03 STYCZNIA 2023
Wspomnienie Najświętszego Imienia Jezusa
(Kazanie 49, O chwalebnym Imieniu Jezusa Chrystusa, rozdz. 4)
Imię Jezus – to potężne umocnienie wiary. Dzięki niemu stajemy się dziećmi Bożymi. Wszak wiara katolicka polega na poznaniu Jezusa Chrystusa i na uczestnictwie w Jego światłości. To On jest światłem duszy. On bramą życia, fundamentem wiecznego zbawienia. Konieczna jest wiara. Bez niej jesteś podobny do człowieka, który bez lampy przedziera się przez ciemności nocy lub kroczy bezmyślnie z zamkniętymi oczami po krawędzi zawrotnej przepaści. Nawet najznakomitszy umysł nie zdoła pojąć tajemnic Bożych. Kto liczy na własne zdolności, powierza swe losy niewidomemu przewodnikowi, usiłuje zbudować dom bez fundamentów, chce przedostać się do domu przez dach zamiast wejść bramą. Właśnie Jezus jest fundamentem, światłem i bramą. On każdemu udziela światła wiary, bo pragnie ukazać błądzącym niezawodną drogę życia. Sam nazwał się drogą. Dzięki Chrystusowej światłości coraz mocniej jednoczymy się z Bogiem. Najpierw Go poszukujemy, następnie całkowicie Mu zawierzamy, wreszcie posiądziemy Go na wieki. Na tym właśnie fundamencie wznosi się Kościół, założony w imię Jezusa. On oświeca swym blaskiem kaznodziejów. Słowa Chrystusowe głoszone ich ustami jeszcze bardziej jaśnieją, gorliwiej są przekazywane i znajdują żywszy oddźwięk w sercach ludzkich. Powiedz sam, skąd na świecie tyle silnej, spontanicznej, żarliwej i światłej wiary? Jest to plon z przepowiadania Jezusa. Przecież i nas wezwał Bóg do swej przedziwnej światłości blaskiem i wdziękiem tego imienia. Skoro jesteśmy oświeceni i w światłości tej oglądamy światło, niech i do nas wypowie Apostoł swe słuszne słowa: „Niegdyś byliście ciemnością, teraz zaś jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości”.
O zaiste chwalebne to imię, pełne wdzięku, tchnące miłością i potęgą! Przez Ciebie przebaczenie grzechów, zwycięstwo nad przeciwnikami zbawienia. W Tobie wyzwolenie od naszych słabości, umocnienie, pogoda ducha wśród cierpień i przeciwności. Tyś chlubą dla wierzących, nauczycielem dla kaznodziejów, umocnieniem dla przeciążonych pracą, podporą dla słabnących, Twój płomienny żar rozpala szlachetne pragnienia. Ty zapewniasz skuteczność naszym modłom. Ty napawasz rozkoszą dusze o Tobie rozmyślające. Dzięki Tobie cieszą się chwałą i święcą triumfy w niebie wszyscy zbawieni. Spraw, o najsłodszy Jezu, niechaj również my tam z nimi królujemy przez najświętsze imię Twoje.
Św. Mateusz przypomina, że to samo polecenie otrzymał również św. Józef:
Pod tym też imieniem Słowo Wcielone odbiera największą cześć. Etymologicznie hebrajskie imię Jezus znaczy tyle, co „Jahwe zbawia”. Tak więc imię było synonimem posłannictwa, celu, dla którego Syn Boży przyszedł na ziemię. Imię to nadano Synowi Bożemu w ósmym dniu po narodzeniu, który liturgicznie przypada dnia 1 stycznia. Św. Łukasz tak nam krótko opisuje to wydarzenie:
Sam Jezus powiedział o swoim Imieniu:
Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego pili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie (Mk 16, 17-18).
