WARTO O TYM WIEDZIEC
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Rozalia Celakówna i proroctwo dla Polski
https://www.youtube.com/watch? v=K5-AXX2j3bk&t=37s
https://gloria.tv/post/
GDYBY BISKUPI RZĄDZĄCY EPISKOPATEM CHCIELI BYĆ TYLKO POLSKIMI KATOLIKAMI TO BY SIĘ CIESZYLI, ŻE MAJĄ WSPANIAŁYCH KAPŁANÓW WYGANIAJĄCYCH Z LUDZKICH SERC DIABŁÓW.
https://www.gloria.tv/post/

Kim jest Misjonarz Najdroższej Krwi
Ojciec Kaspra, Antoni, był kucharzem, matka – Anuncjata z domu Quartieroni – zajmowała się synem, bo był on chorowitym chłopcem. Od najmłodszych lat często przebywał w kościele, a zapał, z jakim poznawał prawdy wiary sprawił, że zyskał przydomek „małego apostoła Rzymu”. Chciał być misjonarzem. Gdy miał dziewiętnaście lat, został przełożonym nowej szkoły katechetycznej przy Santa Maria del Pianto. Często przemawiał w kościołach i na placach Rzymu, mówił jasnym i prostym językiem. Zajmował się też ewangelizacją prostych, biednych ludzi z wiosek. Ze szczególną miłością zajmował się obłożnie chorymi w hospicjach i szpitalach. W latach 1797-1808 studiował w Collegium Romanum w Rzymie od pierwszego kursu łaciny aż do ukończenia teologii.
Dnia 31 lipca 1808 r. otrzymał święcenia kapłańskie w kościele Misjonarzy św. Wincentego a Paulo w Montecitorio i został mianowany kanonikiem przy bazylice San Marco. Zajmował się wiernymi w ubogich dzielnicach miasta. Gdy Napoleon zajął Rzym i deportował papieża, a od kapłanów zażądał złożenia przysięgi na wierność sobie, Kasper, kierując się wiernością Ojcu Świętemu, 13 czerwca 1810 r. odmówił złożenia przysięgi. Został za to zesłany do Piacenzy, a później do Bolonii. 13 września 1812 r. został uwięziony w San Giovanni in Monte, w Bolonii, za powtórne odmówienie złożenia przysięgi na wierność Napoleonowi. 12 stycznia 1813 r. przewieziono go do więzienia w Imoli. Gdy 16 maja 1813 r. po raz trzeci odmówił złożenia przysięgi, został przewieziony do fortecy w Lugo, a 10 grudnia skazano go na wyjazd na Korsykę.
W lutym 1814 r., po czterech latach wygnania i niewoli, Kasper wrócił do Rzymu. Liczył na to, że teraz za przykładem św. Franciszka Ksawerego, którego chciał naśladować, zostanie misjonarzem. Jednak wówczas powierzono mu, wraz z grupą księży i za zgodą papieża, głoszenie nauk rekolekcyjnych i misji ludowych na terenie Włoch. Chciał wstąpić do jezuitów, ale jego spowiednik i przewodnik duchowy poradził mu, by założył własny zakon. Ponieważ chciał przybliżyć wiernym tajemnicę Krwi Chrystusa, założył, wraz z trzema towarzyszami, Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa. Miało to miejsce w opactwie w San Felice w Giano, w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 15 sierpnia 1815 r. Bardzo szybko papież Pius VII zaakceptował nazwę i to on ofiarował pierwszą siedzibę.
W styczniu 1821 r. Kasper wstawił się u papieża w sprawie ocalenia miasta Sonnino, które miało być ukarane z powodu istniejącego tam rozboju. Dlatego Pius VII powierzył mu uzdrowienie moralne całej prowincji dotkniętej bandyckimi napadami. W czasie swojej posługi Kasper mocno naraził się karbonariuszom, których zwalczał. Oskarżano go nawet przed papieżem. Reakcję papieża Leona XII, który w rezultacie pomówień wycofał udzielone pełnomocnictwa i gotów był rozwiązać założoną przez Kaspra kongregację, zniósł z pokorą i w rezultacie niebawem mógł znowu podjąć przerwaną działalność. 15 sierpnia 1825 r. papież zorientował się, że oskarżenia skierowane przeciwko Kasprowi były fałszywe. W lutym następnego roku chciał go nominować na biskupa, internuncjusza w Brazylii, ale Kasper odmówił przyjęcia tej godności. Pozostał w Rzymie i pracował w Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, a w październiku 1826 r. wrócił do pracy w swoim zgromadzeniu. W 1834 r. pomógł św. Marii de Mattias założyć Zgromadzenie Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa.
W dwa lata później był już tak wyczerpany, że musiał zmniejszyć swoją aktywność. Jednak gdy w grudniu 1837 r. dowiedział się, że w Rzymie wybuchła epidemia cholery, pośpieszył do miasta, by nieść posługę kapłańską wśród umierających na ulicach. Wygłaszał dla nich ostatnie nauki rekolekcyjne. Gdy sam zachorował, 27 grudnia 1837 r. w Albano otrzymał sakrament namaszczenia chorych, a dzień później zmarł. Pochowano go w kościele San Paolo w Albano. Beatyfikował go w bazylice św. Piotra w Rzymie papież Pius X dnia 18 grudnia 1904 r., a kanonizował w pięćdziesiąt lat później papież Pius XII.
Święty Kasper uznawany jest za jednego z patronów osób cierpiących na choroby nowotworowe.
Wojna rozprzestrzenia się i przybiera na sile w miarę postępu między krajami, aż w ten koszmar dla ludzkości zaangażują się dwie wielkie potęgi

Przekaz Najświętszej Maryi Panny do Luz de Marii 17 Października, 2023 r.
Umiłowane dzieci Mojego Niepokalanego Serca, przyjmijcie Moje Błogosławieństwo.
WIARA MUSI POZOSTAĆ NIEZACHWIANA, MOJE DZIECI. WIARA JEST OBRONĄ DZIECI MOJEGO BOSKIEGO SYNA. (Mt, 17, 20; Mt, 21, 21)
Umiłowane dzieci, poruszacie się pośród wichrów wojny i bólu. Ciemność pokrywa Ziemię, a wraz z nią nadchodzi ciemność, która spowoduje wielką udrękę Moim dzieciom.
WIELKA ZASŁONA, KTÓRA POWSTRZYMYWAŁA WOJNĘ, ZOSTAŁA ZERWANA I W TEJ CHWILI BÓL WZRASTA, A STWORZENIA LUDZKIE PRZEŻYWAJĄ WIELKI KOSZMAR.
Wojna rozprzestrzenia się i przybiera na sile w miarę postępu między krajami, aż w ten koszmar dla ludzkości zaangażują się dwie wielkie potęgi. Umiłowane dzieci, ludzkość wkroczyła na najtrudniejsze rozdroża, niewinni cierpią, nie będąc winnymi.
