Szanowna Pani,
już w najbliższą sobotę ulicami Warszawy przejdzie Parada Równości – największa w Polsce demonstracja aktywistów i zwolenników ruchu LGBT. Doświadczenia z poprzednich lat pokazują, że musimy być gotowi na obsceniczne i wulgarne prowokacje, bluźnierstwa, profanacje a nawet fizyczne ataki bojowników ideologii LGBT wymierzone w pokojowe kontrmanifestacje.
Po pandemii to największa okazja do tego wulgarnego wydarzenia. Dlatego prawnicy Ordo Iuris będą monitorować przebieg manifestacji, reagując na wszelkie przypadki łamania przepisów prawa przez jej uczestników.
W poprzednich latach musieliśmy reagować między innymi w Gdańsku, gdzie wyszydzono katolicką procesję Bożego Ciała, zastępując Najświętszy Sakrament imitacją damskiego organu płciowego, a jeden z aktywistów miał na sobie koszulkę znieważającą wizerunek Maryi. Podobną koszulkę założył także uczestnik parady w Częstochowie. Za sprawą podjętych przez nas kroków prawnych sprawcami zajęły się organy ścigania i sądy, a w dwóch przypadkach sprawy zostaną wkrótce rozpoznane przez Sąd Najwyższy.
Uczestnicy tegorocznego gdańskiego marszu równości oszpecili mury Kościoła św. Elżbiety Węgierskiej. Już wyraziliśmy gotowość, by – jak zawsze pro bono – wesprzeć proboszcza miejscowej parafii w sądowym postępowaniu przeciwko wandalom.
Aby nasze interwencje były skuteczne, chcemy pokazać świadkom gorszących zdarzeń, że nie są bezradni. To od ich właściwej reakcji zależy to, czy uda się zgromadzić materiał dowody, który przekona sąd do ukarania sprawców, co jest kluczowe także do zniechęcenia potencjalnych naśladowców…
Dlatego opublikowaliśmy specjalny poradnik, w którym przejrzyście tłumaczymy, jak i gdzie należy zgłaszać wszelkie takie incydenty. Do poradnika dołączamy także wzór zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatorów manifestacji lub jej uczestników. Zachęcamy organizacje studenckie i młodzieżowe, by korzystając z poradnika włączyły się w akcję monitorowania parad równości.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Propaganda aktywistów LGBT nie ogranicza się jednak tylko do ulic naszych miast. Trafia także do szkół. Do Instytutu Ordo Iuris zgłosili się nauczyciele zaniepokojeni internetową stroną „telefonu zaufania” promowaną w podręczniku do przyrody dla 4. klasy szkoły podstawowej. Wcześniej interwencję podjął Rzecznik Praw Dziecka, który znalazł na stronie linki do stron internetowych z instruktażami seksu oralnego, używania gadżetów erotycznych i zachętą do „coming outu”. Teraz niepokój nauczycieli i rodziców wzbudziły linki do stron aktywistów LGBT. To rodzi realne obawy o kwalifikacje konsultantów i ich prawdziwe cele. Wątpliwości wzmaga informacja na stronie internetowej „telefonu zaufania”, prowadzonej przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, z której wynika, że konsultanci są „anonimowi”.
Dlatego zwróciliśmy się do nadzorującego fundację Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Wystąpimy także do Rzecznika Praw Dziecka, domagając się przeprowadzenia kontroli oraz do Ministerstwa Edukacji i Nauki o wszczęcie procedury zmian treści lub wycofania dopuszczenia do użytku szkolnego podręczników Nowej Ery, które promują stronę „telefonu zaufania”.
Ochrona dzieci przed indoktrynacją jest sprawą absolutnie kluczową – zwłaszcza wobec narastającej fali okaleczenia dzieci w ramach tzw. zmiany płci, o której pisaliśmy już Pani w ostatnich tygodniach. W ramach walki z tym zjawiskiem przygotowujemy ustawę o zakazie tranzycji nieletnich oraz pomagamy zrozpaczonym rodzicom zmanipulowanych nastolatków i osobom, które dopiero po latach uświadomiły sobie jak wielkim błędem było okaleczanie własnego ciała. Przygotowujemy także poradnik dla nauczycieli, przymuszanych do zwracania się do uczniów niezgodnie z ich płcią biologiczną oraz raport na temat prawdziwych korzeni wulgarnej edukacji seksualnej.
