Niedziela, 28 sierpnia 2022
XXII NIEDZIELA ZWYKŁA 
św. Augustyn z Hippony - cytaty tego autora - Zamyslenie.pl
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich:
«Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce.
Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
Do tego zaś, który Go zaprosił, mówił także: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».
               św. Augustyn z Hippony cytat: Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam  wszystko jest na swoim...
Kazanie św. Augustyna, biskupa
Pan okazał nam swe miłosierdzie
Błogosławieni jesteśmy, jeśli czynimy to, co słyszymy, i wyśpiewujemy. Nasze bowiem słuchanie jest siewem, działanie – owocem siewu. Już przedtem wspomniałem, abyście nie przebywali w kościele bezowocnie, słuchając o tak wielu świętych sprawach, a nie postępując święcie. Ponieważ „łaską jesteśmy zbawieni – jak mówi Apostoł – nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił; łaską zbawieni jesteśmy”. Bo nie prowadziliśmy przedtem życia tak świętego, aby Bóg mógł je umiłować i powiedzieć: Zstąpmy, przyjdźmy z pomocą ludziom, albowiem postępują godnie. W rzeczywistości nie podobało Mu się nasze życie. Nie miał upodobania w tym, co czyniliśmy. Podobało Mu się jedynie to, co sam w nas uczynił. Dlatego wszystko, co czynimy, odrzuci, ocali zaś to, co sam uczynił.
Nie byliśmy dobrymi. Bóg jednak ulitował się nad nami, zesłał Syna swego, który umarł nie za dobrych, ale złych, nie za sprawiedliwych, ale grzeszników. Albowiem „Chrystus umarł za grzeszników”. A dalej mówi Pismo: „Nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć z największą trudnością; chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć”. Istotnie, mogłoby się zdarzyć, iż ktoś odważyłby się umrzeć za człowieka dobrego. Jednakże za grzesznika, człowieka złego i przewrotnego, któż zechciałby ponieść śmierć, jeśli nie sam tylko Chrystus, tak sprawiedliwy, iż usprawiedliwił grzeszników.
Nie było w nas, bracia, żadnych dobrych czynów; wszystkie były złe. A chociaż takie właśnie były czyny ludzi, nie opuściło ich jednak Boże miłosierdzie. Bóg wysłał Syna swego, aby nas wybawił. Nie złotem ani srebrem, ale ceną Jego przelanej krwi. On stał się Barankiem bez skazy, prowadzonym na zabicie za owce skalane (jeśli tylko skalane, a nie zepsute całkowicie). Oto jaką otrzymaliśmy łaskę. Żyjmy przeto godnie mocą przyjętej łaski, by nie sprzeniewierzyć się tak wielkiemu darowi. Wielki Lekarz przybył do nas i usunął wszystkie nasze grzechy. Jeśli na nowo chcemy chorować, nie tylko sobie samym wyrządzimy krzywdę, ale nadto staniemy się niewdzięczni względem Lekarza.
Podążajmy przeto wskazanymi przezeń ścieżkami, nade wszystko drogą pokory, którą stał się dla nas. Swą nauką ukazywał drogę pokory; cierpiąc za nas przemierzył ją całą. „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”, aby mógł umrzeć za nas Ten, który nie może umrzeć. Nieśmiertelny Bóg przyjął śmiertelną naturę, aby za nas umrzeć i swoją śmiercią naszą śmierć unicestwić.
Oto czego Pan dokonał, czym nas obdarzył. Potężny, uniżył się, uniżony, został zabity, zabity, zmartwychwstał i został wywyższony po to, aby nie pozostawić w otchłani umarłych, ale aby w sobie wywyższyć tych, których już wywyższył przez wiarę i wyznanie wiary przynoszące usprawiedliwienie. Oto jak przekazał nam drogę pokory. Jeśli będziemy się jej trzymać, uwielbimy Pana i z całą słusznością będziemy mogli śpiewać: „Wysławiamy Ciebie, Boże, wysławiamy i wzywamy Twojego imienia”.
