https://www.youtube.com/watch?
|
„MIŁOŚĆ CI WSZYSTKO WYBACZY” – „MIŁOŚĆ ZA MIŁOŚĆ” – „SERCE ZA SERCE”.
DLACZEGO HIERARCHOWIE I BISKUPI W EPISKOPACIE W POLSCE NIE CHCĄ WSPÓŁPRACOWAĆ Z ŻYWYM BOGIEM W TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ JEDYNYM NAJLEPSZYM PRZYJACIEM? KAPŁANI I LUDZIE ŚWIECCY, KTÓRZY ŻYJĄ WEDŁUG WOLI BOŻEJ, SĄ BOGU POSŁUSZNI I ZAPRZYJAŹNIENI ZE ZBAWICIELEM TO LUDZIE NAJSZCZĘŚLIWSI NA ŚWIECIE. JA MÓWIĘ NA PRZYKŁADZIE KAPŁANÓW I SWOIM -JESTEŚMY ZAPRZYJAŹNIENI Z CUDOWNYM BOGIEM JEZUSEM CHRYSTUSEM. BÓG JEZUS CHRYSTUS ZSZEDŁ NA ZIEMIĘ POMAGAĆ LUDZIOM ŻYĆ W ZGODZIE I BEZ GRZECHU. GDYBY TAK CHCIELI ŻYĆ TO NIE BYŁOBY WOJEN ANI KATAKLIZMÓW.
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Rozmowy niedokończone: Żegota – 80 lecie powstania Rady Pomocy Żydom – RadioMaryja.pl
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Garry Kasparov Przemówienie Programowe, 80. Rocznica Paktu Ribbentrop-Mołotow (
http://www.gazetawarszawska.
Przemówienie wygłoszone przez Garry’ego Kasparowa 12 września 2019 r. w Toronto podczas 80. rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow („Konferencja Dnia
Czarnej Wstążki”) na Uniwersytecie w Toronto.
Dziękuję Ci. Moje podziękowania dla Boba Rae za to wprowadzenie… Mogę tylko odpowiedzieć, że robię to, ponieważ robię to, co powiedziała
mi moja matka i podążam za słowami sowieckich dysydentów: „Rób, co musisz, i niech tak będzie”.
Panie ministrze Freeland, dziękuję za nieugiętą obronę praw człowieka i demokracji na całym świecie. I dzięki mojemu przyjacielowi Marcusowi
Koldze i wszystkim, którzy zorganizowali to ważne wydarzenie. Jestem zaszczycony, że mogę tu dzisiaj być. I zawsze przyjemnie jest być w
Kanadzie, bezkompromisowym liderze wolnego świata! Albo co z tego zostało!
Przyjechałem do Toronto z Nowego Jorku i zrobiłem kilka wywiadów z kanadyjską telewizją i zapytali mnie o twoje wybory. Powiedziałem, że
zazdroszczę ci, bo masz wybory i nie znasz ich wyniku! I że to rzadka przyjemność obserwować wybory w demokratycznym kraju bez czołowego
kandydata na rzecz Putina i bez bezpośredniej ingerencji Rosji. Ale bądź czujny!
Read More (
http://www.gazetawarszawska.
4.09.2022 Hanna Korecka artysta malarz, walczy o swoje mieszkanie (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Read More (
http://www.gazetawarszawska.
Tomasz Piątek: W teczce Kaczyńskiego są szokujące rzeczy (
http://www.gazetawarszawska.
Tomasz Piątek dotarł do słynnej teczki Jarosława Kaczyńskiego, która jest w archiwach IPN. – Cała Polska słyszała, że Kaczyńskiemu SB
spreparowało teczkę. Natomiast mało kto słyszał, że oprócz tej sfałszowanej teczki jest też prawdziwa. A w niej są rzeczy szokujące –
mówi autor książki „Kaczyński i jego pajęczyna”.
Beata Czuma: W środę odbyła się premiera twojej najnowszej książki „Kaczyński i jego pajęczyna. Tkanie sieci 1949-1995”. Czego nowego
dowiemy się z niej o prezesie PiS?
Tomasz Piątek: Myślę, że większość faktów z tej książki jest powszechnie nieznana. Niektóre zaś rzeczy do tej pory nie były znane nikomu.
Na przykład to, że w sejfach polskich służb specjalnych ukryto teczkę paszportową Jarosława Kaczyńskiego, wytworzoną przez SB. Albowiem
Kaczyński wyjeżdżał za granicę w czasach komunizmu, np. w 1984 roku do Wiednia. Teraz twierdzi, że to był rok 1989, ale z teczki paszportowej
jego matki i innych świadectw wiemy, że wyjechał tam 5 lat wcześniej. To zasadnicza różnica, bo w 1984 roku Służba Bezpieczeństwa znacznie
rzadziej dawała paszporty opozycjonistom niż w 1989 roku. Wcześniej to był przywilej. A co dziwne, ta teczka jest niedostępna dla badaczy,
ciągle zastrzeżona.
Oskarżenia o mord rytualny względem Żydów (
http://www.gazetawarszawska.
Dobre sobie — jeśli chodzi o wypowiedzi papieży w tej sprawie.
O ile rzeczywiście wypowiedzi papieży miałby brzmieć tak, jak to podają autorzy wpisu, to są to orzeczenia ocierające się o herezję lub
otwarcie heretyckie. Jako takie nie nakładają na nas wiernych obowiązku posłuszeństwa.
Żaden papież nie ma prawa do pozytywnej oceny żadnego wyznania ani pozytywnej oceny religijnego postępowania członków tamtych wyznań. Tym
bardziej jest otwartym przestępstwem przeciwko Pierwszemu Przykazaniu „dyscyplinowanie” katolików w wymaganiu ich pozytywnego stosunku do obcych
wyznań.
Papież nie ma żadnego racjonalnego rozpoznania w ocenie innych wyznań, bo nie ma na nad nimi żadnej kontroli i nie może rozumieć ich
duchowości, która zawsze jest mocno ukryta dla obserwatorów z zewnątrz.
Oczywisty fakt niemożliwości rozpoznania obcych wyznań przez papieży jest głęboko ukrytą i surowo zakazaną prawdą w synagodze posoborowej i
stanowi kamień węgielny zbrodni Soboru przeciwko Pierwszemu Przykazaniu.
Red. Gazeta Warszawska
+
Oskarżenia o mord rytualny względem Żydów (hebr. עלילת דם, alilat dam, jid. aliles-dam, dosł. „oszczerstwo krwi”) –
posądzenia, oparte na założeniu, że Żydzi używają ludzkiej krwi podczas swych obrzędów religijnych, głównie podczas świąt i z tego
powodu, w celu jej pozyskania, co jakiś czas zabijają nieżydowskie dziecko.
Wzmiankę o tym odnaleźć można po raz pierwszy w pismach Demokritosa, żyjącego na przełomie V i IV w. p.n.e., który twierdził, że Żydzi raz
na siedem lat składali ofiary z Greków w Świątyni Jerozolimskiej. Kolejne doniesienia o mordach rytualnych pojawiły się w XII wieku,
rozprzestrzeniając się szybko po ówczesnej chrześcijańskiej Europie. Wierzono wówczas, że dla wyznawców judaizmu krew pochodząca od
chrześcijańskich dzieci ma specjalne znaczenie i wysoką wartość. Z tego powodu niewyjaśnione zniknięcia dzieci tłumaczono często „mordem
rytualnym popełnionym przez Żydów”. W niektórych przypadkach ofiarę uznawano za męczennika, wokół którego tworzył się kult religijny.
Część z dzieci, które miały zostać zabite przez Żydów, zostały nawet kanonizowane i ogłoszone świętymi[potrzebny przypis]. Wielu papieży
potępiało bezpośrednio lub pośrednio oskarżenia o popełnianie mordów rytualnych przez wyznawców judaizmu, choć ataki na Żydów często były
popierane i organizowane przez niższy kler.
Tabletki dla dzieci w szkole. Interwencja! (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
Kościół do tej pory próbuje w pełni zrozumieć. 24 czerwca 1981 roku grupa nastolatków
miała doświadczyć mistycznego spotkania z Matką Bożą. Objawienia, jak twierdzili, miały się
wielokrotnie powtarzać.
prześladować widzących, a Kościół przyjął postawę bardzo sceptyczną… Wieść o przesłaniu
Maryi z Medjugorje, która przedstawiła się widzącym jako Królowa Pokoju, powoli jednak
ogarniała cały świat. Na miejsce zdarzenia zaczęli przybywać pielgrzymi. Wielu z nich
twierdzi, że Medjugorje zmieniło ich życie.
objawień jeszcze za wcześnie, to Medjugorje jest pełnoprawnym miejscem kultu.
