|
|
|
|
Szanowni Państwo, Drodzy Obrońcy Życia Dzieci! W Sądzie Okręgowym Warszawa Praga miała miejsce druga rozprawa w procesie Justyny W. – aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, która zorganizowała i dostarczyła ciężarnej kobiecie tabletki wczesnoporonne w celu zabicia nienarodzonego dziecka. Rozprawie towarzyszył wybuch nienawiści wobec poczętych dzieci. Oskarżoną wspierali ludzie, którzy chcą, aby mordowanie takich maluszków stało się w Polsce normą, a pomoc w tym procederze była powodem do dumy. Proces został odroczony do 14 października z powodu niestawienia się świadka, który miał zostać przesłuchany. Czy myślą Państwo, że Justyna W. podjęła jakąkolwiek refleksję nad tym, że pomogła zabić dziecko? Bynajmniej. W dalszym ciągu nie okazuje skruchy, zapowiada kontynuację swoich odrażających działań, a nawet… ubolewa, że musi tracić czas przychodząc na proces zamiast organizować kolejne aborcje. Zapowiedziała też, że zaraz po wyjściu z sądu „odpali aborcyjny telefon”. Ta mordercza infolinia wciąż działa, bo w Polsce nie ma przepisów, które uniemożliwiałyby systemowe instruowanie, jak zabić sobie dziecko… |
Proces Justyny W. przypomina mi inną głośną w Polsce sprawę o dzieciobójstwo. Właśnie w tym roku minęło 10 lat od zabójstwa małej Madzi z Sosnowca. Dziewczynka miała 6 miesięcy. Zginęła, bo jej matka Katarzyna Waśniewska wolała wygodne życie bez dziecka. W trakcie śledztwa okazało się, że Waśniewska rzuciła małą Madzią o podłogę, a następnie udusiła ją. Potem udawała, że dziewczynka została porwana, symulowała żałobę, wydawała apele, aby pomóc jej szukać córki. Cała Polska najpierw współczuła jej śmierci dziecka, a następnie przeżywała szok, że można było dokonać tak ohydnej zbrodni, a potem z zimną krwią zacierać ślady. Waśniewska kłamała, manipulowała, wykazywała brak skruchy i jakichkolwiek uczuć wyższych. Najobrzydliwszy czyn, jakiego można dokonać – zabójstwo maleńkiego niewinnego dziecka – było dla niej po prostu dobrym rozwiązaniem w sytuacji, w jakiej się wówczas znalazła. Już po zabójstwie, w czasie, gdy była sądzona, udzielała wywiadów kolorowej prasie, fotografowała się prawie naga i śmiało deklarowała: „wreszcie mam czas na swoje pasje”.
Gdy czytam, jak feministki bez żadnego żalu mówią o tym, jak wiele dzieci pomogły już zamordować, gdy widzę, jak przed kamerami bez żadnej żenady i bez konsekwencji prawnych wymachują blistrem tabletek do zabijania dzieci… wtedy przypomina mi się, co w podobnej sytuacji mówiła i robiła Katarzyna Waśniewska. Czy to nie przerażające, że znajdują się obrońcy dzieciobójstwa, jeśli tylko wydarzyło się ono odpowiednio wcześnie…? Drodzy Państwo! Wciąż dla wielu osób zabicie dziecka przed narodzinami nie jest tak samo złe, jak zabicie go po narodzinach. Mała Madzia mogła liczyć na wielu obrońców, dziecko, które zginęło przez Justynę W., jest obiektem agresji i niezliczonych ataków ze strony proaborcyjnych środowisk. Dlatego w dniu rozprawy przeciw Justynie W. ekipa Fundacji pojawiła się pod sądem, aby przypominać, jak wielką zbrodnią jest aborcja i upomnieć się o tego zabitego maluszka. Banery ze zdjęciami z aborcji zirytowały zebranych na ulicy aborcjonistów i głośno wyrażali oni swoje niezadowolenie z faktu, że tam stoimy. Nie cofnęliśmy się jednak i budziliśmy sumienia. Proszę zobaczyć tę krótką relację z gorącej pikiety pod sądem w Warszawie: Stajemy zawsze w obronie dzieci i upominamy się o ich prawa. Pod warszawskim sądem byliśmy także w Państwa imieniu. Zabicie niewinnego dziecka musi zostać surowo ukarane! Serdecznie Państwa pozdrawiam!
