ŚWIĘTEJ RODZINY JEZUSA, MARYI I JÓZEFA
Święto
Gdy mędrcy się oddalili, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „z Egiptu wezwałem Syna mego”. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się Anioł Pański we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie dziecięcia”. On więc wstał, wziął dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w okolice Galilei. Przybył do miasta zwanego Nazaret i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”.
Święto świętej Rodziny zaczęto obchodzić w różnych krajach i diecezjach od wieku XVIII. Po raz pierwszy ustanowił je 4 listopada 1684 r. w Kanadzie, za aprobatą papieża Aleksandra VII, biskup Francois Montmorency-Laval. Na stałe do liturgii wprowadzono je za pontyfikatu papieża Leona XIII, który na prośbę kard. Bausa, arcybiskupa Florencji, 20 listopada 1890 r. wydał dekret aprobujący „kult czci zwrócony ku Rodzinie Świętej”. Zatwierdził je papież Leon XIII (+ 1903). W swoich pismach, m.in. w Neminem fugit (z 14 czerwca 1892 r.) i Cum nuper niejeden raz zachęcał on do naśladowania Najświętszej Rodziny. Wskazywał też na dobrodziejstwa, jakich można oczekiwać dzięki pobożności i związkom ze Świętą Rodziną: postęp w miłosierdziu, świętość obyczajów, atmosfera pobożności. W jednej ze swoich encyklik napisał: „Pod opieką Najświętszej Matki i św. Józefa w zupełnym ukryciu wychowywał się Jezus, Słońce sprawiedliwości, zanim swym blaskiem oświecił narody. Niewątpliwie jaśniała w tej Rodzinie wzajemna miłość, świętość obyczajów i pobożne ćwiczenia – jednym słowem wszystko, co rodzinę może uszlachetnić i ozdobić, aby dać na wzór naszym czasom”. Leon XIII był też pierwszym, który wskazał na małżeństwo jako miejsce uświęcenia (Arcanum divinae sapientiae), nadrabiając wielowiekowy brak spojrzenia na rodzinę jako na miejsce postępu duchowego i służby w Kościele. Papież Benedykt XV (+ 1922) rozszerzył święto Świętej Rodziny na cały Kościół.
Obrazy przedstawiające Najświętszą Rodzinę spotykamy już w katakumbach. Jednak Józef jest na nich obecny raczej jako statysta i na planie dalszym. Dopiero od wieku XIV mamy pełne obrazy i rzeźby przedstawiające życie Najświętszej Rodziny. W Polsce od XVII w. słyną nawet cudowne obrazy: św. Józefa w Kaliszu, gdzie jest cała Święta Rodzina, w Studziannie, gdzie jest Święta Rodzina przy stole, i podobny obraz cudowny Matki Bożej w Miedniewicach w pobliżu Niepokalanowa. Ewangelie podają następujące wydarzenia z życia Najświętszej Rodziny:
W kilkunastu miejscach Nowego Testamentu jest mowa o „braciach” i „siostrach” Jezusa (np. Mt 12, 46. 50; Mt 28, 10; Mk 3, 21. 32; Mk 6, 3; Łk 1, 36; Łk 8, 19-21; J 2, 12; J 7, 3. 5. 10; J 20, 17; Ga 1, 19; 1 Kor 9, 5 itp). Niektórzy z nich są wskazywani z imienia: św. Jakub, św. Szymon i św. Juda – Apostołowie, oraz Józef. O siostrach jest mowa jedynie ogólnie. Zdaniem Klemensa Aleksandryjskiego, Orygenesa, Euzebiusza, św. Epifaniusza, Tytusa z Bosco, św. Grzegorza z Nyssy, a na Zachodzie św. Hilarego i niektórych apokryfów, Najświętsza Maryja Panna miała poślubić Józefa jako wdowca. W takim wypadku „bracia” i „siostry” Chrystusa byliby synami i córkami św. Józefa, a wobec Pana Jezusa – Jego braćmi i siostrami przyrodnimi. Jednak już św. Hieronim tę hipotezę stanowczo odrzuca. Powszechna jest dziś opinia, że „bracia” i „siostry” Pana Jezusa – to synowie i córki braci i sióstr św. Józefa, mieszkający w Nazarecie. Chodziłoby więc o kuzynów Pana Jezusa. Jeszcze dzisiaj w krajach arabskich krewnych zwykło nazywać się „braćmi” i „siostrami”. Przykładów możemy przytaczać wiele również z Biblii (np. Rdz 13, 8; Rdz 14, 11-16; Rdz 29, 15; 1 Krn 23, 21n; 2 Krn 36, 10 itp.). Pan Jezus jednak występuje w Ewangeliach zawsze jako jedyny syn Maryi. Dlatego to oddał przy swojej śmierci swoją Matkę w opiekę nie rodzinie czy też swojemu rodzeństwu, ale jednemu z Apostołów. Św. Elżbieta jest wymieniana jako krewna Maryi (Łk 1, 36). Przypuszcza się, że była jej ciotką. Tak więc i św. Jan Chrzciciel byłby bratem ciotecznym Pana Jezusa. Zachariasz, kapłan, byłby powinowatym Najświętszej Maryi Panny. Teksty liturgiczne na święto Najświętszej Rodziny ułożył papież Leon XIII (+ 1903). Jego dziełem również są przepiękne hymny kościelne, przeznaczone na ten dzień. Czytania tak są dobrane, by wyakcentować sceny, w których występuje rodzina. Teksty Pisma świętego podkreślają równocześnie obowiązki członków rodziny. |
(Nazaret, dnia 5 stycznia 1964 r.)
