3. Pan Jezus we Mszy za nas czci i wielbi Boga
Pan Jezus we Mszy za nas czci i wielbi Boga
To Dzieciątko uwielbia i czci za nas Boga Ojca Swego Przedwiecznego.
Opowiadana, że jedna dusza święta, w Bogu rozmiłowana, tak się razu jednego przed Panem modliła: „O Boże mój! O Boże mój! chciałabym mieć tyle serc, tyle języków, ile jest liści na drzewach, ile ziarnek piasku na ziemi, ile kropli wody w morzu, aby kochać Cię, czcić Cię, tak jak na to zasługujesz; owszem chciałabym kochać Cię i czcić Cię więcej niż Cię kochają i czczą wszystkie stworzenia razem wzięte, więcej niż Aniołowie, więcej od nieba całego”. A Bóg jej odpowiedział: „Pociesz się, córko moja, pociesz się, albowiem słuchając dobrze Mszy św., możesz dać mi nieskończenie większą chwałę”.
Nie dziw się temu, miły czytelniku, bo tak jest rzeczywiście, słuchając Mszy św., składamy Bogu pokłon, cześć nieskończenie większą niż ta, którą Mu oddaje całe niebo, wszyscy Aniołowie, wszyscy razem Święci, bo we Mszy św. Jezus łączy się z nami, by czcić Boga, więcej nawet, to Jezus Sam, który pokłon składa Bogu i czci Go z nami i za nas.
A Jezus Chrystus jest nieskończony, więc cześć i pokłon, jaki słuchając Mszy św. oddajemy Bogu z Jezusem i przez Jezusa, jest czcią nieskończenie wielką.
Oto, najmilsi, najłatwiejszy i najpewniejszy sposób, aby uczcić Boga i chwałę Mu przynieść, temu Bogu, naszemu Stwórcy i Ojcu i w ten sposób również spłacić dług nasz, jaki zaciągnęliśmy u Niego, ale trzeba na to słuchać Mszy św. z żywą wiarą i wielką pobożnością.
* * *
W żywocie młodego Dominika Savio, który zmarł mając 15 lat, w aureoli świętości, wychowanka tego nadzwyczajnego człowieka jakim był św. Jan Bosco, czytamy, że zawsze słuchał Mszy św. z wielką pobożnością, a często, zwłaszcza po Komunii św., wpadał w zachwyt – unosił się ponad ziemię i pozostawał tak dość długo z rękoma złożonymi, z twarzą rozjaśnioną uśmiechem, z oczyma utkwionymi w Ołtarzu, dokąd towarzysze lub sami przełożeni nie oderwali go od tak ścisłego obcowania z Bogiem, by przywołać go do zwykłych zajęć. W takich to zachwytach młody Dominik mówił poufale z Bogiem i otrzymywał ważne objawienia. W tych to chwilach rozumiał dobrze, jak jest słodko i pięknie czcić Boga. –
My zwykle słuchamy Mszy św. w pośpiechu, z wiarą słabą, z pobożnością małą i nie możemy zrozumieć tego wielkiego aktu, tak jak go rozumieli Święci. Ale odwagi i trochę dobrej woli, a do tego powoli dojdziemy.