Kaja Godek
WSPIERAM
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
MOŻESZ TEŻ SKORZYSTAĆ Z SZYBKICH PRZELEWÓW ONLINE: |
Komentarz do Ewangelii
Mamy pewien dysonans w tekstach liturgicznych na dzisiejszy dzień. Polega on na rozbieżności w postawach bohaterów. Chodzi o Abrahama i Sarę oraz o Martę i Marię. Liturgię Słowa zaczęliśmy od zgodnego małżeństwa Abrahama i Sary, a w Ewangelii mamy napięcie między siostrami. W centrum tego napięcia jest przyjście Jezusa do domu Marty i czas spędzony razem z Nim, w Jego bliskości. Widzimy dwie siostry, z których jedna zabiegała o usługiwanie Jezusowi, druga zasiadła u stóp Pana i wsłuchiwała się w Jego słowo. Jest o co się „kłócić”, gdy chodzi o bliskość z Jezusem. Jednak z narracji wynika, że Marcie nie chodziło o bliskość Pana i o czas z Nim spędzony. Ona nie skarży się na to, że przez siostrę nie może pobyć z Jezusem tyle czasu i tak blisko. Tematem skargi jest coś zupełnie innego. Jest nim brak akceptacji w zachowaniu Marii, chęć wymuszenia przez nią zmiany u Marii, a do tego dochodzi jeszcze frustracja Marty z powodu tego, że jej zdaniem, Jezusa nic nie obchodzi to, że została sama przy usługiwaniu. Można zastanowić się nad tym, czy przypadkiem przez skargę Marty nie przebija jej ego. Z jej perspektywy wygląda to tak, że została sama przy pracy i do tego doszło jeszcze to, że Jezus jest obojętny wobec tego, co się z nią dzieje. Odpowiedź Jezusa daje Marcie do zrozumienia, że nikt nie jest winny sytuacji, w jakiej ona się znalazła, zatem nikt, poza nią samą nie rozwiąże jej problemu. Problem polega na tym, że to nie Maria powinna się zmienić, ale Marta. Jeśli popatrzymy na tę Ewangelię w takiej perspektywie, to możemy nadać jej tytuł: Bezzasadność skargi Marty. Jeśli chcemy, by ta Ewangelia przemieniła nasze życie, to możemy pójść o krok dalej i zmienić tytuł, w którym będzie nasze imię: Bezzasadne (moje) skargi. Pojawia się wówczas szansa nas to, że w ten sposób uwolnimy wiele osób, które oskarżamy przed Jezusem.
Abraham przyjmuje Boga
Czytanie z Księgi Rodzaju
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham, spojrzawszy, dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich, podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie.
A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: «O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego». A oni mu rzekli: «Uczyń tak, jak powiedziałeś».
Abraham poszedł więc śpiesznie do namiotu Sary i rzekł: «Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki». Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem.
Zapytali go: «Gdzie jest twoja żona, Sara?» – Odpowiedział im: «W tym oto namiocie».
Rzekł mu jeden z nich: «O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona, Sara, będzie miała wtedy syna».
Oto słowo Boże.
Opowiedziana w tym fragmencie historia jest niezwykłą lekcją tego, jak człowiek może przyjąć Boga, który przychodzi do nas, jak bardzo pomaga w tym intuicja i właściwe rozpoznanie tego, co w danej sytuacji należy uczynić. Na dzisiejsze Słowo możemy popatrzeć w dwóch perspektywach: Boga i człowieka. Zwróćmy uwagę, że to Bóg wybiera czas przychodzenia. Przychodząc do Abrahama, wybrał najgorętszą porę dnia – tak tłumaczy tekst Biblia Tysiąclecia. Biblia Paulistów tłumaczy jako najcieplejszą porę dnia, co bardzo zmienia przesłanie tekstu. Rozważmy dzisiaj termin najgorętszej pory dnia. Jeśli popatrzymy na tekst z tej perspektywy, to odczytamy w nim czas bardzo niekorzystny dla ludzkiej kondycji, ponieważ upał często działa na nas osłabiająco, demotywująco. Ale widzimy, że o takiej porze Bóg przyszedł do Abrahama – w najbardziej „niedogodnej”. Jednak Abrahamowi to nie przeszkadzało i nie powstrzymało go od gościnności. Gdy tylko ujrzał wędrowców, wybiegł im naprzeciw. Widzimy tu dynamikę działania Abrahama, który nie zważał na własną niedogodność, ale myślał o trudnej sytuacji, w jakiej byli wędrowcy. Abraham w upale był przy swoich namiotach, miał schronienie w przeciwieństwie do będących w drodze, którzy byli narażeni na wielogodzinny upał. Zatem, wybiegł im naprzeciw i zadbał o ich komfort. Polecił Sarze, by upiekła podpłomyki z najczystszej mąki, wybrał najlepsze cielę i ugościł podróżnych. Nie wiedział, że czyni to dla Boga. Ale nawet gdyby wiedział, Kim JEST podróżny i tak podałby to samo: podpłomyki z najlepszej mąki i najtłustsze cielę. