https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
POLACY- KATOLICY MÓDLCIE SIĘ O NAWRÓCENIE ŻYDÓW W RZĄDZIE I EPISKOPACIE BO TYLKO ŻYDZI NIENAWIDZĄ CAŁEJ TRÓJCY ŚWIĘTEJ. GDYBY POLITYCY I HIERARCHOWIE CHCIELI BYĆ POLAKAMI TO BY SAMI BOGA ŻYJĄCEGO O WSZYSTKO PYTALI A POLSKĘ I ŚWIAT BY OD WOJEN URATOWALI, BO CUDOWNEGO JEZUSA BY KRÓLEM POLSKI AKTAMI OFICJALNIE UZNALI.
XV NIEDZIELA ZWYKŁA
Dzisiejsze wspomnienie zwraca nas ku Maryi objawiającej się na górze Karmel, znanej już z tekstów Starego Testamentu – z historii proroka Eliasza (1 Krl 17, 1 – 2 Krl 2, 25). W XII wieku po Chrystusie do Europy przybyli, prześladowani przez Turków, duchowi synowie Eliasza, prowadzący życie kontemplacyjne na Karmelu. Również w Europie spotykali się z niechęcią. Jednakże Stolica Apostolska, doceniając wyrzeczenia i umartwienia, jakie podejmowali zakonnicy, ułatwiała zakładanie nowych klasztorów.
|
Szczególnie szybko zakon rozwijał się w Anglii, do czego przyczynił się m.in. wielki czciciel Maryi, św. Szymon Stock, szósty przełożony generalny zakonu karmelitów. Wielokrotnie błagał on Maryję o ratunek dla zakonu. W czasie jednej z modlitw w Cambridge, w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r., ujrzał Bożą Rodzicielkę w otoczeniu Aniołów. Podała mu Ona brązową szatę, wypowiadając jednocześnie słowa:
Przyjmij, synu, szkaplerz twego zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania. Szymon Stock z radością przyjął ten dar i nakazał rozpowszechnienie go w całej rodzinie zakonnej, a z czasem również w świecie. W XIV wieku Maryja objawiła się papieżowi Janowi XXII, polecając mu w opiekę „Jej zakon” karmelitański. Obiecała wówczas obfite łaski i zbawienie osobom należącym do zakonu i wiernie wypełniającym śluby. Obiecała również wszystkim, którzy będą nosić szkaplerz, że wybawi ich z czyśćca w pierwszą sobotę po ich śmierci. Cały szereg papieży wypowiedziało się z pochwałami o tej formie czci Najświętszej Maryi i uposażyło to nabożeństwo licznymi odpustami. Wydali oni około 40 encyklik i innych pism urzędowych w tej sprawie. |
|
![]() |
Szkaplerz początkowo był wierzchnią szatą, której używali dawni mnisi w czasie codziennych zajęć, aby nie brudzić habitu. Spełniał więc rolę fartucha gospodarczego. Potem przez szkaplerz rozumiano szatę nałożoną na habit. Pisze o nim już reguła św. Benedykta w kanonie 55 dotyczącym ubrania i obuwia braci. Wszystkie dawne zakony noszą po dzień dzisiejszy szkaplerz. Współcześnie szkaplerz oznacza strój, który jest znakiem zewnętrznym przynależności do bractwa, związanego z jakimś konkretnym zakonem. Tak więc istnieje szkaplerz: brunatny – karmelitański (w. XIII); czarny – serwitów (w. XIV), od roku 1860 kamilianów; biały – trynitarzy, mercedariuszy, dominikanów (w. XIV), Niepokalanego Serca Maryi (od roku 1900); niebieski – teatynów (od roku 1617) i Niepokalanego Poczęcia Maryi (w. XIX); czerwony – męki Pańskiej; fioletowy – lazarystów (1847) i żółty – św. Józefa (w. XIX).
Ponieważ było niewygodnie nosić szkaplerz taki, jaki nosili przedstawiciele danego zakonu, dlatego z biegiem lat zamieniono go na dwa małe kawałki płótna, zazwyczaj z odpowiednim wizerunkiem na nich. Na dwóch tasiemkach noszono go w ten sposób, że jedno płócienko było na plecach (stąd nazwa łacińska scapulare), a druga na piersi. Taką formę zachowały szkaplerze do dnia dzisiejszego. W roku 1910 papież św. Pius X zezwolił ze względów praktycznych na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym. W przypadku szkaplerza karmelitańskiego na jednym kawałku powinien być umieszczony wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, a na drugim – Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jedna część powinna spoczywać na piersiach, a druga – na plecach. Szkaplerz musi być poświęcony według specjalnego obrzędu. Szkaplerz, będący znakiem maryjnym, zobowiązuje do chrześcijańskiego życia, ze szczególnym ukierunkowaniem na uczczenie Najświętszej Maryi Dziewicy potwierdzanym codzienną modlitwą Pod Twoją obronę. |
![]() |
Jan di Fidanza urodził się około 1218 r. w Bagnoregio koło Viterbo. Jego ojciec był lekarzem. Rodzice obawiali się, czy ich dziecko długo pożyje, było bowiem bardzo słabowite. Pobożna matka złożyła więc ślub, że poświęci syna na służbę Bożą, jeśli ten wyzdrowieje. Podanie głosi, że dziecię miało zostać przyniesione do św. Franciszka z Asyżu, który w natchnieniu miał powiedzieć: O, buona ventura! – co znaczy: O, szczęśliwa przyszłość!
