pomoc w aborcji tysiącom innych kobiet.
Większości dostarcza tabletki do dokonania aborcji farmakologicznej we własnym domu. Pozostałym oferuje wyjazdy do zagranicznych klinik aborcyjnych w Niemczech, Holandii, Anglii oraz Czechach i na Słowacji.
Aktywistki tej organizacji uważają, że aborcja powinna być dostępna na żądanie do dnia porodu bez konieczności podawania jakiejkolwiek przyczyny.
Prowadzą taką działalność na terenie Polski każdego dnia i publicznie się do tego przyznają.
Nie wiemy co i czy cokolwiek w takiej sytuacji robią polskie organy ścigania, ale uważamy, że ich dotychczasowa bezczynność rozzuchwala i zobojętnia na dokonujące się zło. Jest nim pozbawienie życia 37 tygodniowego dziecka w łonie matki czy też poza nim.
W 37 tygodniu ciąży de facto nie przeprowadza się już aborcji, ale indukuje poród i uśmierca dziecko tuż po porodzie. Aborcyjne aktywistki traktują zaś zwłoki takiego dziecka jak każdy inny odpad medyczny.
Sprowadzenie takiego małego człowieka do roli odpadu pozwala dokonywać aborcji na szeroką skalę i uczynić z niej prawo człowieka, czyli prawo do pozbywania się tego rodzaju „odpadów”.
Można też wtedy domagać się, żeby działo się to za publiczne pieniądze i w ramach publicznej opieki zdrowotnej.
Nawet jeśli tak późna aborcja dotyczyła tym razem dziecka z poważnymi wadami genetycznymi, to nie zmienia faktu, że mieliśmy do czynienia z człowiekiem, tyle że chorym i słabszym niż inni.
Dla feministycznych aktywistek czułość i troska jest oczywiście należna dziś wszystkim gatunkom i istotom z jednym wyjątkiem: małego, nienarodzonego człowieka.
Tego bowiem matka ma prawo potraktować ze wszelkim okrucieństwem aborcji jakie jesteśmy sobie w w stanie wyobrazić. Zaś każda osoba, która jej w tym dopomoże pozostaje w Polsce, wbrew obowiązującemu prawu, bezkarna.
Każda, która by śmiała w tym przeszkodzić „ogranicza prawa człowieka” i jest twórcą „piekła kobiet”.
Dziękuję za wszystko, co Państwo robią,
Paweł Woliński z całym zespołem CitizenGO
Ireneusz z Warszawy: Ta wojna jest duchowa!
https://www.youtube.com/watch?
Polki dają W SZYJĘ? Aż chce się PŁAKAĆ… WŚCIEKŁE kobiety odpowiadają Kaczyńskiemu Komentery
https://www.youtube.com/watch?
This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Przykry jest ten dzień 11 listopada… (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Przemówienie Katarzyny Sokołowskiej we Wrocławiu 11.11.2022 r. (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
The Harold Wallace Rosenthal Interview 1976 (
http://www.gazetawarszawska.
http://www.
www.antichristconspiracy.com
The Harold Wallace Rosenthal Interview 1976
The Hidden Tyranny
INTRODUCTION
This booklet contains the text of a most revealing and shocking interview of a Jew by the name of Harold Rosenthal, which was conducted in 1976, by a
concerned patriot, a Walter White, Jr.. Mr. Rosenthal, an influential Jew learned in the Jewish ways and involved in the workings of government in
Washington, D.C., explained the Jewish involvement and cause of the major problems we face today.
Rosenthal, in exposing certain aspects of the ‘inner invisible world of Jewry’, revealed the modes and tactics Jews have used in destroying
Christian civilization and covertly attaining control over our lives and governments. The result has been a ‘hidden tyranny’ upon us like the
tyranny waged against the Saints by the red beast system of Revelation referred to as ‘Mystery Babylon’.
Read More (
http://www.gazetawarszawska.
Ukraińskie napaści i prowokacje ONR. 11 XI 2022. (
http://www.gazetawarszawska.
Likwidacja Polski, zamach postępuje bez żadnych przeszkód.
Tu widzimy, np. ukraińskie bojówki napadające na samotnego Polaka, którego bestialsko kopią, a jest on całkowicie bezbronny i bez pomocy osób
postronnych. A jest bez znaczenia to, czy to antifa lub policja polin.
Widzimy także, jak ONR demonstruje ukraińskie symbole, a nawet banderowskie.
Od dawna ostrzegaliśmy przed współczesnymi „ONR” -ami czy „NSZ” -ami są to organizacje nielegalnie podszywające się pod organizacje historyczne
i autentyczne.
To, co widzimy i słyszymy, to pokłosie instrukcji J Bermana, który nakazał żydom zmianę nazwisk i podawanie się za Polaków.
MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI 2022 WROCŁAW (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.ultramontes.pl/
XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „Ja jestem” oraz „nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

abyśmy nie musieli obawiać się drugiego
Cóż więc powinien czynić chrześcijanin? Korzystać ze świata, a nie służyć światu. Co to znaczy? Znaczy to, aby posiadać doczesne dobra tak, jakby się ich nie posiadało. Tak bowiem mówi Apostoł: „Zresztą, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, byli jakby nieżonaci; ci, którzy płaczą, jakby nie płakali; ci zaś, co się radują, jak gdyby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, jak gdyby nie używali; przemija bowiem postać tego świata. Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień”. Ten, kto jest wolny od wszelkich trosk, w spokoju oczekuje przyjścia Pana. Cóż to byłaby za miłość ku Chrystusowi, lękać się, że przyjdzie? Miłujemy Go i boimy się, że przyjdzie. Czy naprawdę miłujemy? Czy może bardziej miłujemy nasze grzechy? Miejmy zatem w nienawiści grzechy, a miłujmy Tego, który przyjdzie, aby ukarać grzechy. Chcemy czy nie chcemy, przyjdzie na pewno. To, że nie przychodzi teraz, nie oznacza, że nie przyjdzie później. Przyjdzie, a nie wiesz kiedy. Jeśli znajdzie cię przygotowanym, nie zaszkodzi ci twa niewiedza.