                          św. Augustyn z Hippony cytat: Niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie  [Bogu] nie...
Ewangeliczny savoir-vivre, ks. Janusz Mastalski
Święta Teresa z Kalkuty pisała przed laty do swych córek duchowych:
Najlepszym prawem jest Boże prawo miłości; największą mądrością umiejętność odnajdywania dobra pośród zła; najlepszym życiorysem jest życie pisane miłością; najlepszą dyplomacją jest traktat pokojowy z własnym sumieniem; najlepszą sztuką życia jest umiejętność zdobywania życia wiecznego poprzez dobre życie tu, na ziemi.
Nie jest to jednak łatwe, skoro coraz częściej nasze wybory, upodobania i zasady postępowania kształtują mass media.
W 2003 roku opublikowano badania statystyczne dotyczące oglądalności telewizji i preferencji Polaków w dziedzinie programów. Okazało się, że średni czas oglądania telewizji w naszych domach w ciągu dnia już wtedy wynosił 198 minut (3 godziny i 18 minut). Nie jest to mało! W tym czasie można ulec ogromnej manipulacji z jednoczesnym uzależnieniem się od mediów. Niepokojące są więc wyniki badań, które pokazują, że 73% Polaków zawsze przed snem ogląda telewizję. Ponadto blisko 68% ankietowanych przyznaje, że szuka programów pozwalających zapomnieć o troskach. Ponad 67% Polaków przyznało, że odczuwałoby brak telewizora w domu. Ogromny niepokój budzi grupa 39% ankietowanych, którzy uważają oglądanie telewizji za ulubiony sposób spędzania czasu. Blisko jedna trzecia Polaków przyznaje się do praktyki niewyłączania telewizora przez cały dzień.
Jak widać, media stały się potężnym wychowawcą nie tylko młodego pokolenia, ale i dorosłych. Czyż zatem nie powinniśmy się otrząsnąć i sięgnąć do wskazań, które mają wymiar ponadczasowy i uniwersalny, aby przeciwdziałać medialnemu zniewoleniu?
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Chrystus, wykorzystując okoliczności uczty, podczas której zawsze w tradycji żydowskiej wygłaszało się mowy, ukazał zasady postępowania będące konsekwencją przełożenia wiary na życie. Wskazania Mistrza z Nazaretu w szczególny sposób stanowią odtrutkę na zalew medialny.
Najpierw Jezus z naciskiem naucza: „Każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. Jasno widać, że Jezus wzywa do pokory, która przecież we współczesnym świecie, a szczególnie w mediach, stanowi zapomnianą i jednocześnie niechcianą cnotę. Odwołując się do obrazu uczty, Chrystus definiuje pokorę jako znajomość swojego miejsca. Człowiek pokorny potrafi poprzestać na małym, nie szuka zaszczytów, potrafi się nie narzucać. Jakże w tym miejscu nie przytoczyć przykładu św. Teresy z Lisieux, która pokorę ukazała w swoim życiu poprzez służbę i cierpienie. W ciągu całego życia nigdy nie szukała względów ludzkich, wręcz przeciwnie, czuła się niegodna wielu spotykanych osób. O znalezieniu swego miejsca tak pięknie mówił przed laty Prymas Tysiąclecia: „Człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy, gdy musi władać”.
W dalszej części przemowy Chrystus wskazuje także na kolejną postawę, która powinna charakteryzować wierzącego człowieka. Mówi: „Nie zapraszaj, byś miał odpłatę”. Tymi słowami zachęca nas do bezinteresowności, która przecież we współczesnych czasach stoi w opozycji do lansowanej przez media nieograniczonej konsumpcji. Istnieje takie greckie przysłowie, które dobrze koresponduje z Chrystusowym wezwaniem: „Nic nie zadowoli tych, których niewiele też nie zadowala”. Bezinteresowność oznacza umiejętność poprzestania na małym, zrezygnowania z rewanżu. Polega także na zaniechaniu kalkulacji w kategoriach: opłacalne – nieopłacalne. Bezinteresowność domaga się ofiarności, a to z kolei wymaga dystansu do siebie i do tego, co się posiada. Święty Jan od Krzyża dobitnie to określił: „By dojść do posiadania wszystkiego, nie chciej posiadać czegokolwiek”.