Pierwsze nauki Bonawentura odbył w konwencie minorytów w rodzinnym miasteczku. Po ukończeniu szkoły średniej udał się na na studia filozoficzne na uniwersytecie w Paryżu (1242-1248). Tu, mając 25 lat, wstąpił do franciszkanów. Otrzymał imię zakonne Bonawentura – od słów, jakimi przywitał go wiele lat wcześniej św. Franciszek. Po nowicjacie studiował teologię w Paryżu (1243-1248) pod kierunkiem słynnych franciszkańskich teologów: Aleksandra z Hales, Jana z La Rochelle i Wilhelma z Overnii. Po otrzymaniu stopnia magistra studiował jeszcze dalsze trzy lata (1248-1251), a równocześnie wykładał Pismo święte i Sentencje Piotra Lombarda. W tym też czasie stoczył słowny i pisemny „pojedynek” z Wilhelmem z Saint-Amour i z Tomaszem z Yorku w obronie zakonów żebraczych (franciszkanów i dominikanów). Z tego też czasu pochodzi jego szczytowe dzieło z zakresu teologii dotyczące Trójcy Świętej. Bonawentura zajął się także filozoficznym problemem poznania ludzkiego. W tej kwestii odszedł od Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu, a zbliżył się do Platona i św. Augustyna. Wreszcie w tym samym czasie wydał tom rozpraw, w którym można odnaleźć syntezę jego myśli filozoficznej i teologicznej. Następne lata Bonawentura spędził w różnych klasztorach franciszkańskich w charakterze wykładowcy. Musiał imponować niezwykłą wiedzą, świętością i zmysłem organizacyjnym, skoro na kapitule generalnej 2 lutego 1257 r. został wybrany przełożonym generalnym zakonu, kiedy miał zaledwie 39 lat. Wybór ten okazał się dla młodego zakonu opatrznościowym. Zakon przechodził wówczas trudny czas. Powstały bowiem dwie zwalczające się zaciekle frakcje: gorliwych (zelantów), którzy byli za zachowaniem pierwotnej reguły Ojca Franciszka, oraz zwolennicy reguły łagodniejszej, możliwej do zachowania także przez przeciętnych członków. To jednak groziło rozluźnieniem. Bonawentura umiał wybrać „złoty środek”, a przez swoje roztropne zarządzenia nadał zakonowi właściwy kierunek. Zakon miał również licznych zewnętrznych wrogów, patrzących nieprzychylnym okiem na liczne przywileje, dane mu od papieży. Jako przełożony Bonawentura umiał je obronić. Przez 16 lat swoich rządów (1257-1273) doprowadził zakon do niebywałego rozwoju. W roku 1260 ułożył pierwsze konstytucje jako wykładnię reguły św. Franciszka. W ten sposób przeciął wieloraką dotąd jej interpretację. Zakonem rządził z konwentu paryskiego. Rzadko jednak bywał na miejscu, gdyż musiał odbywać stale wizytacje: w Anglii (1258 i 1265), we Flandrii, czyli w dzisiejszej Belgii i Holandii (1253), w Niemczech i w Hiszpanii (1264) oraz we Włoszech (1262-1272). Dla tych zasług niektórzy historycy nazywają go drugim „Ojcem Zakonu”. Posiadał umiejętność łączenia życia czynnego i publicznego z bogatym życiem wewnętrznym. Miał wielkie nabożeństwo do Męki Pańskiej i ku jej czci układał przepiękne poematy. Głośno było o nim także na dworze papieskim. Dlatego to papież Grzegorz X w 1273 r. mianował go kardynałem oraz biskupem Albano pod Rzymem. Delegacja papieża z wiadomością o nominacji zastała go przy myciu naczyń kuchennych w klasztorze. Bonawentura musiał zrzec się urzędu przełożonego generalnego zakonu, aby oddać się wyłącznie sprawom publicznym. Towarzyszył papieżowi w podróży do Mugello koło Florencji, a w listopadzie 1273 r. udał się do Lyonu na sobór powszechny. Otrzymał zaszczytne wyróżnienie wygłoszenia przemówienia inauguracyjnego. Był szczęśliwy, że doszło do unii między Kościołem rzymskim a greckim, która jednak niebawem została zerwana.
W ikonografii przedstawiany jest w habicie franciszkańskim z biskupim krzyżem na piersiach; jako kardynał w cappa magna; jako teolog nad pulpitem. Jego atrybutami są: anioł przynoszący mitrę, kapelusz kardynalski trzymany przez anioła lub leżący u stóp, księga, krzyż w dłoniach, drzewo Krzyża Świętego (jest to aluzja do traktatu Lignum vitae), zwój. |
Według tekstu z 1064 r., napisanego przez węgierskiego opata benedyktyńskiego i biskupa Maurusa, Andrzej Świerad (Andrzej Żurawek) pochodził z Polski, z rodziny rolniczej. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach znalazł się na Węgrzech. W roku 997/998 wstąpił do benedyktyńskiego klasztoru św. Hipolita na górze Zabor koło Nitry. Opatem klasztoru był wtedy Filip. On też nadał nowemu zakonnikowi imię Andrzej, gdyż wtedy św. Andrzeja Apostoła uważano za głównego patrona Węgier. W klasztorze mieszkali także mnisi żyjący według reguły wschodniej. Do tej właśnie ławry wstąpił Świerad. Widocznie bardziej przystępny był dla niego język słowacki, aniżeli bardzo trudny węgierski. Spełniał różne posługi w klasztorze. Maurus wspomina, że Andrzej wstąpił do opactwa benedyktynów już zaawansowany w życiu ascetycznym. Uprzednio bowiem prowadził życie pustelnicze.
