POLACY DOPŁACAJĄ JESZCZE DRUGI MILIARD UKRAIŃCOM ZA TO, ŻE PRZYJECHAŁO ICH DO POLSKI KILKA MILIONÓW I MAJĄ ZA DARMO ŻYCIE, MIESZKANIE, DODATEK DLA DZIECI ORAZ WIELE, WIELE POMOCY FINANSOWEJ KTÓREJ NAWET NIE CHCEMY ZNAĆ. TAK TRZEBA TO TŁUMACZYĆ, ŻE POLACY PŁACĄ UKRAIŃCOM ZA ZABICIE MILIONÓW POLAKÓW W CZASIE WOJNY.

Blisko miliard złotych. Taka suma pomocy trafiła do Ukraińców w województwie mazowieckim

Blisko miliard złotych oficjalnie, a faktyczne może być ile….. ?

 

Razem uratujmy sześcioro rodzeństwa

Ordo Iuris
Instytut na rzecz Kultury Prawnej

Szanowna Pani,

niedawno siedzieliśmy przy rodzinnym stole i składaliśmy życzenia najbliższym, łamaliśmy się opłatkiem i śpiewaliśmy kolędy. Niestety nie wszystkie rodziny mogły z pełnym spokojem cieszyć się szczególnym czasem Bożego Narodzenia

Gdy piszę do Pani tę wiadomość, pani Ewelina Szmidt żegna się z sześciorgiem swoich dzieci, które po świątecznej przerwie zostaną ponownie zabrane do trzech różnych domów dziecka. Najmłodsza córeczka ma jedynie półtora roku!

Dzieci pani Eweliny zostały jej odebrane przez lekkomyślność siedemnastoletniego syna i dziesięcioletniej córki, którzy w złości na matkę, naopowiadali, że są źle traktowani w domu. Urzędnicy, zobowiązani do weryfikowania takich doniesień, poszli na skróty i doprowadzili sprawę do sądu. Dziś rodzeństwo ze łzami w oczach przyznaje się do kłamstwa i ogromnie żałuje, że ich fałszywe oskarżenia doprowadziły do rozdzielenia ich własnej rodziny. Dzieci spędziły święta w domu tylko dlatego, że sąd uwzględnił wniosek o urlopowanie z placówek opiekuńczo-wychowawczych.

Ale zrozpaczona matka i sześcioro jej dzieci są już w dobrych rękach. Zapewniam Panią, że nasi prawnicy doprowadzą do tego, że dzieci wrócą do matki na stałe. Musimy też pociągnąć do odpowiedzialności urzędników, którzy niedostatecznie zweryfikowali sprawę i doprowadzili do pochopnego odebrania dzieci ich matce.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

W podobnej sytuacji znaleźli się rodzice z Kalisza. Posiadając trójkę biologicznych dzieci, otworzyli swoje serca i zostali rodziną zastępczą dla trójki rodzeństwa, które zmaga się z niepełnosprawnością spowodowaną nadużywaniem alkoholu w okresie ciąży przez ich biologiczną matkę. Niestety tu także lekkomyślność dzieci doprowadziła do ich odebrania rodzicom zastępczym. Co więcej, cierpiący rodzice obawiają się nawet utraty swoich biologicznych dzieci.

Od początku istnienia Ordo Iuris, poza zaangażowaniem w wielkie tematy obrony cywilizacji przed radykalnymi ideologiami, znaczna część naszych wysiłków to pomoc bardzo konkretnym rodzinom, które reprezentujemy w sporach z urzędnikami i na salach sądowych. Po pomoc do naszego biura przychodzą rodzice z dziećmi, czasem z całą gromadą, a czasem sami, płacząc, bo dzieci zostały im odebrane. Często słyszymy, że przed zwróceniem się do naszych prawników, cierpiącym rodzicom wielokrotnie odmawiano wsparcia gdzie indziej. Pomoc rodzinom to codzienność zespołu Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

Jednocześnie nieustannie dążymy do poprawy polskiego prawa tak, aby broniło rodziny. Doprowadziliśmy między innymi do tego, że w 2016 roku Sejm przyjął ustawę, która zabroniła odbierania dzieci rodzicom z powodu trudnych warunków materialnych. Obecnie staramy się, aby z polskiego systemu prawnego usunąć termin „przemoc w rodzinie”, który sugeruje, że źródłem problemów jest sama instytucja rodziny. Naszym zdaniem, termin ten należy zastąpić określeniem „przemoc domowa”.

Wiemy jednak, że nawet najlepsze prawo nie rozwiąże wszystkich problemów, bo odrębną kwestią jest troska o właściwe stosowanie tego prawa. Dlatego na salach sądowych bronimy konkretnych rodzin, rozdzielanych przez pochopne i nieodpowiedzialne decyzje urzędników. W ostatnich tygodniach nasze interwencje doprowadziły do szczęśliwego zakończenia dwóch postępowań przed sądami rodzinnymi.

Pierwsze z nich dotyczyło rodziców dziesięcioletniego chłopca. Ich problemy zaczęły się od tego, że nauczyciele mylnie uznali, iż doznane w trakcie zajęć sportowych otarcia na nogach dziecka świadczą o stosowaniu przez jego rodziców przemocy. Choć rodzice wyjaśnili sprawę, a badania lekarskie potwierdziły, że mówią prawdę, to rodzina musiała przez trzy lata udowadniać w sądzie, że chłopcu nie dzieje się krzywda. W drugiej sprawie reprezentowaliśmy matkę nastolatki, która upozorowała próbę samobójczą, bo nie mogła sobie poradzić ze stresem spowodowanym izolacją od rówieśników po przejściu jej szkoły w tryb nauczania zdalnego w okresie pandemii Covid‑19.

Obecnie pomagamy między innymi rodzicom czternastolatka z objawami autyzmu. Ich problemy rozpoczęły się tym, że szkoła błędnie uznała symptomy dolegliwości chłopca za przejawy złej opieki rodziców. Opieką prawną otoczyliśmy także rodziców sześciolatka z Warszawy, których dyrektor przedszkola – prawdopodobnie w akcie zemsty za skierowanie do kuratorium wniosku o przeprowadzenie w placówce kontroli – oskarżyła o stosowanie wobec dziecka przemocy.

Wierzę, że dzięki Pani pomocy zakończymy wyżej opisane postępowania zwycięstwami i będziemy w stanie przyjmować kolejne zgłaszające się po pomoc rodziny.

Każdy, kto ma dzieci, wie doskonale, że problemy wychowawcze są zupełnie normalne – zwłaszcza w okresie dojrzewania dziecka. Dlatego nawet jeśli niektóre rodziny potrzebują pomocy specjalistów, by poradzić sobie z wyzwaniami wychowania, to rozdzielanie rodzin powinno być ostatecznością. Pochopne decyzje urzędników mogą często prowadzić do doświadczeń, które będą dla dzieci traumą na całe życie.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Przywracamy uśmiech na twarzach dzieci

Pomoc rodzinom z dziećmi, którym zagraża rozdzielenie, leży w samym sercu misji Ordo Iuris. Dlatego działamy wielopoziomowo, inicjując i promując prorodzinne zmiany prawne, ale przede wszystkim niosąc bezpłatną pomoc prawną konkretnym rodzinom.

W ostatnim miesiącu zwycięsko zakończyliśmy dwie sprawy rodzinne. Pierwsza dotyczyła rodziców dziesięciolatka z Warszawy, którzy przeszli trzyletnią gehennę, w trakcie której musieli udowodniać, że nie krzywdzą własnego syna. Dramat rodziny zaczął się w październiku 2019 roku, gdy szkoła złożyła przeciwko rodzicom zawiadomienie o możliwości stosowania przemocy wobec dziecka. Nauczycieli zaniepokoiło to, że chłopiec przyszedł do szkoły z otarciami na nogach.

Rany nie były jednak efektem przemocy w domu. Powstały w trakcie zajęć sportowych, na które uczęszczał chłopiec. Co więcej, rodzice poinformowali wychowawczynię dziecka o przyczynie jego otarć na dwa dni przed złożeniem przez szkołę zawiadomienia na policję. Niestety zamiast spróbować wyjaśnić sprawę, kierownictwo placówki, bez kontaktu z wychowawczynią chłopca, zgłosiło sprawę policji. Postępując w ten sposób, władze szkoły złamały własne procedury ustanowione na wypadek podobnych zdarzeń.

Choć przeprowadzone przez biegłego lekarza badania potwierdziły słowa rodziców, a policja, prokuratura i kurator nie znaleźli podstaw do prowadzenia postępowania karnego, które zostało umorzone, to pochopne zawiadomienie szkoły doprowadziło do wszczęcia postępowania przed sądem rodzinnym. W rezultacie rodzice przez trzy lata żyli w strachu, lękając się odebrania dziecka.

W trakcie postępowania prawidłowe wykonywanie władzy rodzicielskiej przez rodziców chłopca potwierdzili lekarze, psychologowie, sąsiedzi, członkowie rodziny i instruktorzy zajęć sportowych dziecka. Rozstrzygając sprawę, sąd przychylił się do stanowiska prawników Ordo Iuris i stwierdził, że nie ma żadnych podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej.

Sukcesem zakończyło się również postępowanie w sprawie nastolatki z Radomia, które wszczęto z urzędu po tym, jak dziewczyna upozorowała podjęcie próby samobójczej, udając, że przedawkowała leki. Reprezentując przed sądem matkę dziewczyny, dowiedliśmy, że przyczyną zachowania nastolatki nie była trudna sytuacja rodzinna, a długotrwała izolacja od koleżanek i kolegów, spowodowana wprowadzeniem restrykcji sanitarnych w związku z epidemią Covid-19 oraz przejściem szkoły w tryb nauczania zdalnego, a następnie problemy z przystosowaniem się po powrocie do normalnego uczęszczania do szkoły.

Wykazaliśmy, że matka ze wszystkich sił starała się zadbać o zdrowie psychiczne córki, zapewniając jej szeroką opiekę psychologów i psychiatrów oraz dobrze współpracując ze szkołą nastolatki. Ostatecznie Sąd Rejonowy w Radomiu przychylił się do stanowiska prawników Ordo Iuris i uznał, że w tej sprawie nie ma podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej, uchylając tym samym wcześniejsze postanowienie o ustanowieniu nadzoru kuratorskiego nad rodziną.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Kolejni rodzice otrzymują pomoc Ordo Iuris

Na skuteczne wsparcie prawników Ordo Iuris liczą także inne rodziny. Interweniujemy w Grodzisku Mazowieckim, broniąc rodziców wychowujących czternastoletniego syna zmagającego się z objawami zaburzeń ze spektrum autyzmu. W ich przypadku postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej zostało zainicjowane przez nauczycieli, którzy błędnie uznali, że symptomy zaburzeń u dziecka świadczą o tym, że rodzice źle się nim opiekują, a nawet go biją.

Podobnie jak w przypadku nastolatki z Radomia, negatywny wpływ na stan dziecka miała izolacja i przejście szkoły w tryb nauczania zdalnego w okresie pandemii Covid-19. Chłopiec źle znosił zwłaszcza to, że nauczyciele nie byli w stanie zapanować nad lekcjami prowadzonymi za pośrednictwem internetu, które nieustannie były zakłócane przez niektóre dzieci. W rezultacie wzrostu zdenerwowania objawy zaburzeń dziecka nasiliły się. Chłopiec drapał się po głowie, a nawet zaczął wyrywać sobie włosy. W związku z tą sytuacją kilku innych uczniów zaczęło naśmiewać się z nastolatka, co w takim wieku jest szczególnie bolesne, bo akceptacja rówieśników jest dla młodzieży niezwykle ważna.

Niestety szkoła, zamiast pomóc rodzinie w rozwiązaniu problemu, pogorszyła sytuację, rozpoczynając postępowanie przed sądem rodzinnym. Przysporzyło to tylko dziecku niepotrzebnego stresu, gdyż chłopiec źle znosi wizyty urzędników, którzy kontrolują rodzinę.

Kierując się dobrem syna, rodzice przenieśli go do innej szkoły. Dzięki temu atmosfera została oczyszczona i stan zdrowia chłopca uległ poprawie. Współpraca pomiędzy rodzicami a nowymi nauczycielami, którzy rozumieją potrzeby autystycznego dziecka, przebiega bardzo dobrze. Nastolatek nie jest już obiektem drwin. Uczestniczy w zajęciach integracyjnych i rehabilitacyjnych, a jego rodzice podnoszą swoje kompetencje wychowawcze związane z jego przypadłością. Liczymy na to, że sąd weźmie te okoliczności pod uwagę i stwierdzi, że nie ma podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej.

Opieką prawną otaczamy również rodziców sześciolatka z Warszawy, którzy zostali bezpodstawnie oskarżeni o stosowanie przemocy wobec dziecka przez dyrektorkę przedszkola. Powodem fałszywego oskarżenia jest prawdopodobnie chęć odwetu ze strony kobiety za to, że rodzice złożyli wniosek do kuratorium o przeprowadzenie kontroli w przedszkolu. Personel placówki miał nie reagować należycie na to, że jedno z dzieci przejawiało zachowania o podtekście seksualnym, co było wielokrotnie zgłaszane opiekunkom i dyrekcji.

Donos dyrektorki przedszkola spowodował wszczęcie procedury Niebieskiej Karty, w ramach której sytuację w rodzinie oceniała między innymi… ta sama pani dyrektor, która złożyła donos. W rezultacie zostało zainicjowane postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej, które sąd umorzył, nie dopatrując się przemocy. Z powodu konfliktu z władzami placówki, rodzice podjęli decyzję o umieszczeniu dziecka w innym przedszkolu.

Niestety procedura Niebieskiej Karty nie została zamknięta, a rodzice musieli się tłumaczyć z tego, że rzekomo zaniechali diagnozowania dziecka w poradni psychologicznej. W rzeczywistości rodzice wraz z dzieckiem stawili się na badania psychologiczne, ale poradnia nie przesłała w terminie wyników badań. W rezultacie, zespół oceniający rodzinę w ramach procedury Niebieskiej Karty otrzymał informację, że rodzice nadal nie podjęli współpracy z poradnią psychologiczną i zainicjowali kolejne postępowanie sądowe. W tym czasie rodzice z własnej inicjatywy próbują ustalić medyczne przyczyny zmiany zachowania u syna, który w 2021 r. bardzo ciężko przeszedł Covid-19. Jego stan wymagał wówczas całonocnej asysty pogotowia ratunkowego w domu chorego dziecka. Dziecko jest obecnie diagnozowane przez lekarzy, którzy sprawdzają, czy jego obecny stan nie jest skutkiem przebytej choroby. Na skutek donosu dyrektorki, która miała osobisty uraz do rodziców dziecka, rodzina jest już kolejny rok pod stałym monitoringiem Zespołu Interdyscyplinarnego Niebieskiej Karty – mimo że rodzice od samego początku należycie opiekowali się swoim synem.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Rodziny ponoszą konsekwencje lekkomyślności dzieci

Wszyscy rodzice wiedzą, że okres dojrzewania przynosi różne trudności. Niekiedy zdarza się, że dzieci obrażone na rodziców robią czy mówią coś, czego potem żałują. Niestety w niektórych przypadkach prowadzi to do tragedii. Tak stało się w opisywanej na początku tej wiadomości sprawie pani Eweliny i jej sześciorga dzieci.

Siedemnastoletni syn kobiety, w złości na matkę, która nie pozwalała mu siedzieć całymi nocami przed telefonem, naopowiadał w szkole, że matka kazała mu sprzątać dom do trzeciej nad ranem. Z kolei jego dziesięcioletnia siostra, kierując się gniewem, oskarżyła matkę o bicie i głodzenie. Gdy pani Ewelina dowiedziała się o oskarżeniach córki, zawiozła dziesięciolatkę do lekarza na badania. Ich wynik nie potwierdził oskarżeń dziecka.

Mimo tego, fałszywe oskarżenia doprowadziły do wszczęcia postępowania o ograniczenie władzy rodzicielskiej, w efekcie którego sześcioro rodzeństwa trafiło do trzech różnych domów dziecka. Dziś siedemnastolatek i dziesięciolatka ogromnie żałują swoich nieprzemyślanych słów, ze łzami w oczach przyznają się do kłamstwa i mówią, że chcą wrócić do domu.

Co istotne dla sprawy, zastrzeżenia budzi tu zachowanie jednej z pracownic socjalnych, która została przydzielona rodzinie. Kobieta zamiast pomagać swoim podopiecznym w rozwiązywaniu problemów tak, aby rodzina funkcjonowała samodzielnie, uzależniała rodzinę pani Eweliny od swojej pomocy. Matka sześciorga dzieci uważa, że kobieta chce odebrać jej dzieci. Dla poparcia swoich zarzutów przywołuje słowa urzędniczki, która w jednej z rozmów miała powiedzieć jej, że bardzo przywiązała się do dzieci i jeśli matka utraci władzę rodzicielską, to… chętnie je adoptuje.

Broniąc rodziny, złożyliśmy zastrzeżenia do opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów. Na bieżąco udzielamy też porad prawnych matce dzieci.

Opieką prawną otaczamy również rodzinę z Kalisza. Rodzice, którzy mają trójkę biologicznych dzieci, od kilku lat są jednocześnie kochającą rodziną zastępczą dla trójki rodzeństwa, które choruje na Alkoholowy Zespół Płodowy (FAS). Przyczyną ich problemów jest nieporozumienie wynikłe przy okazji organizacji wakacji.

Ze względów logistycznych rodzice zdecydowali się rozłożyć wakacje dzieci na dwie tury. Najpierw matka miała pojechać na nie z trójką biologicznych dzieci, a ojciec miał zostać w domu z pozostałymi dziećmi. Następnie matka miała jechać z pozostałą trójką dzieci w to samo miejsce i na taki sam okres czasu. Choć rodzice starannie wyjaśnili dzieciom powody takiego rozwiązania, to po wyjeździe matki z biologicznymi dziećmi na wakacje, jeden z niebiologicznych synów poczuł się skrzywdzony sytuacją i namówił piętnastoletniego brata, aby razem udali się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Niestety sąd, zamiast dokładnie zbadać sytuację rodziny, nie tylko zdecydował o umieszczeniu chłopców w pieczy zastępczej, ale też odebrał rodzicom najmłodszą spośród rodzeństwa dziewczynkę, która przebywała w rodzinie naszych beneficjentów niemal od urodzenia. Obecnie zrozpaczeni rodzice obawiają się, że odebrane zostaną im także ich biologiczne dzieci.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Rodzinom trzeba pomagać, a nie je rozdzielać!

Interweniujemy w Bolesławcu, gdzie jedenastoletnia córka naszych beneficjentów paliła papierosa i… próbowała przebić sobie cyrklem nos, żeby móc założyć kolczyk. Przerażony tą sytuacją ojciec dał jej klapsa. Gdy dziewczynka opowiedziała o tym koleżance, ta namawiała ją, by poszła do szkolnego pedagoga i powiedziała, że jest regularnie bita przez ojca.

Niestety personel szkoły zamiast wyjaśnić sytuację, dając rodzicom możliwość wytłumaczenia, zawiadomił o sprawie policję, co uruchomiło procedurę Niebieskiej Karty i wszczęcie przez sąd postępowania o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Wbrew pochopnym oskarżeniom nauczycieli, opinie biegłych wykazały, że rodzina jest w pełni prawidłowa i nie występuje w niej przemoc. Biegli podkreślili, że córki są przywiązane do rodziców, którzy darzą je miłością i troską.

Pochopna decyzja nauczycieli odbiła się negatywnie na całej rodzinie, której opinia wśród lokalnej społeczności została zszargana. Matka dziewczynek musiała nawet znosić upokarzające pytania o to, czy jest ofiarą przemocy domowej. Na sprawie najbardziej ucierpiały jednak dzieci, które bardzo silnie przeżywają zamieszanie wokół rodziny. Liczymy na to, że sąd na najbliższej rozprawie, która została wyznaczona na styczeń, zakończy postępowanie, oddalając zarzuty, dzięki czemu rodzina będzie mogła wrócić do normalnego funkcjonowania.

