Rekolekcje ze Św. Józefem – Dzień 1 | o. Marcin Ciechanowski

 

Podobnie jak Jezus z woli Ojca doświadczał ludzkiej słabości, wchodząc w przepaść męki, tak ty wcześniej czy później doświadczysz lęku – w jakiejś mierze uzasadnionego wydarzeniami, ale i zapewne takiego, którego źródło będzie ci trudno określić. Mistrz z Nazaretu dopuści to na ciebie. Nie raz zachwieje się łódź twojego życia. Lekarstwem na lęk jest wejście w żywe spotkanie z Bogiem i powierzanie Mu siebie wraz z tym, co powoduje wewnętrzny paraliż. Pewność Bożej miłości wyzwala z lęku. Potrzeba walczyć o tę najważniejszą więź: przyjaźń z Przyjacielem ludzi

Siostra Bożena Maria Hanusiak – pustelnica i autorka bestsellerów, m.in. Maryja mówi do Ciebie, Ja Jestem. Spotkania z Jezusem Eucharystycznym – tym razem wprowadza w czterdziestodniowe rekolekcje, które mogą stać się ważnym krokiem do przemiany twoich myśli i serca.

Wielki Post to czas nawrócenia – porzucenia grzechu i oczyszczania ze złych przyzwyczajeń. Chrystus w tym czasie szczególnie wzywa cię do ufności, chce, abyś serdeczniej przylgnął do Niego. Kontemplując Go w Jego męce, dostrzeżesz, że On jest blisko ciebie, gotów darować ci każdy grzech. W Nim uspokoisz swoje serce i przygotujesz je na nowe życie w Chrystusie.
  Książka pozwoli ci przeżyć czterdzieści poruszających spotkań z umęczonym Zbawicielem. Zawiera ona także rozważania na każdy dzień Wielkiego Postu oraz wskazania pustelników, duchowych mistrzów i świętych starożytnego Kościoła. Całości dopełniają Droga krzyżowa oraz głębokie modlitwy mistyków i z Tradycji Kościoła

*****
Za pozwoleniem wydawnictwa Esprit publikuję

I dzień z 40-tu dni Duchowej Odnowy

MODLITWA

A kiedy przyszli do posiadłości zwanej Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: „Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem się pomodlę”. Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć oraz odczuwać trwogę. I rzekł do nich: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie”. I odszedłszy nieco do przodu, padł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. I mówił: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]”.
Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: „Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe”. Odszedł znowu i modlił się, wypowiadając te same słowa. Gdy wrócił, zastał ich śpiących, gdyż oczy ich były zmożone snem, i nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć.
Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: „Śpicie dalej i odpoczywacie? Dosyć! Nadeszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy, oto blisko jest mój zdrajca”. (Mk 14, 32–42)

Jezus mówi do twojego serca:

Patrz na Mnie, Boga-człowieka doświadczającego osamotnienia Ogrójca, zmagającego się z mocami ciemności… Moi najbliżsi uczniowie posnęli, gdy pełen trwogi przed czekającą Mnie męką zalewałem się krwawym potem – nie tylko w poczuciu opuszczenia przez Ojca, ale i w doświadczeniu gniewu z powodu ludzkich nieprawości, jakby skierowanego przeciwko Mnie… Toczyłem walkę z nieprzyjacielem usiłującym Mnie odwieść od zbawczego dzieła, które miałem podjąć z miłości do ciebie i każdego człowieka.
Ani przez chwilę nie chciałem zrezygnować z misji, którą powierzył Mi mój Ojciec, ale w obliczu ogromu czekającego Mnie cierpienia drżałem z lęku… Ojciec mój pozwolił, abym doświadczył słabości ludzkiej natury, którą – będąc Bogiem – przyjąłem w nadmiarze mojej miłości ze względu na człowieka. Odczuwając bolesne opuszczenie, a jednocześnie znając nieskończoną dobroć i miłość Ojca, zanim wszedłem w przepaść swej bolesnej męki, na widok bezmiaru złości, która jawiła się przed moimi oczami, modliłem się o oddalenie kielicha goryczy lub – jeśli taka Jego wola – o moc do podjęcia cierpienia krzyża. Padając na twarz przed Ojcem, błagałem, aby stało się to, co On zamierzył. Czas modlitewnej walki podjętej w Ogrodzie Oliwnym decydował o dziejach świata, o twoim losie…

