This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Ksiądz prof. dr hab. Tadeusz Guz: TO PAN JEZUS JEST NAJWYŻSZYM WŁADCĄ W POLSCE. (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, PROCES SĄDOWY Z UDZIAŁEM WOJTKA (
http://www.gazetawarszawska.
5.05.2022 godz. 9:30 Sąd Okręgowy w Bydgoszczy ul. Wały Jagiellońskie 2 PROCES SĄDOWY Z UDZIAŁEM WOJTKA
Mobilizacja! 05.05.2022 BYDGOSZCZ (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
OCIEKAJĄCY KRWIĄ UKRAIŃSKĄ. (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Read More ( http://www.gazetawarszawska.
„Systematyczna” wojna na Ukrainie (
http://www.gazetawarszawska.
Wojna na Ukrainie a interesy geopolityczne Rosji, USA i UE.
Wojna na Ukrainie jest widziana z różnych perspektyw, także kulturowych i teologicznych. Stefano Fontana, dyrektor Międzynarodowego Obserwatorium
Kardynała Van Thuana ds. Nauki Społecznej Kościoła i redaktor naczelny gazety kościelnej archidiecezji w Trieście, rozmawiał z Gianfranco
Battisti ( https://katholisches.info/
Uniwersytecie w Trieście, skupiając się na o geografii finansowej i geopolityce, o geopolitycznych aspektach konfliktu na Ukrainie.
Stefano Fontana : Kraje, które sprzeciwiają się Rosji – nie nazywam ich zachodnimi, bo Rosja historycznie i kulturowo jest częścią Zachodu,
czyli europejską – bo wydaje się, że nie warto brać pod uwagę geopolitycznych motywów Rosji. Zadaję sobie pytanie: jak można rozpocząć
negocjacje pokojowe, jeśli nie bierze się nawet pod uwagę powodów i interesów kraju, z którym chce się negocjować – jakiekolwiek by one nie
były?
Gianfranco Battisti : Ponieważ faktem jest, że geopolityka nie jest ani gałęzią etyki, ani dziennikarskim ćwiczeniem, ale dokładną i
nieskazitelną analizą rzeczywistości, powiedziałbym, że pytanie już implikuje odpowiedź.
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
Ukraina – O co chodzi w tej wojnie?
Przerażająca broń masowego rażenia Rosyjskiej armii
obudźmy się bo będzie za późno !
To nie unia to ZDRADA
Za długo było trochę spokoju? Media straszą nowym koronawirusem, na który nie ma zastrzyku
GŁÓWNEJ PATRONKI POLSKI
Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Wyrazicielem tego przekonania Polaków stał się król Jan Kazimierz, który 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej obrał Maryję za Królową swoich państw, a Królestwo Polskie polecił jej szczególnej obronie. W czasie podniesienia król zszedł z tronu, złożył berło i koronę, i padł na kolana przed wielkim ołtarzem. Zaczynając swoją modlitwę od słów: „Wielka Boga-Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico”, ogłosił Matkę Bożą szczególną Patronką Królestwa Polskiego. Przyrzekł szerzyć Jej cześć, ślubował wystarać się u Stolicy Apostolskiej o pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, zająć się losem ciemiężonych pańszczyzną chłopów i zaprowadzić w kraju sprawiedliwość społeczną. Po Mszy świętej, w czasie której król przyjął również Komunię świętą z rąk nuncjusza papieskiego, przy wystawionym Najświętszym Sakramencie odśpiewano Litanię do Najświętszej Maryi Panny, a przedstawiciel papieża odśpiewał trzykroć, entuzjastycznie powtórzone przez wszystkich obecnych nowe wezwanie: „Królowo Korony Polskiej, módl się za nami”.
Warto dodać, że Jan Kazimierz nie był pierwszym, który oddał swoje państwo w szczególną opiekę Bożej Matki. W roku 1512 gubernator hiszpański ogłosił Matkę Bożą szczególną Patronką Florydy. W roku 1638 król francuski, Ludwik XIII, osobiście i uroczyście ogłosił Matkę Bożą Wniebowziętą Patronką Francji, a Jej święto 15 sierpnia ustanowił świętem narodowym.
Choć ślubowanie Jana Kazimierza odbyło się przed obrazem Matki Bożej Łaskawej we Lwowie, to jednak szybko przyjęło się przekonanie, że najlepszym typem obrazu Królowej Polski jest obraz Pani Częstochowskiej. Koronacja obrazu papieskimi koronami 8 września 1717 roku ugruntowała przekonanie o królewskości Maryi. Była to pierwsza koronacja wizerunku Matki Bożej, która odbyła się poza Rzymem.
Niestety śluby króla Jana Kazimierza nie zostały od razu spełnione. Dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. Episkopat Polski zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o wprowadzenie święta dla Polski pod wezwaniem „Królowej Polski”. Papież Benedykt XV chętnie przychylił się do tej prośby (1920). Biskupi umyślnie zaproponowali Ojcu świętemu dzień 3 maja, aby podkreślić nierozerwalną łączność tego święta z Sejmem Czteroletnim, a zwłaszcza z uchwaloną 3 maja 1791 roku pierwszą Konstytucją polską.
Dnia 31 października 1943 roku papież Pius XII dokonał poświęcenia całej rodziny ludzkiej Niepokalanemu Sercu Maryi. Zachęcił równocześnie, aby aktu oddania się dopełniły wszystkie chrześcijańskie narody. Episkopat Polski uchwalił, że w niedzielę 7 lipca 1946 roku aktu poświęcenia dokonają wszystkie katolickie rodziny polskie; 15 sierpnia – wszystkie diecezje, a 8 września – cały naród polski. Na Jasnej Górze zebrało się ok. miliona pątników z całej Polski. W imieniu całego narodu i Episkopatu Polski akt ślubów odczytał uroczyście kardynał August Hlond.
Wcześniej, zaraz po wojnie w roku 1945, Episkopat Polski pod przewodnictwem kardynała Augusta Hlonda odnowił na Jasnej Górze akt poświęcenia się i oddania Bożej Matce. Ponowił też złożone przez króla Jana Kazimierza śluby. W uroczystości tej brała udział milionowa rzesza wiernych. W przygotowaniu do tysięcznej rocznicy chrztu Polski (966-1966), w czasie uroczystej „Wielkiej Nowenny”, na apel prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego, cała Polska ponownie oddała się pod opiekę Najświętszej Maryi, Dziewicy-Wspomożycielki. 26 sierpnia 1956 roku Episkopat Polski dokonał aktu odnowienia ślubów jasnogórskich, które przed trzystu laty złożył król Jan Kazimierz. Prymas Polski był wtedy w więzieniu. Symbolizował go pusty tron i wiązanka biało-czerwonych kwiatów. Po sumie pontyfikalnej odczytano ułożony przez prymasa akt odnowienia ślubów narodu. W odróżnieniu od ślubowań międzywojennych, akt ślubowania dotykał bolączek narodu, które uznał za szczególnie niebezpieczne dla jego chrześcijańskiego życia. 5 maja 1957 r. wszystkie diecezje i parafie oddały się pod opiekę Maryi. Finałem Wielkiej Nowenny było oddanie się w święte niewolnictwo całego narodu polskiego, diecezji, parafii, rodzin i każdego z osobna (w roku 1965), tak aby Maryja mogła rozporządzać swoimi czcicielami dowolnie ku ich większemu uświęceniu, dla chwały Bożej i dla królestwa Chrystusowego na ziemi.
Dnia 3 maja 1966 roku prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński, w obecności Episkopatu Polski i tysięcznych rzesz oddał w macierzyńską niewolę Maryi, za wolność Kościoła, rozpoczynające się nowe tysiąclecie Polski.
W 1962 r. Jan XXIII ogłosił Maryję Królowę Polski główną patronką kraju i niebieską Opiekunką naszego narodu.
Naród polski od wieków wyjątkowo czcił Maryję jako swoją Matkę i Królową. Bolesław Chrobry miał wystawić w Sandomierzu kościół pod wezwaniem Matki Bożej. Władysław Herman, uleczony cudownie, jak twierdził, przez Matkę Bożą, ku Jej czci wystawił okazałą świątynię w Krakowie „na Piasku”. Król Zygmunt I Stary przy katedrze krakowskiej wystawił ku czci Najświętszej Maryi Panny kaplicę (zwaną Zygmuntowską), która jest zaliczana do pereł architektury renesansu. Bolesław Wstydliwy wprowadził zwyczaj odprawiania Rorat w Adwencie. Jan Sobieski jako zawołanie do boju pod Wiedniem dał wojskom imię Maryi. Na tę pamiątkę papież bł. Innocenty XI ustanowił święto Imienia Maryi (obchodzone do dziś 12 września w rocznicę wiktorii wiedeńskiej). Maryja była także Patronką polskiego rycerstwa. Stefan Czarniecki przed każdą bitwą odmawiał Zdrowaś Maryja. Tadeusz Kościuszko swoją szablę poświęcił w kościele Matki Bożej Loretańskiej w Krakowie. Na palcu hetmana Stanisława Żółkiewskiego w czasie badania grobu znaleziono po wielu latach pierścień z napisem: Mancipium Mariae (własność Maryi).
Bardzo często także mieszczanie zdobili swoje kamienice wizerunkami Matki Bożej, by mieć w Niej obronę. Figury i obrazy ustawiano na murach obronnych, jak to jeszcze dzisiaj można oglądać w Barbakanie Krakowskim. Pod figurą Matki Bożej Niepokalanej, która stała we Lwowie nad Bramą Krakowską, był napis: Haec praeside tutus (pod Jej opieką bezpieczny). Bardzo wiele przydrożnych kapliczek poświęcano Maryi. Święto Zwiastowania lud polski nazywał Matką Bożą Wiosenną; na nabożeństwach majowych wypełniał kościoły; Matkę Bożą Wniebowziętą nazywał Zielną, bo niósł wtedy do poświęcenia dożynkowe wieńce ziela; siewy rozpoczynał z Matką Bożą Siewną (Narodzenie Matki Bożej obchodzone 8 września). W wigilie, poprzedzające święta Matki Bożej – pościł. Na piersiach noszono szkaplerz lub medalik Matki Bożej. Pieśni religijnych ku czci Matki Bożej nie ma tyle żaden naród w świecie, co naród polski.
Także polscy święci uznawali Maryję za swą szczególną Opiekunkę. Św. Wojciech uratowany jako dziecko z ciężkiej choroby za przyczyną Matki Bożej został ofiarowany na służbę Panu Bogu. Znana jest legenda o św. Jacku (+ 1257), jak wynosząc z Kijowa Najświętszy Sakrament przed Tatarami usłyszał głos z figury: „Jacku, zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę?”. Figurę tę pokazują dzisiaj w kościele dominikanów w Krakowie. Ze śpiewem na ustach Salve Regina zginęli z rąk Tatarów bł. Sadok i jego 48 towarzyszy (1260). Bł. Władysław z Gielniowa napisał Godzinki o Niepokalanym Poczęciu i kilka pieśni ku czci Matki Bożej. Św. Szymon z Lipnicy miał według podania umieścić w swojej celi napis: „Mieszkańcze tej celi, pamiętaj, byś zawsze był czcicielem Maryi”. W grobie św. Kazimierza znaleziono kartkę z własnoręcznie przez niego napisanym hymnem nieznanego autora Omni die dic Mariae (Każdego dnia sław Maryję). Św. Stanisław Kostka, zapytany z nagła, czy kocha Matkę Bożą, zawołał: „Wszak to Matka moja!”. Chętnie o Niej mówił, Ona to zjawiła mu się w Wiedniu, dała mu na ręce Dziecię Boże i uzdrowiła go cudownie. Jego śmierć poznano po tym, że nie uśmiechnął się, kiedy wetknięto mu w ręce obrazek Matki Bożej. Uprosił sobie u Matki Bożej, że przeszedł do nieba z ziemi w samą Jej uroczystość (15 sierpnia 1568 r.), podobnie jak św. Jacek (15 sierpnia 1257 r.).