„I rozradują się wszystkie drzewa leśne”. Przyszedł pierwszy raz, a potem powróci, aby sądzić ziemię. Ci, którzy za pierwszym Jego przyjściem uwierzyli, „że przyjdzie”, spotkają Go rozradowani.
„Będzie sądził świat ze słusznością i ludy według swojej prawdy”. Co znaczy: ze słusznością i według prawdy? Zgromadzi wokół siebie swoich wybranych na sąd, pozostałych zaś oddzieli; jednych zatem postawi po prawej, drugich po lewej stronie. Cóż bowiem bardziej słuszne i odpowiadające prawdzie, jeśli nie to, aby ci, którzy przed przyjściem Sędziego nie chcieli być miłosierni, nie spodziewali się miłosierdzia od Sędziego, gdy przyjdzie. Ci zaś, co pełnili miłosierdzie, sądzeni będą podług miłosierdzia. Do tych po prawicy powie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, weźcie w posiadanie królestwo przygotowane wam od założenia świata”. I przypomni czyny miłosierdzia: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść, pragnąłem, a daliście Mi pić”, i tak dalej.
Tym zaś z lewej strony cóż wypomni? Że nie chcieli pełnić czynów miłosierdzia. A co z nimi? „Idźcie w ogień wieczny”. Ta straszna nowina wywoła wielki lament. Ale cóż powiada inny psalm: „W wiecznej pamięci będzie sprawiedliwy; nie będzie się lękał złej nowiny”. Jakaż to zła nowina? „Idźcie w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”. Kogo uraduje nowina dobra, ten nie będzie się obawiał złej. To właśnie znaczy – ze słusznością; to znaczy – według prawdy.
Czyż dlatego, że jesteś niesprawiedliwy, Sędzia nie będzie sprawiedliwy? Albo dlatego, że jesteś kłamcą, Prawda przestanie być prawdomówną? Jeśli jednak pragniesz dostąpić miłosierdzia, bądź i ty miłosierny. Daruj, jeśli ktoś cię obraził; podziel się tym, czego masz pod dostatkiem. Zresztą, czymże się dzielisz, jeśli nie tym, co otrzymałeś od Pana? Gdybyś darował ze swego, byłaby to hojność z twojej strony, ponieważ jednak dajesz Jego własność, twój czyn jest oddawaniem. „Cóż bowiem masz, czego byś nie otrzymał?” Oto ofiary najbardziej miłe Bogu: miłosierdzie, pokora, wyznawanie win, pokój, miłość. Jeśli przeto starać się o nie będziemy, w pokoju oczekiwać możemy Sędziego, który „będzie sądził świat ze słusznością i ludy według swojej prawdy”.

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Ostatnie wersety Księgi Malachiasza, zamykającej kanon ksiąg Starego Testamentu, posiadają wyraźny akcent eschatologiczny. Idea Dnia Pańskiego, dnia sądu Bożego, od pewnego czasu zadomowiła się w teologii, a jeszcze bardziej w religijnej świadomości Izraelitów. Temat ten eksponowali prorocy, a lud Boży nosił go w swojej pamięci i swoistej intuicji, która podpowiadała nadejście Dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. Zanim Jezus Chrystus zapowie koniec czasów i dzień paruzji, lud Izraela od dawna przeczuwał i w to wierzył. Chociaż wydarzenie to stanowi największą tajemnicę, której szczegóły znane są jedynie Ojcu Niebieskiemu, to jednak ogólnie ludzie przeczuwają, że coś takiego będzie miało miejsce. Dzień Pański będzie chwilą sprawiedliwości, dniem rozdzielenia dobra od zła, dniem kary i nagrody. Na pierwszym miejscu kara spotka ludzi pysznych i czyniących zło. Oni zostaną zniszczeni. Nagroda stanie się udziałem ludzi czczących imię Boże, oddających Bogu chwałę. Zapowiedzi te przywołują na myśl treść pierwszego, najważniejszego przykazania: Będziesz miłował Pana Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił. Nakaz ten odnosi się w szczególny sposób do współczesnego, bezbożnego pokolenia ludzi. Powrót do Boga jest warunkiem ocalenia. Innego może nie być…
Komentarz do psalmu
Treść psalmu wyraźnie nawiązuje do eschatologicznej treści czytania, zarówno siejącej grozą, jak i napawającej radością. Prorok Malachiasz zapowiada sąd Boży, straszliwy dla grzeszników, ale chwalebny i zwycięski dla wiernych Bogu. Radosna treść responsorium wychodzi z ust tych drugich. Przyjścia Boga Sędziego na świat powinni bać się ludzie czyniący nieprawość. Uczniowie Chrystusa nie powinni się lękać. Oni mają przeżywać radość i wesele. Przybywa ich Pan, a z Nim Jego królowanie, którym podzieli się z tymi, którzy pozostali Mu wierni do końca.
Komentarz do drugiego czytania
Wypowiedź Świętego Pawła stanowi jego apologię. Nie dlatego, że apostoł jest osobą roszczeniową i pretensjonalną, ale dlatego, że stara się od początku układać w pełnej prawdzie relację ze wspólnotami, którym dał początek. Niekiedy relacje Pawła z poszczególnymi wspólnotami Kościoła oceniane są jako trudne z winy Pawła, który posiada trudny charakter, przeszkadzający mu w owocnej współpracy z kimkolwiek. Tak jednak nie jest. Szczere wypowiadanie się, stawanie po stronie prawdy, zawsze związane jest z poświęceniem siebie. Rozumiał to Paweł, ale nie zawsze rozumieją to jego krytycy. Wypowiedź Pawła jest niezwykle racjonalna, kompatybilna z codziennym życiem: na chleb trzeba uczciwie pracować. Tylko wtedy można mieć prawo do korzystania z niego. Chrześcijaństwo nie jest utopią, nie jest festiwalem wzniosłych idei i pomysłów. Ono przenika codzienność życia człowieka.
