Droga Krzyżowa ze Świętym Andrzejem Bobolą
W takim duchu wpatrywał się w krzyż święty Andrzej Bobola świadomy, że jest w nim zawarta nauka o chrześcijańskim życiu. Będąc jezuitą, nosił u swego boku krzyż, który mu nie tylko towarzyszył w pracy kapłańskiej, ale stał się dla niego źródłem mądrości i mocy.
W ten Chrystusowy krzyż wpatrujemy się i my, chrześcijanie dwudziestego pierwszego wieku. On i dla nas ma stać się źródłem mądrości i mocy; ma w nas wyzwalać pragnienie świętości i zbawienia.
To, dlatego obchodząc 25-lecie kultu świętego Andrzeja, na Bobolówce – miejscu zamieszkania przez rodzinę Bobolów w Strachocinie – postawiliśmy stacje Drogi Krzyżowej. One mają nam pomóc zobaczyć, czego od Jezusa Ukrzyżowanego nauczył się święty Andrzej Bobola.
U początku rozważań prośmy, aby święty Andrzej nam towarzyszył w tej modlitwie i uprosił łaskę u Boga, abyśmy sami przez życie szukali świętości i zbawienia, a bliźnim i Ojczyźnie naszej wypraszali potrzebne łaski.
PAN JEZUS SKAZANY NA ŚMIERĆ
Człowiek wydał najbardziej niesprawiedliwy wyrok na Miłość. Wydał go pod naciskiem tłumu, który wołał: ukrzyżuj Go. Wygoda życia i zewnętrzny chwilowy spokój podpisały wyrok śmierci na Niewinnego. O niesprawiedliwości tego wyroku nie zapomniano do dzisiaj. Ilekroć rozważamy drogę krzyżową Jezusa, w głębi duszy słyszymy Piłata: pójdziesz na krzyż. Z wielką niesprawiedliwością na drodze życia spotkał się także święty Andrzej Bobola, gorliwy duszochwat Pińszczyzny. Niesprawiedliwość jest tym boleśniejsza, że za tym, co się stało, stoją chrześcijanie innego wyznania. Oddział Kozaków był tylko narzędziem w wykonaniu wyroku. Pochwycony w miejscowości Peredyle ojciec Bobola chciał zgromadzić w jednym Kościele wszystkich wyznawców Chrystusa. Pojmany był kuszony, by wyprzeć się katolickiej wiary, ale stanowczo odpowiedział: to wy nawróćcie się na naszą wiarę. Wolał umrzeć niż odwrócić się od Chrystusa. Uproś nam, święty Andrzeju, łaskę wierności Chrystusowi we wszystkich okolicznościach życia, a nas samych wybaw od niesprawiedliwych wyroków. Św. Andrzeju Bobolo, wierny naśladowca Dobrego Pasterza, módl się za nami. Abyśmy nigdy nie odstąpili od naszej wiary, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWE RAMIONA
Każdy krzyż to ciężar, zarówno ten fizyczny, jak i duchowy. Dlatego są ciężary przyjmowane i ciężary odrzucane. Ciężarem Krzyża Chrystusowego są ludzkie grzechy, także te nasze. Jezus przyjmuje ten krzyż na swoje ramiona. Przyjmuje, a nie odrzuca. I tak już pozostanie na zawsze. On przyszedł obarczyć się naszymi słabościami. Jezus przez wieki będzie niósł ciężar krzyża obciążony grzechami. On, który nie miał żadnego grzechu, niesie krzyż za innych. Ludzie grzeszą, a Jezus cierpi, aby ich
zbawić. Dobrze tę mądrość krzyża Chrystusowego przemedytował święty Andrzej Bobola, dlatego czyni wiele, aby ludzie unikali grzechów. Odwiedza ich w domach, by głosić im Ewangelię. Spowiada zagubionych i jedna ich z Bogiem. Nieochrzczonych chrzci, a żyjącym bez ślubu udziela sakramentu małżeństwa. Nagrodę za gorliwość o zbawienie dusz wyznaczyli mu, z dopustu Bożego, Kozacy. On ją przyjmuje ze spokojem i bierze ten krzyż, który zgotowali mu ludzie. Święty Andrzeju, gorliwy nauczycielu dzieci i ludzi religijnie zaniedbanych, módl się za nami. Abyśmy żadnego grzechu ciężkiego nie popełnili, uproś nam u Boga!