Po przekroczeniu 40 lat, mnich mógł iść na pustelnię w towarzystwie jednego ucznia, który zmieniał się co kilka lat, by służyć Bogu w zupełnym odosobnieniu. Pustelnia była odległa od opactwa około pół dnia drogi. Co tydzień Andrzej musiał wracać do opactwa w sobotę wieczór i zostać na całą niedzielę. Jego zajęciem było karczowanie lasu. Pomimo tak ciężkiej pracy Andrzej trzy dni zupełnie pościł: w poniedziałek, w środę i piątek. Na Wielki Post brał od opata Filipa tylko 40 orzechów włoskich, które były jedynym jego pokarmem przez osiem tygodni (jeden orzech na dzień) za wyjątkiem sobót i niedziel, gdzie przyjmował wspólny posiłek w opactwie. Aby nawet sen sobie uprzykrzyć, siedział przez całą noc na pieńku, otoczonym ostrymi prętami. Gdy ciało przechylało się w jakąś stronę, budził się raniony. Aby uniemożliwić zaś ruchy głową, zakładał na nią koronę z drewna z zawieszonymi czterema kamieniami, o które uderzał przy każdym skłonie. Ponadto Andrzej opasał swoje ciało mosiężnym łańcuchem, który z czasem obrósł skórą. To właśnie było bezpośrednią przyczyną jego śmierci ok. 1030-1034 r., gdyż po pęknięciu naskórka wywiązało się zakażenie. Wezwany opat Filip przybył już po śmierci Świerada. Przy obmywaniu ciała zauważył na jego brzuchu klamrę, która zdradziła istnienie łańcucha.
Towarzyszem pustelniczego życia Andrzeja i jednym z jego uczniów był Benedykt. Po jego śmierci opowiadał biskupowi Maurusowi o cnotach i umartwieniach swego mistrza. Kontynuował surowy tryb życia w pustelni. Podobnie jak św. Andrzej miał przybyć de terra Poloniensi – z ziemi polskiej. W trzy lata po śmierci św. Andrzeja napadli go zbójcy i zabili. Ciało wrzucili do rzeki Wag. Maurus dodaje legendę, że orzeł przez cały rok pilnował ciała Męczennika i że dzięki niemu ciało zostało odnalezione w stanie zupełnie nie zepsutym. Obydwu – ucznia i mistrza – pochowano obok siebie w kościele zakonnym.
W ikonografii ukazuje się św. Andrzeja jako pustelnika. Jego atrybutem jest dziupla.
CORAZ WIĘCEJ DEMONICZNYCH LUDZI PRACUJE W POLSCE NA UCIECHĘ LUCYFERA.
*Problemem jest to, że wszystko, co powiedziano nam o tym, czym są „ szczepionki” mRNA , jest niedokładne i mylące, aż do samego terminu szczepionka mRNA. Zastrzyki COVID-19 nie są szczepionkami mRNA. Zastrzyki mRNA COVID-19 to zastrzyki nanotechnologiczne. Na przykład lipidy i fosfolipidy w iniekcjach mRNA nie są lipidami. Lipidy to naturalne cząsteczki, które tworzą związki tłuszczowe, takie jak tłuszcze i cholesterol. Lipidy są częścią naszych błon komórkowych i pomagają kontrolować to, co wchodzi i wychodzi z komórek. „ Lipidy ” w zastrzykach mRNA to elektronicznie naładowane „syntetyczne cząsteczki” ( cząsteczki nienaturalne ) i mogą przenosić pola elektromagnetyczne. Są to urządzenia elektroniczne.
W obliczu pojawiających się w Internecie wielu nieprawdziwych informacji na temat Przewodniczącego PJJ Rafała Piecha oraz Jego sposobu zarządzania miastem Siemianowice Śląskie – dziś osobiście Przewodniczący Piech przedstawia jaka jest niepodważalna prawda.
PREZYDENTOWI A.DUDZIE I JEGO PISOWSKIEMU RZĄDOWI NAJLEPIEJ WYCHODZI KŁAMLIWA
UKRAINA ZAKAZUJE EKSHUMACJI NA WOŁYNIU? KS. ZALESKI OSTRO: ZEŁENSKI BOI SIĘ TEJ PRAWDY!
https://www.youtube.com/watch?
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego – powiada Pan Jezus w Ewangelii św. Mateusza. „Na początku swojego pontyfikatu papież Franciszek powtórzył to wezwanie w adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium. Jednak rezultaty wysiłków ewangelizacyjnych podczas pontyfikatu Franciszka są delikatnie mówiąc rozczarowujące. W rodzimej Ameryce Południowej Franciszka katolicyzm traci wielkie rzesze wiernych na rzecz pentekostalizmu. Ojczyzna Franciszka, Argentyna, doświadczyła ogromnego upadku – udział katolików zmniejszył się w ciągu ostatniej dekady z 76 do 49 procent. Niemcy, które tak gorliwie przyjęły Franciszkową synodalność i odrzuciły istotę nauczania Kościoła, odnotowały rekordowe ponad 500 000 wystąpień z Kościoła w minionym roku. W związku z trudnościami finansowymi i niekompetentną administracją Watyka nie może też finansować działalności misyjnej. Nie pomaga też fakt, że nauczanie papieża Franciszka coraz bardziej podkreśla religijny indyferentyzm” – czytamy na Rorate-Caeli.
