Szanowni Państwo
37 tydzień ciąży jest przełomowy. Od tego czasu dziecko jest w pełni zdolne do samodzielnego życia poza łonem matki, a ciążę uważa się za donoszoną.
Między matką a dzieckiem istnieje już tzw. komunikacja prenatalna, to znaczy potrafi ono przekazać swojej mamie jak się czuje, a ona jest w stanie bez problemu rozpoznać ten stan, to czy jest zaniepokojone, czy też zrelaksowane.
37 tygodniowe dziecko jest takim samym człowiekiem jak Państwo i ja tylko mniejszym.
Pomocą w aborcji takiego dziecka chwalą się aborcjonistki z organizacji Aborcyjny Dream Team, dodając, że po aborcji można je „zutylizować razem z innymi odpadami medycznymi”.
Artykuł 152 kodeksu karnego przewiduje za pomoc w aborcji do 3 lat więzienia.
Ile jeszcze takich przypadków musi się zdarzyć żeby w Polsce pomocnictwo w aborcji przestało być praktycznie bezkarne.
Organizacja, która chwali się pomocą w zabiciu 37 tygodniowego dziecka ma także na sumieniu pomoc w aborcji tysiącom innych kobiet.
Większości dostarcza tabletki do dokonania aborcji farmakologicznej we własnym domu. Pozostałym oferuje wyjazdy do zagranicznych klinik aborcyjnych w Niemczech, Holandii, Anglii oraz Czechach i na Słowacji.
Aktywistki tej organizacji uważają, że aborcja powinna być dostępna na żądanie do dnia porodu bez konieczności podawania jakiejkolwiek przyczyny.
Prowadzą taką działalność na terenie Polski każdego dnia i publicznie się do tego przyznają.
Nie wiemy co i czy cokolwiek w takiej sytuacji robią polskie organy ścigania, ale uważamy, że ich dotychczasowa bezczynność rozzuchwala i zobojętnia na dokonujące się zło. Jest nim pozbawienie życia 37 tygodniowego dziecka w łonie matki czy też poza nim.
W 37 tygodniu ciąży de facto nie przeprowadza się już aborcji, ale indukuje poród i uśmierca dziecko tuż po porodzie. Aborcyjne aktywistki traktują zaś zwłoki takiego dziecka jak każdy inny odpad medyczny.
Sprowadzenie takiego małego człowieka do roli odpadu pozwala dokonywać aborcji na szeroką skalę i uczynić z niej prawo człowieka, czyli prawo do pozbywania się tego rodzaju „odpadów”.
Można też wtedy domagać się, żeby działo się to za publiczne pieniądze i w ramach publicznej opieki zdrowotnej.
Nawet jeśli tak późna aborcja dotyczyła tym razem dziecka z poważnymi wadami genetycznymi, to nie zmienia faktu, że mieliśmy do czynienia z człowiekiem, tyle że chorym i słabszym niż inni.
Dla feministycznych aktywistek czułość i troska jest oczywiście należna dziś wszystkim gatunkom i istotom z jednym wyjątkiem: małego, nienarodzonego człowieka.
Tego bowiem matka ma prawo potraktować ze wszelkim okrucieństwem aborcji jakie jesteśmy sobie w w stanie wyobrazić. Zaś każda osoba, która jej w tym dopomoże pozostaje w Polsce, wbrew obowiązującemu prawu, bezkarna.
Każda, która by śmiała w tym przeszkodzić „ogranicza prawa człowieka” i jest twórcą „piekła kobiet”.
Dziękuję za wszystko, co Państwo robią,
Paweł Woliński z całym zespołem CitizenGO