WSZYSTKIE STWORZENIA LUDZKIE POWINNY SIĘ MODLIĆ, aby odrzucić złego prześladowcę duszy, który grasuje po całej Ziemi i zachęca stworzenia ludzkie do popełniania aktów terrorystycznych, prowadząc ludzkość do życia w napięciu. (Mk 11, 24-26; 1 J 5, 14)
Drogie dzieci, modlitwa powstrzymuje zło. Ludzie, którzy modlą się razem, to ludzie, którzy pragną ochrony tej Matki. Modlitwa jest źródłem błogosławieństw i umocnieniem wiary.
MODLITWA ZANOSZONA SERCEM DOKONUJE WIELKICH CUDÓW, POWSTRZYMUJE TO, CO PO LUDZKU NIEMOŻLIWE, PRZEKRACZA TO, CZEGO SIĘ OCZEKUJE I JEST TARCZĄ PRZECIWKO DIABŁU. (Mt. 6, 6; 1 Tes. 5, 16-22)
Pustynia przestanie być pustynią, śmierć przestanie budzić strach, gdy przywołają ją ci, którzy cierpią w niewoli, śmierć będzie pozostałością męczeństwa.
Módlcie się sercem, pośćcie wy, którym zdrowie na to pozwala, w przeciwnym razie pośćcie od tego, co dla Was najtrudniejsze. Jako dzieci Mojego Boskiego Syna, towarzyszcie Mu w Jego Bolesnej Męce i bierzcie czynny udział w działaniach wspólnotowych zwoływanych przez Kościół.
Módlcie się za Synod i błagajcie, aby był on zgodny z Nauką Mojego Boskiego Syna.
Módlcie się z różańcem świętym w dłoni i prośbą w sercu. Bądźcie zjednoczeni, błagając o powstrzymanie planu terrorystycznego w innych częściach świata, aby nie był on realizowany zgodnie z zamierzeniami grup istniejących w kilku krajach. Pozostańcie silni i stanowczy, przyjmując Mojego Boskiego Syna w Pokarmie Eucharystycznym, adorując Go w Najświętszym Sakramencie Ołtarza i będąc jednym głosem wołającym jako ludzkość.
Droga do pokoju przebiega w powolnym tempie. Ludzkie stworzenie tka własne nieszczęście, uczestnicząc w tym, co już się rozpoczęło i rozwija.
Małe dzieci, żyjcie bez udziału w tłumach, gdyż są one źródłem złych czynów, zachowajcie ostrożność i trzymajcie się z daleka od wydarzeń publicznych.
ŚWIĘTY MICHAŁ ARCHANIOŁ I JEGO NIEBIAŃSKIE ZASTĘPY CIĄGLE CHRONIĄ STWORZENIA LUDZKIE I NIE OPUSZCZAJĄ ICH. TA MATKA WSTAWIA SIĘ ZA KAŻDYM Z WAS PRZED TRONEM TRÓJCY.
To pokolenie, oddalone od Trójcy Świętej, jest łatwym łupem zła; Nie ma własnych ideałów ani aspiracji, niektórzy pozostają wierni Mojemu Boskiemu Synowi, a inni zaprzeczają Jego Boskości.
Drogie dzieci, nie będąc uczestnikami wszystkiego, co słyszycie na temat religii, którą założył Mój Boski Syn, pozostajecie niewzruszeni, nie ze strachu, ale z miłości, przekonania i wiary.
BEZ LĘKÓW, ALE ZACHOWUJĄC OSTROŻNOŚĆ W PRACY I DZIAŁANIU, WIERNI MOJEMU BOSKIEMU SYNOWI, POZOSTAŃCIE W DUCHOWEJ CZUJNOŚCI, WZYWAJĄC ŚWIĘTE IMIĘ MOJEGO BOSKIEGO SYNA.
Bądźcie zgodni z Wolą Ojca, nie pozwalając, aby ideologie sprzeczne z religią ustanowioną przez Mojego Boskiego Syna przenikały do waszych domów, umysłów i serc waszych rodzin.
Bądźcie przewidujący i zaopatrzcie się w to, co konieczne, w to, co każdy może i ofiarujcie to Mojemu Boskiemu Synowi. W tej chwili musicie pozostać bardziej zjednoczeni z Trójcą Świętą, z Matką, z Jej Aniołami Opiekunami i Jej Świętymi Jej poświęconymi. Anielskie Zastępy czekają na wasze wezwanie.
MOJE SZCZEGÓLNE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO DLA KAŻDEGO Z WAS; POD OPIEKĄ TRÓJCY ŚWIĘTEJ BŁOGOSŁAWIĘ WAS MOJĄ MIŁOŚCIĄ, ABY BYŁA ROZRÓŻNIENIEM, KTÓRE UNIEMOŻLIWI WROGOWI DUSZY, SKRZYWDZENIE WAS. Mama Maryja
Witaj, Najczystsza Maryjo, bez grzechu poczęta (X3)
Komentarz Luz de Marii
Bracia:
Jesteśmy zaalarmowani i pocieszeni przez naszą Najświętszą Matkę, wiedząc, że w końcu Jej Niepokalane Serce zatriumfuje. Nasza Matka wzywa nas do modlitwy, do podjęcia środków ochronnych, do zaopatrzenia się materialnego, ale przede wszystkim, abyśmy nie dali się zwieść ideologiom, które w tej chwili pojawią się, aby zdezorientować lud Boży.
Nasza Matka daje nam znać, że ta fala, która atakuje Bliski Wschód, stanie się „tsunami”, które dotrze do innych krajów na różnych szerokościach geograficznych. Nasza wiara pozwala nam dalej żyć z pewnością, że nie ma nikogo większego od Boga i że Jego opieka jest nieskończona.
Bracia, modlitwa nie jest powtarzaniem, jest komunikacją duszy ze Stwórcą, jest intymnością ludzkiego stworzenia ze Stwórcą. Modlitwa jest cudem, gdy modlimy się ze świadomością, że nie ma ograniczeń, aby być bardziej duchowym i bardziej zjednoczyć się z Trójcą Świętą i naszą Najświętszą Matką. Modlitwa przemierza Ziemię, pozostawiając wszędzie nadzieję.Amen.
https://www.youtube.com/watch?
. 