Pomoc niesiemy także ojcu trzech dziewczynek z okolic Szczecina, wobec którego toczy się postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Przedłożyliśmy już sądowi nasze zastrzeżenia do opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów, w której wytknęliśmy biegłym liczne zaniechania w zakresie ustalania aktualnej sytuacji rodziny.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Pomóżmy dzieciom wrócić do domu

Z doświadczenia zdobytego w wielu sprawach, w których z sukcesem broniliśmy rozdzielanych rodzin, wiemy, że do odbierania dzieci rodzicom często wystarczy niewiele – lekkomyślne zachowanie dziecka, zbieg okoliczności, losowe zdarzenie, na którego wystąpienie nie ma się wpływu, nieporozumienie rodziców z nauczycielami, a nawet uprzedzenie czy zła wola urzędników. W rezultacie rodzice trafiają w tryby bezdusznego systemu i muszą udowadniać, że nie krzywdzą własnych dzieci. Podobne postępowania ciągną się nawet kilka lat i zostawiają olbrzymie piętno na psychice dzieci.

Pomoc naszych prawników okazuje się w takich przypadkach nieoceniona. Reprezentując rodziców, doprowadzamy do wyczekiwanych z utęsknieniem powrotów dzieci do domów. Każda interwencja wiąże się jednak z poniesieniem określonych kosztów.

Rozpoczęcie postępowania w obronie bezpodstawnie rozdzielanych rodzin oznacza dla naszych prawników dziesiątki godzin wytężonej pracy. Konieczność odbycia związanych ze sprawą podróży, przygotowania pism procesowych, zorganizowania konsultacji z pedagogami i psychologami, a w niektórych przypadkach również zapewnienie rodzicom możliwości odbycia wymaganych przez sąd kursów podwyższających ich kompetencje wychowawcze, wiąże się każdorazowo z wydatkami nie mniejszymi niż 8 000 zł.

Interwencja w sprawie pani Eweliny i sześciorga jej dzieci, to konieczność wydania co najmniej 12 000 zł. Jeśli nie pomożemy, kochającej się rodzinie, to dzieci mogą na stałe pozostać rozdzielone w trzech domach dziecka, spędzając kolejne Boże Narodzenie osobno.

Pomoc rodzinie chłopca zmagającego się z zaburzeniami ze spektrum autyzmu generuje koszty rzędu 10 000 zł. Podobne środki musimy przeznaczyć na wsparcie rodziców innego autystycznego dziecka, których dyrektor przedszkola fałszywie oskarżyła o stosowanie przemocy.

Łącznie prowadzimy obecnie 7 takich postępowań, co oznacza, że musimy na nie zgromadzić co najmniej 60 000 zł.

Dlatego bardzo Panią proszę o wsparcie Instytutu kwotą 30 zł, 50 zł, 100 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli otaczać opieką prawną polskie rodziny, którym urzędnicy odbierają dzieci.

Wspieram działania Ordo Iuris

Z wyrazami szacunku

Adw. Magdalena Majkowska - Członek Zarządu Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Bardzo często odebranie dzieci stanowi dla rodziców tak poważny cios, że nie są w stanie samodzielnie odnaleźć się w tej trudnej sytuacji i zawalczyć o prawa swoje i swoich dzieci. Jeśli nie uzyskają pomocy profesjonalnych prawników, ich rodziny mogą się bezpowrotnie rozpaść. Dzieci, zamiast cieszyć się ciepłem rodzinnego domu, muszą się wychowywać z dala od kochających rodziców, a nawet braci czy sióstr, którzy trafiają do innych placówek wychowawczych. Liczę na to, że dzięki Pani wsparciu będziemy mogli udzielić należytej pomocy prawnej każdej zgłaszającej się do nas rodzinie.

P.P.S. Pragnę też przypomnieć o możliwości odliczenia darowizny przekazanej na Instytut Ordo Iuris, od dochodu w rozliczeniu PIT za rok 2022. Istnieje możliwość otrzymania od nas zaświadczenia o wpłatach dokonanych na rzecz Instytutu, które przyda się przy rozliczeniu. Aby je otrzymać, proszę wypełnić formularz na stronie pit.ordoiuris.pl.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.


Facebook Twitter

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa
(22) 404 38 50
www.ordoiuris.pl

DLATEGO RZĄD POLITYCZNY I HIERARCHOWIE RZĄDZĄCY EPISKOPATEM NIE CHCĄ WSPÓŁPRACY Z BOGIEM WSZECHMOGĄCYM, BO BY NIE POZWOLIŁ IM GRZESZYĆ I MORDOWAĆ DZIECI POLSKICH.
 Tysiące okaleczonych dzieci. Ta „moda” dotarła do Polski

Fundacja Pro-Prawo do życia

Szanowni Państwo,

 

parlament Hiszpanii przyjął ustawę o tzw. „zmianie płci”, wedle której już nawet 12 letnie dzieci będą mogły wpisywać do urzędowych dokumentów dowolną płeć. Prace nad podobnymi lub jeszcze dalej idącymi przepisami trwają już m.in. w Niemczech, Danii, Portugalii, Szwajcarii, Norwegii czy Irlandii.

 

Jednak oczy międzynarodowych aktywistów LGBT zwrócone są obecnie przede wszystkim na Polskę – to właśnie w naszym kraju niezwykle intensywnie oswaja się dzieci za pomocą mediów z tzw. „zmianą płci”. Co więcej, równolegle zachęca się młodych Polaków do samookaleczania i podejmowania bardzo niebezpiecznych „kuracji hormonalnych”, które blokują proces dojrzewania. Ideolodzy gender i LGBT przyznają przy tym otwarcie, że główną przeszkodą na drodze do ich celów są rodzice. Dlatego starają się trafić bezpośrednio do dzieci, przede wszystkim poprzez ekrany ich smartfonów. Proszę przeczytać na czym polega ich strategia.

Chcą okaleczać polskie dzieci

Przyjęta przez niższą izbę hiszpańskiego parlamentu ustawa przewiduje, że osoby mające ukończone 16 lat będą mogły rejestrować inną płeć w dokumentach urzędu stanu cywilnego na życzenie. Wymagana będzie jedynie deklaracja wnioskodawcy. Z kolei w przypadku dzieci w wieku 12-14 lat o „zmianie płci” w dokumentach decydować będzie sąd, przy czym będzie mógł przychylić się do wniosku nawet w przypadku sprzeciwu rodziców dziecka.

 

Ustawę o „zmianie płci” popiera m.in. hiszpańska minister ds. równouprawnienia Irene Montero, która jakiś czas temu powiedziała publicznie, że „dzieci mogą mieć relacje seksualne z kimkolwiek im się podoba.” Do zmiany prawa przymierzają się także Niemcy, którzy chcą uprościć procedurę „zmiany płci” w dokumentach dla dzieci i młodzieży. Za naszą zachodnią granicą ma do tego wystarczyć jedynie oświadczenie w urzędzie stanu cywilnego

 

Cały proces tzw. „zmiany płci” nie kończy się jednak na formalnej zmianie w urzędowych dokumentach. Jego najważniejszą częścią jest namówienie na tzw. „tranzycję”, czyli zablokowanie procesu dojrzewania za pomocą substancji hormonalnych hamujących proces dorastania, lub chirurgiczną „zmianę płci” poprzez okaleczenie. Jak wygląda to drugie?

 

Możemy się tego dowiedzieć ze strony internetowej jednej z polskich klinik, która w swojej ofercie ma „korektę płci”. Jak wynika z udostępnionych informacji, jest to bardzo skomplikowana operacja, która może trwać nawet 8 godzin. Polega m.in. na usunięciu jąder, usunięciu macicy lub amputacji piersi. Innymi słowy – na niezwykle niebezpiecznym dla życia i zdrowia okaleczaniu człowieka.

 

Na Zachodzie moda na „zmianę płci” lawinowo rośnie wśród dzieci i młodzieży. W latach 2018-2019 tylko do jednej kliniki w Londynie, która zajmuje się tzw. „zmianami płci” u dzieci, zgłosiło się aż 2 590 maluchów! 4 lata wcześniej było ich ponad 3 razy mniej. Zgodę na hormonalną zmianę płci do niedawna otrzymywały tam nawet kilkuletnie dzieci. Duży wzrost „zmian płci” notuje się także w innych krajach, szczególnie w Skandynawii.

 

Wiedzą Państwo skąd się to bierze?

 

Jest to forsowana przez aktywistów LGBT moda, którą można się „społecznie zarazić” poprzez internet i media społecznościowe. Głównym powodem „zmiany płci” u dzieci jest medialna propaganda i przebywanie w grupach rówieśniczych, w których w podobnym czasie jeszcze jedna lub dwie osoby wykazywały podobne skłonności.

 

„Zmiana płci” przez dzieci jest bardzo mocno promowana w internecie. Szczególnie forsowany jest wizerunek tzw. „drag kids”, czyli małych dzieci przebierających się i uważających za płeć przeciwną. Na Youtube możemy zobaczyć m .in. wywiad z 8 letnim chłopcem przebranym za dziewczynkę (tzw. drag queen), który dobrze obrazuje przerażające skutki propagandy. Chłopiec mówi na nagraniu, że:

 

„Nikt nie może układać komuś życia. Nieważne co ktoś o tym myśli. Jeśli chcesz być drag queen, a rodzice cię takiej nie lubią – potrzebujesz nowych rodziców. Jeśli chcesz być drag queen, a przyjaciele cię takiej nie lubią – potrzebujesz nowych przyjaciół.”

 

Oprócz fizycznej, psychicznej i duchowej krzywdy wyrządzanej dzieciom przez tzw. „zmianę płci”, celem propagandy LGBT jest rozbijanie rodzin i niszczenie relacji międzypokoleniowych. Widać to wyraźnie na przykładzie uruchomionego w polskim internecie portalu, który zachęca młodzież do „zmiany płci”. Oprócz porad dotyczących samookaleczania i przyjmowania niebezpiecznych substancji hormonalnych, znajdują się tam m.in. porady na temat tego, w jaki sposób postawić własnych rodziców przed sądem!

 

Jak możemy przeczytać w poradniku rozpowszechnianym wśród polskich dzieci i młodzieży, oznaczenie własnej płci w dokumentach można zrobić w naszym kraju poprzez proces cywilny o ustalenie płci, w którym formalnie pozywa się swoich rodziców. Jak piszą aktywiści LGBT:

 

„Jeśli wiesz, że Twoi rodzice będą sprawiać problemy w czasie procesu lub po pierwszej rozprawie widzisz, że sędzia jest w jakiś sposób Tobie nieprzychylny, to nie wahaj się zwrócić na któryś z wyżej podanych adresów.”

 

Wspomniane adresy to dane kontaktowe do organizacji LGBT oraz współpracujących z nimi kancelarii prawnych, które udzielają wsparcia procesowego.

 

W Polsce za pomocą internetu oswaja się dzieci z tym procederem na coraz większą skalę. Dzięki smartfonom z nieograniczonym dostępem do sieci, które dzisiaj ma niemal każde dziecko i nastolatek, propaganda LGBT trafia bezpośrednio na ekrany młodych Polaków, niezależnie od ich miejsca zamieszkania. Nawet w małych miejscowościach i na wsiach, gdzie nie ma organizacji LGBT, nie odbywają się uliczne „parady równości” i nie ma „edukacji seksualnej” w szkołach, młode umysły zatruwane są treściami podważającymi tożsamość człowieka. Na czym to w praktyce polega?

 

Punktem wyjścia jest przekonanie młodego człowieka, że nie możne być pewnym swojej płci oraz „orientacji seksualnej”, dlatego warto eksperymentować, przebierać się w ubrania przeciwnej płci, wchodzić intymne relacje z rówieśnikami tej samej płci itp. Ideolodzy LGBT wmawiają dzieciom, że jeżeli ktoś np. urodził się chłopcem to nie znaczy, że jest chłopcem – być może jest dziewczynką, lub jakąś inną, bliżej nie określoną płcią. Ostatecznie, celem życia w ideologii LGBT jest nieustanna „ekspresja seksualna”, która polega na wielokrotnych „zmianach płci” w zależności od nastroju i upodobania, oraz licznych eksperymentach seksualnych z przedstawicielami różnych płci.

 

Proszę Państwa, Polska jest obecnie jednym z głównych celów międzynarodowych ideologów LGBT. W ostatnich latach w naszym kraju podejmowano już nieudane próby forsowania przez Sejm projektów ustaw, podobnych do tych z Zachodu, których celem miało być ułatwienie „zmiany płci”. W związku z tym, aktywiści LGBT skupiają się obecnie na oswojeniu polskiego społeczeństwa ze swoimi żądaniami, w szczególności dzieci i młodzieży. Ich działaniom sprzyjają największe media, które otwarcie promują ideologię LGBT, oraz brak świadomości rodziców, którzy bezrefleksyjnie dają swoim dzieciom komputery i smartony z nieograniczonym dostępem do internetu.

Akcja uliczna ostrzegająca Polaków

Aby ratować przyszłość naszego narodu, Fundacja Pro-Prawo do Życia organizuje w całej Polsce akcje informacyjne, za pomocą których głosimy prawdę, kształtujemy świadomość oraz mobilizujemy innych do działania w obronie dzieci. Za pomocą akcji ulicznych, pikiet, przejazdów furgonetek, wielkoformatowych billboardów i wystaw, możemy w sposób niezależny docierać do Polaków. Wywołuje to furię aktywistów LGBT i deprawatorów oraz sprzyjających im polityków i urzędników. W czasie gdy rozmaici „edukatorzy seksualni” swobodnie rozpowszechniają wśród polskiej młodzieży treści zachęcające do samookaleczania, organy ścigania skupiają się na wolontariuszach naszej Fundacji.

 

Wyrok 1 000 zł grzywny usłyszał niedawno nasz 75 letni wolontariusz pan Mikołaj, który był członkiem legalnego zgromadzenia publicznego zorganizowanego przez naszą Fundację w trakcie tzw. „parady równości” LGBT w Częstochowie w lipcu tego roku. Sąd skazał go za to, że w trakcie „parady” prezentował treści odmienne (!) od propagandowych haseł wygłaszanych na ulicy przez aktywistów LGBT. Razem z panem Mikołajem skazana została nasza wolontariuszka Anna, która usłyszała wyrok 500 zł grzywny za udział w tym samym, legalnym zgromadzeniu.

 

Prześladowania trwają, ale my nie zamierzamy się poddać. Musimy dotrzeć do kolejnych Polaków, gdyż to jedyna szansa na zmianę świadomości naszego społeczeństwa i obronę dzieci przed kalectwem, które szykują dla najmłodszych aktywiści LGBT. W najbliższym czasie zamierzamy zorganizować akcje m.in. w: Warszawie, Krakowie, Toruniu, Wrocławiu, Szczecinie, Gdańsku, Sopocie, Elblągu, Olsztynie, Ełku, Radomiu, Lublinie, Bydgoszczy, Siedlcach i Białymstoku. Aby zrealizować te plany potrzebujemy ok. 12 000 zł.

 

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych i dotarcie do Polaków z ostrzeżeniem przed tym, co aktywiści LGBT chcą zrobić ich dzieciom.

 

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Przelewy online i Blik

Na Zachodzie zainteresowanie dzieci i młodzieży „zmianą płci” rośnie lawinowo. To efekt propagandy LGBT, którą młodzi ludzie bombardowani są w mediach, szkołach, instytucjach publicznych i prywatnych.

 

W Polsce oswajanie dzieci z tym zjawiskiem dokonuje się przede wszystkim za pomocą smartfonów, do których młodzież ma najczęściej nielimitowany dostęp. To dlatego ideologia LGBT zbiera żniwo nie tylko w dużych miastach, ale również w małych miejscowościach i na wsi, gdzie deprawatorzy seksualni nie mają żadnych struktur. Korzystają jednak z tego, że dzieci i młodzież godzinami wpatrują się w smartfony, gdzie ich umysły i dusze infekowane są propagandą. Im więcej rodziców, nauczycieli i wychowawców będzie świadomych tej sytuacji, tym więcej osób będzie mogło podjąć działania służące ochronie dzieci. Dlatego musimy organizować kolejne akcje, o wsparcie których bardzo Państwa proszę.

Serdecznie Państwa pozdrawiam,

Mariusz Dzierżawski

PS: Do powodzenia naszych akcji w sposób szczególny przyczyniają się Patroni naszej Fundacji, czyli osoby regularnie wspierające nas finansowo. Więcej o naszym programie patronackim w linku.

Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków

stronazycia.pl

Benedykt XVI jest poważnie chory. Papież Franciszek prosi o modlitwę

Modlitwa Krucjaty 23O bezpieczeństwo dla papieża Benedykta
Modlitwa otrzymana w Orędziu z 28.01.2012, 21:00

O mój Ojcze Przedwieczny, przez wzgląd na Twojego Syna umiłowanego, Jezusa Chrystusa, i przez cierpienie, które zniósł, by zbawić świat od grzechu, modlę się teraz, abyś chronił Twojego świętego Wikariusza, papieża Benedykta, Głowę Twojego Kościoła na ziemi. Aby także on mógł pomóc ratować Twoje dzieci i wszystkie Twoje wyświęcone sługi od dręczenia przez szatana i od jego królestwa upadłych aniołów, którzy krążą po ziemi, kradnąc dusze. O Ojcze, chroń Twojego papieża, aby Twoje dzieci mogły być prowadzone właściwą drogą do Twojego Nowego Raju na ziemi. Amen.
http://paruzja.info/modlitwy.php
Środa, 28 grudnia 2022
ŚWIĘTYCH MŁODZIANKÓW, MĘCZENNIKÓW
Święto
Święci Młodziankowie, męczennicy - kosciol.wiara.pl
Z kazania św. Kwodwultdeusa, biskupa