Tak właśnie żyła św. Teresa. Miała ona dystans do siebie i innych, stając w Kalkucie z przysłowiowym jednym dolarem, potrafiła stać się symbolem współczesnej posługi ubogim! Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: była bezinteresowna. Mówiła przecież:
Nigdy nie wolno nam sądzić, że ktokolwiek spośród nas jest niezastąpiony. Bóg ma sposoby – może nadać zupełnie inny charakter czynnościom wykonywanym przez utalentowaną i sprawną siostrę. Bóg widzi tylko jej miłość. Można być wyczerpanym pracą, pracować do upadłego, ale dopóki nasza praca nie jest zespolona z miłością, jest bezużyteczna. Bóg nie potrzebuje takiej pracy.
Oprócz pokory i bezinteresowności Jezus ukazuje także trzecią postawę. Mówi do nas: „Odpłatę otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”. Mistrz z Nazaretu zachęca do myślenia perspektywicznego. Chodzi więc o dokonywanie takich wyborów, które służą człowieczeństwu. Czyż nie jest to antidotum na bezkrytyczny odbiór programów telewizyjnych czy radiowych? Skąd jednak czerpać wzorce, aby nie pogubić się w swoich wyborach? Odpowiedź jest jednoznaczna: z Bożych przykazań!
Módlmy się, abyśmy umieli wybierać i rozróżniać, co służy, a co jest szkodliwe dla naszego życia, zdrowia, ducha. Uczyńmy to słowami św. Augustyna:
Niech odwrócę się od siebie, by skierować się wyłącznie ku Tobie.
Ty bądź mi zawsze obrońcą. Niech mnie ogarnia lęk przed sobą,
a bojaźń synowska przed Tobą, bym znalazł się wśród wybranych Twoich!
             św. Augustyn z Hippony cytat: Boże, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko,  czego ode...
28 sierpnia
Święty Augustyn, biskup i doktor Kościoła
 
 
Święty Augustyn z matką, św. Moniką

Augustyn urodził się 13 listopada 354 r. w Tagaście (obok Suk Ahras w Algierii), w rodzinie urzędnika państwowego Patrycjusza. Matka Augustyna, św. Monika, pochodziła z rodziny o tradycji chrześcijańskiej i bardzo pragnęła, by jej syn przyjął chrzest. Pragnienie to spełniło się jednak dopiero po 33 latach. Na rozwoju Augustyna niewątpliwie zaciążył fakt, że ojciec i matka różnili się co do wiary i przekonań odnośnie do spraw decydujących o losach człowieka. Przez to Augustyn przez wiele lat pozostawał rozdarty między wpływem matki i ojca.
Augustyn był najstarszy z rodzeństwa, po nim urodził się Nawigiusz. Nawrócił się on w tym samym czasie, co Augustyn, był też przy śmierci matki. Nawigiusz ożenił się i miał kilka córek, z których wszystkie poświęciły się Panu Bogu na służbę w jednym z klasztorów. Jedna z sióstr Augustyna wyszła za mąż, a po śmierci męża wstąpiła do klasztoru w Hipponie, gdzie została przełożoną. Gdy w roku 424 zmarła, Augustyn napisał dla tego klasztoru regułę. Na niektórych manuskryptach Augustyn podpisuje się jako Aureliusz. Był to zapewne jego przydomek, chociaż nie wiadomo, kiedy go sobie nadał.
