Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Izajaszowi dane było oglądać majestat samego Boga. Prorok opisywał, co widział, słyszał i czuł. Szybko domyślił się konsekwencji, jakie mogły go za to spotkać. Zdawał sobie sprawę, że ten, kto zobaczył Boga, musi umrzeć. Czuł przeogromną bojaźń. Oglądając potęgę i dostojeństwo Pana Zastępów, uświadomił sobie własną grzeszność. Tajemniczo oczyszczony poprzez gest serafina, odpowiedział na zaproszenie Boga. A co my czujemy, stając przed Panem? To, że nie oglądamy Go ludzkimi oczami, niczego nie zmienia. Ciągle daleko nam do świętości i otwartości na Jego wezwania. Słowa serafinów powtarzamy na każdej Mszy świętej. Przywykliśmy do nich. Nierzadko wypowiadamy je rutynowo i mechanicznie, bez zachwytu i uniżenia. Święty, to znaczy inny, przewyższający nasze wyobrażenia i przekraczający nasze rozumienie, a pomimo to tak bliski człowiekowi. Tylko Pan Zastępów jest zdolny do zmazania naszych win i zgładzenia grzechów. Nikt więcej nam tego nie da. Mając tę prawdę na uwadze, łatwiej oddać Mu siebie i pozwolić, by przez nas działał. Tylko ten, kto żyje z Nim bardzo blisko, potrafi zawierzyć i zaufać Jego mądrości oraz planom, tylko ten chce być w te zamierzenia wpisany. Wiarę w Boga zawsze mierzy się poziomem zdania się na Jego działanie i łaskę.
Komentarz do psalmu
Dzisiejszy psalm jest wielką modlitwą uwielbienia. Autor dzieli się doświadczeniem łaskawości Boga. Czuje się wysłuchany przez Najwyższego, dlatego pragnie Go wywyższać. Swoją radość chce dzielić z całym niebem. Opowiada o łaskawości i wierności, jakich doświadczył od Pana, o Jego hojności i bliskości. Jest przekonany, że do podobnej modlitwy będą zdolni także inni ludzie, którzy tak jak on doznali serdecznej pomocy z nieba. Psalmista jest przekonany o nieustannym wsparciu ze strony Boga. Wie, że łaska Pana nie ma końca, że będzie nieustanie towarzyszyła tym, którzy wierzą w Tego, który stworzył świat. Swoją modlitwę kończy błaganiem o nieustanną Bożą obecność w swoim życiu. Wyraźnie podkreśla, że czuje się dziełem Bożych rąk.
Warto ów psalm uczynić swoją własną modlitwą, ponieważ my również wielokrotnie zostaliśmy wysłuchani i obdarzeni Bożymi łaskami. Prośmy Pana, by nieustannie nam towarzyszył i bądźmy wdzięczni za dobro, które od Niego otrzymujemy. Nie ukrywajmy przed światem swojej radości; do naszego uwielbienia zaprośmy całe niebo. Pan jest tego godny.
Komentarz do drugiego czytania
Święty Paweł potrafił docenić i zachwycić się Bożą łaską. Dostrzegał działanie Boga w swoim życiu. Zdawał sobie sprawę, że zupełnie niezasłużenie został wpisany do grona apostołów. Z jednej strony był z tego dumny, z drugiej – czuł się niegodny. Ciągle pamiętał o tym, że był prześladowcą chrześcijan. Nie zapomniał o swojej przeszłości. Nie przypisywał sobie niczego. Podkreślał, że jego nawrócenie, powołanie i misja były owocem łaski, a nie efektem własnych zabiegów czy planów. Cieszył się, że nie zmarnował tego, co otrzymał. Przyjął dar i chciał go rozwijać. Zaznaczał, że wszystko, co dokonało się przez niego w Kościele, było rezultatem współpracy z Bożą łaską.
Wsłuchując się w jego słowa, zastanówmy się, co przypisujemy Bogu, a co sobie. Czy dostrzegamy Boże interwencje w naszym życiu? Na ile jesteśmy otwarci na Jego propozycje? Zróbmy wszystko, by nie marnować łask i darów Pana. Nie gardźmy Jego wezwaniami, talentami i możliwościami, jakie nam oferuje. Bóg jest hojny dla każdego, bez względu na to, jacy byliśmy dawniej i jak mocno zgrzeszyliśmy. On pragnie naszego rozwoju, dobra i piękna. W każdym z nas widzi potencjał. Czy wobec Jego życzliwości, jaką ma dla nas, możemy wątpić w to, że jesteśmy cokolwiek warci? On nieustannie przywraca do życia umarłych na duchu. W Jego oczach zawsze jesteśmy godni ratunku i podniesienia.