Na terenie Polski znajduje się kilkadziesiąt dużych i znanych sanktuariów maryjnych. Bardzo często Maryi poświęcano utwory literackie. Jako pierwszy utwór w języku polskim podaje się hymn Bogarodzica, napisany według większej części krytyków w wieku XIII, a według niektórych wywodzący się nawet z czasów św. Wojciecha. Od wieku XIV pojawiają się także w muzyce polskiej tłumaczenia sekwencji, hymnów i innych utworów gregoriańskich, liturgicznych. Powstają pierwsze pieśni w języku polskim. Od wieku XV pojawia się w Polsce muzyka wielogłosowa (polifonia). Od tego też wieku znamy kompozytorów, którzy pisali utwory ku czci Matki Bożej. Najdawniejsze polskie wizerunki Matki Bożej spotykamy już od wieku XI (Ewangeliarz Emmeriański, Ewangeliarz Pułtuski i Sakramentarium Tynieckie; figury i płaskorzeźby w kościołach romańskich). Największym i szczytowym arcydziełem rzeźby poświęconym Maryi jest ołtarz Wita Stwosza z lat 1477-1489, wykonany dla głównego ołtarza kościoła Mariackiego w Krakowie, zatytułowany Zaśnięcie Matki Bożej. Jest to arcydzieło na miarę światową, należące do unikalnych. W wielu polskich miastach istnieją kościoły zwane mariackimi – a więc poświęcone w sposób szczególny Maryi.
Ciebie dziś za Patronkę i Królową obieram
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Apokalipsa św. Jana to niezwykle dynamiczny, żywy, bogaty w symbole i znaki obraz Kościoła. To niezniszczalne dzieło Boga, stworzone po to, by dawało nadzieję i rozbudzało wiarę w potęgę Stwórcy. Przemawiające do wyobraźni sceny pozwalają uświadomić sobie, że kreacja Boga nie zna granic i wymyka się spod kontroli człowieka. Dla wierzących, których nie zaspokaja pobieżna lektura Pisma Świętego, stanowią źródło nieustającej refleksji nad własnym życiem oraz kondycją współczesnego Kościoła i świata.
Kluczem do zrozumienia tej perykopy jest właściwa interpretacja postaci Niewiasty. Współcześni egzegeci, powołując się na wczesnych komentatorów, zakładają, że Niewiasta wyobraża Kościół, rozumiany jako lud Boży, którego początkiem jest Izrael. Interpretacja maryjna stała się popularna wraz z nowożytną pobożnością.
Lud Boży jest pokazany w świecie, w którym zaangażowane są wszystkie siły zła, w obliczu cierpienia i zagrożeń, i w takiej sytuacji rodzi Mesjasza. Po Jego Wniebowstąpieniu droga Kościoła jest wędrówką przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Ta trudna droga trwa przez cały obecny czas, ale Bóg zapewnia o swojej nieustannej opiece.
Bóg jest Artystą doskonałym, więc Jego dzieło ukryte w symbolach można odczytywać w postawie Maryi, zasłuchanej i rozważającej każdy Jego znak.
Komentarz do psalmu
Bohaterką pieśni, która zajmuje miejsce psalmu responsoryjnego, jest Judyta, starotestamentowa bohaterka, która całkowicie i bezwarunkowo powierzyła swoje życie Bogu, by przez nią zniszczył nieprzyjaciela zagrażającego całemu narodowi.
Tradycja Kościoła widziała w Judycie typ Maryi. W święto Patronki, Królowej Polski, spójrzmy na Jej obecność i działanie w historii naszego narodu. Dajmy się poprowadzić Maryi w trudnych momentach naszego osobistego życia, w rodzinach czy wspólnotach, by uczyła całkowitego oddania i zaufania Bogu, by nasze życie było owocne i piękne.
Komentarz do drugiego czytania
Św. Paweł napisał List do Kościoła w Kolosach na wieść o tym, że młoda wspólnota trochę się pogubiła i powraca do starych praktyk religijnych. We wstępie Paweł modli się za wiarę adresatów, za jej wzrost. Przypomina im, a także każdemu z nas, że powinniśmy nauczyć się rozpoznawać, jak wielkim dobrem zostaliśmy obdarzeni przez Boga, w Osobie Jezusa Chrystusa i jak zabiegać o swój duchowy rozwój.
Radość, która jest pierwszym owocem przyjęcia Dobrej Nowiny, razem z dziękczynieniem Bogu jest drogą, którą powinniśmy iść każdego dnia. Powołaniem każdego z nas jest stawanie się coraz doskonalszym obrazem Chrystusa. W praktyce oznacza to odchodzenie od destrukcyjnego działania zła, życie w wierze i sprawiedliwym postępowaniu.
Komentarz do Ewangelii
W Ewangelii Jana epizod z udziałem Maryi i umiłowanego ucznia u stóp krzyża, zajmuje centralne miejsce w scenie ukrzyżowania i śmierci Jezusa. Komunia tych dwojga, ich relacja: matki i syna, stała się zalążkiem nowej wspólnoty.
Maryja występuje w podwójnej roli. Należąc do Kościoła, jest pierwszą odkupioną, jednocześnie będąc jego Matką. Przekazując swój duchowy testament, Jezus wskazał na Maryję jako wzór do naśladowania. Jako córka stała się przykładem dla każdego chrześcijanina, a Jej macierzyństwo – modelem dla wspólnoty. Tak więc zasadniczą rolą Kościoła, z której wynikają wszystkie działania, jest macierzyństwo duchowe wobec każdego wierzącego. Kościół zrodził się pod Krzyżem, w ciszy pozwalającej usłyszeć słowa umierającego Jezusa. Jego jedyną siłą jest moc miłości Boga.
Komentarze zostały przygotowane przez Klementynę Pawłowicz-Kot
LITANIA DO MATKI BOŻEJ KRÓLOWEJ POLSKI
Wcielenie Słowa
W młodym wieku podjął życie w odosobnieniu na pustyni egipskiej, gdzie spotkał św. Antoniego Pustelnika, swego mistrza. Za rządów św. Aleksandra Atanazy w 319 r. został wyświęcony na diakona i pełnił przy biskupie urząd jego sekretarza. Jako autor listu św. Aleksandra do biskupów, w którym błędy Ariusza poddał szczegółowej analizie i krytyce, został zaproszony na Sobór Nicejski (325), na którym zajaśniał niezwykłą wymową i wiedzą teologiczną tak dalece, że można powiedzieć, iż przyczynił się w głównej mierze do potępienia przez ojców soboru Ariusza. Cesarz Konstantyn I Wielki skazał herezjarchę na wygnanie.
Po śmierci biskupa Aleksandra jego następcą został wybrany Atanazy (328). Od samego początku jego pasterzowaniu towarzyszyły wielkie wyzwania. Cesarz Konstantyn odwołał bowiem z wygnania Ariusza i jawnie zaczął sprzyjać jego zwolennikom. Dla umocnienia wiernych swojej diecezji Atanazy rozpoczął uciążliwą wizytację od Assuanu po Tebaidę. W Tabennesi powitał go serdecznie św. Pachomiusz. W tym czasie przeciwnicy Atanazego oskarżyli go przed cesarzem, że objął stolicę aleksandryjską, nie mając jeszcze wieku kanonicznego, a ponadto że popiera przeciwników politycznych cesarza. Atanazy udał się więc do Nikomedii, gdzie wtedy urzędował cesarz, i zbił wszystkie zarzuty przeciwników. Cesarz żegnał go z wielkimi honorami (332).
Przeciwnicy ponownie oskarżyli Atanazego, tym razem o to, że przyczynił się do potajemnego zamordowania ariańskiego biskupa Arseniusza. Kiedy Atanazy zażądał kategorycznie sądu, zorganizowano go na synodzie w Cezarei Palestyńskiej, gdzie została wykazana niewinność Atanazego. Z tej okazji cesarz Konstantyn wystosował nawet do Atanazego list pochwalny.
Ariusz dzięki poparciu cesarza zdołał w tym czasie pozyskać bardzo wielu biskupów na Wschodzie. Sześćdziesięciu z nich zebrało się na synodzie w Tyrze (335). Atanazy omalże nie został na miejscu zabity. Ratował się ucieczką, ale cesarz skazał Atanazego na banicję do Trewiru w Galii. Daremnie w obronie Atanazego pisał do cesarza listy św. Antoni Pustelnik. Dopiero śmierć cesarza w 337 r. przywróciła udręczonemu obrońcy Kościoła wolność.
Wrogowie ponownie wnieśli przeciwko Atanazemu skargę, tym razem do papieża, św. Juliusza I, o to, że nieprawnie objął stolicę biskupią. Atanazy zwołał wówczas synod do Aleksandrii, który wykazał jego niewinność. Przeciwnicy, korzystając z poparcia cesarza ariańskiego, Konstansa I (337-350), wymogli depozycję Atanazego; na jego miejsce wszedł biskup ariański, Grzegorz. Atanazy ponownie musiał ratować się ucieczką (338). Udał się wówczas do Rzymu. Papież św. Juliusz I zwołał dla rozpatrzenia sprawy synod do Rzymu. Wobec zebranych 50 biskupów została ponownie wykazana niewinność Atanazego. Papież wystosował list do biskupów Egiptu, Grzegorza obłożył klątwą i zdjął z urzędu (340). Cesarz poparł papieża i wydał zarządzenie namiestnikowi Egiptu, aby Atanazego przyjął z należnymi mu honorami. Kiedy ten powrócił na swoją stolicę, witały go takie tłumy, że – jak pisze św. Grzegorz z Nazjanzu – przypominało to wylew Nilu. Czterdziestu biskupów Egiptu złożyło mu homagium (346).
Znów niestety Atanazy nie zaznał pokoju. Cesarz Konstancjusz II przeszedł jawnie na stronę arian. Zwołał synody w roku 353 do Arles (Francja), a w roku 355 do Mediolanu (Włochy), na którym potępiono uchwały Soboru Nicejskiego I z roku 325 i potępiono również Atanazego. Cesarz nalegał, by papież, św. Liberiusz I, uczynił to samo. Kiedy zaś ten wyraził stanowczy sprzeciw, także papieża skazał na wygnanie jako heretyka. Atanazy był właśnie wraz ze swoim klerem w katedrze, kiedy wszedł do niej wysłannik cesarski i ogłosił jego depozycję. Atanazy usunięty siłą przez 6 lat ukrywał się wśród znajomych i mnichów na pustyni. W miejsce Atanazego wybrano ariańskiego biskupa Jerzego. W czasie pobytu na pustkowiu wśród oddanych mu mnichów Atanazy napisał dwie apologie do cesarza Konstansa II: jedną w obronie Kościoła przeciwko arianom, drugą zaś w obronie własnej. Napisał także Historię arian.
