Chcą zdelegalizować naszą Fundację!
|
|||
|
|||
|
|||
Starosta pruszkowski Krzysztof Rymuza jest w świetle prawa jednym z organów nadzorujących naszą Fundację, ze względu na naszą siedzibę zlokalizowaną w Pruszkowie. Próbuje więc wykorzystać swoje uprawnienia do tego, aby nas zdelegalizować. Podjął działania m.in. na podstawie skarg od dwóch osób, które do niego wpłynęły. Sprawa trafiła teraz do jednego z sądów w Warszawie.
Niemal w tym samym czasie w innym warszawskim sądzie doszło do oburzających scen. Justyna W., jedna z liderek największej w Polsce zorganizowanej grupy przestępczej, która pośredniczy w nielegalnym handlu pigułkami poronnymi, wygłosiła na sądowym korytarzu przemówienie przed obiektywami kamer, w trakcie którego publicznie pochwaliła się, że każdego dnia pomagają w wielu nielegalnych aborcjach. Co więcej, podała także numer telefonu, pod którym można uzyskać pomocnictwo w nielegalnej aborcji za pomocą tabletek.
Działo się to przy okazji procesu, który toczy się w sprawie przestępczej działalności Justyny W. Jest to jedyny proces w Polsce wytoczony przeciwko handlarzom nielegalnymi pigułkami aborcyjnymi, którzy tylko w ciągu ostatniego roku pomogli zamordować kilkadziesiąt tysięcy polskich dzieci. Równolegle, przeciwko wolontariuszom naszej Fundacji, którzy pokazują prawdę o aborcji, toczy się obecnie ponad 120 spraw sądowych jednocześnie, a ponad 120 innych spraw już się zakończyło. W sumie daje to ponad 240 spraw, które wytoczono nam za to, że ostrzegamy Polaków przed skutkami aborcji.
1 proces liderki dużej grupy przestępczej do ponad 240 spraw naszych wolontariuszy – liczby te doskonale oddają to, czym i kim zainteresowane są polskie organy ścigania.
Nasza Fundacja wielokrotnie informowała policję o przestępczej działalności aborcjonistów oraz o ogromnej skali tego procederu. O wszystkim wiedzą również politycy, premierzy i ministrowie. Niezbite dowody na przestępczą działalność aborcyjnej mafii przekazywaliśmy również osobom na najwyższych szczeblach w państwie. Przy okazji przedstawialiśmy także wstrząsające relacje Polek z licznych, nielegalnych aborcji za pomocą pigułek poronnych, takich jak np.:
„To już koniec… boże dziewczyny, siedzę i wyję…. ono miało główkę, rączki, nóżki… widziałam je dokładnie, czułam, jak wychodziło… jestem przerażona (…) masakra jakaś to wszystko”
Nikt się jednak tym nie zainteresował. Nie zrobiono nic, aby powstrzymać nielegalny handel tabletkami śmierci i nielegalne pomocnictwo w aborcjach. Jedyny proces Justyny W. toczy się tylko dlatego, że osobiście przekazała ona pigułki kobiecie w ciąży, której mąż wezwał policje. W tym samym czasie Justyna W. i jej koleżanki pośredniczą w nielegalnym handlu dziesiątkami tysięcy tabletek przez telefon i internet, i nikt nie reaguje.
Zamiast tego, organy ścigania, w szczególności policja, prześladują wolontariuszy naszej Fundacji. Funkcjonariusze policji bez przerwy kierują do kolejnych sądów nowe wnioski o ukaranie naszych działaczy za to, że pokazują prawdę o skutkach aborcji. Nie zważają na to, że sądy wielokrotnie nas uniewinniały. Nie biorą pod uwagę również tego, że dwukrotnie w sprawie działań naszej Fundacji wypowiedział się Sąd Najwyższy stwierdzając, że jest ona całkowicie zgodna z prawem. Policjanci jednak całkowicie to ignorują, mnożąc kolejne wnioski i donosy, stosując przy tym bez przerwy te samą argumentację, obaloną przez Sąd Najwyższy oraz dziesiątki sądów rejonowych i okręgowych.