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden bardzo ważny aspekt, jaki został nam ukazany w tym wydarzeniu, a jest nim współpraca żony i męża. To dzięki ich zgodnej współpracy Bóg został ugoszczony tym, co mieli najlepszego. I może to właśnie o to dzisiaj chodzi, by mąż i żona współpracowali ze sobą. By byli otwarci na prośby kierowane wzajemnie do siebie. Popatrzmy na posłuszeństwo Sary wobec męża. Nie wynikało ono tylko z tradycji kulturowej, to był wybór Sary. Kobiety czasu biblijnego nie były spolegliwe wobec narzuconego im wymogu posłuszeństwa, one były intuicyjnie współpracujące, wyczulone na to, że jakaś czynność ma wartość samą w sobie, a nie tylko dlatego, że zostało wydane polecenie męża. Taka intuicja w sprawie działań dobrych i szlachetnych jest bardzo ważna, i właśnie o tej intuicji Abrahama i Sary jest dzisiaj mowa. Abraham intuicyjnie (w znaczeniu słusznie, bo tak należy), zareagował na wędrowców. Nie znał ich, ale wiedział, że trzeba się o nich zatroszczyć w najgorętszej porze dnia, by przynieść im ulgę i zapewnić odpoczynek. Podobnie Sara, intuicyjnie wykonała prośbę męża: poprosił o upieczenie podpłomyków, więc upiekła. Małżeńska zgoda i współpraca zawsze przynosi dobro. W Biblii oboje zostali nagrodzeni przez Boga bliskim wypełnieniem zapowiedzi obiecanego potomstwa. Spróbujmy uruchomić naszą intuicję, by dzisiaj wybierała czyny dobre, szlachetne i pożyteczne dla drugich, zwłaszcza, gdy trzeba będzie je wykonać w naszej najgorętszej porze dnia.
Refren: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie.
Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, *
kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie *
i mówi prawdę w swym sercu.
Refren: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie.
Kto swym językiem oszczerstw nie głosi, *
kto nie czyni bliźniemu nic złego
i nie ubliża swoim sąsiadom, *
ale szanuje tego, który oddaje cześć Bogu.
Refren: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie.
Kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie, *
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. *
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.
Refren: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie.
Psalm 15 koresponduje z pierwszym czytaniem z Księgi Rodzaju. W czytaniu widzieliśmy Boga, który przyszedł do konkretnych ludzi, do Abrahama i Sary. Przyszedł do nich z wiadomością, że ich problem zostanie rozwiązany. W nawiązaniu do odwiedzin widzimy w psalmie inną perspektywę. Teraz Słowo pokazuje nam, że Bóg chce naszej rewizyty, że człowiek też ma przyjść do Pana, wyruszyć w Jego kierunku. Autor psalmu, Dawid, mówi o namiocie Pana, o mieszkaniu i o tym, że to miejsce nie powinno być puste i tu chodzi konkretnie o nas. To ciebie i mnie nie powinno tam zabraknąć. Tekst mobilizuje nas do odwiedzin w namiocie Pana czy też na Jego świętej górze. Warto zwrócić uwagę na to, że te dwa miejsca nie są tożsame: Namiot Pana powstał na pustyni, ale to nie jest jedyne mieszkanie, w którym Bóg przebywa. Tekst psalmu mówi jeszcze o zamieszkaniu na górze Pana. Zadajmy sobie pytanie nie tylko o to, kto tam zamieszka, bo wiemy, że to chodzi o nas, to my mamy tam zamieszkać, ale bardziej aktualne dla nas jest pytanie o to, JAK tam zamieszkać? Jak znaleźć drogę do namiotu Pana albo na Jego górę? Według psalmisty to JAK znajduje się we właściwym postępowaniu, które wytrwale (w Biblii Paulistów jest „niezłomnie”) szlifujemy i czynimy to poprzez bardzo konkretne postawy, którymi według Psalmu 15 jest sprawiedliwość, prawda, miłość i poświęcenie.
Cierpiąc z Chrystusem, dopełniamy Jego dzieła
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Kolosan
Bracia:
Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. Jego sługą stałem się z powodu zleconego mi wobec was Bożego włodarstwa: mam wypełnić posłannictwo głoszenia słowa Bożego.
Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, została teraz objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jakie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was – nadzieja chwały. Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka przedstawić jako doskonałego w Chrystusie.
Oto słowo Boże.