PIERWSZY UPADEK PANA JEZUSA
Bóg nigdy nie upada. To człowiek upada. Chrystus Pan upadł, bo dźwigał krzyż ludzkich słabości. Podnosząc się, mówi wszystkim upadającym w grzechy, że pragnie, aby z grzechów natychmiast powstawali i żyli. Jezus w tej stacji mówi wszystkim ludziom: krzyż jest ciężarem, który można podnieść, który trzeba podnieść. Święty Andrzej Bobola dobrze odkrył bogactwo tego, co stało się w tej stacji, dlatego podnosił ludzi z ich upadków. Pomagał im powstawać. On wiedział, że upadających należy otoczyć miłością. Miłość zawsze podnosi. Święty Andrzeju Bobolo, pomóż i nam powstawać z naszych upadków. Pomóż także tym, którzy w twoim wstawiennictwie u Boga mają nadzieję na dobro i błogosławieństwo. Święty Andrzeju, w życiu codziennym oddany Bogu i bliźnim, módl się za nami. Abyśmy za popełnione grzechy szczerą pokutę czynili, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS SPOTYKA SWĄ MATKĘ
Miłość zawsze łączy się ze współcierpieniem. Jego brak jest brakiem miłości. Chrystus niosący krzyż, cierpi za ludzką rodzinę i razem z nią. Ból Jezusa staje się również bólem Jego Matki, Maryi. Przy tej stacji jesteśmy świadkami najpełniejszego współcierpienia. Patrzymy na tę scenę, która jest obrazem najgłębszej miłości dwu najbliższych sobie osób i pytamy: dlaczego została ona przez ludzi tak sponiewierana, tak bardzo zhańbiona? Święty Andrzej Bobola był oddany Matce Bożej w duchu Sodalicji Mariańskiej. W obliczu trudności doświadczył skutecznej pomocy Maryi, dlatego gdy został kapłanem, aby Jej za wszystko podziękować, w pracy duszpasterskiej prowadził ludzi do tej Dobrej Matki, ukazując im Ją jako pomoc w walce ze złem i grzechem. Pomóż i nam, święty Andrzeju Bobolo, zbliżyć się do Maryi, naszej Matki, i naucz nas Ją kochać, z Nią iść przez życie i w Niej mieć oparcie. Święty Andrzeju, czcicielu Niepokalanie Poczętej Maryi Panny, módl się za nami. Abyśmy Najświętszą Maryję Pannę jako Matkę miłowali, uproś nam u Boga!
SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSOWI
Krzyż jest narzędziem, przez które Chrystus zbawia świat. Mógł sam je zanieść na Golgotę, ale tego nie czyni. Dopuszcza do udziału w niesieniu krzyża upracowanego, zmęczonego człowieka, Szymona z
Cyreny. W ten sposób zapewnia, że choć zbawienie dokonuje się za sprawą Boga, to człowiek musi się zgodzić być uczestnikiem swego zbawienia. A gdzie my szukamy pomocy w dźwiganiu swego krzyża? Czy pozwalamy Chrystusowi, aby pomógł nam dźwigać nasz krzyż? Święty Andrzej Bobola na adoracji Najświętszego Sakramentu prosił Jezusa, aby mu pomógł dźwigać krzyż jego słabej i nędznej natury – krzyż upadków. Jego modlitwa zastała wysłuchana. Jezus ocalił go przed wyrzuceniem z zakonu, a następnie posłał do pomocy ludziom zagubionym, duchowo załamanym, by uwierzyli, że z pomocą Jezusa można przezwyciężyć wszelkie zło, szczególnie to zło, które powstaje w wyniku podzielonego Kościoła. Święty Andrzeju, męczenniku za jedność chrześcijan, módl się za nami. Abyśmy wszyscy chrześcijanie stanowili jedno, uproś nam u Boga!