. Módlmy się za Kapłanów
.|
|

|
|||
|
W cyklu „Przegląd historyczny RDI” będziemy przypominać wybrane wydarzenia, które ukształtowały historię Polski. Popularyzacja wiedzy historycznej jest dla Reduty ważnym działaniem, które ma na celu utrwalać wiedzę, jak i również zapobiegać zniekształcaniu historii naszego kraju.
|
|||
![]() |
|||
|
Szanowni Państwo, Błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko był głosem sprzeciwu wobec reżimu komunistycznego w Polsce. Jego kazania były pełne odwagi i prawdy, a jednocześnie nacechowane miłością do bliźniego i pokojem. Przez swoje działania stał się symbolem walki o wolność, godność człowieka i prawo do wyznawania własnych przekonań. 19 października – dzień śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, który zgodnie z duchem Ewangelii, głosił zasadę „Zło dobrem zwyciężaj” – został ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci Duchownych Niezłomnych. Wygłaszane przez księdza Jerzego homilie przyciągały tłumy wiernych i inspirowały do sprzeciwu przeciwko totalitaryzmowi. Za swoją niezłomną postawę został porwany przez funkcjonariuszy SB, poddany torturom, a następnie brutalnie zamordowany. Zginął śmiercią męczennika za wiarę i Ojczyznę. 19 października to dzień wspomnień, wyraz hołdu dla wszystkich kapłanów i duchownych, którzy poprzez swoją niezłomną i nieugiętą postawę pozostali wierni Bogu i Ojczyźnie. Nie udało się ich zwyciężyć ani złamać. Nie ulegli pozorom, nie poszli na kompromisy z prawdą. Upamiętniamy przewodników duchowych głoszących świadectwo wiary, podążających w prawdzie Chrystusa, którzy często byli depozytariuszami utraconej państwowości. Kapłanów, którzy nie pozwolili Polakom się poddać, budując w nich ducha solidarności i niepodległości. Wielu z nich oddało swe życie w obronie Ojczyzny. Niezłomni kapłani ginęli ramię w ramię z rodakami: w Katyniu, Charkowie i Miednoje, ale też w obozach koncentracyjnych, byli prześladowani i mordowani przez władze PRL-u. Niech ich życie i nauki nadal będą źródłem inspiracji dla nas wszystkich, przypominając nam, że w obliczu trudności zawsze warto pozostać wiernym swoim przekonaniom. W tym tak wyjątkowym dniu, ale również w każdym następnym, pamiętajmy o Duchownych Niezłomnych, którzy swoje życie złożyli na ołtarzu obrony wiary i Ojczyzny. Ponad 1000-letnia historia Polski pokazuje, że chrześcijaństwo i jego wartości są nierozłącznym elementem wpisującym się w tradycję naszej Ojczyzny. Od zarania dziejów w historii Polski pojawiają się postaci niezłomnych, bohaterskich duchownych. W czasie zaborów, kiedy to Polska zniknęła z map Europy, kapłani nie tylko angażowali się w walkę o niepodległość w sferze duchowej, ale stawali do walki z bronią w ręku. Należał do nich ksiądz Stanisław Brzóska. Ksiądz Stanisława Brzóska – ksiądz powstaniec. Polski duchowny, generał i naczelny kapelan województwa podlaskiego w czasie powstania styczniowego, naczelnik wojenny powiatu łukowskiego, organizator i dowódca oddziału powstańczego złożonego z chłopów. Oddział kapelana najdłużej utrzymał się w boju spośród wszystkich w Królestwie Polskim, prowadził walkę aż do pojmania księdza – 29 kwietnia 1865 roku władze carskie aresztowały księdza Stanisława Brzóskę, natomiast 23 maja w Sokołowie Podlaskim odbyła się egzekucja. Rosjanie powiesili kapłana w obecności tłumu. Zaborca chciał w ten sposób zastraszyć okoliczną ludność, tymczasem uczynił z niego męczennika za wiarę w wolną ojczyznę. Fragmenty szubienicy, na której zawisł ksiądz Brzóska, przechowywano jako relikwie. Duchowni byli zaangażowani także w odzyskanie przez Polskę niepodległości, najbardziej znanym symbolem tego okresu naszej historii jest ks. Ignacy Skorupka – kapelan żołnierzy biorących udział w Bitwie Warszawskiej. Ksiądz Ignacy Skorupka Harcerz, patriota, działacz społeczny, który ochotniczo zgłosił się na kapelana wojskowego. Młody ks. Ignacy podczas walk we wsi Ossów znalazł się na pierwszej linii walczących żołnierzy. Nieprzyjacielska kula dosięgła go prawdopodobnie podczas udzielania ostatniego namaszczenia umierającemu żołnierzowi. Został symbolem tej dramatycznej walki. Władysław Pobóg-Malinowski napisał, iż Skorupka zginął „śmiercią bardziej godną kapłana, ugodzony bowiem został zabłąkaną kulą w chwili, gdy w jakichś opłotkach, pochylony nad ciężko rannym żołnierzem, udzielał mu ostatnich pociech religijnych”. Odnosząc się do czasów II wojny światowej, w tych bardzo dramatycznych dla Polski czasach księża nie tylko podtrzymywali na duchu ludność, czy nieśli posługę sakramentalną, ale sami byli mordowani zarówno ze względu na przynależność narodową, jak i też nienawiść do kościoła, który traktowany był przez okupantów niemieckich i sowiecki, jako wróg. Heroicznym i uświęconym przykładem duchownego tamtych czasów jest święty Maksymilian Kolbe. Ojciec Maksymilian Kolbe – święty męczennik „Naśladuj Chrystusa – kochaj i służ”. Św. Maksymilian Kolbe. Misjonarz, franciszkanin, założyciel klasztoru w Niepokalanowie – ośrodka życia religijnego i apostolstwa prasy. Wydawał pismo „Rycerz Niepokalanej”. Podczas pobytu w Japonii ojcu Maksymilianowi Kolbe udało się wybudować klasztor-miasto o nazwie Ogród Niepokalanej (Mugenzai no Sono), gdzie zorganizował nową wspólnotę franciszkańską. Po powrocie do kraju, kiedy to wybuchła wojna większość mieszkańców klasztoru zmuszona została, na skutek prześladowań, do opuszczenia Niepokalanowa, w jego murach schronili się uciekinierzy, rebelianci, ranni i bezrobotni – także osoby, pochodzenia żydowskiego. Postawa Ojca Maksymiliana nie odpowiadała ówczesnym władzom, był wielokrotnie aresztowany, przesłuchiwany na Pawiaku. 