Kulisy działania kliniki LGBT dla dzieci. Wstrząsające świadectwo

 

Fundacja Pro-Prawo do życia

Szanowni Państwo,

w sieci ukazało się wstrząsające świadectwo Jamie Reed, aktywistki LGBT z USA, która pracowała w klinice specjalizującej się w tzw. „zmianach płci” u dzieci i młodzieży. Kobieta zdecydowała się mówić i ujawniła szokujące szczegóły procederu, do którego najmłodsi są nie tylko zachęcani, ale często również zmuszani.

W USA jest to już prawdziwa plaga. Powstają kolejne ośrodki, w których okalecza się dzieci, dokonując na nich eksperymentów medycznych i podając im preparaty hormonalne powodujące blokowanie procesu dojrzewania. To samo, tylko na inną skalę, dzieje się już w Polsce – aktywiści LGBT tworzą modę na „zmianę płci” za pomocą mediów społecznościowych. Proszę przeczytać świadectwo i zobaczyć co nas czeka, jeśli stanowczo się temu nie przeciwstawimy.

Przeczytaj wstrząsające świadectwo pracownicy kliniki LGBT

Jamie Reed to 42 letnia aktywistka LGBT, która przez 4 lata pracowała w „transpłciowej klinice pediatrycznej” dla dzieci działającej przy Uniwersytecie Waszyngtońskim. Jak otwarcie przyznaje, ma poglądy skrajnie lewicowe i jest w związku z „transpłciowym” mężczyzną. Jednak praca w klinice okaleczającej dzieci otworzyła jej oczy i zmusiła ją do myślenia.

Reed zauważyła, że mniej więcej od 2015 roku nastąpił dramatyczny wzrost liczby dzieci z zaburzeniami własnej tożsamości:

„w całym zachodnim świecie nastąpił dramatyczny wzrost nowej populacji: nastoletnie dziewczęta, z których wiele nie miało wcześniej problemów z płcią, nagle oświadczają, że są transpłciowe i żądają natychmiastowej kuracji hormonalnej testosteronem.”

Podobnie rzecz ma się z chłopcami, którzy domagają się „kuracji” płciowej. Reed odczuła tę szybko narastającą tendencję pracując w „klinice”:

„widziałam to w naszym centrum. Jednym z moich zadań było przyjmowanie nowych pacjentów i obsługa ich rodzin. Kiedy zaczynałam pracę, było ok. 10 przypadków miesięcznie. Kiedy po kilku latach kończyłam pracę w klinice, takich przypadków było już ok. 50 miesięcznie.”

Jamie Reed zauważyła, że do jej „kliniki” czasami przychodziły całe grupy młodzieży z tej samej szkoły, co tylko potwierdza tezę o kluczowym wpływie mody oraz presji środowiskowej i medialnej na „zmiany płci” wśród dzieci i młodzieży. Reed zauważa też, że jeszcze 15 lat temu w USA w ogóle nie było „transpłciowych klinik”, a dzisiaj jest już ich ponad 100 i ciągle przybywa nowych.

Od samego początku pracy kobiecie rzuciło się w oczy, że jej w „klinice” brakuje formalnych protokołów i procedur, a o losie „pacjentów” decyduje widzimisię personelu. Reed twierdzi, że dzieci, które zgłaszały się do „kliniki” cierpiały na wiele zaburzeń takich jak depresja, stany lękowe, nadpobudliwość czy ADHD. U wielu zdiagnozowano autyzm lub objawy podobne do autyzmu. Do „kliniki” kierowano także dzieci ze szpitalnego oddziału psychiatrycznego i izby przyjęć z diagnozami takimi jak schizofrenia, zespół stresu pourazowego czy choroba afektywna dwubiegunowa.

Wiedzą Państwo co na to „lekarze” z transpłciowej „kliniki”?

Ich zdaniem, takie objawy świadczą o tym, że młody człowiek źle czuje się w swojej płci. W związku z tym, należy „zmienić płeć” poprzez zaaplikowanie dziecku „kuracji” hormonalnej! Hormony podaje się także dzieciom i młodzieży u których w ogóle nie występują jakiekolwiek objawy, po prostu na ich żądanie związane z chęcią „zmiany płci”. Konsekwencje tego procederu tłumaczy Jamie Reed:

„Kiedy dziewczyna bierze testosteron, to głębokie i trwałe działanie hormonu można zobaczyć w ciągu kilku miesięcy. Jej głos staje się niższy, wyrasta broda, zwiększa się tkanka tłuszczowa. Eksploduje jej zainteresowanie seksem, wzrasta agresja, a nastrój może być nieprzewidywalny.”

