Czwartek, 7 października 2021
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY RÓŻAŃCOWEJ
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej - www.gosc.pl
Kazanie św. Bernarda, opata

Rozważajmy tajemnice zbawienia

 

„Dziecię, które z Ciebie się narodzi, będzie święte i nazwane zostanie Synem Bożym”. Źródło mądrości, Słowo Ojca Najwyższego! To Słowo za Twym pośrednictwem, o święta Dziewico, stanie się ciałem, aby Ten, który mówi: „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie”, mógł zarazem powiedzieć: „Wyszedłem od Boga i przyszedłem na świat”.
„Na początku było Słowo”. Już wówczas źródło tryskało, ale jedynie w sobie samym. A zatem „Słowo było u Boga” i zamieszkiwało światłość niedostępną. Pan zaś mówił na początku: „Myśli moje są myślami pokoju, a nie udręczenia”. Twa myśl jednak była u Ciebie, my zaś nie wiemy, czego dotyczy. „Któż bowiem poznał myśl Pana albo kto był Jego doradcą?”
Myśl pokoju zstąpiła przeto w dzieło pokoju: „Słowo stało się ciałem” i odtąd mieszka w nas. Nade wszystko mieszka przez wiarę w naszych sercach, mieszka w naszej pamięci, mieszka w naszych myślach i zstępuje aż do samej wyobraźni. Cóż bowiem innego mógł człowiek przedtem pomyśleć o Bogu, jeśli nie to, co było tworem człowieka? Bóg bowiem był niepojęty, niedostępny, niewidzialny i całkowicie niewyobrażalny. Teraz zaś zechciał, aby człowiek Go pojmował, aby Go zobaczył, aby objął myślą.
Zapytasz: Gdzie? Kiedy? Otóż, gdy leży w żłobie, kiedy spoczywa na łonie Matki, kiedy naucza na górze, kiedy spędza noc na modlitwie albo gdy wisi na krzyżu, kiedy Jego oblicze pokrywa bladość śmierci, kiedy staje jako wolny pośród umarłych, kiedy panuje nad mocami piekła, a wreszcie gdy trzeciego dnia zmartwychwstaje, gdy ukazuje Apostołom ślady gwoździ, oznaki zwycięstwa, i na koniec, gdy wobec nich wznosi się do nieba.
Czyż nie jest słuszną, pobożną i świętą rzeczą rozmyślać nad tymi tajemnicami? Gdy myślę o tych wydarzeniach, myślę o Bogu; w tym wszystkim jest On sam, mój Bóg. Rozmyślać o tych sprawach nazwałem mądrością, roztropnością zaś uznałem przekazywanie słodyczy stąd płynącej, słodyczy podobnej do owej wywołanej laską Aarona, tej, którą Maryja obficie czerpała z niebios, aby nam jej udzielać.
 
Matka Boża Różańcowa Tarnopolska

Dzisiejsze wspomnienie zostało ustanowione na pamiątkę zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad wojskami tureckimi, odniesionego pod Lepanto (nad Zatoką Koryncką) 7 października 1571 r. Sułtan turecki Selim II pragnął podbić całą Europę i zaprowadzić w niej wiarę muzułmańską. Ówczesny papież – św. Pius V, dominikanin, gorący czciciel Matki Bożej – usłyszawszy o zbliżającej się wojnie, ze łzami w oczach zaczął zanosić żarliwe modlitwy do Maryi, powierzając Jej swą troskę podczas odmawiania różańca. Nagle doznał wizji: zdawało mu się, że znalazł się na miejscu bitwy pod Lepanto. Zobaczył ogromne floty, przygotowujące się do starcia. Nad nimi ujrzał Maryję, która patrzyła na niego spokojnym wzrokiem. Nieoczekiwana zmiana wiatru uniemożliwiła manewry muzułmanom, a sprzyjała flocie chrześcijańskiej. Udało się powstrzymać inwazję Turków na Europę.

Matka Boża Różańcowa z kościoła mniszek dominikańskich w Radoniach pod Warszawą

Zwycięstwo było ogromne. Po zaledwie czterech godzinach walki zatopiono sześćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników; śmierć poniosło 27 tys. Turków, kolejne 5 tys. dostało się do niewoli. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej i zezwolił na jego obchodzenie w tych kościołach, w których istniały Bractwa Różańcowe. Klemens XI, w podzięce za kolejne zwycięstwo nad Turkami odniesione pod Belgradem w 1716 r., rozszerzył to święto na cały Kościół. W roku 1883 Leon XIII wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie „Królowo Różańca świętego – módl się za nami”, a w dwa lata później zalecił, by w kościołach odmawiano różaniec przez cały październik.
 