ŚWIĘTA WERONIKA OCIERA TWARZ PANA JEZUSA
Święta Weronika otarła twarz Jezusa w czasie drogi krzyżowej. Otarła skutki fizycznego cierpienia. Widziała jak jest Mu ciężko, a nic więcej nie mogła uczynić. Najważniejsze, że wobec tego co zobaczyła, nie była bezczynna. Wyszła z tłumu i zrobiła coś, czym zachwyciła Jezusa. On jej za to zapłacił. Pozostawił na jej chuście swój Wizerunek. Święty Andrzej Bobola, żyjący w XVII wieku, widział umęczone i utrudzone twarze wielu ludzi, któ-rzy podobni byli do ewangelicznych owiec bez pasterza. Szczególnie w okolicach Pińska i Janowa Poleskiego, gdzie rozległe mokradła utrudniały chrześcijanom życie religijne. Wobec tego co widział, nie pozostał bezczynny. Opuszcza często klasztor i idzie do domów, głosi ludziom Ewangelię i szafuje sakramentami. W ten sposób przywraca ich duszom piękno otrzymane na chrzcie świętym. Pomóż nam, święty Andrzeju Bobolo, by nasze trudności nie odwróciły nas od Boga i Kościoła. Święty Andrzeju, Apostole Polesia, módl się za nami. Abyśmy dla zbawienia naszej duszy gorliwie z łaską Bożą współpracowali, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ DRUGI
Potrzeba głębokiej wiary, by w leżącym na ulicy, pod krzyżem Chrystusie dostrzec Boga. Tę wiarę mieli ci, którzy szli za Jezusem nie z przymusu, ale z wyboru. Szli, bo się Nim zafascynowali. Już wcześniej potrafili słuchać Jego Ewangelii i przyjmować Go takim, jakim był. I teraz, gdy nadszedł czas próby dla wiary, ci, co za Nim poszli, uwierzyli, że to co się dzieje trzeba przeżyć w duchu zawierzenia. Bo tylko trwanie przy Jezusie ocala wiarę. Tej trudnej lekcji o wierze doświadczył także święty Andrzej Bobola. Wiara pozwoliła mu zrozumieć przesłanie Ewangelii: Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Na drodze swego życia spotkał ludzi, w których trudno było dostrzec człowieczeństwo. Ludzi, którzy poza zewnętrznym wyglądem, zatracili wszystko, co przypomina człowieka. Jednak wiara pozwoliła mu ocalić to, co święte. Pomogła wytrwać przy Jezusie, choć inni upadli. Święty Andrzeju Bobolo, uproś nam łaskę, byśmy nie zrażali się słabościami bliźnich, ale byli wierni temu, co Boże. Święty Andrzeju, wzorze doskonałości chrześcijańskiej, módl się za nami. Abyśmy byli wytrwali w znoszeniu wszelkich przeciwności, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
Płaczcie nad synami waszymi. Rzewne uczucia są pożyteczne, ale nie są najważniejsze. Chrystusa nie można cenić jako przedmiot wzruszenia, ale jako podmiot zbawienia. On jest naszym Odkupicielem. Teraz, choć idzie pochylony pod ciężarem krzyża, wie, że jest to cena za wyzwolenie ludzi z rąk szatana. I płaci ją, bo szuka ich odkupienia. Jeśli tego nie rozumiecie, płaczcie nad sobą. Nie wolno przedkładać ulgi w trudnościach nad własną duchową doskonałość. Święty Andrzej Bobola przez krótki czas uważał, że to, co zrobił dla Chrystusa, wystarczy. Przecież zrezygnował z godności szlacheckiej, dostępu do władzy i pozycji społecznej. Dopiero porażki w nowicjacie skłoniły go do głębszej refleksji i wyboru Jezusa, jako Pana swego życia. Od tego momentu zaczął się jego prawdziwy postęp duchowy. Nie liczył ofiar ani się nie oszczędzał, aby być doskonałym. Jego troska o świętość budziła podziw i przekonywała ludzi do przyjęcia jego posługi. Święty Andrzeju Bobolo, pomóż i nam szukać zbawienia. Święty Andrzeju, napełniony Duchem Świętym, módl się za nami. Abyśmy Bogu wiernie służyli, uproś nam u Boga!