Otrzymujemy w tym Słowie bardzo trudny tekst, ale niezwykle aktualny: Paweł pisze, że on raduje się, cierpiąc za Kościół. Przyjęcie cierpienia jest trudne, ale nie jest niemożliwe. Widzimy, że Paweł cierpi za Kościół, który nazywa Ciałem Chrystusa. Rola, jaką Paweł widzi dla siebie w Kościele, jest rolą sługi i Paweł konsekwentnie przyjmuje tę rolę i służy Kościołowi. My też możemy przyjąć taką postawę, w której nasze życie oddamy na służbę Kościołowi, który jest Ciałem Chrystusa, tym samym, które przyjmujemy podczas Komunii. Ciało Chrystusa jest jedno, jest nim Kościół i to Ciało jest w Kościele. W dzisiejszym fragmencie Paweł wskazuje na mandat nauczycielski Kościoła, który daje Kościołowi Chrystus. Z tych słów wynika, że Kościół ma prawo pouczać każdego człowieka, zachęcać do podejmowania przemiany i że to Kościół przedstawia nas, ludzi, Chrystusowi, zanosi nas do Niego. To rodzi w nas wdzięczność, że w Kościele jest dla nas wyjątkowe miejsce i wyjątkowe zadanie.
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste, usłysz nas – Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki.(Mt 7,26-27)
Pielgrzymka Biegowa Biegam Pomagam pomaga potrzebującym! Nadal trwają zapisy!
|
|
|
|
![]() |
|
![]() |
|
|
![]() |
|
![]() |
|
|
![]() |
|
![]() |
|
|
|
|
|
![]() |
Jan di Fidanza urodził się około 1218 r. w Bagnoregio koło Viterbo. Jego ojciec był lekarzem. Rodzice obawiali się, czy ich dziecko długo pożyje, było bowiem bardzo słabowite. Pobożna matka złożyła więc ślub, że poświęci syna na służbę Bożą, jeśli ten wyzdrowieje. Podanie głosi, że dziecię miało zostać przyniesione do św. Franciszka z Asyżu, który w natchnieniu miał powiedzieć: O, buona ventura! – co znaczy: O, szczęśliwa przyszłość!
Pierwsze nauki Bonawentura odbył w konwencie minorytów w rodzinnym miasteczku. Po ukończeniu szkoły średniej udał się na na studia filozoficzne na uniwersytecie w Paryżu (1242-1248). Tu, mając 25 lat, wstąpił do franciszkanów. Otrzymał imię zakonne Bonawentura – od słów, jakimi przywitał go wiele lat wcześniej św. Franciszek. Po nowicjacie studiował teologię w Paryżu (1243-1248) pod kierunkiem słynnych franciszkańskich teologów: Aleksandra z Hales, Jana z La Rochelle i Wilhelma z Overnii. Po otrzymaniu stopnia magistra studiował jeszcze dalsze trzy lata (1248-1251), a równocześnie wykładał Pismo święte i Sentencje Piotra Lombarda. W tym też czasie stoczył słowny i pisemny „pojedynek” z Wilhelmem z Saint-Amour i z Tomaszem z Yorku w obronie zakonów żebraczych (franciszkanów i dominikanów). Z tego też czasu pochodzi jego szczytowe dzieło z zakresu teologii dotyczące Trójcy Świętej. Bonawentura zajął się także filozoficznym problemem poznania ludzkiego. W tej kwestii odszedł od Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu, a zbliżył się do Platona i św. Augustyna. Wreszcie w tym samym czasie wydał tom rozpraw, w którym można odnaleźć syntezę jego myśli filozoficznej i teologicznej. Następne lata Bonawentura spędził w różnych klasztorach franciszkańskich w charakterze wykładowcy. Musiał imponować niezwykłą wiedzą, świętością i zmysłem organizacyjnym, skoro na kapitule generalnej 2 lutego 1257 r. został wybrany przełożonym generalnym zakonu, kiedy miał zaledwie 39 lat. Wybór ten okazał się dla młodego zakonu opatrznościowym. Zakon przechodził wówczas trudny czas. Powstały bowiem dwie zwalczające się zaciekle frakcje: gorliwych (zelantów), którzy byli za zachowaniem pierwotnej reguły Ojca Franciszka, oraz zwolennicy reguły łagodniejszej, możliwej do zachowania także przez przeciętnych członków. To jednak groziło rozluźnieniem. Bonawentura umiał wybrać „złoty środek”, a przez swoje roztropne zarządzenia nadał zakonowi właściwy kierunek. Zakon miał również licznych zewnętrznych wrogów, patrzących nieprzychylnym okiem na liczne przywileje, dane mu od papieży. Jako przełożony Bonawentura umiał je obronić. Przez 16 lat swoich rządów (1257-1273) doprowadził zakon do niebywałego rozwoju. W roku 1260 ułożył pierwsze konstytucje jako wykładnię reguły św. Franciszka. W ten sposób przeciął wieloraką dotąd jej interpretację. Zakonem rządził z konwentu paryskiego. Rzadko jednak bywał na miejscu, gdyż musiał odbywać stale wizytacje: w Anglii (1258 i 1265), we Flandrii, czyli w dzisiejszej Belgii i Holandii (1253), w Niemczech i w Hiszpanii (1264) oraz we Włoszech (1262-1272). Dla tych zasług niektórzy historycy nazywają go drugim „Ojcem Zakonu”. Posiadał umiejętność łączenia życia czynnego i publicznego z bogatym życiem wewnętrznym. Miał wielkie nabożeństwo do Męki Pańskiej i ku jej czci układał przepiękne poematy. Głośno było o nim także na dworze papieskim. Dlatego to papież Grzegorz X w 1273 r. mianował go kardynałem oraz biskupem Albano pod Rzymem. Delegacja papieża z wiadomością o nominacji zastała go przy myciu naczyń kuchennych w klasztorze. Bonawentura musiał zrzec się urzędu przełożonego generalnego zakonu, aby oddać się wyłącznie sprawom publicznym. Towarzyszył papieżowi w podróży do Mugello koło Florencji, a w listopadzie 1273 r. udał się do Lyonu na sobór powszechny. Otrzymał zaszczytne wyróżnienie wygłoszenia przemówienia inauguracyjnego. Był szczęśliwy, że doszło do unii między Kościołem rzymskim a greckim, która jednak niebawem została zerwana.
