Dramat na Pacyfiku.
 Po potężnej erupcji w wybrzeża uderzyło tsunami. Duże szkody i rosnąca liczba ofiar
Wybuch podwodnego wulkanu na Oceanie Spokojnym
Dramatyczne informacje napływają z wybrzeży Pacyfiku, gdzie po potężnej erupcji podmorskiego wulkanu uderzyło tsunami, które wdarło się na ląd i siało zniszczenie. Liczba ofiar wciąż rośnie. 
Po kilku mniejszych erupcjach, w sobotę (15.01) na wyspach Tonga na Oceanie Spokojnym doszło do najbardziej gwałtownej erupcji wulkanicznej na tle wielu lat. Wybuchł wulkan Hunga Tonga, który wynurzył się z wód Pacyfiku w 2014 roku. Chmura popiołów szeroka na 800 kilometrów, wzbiła się na wysokość 20 kilometrów aż do dolnej stratosfery.

Tsunami o wysokości 1,2 metra, wdzierając się w głąb lądu spowodowało zalanie nadmorskich deptaków, plaż, ulic i zabudowań. Doszło do masowych przerw w dostawach prądu i łączności. Tonga do tej pory jest odcięte od internetu, a informacje stamtąd są zdawkowe. Wiemy tylko, że z zalanego pałacu królewskiego ewakuowano Króla Tonga Tupou VI.

To jedna z najbardziej spektakularnych erupcji, jakie kiedykolwiek zostały zarejestrowane na zdjęciach satelitarnych. Widoczne jest nie tylko gwałtowne rozprzestrzenianie się pióropusza popiołów, ale również poprzedzająca go fala uderzeniowa, świadcząca o sile erupcji.
Tsunami rozeszło się niemal po całym Pacyfiku. Dotarło do krajów sąsiednich, w tym Samoa, Fidżi i Vanuatu, a także pokonało tysiące kilometrów aż po wschodnie wybrzeża Japonii oraz zachodnie wybrzeża obu Ameryk. Poziom oceanu podniósł się nawet o metr, zalewając niżej położone obszary m.in. w Kalifornii i Peru. W tym drugim kraju utonęły 2 osoby.