Musimy uprzedzić dramatyczne skutki ideologii gender, które w krajach zachodnich są już codziennością. W Polsce jesteśmy w absolutnie kluczowym momencie starcia z genderowym lobby. Wierzę, że także dzięki Pani wsparciu uda nam się zwyciężyć w tej walce.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Nasza bierność ośmiela przestępców
Niemal każdego roku odbywające się w całej Polsce marsze równości kończą się tym samym.
Aktywistom LGBT nie wystarczy chodzenie po ulicach Warszawy półnago, w wyzywających strojach lub na smyczy. W ramach demonstracji nie mogą powstrzymać się od wulgarnych prowokacji i bluźnierczych ataków na osoby wierzące.
Ofiarą tych ataków zawsze stają się chrześcijanie, pomimo tego, że to właśnie wyznawcy Chrystusa wyznają miłość i szacunek dla wszystkich – także dla tych, którzy ich nienawidzą. To właśnie fakt, że chrześcijanie – motywowani chrześcijańską miłością do swoich wrogów – odpuszczają często dochodzenie swoich praw, prowadzi do tego, że prowokatorzy stają się coraz bardziej agresywni, działając w poczuciu całkowitej bezkarności i znajdują coraz liczniejszych naśladowców.
Dlatego prawnicy Ordo Iuris reagują wszędzie, gdzie jest to możliwe, oferując bezpłatną pomoc prawną ofiarom ataków.
Walczymy o ukaranie prowokatorów
W ostatnich latach wielokrotnie interweniowaliśmy już w przypadkach wulgarnych prowokacji uczestników marszów równości. Do jednej z nich doszło w Częstochowie, gdzie jeden z uczestników manifestacji LGBT niósł obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w „tęczowej aureoli”. Sprawa znalazła swój finał w sądzie, który… uwierzył w absurdalne tłumaczenia mężczyzny, który przekonywał, że jest osobą wierzącą i afirmuje kult maryjny. Walczymy jednak do końca. Dlatego po umorzeniu postępowania przez dwie instancje sądowe, w imieniu trójki oskarżycieli posiłkowych przyłączyliśmy się do skargi nadzwyczajnej Prokuratura Generalnego do Sądu Najwyższego.
Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w Gdańsku. Tam uczestnik „marszu równości” miał na sobie koszulkę z „tęczową Matką Boską”. W tym przypadku profanacja posunęła się jednak jeszcze dalej, bo wizerunek Maryi umieszczono w ewidentnym kontekście seksualnym. Oskarżony został uniewinniony przez obie instancje sądowe. Skorzystaliśmy z przysługującego nam w tej sprawie nadzwyczajnego środka zaskarżenia w postaci kasacji do Sądu Najwyższego.
Zareagowaliśmy też na prowokacje uczestników gdańskiego „marszu równości”, na którym wyszydzono procesję Bożego Ciała, zestawiając imitację Najświętszego Sakramentu z żeńskimi genitaliami. Wśród aktywistów LGBT, którzy dopuścili się tego czynu, znalazła się jedna z profesorów Uniwersytetu Gdańskiego.
W tym tygodniu odbędzie się pierwsza rozprawa, podczas której sprawcy tego zdarzenia zasiądą na ławie oskarżonych. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris reprezentują w tej sprawie dwójkę pokrzywdzonych – małżeństwo Annę i Andrzeja Kołakowskich. Uczestniczymy także w postępowaniu wszczętym przez Rzecznika Dyscyplinarnego Uniwersytetu Gdańskiego.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Każdy może interweniować
Źródłem przystępnej wiedzy na temat tego, w jaki sposób można reagować na przypadki podobnych ataków, by nasza późniejsza batalia sądowa mogła być skuteczna, jest opublikowany na naszej stronie poradnik dotyczący skutecznego monitorowania i zgłaszania naruszeń prawa na marszach równości.
