film „Co Dusze Czyśćcowe powiedziały Marii Simmie o Komunii Świętej na rękę” w YouTube
https://www.youtube.com/watch?
BISKUP DEPO JEST RYCERZEM KOLUMBA, A KOLUMB JEST W PIEKLE, WIĘC JEST PACHOŁKIEM LUCYFERA
|
ANDRZEJA ŚWIERADA I BENEDYKTA
Korzenie religii chrześcijańskiej w Polsce
Według tekstu z 1064 r., napisanego przez węgierskiego opata benedyktyńskiego i biskupa Maurusa, Andrzej Świerad (Andrzej Żurawek) pochodził z Polski, z rodziny rolniczej. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach znalazł się na Węgrzech. W roku 997/998 wstąpił do benedyktyńskiego klasztoru św. Hipolita na górze Zabor koło Nitry. Opatem klasztoru był wtedy Filip. On też nadał nowemu zakonnikowi imię Andrzej, gdyż wtedy św. Andrzeja Apostoła uważano za głównego patrona Węgier. W klasztorze mieszkali także mnisi żyjący według reguły wschodniej. Do tej właśnie ławry wstąpił Świerad. Widocznie bardziej przystępny był dla niego język słowacki, aniżeli bardzo trudny węgierski. Spełniał różne posługi w klasztorze. Maurus wspomina, że Andrzej wstąpił do opactwa benedyktynów już zaawansowany w życiu ascetycznym. Uprzednio bowiem prowadził życie pustelnicze.
Po przekroczeniu 40 lat, mnich mógł iść na pustelnię w towarzystwie jednego ucznia, który zmieniał się co kilka lat, by służyć Bogu w zupełnym odosobnieniu. Pustelnia była odległa od opactwa około pół dnia drogi. Co tydzień Andrzej musiał wracać do opactwa w sobotę wieczór i zostać na całą niedzielę. Jego zajęciem było karczowanie lasu. Pomimo tak ciężkiej pracy Andrzej trzy dni zupełnie pościł: w poniedziałek, w środę i piątek. Na Wielki Post brał od opata Filipa tylko 40 orzechów włoskich, które były jedynym jego pokarmem przez osiem tygodni (jeden orzech na dzień) za wyjątkiem sobót i niedziel, gdzie przyjmował wspólny posiłek w opactwie. Aby nawet sen sobie uprzykrzyć, siedział przez całą noc na pieńku, otoczonym ostrymi prętami. Gdy ciało przechylało się w jakąś stronę, budził się raniony. Aby uniemożliwić zaś ruchy głową, zakładał na nią koronę z drewna z zawieszonymi czterema kamieniami, o które uderzał przy każdym skłonie. Ponadto Andrzej opasał swoje ciało mosiężnym łańcuchem, który z czasem obrósł skórą. To właśnie było bezpośrednią przyczyną jego śmierci ok. 1030-1034 r., gdyż po pęknięciu naskórka wywiązało się zakażenie. Wezwany opat Filip przybył już po śmierci Świerada. Przy obmywaniu ciała zauważył na jego brzuchu klamrę, która zdradziła istnienie łańcucha.
Towarzyszem pustelniczego życia Andrzeja i jednym z jego uczniów był Benedykt. Po jego śmierci opowiadał biskupowi Maurusowi o cnotach i umartwieniach swego mistrza. Kontynuował surowy tryb życia w pustelni. Podobnie jak św. Andrzej miał przybyć de terra Poloniensi – z ziemi polskiej. W trzy lata po śmierci św. Andrzeja napadli go zbójcy i zabili. Ciało wrzucili do rzeki Wag. Maurus dodaje legendę, że orzeł przez cały rok pilnował ciała Męczennika i że dzięki niemu ciało zostało odnalezione w stanie zupełnie nie zepsutym. Obydwu – ucznia i mistrza – pochowano obok siebie w kościele zakonnym.
Andrzej i Benedykt są pierwszymi Polakami, wyniesionymi do chwały ołtarzy (1083) po polskich kamedułach z eremu międzyrzeckiego: Izaaku, Mateuszu i Kryspinie, kanonizowanych przez papieża Jana XVIII (1004-1009). W ziemi krakowskiej kult św. Andrzeja Świerada jest szczególnie żywy w Tropiu. Od dawna ściągają tu pielgrzymi z Sądecczyzny i Słowacji na dzień dorocznego święta. Miejscowa ludność wierzy, że woda w źródełku, z którego Świerad miał czerpać, ma cudowną moc. Kościół w Tropiu posiada relikwie św. Świerada, sprowadzone z Nitry.
W ikonografii ukazuje się św. Andrzeja jako pustelnika. Jego atrybutem jest dziupla.
MONTICHIARI FONTANELLE (1) «PŁONĘ Z MIŁOŚCI I PRAGNIENIA, ABY URATOWAĆ ŚWIAT!»
„Módlcie się! Czyńcie pokutę!
Składajcie ofiary! Odmawiajcie święty Różaniec! To jest broń przeciw szatanowi”.
On sam z pewnością nie do tego by nawoływał. Jeżeli więc w jakimś miejscu prośby Matki Bożej są spełniane, podejmuje się modlitwy i czyni pokutę, a nie szuka się sensacji, zaspokojenia ciekawości lub nawet pieniężnych interesów – to takie miejsce staje się miejscem łask, podobnie jak każde miejsce, gdzie spełnia się rzeczywiście prośby Matki Najświętszej.
Macierzyńska miłość Maryi obejmuje cały świat. Przede wszystkim obejmuje ona jednak Kościół i jego dzieci. Kościół to Chrystus dalej żyjący, dalej działający, dalej cierpiący. On tu działa i dokonuje cudów. Pierwszy cud – w Kanie Galilejskiej, na prośbę Matki Bożej. Cud przemiany. Możemy go nazwać cudem Maryjnym. Ten pierwszy cud jednak nie pozostał ostatnim. Powtarza się w wielu miejscach kultu Matki Bożej, słynących łaskami. Świadczą o tym poprzez stulecia wota wdzięczności: Maryja pomogła!
Ileż łask płynie z miejsc Maryjnych, ile pociechy. Maryja stoi wiernie przy swoich dzieciach: La Salette, Lourdes, Fatima – miejsca już uznane przez Kościół jako godne wiary. Kto tam raz klęczał i modlił się, mógł doświadczyć wysłuchania próśb o łaski.
Kościół stale dźwigają i ratują osoby obdarzone szczególnymi darami. Do charyzmatyków Maryjnych wyniesionych na ołtarze przez Kościół należy św. Dominik, św. Norbert, św. Bernard z Clairvaux, św. Jan Eudes, św. Alfons Liguori, św. Jan Bosko, św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, św. Katarzyna Labouré, św. Bernadeta Soubirous i inni.
Dwadzieścia objawień Maryi jako Róży Duchownej dokonało się w północnych Włoszech, w Montichiari, w diecezji Brescia, z której pochodził papież Paweł VI. Objawienia rozpoczęły się w roku 1947, a zakończyły w 1982 r. Ostateczne uznanie Kościoła jest sprawą otwartą, ale trzeba zwrócić uwagę, że wielu biskupów i kapłanów udaje się do Montichiari, Stolica Apostolska wyrażała się o tym objawieniu przychylnie. W końcu zaś po wielu latach obojętności, a czasem opozycji, Kuria biskupia z Bresci zatwierdziła kult Matki Bożej w osadzie Fontanelle, dzielnicy Montichiari, w roku 2000. U progu trzeciego tysiąclecia przybył do Bresci nowy biskup J. E. Giulio Sanguineti, w dziesięć lat po śmierci Pieriny Gilli, która odeszła do wieczności 12 stycznia 1991. Jej grób, jak i źródło oraz świątynia w Montichiari są odwiedzane rocznie przez ponad 100 tys. pielgrzymów.
Montichiari, łącznie z dzielnicą Fontanelle, jest małym miasteczkiem we Włoszech, 20 km od Bresci, w dolinie Padu, u stóp włoskich Alp. Montichiari znaczy dosłownie Jasne Góry.
Na wzgórzu, obok zamku Maryi, stoi kościół św. Pankracego. W Montichiari, począwszy od 1947 r., objawia się Matka Boża, zatroskana o kapłanów, zakonników i dusze poświęcone Bogu. Ukazuje się Pierinie Gilii. Pierina urodzona 3 sierpnia 1911 r. jest pielęgniarką i pracuje w szpitalu. Po raz pierwszy ujrzała Matkę Bożą wczesną wiosną 1947 r. na sali operacyjnej.
Matka Boża, jako „bardzo piękna Pani” ukazuje się w sukni koloru fioletowego (znak żałoby) oraz w białym welonie. Oblicze ma bardzo smutne, oczy pełne łez, które toczą się na ziemię. Pierś przebita trzema wielkimi mieczami. Wypowiada tylko trzy słowa: „Modlitwy, pokuty, wynagrodzenia”.
W szpitalu niedzielny poranek. Matka Boża ukazuje się ubrana na biało, w miejscu 3 mieczy widnieją teraz 3 róże: biała, czerwona i złota. Na pytanie Pieriny, kim jest, odpowiada: „Jestem Matką Jezusa i Matką was wszystkich”. Po czym dodaje: „Nasz Pan posyła mnie, abym objawiła nowe maryjne nabożeństwo dla wszystkich instytutów męskich i żeńskich, zgromadzeń zakonnych i kapłanów diecezjalnych. Tym instytutom, zgromadzeniom i kapłanom, którzy Mnie szczególnie czcić będą, obiecuję moją specjalną opiekę, rozwój i rozkwit duchowych powołań, ograniczenie zdrad powołania i wielką świętość w służbie Bogu. Pragnę, aby 13 dzień każdego miesiąca był obchodzony jako dzień Maryjny, do którego winno przez 12 poprzedzających go dni trwać przygotowanie w modlitwie”.
Następnie z wyrazem wielkiej radości Matka Boża dodaje: „W tym dniu ześlę na te wszystkie instytuty religijne, zgromadzenia zakonne i kapłanów, u których doznam czci – bezmiar łask i obdarzę ich wszystkich wielką świętością stanu. Pragnę, aby 13 lipca każdego roku był poświęcony Róży Duchownej (Rosa Mystica)”. Pierina pyta, czy Matka Boża uczyni cud. Otrzymuje odpowiedź: „Cudem będzie to, że dusze Bogu poświęcone, które od dawna, a szczególnie w czasie wojny, stały się oziębłe i niewierne swemu powołaniu, a nawet je zdradziły, że ci duchowni, którzy przez swe wielkie winy sprowadzili kary Boże i ucisk – tak jak obecnie dzieje się w Kościele – ci wszyscy zaprzestaną Boga ciężko obrażać. Pierwotny duch ich świętych założycieli ożyje w nich ponownie”.
II miecz: kapłani i zakonnicy żyjący w grzechach śmiertelnych,
III miecz: księża i zakonnicy, podobni do Judasza, z utratą powołania gubią często też wiarę i szczęście wieczne, stają się wrogami Kościoła.
czerwona: duch wynagradzania i gotowości do ofiar,
złota: duch pokuty.
Kaplica szpitalna w Montichiari, podczas nabożeństwa. Obecni liczni pracownicy szpitala, kilku lekarzy, miejscowi ludzie. Matka Boża mówi: „Mój Boski Syn chciał, wobec nadmiaru nieustających obraz, aby zapanowała jego sprawiedliwość. Ale Ja stanęłam między Nim a ludźmi, a zwłaszcza duszami Bogu poświęconymi jako Pośredniczka”.
Piernina dziękuje w imieniu wszystkich obecnych. Matka Boża żegna ją przepięknym pozdrowieniem, które staje się dla niej pamiątką: „Vivi d’amore” – „Żyj miłością”, miłością bliźniego.
Kościół w Montichiari, obecnych kilka osób, w tym kapłanów, Matka Boża mówi m.in: „Nasz Pan, Mój Boski Syn Jezus, już dość ma tych wielu ciężkich obraz ludzkości płynących z ciężkich grzechów przeciwnych czystości” – „Zamierza zesłać potop kar”… „Ja jednak wstawiłam się, aby jeszcze okazał litość. Dlatego proszę o modlitwę, pokutę i zadośćuczynienie za te grzechy”.
Pierina wyraża zgodę. Matka Boża mówi: „Proszę szczególnie kapłanów, aby z całą miłością upominali ludzi, aby zaprzestali tych grzechów. Tym wszystkim, którzy pomogą wynagrodzić za te grzechy, ześlę łaski Boże”. Pierina zapytała, czy te grzechy będą odpuszczone, Matka Boża odpowiedziała: „Tak, o ile ustaną”. Po tych słowach oddaliła się.
Kościół parafialny, wiele osób. Matka Boża mówi, że w tym czasie chrześcijanie włoscy najbardziej grzeszną przeciw czystości, dlatego Bóg żąda modlitwy, wielkiej gotowości do ofiary i pokuty. A pokutą jest przyjmowanie wszystkich małych codziennych krzyżów i wykonywanie pracy w duchu pokuty.
Matka Boża zapowiada jedyny raz ponowne przybycie na to samo miejsce 8 grudnia w południe i mówi, że będzie to „godzina łaski”. Na pytanie Pieriny, co to oznacza, wyjaśnia: „To będzie zjawisko wielkich i licznych nawróceń”. Matka Boża mówi: „Dusze zatwardziałe i zimne jak ten marmur, poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga”.
W kościele parafialnym 3 osoby, w tym spowiednik Pieriny. Matka Boża jako Róża Mistyczna ma na sobie biały płaszcz, podtrzymywany przez dwoje biało ubranych dzieci, z prawej strony przez chłopczyka, z lewej przez dziewczynkę. Matka Boża zapowiada, że jutro ukaże Swe Niepokalane Serce, tak mało ludziom znane.
W Fatimie poleciła rozszerzanie nabożeństwa poświęcenia się Jej Sercu. W Bonate (rejon Bergamo), gdzie Matka Boża ukazywała się w czasie wojny, próbowała przeniknąć Swym sercem chrześcijańskie rodziny. W Montichiari pragnie, aby nabożeństwo do „Róży Duchownej” – związane ze czcią Jej Niepokalanego Serca, zostało pogłębione w instytutach religijnych i wspólnotach zakonnych, aby dusze Bogu poświęcone otrzymały z Jej Matczynego Serca niezmierzone łaski. Matka Boża powierza też Pierinie pewną tajemnicę, którą będzie mogła wyjawić dopiero wtedy, gdy jej to Matka sama poleci.