 
 
 
 
Litania do Matki Bożej Różańcowej
Kyrie eleison.
Chryste eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas.
Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże zmiłuj się nad nami.
Św. Maryjo, Orędowniczko Różańca świętego, módl się za nami.
Św. Maryjo, zwierciadło czyste, tajemnice życia i śmierci, Syna Boskiego w sobie pokazujące
Św. Maryjo, piękna jak księżyc przy okrutnej Męce Zbawiciela
Św. Maryjo, wybrana jak słońce przy Zmartwychwstaniu Pańskim
Św. Maryjo, jako obóz uszykowany przeciw nieprzyjaciołom Kościoła świętego
Św. Maryjo, tęczo przymierza, mająca w sobie rozliczne kolory tajemnic Boskich w Różańcu świętym
Św. Maryjo, harfo Dawidowa, o strunach dziesięciu rozpędzająca czartów
Św. Maryjo, drzewo rozkoszne, błogosławiony owoc żywota wydające
Św. Maryjo, ołtarzu Świętego Świętych, o piętnastu stopniach tajemnic Boskich wystawiony
Św. Maryjo, zegarze słoneczny króla Achaza, w pozdrowieniach anielskich nazad się cofający
Św. Maryjo, Arko korabiu Noego, grzeszników od potopu, ognia wiecznego zachowujący, a piętnastu tajemnicach unoszący się nad górami
Św. Maryjo, raju rozkoszy, w liliach i różach Męki Syna Boskiego w Różańcu świętym wystawiony
Św. Maryjo, z Różańcem świętym dusze ludzkie z mąk czyśćcowych wyciągająca
Św. Maryjo, Różańcem świętym, jako tarcza, wiernych sług swoich od sideł czartowskich i złych przygód zasłaniająca
Św. Maryjo, Panno najczystsza
Św. Maryjo, Matko i Pani nasza
 
JEZU, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
 
W. Módl się za nami święta Boża Rodzicielko,
O. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
 
Módlmy się: Modlitwa: Boże, którego Opatrzność nie myli się w swoim rozporządzeniu, pokornie Cię prosimy, abyś wszystkie szkodliwe rzeczy od nas oddalił. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
 
                                              Rozważania różańcowe – Zgromadzenie Sług Jezusa – Żeńskie zgromadzenie ukrytego życia zakonnego
               
ROZWAŻANIA RÓŻAŃCOWE
TAJEMNICE RADOSNE
 
I Zwiastowanie
 
Maryja, zwykła i niezwykła dziewczyna. Wybrana przez Boga, niepokalanie poczęta. Tak wiele łask otrzymała, choć żadnej nieświadoma. Jakże bogata i uboga jednocześnie. Przychodzi do niej Gość z  nieba i mówi rzeczy tak trudne. Archanioł mówi Maryi, że będzie Matka Boga, że w jej łonie pocznie się z Ducha Świętego Zbawiciel,  jakże upragniony przez lud wybrany. Maryja młoda dziewczyna, skromna, pokorna mówi po prostu tak, niech mi się stanie według słowa twego. Potrzeba czasem w naszym życiu powiedzenia tak; tak bez zbędnych słów, bez zbędnego analizowania, zastanawiania się; tak, które może nie przyniesie nam bogactwa i samozadowolenia; tak, które może zaprowadzi nas pod krzyż, ale tak, które będzie początkiem najwspanialszej historii…
 
II Nawiedzenia św. Elżbiety
 
Dlaczego Maryja idzie do św. Elżbiety? Usłyszała od Archanioła, że będzie matką Boga, że jej krewna Elżbieta również będzie matką i to matką tego, który przygotuje drogę Panu. Maryja jest sama, z zamkniętą w swoim łonie tajemnicą. Jest młodziutka, wie, że nawet własnej matce, którą tak bardzo kocha, nie może zdradzić swojej tajemnicy; wie, że nikt nie zrozumie jej tajemnicy. Ale Elżbieta, ona zrozumie,  w niej znajdzie powierniczkę swoich trosk i pytań, na które jeszcze nie zna odpowiedzi. Jak ważne, aby mieć przyjaciela, który jest, który wysłucha, który zrozumie i zachowa każdą naszą tajemnicę. Przyjaciela z którym wspólnie można kroczyć własną drogą Zbawienia.
 