Portal zwraca w tym kontekście uwagę na postać 49-letniego biskupa pomocniczego Lisbony, Americo Aguiara, którego Franciszek mianował kardynałem. Decyzja Franciszka jest znacząca: bp Aguiar ma dopiero 49 lat, jest tylko biskupem pomocniczym, co więcej Lizbona ma w tym momencie aż dwóch kardynałów. Aguiar był w młodości socjalistą – w latach 90. angażował się w krajową politykę z ramienia partii socjalistycznej. Niestety, choć porzucił tę linię polityczną, nadal głosi poglądy, które każą zapytywać o charakter jego katolicyzmu. „Mówiąc o Światowych Dniach Młodzieży, które pomaga organizować, bp Aguiar zaprzeczył, jakoby celem tego wydarzenia było nawracanie dusz ku Kościołowi: «Nie chcemy nawracać młodych ludzi do Chrystusa albo do Kościoła katolickiego czy coś w tym rodzaju» – powiedział. Zamiast tego, jak stwierdził, «wielkim przesłaniem» wydarzenia ma być: «Myślę inaczej, czuję inaczej, inaczej organizuję sobie życie, ale jesteśmy braćmi i zamierzamy zbudować razem przyszłość». Skonkludował, że ateizm jest częścią kulturowego «bogactwa», które promuje wydarzenie. Połączył to przesłanie z tym, co mówi papież Franciszek i co pisał w encyklice Fratelli tutti” – kontynuuje Rorate-Caeli.
Co dokładnie powiedział biskup? W rozmowie z telewizją RTP stwierdził:
„Przyjdźcie do Portugalii, spotkajcie innych młodych, z Afryki, Azji, Ameryki, bogatych i biednych, z Zachodu, katolików, niekatolików, religijnych, niereligijnych, wierzących i niewierzących. Najpierw: zrozumcie, że to jest bogactwo, ta różnorodność. Cokolwiek to jest, jest to bogactwo. Dajcie się poznać, poznawajcie się nawzajem, troszczcie się o siebie i kochajcie się. Cieszcie się byciem razem. Na koniec zjednoczymy ręce i powiemy: «Myślę inaczej, czuję inaczej, inaczej organizuję sobie życie, ale jesteśmy braćmi i zbudujemy razem przyszłość». To jest najważniejsze przesłanie spotkania z żywym Chrystusem, które papież chce zaoferować młodym ludziom. Nie chcemy nawracać młodych ludzi na Chrystusa albo do Kościoła katolickiego czy coś w tym rodzaju. Absolutnie. Chcemy, żeby dla młodych ludzi było normalne powiedzieć i zaświadczyć, że są; że młodzi muzułmanie, żydzi czy [wyznawcy] innych religii też nie mają problemu z mówieniem, że są i ze świadczeniem o tym. I że młodzi ludzie, którzy nie wyznają żadnej religii, czują się z tym dobrze i nie czują się dziwnie, bo jest tak albo inaczej; że wszyscy rozumiemy, że ta różnorodność jest bogactwem i że świat będzie obiektywnie lepszy, jeżeli będziemy mogli umieścić to przesłanie w sercach wszystkich młodych ludzi. To pewność Fratelii tutti, Wszyscy braćmi, którą papież naznaczył tak wielkodusznym wysiłkiem, żeby nagłośnić to w sercach wszystkich. W naszych i każdego”.
Świętej Gertrudy
za zmarłych – uwalnia
1000 dusz z czyśćca
Boże miłosierny, z Tronu chwały Twojej wejrzyj na biedne dusze w czyśćcu cierpiące, wejrzyj na ich męczarnie, na łzy, które przed Tobą wylewają, usłysz ich błagania i jęki, zmiłuj się nad nimi, odpuść im grzechy. Za wszystkie przestępstwa, których się dopuściły, za niedbalstwa w służbie Twojej świętej popełnione, ofiaruję Ci najświętsze życie, wszystkie zasługi Jezusa Chrystusa, wszystkie pokuty, posty, czuwania, modlitwy, prace, boleści, Krew i Rany, Mękę i Śmierć niewinną, którą w najgorętszej miłości cierpiał za nas Najmilszy Twój Syn, proszę, abyś tym ubłagany raczył przyjąć te ukochane dusze do rajskiej szczęśliwości, aby Cię wielbiły na wieki. Amen.
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Boskiego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa w połączeniu ze wszystkimi Mszami Świętymi dzisiaj na całym świecie odprawianymi, za dusze w Czyśćcu cierpiące, za umierających, za grzeszników na świecie, za grzeszników w Kościele powszechnym, za grzeszników w mojej rodzinie, a także w moim domu. Amen.
STARY TESTAMENT
Księga Psalmów
PSALM 130(129)1
Z otchłani grzechu ku Bożemu miłosierdziu
7 Niech Izrael wygląda Pana.
U Pana bowiem jest łaskawość
i obfite u Niego odkupienie4.
8 On odkupi Izraela
ze wszystkich jego grzechów5.
ANDRZEJA BOBOLI O OPIEKĘ NAD POLSKĄ
13-21 lipiec 2023
LINK DO NOWENNY
http://strachocina.przemyska.
HYMN dla POLSKI –
„MARSZ, MARSZ POLONIA”,
Jeszcze Polska nie zginęła
dopóki kochamy,
Co nam obca moc wydziera
Różańcem wstrzymamy.
Z wiarą, nadzieją i miłości mocą
Do Chrystusa i Maryi Polacy się
zwrócą.
Polska była w planach Boga, więc
wiecznie zostanie, Przypominał o tym
Skarga, głosząc swe kazanie.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Król Sobieski z Rodakami bronił
świętej wiary, Chrześcijaństwo
ocalało, więc się nie poddamy.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Dzisiaj chociaż nas dotyka ból
ateizacji, zniknie marksizm i
bezbożność w imię Bożych racji.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Nasza Polska to Ojczyzna wszystkich
jest Polaków, Biały Orzeł i Maryja
stoją u jej znaków.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Chcą dziś Polskę i nas wszystkich
wrodzy zawojować, Bóg pomoże,
Polska wygra z Maryją Królową.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Hymn Polski Katolickiej –
słowa Barbara Dobrzyńska,
na melodię
„Marsz, marsz Polonia”.
Premiera odbyła się w Warszawie w
Amicusie, dn, 2 lipca 2022 roku
podczas promocji książki księdza
profesora Tadeusza Guza
„Rozmowy
niedokończone z księdzem
profesorem Tadeuszem Guzem
z roku 2014.