Na pytanie Pieriny kim są stojące obok niej dzieci, Matka Boża mówi: „Hiacynta i Franuś”. Oni będą towarzyszyć w jej trudnościach, bo też cierpieli, choć byli znacznie młodsi. Matka Boża domaga się od Pieriny takiej prostoty i dobroci, jaka cechowała tych dwoje dzieci. Potem jakby na znak brania w opiekę rozpościera ramiona, spogląda w górę i woła: „Sia benedetto il Signore” („Bądź uwielbiony o Boże”) i znika.
Kościół parafialny, kilka tysięcy ludzi z różnych stron. Pierina z największym trudem dostała się do przepełnionego kościoła i uklękła w środku głównej nawy, gdzie miały miejsce poprzednie objawienia.
W czasie różańca woła: ,,Matka Boża!” Zapada idealna cisza. Matka Boża ukazuje się Pierinie na wielkich białych schodach, ozdobionych po bokach białymi, czerwonymi i żółtymi różami. Uśmiecha się i mówi: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie” – i potem zstępuje w dół z majestatem: „Ja jestem Maryja Łaski: pełna łaski, Matka Syna Bożego i Człowieczego”, a po zejściu jeszcze kilku stopni: „Przez to moje przybycie tu w Montichiari, życzę sobie, aby mnie wzywano i czczono jako „Róża Mystica”. „Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia w południe obchodzono uroczyście „Godziny Łaski dla Całego Świata”. Poprzez to nabożeństwo uzyska się niezliczone łaski dla ciała i duszy”. „Nasz Pan okaże Swoje niezmierzone Miłosierdzie, jeżeli ludzie dobrzy w dalszym ciągu modlić się będą za grzeszników. Należy powiadomić papieża, iż jest moim życzeniem, aby ta godzina była znana i rozszerzona wszędzie. Jeżeli kto nie może być w kościele, modli się w domu. Kto tu na tych cegłach modli się i przelewa łzy żalu, znajdzie pełną pomoc i uzyska z mojego Matczynego Serca opiekę i łaski”.
Tu pokazała Matka Boża Pierinie Swoje Serce i wspaniale promieniując rzekła: „Zobacz to Serce, które tak bardzo kocha ludzi, podczas gdy większość z nich obrzuca Je obelgami”. A po chwili: „Jeśli dobrzy i źli połączą się na modlitwie, otrzymają z tego Serca Miłosierdzie, które powstrzymało okropną karę Bożą”. Następnie z uśmiechem: „Wkrótce znana będzie wielkość tej godziny łaski”. Pierina zauważyła, że Matka Boża już chce się oddalić i powiedziała: „O piękna, kochana Matko Boża, dziękuję Ci”. Pobłogosław moją ojczyznę, Italię, pobłogosław cały świat, a specjalnie Ojca świętego, kapłanów, zakonników, grzeszników”. Matka Boża odrzekła: „Mam przygotowany bezmiar łask dla wszystkich tych dzieci, które słuchają Mego głosu i te moje życzenia biorą sobie do serca”.
Koniec wizji. W czasie tego objawienia powierzyła Matka Boża Pierinie tajemnicę wraz z zapewnieniem, że znów przybędzie aby ją powiadomić, kiedy nadejdzie moment, aby zwierzchność Kościoła ją odsłoniła.
Z okazji tego objawienia, pewni rodzice przyprowadzili do kościoła chłopca (5-6 lat), który z powodu paraliżu dziecięcego nie mógł ani stać, ani chodzić i młodą kobietę w wieku 26 lat cierpiącą od 12 lat na gruźlicę, która od 9 lat nie mogła już wypowiedzieć ani słowa. Obydwoje zostali w jednym momencie całkowicie uzdrowieni. Dziewczyna włączyła się nagle w pieśń dziękczynną i odtąd bez trudności śpiewa i mówi, a chłopiec przyniesiony przez rodziców na ramionach, nagle stanął o własnych siłach i zaczął chodzić. Potem po nabożeństwie ukazywano go z balkonu przejętym ludziom, którzy porwani radością mogli się naocznie przekonać, że chłopczyk skacze na wszystkie strony. Dziecko powiedziało: „Ujrzałem w Katedrze Madonnę, z dobrocią uśmiechnęła się do mnie”. Do tej pory obydwoje są w doskonałym stanie zdrowia. Chłopiec dorósł i przed kilku laty ożenił się, a dziewczyna została pobożną zakonnicą, żyjącą całkowicie w poświęceniu – jako wynagrodzenie za duchownych.
Trzeci cud zdarzył się w czasie objawienia Matki Bożej, ale nic w katedrze, tylko w prywatnym domu tego miasta. 36-letnia kobieta, upośledzona umysłowo, nie umiejąca mówić i mocząca się, została w domu ze szwagierką, podczas gdy jej ojciec poszedł na zapowiedziane objawienie do katedry. Szwagierka opiekująca się tą osobą, odmawiała różaniec. Zawołała spontanicznie:
,,O kochana Matko Boża, jeśli w tej chwili rzeczywiście zjawiasz się w katedrze Montichiari, uzdrów teraz tę biedną chorą”.
W tym samym momencie nastąpiło całkowite uzdrowienie, chora zaczęła głośno odmawiać różaniec ze swoją szwagierką i szczęśliwa mówiła go aż do końca. Gdy ojciec wrócił, zastał córkę zdrową, pełen zdumienia i szczęścia.
Ten cud wywołał ogólne poruszenie i został potem przez wielu lekarzy uznany za największy, gdyż w tym wypadku wszelka sugestia masowa była wykluczona. Na polecenie biskupa diecezji Brescia, mgr Tredici Pierina spędziła kilka lat w klasztorze w Brescia jako pomocnica. Wielebny o. Giustino Carpin, franciszkanin, był jej kierownikiem duchowym.
W Fontanelle, Biała Niedziela. Pierina przechadza się obok groty, odmawiając różaniec, w południe po dzwonach na Anioł Pański zjawia się Matka Boża i mówi: „Mój Boski Syn jest cały Miłością i przysyła Mnie, aby nadać tej wodzie cudowną siłę uzdrawiającą. Na znak pokuty i oczyszczenia ucałuj ten najwyższy stopień”. Prymitywne schody prowadzą od drogi do źródła i mają 10 stopni. „Zejdź jeszcze niżej, uklęknij i ucałuj ponownie stopień”. Pierina schodzi tyłem, klęcząc, Matka Boża idzie za nią. Jej bose stopy są dobrze widoczne. Po raz trzeci Maryja mówi: „Ucałuj stopnie po raz trzeci i proś o ustawienie tu krzyża”. Lewą ręką wskazuje to miejsce: „Chorzy i wszystkie moje dzieci mają najpierw prosić Mego Boskiego Syna o przebaczenie, z miłością ucałować krzyż i potem czerpać i pić te wodę”. Piękna Pani przybliża się do źródła i mówi: „Weź błoto, ubrudź ręce, potem umyj się wodą. Chcę ci w ten sposób pokazać, że grzech staje się w sercach moich dzieci błotem, brudem, ale umyte w wodzie łaski (zdroju) stają się dusze znowu oczyszczone i znów godne łaski”.
Tu Matka Boża pochyla się i w dwóch miejscach dotyka rękami wody. Potem mówi: „Trzeba, aby wszystkie moje dzieci poznały życzenia Mojego Syna Jezusa z roku 1947. Jego życzenia i moje objawienia – które przekazałam wtedy w katedrze Montichiari. Życzę sobie i powtarzam, aby chorzy i wszystkie moje dzieci przybywały do tego cudownego źródła. Obecnie twoja misja jest tutaj pośród chorych i wszystkich, którzy potrzebują pomocy. Poza tym polecam: „Powiedz wierzącym, że mają najpierw pójść do kościoła, tam adorować Mojego Boskiego Syna Jezusa w Najświętszym Sakramencie, potem mają tu przychodzić. Najpierw powinni Bogu dziękować, gdyż jest ponad miarę dobry i miłosierny, bo obdarzył Montichiari tak wielką miłością i łaską”. Przy tych słowach uniosła się Matka Boża w górę, wyciągnęła ramiona, a przy tym otwarł się Jej płaszcz, który zajął we wszechświecie ogromną przestrzeń. Na ramieniu zwisał Jej biały różaniec. Pod płaszczem po prawej stronie widać było katedrę w Montichiari, gdzie miały miejsce objawienia w 1947 r. Dalej widać było po prawej stronie zamek Maryi (Marienburg średniowieczny zamek na wzniesieniu nieopodal Montichiari. Ten zamek stał się teraz z Opatrzności Bożej Centrum i schronieniem dla chorych, cierpiących i ludzi starych. Gdy jakiś czas temu zamek został wystawiony na sprzedaż, znaleźli się ludzie, którzy chcieli go nabyć na nocny lokal. Proboszcz pragnął uniknąć tego za wszelką cenę i zarządził modlitwy przede wszystkim do Maryi Róży Duchownej. I jak światło z nieba pojawiła się myśl, aby przeznaczyć ten zamek na cele charytatywne. Pozyskano dla tej idei znanego apostoła dzieł miłosierdzia Luigi Navarone, który założył we Włoszech wiele schronisk dla chorych i cierpiących. Zakupił zamek Maryi, urządził w nim kaplicę dla starszych i chorych kapłanów i oddał dom, w którym mogą żyć na starość. Odbywają się w nim również dni skupienia ruchu charytatywnego.
Na poświęcenie domu przybył na zaproszenie proboszcza Rossi, również ówczesny biskup Fatimy Joso Pereira Venecio, który żywo interesował się objawieniami Matki Bożej jako Róży Mistycznej.
Proboszcz Rossi (+1971) powiedział, że dla niego otwarcie schroniska dla kapłanów jest wielkim, widocznym cudem Maryi „Rosa Mystica”, gdyż zamek Maryi nie został przeznaczony na miejsce grzechu, ale stał się miejscem modlitwy, wynagrodzenia i miłości bliźniego.
Po lewej stronie widzenia ujrzała Pierina na wielkiej przestrzeni mieszczący się kompleks budynków. Miało to oznaczać dzieła miłości, które w przyszłości zostaną wzniesione wokół źródła. Matka Boża powiedziała: „Pragnę i powtarzam, że tu mają przychodzić chorzy i wszystkie moje dzieci: „Do Źródła Łaski”. Z cudownym uśmiechem uniosła się ku niebu. W czasie objawienia bawiło się kilkoro dzieci, które opowiadały potem w domu: „Pierina widziała przy źródle Matkę Bożą”.
W Fontanelle, w rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie w 1917. Około godz. 11.40 Matka Boża ukazuje się Pierinie (oprócz niej było około 20 osób). Mówi: „Trzeba wszędzie rozpowszechniać wieść o moim zjawieniu się przy źródle”. Pierina odpowiedziała: „Jak mogę to uczynić, skoro mi się nie wierzy i utrudnia takie działania?”. Matka Boża odpowiada: „Na tym polega twoja misja – tego właśnie od ciebie zażądałam”. Pierina prosi: „Kochana Matko Boża, jeśli tu nie uczynisz żadnego cudu, nie będą mi wierzyć władze kościelne”. „Proszę Cię, uczyń cud!” Matka nie odpowiedziała, tylko po chwili rzekła: „Mój Boski Syn jest samą miłością. Świat dąży ku ruinie. Jeszcze raz uzyskałam u Niego Miłosierdzie, dlatego posłał Mnie do Montichiari, abym przyniosła łaski Jego Miłości: aby przygotować ludzkość potrzeba: modlitwy, ofiary, wynagrodzenia.”
W Fontanelle: Boże Ciało. Około 100 osób znajduje się przy źródle. Około godziny 15-tej nadeszła Pierina, prosząc o wspólne odmawianie różańca. Podczas czwartej tajemnicy przerywa modlitwę i woła:
„Najdroższa Matka Niebios tu jest, spójrzcie w niebo!”.
Ponad źródłem zjawia się Matka Boża, w całym pięknie i majestacie, zniżając się na pole pszeniczne, którego kłosy właśnie dojrzewają. Obecni, patrząc za wzrokiem Pieriny, z przejęciem śledzą rozmowę. Matka Boża mówi: „Dziś ponownie przysłał Mnie tu mój Boski Jezus. Dziś w Boże Ciało, w święto jedności i w święto miłości”. A wyciągając ręce mówi: „Jak bardzo pragnę, aby ta pszenica stała się chlebem eucharystycznym w wielu Komuniach wynagradzających!”. A potem patrząc z majestatem w górę, mówi: „Życzę sobie, aby ta pszenica doszła do Rzymu w wielu hostiach i aby mogła dojść do Fatimy, na 13 października”. Pierina pyta: „Czy pragniesz aby całą tę pszenicę na to przeznaczyć?” Na co Matka Boża odpowiada: „Pragnę, aby dobre serca spełniły to życzenie. Życzę sobie, aby tu postawiono zadaszenie na statuę, zwróconą twarzą do źródła”. Pierina odrzekła: „Dobrze, ja to powiem, ale nie rozumiem, jak Matka Boża to zamyśla”. Na to pokazuje jej Matka Boża halę i ciągnie dalej: „Pragnę, aby ta statua została tu przyniesiona procesjonalnie 13 października. Ale życzę sobie, aby przed tym lud w Montichiari poświęcił się Mojemu Niepokalanemu Sercu. Montichiari jest miejscem, które obrać chce mój Syn Boski, aby Mnie po to tu przysłać, abym przynosiła łaski Jego Miłości”.
Po tych słowach Matka Boża chce się oddalić, ale Pierina prosi, aby jeszcze na chwilę pozostała, poleca Jej kilka osób i błaga o błogosławieństwo dla każdej z nich, dla kapłanów, osób zakonnych i chorych. Na pytanie, czy Matka Boża jeszcze przyjdzie, nie ma odpowiedzi, ale na pożegnanie mówi Matka Najświętsza, z wielką miłością: „Będę zawsze z tobą”.
W Fontanelle: święto Przemienienia Pańskiego. Około godziny 14.30 przychodzi Pierina do źródła, gdzie znajduje się już około 200 osób. Od 15.00 wszyscy odmawiają różaniec. Przy IV tajemnicy woła Pierina: ,,Matka Najświętsza jest tutaj!” Następuje kompletna cisza, pełna skupienia.
Matka Boża mówi: „Mój Boski Syn Jezus właśnie mnie tu przysyła, aby uprosić Światowy Związek Komunii Wynagradzających, a ma się on zawiązać 13 października. Ten dzień Komunii Wynagradzających ma się rozszerzyć na cały świat, a począwszy od obecnego 1966 roku ma być powtarzany co rok. Tym kapłanom i wiernym, którzy będą rozszerzali tę praktykę obiecuję bezmiar moich łask”.