Film „Medjugorje” to próba odkrycia fenomenu tego miejsca, nazywanego przez
niektórych „przedsionkiem nieba”, i jednocześnie pozycja obowiązkowa dla każdego, komu
bliskie są objawienia maryjne. Twórcy w barwny sposób opisują historię wydarzeń,
skrupulatnie analizują ewoluujący stosunek Kościoła do nich, a także ukazują wzruszające
świadectwa ludzi, dla których Medjugorje stało się punktem zwrotnym w życiu. „Medjugorje”
to film, który pozwala dotknąć tajemnicy
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Wojna biologiczna wkracza w decydującą fazę!
Porucznik wojska polskiego, prezes stowarzyszenia „Bronimy Munduru” , Jakub Kuśpit, na stronie internetowej stowarzyszenia poinformował, że „…Wyniki badań tabletek (z jodem) wykazały obecność trujących metali ciężkich w składzie. Badamy kolejne próbki. …”Przypomnę, że rząd warszawski zakupił 60 mln. tabletek z jodem i rozprowadził je po całym kraju. I właśnie w tych tabletkach znaleziono trucizny, o których mówi porucznik Kuśpit.Nie wiadomo kto te tabletki wyprodukował (oficjalny producent- Polfa Tarchomin- nie ma tych tabletek
Wydaje się, że przygotowania do ataku zostały już ukończone:
Tabletki zostały rozprowadzone na terenie całego kraju.
Media lokalne poinformowały o miejscach gdzie będą one wydawane.
Media tak zwanego głównego nurtu na całym świecie sieją panikę o przygotowywanym przez Rosję ataku nuklearnym albo gdzieś na Ukrainie, albo w Polsce lub w innych miejscach.Czego brakuje do rozpoczęcia decydującego ataku terrorystycznego na polskich i światowych gojów?Decyzji oraz wyboru miejsca i czasu ogłoszenie przez media „incydentu” nuklearnego.
Tym incydentem będzie albo atak wojsk rosyjskich na jakąś elektrownie atomową na Ukrainie, albo jakiś inny akt rosyjskiego sabotażu, skutkiem którego na terenie Polski w niebezpieczny sposób wzrośnie promieniowanie.
Nie wykluczone, że informacja ta będzie takim samym kłamstwem jak „pandemia”i żadnego skażenia radioaktywnego nie będzie, tak jak i nie było żadnego kowida- 19.Tak jak i w przypadku srowida tak i teraz,
Wojna biologiczna wkracza w decydującą fazę!
Porucznik wojska polskiego, prezes stowarzyszenia „Bronimy Munduru” , Jakub Kuśpit, na stronie internetowej stowarzyszenia poinformował, że „…Wyniki badań tabletek (z jodem) wykazały obecność trujących metali ciężkich w składzie. Badamy kolejne próbki. …”Przypomnę, że rząd warszawski zakupił 60 mln. tabletek z jodem i rozprowadził je po całym kraju. I właśnie w tych tabletkach znaleziono trucizny, o których mówi porucznik Kuśpit.Nie wiadomo kto te tabletki wyprodukował (oficjalny producent- Polfa Tarchomin- nie ma tych tabletek
Wydaje się, że przygotowania do ataku zostały już ukończone:
Tabletki zostały rozprowadzone na terenie całego kraju.
Media lokalne poinformowały o miejscach gdzie będą one wydawane.
Media tak zwanego głównego nurtu na całym świecie sieją panikę o przygotowywanym przez Rosję ataku nuklearnym albo gdzieś na Ukrainie, albo w Polsce lub w innych miejscach.Czego brakuje do rozpoczęcia decydującego ataku terrorystycznego na polskich i światowych gojów?Decyzji oraz wyboru miejsca i czasu ogłoszenie przez media „incydentu” nuklearnego.
Tym incydentem będzie albo atak wojsk rosyjskich na jakąś elektrownie atomową na Ukrainie, albo jakiś inny akt rosyjskiego sabotażu, skutkiem którego na terenie Polski w niebezpieczny sposób wzrośnie promieniowanie.
Nie wykluczone, że informacja ta będzie takim samym kłamstwem jak „pandemia”i żadnego skażenia radioaktywnego nie będzie, tak jak i nie było żadnego kowida- 19.Tak jak i w przypadku srowida tak i teraz,
Bp George Hay: „Wrogowie zbawienia”. Poznaj swoich wrogów i stocz z nimi ostateczną walk
Wrogowie twojego zbawienia – ciało, świat, diabeł!
Biskup George Hay posługiwał w Szkocji w czasie, kiedy katolicyzm zwalczano, a katolików prześladowano. Sam niejednokrotnie był ofiarą – spalono jego dom, zakazano nauki, szkalowano rodzinę. Pomimo licznych przeciwności nie ustawał jednak w szerzeniu Ewangelii, a jego działalność doprowadziła do uznania katolicyzmu w Szkocji.
W swojej książce „Wrogowie zbawienia” bp Hay przygląda się trzem głównym wrogom naszego zbawienia – ciału, światu i diabłu – i wskazuje konkretne niebezpieczeństwa, z którymi wierni muszą się codziennie mierzyć. Choć książka została napisana wiele lat temu, nie traci aktualności. Dziś, w świecie, w którym katolicy są prześladowani z powodu wiary i wierności przekonaniom, nauczanie bp. Haya ponownie może być wielką duchową inspiracją.
Fragmenty z książki „Wrogowie zbawienia”, bp George Hay,
Wydawnictwo Esprit
Żyjemy na tym świecie tylko dla zbawienia. Nasz czas na ziemi to najwyżej kilkadziesiąt lat. Jesteśmy tutaj jak na wygnaniu, z dala od niebieskiej ojczyzny, naszego mieszkania wiecznego. Winniśmy więc postrzegać siebie jako pielgrzymów i obcych pozostawionych na miejscu próby, gdzie naszym największym obowiązkiem jest przygotowanie się do wiecznego szczęścia; praca w winnicy, by otrzymać obiecaną zapłatę; bieg w wyścigu po wygraną; walka z nieprzyjaciółmi naszej duszy, by na wieczność zyskać wieniec zwycięstwa. Oto nasz obowiązek, nasze wielkie zadanie.
WALCZ O ZBAWIENIE
Zbawienie to nie tylko nasza sprawa, coś, co należy wyłącznie do nas. Tak naprawdę to jedyna konieczność, jedyna rzecz, dla której zostaliśmy na ten świat powołani. Nasz Najświętszy Zbawiciel mówi o tym Marcie, która okazała niezadowolenie, widząc swoją siostrę Marię tak zajętą słuchaniem Go, że zostawiła ją samą przy obowiązkach: „Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona” (Łk 10, 41–42).
Nasze zbawienie to jedyna konieczność. Jeśli tylko go dostąpimy, wszystko inne będzie błahe i bez znaczenia. To najważniejsza sprawa całej ludzkości, króla i nędzarza, bogatego i biednego, uczonego i prostaczka. Na tym świecie w żadnym razie nie trzeba być bogatym, uczonym ani wielkim. Nie ma znaczenia, gdzie pracujemy i na jakim etapie życia jesteśmy, ale absolutnie konieczne dla każdego człowieka jest to, aby zabiegał o zbawienie.
Ogromną wagę i konieczność zbawienia ukazują nam zwłaszcza konsekwencje utracenia go. Jak mówi sam Jezus Chrystus: „Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mk 8, 36–37).
Załóżmy, że opanowałeś wszechświat. Jakże prędko zakończą się twoje rządy! Kiedy przyjdzie śmierć, cóż zyskasz, pochłonięty przez ognie piekielne, na wieczność wtrącony tam, gdzie robak nie umiera i płomień nie gaśnie? Gdzie będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. Gdzie węgle ogniste i siarka, i wiatr palący będą udziałem kielicha potępionych. Gdzie będzie napełniony kielich żalu i smutku i będą zmuszeni pić z niego do dna. Gdzie ogniem będą posoleni. Gdzie nie mają spoczynku we dnie i w nocy, nie zaznają pocieszenia, pokoju, wytchnienia, nie, nawet kropla wody nie schłodzi ich języków. Gdzie będą szukać śmierci, ale jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie. Gdzie z bólu będą gryźli języki. Dobry Boże!
Ileż tu niedoli! A jednak tak głosi słowo Boże – wszystko to będzie wiecznym udziałem tych, którzy nie dostąpią zbawienia. Szaleństwem i głupotą musi być lekceważenie tak wielkiej, tak ważkiej sprawy, a nawet najmniejsze narażanie jej na niebezpieczeństwo dla jakiejkolwiek rzeczy doczesnej!