Komentarz do Ewangelii
Było już za późno na cokolwiek. Powoli nadchodziło południe, sieci zostały wypłukane z mułu i wodorostów, a serca z nadziei na dobry połów. Przepełniało ich zmęczenie i zniechęcenie. Z łowieniem musieli poczekać do wieczora. I choć do takich sytuacji powinni być przyzwyczajeni, ciągle odczuwali zawód i ból. Dodatkowo, tym razem zamiast na setki ryb, musieli patrzeć na tłumy ludzi. Nauczyciela z Nazaretu wydawało się nie obchodzić, co czują. Jego niespodziewana prośba wybiła ich z przepaści czarnych myśli. Zdecydowali się spełnić to, o co prosił, choć wypłynięcie na głębię wydawało się niedorzecznością. Piotr, patrząc na obfitość ryb, od razu wyczuł, że zdarzyło się coś, co jest niemożliwe. Spostrzegł Bożą interwencję w swoim życiu. W jego reakcji nie było niczego nadzwyczajnego. Znał siebie i nie czuł się godny, by doświadczać cudów.
Pomyślmy dziś o tych sprawach, którym nadajemy etykietkę „niemożliwe” lub „już za późno”. Pan jest przy nas cały czas. On widzi, jak wypłukujemy z siebie ślady naszych pragnień. Co mówi dziś do nas? O co prosi? Na jaką głębię chce nas zaprosić? Tak, jesteśmy grzeszni i niegodni, ale to nas nie skreśla w Jezusowych oczach. On zawsze ma odpowiedź na to, co nas przytłacza i zniechęca. Oddajmy Mu wszystko, co jest nieudane w naszym życiu. Zdajmy się na Jego miłosierdzie i wszechmoc. On zawsze jest nam życzliwy!
Komentarze zostały przygotowane przez Agnieszkę Wawryniuk
6 lutego
Święci męczennicy
Paweł Miki i Towarzysze
Na początku XVI wieku chrześcijaństwo w Japonii rozwijało się bardzo dynamicznie. Pierwszym misjonarzem w tym kraju był św. Franciszek Ksawery w latach 1549-1551. Niestety, pięknie zapowiadające się dzieło zostało prędko zatrzymane przez fanatyzm władców. Wybuchło nagłe, bardzo krwawe prześladowanie. Na te właśnie czasy przypada bohaterska śmierć św. Pawła Miki i jego 25 Towarzyszy. Wśród tych męczenników było 3 jezuitów, 6 franciszkanów i 17 tercjarzy franciszkańskich.
Paweł Miki urodził się koło Kioto w zamożnej rodzinie w roku 1565. Miał zaledwie 5 lat, kiedy otrzymał chrzest – w Japonii w XVI w. zdarzało się to niezwykle rzadko. Kształcił się u jezuitów, do których w wieku 22 lat wstąpił. Będąc klerykiem, pomagał misjonarzom jako katechista. Po nowicjacie i studiach przemierzył niemal całą Japonię, głosząc naukę Chrystusa. Kiedy miał już otrzymać święcenia kapłańskie, w 1597 r. wybuchło prześladowanie. Aresztowano go i poddano torturom, aby wyrzekł się wiary. W więzieniu spotkał się z 23 Towarzyszami. Po torturach obwożono ich po mieście z wypisanym wyrokiem śmierci. Paweł wykorzystał okazję, by zebranym tłumom głosić Chrystusa. Więźniów umieszczono w więzieniu w pobliżu miasta Nagasaki. Dołączono do nich jeszcze dwóch chrześcijan, których aresztowano za to, że usiłowali nieść pomoc więźniom. Na naleganie prowincjała władze zgodziły się dopuścić do skazanych kapłana z sakramentami. Tę okazję wykorzystali dwaj nowicjusze, by na jego ręce złożyć śluby zakonne.
Poza miastem ustawiono 26 krzyży, na których zawieszono aresztowanych chrześcijan. Paweł Miki jeszcze z krzyża głosił zebranym poganom Chrystusa, dając wyraz swojej radości z tego, że ginie tak zaszczytną dla siebie śmiercią. Zachęcał do wytrwania także swoich Towarzyszy. Męczennicy przeszyci lancami żołnierzy dopełnili swej ofiary 5 lutego 1597 r. Są to pierwsi męczennicy Dalekiego Wschodu. Do chwały błogosławionych wyniósł ich Urban VIII w roku 1627, a do chwały świętych – Pius IX w roku 1862. Ten sam papież doprowadził ponadto do beatyfikacji kolejnych 205 męczenników japońskich, którzy ponieśli śmierć w wieku XVII.