Apostołowie zawierzyli Chrystusowej obietnicy i spełniła się ona na nich w całej pełni. W imię Chrystusa czynili cuda. Św. Piotr do napotkanego kaleki od urodzenia mówi:
Do zdumionego tym cudem tłumu Apostoł mówi:
To samo wyznanie powtórzy także przed najwyższą Radą żydowską:
Św. Paweł Imieniu Jezusa oddaje najwyższe pochwały:
Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko (czyńcie) w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol 3, 17).
Jako cel swojej całej niezmordowanej działalności apostolskiej św. Paweł wskazuje:
Także św. Paweł w imię Jezusa czynił cuda. Do szatana, który opętał pewną dziewczynę, woła:
Kult Imienia Jezus ma więc głębokie uzasadnienie w Piśmie Świętym. Tekstów to potwierdzających można by przytoczyć znacznie więcej (J 14, 13-14; Dz 5, 40-41; 9, 15-16; Hbr 1, 4; Rz 10, 13; 2 Kor 5, 20; Ap 7, 1-11). Św. Paweł tak się rozmiłował w tym Najświętszym Imieniu, że w swoich pismach wymienia je aż 254 razy.
Kult Imienia Jezus jest żywy także w tradycji Kościoła. Św. Efrem, ilekroć napotkał to imię wypisane czy wyryte, całował je ze czcią. Orygenes o tym Imieniu pisze: „Imię Jezus – to imię Wszechmocnego… To imię Pańskie niech będzie błogosławione na wieki”. Św. Jan Złotousty mówi: „Imię Jezusa Chrystusa, gdy je uważnie rozważymy, oznajmia nam całe jego dobrodziejstwo. Nie bez przyczyny bowiem zostało nam dane. Jest ono skarbcem tysiąca dóbr”.
Przepiękny hymn ku czci Imienia Jezus ułożył św. Bernard z Clairvaux: „Wszystkie Boże przymioty dają się słyszeć uszom moim na dźwięk Imienia Jezus. Czczym jest wszelki pokarm, gdy tym olejem nie jest namaszczony… Gdy piszesz, nie rozumiem, gdy tam nie czytam Jezusa. Gdy dyskusję wiedziesz i rozmawiasz, nie pojmuję, gdy nie dźwięczy w niej Imię Jezus… Jezus jest miodem w ustach moich, słodką melodią w uszach, radosną uciechą w sercu… Smuci się kto z was? Niech tylko Jezus przyjdzie do jego serca, niech wypłynie na jego usta – a oto wobec światłości Jego Imienia pierzchnie każda chmura i powróci wesele” (Sermo 15 super Cantica).
Św. Bernardyn ze Sieny nosił ze sobą tablicę, na której złotymi głoskami był wypisany monogram Pana Jezusa; w każdym kazaniu Bernardyn adorował to Imię: „O Imię Jezusa, wyniesione ponad wszelkie imię! O Imię zwycięskie! Radości aniołów, szczęście sprawiedliwych, przerażenie potępionych… Umysł się miesza, język drętwieje, wargi niezdolne są wyrzec słowo, gdy się ma sławić Najświętsze Imię Jezusa”.
Syn duchowy św. Bernardyna, bł. Władysław z Gielniowa, każde swoje kazanie rozpoczynał od Imienia Jezusa. W znanym wierszu o Męce Pańskiej każdą nową strofę rozpoczyna tym Najświętszym Imieniem. Kiedy w Wielki Piątek 1505 r. wymawiał Imię Jezus, wpadł w zachwyt i został porwany na oczach słuchaczy nad ambonę.
Św. Wawrzyniec Justynian pisze: „W przeciwnościach, w niebezpieczeństwach, w lęku – w domu, na drodze, na pustkowiu, na falach – gdziekolwiek się znajdziesz, wszędzie wzywaj Imienia Zbawiciela”.
Św. Redegunda, bł. Henryk Suzo i św. Joanna de Chantal na swoich piersiach wyryli Imię Jezusa. Św. Ignacy Loyola umieścił w herbie założonego przez siebie zakonu jezuitów monogram imienia Jezus.