W ikonografii przedstawiany jest w habicie franciszkańskim z biskupim krzyżem na piersiach; jako kardynał w cappa magna; jako teolog nad pulpitem. Jego atrybutami są: anioł przynoszący mitrę, kapelusz kardynalski trzymany przez anioła lub leżący u stóp, księga, krzyż w dłoniach, drzewo Krzyża Świętego (jest to aluzja do traktatu Lignum vitae), zwój. |
Polska już dość wypłaciła chętnym do pomocy a nie pomogli a kasę ukradli. Sami się obronimy.
POLACY ZACZNIJCIE WIĘCEJ SIĘ MODLIĆ, NA MSZE ŚW. PRZYCHODZIĆ, PRZEPRASZAĆ BOGA ORAZ NAWRACAĆ SIĘ I POKUTOWAĆ A MOŻEMY UPROSIĆ BOGA STWORZYCIELA I ZBAWICIELA O POMOC.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Szwecja. Przymusowe sterylizacje (
http://www.gazetawarszawska.
Dobry art. ukazujący mentalność społeczeństwa protestanckiego.
To na czasie, terror szczepionkowy C19 nie mógłby nigdy tak się rozwinąć bez tej mentalności.
„Protestantyzm to judaizm z wieprzowiną”. Heinrich Heine
Red. Gazeta Warszawska
¨+
7/13/22, 8:24 PM
Przymusowe sterylizacje
„Socjaldemokraci są partią w historii świata, która przymusowo wysterylizowała największą część swojej populacji”
Czy wiesz, że Szwecja przymusowo wysterylizowała 63 000 osób?
63 000 własnych obywateli!
Czy możesz sobie wyobrazić, że prowadzisz politykę, która zmusza własnych obywateli, wbrew ich woli, do sterylizacji tylko dlatego, że sam
NATO. Szwecja sojusznikiem polskich pedałów. PRIDE. (
http://www.gazetawarszawska.
„FLAGA WARTA OBRONY”
+
Szwecja to Koń Trojański narodów europejskich, w stosunku do nikogo nie jest lojalna, a wszystkich zdradzi.
Trzeba być szkodliwym idiotą, aby liczyć na jakąkolwiek pomoc wojskową z jej strony. Szwecja była zagorzałym sojusznikiem Hitlera i
W EU wszystkie akcje antypolskie mają pełne i bezwarunkowe poparcie szwedzkich reprezentantów.
Szwecja nie wypełniła warunków Pokoju Oliwskiego z Polską z roku 1660.
Każdy ma takiego oprawcę, na jakiego sobie zasłużył.
Red. Gazeta Warszawska
Błaszczak w Kijowie: wsparcie Polski dla Ukrainy ma wartość 1,7 mld dolarów (
Błaszczak wyraźnie cierpi na wrodzoną dysfunkcję mózgu, czy jako taki musi być koniecznie ministrem MON?
Przecież to jest niebezpieczne! Może nagle kazać zbombardować Bazar Różyckiego na Pradze Warszawie i gdzie wtedy ludzi będą kupować tanie
klapki plażowe z Chin?
Jeżeli już musi ministrować – podobno jest to była dziewczyna Jarosława – to czy nie mógłby być ministrem np. ds. prawdy historycznej? W
tym temacie jest dużo do zrobienia.
Red. Gazeta Warszawska
+
Błaszczak w Kijowie: wsparcie Polski dla Ukrainy ma wartość 1,7 mld dolarów
Defence24 12.07.2022 17:48
Błaszczak podczas spotkania z ministrem obrony Ukrainy Ołeksijem Reznikowem podkreślił znaczenie wsparcia udzielanego Kijowowi przez Polskę.
Aktualizacja dla Ukrainy nr 11. Paul Craig Roberts (
http://www.gazetawarszawska.
