Adwent – czas oczekiwania, czas rekolekcji i spowiedzi św.
Adwent – okres liturgiczny, w którym przypominamy sobie, że Pan Jezus przyjdzie do nas. Przyjdzie w dniu Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim przyjdzie w dniu ostatnim. Czy zastanie nas przygotowanych? To w dużej mierze zależy od nas. Aby to przyszłe spotkanie nie napawało nas lękiem, lecz było oczekiwane z radością, trzeba już dzisiaj rozpoznać Pana i przyjąć Go, gdy przychodzi w modlitwie, w Eucharystii, w sakramencie pokuty, w drugim człowieku.
Zajrzyj i przeczytaj więcej o Adwencie: kliknij
Zamyślenie adwentowe – rozpoznać Boga w bliźnich i nie odepchnąć Go…
Żyła sobie kiedyś stara kobieta, która zanosiła do Pana Boga pobożne modlitwy przez wiele godzin w ciągu dnia. Pewnego dnia usłyszała głos Boga mówiący do niej: “Dzisiaj przyjdę do ciebie.” Wyobraźcie sobie jaka radość i duma zapanowała w sercu starszej kobiety.
Zaczęła od czyszczenia i polerowania mieszkania, postanowiła upiec ciasta. Potem położyła się na łóżku i zaczęła czekać na przybycie Boga.
Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Stara kobieta pobiegła otworzyć. Ale to był tylko jej sąsiad, który zwrócił się do niej aby pożyczyć szczyptę soli. Staruszka odepchnęła go: “Na miłość boską, wynoś się, nie mam czasu na takie bzdury czekam na Pana Boga który dziś ma przyjść do mojego domu, Wynoś się!”
Sąsiad zatrzasnął drzwi przed jej twarzą upokorzony.
Jakiś czas później, ktoś zapukał znowu. Stara kobieta spojrzała w lustro, wyprostowała się i pobiegła otworzyć. Ale kto tam był? Chłopiec oferujący sprzedaż orzeszki ziemne. Staruszka wykrzyknęła ”Czekam na dobrego Boga nie mam czasu, odejdź szybko.”
I zamknęła drzwi przed nosem biednego chłopca.
Za krótką chwilę ktoś znów zapukał ponownie do drzwi. Stara kobieta otworzyła je i zobaczyła przed sobą starego obdartego i brudnego mężczyznę. “Chleb, pani kochana, nawet czerstwy jeśli możesz mi pani dać oraz pozwól mi odpocząć chwilę tutaj na schodach twego domu” – powiedział słabym głosem. “Ach, nie, zostaw mnie w spokoju! Czekam na Boga, który już jest niedaleko od mojego domu!” – powiedziała starsza pani ze złością. Biedny poszedł sobie a starsza kobieta usiadła ponownie, by czekać na Boga.
Dzień minął, godzina po godzinie. Wieczór zapadł, a Bóg się starszej kobiecie nie pokazał. Staruszka była głęboko rozczarowana. Ostatecznie zdecydowała się iść do łóżka. Dziwnie natychmiast zasnęła i zaczęła śnić.
Ukazał się jej we śnie, dobry Bóg, który powiedział:
“Dzisiaj, trzy razy przyszedłem cię odwiedzić i trzy razy mnie odepchnęłaś.”