Tom V”, o Odwiecznej Barbara
Dobrzyńska (urodzona
3 grudnia 1947 w Warszawie) –
polska aktorka teatralna,
autorka scenariuszy reżyser
widowisk patriotycznych.
Wystąpiła w kilku spektaklach Teatru
Telewizji: Maskarada (1973),
Nie mam nic do powiedzenia (1973),
Stary, głupi i anioł (1976),
RH inżynier (1978), Vatzlav (1989)
oraz Pułapka (1990).
W 1982 zagrała w filmie fabularnym
Pensja pani Latter w reż. Stanisława
Różewicza.
Przez dwa lata występowała jako chórzystka w Zespole
Pieśni i Tańca „Mazowsze” (1968–1969).
W latach 1969–1973 była aktorką Teatru Żydowskiego w
Warszawie. Występowała również na scenie Opery
Wrocławskiej, posiada wykształcenie muzyczne,
gdzie wystąpiła w blisko 30 przedstawieniach.
Od 1973 do 2010 była członkiem zespołu
Teatru Polskiego w Warszawie.
Wystąpiła na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej
w Kołobrzegu w 1979. Dwie nagrane wówczas
piosenki wydała na płycie długogrającej
Wytwórnia Muza „Kołobrzeg 79 – A mnie się serce rwie
do wojska” (LP SX 1714 Muza).
Piosenki te to: Białe płaszcze już nie w modzie
(śpiew wraz z Barbarą Książkiewicz)
i Gdy mężczyźni są na wojnie.
W 2010 została odznaczona Medalem Polonia Mater Nostra
Est. Jej rodzicami byli aktorzy:
Maria Fijewska-Dobrzyńska i Stanisław Dobrzyński.
This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://gazetawarszawska.com/
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
LIST OTWARTY w związku ze zbliżającą się 80 rocznicą Krwawej Niedzieli (
http://gazetawarszawska.com/
Dobrze, że w końcu zaczynają się pojawiać jakieś się głosy stanowcze czy radykalne – jak ten list.
Forma jednak walki, jako pisania listów do „władz”, które są faktycznie nielegalne, samozwańcze lub groteskowe nawet, nie jest właściwa, bo
to jedynie legitymuje te stada krwawych błaznów i narkomanów czy żydowskich pachołków.
Legitymuje w oczach ogłupionych, umęczonych narodów i społeczeństw, jak te masy w Polsce i na ukrainie.
Co oczywiste, te „elity” ukraińskie nie mają ani zdolności honorowych, ani innych cywilizacyjnych. Nie mogą być postawione w stan żadnej
odpowiedzialności karnej czy moralnej za te zbrodnie, które popełniono w przeszłości, ani też za fakt obecnego sabotażu cywilizacyjnego,
administracyjnego w postaci np. uniemożliwiania Polakom dostępu do prac ekshumacyjnych na terytorium ukrainy, Białorusi i Litwy.
Ludobójstwo na Polakach na przełomie I-WS i II-WS to właśnie taki rozległy obszar zbrodni, który nie może być ograniczony jedynie do ukrainy.
Co najgorsze ci ukraińcy, do których głównie zanosimy nasze żale, i pragnienia „przeprosin” są najgorszym możliwym bydłem, w których
ramiona wpychamy gwałtem inne, lepsze lub gorsze, narody tamtego regionu poniżając je do tożsamości z nomenklaturą ukraińską – a co jest
naszą niewybaczalną zbrodnią.
Tam mieszkają Rusini, Rosjanie, Polacy, kozacy, Ormianie, Słowacy czy Węgrzy, etc., a nawet i niemcy. Mamy żądać tego, aby tym narodom i
społecznościom dać warunki do bytu autonomicznego i to nawet w administracyjnych, terytoriach autonomicznych – chronionych konwencjami
międzynarodowymi, a nie paktami z wampirami z Kijowa, które są bez wartości. Tylko w taki sposób możemy postawić tamę temu ukraińskiemu
ludożerstwu i upodleniu. Ukraina musi być rozebrana i rozbrojona, ta wojna do tego właśnie prowadzi. Naszą rolą jest jednak to, aby odbyło się
to na naszych warunkach, a nie animatorów anglosaskich, niemieckich czy głównie żydowskich. Do rozpadu dojdzie, ale my musimy ratować naszą
substancję narodową na ukrainie i ustalać tam nasze warunki. Ocali to też tzw. Ukraińców, którzy zaraz po zniszczeniu Rosji sami będą
poddaniu ludobójstwu z ręki obecnych kolonizatorów.
My oczywiście musimy głównie myśleć o Polakach, którzy tam żyją, a którzy od Rozbiorów utracili wsparcie cywilizacyjne Macierzy i na
przełomie pokoleń i wieków całych stali się obiektem brutalnej przemocy kulturowej i religijnej, zapomnieli już dawno polską mowę, czy zostali
zmuszeni do przejścia na prawosławie. Ich serca jednak biją po polsku i naszym obowiązkiem jest tych Polaków odnaleźć i przyjąć pod nasze
skrzydła.
Na wschodzie może mieszkać wiele milionów naszych ukrytych, a zapomnianych braci i musimy ich odzyskać!
Listy – jeżeli już – to trzeba adresować do tzw. państw zachodnich, które „nie wiedzą” co się działo z Polakami na tych terytoriach we
wspomnianym okresie, ale dobrze wiedzą i pojmują, co zgodnie twierdzą, że nasza wersja nt. ludobójstwa to tylko czarna propaganda polskich
oszustów, kurew i pijaków, którzy dorabiają sobie cnoty ran ofiar „holokaustu”. Bo wiadomo, że jedno zło, które się wydarzyło w historii
świata, to Druga Wojna światowa, która miała zaplanowanie jedynie zabić żydów, no i zabiła. Żydzi stanowili 80-90% wszystkich zabitych w
czasie II-WS i teraz trzeba uczynić wszystko, aby upiór antysemityzmu już nigdy się nie wynurzył z otchłani katolickiego zabobonu.