28 maja 1941 roku ojciec Maksymilian Kolbe trafił do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Nadano mu numer 16670. W lipcu 1941 roku, po ucieczce jednego z więźniów, komendant obozu skazał dziesięć osób na śmierć głodową. Choć ojca Maksymiliana Kolbe nie było w tej grupie, ten dobrowolnie zamienił się z ofiarą. Podjętą przez siebie decyzję uzasadnił następująco „mam już blisko pięćdziesiąt lat, życie moje przeżyłem, a ten ma życie przed sobą. Ma żonę i dzieci”. Dzięki swojej niezłomnej postawie uratował życie Franciszka Gajowniczka w zamian poświęcając swoje. Franciszkanin zmarł 14 sierpnia 1941 roku, dobity zastrzykiem fenolu jako ostatni z więźniów zamkniętych w bunkrze głodowym, w podziemiach bloku 11, tzw. bloku śmierci. Komunistyczne władze powojennej Polski od początku uznawały Kościół za grupę zagrażającą państwu, którą trzeba kontrolować oraz doprowadzić do jej wyeliminowania z życia publicznego kraju. Duchownych, którzy sprzeciwiali się komunistycznemu systemowi starano się terrorem podporządkować nowej władzy, a napotykając ich opór unicestwić. Kardynał Stefan Wyszyński – Prymas tysiąclecia Święcenia kapłańskie przyjął w 1924 roku. Po wybuchu II wojny światowej ukrywał się przed Gestapo. W okresie Powstania Warszawskiego pełnił funkcje kapelana grupy Kampinos AK, działającej w Laskach oraz – pod pseudonimem Radwan III – kapelana szpitala powstańczego. W marcu 1946 r. otrzymał nominację biskupa lubelskiego, w listopadzie 1948 r. Pius XII mianował go arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim – prymasem Polski. W styczniu 1953 r. papież włączył go do Kolegium Kardynalskiego. W okresie komunistycznych represji wobec Kościoła i społeczeństwa bronił chrześcijańskiej tożsamości narodu. Był jednocześnie inicjatorem politycznego ułożenia stosunków z władzami państwa. Pomimo wypracowanego kompromisu Kościoła z władzami rząd zdecydował się na jawną już ingerencję w wewnętrzne życie Kościoła, chcą stanowić o zasadach obsadzania stanowisk kościelnych. W obliczu tych wydarzeń Prymas wypowiedział swoje słynne „non possumus” (nie możemy). Został uwięziony. Do 1956 r. internowano go w Rywałdzie, Stoczku, Prudniku i Komańczy. „Gdy będę w więzieniu, a powiedzą Wam, że Prymas zdradził sprawy Boże – nie wierzcie. Gdyby mówili, że Prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie. Gdyby mówili, że Prymas stchórzył – nie wierzcie. Gdy będą mówili, że Prymas działa przeciwko Narodowi i własnej Ojczyźnie – nie wierzcie. Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej” – to słowa kardynała z 25 listopada 1953 r. Konsekwentnie i zdecydowanie przeciwstawiał się marksistowskiej koncepcji życia społecznego, bronił godności i praw człowieka. Prymas tysiąclecia był zarówno autorytetem moralnym, jak i duchowym, ale też współtwórcą przemian, które doprowadziły do upadku komunizmu. W latach 1980-81 wspierał i chronił przed zagrożeniami rodzącą się „Solidarność”. Kardynał Wyszyński miał duży udział w wyborze Karola Wojtyły na papieża. Kardynał Wyszyński zmarł 28 maja 1981 r. w Warszawie. Uroczystości pogrzebowe zgromadziły rzesze wiernych i duchowieństwa. Przybyli przedstawiciele Stolicy Apostolskiej oraz władz PRL. |
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.gloria.tv/share/
https://www.youtube.com/watch?

Tylko Bóg był w jego sercu i na jego ustach
W 1421 r. na prośbę bożogrobców z Miechowa Akademia Krakowska wysłała Jana Kantego w charakterze kierownika do tamtejszej szkoły klasztornej. Spędził tam osiem lat (1421-1429). Zadaniem szkoły było przede wszystkim kształcenie kleryków zakonnych. Wolny czas Jan spędzał na przepisywaniu rękopisów, które były mu potrzebne do wykładów. Wśród zachowanych kopii są pisma Ojców Kościoła, św. Augustyna, św. Tomasza, a także Arystotelesa. W Miechowie Jan Kanty pełnił równocześnie obowiązki kaznodziei przy kościele klasztornym. Musiał również interesować się w pewnej mierze muzyką, gdyż odnaleziono drobne fragmenty zapisów pieśni dwugłosowych, skreślonych jego ręką.
W roku 1429 zwolniło się miejsce w jednym z kolegiów Akademii Krakowskiej. Przyjaciele natychmiast zawiadomili o tym Jana i sprowadzili go do Krakowa. Kolegium dawało pewną stabilizację – zapewniało bowiem utrzymanie i mieszkanie. Profesorowie w kolegiach mieszkali razem i wiedli życie na wzór zakonny. W początkach Uniwersytetu tych kolegiów było niewiele i były bardzo małe. Dlatego niełatwo było w nich o miejsce.
Gdy tylko Jan wrócił do Krakowa, objął wykłady na wydziale filozoficznym. Równocześnie jednak zaczął studiować teologię (miał wówczas już ok. 40 lat). Jednocześnie jako profesor wykładał traktaty, które przypadły mu – ówczesnym zwyczajem – przez losowanie. Z nielicznych zapisków wiemy, że komentował logikę, potem fizykę i ekonomię Arystotelesa. Na tym wydziale piastował także urząd dziekański w półroczach zimowych: 1432/1433, 1437/1438 oraz w półroczu letnim 1438. Od roku 1434 sprawował także urząd rektora Kolegium Większego.
W roku 1439 zdobył tytuł bakałarza z teologii. Pod kierunkiem swojego mistrza studiował Pismo święte, potem cztery księgi Piotra Lombarda, wreszcie teologię ścisłą. Co pewien czas trzeba było zdawać egzaminy, brać udział w dysputach, mówić kazania i prowadzić ćwiczenia. Ponieważ Jan był równocześnie profesorem filozofii, dziekanem i rektorem Kolegium Większego, nie dziw, że jego studia teologiczne wydłużyły się aż do 13 lat. Dopiero w roku 1443 uzyskał tytuł magistra teologii, który był wówczas jednoznaczny z doktoratem.
W roku 1439 został kanonikiem i kantorem kapituły św. Floriana w Krakowie oraz proboszczem w Olkuszu. Nie był jednak w stanie pogodzić obowiązków duszpasterskich i uniwersyteckich. Po kilku miesiącach zrzekł się probostwa w Olkuszu. Hagiografowie zgodnie podkreślają, że beż żalu zrezygnował ze sporych dochodów. Fakt, że został wybrany na kantora, świadczy, że musiał znać się na muzyce. Urząd ten nakładał bowiem obowiązek opieki nad muzyką i śpiewem liturgicznym.