Pierina powraca do kwestii pszenicy (objawienie z 9.06.1966 r.) a Matka Boża odpowiada: „Należy posłać tę pszenicę mojemu ukochanemu Synowi, papieżowi Pawłowi i powiedzieć mu, że jest to pszenica z jego ojczystej ziemi brescjańskiej, z Montichiari i że jest ona uświęcona moją obecnością. Należy mu też powiedzieć, Czego życzy sobie mój Boski Syn Jezus… także co dotyczy Fatimy!..”
A co uczynić z resztą pszenicy? – pyta Pierina. Matka Boża odpowiada:
„Trzeba uczynić małe chleby i rozdzielić je w określonym dniu tutaj obok źródła w Fontanelle na pamiątkę mojej bytności. I to niech będzie wyrazem wdzięczności ze strony tych dzieci, które uprawiają ziemię. Po Moim Wniebowzięciu stale stawałam jako Matka i Pośredniczka między Moim Boskim Synem Jezusem Chrystusem, a całą ludzkością. Jak wiele łask zesłałam na wszystkich we wszystkich stuleciach… Jak wiele dobrodziejstw…
Jak wiele kar wstrzymałam… Jak wiele razy przybywałam na ziemię, aby przynieść moje objawienie, ale ludzie w dalszym ciągu nie przestają obrażać Boga. Właśnie dlatego jest moim życzeniem, aby powstała Światowa Unia Komunii Wynagradzających. To jest akt miłości, wdzięczności dzieci Bożych względem Swego Syna. Wybrałam tę mieścinę Montichiari, bowiem w tych prostych skromnych wieśniakach, spotkać można jeszcze pokorę, jak to było w Betlejem. To miejsce, którym zanoszone będzie zawsze wiele modlitw, stanie się też miejscem bogatych łask”.
Pierina poleca Matce Bożej wszystkich obecnych, wszystkich, którzy Ją szczególnie czczą i kochają oraz tych, którzy zajmują się tą sprawą. Na prośbę Pieriny, aby uczyniła cud, by jej uwierzono, odpowiada: „Sam ten lud już to potwierdził” – i zniknęła.
Życzenie Matki Bożej odnośnie pszenicy zostało spełnione. Część zmielonej pszenicy otrzymał Ojciec Święty w Rzymie i osobiście ją pobłogosławił. Otrzymał ją też ówczesny biskup Fatimy Joso Pereira Venencio i sam zabrał ją do Fatimy. Resztę otrzymała rzymska parafia, która o nią prosiła. Zamieniono ją na hostie. Po konsekracji, zwłaszcza w Fatimie, została przyjęta jako komunie wynagradzające.
Od roku 1966 nie wolno było Pierinie Gilii, na mocy zarządzenia Biskupa Ordynariusza, odwiedzać więcej Fontaielle. Wypełnia ten rozkaz posłusznie, lecz objawienia trwają nadal, o czym Pierina informuje:
Byłam przed ołtarzem Matki Bożej zatopiona w modlitwie, gdy ukazało się mym oczom silne światło i wielkie schody, takie, jakie widziałam w 1947 r. w katedrze w Montichiari w święto Niepokalanego Poczęcia, gdy było tam obecnych kilka tysięcy ludzi.
W górze na schodach otwarła się wielka brama, zalana złotym światłem. Na wewnętrznym łuku schodów, wypisane było wielkimi literami w pomarańczowo-czerwonym świetle: „FIAT DELLA CREAZIONE” („Niech się stanie stworzenie”). Trochę niżej inny napis w błyszczącym czerwono-krwawym kolorze. „FIAT DELLA REDENZIONE” („Niechaj się dokona odkupienie”), a poniżej w błyszczącym niebieskim jak niebo kolorze: „MARIA DELLA COREDENZIONE”, („Myryja – Współodkupicielką”).
Matka Najświętsza ukazała się w górze na schodach z ramionami wyciągniętymi w dół, z których padały świetlne języki na tłumy ludu u stóp schodów. Nie mówiła nic – tylko się uśmiechała, a przepiękny głos anielski mówił: „Fiat” (Niech się stanie), wypowiedziane przez Maryję na zaproszenie Anioła uczyniło Ją Matką Boga i całej ludzkości. Można je porównać z „FIAT” stworzenia, ponieważ przez Jej „FIAT” otrzymała od Boga wszystkie łaski. Potem usłyszała Pierina chór aniołów śpiewających psalmy: „Maryjo, Matko Łaski, bądź uwielbiona, okryta chwałą przez wszystkich ludzi i po wszystkie czasy!”
Maryja w wielu objawieniach ustawicznie i usilnie prosi o modlitwę różańcową. „Córko, spójrz na święty różaniec. Wszyscy, którzy go odmawiają, otrzymują ode mnie wiele łask. Stanowi on mocne połączenie z Moim Sercem. Różaniec wielbi Pana, Króla Nieba i Wszechświata. Powiedz wszystkim, którzy Mnie miłują, że powinni wynagradzać tę masę obraz, których doznaje Mój Boski Syn Jezus Chrystus. Dzieci miłujcie się nawzajem. Miłujcie Boga i bliźniego: Znoście ofiary dla miłości. Modlitwa jest miłością, która sięga do nieba! To jest moje życzenie, aby moje dzieci zrozumiały, by się to spełniło. Na wszystkich niech spłynie błogosławieństwo Pana”.
„Powiedz wszystkim moim dzieciom, które wypełniły moją prośbę o komunię św. wynagradzającą, że zsyłam im bezmiar łask. I powiedz wszystkim przychodzącym do źródła przeze mnie pobłogosławionego, którzy Mnie czczą: Jest moim życzeniem, aby tam odmawiano święty różaniec. Sama tam przychodzę wraz z niebieskimi aniołami, aby te modlitwy ofiarować Panu. Tak wiele serc bije tam w jeden rytm, zjednoczonych jedną miłością… Niebo i ziemia! O jak wiele łask spływa na te dzieci!… Widzę to wszystko i błogosławię!”
Godzina 12.00. Pierina widzi Matkę Bożą, która obiecuje osłonić Swym płaszczem wszystkich, którzy oddają się pod Jej obronę i dla których będzie się prosiło o łaskę. Nikt nie zginie, jeśli się za niego podejmuje ofiary i modlitwy.
„Pierino, raz jeszcze przychodzę i proszę o modlitwę, modlitwę i pokutę! Dusze, tak wiele dusz zmierza ku zatraceniu.
Potrzeba ofiary, aby te dusze ratować. Dusze! w Montichiari podarowałam całą Moją miłość… Spójrz, moja miłość ogarnia cały świat. Przez ciebie, małe stworzenie, ofiarowałam moją miłość i jeszcze raz ją daruję, aby ją przekazać duszom! Darować miłość! Czyż jest coś większego nad to! Miłość Boga i bliźniego jest modlitwą, która sięga do Pana! W niej darowujemy sami siebie i w tym wszystkim wszystko. Cierp z miłości! Daruj w cichości! Daruj w cichości i mów przez modlitwę!”
Matka Boża zjawiła się w białym płaszczu. Serce ma ozdobione różami: białą, czerwoną i złotą. Z prawego ramienia zwisa duży różaniec, zakończony nie krzyżem tylko medalionem. Maryja wyciąga w dół obie ręce i ukazuje się na dłoniach okrągły zloty medalion. W prawej ręce trzyma przednią stronę medalionu, z ostro wyrzeźbioną sceną, jak Maryja stoi ze złożonymi rękami na schodach, z głową jak zwykle lekko pochyloną w lewą stronę. Nad Jej głową 3 róże, także pod Jej stopami na schodach widać róże. Na prawo od Madonny widnieje na medalionie napis: „ROSA”, a na lewo „MYSTICA”. Potem pokazuje w lewej ręce drugą stronę medalionu, również wyraźnie rzeźbioną, a widnieje na niej okrągły kościół z kopułą i trzema bramami, nad tym napis: MARIA, MATER DELLA CHIESA – Maryja, Matka Kościoła. Następnie dodaje:
„Pan przysłał mnie do Montichiari, które wybrał, abym przyniosła dar Jego miłości. Spójrz, pośredniczyłam, aby rozpowszechnić ten medalion: podarunek powszechnej miłości. Moje dzieci będą mnie nosiły na swych sercach. Wszędzie mnie zaniosą… Wszystkim obiecuję swoją macierzyńską ochronę, pełną łask. Obecnie chce się zniszczyć cześć i miłość ludzi względem Mnie… Ale medalion mojej macierzyńskiej miłości jest znakiem, że moje dzieci mają Mnie zawsze przy sobie, Matkę Pana i Matkę Ludzkości! Oto jest zwycięstwo powszechnej Miłości (Uniwersalnej Miłości). Błogosławieństwo Pana i moja miłość jest zawsze z tymi dziećmi, które się do Mnie uciekają.”
Matka Boża mówi do Pieriny:
„Módl się, módl się córko i zachęcaj do modlitwy! Tak wiele moich dzieci chodzi w ciemności! Dziś odrzuca się Boga. O, Kościół Mojego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa, w jakiej walce się on znajduje!… Właśnie dlatego rozpościeram płaszcz mojej miłości ponad ludzkością! Potrzeba jednak do tego modlitwy miłości i modlitwy wynagradzającej:
A ludzkość pędzi, pędzi ku swemu wielkiemu zniszczeniu… Tak wiele dusz… ginie… O, biedne dzieci mojego boskiego Syna Jezusa Chrystusa!… Módlcie się dzieci!
Czyńcie pokutę! To jest błagalny krzyk serca Matki Pana!” Córko, w tych czasach trzeba się łączyć – gromadzić w modlitwie i miłości wokół Pana. Tak wiele Jego dzieci opuszcza Go i pogardza Nim. Potrzeba wiernych i silnych dusz, aby światu pokazać, że Mój Boski Syn Jezus Chrystus ofiarował samego siebie, aby ukazać Swe Serce pełne miłosiernej miłości. Przyszłam do Montichiari, aby mówić do Boga, a dusze wezwać do miłości Boga i bliźniego. To Jest błagalny krzyk i objawienie Matki Pana!.
Dobrze odmawiany różaniec jest wiązką modlitwy wstawienniczej, jest medytacją tajemnic wiary… jest modlitwą jednoczącą dzieci w odmawianym Ojcze nasz… Jest modlitwą Pana… jest modlitwą wielbiącą Trójcę Przenajświętszą poprzez odmawianie Chwała Ojcu… Powiedz moim dzieciom, aby modliły się na różańcu… Jest on pierścieniem wiary, który dodaje światła modlitwie. Jest wiązką jedności, wspaniałości i mocy pośrednictwa”.
„Pierino, życzę sobie, aby tu było miejsce modlitwy. Stąd ma się rozchodzić zaproszenie do modlitwy różańcowej. Jest to modlitwa bardzo miła Panu”.
Przepełniona bólem mówi Najświętsza Matka do Pieriny: „O, jakie to bolesne, gdy trzeba patrzeć, jak moje dzieci oddalają się od Boga, swego Ojca… Ja wstawiam się, aby przynosić tej ludzkości całą moją miłość… najsłodszym wezwaniem dobroci, z przepełnionego bólem serca kochającej Matki, która woła: „O dzieci moje, kochajcie Jezusa Pana! Przestańcie Go nadal tak ciężko obrażać. Córko moja, nie dopuść, aby ta pełna miłości prośba Niebieskiej Matki miała pozostawać zakryta (nieznana). Mów wszystkim, że potrzeba modlitwy. Modlitwy, aby dzieci powróciły do wiary i miłowania Boga. Nadchodzą ciemne czasy, pełne zamieszania i grozy, ale jeśli się będzie czynić pokutę i modlić, uzyska to Matczyne Serce jeszcze raz u Pana, Mojego Boskiego Syna Chrystusa powrót światła, miłości i pokoju na cały świat, bowiem miłosierdzie Pana jest zawsze zawarte (przewidziane) w Bożym planie zbawienia. Teraz jest czas mówienia, bo teraz jest także czas, w którym chce się nawet zaciemnić dzieło Boga i zaprzeczać Mu, że to On wybrał Mnie jako Swoją Matkę! Tak, Ja jestem Matką Pana i Matką Miłości dla całej ludzkości.
Dzieci, kochajcie się braterską miłością, a pokój Pana zatriumfuje!”.
Pierina odmawia w domowej kapliczce różaniec, a wtedy zjawia się Matka Boża i modli się wraz z nią. Przy Ojcze nasz porusza i Ona wargami, przy „Chwała Ojcu” pochyla pokornie głowę, a przy Zdrowaś Maryjo… milczy.
Pierina zeznaje: „Było około 9-tej rano. Siedziałam w kuchni i pisałam listy. Była brzydka pogoda, szalała burza. Nagle ujrzałam w kapliczce Maryi światło. Najpierw pomyślałam, że światło, które przedtem zgasło podczas burzy, znów się zapaliło. Dlatego poszłam tam, aby je zgasić. Ale jakaż niespodzianka! Przyszła Maryja! Jaka radość. Zaraz Jej dziękowałam za przybycie. Ona uśmiechnęła się do mnie z miłością i rzekła:
„Nadszedł czas. Pan Mnie posłał, abym przyniosła ludziom Jego miłość, Jego Miłosierdzie, Moje Macierzyńskie zaproszenie, aby moje dzieci odczuły bicie tego Serca. Życzę sobie, aby spełniono moje pragnienie”. „Fontanelle ma być zamienione w latarnię (morską) wiary, modlitwy, pokuty”.
Pierina zapytała: „Jakie modlitwy mają być odmawiane i jaka pokuta?”
Najświętsza Panna odpowiedziała: ,,Modlitwy wiary, modlitwy miłości, modlitwy uwielbienia i modlitwy błagalne!”. A z uśmiechem dodała: „Święty Różaniec”.
Jakiś czas milczy, po czym znowu mówi: „Tak, także na tym miejscu życzę sobie pokuty, jako wynagrodzenia za wszystkie grzechy ludzi. W tym duchu macie kroczyć drogą, wiodącą od mostu na ulicy do miejsca Fontanelle, pieszo i przy tym modlić się żarliwie. Trzeba jednak zacząć to robić od zaraz, bo dotąd to czyniło niewielu!”
Pierina zapytała, czy to czynić pojedynczo, otrzymała odpowiedź:
„Tak, ale również w grupach i procesjach, a przy tym mają być odmawiane modlitwy pokutne”.