Kluczem zatem do adresowania ew. listów — takich lub podobnych — nie jest zbydlęcony Duda, pokręcony Morawiecki, czy zaćpany Żeleński, alemagistrat państw zachodnich z Hameryką włącznie.
To tamtym marionetkom zachodnim trzeba postawić warunki, ale nie w postaci próśb czy zaproszeń do dyskusji, ale w postaci faktów dokonanych. Nie mamy siły militarnej, ale siłę położenia geograficznego, które możemy wykorzystać w walce. Nakładanie np. blokad drogowych na handel zukrainą czy Litwą, to nasza jedyna, ale skuteczna broń.
Tzw. „zachód”, a to koncerny żydowskie, które totalnie rozkradły ukrainę i teraz chcą czerpać z tego zyski, to w postaci kolonialnego
rabunku bogactw tej pięknej krainy. To także naszym kosztem, kosztem naszych kmieci, którzy planowo mają być doprowadzeni do bankructwa iwrzucenia z ziemi.Tu MY możemy coś ugrać, to poprzez czynne blokady, pomoc rodzimym wieśniakom i producentom. Pisanie listów do przestępców to raczej mało skuteczne narzędzie.
Red. Gazeta Warszawska
– lipca 08, 2023
w związku ze zbliżającą się 80 rocznicą Krwawej Niedzieli
do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy
do Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zeleńskiego
Premiera Rzeczypospolitej Polskiej i Rady Ministrów
Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej
Rady Najwyższej Ukrainy
Zbliża się 80. rocznica Krwawej Niedzieli. Jest to symboliczna data upamiętniająca jedną z wielu rzezi ukraińskich dokonanych na Polakach.
Rzezi, która w czasie II wojny światowej nie miała sobie równych pod względem bestialstwa, która przerażała nawet samych niemieckich
zbrodniarzy z SS.
MSZE NIEDOKOŃCZONE – GRZEGORZ PODWÓJNY (sł. Antoni Dąbrowski) – Pieśń o ludobójstwie na Wołyniu (
http://gazetawarszawska.com/
https://www.youtube.com/watch?
Co ten człowiek wyprawia. Duda opamiętaj się! (
http://gazetawarszawska.com/
https://www.youtube.com/watch?
To jest wstyd i kompromitacja! Morawiecki biegał z patykami po polach… (
http://gazetawarszawska.com/
https://www.youtube.com/watch?
Msza Święta Trydencka Na Żywo 230709 (
http://gazetawarszawska.com/
https://www.youtube.com/watch?
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://gazetawarszawska.com/
Współpracuj z Piątą Kolumną:
https://www.laquintacolumna.
Polecam kanał na Telegramie,
Ojciec Benedykta był właścicielem ziemskiej posiadłości w Nursji. Benedykt urodził się ok. roku 480 wraz ze swoją bliźniaczą siostrą, św. Scholastyką. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym miasteczku. Na dalsze studia udał się do Rzymu. Nie pozostał tu długo. Opuścił Wieczne Miasto, gdyż chciał oddać się Panu Bogu na wyłączną służbę jako asceta. Udał się ok. 60 km na wschód w kierunku Tivoli i osiadł w przysiółku Enfide (dzisiaj Affile) przy kościele świętych Piotra i Pawła u stóp wzgórz Prenestini. Z niewiadomych bliżej przyczyn opuścił jednak i to miejsce i przeniósł się do Subiaco. Znalazł tu nie tylko ciszę, ale również dogodną grotę, gdzie mógł zamieszkać i oddać się wyłącznie kontemplacji. Z rąk jakiegoś mnicha przyjął też habit. Obrana przez niego grota zapewniała mu zupełny spokój. Przebywał tam przez trzy lata. Miejscowi górale, wypasający kozy, zaopatrywali go w konieczną żywność.
Z czasem zaczęli przyłączać się do Benedykta uczniowie. Pod jego kierunkiem utworzono 12 małych klasztorów po 12 uczniów każdy. Na czele każdego z nich Benedykt postawił przełożonych, od siebie bezpośrednio zależnych. Tak więc z pustelnika przeobraził się w cenobitę, czyli w ascetę zamieszkującego pustynię wraz z innymi. Nie znamy przyczyn, dlaczego Benedykt opuścił również i to miejsce. Św. Grzegorz wymienia niechęć miejscowego duchowieństwa. Benedykt zabrał ze sobą najgorliwszych i najbardziej oddanych uczniów i przeniósł się z nimi na Monte Cassino do ruin dawnej fortecy rzymskiej. Benedykt rozpoczął budowę nowego klasztoru od wyburzenia pogańskiej świątyni Jowisza i Apollina. Mieszkańcy miasteczka, leżącego u stóp góry, przychodzili tutaj dla składania ofiar. Był to rok 525 lub 529. W tym czasie na Wschodzie cesarz Justynianin I Wielki zamykał ostatnią pogańską szkołę filozoficzną w Atenach.
Kiedy stanął już klasztor i kościół, a mury nowej placówki zaczęły się zapełniać adeptami, Benedykt postanowił ułożyć regułę. Miał już sporo doświadczenia. Długie lata rządów na Monte Cassino pozwoliły w praktyce wypróbować przepisy. Roztropny prawodawca zmieniał je i stale doskonalił. Tak więc reguła benedyktyńska przeszła okres długiej próby i doświadczeń. Wprawdzie jej oryginał zaginął, spłonął bowiem w roku 896 w czasie pożaru klasztoru w Teano, jednakże zachowało się wiele jej odpisów.