W 2020 roku do „kliniki” Reed zgłosiła się 17 letnia dziewczyna przyjmująca testosteron z olbrzymim krwotokiem z narządów płciowych. Krwi było tak dużo, że przemokła przez gruby podkład, spodnie i ręcznik owinięty wokół talii. Okazało się, że hormony rozrzedziły jej tkanki przez co narządy zostały rozerwane w trakcie stosunku. Na szczęście została uratowana dzięki operacji.

Z kolei w przypadku chłopców:

„bikatulamid jest preparatem stosowanym w leczeniu raka prostaty, a jednym z jego skutków ubocznych jest to, że feminizuje ciała mężczyzn, którzy go przyjmują. Nasza klinika przepisywała ten środek na raka jako bloker dojrzewania i środek feminizujący dla chłopców. Bikatulamid ma długą listę skutków ubocznych, których doświadczyli nasi pacjenci.”

Wspomina Reed opisując historię 15 letniego chłopca, który dostał ten preparat w „klinice”, co spowodowało u niego toksyczne uszkodzenie wątroby. Kobieta potwierdza, że tego typu przypadków było więcej.

Tych przerażających eksperymentów medycznych na dzieciach i młodzieży dokonuje się w ramach postępów ideologii LGBT. Jej aktywiści nie zadowalają się już tylko spustoszeniem dokonywanym w umysłach młodych ludzi, którzy pod wpływem propagandy LGBT mają ogromne problemy z własną tożsamością. Są tacy, którzy chcą zostawić trwałe uszkodzenia również na ciele, do okaleczania którego zachęcają i przymuszają.

Lewicowe media na całym świecie donoszą o problemach, z powodu których cierpią dzieci i nastolatki uwikłane w homoseksualny styl życia: depresje, liczne próby i myśli samobójcze, załamania nerwowe – to tylko niektóre z poważnych objawów, które wielokrotnie częściej występują u młodych osób pod wpływem ideologii LGBT, niż w pozostałej części populacji. Aktywiści LGBT tłumaczą takim osobom, że problemy zdrowotne, psychiczne i myśli samobójcze są spowodowane brakiem akceptacji przez otoczenie oraz tym, że prawdopodobnie są innej płci, niż ich płeć biologiczna. W związku z tym, proponują im pogłębienie swojego uwikłania w homoseksualizm lub transseksualizm oraz „zmianę płci” poprzez operacje lub „kuracje” hormonalne.

Barbarzyństwo tego procederu jest potęgowane przez fakt, że liderzy lobby LGBT wiedzą, że dzieci i nastolatki nie są w stanie zrozumieć konsekwencji swoich działań, w szczególności długofalowych skutków „kuracji hormonalnych” oraz okaleczających operacji dla swojego życia. Jak mówi Jamie Reed:

„Nasi pacjenci byli informowani o skutkach ubocznych kuracji hormonalnych, takich jak np. bezpłodność. W wyniku pracy w klinice doszłam jednak do wniosku, że nastolatki po prostu nie są w stanie zrozumieć, co to znaczy podjąć decyzję o staniu się bezpłodnym będąc jeszcze nieletnim (…) Wiele spotkań i rozmów z pacjentami uświadomiło mi, jak mało ci młodzi ludzie rozumieją ze skutków zmiany płci wobec ich ciał i umysłów. Jednak klinika bagatelizowała negatywne konsekwencje i podkreślała pacjentom konieczność tranzycji i zmiany płci.”

 „Tranzycja”, bo tak w języku propagandy LGBT nazywa się proceder „zmiany płci”, to już prawdziwa plaga na Zachodzie, szczególnie w USA, gdzie w szybkim tempie rośnie liczba „transpłciowych klinik”. Jednak również w Polsce proceder ten jest intensywnie promowany wśród dzieci i młodzieży, głównie przez tzw. „edukatorów seksualnych” LGBT.