Litania o pocieszenie dla chorych
Kiedy dokucza ból i udręka:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy powrót do zdrowia jest bardzo powolny:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy terapia budzi lęk i przerażenie:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy trudno porzucić ustalone plany:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy rośnie poczucie wyobcowania:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy narasta fizyczne i psychiczne zmęczenie:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy narasta niecierpliwość i negatywne emocje:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy niepokój powiększa osamotnienie:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy choroba utrudnia kontakty z bliskimi:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy dopada zniechęcenie i przygnębienie:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy strach nie pozwala myśleć o przyszłości:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy choroba odbiera godność:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy budzi się złość i pretensje do wszystkich:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy zamartwiamy się i stajemy się drażliwi:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy nikt się nami nie opiekuje:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy budzi się zazdrość wobec zdrowych:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy wkrada się do duszy pesymizm i cynizm:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy udrękę wzmaga potrzeba pojednania:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy mylimy chorobę z karą:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy ci, których kochamy, są daleko:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy choroba powoduje kłopoty finansowe, które są powodem dużego zmartwienia:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy brak już nadziei co do przyszłości:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy osłabienie nie pozwala myśleć:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy przyjaciele odwracają się, bojąc się choroby:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy choroba niszczy dobry nastrój i czyni drażliwymi:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy dopada żal i wstyd za grzechy z przeszłości:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy trudno jest zasnąć:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy sprzeciwiamy się niezbędnym zmianom:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy doświadczamy pokusy wyparcia:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy nikt nas nie rozumie:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy nie można wychodzić z domu:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy dopada zobojętnienie i apatia:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy wydaje się, że leki nie działają:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy potrzeba jedynie opiekuńczego dotyku:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy nie można kontynuować ustalonych zwyczajów:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy trudno znaleźć siły do dalszej walki:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy trudno się modlić:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy cierpienie jest nie do zniesienia:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Kiedy zbliża się śmierć:
Panie, bądź blisko i daj pocieszenie.
Najłaskawszy Ojcze, Twój umiłowany Syn okazywał szczególne współczucie trędowatym, czułość złożonym chorobą i uzdrawiał chorych, których do niego przyprowadzano. Stawiamy przed Tobą wszystkich chorych i potrzebujących Twej uzdrawiającej łaski. Niech miłość i miłosierdzie Boskiego Lekarza podniesie na duchu wszystkich, którzy cierpią z powodu choroby i niech przywróci im zdrowie i spokój. Przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.
LITANIA ZA CHORYCH
Kyrje, elejson. – Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. – Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, – zmiłuj się nad nami.
Boże, który stworzyłeś człowieka na Twoje podobieństwo i nie chcesz jego zniszczenia,
Boże, który naszym pierwszym rodzicom po ich upadku dałeś nadzieję, że będą mieli Zbawiciela,
Boże, który rozkazałeś Mojżeszowi na pustyni wystawić miedzianego węża, aby Izraelici patrząc na niego nie umierali od ukąszenia węży,
Boże, który stworzyłeś rozmaite lekarstwa i zioła dla uleczenia naszych chorób,
Boże, który ulitowałeś się nad łzami i modlitwą króla Ezechiasza i przedłużyłeś mu życie,
Boże, który wielu sposobami doświadczonego Hioba na końcu wspaniale nagrodziłeś,
Boże, który pobożnego Tobiasza ciężko dotknąłeś utratą wzroku, a potem wzrok mu przywróciłeś,
Boże, który chcesz nas oczyścić przez cierpienia, jak złoto w ogniu,
Jezu, który przyszedłeś dla uzdrowienia chorych, pocieszenia strapionych i otarcia łez naszych,
Jezu, który uzdrowiłeś chorego od trzydziestu ośmiu lat mocą Twego słowa,
Jezu, który wskrzesiłeś Łazarza od czterech dni umarłego,
Jezu, który trędowatych uleczyłeś, ślepym przywróciłeś wzrok, głuchym słuch, niemym mowę, a tych, którzy z ufnością dotknęli się skraja Twojej szaty, obdarzyłeś zdrowiem,
Jezu, mężu boleści, który znasz nasze słabości z doświadczenia,
Jezu, który poszedłeś na śmierć, jak baranek daje się prowadzić na zabicie,
Bądź nam miłościw,
– przepuść nam, Panie.
Bądź nam miłościw,
– wysłuchaj nas, Panie
Od grzechu, który śmierć zadaje duszy,
– zachowaj nas, Panie.
Od takiej śmierci, która prowadzi do wiecznego potępienia,
Od sideł i chytrości szatańskiej,
Od wszelkich niebezpieczeństw,
Od upadku na duchu i niepokoju serca,
My, grzeszni, Ciebie prosimy,
– wysłuchaj nas, Panie.
Abyś nas na końcu życia do wiecznego odpoczynku przyjąć raczył, prosimy Cię,
– wysłuchaj nas, Panie.
Abyśmy mogli do końca wytrwać i dostać się do szczęśliwej wieczności, prosimy Cię,
– wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata,
– przepuść nam, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata,
– wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata,
– zmiłuj się nad nami.
Módlmy się
Boże, Twój Syn dźwigał nasze boleści i objawił nam tajemnicę wartości cierpienia, wysłuchaj nasze prośby za chorego brata (chorą siostrę) N. i wszystkich chorych; spraw, aby pamiętali, że należą do grona tych, którym Ewangelia obiecuje pociechę i czuli się zjednoczeni z Chrystusem cierpiącym za zbawienie świata. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.