Tutaj przede wszystkim uczymy się patrzeć, słuchać, rozważać i przenikać głębokie i tajemne znaczenie tego bardzo prostego, pokornego i jakże pięknego objawienia się Syna Bożego. Może też i całkiem nieświadomie uczymy się Go naśladować.
Tutaj jest nam dane zrozumieć w pełni, kim jest Chrystus. Tu pojmujemy konieczność rozważenia tego, co stanowiło ramy Jego pobytu wśród nas: miejsca, czasu, zwyczajów, języka, praktyk religijnych, słowem, tego wszystkiego, czym się posłużył Jezus, żeby objawić się światu. Wszystko tutaj przemawia, wszystko nabiera znaczenia. Tu, w tej szkole widzimy potrzebę duchowego wyrobienia, jeśli chcemy iść za nauką Ewangelii i być uczniami Chrystusa.
O, jak bardzo pragnęlibyśmy powrócić na nowo do lat dziecinnych i poddać się tej pokornej, a wzniosłej szkole nazaretańskiej! Jakbyśmy chcieli pod okiem Maryi uczyć się na nowo prawdziwej wiedzy o życiu i najwyższej mądrości praw Bożych!
Ale tylko przechodzimy tędy. Musimy się wyrzec tego pragnienia, aby tu się uczyć rozumienia Ewangelii, tej nauki, której właściwie nigdy nie ma końca. Zanim jednak stąd odejdziemy, musimy pośpiesznie i jak gdyby ukradkiem przyswoić sobie kilka krótkich pouczeń Nazaretu.
Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest nam ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy. O milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienia i słowa nauczycieli prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości.
Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest cenne i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie.
Wreszcie przykład pracy. O Nazaret, „domu Syna cieśli”, tu właśnie chcielibyśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy, przywrócić świadomość jej wartości, przypomnieć, że praca nie może być sama w sobie celem, ale że jej wartość i wolność, którą daje, płyną bardziej z wartości celu, jakiemu ona służy, niż z korzyści ekonomicznych, jakie przynosi. Jakżebyśmy chcieli pozdrowić stąd wszystkich pracujących całego świata i ukazać im wielki wzór ich Boskiego Brata, Proroka wszystkich słusznych ich praw – Chrystusa, naszego Pana!
Komentarz do pierwszego czytania
Również wskazania z dzisiejszego pierwszego czytania moglibyśmy odczytać tylko po ludzku – czcij ojca, byś mógł cieszyć się szacunkiem swoich dzieci; szanuj matkę, by dać jej wytchnienie; bądź miłosierny względem ojca, by złagodzić swój charakter. Ale wtedy czytalibyśmy tylko starożytny kodeks etyczny i pouczenia dla dobrych relacji w rodzinie. A tu jest coś więcej niż starożytny tekst – tu jest, jak wierzymy, tekst natchniony, który mówi przede wszystkim o Bogu i o Jego relacji do człowieka, o człowieku i jego relacji do Boga.
Dlatego, nie warto patrzeć na podobne teksty jedynie w ludzkiej optyce, a zawsze widzieć w nich odniesienie do relacji z Bogiem. Miłość okazywana rodzicom przez dzieci ma – jak całe nasze życie – ostatecznie prowadzić nas ku Bogu. Inaczej zawęzimy nasze patrzenie i perspektywę wiary uczynimy jedynie perspektywą utylitarnych relacji międzyludzkich.
Grupa psalmów, które stanowią pieśni stopni, to teksty wyśpiewywane przez pielgrzymów w drodze do Jerozolimy – do miasta położonego na wzgórzu, a zatem do którego trzeba wstępować. Pielgrzymi, a znamy to choćby z ewangelicznego opisu Łukasza, ciągnęli do miasta Świątyni całymi rodzinami oraz w towarzystwie znajomych. W tym kontekście – radosnego pielgrzymowania, które stawało się świętowaniem poprzedzającym samo święto w Jerozolimie, na które zdążano – inaczej brzmią słowa dotyczące rodziny, jakie słyszymy w Psalmie 128.
Co zrobić, by osiągnąć szczęście? By żyć w pokoju w otoczeniu małżonki i dzieci stanowiących konieczną pomoc, a ponadto – zważmy, że mówimy o świecie starożytnym – gwarantujących możliwość przeżycia na starość? To proste pytania, które każdy sobie zadawał. Również i odpowiedź jest prosta – służyć Panu. Takie jest wskazanie wyśpiewywane przez pielgrzymów zdążających do Jerozolimy, wypełniając tym samym religijny obowiązek. Takie jest wskazanie, które również my wyśpiewujemy w święto Świętej Rodziny.