Po śmierci Konstancjusza II tron objął Julian Apostata. Na początku swoich rządów wydał dekret o uwolnieniu z więzień i banicji wszystkich prawowitych biskupów. Atanazy powrócił więc na swoją stolicę. Niebawem jednak cesarz zaczął jawnie sprzyjać poganom, a prześladować chrześcijan. Zachował się list Juliana Apostaty do namiestnika Egiptu, Egicjusza, z nakazem usunięcia Atanazego nie tylko ze stolicy biskupiej, ale i z Egiptu. Ponownie więc biskup musiał ratować się ucieczką. Cesarz jednak uwikłał się w wojnę z Persami. Przegrał ją i podczas niej zginął. Jego następca, Jan, był szczerze oddany katolikom. Atanazy po raz czwarty wrócił do Aleksandrii. Niestety, po roku umarł cesarz Jan. Po raz piąty Atanazy dekretem cesarskim został zmuszony opuścić swoją owczarnię. Tym razem jednak lud stanowczo opowiedział się za swoim pasterzem i zmusił cesarza do odwołania wyroku banicji. Cztery lata później, w nocy z 2 na 3 maja 373 r. Atanazy zmarł. Św. Grzegorz z Nazjanzu wygłosił ku jego czci wspaniałą mowę. Św. Bazyli nazwał go jedynym obrońcą Kościoła w czasach, kiedy szalał arianizm. Na Soborze Konstantynopolitańskim II (553) wobec papieża św. Wigiliusza zaliczono św. Atanazego do nauczycieli Kościoła. We wszystkich obrządkach obchodzi się jego doroczne święto, chociaż w różnych dniach. Atanazy pozostawił po sobie traktaty. W „Żywocie św. Antoniego” dał podwaliny pod koncepcje życia zakonnego.
Św. German I (VII/VIII w.) przeniósł ciało św. Atanazego do kościoła Mądrości Bożej (Hagia Sofia) w Konstantynopolu w czasie najazdu Arabów. Król Baldwin w XII w. podarował ramię Świętego mnichom z Monte Cassino, a jego ciało przeniesiono do kościoła benedyktynek w Wenecji. Od 1806 roku relikwie Atanazego znajdują się w kościele św. Zachariasza. Jego czaszka znajduje się w opactwie benedyktynów w Valvanera, natomiast w rzymskim kościele pw. św. Atanazego znajduje się część jego ramienia.
W ikonografii (zachodniej) św. Atanazy przedstawiany jest w stroju biskupa rytu łacińskiego lub ortodoksyjnego. Czasami jako kardynał albo mnich. Jego atrybutami są: łódka, rylec, zwój. Na Wschodzie przedstawiany jest w bizantyjskich szatach biskupich z dużymi krzyżami. W obu dłoniach trzyma Ewangelię. Ma szeroką, siwą brodę i łysinę czołową. Często towarzyszy mu św. Cyryl, arcybiskup aleksandryjski.
Maj – miesiąc poświęcony Maryi
Rodowód tych nabożeństw jest jednak znacznie wcześniejszy niż się powszechnie uważa. Gromadzenie się i śpiewanie pieśni na cześć Matki Bożej było znane na Wschodzie już w V wieku. W Kościele zachodnim w I tysiącleciu maj jako miesiąc Maryi święcono raczej sporadycznie. Dopiero na przełomie XIII i XIV w. powstała myśl, aby ten miesiąc poświęcić Maryi. Pierwszym, który rzucił tę myśl, był król hiszpański Alfons X (+ 1284). Władca ów zapraszał do udziału w nabożeństwach majowych, sam często brał w nich udział i swoim poddanym zalecał gromadzenie się w porze wieczornej na modlitwy wokół figur Matki Bożej. Dominikanin bł. Henryk Suzo (+ 1366), uczeń Jana Eckharta i przyjaciel Jana Taulera, znanych mistyków średniowiecza, wyznaje, że jako pacholę zbierał w maju kwiaty i niósł je do stóp Matki Bożej. Lubił z kwiatów pleść wieńce i kłaść je na głowę figur Bożej Rodzicielki. Matka Boża nagrodziła go za to wizją chwały, jaką odbiera od Aniołów. W roku 1549 ukazała się w Niemczech książeczka pod tytułem: Maj duchowy, gdzie po raz pierwszy maj został nazwany miesiącem Maryi. W żywocie św. Filipa Nereusza (+ 1595) czytamy, że gromadził on dziatwę przy figurach i obrazach Matki Bożej, śpiewał z nimi pieśni, zbierał kwiaty i zachęcał do składania ku Jej czci oprócz kwiatów – także duchowych ofiar i wyrzeczeń. Nowicjusze dominikańscy we Fiesole (w latach 1677-1709) w maju gromadzili się przed wizerunkiem Najświętszej Maryi i czcili ją muzyką, śpiewem i składaniem duchowych wyrzeczeń. Jednakże za autora właściwych nabożeństw majowych historycznie uważa się jezuitę, o. Ansolani (1713). On to w kaplicy królewskiej w Neapolu codziennie w maju urządzał koncert pieśni ku czci Bożej Matki, który kończył się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.
Za największego apostoła nabożeństw majowych uważa się jezuitę, o. Muzzarelli. W roku 1787 wydał on broszurkę, w której propagował nabożeństwo majowe. Co więcej, rozesłał ją do wszystkich biskupów Italii. Sam w Rzymie zaprowadził to nabożeństwo w słynnym kościele zakonu Al Gesu mimo, że zakon wtedy formalnie już nie istniał, zniesiony przez papieża Klemensa XIV w roku 1773. Odprawiał on również nabożeństwo majowe w Paryżu, gdzie towarzyszył papieżowi Piusowi VII w podróży na koronację Napoleona Bonaparte. Pius VII nabożeństwo majowe obdarzył odpustami. Dalsze odpusty do nabożeństwa majowego – na które składa się Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny, nauka kapłana oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem – przypisał w 1859 roku papież bł. Pius IX.
W Polsce pierwsze nabożeństwo majowe wprowadzili jezuici w Tarnopolu (1838), misjonarze w Warszawie w kościele Św. Krzyża w roku (1852), ksiądz Golian w Krakowie (w 1856) i we Włocławku biskup Marszewski (1859). W tym samym czasie cześć Królowej maja szerzył w Galicji poezją jezuita o. Karol Antoniewicz (+ 1852). Ks. Wincenty Buczyński (jezuita) wydał we Lwowie pierwszą książeczkę o nabożeństwach majowych (1839). W dziesięć lat potem podobną broszurę wydał we Wrocławiu w roku 1850 ks. Aleksander Jełowicki, zmartwychwstaniec. W połowie XIX wieku nabożeństwo majowe przyjęło się we wszystkich prawie krajach.
Centralną częścią nabożeństwa majowego jest Litania Loretańska, jeden ze wspaniałych hymnów na cześć Maryi, w którym wysławiane są Jej wielkie cnoty i przywileje, jakimi obdarzył Ją Bóg. To piękny zbiór komplementów dla Maryi. Nie ma pewności, kiedy powstała Litania Loretańska. Prawdopodobnie jakaś jej wersja znana była już w XII wieku we Francji. Pewne jest to, że zatwierdził ją oficjalnie papież Sykstus V w 1578 r. Nazwę „Loretańska” otrzymała od miejscowości Loretto we Włoszech, gdzie była szczególnie propagowana i odmawiana prawdopodobnie od 1531 r. Przypuszcza się, że część tytułów Maryi pochodzi z wpisów w księgach sanktuarium Domku Loretańskiego.
Tekst litanii miał przedłożyć do zatwierdzenia papieżowi Grzegorzowi XIII archidiakon Guido Candiotti. 11 czerwca 1587 r. Sykstus V obdarzył „Litanię Loretańską” dwustu dniami odpustu. Kolejne odpusty przypisali do niej Pius VII i Pius XI. W 1631 r. Święta Kongregacja Obrzędów zakazała dokonywania w tekście samowolnych zmian; te, które następowały, posiadały aprobatę Kościoła. Kiedyś w litanii było więcej tytułów, m.in.: Mistrzyni pokory, Matko Miłosierdzia czy Bramo odkupienia. Później pojawiały się inne wezwania (inwokacje): Królowo Różańca Świętego (1675), Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta (1846), Matko Dobrej Rady (1903), Królowo pokoju (1917), Królowo Wniebowzięta (1950), Matko Kościoła (1980), Królowo Rodzin (1995).
W litanii wymieniane są kolejne tytuły Maryi: jest ich w sumie 49, a w Polsce 50. Po zatwierdzeniu liturgicznej uroczystości NMP Królowej Polski, obchodzonej 3 maja, do Litanii dołączono 12 października 1923 r. wezwanie „Królowo Polskiej Korony”, przekształcone po drugiej wojnie światowej na „Królowo Polski”.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że starsza od Litanii loretańskiej jest litania do dziś odmawiana w Zakonie Kaznodziejskim. Pochodzi ona z XII wieku (jest zatem starsza niż zakon dominikański, niewykluczone że jest ona zaginionym pierwowzorem Litanii Loretańskiej). Jej pełny tytuł brzmi: „Litania dominikańska do odmawiania we wszelkich utrapieniach”. W Polsce jest znana w kilku tłumaczeniach (m.in. poetki Anny Kamieńskiej). W Zakonie odmawia się ją w szczególnych momentach. Jak podaje stara tradycja – kardynałowie i prałaci zwykli byli mówić: „Strzeżcie się litanii braci kaznodziejów, gdyż czynią rzeczy dziwne”. Przysłowiem stało się powiedzenie: Litaniis Ordinis Praedicatorum libera nos, Domine (Od litanii Zakonu Kaznodziejskiego wybaw nas, Panie).
W maju jednak, także dominikanie w czasie nabożeństw majowych modlą się tekstem Litanii Loretańskiej. Wzorem dla obu litanii był Akatyst ku czci Bogurodzicy, piękny hymn maryjny Kościoła Wschodniego, który przetrwał do naszych czasów (śpiewany także przez katolików).
CO DALEJ Z INTRONIZACJĄ?! – YouTube
|
|
|
|
|
|
||||||||
Dane do przelewu:
Centrum Życia i Rodziny
Nr konta: 32 1240 4432 1111 0011 0433 7056, Bank Pekao SA Z dopiskiem: „Darowizna na działalność statutową Centrum Życia i Rodziny”
SWIFT: PKOPPLPW IBAN: PL32 1240 4432 1111 0011 0433 7056
|
||||||||
|
||||||||
Centrum Życia i Rodziny tel. +48 12 385 39 99 |
||||||||
DZIEWICY I DOKTORA KOŚCIOŁA, PATRONKI EUROPY
Zakosztowałam i ujrzałam
Katarzyna już jako kilkuletnia dziewczynka była przeniknięta duchem pobożności. Wspierana Bożą łaską w wieku 7 lat (w 1354 r.) złożyła Bogu w ofierze swoje dziewictwo. Kiedy miała 12 lat, doszło po raz pierwszy do konfrontacji z matką, która chciała, by Katarzyna wiodła życie jak wszystkie jej koleżanki, by korzystała z przyjemności, jakich dostarcza młodość. Katarzyna jednak już od wczesnej młodości marzyła o całkowitym oddaniu się Panu Bogu. Dlatego wbrew woli rodziców obcięła sobie włosy i zaczęła prowadzić życie pokutne. Zamierzała najpierw we własnym domu uczynić sobie pustelnię. Kiedy jednak okazało się to niemożliwe, własne serce zamieniła na zakonną celę. Tu była jej Betania, w której spotykała się na słodkiej rozmowie z Boskim Oblubieńcem. Z miłości dla Chrystusa pracowała nad swoim charakterem, okazując się dla wszystkich życzliwą i łagodną, skłonną do usług. W woli rodziców zaczęła upatrywać wolę ukochanego Zbawcy.