W rezultacie nasi działacze nieustannie są wzywani na kolejne przesłuchania w komisariatach policji i rozprawy w sądach, a oprócz licznych wyroków uniewinniających zapadają też wyroki skazujące, na mocy których nasi wolontariusze muszą płacić tysiące złotych grzywien.
Tylko w ostatnim czasie zapadły nowe wyroki przeciwko naszym wolontariuszom Danielowi, Adamowi, Janowi i Bawerowi na łączną kwotę blisko 7 000 zł. Wszystko dlatego, że prowadzili na ulicach polskich miast akcje informacyjne ostrzegające Polaków przed aborcją, w tym strasznymi konsekwencjami aborcji pigułkowych. Równolegle, przeciwko aborcyjnym grupom przestępczym toczy się tylko jeden proces, który w dodatku szeroko nagłaśniany jest przez proaborcyjne media do tego, aby rozpowszechnić nielegalny handel pigułkami poronnymi i zrobić reklamę całemu przedsięwzięciu…
Nie zamierzamy ulec tym prześladowaniom, gdyż stawką naszej walki jest życie setek tysięcy dzieci, los ich rodzin oraz przyszłość całego naszego narodu. Działamy dalej i docieramy do kolejnych Polaków.
Kilka dni temu po raz pierwszy w stolicy Podhala, Nowym Targu, odbył się różaniec publiczny w intencji powstrzymania aborcji i odnowy moralnej naszego narodu. Modlitwa połączona była z akcją informacyjną na temat aborcji. Mieliśmy ze sobą baner ze zdjęciem ofiary aborcji, małego dziecka zabitego w 11 tygodniu życia, aby uzmysłowić odbiorcom, jak strasznym złem jest aborcja i jak wyglądają jej ofiary. To właśnie mniej więcej w tym wieku za pomocą pigułek aborcyjnych zabijane są tysiące polskich dzieci, a ci, którzy są bezpośrednio odpowiedzialni za te zbrodnie pozostają bezkarni. |
|||
|
|||
W naszym różańcu udział wzięło kilkadziesiąt osób. W ten sposób nie tylko docieramy z prawdą o aborcji do tych, którzy jej nie znają, ale także mobilizujemy Polaków do walki o życie i czynnego zaangażowania się w walkę z mordowaniem dzieci.
W najbliższym czasie zamierzamy przeprowadzić kolejne tego typu akcje nie tylko w Nowym Targu, ale innych miastach Polski, m.in. w: Elblągu, Olsztynie, Ełku, Łomży, Suwałkach, Olecku, Białymstoku, Gdańsku, Warszawie, Wrocławiu, Lublinie, Radomiu i Krakowie. To jednak nie wszystko. Zamierzamy też przeprowadzić kolejne akcje mobilne z użyciem furgonetek oraz lawet, a także powiesić nowe, wielkoformatowe billboardy w ruchliwych miejscach, które każdego dnia widzi tysiące osób. Potrzebujemy na ten cel ok. 9 000 zł.
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby zorganizować w kolejnych miastach Polski akcje informacyjne i publiczne kampanie modlitewne w celu ratowania naszego narodu przed aborcją.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 |
|||
„Ja zaraz po wyjściu z sądu odpalam telefon” – powiedziała Justyna W. na sądowym korytarzu tuż po procesie, dając do zrozumienia, że od razu zamierza przyjmować kolejne, telefoniczne zamówienia na nielegalne pigułki poronne i pomagać w nielegalnych aborcjach.
Polskie organy sprawiedliwości w ogóle nie przejmują się tym procederem, który tylko w ostatnim roku doprowadził do zamordowania kilkadziesiąt tysięcy dzieci. Zamiast tego prześladowani są wolontariusze naszej Fundacji, którzy głoszą prawdę o aborcji i ratują dzieci oraz ich matki przed skutkami zażycia tabletek śmierci. W tych trudnych czasach potrzebne jest nam wsparcie, dzięki któremu będziemy mogli działać dalej i budować świadomość kolejnych osób, co bezpośrednio przekłada się na liczbę ocalonych od aborcji dzieci oraz kobiet, które nie zostaną morderczyniami. Raz jeszcze bardzo Państwa proszę o to wsparcie.
|
|||
|
|||
Fundacja Pro – Prawo do życia |