Zasadniczą cechą Reguły św. Benedykta jest umiar. Nie jest ona tak surowa jak reguły św. Kolumbana, Kasjana czy prawodawców rodzin mniszych Wschodu. Nie preferuje studiów jak reguła Kasjodora. We wszystkim: w modlitwie, uczynkach pokutnych, w pracy i w spoczynku, w posiłku i piciu zaleca umiar: „złoty środek”. Celem zasadniczym, jaki Założyciel wytyczył swoim synom duchowym, jest służba Boża. Całe życie mnicha, jego wszystkie chwile i czynności winny zmierzać do tego, by głosiły chwałę Stworzyciela. Dewizą Patriarchy było: Ora et labora – módl się i pracuj. Ze szczególną pieczołowitością strzegł kultu liturgicznego, co pozostało do dni obecnych pięknym dziedzictwem jego zakonu. Poważną część dnia zakonnika przeznaczył na lectio divina – czytanie Pisma Świętego. Wprowadził do zakonu profesję – prawem zagwarantowaną przynależność do zakonu oraz stabilność miejsca, czyli zobowiązanie mnichów do pozostawania w jednym klasztorze aż do śmierci. Reguła św. Benedykta stała się podstawą dla wielu innych.
Sława Benedykta rozchodziła się szeroko. Powiększać ją miały cuda, o których wspomina św. Grzegorz. Miał m.in. przepowiedzieć najazd Longobardów. Ich wódz po śmierci Benedykta faktycznie najechał Monte Cassino; benedyktyni byli zmuszeni opuścić klasztor i ratować się ucieczką do Rzymu (587). Benedykt miał założyć także opactwo w Terracina, a zdaniem niektórych również w Rzymie (opactwo św. Pankracego przy Lateranie).
Benedykt zmarł 21 marca 547 r. w kilka tygodni po śmierci swojej siostry, św. Scholastyki, założycielki żeńskiej gałęzi benedyktynów. Pochowano ich razem we wspólnym grobie na Monte Cassino. Kiedy Longobardowie zniszczyli klasztor (587), mnisi benedyktyńscy z Francji ze czcią przenieśli relikwie św. Scholastyki i św. Benedykta do Francji. Śmiertelne szczątki św. Scholastyki umieścili w klasztorze w Le Mans, a św. Benedykta – we Fleur. Tam są do dnia obecnego. W latach późniejszych część relikwii obu świętych oddano opactwu na Monte Cassino. Na pamiątkę przeniesienia relikwii św. Benedykta w dniu 11 lipca 673 r. do Fleur zakon obchodzi w liturgii pamiątkę „przeniesienia relikwii”. Na ten właśnie dzień Paweł VI ustanowił doroczne święto św. Benedykta.
Zaraz po śmierci Benedykt odbierał od swoich duchowych synów cześć ołtarzy. Do jego grobu napływali liczni pielgrzymi. Sławę jego rozniosły Dialogi św. Grzegorza, w których jest mowa nawet o cudach, jakie Benedykt za życia działał. Rychło kult św. Benedykta stał się też własnością całego Kościoła. Ku czci Patriarchy ułożono mnóstwo hymnów, sekwencji i modlitw. Benedykt jest w naszych czasach czczony jako patron Opus Dei, jako patron pracujących, a nawet jako orędownik umierających. Pius XII ogłosił go patronem speleologów (1957) i architektów włoskich.
Reguła św. Benedykta wywarła poważny wpływ na całe życie Europy Zachodniej. Dzieło św. Benedykta jest imponujące i niepowtarzalne. Benedyktyni przez długie wieki (wiek VI-XII) byli najpotężniejszą rodziną zakonną na świecie. Ich klasztory dochodziły do liczby kilku tysięcy, a liczba mnichów dochodziła do wielu dziesiątków tysięcy. Z modelu życia benedyktyńskiego wyrosły inne rodziny zakonne, m.in. benedyktynki (klauzurowe i czynne), cystersi, kameduli, oliwetanie, sylwestryni i trapiści. Zakony te wydały kilka tysięcy świętych i błogosławionych, dały Kościołowi ponad 20 papieży. Wśród świętych benedyktyńskich wypada wymienić: św. Grzegorza I Wielkiego (+ 604), doktora Kościoła; św. Augustyna z Canterbury, apostoła Anglii (+ 605); św. Bedę Czcigodnego, doktora Kościoła (+ 735); św. Bonifacego, apostoła Niemiec i głównego patrona tego kraju; św. Wojciecha – apostoła Czech, Węgier, Polski i Prus, męczennika (+ 997); św. Piotra Damiani, doktora Kościoła (+ 1072); św. Romualda, założyciela kamedułów (+ 1027); św. Jana Gwalberta (+ 1073), założyciela nowej gałęzi zakonnej; św. Anzelma, doktora Kościoła (+ 1109); św. Matyldę (+ 968); św. Hildegardę z Bingen, doktora Kościoła (+ 1179); św. Gertrudę Wielką (+ 1302).
W Polsce najbardziej znanym opactwem benedyktyńskim jest Tyniec. Do Polski benedyktyni przybyli wraz ze św. Wojciechem (+ 997). Za czasów Bolesława Chrobrego założyli klasztor po kamedułach w Międzyrzeczu. Zamieszki, jakie po śmierci tego króla powstały, i nawrót pogaństwa, doprowadziły do upadku klasztoru. W XI wieku widzimy benedyktynów w Trzemesznie, w Łęczycy (Tum), w Gnieźnie, w Tyńcu, na Łysej Górze, w Czerwińsku, Płocku, Kruszwicy, w Krakowie, Sieciechowie, we Wrocławiu, Oleśnicy, Lubiniu i w Gdańsku. Obecnie istnieją ich opactwa w Tyńcu, Lubiniu koło Kościana oraz Biskupowie.