Komentarz do Ewangelii
Trzeba było być nie lada odważnym, żeby takie słowa wypowiedzieć pod adresem świątyni. Było to miejsce święte, które zawierało miejsce najświętsze gdzie, w przekonaniu Żydów, zamieszkiwał Bóg. Świątynia w Jerozolimie była jedyną ziemską przystanią Boga. A jednak Jezus zapowiedział upadek świątyni i historia przyznała Mu rację. O ile pierwsze słowa Jezusa są zrozumiałe, tak dalsza Jego nauka już taka nie jest. W przemówieniu Jezusa mieszają się ze sobą wątki dotyczące zburzenia Jerozolimy i świątyni, oraz tematy głoszące koniec świata i paruzję. Nie jest prostym oddzielić jedne od drugich. Wydaje się, że Jezus mówi przede wszystkim na temat końca dziejów na ziemi. Z Jego słów udziela się nam przekonanie, że koniec będzie straszny. Uczniowie Jezusa będą prześladowani, będą znienawidzeni. Intencją Jezusa nie jest straszenie kogokolwiek. On pragnie uświadomić wszystkim to, co powinno się wydarzyć i nauczyć odpowiedniego zachowania się w takiej sytuacji. Najważniejszą zawsze pozostaje wierność Bogu.
Komentarze zostały przygotowane przez ks. dr Adama Dynaka
Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn,
pierwsi męczennicy Polski

Benedykt z Petreum (ur. 970) pochodził z zamożnej włoskiej rodziny z Benewentu. Rodzice przeznaczyli go do stanu duchownego już jako małego chłopca. Liczyli na to, że zostanie kapłanem diecezjalnym. Benedykt wybrał jednak życie pustelnicze. Po pewnym czasie przyłączył się do św. Romualda. Zaprzyjaźnił się z innym pustelnikiem – starszym od niego o 30 lat Janem, mieszkającym na zboczu Monte Cassino.
Jan z Wenecji (ur. 940) pochodził z rodziny patrycjuszów weneckich. Z dożą Piotrem I Orseolo potajemnie opuścił Wenecję, udając się do opactwa benedyktyńskiego w Cusan koło Perpignan. Ta decyzja stała się pewnego rodzaju sensacją. Obydwaj podjęli życie pustelnicze. Po pewnym czasie opuścili opactwo. Jan udał się do św. Romualda, tam zaprzyjaźnił się z Benedyktem. Odznaczał się stanowczością, skutecznością w działaniu i wysoką kulturą.
Benedykt i Jan, po przybyciu na dwór Bolesława Chrobrego w początkach 1002 r., założyli pustelnię na terenie, który im podarował król – we wsi Święty Wojciech (obecnie Wojciechowo) pod Międzyrzeczem. Wkrótce dołączyli do nich Polacy możnego rodu (może nawet książęcego): żarliwi religijnie rodzeni bracia Mateusz i Izaak – nowicjusze, oraz Krystyn – klasztorny sługa, pochodzący prawdopodobnie z pobliskiej wsi.
Szóstym zakonnikiem był Barnaba, który wraz z Benedyktem i Janem przybył do Polski z Włoch. Uniknął męczeństwa i według ustnej tradycji resztę życia spędził u kamedułów (spotyka się także informacje, że był to klasztor w Bieniszewie, ale to raczej mało prawdopodobne ze względu na czas powstania tamtej fundacji).
Eremici zobowiązali się do pustelniczego trybu życia, a przede wszystkim do prowadzenia pracy misyjnej. Benedykt i Jan nauczyli się nawet języka polskiego. Cały czas jednak czekali na biskupa Brunona z Kwerfurtu. Miał on wraz z nimi przybyć do Polski, ale wyruszył do Rzymu po papieskie zezwolenie na prowadzenie misji. Tracący cierpliwość Benedykt wyruszył na spotkanie Brunona, ze względu jednak na zawieruchę polityczną, jaką wywołała śmierć cesarza Ottona III (w styczniu 1002 r.), postanowił wrócić do klasztoru, polecając dalsze poszukiwania Brunona młodemu mnichowi Barnabie. Posłaniec nie wracał. W listopadzie 1003 roku Benedykt i współbracia zaczęli odczuwać niepokój o niego. Nie dane im jednak było doczekać Barnaby.
W nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. zostali napadnięci przez zbójców i wymordowani. Pierwsze ciosy mieczem otrzymał Jan, po nim zginął Benedykt. Izaaka zamordowano w celi obok. Mateusz zginął przeszyty oszczepami, gdy wybiegł z celi w stronę kościoła. Mieszkający oddzielnie Krystyn próbował jeszcze bronić klasztoru, ale i on podzielił los towarzyszy. Prawdopodobnie powód napadu był rabunkowy, ponieważ zakonnicy otrzymali od Chrobrego środki w srebrze na prowadzenie misji.
Kult męczenników zaczął się już od ich pogrzebu, na który przybył biskup poznański Unger. Wkrótce potem, w 1006 r., św. Brunon napisał „Żywot pięciu braci męczenników”. Są to pierwsi męczennicy polscy wyniesieni na ołtarze. W poczet świętych wpisał ich Jan XVIII. Patronują diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.
Relikwie świętych znajdują się w wielu kościołach w Polsce, a także we Włoszech (Ascoli) i w Czechach, gdzie czczone są w katedrze św. Wita na Hradczanach.
W ikonografii Pięciu Braci Męczenników przedstawianych jest w białych habitach kamedulskich. Atrybutem jest koło tortury.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święty Wojciechu, módl się za nami.