Przypominamy w nim o tym, że kluczem do skutecznego pociągnięcia do odpowiedzialności prawnej sprawców może być przede wszystkim nagranie całego zdarzenia (najlepiej przez dwie osoby jednocześnie). Następnie powinniśmy zgłosić przestępstwo obecnemu na miejscu każdej demonstracji funkcjonariuszowi Policji. Sam moment zgłaszania także warto zarejestrować na nagraniu – na wypadek, gdyby policjant zignorował ewidentne łamanie prawa przez uczestników manifestacji.
Już po zakończeniu manifestacji, konieczne jest złożenie w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Do poradnika dołączyliśmy wzór takiego zawiadomienia. Nasi prawnicy są oczywiście gotowi udzielić bezpłatnego wsparcia prawnego pokrzywdzonym i świadkom zdarzenia – na wszystkich etapach postępowania.
Nie pozwolimy na uciszanie modlitwy
Jednocześnie walczymy o wolność słowa dla tych, którzy sprzeciwiają się wulgarnej seksualizacji przestrzeni publicznej i bluźnierczym prowokacjom, do jakich dochodzi na marszach równości. Gdy sprawy wulgarnych prowokacji aktywistów LGBT trafiają na wokandę sądową, sprawcy często powołują się na konstytucyjną wolność słowa lub wolność artystyczną. Jednocześnie sami dążą do cenzurowania nie tylko krytyków genderowej agendy, ale także… osób, które się za nich modlą.
Wolontariusze Fundacji Pro-Prawo do życia musieli odpowiadać przed sądem za zorganizowanie pokojowej kontrmanifestacji wobec częstochowskiego marszu równości – pomimo tego, że jej uczestnicy nie wznosili nawet żadnych okrzyków. Ograniczyli się jedynie do publicznej modlitwy za uczestników demonstracji LGBT.
Dzięki wsparciu prawników Instytutu Ordo Iuris, wszyscy oskarżeni o rzekome zakłócanie manifestacji zostali oczyszczeni z wszelkich zarzutów.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Amerykanie pokazują – możemy zwyciężyć
Choć antychrześcijański charakter działalności ruchów LGBT jest w pewnym stopniu polską specyfiką, to problemy z wulgarną seksualizacją przestrzeni publicznej i indoktrynacją młodych ludzi to już problem wielu państw świata – zwłaszcza w Europie i Ameryce Północnej. Dlatego powinniśmy bacznie obserwować przykłady skutecznej walki z tym zjawiskiem w innych państwach świata.
W Stanach Zjednoczonych sukcesy w tej walce odnosi gubernator Florydy Ron DeSantis, który wprowadził w ostatnich miesiącach szereg przepisów, zwalczających wulgarną seksualizacją przestrzeni publicznej i indoktrynację dzieci. W reakcji na zakaz seksualizacji dzieci… organizatorzy sami odwołali wielką imprezę tzw. drag queen, w ramach której spodziewano się udziału nawet 20 000 mężczyzn, poprzebieranych w obsceniczne damskie stroje.
Organizatorzy przyznali, że nie są w stanie zagwarantować ochrony nieletnich przed nieodpowiednimi treściami seksualnymi. Władze stanu Floryda mogą w ramach walki z seksualizacją dzieci nakładać grzywny, zawieszać działalność organizacji oraz cofać licencję dla publicznych obiektów noclegowych czy zakładów gastronomicznych, które pozwalałyby na udział dzieci w występach na żywo dla dorosłych.
Podczas gdy Amerykanie rozpoczęli na poważnie walkę z seksualizacją i genderową indoktrynacją dzieci – w Polsce jesteśmy nadal na etapie narastania ideologicznej propagandy. Niestety zatacza ona coraz szersze kręgi.
Czy można zaufać „telefonowi zaufania”?