W wieku 16 lat musiał przerwać naukę z powodu braku pieniędzy, chociaż miał wielkie zdolności. Nauka szła mu łatwo; imponował kolegom niezwykłą pamięcią. Jednak pierwsze lata nauki Augustyn wspomina w swojej autobiografii – Wyznaniach – z niesmakiem. Miał bowiem nauczyciela, bijącego swoich uczniów bez miłosierdzia za najmniejsze przewinienia. Nie lubił matematyki, ale za to rozkoszował się w literaturze łacińskiej. Jego ulubionym autorem był Wergiliusz.
Jako młodzieniec Augustyn żył swobodnie. Lubił zabawy, dobre jadło i picie. Chętnie uczęszczał do teatru, miał ciągoty do psot chłopięcych. Trudny okres dojrzewania, dużo wolnego czasu i pogańskie zwyczaje sprawiły, że po pierwszych studiach w Tagaście (do roku 366) i w Madurze (366-370) udał się na dalsze kształcenie do Kartaginy, metropolii Afryki Północnej, i tam związał się z kobietą. Z tego związku po pewnym czasie urodził się syn Adeodatus (z łac. „dany od Boga”). Augustyn żył z tą dziewczyną przez 15 lat. Igrzyska, cyrk, walki gladiatorów, teatr – to był jego ulubiony żywioł.

Święty AugustynPod wpływem lektury klasyków rzymskich Augustyn wpadł w sceptycyzm racjonalistyczny. Zaczął szukać prawdy. Biblia wydawała mu się prostacka, bo jej łacińskie tłumaczenia były wówczas nie zawsze udane. Za problemami filozoficznymi poszły i wątpliwości religijne. W tym czasie wstąpił do sekty manichejskiej, do której wciągnął go tamtejszy biskup, imponując mu wymową i oczytaniem.
W 374 roku Augustyn powrócił do Tagasty, gdzie otworzył własną szkołę gramatyki. Po dwóch latach zamknął ją jednak i udał się do Kartaginy, gdzie otworzył szkołę retoryki (376). Miał wtedy 22 lata. Po 7 latach udał się do Rzymu, gdzie także założył swoją szkołę (383). Tu dowiedział się, że w Mediolanie poszukują retora. Natychmiast tam się zgłosił (384). Mediolan był wówczas stolicą cesarstwa zachodnio-rzymskiego – pierwszym miastem Europy po Konstantynopolu. Oprócz prowadzenia szkoły Augustyn miał obowiązek wygłaszania mów podczas uroczystości państwowych w Mediolanie. Augustyn miał już 30 lat.
W Mediolanie zetknął się ze św. Ambrożym, który był wówczas biskupem tego miasta. Augustyn zaczął słuchać jego kazań. Wielki biskup zaimponował mu wymową i głębią przekazywanej treści.
Niedługo potem przyszło uderzenie łaski Bożej (386). Pewnego dnia Augustyn wziął do ręki Listy św. Pawła Apostoła. Przypadkowo otworzył fragment Listu do Rzymian: „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i w wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” (Rz 13, 13-14).
Jak pisze w swoich Wyznaniach, Augustyn poczuł nagle jakby strumień silnego światła w ciemnej nocy swojej duszy. Zrozumiał sens swojego życia, poczuł żal z powodu zmarnowanej przeszłości. Dotrwał jako nauczyciel retoryki do wakacji, następnie udał się w pobliże Mediolanu, do wioski Cassiciaco, i tam u przyjaciela Werekundusa spędzał czas na modlitwie i na rozmowach na tematy ewangeliczne. Rozczytywał się równocześnie w Piśmie świętym. Na początku Wielkiego Postu zgłosił się do św. Ambrożego jako katechumen i w Wielką Sobotę w nocy z 24 na 25 kwietnia 387 r. z rąk Ambrożego przyjął chrzest. Miał wówczas 33 lata. Wraz z nim przyjęli chrzest jego syn, Adeodatus, i przyjaciel, Alipiusz. Augustyn postanowił powrócić do Afryki, by nawracać współziomków i pozyskiwać ich dla Chrystusa. Tuż przed opuszczeniem Italii umarła w Ostii jego matka, św. Monika; wkrótce po dotarciu do Afryki zmarł także jego syn. Po przybyciu do Tagasty Augustyn rozdał swoją majętność pomiędzy ubogich i z przyjaciółmi – św. Alipiuszem i Ewodiuszem – zamieszkali razem, oddając się modlitwie, dyskusji na tematy religijne i studiom Pisma świętego.