Nawet niemowlęta wyznają Chrystusa
Rodzi się małe Dziecię, a jest Ono wielkim Królem. Z dalekich stron przybywają mędrcy, aby pokłonić się Temu, który jeszcze spoczywa w żłóbku, ale panuje w niebie i na ziemi. Trwoży się Herod, kiedy mędrcy zwiastują mu narodziny Króla, i by nie utracić królestwa, chce zgładzić Dziecię; a przecież gdyby w Nie uwierzył, nie potrzebowałby się lękać na ziemi i życie wieczne stałoby się dla niego wiecznym panowaniem.
Czemu więc trwożysz się, Herodzie, słysząc o narodzinach Króla? Nie przychodzi On, by cię pozbawić panowania, lecz by pokonać szatana. Ale tego nie rozumiesz, więc się lękasz i srożysz. Chcesz zgładzić Tego jednego, którego poszukujesz, i stajesz się okrutnym mordercą wielu dzieci.
Nie powstrzymuje cię płacz matek ani ból ojców z utraty synów, ani też jęk i kwilenie niemowląt. Zabijasz maleństwa, bo strach zabija twe serce, i łudzisz się, sądząc, że zgładziwszy Tego, który jest Życiem, zapewnisz sobie długie lata na tej ziemi.
On jednak, źródło łaski, tak mały, a tak wielki, spoczywa wprawdzie w żłóbku, a przecież wstrząsa twoim tronem, i ty sam, bezwiednie, służysz Jego planom. Oto bowiem dusze zostają wyzwolone z niewoli diabła i dzieci wrogów Dziecięcia stają się dziećmi przybrania.
Te niemowlęta, choć o tym nie wiedzą, umierają za Chrystusa, ich zaś rodzice opłakują śmierć męczenników, a one, nie umiejąc jeszcze mówić, świadczą o Zbawicielu. Oto panowanie Tego, który przez śmierć przyszedł panować. Oto już wybawia Ten, który jest Wybawicielem; oto już zbawia Ten, który przynosi zbawienie.
Ale ty, Herodzie, nic o tym nie wiesz, więc lękasz się i srożysz, a srożąc się przeciw Dziecięciu, bezwiednie już Mu hołd oddajesz.
O jakże to wielki dar łaski! Jakież to zasługi tych dzieci zgotowały im tak wielkie zwycięstwo? Jeszcze nie potrafią mówić, a już wyznają Chrystusa. Ich słabe ciałka nie są jeszcze zdolne do walki, a już zdobywają palmę zwycięstwa.
Rzeź świętych Młodzianków
Dwuletnim, a nawet młodszym chłopcom zamordowanym w Betlejem i okolicy na rozkaz króla Heroda św. Ireneusz, św. Cyprian, św. Augustyn i inni ojcowie Kościoła nadali tytuł męczenników. Ich kult datuje się od I wieku po narodzinach Chrystusa. W Kościele zachodnim Msza za świętych Młodzianków jest celebrowana – tak jak Msze święte Wielkiego Postu – bez radosnych śpiewów; kolor liturgiczny – czerwony.
Wśród Ewangelistów jedynie św. Mateusz przekazał nam informację o tym wydarzeniu (Mt 2, 1-16). Dekret śmierci dla niemowląt wydał Herod Wielki, król żydowski, kiedy dowiedział się od mędrców, że narodził się Mesjasz, oczekiwany przez naród żydowski. W obawie, by Jezus nie odebrał jemu i jego potomkom panowania, chciał w podstępny sposób pozbyć się Pana Jezusa.
Za czasów Heroda panowało przekonanie, że wszystko w państwie jest własnością władcy, także ludzie, nad którymi władca ma prawo życia i śmierci. Jeśli mu stoją na przeszkodzie, zagrażają jego życiu lub panowaniu, może bez skrupułów w sposób gwałtowny się ich pozbyć. Historia potwierdza, że Herod był wyjątkowo ambitny, żądny władzy i podejrzliwy. Sam bowiem doszedł do tronu po trupach i tylko dzięki terrorowi utrzymywał się u władzy. Był synem Antypatra, wodza Idumei. Za cel postawił sobie panowanie. Dlatego oddał się w całkowitą służbę Rzymianom. Dzięki nim jako poganin otrzymał panowanie nad Ziemią Świętą i narodem żydowskim z tytułem króla. Wymordował żydowską rodzinę królewską, która panowała nad narodem przed nim: Hirkana II, swojego teścia; Józefa, swojego szwagra; Mariam, swoją żonę; ponadto trzech swoich synów – Aleksandra, Arystobula i Antypatra; arcykapłana Arystobula; Aleksandrę, matkę Mariamme i wielu innych, jak to szczegółowo opisuje żyjący ok. 70 lat po nim historyk żydowski, Józef Flawiusz (Dawne dzieje Izraela). Jeszcze przed samą swoją śmiercią, by nie dać Żydom powodu do radości, ale by wycisnąć łzy z ich oczu i w ten sposób „upamiętnić” swój zgon, rozkazał dowódcy wojska zebrać na stadionie sportowym w Jerychu najprzedniejszych obywateli żydowskich i na wiadomość o jego śmierci wszystkich zgładzić. Na szczęście nie wykonano tego polecenia. Te i wiele innych faktów wskazuje, kim był Herod i czym było dla takiego okrutnika pozbawienie życia kilkudziesięciu niemowląt.
Bibliści zastanawiają się nad tym, ile mogło być tych niemowląt? Betlejem w owych czasach mogło liczyć ok. 1000 mieszkańców. Niemowląt do dwóch lat w takiej sytuacji mogło być najwyżej ok. 100; chłopców zatem ok. 50. Jest to liczba raczej maksymalna i trzeba ją prawdopodobnie zaniżyć. Szczegół, że Herod oznaczył wiek niemowląt skazanych na śmierć, jest dla nas o tyle cenny, że pozwala nam w przybliżeniu określić czas narodzenia Pana Jezusa. Pan Jezus mógł mieć już ok. roku. Herod wolał dla „swego bezpieczeństwa” wiek ofiar zawyżyć.
Czczeni jako flores martyrum – pierwiosnki męczeństwa, Młodziankowie nie złożyli świadomie swojego życia za Chrystusa, ale niewątpliwie oddali je z Jego powodu. Zatriumfowali nad światem i zyskali koronę męczeństwa nie doświadczywszy zła tego świata, pokus ciała i podszeptów szatana.
Ikonografia podejmowała często ten tak dramatyczny temat dający wiele możliwości artystom. Dlatego wśród malarzy i rzeźbiarzy, którzy wykonali obrazy przedstawiające „Rzeź Niewiniątek”, figurują m.in.: Giovanni Francesco Baroto, Mikołaj Poussin, Guido Reni, Dürer, Romanino, Piotr Brueghel, Bartolomeo Schedoni, Rubens i wielu innych. W Padwie, w bazylice św. Justyny, a także w kilkunastu innych kościołach, można oglądać „relikwie” Młodzianków. Są one oczywiście nieprawdziwe, ale dowodzą, jak wielki w historii Kościoła był kult Świętych Młodzianków.
Święci Młodziankowie są uważani za patronów chórów kościelnych.
Módlmy się. Boże, nasz Ojcze, w dniu dzisiejszym święci Młodziankowie, męczennicy, obwieścili Twoją chwałę nie słowami, lecz śmiercią,  spraw, abyśmy całym życiem wyznawali wiarę w Ciebie, * którą głosimy ustami. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

 

Prośby o modliwę

Proszę o modlitwę o uzdrowienie i szczęśliwy przebieg jutrzejszej, tj 27.12.operacji dla Natalki. Ma 24 lata, przed samymi świętami diagnoza, nowotwór i konieczność operacji. 

Proszę tez o modlitwę za Rozalkę, która ma 40 stopni gorączki i wylądowała dzisiaj w szpitalu.

 

Błagam o modlitwę za Karolinkę (7l), która walczy z suchym kaszlem i katarem, żadne antybiotyki sobie nie radzą. 🙁

Misja.
Polonio tyś się uniżyła.
Polonio tyś Chrystusa Króla wywyższyła.
To misja-by Polonia z Polską głęboko się zjednoczyła,
by Chrystusa Króla moc tu zwyciężyła. 
Świat zagrożony wojnami i ciężkimi grzechami.
Więc w NIM nadzieję pokładajmy i Jemu Królowi się oddawajmy. 
Ten Święty Obraz w Chojnie niech nas Polaków głęboko zjednoczy, 
niech z Jego korony przemówi do nas sen proroczy.
By grzechy nas nie rujnowały, by dzieci  Boga do Niego wracały.
On Król Miłosierdzia idzie do nas z przebaczeniem i miłosnym spojrzeniem.
Tak – Jemu chwałę w tym obrazie oddawajmy i Jego znaki rozpoznawajmy.
A On nas i Polskę uratuje i wywyższy a Polonię swym wzrokiem i sercem obejmuje.
On króluje, Jego słuchajmy i w patriotyźmie się odradzajmy.
Króluj nam Chryste w sercach naszych,
króluj w rodzinach by rodziny Bogiem silne były –
tu dzieci pochylone przed Twym Obrazem uniżone. Amen.
                                    Jadwiga z Polski
Z dziennika duchowego ojca Łukasza.
Dnia 26/27 grudnia 2022 ujrzałem przy swoim łóżku dusze czyśćcowe, które pełne smutku 
i cierpienia prosiły o dar głębokiej modlitwy. Dusze te podkreślały, że są kobietami, które dopuściły się strasznego czynu aborcji w swoim życiu.
W płaczu, ze spuszczonymi głowami prosiły, aby przestrzegać przed tym czynem kobiety, gdyż one same obecnie przez dokonanie aborcji zabicie dziecka, trwając w czyśćcu przeżywają bolesne cierpienia i udręki.
Kobiety prosiły, aby w ich intencji zostały odprawione Msze Święte, które są ulgą dla wszystkich dusz czyśćcowych.
o. Łukasz.
Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „z dziennika duchowego ojca Łukasza Dnia 26/27 grudnia 2022 ujrzałem przy swoim łóżku dusze czyśćcowe, które pełne smutku i cierpienia prosiły o dar głebokiej modlitwy. Dusze te podkreślały, że są kobietami, które dopuściły się strasznego czynu aborcji w swoim życiu. W płaczu, ze spuszczonymi głowami prosiły, aby przestrzegać przed tym czynem kobiety, gdyż one same obecnie przez dokonanie aborcji zabicie dziecka, trwając w czyśćcu przeżywają bolesne cierpienia i udręki. Kobiety prosiły, aby w ich intencji zostały odprawiane Msze ŚwiÄte, które są ulgą dla wszystkich dusz czyśćcowych. Łukasz. .Łukasz modlitwa o uzdrowienie uwolnienie”

 

This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_acymailing&ctrl=archive&task=view&mailid=13&key=WGgwxuqt&subid=9-5S2gB6rBXMLujU )

Gazeta Warszawska


This issue will present the 5 last articles.

BKP: Promowanie sodomii w posoborowym katechizmie – to moralne i duchowe samobójstwo (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8442:bkp-promowanie-sodomii-w-posoborowym-katechizmie-to-moralne-i-duchowe-samobojstwo&catid=22:antiecclesia

BKP: Promowanie sodomii w posoborowym katechizmie – to moralne i duchowe samobójstwo

10. 12. 2022
Wielu promotorów LGBTQ powołuje się na katechizm, a mianowicie na artykuły 2358-59. W katechizmie w tych artykułach są naprawdę mylące
sformułowania, które otwierają drzwi do rozprzestrzeniania się amoralnej infekcji. Muszą być usunięte z katechizmu, ponieważ propagują
fałszywą naukę – fałszywą ewangelię, za którą zgodnie ze Słowem Bożym spada anatema, czyli wykluczenie z Kościoła Chrystusowego i
przekleństwo (Ga 1,8-9).

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8442:bkp-promowanie-sodomii-w-posoborowym-katechizmie-to-moralne-i-duchowe-samobojstwo&catid=22:antiecclesia

Z kalendarza liturgicznego: 26 grudnia – św. Szczepana, pierwszego męczennika (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8441:z-kalendarza-liturgicznego-26-grudnia-sw-szczepana-pierwszego-meczennika&catid=12:video

https://www.youtube.com/watch?v=O77YKTUqa04

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8441:z-kalendarza-liturgicznego-26-grudnia-sw-szczepana-pierwszego-meczennika&catid=12:video


Obserwator Zachodni. M. Zabierowski Przyczynowość, strukturalizm i funkcja tej wojny Formy sterowania z punktu widzenia cybernetycznej teorii
zarządzania działaniami i motywacjami zachowania Izomorfizm zarządzania w różnych skalach Zagadnienie granicznych (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8440:obserwatorzabierowski-prcz-i&catid=10:politics )

Przyczynowość, strukturalizm i funkcja tej wojny
Formy sterowania z punktu widzenia cybernetycznej teorii zarządzania
działaniami i motywacjami zachowania
Izomorfizm zarządzania w różnych skalach
Zagadnienie granicznych problemów metodologii w zarządzaniu
a etyka. Cz. I
M. Zabierowski

Streszczenie
Identyfikuje się graniczne, poznawczo ostatecznościowe problemy metodologii nauk o zarządzaniu
państwem. Rozpoznaje się wprowadzenie zarządzania rewolucyjnego pod pozorem tzw. wartości,
nierewolucyjności. Analizuje się ryzyko w zarządzaniu. Identyfikuje się znaczenie zarządzania
w domenie ryzyka i przez wyobrażenia. Wskazuje się na znaczenie adhokowości w zarządzaniu
państwem.

Read More ( http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8440:obserwatorzabierowski-prcz-i&catid=10:politics )

Boże Narodzenie (Pasterka) – 25 grudnia 2022 r., godz.: 00:00 (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8439:boze-narodzenie-pasterka-25-grudnia-2022-r-godz-00-00&catid=12:video

https://www.youtube.com/watch?v=rZb1DbRLHww

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8439:boze-narodzenie-pasterka-25-grudnia-2022-r-godz-00-00&catid=12:video

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia 2022. (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8438:wesolych-swiat-bozego-narodzenia-2022&catid=11:sancta-ecclesia )

Laetentur caeli, et exsultet terra ante faciem Domini: quoniam venit.
Wszystkim P.T. Czytelnikom Gazety Warszawskiej, Współpracownikom, Waszym Rodzinom życzy Redakcja Gazety Warszawskiej.

„4Wytrwajcie we mnie jak ja w was. Jak gałązka sama z siebie nie może wydać owocu, chyba że w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać
nie będziecie. 5Ja jestem krzewem winnym, wy gałązkami. Gdy ktoś trwać będzie we mnie, a ja w nim, taki wyda owoc obfity, bo beze mnie nie
jesteście zdolni ni
czego uczynić.
Jan 15. 4

Gazeta Warszawska
24-XII-2022

Read More (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8438:wesolych-swiat-bozego-narodzenia-2022&catid=11:sancta-ecclesia )

If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.com/index.php?subid=9&option=com_acymailing&ctrl=user&task=out&mailid=13&key=5S2gB6rBXMLujU )

Orędzie z Medjugorie 25 grudzień 2022r.
Orędzie Matki Bożej z Medjugorie z 25 czerwca 2018 r. | W obronie Wiary i  Tradycji Katolickiej
„Drogie dzieci! Dzisiaj przynoszę wam mojego syna Jezusa, abyście byli Jego pokojem i odbiciem pogody i radości Nieba. Dziatki, módlcie się, abyście byli otwarci na przyjęcie pokoju, bo wiele serc jest zamkniętych na wezwanie światła, które zmienia serca. Jestem z wami i modlę się za was, abyście się otworzyli [na] przyjęcie Króla Pokoju, który wypełnia wasze serca ciepłem i błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
Coroczne orędzie Matki Bożej przekazane przez Jakova
W czasie ostatniego codziennego objawienia w dniu 12 września 1998 r. Matka Boża powiedziała Jakovowi Čolo, że będzie miał objawienia raz w roku w dniu Bożego Narodzenia – 25 grudnia. Tak też było w tym roku. Objawienie rozpoczęło się o 14:18 i trwało 8 minut. Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus na ręku. 
Matka Boża przekazała następujące orędzie przez Jakova:
„Drogie dzieci! Dziś kiedy światło narodzenia Jezusa rozświetla cały świat, z Jezusem na rękach w szczególny sposób modlę się, aby każde serce stało się betlejemską stajenką, w której narodzi się mój Syn i aby wasze życie stało się światłem Jego narodzin. Dziatki, żyjecie w niepokoju i strachu. Dlatego, dziatki, dziś w tym dniu łaski proście Jezusa, by umocnił waszą wiarę i stał się panem waszego życia, gdyż dzieci moje tylko z Jezusem w waszym życiu nie będziecie dostrzegać niepokoju, ale modlić się o pokój i żyć w pokoju i nie będziecie dostrzegać strachu, ale Jezusa, który nas wyzwala ze wszystkich lęków. Jestem waszą matką, która nieustannie czuwa nad wami i błogosławię was moim matczynym błogosławieństwem. ”

 

 

Orędzie Pana Jezusa przekazane Ojcu Łukaszowi 24.12.2022
Dziś ujrzałem piękną jasność z której pojawiło się dzieciątko Jezus i spoczęło na moich dłoniach.
Następnie, usłyszałem słowa wypowiedziane przepięknym delikatnym głosem:
Drogi mój synu, dzisiaj mija rok kiedy to przyjąłeś Moje rany na swoim ciele jako znak twojej wielkim miłości do Mnie. Widzę jak cierpisz w chwilach, kiedy rany są otwarte. Proszę ofiaruj ten ból w intencji nawrócenia biskupów i kapłanów, którzy tak łatwo wydają Moje Ciało w dłonie w których nie powinienem się znajdować.
Tobie Mój synu dziękuje, że dbasz o Moje Ciało i nie pozwalasz aby Ono było poniewierane i krzywdzone.
Proszę nigdy w tym nie ustawaj mimo tak wielkich trudów i pomówień.
Wiedz, że nie pozostawię ciebie samego i zawsze będę wspierał twoje działania z całym niebem.
Nie ustawaj też w budowie i realizacji Domu miłości, niech wszelki niepokój w tej sprawie opuści ciebie gdyż to Ja poślę Tobie osobę, która stanie się fundatorem tego pięknego dzieła.
Wszystkich przyjeżdżających na modlitwę prowadzoną przez Ciebie błogosławię i uzdrawiam z dolegliwości jakimi się zmagają. Jezus
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba
Ostatni dzień głosowania na Heroda 2022!

 

Logo serwisu Strona Życia

Szanowna Państwo,

 

gdy o Narodzinach Syna Bożego usłyszał król Herod, „przeraził się, a z nim cała Jerozolima.” Herod postrzegał Jezusa jako zagrożenie swojej władzy i postanowił Go zabić. Józef, ostrzeżony przez anioła, ochronił Świętą Rodzinę uciekając do Egiptu. Rozwścieczony Herod kazał oprawcom wymordować wszystkich chłopców do lat dwóch w Betlejem i okolicy. Niestety ta historia powtarza się w naszych czasach.

zdjęcie ilustracyjne

Ostatni dzień głosowania na Heroda 2022

 

Uznaliśmy, że w roku 2022 dwaj politycy zasłużyli najbardziej na tytuł Heroda Roku. Prosimy o wskazanie, którego z nich uważają Państwo za większego wroga dzieci.

Kobieta zablokowała samochód informujący o naszej  akcji pomocowej Ocalone.org

zdjęcie ilustracyjne

Nie wierzyliśmy własnym oczom, gdy kobieta zajechała nam drogę. Następnie ścigała nas spory kawałek, by zajechać nam drogę po raz drugi – dodajmy, że przy ograniczonej widoczności związanej z opadami deszczu. Co ciekawe, tym razem treści na naszej plandece powinny spodobać się każdemu. Co więc nie spodobało się tej kobiecie?

Jak aborcjoniści reagują na realną pomoc kobietom?

zdjęcie ilustracyjne

Dla zwolenników aborcji istnieje tylko jedna forma „pomocy” kobietom w ciąży, czyli zabicie ich dziecka, Na każdą inną, realną formę pomocy reagują agresją. Co zrobili jak zobaczyli furgonetkę informującą o naszej nowej akcji Ocalone.org?

Chrześcijanki w Nigerii są zmuszane do aborcji

zdjęcie ilustracyjne

Nigeryjska armia prowadziła tajny program przymusowych, masowych aborcji podczas wojny przeciwko Boko Haram – donosi agencja Reuters. Od co najmniej 2013 roku nigeryjskie wojsko prowadzi nielegalny program aborcji na północnym wschodzie kraju. Zabitych może być co najmniej 10 tysięcy nienarodzonych dzieci.

„Dziecko w 22 tygodniu tak nie wygląda”

zdjęcie ilustracyjne

W śnieżne, środowe popołudnie można było spotkać nas na pikiecie nieopodal Teatru Słowackiego w Krakowie. Sama pikieta przebiegała dość spokojnie, co może dziwić, bowiem dość często spotykamy się z różnymi reakcjami przechodniów, od pochwał do obrzucania najgorszymi epitetami.

zdjęcie ilustracyjne

Szanowni Państwo, współcześni Herodowie chcą ukryć swoje mordercze praktyki za kłamstwami i obłudnymi słowami. Mówią o prawach kobiet, zdrowiu reprodukcyjnym, a maja na myśli zabijanie. Wielu ludzi daje się zwieść. Naszym celem jest zdarcie masek z twarzy obłudników, ujawnienie tych, którzy działają na rzecz zabijania dzieci. Liczymy na to, że skonfrontowani z prawdą opamiętają się.

 

 Z wyrazami szacunku,

Mariusz Dzierżawski

Fundacja Pro – Prawo do Życia

Popierasz to co robimy?