WALKA ZE SŁABOŚCIAMI
To prawda, że droga do zbawienia jest zarówno trudna, jak i prosta. Osiągnięcie zbawienia najwięcej trudności przysparza tym, którzy są zniewoleni swoimi żądzami, przywiązani do uciech tego świata, pogrążeni w zmysłowości i rozkoszach doczesnych. Prosta jest jednak dla tych, którzy znają wartość zbawienia i znajdują upodobanie w Bogu oraz dobrach wiecznych. Droga ta jest trudna dla ludzkiej natury i wszystkich jej przewrotnych skłonności, ale prosta dla człowieka, który poprzez chrześcijańskie czuwanie i nieustanne zwycięstwa nad naturą naprawił swoje wewnętrzne nieuporządkowanie, a cielesność odsunął na właściwe jej miejsce.
Ci, którzy oddali się Chrystusowi, niesieni są na skrzydłach świętej miłości, a wiedząc z własne- go doświadczenia, jakie szczęście odnaleźć można w służbie Bogu, gotowi są nie tyle porzucić, ile złożyć w ofierze wszystko, co im na tym świecie bliskie i drogie. Ba, im więcej muszą wycierpieć dla Boga, tym bardziej pomnażają się ich radość i pocieszenie. Lecz ludzie skupieni na doczesności, żyjący w grzechu, a także letni chrześcijanie, którym niejako obojętne są sprawy duszy, bardzo potrzebują przebudzenia z letargu i wszelkiej zachęty, która skłoni ich do działania.
Jednocześnie niebezpieczną zachętą i zgubną ułudą byłoby zapewnianie ich, że w zabieganiu o zbawienie nie ma nic trudnego i mogą się w nie włączyć, kiedy tylko im się podoba. Dla nich wielkie dzieło zbawienia wiąże się z ciężką pracą, ogromną determinacją i niestrudzonymi wysiłkami. Im dłużej zwlekają, tym jest trudniej; złe skłonności się zakorzeniają, a żądze przybierają na sile. Lecz im owa trudność na daną chwilę większa, tym skuteczniej powinna pobudzać człowieka do natychmiastowego podjęcia wysiłków. Stawką jest wszystko; nawet jeden dzień zwłoki może sprawić, że człowiek popadnie w wieczyste ruiny! A na pewno tym większy stanie się jego trud!
Mamy za zadanie przestrzegać Bożych przykazań dla własnego dobra, ponieważ prawdziwe szczęście na tym świecie, a przede wszystkim wieczne szczęście w świecie przyszłym, całkowicie od tego zależą. Lecz czy można dawać wiarę owym prawdom, a jednocześnie obrażać Boga i łamać Jego przykazania? Ktoś pomyślałby, że to niemożliwe, by chrześcijanin, który w owe prawdy wierzy, obrażał Boga. Lecz jak to się dzieje, że chrześcijanie ci bywają tak nieszczęśliwi?
O książce pisze Paweł Chmielewski, publicysta, dziennikarz PCh24:
W wielu krajach świata coraz mocniej zacierają się różnice między Kościołem katolickim a wspólnotami protestanckimi. Książka bp. Haya, gorliwego obrońcy papiestwa i wspaniałego apologety Ewangelii, będzie w tych zagmatwanych czasach doskonałym przewodnikiem, pomagając odnaleźć właściwą formę „dialogowania”: pozyskiwanie dla jedności w Chrystusie uosabianej przez Piotrowy Rzym
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
XXX NIEDZIELA ZWYKŁA C
«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
W 2015 r. hasłem tych obchodów są słowa:
Misje to różnego rodzaju przedsięwzięcia, w których wysłani przez Kościół głosiciele Ewangelii idą na cały świat, realizując nakaz Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”. Misjonarze podejmują wysiłek ewangelizacji i tworzenia Kościoła wśród narodów i grup społecznych, które nie wierzą w Chrystusa. Z posiewu słowa Bożego mają się zrodzić nowe Kościoły partykularne, wyposażone we własne siły i własną dojrzałość.
W dziele ożywiania ducha misyjnego główną rolę odgrywają Papieskie Dzieła Misyjne, w skład których wchodzą:
• Papieskie Dzieło Dziecięctwa Misyjnego (istnieje od 160 lat)
• Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary
• Papieskie Dzieło św. Piotra Apostoła
• Papieska Unia Misyjna.
W okresie pontyfikatu Jana Pawła II liczba polskich misjonarzy podwoiła się. Polska, z obecnie ponad dwoma tysiącami misjonarzy i misjonarek, znajduje się na szóstym miejscu na świecie pod względem liczby osób pracujących na misjach. Wyprzedzają nas Hiszpanie (20 tys.), Francuzi (4 tys.), Niemcy (2,8 tys.), Kanadyjczycy (2,6 tys.) oraz Irlandczycy (2,3 tys.). Niepokojąca jest tendencja zmniejszania się liczby wyjeżdżających na misje z Polski misjonarzy i misjonarek, zarówno z diecezji, zakonów jak i osób świeckich.
Łaskawy dla wszystkich Bóg kieruje światem
w harmonii i zgodzie
Modlitwa św. Jana Pawła II o Ducha Misyjnego
Panie Jezu, który niegdyś wezwałeś pierwszych uczniów, aby stali się rybakami ludzi, niech także i dziś rozbrzmiewa Twoje łagodne wezwanie „Pójdź za Mną!”. Udziel chłopcom i dziewczętom tej łaski, by radośnie odpowiedzieli na Twój głos!
Panie Jezu Chryste, spojrzyj prosimy na swoich misjonarzy, kapłanów i braci, siostry i świeckich, którzy wszystko opuścili, aby dawać świadectwo Twemu słowu i Twojej miłości. Bądź obrońcą silnych, ochroną przed potknięciem słabych, ratunkiem przed upadkiem. Podnoś ich na duchu. Słowem i przykładem swoim oświecaj w przeciwnościach i niebezpieczeństwach. Niechaj im Panie towarzyszy sztandar Krzyża Twojego. W uciskach niech ich uczy ducha ofiary, w słabościach daje moc i pociechę, a we wszystkich trudnościach życia apostolskiego światło i wytrwanie.
Boże, Ojcze nasz, w ciężkim położeniu i chorobie daj nam sile, abyśmy nasze cierpienia i nasza niemoc zjednoczyli z krzyżem Chrystusa. Pełni zaufania prosimy Ciebie: nie pozwól nam zapomnieć, że jesteś przy nas. Spraw, abyśmy nie zwątpili, gdy długo będziemy czekać na Twoją odpowiedz. Przez naszą duchową więź z misjonarkami i misjonarzami daj siłę i pociechę Twojej bliskości tym wszystkim, którzy w chorobie nie znajdują już ludzkiej pomocy. Spraw, abyśmy przez nasze cierpienia wyprosili umocnienie w wierze i miłości ludziom na całym świecie. Powołaj wielu młodych ze wszystkich narodów do Twojej misjonarskiej służby. Najlepszy Ojcze, ufamy, że w Twoim królestwie wszystkie łzy zostaną otarte, nie będzie już śmierci, choroby ani żadnego cierpienia… W naszej drodze do Ciebie, bądź z nami. Amen.
Najukochańszy Panie nasz, Jezu Chryste, który nas odkupiłeś ceną przenajświętszej Krwi swojej, ogarnij miłosiernym wzrokiem biedną ludzkość, która w znacznej części jest jeszcze pogrążona w mrokach niewiary. Spraw, by cała ludzkość zajaśniała światłem prawdy. Poślij Panie apostołów Twojej Ewangelii, wspomagaj ich żarliwość, aby nie znający Chrystusa dostrzegli Jego miłość i za ich pośrednictwem weszli do Chrystusowej owczarni. Wspomagaj wysiłki wszystkich misjonarzy i misjonarek, niech ta służba prowadzi do prawdy i miłości. Oświeć błądzących i sprowadź ich do przystani prawdy i jedności. Przyspiesz, o Najukochańszy Zbawco zapowiedziane przez Ciebie Królestwo.
Kiedy jest gorąco i kiedy jest zimno, kiedy wieje wiatr i pada deszcz misjonarze uczą o Tobie – Panie Jezu – wszystkich nie znających Ciebie.
MISYJNA DROGA KRZYŻOWA
DYREKTOR PRZEDSZKOLA W KOWARACH ZWRACA TABLETK.I ŚMIERC.I !!! (cz.3)
Koniecznie oglądnijcie całość, są fajerwerki !!!