Po uzyskaniu stopnia magistra (mistrza) teologii w roku 1443 Jan Kanty poświęcił się do końca życia wykładom z tej dziedziny. Pośród tych rozlicznych zajęć Jan znajdował jeszcze czas na przepisywanie manuskryptów. Jego rękopisy liczą łącznie ponad 18 000 stron. Biblioteka Jagiellońska przechowuje je w 15 grubych tomach. Część z nich znajduje się w Bibliotece Watykańskiej. Własnoręcznie przepisał 26 kodeksów. Zapewne sprzedawał je nie tyle na swoje utrzymanie, gdyż miał je wystarczające, ile raczej na dzieła miłosierdzia i na pielgrzymki. Jest rzeczą pewną, że w roku 1450 udał się do Rzymu, aby uczestniczyć w roku świętym i uzyskać odpust jubileuszowy. Prawdopodobnie do Rzymu pielgrzymował więcej razy, aby w ten sposób okazać swoje przywiązanie do Kościoła i uzyskać odpusty. Dyskusyjna jest natomiast pielgrzymka do Ziemi Świętej, o której piszą niektórzy biografowie. Niewykluczone, że Jan Kanty pielgrzymował nie do grobu świętego, ale do jego kopii w miechowskim kościele bożogrobców.
Był człowiekiem żywej wiary i głębokiej pobożności. Słynął z wielkiego miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy, wyzbył się nawet własnego odzienia i obuwia. Wielokrotne dzielił się posiłkiem z biednymi. Legenda mówi, że zdarzało się, iż wiktuały dane potrzebującemu bliźniemu w cudowny sposób odnawiały się na talerzu Jana. Będąc rektorem Akademii, zapoczątkował tradycję odkładania ze stołu profesorów części pożywienia codziennie dla jednego biednego. Dbał także o ubogich studentów, których wspomagał z własnych, skromnych zasobów. Przez całe życie nie zaniechał działalności duszpasterskiej. Wiemy, że krzewił kult eucharystyczny i zachęcał do częstego przyjmowania Komunii świętej, a wiele czasu poświęcał pracy w konfesjonale.
Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie Jan prowadził, dożył 83 lat. Zmarł w Krakowie 24 grudnia 1473 r. Istniało tak powszechne przekonanie o jego świętości, że od razu pochowano go w kościele św. Anny pod amboną. W 1621 r. synod biskupów w Piotrkowie wniósł prośbę do Stolicy Apostolskiej o rozpoczęcie procesu kanonicznego. Prace przygotowawcze rozpoczęto w roku 1628. W roku 1625 napisano życiorys Jana. Dla kanonizacji przygotowano jeszcze jeden żywot, według schematu przysłanego kwestionariusza. Beatyfikacja nastąpiła 27 września 1680 r. Dokonał jej papież bł. Innocenty XI. Kanonizacji – łącznie ze św. Józefem Kalasantym – dokonał Klemens XIII 16 lipca 1767 r.
Kult św. Jana Kantego jest do dnia dzisiejszego żywy. Jest on bowiem czczony przede wszystkim jako patron uczącej się i studiującej młodzieży. Poświęcił jej przecież prawie całe swoje życie, aż 55 lat profesury. Jest także patronem Polski, archidiecezji krakowskiej i Krakowa; profesorów, szkół katolickich i „Caritasu”.
W ikonografii św. Jan przedstawiany jest w todze profesorskiej. Często w ręku ma krzyż. Bywa ukazywany w otoczeniu studentów lub ubogich. Jego atrybutami są: scalony dzbanek, obuwie, które daje ubogiemu, pieniądze wręczane zbójcom, różaniec.
Bardzo zawiodły się kobiety na księdzu Tadeuszu Rydzyku, bo przed przezywaniem kogoś i namawianiem na jaką Partię Polacy powinni głosować trzeba się Pana Boga swego Przełożonego pytać. Przecież te „durne baby” dużo pieniędzy na tv „Trwam” i Radio Maryja wpłacały. Czy pytałeś się Maryi Królowej Polski ks. Rydzyku czy możesz tak katolików polskich obrażać? „Nawiedzony” to Ty jesteś złymi duchami bo tak bardzo mieszasz między nami Polakami i przezywasz polskich katolików okrutnymi wyrazami i znaczeniami. Pana Boga się nie boisz Sędziego Twojego, którego nie chcsz uznać Polski Królem i nigdy takiego nie wymieniałeś Imienia, czyli nie chcesz być w Niebie, w którym jest właśnie Jezus Chrystus Królem Świata całego – takich ma Jezus księży, którzy służą „obcym” a nie polskiemu Narodowi.
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Zorganizuj z nami Marsz Niepodległości!
![]() |
Drogi Sympatyku,
Zapraszam Cię do współtworzenia największej manifestacji patriotycznej w Europie. Zapraszam do współtworzenia Marszu Niepodległości. Zrób z nami Marsz! Ruszyła zrzutka na rzecz wsparcia organizacji Marszu Niepodległości w 2023 r. Każda wpłata to realna pomoc. To prawdziwy wkład w budowę tego niezwykłego wydarzenia, które stało się już tradycją Święta Niepodległości. Już teraz, za każdą przekazaną kwotę serdecznie dziękuję.
Dlaczego organizujemy Marsz Niepodległości?
Przede wszystkim z dwóch powodów. By świętować niepodległość Polski oraz by w przestrzeni publicznej podnosić sprawę interesu narodowego. Chcemy wyrazić nie tylko wdzięczność i prostą radość z faktu wolności, ale także troskę o dobro Ojczyzny, które w ostatnim czasie było tak często lekceważone przez wielu polskich polityków. Wojna na Ukrainie, masowa imigracja, nasilające się idee globalizmu i multikulturalizmu, ograniczenia nakładane przez Unię Europejską, które godzą w samostanowienie Polski. Z tym wszystkim, jako Polacy, dziś się zmagamy. W obliczu tych zagrożeń manifestowanie dumy i przynależności narodowej jest obowiązkiem! Dlatego właśnie 11 listopada, ulicami Warszawy przejdzie 14. Marsz Niepodległości. Dlatego też zachęcam Cię do przekazania darowizny. Możesz tworzyć to wielkie wydarzenie razem z nami. Wsparcie Marszu Niepodległości może być Twoją odpowiedzią w obronie interesu narodowego.
Zostań Darczyńcą i zrób z nami Marsz!
Zachęcam także do obserwowania facebookowego profilu Marszu Niepodległości. W razie pytań, proszę o kontakt pod adresem mailowym: biuletyn@marszniepodleglosci.
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości
KRS 0000406677
NIP 1132864821
REGON 146010755
Adres: ul. Zygmunta Słomińskiego 15/509A, 00-195 Warszawa
Możesz—wesprzeć–działalność—
Konto bankowe:
PLN – 34 1020 1013 0000 0602 0352 8726
Kod SWIFT (dla wpłat z zagranicy):
BPKOPLPW
Konta walutowe:
EUR – 35 1020 1013 0000 0602 0403 3205
USD – 40 1020 1013 0000 0402 0403 3213
GBP – 45 1020 1013 0000 0402 0403 3221
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://portal-polski.pl/
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
UWIELBIAJMY CAŁĄ TRÓJCĘ ŚWIĘTĄ I MARYJĘ NIEPOKALANIE POCZĘTĄ POLSKI KRÓLOWĘ.