Tablica domowa z Listu do Kolosan, której fragment znajdziemy w ostatnim fragmencie dzisiejszego czytania, bywa uznawana za najstarszy podobny tekst chrześcijański, jaki został zachowany. Są to bezpośrednie polecenia i wskazania, którymi mają się kierować żony, mężowie i dzieci. I choć mogą wydać się zbyt świeckie, jak na tekst natchniony, to nie sposób nie zauważyć w nich fundamentu chrześcijańskiego. To dlatego św. Paweł rozpocznie od wskazania na powód i motyw naszego zachowania: „jako wybrańcy Boży – święci i umiłowani”. To godność, jaką otrzymaliśmy w Chrystusie nie tylko uzdalnia nas, ale i przynagla, by kierować się katalogiem cnót, jaki Apostoł Narodów przedstawia.
W tablicach domowych chodzi o dobre relacje społeczne. W chrześcijańskich tablicach domowych chodzi również, a może przede wszystkim o to, co sprawia, że możemy i chcemy przywdziać miłość zamiast złości.
Zaspokojenie ciekawości i tekst natchniony to jednak dwie różne rzeczywistości. Ewangelie zawrą wszystko, co potrzebne, by w ramach każdej z nich, jako dzieła literackiego, właściwie odczytać życie Jezusa. Dla Mateusza – inaczej niż dla Łukasza – narracje dotyczące dzieciństwa będą sposobem wyrażenia, że Jezus z Nazaretu rzeczywiście jest zapowiedzianym przez Pierwszy Testament Mesjaszem. Dlatego powoła się na proroka Ozeasza, który pisał: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu” (Oz 11,1). Ponadto ewangelista odwoła się do enigmatycznego dla nas słowa proroka: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”. Nie wiemy, o jaki tekst dokładnie chodzi, być może o Iz 11,1 lub Iz 49,6. Mielibyśmy jednak wtedy do czynienia z niedokładnym odczytaniem tekstu hebrajskiego lub z jego specyficzną interpretacją. Jedno dla Mateusza pozostaje pewne – Jezus, narodzone Dziecko, jest Mesjaszem.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Jezu, Synu Boga żywego, który stając się człowiekiem z miłości ku nam, uświęciłeś więzy rodzinne – zmiłuj się nad nami.
Najświętsza Rodzino, doskonały wzorze wszelkich cnót,
Najświętsza Rodzino, wzgardzona w Betlejem od ludzi, ale uczczona śpiewem aniołów,
Najświętsza Rodzino, odbierająca hołd pasterzy i mędrców,
Najświętsza Rodzino, wysławiona przez starca Symeona,
Najświętsza Rodzino, prześladowana i wygnana do obcej ziemi,
Najświętsza Rodzino, żyjąca w ukryciu i nieznana,
Najświętsza Rodzino, wierna przepisom prawa Pańskiego,
Najświętsza Rodzino, której Opiekun jest wzorem miłości ojcowskiej,
Najświętsza Rodzino, której Matka jest wzorem miłości macierzyńskiej,
Najświętsza Rodzino, której Dziecię jest wzorem posłuszeństwa i miłości synowskiej,
Najświętsza Rodzino, patronko i opiekunko wszystkich rodzin,
Najświętsza Rodzino, ucieczko nasza w życiu i nadziejo w godzinę śmierci,
Od rozproszenie umysłu i serca,
Od oziębłości w służbie Bożej,
Od szukania przyjemności i wygód światowych,
Od przywiązania do dóbr ziemskich,
Od pragnienia próżnej chwały,
Od złej śmierci,
Przez Wasze ubóstwo i pokorę,
Przez Wasze doskonałe posłuszeństwo,
Przez smutki i bolesne przejścia Wasze,
Przez prace i trudy Wasze,
Przez modlitwy i milczenie Wasze,
Przez doskonałość czynów Waszych,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
W.: Daj nam poznać skutki Twej zbawiennej opieki.
Jezu, Maryjo, Józefie zawierzamy Wam naszą rodzinę. W Wasze ręce i Waszym sercom oddajemy siebie i wszystkich naszych bliskich. Święty Józefie, Mężu sprawiedliwy, niestrudzony pracowniku, nieskazitelny opiekunie Jezusa i Maryi, strzeż i opiekuj się naszą rodziną. Najświętsza Maryjo Panno, Matko Kościoła, bądź również Matką naszego „Kościoła domowego”, ażeby dzięki Twej macierzyńskiej pomocy rodzina nasza stawała się „małym Kościołem”, w którym będzie odzwierciedlać się i żyć tajemnica Kościoła Chrystusowego. Służebnico Pańska, bądź dla nas przykładem pokornego i wielkodusznego przyjęcie woli Bożej. A rodzinom które cierpią z powodu trudności, prosimy Ciebie, Bolesna Matko u stóp krzyża, ulżyj w cierpieniu i osusz łzy.