W wieku XV powstała litania do Imienia Jezus, co dowodzi powszechności kultu tegoż Imienia. Zwyczajem powszechnym we wszystkich niemal językach świata stało się pozdrowienie chrześcijańskie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.
Pan Jezus ma jeszcze imię drugie, nadane Mu przez proroków i Jego wiernych wyznawców. Jest nim greckie imię Chrystus (hebrajskie – Mesjasz). Oznacza ono tyle, co „namaszczony” lub „Pomazaniec Pański”. Namaszczano w Starym Testamencie królów i arcykapłanów, a Duchem Świętym byli namaszczeni prorocy. Chrystus Pan jest Królem; jest Kapłanem (por. Hbr 4, 14 – 12, 2); jest także Prorokiem – On bowiem był celem wszystkich proroctw. On również wiele rzeczy przepowiedział: o sobie, jak też odnośnie losów ludzkości i świata. Od imienia Chrystusa otrzymali także imię Jego wyznawcy, najpierw w Antiochii, potem niedługo w całym świecie:
Ojcowie Kościoła i święci wiele razy podkreślali wagę tego Imienia. Tertulian pisze: „Chrześcijanin – to drugi Chrystus”. Św. Pacjanowi przypisuje się piękne wyznanie: „Imię moje – chrześcijanin, nazwisko – katolik”. Św. Grzegorz z Nyssy napomina: „Jesteś chrześcijaninem, naśladuj Chrystusa… Nie noś tego Imienia na próżno”. Podobnie pisze św. Leon I Wielki: „Poznaj, chrześcijaninie, godność twoją… Pamiętaj, jakiego Ciała jesteś członkiem”. A św. Bernard przypomina: „Od Chrystusa nazywamy się chrześcijanami… Czyż przeto nie tą drogą, którą podążał Chrystus, i my powinniśmy podążać? Chrześcijanie otrzymali imię od Chrystusa. To zaś zobowiązuje do czynu chrześcijańskiego – byśmy, będąc spadkobiercami imienia, byli również spadkobiercami Jego cnót”.
Do pierwszych i najpowszechniej spotykanych jeszcze dzisiaj symboli Jezusa Chrystusa należą Jego monogramy. W sztuce starożytnej były one wyrazem osoby. Najdawniejsze pochodzą już z wieku III. Do najdawniejszych należą: I X, co oznacza Jezus Chrystus; X P, co znaczy Chrystus; wreszcie najczęściej spotykane monogramy IHS lub grecką literę X (chi) i wpisaną w nią grecką literę P (ro) – są to dwie pierwsze litery od greckiego słowa XPISTOS, czyli Pomazaniec, Mesjasz. Ostatni symbol ma o tyle jeszcze wymowę, że wyraźnie określa, iż Chrystus stał się naszym Zbawicielem przez ofiarę krzyża. Symbol przedostatni natomiast wywodzi się od czasów cesarza Konstantyna I Wielkiego, kiedy to ów władca kazał na sztandarach swoich wojsk umieścić ten symbol (po roku 313). Najwięcej rozpowszechnił się też on w świecie. Często do tego symbolu dodawano inne, wieniec laurowy jako znak zwycięstwa, litery alfa i omega, co oznacza wieczność i bóstwo Jezusa Chrystusa itp.
Od wieku XV bardzo popularny stał się monogram Pana Jezusa, złożony z trzech liter: IHS. Jest to „zlatynizowany” skrót grecki trzech pierwszych liter greckich od imienia Jezus (wielkimi literami: IHSOYS). Wreszcie symbolem Pana Jezusa najdawniejszym, bo sięgającym wieku II, jest słowo greckie Ichthys („ryba”). Był to umowny znak rozpoznawczy dla chrześcijan w czasie prześladowań. W literach tego słowa chrześcijanie odczytywali skrót greckich słów: Jesous Christos Theou Yios Soter, co znaczy: Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel.