Aktualizacja dla Ukrainy nr 11
Paul Craig Roberts
Kreml chciał, aby interwencja Rosji na Ukrainie ograniczała się do Donbasu. Celem było wypędzenie ukraińskich i neonazistowskich sił zbrojnych
okupujących części dwóch niepodległych republik i ostrzeliwanie mieszkańców. Gdyby Rosja interweniowała osiem lat wcześniej, interwencja
mogłaby być ograniczona i szybko zakończona. Ale Kreml, nękany wahaniem i fałszywymi nadziejami na porozumienie mińskie, czekał, aż Waszyngton
zgromadzi, uzbroi i wyszkoli armię ukraińską.
Kreml potrzebował szybko zakończonej operacji, która nie dawała Zachodowi czasu na zaangażowanie się w interesie szerszej wojny w celu
prowadzenia większej propagandy przeciwko Rosji i w nadziei na odebranie jej siły roboczej i zasobów wojskow
KS. ISAKOWICZ-ZALESKI: DUDA MÓWIŁ RODZINOM OFIAR LUDOBÓJSTWA NA WOŁYNIU, ŻE MAJĄ „WAŻYĆ SŁOWA” (
http://www.gazetawarszawska.
Kto jest oficerem prowadzącym Andrzeja Dudę?
Czy nie jest to jakiś psychoanalityk lub hipnotyzer?
– Bo Duda jest osobą całkowicie pozbawioną samokontroli i nie wie, co mó
wi. Na jednym z ostatnich wystąpień miał słuchawkę w uchu i powtarzał to, co mu podpowiadano.
Red. Gazeta Warszawska
+
Dzisiejsze wystąpienia zawierały słowa, które padały już wiele razy, ale nigdy nie zostały spełnione – oświadczył w poniedziałek ksiądz
Tadeusz Isakowicz-Zaleski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl. Podkreślił, że podczas samych uroczystości, prezydent Andrzej Duda najpierw nie
chciał podejść do rodzin ofiar, ostatecznie udało się, żeby podszedł i powiedział, że mamy „ważyć słowa”.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski został zapytany, jak ocenia wystąpienia rządzących z okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. „Po raz pierwszy od 30 lat, czyli od chwili, kiedy Polska
odzyskała niepodległość oraz Ukraina też jest niepodległa, na tego typu uroczystościach był prezydent RP, premier i po raz pierwszy ambasador
Ukrainy. To jest rzecz niebywała. Jednak niestety słuchając pana prezydenta, odnoszę wrażenie, że dalej nie rozumie, o co chodzi w tej
sprawie” – odpowiedział.
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
Powrócił więc do Rzymu, gdzie w Kolegium Rzymskim odbył studia teologiczne. Po ich ukończeniu przyjął święcenia kapłańskie (1584). W tym samym roku w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP w kościółku Matki Bożej Cudownej z kilkoma towarzyszami, których w czasie studiów zdołał pozyskać dla swoich planów, wdział habit nowej rodziny zakonnej i złożył trzy śluby proste: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, z dodaniem ślubu czwartego: oddania się bez reszty posłudze chorym. Wszyscy udali się do szpitala Świętego Ducha, gdzie pod kierunkiem Kamila przez 28 lat spełniali tę samarytańską posługę.
18 marca 1586 r. Kamil otrzymał od papieża Sykstusa V zatwierdzenie nowej rodziny zakonnej: Towarzystwa Sług Chorych. Tego samego roku papież zezwolił na noszenie osobnego habitu Kleryków Regularnych, koloru czarnego z czerwonym krzyżem na piersi. 8 grudnia 1591 r. Kamil wraz z 25 towarzyszami złożył śluby uroczyste z dodaniem ślubu czwartego: „wiecznej obecności ciałem i duszą przy chorych, nawet zarażonych”. Dzieło zaczęło wydawać owoce. Liczba członków zakonu rosła, powstawały też nowe placówki: w Neapolu, Mediolanie, Genui, Florencji, Mantui, Bolonii, Chieti, Viterbo, Mesynie i Palermo. Kamil napisał ustawy dla nowego zakonu, a także szczegółowy regulamin i wskazania, jak należy zajmować się chorymi. Są one najpiękniejszym świadectwem miłości chrześcijańskiej. Za życia Kamila jego duchowi synowie otworzyli 65 własnych szpitali. W tym samym czasie ponad 100 kamilianów zmarło wskutek zarażenia od chorych, którym służyli.