wielką miłość do Boga i ludzi. Prowadząc nas drogą Jezusa i Maryi w umiłowaniu obojga, pragnąc pomagać innym.
Przez miłość i wielkie cierpienie ofiarowane za bliźnich, co dzień zbliżałeś się do świętości. Pragnę prosić Cię o wstawiennictwo w mojej sprawie…Wierząc, że przez Twoją wiarę, modlitwę i miłość pomożesz zanieść ją do Boga
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Braun przypomniał, że przez ostatnie cztery lata wydarzyło się sporo rzeczy, których nikt nie przewidział – począwszy od ogłoszonej pandemii, na wojnie na Ukrainie kończąc…”
https://nczas.com/2023/10/15/
Tego opozycja z Tuskiem chce w Polsce? Porażająca relacja mieszkanki Mediolanu: W centrum miasta gonili mnie imigranci, mogli mnie zgwałcić
|
|
https://przystanduchowa.pl/ Prośby na e-mail – siewcymilosierdzia@
Orędzie Maryi – WOJNA EKSPLODUJE! (to było zapowiedziane).
Czasy Ostateczne Luz de Maria
„Na Słońcu rozpoczęła się zamiana biegunów, która świadczy o tym, że gwiazda osiąga apogeum aktywności. To może się skończyć na Ziemi olbrzymimi burzami geomagnetycznymi, paraliżującymi nasze codzienne życie.”
https://www.twojapogoda.pl/
Najnowsze orędzia:
„Umiłowane dzieci, Słońce sprowadzi na was ciemność [blackout?]. Słońce jest chore i kieruje ku Ziemi silne flary geomagnetyczne; przygotujcie sobie to, co konieczne dla was do przeżycia.”
Luz de Maria, 18/09/23
„Ostrzegałem was co do gwiazdy Słońce i co do tego, jak będzie na was wpływać, ale nieliczni są ci, którzy przygotowują się, aby przeżyć bez elektryczności i bez technologii. Stanie się wtedy, że Moje dzieci, zmuszone, staną się znowu jak ich przodkowie, i będą używać różnych metod do oświetlenia, gotowania i tego, co konieczne”
Luz de Maria, 01/09/23
https://www.facebook.com/
PREZBITERA I MĘCZENNIKA

Zło dobrem zwyciężaj

W latach 1954-1965 Alek Popiełuszko uczęszczał do Szkoły Podstawowej oraz Liceum Ogólnokształcącego w Suchowoli. W kościele parafialnym, odległym od domu o kilka kilometrów, od 11. roku życia był ministrantem i służył do Mszy św. codziennie przed lekcjami w szkole. Uzyskawszy świadectwo maturalne, zgłosił się 24 czerwca 1965 r. do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela w Warszawie, gdzie przez siedem lat przygotowywał się intelektualnie i duchowo do przyjęcia święceń kapłańskich. Podczas tych studiów musiał odbyć dwuletnią służbę wojskową w specjalnej jednostce dla kleryków w Bartoszycach. Z tego okresu znany jest fakt mężnej postawy alumna Popiełuszki, który nie pozwolił odebrać sobie medalika i różańca, za co był szykanowany przez tamtejsze władze wojskowe. Celem tych szykan i obostrzeń w służbie było zniechęcanie żołnierzy-kleryków do kontynuowania drogi powołania kapłańskiego.
Po powrocie do seminarium musiał poddać się operacji tarczycy, leczył się też z powodu choroby serca. W pewnym momencie był w tak ciężkim stanie, że koledzy kursowi całą noc modlili się w jego intencji (18 kwietnia 1970 r.). Przeżycia w wojsku, choroba i pobyt w szpitalu bardzo zbliżyły go do kolegów oraz w szczególny sposób uwrażliwiły na potrzeby, cierpienia i krzywdy bliźnich. Stał się opiekuńczy i zatroskany, zwłaszcza o chorych.
W dniu 12 grudnia 1971 r. otrzymał święcenia subdiakonatu, a 12 marca 1972 r. – diakonatu. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego dnia 28 maja 1972 r. w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Jako neoprezbiter został skierowany do pracy duszpasterskiej i katechetycznej najpierw w parafii Świętej Trójcy w Ząbkach koło Warszawy, gdzie pracował trzy lata (1972-1975), a następnie do parafii Matki Bożej Królowej Polski w Warszawie-Aninie. Po kolejnych trzech latach, 20 maja 1978 r., został przeniesiony na wikariat do parafii Dzieciątka Jezus w Warszawie na Żoliborzu, skąd 25 maja 1979 r. władza archidiecezjalna skierowała go do pracy duszpasterskiej przy kościele akademickim św. Anny w Warszawie. Prowadził tam konwersatoria dla studentów medycyny, organizował rekolekcje i obozy o charakterze rekolekcyjnym oraz kierował duszpasterstwem pielęgniarek w kaplicy Res Sacra Miser. Był członkiem Krajowej Konsulty Duszpasterstwa Służby Zdrowia, a na terenie archidiecezji warszawskiej – diecezjalnym duszpasterzem środowisk medycznych. Dnia 6 października 1981 r. podjął się także opieki duszpasterskiej nad chorymi w Domu Zasłużonego Pracownika Służby Zdrowia w Warszawie przy ul. Elekcyjnej 37, urządzając tam własnym sumptem kaplicę i stając się na mocy nominacji kurialnej kapelanem.
Ostatnim miejscem zamieszkania i pracy ks. Jerzego Popiełuszki od 20 maja 1980 r. była parafia św. Stanisława Kostki w Warszawie na Żoliborzu, gdzie jako rezydent pomagał w pracy parafialnej i zajmował się duszpasterstwem specjalistycznym. Między innymi kierował zebraniami formacyjnymi grupy studentów Akademii Medycznej, był duszpasterzem średniego personelu medycznego (pielęgniarek) oraz co miesiąc urządzał dla lekarzy spotkania modlitewne.
Na podkreślenie zasługuje udział ks. Jerzego Popiełuszki w przygotowaniu dwóch wizyt papieskich w Ojczyźnie (w 1979 i 1983 r.). W obydwu przypadkach, wbrew sprzeciwom władz komunistycznych i Służby Bezpieczeństwa, był faktycznym przewodniczącym Sekcji Sanitarnej Komitetu Przyjęcia Jana Pawła II w Warszawie i ze swoją kilkusetosobową grupą medyczną roztaczał z ramienia Kościoła opiekę zdrowotną nad uczestnikami pielgrzymek.