W Starym Testamencie tak wielką czcią otaczano imię Boga, że nie wolno go było wymawiać nawet kapłanom. Przy czytaniu publicznym zamieniano imię Jahwe na określenia zastępcze: Pan, Władca itp. Cześć Imienia Bożego wymaga, aby i dziś nie wymawiać go bez potrzeby. Drugie przykazanie Dekalogu mówi wyraźnie: „Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremnie”.
Papież Klemens XII (+ 1534) pozwolił na osobne oficjum i Mszę świętą o Imieniu Jezus. Papież Innocenty XIII rozciągnął to święto na cały Kościół (1721), a papież św. Pius X wyznaczył je na niedzielę po Nowym Roku lub – gdy tej zabraknie – na 2 stycznia. Najnowsze, trzecie wydanie Mszału Rzymskiego, przypisało je jako wspomnienie dowolne na dzień 3 stycznia.
Warto dodać, że chrześcijanie Wschodu praktykują Modlitwę Jezusową, polegającą na wielokrotnym powtarzaniu imienia Jezus, znaną od pierwszych wieków.

Jezu, usłysz nas. Jezu, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Jezu, Synu Boga żywego, zmiłuj się nad nami.
Jezu, odblasku Ojca, zmiłuj się nad nami.
Jezu, jasności światła wiecznego, zmiłuj się nad nami.
Jezu, królu chwały, zmiłuj się nad nami.
Jezu, słońce sprawiedliwości, zmiłuj się nad nami.
Jezu, Synu Maryi Panny, zmiłuj się nad nami.
Jezu najmilszy, zmiłuj się nad nami.
Jezu przedziwny, zmiłuj się nad nami.
Jezu, Boże mocny, zmiłuj się nad nami.
Jezu, Ojcze na wieki, zmiłuj się nad nami.
Jezu, wielkiej rady zwiastunie, zmiłuj się nad nami.
Jezu najmożniejszy, zmiłuj się nad nami.
Jezu najcierpliwszy, zmiłuj się nad nami.
Jezu najposłuszniejszy, zmiłuj się nad nami.
Jezu cichy i pokornego serca, zmiłuj się nad nami.
Jezu, miłośniku czystości, zmiłuj się nad nami.
Jezu, miłujący nas, zmiłuj się nad nami.
Jezu, Boże pokoju, zmiłuj się nad nami.
Jezu, dawco żywota, zmiłuj się nad nami.
Jezu, cnót przykładzie, zmiłuj się nad nami.
Jezu, pragnący dusz naszych, zmiłuj się nad nami.
Jezu, Boże nasz, zmiłuj się nad nami.
Jezu, ucieczko nasza, zmiłuj się nad nami.
Jezu, Ojcze ubogich, zmiłuj się nad nami.
Jezu, skarbie wiernych, zmiłuj się nad nami.
Jezu, dobry pasterzu, zmiłuj się nad nami.
Jezu, światłości prawdziwa, zmiłuj się nad nami.
Jezu, mądrości przedwieczna, zmiłuj się nad nami.
Jezu, dobroci nieskończona, zmiłuj się nad nami.
Jezu, drogo i życie nasze, zmiłuj się nad nami.
Jezu, wesele Aniołów, zmiłuj się nad nami.
Jezu, królu Patriarchów, zmiłuj się nad nami.
Jezu, mistrzu Apostołów, zmiłuj się nad nami.
Jezu, nauczycielu Ewangelistów, zmiłuj się nad nami.
Jezu, męstwo Męczenników, zmiłuj się nad nami.
Jezu, światłości Wyznawców, zmiłuj się nad nami.
Jezu, czystości Dziewic, zmiłuj się nad nami.
Jezu, korono Wszystkich Świętych, zmiłuj się nad nami.
Bądź nam miłościw, przepuść nam, Jezu.
Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Jezu.
Od zła wszelkiego, wybaw nas, Jezu.
Od grzechu każdego, wybaw nas, Jezu.