Modlitwa jest początkiem każdego dobrego dzieła. Ma ona być także początkiem twojego wielkopostnego nawrócenia. Bez niej nie przezwyciężysz pokus przeciwnika, lecz mu ulegniesz. Pomniejszysz Boże dzieło w tobie. Ogołocisz się z tego, co zamierzył dla ciebie Ojciec. Potrzebujesz wejść na nowo w bliską więź z Bogiem, który cię kocha miłością nieskończenie większą, niż jesteś w stanie zrozumieć i odczuć… Potrzebujesz modlitwy – pokornej, nieustępliwej, wypływającej z głębin twojego serca. Modlitwy, która cię właściwie usposobi i otworzy na działanie łaski, dając ci siłę do wytrwania w dobrem.
Potrzebujesz wpierw kierowanego do Ojca w niebie błagania o swoją przemianę. Wielki Post jest wejściem w ciemność zmagania się z własnym grzechem, niestałością, słabością, dlatego twojej modlitwie będzie towarzyszyć walka. Twojemu słuchaniu słowa Boga i odpowiadaniu na nie będzie przeszkadzał wróg zbawienia. Uzbrój się w cierpliwość – ona jest bronią w walce z podstępami kusiciela. Jezus w Ogrójcu uczy cię wytrwałej modlitwy, wprowadzając w ogień zmagania z mocami zła. Uczy modlitwy, której siła niweczy zamiary odciągające od Boga. Zły duch, znając pęknięcia twojej natury, walczy, aby powstrzymać cię w drodze do świętości, dlatego na różne sposoby przeszkadza ci w modlitwie.
Odciąga cię od niej, chcąc cię okraść z najlepszej cząstki, jaką może wybrać na ziemi człowiek.
Podobnie jak Jezus z woli Ojca doświadczał ludzkiej słabości, wchodząc w przepaść męki, tak ty wcześniej czy później doświadczysz lęku – w jakiejś mierze uzasadnionego wydarzeniami, ale i zapewne takiego, którego źródło będzie ci trudno określić. Mistrz z Nazaretu dopuści to na ciebie. Nie raz zachwieje się łódź twojego życia. Lekarstwem na lęk jest wejście w żywe spotkanie z Bogiem i powierzanie Mu siebie wraz z tym, co powoduje wewnętrzny paraliż. Pewność Bożej miłości wyzwala z lęku. Potrzeba walczyć o tę najważniejszą więź: przyjaźń z Przyjacielem ludzi.
Umacniany łaską, podejmij wierną modlitwę. Zdecyduj się na życie wiarą, której wyrazem będzie wciąż pielęgnowana przez ciebie relacja z Bogiem. Modlitwa to twoje zadanie – nie tylko na czas Wielkiego Postu, lecz na całe życie. Od niej zależeć będzie wieczność – twoja, a także tych, wśród których postawiła cię Boża mądrość. Miej przed oczami Jezusa, którego ciało ze względu na ciebie pokrywały krople krwawego potu, Jezusa upadającego na twarz, zanoszącego za ciebie modlitwę do Ojca, a będziesz doznawał umocnienia. Nie zawładnie tobą strach. Nie zrezygnujesz z modlitwy i błagania o wolę Ojca na żadnym odcinku drogi przez ziemię. To jest tu najważniejsze…
Wolą Ojca zawsze będzie dla ciebie krzyż. Nie cierpiętnictwo, lecz krzyż podjęty ze względu na Jezusa. Modlitwa usposobi cię do jego przyjęcia. Także modlitwa trudna, „ukrzyżowana”, która zdawać ci się może bezowocna, rodząca się w zmaganiu z własną słabością i mocami zła odciągającymi od rozmowy z Bogiem, da ci moc do pełnienia woli Ojca. Mów do Stwórcy o tym, co jest w twoim sercu. Trwaj przy Nim – nawet gdyby targały tobą siły temu przeciwne. Trwaj w Jezusie obecnym w Eucharystii. Przychodź do Niego również wtedy, gdy nie odczuwasz żaru miłości. Spotkanie z Panem umocni cię na drodze stawania się człowiekiem według Bożego zamysłu – gotowym w każdej chwili podejmować walkę, aby odrzucać zamiary kusiciela. Bolesne doświadczenia przeżywane na kolanach przed Bogiem zaowocują twoim duchowym wzrostem.
Wielki Post to czas łaski. Ćwicz się co dnia w wierności modlitwie. Ciągle zaczynaj od nowa może jeszcze bardzo niepozorne, ale na pewno wielkie dzieło prostej, szczerej modlitwy dziecka Ojca, które – świadome własnej słabości – w Nim szuka oparcia. Jemu zawierzaj siebie, pragnij chodzić Jego drogami. Bez wiernej modlitwy nie tylko byłbyś jak ślepiec, który wciąż schodzi z prostej drogi, potyka się i upada, odnosząc rany, ale prędko stałbyś się suchą gałązką winnego krzewu, nadającą się jedynie do spalenia.

Z mądrości ojców pustyni

Bracia spytali abba Agatona: „Ojcze, wypełnienie której cnoty wymaga największego trudu?”. On rzekł im: „Wybaczcie, lecz wydaje mi się, że nic nie wymaga takiego wysiłku jak modlitwa. Ilekroć bowiem człowiek chce się modlić, zawsze nieprzyjazne duchy starają się powstrzymać go od tego, wiedząc, że nic im bardziej nie stoi na przeszkodzie jak modlitwa płynąca do Boga. Każdy inny trud bowiem, który podejmuje człowiek o religijnym sposobie życia, choćby znoszony był długo i wytrwale, zakończy się jakimś wytchnieniem. Modlitwa natomiast ma to do siebie, że wymaga wielkiego wysiłku i walki aż do ostatniego tchnienia”.

Wielki Post to czas łaski. Ćwicz się co dnia w wierności modlitwie!

O książce: kliknij

40 dni duchowej odnowy | s. Bożena Maria Hanusiak | Wydawnictwo Esprit

Esprit

Siostra Bożena Maria Hanusiak – pustelnica i autorka bestsellerów, m.in. Maryja mówi do Ciebie, Ja Jestem. Spotk…

 

Podsumowanie wizyty Joe Bidena w Polsce – komentarz Stanisław Michalkiew…