III Narodzenie Zbawiciela
 
Maryja na osiołku, przy niej Józef z poranionymi stopami. Wędrują, wędrują pośród gór i jezior, pośród lasów i krajobrazu pustynnego. Nadszedł czas… Maryja, Józef i Bóg stają przed ludzkimi drzwiami. Nie ma miejsca dla Boga. Co czuła Maryja i Józef. Rodzi się ich dziecko, które ma świat zbawić, dziecko dla którego chcą wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze. A tu ich syn rodzi się wśród bydlęcia, na brudnym sianie. Jakże wielka musiała być ich miłość i pokora. Urodziło się dzieciątko, któremu nadali imię Jezus… Dzieciątko, które mocno wtulili w swoje ramiona. Dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód. Prawdziwa miłość pokona każdy trud. Dla prawdziwej miłości liczy się tu i teraz. Przeżyć daną nam chwilę najpiękniej na świecie.
 
IV Ofiarowanie świątyni
 
Maryja i Józef spełnili obowiązek wypływający z ówczesnego prawa. Tak jak nakazano zanieśli swojego pierworodnego syna do świątyni, złożyli dar i ofiarowali go Bogu. Ofiarowali, choć nie musieli, bo trzymali w swoich ramionach maleńkiego Boga. Są dla nas wzorem jak przeżywać naszą codzienność. Aby wypełniać z miłością, gorliwością i dokładnością wszystko, co w tej chwili jest nam dane zrobić. Nie ważne czy dokonuję wielkich rzeczy, czy patrzą na mnie setki ludzi. Może właśnie w tej chwili mijam bezdomnego, może spoglądam na chorego podopiecznego, może siedzę przy kimś mi bliskim, a może spełniam zwykłe codzienne prace. Nie ważne co robię, ale ważne jak to robię, bo patrzy na mnie Bóg.
 
V Znalezienie Jezusa w świątyni
 
Nie ma Jezusa. Ile niepokoju i lęku musiała wzbudzić ta myśl w sercach Maryi i Józefa. Nie ma przy nich ich małego Boga. Nie ma tego, którego kochali ponad życie, którego mieli chronić bo na którego czyhało tyle niebezpieczeństw. Trudna jest ta tajemnica. Jakże Maryja z Józefem mogli zgubić Jezusa? A może Bóg chciał im przypomnieć czyją wolę mają wypełniać? Że ich Syn nie jest ich? Za każdym razem, kiedy gubimy w naszym życiu Jezusa, zatracamy ze swojego horyzontu Jego wolę. Kiedy czuję, że oddalam się od Jezusa, to znaczy, że wybrałem nie tą drogę. Jezus jednak czeka na mój powrót, czeka na skraju drogi z zapaloną świecą. Czeka aż wrócę i będziemy mogli iść dalej tą drogą, która zaprowadzi mnie do Zbawienia.
 
 
 
TAJEMNICE ŚWIATŁA
 
I Chrzest w Jordanie
 
Jan Chrzciciel powiedział „Ten który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów” /Mt3,11/. Teraz stoi przed nim Pan. Jan upada przed Jezusem, a Jezus prosi o chrzest. Jakże wiele pytań musiało się kłębić w głowie Jana. Jak to on, Jan, ma udzielić Chrztu Bogu. To przecież Mesjasz, któremu nie jest godzien nawet nosić sandałów. Jakże wielka była Janowa pokora. Był świadomy wielkiego daru jakim został obdarowany przez Boga, został wybrany na tego, który miał przygotować drogę dla Pana. Niezwykłe wyróżnienie Jana i jego pełne uniżenie przed tym, który go powołał. Jan wypełnił swoją misję najpiękniej jak potrafił.
 
