Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski na „nabożeństwie ekumenicznym” za… „ofiary Wołynia”
Prezydenci Polski i Ukrainy wzięli w niedzielę udział w nabożeństwie ekumenicznym w katedrze w Łucku, podczas którego w pokrętny sposób mówiono o „niewinnych ofiarach Wołynia. To Wołyń kogoś zamordował? Ciekawe – komentuje Łukasz Warzecha, ubolewając nad kolejnym blamażem władz warszawskich w sprawie rozliczenia ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców z OUN i UPA.
Mantrę na temat „niewinnych ofiar Wołynia” powtarzają wszystkie media głównego nurtu, opisując jak w związku z 80. rocznicą rzezi wołyńskiej prezydent Andrzej Duda składa w niedzielę wizytę na Ukrainie.
Razem z Zełenskim wziął on udział w tzw. nabożeństwie ekumenicznym w Katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku, koncelebrowanym przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego. Po modlitwie politycy złożyli znicze przed ołtarzem.
Ta pokrętna retoryka służąca uniknięciu jasnego wskazania sprawców oraz konfrontacji z obecnymi władzami Ukrainy – które konsekwentnie odmawiają nie tylko potępienia nazistowskiej ideologii nacjonalistów ukraińskich, ale nawet chrześcijańskiego obowiązku pochówku ich ofiar – spotkała się z krytyką osób domagających się uczciwości i sprawiedliwości w tej kwestii.
To Wołyń kogoś zamordował? Ciekawe. – komentuje Łukasz Warzecha, udostępniając kuriozalny wpis urzędników prezydenta Dudy. „Ofiarom Wołynia”? Co to za kpiny? Pan prezydent postanowił się skompromitować do reszty? Co z ekshumacjami? PiS protestuje, gdy jest mowa o „ofiarach nazistów”, a tu używa jeszcze bardziej ordynarnego eufemizmu.
W podobnym duchu sprawę skomentował ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Panie Prezydencie Andrzeju Dudo, Wołyń nikogo nie zabił. Na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej Polaków oraz Żydów, Ormian i sprawiedliwych Ukraińców mordowali ludobójcy z OUN-UPA, którzy na Ukrainie mają pomniki, a ich Ofiary nie mają nawet grobów. Niech Pan dotrzyma obietnic z 2015 r.! – napisał.
https://pch24.pl/andrzej-duda-
W internecie nic nie umknie! Diabelski tatuaż na przedramieniu policjantki, która spisywała ks. Isakowicza-Zaleskiego
Takie drobne spostrzeżenie. Zwróćcie uwagę na diabelski tatuaż na ręce policjantki, która próbowała wyrzucić niezłomnego Księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z wczorajszej konferencji w episkopacie Polski. Jakże wymowne w kontekście całej sytuacji. Tak, to szatan walczy z prawdą… – zwróciła uwagę użytkowniczka Twittera.
Temat podchwycił ks. Isakowicz-Zaleski, zwracając się przy tej okazji do ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego i oznaczając Katolicką Agencję Informacyjną oraz Polską Agencję Prasową. Pytanie do Mariusza Kamińskiego z MSWiA. Nie mam pretensji do interwencji przez warszawską policję. Wykonywali swoją pracę. Jednak, czemu mają służyć takie tatuaże w polskiej policji? Chodzi o wzbudzenie strachu u legitymowanego obywatela? Czy jest jakiś inny cel? – napisał.