Pierina obiecała powtórzyć to, a biorąc się na odwagę, zapytała: „Kochana Matko, dlaczego objawiłaś się pod imieniem „ROSA MYSTICA”? Jakie znaczenie ma to dla Świętego Kościoła?” Z uśmiechem odpowiada Maryja:
„To nie jest żadne nowe nabożeństwo, ale pozostaje w związku i rozpoczyna się z tym momentem, kiedy Mój Boski Syn, Jezus stał się Człowiekiem”. Chwila milczenia. „Fiat, zbawienia i fiat mojego współdziałania symbolizuje ten najpiękniejszy kwiat (uroczyście) „ROSA MYSTICA”: Ja jestem Niepokalane Poczęcie – Matka Jezusa – Matka Łaski – Matka Ciała Mistycznego, Kościoła”. Dlatego posłał Mnie Mój Boski Jezus Chrystus w roku 1947 do Montichiari, gdzie po środku Kościoła dotykam nogami posadzki, wśród tak wielu dzieci… To miało oznaczać, że Ja, Maryja, jestem zaproszeniem (skierowanym) do wszystkich dzieci całego kościoła, do modlitwy, pokuty, wynagrodzenia! Bo nadeszły ciemne czasy – bezbożnictwa, jak rzeczywiście to się stało i teraz jeszcze się dzieje… osłabienia miłości do Pana i (w wielkim smutku wskazując na Niebo, przy czym łzy potoczyły się Jej z oczu aż na ziemię) i do Matki! Jeśli jednak usłucha się tego zaproszenia, wówczas z łaski Pana i Jego Nieskończonego Miłosierdzia dla Kościoła Mojego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa, na nowo doprowadzą do rozkwitu „Rosa Mystica”. Montichiari stanie się górą, z której mistyczne światło promieniować będzie na cały świat! Tak… to się spełni!” Pierina rzekła: „Kochana Matko Boża, dlaczego nie uczynisz żadnego cudu, aby przełożeni Kościoła mogli uwierzyć w Twoje objawienia? Odpowiedziała: „Jak wielu dobrodziejstwami obdarowałam was już w tym czasie! Jak wiele rozdzieliłam łask! Teraz i stale. Ale najbardziej widocznym cudem będzie powrót dzieci do prawdziwej wiary. Do prawdziwej miłości Pana! Za tym pójdą: zjednoczenie się od nowa, pokój dla całego świata!”
Potem Matka Boża wzniosła oczy i ręce ku niebu i powiedziała:
„Wypraszam u Pana niezmierzone łaski dla wszystkich dzieci, które domagają się tego, abym była więcej znana i kochana, i dla tych dzieci, które z odwagą starają się o to, aby życzenia przeze mnie wyrażone były spełnione. Im wszystkim obiecuję moją macierzyńską Miłość wraz z łaskami Pana”. Zniknęła, pozostawiając Pierinę pełną radości i wesela oraz męstwa i wielkodusznej gotowości do przyjmowania upokorzeń, aby tylko spełnić Jej wszystkie życzenia.
Pierina modli się w swoim domowym oratorium z różańcem w ręku, wśród wewnętrznej udręki. Oto gdy kilka lat spędziła na polecenie biskupa Giacinto Tredeci w klasztorze w Bresci poznała tam pobożną, dobrą wdowę, która jej wiele pomagała i świadczyła dobrodziejstwa. Teraz oto ta osoba jest śmiertelnie chora i wymaga opieki w dzień i w nocy. A do tego w rodzinie Pieriny jest wypadek ciężkiej choroby. Pierina wszędzie chce pomóc, ale nie umie już tego w czasie pogodzić z dotychczasowymi praktykami pobożnymi. I oto w tym strapieniu ukazuje się jej niespodziewanie we wspaniałym niebieskim świetle Matka Boża i mówi:
„W Sercu Mego Syna Jezusa Chrystusa nic nie ginie. Także dzieła miłości bliźniego są modlitwą. Prawdziwa miłość bliźniego jest także prawdziwą miłością Boga. O, gdybyż dzieci tej ziemi mogły zrozumieć prawdziwą miłość Boga! Jakiż pokój panowałby na świecie, gdyby istniała prawdziwa miłość bliźniego! Ale zamiast tego obraża się Pana ciężkim grzechem… Obecnie nadszedł czas, kiedy człowiek nawet ponad samego Boga chce być wywyższony i żyje w bezbożnictwie i pogaństwie. To jest prawdziwe nieszczęście, które dotyka większą część ludzi z ich błędnymi zapatrywaniami rozprzestrzenionymi na cały świat… a przy tym tak wielu ludzi ginie…”. Po chwili oblicze Matki Bożej staje się radośniejsze, gdy mówi: ,,Ale istnieją skryte dusze ofiarne, modlące się i wynagradzające, które jeszcze wciąż przywołują na ziemię zmiłowanie Pana. Ja już tak wiele razy się wstawiałam, aby przynieść wam objawienie Miłości. Lecz ludzie pozostają głusi na najgorętszą prośbę Serca tej ich Matki”
Przy pożegnaniu mówi:
„W tej kaplicy, gdzie tak wiele zanosi się modłów i dokąd przybywa tak wiele moich dzieci ze swoimi cierpieniami i troskami, jestem zawsze blisko nich, aby je obdarować łaskami Mego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa”.
Matka Boża składa ręce, potem wyciąga je ku niebu i błogosławi, mówiąc: ,Niechaj macierzyńskie błogosławieństwo Moje spłynie na ciebie, na ten dom, na te wszystkie przedmioty pobożne… Módlcie się! I pomagajcie, aby i inni dużo się modlili! Zawsze jestem blisko was – z moją macierzyńską opieką”.
Uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła (imieniny Pieriny). Około godziny 10.00 przed południem odmawia Pierina w swojej kaplicy różaniec, który ofiarowała przede wszystkim za swoją dobrodziejkę Marię, od miesiąca ciężko chorą, ogromnie cierpiącą. Zupełnie nieoczekiwanie zjawia się Madonna, która od razu nawiązując do próśb odnośnie do ciężko chorej i podnosząc ku niebu prawą rękę mówi: „Wkrótce będzie już ona u mnie w niebie” (chora rzeczywiście w kilka dni później zmarła).
„Wszystkie ofiary i cierpienia uświęcone czystą intencją, stają się przebogatymi łaskami dla całego świata i dla samej duszy, jako nagroda w niebie!” Gdy Pierina poleca Pannie Najświętszej prośby o kłopoty powierzone jej przez ludzi, otrzymuje zapewnienie: „W mojej macierzyńskiej miłości pozostaję zawsze blisko was”. Pierina zaczęła mówić: „Najświętsza Panno, na dzień 13 lipca, w rocznicę objawień, przybędzie tu wielu pielgrzymów, którzy chcą spędzić w Fontanelle noc na modlitwie i wynagradzaniu, szczególnie za kapłanów poświęconych Bogu i o dobre powołania”. Gdy Pierina jeszcze mówi, ukazuje Jej Matka Boża obraz niezmierzonej masy ludzi i mówi: „Powiedz tym moim dzieciom, że bardzo je kocham i że ich ofiara miłości zostanie wynagrodzona niezliczonymi łaskami jeszcze w tym życiu. Szczególnie jednak będzie się każdy mógł cieszyć kiedyś w niebie, kiedy ujrzy swoje ofiary miłości, promieniujące, wspaniałe za święty Kościół”.
Pierina przypomina sobie wcześniejsze objawienia Matki Bożej, ukazującej się wówczas w łuku bramy zalanej złotym światłem (13. l. 1951 r.) z błyszczącymi napisami (Fiat della creazione… Fiat della Redenzione.. Maria della Corredenzione), kiedy nie tylko Ją widziała, ale słyszała jednocześnie wspaniały chór i pyta obecnie, czy to byli święci aniołowie z Nieba, którzy tak cudnie śpiewali? Na to zaczyna bić od Matki Najświętszej wielki Majestat i mówi:
„Rzeczywiście tak, to byli święci Aniołowie. Szczęśliwy ten człowiek, co się poleca swojemu Aniołowi i postępuje według jego rad. Bo Anioł Stróż z wielką troską opiekuje się zawsze duszą, która mu została powierzona. Gdy potem dusza otrzyma zasłużoną nagrodę, szczęśliwość wieczną, Anioł Stróż przybędzie po nią i dusza będzie mogła wraz z nim i chórami anielskimi zaintonować chwałę Wszechmocnego Boga i Ojca w Niebie. Przy tych słowach rozwarł się płaszcz Matki Najświętszej i rozszerzył się na całą przestrzeń nieboskłonu. A oto nagle zobaczyła nieprzebrane tysiące aniołów Świętych, które ten płaszcz rozszerzały i tworzyły. Były tam małe, duże i potężne Anioły, uszeregowane w głąb jak bezkresne morze o wspaniałych obliczach i szatach (korony, diademy diamenty, najróżniejsze symbole). Pod aniołami, w pobliżu dojrzała na wielkiej płaszczyźnie, ogromną masę ludzi. Byli wśród nich biskupi, wielu księży, zakonników, mężczyzn, kobiet i dzieci. Niektórych z nich, przede wszystkim jednego biskupa, wielu kapłanów i znajomych mogła bardzo dobrze rozpoznać. Ale większość była nieznana. Wszyscy razem aniołowie i ludzie śpiewali chóralnie: „Święty… Święty… Święty… jest Pan. Niech Mu będzie chwała i cześć po wszystkie czasy! Maryjo, Matko Boga i Matko Łaski, bądź Ty na zawsze wywyższona w niebie i na ziemi”.
Pierina wpadła w zachwyt. Zanim Matka Boża się oddaliła uroczyście uczyniła krzyż prawą ręką nad wszystkimi i powiedziała:
,,Błogosławieństwo Boga niech spłynie na ciebie, na te dzieci, które mnie miłują, na te przedmioty kultu, które masz przy sobie, a błogosławieństwo to – związane z moją Macierzyńską Miłością – przeznaczone jest również w sposób szczególny dla tych ludzi, którzy pilnie odmawiają różaniec i noszą na swym sercu mój medalik”.
Na pożegnanie Matka Boża powiedziała: „Żyj całkowicie w miłości Boga i bliźniego”. Pierina dziękowała Bogu za Jego niezmierzoną dobroć.
W czasie odmawiania różańca w kaplicy domowej około godziny 13.00 zjawia się nagle Matka Boża, cała piękna, pełna światła i dobroci. Mówi:
„Jestem Maryją, Matką Kościoła. Dlatego dla Kościoła, dla Ojca świętego, dla kapłanów i wszystkich dzieci Kościoła proszę o modlitwę, aby do tych serc powróciła prawdziwa miłość Boga i prawdziwa miłość bliźniego”.
Pierina mówi: „Tak Najdroższa Matko Boża, z Twoją pomocą chcę to czynić i innym przekazywać”.
Nagle ukazuje się Matka Boża nad frontem dużego kościoła z pięciu okrągłymi łukami. Na środkowym łuku wznosiło się coś podobnego do niewielkiej kolumny, albo do krzyża, z którego środka rozchodziły się świetlne, błyskające promienie wysoko ku niebu. Środkowy łuk zamykał nawę główną kościoła.
Z prawej strony i lewej przylegały dwa dalsze łuki i nawy boczne. Całość tworzyła pięcionawowy kościół. Pierina widziała najpierw nawę zewnętrzną i front świątyni, do której prowadziło pięć bram, a potem ujrzała jej wnętrze. Kościół zapełniony był ludźmi, wszystkich kolorów skóry i ras: białych, żółtych i innych. Na pytanie co to wszystko znaczy, otrzymała odpowiedź:
„Pan, Mój Boski Syn Jezus Chrystus, posłał mnie, aby uczynić dar całej ludzkości. On życzy sobie, aby w Fontanelle zbudowany został taki kościół. Poprzez swoich pięć łuków, pięć naw i kopuł ma on wyrażać pragnienie zamknięcia w ramionach wszystkich pięciu części świata”. A po chwili milczenia dodaje: „Wzywajcie w szczególny sposób opieki św. Archanioła Michała, aby bronił Kościoła przed wszystkimi napaściami. Bowiem Kościół nie był nigdy w tak wielkim niebezpieczeństwie jak jest obecnie. Ciągle od nowa wstawiam się za nim u Boga. A także z tego miejsca rozbłyśnie światło!” Nagle Matka Boża stanęła w większych promieniach majestatu i rzekła: ,
,Naprawdę nadejdzie światło Boże”.
Pierina dziękuje za miłość Matki Bożej wobec ludzi i pyta w jaki sposób przekazać ma władzom Kościoła życzenia Matki Bożej? Na drzwiach katedry w Montichiari ukazały się ulotki przeciw objawieniu, a nawet niezgodne z prawdą i obrażające Matkę Bożą. Emerytowany proboszcz katedry sprawujący nadal funkcję kanonika kapitulnego diecezji Brescja i codziennie jeżdżący służbowo do Kurii, twierdzi, że nie było to polecenie biskupa.
Biskup Luigi Morstabilini, na którego z różnych stron nalegają, aby wystąpił przeciw „ROSA MYSTICA” – i pielgrzymom do Montichiari powiedział, że nie chce brać na siebie winy i odpowiedzialności za to, gdyby objawienia Matki Bożej okazały się prawdziwe. Właśnie w święto narodzin Maryi pojawiły się na drzwiach katedry ponownie ulotki (które w czasie wizytacji biskupa zniknęły i nie mógł ich nawet przeczytać). Pierina ogromnie bolała nad tym, a Maryja wyraźnie nawiązując do tego, powiedziała ze szczególną serdecznością: „Już się w Tę sprawę włączyłam”.
Przemówiła ukochanym dzieciom do serca i dodała odwagi, aby na nowo byli posłańcami miłości, apostolstwa i miłości bliźniego. Matka Najświętsza ukazała Pierinie nowy obraz: wokół Maryi zgrupowani byli z Ojcem Świętym liczni biskupi (spośród których jednego dobrze rozpoznała), pewna ilość kapłanów (też wielu poznała), wielu zakonników i świeckich. Cała ta masa ludzka spoglądała z radością na Matkę Bożą. Ona zaś patrzyła na wszystkich z wielką miłością. Pierina prosiła dla wszystkich o błogosławieństwo, a Maryja rzekła:
„Zawsze jestem blisko nich, aby ich umocnić łaskami Bożymi, ale powiedz im też, aby w miłości jeszcze więcej się modlili, ofiarowali i wynagradzali”.
Pierina prosiła o pomoc, czując się słaba i mała. Maryja z uśmiechem czyni prawą ręką gest mający oznaczać: „Pomogę ci”.