Pomimo wielu trudności ze strony rodziny, w 1363 roku wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie. Modlitwa, pokuta i posługiwanie trędowatym wypełniały jej dni. Jadła skąpo, spała bardzo mało, gdyż żal jej było godzin nie spędzonych na modlitwie. Często biczowała się do krwi. W wieku 20 lat była już osobą w pełni ukształtowaną, wielką mistyczką. Pan Jezus często ją nawiedzał sam lub ze swoją Matką. Pod koniec karnawału 1367 roku, gdy Katarzyna spędzała czas na nocnej modlitwie, Chrystus Pan dokonał z nią mistycznych zaślubin, zostawiając jej jako trwały znak obrączkę. Odtąd Katarzyna stała się posłanką Chrystusa. Przemawiała odtąd i pisała listy w imieniu Chrystusa do najznakomitszych osób ówczesnej Europy, tak duchownych, jak i świeckich. Skupiła ponadto przy sobie spore grono uczniów – elitę Sieny – dla których była duchową mistrzynią i przewodniczką. Wspierana nadzwyczajnymi darami Ducha Świętego i posłuszna Jego natchnieniom, łączyła w swoim życiu głęboką kontemplację tajemnic Bożych w „celi swojego serca” z różnorodną działalnością apostolską. Z jej przemyśleń i duchowych przeżyć zrodziło się zaangażowanie w sprawy Kościoła i świata.
Katarzyna miała wielu wrogów. Uważano za rzecz niespotykaną, by kobieta mogła tak odważnie przemawiać do kapłanów, biskupów, a nawet do papieży w imieniu Chrystusa, ogłaszać się publicznie Jego posłanką. Pod naciskiem opinii wezwano więc przed trybunał inkwizycji do Florencji. Kościelny przewód sądowy odbył się w klasztorze dominikanów przy kościele S. Maria Novella. Było to w samą uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 21 maja 1374 roku. Katarzyna miała jednak przy sobie nie tylko oskarżycieli, ale również obrońców. Sąd inkwizycyjny nie dopatrzył się żadnej herezji ani błędu, tak w jej wypowiedziach, jak też w jej pismach.
Zaledwie Katarzyna wróciła do Sieny, miasto nawiedziła dżuma. Katarzyna oddała się posłudze zarażonym z heroicznym oddaniem. W nagrodę za to 1 kwietnia 1375 roku otrzymała od Chrystusa stygmaty (jednak nie w postaci ran, lecz krwawych promieni).
Podczas licznych konfliktów na terenie Italii i w samym Kościele była orędowniczką pokoju i mediatorem. Domagała się od kolejnych papieży (najpierw od bł. Urbana V, a potem od Grzegorza XI) powrotu z Awinionu do Rzymu. Wobec nieskuteczności wysyłanych listów udała się do Awinionu, by skłonić Grzegorza XI do zamieszkania w Wiecznym Mieście. Kiedy papież zdecydował się powrócić, jej pośrednictwu przypisywano to ważne wydarzenie. Po śmierci papieża Grzegorza XI kardynałowie wybrali arcybiskupa z Bari, który przyjął imię Urbana VI (1378-1389). Ten jednak swoją surowością zraził sobie kardynałów, dlatego część z nich zbuntowała się i wybrała antypapieża w osobie Klemensa VII (1378-1394). Kościół został podzielony. Kilka lat później, w 1409 r., miał pojawić się jeszcze drugi antypapież, co wywołało prawdziwy chaos. Rozłam trwał 39 lat. Kiedy wysiłki Katarzyny nie dały rezultatu, gdyż antypapież nie chciał ustąpić, Katarzyna robiła wszystko, by jak najwięcej zwolenników skupić koło osoby prawowitego papieża. Nawoływała do modlitw w jego intencji. Popierała też usilnie reformy, jakie Urban VI wprowadził. Na jego życzenie udała się do Rzymu, by tam pracować dla dobra Kościoła. Wielu mężczyznom i kobietom, pochodzącym z różnych warstw społecznych, pomogła wejść na drogę cnoty lub osiągnąć pokój.
Umarła z wyczerpania 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie w wieku 33 lat. Pozostawiła po sobie trzy dzieła, które zawierają jej naukę: „Dialog o Bożej Opatrzności”, „Listy” oraz „Modlitwy”. Jej kult rozpoczął się zaraz po jej śmierci. Nikt już nie wątpił, że była wybranką Bożą i niewiastą opatrznościową dla Kościoła. Pan Bóg wsławił też jej grób wielu cudami. Już w roku 1383 bł. Rajmund z Kapui, ówczesny generał dominikanów, za zezwoleniem Stolicy Apostolskiej przeniósł jej ciało do kaplicy kościoła dominikanów S. Maria della Minerva w Rzymie i wybudował dla niej okazały grobowiec. Jemu zawdzięczamy obszerny „Żywot świętej Katarzyny ze Sieny”, wydany również po polsku. Bł. Rajmund napisał go na podstawie osobistych kontaktów ze św. Katarzyną (był jej spowiednikiem i przewodnikiem duchowym) oraz korzystając ze świadectwa innych bliskich jej osób, z którymi przeprowadził wiele rozmów. Pius II 26 czerwca 1461 roku w bazylice św. Piotra dokonał uroczystej kanonizacji sługi Bożej. W nagrodę za poniesione trudy w obronie Kościoła Pius IX w roku 1866 ogłosił św. Katarzynę drugą, po św. Piotrze, patronką Rzymu. W roku 1939 papież Pius XII proklamował św. Katarzynę ze Sieny drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Italii, a Paweł VI w 1970 roku ogłosił ją doktorem Kościoła. Papież św. Jan Paweł II ogłosił ją w 1999 roku współpatronką Europy. Jest także patronką Sieny oraz pielęgniarek, strażników, strażaków.
W ikonografii Święta przedstawiana jest w habicie dominikanki, w koronie cierniowej, z krzyżem w dłoniach, z różańcem. Niekiedy trzyma tiarę. Ukazywana jest także z Dzieciątkiem Jezus, które podaje jej pierścień – znak mistycznych zaślubin, których dostąpiła. Jej atrybutami są także: czaszka, diabeł u stóp, krucyfiks, lilia, serce.
KTÓŻ JAK BÓG i TYLKO BÓG ZWYCIĘŻY JAKO KRÓL POLSKI i NIE UŻYJE WOJENNYCH ORĘŻY.
Módlmy się o nawrócenie całego Episkopatu aby uznali Boga KRÓLEM POLSKI, aby nie było jak na Ukrainie w której zwycięża nienawiść, zachłanność i mocarz diabelski. Drodzy biskupi – dlaczego nie chcecie prosić Boga Miłosiernego o objęcie władzy politycznej i religijnej na podstawie miłości i miłosierdzia, a Król będzie rządził razem z wami politykami z sercami pozmienianymi AKTAMI religijnymi z Pisma Świętego wziętymi.
MODLITWA
Ojcze Wszechmogący zachowaj nas błagamy w pokoju, miłości i prawdzie w godzinie Twojego gniewu.
Zachowaj od nagłej i niespodziewanej śmierci wszystkich żyjących na ziemi. Oddaj nas w opiekuńcze dłonie
Niepokalanej Maryi Pannie i Aniołom Swoim przez Chrystusa Syna Twojego i Zbawiciela naszego. Amen.
MODLITWA
Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów, Ty która otrzymałaś od Boga posłannictwo i władzę by zetrzeć głowę szatana prosimy Cię pokornie, rozkaż hufcom Anielskim, aby ścigały szatanów, stłumiły ich zuchwałość a zwalczając ich wszędzie strąciły do piekła na zawsze. Święci Aniołowie i Archaniołowie brońcie nas i strzeżcie nas. Amen.
Polska Święta, którą zna cały świat: Faustyna Kowalska.
https://www.youtube.com/watch?v=KOG4TniPvF0
Proroctwo św. Faustyny ∙ Apokaliptyczne przesłania Bożego Miłosierdzia Podcast
https://www.youtube.com/watch?v=v27m2w9R10M
5 rzeczy o Eucharystii, które Jezus powiedział do św Faustyny
https://www.youtube.com/watch?v=1PUFvU6TAgg
- Widzenia siostry Faustyny | Dobre proroctwa i przepowiednie dla Polski
https://www.youtube.com/watch?v=Pk7v1zgAySs
WIZJE PODLASIANKI – PRZEPOWIEDNIE DLA POLSKI I ŚWIATA.
https://www.youtube.com/watch?v=ACxEdeZLkcg
Któż Jak Bóg
Bóg nasz Tata w swych niebiosach, dal nam życie by Go kochać.
Stworzył mnie i ciebie na podobieństwo Swoje, I obdarzył nas pokojem.
On to chciał by ludzie Bogiem żyli i Trójcy Przenajświętszej wierni byli.
Bóg to Wszechmogący naszym przyjacielem i jedynym Zbawicielem.
Dziś niestety ludzie nie chcą Boga, a bez Boga do piekła prowadzi ta droga.
Ludzie wciąż szukają wrażeń demonicznych na podstawie zasad diabolicznych.
Człowiek w skarbach tego świata ma pociechę, gdzie lucyfer ma uciechę.
I Maryja za człowiekiem płacze, wciąż do ludzkich serc kołacze.
Świętych figur jest tak wiele, gdzie Jej krew we łzach się leje.
Ludzie patrzą podziwiają w sercach skruchy dziś nie maja.
Pogubionych jest tak wiele ludzi, kto z letargu ich obudzi?
Tylko Bóg zło w dobro zmieni, pokój da dla całej ziemi.
Tak jest wiele dziś pasterzy którzy w Boga już nie wierzy.
Gdyby w Boga dziś wierzyli to bez strachu by Go czcili.
Pochowali nam balaski w zamian dali koncert i oklaski.
Wciąż prostują nam kolana i biczują mego Pana.
Jezus znów przezywa męki, gdy kapłani Święte Ciało wkładają do ręki.
O pasterze się obudźcie i do Boga się nawrocie.
Jak się w porę nie ockniecie to po prostu poginiecie.
Na ołtarzach stoją trony, Jezus z centrum wyrzucony.
Ciągle słychać dziś straszenie Wolna Polska to złudzenie.
Wstań o Polsko z tej niewoli, kraj dziś cierpi w tej niedoli.
Weź Maryje dziś za rękę uwierz proszę w jej potęgę.
Oddaj Bogu się narodzie i zaufaj tej metodzie.
Jezus Chrystus czeka, bo jest miłosierny, szuka dzieci którzy są mu jeszcze wierni.
„Któż jak Bóg” często mówcie i przez dobre uczynki tylko Bogu służcie.
Z pomocą Aniołów modlitwami, Pokój i zgodę na Świecie twórzcie.