WSPÓLNIE Z PANIĄ EWĄ ODWIEDZAMY BURMISTRZ KOWAR ELŻBIETĘ ZAKRZEWSKĄ PRZEKAZUJĄC JEJ PACZKĘ Z TRUCIZN.Ą PRZEZNACZONĄ DLA DZIECI
|
||||||||
|
||||||||
|
||||||||
Fundacja Pro – Prawo do życia |
BŁOGOSŁAWIONY KAPŁAN JERZY POPIEŁUSZKO – Ur. 24.09.1947 r. – Zmarł zamordowany – 19.10.1984 r.
Pochylamy pokornie nasze głowy, by prosić o siłę wytrwania i mądrość w tworzeniu jedności by prosić o Twoje błogosławieństwo. Wszystkich polecamy Twojej szczególnej opiece, Twojej mocy uzdrawiającej ludzkie serca.
Chcemy wszystkim naszym winowajcom przebaczyć, jak Ty przebaczasz nam nasze winy.
I zbaw od złego nas wszystkich. Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego. Amen.
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
( Bł. ks. Jerzy Popiełuszko 26 grudnia 1982)
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
( Bł. ks. Jerzy Popiełuszko 27 lutego 1983)
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
( Bł. ks. Jerzy Popiełuszko 25 września 1983)
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
( Bł. ks. Jerzy Popiełuszko 29 stycznia 1984)
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
( Bł. ks. Jerzy Popiełuszko 26 sierpnia 1984)
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
Zdrowaś Maryjo…
Święty Stanisławie, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Wojciechu, biskupie i męczenniku – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Stanisławie Kostko – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Święty Andrzeju Bobolo – Patronie Polski, strzeż Ojczyzny naszej!
Błogosławiony Księże Jerzy – Kapłanie i Męczenniku, módl się za nami.
„Panie Boże, wiem, że moje grzechy są wielkie. Może większe, niż zdaję sobie z tego sprawę.
Ale przecież Ty widzisz, że – jestem nie tylko grzesnikiem, że sporo jest we mnie dobrego.
Ojcze najlepszy, sprawiedliwy i miłosierny Boże! Zgrzeszyłem przeciw Tobie i niebu, podobnie jak syn marnotrawny. Okazałem się niewdzięczny wobec Ciebie, który umiłowałeś mnie, zanim się narodziłem, i miłujesz mnie, choć tak bardzo zgrzeszyłem. Przez Chrzest święty stałem się dzieckiem Bożym i wyrzekam się złego ducha i wszystkich spraw jego. Tymczasem znowu zgrzeszyłem i zasłużyłem na karę, za obrażenie Twej miłości i moją niewierność. Żałuję szczerze i serdecznie za wszystkie moje przewinienia, za popełnione grzechy i zaniedbania dobrego. Pragnę odtąd coraz pilniej czuwać nad sobą, unikać okazji do złego oraz więcej nie grzeszyć. Dopomóż mi swoją łaską w zachowaniu tego postanowienia!
Boże mój, żałuje, żem Ciebie, dobroci nieskończona obraził. Postanawiam już więcej tego nie czynić.
MATKA BOŻA PODAŁA 7.10.22 r. TEŻ OSTATNIE ORĘDZIE
KRWAWY KSIĘŻYC ZAPOWIEDZIĄ STRASZLIWEGO CIERPIENIA.
Orędzie Jezusa. Luz de Maria de Bonilla
https://www.youtube.com/watch?
Orędzie Jezusa. Luz de Maria de Bonilla 10.10.2022
Ludu Mój, kocham was… Jakże bardzo was kocham! Ludu Mój, jesteście przeze Mnie umiłowani.
PRZYCHODZĘ PO TO, ABYŚCIE ZBADALI [SWOJE SUMIENIE], ABYŚCIE PRZYJRZELI SIĘ SWOJEMU POSTĘPOWANIU… DLATEGO TRWAJCIE W NAWRÓCENIU.
Tak wielki bunt Mego Ludu jest przyczyną kataklizmów na Ziemi, i nawet pomimo to niektóre z Moich dzieci nie chcą widzieć tego, co się dzieje…
Są głupsi niż sama głupota!
Dopiero gdy będą tonąć w lamentach i narzekaniach, będą do Mnie wołać.
W TEJ CHWILI NIE CHCĄ SIĘ MODLIĆ ANI MNIE ODWIEDZAĆ, GARDZĄ MNĄ, ŻYJĄ [JAKBY] NIE POTRZEBUJĄC MNIE; LUDZKOŚĆ RZUCIŁA SIĘ W PRZEPAŚĆ I ZBIERZE OWOCE SWEJ GŁUPOTY, ODDALENIA OD MEGO DOMU.
Ludu Mój, krew to życie, lecz krew odbita na Księżycu [zaćmienie] jest zapowiedzią cierpienia ludzkości (Jl 2, 13).
KRWAWOCZERWONE [ZAĆMIENIA] KSIĘŻYCA BYŁY OGLĄDANE JAK SPEKTAKL, I MUSZĘ WAM OZNAJMIĆ, ŻE POPRZEDNIE ZAĆMIENIA KSIĘŻYCA ORAZ TO, KTÓRE ZNÓW UJRZYCIE, ZAPOWIADAJĄ STRASZLIWE CIERPIENIE, z którym ludzkość zmierzy się w tym momencie kulminacyjnym.
Krwawoczerwony Księżyc pojawił się przybrany [w nazwę] „Księżyca Myśliwego” [nazwano tak zaćmienie z 9.10.2022], podkreślając [dosł. dając] tym samym ważność tak bardzo bolesnego wydarzenia użycia broni atomowej. Myśliwy zadziała bez wahania, w chwili, gdy najmniej będziecie się tego spodziewać.
Umiłowany Ludu Mój, zaczynając od tego zaćmienia Księżyca nazwanego „myśliwym” wojna obiera inny kurs.
Módlcie się i postępujcie pragnąc dobra dla waszych braci, jednakże musicie zmienić najpierw [samych] siebie, po to, abyście dawali to, co nosicie w [swoim] wnętrzu.
Ludu Mój, światowa gospodarka cierpi poważny upadek.
Wzywam was do modlitwy, ażeby wewnętrzny pokój prowadził was do jasnego [pojmowania] tego, co się dzieje.
Myśliwi wiedzą, gdzie polować, dlatego układają swe plany z wyprzedzeniem.
Dzieci Moje, Ludu Mój:
UŻYJĄ ENERGII [BRONI] ATOMOWEJ, A GDY ZOSTANĄ WYKORZYSTANE TE TWORY SAMEGO DEMONA, ZAPANUJE NAD WAMI CISZA, LĘK UCZYNI WAS JEGO ŁUPEM PRZED NADEJŚCIEM [LUB: WOBEC, Z POWODU NADEJŚCIA] ZAPOWIEDZIANYCH WYDARZEŃ.
Zasoby naturalne zostaną skażone…
Żywność zostanie skażona…
Zima uderza was jak plaga, i Moi [stworzeni przeze Mnie ludzie], atakując się nawzajem, gorzej niż żarłoczne zwierzęta, uczynią życie Moich dzieci ciągłym wyzwaniem.
Uważajcie, dzieci Moje!
Groźba wojny przestaje być [jedynie] groźbą, i Mój Lud będzie cierpiał.
WZYWAM WAS DO PRZYGOTOWANIA SIĘ I WSPOMAGANIA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SIĘ PRZYGOTOWAĆ; MÓJ DOM [NIEBO] ZAOPATRZY TEGO, KTÓRY NIC NIE POSIADA.
Módlcie się, dzieci Moje, módlcie się, zwracajcie uwagę na Chiny, skoczą znienacka [jak tygrys].
Módlcie się, dzieci Moje, módlcie się za Tajwan.
Módlcie się, dzieci Moje, módlcie się za kierujących Rosją.
Módlcie się, dzieci Moje, módlcie się za kierujących Stanami Zjednoczonymi.
Módlcie się, dzieci Moje, módlcie się za kierujących Ukrainą.
JAKO LUDZKOŚC ZNAJDUJECIE SIĘ W NAJPOWAŻNIEJSZYM NIEBEZPIECZEŃSTWIE, I CI [Z WAS], KTÓRZY NIE UWIERZYLI MOIM SŁOWOM, GDY Z WYPRZEDZENIEM ZAPOWIEDZIAŁEM WAM TO, CO NASTĄPI, TYCH WZYWAM, ABY UWIERZYLI W TYM MOMENCIE I SIĘ NAWRÓCILI.
Oczekuję was jak miłujący Ojciec.
Człowiek jest zdominowany [przez zło].
TO JEST MOJE OSTATNIE WEZWANIE, ŻEBYŚCIE PRZYGOTOWALI SIĘ MATERIALNIE.
Tych, którzy nie mogą się przygotować, Ja zaopatrzę.