Oddzielną kartę życia ks. Jerzego, która doprowadziła go do palmy męczeństwa, było jego bezkompromisowe zaangażowanie się w duszpasterstwo świata pracy, zarówno w okresie tworzenia się „Solidarności”, jak i później, gdy trwał stan wojenny w Polsce oraz po jego zniesieniu. Pomimo szykan ze strony czynników państwowych i esbeckich oraz pomówień i oszczerstw w środkach masowego przekazu, był rzecznikiem i obrońcą godności człowieka, praw ludzkich do wolności, sprawiedliwości, miłości i prawdy, a także heroldem Pawłowego i papieskiego nauczania, że zło należy zwyciężać dobrem. Prawdy te głosił wraz ze swym proboszczem – ks. prałatem Teofilem Boguckim – przede wszystkim podczas nabożeństw za Ojczyznę, urządzanych w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu od czasu ogłoszenia stanu wojennego we wszystkie ostatnie niedziele miesiąca. Pierwsza taka Msza św. została odprawiona 28 lutego 1982 r.
Serdeczne więzy ks. Popiełuszki ze światem pracy, zwłaszcza z pracownikami Huty Warszawa, zadzierzgnięte zostały w sposób niemal przypadkowy, ale opatrznościowy i nieodwracalny. Gdy w sierpniu 1980 r. doszło do strajku w Hucie Warszawa, pięciu przedstawicieli tej Huty przybyło do rezydencji arcybiskupów warszawskich, prosząc kardynała Stefana Wyszyńskiego, ażeby przyjechał do nich lub wyznaczył im jakiegoś kapłana do odprawienia Mszy świętej. Twierdzili, że prawie wszyscy strajkujący wewnątrz Huty są katolikami i pragną uczestniczyć w niedzielnej liturgii mszalnej, ale ze względu na sytuację – nie mogą opuścić miejsca pracy. Była to pierwsza niedziela, około godziny ósmej, kiedy strajkowały już Gdańsk, Szczecin i śląskie kopalnie. Prymas Polski, nie mogąc ze względu na inne zaplanowane zajęcia osobiście odprawić tej Mszy świętej, zlecił swojemu kapelanowi – ks. prałatowi Bronisławowi Piaseckiemu: „Poszukaj księdza”. Ks. kapelan udał się niezwłocznie na pobliski Żoliborz, do kościoła św. Stanisława Kostki, i propozycję pójścia do Huty przedstawił pierwszemu napotkanemu kapłanowi – ks. Jerzemu Popiełuszce. Ks. Jerzy chętnie przyjął propozycję i, po porozumieniu się z proboszczem, wyruszył do Huty. Był to początek kolejnej formy jego duszpasterstwa – duszpasterstwa, które zakończyło się jego męczeńską śmiercią.
Kiedy w 1981 roku strajkowały uczelnie wyższe, ks. Jerzy Popiełuszko roztoczył opiekę duszpasterską nad studentami warszawskiej Akademii Medycznej i jednocześnie nad słuchaczami Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej, gdzie protest miał dramatyczny przebieg. Kiedy 2 grudnia 1981 r. władze dokonały pacyfikacji WOSP w Warszawie przy użyciu helikopterów i sprzętu bojowego (co stanowiło swoiste preludium do wprowadzenia za kilka dni stanu wojennego), ksiądz Jerzy był w gmachu uczelni.
Władze komunistyczne nasiliły szykanowanie kapłana. Był wielokrotnie przesłuchiwany w prokuraturze, zatrzymywany i aresztowany. Przedstawiono mu nawet akt oskarżenia, w którym zarzucano mu, że działał na szkodę interesów PRL, ponieważ nadużywając funkcji kapłana czynił z kościołów miejsce propagandy antypaństwowej (sąd umorzył postępowanie w sierpniu 1984 r.). Prasa reżimowa nasiliła ataki drukując liczne oszczercze artykuły, mające skompromitować kapelana Solidarności (opisywano rzekome nadużycia finansowe i skandale obyczajowe).
Ksiądz Jerzy nie zaprzestał swojej działalności. Oprócz Mszy św. za Ojczyznę, zainicjował w 1982 r. pielgrzymkę robotników Huty Warszawa na Jasna Górę, która przerodziła się wkrótce w Ogólnopolską Pielgrzymkę Ludzi Pracy. W końcu władze zdecydowały się na ostrzejsze działania. 13 października 1984 r. milicja usiłowała doprowadzić do wypadku drogowego, w którym ks. Jerzy miał zginąć; akcja ta nie powiodła się. Kolejną próbę podjęto kilka dni później.
Kiedy późnym wieczorem dnia 19 października 1984 r. ks. Jerzy wracał samochodem z posługi duszpasterskiej w Bydgoszczy, został zatrzymany przez trzech funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Wydział do walki z Kościołem) i uprowadzony. Stało się to na szosie w Górsku niedaleko Torunia. Niemal cudem ocalał kierowca – pan Waldemar Chrostowski, jedyny świadek bandyckiego porwania, który, chociaż skuty kajdankami, wyskoczył z pędzącego samochodu i niezwłocznie powiadomił władze kościelne i społeczeństwo o dokonanym przez przedstawicieli władz komunistycznych bezprawiu. Nastało wtedy dziesięć dni modlitewnego oczekiwania na powrót kapłana w wielu świątyniach kraju, zwłaszcza w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. Niestety, w dniu 30 października 1984 r. ze sztucznego zbiornika wodnego przy tamie na Wiśle koło Włocławka milicja wyłowiła ciało ks. Jerzego Popiełuszki. Sekcja zmasakrowanego ciała została przeprowadzona w Białymstoku, ale pogrzeb, zgodnie z wolą katolickiego społeczeństwa, odbył się w Warszawie 3 listopada 1984 r. Ks. Jerzy Popiełuszko został pochowany w grobie przy kościele św. Stanisława Kostki. Obrzędom pogrzebowym przewodniczył i okolicznościowe kazanie wygłosił kardynał Józef Glemp, Prymas Polski. W pogrzebie uczestniczyło wielu biskupów, kilkuset kapłanów oraz prawie milion wiernych, w tym setki pocztów sztandarowych spod znaku „Solidarności” z całego kraju.
Przekonanie duchowieństwa i wiernych o męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki za wiarę spowodowało, że kardynał Józef Glemp, arcybiskup metropolita gnieźnieński i warszawski oraz Prymas Polski, wystarał się o potrzebne zezwolenie Stolicy Apostolskiej i powołał archidiecezjalny trybunał, który zajął się procesem beatyfikacyjnym ks. Jerzego. Proces ten na szczeblu diecezjalnym trwał od 8 lutego 1997 r. do 8 lutego 2001 r. Następnie akta procesu zostały przewiezione do Stolicy Apostolskiej i poddane dalszym badaniom w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. 6 czerwca 2010 r. w Warszawie odbyła się beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki. Jego liturgiczne wspomnienie wyznaczono na 19 października – w dniu jego narodzin dla nieba.