Potem składa ręce, wznosi oczy ku niebu i czyni znak błogosławieństwa, mówiąc: „Niech błogosławieństwo Boga spłynie na to miejsce. Niech ono dotyczy również tych wszystkich ludzi, których chcesz. zamknąć w swym sercu”.
A następnie promieniejąc jeszcze wspanialej, powiada: „Niech Bóg będzie uwielbiony i błogosławiony przez niebo i każde miejsce na tej ziemi”. Matka Boża znika, a Pierina czci Matkę Bożą, mówiąc: „Że trzeba mieć mowę aniołów, aby godnie wielbić Matkę Niebios”.
Pierina modli się w swojej kapliczce. Jest wieczór około 21.30. Nagle zjawia się nieoczekiwanie Matka Najświętsza i mówi: „Czasy są coraz bardziej przerażające… ludziom grozi obecnie wielkie niebezpieczeństwo… Także Kościół jest bardzo zagrożony… Dojdzie do tego, że będzie się myślało, że już wszystko stracone. Ale Ja przecież jestem Matką, która ma miłujące serce dla dzieci i chciałaby je ratować. Proszę o modlitwy i natychmiast jestem obecna, aby je przyjąć, a szczególnie modlitwy i ofiary tych cichych ukrytych, ofiarnych i wynagradzających dusz, w tym także kapłańskich. Bo te ofiary miłości przyczyniają się do tego, że w większym stopniu blasku niż kiedykolwiek powrócę do Kościoła.” A z wyrazem żałoby i ogromnego smutku ciągnęła dalej: „Jak sama możesz zauważyć, ludzka wyniosłość doprowadziła do tego, że wprowadziła zamęt nawet na szczytach Kościoła. Usiłuje się Mnie, Matkę, usunąć z Kościoła i wyrwać z serc dzieci. Lecz z miłości Mojego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa ześlę światło, które spowoduje, że zapanuje On w końcu jako Król nieba i ziemi, w całym swoim majestacie, w chwale jaka Mu się należy”.
Tu Maryja jaśnieje również majestatycznie i dodaje: „I w majestacie, który należy się też Jego Matce, tak jak było w Kościele zawsze”.
A na podziękowanie Pieriny i zapewnienie, że przekaże to władzom kościelnym, Maryja mówi:
„Tak, powiedz im to, że to Ja przynoszę duszom miłość, pokój i jedność i całym sercem przekazuję im łaski Boga”.
Gdy Pierina przekazuje Matce Bożej wiele poleconych jej próśb, Maryja mówi:
„Pierino, wielką radość czynisz Mi tym, że Mnie z taką ufnością o coś prosisz. Powiedz wszystkim dobrym i szlachetnym duszom, które pomagały mi dotąd i nadal chcą pomagać, że obiecuję im wszystkim moją szczególną opiekę i bezmiar łask… Pierino módl się i czyń, aby się dużo modlono, aby Miłosierdzie Boże wprost zalało ludzkość, która znajduje się w takim niebezpieczeństwie… Płonę z miłości i pragnienia, aby uratować świat!”.
Zdrowaś Maryjo…
Zdrowaś Maryjo…
Zdrowaś Maryjo…
Matko Kościoła, Módl się za nami
O Maryjo, Różo Duchowna, Matko Jezusa i nasza Matko! Ty jesteś naszą nadzieją, mocą i otuchą. Udziel nam z nieba Twego Matczynego i świętego błogosławieństwa w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego! Amen.
(polecane zwłaszcza przy odprawianiu nowenny)
Różo Duchowna, bądź błogosławiona! Twój Boski Syn wyjednał nam łaskę przez swoją śmierć na krzyżu, a Ty współuczestniczyłaś w tym dziele, gdy miecz boleści przeniknął Twoją duszę!
Różo Duchowna, bądź błogosławiona! Tobie Ojciec Niebieski powierzył największy skarb niebios, Ciebie uczynił Panią i Rozdawczynią Łask Wszelkich!
Różo Duchowna, Matko nasza! Zwróć Twoje oczy pełne miłości na całą ludzkość. Prosimy Cię, wzywamy Cię, błagamy Cię! Spraw, abyśmy wszyscy stali się uczestnikami łask Bożych przez sakrament Chrztu Świętego, Pokuty i inne sakramenty potrzebne do zbawienia dusz naszych!
Różo Duchowna, Matko Łaski Bożej! Spraw, abyśmy wszyscy doszli do domu Ojca Niebieskiego, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Twoimi i dziećmi Boga! Spójrz także na moją duszę, słabą, grzeszną i niegodną!
Różo Duchowna, ufam Tobie, bo Ty najlepiej wiesz, czego i kiedy nam potrzeba. Przed Tobą otwieram moje serce. Oświeć mą duszę swym światłem. Niech Twoja macierzyńska miłość rozpali moje oziębłe serce Twoim niezmierzonym miłosierdziem, napełni je Twoją radością, pokorą i pokojem!
Różo Duchowna! Ty jak Matka troszczysz się zwłaszcza o te dzieci, które najbardziej potrzebują Twojej pomocy. Dlatego uciekam się do Ciebie w moich duchowych i życiowych potrzebach. Nade wszystko jednak proszę Cię o tę szczególną łaskę …!
Różo Duchowna! Ty jesteś Matką Jezusa Chrystusa i Matką Łaski Bożej! Ty jesteś Matką miłosierdzia i Matką dającą Życie! Jesteś Matką pełną łaskawości i nadziei! Ukryj mnie w swoim Niepokalanym Sercu i racz mnie wysłuchać! Amen.
Różo Duchowna! Proś Jezusa za nami! Różo Duchowna! Proś Jezusa za nami! Różo Duchowna! Proś Jezusa za nami!
Witaj Królowo, Matko miłosierdzia. Zdrowaś Maryjo, Bogarodzico! Błagamy Ciebie!
O Jezu, przebacz nam wszelkie znieważanie świętego imienia Maryi – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie!
O Jezu, przebacz nam pogardę, okazywaną tajemnicy jej Niepokalanego Poczęcia – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam nasze zaniedbania w oddawaniu czci Maryi – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam brak szacunku dla wizerunków Maryi – Ciebie prosimy….
O Jezu, przebacz nam wszelkie lekceważenie różańca świętego – Ciebie prosimy….
O Jezu, przebacz nam wszelką obojętność, okazywaną matczynej miłości Maryi – Ciebie prosimy…
Koronka do Róży Duchownej
Najgroźniejsze sposoby działania szatana – Grzegorz Bacik
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
|
Przy 324 głosach za, 155 przeciw i 38 wstrzymujących się, europejscy biurokraci postanowili ugiąć się przed obsesyjnym, aborcjonistycznym programem radykalnej lewicy, aby zapewnić kontynuację marszu w kierunku uznania aborcji za „prawo” w całej Unii.
Oznacza to, że Karta Praw Podstawowych UE zostanie napisana na nowo, ale tym raziem krwią niewinnych dzieci…
To jeden z najczarniejszych dni w historii praw człowieka w Europie, ale mimo to bardzo proszę Państwa, nie pozwólmy, by to nas przygnębiło i pozbawiło nadziei.
Chcę wyjaśnić Państwu kilka kluczowych rzeczy:
Po pierwsze – rezolucja Parlamentu Europejskiego nie ma szczególnej wartości prawnej i nie jest wiążąca dla państw członkowskich. Mimo to ma ona niestety znaczenie polityczne, które nie może nas pozostawić obojętnymi.
Po drugie – decyzja ta wprawiła nas w przerażenie, ale nie zaskoczyła. Byliśmy pewni, że zwycięstwo pro-life w USA wywoła gniew lobby cywilizacji śmierci i natychmiastowy kontratak, i tak się stało.
Mają oni świadomość, że mając do czynienia z nami, mają do czynienia z ludźmi wytrwałymi, mężnymi i gotowymi nie ustępować ani na krok w obronie wartości życia. Po tym, jak wysłaliście im Państwo ponad 100 000 maili w 24 godziny, podpisując naszą petycję, wiedzą, że społeczność CitizenGO to przeciwnik, z którym nie mogą igrać….
Nadszedł czas, abyśmy uświadomili sobie po raz kolejny, że hasło radykalnych feministek – TO JEST WOJNA – które słyszeliśmy wielokrotnie na ulicach polskich miast we wszystkich odmianach wrzasku, jest rzeczywistością tu i teraz.
W zeszłym tygodniu lobby proaborcyjne wygrało bitwę w Parlamencie Europejskim. Na wojnie bitwy się wygrywa i przegrywa. Ale liczy się ostateczny rezultat. A Państwo i ja, wraz z milionami aktywnych obywateli CitizenGO, możemy być pewni zwycięstwa.
100 000 podpisów w tak krótkim czasie to wielka rzecz! Dziękuję wszystkim, którzy przyłączyli się do tej walki, dzięki Państwa wkładowi zdobyliśmy tak wiele głosów za Życiem. Teraz proszę Państwa, nie opuszczajcie nas w dalszych zmaganiach.
Oto co chcemy zrobić:
- Radykalna lewica i lobby proaborcyjne zrobią bardzo wiele, aby stanąć na drodze globalnego odwrotu od aborcji w stronę obrony życia i dalej realizować swój śmiertelny program polityczny na całym świecie. Musimy zreorganizować nasze zasoby, aby skutecznie zaplanować nasze kolejne kampanie w obronie życia. Państwa wsparcie będzie tu kluczowe
- Przygotowujemy nasze następne ruchy, aby zadać poważny cios lewicowym radykałom i utrudnić ich zamiary. Będziemy Państwa informować o wszystkim w najbliższych dniach….
- Zeszłotygodniowe głosowanie podzieliło europejskie grupy konserwatywne w Parlamencie Europejskim. Pokazuje, to że zaufanie do nich musi być bardzo ograniczone, póki nie dostrzeżemy ich zaangażowania w obronę życia. Już teraz mobilizujemy nasze zespoły i naszych członków, aby zaplanować kolejne działania, zwłaszcza wobec tych europosłów, którzy nie okazali pełnego poparcia dla obrony wartości życia.
Muszą Państwo wiedzieć, że w rzeczywistości EPP (Europejska Partia Ludowa) całkowicie się podzieliła podczas tego głosowania. Ale liderzy grup, do których wysłaliście Państwo swoją wiadomość podpisując naszą petycję, odpowiedzieli pozytywnie.
Wśród polskich europosłów za obroną życia, a więc przeciw rezolucji głosowali:
Bielan, Brudziński, Czarnecki, Fotyga, Jaki, Karski, Kempa, Kloc, Kopcińska, Kruk, Kuźmiuk, Legutko, Mazurek, Możdżanowska, Poręba, Rafalska, Rzońca, Szydło, Tarczyński, Tobiszowski, Waszczykowski, Wiśniewska, Zalewska, Złotowski
Wstrzymali się:
Buzek, Duda, Jarubas, Kalinowski, Sikorski
Natomiast pozostali polscy posłowie byli za przyjęciem tego śmiercionośnego dokumentu:
Arłukowicz, Hubner, Kopacz, Ochojska, Thun, Belka, Biedroń, Cimoszewicz, Kohut, Liberadzki, Miller, Spurek
Zanim się pożegnam, chciałabym pokazać Państwu zdjęcie. Wiem, że to szokujące, ale musicie je Państwo zobaczyć, aby uświadomić sobie, z czym mamy do czynienia:
To zdjęcie zostało zrobione przed Sądem Najwyższym USA kilka dni temu, na wiecu protestacyjnym grup aborcyjnych.
Ten obraz reprezentuje ich cel: napisać na nowo historię praw człowieka krwią niewinnych, czyli nowym holokaustem, tym razem bezbronnych dzieci.
Między nimi a ich celem jesteśmy tylko my i Państwo nasi sprzymierzeńcy.
Tylko Państwo możecie zapobiec całkowitemu upadkowi, tylko Państwo możecie zapobiec temu, aby zbrodnia taka jak aborcja została pewnego dnia ostatecznie uznana za „prawo”. Tylko Państwo mogą to powstrzymać i zapewnić, że aborcja stanie się tylko złym wspomnieniem w historii ludzkości.
Każdy z nas może dokonać wyboru (zawsze jest jakiś wybór): pozostać bezradnym, obojętnym i pozwolić, aby to wszystko się działo. Ale można też wybrać drogę prawdy, sprawiedliwości i odwagi razem ze nami, z CitizenGO.
Po której stronie Państwo będą? Czy będą Państwo zaangażowani? Jesteśmy pewni, że dokonają Państwo właściwego wyboru… ponieważ wierzymy w Państwa, wierzymy w naszą społeczność, wierzymy w naszą wspólną sprawę.
To jest czas bohaterów. To także Państwa czas. Nie ustawajmy i walczmy za tych pozbawionych głosu, za najsłabszych, za to co sprawiedliwe i święte. Za życie!
Dziękuję, w imieniu całej społeczności CitizenGO!
Paweł Woliński z całym zespołem CitizenGO
P.S. Potrzebujemy Państwa pomocy, aby zapobiec ostatecznemu uznaniu aborcji za „prawo”! Czy przekażą dziś Państwo darowiznę, aby pomóc CitizenGO kontynuować walkę o życie?
https://www.youtube.com/watch?
Likwidacja gotówki, Belgia; wszystkie sklepy mają akceptować tylko karty
Batalion Kobiet na Ukrainie coraz silniejszy! Nie brakuje w nim Polek
Globalny przełom w sprawie aborcji?
|
|
|
Dzieci, módlcie się, gdyż głowa państwa Ameryki zostanie silnie zaatakowana
Gisella Cardia (Trevignano Romano, Włochy), 5.07.2022., orędzie Maryi
Dzieci umiłowane, dziękuję, że jesteście tutaj na modlitwie i że odpowiedzieliście w sercu na Moje wezwanie. Dzieci Moje, bądźcie zawsze zjednoczeni, wynagradzajcie za wszystkie okropne rzeczy, które są na całej ziemi, odmawiając koronkę do Przenajdroższej Krwi Jezusa. Dzieci Moje, popatrzcie na zmiany, które następują na ziemi, lecz także te duchowe będą wielkie, przyzwyczajcie się do tych zmian, bo nic nie będzie takie jak wcześniej. Dzieci, módlcie się, gdyż głowa państwa Ameryki zostanie silnie zaatakowana. Ja przychodzę jeszcze, by dać wam pieszczotę [matczyną i pociechę], chciałabym was pocieszyć w tym chorym i przewrotnym świecie. Teraz was błogosławię: w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Gisella Cardia (Trevignano Romano, Włochy), 3.07.2022., orędzie Maryi
Drogie dzieci, drogie Memu Sercu i [Sercu] Jezusa, dziękuję, że jesteście tu na modlitwie i że zgięliście kolana. Patrzę na te maleństwa na modlitwie, i jakże bym chciała, żebyście i wy byli tacy, jak one, z czystymi sercami! Pamiętajcie, co powiedział Jezus: „To maleńcy wejdą do Mego Królestwa” [por. Mt 18, 1-5]. Dzieci Moje, proszę was usilnie, powszechny potop będzie gorszy, jeśli się nie nawrócicie, nie chcę was straszyć, tylko przestrzec; wróćcie do Boga ze złożonymi rękami, zginając kolana i z sercem i duszą zwróconymi ku jedynemu Zbawicielowi, by potem żyć w wieczności w Raju. Dzieci, będą trzęsienia ziemi, susze i ulewne deszcze. Do Kościoła weszło zło i Zły, i jest już bez Mego Syna. Popatrzcie dookoła, gdyż nie rozpoznacie już swoich braci. Proszę was o modlitwę, post i miłość braterską. Teraz was błogosławię: w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Dziś zstąpi na was wiele łask; dawajcie świadectwo!