Demony krążą wokół [was] i św. Michał z nimi walczy.
UWAŻAJCIE, DZIECI MOJE, UWAŻAJCIE!
BĄDŹCIE DZIEĆMI GODNYMI MNIE.
MÓDLCIE SIĘ, WOŁAJCIE, PRZYCHODŹCIE DO MNIE.
Moje błogosławieństwa z wami. Wasz Jezus
Witaj, Najczystsza Maryjo, bez grzechu poczęta (x3).
Komentarz Luz de Maria: Bracia: Nasz Pan mocno przypomina nam o wojnie i o tym, by już teraz się przygotować. Nasz Pan wzywa nas do życia w miłości braterskiej, do miłowania Go wypełniając Boże Prawo. Bracia, człowiek nie chce jasno widzieć tego, co dzieje się na świecie, myśląc, że wszystko będzie dalej takie samo, choć [żyje] wśród ciągłych zagrożeń. Jako Lud Boży bądźmy ludźmi adoracji, większej bliskości z Naszym Panem Jezusem Chrystusem i z Naszą Najświętszą Matką; szukajmy bliskości i wzajemnej miłości. To nie zabawa, to, co oznajmia nam Nasz Pan, ani nie jest zabawą to, co dzieje się między różnymi narodami. Musimy działać i poszukać w domu najlepszego miejsca, by stawić czoła sytuacji wielkiego niebezpieczeństwa. Mijamy zaćmienie Księżyca nazwane [Księżycem] Myśliwego, a ósmego listopada będziemy mieli inne zaćmienie Księżyca, na które trzeba zwrócić wielką uwagę. Wydrukujmy sobie modlitwy oraz inne orędzia, jakie pragniemy mieć [przy sobie gdy zabraknie elektryczności]. Bądźmy uważni i dziękujmy Bogu.
|
|
ROBERT BĄKIEWICZ PREZES ZARZĄDU |
Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości |
|
Adres korespondencyjny: Ul. Przechodnia 32, 05-800 Pruszków Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości © 2021 |
ŚW. JANA PAWŁA II, PAPIEŻA
Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!
Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 r. w Wadowicach, niewielkim miasteczku nieopodal Krakowa, jako drugi syn Emilii i Karola Wojtyłów. Został ochrzczony w kościele parafialnym 20 czerwca 1920 r. przez ks. Franciszka Żaka, kapelana wojskowego. Rodzice nadali imię Karolowi na cześć ostatniego cesarza Austrii, Karola Habsburga.
Rodzina Wojtyłów żyła skromnie. Jedynym źródłem utrzymania była pensja ojca – wojskowego urzędnika w Powiatowej Komendzie Uzupełnień w stopniu porucznika. Edmund, brat Karola, studiował medycynę w Krakowie i został lekarzem. Wojtyłowie mieli jeszcze jedno dziecko – Olgę, która zmarła zaraz po urodzeniu.
W dzieciństwie Karola nazywano najczęściej zdrobnieniem imienia – Lolek. Uważano go za chłopca utalentowanego i wysportowanego.
13 kwietnia 1929 r. zmarła matka Karola, a trzy lata później, w 1932 r., w wieku 26 lat, zmarł na szkarlatynę brat Edmund. Chorobą zaraził się od swojej pacjentki w szpitalu w Bielsku.
Od września 1930 r. Karol rozpoczął naukę w ośmioletnim Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Jadowity w Wadowicach. Nie miał żadnych problemów z nauką; już w tym wieku, według jego katechetów, wyróżniała go także ogromna wiara. 14 maja 1938 r. Karol zakończył naukę w gimnazjum, otrzymując świadectwo maturalne z oceną celującą, następnie wybrał studia polonistyczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zamieszkał z ojcem w Krakowie.
W lutym 1940 r. poznał osobę ważną dla swego rozwoju duchownego. Był to Jan Tyranowski, który prowadził dla młodzieży męskiej koło wiedzy religijnej. Uczestniczący w nim Wojtyła poznał wówczas i po raz pierwszy czytał pisma św. Jana od Krzyża.
18 lutego 1941 r. po długiej chorobie zmarł ojciec Karola. Było to poważnym ciosem dla młodego chłopaka, który w 21. roku życia pozostał zupełnie bez rodziny. Po śmierci ojca Karol Wojtyła pozostał bez środków do życia. W normalnych czasach mógłby liczyć na studenckie stypendium, ale w czasie wojny uczelnie nie działały. Karol wykorzystał ten czas na intensywne samokształcenie. Środowisko akademickie utrzymywało więzi i działało w podziemiu.
W 1942 i 1943 r. jako reprezentant krakowskiej społeczności akademickiej udawał się do Częstochowy, by odnowić śluby jasnogórskie (tradycja akademickich pielgrzymek majowych zapoczątkowana w 1936 r. trwa do dziś).
Za jedną z najważniejszych dla siebie inicjatyw okresu okupacji Karol uważał pracę aktorską w konspiracyjnym Teatrze Rapsodycznym, pod kierownictwem Mieczysława Kotlarczyka (teatr działał pod auspicjami podziemnej organizacji narodowo-katolickiej Unia). W tym czasie powstało wiele utworów poetyckich Wojtyły, publikowanych później pod pseudonimem Andrzej Jawień (inne pseudonimy literackie to AJ, Piotr Jasień, a od 1961 r. – Stanisław Andrzej Gruda). Twórczość literacką kontynuował także w latach późniejszych.
Karol podjął pracę jako pracownik fizyczny w zakładach chemicznych Solvay, początkowo w kamieniołomie w Zakrzówku, a potem w oczyszczalni sody w Borku Fałęckim (obecnie na terenie Krakowa). Współpracownicy wspominali później, że każdą przerwę w pracy spędzał zatopiony w lekturze. W drodze do pracy wstępował do kaplicy Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach, obok cmentarza, na którym w 1938 r. pochowano przyszłą świętą – s. Faustynę Kowalską.
W 1942 r. wstąpił do tajnego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie, nie przerywając pracy w Solvayu. W tym samym czasie rozpoczął w konspiracji studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. 29 lutego 1944 roku potrąciła go niemiecka ciężarówka wojskowa i dwa tygodnie musiał spędzić w szpitalu. Zapytany po latach, czy łączy w jakiś sposób ten wypadek z zamachem na swoje życie w 1981 roku, przyznał: „Tak, w obu przypadkach czuwała nade mną Opatrzność”.
Kiedy w Warszawie wybuchło Powstanie, w Krakowie hitlerowski terror nasilił się (w tzw. „czarną niedzielę” 6 sierpnia 1944 r. Niemcy aresztowali ponad 7 000 mężczyzn). Wówczas kardynał Sapieha, chcąc ratować przyszłych kapłanów, zdecydował, że alumni mają zamieszkać w pałacu arcybiskupim. Tam Karol pozostał do końca wojny, do czasu odbudowania krakowskiego seminarium na Podwalu.
13 października 1946 r. alumn Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie Karol Wojtyła został subdiakonem, a tydzień później diakonem. Już 1 listopada 1946 r. kard. Adam Stefan Sapieha wyświęcił Karola na księdza. 2 listopada jako neoprezbiter Karol Wojtyła odprawił Mszę św. prymicyjną w krypcie św. Leonarda w katedrze na Wawelu.
15 listopada 1946 r. wraz z klerykiem Stanisławem Starowiejskim poprzez Paryż wyjechał do Rzymu, aby kontynuować studia na Papieskim Międzynarodowym Athenaeum Angelicum (obecnie Papieski Uniwersytet św. Tomasza z Akwinu). Podczas studiów zamieszkiwał w Kolegium Belgijskim, gdzie poznał wielu duchownych z krajów frankofońskich oraz z USA. W 1948 r. ukończył studia z dyplomem summa cum laude.