 
 
II Cud w Kanie Galilejskiej
 
„Zróbcie wszystko co wam powie [Syn mój]” /J 2,5/ . Maryja zna swojego syna, Maryja Mu ufa. Jezus zna serce swojej Matki. Sytuacja prozaiczna, zwyczajna, wręcz wydawałoby się nie godna dokonania pierwszego cudu przez Mesjasza. Zbawiciel przemienia wodę w wino, aby goście weselni mogli się bawić dalej, aby mogli się weselić, a dzień ten, aby na zawsze pozostał w pamięci i serach małżonków. Jezus jest obecny w mojej szarej codzienności, w której pragnie dokonywać niezwykłych cudów. Ja często szukam Jezusa w nadzwyczajnych spotkaniach, wielkich uroczystościach, pięknych adoracjach. A Maryja z Jezusem czekają na mnie w moich codziennych obowiązkach, zmartwieniach i radościach.
 
III Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
 
Naród wybrany czekał na Mesjasza, który weźmie miecz w rękę, na Mesjasza, który przez walkę poprowadzi Izrael do wielkiego królestwa, do ziemskiego królestwa. A Jezus mówi „jeśli kto cię uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi; temu kto chce (…) wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz” /Mt 5,39/; Jezus mówi Apostołom, że będzie wydany żołnierzom i ukrzyżowany. Jakiego Jezusa ja chcę? Jezusa który uczyni moje życie wspaniałym, sławnym, bogatym wolnym od cierpienia? Jezus mówi,  „jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” /Łk 9,23/. Krzyż jest drogą, którą musze przejść, aby być szczęśliwym u boku Mesjasza. Jezus obiecuje mi szczęście, ale nie tu na ziemi. Szczęście Zbawienia, w które albo uwierzę i wyruszę w drogę, albo pozostanę na swoim miejscu, w ułudzie pięknego i szczęśliwego ziemskiego życia.
 
IV Przemienienie na górze Tabor
 
Jezus zabrał Piotra, Jakuba i Jana, którzy zobaczyli tak wielkie rzeczy, którzy usłyszeli głos samego Boga. A co było potem? Jakub i Jan pokłócili się, kto z nich jest większy. Piotr zaparł się Jezusa trzykrotnie… Czy i tak nie jest w naszym życiu. Jesteśmy na oazie, spotkaniu modlitewnym, rekolekcjach, słuchamy poruszającego kazania. Tyle postanowień, wzniosłych myśli… A potem szara codzienność i znowu zwątpienie i znowu grzeszymy… A Jezus mówi nie chcę ofiary, ale miłosierdzia (por. Mt 9,13). Jezus nie oczekuje od nas rzeczy wzniosłych, mnóstwa postanowień. Jezus chce, abyśmy kochali tu i teraz. Abyśmy wykorzystali tą chwile, aby czynić dobro.
 
V Ustanowienie Eucharystii
 
Jakże inna to była Eucharystia. Jezus siedział pośród Apostołów, obmywał im nogi, swoimi dłońmi dzielił chleb, który stał się jego ciałem i wino, które przemienił w swoją krew. Co czuli Apostołowie, zdumienie, niezrozumienie jak wielkiej tajemnicy są świadkami.  A my? Nie widzimy Jezusa, ale mamy wiedzę, mamy zrozumienie znaków i cudu jaki się dzieje podczas Eucharystii. Gdyby nasza wiara była jak ziarnko gorczycy, potrafilibyśmy góry przenosić (por. Mt 17,20). Podczas każdej Eucharystii stajemy się świadkami największego cudu, a nam wciąż mało i mało. Wciąż mamy żale do Boga, że nie tak jest w naszym życiu, jakbyśmy chcieli. Wciąż cisną się słowa – a myśmy się spodziewali. A Jezus, tak jak w Wieczerniku, każdej godziny objawia nam się na ołtarzach świata, staje przed nami z wyciągniętymi rękoma i cierpliwie czeka, aż mądrość naszej wiary przemieni się w miłość prawdziwą, jak chleb w ciało jego, a wino w krew jego.
 
TAJEMNICE BOLESNE
 
I Modlitwa Jezusa w Ogrójcu
 
Bóg który stworzył człowieka z miłości, Bóg który za kilka godzin odda życie za zbawienie człowieka, ten Bóg teraz pozostał samiusieńki w ogrodzie Oliwnym. Bóg który ukochał mnie, Bóg, który zaraz wkroczy na drogę cierpienia, bo mnie umiłował, Bóg który pozwoli sobie przybić ręce do krzyża bo pragnie mojego zbawienia. A ja? Czy nie jest tak, że ja modląc się wciąż proszę, wyrzucam Bogu, że mnie nie rozumie, zalewam się łzami? Bóg chce, abym był szczery przed nim, ale czy nie zarzucam go swoimi bolączkami? Czy potrafię spojrzeć Bogu w oczy i zachwycić się Nim, i zaufać Mu tak bez reszty, bez zapewnień, że będzie tak jak sobie wydedukowałem?  Wtedy w ogrodzie oliwnym Jezus modlił się za mnie i za mnie postanowił cierpieć.
 