Więcej informacji o nawróceniu św. Augustyna – pod datą 24 kwietnia.

Święty AugustynW 391 r. Augustyn wraz z przyjaciółmi udał się do Hippony, gdzie postanowił założyć klasztor i tam spędzić resztę swego życia. Niebawem dał się poznać wszystkim jako człowiek bardzo pobożny. Dlatego, gdy biskup Waleriusz zwrócił się pewnego dnia do ludu, by mu wskazano kandydata na kapłana, gdyż potrzebował jego pomocy, wszyscy w katedrze zwrócili się do Augustyna, wołając: „Augustyn kapłanem!” Ten, zalany łzami, przyjął propozycję biskupa i ludu. Po przyjęciu święceń nie zmienił jednak trybu życia, ale nadal prowadził życie wspólne w klasztorze. Zaczął nawet przyjmować nowych kandydatów. W ten sposób powstało jakby seminarium, z którego wyszło wielu biskupów afrykańskich: św. Alipiusz, biskup Tagasty, bezpośredni przyjaciel Augustyna; Profuturus, biskup Syrty; Ewodiusz, biskup Uzalis, przyjaciel Augustyna; Sewer, biskup Milewy; Urban, biskup Sicea; Peregrinus, biskup Thehac, i Bonifacy. Biskup Waleriusz konsekrował wkrótce Augustyna na swojego sufragana w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego 394 r. ku ogromnej radości ludu. W dwa lata potem przeniósł się do wieczności (396) i Augustyn został jego następcą, biskupem Hippony.
Nadal prowadził życie wspólne, w którym formował przyszłych biskupów i kapłanów. Po długich latach doświadczenia ułożył dla nich regułę, która w przyszłości miała się stać podstawą dla wielu rodzin zakonnych (m.in. augustianów, kanoników regularnych, dominikanów i paulinów). Dużo czasu zajmowała mu korespondencja. Nie traktował jej jednak jedynie jako rodzaj kontaktu towarzyskiego, ale wykorzystywał ją jako okazję do apostolstwa. Korespondował m.in. ze św. Janem Jerozolimskim, ze św. Paulinem z Noli, św. Hieronimem, św. Prosperem i ze św. Hilarym z Arles.
Augustyn wypowiedział nieubłaganą walkę błędom, jakie za jego czasów nękały Kościół: manicheizmowi (396-400), donatystom (400-411) i pelagianom (411-430). Prowadził dysputy z manichejczykami, których znał osobiście, bo był z nimi przez szereg lat ideowo związany. Nie spoczął, aż tę herezję wyplenił. W owym czasie w Afryce najsilniejsi byli donatyści. W 330 r. mieli w swoich rękach aż 270 stolic biskupich. Potępieni na synodach w Arles (313) i w Mediolanie (316), zagnieździli się silnie w północnej Afryce. Jako rygoryści nie pozwalali przyjmować do społeczności kościelnej tych, którzy w czasie prześladowań wyparli się wiary, a teraz chcieli do niej powrócić – zwanych lapsi. Donatyści żądali dla kapłanów i wiernych, łamiących prawo, najsurowszych kar. Posuwali się często do gwałtów. Augustyn zwalczał ich pismem i żywym słowem. Był jednak zdania, że tych biskupów i kapłanów, którzy do jedności kościelnej powrócą, należy zostawić na ich urzędach. Tym pozyskał sobie donatystów. Na synodach w Kartaginie w 401 i 411 roku herezja została zwyciężona.