Święty Benedykcie, wodzu Chrystusowej misji do ojców naszych,
Święty Benedykcie, z gorliwością bezgraniczną sprawie Bożej oddany,
Święty Benedykcie, pierwszy pustelniku kraju naszego,
Święty Janie, anielską gorliwością jaśniejący,
Święty Janie, uśmiech i dobroć rozdający,
Święty Janie, zaufaniem Bogu i pokojem bogaty,
Święty Izaaku, na drodze do kapłaństwa przewodniku młodzieży,
Święty Izaaku, hymnem radości witający śmierć męczeńską,
Święty Izaaku, pierwociny i świętych naszego narodu,
Święty Mateuszu, wierny w braterstwie aż do męczeństwa,
Święty Mateuszu, uciekający się po ratunek do Jezusa,
Święty Mateuszu, na progu świątyni życie oddający w ofierze,
Święty Krystynie, młodzieńcze z tutejszej wioski, naszej ziemi ozdobo,
Święty Krystynie, usługujący przy stole i przy ołtarzu,
Święty Krystynie, sługo w chwale niebieskiej z możnymi zrównany,
Święci Męczennicy, łaskami i cudami ongiś wsławieni, módlcie się za nami.
Święci Męczennicy, patronowie zielonogórsko-gorzowskiej diecezji,
Święci Męczennicy, naszej diecezji opiekunowie niebiescy,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Niech się radują w miejscu odpocznienia.
ŚW. JOZAFATA, BISKUPA I MĘCZENNIKA


Wiele lat później Jan wspominał ważne wydarzenie z lat dziecinnych. Kiedy będąc z matką w cerkwi dowiedział się, czym był ofiara krzyżowa Jezusa, zauważył spadającą z krzyża iskrę i za chwilę poczuł, jak ta iskra przeniknęła do jego serca. Od tego momentu ukochał liturgię. Przez kolejnych 20 lat nie opuścił żadnego nabożeństwa w cerkwi.
Początkowo uczęszczał do szkoły katedralnej w rodzinnym mieście, gdzie nauczył się czytania i pisania zarówno w języku staro-cerkiewno-słowiańskim, jak i w języku polskim. Później rodzice, którzy chcieli, by zajął się kupiectwem, wysłali go do Wilna, gdzie terminował u znajomego kupca Jacentego Popowicza. Tam zetknął się z unitami – katolikami obrządku wschodniego, którzy w Wilnie sprawowali liturgię w cerkwi Świętej Trójcy.
Na wschodnich rubieżach ówczesnej Polski, które były terenami granicznymi między prawosławiem na Wschodzie a katolicyzmem na Zachodzie, żyło wielu unitów. Kościół greckokatolicki sprawuje kult w rycie bizantyńskim, jednak w pełni w zgodzie z nauką Kościoła łacińskiego i podlega papieżowi. Od czasu schizmy w 1054 r. wielokrotnie zawierane były unie, dzięki którym część prawosławnych wracała do Kościoła katolickiego. Niestety, w tamtych czasach religia była bardzo związana z polityką, dlatego unie te nie były trwałe.
Na pograniczu Rzeczypospolitej i ziem ruskich już w 1257 r. dominikanie doprowadzili do pierwszej unii, która przetrwała do ujarzmienia Rusi przez najazd tatarski. Kolejne unie zawierane były w XV wieku. Największe znaczenie miała unia brzeska zawarta w roku 1596, czyli tuż przed przybyciem Jana do Wilna.
Młody Kościół unicki był bardzo atakowany przez prawosławie, popierane przez Kozaków i Moskwę. Dochodziło wielokrotnie do czynów zbrojnych. Unici byli traktowani jako odstępcy od wiary i zdrajcy. Wojsko atakowało unickie cerkwie, a hierarchowie usiłowali osadzać duchownych prawosławnych w ich parafiach. Doszło nawet do tego, że w roku 1620 przybył do Polski potajemnie jerozolimski patriarcha prawosławny Teofanes i na miejsce biskupów unickich konsekrował prawosławnych: we Włodzimierzu, Przemyślu, Pińsku, Łucku, Chełmie i w Połocku. W Kijowie osadził biskupa prawosławnego na miejsce unickiego metropolity. Ci właśnie biskupi wszelkimi środkami zmuszali unitów do powrotu do prawosławia.
W takim trudnym okresie Jan zbliżył się do grekokatolików. Zaprzyjaźnił się z Genadijem Chmielnickim, studentem Seminarium Papieskiego w Wilnie, z Piotrem Arkadiuszem, uczonym grekokatolickim, bardzo zasłużonym dla unii, oraz z Janem Welaminem Rutskim, który w Rzymie ukończył Kolegium Ruskie i przystąpił do unii. Zetknął się także z jezuitami. Dzięki tym kontaktom poszerzył swoją wiedzę i wzrastał duchowo.
W 1604 r. wstąpił do bazylianów (to jedyny w Polsce męski zakon obrządku greckokatolickiego) i złożył śluby w monasterze św. Jerzego. Od tego czasu nosił imię Jozafat. Aktu jego przyjęcia do zakonu dokonał sam metropolita unicki, Hipacy Pociej. Jako brat zakonny Jozafat kształcił się w niedawno założonej Akademii Wileńskiej, gdzie studiował filozofię, teologię, język starosłowiański i liturgię. W 1609 r. otrzymał święcenia kapłańskie i został magistrem nowicjatu. W roku 1613 powierzono mu funkcję przełożonego klasztoru i kościoła bazylianów w Wilnie, którą pełnił z wielkim zaangażowaniem. W latach 1614-1615 towarzyszył metropolicie halicko-kijowskiemu w podróży wizytacyjnej do Kijowa. Po drodze Jozafat zdołał pozyskać dla unii wojewodów połockiego i nowogrodzkiego oraz ufundować klasztor bazylianek w Krasnymborze.
W roku 1617 został mianowany arcybiskupem Połocka po zmarłym właśnie tamtejszym metropolicie. Święcenia biskupie otrzymał 12 listopada 1618 w Wilnie, po czym wyruszył do Połocka, by odbyć ingres. Zapisał się w pamięci współczesnych jako niezwykły arcybiskup, który nosił stale habit zakonny, nigdy nie jadał mięsa, mieszkał w jednej izbie, którą dzielił jeszcze z pewnym bezdomnym. Dla siebie niczego nie potrzebował, natomiast troszczył się o podwładnych i walczył o przywileje dla duchowieństwa unickiego. Dbał o splendor nabożeństw liturgicznych, niezmordowanie głosił słowo Boże, przemawiał do ludu przy każdej okazji. Szczególną zaś opieką otoczył chorych i ubogich. Był zwolennikiem wczesnej i częstej Komunii świętej. Często wizytował placówki i kapłanów. Dla duchowieństwa ogłosił konstytucje, składające się z 48 przepisów postępowania oraz dodatkowo z 9 paragrafów dla tych, którzy by łamali prawo. Dla mniej wykształconych kapłanów ułożył katechizm jako podstawę do nauczania. Wprowadził obowiązek odprawiania codziennie Świętej Liturgii. Od swoich kapłanów żądał odmawiania brewiarza i comiesięcznej spowiedzi. Wysyłał do nich pisma wyjaśniające różnice między katolicyzmem a prawosławiem.