Pan idzie z tymi, którzy Go głoszą

Z zawodu Łukasz był lekarzem, jak o tym pisze wprost św. Paweł Apostoł (Kol 4, 14). Należał do ludzi wykształconych i doskonale obeznanych z ówczesną literaturą. Świadczy o tym jego piękny język grecki, kronikarska dokładność informacji i umiejętność zdobywania źródeł. Jego znajomość judaizmu jest powierzchowna, a łacińskie imię wskazuje na jego pochodzenie. Około 40 r. po narodzeniu Chrystusa i ok. 7 lat po Jego śmierci zapewne w samej Antiochii stał się wyznawcą Chrystusa.
Około 50 r. po raz pierwszy spotyka na swojej drodze św. Pawła, przyłącza się do niego jako uczeń, towarzysz podróży i lekarz. Nie wiemy, dlaczego dopiero w Troadzie św. Paweł zabrał go ze sobą w długą podróż apostolską (Dz 16, 10-17). W Filippach św. Paweł go zostawia, znowu nie wiemy z jakiej przyczyny. Dopiero w trakcie trzeciej podróży, która rozpoczęła się w 58 r., Łukasz przyłącza się ponownie do Apostoła, aby go już więcej nie opuścić. Towarzyszy mu do Jerozolimy, potem zaś do Rzymu. Swą wierność Łukasz posunął tak dalece, że jako jedyny pozostał przy św. Pawle w więzieniu w Rzymie (2 Tm 4, 11). W czasie aresztowania i dwóch lat więzienia św. Pawła w Cezarei Palestyńskiej Łukasz miał dosyć czasu, aby zapytać naocznych świadków o szczegóły, które przekazał w swojej Ewangelii.
Nie wiemy, co działo się z Łukaszem po męczeńskiej śmierci św. Pawła (+ 67). Ojcowie Kościoła i liczne legendy wymieniają wiele różnych miejsc (Achaję, Galię, Macedonię itp.), w których miał nauczać. Wydaje się to mało wiarygodne. Bardziej prawdopodobna wydaje się wzmianka, w której autor pewnego prologu do Ewangelii (pochodzącego z II w.) twierdzi stanowczo, że Łukasz zmarł w Beocji przeżywszy 84 lata. Tak dawna wzmianka, sięgająca czasów niemal apostolskich, zasługuje na wiarę. Autor nie wspomina jednak o śmierci męczeńskiej, pisze tylko, że Łukasz zmarł „pełen Ducha Świętego”. Dlatego późniejsze świadectwa o jego męczeńskiej śmierci są raczej legendą.
Łukasz zostawił po sobie dwie bezcenne pamiątki, które zaskarbiły mu wdzięczność całego chrześcijaństwa. Są nimi Ewangelia i Dzieje Apostolskie. Chociaż sam prawdopodobnie nie znał Jezusa, to jednak badał świadków i od nich jako z pierwszego źródła czerpał wszystkie wiadomości. Formę i układ swej Ewangelii upodobnił do tekstu poprzedników, czyli do Mateusza i Marka. Ubogacił ją jednak w wiele cennych szczegółów, które tamci pominęli w swoich relacjach. Jako jedyny przekazał scenę zwiastowania i narodzenia Jana Chrzciciela i Jezusa, nawiedzenie św. Elżbiety, pokłon pasterzy, ofiarowanie Jezusa i znalezienie Go w świątyni – jest więc autorem tzw. Ewangelii Dzieciństwa Jezusa. Zawdzięczamy mu niejeden szczegół z życia Matki Bożej. On także przekazał pierwsze wystąpienie Jezusa w Nazarecie i próbę zamachu na Jego życie, wskrzeszenie młodzieńca z Nain, opowiadanie o jawnogrzesznicy w domu Szymona faryzeusza, o posługiwaniu pobożnych niewiast, zapisał okrzyk niewiasty: „Błogosławione łono, które Cię nosiło”, gniew Apostołów na miasto w Samarii, rozesłanie 72 uczniów oraz przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie, o nieurodzajnym drzewie, o zaproszonych na gody weselne, o zgubionej owcy i drachmie, o synu marnotrawnym, o przewrotnym włodarzu, o bogaczu i Łazarzu. Przekazał nam scenę uzdrowienia dziesięciu trędowatych i nawrócenie Zacheusza.
Bardzo cennym dokumentem są także Dzieje Apostolskie. Jest to bowiem jedyny dokument o początkach Kościoła, mówiący o tym, co się działo po wniebowstąpieniu Jezusa. Ponieważ w wielu wypadkach Łukasz sam był uczestnikiem opisywanych wydarzeń, związanych z podróżami apostolskimi św. Pawła, dlatego przekazał ich przebieg z niezwykłą sumiennością.
Dante określił Łukasza „historykiem łagodności Chrystusowej”. Nie wiemy, gdzie znajduje się grób św. Łukasza. Przyznają się do posiadania jego relikwii Efez, Beocja, Wenecja i Padwa. Przez długie wieki pokazywano i czczono relikwie św. Łukasza w Konstantynopolu. Tam miały być przeniesione za cesarza Justyniana (ok. 527). Potem relikwie przewieziono do Wenecji, a stąd w czasie najazdu Węgrów miały być umieszczone dla bezpieczeństwa w Padwie (899). Do dnia dzisiejszego pokazują je tam w kaplicy bazyliki św. Justyny.
Św. Łukasz jest patronem Hiszpanii i miasta Achai; introligatorów, lekarzy, malarzy i rzeźbiarzy, notariuszy, rzeźników, złotników. Według legendy malował portrety Jezusa, apostołów, a zwłaszcza Maryi, Matki Bożej. Jeden z nich, jak opisuje Teodor Lektor z VI wieku, cesarzowa Eudoksja, żona Teodozego II Wielkiego, zabrała z Jerozolimy i przesłała św. Pulcherii, siostrze cesarza. Według innej opowieści kopią jednego z obrazów św. Łukasza jest ikona jasnogórska.
W ikonografii św. Łukasz prezentowany jest jako młodzieniec o ciemnych, krótkich, kędzierzawych włosach, w tunice. Sztuka zachodnia ukazuje go z tonsurą lub łysiną, czasami bez zarostu. Bywa przedstawiany, gdy maluje obraz. Jego atrybutami są: księga, paleta malarska, przyrządy medyczne, skalpel, wizerunek lub figura Matki Bożej, wół, zwój.


Oddajemy w Twe macierzyńskie dłonie to, co jest u nas najlepsze, abyś to dobro umocniła w naszych sercach i czynach, W obyczaju i działaniu narodu.