Możemy dotrzeć do opinii publicznej tylko dzięki wsparciu naszych Darczyńców

Agappe Telegram
YouTube Twitter Instagram Facebook

® Fundacja Pro – Prawo do Życia, 2021
Polityka prywatności i cookies

Wtorek, 27 grudnia 2022
ŚW. JANA, APOSTOŁA I EWANGELISTY
Święto
Święty Jan Apostoł - 01 - Obraz religijny :: terrasanta.pl
Z komentarza św. Augustyna, biskupa, do Listu św. Jana
\

Samo Życie objawiło się w ciele
„Co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami i czego dotykały nasze ręce”. Jakże można rękami dotknąć Słowa? Tylko dlatego, że „Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas”.
To zaś Słowo, które stało się ciałem, aby można było Go dotknąć, stało się ciałem z Maryi Dziewicy; ale nie wtedy stało się Słowem, bo takim było „na początku”, mówi Jan. Patrzcie, jak list Jana potwierdza jego Ewangelię, której słowa właśnie usłyszeliście: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga”.
Może ktoś mógłby sobie pomyśleć, że to, co jest powiedziane o Słowie życia, odnosi się ogólnie do Chrystusa, a nie do Jego ciała, którego dotykano. Otóż zauważcie, co mówi święty Jan: „Bo życie objawiło się”. A zatem Słowem życia jest Chrystus.
A jak się objawiło to życie? Albowiem było ono na początku, ale nie było objawione ludziom, lecz było objawione aniołom, którzy je oglądali i spożywali jako swój chleb. Cóż jednak mówi Pismo? „Chleb aniołów spożywał człowiek”.
A więc samo Życie objawiło się w ciele. Stało się tak dlatego, aby i oczy mogły ujrzeć rzeczywistość dostępną tylko sercu, by i serca zostały uzdrowione. Bo tylko serce może ujrzeć Słowo, ale ciało można dostrzec i oczami ciała. Zostało nam dane ujrzeć Słowo: stało się Ono ciałem, które można oglądać, aby w ten sposób zostało w nas uzdrowione serce, byśmy nim mogli ujrzeć Słowo.
„My o Nim świadczymy – pisze Jan – i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione”. To znaczy: objawiło się Ono wśród nas, lub też wyrażając się jeszcze jaśniej: nam się Ono objawiło.
„Oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli”. Posłuchajcie uważnie, najmilsi: „Oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli”. Oni widzieli samego Pana, obecnego w ciele, słyszeli słowa wypowiedziane Jego ustami i wam je oznajmili. A więc my też usłyszeliśmy, choć nie widzieliśmy Pana.
Czyż więc jesteśmy mniej szczęśliwi niż ci, którzy Go i widzieli, i słyszeli? Ale Apostoł mówi jeszcze: „Abyście i wy mieli łączność z nami”. Oni widzieli, a my nie, lecz pomimo to mamy łączność z nimi, bo wspólnie z nimi wierzymy w to samo.
„A mieć z nami łączność, znaczy: mieć ją z Ojcem i z Jego Synem, Jezusem Chrystusem”. „Piszemy to w tym celu – dodaje Jan – aby wasza radość była pełna”. Pełnia tej radości polega, zdaniem Jana, na tejże łączności, miłości i jedności.
Święty Jan Ewangelista

Jan był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Starszego (Mt 4, 21). Jeśli chodzi o zestaw tekstów ewangelicznych, w których jest mowa o św. Janie, to ich liczba stawia go zaraz po św. Piotrze na drugim miejscu. Łącznie we wszystkich Ewangeliach o św. Piotrze jest wzmianka aż na 68 miejscach (193 wiersze), a o św. Janie na 31 miejscach (90 wierszy).
Początkowo Jan był uczniem Jana Chrzciciela, ale potem razem ze św. Andrzejem poszedł za Jezusem (J 1, 35-40). Musiał należeć do najbardziej zaufanych uczniów, skoro św. Jan Chrzciciel z nimi tylko i ze św. Andrzejem przebywał właśnie wtedy nad rzeką Jordanem. Jan w Ewangelii nie podaje swojego imienia. Jednak jako naoczny świadek wymienia nawet dokładnie godzinę, kiedy ten wypadek miał miejsce. Rzymska godzina dziesiąta – to nasza godzina szesnasta. Po tym pierwszym spotkaniu Jan jeszcze nie został na stałe przy Panu Jezusie. Jaki był tego powód – nie wiemy. Być może musiał załatwić przedtem swoje sprawy rodzinne. O ostatecznym przystaniu Jana do grona uczniów Jezusa piszą św. Mateusz, św. Marek i św. Łukasz (Mt 4, 18-22; Mk 1, 14-20; Łk 5, 9-11).
Jan pracował jako rybak. O jego zamożności świadczy to, że miał własną łódź i sieci. Niektórzy sądzą, że dostarczał ryby na stół arcykapłana – dzięki temu mógłby wprowadzić Piotra na podwórze arcykapłana po aresztowaniu Jezusa. Ewangelia odnotowuje obecność Jana podczas Przemienienia na Górze Tabor (Mk 9, 2), przy wskrzeszeniu córki Jaira (Mk 5, 37) oraz w czasie konania i aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym (Mk 14, 33).
Kiedy Jan wyraził zgorszenie, że ktoś obcy ma odwagę wyrzucać z ludzi złe duchy w imię Jezusa (sądził bowiem, że jest to wyłączny przywilej Chrystusa i Jego uczniów), otrzymał od Pana Jezusa odpowiedź: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9, 37-38).
Pewnego dnia do Pana Jezusa przybyła matka Jana i Jakuba z prośbą, aby jej synowie zasiadali w Jego królestwie na pierwszych miejscach, po Jego prawej i lewej stronie. Pan Jezus wiedział, że matka nie uczyniła tego sama z siebie, ale na prośbę synów. Dlatego nie do niej wprost, ale do nich się odezwał: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?” Kiedy zaś ci odpowiedzieli: „Możemy”, otrzymali odpowiedź: „Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej czy lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował” (Mt 20, 21-28; Mk 10, 41-52).
Szczegół ten zdradza to, że nawet tak świątobliwy Jan nie całkiem bezinteresownie przystąpił do Pana Jezusa w charakterze Jego ucznia. Przekonany, że wskrzesi On doczesne królestwo Izraela na wzór i co najmniej w granicach królestwa Dawida, marzył, by w tym królestwie mieć wpływowy urząd, być jednym z pierwszych ministrów u Jego boku. Samemu jednak wstydząc się o to prosić, wezwał interwencji swojej matki. Potem zrozumie, że chodzi o królestwo Boże, duchowe, o zbawienie ludzi – i odda się tej wielkiej sprawie aż do ostatniej godziny życia. Warto tu tylko uzupełnić, że według relacji Marka to oni sami: Jan i Jakub zwrócili się do Chrystusa z tą dziwną prośbą, nie wyręczając się przy tym matką.
Chrystus nadał Janowi i Jakubowi, jego bratu, drugie imię – „Synowie gromu” (Łk 9, 51-56). Jan zostaje wyznaczony razem ze św. Piotrem, aby przygotowali Paschę wielkanocną. Podczas Ostatniej Wieczerzy Jan spoczywał na piersi Zbawiciela. Tylko on pozostał do końca wierny Panu Jezusowi – wytrwał pod krzyżem. Dlatego Chrystus z krzyża powierza mu swoją Matkę, a Jej – Jana jako przybranego syna (J 19, 26-27).
Po zmartwychwstaniu Chrystusa Jan przybywa razem ze św. Piotrem do grobu, gdzie „ujrzał i uwierzył” (J 20, 8), że Chrystus żyje. W Dziejach Apostolskich Jan występuje jako nieodłączny na początku towarzysz św. Piotra. Obaj idą do świątyni żydowskiej na modlitwę i dokonują u jej wejścia cudu uzdrowienia paralityka (Dz 3, 1 – 4, 21). Jan z Piotrem został delegowany przez Apostołów dla udzielenia Ducha Świętego w Samarii (Dz 8, 14-17). We dwóch przemawiali do ludu, zostali pojmani i wtrąceni do więzienia (Dz 4, 1-24). O Janie Apostole wspomina także św. Paweł Apostoł w Liście do Galatów. Nazywa go filarem Kościoła (Ga 2, 9).
Jan przebywał przez wiele lat w Jerozolimie (Ga 2, 9), potem prawdopodobnie w Samarii, a następnie w Efezie. To tam napisał Ewangelię i trzy listy apostolskie. Wynika z nich, że jako starzec kierował niektórymi gminami chrześcijańskimi w Małej Azji. Z Apokalipsy dowiadujemy się, że były to: Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea.
Tradycja wczesnochrześcijańska okazywała żywe zainteresowanie losami św. Jana Apostoła po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Św. Papiasz (ok. 80-116) i św. Polikarp (ok. 70-166) szczycą się nawet, że byli uczniami św. Jana. Podają nam pewne cenne szczegóły z jego późniejszych lat. Podobnie św. Ireneusz (ok. 115-202) przekazał nam zaczerpnięte z tradycji niektóre wiadomości. Także w pismach apokryficznych znajdujemy o życiu Jana okruchy prawdy. Z tych wszystkich źródeł wynika, że Jan głosił Ewangelię albo w samej Ziemi Świętej, albo w jej pobliżu, a to ze względu na Matkę Bożą, nad którą Chrystus powierzył mu opiekę. Po wybuchu powstania żydowskiego Jan schronił się zapewne w Zajordanii, gdzie przebywał do końca wojny, tj. do roku 70 (zburzenie Jerozolimy). Stamtąd udał się do Małej Azji, gdzie pozostał aż do zesłania go na wyspę Patmos przez cesarza Domicjana (81-96). Po śmierci cesarza Apostoł wrócił do Efezu, by tu za panowania Trajana (98-117) zakończyć życie jako prawie stuletni starzec. Potwierdzają to św. Ireneusz i Polikrates, biskup Efezu (ok. 190 roku).
W wieku II lub III powstał w Małej Azji apokryf Dzieje Jana. Przytacza go m.in. Focjusz. Do naszych czasów dochowały się jego znaczne fragmenty. Według tego pisma Domicjan wezwał najpierw Jana do Rzymu. Nie miał jednak odwagi skazać starca na gwałtowną śmierć, dlatego zesłał go na wygnanie na wyspę Patmos, by na tej skalistej, niezaludnionej wyspie Morza Egejskiego zginął powolną śmiercią. Na szczęście chrześcijanie nie zapomnieli o ostatnim świadku Chrystusa. Główną treścią apokryfu są cuda, jakie Jan miał zdziałać w Rzymie i w Efezie. W opisach znajduje się tak wiele legendarnych motywów, że trudno wydobyć z tego apokryfu prawdę. Utrwaliło się podanie, że Domicjan usiłował najpierw w Rzymie otruć św. Jana. Kielich pękł i wino się rozlało w chwili, gdy Apostoł nad nim uczynił znak krzyża świętego. Wtedy cesarz kazał go męczyć we wrzącym oleju, ale Święty wyszedł z niego odmłodzony. Przez kilkaset lat (do roku 1909) 6 maja było nawet obchodzone osobne święto ku czci św. Jana w Oleju.
Jan miał mieć ucznia, którego w sposób szczególniejszy miłował i z którym łączył wielkie nadzieje. Ten wszakże wszedł w złe towarzystwo i został nawet hersztem zbójców. Apostoł tak długo go szukał, aż go odnalazł i nawrócił. Euzebiusz z Cezarei pisze, że Jan nosił diadem kapłana, że organizował gminy i ustanawiał nad nimi biskupów, a w Efezie miał wskrzesić zmarłego.
Swoją Ewangelię napisał Jan prawdopodobnie po roku 70, kiedy powrócił do Efezu. Miał w ręku Ewangelie synoptyków (Mateusza, Marka i Łukasza), dlatego jako naoczny świadek nauk Pana Jezusa i wydarzeń z Nim związanych nie powtarza tego, co już napisano, uzupełnia wypadki szczegółami bliższymi i faktami przez synoptyków opuszczonymi. Nigdzie wprawdzie nie podaje swojego podpisu wprost, ale podaje go pośrednio, kiedy pisze na wstępie: „I oglądaliśmy Jego chwałę” (J 1, 14), zaś w swoim pierwszym liście napisze jeszcze dobitniej: „To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce” (1 J 1, 1). Ewangelię św. Jana zna św. Ignacy z Antiochii (+ ok. 107) i cytuje ją w swoich listach. Zna ją również św. Justyn (+ ok. 165), a Fragment Muratoriego (160-180) pisze wprost o św. Janie jako autorze Ewangelii.
Pierwszymi adresatami Ewangelii św. Jana byli chrześcijanie z Małej Azji. Znali oni dobrze Jana, nie musiał się więc im przedstawiać. W owych czasach rozpowszechniały się pierwsze herezje gnostyckie: ceryntian, nikolaitów i ebionitów. Dlatego Ewangelia św. Jana nie ma charakteru katechetycznego, jak poprzednie, a raczej historyczno-teologiczny. Jan wykazuje, że Jezus jest postacią historyczną, że jest prawdziwie Synem Bożym. Tradycja za symbol słusznie nadała mu orła, gdyż głębią i polotem przewyższył wszystkich Ewangelistów.
Według podania, cesarz Nerwa (96-98) miał uwolnić św. Jana z wygnania. Apostoł wrócił do Efezu, gdzie zmarł niebawem ok. 98 roku. Jako więc jedyny z Apostołów zmarł śmiercią naturalną. Dlatego podczas dzisiejszej liturgii celebrans nosi szaty białe, a nie – jak w przypadku wszystkich pozostałych Apostołów – czerwone. Pierwszą wzmiankę o grobie św. Jana w Efezie ok. 191 roku podaje w liście do papieża św. Wiktora Polikrates, biskup Efezu. Papież św. Celestyn I w liście swoim do ojców soboru efeskiego z 8 maja 431 roku winszuje im, że mogą czcić relikwie św. Jana Apostoła. Św. Grzegorz z Tours (+ 594) wspomina o cudach, jakie działy się przy tym grobie. Badania archeologiczne, przeprowadzone w 1936 roku, potwierdziły istnienie tego grobu. Dzisiaj z wielkiej metropolii, jaką niegdyś był Efez, pozostały jedynie ruiny, a na nich powstała mała wioska turecka.

Święty Jan EwangelistaJan jest patronem Albanii i Azji Mniejszej; ponadto aptekarzy, bednarzy, dziewic, zawodów związanych z pisaniem i przepisywaniem: introligatorów, kopistów, kreślarzy, litografów, papierników, pisarzy oraz owczarzy, płatnerzy, skrybów, ślusarzy, teologów, uprawiających winorośl oraz wdów. Kult św. Jana Apostoła w Kościele był zawsze bardzo żywy. Najwspanialszą świątynię wystawiono mu w Rzymie. Jest nią bazylika na Lateranie pod wezwaniem świętych Jana Chrzciciela i Jana Apostoła. Zwana jest również bazyliką Zbawiciela – matką wszystkich kościołów chrześcijaństwa, gdyż jako pierwsza była uroczyście konsekrowana przez papieża św. Sylwestra I (+ 335) i dotąd jest katedrą papieską. Nadto w Rzymie wystawiono św. Janowi Apostołowi jeszcze inne kościoły, np. przy Bramie Łacińskiej (ante Portam Latinam), gdzie Apostoł miał być męczony w rozpalonym oleju. Do Jana Apostoła szczególne nabożeństwo miały św. Gertruda i św. Małgorzata Maria Alacoque. Właśnie w dniu dzisiejszym, w dniu jego święta miały objawienia dotyczące nabożeństw do Serca Pana Jezusa. Szczególnym nabożeństwem do św. Jana Apostoła wyróżniali się kiedyś w Polsce krzyżacy. Wystawili też oni szereg kościołów ku jego czci.

W ikonografii św. Jan przedstawiany jest jako stary Apostoł, czasami jako młodzieniec w tunice i płaszczu, rzadko jako rybak. Najczęściej występuje w scenach będących ilustracjami tekstów Pisma św.: jest jedną z centralnych postaci podczas Ostatniej Wieczerzy, Jan pod krzyżem obok Maryi, Jan podczas Zaśnięcia NMP, Jan na Patmos, Jan i jego wizje apokaliptyczne. Bywa – błędnie – przedstawiany w scenie męczeństwa, zanurzony w kotle z wrzącą oliwą. Czasem na obrazach towarzyszy mu diakon Prochor, któremu dyktuje tekst. Jego atrybutami są: gołębica, kielich z Hostią, kielich zatrutego wina z wężem (wąż jest symbolem zawartej w kielichu trucizny-jadu; na tę pamiątkę podaje się dzisiaj w wielu kościołach wiernym poświęcone wino do picia, by nie szkodziła im żadna trucizna), kocioł z oliwą, księga, orzeł w locie, na księdze lub u jego stóp, siedem apokaliptycznych plag, zwój.

Módlmy się. Boże, Ty nam objawiłeś tajemnice Twojego Słowa przez świętego Jana Apostoła,  oświeć nasze umysły, * abyśmy pojęli i umiłowali naukę, którą głosił. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Dziś jedyny dzień w roku, kiedy można to zrobić ze specjalnym błogosławieństwem. Tradycja ta sięga samego św. Jana! Od setek lat jest praktykowana w Kościele.
Wino Św. Jana - Aktualności - Aktualności - Parafia Rzymskokatolicka pw.  Chrystusa Odkupiciela
Obrzęd błogosławieństwa wina
Po chwili modlitwy w milczeniu celebrans rozkłada ręce i wypowiada modlitwę błogosławieństwa:
Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich. Twój Syn Jednorodzony, nasz Pan, Jezus Chrystus, ustanawiając Eucharystię, obrał wino jako znak Nowego Przymierza we Krwi swojej. Pobłogosław † to wino i zachowaj od niebezpieczeństwa choroby tych, którzy będą je kosztować. Za wstawiennictwem świętego Jana, ucznia, którego Jezus miłował, umacniaj wśród nas wzajemną zgodę i bratnią miłość. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Wszyscy: Amen.
Celebrans kropi wodą święconą obecnych i przyniesione przez nich wino. Następnie udziela wiernym końcowego błogosławieństwa i odsyła ich jak zwykle

 

Niech nikt nie opuszcza ziemi polskiej. Orędzie Jezusa do Polaków.

https://www.youtube.com/watch?v=55PmNEZSink

 

  1. Zbliżają się dni trąby, jedynie polską ziemię ominą

 

27.V1.1983

 

Już od rana, w czasie pobytu w kościele na Mszy św. widziałam oczami ducha Pana Jezusa Chrystusa. Serce moje obejmowała wielka radość, płakałam z wielkiej radości, widząc miłosierdzie Bożego Serca do całego rodzaju ludzkiego. W domu też odmawiając pacierze, widziałam oczami ducha Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Pan Jezus był w długiej, białej szacie. Poprzez prawe ramię biegła ciemnoczerwona opończa z grubej wełny, luźno spadała ku dołowi, aż do stóp Pana Jezusa. Pan nasz był bardzo piękny, trudno to nawet wypowiedzieć. Po godzinie 12-tej, po odmówieniu „Anioł Pański” i pacierzy o zdrowie Jana Pawła II, pacierzy za Misje święte i ekumenizm. Pan Jezus uśmiechnął się i przemówił: Uklęknij, pragnę cię pobłogosławić, a teraz zapisz: Słuchaj, zbliża się chwila wielkiej ciemności, wielkiej trąby, zamieszania, wichru i ognia. Wszystko, co żyje, będzie poruszone, przerażone i pokonane. Jedynie na twój kraj złożone jest błogosławieństwo pokoju.

Wszyscy, którzy są w tej ziemi, w czasie tej strasznej zawieruchy, zostaną zachowani, objęci Moją gorącą miłością. Wasz kraj i każdego z was obejmie Moje Serce. Niech nikt nie opuszcza ziemi polskiej, niech nikt nie ucieka przed straszną zawieruchą, niech wszyscy zostaną na miejscu. Ziemia te Jest poświęcona siłą Ducha Świętego. Olejek pokoju zwycięstwa jest wylany na umysły i serca wasze. Zachowajcie zupełny spokój w modlitwie. Wszystkie kraje będą poruszone, wszystkie kontynenty. Jedynie waszą ziemię zachowam w pokoju. Ogień zniszczenia nie tknie jej. Wszyscy zostańcie w domach waszych na modlitwa nie uciekajcie nigdzie. Ja, Jezus Chrystus będę przechodził przez ziemię waszą z Chórami Aniołów, będę błogosławić jej i wam.

Pamiętaj, co ci powiedziałem. Nikt z tej ziemi nie ucierpi, chociaż ciemności zalegną na całym świecie, obejmie lęk każde serce. Wasze serca będą płonęły ogniem świętej miłości

i wiary. Zniknie z ziemi zło na zawsze – zło, które utożsamiało się w komunizmie, faszyzmie, narodowym socjalizmie. Świat obejmie święta Wola Boża. Jego Miłość. Waszemu narodowi będzie przewodził Mój Wikariusz, który w tych dniach trwogi przybędzie do was. Amen.