W ikonografii św. Kamil przedstawiany jest w sutannie, na której widnieje czerwony krzyż. Jego atrybutami są: anioł, krzyż, księga, różaniec.
film „Co Dusze Czyśćcowe powiedziały Marii Simmie o Komunii Świętej na rękę” w YouTube
BISKUP DEPO JEST RYCERZEM KOLUMBA, A KOLUMB JEST W PIEKLE, WIĘC JEST PACHOŁKIEM LUCYFERA
|
Według tekstu z 1064 r., napisanego przez węgierskiego opata benedyktyńskiego i biskupa Maurusa, Andrzej Świerad (Andrzej Żurawek) pochodził z Polski, z rodziny rolniczej. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach znalazł się na Węgrzech. W roku 997/998 wstąpił do benedyktyńskiego klasztoru św. Hipolita na górze Zabor koło Nitry. Opatem klasztoru był wtedy Filip. On też nadał nowemu zakonnikowi imię Andrzej, gdyż wtedy św. Andrzeja Apostoła uważano za głównego patrona Węgier. W klasztorze mieszkali także mnisi żyjący według reguły wschodniej. Do tej właśnie ławry wstąpił Świerad. Widocznie bardziej przystępny był dla niego język słowacki, aniżeli bardzo trudny węgierski. Spełniał różne posługi w klasztorze. Maurus wspomina, że Andrzej wstąpił do opactwa benedyktynów już zaawansowany w życiu ascetycznym. Uprzednio bowiem prowadził życie pustelnicze.
Po przekroczeniu 40 lat, mnich mógł iść na pustelnię w towarzystwie jednego ucznia, który zmieniał się co kilka lat, by służyć Bogu w zupełnym odosobnieniu. Pustelnia była odległa od opactwa około pół dnia drogi. Co tydzień Andrzej musiał wracać do opactwa w sobotę wieczór i zostać na całą niedzielę. Jego zajęciem było karczowanie lasu. Pomimo tak ciężkiej pracy Andrzej trzy dni zupełnie pościł: w poniedziałek, w środę i piątek. Na Wielki Post brał od opata Filipa tylko 40 orzechów włoskich, które były jedynym jego pokarmem przez osiem tygodni (jeden orzech na dzień) za wyjątkiem sobót i niedziel, gdzie przyjmował wspólny posiłek w opactwie. Aby nawet sen sobie uprzykrzyć, siedział przez całą noc na pieńku, otoczonym ostrymi prętami. Gdy ciało przechylało się w jakąś stronę, budził się raniony. Aby uniemożliwić zaś ruchy głową, zakładał na nią koronę z drewna z zawieszonymi czterema kamieniami, o które uderzał przy każdym skłonie. Ponadto Andrzej opasał swoje ciało mosiężnym łańcuchem, który z czasem obrósł skórą. To właśnie było bezpośrednią przyczyną jego śmierci ok. 1030-1034 r., gdyż po pęknięciu naskórka wywiązało się zakażenie. Wezwany opat Filip przybył już po śmierci Świerada. Przy obmywaniu ciała zauważył na jego brzuchu klamrę, która zdradziła istnienie łańcucha.
Towarzyszem pustelniczego życia Andrzeja i jednym z jego uczniów był Benedykt. Po jego śmierci opowiadał biskupowi Maurusowi o cnotach i umartwieniach swego mistrza. Kontynuował surowy tryb życia w pustelni. Podobnie jak św. Andrzej miał przybyć de terra Poloniensi – z ziemi polskiej. W trzy lata po śmierci św. Andrzeja napadli go zbójcy i zabili. Ciało wrzucili do rzeki Wag. Maurus dodaje legendę, że orzeł przez cały rok pilnował ciała Męczennika i że dzięki niemu ciało zostało odnalezione w stanie zupełnie nie zepsutym. Obydwu – ucznia i mistrza – pochowano obok siebie w kościele zakonnym.
W ikonografii ukazuje się św. Andrzeja jako pustelnika. Jego atrybutem jest dziupla.
Najgroźniejsze sposoby działania szatana – Grzegorz Bacik
https://www.youtube.com/watch?
|
Przy 324 głosach za, 155 przeciw i 38 wstrzymujących się, europejscy biurokraci postanowili ugiąć się przed obsesyjnym, aborcjonistycznym programem radykalnej lewicy, aby zapewnić kontynuację marszu w kierunku uznania aborcji za „prawo” w całej Unii.
Oznacza to, że Karta Praw Podstawowych UE zostanie napisana na nowo, ale tym raziem krwią niewinnych dzieci…
To jeden z najczarniejszych dni w historii praw człowieka w Europie, ale mimo to bardzo proszę Państwa, nie pozwólmy, by to nas przygnębiło i pozbawiło nadziei.
Chcę wyjaśnić Państwu kilka kluczowych rzeczy:
Po pierwsze – rezolucja Parlamentu Europejskiego nie ma szczególnej wartości prawnej i nie jest wiążąca dla państw członkowskich. Mimo to ma ona niestety znaczenie polityczne, które nie może nas pozostawić obojętnymi.