Bądź dziś rozkochany w Niebie a Jezus obdarzy cię laskami i pomoże w potrzebie.
Pytaj Boga i Maryi co masz robić w każdej chwili.
Zycie w Bogu jest bez strachu i bez trwogi i do Nieba prowadzą Jego drogi.
Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie!
Przyjmij to moje małe westchnięcie.
Niesamowita wizja niemieckiej mistyczki dla Polski i Niemiec – stygmatyczki Teresy Neumann. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa. [to proroctwo już wypełniło się, ponieważ Encykliki wydane przez Ojca Świętego Jana Pawła II były wydawane w języku polskim]
„Posłuchaj Izraelu, to do ciebie mówi Pan. Posłuchajcie ostrzeżenia, bracia moi. Pan bowiem zdjął pieczęć milczenia z warg moich i włożył słowa swoje w usta moje. Pierwsze z tych snów jest do ciebie, Izraelu. Pan dał przez Eliasza polecenie, abym w imieniu Jego odezwała się do ciebie. Posłuchaj, Izraelu, nie zatwardzaj serca swego, albowiem mówi tobie Pan. Było milczenie przed tobą na długie lata. O, plemię niewdzięczne, któreś zabijało proroków i ukrzyżowało Syna samego Boga! Skoroście Syna Bożego słuchać nie chcieli, ani Apostołów Jego, który miał do was przemówić? Abyście nie byli już jako wygnańcy i bezdomni pośród narodów świata, dano wam wrócić na skrawek tej ziemi, którą krew Zbawiciela uświęciła i powstało państwo Izrael. Wasze stopy tułacze dotknęły Ziemi Świętej, w której jest błogosławieństwo. Obyście pojęli łaskę i znaleźli wiarę w miłości, pamiętali o Piśmie Świętym i o prorokach, a nie zatwardzali serc waszych ku wiecznej zgubie, oddając ziemi stare tajemnice.
Czy i teraz nie poznajecie jeszcze jak wierna była mowa proroków i jak spełniły się wszystkie proroctwa Jezusa Chrystusa, którego nie poznaliście i ukrzyżowaliście?
Przyjdzie czas, już nie daleki, gdy odda ziemia umarłych swoich i będzie sąd nad wszystkimi plemionami i pokoleniami świata. Wtedy biada bezbożnym sługom pychy i nienawiści, których serca są zatwardziałe. Biada tym, którzy pokutować nie będą, nie nawrócą się do Pana Zbawiciela swego”.
A teraz słowa wtóre, jakie kazał mi rzec Pan do wszystkich ludzi:
„Idzie godzina wielka, groźna, sądu i kary. Póki macie czas posłuchajcie i porzućcie grzechy wasze, które na karę zasługują. Biada ziemi, gdy owocu pokuty zabraknie, a usta modlących się zamilkną. Nie otworzą się tym razem upusty niebieskie, jak za dni Noego, i nie popłyną wody, by zalać ziemię skalaną grzechami. Ale otworzy się ziemia, zapłonie od wulkanów, które już zagasły, i będzie drżało jej łono, aż walić się będą lądy, gdzie szumi zboże i stoją łany. Pioruny będą padały z chmur jak deszcz, aż poruszona zostanie materia nienawiści ludzkiej. Zbliża się nowy potop, nie potop tym razem wody, lecz ognia i błyskawic. Biada wam synowie, którzy czynicie nieprawość. Biada wam narody, które się zaparły Boga i podeptały Krzyż Jego, które wstydzicie się znaku Krzyża, znaku odkupienia waszego, a nie wstydzicie się zbrodni i okrucieństwa.
Biada przede wszystkim tobie Germanio. Nie pomyśleliście nigdy na szlaku waszej zbrodni, że nienawiść wasza i pycha mogły stworzyć dla was niezgłębioną czeluść w miejsce wiecznej zagłady, czeluść, której głębię wielkość waszej winy wypełnię żarem takich płomieni i taką siłą kaźni, jakiej dla innych nie będzie. Nie pomyśleliście nad tym, jaką grozą mogą na wieki zapłonąć, na hańbę waszą i karę, słowa waszej pychy.
Nur fur Deutsche. Uznaliście siebie samych za nadludzi, a przez uczynki wasze staliście się gorsi niż wilki i hieny, gdy nie oszczędziliście ani żywych, ani umarłych i pohańbiliście zwłoki tych, którym wydarliście życie. Przydaliście nowe zbrodnie do starych, a krzyk pomordowanych Żydów przyłączył się do starych, wołaniem krwi, ludów zapomnianych.
Biada przede wszystkim wam Prusacy, wodzowie i nieprzyjaciele. Przyszły już dwa uderzenia wichru i upadło Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego oraz moc sroga synów Północy. A przyjdzie trzecie uderzenie, a wtedy biada i Berlinowi. Los Berlina będzie jak los Niniwy, bo gdy padnie w gruzy, nie odbuduje się już więcej. Wicher pustyni zasypał piaskiem Niniwę, choć była większa niż inne miasta starożytności.
Puszcza będzie szumiała nad gruzami Berlina- miasta zbrodni i pychy. Będzie to szczęście dla ciebie, Germanio, jeżeli inny obejmie władzę nad tobą, jeżeli obmyta strumieniem krwi i łzami późnej pokuty, usłuchasz innego głosu, poznawszy w czym była twoja wina i zguba twoja. Nie ci, bowiem są wybrani, którzy się za takich uznają. Inni, którymi gardzicie w pysze, wyprzedzają was w słowie i mocy.
Biada i tobie dumny Albionie, kupczący krwią cudzą. Ciąży na tobie krzywda. Wybrałaś sobie zamiast Boga mamonę, a wzgardziłeś Prawem Moim i stolicą Piotrową. Posłałeś żołnierzy i kupców w dalekie kraje dla mocy swojej i zysku swojego, a o chwałę Moją nie dbałeś. Z winy twojej nie zostały chrześcijanami całe plemiona, ani też o duszę synów własnych nie dbałeś. Skrusz się, póki czas, i nawróć się do Mnie, Pana twego, i uznaj sługę Mego nad sobą.
Biada wam, wszyscy czciciele złotego cielca, albowiem swoim uczyniliście zysk i okryliście hańbą ziemię, a lud przez krzywdzenie wydaliście na łup kłamstwa i nienawiści, który uwiedliście obietnicami wolności i zemsty. Na was to, bankierzy o zamkniętych dłoniach przez chciwość i sercach skamieniałych, spada ciężar potu i łez wyzyskiwanych, i ciężar krwi, którą przelewają niszczący się w zaślepieniu.
Biada wam, gorszyciele i deprawatorzy dusz. Krótkie są dni panowania waszego. Koniec wasz będzie wśród płomieni razem z bestią, której służycie. Gdy zagrozicie Zachodowi, miecz od Wschodu na was spadnie. Ludy żółtego Goga i Magoga postawiłem na straży bezpieczeństwa Europy.
Oddaliście się na służbę nienawiści, przez nienawiść będziecie ukarani. żal jest mi ludu, który cierpi, żal mi dzieci, z których uczyniliście synów kłamstwa i nieprawości. Nie zostawię ludu w waszej mocy ani nie wydam najwierniejszych na tej ziemi na skażenie. Oburzy się na gorszycieli ziemia i morze, i powstanie przeciw nim ogień i bałwany. Biada światu za zgorszenia. Znam tych, których oczy są zaślepione, a serca oszukane. Skarcę władających narzędziem, a nad narzędziem zlituję się.
Miłosierdzie Moje wzejdzie nad narodem, będącym w ucisku i pohańbieniu, a ziemia wzgardzonych zobaczy światło i błogosławieństwo nad sobą. Władza bezbożnych ustanie.
Na Kremlu zabłysną łacińskie krzyże, a na miejscu zburzonej cerkwi Chrystusa Zbawiciela stać będzie kościół katolicki Zbawiciela. Jak w orną ziemię, wpadnie ziarno dobra i odmieni się oblicze narodu, który tyle wycierpiał.
Błogosławieństwo Moje dam Słowianom, a Słowianie, choć wielu z nich dzisiaj błądzi, lepiej je przyjmą i obfitszy przyniosą owoc. Będą prawdziwym ludem Moim, ludem Słowa Przedwiecznego i pojmą naukę Moją, i staną się posłusznymi. Nie ci bowiem są wybrani, którzy sami się wybierają, lecz ci, którzy na wołanie Boga wstaną. Nie będą daremne łzy pokuty i modlitwy, a wierność wytrwania nie będzie bez błogosławieństwa i nagrody. Zdejmie niewolnica kajdany swoje i stanie się jako królowa. Wstawią się za nią łzy, które Matka Moja pod Krzyżem przelała, a naród, który Ją czci, nie będzie między narodami ostatni.
Światłych i mądrych Polsce nie odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy, zaś Warszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy.
Polska, która pierwsza karę poniosła, choć wina jej nie była największa, prędzej niż inni się podniosła. W czym zawiniła, przez to musiała doznać kary. Ale już bliski jest koniec jej pokuty. Wytrwa przy Kościele swoim i doczeka wyzwolenia. Nieprzyjaciołom swoim krzywdy pamiętać nie będzie, dobrem za zło zapłaci. Będzie mieć chwałę między narodami i skrzydła szeroko otwarte, rozszerzy też granice swoje. Weźmie narody wierne Kościołowi w nagrodę wierności swojej.
Wzejdzie, mimo klęski, znowu chwała nad Paryżem i Tokio. Hiszpania będzie krajem Serca Mojego, przez miłość ku niemu się podniesie. Italię, chociaż by krwią uroczystą spływała, czeka piękne odrodzenie duchowe. Patrzę na łzy wierności i ich pokutę. Raz jeszcze zlituję się nad światem. Topór kary odroczę i serca grzeszne życiem ożywię.
Nie zostawię ziemi złym na władanie, jako sobie umyślili w sercach swoich. Mową piorunów skarcę tych, co nie słuchają mowy miłości, a dla tych, którym było za mało słów ludzkich, zabrzmi głos płomieni.
Usłuchajcie więc przestrogi, grzesznicy, póki upominam, a nawróćcie się, póki oczekuję. Idzie bowiem wielki i bliski czas, kiedy ani więcej upominać, ani czekać nie będę.
Nie trwóżcie się jednak wy, bojący się Boga i nieulegający podszeptom szatana w rozpaczy. Miejcie ufność we Mnie i w posłannictwie Matki Bożej, która oręduje za wami. Widzę was w ucisku i zlituję się nad wami. Broni was przed sprawiedliwością Moja krew za was przelana. Nie przeminęła ofiara moja, ale trwa i ratuje was, mimo że jej nie cenicie. Nie dość pilnie czuwacie przy ołtarzach Moich. Pamiętam o łzach, które Matka Moja przelała pod krzyżem i mam wzgląd na Jej Serce, przebite mieczem boleści. To Serce Niepokalane i Miłosierne was osłania. Przyłóżcie rękę do pługa, a będę błogosławił trudowi waszemu”.
To polecił mi Pan nasz, Jezus Chrystus, abym wam przekazała, bracia moi: „Grają niewidzialne surmy Aniołów, wieją wichry, aby szkodzić ziemi, zbliża się kataklizm, jakiego nie było od dni Noego”.