Nie trudno się dziwić, że taka aktywność biskupa budziła niezadowolenie przeciwników unii z Kościołem rzymskim. Potężną kampanię przeciwko Jozafatowi wytoczył wspomniany już Teofanes, patriarcha Jerozolimy, który tajnie przybył jako delegat prawosławnego patriarchy Konstantynopola. Mianował biskupem prawosławnym Melecego Smotryckiego, który usiłował przekonać wiernych, że jest jedynym prawowitym biskupem na Białorusi. Pamiętać trzeba, że lud tych terenów był w większości niepiśmienny i z pewnością nie rozumiał sporów doktrynalnych. Prawosławni podgrzewali nastroje nacjonalistyczne i szkalowali abp Kuncewicza jako zdrajcę Cerkwi.
Kiedy Jozafat musiał w roku 1621 udać się na sejm do Warszawy, wroga mu kampania tak dalece się wzmogła, że zastał po powrocie wzburzone przeciwko sobie wszystkie miasta. W końcu uknuto spisek na jego życie. W październiku 1623 roku udał się do swojej sufraganii do Witebska. Rankiem 12 listopada, zaraz po odprawieniu Mszy świętej, został napadnięty i zabity. Rozjuszony tłum rzucił się na rabunek mieszkania biskupiego, a samego metropolitę maltretowano w sposób okrutny. W końcu dobito go strzałem w głowę. Przed śmiercią Jozafat Kuncewicz miał jeszcze powiedzieć: „Dzieci, czemu napadacie na mój dom? Jeśli macie coś przeciwko mnie, to mnie macie”. Sponiewierane ciało Jozafata utopiono w Dźwinie.
Męczeństwo Jozafata poruszyło całą Polskę katolicką. Wielu katolików teraz dopiero zrozumiało, czym jest unia. Natychmiast też rozpoczęto proces kanoniczny. Jozafat został beatyfikowany przez papieża Urbana VIII w 1643 r., kanonizowany w 1867 r. przez Piusa IX. Jest patronem diecezji siedleckiej i drohiczyńskiej, zakonu bazylianów, Rusi, Litwy i Wilna.
Relikwie św. Jozafata przebyły prawdziwie tułaczą drogę. Były one składane w miastach Białorusi, na Litwie, w Polsce. W 1667 r. powróciły do Połocka, ale już w 1706 r. w obawie przed profanacją zostały umieszczone w Białej Podlaskiej. Po kanonizacji carat zażądał ukrycia relikwii. Zostały one przewiezione do Wiednia, a od 1949 r. spoczywają w bazylice św. Piotra w Watykanie. Relikwia lewej ręki św. Jozafata wraz ze skromnym pierścieniem biskupim znajduje się w bazylice Serca Jezusowego na Pradze w Warszawie. Z okazji 300-lecia męczeńskiej śmierci św. Jozafata w 1923 r. papież Pius XI wydał ku jego czci encyklikę Ecclesiam Dei admirabili.
W ikonografii św. Jozafat Kuncewicz przedstawiany jest w stroju biskupim rytu wschodniego. Jego atrybutem jest topór.
Refleksje na 11 Listopada, 2022, Piątek
„Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi” (Łk 17,26-37).
Dzień naszej śmierci, czyli nas osobisty koniec świata, tak samo jak koniec całego obecnego świata są dla nas zakryte. W dzisiejszej Ewangelii Jezus przedstawia dwa wydarzenia, których dokładny opis mamy w Biblii Starego Testamentu. One nastąpiły, a ogół ludzi nie był na to przygotowany. Czy my żyjący w naszym czasie jesteśmy na to przygotowani?
Koniec świata, podobnie jak koniec naszego życia nastąpi i w to nie można mieć żadnych wątpliwości. Nie wiemy natomiast dokładnie kiedy? Jednak będą pewne znaki, symptomy, po których możemy wnioskować, że czas naszego odejścia się zbliża. Jeżeli u kogoś odkryto jakąś nieuleczalną chorobę, to znak, że dla tego konkretnego człowieka nie zostało już wiele czasu. Podobnie będzie z naszą ziemią. Koniec świata będą poprzedzać różnego rodzaju znaki, wydarzenia i kataklizmy. Te wielkie znaki i wydarzenia nie będą się działy niezależnie od siebie, przeciwnie, będą ze sobą powiązane i uzależnione. Najpierw Ewangelia ma być głoszona całemu światu. „A ta Ewangelia o Królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom” (Mt 21, 14). Z tego nie wynika, że ludzie się nawrócą. Przeciwnie, większość ludzi odrzuci ofertę zbawienia. Kryzys wiary spowoduje kryzys moralności, gdyż człowiek postępuje tak jak wierzy. Słaba wiara lub brak wiary osłabia moralną postawę człowieka. Konsekwencją moralnego upadku będą kary Boże. Pan Bóg dopuści do wielkich kataklizmów i do pojawienia się Antychrysta. Kataklizmy i kompletny chaos spowoduje, że część ludzi się opamięta i nawróci, jak to jest przepowiedziane w księdze Apokalipsy: „A pozostali ulegli przerażeniu i oddali chwałę Bogu nieba” (Ap 11, 13). Ostatnim znakiem będzie nawrócenie Żydów. Ich nawrócenie dokona się dopiero po upadku Antychrysta. Wielu bowiem Żydów w nim upatrywało obiecywanego Mesjasza, stąd udzielą mu swego poparcia. Po jego upadku Żydzi zorientują się, że zostali oszukani i wykorzystani. Dopiero wtedy dadzą posłuch prawdziwemu Mesjaszowi. Wkrótce po nawróceniu Żydów nastąpi koniec świata i Sąd Ostateczny.