Na stronie prowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę Telefonu zaufania, w ramach którego młodzi ludzie mogą uzyskać całodobowo bezpłatną, anonimową pomoc w trudnych sytuacjach, widnieje zakładka „LGBT+ja”. Strona zachęca młodych ludzi do wspierania swoich rówieśników identyfikujących się jako „osoby LGBT” i przeciwdziałania dyskryminacji w grupach rówieśniczych. Ale nie tylko.
Jeszcze do niedawna, na stronie znajdowało się przekierowanie między innymi do portalu Sexed, na którym do dziś można znaleźć treści promujące eksperymentowanie w dziedzinie seksualności, artykuły o tym jak przygotować się do seksu analnego, jak wybrać najlepszy wibrator, filmy o „pierwszym razie” czy tzw. „coming oucie” oraz wiele innych wulgarnych i obscenicznych treści erotycznych. Po reakcji Rzecznika Praw Dziecka, adres strony zniknął z najbardziej widocznych części strony „telefonu zaufania”. Strona wciąż nie jest jednak wolna od podobnych treści.
Znajdziemy na niej między innymi zachętę do tego, by młodzi ludzie uczestniczyli w organizowaniu w swoich szkołach tzw. tęczowych piątków, pisali do szkolnych gazetek na tematy związane z LGBT+ i zgłaszali nauczycielom zapotrzebowanie na „lekcje poświęcone przeciwdziałaniu homofobii, transfobii i dyskryminacji.”
Do Instytutu Ordo Iuris zgłosili się nauczyciele zaniepokojeni treściami, które pojawiły się na prowadzonym przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę portalu, ponieważ adres strony oraz sam numer „telefonu zaufania” jest podany między innymi w zatwierdzonych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki podręcznikach szkolnych wydawnictwa Nowa Era.
Kto rozmawia z naszymi dziećmi?
Obecnie pracujemy nad analizą, w której zwrócimy uwagę na to, że zasady funkcjonowania „telefonu zaufania” stwarzają duże pole do nadużyć. Choć oczywiste jest to, że połączenia z „telefonem zaufania” muszą mieć charakter anonimowy po stronie osoby dzwoniącej, to niepokój budzi fakt, że nie sposób ustalić, kto konkretnie odbiera telefon i udziela młodym ludziom konsultacji. Na stronie internetowej fundacji i stronach rządowych próżno szukać informacji na temat imion, nazwisk, doświadczenia zawodowego konsultantów czy też ich współpracy z innymi organizacjami. Również telefoniczne próby uzyskania takich danych od fundacji nie przyniosły skutku. Co więcej, fundacja chwali się na stronie tym, że konsultanci są „anonimowi”.
Rodzice nie mają więc możliwości ustalenia kto i w jakich sprawach doradza ich dzieciom, choć to właśnie rodzicom przysługuje przecież pierwszeństwo wychowawcze, gwarantowane przepisami Konstytucji RP.
To sprawa o tyle istotna, że na stronie „telefonu zaufania” można znaleźć odnośniki do materiałów promowanych przez „Kampanię Przeciw Homofobii” czy do tzw. „Pakietu edukacyjnego o LGBT+” stowarzyszenia „Miłość Nie Wyklucza”, w którym uzasadnia się między innymi organizowanie parad równości, podaje ideologiczne definicje „tożsamości płciowej” oraz informuje o możliwości dokonania tranzycji.
Pojawia się więc poważne pytanie – czy telefonu zaufania dla „osób LGBT” nie odbierają przypadkiem aktywiści LGBT, którzy wielokrotnie pokazywali już, że ideologiczna indoktrynacja oraz seksualizacja dzieci i młodzieży jest jednym z ich głównych priorytetów?