Zło dobrem zwyciężaj
 Wszyscy marzymy o idealnej wspólnocie miłości. Przynależymy do jakichś grup, pracujemy i żyjemy razem. Może należymy do jakiejś grupy modlitewnej albo dyskusyjnej. Wspólnie przemierzamy naszą drogę. Przykład naszych braci daje nam siłę, aby powstawać z upadków. Jakież to błogosławieństwo! Jednak często bywamy zawiedzeni. Chcielibyśmy, aby ludzie z naszego otoczenia byli zupełnie inni. „Dawny człowiek” wciąż za bardzo w nich tkwi. Nasze rozmowy nie są jeszcze takimi, jakich oczekujemy, nasza „rewizja życia” jest wciąż niedostateczna. Naszej „modlitwie w Duchu” brakuje jeszcze rzeczywistego zachwytu. Tak źle się czuję, kiedy widzę, że moi bracia są nadal tacy uciążliwi, egoistyczni, że upierają się przy swoim i najchętniej chcą sami o wszystkim decydować. Czy oni nie wzrastają? Na próżno doszukuję się w nich usposobienia Chrystusa. Nie dostrzegam w nich owoców Ducha Świętego. Jednak w jaki sposób oni sami mnie doświadczają, tego sobie nie uświadamiam. Może i oni oczekują, aż Duch Święty przemówi przeze mnie? Sam robię co mogę, ale zapewne oni też szczerze się trudzą. Jednak tak bardzo bym chciał, żeby dobro szybciej wzięło górę.
„ZNOŚCIE JEDNI DRUGICH”
Aby w tym wszystkim odnaleźć jakąś jasność otwieram List św. Pawła Apostoła do Kolosan. Daje mi on taką oto dobrą radę: znoście jedni drugich i wybaczajcie sobie nawzajem (3,13). Oto całe zadanie. Jednak ono w pewien sposób dystansuje mnie wobec drugich. Musi istnieć taka droga, aby wzrastać, wychodząc naprzeciw wspólnocie, naprzeciw wszelkiej wzajemnej dobrej woli. Naprawdę życzę mojemu bratu wszystkiego, co dobre. Apostoł Paweł kończy cały szereg zachęt radą, którą najwyraźniej uważa za ukoronowanie dzieła, w którym chodzi o miłość bliźniego: Zło dobrem zwyciężaj (Rz 12,21). Oto program życiowy. Pójdę tym tropem.
CZYNIĆ DOBRO
Za każdym razem, gdy zobaczę, że mój brat robi coś, co nie do końca jest dobre, będzie to dla mnie zachętą, abym sam czynił dobro. Moje oczy otwierają się na moje wnętrze. Poznaję siebie poprzez mego brata. On tak postępuje, a ja będę postępował w inny sposób. Lecz to mnie jeszcze nie zadowala, ponieważ w ten sposób zamykam mego brata w złu. Nie pomagam mu z niego wyjść. Spojrzenie, jakie na niego kieruję, nie jest czyste. Być może, że będzie zbudowany moim dobrym uczynkiem, ale szybko zauważy, że zamierzam go nawracać. W ten sposób prędzej go odrzucam niż kieruję na wspólną drogę dobra. Musimy więc szukać dalej.
„BŁOGOSŁAWCIE”
Św. Paweł daje mi pozytywną radę: „Błogosławcie” (Rz 12,14). Co to znaczy? Najwidocz-niej powinienem Bogu powierzać mego brata. W moim sercu życzę mu łaski Bożej. Uczę się uczestnictwa w planach Bożych wobec mego brata. Bóg ma określony plan miłości wobec niego, pragnie, aby obraz Jego Syna w nim stał się rzeczywisty. Bóg oczekuje wielkich rzeczy od mojego brata i ja mam uczestniczyć w tym oczekiwaniu. Mam pomóc wyzwolić obraz Chrystusa, który jest jeszcze ukryty pod szorstką zewnętrznością, a uczynię to, oczekując dobra, tego co najlepsze, tak – oczekując w nim samego Pana. Mój brat będzie okazją do łaski dla mnie. Dla niego spróbuję patrzeć w serce. Życzę mu dobra, aby Pan w nim wzrastał do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa (Ef 4,13). Wówczas nauczę się wznosić się ponad uczucia sympatii czy antypatii. Moje oceny zostaną oczyszczone, ponieważ oboje coraz bardziej będziemy znać zamysł Chrystusowy (1 Kor 2,16). Odnowi się całe moje myślenie o bracie (Ef 4,23). Wraz z Jezusem wypowiadam, choć może na razie tylko w moim wnętrzu, błogosławieństwo nad moim bratem. Jego miłość przynagla nas (2 Kor 5,14). Z odnowioną nadzieją wychodzę naprzeciw mego brata. Dobro, jakie w nim jest, już wychodzi naprzeciw mnie. On rozumie, że oczekuję od niego dobra. W ten sposób pomogę zło dobrem zwyciężać.
MÓDLCIE SIĘ W DUCHU”
Drogą do celu jest polecanie Bogu w modlitwie mego brata. (…) módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych (Ef 6,18). Zabieram ze sobą mojego brata do Pana i wymieniam jego imię. Duch we mnie powierza go Ojcu. W książce Sven’a Stolpe’go „Fru Birgitta ler” (Pani Brygida śmieje się) czytamy, jak ksieni klasztoru w Vadstenie wstawała każdej nocy, aby z listą imion sióstr w rękach, trwać przed Panem. Co noc wymieniała przed Nim wszystkie siostry po imieniu. Bóg wiedział lepiej od niej czego potrzebuje każda z sióstr. A jednak, jak dalej mówi autor, powstawała w ten sposób złota rama na pergaminie, ślad po jej palcach, które w każdą noc przesuwały się po wypisanych imionach sióstr. Wielką więc moc ma wypowiadanie imienia mego brata przed Bogiem. W pierwszym rzędzie przez to ja sam staję się lepszy. Spojrzenie Boga skierowane na mego brata staje się też moim spojrzeniem. Jezus we mnie wzrasta.
„PODĄŻAJCIE ZA DOBREM” (Rz 12,9)
W rezultacie nie tylko ja sam staję się inny, mój brat też odczuwa owoce mojej modlitwy. We wspomnianej już książce spotykamy siostrę Helenę, której trudno jest znieść jedną z nowicjuszek, Vivekę. To niezwykle nachalna nowicjuszka. Wszędzie chodzi za siostrą Heleną i szuka kontaktu z nią. Siostra Helena nie jest z tego zadowolona, jej zdaniem Viveka jest bardzo niesympatyczna. Unika jej jak może, nie okazując w niczym jakiejkol-wiek sympatii wobec niej. Mimo to modli się w sercu do Boga za tę nowicjuszkę prosząc Go, aby podarował jej nadprzyrodzoną miłość do Viveki. To byłby zapewne cud, ale przecież cuda się zdarzają. Pewnego dnia Viveka znowu szuka towarzystwa siostry Heleny, która nie zdołała w odpowiednim momencie uniknąć spotkania. „Muszę ci podziękować, powiedziała Viveka, bo jesteś dla mnie taka dobra. – Jestem dla ciebie dobra?, spytała Helena. – Tak, czuję to wyraźnie; wszyscy inni odbierają mnie negatywnie, odrzucają mnie… tylko ty jesteś dobra, i choć nic nie mówisz, to czuję, że lubisz mnie i modlisz się za mnie. – Oczywiście, modlę się za ciebie, odparła Helena nieśmiało. – Że też potrafisz to robić ?! Nikt mnie nie lubi – ani mój ojciec, ani moi bracia; a mojej matki to nigdy nie widziałam…” Helena stała jak osłupiała. Modliła się gorąco, aby Bóg obdarzył ją miłością do tej siostry, ale wiedziała, że zawsze działo się to z zimnym sercem. Wiedziała, że jest taka sama, jak wówczas, gdy po raz pierwszy zobaczyła Vivekę. A teraz ona jej dziękuje! Przypomniała sobie starego mnicha, który kiedyś powiedział do niej tak: „Nie możemy lubić kogoś, kogo nie lubimy. Jednak możemy zaniechać zadawania mu ran. Możemy przynajmniej chcieć lubić tego, kogo nie lubimy. Nic więcej nie trzeba”. Może musimy wniknąć bardzo głęboko w te Boże, międzyludzkie relacje, aby uwierzyć, że możemy zbliżyć się do siebie w miłości Chrystusa. Wówczas będziemy dla siebie nawzajem łaską. Często modlimy się w czasie mszy św.: „Ty jesteś źródłem wszelkiej świętości”, to znaczy źródłem miłości. Jezus żyje w moim bracie. Od niego Jezus wychodzi do mnie jeżeli ja sam mam serce na tyle otwarte, aby wpływała weń miłość. „Nowy człowiek” w moim bracie, którego nauczyłem się odkrywać, zwycięża „dawnego człowieka” we mnie. Czy nie powinienem tego odwzajemnić i z miłością pełną wdzięczności wychodzić do brata? Mamy prawo być „korytami dla nadprzy-rodzonych strumieni wód”. Trwać w jedności ze źródłem to nasze wielkie zadanie, mieć wolne serce, tak, aby miłość Jezusa przez nas bez przeszkód spływała na naszego bliźniego. Jego miłość nie może wsiąkać w piach na bagnie mego serca, gdzie czysta i żywa woda będzie trwoniona i wyschnie. Sam będę źródłem żywej wody, która wytryska ku życiu wiecznemu (J 4,14).
Najlepszym miejscem spotkania mego brata jest miłość Jezusa. W Panu szukam mo-dlitewnego kontaktu z nim. W taki sposób dochodzę do prawdziwie chrześcijańskiej międzyludzkiej sfery życia. Może czasem Bóg chce nas połączyć i uczynić z nas przyjaciół. Wtedy zło w sobie zwyciężamy dobrem.
LUDZIE WOLNI
Kiedy mój sposób myślenia uległ odnowie w Jezusie i moje serce otworzyło się na Niego, jestem wolnym człowiekiem. Pozwalam tym samym, aby otaczało mnie dobro. Uwolniłem się od siebie samego i dystansuję się od wszystkiego, co we mnie i w moim otoczeniu jest negatywne; oczami Jezusa wszędzie spostrzegam tryskające dobro. Jestem otwarty na piękno, prawdę i dobro w moich braciach. Uczę się od nich przyjmować i sam mogę teraz im się dawać. Prawdziwa miłość bierze w posiadanie moją najgłębszą istotę. Czuję się wolny w moim wnętrzu. Duch Jezusa, Duch Prawdy i Miłości, oczyścił mój ludzki sposób bycia, co więcej, wprowadził go w świat Chrystusa. Gdzie Duch Boży tam wolność (2 Kor 3,17). Zło zostało zwyciężone dobrem.
Wilfrid Stinissen OCD
Z języka szwedzkiego przełożyła Justyna Iwaszkiewicz

Eucharystia wystarczy

autor: Maria Zboralska
Droga ku niebu Alexandriny Marii da Costy wiodła podobnie jak jej rówieśniczek – we Francji Marty Robin oraz w Polsce św. Faustyny – poprzez dobrowolne przyjęcie na siebie cierpienia z miłości dla Chrystusa eucharystycznego. Portugalska mistyczka przez okres 13 lat nie przyjmowała żadnych napojów ani pokarmów z wyjątkiem Komunii św.
Alexandrina urodziła się 30 marca 1904 r. we wsi Balsar w Portugalii. Z rąk mamy (owdowiałej wkrótce po narodzinach córki) oraz starszej siostry Deolindy otrzymała staranne wychowanie w duchu chrześcijańskim. Już w wieku 7 lat, kiedy przystąpiła do Pierwszej Komunii św., darzyła głęboką miłością Najświętszy Sakrament. Bardzo często chodziła do miejscowego kościoła, a kiedy fizycznie nie mogła uczęszczać we Mszy św., przyjmowała duchową Komunię św. Jako dziecko ubogich rolników, bardzo szybko, bo mając zaledwie 9 lat, zaczęła ciężko pracować w polu. Cztery lata później poważnie zachorowała i przez parę dni była w stanie krytycznym. Kiedy matka, płacząc, podała jej krzyż do pocałowania, Alexandrina wyszeptała: „Nie tego chcę, lecz Jezusa w Eucharystii”. Dziewczynka ostatecznie wyzdrowiała, choć skutki infekcji pozostały na cały okres dorastania i stały się pierwszym znakiem tego, o co później poprosi ją Bóg – by cierpiała jako dusza ofiarna za nawrócenie grzeszników.
 
W wieku 14 lat Alexandrinę spotyka wydarzenie, którego konsekwencje ponosić będzie do końca życia. W Wielką Sobotę dziewczyna wraz z siostrą oraz koleżanką zajęta była szyciem. Nagle do domu wtargnęło trzech mężczyzn zamierzających wykorzystać seksualnie dziewczyny. Aleksandrina, wiedząc, jaką wartość ma czystość, postanowiła ocalić ją za wszelką cenę. Jedynym sposobem, jaki jej pozostał, była natychmiastowa ucieczka przez okno. Upadek z wysokości czterech metrów nie tylko okazał się dla niej bardzo bolesny i przyniósł liczne obrażenia, ale w efekcie spowodował, iż lekarze określili jej stan jako „nieodwracalny”. Zapowiedzieli również, że paraliż jej ciała nie tylko nigdy się nie cofnie, ale że będzie się jeszcze bardziej pogłębiał.

Dotrzymuj Mi towarzystwa

Przez pięć kolejnych lat, pomimo ogromnego bólu, Alexandrina o własnych siłach chodziła do kościoła. Pewnego dnia podczas modlitwy uświadomiła sobie, że Chrystus w tabernakulum jest takim samym więźniem jak ona przez chorobę. Zapragnęła z całego serca wynagrodzić Bogu ból samotności, ofiarowując Mu swoją obecność i pocieszając Jego Najświętsze Serce. Podczas jednego z mistycznych zjednoczeń z Jezusem Pan poprosił ją, by darzyła szczególnym nabożeństwem Eucharystię: „Dotrzymuj Mi towarzystwa w Najświętszym Sakramencie. Pozostaję w tabernakulum dzień i noc, czekając, by obdarzyć miłością i łaską wszystkich tych, którzy Mnie odwiedzą. Ale nie ma ich wielu. Jestem taki opuszczony, samotny i obrażany. (…) Wielu ludzi nie wierzy w moje istnienie i w to, że mieszkam w tabernakulum. (…) Inni zaś wierzą, ale nie kochają Mnie i nie odwiedzają. Zachowują się tak, jakby Mnie tam nie było. Wybrałem ciebie, byś dotrzymywała Mi towarzystwa w tym małym azylu. (…) Jak Maria, wybrałaś najlepszą część. Wybrałaś miłość do Mnie w tabernakulum, gdzie możesz kontemplować mnie oczami nie ciała, lecz duszy. Jestem tam prawdziwie obecny, tak jak w niebie, tj: Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem”.
Kiedy paraliż osiągnął takie stadium, że Alexandrina nie była już w stanie wstać z łóżka, kapłan przynosił jej Pana Jezusa. Wkrótce jednak w parafii pojawił się nowy ksiądz, który kierował się zasadą, że Komunię św. daje się chorym tylko raz w miesiącu. Ta decyzja była prawdziwym wyrokiem dla sparaliżowanej dziewczyny. Miała bowiem świadomość, że dotychczas jedynie codzienne odwiedziny Jezusa eucharystycznego trzymały ją przy życiu. Błagała więc kapłana, by częściej przychodził z Najświętszym Sakramentem. Czekając na jego odpowiedź, ofiarowała swoje cierpienia w intencji tych, którzy gardzili Chlebem Życia. Ostatecznie kapłan zgodził się na codwutygodniową wizytę.

Zjednoczenie z Jezusem cierpiącym

Alexandrina prosiła Maryję o cud wyjścia z choroby, składając obietnicę, że pojedzie na misje, jeśli modlitwa zostanie wysłuchana. Bóg jednak pomału pomagał jej zrozumieć, że jej powołaniem jest bycie ofiarą dla Jezusa. Usłyszała głos Pana, zapraszający ją do tego, by kochać, cierpieć i czynić zadość. Alexandrina przyjęła dobrowolnie wolę Bożą i przestała modlić się o uzdrowienie. Do końca życia, to jest przez okres kolejnych trzydziestu lat, pozostała przykuta do łóżka. Jej cierpienie, nierozerwalnie złączone z cierpieniem Chrystusa, nabrało zbawczego wymiaru. Droga przez ból fizyczny wiodła ją ku chwale Bożej, zgodnie ze słowami św. Pawła: „Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale” (Rz 8, 17).
 
W listopadzie 1933 r., na życzenie chorej, po raz pierwszy została odprawiona Eucharystia w jej pokoju. Alexandrina, która parę lat (!) czekała na to wydarzenie, tak wspominała je później: „Wraz z pierwszą Mszą św. Pan zaczął zwiększać z jednej strony czułość dla mnie, a z drugiej ciężar mojego krzyża. Szczególne wybranie do włączenia się w dzieło odkupienia ludzkości znalazło swój wyraz w głębokim zjednoczeniu z cierpiącym Zbawicielem”. Od 3 października 1938 r. do 24 marca 1942 r. w każdy piątek mistyczka otrzymywała łaskę żywego uczestnictwa w trzygodzinnej Męce Pańskiej. Przeżywanie Pasji Jezusa polegało na tym, że dziewczyna powtarzała wszystkie gesty i słowa z ostatnich godzin Chrystusa przed śmiercią krzyżową. Doświadczeniu temu towarzyszył ogromny ból fizyczny i duchowy, taki sam, jaki wówczas przeżywał Zbawiciel. Co ciekawe, w tym czasie wszelkie objawy paraliżu znikały.
Ta wyjątkowa zażyłość z Jezusem sprawiła, że chora była szczególnie znienawidzona przez diabła. Zły atakował ją, dręczył pokusami przeciw wierze oraz boleśnie kaleczył jej ciało. Dziewczynę spotykało także niezrozumienie ze strony mieszkańców wsi oraz zdystansowanie i niedowiarstwo kapłanów wobec jej mistycznych doświadczeń. Siły do przezwyciężania tych bolesnych doświadczeń czerpała z Eucharystii.