W lipcu 1948 r. na okres 7 miesięcy ks. Karol został skierowany do pracy w parafii Niegowić, gdzie spełniał zadania wikarego i katechety. W marcu 1949 r. został przeniesiony do parafii św. Floriana w Krakowie. Tam założył chór gregoriański, z którym wkrótce przygotował i odśpiewał mszę De Angelis („O Aniołach”). Swoich chórzystów zaraził pasją i miłością do gór – razem przewędrowali Gorce, Bieszczady i Beskid. Organizowali także spływy kajakowe na Mazurach. W Krakowie otrzymał też w końcu (1948) tytuł doktora teologii (którego nie dostał w Rzymie z powodu braku funduszy na wydanie drukiem rozprawy doktorskiej). Uzyskawszy po śmierci kard. Sapiehy urlop na pracę naukową, w latach 1951-1953 rozpoczął pisanie pracy habilitacyjnej, która, chociaż przyjęta w 1953 roku przez Radę krakowskiego Wydziału Teologicznego, została odrzucona przez Ministerstwo Oświaty i tytułu docenta Karol Wojtyła nie uzyskał (aż do roku 1957). W roku 1956 objął za to katedrę etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
W 1958 r. Karol Wojtyła został mianowany biskupem pomocniczym Krakowa i biskupem tytularnym Umbrii. Przyjął wówczas, zgodnie z obyczajem, jako hasło przewodnie swej posługi słowa Totus tuus (łac. „Cały Twój”); kierował je do Matki Chrystusa. Konsekracji biskupiej ks. Karola Wojtyły dokonał 28 września 1958 r. w katedrze na Wawelu metropolita krakowski i lwowski, arcybiskup Eugeniusz Baziak. Współkonsekratorami byli biskup Franciszek Jop i biskup Bolesław Kominek. W tym okresie powstały najgłośniejsze prace biskupa Wojtyły, które przyniosły mu sławę wśród teologów: „Miłość i odpowiedzialność” (1960) oraz „Osoba i czyn” (1969). W 1962 r. został krajowym duszpasterzem środowisk twórczych i inteligencji. Na okres biskupstwa Karola przypadły także obrady Soboru Watykańskiego II, w których aktywnie uczestniczył.
30 grudnia 1963 r. Karol Wojtyła został mianowany arcybiskupem metropolitą krakowskim. Podczas konsystorza 26 czerwca 1967 r. został nominowany kardynałem. 29 czerwca 1967 r. otrzymał w kaplicy Sykstyńskiej od papieża Pawła VI czerwony biret, a jego kościołem tytularnym stał się kościół św. Cezarego Męczennika na Palatynie.
Jako pasterz diecezji starał się ogarniać swą posługą wszystkich potrzebujących. Wizytował parafie, odwiedzał klasztory. W 1965 r. otworzył proces beatyfikacyjny siostry Faustyny Kowalskiej. Utrzymywał dobry i ścisły kontakt z inteligencją krakowską, zwłaszcza ze środowiskiem naukowym i artystycznym. Zyskał dojrzałość jako myśliciel, sięgając nie tylko do rozległej tradycji filozoficznej, lecz także do Biblii i do mistyki (zawsze był mu bliski święty Jan od Krzyża) i budując harmonijnie koncepcję z pogranicza filozofii oraz teologii: człowieka jako integralnej osoby. Stał się znanym poza Polską autorytetem. Był obok Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego najważniejszą postacią Episkopatu Polski. Z Prymasem Tysiąclecia ściśle współpracował, okazując szacunek dla jego doświadczenia i mądrości. W nielicznych wolnych chwilach nadal z chęcią jeździł na Podhale i w Tatry, chodził po górach, uprawiał narciarstwo.
W nocy z 28 na 29 września 1978 roku po zaledwie 33 dniach pontyfikatu zmarł papież Jan Paweł I. 14 października rozpoczęło się więc drugie już w tym roku konklawe – zebranie kardynałów, mające wyłonić nowego papieża. 16 października 1978 roku około godziny 17.15 w siódmym głosowaniu metropolita krakowski, kardynał Karol Wojtyła został wybrany papieżem. Przyjął imię Jan Paweł II. O godz. 18.45 kard. Pericle Felici ogłosił wybór nowego papieża – HABEMUS PAPAM!
Jan Paweł II udzielił pierwszego błogosławieństwa „Urbi et Orbi” – „Miastu i Światu”. 22 października na Placu Świętego Piotra odbyła się uroczysta inauguracja pontyfikatu, a następnego dnia pierwsza audiencja dla 4000 Polaków zgromadzonych w auli Pawła VI. Msza św. inaugurująca pontyfikat była transmitowana przez radio i telewizję na wszystkie kontynenty. Dla Polaków, w kraju rządzonym przez komunistów, była to pierwsza transmisja Mszy św. od czasów przedwojennych. 12 listopada Jan Paweł II uroczyście objął katedrę Rzymu – Bazylikę św. Jana na Lateranie, stając się w ten sposób Biskupem Rzymu.
Jan Paweł II był pierwszym papieżem z Polski, jak również pierwszym po 455 latach biskupem Rzymu, nie będącym Włochem. Wybór na głowę Kościoła osoby z kraju socjalistycznego wpłynął znacząco na wydarzenia w Europie Wschodniej i w Azji w latach 80-tych i 90-tych XX w.
Pontyfikat Jana Pawła II trwał ponad 26 lat i był drugim co do długości w dziejach Kościoła. Najdłużej – 32 lata – sprawował swój urząd Pius IX (nie licząc pontyfikatu Piotra – pierwszego następcy Jezusa).
Podczas wszystkich pielgrzymek Jan Paweł II przebył ponad 1,6 miliona kilometrów, co odpowiada 40-krotnemu okrążeniu Ziemi wokół równika i czterokrotnej odległości między Ziemią a Księżycem. Jan Paweł II odbył 102 pielgrzymki zagraniczne, podczas których odwiedził 135 krajów, oraz 142 podróże na terenie Włoch, podczas których wygłosił 898 przemówień. Z 334 istniejących rzymskich parafii odwiedził 301. Jego celem było dotarcie do wszystkich parafii, zabrakło niewiele.
Jan Paweł II mianował 232 kardynałów (w tym 9 Polaków), ogłosił 1318 błogosławionych (w tym 154 Polaków) i 478 świętych. Napisał 14 encyklik, 14 adhortacji, 11 konstytucji oraz 43 listy apostolskie. Powyższe dane statystyczne nie oddają jednak nawet skrawka ogromnego dziedzictwa nauczania i pontyfikatu pierwszego w dziejach Kościoła Papieża-Polaka.
Wprawdzie już począwszy od Jana XXIII papiestwo zaczęło rezygnować z niektórych elementów ceremoniału, jednakże dopiero Jan Paweł II zniwelował większość barier, przyjmując postawę papieża bliskiego wszystkim ludziom, papieża-apostoła. Chętnie spotykał się z młodymi ludźmi i poświęcał im dużo uwagi. Na spotkanie w Rzymie w roku 1985, który ONZ ogłosiła Międzynarodowym Rokiem Młodzieży, napisał list apostolski na temat roli młodości jako okresu szczególnego kształtowania drogi życia, a 20 grudnia zapoczątkował tradycję Światowych Dni Młodzieży. Odtąd co roku przygotowywał orędzie skierowane do młodych, które stawało się tematem międzynarodowego spotkania, organizowanego w różnych miejscach świata (np. w 1991 r. w Częstochowie, a w 2016 r. – w Krakowie).
Chociaż kardynał Wojtyła rozpoczynając posługę Piotrową był – jak na papieża – bardzo młody (miał 58 lat), cieszył się dobrym zdrowiem i był wysportowany, to niemal cały jego pontyfikat naznaczony był cierpieniem. Choroby Jana Pawła II zaczęły się od pamiętnego zamachu na życie papieża. 13 maja 1981, podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra w Rzymie o godzinie 17.19 papież został postrzelony przez tureckiego zamachowca Mehmeta Ali Agcę w brzuch oraz rękę. Ocalenie, jak sam wielokrotnie podkreślał, zawdzięczał Matce Bożej Fatimskiej, której rocznicę objawień tego dnia obchodzono. Powiedział później: „Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę”. Cały świat zamarł w oczekiwaniu na wynik sześciogodzinnej operacji w Poliklinice Gemelli. Papież spędził wtedy na rehabilitacji w szpitalu 22 dni.
Niestety, do pełnego zdrowia nie powrócił nigdy. Następstwa postrzału spowodowały liczne komplikacje zdrowotne, konieczność kolejnych operacji, pobyty w szpitalu. Zaraz po zamachu w przekazie nadanym przez Radio Watykańskie papież powiedział: „Modlę się za brata, który zadał mi cios, i szczerze mu przebaczam”. Później odwiedził zamachowca w więzieniu.
Papież nigdy nie ukrywał swojego stanu zdrowia. Cierpiał na oczach tłumów, którym w ten sposób dawał niezwykłą katechezę. Wielokrotnie też podkreślał wartość choroby i zwracał się do ludzi chorych i starszych o modlitewne wspieranie jego pontyfikatu.
W pierwszą rocznicę zamachu na Placu świętego Piotra, 13 maja 1982 r., papież udał się z dziękczynną pielgrzymką do Fatimy. Tam, podczas nabożeństwa, niezrównoważony mężczyzna Juan Fernández y Krohn lekko ugodził papieża nożem. Ochrona szybko obezwładniła napastnika, a papież dokończył nabożeństwo pomimo krwawienia. Na szczęście ten drugi zamach nie miał poważnych następstw.