BISKUPA I MĘCZENNIKA
W roku 999 złożył śluby zakonne. W tym samym czasie zaprzyjaźnił się ze św. Romualdem, który miał już sławę świętego męża i ojca nowej rodziny zakonnej. W roku 1001 Bonifacy znalazł się wśród jego synów duchowych w eremie Pereum koło Rawenny. W tym samym roku jesienią udała się do Polski pierwsza grupa kamedułów z Pereum: Św. Jan i św. Benedykt. Misję tę zorganizował św. Romuald na prośbę cesarza Ottona III i króla polskiego, Bolesława Chrobrego. Mieli oni działać wśród Słowian nadodrzańskich. Do nich to miał się dołączyć Brunon. Dla wyjednania misji odpowiednich przywilejów papieskich, św. Romuald wysłał go do Rzymu. Papież Sylwester II chętnie udzielił wszystkich potrzebnych dla misjonarzy indultów. Brunon otrzymał także od papieża paliusz, a więc tym samym nominację na metropolitę misyjnego. Dawało mu to uprawnienia do mianowania biskupów na terenach misyjnych. Z niewiadomych przyczyn, sakrę biskupią Brunon Bonifacy otrzymał dopiero w roku 1004 w Magdeburgu. W ten sposób stał się pierwszym metropolitą pogańskich Słowian zachodnich, do których był wysłany jako misjonarz.
Złożona sytuacja polityczna na terenie Polski sprawiła, że Brunon zatrzymał się we Włoszech, a potem na dworze cesarza. W 1005 r. udał się na Węgry, aby tam szukać pola dla swojej działalności. W roku 1006 był w Polsce, by w roku następnym (1007) znaleźć się po raz drugi na Węgrzech. Papież wysłał go w tym samym czasie także do Kijowa, a nawet do Pieczyngów nad Morzem Czarnym. Wyprawę finansował zapewne Bolesław Chrobry. W roku 1008 Bonifacy był ponownie w Polsce i usiłował udać się z kolei do Szwecji, aby przez swoich uczniów zorientować się w sytuacji tamtejszego Kościoła. W 1009 roku udał się do Jaćwieży z wyraźnym zamiarem rozpoczęcia tam misji. Niestety, nie było mu dane dokończyć pomyślnie rozpoczętego dzieła. Według podania miał nawrócić nad Bugiem jednego z książąt jaćwieskich, Nothimera. Rywale księcia wykorzystali ten moment i pozbawili go władzy. Brunon zaś, z 18 towarzyszami, miał zginąć z ich ręki 9 marca 1009 roku, gdzieś w okolicach Pojezierza Suwalskiego. Miał wówczas zaledwie 35 lat życia. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało. Niestety, ślad o relikwiach Męczennika zaginął.
Brunon jest autorem trzech zachowanych do dziś utworów pisanych: Żywotu św. Wojciecha, Listu do cesarza Henryka II (1008) i Żywotu Pięciu Braci Kamedułów (1008 lub 1009), zamordowanych przez na pół pogańskich pachołków królewskich. Styl i język tych pism wskazują na wysoką kulturę św. Brunona.
Kult św. Brunona Bonifacego rychło rozszedł się po świecie. Już w roku 1040 wychodzi jego żywot wpleciony przez św. Piotra Damiana do żywota św. Romualda. Jego cześć rozwijała się w zakonie kamedułów, a także w kolegiacie w Kwerfurcie, której sam św. Bronon miał być fundatorem. W Martyrologium Rzymskim figuruje od XVI w. W XVII w. św. Brunon Bonifacy został uznany za patrona Warmii, a w 1963 został ogłoszony głównym patronem diecezji łomżyńskiej.
Chociaż św. Benedykt zajmuje w dziejach Kościoła katolickiego poczesne miejsce, udokumentowane wiadomości o nim są nikłe. Podstawowym źródłem jest dzieło św. Grzegorza I Wielkiego, papieża, przedtem mnicha benedyktyńskiego, który żył w czasach bliskich św. Benedykta. Niestety, Dialogi św. Grzegorza nie miały na celu podania biografii, ile raczej opis życia Benedykta; stąd mało w nich danych historycznych, a wiele wątków wręcz legendarnych.
Ojciec Benedykta był właścicielem ziemskiej posiadłości w Nursji. Benedykt urodził się ok. roku 480 wraz ze swoją bliźniaczą siostrą, św. Scholastyką. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym miasteczku. Na dalsze studia udał się do Rzymu. Nie pozostał tu długo. Opuścił Wieczne Miasto, gdyż chciał oddać się Panu Bogu na wyłączną służbę jako asceta. Udał się ok. 60 km na wschód w kierunku Tivoli i osiadł w przysiółku Enfide (dzisiaj Affile) przy kościele świętych Piotra i Pawła u stóp wzgórz Prenestini. Z niewiadomych bliżej przyczyn opuścił jednak i to miejsce i przeniósł się do Subiaco. Znalazł tu nie tylko ciszę, ale również dogodną grotę, gdzie mógł zamieszkać i oddać się wyłącznie kontemplacji. Z rąk jakiegoś mnicha przyjął też habit. Obrana przez niego grota zapewniała mu zupełny spokój. Przebywał tam przez trzy lata. Miejscowi górale, wypasający kozy, zaopatrywali go w konieczną żywność.
Z czasem zaczęli przyłączać się do Benedykta uczniowie. Pod jego kierunkiem utworzono 12 małych klasztorów po 12 uczniów każdy. Na czele każdego z nich Benedykt postawił przełożonych, od siebie bezpośrednio zależnych. Tak więc z pustelnika przeobraził się w cenobitę, czyli w ascetę zamieszkującego pustynię wraz z innymi. Nie znamy przyczyn, dlaczego Benedykt opuścił również i to miejsce. Św. Grzegorz wymienia niechęć miejscowego duchowieństwa. Benedykt zabrał ze sobą najgorliwszych i najbardziej oddanych uczniów i przeniósł się z nimi na Monte Cassino do ruin dawnej fortecy rzymskiej. Benedykt rozpoczął budowę nowego klasztoru od wyburzenia pogańskiej świątyni Jowisza i Apollina. Mieszkańcy miasteczka, leżącego u stóp góry, przychodzili tutaj dla składania ofiar. Był to rok 525 lub 529. W tym czasie na Wschodzie cesarz Justynianin I Wielki zamykał ostatnią pogańską szkołę filozoficzną w Atenach.
Kiedy stanął już klasztor i kościół, a mury nowej placówki zaczęły się zapełniać adeptami, Benedykt postanowił ułożyć regułę. Miał już sporo doświadczenia. Długie lata rządów na Monte Cassino pozwoliły w praktyce wypróbować przepisy. Roztropny prawodawca zmieniał je i stale doskonalił. Tak więc reguła benedyktyńska przeszła okres długiej próby i doświadczeń. Wprawdzie jej oryginał zaginął, spłonął bowiem w roku 896 w czasie pożaru klasztoru w Teano, jednakże zachowało się wiele jej odpisów.
Zasadniczą cechą Reguły św. Benedykta jest umiar. Nie jest ona tak surowa jak reguły św. Kolumbana, Kasjana czy prawodawców rodzin mniszych Wschodu. Nie preferuje studiów jak reguła Kasjodora. We wszystkim: w modlitwie, uczynkach pokutnych, w pracy i w spoczynku, w posiłku i piciu zaleca umiar: „złoty środek”. Celem zasadniczym, jaki Założyciel wytyczył swoim synom duchowym, jest służba Boża. Całe życie mnicha, jego wszystkie chwile i czynności winny zmierzać do tego, by głosiły chwałę Stworzyciela. Dewizą Patriarchy było: Ora et labora – módl się i pracuj. Ze szczególną pieczołowitością strzegł kultu liturgicznego, co pozostało do dni obecnych pięknym dziedzictwem jego zakonu. Poważną część dnia zakonnika przeznaczył na lectio divina – czytanie Pisma Świętego. Wprowadził do zakonu profesję – prawem zagwarantowaną przynależność do zakonu oraz stabilność miejsca, czyli zobowiązanie mnichów do pozostawania w jednym klasztorze aż do śmierci. Reguła św. Benedykta stała się podstawą dla wielu innych.
Sława Benedykta rozchodziła się szeroko. Powiększać ją miały cuda, o których wspomina św. Grzegorz. Miał m.in. przepowiedzieć najazd Longobardów. Ich wódz po śmierci Benedykta faktycznie najechał Monte Cassino; benedyktyni byli zmuszeni opuścić klasztor i ratować się ucieczką do Rzymu (587). Benedykt miał założyć także opactwo w Terracina, a zdaniem niektórych również w Rzymie (opactwo św. Pankracego przy Lateranie).
Benedykt zmarł 21 marca 547 r. w kilka tygodni po śmierci swojej siostry, św. Scholastyki, założycielki żeńskiej gałęzi benedyktynów. Pochowano ich razem we wspólnym grobie na Monte Cassino. Kiedy Longobardowie zniszczyli klasztor (587), mnisi benedyktyńscy z Francji ze czcią przenieśli relikwie św. Scholastyki i św. Benedykta do Francji. Śmiertelne szczątki św. Scholastyki umieścili w klasztorze w Le Mans, a św. Benedykta – we Fleur. Tam są do dnia obecnego. W latach późniejszych część relikwii obu świętych oddano opactwu na Monte Cassino. Na pamiątkę przeniesienia relikwii św. Benedykta w dniu 11 lipca 673 r. do Fleur zakon obchodzi w liturgii pamiątkę „przeniesienia relikwii”. Na ten właśnie dzień Paweł VI ustanowił doroczne święto św. Benedykta.
Zaraz po śmierci Benedykt odbierał od swoich duchowych synów cześć ołtarzy. Do jego grobu napływali liczni pielgrzymi. Sławę jego rozniosły Dialogi św. Grzegorza, w których jest mowa nawet o cudach, jakie Benedykt za życia działał. Rychło kult św. Benedykta stał się też własnością całego Kościoła. Ku czci Patriarchy ułożono mnóstwo hymnów, sekwencji i modlitw. Benedykt jest w naszych czasach czczony jako patron Opus Dei, jako patron pracujących, a nawet jako orędownik umierających. Pius XII ogłosił go patronem speleologów (1957) i architektów włoskich.
Reguła św. Benedykta wywarła poważny wpływ na całe życie Europy Zachodniej. Dzieło św. Benedykta jest imponujące i niepowtarzalne. Benedyktyni przez długie wieki (wiek VI-XII) byli najpotężniejszą rodziną zakonną na świecie. Ich klasztory dochodziły do liczby kilku tysięcy, a liczba mnichów dochodziła do wielu dziesiątków tysięcy. Z modelu życia benedyktyńskiego wyrosły inne rodziny zakonne, m.in. benedyktynki (klauzurowe i czynne), cystersi, kameduli, oliwetanie, sylwestryni i trapiści. Zakony te wydały kilka tysięcy świętych i błogosławionych, dały Kościołowi ponad 20 papieży. Wśród świętych benedyktyńskich wypada wymienić: św. Grzegorza I Wielkiego (+ 604), doktora Kościoła; św. Augustyna z Canterbury, apostoła Anglii (+ 605); św. Bedę Czcigodnego, doktora Kościoła (+ 735); św. Bonifacego, apostoła Niemiec i głównego patrona tego kraju; św. Wojciecha – apostoła Czech, Węgier, Polski i Prus, męczennika (+ 997); św. Piotra Damiani, doktora Kościoła (+ 1072); św. Romualda, założyciela kamedułów (+ 1027); św. Jana Gwalberta (+ 1073), założyciela nowej gałęzi zakonnej; św. Anzelma, doktora Kościoła (+ 1109); św. Matyldę (+ 968); św. Hildegardę z Bingen, doktora Kościoła (+ 1179); św. Gertrudę Wielką (+ 1302).
W Polsce najbardziej znanym opactwem benedyktyńskim jest Tyniec. Do Polski benedyktyni przybyli wraz ze św. Wojciechem (+ 997). Za czasów Bolesława Chrobrego założyli klasztor po kamedułach w Międzyrzeczu. Zamieszki, jakie po śmierci tego króla powstały, i nawrót pogaństwa, doprowadziły do upadku klasztoru. W XI wieku widzimy benedyktynów w Trzemesznie, w Łęczycy (Tum), w Gnieźnie, w Tyńcu, na Łysej Górze, w Czerwińsku, Płocku, Kruszwicy, w Krakowie, Sieciechowie, we Wrocławiu, Oleśnicy, Lubiniu i w Gdańsku. Obecnie istnieją ich opactwa w Tyńcu, Lubiniu koło Kościana oraz Biskupowie.
W ikonografii św. Benedykt przedstawiany jest w habicie benedyktyńskim, w kukulli, z krzyżem w dłoni. Jego atrybutami są: anioł, bicz, hostia, kielich z wężem, księga, kruk z chlebem w dziobie, księga reguły w ręce, kubek, pastorał, pies, rozbity puchar, infuła u nóg z napisem „Ausculta fili” – „Synu, bądź posłuszny”, wiązka rózg.
Módl się za nami
Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święty Benedykcie z Nursji, módl się za nami.