Teresa Neumann z Konnersreuth (ur. 9 kwietnia 1898 w Konnersreuth; zm. 18 września 1962, tamże) niemiecka mistyczka i stygmatyczka. Była członkiem Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. 5 marca 1926 Teresa miała zostać obdarzona stygmatami. Na jej rękach, nogach, głowie i boku widoczne były krwawe rany. Co tydzień, od północy w czwartek do godziny trzynastej w piątek jej rany otwierały się i krwawiły. Podczas ekstaz, miała obserwować mękę Jezusa, przepowiadać przyszłe wydarzenia i mówić obcymi językami (między innymi językiem aramejskim), których nigdy wcześniej nie poznała. Pomimo cierpień, w pozostałych dniach tygodnia była ona aktywna i pełna energii. Świadkowie twierdzą, iż dzięki modlitwie Teresa wywoływała w swoim ciele dolegliwości innych ludzi. W ten sposób miała uzdrawiać chorych. Do jej domu w Konnersreuth pielgrzymowało setki ludzi, prosząc o łaski i wstawiennictwo u Boga. Od 1922 aż do swojej śmierci w 1962 Teresa nie spożywała żadnych pokarmów oprócz codziennej Eucharystii.
https://www.youtube.com/watch?v=KWXvlWwcwoI
DLACZEGO obwód kaliningradzki NIE należy do POLSKI ani do LITWY? Jak dzielono Prusy Wschodnie?
https://m.youtube.com/watch?v=
GRIGNION DE MONTFORT, PREZBITERA
Po przyjęciu święceń kapłańskich (5 czerwca 1700 r.) pracował jako kapelan szpitala w Poitiers (1701-1703). W listopadzie 1700 r. wstąpił do tercjarzy dominikańskich, prosząc o zgodę nie tylko na naukę odmawiania różańca, ale i na zakładanie bractw różańcowych. Założył z Marią Ludwiką Trichet zgromadzenie żeńskie pod wezwaniem Bożej Mądrości dla pielęgnowania chorych. Następnie z woli przełożonych został misjonarzem. Wędrował od wioski do wioski, od miasteczka do miasteczka i głosił Boże słowo. Natrafił jednak niespodziewanie na opór miejscowych duszpasterzy, którzy widzieli w misjonarzu intruza, który wchodzi w ich kompetencje. Udał się więc do Rzymu i u papieża Klemensa XI wyprosił sobie przywilej głoszenia kazań w całej Francji. Zwalczał szczególnie szerzący się jansenizm, w którym widział głównego wroga pobożności chrześcijańskiej (przedstawiciele tego ruchu zaprzeczali wolnej woli uważając, że bez specjalnej łaski Bożej człowiek nie jest w stanie zachować przykazań; ograniczali też możliwość przystępowania do Komunii św.). W czasie swoich wędrówek Ludwik wygłosił około 200 rekolekcji i misji. Każda misja trwała do 5 tygodni: uczył religijnych śpiewów, zapisywał wiernych do bractw: Różańca świętego, Pokutników, 44 Dziewic, Milicji św. Michała i Przyjaciół krzyża. Aby swojemu słowu nadać skuteczność, podejmował w intencji nawrócenia grzeszników wiele pokut, co tym więcej wzruszało i kruszyło serca.
Ludwik miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej. Oddał się Jej w „niewolę miłości” i na wyłączną własność. W Jej ręce złożył nawet wszystkie swoje zasługi, modlitwy, posty, uczynki pokutne, prace apostolskie, całą swoją osobę. Napisał Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Matki Najświętszej, w którym szeroko rozwinął i uzasadnił korzyści, jakie daje to całkowite oddanie się Maryi. Zostawił także regulaminy wspomnianych wcześniej bractw, które zakładał, oraz teksty pobożnych pieśni, które ułożył. Zostawił wreszcie kilka traktatów teologicznych i ascetycznych, z których najciekawszy to traktat Miłość Jezusa – odwieczna Mądrość.
Zbyt intensywna apostolska praca wyczerpała siły Świętego. Pożegnał ziemię dla nieba 28 kwietnia 1716 roku, mając zaledwie 43 lata. Pozostawił po sobie dwa zakony: „Towarzystwo Maryi” i „Zgromadzenie Córek Mądrości (Bożej)”. Jako cel wyznaczył swoim synom i córkom duchowym nauczanie ubogiej młodzieży, nawiedzanie i doglądanie chorych w szpitalach, przytułkach i domach prywatnych, oraz służenie pomocą wszystkim, którzy się do nich o nią zwrócą. Akt oddania siebie Maryi podejmowali później papieże, teologowie, m.in. św. Pius X, Benedykt XV i Pius XI, Stefan kardynał Wyszyński oraz św. Jan Paweł II, który w swoim herbie umieścił zawierzenie Bogurodzicy: „Totus Tuus” – „Cały Twój”. On też w uroczystym akcie powierzył NMP Kościół i świat.
Ludwika beatyfikował w roku 1888 papież Leon XIII, a kanonizował w roku 1947 papież Pius XII. Relikwie św. Ludwika znajdują się w kościele w St. Lament-sur-Serve, gdzie zmarł.
Dzieła św. Ludwika Marii Grignon de Montfort zostały początkowo zapomniane, ale odkryte na nowo w XIX w. – do dziś są wydawane.
|
Kiedy świat żyje we względnym pokoju odżywają dawne upiory w nowej rzeczywistości – europejskiej
Jak to się stało,że cała Europa nie zainteresowała się wczesniej publikacjami Dugina? Przecież on nie działał w próżni a na przestrzeni wielu lat.Projekt stworzenia Eurazji pod rosyjskim przywództwem nie jest nowy,jego publikacje były tłumaczone na wiele języków, on sam zresztą nigdy nie krył się ze swymi radykalnymi i faszystowskimi poglądami. Czy to lenistwo politycznych elit Europy, niechęc do myślenia czy poczucie wyższości że Dugina potraktowano z przymrużeniem oka? A może chęc wspóldziałania? Przecież swoje poglądy głosił już pod koniec lat dziewięćdziesiątych,był czas na przygotowanie się do stawienia oporu takim projektom.W jego publikacjach jest odniesienie się do Niemiec które uważa za sojusznika w przyszłej Eurazji i częściowo do Francji.Teraz już nie dziwi zachowanie Scholtza a wcześniej Schrodera i Merkel jakże zgodne z tym planem.Nie dziwi też nieustanne wydzwanianie Macrona do Putina chyba dla przypomnienia że w tych planach też był ujęty.Dugin zadbał by do tej imperialistycznej polityki dodać podbudowę chrześcijańską,ale też postawił wyłącznie na prawosławie traktują katolicyzm polski za wielką przeszkodę którą należy bezwzględnie usunąć .Mówił o tym w swoim wykładzie na Akademii Dyplomatycznej w Petersburgu nie ukrywając swojej pogardy do polskiego katolicyzmu i Polaków.Ne wiem czy akcja ,,pojednania Kościoła katolickeigo z Cerkwią Moskiewską” za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego nie była próbą duginowskiego przyporządkowania KK prawosławiu.Dugin od zawsze nienawidził Polski twierdząc ,że nie jesteśmy ani państwem ani narodem podobnie jak Ukraina i w planie Eurazji nie powinniśmy być obecni jako samodzielne państwo.Istotą dzałań rosyjskich jest podżeganie do wojny z narodami, do wojny z katolicyzmem różnymi metodami,presją,ośmieszaniem terrorem. (komentarz czytelnika).
https://naszeblogi.pl/62129-cui-bono-smolensk-ukraina-putin-i-aleksander-dugin
This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Dr Hałat, szczepienia covid a wojna. Jak się bronić przed poszczepiennym szaleństwem polityków-zombies? (
http://www.gazetawarszawska.
Maria Majewska
Z ogromnym smutkiem i poczuciem nieodżałowanej straty żegnamy wspaniałego lekarza, doktora Zbigniewa Hałata, który swą mądrością,
szlachetnością, i odwagą oświecał nasz naród w kwestii wielkiej szkodliwości tzw. szczepionek na covid, będących de facto toksycznymi
koktajlami chemiczno-genowo-
medycznym naszego narodu. Cześć i chwała jego pamięci. Nie zapomnimy go.
O tym jak wielce szkodliwe są te szczepionki najlepiej świadczą dane powikłań i zgonów zebrane w europejskiej (VigiAccess) i amerykańskiej
(VAERS) bazie danych. Do VigiAccess zgłoszono 3 670 642 powikłania i 18 534 zgonów, a do VAERS – 1 237 647 powikłań i 27 349 zgonów po
szczepieniach covid.
Te liczby trzeba pomnożyć przez ok. 100, ponieważ wiadomo, że zgłaszanych jest tylko ok. 1% wszystkich przypadków. To znaczy, w Europie i USA
powikłań po tych szczepieniach było prawdopodobnie ponad 360 milionów, a zgonów ponad 2,7 milionów. To są straty ludzkie o skali wielkich wojen
światowych. W załączonej poniżej tabeli zebrano kategorie powikłań po szczepieniach covid. Choroby i zaburzenia neurologiczne oraz
psychiatryczne stanowią aż 44% wszystkich powikłań.
Zygmunt Jankowski: Polska w dialogu żydami i tego skutki (
http://www.gazetawarszawska.
Polska w dialogu żydami i tego skutki.
Czytając ten tekst, http://gazetawarszawska.com/
upomnienia; aby słowo żyd pisać w środku zdania małą literą.
Nie dziwię się zachowaniom judaszów w kościele, gdyż potocznie mówi się o takich istotach, że są po tych samych pieniądzach. Użyłem słowa
istoty, ponieważ Jezus mówił do nich, że są dziećmi diabła. Jest tak w ew. św Jana rozdział 8 – spór Jezusa z żydami.
Rzekł do nich Jezus: Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie,
lecz On Mnie posłał. Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać
pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo
jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie. (Jn 8:42-45)
Read More (
http://www.gazetawarszawska.
Zygmunt Jankowski: Odezwa do Polaków (
http://www.gazetawarszawska.
Odezwa do Polaków
Należy zachować ciągłość państwa i wypełniać zapisy Konstytucji, a złamanie jej zapisów i wprowadzenie nowych, musi być potraktowane jako
nieważne. Zasadą zapisaną w konstytucjach II RP było, że uchwaloną Konstytucję można zmienić po 25 latach. Konstytucja z 1952 roku jest
wprowadzona o 8 lat wcześniej, co czyni ją nieważną jak i kolejne. Należy przywrócić Konstytucję z 1935 roku i ewentualnie ją zmieniać po 8
latach. Ciągłość państwa, to prawo do aktywów Polski w bankach Brytyjskich i Szwajcarskich, to dokument Polaka z napisem Rzeczypospolita, tak
jak dokument prezydenta Polski oraz napis na walucie polskiej Rzeczypospolita Polska.
Read More ( http://www.gazetawarszawska.
Czarny tydzień w górnictwie. Ekspert: zastanawiające, że wybuchów było kilka (
http://www.gazetawarszawska.
Jeśli to był sabotaż, a co jest wysoce prawdopodobne, to dobrze wpisujący się w to postępujące ludobójstwo na Polakach.
Red. Gazeta Warszawska
+
— W Pniówku metan wybuchł, zdewastował wyrobisko i spalił ludzi, a w Zofiówce metanu było tak dużo, że doprowadził do wyparcia tlenu z
atmosfery, co spowodowało, że się udusili — mówi w rozmowie z Onetem, o ostatnich tragicznych wydarzenia w kopalniach na Śląsku, ekspert
górniczy Jerzy Markowski.