Dlatego, w odpowiedzi na zgłoszenia od zaniepokojonych nauczycieli, wystąpiliśmy do Ministerstwa Rodziny i Polityki Socjalnej z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej na temat dostępu do danych osobowych oraz kwalifikacji osób udzielających konsultacji w ramach „telefonu zaufania”. Zwrócimy się w tej sprawie także do Rzecznika Praw Dziecka oraz do Ministra Edukacji i Nauki z wnioskiem o wszczęcie procedury zmiany treści lub wycofania dopuszczenia do użytku szkolnego podręczników Nowej Ery, które promują „telefon zaufania”.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Zatrzymajmy indoktrynacje dzieci, nim będzie za późno
Walka z wszechobecną indoktrynacją naszych dzieci od zawsze była dla nas absolutnym priorytetem, bo bierność w tym aspekcie może mieć dramatyczne konsekwencje. Choć aktywiści LGBT przekonują, że wszystkie przypadki tzw. zmiany płci to efekt wrodzonych zaburzeń w percepcji własnej płciowości, to naukowcy nie mają wątpliwości – poważne i długotrwałe zaburzenia tożsamości płciowej to zjawisko niezwykle rzadkie.
W rzeczywistości mamy w ostatnich latach do czynienia ze swoistą modą na „bycie” LGBT. Brak właściwej reakcji rodziców na indoktrynację ich dzieci doprowadza do tego, że tysiące młodych ludzi bezpowrotnie okalecza swoje ciało, tylko dlatego, że ktoś im wmówił, że dzięki temu poczują się szczęśliwi.
Skala tego zjawiska w naszych kraju narasta z każdym rokiem. Prawnicy Ordo Iuris prowadzą już szereg postępowań, w których reprezentujemy zrozpaczonych rodziców, pozywanych do sądu przez własne dzieci, chcące zmienić informacje o płci w dokumentach oraz osoby, które takiej zmiany już dokonały i po latach bardzo tego żałują.
Idąc za przykładem licznych amerykańskich stanów, przygotowujemy ustawę zakazującą tranzycji osób nieletnich.
Kończymy również prace nad specjalnym poradnikiem dla nauczycieli, w którym odpowiemy na spływające do nas pytania o to, czy pedagodzy mają obowiązek zwracać się do uczniów zgodnie z „preferowanym zaimkami”, gdy dzieci chcą, by używać imienia niezgodnego z ich płcią.
Pracujemy także nad raportem, który ujawni prawdę na temat permisywnej edukacji seksualnej. Pokazujemy w nim konkretne przykłady radykalnych programów wulgarnej seksedukacji i omawiamy sowieckie korzenie idei wulgarnej seksualizacji dzieci, traktowanej od lat jako narzędzie demoralizacji i rewolucji społecznej.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Razem możemy pokonać genderystów
Wszystko, co robimy, wiąże się z koniecznością poniesienia bardzo konkretnych kosztów. Dlatego nasza skuteczność jest po prostu zależna od wsparcia ze strony Przyjaciół i Darczyńców Ordo Iuris.
Koszt pojedynczego postępowania przeciwko wulgarnym prowokatorom i bluźniercom to konieczność wydania co najmniej 6 000 zł. Ta kwota wystarcza jednak tylko w prostych, kończących się na jednej instancji przypadkach. Częściej sprawy toczą się latami, tak jak opisane tu interwencje w sprawie wydarzeń z Gdańska i Częstochowy. A wtedy mówimy już o co najmniej kilkunastu tysiącach złotych.
Oczywiście nie możemy się ograniczać do zakończenia trwających postępowań. Musimy być gotowi do podjęcia kolejnych interwencji, a obawiam się, że jeszcze w tym tygodniu mogą pojawić się ku temu powody…
Obecnie pracujemy także nad raportem na temat korzeni i prawdy o edukacji seksualnej. Na przygotowanie tej publikacji będziemy potrzebować ponad 20 000 zł. Z kolei na przygotowanie poradnika dla nauczycieli musimy zgromadzić jeszcze 5 000 zł. Koszt każdego procesu dotyczącego „zmiany płci” to koszt rzędu 7 000 zł. Takich spraw mamy obecnie kilkanaście.
Kolejne 15 000 zł musimy przeznaczyć na interwencje w sprawie „telefonu zaufania”. Sprawa jest oczywiście rozwojowa, więc będzie mogła się wiązać z jeszcze większymi kosztami.
Dlatego bardzo Panią proszę o wsparcie Instytutu kwotą 30 zł, 50 zł, 100 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli kontynuować naszą batalię prawną z genderystami.
Z wyrazami szacunku
|