Potomku Błogosławiony znakomitego rodu,
Przewodniku szukających Boga,
Pokutniku niewątpiący w miłosierdzie Boże,
Pustelniku z Subiaco,
Bojowniku zwycięski w walce z pożądliwością ciała,
Budowniczy klasztorów, wspólnot świętego życia,
Gorliwy czytelniku ksiąg świętych,
Głosicielu prawdy ewangelicznej i miłości,
Opacie z Cassino, niezwyciężony przez złe duchy,
Nauczycielu Służby Bożej,
Patriarcho mnichów,
Mistrzu doskonałej pobożności,
Patronie liturgicznej służby ołtarza,
Wodzu walczący z mocami ciemności,
Apostole Bożego pokoju,
Krzewicielu kultury chrześcijańskiej,
Obrońco ładu społecznego i godności człowieka,
Orędowniku pokrzywdzonych i prześladowanych,
Naśladowco Chrystusa posłusznego Ojcu,
Przełożony, uczący własnym przykładem,
Sługo Chrystusa, przyjmujący gości, ubogich i chorych,
Bohaterze wytrwałej cierpliwości,
Prawodawco Reguły życia chrześcijańskiego w duchu Ewangelii,
Roztropny stróżu karności zakonnej,
Zdobywco szczytów doskonałości,
Patronie umierających,
Patronie Europy zjednoczonej w Chrystusie,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Boże, Ty świętego Benedykta, opata, ustanowiłeś wybornym mistrzem szkoły, w której uczymy się służyć Tobie, spraw, prosimy, abyśmy biegli do nieba drogą Twoich przykazań, z sercem rozszerzonym miłością, ponad którą nic nie ma większego. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: ”Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus mu odpowiedział: ”Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”. On rzekł: ”Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”. Jezus rzekł do niego: ”Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył”. Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: ”A kto jest moim bliźnim?”. Jezus, nawiązując do tego, rzekł: ”Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?”. On odpowiedział: ”Ten, który mu okazał miłosierdzie”. Jezus mu rzekł: ”Idź, i ty czyń podobnie”.
Źródło odrodzenia
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Scenerią pierwszego czytania jest ziemia Moabu, rozciągająca się naprzeciw Jerycha. Nieco wcześniej Bóg objawił Mojżeszowi, że nie wejdzie on do Ziemi Obiecanej, dlatego cała Księga Powtórzonego Prawa jest swego rodzaju testamentem przywódcy Izraela. Składa się ona z trzech mów przypominających Izraelitom zasady i prawa życia w przyjaźni z Bogiem. Trzecia mowa (rozdziały 29-30) jest podsumowaniem najwcześniejszych wskazań i powtórzeniem tego, co szczególnie ważne.
Mojżesz mówił do ludu, aby słuchał głosu Pana, przestrzegał Jego poleceń i postanowień zapisanych w księdze tego Prawa, a wtedy powróci do Pana z całego serca i z całej duszy. Hebrajskie Szema (słuchaj) to tytuł i pierwsze słowo klasycznego żydowskiego wyznania wiary, które zostało zapisane w Pwt 6,4: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym”. Jest to wyznanie wiary w Boga jedynego (zaprzeczenie politeizmu) oraz zachęta do wsłuchiwania się w głos Pana.
Słuchanie nie jest łatwe! My też często jesteśmy zbytnio gadatliwi w naszych modlitwach, a w potoku własnych słów nie słyszymy słów miłości Boga. Mojżesz znał naturę ludzką i dlatego podkreślił, że słuchanie nie przekracza naszych możliwości i nie jest poza naszym zasięgiem: „Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić”. Zatem: Słuchajmy Pana!
Komentarz do psalmu
Pierwszy wiersz dzisiejszego psalmu daje wskazówkę dyrygentowi: na melodię „Szoszannim”. Słowo to w tłumaczeniu Psałterza na język grecki brzmi: O tych, którzy mają doznać przemiany. Jakże to wprowadzenie oddaje sens powracających w psalmie próśb: Wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci, czy Wysłuchaj mnie, Panie, bo miłość Twoja jest łaskawa. Faktycznie, prawdziwa przemiana dokonuje się poprzez modlitwę i uznanie Bożej dobroci i łaskawości!
Komentarz do drugiego czytania
Chrystus jest pośrednikiem w dziele stworzenia i zbawienia. Daje temu wyraz św. Paweł w Hymnie o Chrystusie, który jest obrazem niewidzialnego Boga i zarazem praprzyczyną wszelkiego stworzenia. Naszą uwagę powinno przykuć słowo „obraz”. Św. Paweł używa tu greckiego eikon, które tłumaczy się jako ikona, obraz, wizerunek. Nieuchronnie rodzi się zatem pytanie: Czy Paweł – prawowierny Żyd – nie pamięta drugiego przykazania, w którym Bóg zabronił czynić jakichkolwiek wizerunków, rzeźb Jego samego i oddawania temu boskiej czci (zob. Wj 20,4-5)?
Św. Paweł pozostaje wierny przykazaniom, a Chrystus jest dla niego odzwierciedleniem niewidzialnego Boga w Jego duchowej naturze. Dziś moglibyśmy powiedzieć, że chodzi tu o „portret psychologiczny Boga”. Patrząc na Jezusa, Jego charakter, sposób postępowania, odnoszenie się do innych, poznajemy prawdziwy charakter (obraz) Boga. Człowiek został stworzony na Boże podobieństwo, Chrystus zaś, łącząc w sobie naturę człowieka i Boga, jest najdoskonalszym wizerunkiem Boga w ciele człowieka.
Tym wspaniałym hymnem Paweł zachęca nas do wpatrywania się w Jezusa Chrystusa i poznawania Go, aby poznać samego Boga.
Komentarz do Ewangelii
„Kto jest moim bliźnim?” Prawda, że to pytanie jest nam jakoś dziwnie znane i bliskie? Czy nie jest ono wytrychem do rozprawiania się z naszym sumieniem? Wszyscy znamy Przykazanie miłości, ale często wymyka się ono z naszej pamięci w sytuacjach, kiedy szczególnie należy je zastosować. Niestety, taka jest nasza ludzka słaba kondycja i ujawnia się zwłaszcza wtedy, gdy trzeba to przykazanie aktywnie zastosować w praktyce. Dobrze jest, jeśli to zauważamy w wieczornym rachunku sumienia i wstydzimy się zachowania jak kapłan czy Lewita z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie.
Odpowiedź Jezusa na pytanie uczonego w Prawie musiała być bardzo bolesna. Oto Żyd, który uważał się za prawowiernego wyznawcę Boga Jedynego, słyszy historię, w której to Samarytanin jest sprawiedliwym i dokonuje uczynku miłosierdzia. Jak Jezus, odpowiadając na to pytanie, mnie uczonego w Piśmie, mógł dać za przykład takiego heretyka? – zapewne pomyślał uczony. Przecież Żydzi postrzegali Samarytan jako uosobienie zła, swoich wrogów. Skąd takie nastawienie? Samarytanie, jako naród, powstali w wyniku łączenia się rodzin żydowskich i asyryjskich po najeździe króla Asyrii Sargona II na Królestwo Północne w VIII wieku przed Chr. Część Żydów została wtedy uprowadzona w głąb Asyrii, a na ich miejsce napłynęli przesiedleńcy z różnych części państwa asyryjskiego. Przynieśli oni ze sobą różne wierzenia i kulty, które wpłynęły na religijność Żydów, choć ci nie porzucali myśli o swoich hebrajskich korzeniach. Samarytanie oddawali cześć Bogu na Górze Garizim i wierzyli, że jest to ten sam Bóg, w którego wierzą Izraelici. Różnorodność form i miejsca kultu doprowadziły do znacznej niechęci Żydów do Samarytan, a rozdział pomiędzy nimi najmocniej pogłębił się, gdy Żydzi po powrocie z niewoli babilońskiej odmówili Samarytanom udziału w odbudowie świątyni i murów Jerozolimy. Dzisiaj, choć społeczność Samarytan liczy tylko ok. 800 osób, różnice te nadal są odczuwalne.
Czego zatem uczy nas dzisiaj Jezus? Zapewne tego, że nawet, jeśli uważamy się za „uczonych”, to nie wystarcza to, abyśmy uważali się za sprawiedliwych. To ostatnie wymaga aktywnego i praktycznego wcielania w życie Przykazania miłości – niezależnie od tego, kogo uważamy za naszego bliźniego! Druga lekcja to prawda, że nie tylko chrześcijanie czy Żydzi wyznający Przykazanie miłości są w stanie je wypełniać. Uczynki miłosierdzia spełniają również ludzie niewierzący i nie można im odebrać pochwały za praktykowanie dobra.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Andrzeja Kosińskiego
Kyrie, eleison. Christe, eleison. Kyrie, eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu Świata, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, doskonała uczennico Boskiego Mistrza, módl się za nami.
Święta Maryjo, Przewodniczko w wierze, módl się za nami.
Święty Abrahamie, wzorze doskonałej wiary, módl się za nami.
Święty Mojżeszu, z wiarą prowadzący lud do Ziemi Obietnic, módl się za nami.
Święci patriarchowie, posłuszni Panu, módlcie się za nami.
Święci prorocy, głosiciele Bożego słowa, módlcie się za nami.
Wszyscy święci Starego i Nowego Przymierza, bohaterowie wiary, módlcie się za nami.
Święci Apostołowie, niosący wiarę na krańce świata, módlcie się za nami.
Niezliczeni męczennicy za wiarę, módlcie się za nami.
Święte Niewiasty, strzegące wiary w dziewiczych sercach, módlcie się za nami.
Święte dzieci, budujące nas swą dojrzałością w wierze, módlcie się za nami.
Święte dziewczęta i chłopcy, przyjaciele Chrystusa, módlcie się za nami.
Święci wyznawcy i świadkowie Pana, módlcie się za nami.
Święci misjonarze i misjonarki, głoszący z oddaniem Ewangelię, módlcie się za nami.
Nasi rodzice, kapłani i wychowawcy, którym zawdzięczamy skarb wiary, módlcie się za nami.
Nasi przyjaciele i przewodnicy w wierze, módlcie się za nami.
Aby przyrzeczenia chrzcielne były programem naszego życia,
Abyśmy coraz bardziej poznawali prawdy wiary,
Abyśmy według nich żyli,
Abyśmy strzegli naszej wiary przed jej nieprzyjaciółmi,
Abyśmy wolni od grzechów zabiegali o łaskę uświęcającą,
Abyśmy umacniali się w wierze poprzez modlitwę i sakramenty święte,
Abyśmy pomnażali wiarę, pełniąc ochoczo dobre uczynki,
Abyśmy unikali tego, co wiarę osłabia lub niszczy,
Abyśmy wystrzegali się bezbożnego towarzystwa,
Abyśmy w wierze doszli do nieba,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Jezu.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Chryste, umocnij wiarę moją.
Dziękuję Ci, Panie Boże wszechmogący i miłosierny, za dar poznania Ciebie i przynależność do wspólnoty wiary, jaką jest Kościół katolicki. Proszę przez zasługi licznych i wspaniałych jej świadków, abym mógł wzrastać w głębszym
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Który mi we wszystkim chcesz pomóc,
Któryś mi pomóc przyrzekł,
Codziennego pokarmu,
Pomocy we wszystkich moich sprawach,
Zachowania mnie od nieszczęścia i niebezpieczeństwa,
Pomocy w pokusach do grzechu,
Stałej cierpliwości w utrapieniach i przeciwnościach,
Odpuszczenia grzechów,
Szczerej poprawy życia,
Postępu we wszystkich cnotach,
Pomnożenia się w łasce,
Wytrwania w dobrym,
Pełnej zasług i cnót śmierci,
Wiecznej szczęśliwości i radości z Tobą w niebie,
A tego wszystkiego bez bojaźni,
Choćby mi się zdawało, żeś mnie sam nawet opuścił,
Nie w sobie ani w moich siłach,
Nie w ludzkiej łasce ani pomocy,
Nie w rozumie, mądrości i mocy świata, ale w Tobie samym,
W Twojej dobroci, Opatrzności i wszechmocy,
W Twojej nieomylnej wierności w dopełnianiu tego, co przyobiecujesz,
W Twojej łasce, której nie odmawiasz nikomu, ktokolwiek Cię o nią prosi,
W nieskończonych zasługach Syna Twego, który jest naszym Odkupicielem, Pośrednikiem i Zastępcą przed Tobą,
We wstawiennictwie wszystkich Świętych,
W zjednoczeniu z ową gruntowną ufnością i nadzieją, którą w Tobie pokładali wszyscy sprawiedliwi Nowego Przymierza,
W zjednoczeniu z najdoskonalszą ufnością i nadzieją, którą w Tobie pokładała Najświętsza Maryja,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
W: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Który jesteś nieskończoną miłością,
Któryś mnie pierwszy umiłował,
Który mi każesz się miłować,
Który ze względu na miłość do nas Jednorodzonego Syna Twojego wydałeśm,
Z całej duszy,
Z całej myśli,
Ze wszystkich sił moich,
Nad wszystkie dobra i godności,
Nad wszystkie radości i rozkosze,
Nad siebie samego i nad wszystko,
Nad wszystkich krewnych i przyjaciół,
Nad wszystkich ludzi i Aniołów,
Nad wszystkie stworzenia na niebie i na ziemi,
Jedynie ze względu na samego Ciebie,
Bo jesteś najwyższym moim dobrem,
Bo jesteś nieskończenie godny miłości,
Bo jesteś nieskończenie doskonały,
Choćbyś mi nieba nie przyobiecał,
Choćbyś mi piekłem nie pogroził,
Choćbyś mnie utrapieniami i przeciwnościami doświadczał,
W dostatku i w ubóstwie,
W szczęściu i w nieszczęściu,
W wywyższeniu i w poniżeniu,
W radości i w smutku,
W zdrowiu i w chorobie,
W życiu i przy śmierci,
W czasie i w wieczności,
W zjednoczeniu z tą miłością, którą Cię miłuje Najświętśza Maryja Panna,
W zjednoczeniu z tą nieskończoną miłością, którą sam siebie kochasz i wiecznie będziesz kochać,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://m.youtube.com/watch?v=
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Szanowni Państwo,
Jedyną winą ludzi zamordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej było to, że byli Polakami! Wbrew poprawności politycznej przypominamy prawdę historyczną i zapraszamy do wsparcia akcji Kwiaty Wołynia!
Już pojutrze, w niedzielę 10 lipca i poniedziałek 11 lipca – dzień upamiętnienia ofiar ludobójstwa na Wołyniu – środowiska narodowe i patriotyczne przeprowadzą ogólnopolską akcję rozdawania symbolicznych kwiatów lnu, wyrażających pamięć o polskich ofiarach ludobójstwa na Kresach. Zapraszamy do wzięcia udziału!