* – W kopalni Pniówek w Pawłowicach w wyniku środowego wybuchów metanu (i kolejnych wtórnych) zginęło sześć osób, siedem jest zaginionych, a
20 przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śl. Zdecydowano o odstąpieniu od akcji poszukiwawczej i o izolowaniu części kopalni
Le Pen. Dominion Voting Systems (DVS) (
http://www.gazetawarszawska.
The screenshot was taken 30 minutes before the end of voting.
She was on the verge of winning. 30 minutes later, she lost by a margin of over 10%.
Dominion Voting Systems (DVS) worked its „magic” during the elections in the US, Canada, and yesterday in France.
Look at the Le Pen numbers:
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
https://m.youtube.com/watch?v=
Szanowni Państwo,
Niemieckie media i polscy politycy opcji rządzącej (sic!) coraz bardziej otwarcie domagają się stworzenia sił zbrojnych Unii Europejskiej – armii ponadnarodowej, która by była żywym dowodem federalizacji Unii i końca suwerenności państw członkowskich! Stanowczo się temu sprzeciwiamy!
Nie od dzisiaj ostrzegamy przed postępującym procesem federalizacji Unii Europejskiej, która od lat usilnie dąży do przejęcia nowych kompetencji, dalece wykraczających poza traktaty leżące u jej podstaw. Kamieniem milowym na drodze tworzenia unijnego supermocarstwa, w którym państwa członkowskie muszą się podporządkować woli organów nadrzędnych, tj. Brukseli, było niewątpliwie wprowadzenie wspólnego unijnego zadłużenia i europodatków, pobieranych bezpośrednio od obywateli, z pominięciem budżetów narodowych. Na te radykalne, antypaństwowe rozwiązania zgodził się nie kto inny, jak premier Mateusz Morawiecki, z woli prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Na potwierdzenie powyższych tez można przytoczyć niejedną wypowiedź tego ostatniego antybohatera, choćby następującą:
„Unia Europejska powinna stać się supermocarstwem, z prawdziwą armią, dużo silniejszą od rosyjskiej” – mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla portalu Forsal w 2017 roku.
Naturalnie, argumentem euroentuzjastów dążących do stworzenia unijnego superpaństwa z własną armią będzie zawsze powoływanie się na zagrożenie ze strony Rosji. O ile trudno dyskutować z realnością tego zagrożenia, zwłaszcza obecnie, o tyle jednak można się zastanawiać, czy wspólne siły zbrojne byłyby skuteczne wobec rosyjskiej inwazji np. na Polskę. Zwłaszcza, że takie państwa jak Niemcy i Francja, które w Unii mają zawsze decydujący głos, od początku napaści na Ukrainę dały popis wyjątkowej rusofilii – nie tylko ich władze naciskają na „business as usual” z Putinem, zapewniając mu stabilne dostawy pieniędzy za surowce energetyczne, ale również ich społeczeństwa wolą zachować neutralność wobec wydarzeń za naszą wschodnią granicą.
Ruch Narodowy podkreśla, że podstawowym środkiem obrony wobec agresji zewnętrznej jest modernizacja i zwiększenie liczebności Polskich Sił Zbrojnych, a także ułatwienie dostępu i krzewienie kultury posiadania broni wśród obywateli.
Bardzo niepokojące są doniesienia z Zachodniej Europy, dotyczące możliwości zastosowania armii europejskiej wcale nie wobec podmiotów zewnętrznych, ale jako służby porządkowej w obrębie Unii – wobec tych, którzy np. nie przystają do brukselskich definicji „praworządności”.
„Gdyby siła militarna, która chroni przed Rosją, była także siłą użytą do obrony demokratycznego porządku konstytucyjnego, to wątpię, aby doszło do zamachu na konstytucyjne zasady podziału władzy w Polsce. Polska mogłaby wtedy ufać, że zjednoczona Europa będzie skutecznie chronić przed Rosją, a ta ochrona byłaby z kolei połączona z uznaniem demokratycznych rządów prawa” – opublikowała niemiecka gazeta „Die Zeit”.
Co ciekawe, w podobnym tonie skomentował tę kwestię partyjny kolega Jarosława Kaczyńskiego, eurodeputowany, profesor Ryszard Legutko:
„Jakby powstała europejska armia, to zostałaby wysłana nie przeciwko Rosji, ale przeciwko konserwatywnym rządom.”
Unia Europejska dąży do tego, żeby stać się, tak jak w 2017 roku mówił Jarosław Kaczyński, supermocarstwem. Nam zależy na tym, żeby polskie interesy nie były decydowane w Brukseli, Paryżu, ani w Berlinie! Ale nad Wisłą, niezależnie od poziomu naszego sporu politycznego z obozem rządzącym czy z lewicowo-liberalną częścią opozycji.
Tymczasem Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki są gorliwymi orędownikami przekazywania kompetencji państwa do Brukseli – jednocześnie w mediach, na użytek wyborców, prezentując się jako obrońcy polskiej suwerenności. To żenujący spektakl!
Wzywamy do tego, żeby rząd wycofał się z koncepcji popierania armii europejskiej. Nigdy nie zgodzimy się na kupczenie polską suwerennością i na stawianie prawa unijnego powyżej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej!
WSZYSCY POLITYCY I DUCHOWNI, KTÓRZY NIE CHCĄ UZNANIA BOGA JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLEM POLSKI SĄ I BĘDĄ POTĘPIENI Z POWODU NIEPOSŁUSZEŃSTWA PANU BOGU, GDYŻ TYLKO KRÓL POLSKI JEST JEDYNYM RATUNKIEM NA POKÓJ BEZ WALKI. CI PRZECIWNICY KRÓLOWI AKCEPUJĄ WOJNĘ, KTÓRA JUŻ TRWA.
GŁÓWNEGO PATRONA POLSKI
Cóż piękniejszego nad poświęcenie życia Jezusowi
Wojciech urodził się ok. 956 roku w możnej rodzinie Sławnikowiców w Lubicach (Czechy). Jego ojciec, Sławnik, był głową możnego rodu, spokrewnionego z dynastią saską, panującą wówczas w Niemczech. Matka Wojciecha, Strzeżysława, również pochodziła ze znakomitej rodziny, być może z Przemyślidów, którzy rządzili wówczas państwem czeskim. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów Sławnika. W najstarszym rękopisie jego imię brzmi Wojetech. Wedle pierwotnych planów ojca Wojciech miał zostać rycerzem. Ostatecznie o jego przeznaczeniu do stanu duchownego według biografów zdecydowała choroba. Rodzice złożyli ślub, że gdy syn wyzdrowieje, będzie oddany Bogu na służbę. Nie można tego wykluczyć. Wydaje się jednak, że przyczyna była inna: taki był po prostu zwyczaj w owych czasach, że gdy można rodzina miała więcej synów czy córek, przeznaczała ich do stanu duchownego na opatów, ksienie czy biskupów.
W 968 roku papież Jan XIII, dzięki inicjatywie cesarza Ottona I, ustanowił w Magdeburgu metropolię jako biskupstwo misyjne dla nawracania zachodnich Słowian. Pierwszym arcybiskupem tego miasta został św. Adalbert (+ 981), który poprzednio był opatem benedyktyńskim w Weissenburgu (Alzacja). Pod jego opiekę Wojciech został wysłany jako 16-letni młodzieniec w 972 roku. Na dworze metropolity kształcił się w szkole katedralnej, pod czujnym okiem znanego uczonego, Otryka. Tu także przygotowywał się przez prawie 10 lat (972-981) do swoich przyszłych duchownych obowiązków. Z wdzięczności dla metropolity przybrał sobie jego imię i jako Adalbert figuruje we wszystkich późniejszych dokumentach. Pod tym imieniem jest znany i czczony w Europie.
Biografie wspominają, że do Wojciecha dołączył się również później jego młodszy, przyrodni brat, Radzim. Mieli do dyspozycji własną służbę. Ojciec hojnie zaradzał wszystkim potrzebom synów.
Po śmierci metropolity Adalberta 25-letni Wojciech wrócił do Pragi. Zastał tam pierwszego biskupa łacińskiego Pragi i Czech, Dytmara, który od roku 973 rządził diecezją. Był Niemcem i zależał od metropolii w Moguncji. Wojciech był już wtedy subdiakonem. W Pradze przyjął pozostałe święcenia (981).
W styczniu 982 r. biskup Dytmar zmarł. Wojciech był świadkiem jego śmierci i kajania się, że był pasterzem złym, chociaż kronikarze piszą, że był pobożny i gorliwy. Zjazd w Lewym Hradcu pod przewodnictwem księcia Bolesława wytypował na następcę Dytmara Wojciecha. Nominację jednak musiał zatwierdzić cesarz. Otton II był zajęty właśnie wyprawą wojenną na południe Italii. Dopiero w roku 983 zwołał sejm Rzeszy do Werony i tam zatwierdził Wojciecha. W tym samym roku dnia 29 czerwca odbyła się także konsekracja Wojciecha na biskupa, której dokonał metropolita Moguncji, św. Willigis (+ 1011). Tak więc Wojciech był pierwszym biskupem narodowości czeskiej w Czechach.
Wojciech wszedł do swojej biskupiej stolicy, Pragi, boso. Miał wtedy zaledwie 27 lat. Jego hagiografowie są zgodni, że jego dobra biskupie nie były zbyt wielkie. Przeznaczał je na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na potrzeby kleru katedralnego i diecezjalnego, na potrzeby własne, które były w tych wydatkach najmniejsze, i na ubogich. Zaopatrywał ich potrzeby i sam ich odwiedzał, słuchał pilnie ich skarg i potrzeb, odwiedzał więzienia, a przede wszystkim targi niewolników. Praga leżała na szlaku ze wschodu na zachód. Handlem ludźmi zajmowali się Żydzi, dostarczając krajom mahometańskim niewolników. Biograf pisze, że Wojciech miał mieć pewnej nocy sen, w którym usłyszał skargę Chrystusa: „Oto ja jestem znowu sprzedany, a ty śpisz?”. Scenę tę przedstawia jeden z obrazów drzwi gnieźnieńskich, które powstały ok. 1127 r.
Sytuacja Kościoła w Czechach w owym czasie nie była łatwa. Był on uzależniony od kaprysu możnych i władcy. Nie mniejsze kłopoty miał Wojciech z duchownymi. Wprowadzenie zasad życia wspólnego szło opornie wśród duchowieństwa katedralnego. Św. Bruno z Kwerfurtu stwierdza, że „duchowni żenili się jawnie”. Możnych zraził sobie Wojciech przypomnieniem zakazu wielożeństwa, gromieniem za wiarołomność oraz za związki małżeńskie z krewnymi. Nie liczono się ze świętami, łamano posty. Kiedy Wojciech zobaczył, że jego napomnienia są daremne, a złe obyczaje dalej się szerzą, po pięciu latach rządów (983-988) postanowił opuścić swą stolicę. Najpierw udał się do Moguncji, po poradę do metropolity Willigisa. Następnie skierował swoje kroki, za jego zgodą, do Rzymu, aby u papieża szukać rady i prosić o zwolnienie z obowiązków. Od cesarzowej Konstantynopola Wojciech otrzymał znaczny zasiłek w srebrze, by po zrzeczeniu się biskupstwa mieć środki na swoje utrzymanie. Wojciech rozdał jednak srebro między ubogich, a orszak biskupi odprawił do Czech.