W tym samym czasie przybył do Afryki Pelagiusz i Celestiusz. Głosili, że grzech Adama i Ewy zaszkodził tylko pierwszym rodzicom, a nie całemu rodzajowi ludzkiemu, że dzieci rodzą się w stanie łaski i nie jest konieczny chrzest, a łaska uświęcająca nie jest do zbawienia konieczna. Ta herezja była dla Augustyna okazją do tego, aby jako pierwszy z Ojców mógł gruntownie wyjaśnić teologiczny problem łaski uświęcającej i uczynkowej oraz problem zbawienia.
Pod koniec swego życia Augustyn przeżył tragedię. Namiestnik rzymski zaprosił do północnej Afryki Wandalów dla obrony przeciwko szczepom dzikich mieszkańców Sahary. Kiedy spostrzegł, że Wandalowie są nie mniej od tamtych barbarzyńscy, wypowiedział im wojnę. Było jednak za późno. Po odniesionym zwycięstwie, Wandalowie zaczęli zajmować miasto po mieście. Hippona broniła się bohatersko przez trzy miesiące, aż wrogom udało się zrobić wyłom w murze i spowodować pożar miasta. Augustyn wtedy już nie żył. Zmarł w czasie oblężenia 28 sierpnia 430 r. Wandalowie siłą zaprowadzili arianizm. Polała się obficie krew męczeńska. W 150 lat potem Afryka padła pod hordami Arabów.
Ciało Augustyna złożono w katedrze w Hipponie. Potem jednak w obawie przed profanacją Wandalów przeniesiono je do Sardynii, aż wreszcie król Longobardów, Luitprand (+ 744), przeniósł je do Pawii, gdzie po dzień dzisiejszy opiekę nad relikwiami roztaczają synowie duchowi wielkiego biskupa, augustianie.

Święty Augustyn
Po Augustynie pozostało kilkadziesiąt tomów jego pism. Do najcenniejszych z nich należą: Wyznania (386-387), O katechizacji ludzi prostych (395), O wierze i symbolu wiary (396) i O państwie Bożym ksiąg 22 (413-427). Zachowały się jego 363 kazania i 217 listów. Słusznie więc zdobył sobie tytuł największego teologa chrześcijańskiej starożytności. Jest jednym z czterech wielkich doktorów Kościoła Zachodniego. Patron augustianów, kanoników regularnych, magdalenek, Kartaginy; drukarzy, wydawców, teologów.

W ikonografii św. Augustyn przedstawiany jest w stroju biskupim, czasami jako zakonnik. Jego atrybutami są: anioł mówiący mu do ucha, dziecko nad brzegiem morza przelewające wodę do dołka, księga, pastorał, serce w dłoni, serce przeszyte dwiema strzałami, uczeń lub grupa uczniów.

Follow Myśli Św. Augustyna's (@Mysli_Augustyna) latest Tweets / Twitter
Litania do św. Augustyna
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami.
Święty Ojcze Augustynie, ubłagaj nam Serce Boskie.
Synu pobożnych łez świętej Moniki,
Ojcze i założycielu zakonu pustelników,
Wybrane światło Doktorów,
Gorliwie studiujący Pismo Święte,
Nauczycielu teologów,
Wzorze apostolskiego życia,
Sławny głosicielu słowa Bożego,
Obrońco wiary,
Zraniony miłością Chrystusową,
Biskupie wielkiej pokory i litości,
Światło rozpraszające ciemności błędów,
Źródło boskiej wymowy,
Ojcze wielu zakonów żyjących pod twoją regułą,
Łaskawy obrońco uciekających się do ciebie,
Pociecho ubogich i utrapionych,
Przez przedziwne twoje nawrócenie,
Przez miłość, którą pałałeś w obronie wiary,
Przez twoje prace, którymi wspierałeś Kościół,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Módlmy się: Boże, Pocieszycielu zasmuconych, Ty miłosiernie przyjąłeś matczyne łzy świętej Moniki i udzieliłeś łaski nawrócenia jej synowi Augustynowi, daj nam za wstawiennictwem ich obojga opłakiwać nasze grzechy i znaleźć Twoje przebaczenie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.