II Biczowanie
 
Nie ma słów w żadnym języku świata, które mogłyby wyrazić czym jest ta druga tajemnica bolesna. Patrząc na sceny z filmu „Pasja” widzimy Boga leżącego w kałuży krwi; Boga na ciele którego nie ma miejsca nieporanionego; Boga, którego opuściły ludzkie siły; Boga, który pozwolił aby człowiek skatowali Go dla miłości do mnie; Boga, który, spod powiek zalanych krwią spogląda w moje oczy i pragnie dotrzeć do mojego serca i powiedzieć – co jeszcze mam uczynić żebyś uwierzył, na co jeszcze mam pozwolić, żebyś otworzył swoje serce i został zbawiony. Jezusa bardziej boli moja obojętność niż mój grzech, moja bezduszność niż jego krwawiące i ropiejące rany…
 
III Cierniem ukoronowanie
 
Maleńki Jezus w stajence otrzymał dary od trzech króli: Złotem obwołali Jezusa Królem, przez kadzidło odkryli w nim Boga, mirą oznajmili jego podległość śmierci. Jezus Król, od początku był znienawidzony, od początku Jego życie było w niebezpieczeństwie. Teraz ubrali go w purpurowy płaszcz i włożyli koronę cierniową. Obwołali królem, wyśmiali ci którzy niedawno witali Pana wjeżdżającego na osiołku, witali Króla. Teraz poniżają i znieważają swojego Króla. A Jezus stoi milczący wpatrzony w każdego, swoim miłosiernym wzrokiem. Wie jak bardzo człowiek potrafi być okrutny, a mimo to zgadza się i przyjmuje to okrucieństwo na siebie. Jezus powiedział kto chce iść za mną niech weźmie krzyż i niech mnie naśladuje (por. Łk 9,23). Jak trudno nam przyjąć ludzką obłudę, oczernianie i niesprawiedliwe kłamstwa. Jak trudno nam wybaczyć i przyjąć z pokorą ludzką nienawiść. Spróbujmy spojrzeć na naszych oprawców z Chrystusową miłością, może bez słów, z milczącą pokorą, a Jezus kiedyś włoży na nasze głowy koronę wieczności.
 
IV Droga krzyżowa
 
Jezus, Bóg… bierze na swoje ramiona krzyż, wyrusza w najtrudniejszą i najboleśniejszą drogę swojego ziemskiego bycia z człowiekiem. Bóg, który zszedł ze swego Królestwa Niebieskiego, został tak bardzo zhańbiony przez tego, którego tak bardzo ukochał.  Tu na ziemi nie jesteśmy w stanie zrozumieć, co znaczy miłość Boga do człowieka. Najpiękniejsze rozważania, myśli człowiecze nie są w stanie ubrać w słowa, czym jest miłość Boga do człowieka. Spójrzmy na naszego Boga pokrytego krwią, niosącego krzyż naszego grzechu, upadającego i przybitego do krzyża. Spójrzmy na Boga, który oddał wszystko dla mnie, dla ciebie, dla tego któremu dziś nie potrafisz przebaczyć…
 
V Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
 
Wykonało się… Spełniły się słowa proroków… Bóg przybity do krzyża ludzkimi rękoma… Bóg któremu człowiek przebił bok, z którego wypłynęła krew i woda… Bóg który ludzką nienawiść przemienił w blask swojej chwały, w nieprzebrane zdroje miłosierdzia, w życie wieczne, w którym pragnie spotkać każdego z nas… Uwierz bo wieczność masz do stracenia…
 
TAJEMNICE CHWALEBNE
 
I Zmartwychwstanie
 
Pusty grób, przerażone kobiety, zdumieni Apostołowie… Nie ma go tu… „Przychodzisz Panie mimo drzwi zamkniętych, Jezu Zmartwychwstały ze śladami męki”… Zaczęła się nowa historia, historia człowieka przed którym Bóg otworzył bramy raju, historia mojego życia która w tak wielkiej mierze ode mnie zależy. Bóg pragnie mojego zbawienia, pragnie spotkania ze mną twarzą w twarz.
 