Papież Jan XV przyjął z miłością udręczonego biskupa Pragi. Nie zwolnił go wprawdzie z obowiązków, ale pozwolił mu na pewien czas oddalić się od nich. Wojciech postanowił więc udać się pieszo z bratem Radzimem do Ziemi Świętej jako pielgrzym. Kiedy po drodze znalazł się na Monte Cassino, tamtejsi mnisi chcieli go zatrzymać u siebie, aby wyświęcał ich kościoły i mnichów na kapłanów. Byli bowiem wtedy w zatargu z miejscowym biskupem. Wojciech jednak nie zgodził się na to. Udał się dalej na południe do Gaety. W pobliżu miasta zatrzymał się i spotkał się ze słynnym mnichem bazyliańskim, św. Nilem. Ten poradził mu, aby wstąpił do benedyktynów w Rzymie. Tak też św. Wojciech uczynił. Przyjął go w opactwie świętych Bonifacego i Aleksego na Awentynie jego przełożony, Leon. Wraz ze swoim bratem, bł. Radzimem, w Wielką Sobotę w roku 990 Wojciech złożył profesję zakonną. Jego żywoty podają, że z wielką pokorą wypełniał wszystkie obowiązki zakonne, jakby od dawna był jednym z mnichów. W tym czasie w rządach diecezją praską zastępował go biskup Miśni, Falkold. W charakterze mnicha Wojciech przebywał w Rzymie w latach 989-992 (w wieku 33-36 lat).
W 992 r. zmarł Falkold. Czesi udali się do metropolity w Moguncji, aby zmusić Wojciecha do powrotu. Ten natychmiast przez posłów wysłał dwa listy: do Wojciecha i do papieża. Papież zwołał synod i po naradzie nakazał Wojciechowi wracać do Pragi. Po trzech i pół roku Wojciech opuścił klasztor, zabrał ze sobą kilkunastu zakonników z opactwa i założył nowy klasztor w Brzewnowie pod Pragą. Potem zabrał się do budowy kościołów tam, gdzie były osady ludzkie. Dotąd bowiem kościoły były w zasadzie jedynie przy grodach możnych panów. W porozumieniu z księciem wprowadzono dziesięciny, aby Kościołowi w Czechach zapewnić stałe dochody. Wojciech wysłał misjonarzy na Węgry. Sam też tam się udał. Stąd powstała opowieść, że udzielił chrztu (według innych źródeł – bierzmowania) św. Stefanowi, przyszłemu władcy Węgier.
Te obiecujące poczynania zakończyły się jednak niebawem zupełną klęską. Zaważył na tym bezpośrednio następujący wypadek: na dworze książęcym w Pradze pochwycono na cudzołóstwie kobietę z możnego rodu Werszowców. Urażony śmiertelnie mąż zamierzał ją zabić. Ta jednak schroniła się do Wojciecha. Biskup udzielił jej azylu w klasztorze benedyktynek, który stał w pobliżu zamku przy kościele św. Jerzego. Wpadli tam siepacze, wywlekli ofiarę i zamordowali ją na miejscu. Wojciech rzucił na nich klątwę. W akcie zemsty Werszowcowie napadli na rodzinny gród Wojciecha. Gród spalono, ludność zapędzono w niewolę, wymordowano także czterech braci Wojciecha wraz z ich żonami i dziećmi. Działo się to 28 września 995 roku. Ocalał tylko najstarszy brat Wojciecha, Sobiebór, który w tym czasie był poza granicami Czech. Sytuacja była tak gorąca, że Wojciech nie był pewny nawet swojego życia. Złamany tymi wydarzeniami, po zaledwie niecałych trzech latach udał się potajemnie ponownie do Rzymu. Na Awentynie przyjęto go serdecznie. Papież również okazał mu dużo życzliwości.
Niestety, w 996 r. Jan XV umarł. W maju 996 r. odbył się w Rzymie synod, na którym metropolita Moguncji, św. Willigis, oskarżył Wojciecha, że ten bezprawnie opuścił swoją stolicę. Synod nakazał Wojciechowi pod groźbą klątwy powrót. Wojciech udał się więc do Moguncji, czekając na decyzję cesarza, gdyż tylko on mógł siłą wprowadzić Wojciecha do Pragi, zbuntowanej przeciwko swojemu pasterzowi. Ponieważ cesarz zwlekał jednak z wyprawą orężną, czekając, aż Czesi sami uznają swoją winę, Wojciech skorzystał z okazji i odwiedził Francję, a w niej – jako pielgrzym – nawiedził grób św. Marcina w Tours, św. Benedykta we Fleury i św. Dionizego w Saint-Denis pod Paryżem. Kiedy zaś nadal powrót św. Wojciecha był niemożliwy, biskup udał się do Polski z postanowieniem oddania się pracy misyjnej wśród pogan. Było to późną jesienią 996 roku. Otton III wyraził na to zgodę, gdy Czesi przysłali Wojciechowi ostateczną odpowiedź, że nie godzą się na jego powrót.
Bolesław Chrobry bardzo ucieszył się na wiadomość, że do Polski ma przybyć biskup Wojciech. Słyszał o nim wiele od jego rodzonego brata, Sobiebora, któremu wcześniej udzielił schronienia. Król chciał zatrzymać Wojciecha u siebie jako pośrednika w misjach dyplomatycznych. Kiedy jednak Wojciech stanowczo odmówił i wyraził chęć pracy wśród pogan, powstała myśl nawrócenia Wieletów na zachodzie. Z powodu jednak trwającej tam wówczas wojny ostatecznie urządzono wyprawę misyjną do Prus. Bolesław Chrobry dał Wojciechowi do osłony 30 wojów. Biskupowi towarzyszył tylko jego brat, bł. Radzim, i subdiakon Benedykt Bogusza, który znał język pruski i mógł służyć za tłumacza. Działo się to wczesną wiosną 997 roku. Wojciechowi przypisuje się ufundowanie pierwszych klasztorów benedyktyńskich na ziemiach polskich. Za swojego fundatora uważają Wojciecha opactwa w Międzyrzeczu, Trzemesznie i w Łęczycy (Tum).
Wisłą udał się Wojciech do Gdańska, gdzie przez kilka dni głosił Ewangelię tamtejszym Pomorzanom. Stąd udał się w dalszą drogę. Aby nie nadawać swojej misji charakteru wyprawy wojennej, Wojciech oddalił żołnierzy. Niedługo potem dziki tłum otoczył misjonarzy i zaczął im złorzeczyć. Jeden z pogan uderzył biskupa wiosłem w plecy, aż mu brewiarz wypadł z rąk. Kiedy Wojciech zorientował się, że Prusy nie chcą nawrócenia, postanowił zakończyć misję powrotem do Polski. Prusowie poszli za nim. Miejsca męczeńskiej śmierci nie udało się uczonym dotąd zidentyfikować. Mogło to być w okolicy Elbląga lub Tękit (Tenkitten). 23 kwietnia 997 roku w piątek o świcie zbrojny tłum Prusów otoczył trzech misjonarzy: św. Wojciecha, bł. Radzima i subdiakona Benedykta Boguszę. Ledwie skończyła się odprawiana przez biskupa Wojciecha Msza św., rzucono się na nich i związano ich. Zaczęto bić Wojciecha, ubranego jeszcze w szaty liturgiczne, i zawleczono go na pobliski pagórek. Tam pogański kapłan zadał mu pierwszy śmiertelny cios. Potem 6 włóczni przebiło mu ciało. Odcięto mu głowę i wbito ją na żerdź. Przy martwym ciele pozostawiono straż. W chwili zgonu Wojciech miał 41 lat.
Po pewnym czasie wypuszczono na wolność bł. Radzima i kapłana Benedykta ze skierowaną do króla Polski propozycją oddania ciała św. Wojciecha za odpowiednim okupem. Król Polski sprowadził je najpierw do Trzemeszna, a potem uroczyście do Gniezna. Cesarz Otto III na wiadomość o śmierci męczeńskiej przyjaciela natychmiast zawiadomił o niej papieża z prośbą o kanonizację. Była to pierwsza w dziejach Kościoła kanonizacja, ogłoszona przez papieża, gdyż dotąd ogłaszali ją biskupi miejscowi. Na żądanie papieża sporządzono najpierw żywot Wojciecha na podstawie zeznań naocznych świadków: bł. Radzima i Benedykta. W oparciu o ten żywot papież Sylwester II jeszcze przed rokiem 999 dokonał uroczystego ogłoszenia Wojciecha świętym. Dzień święta wyznaczył papież zgodnie ze zwyczajem na dzień jego śmierci, czyli na 23 kwietnia. Wtedy także zapadła decyzja utworzenia w Polsce nowej, niezależnej metropolii w Gnieźnie, której patronem został ogłoszony św. Wojciech.
W marcu roku 1000 Otto III odbył pielgrzymkę do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. Wtedy – podczas spotkania z Bolesławem Chrobrym – została uroczyście proklamowana metropolia gnieźnieńska z podległymi jej diecezjami w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu. Otto III opuścił Polskę obdarowany relikwią ramienia św. Wojciecha. Jej część umieścił w Akwizgranie, a część na wysepce Tybru w Rzymie, w obu miejscach fundując kościoły pod wezwaniem św. Wojciecha.
W ikonografii Święty występuje w stroju biskupim, w paliuszu, z pastorałem. Jego atrybuty to także orzeł, wiosło oraz włócznie, od których zginął.
Litania do św. Wojciecha
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święty Wojciechu, patronie nasz,
Święty Wojciechu, męczenniku i wyznawco,
Święty Wojciechu, urodzony na czeskiej ziemi,
Wszelkimi cnotami ozdobiony,
Mężu według Serca Bożego,
Dobrym przykładem owocom swoim przyświecający,
Pasterzu gorliwie o zbawienie dusz Twojej owczarni dbający,
Złe obyczaje wykorzeniający,
Nad występkami ubolewający,
Wierny naśladowco Chrystusa Pana,
Węgrom, Prusom i Polakom światło wiary niosący,
U pogan wobec śmierci nieustraszony,
Wiarę Chrystusową męczeństwem potwierdzający,
Za słowo Chrystusa śmierć ponoszący,
Patronie i Opiekunie Ojczyzny naszej,
Patronie uciśnionych i ubogich ludzi,
Dobry Pasterzu,
Chwało i ozdobo Ojczyzny naszej,
Wzorze duchowieństwa,
Drogo do życia wiecznego,
Abyśmy z grzechów powstali,
Abyśmy do stałości w wierze świętej powrócili,
Abyśmy otrzymali miłosierdzie za Twoją przyczyną,
Abyśmy żyjąc według przykazań Bożych, żywot wieczny otrzymali,
Abyśmy razem z Tobą Boga chwalili,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
K: Przez zasługi świętego Wojciecha.
W: Chryste, wysłuchaj nas.
Módlmy się: Boże, Ty umocniłeś nasz naród w wyznawaniu Twego imienia: nauczanie i chwalebne męczeństwo świętego Wojciecha, biskupa. Spraw, sprosimy, aby ten, który na ziemi głosił naszym przodkom wiarę, wstawiał się za nami w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego, Amen.