TRZECI UPADEK PANA JEZUSA
Ten upadek Chrystusa u kresu drogi, na szczycie Golgoty, najbardziej jest pouczający. Jakże często jest tak, że człowiek, gdy kończy jakieś dzieło, przestaje być czujnym. Opanowuje go radość zdobytego celu i zwykle niesumiennie kończy swe dzieło. A tak być nie powinno. Ten upadek jest szkołą mądrości. Wzywa do czuwania do końca. Święty Andrzej Bobola zachował czujność do końca swego życia. Zdawał sobie z tego sprawę, że to jaki jest i co czyni, nie wszyscy rozumieją, więc był gotowy na to, co najgorsze. Pojmany przez Ko-zaków w 66 roku swego życia, zadane cierpienia znosi z przekonaniem, że taka jest wola Boża. Podczas dialogu z Kozakami broni nauki Jezusa, Kościoła, ale nie broni siebie. Pokazuje, jak głęboko utożsamia się z Chrystusem, któremu służy, dla którego poświęcił swoje życie. Święty Andrzeju Bobolo, bądź z nami w każdym czasie i pomagaj pełnić wolę Bożą. Święty Andrzeju, prawdziwy towarzyszu Jezusa, módl się za nami. Abyśmy z Tobą nieustannie Bogu chwałę oddawali, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
Nagi Chrystus, stojący na Golgocie, nie ma już nic swojego, nie ma żadnych praw. Pozostał Mu tylko obowiązek spełnienia misji, dla której przyszedł na świat. Ogołocony z szat, bezbronny Odkupiciel, stoi nagi na Kalwarii. Dlaczego? By powiedzieć ludziom, jak bardzo się obnażają, gdy grzeszą. Grzechy czynią ludzi nagimi. Tak było w raju, i tak jest zawsze. Jezus na Golgocie ukazuje nam swoją nagość, która jest czysta. Dlatego choć przeżywa upokorzenie, to w tej nagości nie ma wstydu. Święty Andrzej Bobola także został odarty ze wszystkiego. Kozacy nic mu nie pozostawili. Poniżyli go i wzgardzili nim – na oczach tłumów pokazali mu, że dla nich jest niczym. On to przyjął w pokorze. Chciał zachować wierność Jezusowi do końca. On wiedział, że trwać w Bogu trzeba wtedy, gdy ma się sukcesy, ale i wówczas, gdy ludzie zaczną wszystko odbierać, pozbawiać wszystkiego. Święty Andrzeju Bobolo, pomóż nam iść za Jezusem w każdej okoliczności życia.
Święty Andrzeju, niezachwiany w wierze mimo gróźb i tortur, módl się za nami. Abyśmy nigdy nie odstąpili od naszej wiary, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
Gwoździe przybijają ciało. Przybijają także duszę. Odtąd, bowiem Jezus będzie już całkowicie bierny, zdany na obcą siłę. Tak będzie aż do zmartwychwstania. Jakże mylą się ci, którzy wbijają gwoździe: unieruchamiają ciało, a wyswobadzają duszę; zabijają człowieka, a rozpalają płomień Jego Ewangelii. I ten ogień płonie już dwa tysiące lat i będzie płonął do końca świata. Ale powracamy na Golgotę, aby pochylić się nad największym grzechem w dziejach ludzkości. Ludzie przybijają do krzyża Jezusa, który jest im najbardziej potrzebny, bez którego nie mają życia w sobie, któremu tak wiele zawdzięczają. Podobne doświadczenie spotkało świętego Andrzeja Bobolę, który swe życie poświęcił dla dobra ludzi, a Kozacy „podziękowali” mu katowaniem przy płocie, miażdżeniem czaszki, ciągnięciem ciała przywiązanego do koni, okaleczeniami, aż po okrutne tortury w rzeźni zwierzęcej. Święty Andrzeju Bobolo, bądź uwielbiony za to piękne świadectwo trwania przy Jezusie. Święty Andrzeju, wytrwały w największych cierpieniach, módl się za nami. Abyśmy byli wytrwali w znoszeniu wszelkich przeciwności, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Niepojęta tajemnica krzyża! Gdy konający Chrystus na krzyżu mówi: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił, następuje szczytowe działanie Syna w zjednoczeniu z Ojcem. Dokonało się, wyraża zarówno śmiertelny skłon głowy, jak i wypełnienie misji Odkupienia. Odtąd Jego rozpięte na krzyżu ręce wyciągnięte są nad całym światem. W sposób niemy, lecz przejmujący, wykazują jak bliski jest Bóg człowiekowi. Oto śmierć na krzyżu, która zmieniła bieg historii. Odtąd życie ludzi nabrało głębszego sensu, a śmierć nie staje się dla nich czymś