II Wniebowstąpienie
 
Jak trudno nam wyobrazić sobie tę scenę. Jak naprawdę ona wyglądała. Jak przebiegało wydarzenie Wniebowstąpienia Jezusa? Zapewne wypełnione mnóstwem emocji. Apostołowie, którzy stracili Jezusa w dniu ukrzyżowania – odzyskali go, ponownie ujrzeli, ponownie mogli wtulić się w ramiona swojego Boskiego Mistrza. A teraz Mistrz odchodzi, i to odchodzi na zawsze, już więcej go nie zobaczą. A jednak to odejście rozpoczęło coś nowego. Apostołowie, świadkowie Zmartwychwstałego idą głosić Ewangelię. Tajemnicę Zmartwychwstania Chrystusa, całą liturgie Triduum paschalnego przeżywamy każdego roku. Czy te trzy dni zmieniają coś w moim życiu? Czy staje się lepszym, wierniejszym Bogu? Czy Jego Ewangelii na nowo odżywa w moim codziennym życiu? Kim jest dla mnie Chrystus Zmartwychwstały?
 
III Zesłanie Ducha świętego
 
Apostołowie wraz z Maryją byli w Wieczerniku. Doświadczyli tam czegoś niezwykłego. Bóg w trzeciej osobie przemienił na zawsze ich serca. Duch Święty wlał w nich coś nowego, coś czego nie rozumieli, a coś co uzdolniło tych ubogich, niewykształconych ludzi do pójścia na cały świat i głoszenia Ewangelii wszystkim narodom. Jakże niezwykła była ta łaska, ludzie słuchali Apostołów, choć ich nauka nie była prosta. W moim życiu Bóg też pragnie uczynić wielkie rzeczy; pragnie wlać w moje serca niezwykłe łaski; pragnie, abym był Jego świadkiem. Wejść do wieczernika i przyjąć dar Ducha Świętego. Boję się co powiedzą ludzie, jak zareagują. Prawie wszyscy Apostołowie przez głoszenie Ewangelii ponieśli śmierć dla Jezusa. Taka ma być i moja droga. Czy jestem na nią gotowy?
 
IV Wniebowzięcie Najświętszej Mari Panny
 
Ponownie w tajemnicach różańcowych pochylamy się nad Maryją. Jakże ciche i pokorne było jej życie. Jakże piękne, bo w fizycznej bliskości Syna Mesjasza. I jednocześnie jakże trudne, bo pełne lęku o swojego Syna. Życie ubogie od samego początku, życie przepełnione codziennym trudem o przetrwanie. Zapewne najboleśniejsze było dla Maryi towarzyszenie Jezusowi, w Jego drodze krzyżowej, trzymanie w swoich ramionach zakatowane ciało swojego ukochanego Syna. Teraz Maryja idzie na spotkanie z Bogiem. Maryja matka każdego z nas jest przy boku Jezusa, czuwa nad światem, czuwa nad każdym swoim dzieckiem. Kocha każdego z nas i nieraz zapłacze nad ludzkim grzechem.
 
V Ukoronowanie Maryi na Królowa nieba i ziemi
 
Maryja podczas ofiarowania Jezusa w Świątyni usłyszała od proroka Symeona „a Twoją dusze miecz przeniknie” /Łk 2,34/. Wtedy młodziutka, nie do końca rozumiała te słowa, ale nosiła je głęboko w sercu. Całe życie Maryi było ciche i ukryte. Całe życie było nieustanym rozważaniem Bożych tajemnic, codziennym adorowaniem Boga. Teraz ten Bóg, którego nosiła w swoim łonie, którego pielęgnowała i o którego całe życie się troszczyła, wkłada na jej głowę koronę i czyni Królowa całej ludzkości. Królowa i najlepsza Matka do której możemy zwrócić się z każdą prośbą i każda prośba będzie wysłuchana, bo czy Syn może Matce odmówić. A Matka, która kocha wie, co jest dla nas najlepsze i jak przekazywać Synowi nasze modlitwy. My mamy zaufać, zaufa