Od niedawna funkcjonuje w polskim internecie specjalny portal propagandowy na temat tranzycji, który zachęca dzieci i młodzież do poddawania się temu procederowi. Na stronie stworzonej przez „edukatorów” seksualnych młodzi Polacy mogą dowiedzieć się m.in. tego, jak zdobyć i zażywać blokery hormonalne, jak zrobić sobie samodzielnie zastrzyki hormonalne oraz gdzie można poddać się zabiegom chirurgicznym takim jak np. amputacja piersi. W całym procesie towarzyszą zaprzyjaźnieni z lobby LGBT lekarze psychiatrzy oraz inne zaangażowane autorytety, których celem jest wmówienie młodzieży, że „zmiana płci” to bezpieczny zabieg, który jest dla nich konieczny, gdy nie czują się dobrze we własnej płci.

Plan aktywistów LGBT wobec dzieci wygląda więc tak: za pomocą „edukacji seksualnej”, parad równości oraz innych propagandowych działań, oswajają oni dzieci i młodzież z homoseksualizmem, transseksualizmem i innymi zaburzeniami. Na prowadzonych w polskich szkołach zajęciach z „edukacji seksualnej” uczniowie dowiadują się wprost, że nikt nie może być pewny swojej „orientacji seksualnej”, a i Ty możesz być homoseksualistą, chociaż jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy. Powoduje to gigantyczny zamęt w świadomości młodych ludzi, którzy zaczynają odczuwać problemy z własną tożsamością i nie potrafią odnaleźć się w społeczeństwie. Wywołuje to wiele chorób i objawów takich jak depresja czy nasilenie prób samobójczych. W tym momencie aktywiści LGBT przychodzą z rozwiązaniem problemu, którzy najpierw sami wytworzyli – skoro nie czujesz się dobrze w swojej płci, to ją zmień dokonując „tranzycji”. W tym celu powstają kolejne „kliniki” oraz internetowe poradniki zachęcające do okaleczania się.

Kampania billboardowa [foto]

Ten zbrodniczy proceder to nic innego jak eksperymenty medyczne dokonywane na dzieciach. Powinny się nim natychmiast zainteresować odpowiednie służby. Nikt jednak nie reaguje, dzięki czemu aktywiści LGBT i „edukatorzy seksualni” masowo oswajają polskie dzieci ze swoją propagandą, której istotną częścią staje się „tranzycja”. Dokonują tego głównie za pomocą mediów społecznościowych oraz portali o ogólnopolskich zasięgach.

Musimy ratować nasze dzieci przed tym okrucieństwem. Kluczem do ocalenia młodych Polaków jest świadomość ich rodziców, nauczycieli i wychowawców. Większość Polaków w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że „tranzycja” intensywnie promowana jest wśród dzieci i młodzieży, przede wszystkim za pomocą internetu w ich smartfonach. W najbliższym czasie chcemy rozpocząć niezależną kampanię billboardową, w ramach której chcemy dotrzeć do społeczeństwa z ostrzeżeniem przed „tranzycją” oraz przed promotorami eksperymentów medycznych na dzieciach. Chcemy także wykorzystać nowe bannery w trakcie ulicznych akcji informacyjnych oraz kampanii mobilnych na furgonetkach. Potrzebujemy na ten cel ok. 14 000 zł.

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby przeprowadzić niezależne działania informacyjne i ostrzec Polaków przed niebezpiecznymi eksperymentami medycznymi, które lobby LGBT chce przeprowadzać na naszych dzieciach.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Kliknij aby przekazać wsparcie za pomocą Blik lub przelewu online

Najpierw wywołać ogromne zamieszanie w świadomości, sumieniu i tożsamości, a następnie wykorzystać zamęt do tego, aby przymusić do trwałego okaleczenia własnego ciała – to strategia aktywistów LGBT wobec dzieci i młodzieży.

W USA jeszcze niedawno w ogóle nie było „transpłciowych klinik”. Dziś jest już ponad 100 takich ośrodków, do których masowo zgłaszają się zmanipulowane dzieci i nastolatki. Często dzieje się to wbrew woli rodziców, gdyż aktywiści LGBT otwarcie zachęcają młodzież do buntu i przeciwstawienia się rodzinie, gdy ta nie chce zaakceptować chęci „zmiany płci”. Musimy działać już teraz, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się tego zjawiska w Polsce. Dlatego raz jeszcze proszę Państwa o wsparcie naszej akcji.


Serdecznie Państwa pozdrawiam,

Mariusz Dzierżawski

PS: Do powodzenia naszych akcji w sposób szczególny przyczyniają się Patroni naszej Fundacji, czyli osoby regularnie wspierające nas finansowo. Więcej o naszym programie patronackim w linku.

Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków

stronazycia.pl