Jan Paweł II od początku lat 90. cierpiał na postępującą chorobę Parkinsona. Mimo licznych spekulacji i sugestii ustąpienia z funkcji, które nasilały się w mediach zwłaszcza podczas kolejnych pobytów papieża w szpitalu, pełnił ją aż do śmierci. Nagłe pogorszenie stanu zdrowia papieża rozpoczęło się 1 lutego 2005 r. Przez ostatnie dwa miesiące życia Jan Paweł II wiele dni spędził w szpitalu i nie pojawiał się publicznie. Przeszedł grypę i zabieg tracheotomii, wykonany z powodu niewydolności oddechowej. W czwartek, 31 marca, wystąpiły u Ojca Świętego silne dreszcze ze wzrostem temperatury ciała do 39,6 st. C. Był to początek wstrząsu septycznego połączonego z zapaścią sercowo-naczyniową.
Kiedy medycyna nie mogła już pomóc, uszanowano wolę papieża, który chciał pozostać w domu. Podczas Mszy św. sprawowanej przy jego łożu, którą Jan Paweł II koncelebrował z przymkniętymi oczyma, kardynał Marian Jaworski udzielił mu sakramentu namaszczenia. 2 kwietnia 2005 r. o godz. 7.30 papież zaczął tracić przytomność. W tym czasie w pokoju umierającego czuwali najbliżsi, a przed oknami, na Placu św. Piotra modlił się wielotysięczny tłum. Relacje na cały świat nadawały wszystkie media. Wieczorem, przy łóżku chorego odprawiono Mszę św. wigilii Święta Miłosierdzia Bożego. Ok. godz. 19.00 Jan Paweł II wszedł w stan śpiączki. Monitor wykazał postępujący zanik funkcji życiowych. O godz. 21.37 osobisty papieski lekarz Renato Buzzonetti stwierdził śmierć Jana Pawła II. Jan Paweł II odszedł do domu Ojca po zakończeniu Apelu Jasnogórskiego, w pierwszą sobotę miesiąca i wigilię Święta Miłosierdzia Bożego, które sam ustanowił.
Pogrzeb Jana Pawła II odbył się w piątek, 8 kwietnia 2005 r. Uczestniczyło w nim na placu św. Piotra i w całym Rzymie ok. 300 tys. wiernych oraz 200 prezydentów i premierów, a także przedstawiciele wszystkich wyznań świata, w tym duchowni islamscy i żydowscy. Po zakończeniu nabożeństwa żałobnego, w asyście tylko duchownych z najbliższego otoczenia, papież został pochowany w podziemiach bazyliki św. Piotra, w krypcie bł. Jana XXIII, beatyfikowanego w 2000 r.
13 maja 2005 r. papież Benedykt XVI zezwolił na natychmiastowe rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, udzielając dyspensy od konieczności zachowania pięcioletniego okresu od śmierci kandydata, jaki jest wymagany przez prawo kanoniczne. Formalny proces rozpoczął się 28 czerwca 2005 r., kiedy zaprzysiężeni zostali członkowie trybunału beatyfikacyjnego. Postulatorem został ksiądz Sławomir Oder. 23 marca 2007 r. trybunał diecezjalny badający tajemnicę uzdrowienia jednej z francuskich zakonnic – Marie Simon-Pierre – za wstawiennictwem papieża Polaka potwierdził fakt zaistnienia cudu. Po niespodziewanym uzdrowieniu, o które na modlitwie prosiły za wstawiennictwem zmarłego papieża członkinie jej zgromadzenia, s. Marie powróciła do pracy w szpitalu dziecięcym. Przy okazji podania tej wiadomości ks. Oder poinformował, że istnieje kilkaset świadectw dotyczących innych uzdrowień za wstawiennictwem Jana Pawła II.
2 kwietnia 2007 r. miało miejsce oficjalne zamknięcie diecezjalnej fazy procesu beatyfikacyjnego w Bazylice św. Jana na Lateranie w obecności wikariusza generalnego Rzymu, kardynała Camillo Ruiniego.
16 listopada 2009 r. w watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych odbyło się posiedzenie komisji kardynałów w sprawie beatyfikacji Jana Pawła II. Obrady komisji zakończyło głosowanie, w którym podjęto decyzję o skierowaniu do Benedykta XVI prośby o wyniesienie polskiego papieża na ołtarze.
19 grudnia 2009 r. papież Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu heroiczności cnót Jana Pawła II, który zamknął zasadniczą część jego procesu beatyfikacyjnego. Jednocześnie rozpoczęło się dochodzenie dotyczące cudu uzdrowienia przypisywanego wstawiennictwu polskiego papieża.
12 stycznia 2011 r. komisja Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zaaprobowała cud za wstawiennictwem Jana Pawła II polegający na uzdrowieniu francuskiej zakonnicy. Zgodnie z konstytucją apostolską Jana Pawła II Divinus perfectionis Magister z 1983 r. ustalającą nowe zasady postępowania kanonizacyjnego, orzeczenie Kongregacji zostało przedstawione papieżowi, który jako jedyny ma prawo decydować o kościelnym kulcie publicznym Sług Bożych.
Na datę liturgicznego wspomnienia bł. Jana Pawła II wybrano dzień 22 października, przypadający w rocznicę uroczystej inauguracji pontyfikatu papieża-Polaka.
Papież Franciszek dokonał kanonizacji papieża-Polaka w niedzielę Bożego Miłosierdzia, 27 kwietnia 2014 r., w Rzymie. Do chwały świętych Jan Paweł II został wyniesiony razem z jednym ze swoich poprzedników, Janem XXIII.
ŚW. KASPRA DEL BUFALO, PREZBITERA
Kim jest Misjonarz Najdroższej Krwi
Ojciec Kaspra, Antoni, był kucharzem, matka – Anuncjata z domu Quartieroni – zajmowała się synem, bo był on chorowitym chłopcem. Od najmłodszych lat często przebywał w kościele, a zapał, z jakim poznawał prawdy wiary sprawił, że zyskał przydomek „małego apostoła Rzymu”. Chciał być misjonarzem. Gdy miał dziewiętnaście lat, został przełożonym nowej szkoły katechetycznej przy Santa Maria del Pianto. Często przemawiał w kościołach i na placach Rzymu, mówił jasnym i prostym językiem. Zajmował się też ewangelizacją prostych, biednych ludzi z wiosek. Ze szczególną miłością zajmował się obłożnie chorymi w hospicjach i szpitalach. W latach 1797-1808 studiował w Collegium Romanum w Rzymie od pierwszego kursu łaciny aż do ukończenia teologii.
Dnia 31 lipca 1808 r. otrzymał święcenia kapłańskie w kościele Misjonarzy św. Wincentego a Paulo w Montecitorio i został mianowany kanonikiem przy bazylice San Marco. Zajmował się wiernymi w ubogich dzielnicach miasta. Gdy Napoleon zajął Rzym i deportował papieża, a od kapłanów zażądał złożenia przysięgi na wierność sobie, Kasper, kierując się wiernością Ojcu Świętemu, 13 czerwca 1810 r. odmówił złożenia przysięgi. Został za to zesłany do Piacenzy, a później do Bolonii. 13 września 1812 r. został uwięziony w San Giovanni in Monte, w Bolonii, za powtórne odmówienie złożenia przysięgi na wierność Napoleonowi. 12 stycznia 1813 r. przewieziono go do więzienia w Imoli. Gdy 16 maja 1813 r. po raz trzeci odmówił złożenia przysięgi, został przewieziony do fortecy w Lugo, a 10 grudnia skazano go na wyjazd na Korsykę.
W lutym 1814 r., po czterech latach wygnania i niewoli, Kasper wrócił do Rzymu. Liczył na to, że teraz za przykładem św. Franciszka Ksawerego, którego chciał naśladować, zostanie misjonarzem. Jednak wówczas powierzono mu, wraz z grupą księży i za zgodą papieża, głoszenie nauk rekolekcyjnych i misji ludowych na terenie Włoch. Chciał wstąpić do jezuitów, ale jego spowiednik i przewodnik duchowy poradził mu, by założył własny zakon. Ponieważ chciał przybliżyć wiernym tajemnicę Krwi Chrystusa, założył, wraz z trzema towarzyszami, Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa. Miało to miejsce w opactwie w San Felice w Giano, w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 15 sierpnia 1815 r. Bardzo szybko papież Pius VII zaakceptował nazwę i to on ofiarował pierwszą siedzibę.