Nic już nie będziesz jadła na ziemi

27 marca 1942 r. chora zawołała do Jezusa: „Moja Miłości Eucharystyczna, nie mogę bez Ciebie żyć! O Jezu, przemień mnie w Twoją Eucharystię! (…)”. W głębi duszy usłyszała odpowiedź: „Nic już nie będziesz jadła na ziemi. Twoim pokarmem będzie moje Ciało. Twoja krew będzie moją Boską Krwią, twoje życie będzie moim Życiem. Otrzymasz tę łaskę, kiedy zjednoczę swoje Serce z twoim (…)”. Od tego dnia Komunia św. stała się jedynym Chlebem Alexandriny. Aż do śmierci, tj. przez kilkanaście lat, nie przyjmowała żadnych innych pokarmów ani napojów (przy stałej wadze ciała około 33 kg).
Z czasem wieść o niecodziennym poście dziewczyny rozniosła się po okolicy. Ludzie licznie nawiedzali dom mistyczki, prosząc ją o modlitwę. Nie brakowało jednak osób, które nie wierzyły w autentyczność zdarzeń, utrzymując, że Alexandrina jest potajemnie dożywiana przez matkę i siostrę. Po kilkunastu miesiącach karmienia się wyłącznie codzienną Eucharystią da Costa, na prośbę arcybiskupa, poddała się badaniu lekarskiemu, które miało raz na zawsze wyjaśnić kwestię wiarygodności jej niezwykłego postu. Lekarze uznali, iż jednorazowa wizyta jest niewystarczająca dla rozwiązania tak niecodziennego przypadku, dlatego zadecydowali o konieczności poddania się przez chorą miesięcznej obserwacji w szpitalu. Aleksandrina wyraziła na to zgodę, stawiając trzy warunki do spełnienia: codzienna Komunia św., obecność siostry Deolindy oraz żadnych innych badań poza obserwacjami.
W szpitalu, oprócz bólu fizycznego, chora doświadczała upokorzeń zarówno ze strony lekarzy, jak i personelu medycznego. Starała się jednak pamiętać o słowach Pana Jezusa, który zapowiedział jej, że rzadko otrzyma pocieszenie, i prosił, by pomimo tego na jej ustach zawsze gościł uśmiech. Z tego względu wszyscy, którzy mieli styczność z dziewczyną, widzieli jej pogodne oblicze i nie byli świadomi cierpień, jakie ją dotykały. W czasie pobytu w szpitalu Alexandrina była pod stałą kontrolą, ani na chwilę nie zostawiano jej samej w pokoju. Na próżno próbowano ją przekonać, by przyjęła pokarm. W końcu po 40 dniach zakończono obserwacje. W oficjalnym raporcie, podpisanym przez prowadzącego chorą dra Gomeza de Araujo z madryckiej akademii medycznej, oraz w dołączonym zaświadczeniu dra Limy de Azevado z wydziału medycznego w Porto, stwierdzono, iż „przypadek [da Costy] jest w świetle nauki niemożliwy do wyjaśnienia. (…) Prawa psychologii i biochemii nie mogą wytłumaczyć przeżycia chorej przez 40 dni całkowitego postu w szpitalu. Co więcej, w tym stanie kobieta odpowiadała codziennie na liczne pytania i wytrzymywała częste rozmowy, wykazując się bardzo dobrą dyspozycją oraz doskonałą jasnością ducha. (…) Potwierdzamy, że jej wstrzemięźliwość od pokarmów i napojów była całkowita przez cały ten czas. Zaświadczamy również, że utrzymała stałą wagę, temperaturę, oddech, ciśnienie, puls(…)”. Profesor Ruj Joao Marques z Pernambuco, który wnikliwie przestudiował raporty medyczne, potwierdził wiarygodność postu Alexandriny, raz na zawsze zamykając usta tym, którzy posądzali da Costę o oszustwo.

Moc Eucharystii 

Alexandrina wiedziała, jaką potęgę ma Eucharystia. Usłyszała od Pana Jezusa: „Żyjesz jedynie Eucharystią, ponieważ chcę przez to ukazać światu moc Eucharystii i moc mojego życia w duszach”. Życie błogosławionej Portugalki pokazuje, jakie owoce przynosi odkrycie Bożej miłości w Najświętszym Sakramencie i wielkoduszna odpowiedź na nią, wyrażana w naśladowaniu miłości Chrystusa przez pokonywanie w sobie grzechu, egoizmu i wszelkiego zła. Jej drogę do nieba można zrozumieć, odwołując się do miłości: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie pozbawione jest sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa” (Jan Paweł II: Redemptor hominis, 10). Eucharystia nie bez powodu nazywana jest sakramentem miłości. Tam bowiem jest miłość, gdzie jest bezinteresowny dar z siebie samego. Największym zaś darem, jaki Bóg ofiarowuje człowiekowi, jest życie wieczne, które człowiek otrzymuje jako owoc Śmierci i Zmartwychwstania Pańskiego. Uobecnienie wydarzeń paschalnych dokonuje się każdorazowo w Eucharystii. Z tego względu możemy mówić, że w Eucharystii Chrystus odpowiada na największy głód człowieka – głód miłości. Błogosławiona Alexandrina przez całe życie odkrywała miłość w Bogu obecnym w Eucharystii.
 
Chrystus obiecał mistyczce, że dzięki jej ofierze wiele dusz stanie się gorliwymi w życiu eucharystycznym. Pomimo bolesnej choroby każdego dnia Alexandrina przyjmowała setki osób, którym mówiła o orędziu Matki Bożej Fatimskiej, zachęcając do pokuty i modlitwy oraz do wynagradzania Jezusowi w Najświętszej Eucharystii. W 1945 r. dokonała aktu ofiarowania swoich cierpień w intencji uświęcenia i zbawienia młodzieży. Do tego dzieła zachęcił ją kierownik duchowy, salezjanin o. Umberto Pasquale. Alexandrina pragnęła w ten sposób odpowiedzieć na skierowane do niej słowa Jezusa: „Znajdź Mi dusze, które będą kochać Mnie w sakramencie miłości, by one zajęły twoje miejsce, kiedy pójdziesz do nieba”. 
Alexandrina zmarła 13 października 1955 r. Pochowano ją tak, jak sobie tego życzyła: „Chciałabym być pochowana, jeśli to możliwe, z twarzą zwróconą w stronę tabernakulum kościoła. W życiu zawsze pragnęłam być zjednoczona z Jezusem w Najświętszym Sakramencie i mieć wzrok skierowany w tabernakulum tak często, jak to było możliwe, dlatego życzę sobie, by po mojej śmierci nadal wzrok pozostał skierowany na eucharystycznego Jezusa. Wiem, że oczami ciała już nie zobaczę więcej Chrystusa, ale chcę być położona w takiej pozycji, by pokazać Mu miłość, jaką miałam do Najświętszej Eucharystii”. 

Dialog miłości

Dwa lata po śmierci Alexandriny nad jej grobem postawiono małą kaplicę, a w 1977 r. jej ciało z kaplicy przeniesiono przed główny ołtarz kościoła parafialnego, uznając, że to miejsce, przy ukochanej Eucharystii, najbardziej pasuje na wieczny spoczynek. Jan Paweł II podczas beatyfikacji mistyczki, 24 maja 2004 r., przywołał scenę znad jeziora Genezaret, jako najwłaściwszą dla zobrazowania drogi życiowej Portugalki: „»Czy miłujesz mnie?« – zapytał Jezus Szymona Piotra, a on odpowiedział: »Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham«.
Życie błogosławionej Alexandriny Marii da Costy streszcza się w tym dialogu miłości. Przeniknięta i płonąca pragnieniem miłości, niczego nie chciała odmówić Zbawicielowi; mając silną wolę, przyjęła na siebie wszystko, by okazać, jak bardzo Go kocha. »Oblubienica z krwi« w sposób mistyczny doświadczała męki Chrystusa i ofiarowała się jako ofiara za grzeszników, czerpiąc siłę z Eucharystii, która stała się jej jedynym pokarmem przez 13 lat życia. (…) W przykładzie bł. Alexandriny, wyrażonym w słowach: »cierpieć, kochać, czynić zadośćuczynienie«, chrześcijanie mogą znaleźć zachętę i motywację, by wszystko, co bolesne i smutne w życiu, uszlachetnić poprzez uczynienie z tego największego dowodu miłości: poświęcenia swojego życia dla ukochanej osoby (Jan Paweł II, Homilia wygłoszona na Placu św. Piotra 25 kwietnia 2004 r.). 
 
 
Źródła: Francis Johnston: Alexandrina. The Agony and the Glory, Illinois 1982 r.;
hf_jp-ii_hom_20040425_beatifications_en.html
 
Zamów e-prenumeratę
Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF
 
BOŻE NARODZENIE – 24.12.2022 r.
Szczesc Boze,
Kroluj nam Dzieciatko Boze!
 
“A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.
Szopka dekoracja - Boże Narodzenie figurki 29 cm HK-8203 - e-religijne.pl  katolicki sklep internetowy
                                                      
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę nam wszystkim  pokoju Chrystusowego, zdrowia i błogosławieństwa Bożego.

Niech w te Święta w naszych  sercach zagości pokój, radość i szczęście.

Niechaj maleńki Jezus  błogosławi nam w każdym dniu Nowego Roku.

Błogosławiony

kardynał Stefan Wyszyński

Prymas Tysiąclecia

Przestrogi

dla Polaków

 

Myśli na każdy dzień

Pamiątka roku beatyfikacji

Nasze zadania są w naszej ojczyźnie. My tutaj musimy wszczepiać ducha Ewangelii, ducha moralności chrześcijańskiej! Tutaj musimy nauczyć się miłości Boga i człowieka, by jej uczyć innych. Tutaj musimy nauczyć się miłości społecznej. Tutaj musimy nauczyć się wypełniania obowiązków moralnych i wszczepiania w nasze społeczeństwo zmysłu moralnego, obowiązkowości i sumienności w pracy, jak również służby społecznej za przykładem Chrystusa, który mówił: Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym.  Warszawa, 24 grudnia 1976

 
Błogosławieństwa Bożego, opieki całego Nieba, pogody ducha, łask wielu 
                   *  *  *
Boża Dziecina w stajence się rodzi,
Już pierwszy pasterz z pola nadchodzi.
Gwiazda na niebie radość ogłasza
I z dala królów trzech tu zaprasza.
Maryja w żłobie dziecię złożyła
I chustą z głowy Jego okryła.
Pasterze chleb i mleko przynieśli,
Królowie drogę do szopy znaleźli.
 
A Święty Józef przy progu stając,
Z laską u boku – rodziny strzegąc,
Pyta pastuszków – Coście za jedni?
– My prości ludzie, oni przyjezdni.
Nam aniołowie z  nieba mówili,
I wielką prawdę nam ogłosili.
Prawdę: – Narodził się wam dziś Zbawiciel,
I wszego świata On Odkupiciel.
 
Królowie słysząc pastuszków słowa,
Trzymając w rękach dary dla Boga.
Mówili: – Prawda nam objawiła,
I mądrość mędrców nam oznajmiła.
Że Król nad królami urodził się nam,
Wszelkiego stworzenia On będzie Pan.
Dzieciątko jakby słysząc te słowa,
Krzyknęło z radości na Chwałę Boga.
 
Później ten malec gdy dorósł w czas,
Wziął ciężki krzyż by zbawić nas.
A gdy Zmartwychwstał i Wniebowstąpił,
To zesłał Ducha by nikt nie Zwątpił.
 
Ten Duch ożywia  nas wciąż w Kościele,
W tym też Kościele jest zadań wiele.
A Jego Matka dziś nam pomocą 
Na przyszłe chwile które nadchodzą.
— ( ten fragment dodałem w innym czasie po latach )
Syn Boży przed przyjściem ukarze wielu,
byśmy na drodze nie zgubili celu.
Bo On jest Drogą i Prawdą, i Życiem,
Jak sam o sobie mówi niezbicie.
Gdy czas się skończy ukarze się nam
Ten królów Król i panów Pan.
23.12.2022   Pozdrawiam Arek z Polski


Dla wszystkich radosna wieść:

„I rzekł do nich anioł: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2, 10-11).
Największe, najwspanialsze i najpiękniejsze święto w naszym Kościele, ale także w całym chrześcijaństwie. Wszyscy chrześcijanie pomimo pewnych doktrynalnych różnic obchodzą uroczyście święto Bożego Narodzenia.
Boże narodzenie jest największym wydarzeniem w historii ludzkości i od narodzenia Jezusa liczymy nas czas. Mamy obecnie rok 2022, czyli tyle już lat upłynęło od narodzenia Jezusa Chrystusa.
Jezus Chrystus jest jedyną istotą, która jest zrodzona dwa razy. Pierwszy raz zrodzony z Boga Ojca w wieczności. Tę wielką prawdę co niedziela wyznajemy w Credo, podczas Mszy Świętej: „Wierzę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami: Bóg z Boga, światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało, co się stało”.
Tenże Syn Boży dla nas i dla naszego zbawienia rodzi się drugi raz jako prawdziwy człowiek, tak jak wyznajemy w naszym credo: „On to dla nas ludzi i dla naszego Zbawienia, zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”.
Powstaje pytanie dlaczego Syn Boży stał się człowiekiem? Powodem był grzech popełniony przez pierwszych ludzi.
Grzech pierworodny osłabił ludzką naturę, zamazał i zniekształcił obraz Boży w człowieku. Człowiek bowiem został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. W Trójcy Świętej doskonałym obrazem Boga jest Syn Boży, tak jak czytamy w Liście do Kolosan: „On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone, byty widzialne i niewidzialne”. Dlatego to On, Syn Boży, zstąpił z nieba na ziemię, aby naprawić to, co ludzie zepsuli i znów na nowo odtworzyć piękno Bożego obrazu w człowieku, które było na początku stworzenia. Będąc prawdziwym człowiekiem może nas reprezentować przed Bożym tronem, a ponieważ jest także prawdziwym Bogiem, mógł złożyć za nas nieskończoną ofiarę, jak tego wymagał nieskończony majestat Boga i nieskończona Jego godność.
Co możemy uczynić, aby uświęcić pamiątkę Jego przyjścia na świat? Pan Jezus pragnie zjednoczyć się z nami. Dlatego też ustanowił sakrament Eucharystii. Dla nas stał się człowiekiem, a w czasie Mszy Świętej staje się dla nas pokarmem i napojem. Gdy Go przyjmujemy w Komunii Świętej jest On bliżej nas aniżeli my sami siebie. Syn Boży nie chce mieszkać w świątyni, choćby ona była ozdobiona złotem i drogocennymi klejnotami. Jego pragnieniem jest zamieszkać w ludzkich sercach przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością. Tego życzmy sobie nawzajem, aby Jezus żył w naszych sercach nie tylko podczas Świąt, ale już na zawsze.

Diakon Franciszek

 

 

 Boże Narodzenie 2022


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Już się Bóg narodził.  
I w to cudowne Narodzenie Boga, który dotknął ziemię  z majestatem Swej Miłości, niech w sercu Twym zagości. Niech się niebo w Tobie rodzi, z wszelki trudów oswobodzi.
Niech na co dzień błogosławi ku świętości Cię prowadzi❤

Pozdrawiam

 

Na początku było Słowo

Szanowni Państwo

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało (J 1,1-3).

dla wszystkich nas Święta Bożego Narodzenia są znakiem nadziei.
Zazwyczaj były też chwilą pokoju i miłości, ale dziś są dla wielu czasem wojny, bólu, strachu i zniszczeń.

Dla wierzących i ludzi dobrej woli, Narodziny Pana Jezusa to wbrew wszystkiemu najpotężniejsza zachęta, aby osobiście i każdego dnia uczestniczyć w cudzie narodzin i miłości, cudzie nadziei bez względu na okoliczności.

Dla mnie jest to również sposobność, aby jeszcze raz podziękować za to, że są Państwo z nami i życzyć pokoju i radości w Państwa sercach.

To prawda, że żyjemy w coraz bardziej trudnych czasach. Po pandemii wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny i gospodarczy, inflacja i poczucie niepewności jutra w stopniu, którego nie 
doświadczaliśmy wcześniej.

Jest wiele bólu, cierpienia i ciemności na świecie, ale Państwo i ja ufamy, że jest Ktoś, kto ma moc, by sobie z tym wszystkim poradzić… i teraz, w czasie Bożego Narodzenia, przeżywamy Jego przyjście na świat i za każdym razem myślimy o tym z nową nadzieją.

Pośród wszystkich trudności, wyzwań i zmagań oraz naszych osobistych obaw i lęków, wierzymy, że możliwe jest, by pokonać nienawiść miłością, by tam gdzie wybuchła wojna zapanował pokój, a tam gdzie wdarła się nienawiść i pogarda wróciła miłość i szacunek.

Niech Boże Narodzenie będzie dla wszystkich Państwa świętem spokoju, miłości i radości.

Z całego serca życzę Państwu Błogosławionych Świąt (oraz szczęśliwego Nowego Roku).

Niech będą pełne światła, radości, szczęścia i miłości dla Państwa, dla Państwa rodziny i dla wszystkich, których Państwo kochacie, o których się Państwo troszczycie, i dla których jesteście całym światem.

Niech nowo narodzone Boże Dziecię, nasz Pan i Zbawiciel, błogosławi Państwu we wszystkim i każdego dnia.

Pozdrawiam serdecznie,

Paweł Woliński z całym zespołem CitizenGO

18. «BÓG DA CI ŚWIĘTEGO MAŁŻONKA, BO MU ZAUFAŁAŚ. WYJAWISZ MU SWE ŚLUBOWANIE»

Napisane 3 września 1944. A, 3531-3538

Co za piekielna noc! Można by sądzić, że demony szukają zabawy na ziemi! Kanonady, grzmoty, błyskawice, niebezpieczeństwo, strach, cierpienie związane z przebywaniem w obcym łóżku. A pośród błyskawic i zmartwień – biały i słodki kwiat: obecność Maryi. Jest trochę starsza niż we wczorajszym widzeniu, lecz ciągle młodziutka, z jasnymi warkoczami na ramionach, w zwykłym białym stroju i z łagodnym, skupionym uśmiechem: z wewnętrznym uśmiechem, zwróconym ku okrytej chwałą tajemnicy, skrytej w Jej sercu. Spędziłam noc na porównywaniu tej wizji, pełnej słodyczy, z okropnością świata. Porównałam Jej słowa – które śpiewała wczoraj z żywą miłością – z rozszalałą nienawiścią…

Rano, gdy wróciła cisza do mego pokoju, uczestniczę w następującej scenie:

Maryja jest nadal w Świątyni. Wychodzi właśnie z towarzyszkami z samej Świątyni. Pewnie odbyła się jakaś ceremonia, bo unosi się zapach kadzideł w powietrzu całkiem czerwonym [od blasku] pięknego zachodu. Chyba jest późna jesień, bo łagodnie wygasłe niebo – jakie zwykle bywa w październiku – chyli się nad jerozolimskimi ogrodami, a żółta ochra ostatnich liści mieni się plamami jasnej czerwieni wśród zielono-srebrzystych oliwek.

Gromadka – można by rzec: jasny rój – dziewic, przechodzi przez tylni dziedziniec. Potem idą po stopniach. Mijają mały krużganek, wchodzą na mniej okazały kwadratowy dziedziniec, posiadający tylko to jedno wejście, którym weszły. Wejście to prowadzi prawdopodobnie do małych cel służących za mieszkania dziewicom w Świątyni, bo widzę, że każda dziewczynka wchodzi do własnej celi jak gołąbek do gniazda. Wyglądają jak stadko gołębi, które – po zgromadzeniu się – powoli się rozprasza. Przed rozstaniem, prawie wszystkie rozmawiają ze sobą, cicho, lecz radośnie. Maryja milczy. Bezpośrednio przed odejściem żegna je serdecznie i idzie do izdebki, znajdującej się w prawym rogu. Zatrzymuje Ją nauczycielka. Jest starsza, ale nie w tak podeszłym wieku jak Anna, córka Fanuela. Mówi do Niej: 

«Maryjo, Arcykapłan Cię oczekuje.» CZYTAJ – kliknij „”

LIST DO POLAKÓW: Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą!
(Marek Skowroński)
BOŻE NARODZENIE w wizji bł. Anny Katarzyny Emmerich
https://www.youtube.com/watch?v=AhDe0EYZXFQ
SPECJALNIE DLA NASZYCH WIDZÓW I SŁUCHACZY – Marcin Rola
https://www.youtube.com/watch?v=Aid_DgUXoxU&t=5s
Ks. Grzegorz Doniec: RADOŚĆ NARODZENIA PANA JEZUSA NIECH BĘDZIE NASZYM UDZIAŁEM
https://www.youtube.com/watch?v=vLp1PR5q1-k&t=1s
Poniedziałek, 26 grudnia 2022
ŚW. SZCZEPANA, PIERWSZEGO MĘCZENNIKA
Święto
Święty Szczepan, pierwszy męczennik za wiarę chrześcijańską - rp.pl
Kazanie św. Fulgencjusza, biskupa Ruspe

Oręż miłości
Wczoraj święciliśmy Narodziny ziemskie wiecznego Króla, a dziś obchodzimy chwalebną mękę żołnierza.
Wczoraj nasz Król, odziany szatą ciała, wyszedł z łona Dziewicy i raczył nawiedzić świat; dzisiaj Jego żołnierz opuszcza siedzibę ciała i pełen chwały przechodzi do nieba.
Król nasz, mimo iż najwyższy i pełen majestatu, przychodzi w poniżeniu dla nas, ale nie mógł przyjść bez daru. Przynosi bowiem swoim bojownikom wielki dar, którym ich hojnie wzbogaca i umacnia do zwycięskiej walki. Tym darem jest miłość. Ma ona doprowadzić ludzi do wspólnoty z Bogiem.
Rozdał więc to, co przyniósł, niczego sobie nie ujął, a przecież w cudowny sposób wzbogacił ubogich – wiernych swoich, nic przy tym nie tracąc ze swych niewyczerpanych skarbów.
Miłość, która Chrystusa przywiodła z niebios na ziemię, Szczepana powiodła z tej ziemi do nieba. Miłość ta najpierw objawiła się w naszym Królu, by potem zajaśnieć w Jego żołnierzu.
Szczepan więc, aby zasłużyć na koronę, na jaką samo jego imię wskazuje, posłużył się miłością jako orężem i dzięki niej wszędzie zwyciężał. Miłość Boga nie dała mu ulec srożącym się przeciw niemu Żydom; miłość bliźniego kazała mu orędować za tymi, którzy go kamienowali. Z miłości ganił błądzących, aby się poprawili; z miłości modlił się za obrzucających go kamieniami, aby nie byli ukarani.
Mocny miłością, przezwyciężył zapamiętałą nienawiść Szawła i tak wysłużył sobie, by jego prześladowca na ziemi stał się dlań towarzyszem w niebie. Jego święta i niestrudzona miłość pragnęła zdobyć modlitwą tych, których nie zdołała nawrócić upomnieniami.
A teraz Paweł weseli się wraz ze Szczepanem, razem z nim zażywa chwały Chrystusa, wraz ze Szczepanem raduje się i króluje. Tam, gdzie pierwszy poszedł Szczepan, ukamienowany przez Pawła, tam w ślad za nim podążył Paweł, wsparty modlitwami Szczepana.
Oto prawdziwe życie, bracia moi: Tam Paweł nie wstydzi się zabicia Szczepana, a Szczepan raduje się towarzystwem Pawła, gdyż w obu jest radosna miłość. Ona w Szczepanie przemogła srogość Żydów, w Pawle zakryła mnogość grzechów, w obu zaś na równi zasłużyła na posiadanie królestwa niebios.
Miłość więc jest źródłem i początkiem wszelkiego dobra, jest wypróbowaną obroną i drogą wiodącą do nieba. Kto nią postępuje, nie może ani błądzić, ani się lękać. Ona kieruje, ona chroni, ona prowadzi.
Bracia! Skoro więc Chrystus ustanowił stopnie miłości, dzięki którym każdy chrześcijanin może się wznosić ku niebu, przeto niewzruszenie zachowujcie miłość bez skazy, wzajemnie ją sobie okazujcie, a w niej postępując, wznoście się coraz wyżej.
 