Czy my musimy obawiać się końca świata? Codziennie w modlitwie wymawiamy słowa: „Przyjdź Królestwo Twoje”. To Boże Królestwo nadejdzie, ale ten świat toczony przez zło moralne i fizyczne musi przeminąć, aby na jego miejscu, nowy, już bez jakiegokolwiek zła, mógł być zbudowany. Dlatego Jezus powiedział: „A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21, 28).
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
ŚW. MARCINA Z TOURS, BISKUPA
(List 3, 6. 9-10. 11. 14-17. 21)
Przez jakiś czas pozostawał w tej miejscowości, albo raczej w kościele, do którego zaszedł. Po przywróceniu pokoju wśród duchowieństwa, kiedy zamierzał już powrócić do klasztoru, nagle zaczął opadać z sił. Zwołał więc braci i oświadczył, że chwila jego śmierci jest blisko. Wtedy to żałość i płacz ogarnęły wszystkich i wszyscy wśród łez wołali jednogłośnie: „Dlaczego nas opuszczasz, ojcze? Komu zostawiasz nas strapionych? Do twej owczarni wtargną wilki drapieżne; skoro zabraknie pasterza, któż nas obroni przed ich atakami? Wiemy, że pragniesz być z Chrystusem, ale twoja nagroda jest pewna i nie zmniejszy się na skutek zwłoki; ulituj się raczej nad tymi, których pozostawiasz”.
Wtedy Marcin, wzruszony łzami – ponieważ zawsze był zjednoczony z Panem przez serdeczne miłosierdzie – zapłakał, i zwróciwszy się do Pana, tyle tylko odpowiedział płaczącym: „Panie, jeśli jeszcze potrzebny jestem Twemu ludowi, nie wzbraniam się przed pracą. Niech się dzieje wola Twoja”.
Jakże niezwykły człowiek! Niezwyciężony przez trudy, niezwyciężalny nawet przez śmierć. Nie skłaniał się ani w jedną, ani w drugą stronę: śmierci się nie lękał, przed życiem się nie wzbraniał. Podniósłszy oczy i ręce ku niebu, nie odrywał od modlitwy niestrudzonego ducha. Kapłani, którzy zebrali się wokół niego, prosili, aby ulżył ciału kładąc się na bok. On jednak odpowiedział: „Pozwólcie mi, bracia, pozwólcie patrzeć raczej w niebo niż na ziemię, aby moja dusza, która ma wyruszyć do Pana, przyjęła właściwy kierunek”. To powiedziawszy, ujrzał stojącego obok szatana. Wtedy rzekł: „Na co czekasz, krwawa bestio? We mnie niczego nie znajdziesz, przeklęty; mnie przyjmie łono Abrahama”.
Z tymi słowami oddał ducha niebu. Szczęśliwy Marcin zostaje przyjęty na łono Abrahama, Marcin ubogi i pokorny wstępuje do nieba jako bogaty.


Prawdopodobnie uczył się w Ticinium (Pawia). Mając 15 lat wstąpił do armii Konstancjusza II. Co do tego, ile lat służył w wojsku, hagiografowie toczą spory. Według jednych 25, inni podają, że tylko 5. Ale wydarzenie, które wszyscy czciciele wspominają, miało miejsce w okresie tej służby. Żebrakowi proszącemu o jałmużnę u bram miasta Amiens Marcin oddał połowę swej opończy. Następnej nocy ukazał mu się Chrystus odziany w ten płaszcz i mówiący do aniołów: „To Marcin okrył mnie swoim płaszczem”.
Pod wpływem tego wydarzenia Marcin przyjął chrzest i opuścił wojsko, uważając, że wojowanie kłóci się z zasadami wiary. W innych życiorysach znajdujemy informację, że spotkanie z żebrakiem nastąpiło już po chrzcie; Marcin jako chrześcijanin nie mógł służyć w wojsku, dlatego musiał z niego wystąpić. Wielką troską Marcina było nawrócenie swoich rodziców, do którego doprowadził wkrótce po opuszczeniu armii. Następnie udał się do św. Hilarego, biskupa Poitiers (we Francji), stając się jego uczniem. Został akolitą, a następnie diakonem. Po pewnym czasie osiadł jako pustelnik na wysepce Gallinaria w pobliżu Genui, gromadząc wokół siebie wielu uczniów.
Jeszcze za życia nazywany był mężem Bożym. Współczesny mu hagiograf Sulpicjusz Sewer zanotował wiele cudów wymodlonych przez biskupa Marcina, a także wielką liczbę nawróconych przez niego pogan. Sulpicjusz opisuje także zmagania tego misjonarza z duchami nieczystymi, które atakowały go tym częściej, im więcej dusz nawracał na wiarę chrześcijańską.
Marcin zmarł 8 listopada 397 r. w Candes podczas podróży duszpasterskiej. Jego ciało sprowadzono Loarą do Tours i pochowano 11 listopada. Jako pierwszy wyznawca – nie-męczennik – zaczął odbierać cześć świętego w Kościele Zachodnim. Relikwie spoczywają w bazylice wzniesionej ku czci Świętego. Jest patronem Francji, królewskiego rodu Merowingów, diecezji w Eisenstadt, Mainz, Rotterburga i Amiens; dzieci, hotelarzy, jeźdźców, kawalerii, kapeluszników, kowali, krawców, młynarzy, tkaczy, podróżników, więźniów, właścicieli winnic, żebraków i żołnierzy.
W ikonografii przedstawiany jest w stroju biskupa lub jako żołnierz oddający płaszcz żebrakowi. Jego atrybutami są: dzban, gęś na księdze, gęś u jego stóp, koń, księga, model kościoła, dwa psy lub żebrak u jego stóp.