strasznym. Oto śmierć na krzyżu, która dokonała prawdziwej duchowej rewolucji. Święty Andrzej Bobola przez swoje kapłańskie życie prowadził ludzi do Ukrzyżowanego Jezusa, aby w Nim odnajdywali zbawienie. Przekonywał, że miłość Jezusa w każdych okolicznościach prowadzi do nieba. W jakich okolicznościach trzeba miłować, pokazał to sam w swojej śmierci. Wobec tego świadectwa ofiary i miłości nie można przejść obojętnie. Jakże szczęśliwi jesteśmy, że święty Andrzej Bobola powiedział, że trzeba go tutaj czcić. Święty Andrzeju, chlubo naszej Ojczyzny, módl się za nami. Abyśmy dla zbawienia naszej duszy gorliwie z łaską Bożą współpracowali, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA
Spokojna, choć zatroskana twarz Matki Bożej, wpatrującej się w zmarłego Syna złożonego na Jej kolanach. Tak niedawno było zwiastowanie i słowa, które usłyszała: On będzie Synem Najwyższego. A teraz są zakrwawione zwłoki. Cóż można powiedzieć? Więc milczy i patrzy. To jest też miłość, znosić coś bolesnego a niezrozumiałego. Gdy w Pińsku rozeszła się pogłoska, że wojska polskie pod wodzą Naruszewicza zbliżają się do miasta, Kozacy w popłochu uciekli z niego. Wtedy ludzie zaczęli wchodzić do miejscowej rzeźni i zobaczyli
przerażający widok. Na stole leżało bardzo poranione ciało, z którego obficie lała się krew. Gdyby wcześniej nie wiedziano, że to kapłan Bobola, to trudno byłoby nawet rozpoznać, kim jest ten, tak zmasakrowany, człowiek. Proboszcz miejscowy, ks. Zaleski, polecił ciało umęczonego jezuity przynieść na plebanię, a następnie umieścił je w kościele. O tym co się stało, zawiadomiono jezuitów pińskich, którzy 18 maja przybyli do Janowa, ubrali ciało Andrzeja w jezuicką sutannę, potem położyli na wozie i zawieźli do Pińska. Święty Andrzeju, wsławiony przez Boga wielkimi cudami, módl się za nami. Abyśmy Najświętszą Maryję Pannę jako Matkę miłowali, uproś nam u Boga!
PAN JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU
Ziemia nasza każdego dnia coraz bardziej zapełnia się grobami i spełnia Boży nakaz: w proch się obrócisz. Ale z chwilą, gdy grób Chrystusa Pana został pusty, grób przestaje być klęską życia i początkiem nicości, ale otwarciem ku zmartwychwstaniu. Chrystusowy grób wskazuje, że nie nicość, ale przejście paschalne jest ludzkim przeznaczeniem. Pusty grób Jezusa jest nadzieją naszych grobów. W kronikach Kolegium Jezuitów w Pińsku zanotowano, że 16 maja 1657 roku poniósł śmierć męczeńską Andrzej Bobola, kapłan. Ta krótka notka nie zawierała żadnych szczegółów związanych z męczeństwem. Podany był tylko suchy fakt. Pogrzeb Andrzeja, męczennika, był skromny. 45 lat później, 16 kwietnia 1702 roku, rektorowi kolegium jezuitów w Pińsku, Marcinowi Godebskiemu, gdy udał się na spoczynek, ukazał się jezuita i powiedział: Jestem Andrzej Bobola, współbrat zakonny, zamordowany przez Kozaków. Otoczę opieką kolegium pod warunkiem, że rektor poleci odnaleźć moje ciało pochowane w krypcie pod kościołem i umieści je oddzielnie. Po znalezieniu trumny i zdjęciu wieka, obecni dostrzegli ślady tortur, na których była jakby świeża jeszcze krew. Święty Andrzeju, apostołujący nawet po śmierci wędrówką umęczonego ciała, módl się za nami. Abyśmy z Tobą nieustannie Bogu chwałę oddawali, uproś nam u Boga!
Prawdziwa chwała wynika z miłości. Twoja droga krzyżowa, Chryste, jest świadectwem nieograniczonej, posuniętej aż po samowyniszczenia, miłości człowieka. Jakże pragniemy wzbogacać naszą miłość, czerpiąc z takiego źródła! Dziękujemy Ci, Panie, za każdy taki krok na drodze naszego życia, gdy idziemy razem z Tobą. Dziękujemy za każde Twe słowo skierowane do nas, także za to słowo, które przemawia do nas z Twego krzyża – z Golgoty. Dziękujemy za przepiękne świadectwo miłości świętego Andrzeja Boboli do Ciebie i prosimy, by kult, który mu oddajemy, zbliżał nas do Ciebie.
Który żyjesz i królujesz, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.