Po drugie – decyzja ta wprawiła nas w przerażenie, ale nie zaskoczyła. Byliśmy pewni, że zwycięstwo pro-life w USA wywoła gniew lobby cywilizacji śmierci i natychmiastowy kontratak, i tak się stało.
Mają oni świadomość, że mając do czynienia z nami, mają do czynienia z ludźmi wytrwałymi, mężnymi i gotowymi nie ustępować ani na krok w obronie wartości życia. Po tym, jak wysłaliście im Państwo ponad 100 000 maili w 24 godziny, podpisując naszą petycję, wiedzą, że społeczność CitizenGO to przeciwnik, z którym nie mogą igrać….
Nadszedł czas, abyśmy uświadomili sobie po raz kolejny, że hasło radykalnych feministek – TO JEST WOJNA – które słyszeliśmy wielokrotnie na ulicach polskich miast we wszystkich odmianach wrzasku, jest rzeczywistością tu i teraz.
W zeszłym tygodniu lobby proaborcyjne wygrało bitwę w Parlamencie Europejskim. Na wojnie bitwy się wygrywa i przegrywa. Ale liczy się ostateczny rezultat. A Państwo i ja, wraz z milionami aktywnych obywateli CitizenGO, możemy być pewni zwycięstwa.
100 000 podpisów w tak krótkim czasie to wielka rzecz! Dziękuję wszystkim, którzy przyłączyli się do tej walki, dzięki Państwa wkładowi zdobyliśmy tak wiele głosów za Życiem. Teraz proszę Państwa, nie opuszczajcie nas w dalszych zmaganiach.
Oto co chcemy zrobić:
Muszą Państwo wiedzieć, że w rzeczywistości EPP (Europejska Partia Ludowa) całkowicie się podzieliła podczas tego głosowania. Ale liderzy grup, do których wysłaliście Państwo swoją wiadomość podpisując naszą petycję, odpowiedzieli pozytywnie.
Wśród polskich europosłów za obroną życia, a więc przeciw rezolucji głosowali:
Bielan, Brudziński, Czarnecki, Fotyga, Jaki, Karski, Kempa, Kloc, Kopcińska, Kruk, Kuźmiuk, Legutko, Mazurek, Możdżanowska, Poręba, Rafalska, Rzońca, Szydło, Tarczyński, Tobiszowski, Waszczykowski, Wiśniewska, Zalewska, Złotowski
Wstrzymali się:
Buzek, Duda, Jarubas, Kalinowski, Sikorski
Natomiast pozostali polscy posłowie byli za przyjęciem tego śmiercionośnego dokumentu:
Arłukowicz, Hubner, Kopacz, Ochojska, Thun, Belka, Biedroń, Cimoszewicz, Kohut, Liberadzki, Miller, Spurek
Zanim się pożegnam, chciałabym pokazać Państwu zdjęcie. Wiem, że to szokujące, ale musicie je Państwo zobaczyć, aby uświadomić sobie, z czym mamy do czynienia:
To zdjęcie zostało zrobione przed Sądem Najwyższym USA kilka dni temu, na wiecu protestacyjnym grup aborcyjnych.
Ten obraz reprezentuje ich cel: napisać na nowo historię praw człowieka krwią niewinnych, czyli nowym holokaustem, tym razem bezbronnych dzieci.
Między nimi a ich celem jesteśmy tylko my i Państwo nasi sprzymierzeńcy.
Tylko Państwo możecie zapobiec całkowitemu upadkowi, tylko Państwo możecie zapobiec temu, aby zbrodnia taka jak aborcja została pewnego dnia ostatecznie uznana za „prawo”. Tylko Państwo mogą to powstrzymać i zapewnić, że aborcja stanie się tylko złym wspomnieniem w historii ludzkości.
Każdy z nas może dokonać wyboru (zawsze jest jakiś wybór): pozostać bezradnym, obojętnym i pozwolić, aby to wszystko się działo. Ale można też wybrać drogę prawdy, sprawiedliwości i odwagi razem ze nami, z CitizenGO.
Po której stronie Państwo będą? Czy będą Państwo zaangażowani? Jesteśmy pewni, że dokonają Państwo właściwego wyboru… ponieważ wierzymy w Państwa, wierzymy w naszą społeczność, wierzymy w naszą wspólną sprawę.
To jest czas bohaterów. To także Państwa czas. Nie ustawajmy i walczmy za tych pozbawionych głosu, za najsłabszych, za to co sprawiedliwe i święte. Za życie!
Dziękuję, w imieniu całej społeczności CitizenGO!
Paweł Woliński z całym zespołem CitizenGO
P.S. Potrzebujemy Państwa pomocy, aby zapobiec ostatecznemu uznaniu aborcji za „prawo”! Czy przekażą dziś Państwo darowiznę, aby pomóc CitizenGO kontynuować walkę o życie?
Globalny przełom w sprawie aborcji?
|
|
|