Boże, Ojcze nasz i Opiekunie, błogosław Ojczyźnie naszej.
Dodaj nam mocy i łaski, abyśmy ją modlitwą i pracą wspierali i zdolni byli do wszelkich dla niej poświęceń.
Amen.
Boże wszechmogący, Panie zastępów, padamy do stóp Twoich w dziękczynieniu, że przez wieki otaczałeś nas swą przemożną opieką. Dziękujemy Ci, że ojców naszych wyprowadziłeś z rąk ciemięzców i nieprzyjaciół.
W tej chwili, kiedy tyle sił potrzeba naszemu Narodowi, aby zachować wolność, prosimy Cię, Boże, napełnij nas mocą Ducha Twojego. Uspokój serca, dodaj ufności w Twą miłość, oświeć zaćmione umysły wszystkich naszych braci. Wzbudź w Narodzie chęć do cierpliwej walki o zachowanie wolności i wartości.
Spraw, byśmy stali się zdolni własnymi rękami i wzajemną solidarnością w służbie Twojego Krzyża zachować Twoje Królestwo w nas, w naszych rodzinach, w naszym Narodzie, jak za czasów na-szych praojców.
Boże, niech Duch Święty zmienia oblicze naszej ziemi i umacnia lud Twój. Daj nam, o Panie, abyśmy o przyjęciu w pokorze bierzmowania dziejów udzielonego przez Ojca Świętego, Jana Pawła II – Ciebie nigdy nie zasmucali, a przez zawierzenie Maryi, Matce Kościoła i Królowej Polski, pozostali wierni Chrystusowi i Ojczyźnie.
Amen.
Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przynosiła Imieniowi Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości.
Amen.
Niepokalana Dziewico, Przeczysta Matko Boga! Jak ongiś po szwedzkim najeździe król Jan Kazimierz obrał Ciebie za Patronkę i Królowę Państwa, a Rzeczpospolitą polecił Twojej szczególnej opiece i obronie, tak i my, dzieci Narodu polskiego, stajemy teraz przed Twym tronem z hołdem miłości, serdecznej czci i wdzięczności. Tobie, Twemu Niepokalanemu Sercu, poświęcamy siebie, cały Naród i wskrzeszoną Rzeczypospolitą, obiecując Ci wierną służbę, zupełne oddanie oraz cześć dla Twych świątyń i ołtarzy. Twojemu Synowi, a naszemu Odkupicielowi, ślubujemy dochowanie wierności Jego nauce i prawu, obronę Jego Ewangelii i Kościoła, szerzenie Jego Królestwa.
Pani i Królowo nasza, pod Twoją obronę uciekamy się. Otocz rodzinę polską macierzyńską opieką i strzeż jej świętości. Natchnij nadprzyrodzonym duchem pobożności naszą parafię, ochraniaj jej lud od grzechów i nieszczęść, a pasterza umocnij i uświęcaj Swymi łaskami. Uproś Narodowi polskiemu stałość w wierze, świętość życia i zrozumienie posłannictw. Złącz go w zgodzie bratniej miłości. Daj polskiej ziemi, przesiąkłej krwią i łzami, spokojny i chwalebny byt w prawdzie, sprawiedliwości i wolności. Rzeczypospolitej Polskiej bądź Królową i Panią, Natchnieniem i Patronką.
Potężna Wspomożycielko wiernych, otocz płaszczem opieki Papieża oraz Kościół św. Bądź mu puklerzem w dni prześladowania. Wyjednaj mu świętość i żarliwość apostolską, swobodę i skuteczne działanie. Powstrzymaj zalew bezbożnictwa. Ludom od Kościoła odłączonym wskaż drogę powrotu do jedności z Chrystusową Owczarnią. Okaż niewierzącym prawdę i podbij ich dusze czułością Twego Niepokalanego Serca.
Władna świata Królowo, spojrzyj miłościwym okiem na troski i błędy ludzkiego rodzaju. Wyprowadź go z udręki i bezładu, z nieuczciwości i grzechów. Wyproś narodom szczere i trwałe pojednanie. Wskaż im drogę powrotu do Boga, by na Jego prawie budowali swe życie. Daj wszystkim trwały pokój, oparty na sprawiedliwości, braterstwie i zaufaniu.
Matko Boga i nasza, przyjmij naszą ofiarę i nasze ślubowanie. Przygarnij wszystkich do Swego Niepokalanego Serca i złącz nas na zawsze, z Chrystusem i Jego świętym Królestwem. Amen.
Serce Niepokalane! Pomóż nam przezwyciężyć grozę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi, które w swych niewymiernych skutkach ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku współczesności.Od głodu i wojny — wybaw nas!
Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia i od wszelkiej wojny, — wybaw nas!
Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania, — wybaw nas!
Od nienawiści i podeptania godności dziecka Bożego, — wybaw nas!
Od wszelkich rodzajów niesprawiedliwości w życiu społecznym, państwowym i międzynarodowym, — wybaw nas!
Od deptania Bożych przykazań i od usiłowań zdeptania samej prawdy o Bogu w sercach ludzkich, — wybaw nas!
Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu.— wybaw nas!
Przyjmij o Matko Chrystusa, to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi!
Nabrzmiałe cierpieniem całych społeczeństw.
Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia!
Niech w Sercu Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło Nadziei!
Amen.
Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
Coś ją osłaniał tarczą swej opieki
Od nieszczęść, które przygnębić ją miały,
Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie.
Wspierał walczących za najświętszą sprawę
I chcąc świat cały mieć jej męstwa świadkiem,
Wśród nieszczęść nawet pomnażał jej sławę.
Tych, którzy niegdyś polegli w obronie wolności narodu i wiary wprowadź do Ojczy-zny wiecznej. Tych, którzy teraz o to zabiegają prowadź światłem ducha swego.
Boże, Ojcze nasz i Opiekunie, błogosław Ojczyźnie naszej. Dodaj nam mocy i łaski, abyśmy wspierali ją modlitwą i pracą, i zdolni byli do wszelkich dla niej poświęceń.