W ikonografii św. Benedykt przedstawiany jest w habicie benedyktyńskim, w kukulli, z krzyżem w dłoni. Jego atrybutami są: anioł, bicz, hostia, kielich z wężem, księga, kruk z chlebem w dziobie, księga reguły w ręce, kubek, pastorał, pies, rozbity puchar, infuła u nóg z napisem „Ausculta fili” – „Synu, bądź posłuszny”, wiązka rózg.
ŻYDZI ZOWU ZACZYNAJĄ AGITOWAĆ POLAKÓW KATOLIKÓW W CZĘSTOCHOWIE – W KAPLICY KRÓLOWEJ POLSKI I W INNYCH KOŚCIOŁACH TEŻ. MAMY NADZIEJĘ, ŻE SZEF KLASZTORU NA JASNEJ GORZE NIE JEST ŻYDEM, CHCIAŻ MA IMIĘ ŻYDOWSKIE – SAMUEL. POLACY NIE WIERZCIE ŻYDOM, BO ONI TYLKO OBIECUJĄ,
– Ośmielam się zwrócić do państwa, do wszystkich zebranych dlatego, że od bardzo dawna nie było takiego momentu, w którym tak jawnie formułowane są plany pozbawienia nas suwerenności – mówił Jarosław Kaczyński.
– Tak jawnie, bezczelnie, kłamliwie i można powiedzieć odrażająco atakowany jest Kościół, atakowany jest Ojciec Święty, atakowane są nasze podstawowe wartości, podstawy naszego porządku społecznego, naszego obyczaju, mówiąc najkrócej podstawy polskości – dodał. – Ktoś tutaj chce głęboko zmienić, a właściwie zniszczyć nasz naród, tą trwającą już przeszło tysiąc lat wspólnotę – powiedział wicepremier Kaczyński.
Następnie prezes partii rządzącej przeszedł do ofensywy stricte politycznej. – Przed nami wybory w październiku. To będzie moment być może na bardzo długie lata decydujący. I stąd waga tego, co będzie indywidulaną decyzją każdego z nas, każdego, kto ma Polskę w sercu, decyzją o pójściu do tych wyborów i o tym, by zdecydować, że Polska ma trwać i się rozwijać, że Polska ma wykorzystywać swoje szanse – mówił Kaczyński.
Według Kaczyńskiego wszystkie wskaźniki pokazują, że Polska idzie dobrą drogą. – Trudną, dobrą, prowadzącą w górę, prowadzącą ku Polsce silnej, bezpiecznej i takiej, w której będą mogły żyć szczęśliwie polskie rodziny. Nie tylko jakieś grupy uprzywilejowane, ale wszyscy, którzy chcą pracować, swoją pracą własnym rodzinom, sobie i własnej ojczyźnie służyć. Pamiętajcie o tym w październiku, by zabiegać o każdego człowieka, każdego obywatela – zachęcał pielgrzymów Jarosław Kaczyński.
https://pch24.pl/przed-nami-
A jak głosował Kaczyński i duża część tych hipokrytów z PiS-u za projektem ustawy „Aborcja to Zabójstwo” to sobie zobaczcie. Smutne jest to, że te osoby zgromadzone na Jasnej Górze, nigdy się o tym nie dowiedzą, gdyż czerpią wiedzę tylko z przekupionego radia i telewizji, a tam tylko kłamstwo – goni kłamstwo. Rząd już przekupił Episkopat 800 milionami złotych, aby reklamowali PiS żydowski.
Metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś znalazł się w gronie nowych kardynałów, których nazwiska ogłosił w niedzielę Franciszek. Dziewiąty konsystorz tego pontyfikatu, na którym urzędujący papież wręczy insygnia kardynalskie 20 purpuratom, odbędzie się w Watykanie 30 września.
Wśród nominatów jest 17 duchownych poniżej 80. roku, mających prawo udziału w konklawe, i trzech powyżej 80. roku, którzy nie będą już elektorami nowego papieża.
Wśród ogłoszonych nazwisk nowych kardynałów są m.in. niedawno mianowani szefowie Dykasterii Kurii Rzymskiej: ds. Biskupów abp Robert Francis Prevost, ds. Kościołów Wschodnich abp Claudio Gugerotti i ds. Nauki Wiary abp Víctor Manuel Fernández, a także łaciński patriarcha Jerozolimy abp Pierbattista Pizzaballa.
„Destrukcja Kościoła w Polsce ma postępować dalej, nie miejmy złudzeń… to trwa systematycznie od śmierci Prymasa Wyszyńskiego. Pandemia pokazała jakich mamy pasterzy, jak ktoś się jeszcze łudzi ten nie uwierzy już w żadne świadectwo, zdarzenie, ani nawet w cud.”
„Kościół Chrystusowy to wszystko przetrwa. Będzie ciężko, bardzo ciężko ale ufajmy i trwajmy mocno w wierze naszych ojców. Arb. Ryś jest tylko jednym z wielu posoborowych modernistów i tak jak i reszta odpowie przed BOGIEM za wszystko, zda raport ze swojego włodarstwa. Każdy z nas odpowie za swoje czyny.”
FW: „W Polsce może być jak we Francji. Grozi nam multi-kulti” / Między dżumą a cholerą | Myśl Polska
UWAGA – kliknij na obrazek lub nagłówek aby otworzyć link do artykułu.
|
|
|
|
|
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris |
ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa |
+48 793 569 815 |
www.ordoiuris.pl |