W styczniu 1821 r. Kasper wstawił się u papieża w sprawie ocalenia miasta Sonnino, które miało być ukarane z powodu istniejącego tam rozboju. Dlatego Pius VII powierzył mu uzdrowienie moralne całej prowincji dotkniętej bandyckimi napadami. W czasie swojej posługi Kasper mocno naraził się karbonariuszom, których zwalczał. Oskarżano go nawet przed papieżem. Reakcję papieża Leona XII, który w rezultacie pomówień wycofał udzielone pełnomocnictwa i gotów był rozwiązać założoną przez Kaspra kongregację, zniósł z pokorą i w rezultacie niebawem mógł znowu podjąć przerwaną działalność. 15 sierpnia 1825 r. papież zorientował się, że oskarżenia skierowane przeciwko Kasprowi były fałszywe. W lutym następnego roku chciał go nominować na biskupa, internuncjusza w Brazylii, ale Kasper odmówił przyjęcia tej godności. Pozostał w Rzymie i pracował w Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, a w październiku 1826 r. wrócił do pracy w swoim zgromadzeniu. W 1834 r. pomógł św. Marii de Mattias założyć Zgromadzenie Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa.
W dwa lata później był już tak wyczerpany, że musiał zmniejszyć swoją aktywność. Jednak gdy w grudniu 1837 r. dowiedział się, że w Rzymie wybuchła epidemia cholery, pośpieszył do miasta, by nieść posługę kapłańską wśród umierających na ulicach. Wygłaszał dla nich ostatnie nauki rekolekcyjne. Gdy sam zachorował, 27 grudnia 1837 r. w Albano otrzymał sakrament namaszczenia chorych, a dzień później zmarł. Pochowano go w kościele San Paolo w Albano. Beatyfikował go w bazylice św. Piotra w Rzymie papież Pius X dnia 18 grudnia 1904 r., a kanonizował w pięćdziesiąt lat później papież Pius XII.
Święty Kasper uznawany jest za jednego z patronów osób cierpiących na choroby nowotworowe.
ŚW. JANA KANTEGO, PREZBITERA
Tylko Bóg był w jego sercu i na jego ustach
W 1421 r. na prośbę bożogrobców z Miechowa Akademia Krakowska wysłała Jana Kantego w charakterze kierownika do tamtejszej szkoły klasztornej. Spędził tam osiem lat (1421-1429). Zadaniem szkoły było przede wszystkim kształcenie kleryków zakonnych. Wolny czas Jan spędzał na przepisywaniu rękopisów, które były mu potrzebne do wykładów. Wśród zachowanych kopii są pisma Ojców Kościoła, św. Augustyna, św. Tomasza, a także Arystotelesa. W Miechowie Jan Kanty pełnił równocześnie obowiązki kaznodziei przy kościele klasztornym. Musiał również interesować się w pewnej mierze muzyką, gdyż odnaleziono drobne fragmenty zapisów pieśni dwugłosowych, skreślonych jego ręką.
W roku 1429 zwolniło się miejsce w jednym z kolegiów Akademii Krakowskiej. Przyjaciele natychmiast zawiadomili o tym Jana i sprowadzili go do Krakowa. Kolegium dawało pewną stabilizację – zapewniało bowiem utrzymanie i mieszkanie. Profesorowie w kolegiach mieszkali razem i wiedli życie na wzór zakonny. W początkach Uniwersytetu tych kolegiów było niewiele i były bardzo małe. Dlatego niełatwo było w nich o miejsce.
Gdy tylko Jan wrócił do Krakowa, objął wykłady na wydziale filozoficznym. Równocześnie jednak zaczął studiować teologię (miał wówczas już ok. 40 lat). Jednocześnie jako profesor wykładał traktaty, które przypadły mu – ówczesnym zwyczajem – przez losowanie. Z nielicznych zapisków wiemy, że komentował logikę, potem fizykę i ekonomię Arystotelesa. Na tym wydziale piastował także urząd dziekański w półroczach zimowych: 1432/1433, 1437/1438 oraz w półroczu letnim 1438. Od roku 1434 sprawował także urząd rektora Kolegium Większego.
W roku 1439 zdobył tytuł bakałarza z teologii. Pod kierunkiem swojego mistrza studiował Pismo święte, potem cztery księgi Piotra Lombarda, wreszcie teologię ścisłą. Co pewien czas trzeba było zdawać egzaminy, brać udział w dysputach, mówić kazania i prowadzić ćwiczenia. Ponieważ Jan był równocześnie profesorem filozofii, dziekanem i rektorem Kolegium Większego, nie dziw, że jego studia teologiczne wydłużyły się aż do 13 lat. Dopiero w roku 1443 uzyskał tytuł magistra teologii, który był wówczas jednoznaczny z doktoratem.
W roku 1439 został kanonikiem i kantorem kapituły św. Floriana w Krakowie oraz proboszczem w Olkuszu. Nie był jednak w stanie pogodzić obowiązków duszpasterskich i uniwersyteckich. Po kilku miesiącach zrzekł się probostwa w Olkuszu. Hagiografowie zgodnie podkreślają, że beż żalu zrezygnował ze sporych dochodów. Fakt, że został wybrany na kantora, świadczy, że musiał znać się na muzyce. Urząd ten nakładał bowiem obowiązek opieki nad muzyką i śpiewem liturgicznym.
Po uzyskaniu stopnia magistra (mistrza) teologii w roku 1443 Jan Kanty poświęcił się do końca życia wykładom z tej dziedziny. Pośród tych rozlicznych zajęć Jan znajdował jeszcze czas na przepisywanie manuskryptów. Jego rękopisy liczą łącznie ponad 18 000 stron. Biblioteka Jagiellońska przechowuje je w 15 grubych tomach. Część z nich znajduje się w Bibliotece Watykańskiej. Własnoręcznie przepisał 26 kodeksów. Zapewne sprzedawał je nie tyle na swoje utrzymanie, gdyż miał je wystarczające, ile raczej na dzieła miłosierdzia i na pielgrzymki. Jest rzeczą pewną, że w roku 1450 udał się do Rzymu, aby uczestniczyć w roku świętym i uzyskać odpust jubileuszowy. Prawdopodobnie do Rzymu pielgrzymował więcej razy, aby w ten sposób okazać swoje przywiązanie do Kościoła i uzyskać odpusty. Dyskusyjna jest natomiast pielgrzymka do Ziemi Świętej, o której piszą niektórzy biografowie. Niewykluczone, że Jan Kanty pielgrzymował nie do grobu świętego, ale do jego kopii w miechowskim kościele bożogrobców.
Był człowiekiem żywej wiary i głębokiej pobożności. Słynął z wielkiego miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy, wyzbył się nawet własnego odzienia i obuwia. Wielokrotne dzielił się posiłkiem z biednymi. Legenda mówi, że zdarzało się, iż wiktuały dane potrzebującemu bliźniemu w cudowny sposób odnawiały się na talerzu Jana. Będąc rektorem Akademii, zapoczątkował tradycję odkładania ze stołu profesorów części pożywienia codziennie dla jednego biednego. Dbał także o ubogich studentów, których wspomagał z własnych, skromnych zasobów. Przez całe życie nie zaniechał działalności duszpasterskiej. Wiemy, że krzewił kult eucharystyczny i zachęcał do częstego przyjmowania Komunii świętej, a wiele czasu poświęcał pracy w konfesjonale.
Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie Jan prowadził, dożył 83 lat. Zmarł w Krakowie 24 grudnia 1473 r. Istniało tak powszechne przekonanie o jego świętości, że od razu pochowano go w kościele św. Anny pod amboną. W 1621 r. synod biskupów w Piotrkowie wniósł prośbę do Stolicy Apostolskiej o rozpoczęcie procesu kanonicznego. Prace przygotowawcze rozpoczęto w roku 1628. W roku 1625 napisano życiorys Jana. Dla kanonizacji przygotowano jeszcze jeden żywot, według schematu przysłanego kwestionariusza. Beatyfikacja nastąpiła 27 września 1680 r. Dokonał jej papież bł. Innocenty XI. Kanonizacji – łącznie ze św. Józefem Kalasantym – dokonał Klemens XIII 16 lipca 1767 r.
Kult św. Jana Kantego jest do dnia dzisiejszego żywy. Jest on bowiem czczony przede wszystkim jako patron uczącej się i studiującej młodzieży. Poświęcił jej przecież prawie całe swoje życie, aż 55 lat profesury. Jest także patronem Polski, archidiecezji krakowskiej i Krakowa; profesorów, szkół katolickich i „Caritasu”.
W ikonografii św. Jan przedstawiany jest w todze profesorskiej. Często w ręku ma krzyż. Bywa ukazywany w otoczeniu studentów lub ubogich. Jego atrybutami są: scalony dzbanek, obuwie, które daje ubogiemu, pieniądze wręczane zbójcom, różaniec.