Spraw, aby w Ojczyźnie naszej panowały sprawiedliwość, miłość i społeczne szczęście.
Wspomóż naród we wszelkich jego trudnych sprawach obecnego czasu. Bądź przy nim, aby dał sobie radę mimo opuszczenia przez wielu synów i córek…
Prosimy Cię, Boże, napełnij nas mocą Ducha Twojego. Uspokój serca, dodaj ufności w Twą miłość, oświeć zaćmione umysły wszystkich naszych braci. Wzbudź w narodzie chęć do cierpliwej walki o zachowanie wolności i wartości.
Spraw, byśmy stali się zdolni własnymi rękami i wzajemną solidarnością w służbie Twojego Krzyża zachować Twoje Królestwo w naszym Narodzie, jak za czasów naszych praojców.
Maryjo, Panno wierna, Matko Kościoła i Królowo Polski, „co Jasnej bronisz Częstochowy” i masz w opiece cały Ród Piastowy, dopomóż nam pozostać wiernymi Chrystusowi i Ojczyźnie. Amen.
Pomnij, Panie, na Lud Twój w Polsce zamieszkały, Kościół cały: wybaw go od wszelkiej złośliwości i doprowadź go w miłości do Twych bram wieczności.
Złącz, o Panie, miłujących Ciebie, połącz w jedną drogę wiele dróg. Wszak jedna miłość wiedzie nas, a Bogiem wszystkich – Trójjedyny Bóg.
Boże mocny, Boże cudów, co dla szczęścia wszystkich ludów dobroć, moc i łaskę masz – Ześlij nam Twoje święte zmiłowanie.
Oddal waśnie, głód, zarazę, wojny. Niech w Polsce zło zanika i przemiana się dokona. Wyniszcz złe rady, wykorzeń zdrady. Zespól miłością zwaśnionych w rozterce.
Niech z miłości Twojej słynie cały naród polski.
O, przeżegnaj nasze domy, prace, trudy. Niechaj w domach naszych mieszka święta zgoda, niech je omija każda zła przygoda.
O Panie, uczyń z nas narzędzie Twojego pokoju, abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść; wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda; jedność tam, gdzie panuje zwątpienie; nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz; światło tam, gdzie panuje mrok; radość tam, gdzie panuje smutek.
Spraw, abyśmy potrafili, nie tylko szukać pociechy, ale i pociechę dawać; nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć; nie tylko szukać miłości, co miłować.
Prosimy: dodawaj nam sił nieustannie, abyśmy dźwignęli świat ku Tobie. Nasza praca niech będzie miłością, czyny wielkie i czyny najmniejsze, aby zło dobrem zwyciężać, a co dobre przemieniać na lepsze. Ucz nas szukać Twojej woli w każdej sprawie, w każdej doli. Jak bliźnim służyć, naucz, jak miłością, prawdą żyć.
a słowa są najprostsze –
chleb, mama, dom gościnny,
i Wisła, i Mazowsze.
i w białych kwiatach wiśni,
w piosenkach wszystkich ptaków
i w każdej naszej myśli.
i w czarnym węglu Śląska,
i tu, gdzie serce mówi,
że to jest właśnie Polska.
Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Gnieździsz w umyśle rozkosze prawdziwe,
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.
Miejsce Urodzenia,
To Jest Ta Mała Najbliższa
Ojczyzna.
Ulica, Dom, Podwórko,
Pierwsza Miłość,
Las Na Horyzoncie,
Groby.
Kwiaty, Zioła, Zboża,
Zwierzęta,
Pola, Łąki,
Słowa, Owoce.
Ojczyzna Się Śmieje.
Na Początku Ojczyzna
Jest Blisko,
Na Wyciagnięcie Ręki.
Krwawi,
Boli.
Kto ty taki, skąd ty rodem?
Mów, żeś z tego łanu żyta,
Żeś z tych łąk, co pachną miodem.
Mów, że jesteś z takiej chaty,
Co Piastowską chatą była,
Żeś z tej ziemi, której kwiaty
Gorzka rosa wykarmiła.
wiatr piosenkę nam gwiżdże.
Szumią kłosy i brzozy, i sosny.
Lecz najmilszym w niej dźwiękiem
polska mowa brzmi pięknie,
słowa, które z tej ziemi wyrosły.
Na dzień dobry co rano,
na wieczorne dobranoc
są przy tobie, dopóki nie uśniesz.
Niech śpiewają i płyną
nad rodzinną krainą,
niech w niej mieszka i spokój, i uśmiech!
I Matki nazywa Ją mianem,
Zna łąki i pola Jej żyzne
I klekot bociani nad ranem;
Że wiosna przecudna jest w maju),
Czci dawno poległych żołnierzy –
Tych, którzy zginęli dla kraju;
Rozważa je w sposób rozumny:
Nad każdym Jej bólem – boleje
I każdą Jej chlubą jest dumny;
Bo Cnoty i Męstwa są znakiem;
Kto umie Ich bronić, zaiste –
Ten właśnie jest dumnym Polakiem.
tłumnie dzisiaj na place wybiegło
słowo piękne, jak honor i męstwo,
słowo, które brzmi – niepodległość.
lecz na co dzień – mówiąc po prostu
polski dom, polski las, polska szkoła,
polska władza i polski Kościół.
Ono znaczy – spokojnie się budzić,
kochać, śmiać się i pewnie trwać
– w wolnym kraju wśród wolnych ludzi.

* Zdrowaś Maryjo
* Chwała Ojcu
* Modlitwy do Chrystusa Króla Wszystkich Narodów (tekst poniżej)

NOWENNA KU CZCI JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA od 11 listopada 2022 r.
* Zdrowaś Maryjo
* Chwała Ojcu
* Modlitwy do Chrystusa Króla Wszystkich Narodów (tekst poniżej)
———————-
——————————
Ks. prof. Tadeusz Guz – Lekarstwo na panujące zło. – YouTube
https://m.youtube.com/watch?v=
https://m.youtube.com/watch?
Jan Zbigniew Potocki staje w obronie polskich kobiet – Wywiad