Ukamienowanie świętego Szczepana

Greckie imię Stephanos znaczy tyle, co „wieniec” i jest tłumaczone na język polski jako Stefan lub Szczepan. Nie wiemy, ani kiedy, ani gdzie św. Szczepan się urodził. Jego greckie imię wskazywałoby na to, że był nawróconym hellenistą – Żydem z diaspory, zhellenizowanym, czyli posługującym się na co dzień językiem greckim. Nie są nam znane szczegóły jego wcześniejszego życia. Jego dzieje rozpoczynają się od czasu wybrania go na diakona Kościoła. Apostołowie w odpowiedzi na propozycję św. Piotra wybrali siedmiu diakonów dla posługi ubogim, aby w ten sposób odciążyć uczniów Chrystusa oraz dać im więcej czasu na głoszenie Ewangelii. W gronie tych siedmiu znalazł się Szczepan. Nie ograniczył się on jednak wyłącznie do posługi ubogim. Według Dziejów Apostolskich, „pełen łaski i mocy Ducha Świętego” głosił Ewangelię z mądrością, której nikt nie mógł się przeciwstawić.
Został oskarżony przez Sanhedryn, że występuje przeciw Prawu i Świątyni. W mowie obrończej Szczepan ukazał dzieje Izraela z perspektywy chrześcijańskiej, konkludując, że naród ten stale lekceważył wolę Boga (Dz 6, 8 – 7, 53). Publicznie wyznał Chrystusa, za co został ukamienowany (Dz 7, 54-60). Jest określany mianem Protomartyr – pierwszy męczennik.
Oskarżycielami Szczepana przed Sanhedrynem żydowskim byli inni zhelenizowani Żydzi, z wymienionych w tekście Dziejów Apostolskich synagog. Wynika stąd, że Szczepan zaczął od nawracania swoich rodaków, do których mógł przemawiać w ich własnym języku, czyli po grecku. Zadziwia znajomością dziejów narodu żydowskiego i wskazuje, że powołaniem narodu wybranego było przygotowanie świata na przyjście Zbawiciela. Żydzi nie tylko sprzeniewierzyli się temu wielkiemu posłannictwu, ale nawet zamordowali Chrystusa. Stąd oburzenie, jakie wyrywa się z ust Szczepana.
Był to rok 36, a więc od śmierci Chrystusa Pana upłynęły zaledwie 3 lata. Prozelici musieli praktykować i wypełniać, podobnie jak Apostołowie i uczniowie Chrystusa, także prawo judaizmu z przyjęciem obrzezania, pogłębione jedynie o nakazy Ewangelii. Dopiero sobór w Jerozolimie w roku 49/50 zdecydował, że poganie nawróceni na chrześcijaństwo nie są zobowiązani do zachowania prawa mojżeszowego. Same niemal imiona greckie wskazują, jak wielkie były wpływy helleńskie w czasach apostolskich w narodzie żydowskim. Nadto wynika z tekstu, że pieczę nad ubogimi zlecono głównie nawróconym hellenistom, aby nie mieli żalu, że są krzywdzeni przez wiernych pochodzenia żydowskiego.
Autor Dziejów Apostolskich podkreśla, że przy śmierci Szczepana był obecny Szaweł, późniejszy Apostoł Narodów, którego św. Łukasz stanie się potem uczniem. Pilnował szat oprawców. Był oficjalnym świadkiem kamienowania – reprezentował Sanhedryn.
Bibliści zastanawiają się, jak mogło dojść do jawnego samosądu oraz morderstwa, skoro każdy wyrok śmierci był uzależniony od podpisu rzymskiego namiestnika, jak to widzimy przy śmierci Pana Jezusa. Właśnie wtedy, w 36 roku Piłat został odwołany ze swojego stanowiska, a nowy namiestnik jeszcze nie przybył. Żydzi wykorzystali ten moment, by dokonać samosądu na Szczepanie, co więcej, rozpoczęli na szeroką skalę akcję niszczenia chrześcijaństwa: „Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim” (Dz 8, 1).
Kult Szczepana rozwinął się natychmiast. Jednakże na skutek zawieruch, jakie nawiedzały Ziemię Świętą, w tym także Jerozolimę, zapomniano o jego grobie. Odkryto go dopiero w 415 roku. Skoro udało się go rozpoznać, to znaczy, że św. Szczepan musiał mieć grób wyróżniający się i z odpowiednim napisem. O znalezieniu tego grobu pisze kapłan Lucjan. Miał mu się zjawić pewnej nocy Gamaliel, nauczyciel św. Pawła, i wskazać grób swój i św. Szczepana w pobliżu Jerozolimy (Kfar Gamla, czyli Beit Jamal). Chrześcijanie, uciekając przed oblężeniem Jerozolimy i w obawie przed jej zburzeniem przez cesarza Hadriana, zabrali ze sobą śmiertelne szczątki tych dwóch czcigodnych mężów i we wspomnianej wiosce je pochowali. Gamaliel bowiem miał zakończyć życie jako chrześcijanin. Na miejscu odnalezienia ciał biskup Jerozolimy, Jan, wystawił murowaną bazylikę; drugą zbudował w miejscu, gdzie według podania Szczepan miał być ukamienowany. Bazylikę tę upiększyli św. Cyryl Jerozolimski (439) i cesarzowa św. Eudoksja (460).
Imię Szczepana włączono do Kanonu rzymskiego. Jest patronem diecezji wiedeńskiej; kamieniarzy, kucharzy i tkaczy.
Z dniem św. Szczepana łączono w Polsce wiele zwyczajów. Podczas gdy pierwszy dzień Świąt spędzano w zaciszu domowym, wśród najbliższej rodziny, w drugi dzień obchodzono z życzeniami świątecznymi sąsiadów, dalszą rodzinę i znajomych. W czasie Mszy świętej rzucano w kościele zboże na pamiątkę kamienowania Świętego. Wieczór 26 grudnia nazywano „szczodrym”, gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek, a nawet prezenty. Po przyjęciu smarowano miodem pułap i rzucano ziarno. Jeśli zboże przylgnęło, było to dobrą wróżbą pomyślnych zbiorów.
Zaskoczenie może budzić fakt, że Kościół w drugim dniu oktawy Świąt Bożego Narodzenia umieścił święto św. Szczepana. Być może stało się tak po to, byśmy zapatrzeni w żłóbek Chrystusa nie zapomnieli, że ofiara ze strony Boga dla człowieka pociąga konieczność także ofiary ze strony człowieka dla Boga, chociażby ona wymagała nawet krwi męczeństwa.
Święty Szczepan

W ikonografii św. Szczepan występuje jako młody diakon w białej tunice lub w bogato tkanej dalmatyce. Jego atrybutami są: księga Ewangelii, kamienie na księdze lub w jego rękach, gałązka palmowa.

 
Módlmy się. Wszechmogący Boże, obchodzimy narodziny dla nieba świętego Szczepana, pierwszego męczennika, który się modlił nawet za swoich prześladowców, † daj nam naśladować jego przykład * i naucz nas miłować nieprzyjaciół. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
 
 Owies: właściwości lecznicze i zastosowanie w kosmetyce. Na co pomaga owies?
 

Błogosławieństwo owsa w święto św. Szczepana

 26 grudnia w święto św. Szczepana, pierwszego męczennika Kościoła, w naszym kościele odbywało się błogosławieństo owsa.
Czytamy w Ewangelii św. Łukasza, że Maryja porodziła Jezusa w grocie, w której betlejemscy pasterze pilnowali swoich stad, i że złożyła Go w żłobie. Z okazji świąt Narodzenia Pańskiego przygotowujemy w naszych domach i kościołach szopki, w których obok Jezusowego żłóbka znajdują się figury wołu i osła. Swoim przyjściem Jezus uświęcił cały świat stworzony przez Boga, a więc także ludzką pracę, w której tak często zwierzęta służą i towarzyszą człowiekowi i żywią się z plonów ziemi zebranych przez człowieka. Dzisiaj w dniu świętego Szczepana, pierwszego męczennika, zgodnie z dawnym zwyczajem błogosławimy owies, aby służył zwierzętom domowym za pokarm i lekarstwo i aby został zasiany na wiosnę jako zapowiedź obfitego plonu.
MODLITWA BŁOGOSŁAWIEŃSTWA
Boże, Ojcze wszechmogący, Ty stworzyłeś niebo i ziemię. Ty stworzyłeś zwierzęta, aby pomagały nam w pracy i w zaspokajaniu życiowych potrzeb. Ty obdarzyłeś człowieka władzą nad dziełami rąk swoich i wszystko złożyłeś pod jego stopy: owce i bydło wszelakie, ptaki powietrzne i ryby morskie. Za wstawiennictwem świętego Szczepana, pierwszego męczennika, pokornie Cię prosimy: pobłogosław † ten owies, aby służył zwierzętom za pokarm i lekarstwo. Niech podawany w chorobie, przywróci im zdrowie, a zasiany na polach, przyniesie plon stokrotny. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
(Kapłan pokropił wodą święconą obecnych i przyniesiony przez nich owies.)

 

Niedziela, 25 grudnia 2022
NARODZENIE PAŃSKIE
Uroczystość
Święta Bożego Narodzenia - Parafia Przemienienia Pańskiego w Kielcach -  Białogonie
PASTERKA 
WŚRÓD NOCNEJ CISZY GŁOS SIĘ ROZCHODZI
Pasterką nazywamy Mszę Świętą sprawowaną w nocy z 24 na 25 grudnia, którą katolicy rozpoczynają obchody Uroczystości Narodzenia Pańskiego. Biorąc pod uwagę porządek liturgiczny, należy ona już do I dnia Świąt Bożego Narodzenia. Jej nazwa nawiązuje do pasterzy, którzy zjawili się w Betlejem w stajence.
W większości parafii pasterka rozpoczyna się o północy, ale godzina 24:00 wcale nie jest liturgicznym wymogiem. Stąd też niektóre kościoły rozpoczynają Mszę Świętą wcześniej, np. o godz. 22. Należy do nich już od kilku lat Bazylika św. Piotra w Watykanie, gdzie pasterka odprawiana jest pod przewodnictwem samego papieża.
Kluczowa nie jest zatem w tym przypadku godzina, ale pora rozpoczęcia Eucharystii. Pasterką nie nazywa się „Mszy sprawowanej o północy”, tylko „Mszę sprawowaną w nocy z 24 na 25 grudnia”. Co więcej, nie ma żadnych przeciwwskazań, aby w jednej parafii celebrowanych było nawet kilka pasterek (o różnych godzinach; w różnych miejscach).
Pasterka cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko wśród Polaków. Udział w tej nietypowej Mszy Świętej biorą także tysiące Austriaków, Hiszpanów, Włochów oraz mieszkańców Irlandii Północnej.
Pasterka jest Mszą Świętą przynależącą do liturgii Bożego Narodzenia. . Należy jednak dodać, że pomiędzy Mszami odprawianymi w Uroczystość Narodzenia Pańskiego występują różnice dotyczące tekstów modlitw oraz tekstów przytaczanych fragmentów biblijnych w liturgii słowa. Z tego powodu duchowni zachęcają zwykle wiernych do udziału w dwóch Mszach: w pasterce i Mszy 25 XII.
Pasterka 2020 - kiedy jest, o której godzinie msza oraz co symbolizuje? |  Rozrywka Radio ZET
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Podążali więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta.
Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.
Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.
W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Wtem stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. I rzekł do nich anioł: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie».
I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami:
«Chwała Bogu na wysokościach,
a na ziemi pokój
ludziom, w których sobie upodobał».
Oto słowo Pańskie.
Boże Narodzenie. Skąd się wzięło to święto? - Wiadomości
Zbawiciel przyszedł do ludzi i tę noc opromienił blaskiem swojej światłości, zanieśmy więc do Boga modlitwę, aby nasza radość ogarnęła wszystkich ludzi dobrej woli.
1.   Prośmy za Kościół święty, aby wszędzie mógł uobecniać w znakach sakramentalnych przyjście Boga do człowieka.
R. Wysłuchaj nas, Boże, przez Twojego Syna.
2.  Prośmy o trwały pokój dla świata, o rozbrojenie, o zwycięstwo dobra i prawdy zwłaszcza w naszej Ojczyźnie.
3.   Prośmy za wszystkich bezdomnych i biednych, aby znaleźli bliźnich, którzy otworzą dla nich serca i swoje domy.
4.  Prośmy za chorych, aby odzyskali zdrowie i w pełni uczestniczyli w radości, którą przynosi Zbawiciel.
5.   Prośmy za tych, którzy odeszli z naszych rodzin i już nie zasiedli z nami w tym roku do stołu wigilijnego, aby światłość wiekuista opromieniała ich wieczne świata w niebie.
6.  Prośmy za tych wszystkich naszych bliskich, do których przesłaliśmy życzenia, którzy o nas pamiętali, z którymi łamaliśmy dzisiaj opłatek, aby cieszyli się miłością i pokojem, który przyniósł Chrystus.
Boże, Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa, który jako czło­wiek narodził się w Betlejem, wysłuchaj naszych próśb i spraw, by dzisiaj Twój Syn rodził się w sercach ludzkich, by niósł pokój światu, a ciemności grzechu rozjaśniał świa­tłem tej nocy. Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków.
                Boże Narodzenie dawniej i dziś - CKinfo.pl
Chrystus nam się narodził!
Życzymy wszystkim odwiedzającym naszą stronę
radości, pokoju i miłości w te Święta.
Niech Nowonarodzony Bóg-Człowiek
zamieszka w Waszych sercach,
w Waszych rodzinach
i wśród osób Wam bliskich!
Uroczystość Bożego Narodzenia wywodzi swój początek z Jerozolimy. Ustalił się tam zwyczaj, że patriarcha udawał się z Jerozolimy w procesji do Betlejem, odległego o ok. 8 km. W Grocie Narodzenia odprawiał w nocy Mszę świętą. W Rzymie święto Bożego Narodzenia dnia 25 grudnia obchodzono od wieku IV. Kronikarz rzymski, Filokales, w swoim kalendarzu pod rokiem 354 zaznacza: Natus Christus in Betleem Judeæ (Narodził się Chrystus w Betlejem Judzkim). Z tego także czasu mamy fragment homilii papieża św. Liberiusza (+ 366) na Boże Narodzenie. Najdawniejsza wzmianka o tym święcie w Kościele syryjskim pochodzi od św. Jana Chryzostoma. W swoim kazaniu z dnia 25 grudnia 380 roku tenże święty jako młody wówczas kapłan oznajmia wiernym z radością, że po raz pierwszy będzie w antiocheńskiej katedrze obchodzone to święto. Z tej właśnie uroczystości zachowało się jego kazanie. W tymże wieku IV uroczystość Bożego Narodzenia spotykamy w Jerozolimie, w Antiochii, w Konstantynopolu, w Rzymie i w Hiszpanii.
Po Mszy świętej, odprawionej w Betlejem o północy, powracano do Jerozolimy i odprawiano drugą Mszę świętą w godzinach porannych w kościele Zmartwychwstania Pańskiego. Wreszcie, aby dać pełny upust radości, odprawiano w godzinach południowych trzecią Mszę świętą w kościele katedralnym. W Rzymie zwyczaj ten znany był już za czasów papieża św. Grzegorza I Wielkiego (+ 604). Odprawiano tam nocą pasterkę przy żłóbku Chrystusa w bazylice Matki Bożej Większej; drugą Mszę świętą w godzinach porannych w kościele Zmartwychwstania, gdzie miał rezydencję swoją przedstawiciel cesarza wschodniego; trzecią zaś koło południa w bazylice św. Piotra.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa nabożeństwa nocne należały do stałej praktyki Kościoła. Pamiątką jest dzisiejsza Pasterka. Już pierwsze słowa inwitatorium wprowadzają nas w nastrój tajemnicy: „Chrystus narodził się nam. Oddajmy Mu pokłon”. Nie mniej radosnym akordem brzmią czytania i responsoria. Kościół wyraża tak wielką radość z narodzenia Pana Jezusa, że przez osiem dni (oktawa) obchodzi tę uroczystość. To jedna z dwóch istniejących w obecnym kalendarzu liturgicznym oktaw – drugą jest Oktawa Wielkanocy.