Pamiętamy o zbrodniach nazistowskich, pamiętamy o Katyniu – nie wolno nam zapomnieć o ludobójstwie na Kresach! Pamięć o polskich ofiarach stanowi część naszej tożsamości narodowej. Świadomość krzywd doznanych w XX wieku przez Naród Polski nie służy, jak się nam niesłusznie zarzuca, antagonizowaniu innych państw na arenie międzynarodowej. Służy natomiast budowaniu szacunku dla samych siebie, krzewieniu uczuć patriotycznych i miłości do Ojczyzny, a wreszcie pokazuje zagranicznym partnerom, że nie pozwolimy na zakłamywanie historii w imię doraźnych interesów politycznych!
Pamięć o Wołyniu i Małopolsce Wschodniej jest dla nas bardzo ważna, dlatego chcemy ją kultywować i pielęgnować w świadomości Polaków. Wierzymy, że Wołyń i Małopolska Wschodnia to nie tylko miejsce dramatu z czasów II Wojny Światowej, ale też arena wspaniałych wydarzeń w latach ją poprzedzających. W tamtych regionach biło jedno z serc polskiej kultury przez długie wieki!
Środki z darowizn zostaną przeznaczone na przygotowanie dziesiątków tysięcy kwiatów, plakatów, materiałów informacyjnych i wielu innych atrakcji!
W związku z potrzebą stałej pamięci o wydarzeniach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej już w 2021 roku powstała ogólnopolska akcja społeczna „Kwiaty Wołynia”. Celem akcji jest przypominanie o jasnych i ciemnych kartach kresowej historii oraz podkreślanie dawnej polskości tych ziem. Z utraconych po 1945 roku terenów wywodzili się wielcy Polacy, królowie, artyści, naukowcy, liderzy społeczności.
Akcja „Kwiaty Wołynia” to prowadzone przez cały rok profile w mediach społecznościowych, przypominające o rocznicach kresowych i sprawach ważnych dla tematyki kresowej. Kulminacją inicjatywy jest ogólnopolska akcja rozdawania symbolicznych kwiatów lnu, wyrażających pamięć o Wołyniu i Małopolsce Wschodniej.
Pamiętamy!
z ks. prof. Tadeuszem Guzem z roku 2014. Tom V”, o Odwiecznej
Barbara Dobrzyńska (ur. 3 grudnia 1947 w Warszawie) – polska aktorka teatralna, autorka scenariuszy i reżyser widowisk patriotycznych.
Wystąpiła w kilku spektaklach Teatru Telewizji: Maskarada (1973), Nie mam nic do powiedzenia (1973), Stary, głupi i anioł (1976), RH inżynier (1978), Vatzlav (1989) oraz Pułapka (1990). W 1982 zagrała w filmie fabularnym Pensja pani Latter w reż. Stanisława Różewicza.
Przez dwa lata występowała jako chórzystka w Zespole Pieśni i Tańca „Mazowsze” (1968–1969). W latach 1969–1973 była aktorką Teatru Żydowskiego w Warszawie. Występowała również na scenie Opery Wrocławskiej, posiada wykształcenie muzyczne, gdzie wystąpiła w blisko 30 przedstawieniach. Od 1973 do 2010 była członkiem zespołu Teatru Polskiego w Warszawie.
Wystąpiła na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu w 1979. Dwie nagrane wówczas piosenki wydała na płycie długogrającej Wytwórnia Muza „Kołobrzeg 79 – A mnie się serce rwie do wojska” (LP SX 1714 Muza). Piosenki te to: Białe płaszcze już nie w modzie (śpiew wraz z Barbarą Książkiewicz) i Gdy mężczyźni są na wojnie.
W 2010 została odznaczona Medalem Polonia Mater Nostra Est. Jej rodzicami byli aktorzy: Maria Fijewska-Dobrzyńska i Stanisław Dobrzyński.
HYMN dla POLSKI – „MARSZ, MARSZ POLONIA”,
Jeszcze Polska nie zginęła dopóki kochamy,
Co nam obca moc wydziera Różańcem wstrzymamy.
Z wiarą, nadzieją i miłości mocą
Do Chrystusa i Maryi Polacy się zwrócą.
Polska była w planach Boga, więc wiecznie zostanie,
Przypominał o tym Skarga, głosząc swe kazanie.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Król Sobieski z Rodakami bronił świętej wiary,
Chrześcijaństwo ocalało, więc się nie poddamy.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Dzisiaj chociaż nas dotyka ból ateizacji,
zniknie marksizm i bezbożność w imię Bożych racji.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Nasza Polska to Ojczyzna wszystkich jest Polaków,
Biały Orzeł i Maryja stoją u jej znaków.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Chcą dziś Polskę i nas wszystkich wrodzy zawojować,
Bóg pomoże, Polska wygra z Maryją Królową.
[Refren:] Z wiarą, nadzieją etc.
Człowiek głębokiej wiary
Według miejscowej tradycji Jan miał już od młodości prowadzić życie pustelnicze w pobliskich lasach u stóp góry zwanej Cergową. Do dziś w odległości kilku kilometrów od Dukli znajduje się pustelnia i kościółek drewniany, wystawiony pod wezwaniem św. Jana z Dukli na miejscu, gdzie miał on samotnie prowadzić bogobojne życie.
Nie znamy przyczyn, dla których Jan opuścił pustelnię i wstąpił do franciszkanów konwentualnych, zapewne w pobliskim Krośnie, w latach 1434-1440. Po nowicjacie i złożeniu profesji zakonnej odbył studia kanoniczne i został wyświęcony na kapłana. Musiały to być studia solidne, skoro Jan został od razu powołany na urząd kaznodziei. Urząd ten bowiem powierzano w klasztorach franciszkańskich kapłanom wyjątkowo uzdolnionym i wewnętrznie uformowanym. Tego wymagał w regule św. Franciszek, założyciel zakonu.
Jan przez szereg lat piastował także obowiązki gwardiana, czyli przełożonego klasztoru: w Krośnie i we Lwowie. Wreszcie powierzono mu urząd kustosza kustodii, czyli całego okręgu lwowskiego. Po złożeniu tego urzędu ponownie zlecono mu urząd kaznodziei we Lwowie.
W latach 1453-1454, na zaproszenie króla Kazimierza Jagiellończyka i biskupa krakowskiego, kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, przebywał w Polsce św. Jan Kapistran, reformator franciszkańskiego życia zakonnego. Założył klasztory obserwantów, czyli franciszkanów reguły obostrzonej, w Krakowie (1453) i w Warszawie (1454). W roku 1461 obserwanci założyli również konwent we Lwowie. Od krakowskiego klasztoru pw. św. Bernardyna zaczęto powszechnie nazywać polskich obserwantów bernardynami.
Jan z Dukli obserwował życie bernardynów i umacniał się ich gorliwością. Postanowił do nich wstąpić. Do roku 1517 franciszkanie konwentualni i obserwanci mieli wspólnego przełożonego generalnego. Jednak przejście z jednego zakonu do drugiego poczytywano zawsze za rodzaj dezercji. Istniały ponadto przepisy w zakonie obserwantów, utrudniające przyjęcie zakonników konwentualnych w obawie o zaniżenie karności i ducha zakonnego. Ojciec Jan musiał więc być dobrze znany, skoro przyjęto go bez wahania. Nadarzyła się zresztą ku temu okazja. Z Czech przybył prowincjał franciszkanów konwentualnych, któremu podlegał Jan. Poprosił prowincjała, by zezwolił mu wstąpić do obserwantów. Według relacji miejscowej tradycji prowincjał, sądząc, że Jan chce odwiedzić kogoś w konwencie obserwantów, chętnie się zgodził. Kiedy zaś spostrzegł swoją pomyłkę, nie mógł już zmusić o. Jana do powrotu. Było to prawdopodobnie w roku 1463.
Chociaż o. Jan był wtedy już starszy, przeżył u obserwantów jeszcze 21 lat. Krótki czas przebywał w Poznaniu, by następnie powrócić do ukochanego Lwowa i tam spędzić resztę życia. Tu powierzono mu funkcję kaznodziei i spowiednika. Pod koniec życia miał utracić wzrok. Jako dorobek wielu lat pracy kaznodziejskiej zostawił zbiór kazań, które jednak zaginęły. Rozmiłowany w modlitwie, poświęcał na nią długie godziny. Dla dokładnego zapoznania się z konstytucjami nowego zakonu wczytywał się w nie pilnie, a gdy utracił wzrok, prosił, by odczytywał mu je kleryk, bo chciał się ich wyuczyć na pamięć. Do ślepoty dołączyła się ponadto choroba bezwładu nóg.
Jan oddał Bogu ducha w konwencie lwowskim 29 września 1484 roku. Pochowano go w kościele klasztornym, w chórze zakonnym, za wielkim ołtarzem. Przekonanie o świętości kapłana było tak powszechne, że zaraz po jego śmierci wierni zaczęli gromadzić się w pobliżu jego grobu i modlić się do niego o łaski. W roku 1487 obserwanci wystarali się u papieża, Innocentego VIII, o zezwolenie na „podniesienie ciała”, co równało się pozwoleniu na oddawanie mu czci publicznej. Zezwolenie przywiózł ze sobą z Rzymu komisarz generała zakonu, o. Ludwik de la Torre, ale sam akt przeniesienia odbył się dopiero w roku 1521. Nowy grób umieszczono nad posadzką w prezbiterium po prawej stronie. W roku 1608 z racji budowy nowego kościoła wystawiono marmurowy sarkofag, przeniesiony w roku 1740 za wielki ołtarz.
Do roku 1946 trumienka z relikwiami Jana znajdowała się we Lwowie, w latach 1946-1974 w kościele bernardynów w Rzeszowie, obecnie zaś jest w Dukli.
Liczne łaski, otrzymywane za pośrednictwem sługi Bożego, ściągały do jego grobu nie tylko katolików, ale także prawosławnych i Ormian. Mnożyły się także wota dziękczynne. Kiedy w roku 1648 Lwów został ocalony w czasie oblężenia przez Bohdana Chmielnickiego, przypisywano to wstawiennictwu Jana z Dukli, gdyż gorąco modlono się do niego. Proces kanoniczny rozpoczął się w roku 1615. Prośbę o beatyfikację przesłał do Rzymu król Zygmunt III Waza i biskupi polscy, jak też wielu senatorów. Proces, wiele razy przerywany, został wreszcie ukończony szczęśliwie w roku 1731. Na podstawie nieprzerwanego kultu, jakim sługa Boży się cieszył, papież Klemens XII w roku 1733 ogłosił ojca Jana błogosławionym, wyznaczając na dzień jego święta 19 lipca. Termin ten, kilka razy przenoszony, reforma kalendarza liturgicznego w Polsce w roku 1974 ustaliła na 3 października. Po kanonizacji jednak przesunięto go na dzień 8 lipca.
W roku 1739 na prośbę króla Augusta III Sasa, biskupów i kapituł katedralnych oraz magistratu lwowskiego papież Klemens XII ogłosił bł. Jana z Dukli patronem Korony oraz Litwy. Papież Benedykt XIV nadał odpust zupełny na doroczną uroczystość bł. Jana dla kościołów obserwantów w Polsce (1742). Już w roku 1754 król August III Sas wniósł prośbę do Rzymu o kanonizację bł. Jana z Dukli. Prośbę ponowił król Stanisław August Poniatowski w roku 1764, uczynił to również sejm polski. Niewola jednak przerwała zabiegi. Dopiero w roku 1957 Episkopat Polski wystąpił do Stolicy Świętej z ponowną prośbą. Kanonizacji dokonał w Krośnie papież św. Jan Paweł II podczas swojej wizyty w dniu 10 czerwca 1997 r.
W ikonografii przedstawiany jest w habicie zakonnika, czasami jako niewidomy. Jego atrybutem są promienie światła.
This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Cenzura Pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej. Zniknął trójząb z nabitym na niego chłopcem oraz płot z główkami dzieci. Jaki jest powód?
[ZDJĘCIA] (
http://www.gazetawarszawska.
Jak ”cenzura”, to jest zniszczenie mienia łącznie z kradzieżą.
Osoby odpowiedzialne za ten pomnik powinny natychmiast złożyć zawiadomienie do prokuratury.
Mamy nadzieję, że podczas Upamiętnia 11 lipca w całej Polsce demonstranci będą mieli ze sobą takie rekwizyty: widły i dziecko wbite na sztorc.
Red. Gazeta Warszawska
+
Opublikowano: sob, 11 cze 2022 06:00 Ostatnia modyfikacja: pon, 4 lip 2022 16:45
Autor: Grzegorz Lipiec
Podkarpacie Kolejne problemy inicjatorów ustawienia Pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej w Domostawie na Podkarpaciu. Tym razem z monumentu zniknęło
kilka elementów, które przypominają o brutalnych sposobach mordowania dzieci przez ukraińskich nacjonalistów z Ukraińskiej Powstańczej Armii
(UPA).pomnik ofiar rzezi wołyńskiejpodkarpacka historiawołyńandrzej pityńskiwitold zych
Read More (
http://www.gazetawarszawska.
Wielki Reset i Wielka Narracja – wizje Klausa Schwaba które realizuje na całym świecie – Część 1 (
http://www.gazetawarszawska.
w dniu lipca 05, 2022
Podczas gdy Światowe Forum Ekonomiczne przygotowuje się do powrotu dorocznego spotkania w Davos w Szwajcarii, „międzynarodowa organizacja
współpracy publiczno-prywatnej” rozpoczyna kolejną fazę agendy Wielkiego Resetu – The Great Narrative.
11 i 12 listopada 2021 Światowe Forum Ekonomiczne zorganizowało dwudniowe spotkanie zatytułowane „Wielka narracja” w Dubaju w Zjednoczonych
Emiratach Arabskich, aby omówić „perspektywy długoterminowe” i „współtworzyć narrację, która może pomóc w tworzeniu bardziej odporną,
integracyjną i zrównoważoną wizję naszej wspólnej przyszłości”. WEF zgromadził futurystów, naukowców i filozofów z całego świata, aby
wymyślić swoją wizję zresetowania świata i wyobrazić sobie, jak może wyglądać w ciągu najbliższych 50 lat. Dyskusje zebrano i opublikowano
w książce The Great Narrative (
https://www.amazon.ca/Great-
)w styczniu 2022 roku.
Modlitwa o beatyfikację ojca Wenantego Katarzyńca franciszkanina (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
czy wiecie że wystarczy powiedzieć NIE? (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
z wizytą na komisariacie policji (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Ks. Dominik Chmielewski – wywiad – Apokalipsa, jak przygotować się na Paruzję
https://www.youtube.com/watch?