Narodziny Chrystusa

Chrystus narodził się w Betlejem Judzkim. Jest bowiem jeszcze Betlejem, leżące w Galilei, w pobliżu Nazaretu (12 km na północ), dzisiaj Beit Lahm, wymieniane już w księgach: Jozuego (Joz 19, 15) i Sędziów (Sdz 12, 8. 10). Betlejem Judzkie natomiast leży ok. 8 km na południe od Jerozolimy. Wymieniane jest również kilkanaście razy w Starym Testamencie oraz w dokumentach pozabiblijnych. W Betlejem urodził się i został namaszczony na króla Izraela Dawid. Dlatego św. Łukasz nazywa Betlejem „miastem Dawidowym” (Łk 2, 4-5). Miasto liczy obecnie kilkanaście tysięcy ludzi, przeważnie Arabów. Za czasów Pana Jezusa osada liczyła ok. 1000 mieszkańców. Betlejem leży na wysokości 770 m na dwóch wzgórzach, otoczonych malowniczymi dolinami.
Według świadectwa bardzo wczesnego, bo z wieku II (św. Justyn) Pan Jezus narodził się w grocie skalnej. Dzisiaj jeszcze można je spotkać na zboczu gór, ogrodzone na zewnątrz murem z małą bramą i oknem, gdzie wewnątrz żyje cała uboga rodzina wraz z inwentarzem. Św. Hieronim (+ ok. 420) zamieszkał na stałe w Betlejem w pobliżu groty narodzenia, gdzie założył klasztor. Pisze on, że cesarz Hadrian w wieku II na miejscu narodzenia Pańskiego wprowadził kult bożka Adonisa. To trwało ok. 180 lat. Dopiero cesarzowa św. Helena w 326 roku nad grotą Narodzenia Pana Jezusa wystawiła bazylikę. Biskup Euzebiusz z Cezarei (+ 340) pisze o tym jako pierwszy. W roku 333 opisał tę bazylikę pielgrzym z francuskiego miasta Bordeaux. Kiedy zaś świątynia uległa spaleniu, cesarz Justynian I jeszcze piękniej ją odbudował (w. VI). Pewne zmiany wprowadzili do bazyliki krzyżowcy i taką pozostała po nasze czasy.
Grota narodzenia znajduje się pod prezbiterium. We wnętrzu groty są dwa ołtarze: jeden jest na miejscu narodzenia. Pod nim można oglądać gwiazdę z napisem łacińskim: Hic de Maria Virgine Christus natus est (Tu z Maryi Panny narodził się Chrystus). Drugi ołtarz stoi na miejscu żłóbka, który przeniesiony został według podania do Rzymu do bazyliki Matki Bożej Większej. Przy ołtarzu żłóbka katolicy odprawiają w dzień i w noc Msze święte o Bożym Narodzeniu.
Jak świadczą o tym gwiazda i napis, miejsce to należało kiedyś do katolików. Jednak w roku 1634 sułtan Murat IV przyznał wszystkie miejsca święte w Palestynie prawosławnym Grekom. Wprawdzie dzięki interwencji państw katolicy odzyskali ponownie prawa do tychże miejsc, ale w wieku XIX, kiedy Rosja carska pokonała Turków, miejsca święte, także grotę narodzenia Chrystusa, oddała ponownie prawosławnym Grekom.

Narodziny ChrystusaTajemnica Bożego Narodzenia kryje prawdę o tym, że Syn Boży stał się człowiekiem, aby w ciele ludzkim dokonać zbawienia rodzaju ludzkiego za grzech Adama i za grzechy jego potomków: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. Nie przestając być Bogiem, Syn Boży stał się człowiekiem. Jako Bóg jest wieczny, nieskończony, wszechobecny i wszechmocny. Jako człowiek jest ograniczony czasem, przestrzenią i mocą. Jako Bóg jest Panem śmierci. Jako człowiek jest jej poddany.
Przez unię osobową (hipostatyczną) Syn Boży połączył w sobie dwie natury: Boską i ludzką, tak że zachowały one swoją odrębność w swojej Osobie Bożej. W swojej naturze Bożej Syn Boży, Słowo odwieczne, nie miał nigdy początku, jest wieczny. W naturze swojej ludzkiej, którą przyjął z dziewiczego ciała Maryi, rozpoczął istnienie w pierwszym roku naszej ery i otrzymał imię Jezus.
Na soborze w Chalcedonie w 451 roku, występując przeciwko Eutychesowi, jeszcze dokładniej określono, na czym polega tajemnica wcielenia i narodzenia Syna Bożego: „Wyznajemy wszyscy jednozgodnie, że jeden i ten sam jest Jezus Chrystus, pełen i doskonały również w człowieczeństwie. Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek – z ciałem i duszą rozumną. Współistotny z Ojcem według Bóstwa i współistotny z nami, ludźmi, według człowieczeństwa… Przed wiekami zrodzony z Ojca według natury Bożej, w ostatnich zaś czasach zrodzony jako człowiek dla naszego zbawienia przez Maryję Dziewicę, Bożą Rodzicielkę…”.

Ze świętami Narodzenia Pańskiego wiąże się bardzo wiele zwyczajów:

Żłóbek. Podanie głosi, że żłóbek Pana Jezusa został już w wieku V przeniesiony z Betlejem do Rzymu i umieszczony w bazylice Matki Bożej Większej. Na tę pamiątkę co roku pasterkę odprawiano w Rzymie w tymże kościele przy żłóbku Chrystusa. Najpierw we Włoszech w uroczystość Bożego Narodzenia zaczęto wystawiać żłóbki na tle grot, dołączając do figur Świętej Rodziny aniołów i pasterzy. Jednak do rozpowszechnienia zwyczaju budowania żłóbków i szopek najbardziej przyczynił się św. Franciszek i jego synowie duchowi. Najsłynniejsze są szopki toskańskie, sycylijskie i neapolitańskie. W Polsce głośne są szopki krakowskie, prawdziwe arcydzieła sztuki ludowej. Co roku urządza się ich wystawę na Rynku Głównym w Krakowie przy pomniku Adama Mickiewicza.
Jasełka. Od żłóbków łatwo było przejść w średniowieczu do przedstawień teatralnych: początkowo odprawianych po kościołach w formie bardzo prostej jako ilustracja tekstów ewangelicznych, aż po bogato rozbudowane sceny teatralne. Misteria te cieszyły się zawsze wielkim powodzeniem. W wieku XVIII rozpowszechnił się na dworach zwyczaj urządzania jasełek kukiełkowych.
Kolędy. Ten obyczaj wywodzi się od rzymskich kolęd styczniowych, związanych ze świętem odradzającego się słońca. W swej pierwotnej szacie było to życzenie pomyślności w domu i w gospodarstwie. Nie ma narodu katolickiego, który by nie miał własnych kolęd. Gdyby je zebrać wszystkie w całości, powstałoby kilka pokaźnych tomów o bardzo bogatej treści i melodii. Polska należy do krajów, posiadających w swoim dorobku kulturalnym i folklorystycznym ponad 500 kolęd, co stanowi swoisty rekord.
Choinka. Zwyczaj to dawny, pochodzący jeszcze z czasów pogańskich, a rozpowszechniony zwłaszcza wśród ludów germańskich. W dniach przesilenia: zimy i nocy, kiedy to dnie stawały się coraz dłuższe, zawieszano u sufitu mieszkań gałązki: jemioły, jodły, świerku czy sosny jako symbol zwycięstwa życia nad śmiercią, dnia nad nocą, światła nad ciemnością. Kościół chętnie ten zwyczaj przejął jako zapowiedź i znak, jako typ i figurę Jezusa Chrystusa. On był dla rodzaju ludzkiego prawdziwym rajskim drzewem żywota. Na drzewie krzyża dokonał On naszego zbawienia. Na drzewku zawieszamy światła, gdyż Chrystus tak często siebie nazywał światłem. Zawieszamy na drzewku łakocie i ozdoby, aby w ten sposób przypomnieć dobrodziejstwa odkupienia. Zwyczaj ten rozpowszechnił się dzisiaj niemal na całym świecie. W święta Bożego Narodzenia wystawia się choinki w kościołach i w domach, na placach i w oknach wystawowych.

Narodziny ChrystusaŻyczenia i podarki. W wielu krajach jest to tak powszechny zwyczaj, że na jednego mieszkańca przypada przeciętnie kilkanaście kart świątecznych z życzeniami. Posyła się je nawet najbliższym sąsiadom. Łącznie w całym świecie liczba kart świątecznych dochodzi do miliardów. Nie mniej powszechny jest zwyczaj obdarowywania się w święta Bożego Narodzenia prezentami. Zwyczaj to bardzo dawny, sięgający czasów starożytnych, który łączono z nowym rokiem. Jest to piękny symbol zbratania i miłości. Największy powód do radości mają w święta Bożego Narodzenia dzieci. Chrystus bowiem zjawił się w postaci dziecka. Dlatego przede wszystkim dzieci czekają na podarki i prezenty gwiazdkowe.
Zwyczajem świąt Bożego Narodzenia jest również składanie sobie wzajemnie wizyt. Dawniej, gdy święta trwały kilka dni, w pierwszym dniu dobry obyczaj nakazywał spędzać je w zaciszu domowym wśród najbliższych. Dopiero w drugi dzień Świąt szło się w odwiedziny do krewnych i przyjaciół.
Wigilia. Przyjęła się w Polsce w wieku XVIII, stała się powszechną tradycją w wieku XX. Stół zaścielał biały obrus, przypominający ołtarz i pieluszki Pana, pod nim układano siano – dla przypomnienia sianka, na którym spoczywało Boże Dziecię. Jeśli ktoś z rodziny w tym roku przeniósł się do wieczności, zostawiano i dla niego pełne nakrycie. Wierzono bowiem, że w tajemnicy świętych obcowania dusze naszych bliskich w tak uroczystej chwili przeżywają radość Bożego Narodzenia wraz z nami. Dawano również osobną zastawę dla gościa, który w wieczór wigilijny mógł się przypadkowo zjawić. Tego bowiem wieczoru nie mógł nikt być samotny czy głodny. Zwyczajem było również, że cały dzień obowiązywał post ścisły. W czasie wigilii dawano tylko potrawy postne, w liczbie nieparzystej, ale tak różnorodne, by były wszystkie potrawy, jakie się zwykło dawać w ciągu roku. Pan domu lub najstarszy rozpoczynał wieczerzę modlitwą. Potem czytano opis narodzenia Pańskiego z Ewangelii św. Łukasza (rozdz. 2). Następnie po krótkim przemówieniu każdy z domowników brał opłatek do ręki i wspólnie składano sobie życzenia. Z tej okazji także przepraszano się wzajemnie i darowywano sobie urazy.
Opłatek jest symbolem Eucharystii, Chleba anielskiego, który w Pasterce wszyscy przyjmują. Tak więc Chrystus narodzony jednoczy wszystkich swoich wyznawców. Opłatek, być może, pochodzi od eulogiów pierwszych wieków, czyli od chlebów błogosławionych w czasie Mszy świętej, jak to jest w zwyczaju jeszcze dzisiaj u prawosławnych.
Po złożeniu sobie życzeń uczestnicy wigilii zabierają się do uczty, po której każdy udaje się do choinki, pod którą znajduje dla siebie prezent gwiazdkowy. Ucztę kończą kolędy, które śpiewa się do Pasterki. Dla podkreślenia, że zwierzęta były również obecne przy Bożym Narodzeniu i spełniały swoją rolę, karmiło się je opłatkiem kolorowym dla odróżnienia od białego, którym dzielili się ludzie. Panowało również w Polsce przekonanie, że zwierzęta w tę błogosławioną noc raz w roku mają przywilej mówić do siebie ludzką mową.

Początek przerażenia czyli Boże Narodzenie - Karmel.pl
Kolędy Polskie 2022
Kazanie św. Leona Wielkiego, papieża

Poznaj swoją godność, chrześcijaninie
Dzisiaj narodził nam się Zbawiciel, radujmy się, umiłowani! Nie ma miejsca na smutek, kiedy rodzi się życie; pierzchnął lęk przed zagładą śmierci, nastaje radość z obietnicy niekończącego się życia.
Nikogo ona nie omija, wszyscy mają ten sam powód do tego wesela, bo nasz Pan niweczy grzech i śmierć, a chociaż nikogo nie znajduje wolnego od winy, to przecież wszystkich przychodzi wyzwolić. Niech się weseli święty, bo bliski jest palmy zwycięstwa; niech się raduje grzeszny, bo dane mu jest przebaczenie; niech powróci do życia poganin, bo do niego jest powołany.
Oto nadeszła pełnia czasu, przewidziana w niezgłębionych wyrokach Bożych, i Syn Boga przyjmuje na siebie naturę ludzką, by ją pojednać z jej Stwórcą i przez nią pokonać szatana, jej zwycięzcę i sprawcę śmierci.
Pan się rodzi, „Chwała na wysokości Bogu” śpiewają radośnie aniołowie i głoszą „pokój ludziom, których umiłował”. Widzą już bowiem niebiańską Jerozolimę powstającą ze wszystkich narodów. Jakże wielką radość powinno dawać nam, ludziom, owo niewysłowione dzieło miłości Bożej, skoro ogarnia ona nawet aniołów.
Umiłowani! Dzięki składajmy Bogu Ojcu przez Jego Syna, w Duchu Świętym, albowiem umiłował nas i w swym bezgranicznym miłosierdziu ulitował się nad nami: „Nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia”, abyśmy się w Nim stali nowym, odrodzonym stworzeniem.
Porzućmy więc to, czym byliśmy, i nasze dawne uczynki, a skoro przez Wcielenie Syna Bożego zostaliśmy w Nim usynowieni, wyrzeknijmy się wszystkiego, co jest tylko ciałem.
Poznaj swoją godność, chrześcijaninie! Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem. Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego.
Przez chrzest stałeś się przybytkiem Ducha Świętego, nie wypędzaj Go więc z twego serca przez niegodne życie, nie oddawaj się ponownie w niewolę szatana, bo twoją ceną jest Krew Chrystusa.
Pogoda na święta 2022. Pogoda na Boże Narodzenie 2022. Pierwsze prognozy  IMGW - TVN Meteo
 
 
(J 1,1-18)
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości. Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: „Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczy
 
 
 BIAŁE BOŻE NARODZENIE?! Na Święta spadnie śnieg? 10-12-2021 - Planeta

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Uważny czytelnik niniejszych komentarzy do czytań dostrzeże w nich przynajmniej tę jedną prawidłowość – jeden tekst ewokuje inny. Można w ten intertekstualny, jak ktoś mógłby powiedzieć, sposób podejść do czytania Pisma Świętego, by starać się lepiej je zrozumieć.
Prorok Izajasz w pierwszym czytaniu podaje nam do rozważenia przynajmniej dwie myśli – radość zbawienia oraz uniwersalizm ewangelii. Tak – rzeczywiście chodzi o ewangelię. Czytamy w tłumaczeniu Septuaginty – πόδες εὐαγγελιζομένου (Iz 52,7) – co dosłownie można przetłumaczyć jako „stopy głoszącego ewangelię”.
W dzień Narodzenia Pańskiego ewangelią będzie dla nas przede wszystkim Wcielenie Jezusa Chrystusa. Ale chrześcijanin nie może nie widzieć zawsze szerszego kontekstu dzieła zbawienia. Świętując Wcielenie, już widzimy horyzont krzyża i pustego grobu. A zgodnie z duchem ewangelii jesteśmy wezwani do stania się „zwiastunami radosnej nowiny” albo po prostu „głoszącymi ewangelię”, jeśli chcielibyśmy dosłowniej przetłumaczyć nie za tekstem hebrajskim, a za greckim tłumaczeniem Septuaginty. Widzi to doskonale św. Paweł, który cytuje fragment Izajasza w swoim Liście do Rzymian: „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!” (Rz 10, 13–15).

 

Komentarz do psalmu

„Wspomniał na dobroć i na wierność swoją dla domu Izraela”… a może: „Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje – jak przyobiecał naszym ojcom – na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki” (Łk 1,54–55). To niemal ten sam tekst, a na pewno synonimiczna myśl.
Dla Narodu Wybranego być może jeszcze jakoś zaskakujące, gdy Psalmista poszerza kontekst zbawienia na całą ziemię. Dla nas, dla których definicja Narodu Wybranego uległa zmianie, już nie. Każdy człowiek stanowi bowiem część nowego Izraela, kryterium urodzenia z potomstwa Abrahama już nie obowiązuje. Albo inaczej – obowiązuje na sposób duchowy, co niejednokrotnie podkreślał w swoich listach św. Paweł.
Ale mimo że nie zaskakuje nas zbawienie jako obejmujące cały świat i „wszystkie krańce ziemi”, to nie możemy zapominać o tym, że Bóg wcielił się w konkretnym czasie i w konkretnym ludzie. Zbawienie przyszło do nas przez naród Izraela.

 

Komentarz do drugiego czytania

Intertekstualne, czy może intratekstualne – poruszamy się przecież nie tylko między różnymi tekstami, ale też wewnątrz Tekstu, jakim jest Biblia – czytanie Listu do Hebrajczyków to warunek konieczny dla zrozumienia jego przesłania. Argumenty konstruowane przez anonimowego autora (choć przez wieki w tradycji przypisywano ten list św. Pawłowi) opierają się na znajomości pism Izraela. Tak jest nie tylko z jedną z najważniejszych myśli listu – przedstawieniem Jezusa jako nowego i najdoskonalszego Arcykapłana – ale też z niezwykle gęstym i bogatym w treść początkiem listu.
„Wielokrotnie i na różne sposoby…” ma wywołać z naszej pamięci każdą starotestamentową teofanię tylko po to, by zestawić ją z ostatecznością i pełnią objawienia, jakie dokonuje się w Chrystusie. Tylko w ten sposób dostrzeżemy, że rzeczywiście żyjemy w dniach ostatecznych i – mówiąc językiem Listu do Hebrajczyków – nie potrzeba kolejnych ofiar, nie potrzeba więcej wylewać krwi na nasze oczyszczenie, nie potrzeba kolejnego objawienia. Wszystko się już spełniło w Tym, który jest Synem i który – zacytujmy dalej przywołany fragmentarycznie przez autora Psalm 2 – otrzymał „narody w dziedzictwo i w posiadanie […] krańce ziemi” (Ps 2,8).

 

Komentarz do Ewangelii

To chyba jeden z najczęściej komentowanych tekstów biblijnych. I słusznie, bo i jeden z najpiękniejszych. A skoro znany niemal na pamięć, to spójrzmy na niego tylko z jednej pespektywy, która rezonuje doniośle w liturgii Uroczystości Narodzenia Pańskiego – z perspektywy Wcielenia.
W Księdze Wyjścia czytamy: „Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem” (Wj 33,7). Powiązanie tekstu Księgi Wyjścia z naszym prologiem Janowym może się wydać niejasne. Wystarczy jednak, że dotkniemy tekstu greckiego ewangelii, by sprawę wytłumaczyć.
Polskie „zamieszkało wśród nas” to tłumaczenie greckiego ἐσκήνωσεν ἐν ἡμῖν, gdzie wykorzystano czasownik σκηνόω, czyli dosłownie „rozbijać namiot”. To nie przypadek, że mamy tu do czynienia z odwołaniem do namiotu, który w historii Izraela idącego przez pustynię odgrywał kluczową rolę. Namiot Spotkania, a później najświętsze miejsce w Świątyni Jerozolimskiej stanowiły miejsce przebywania Boga na ziemi. Namiotem okrywał obłok, chwała Pana go napełniała.
Jan mówi nam tą aluzją, że zmieniło się miejsce przebywania Boga na ziemi – przybytek. Nie jest nim już Namiot Spotkania, ale wcielone Słowo. A ktokolwiek chciałby zwrócić się dzisiaj do Pana, nie musi już iść do Namiotu Spotkania. To Namiot przyszedł do nas i stał się nam tak bliski, że już „ani na tej górze, ani w Jerozolimie”, ale w Duchu możemy się do Niego zwracać.

Komentarze zostały przygotowane przez dr Mateusza Krawczyka

 

 Kartka na Boże Narodzenie - Wesołych Świąt - K. B6-1429 - sklep Smart Deco

 

Litania na Narodzenie Pańskie
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święta Panno nad pannami,
Matko najczystsza,
Matko niepokalana,
Matko nienaruszona,
Matko najmilsza,
Matko przedziwna,
Przez trudy podróży Twojej z Nazaretu do Betlejem,
Przez Twoje poddanie się woli Boskiej,
Przez posłuszeństwo Twoje,
Przez miłość ubóstwa i cierpliwość Twoją,
Przez smutek Twój, kiedy Ci odmówiono gospody,
Przez smutek Twój, kiedyś do stajenki schronić się musiała,
Przez radość Twoją, kiedyś Zbawiciela świata urodziła,
Przez radość Józefa, Twego Oblubieńca,
Przez śpiewy Aniołów chwalących Boga,
Przez pokłon pasterzy… Przez miłość, z którą Jezusa w żłóbku położyłaś,
Abyśmy przez pokutę odpuszczenie grzechów naszych otrzymać mogli,
Abyśmy przez umartwienie i skruchę Twemu Synowi podobać się mogli,
Abyśmy przez życie w łasce przed Bogiem i ludźmi wzrastać mogli,
Abyśmy natchnieniom Boskim posłusznymi byli,
Abyśmy nieskończonych zasług Syna Twego uczestnikami się stali,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Módlmy się: Boże, Ty sprawiłeś, że ta najświętsza noc zajaśniała blaskiem prawdziwej światłości, daj, abyśmy w niebie mogli uczestniczyć w radości Twojego Syna, którego tajemnicę Wcielenia poznaliśmy na ziemi. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.