Od gniewu Twego, wybaw nas, Jezu.
Od sideł szatańskich, wybaw nas, Jezu.
Od ducha nieczystości, wybaw nas, Jezu.
Od śmierci wiecznej, wybaw nas, Jezu.
Od zaniedbania natchnień Twoich, wybaw nas, Jezu.
Przez tajemnicę świętego Wcielenia Twego, wybaw nas, Jezu.
Przez Narodzenie Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez Dziecięctwo Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez najświętsze życie Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez trudy Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez konanie w Ogrójcu i Mękę Twoją, wybaw nas, Jezu.
Przez krzyż i opuszczenie Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez omdlenie Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez śmierć i pogrzeb Twój, wybaw nas, Jezu.
Przez Zmartwychwstanie Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez Wniebowstąpienie Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez Twoje ustanowienie Najświętszego Sakramentu, wybaw nas, Jezu.
Przez radości Twoje, wybaw nas, Jezu.
Przez chwałę twoją, wybaw nas, Jezu.
JEZU który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Jezu.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Jezu.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami, Jezu.
Jezu, usłysz nas. Jezu, wysłuchaj nas.
„Polaku! Czoło wyżej, plecy wyprostowane”
https://youtube.com/watch?v=i4d2sF1LsBY&feature=shares
|
CZY MOŻNA NAZWAĆ RZĄD POLSKI – MORDERCAMI, A SZCZEGÓLNIE MINISTRÓW ZDROWIA – ŚMIERCI?
CZY POLACY WYBRALI NA PREZYDENTA SWOJEGO MORDERCĘ, BO WŁAŚCIWIE ON POLSKĄ RZĄDZI.
Użyj funkcji tłumacz-
Szczepionki doprowadziły do „nagłej śmierci” milionów osób i wciąż ich liczba rośnie
https://expose-news.com/2022/12/30/covid-vaccine-sudden-deaths-ade-vaed-aids/
ZIEMIA UJRZAŁA SWEGO ZBAWICIELA – JAK JEST PRZEDZIWNE IMIĘ TWOJE PANIE JEZU.

Najmilsi: Któż jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca. Wy zaś zachowujecie w sobie to, co słyszeliście od początku. Jeżeli będzie trwało w was to, co słyszeliście od początku, to i wy będziecie trwać w Synu i w Ojcu. A obietnicą tą, daną przez Niego samego, jest życie wieczne. To wszystko napisałem wam o tych, którzy wprowadzają was w błąd. Co do was to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w Nim tak, jak was nauczył. Teraz właśnie trwajcie w Nim, dzieci, abyśmy, gdy się zjawi, mieli w Nim ufność i w dniu Jego przyjścia nie doznali wstydu.


Wszechmogący Boże, prosimy o Błogosławieństwo Twoje na ten Nowy Rok.
Nie wiemy, co on nam przyniesie, co nam w nim dasz.
Jakie przeżyjemy w nim radości, jakie cierpienia?
To wiesz tylko Ty, Ojcze miłosierny.
Ty znasz początek, trwanie i kres naszego życia.
Ty prowadzisz nas wszystkich przez czas do wieczności.
Daj mi, Ojcze, trwać przy Tobie, iść wiernie drogą Twoich Przykazań,
abym poddany Tobie, w mocy Twojej spokojnie, pokornie i ufnie czynił to,
co się Tobie podoba, co do mnie należy i znosił to, co Ty ześlesz na mnie.
Nie wiem, co mnie w tym roku czeka,
ale to wiem na pewno, że tym, którzy Ciebie miłują, wszystko obraca się ku dobremu i to mi wystarcza. Ojcze, Ty kochasz Twoje dzieci. Niech rozpocznę ten rok w miłości Twojej i pozostanę Ci wierny. Nie dozwól, aby cokolwiek odłączyło mnie od miłości Twojej. Kieruj mną według świętej woli Twojej. W Tobie i w Twojej woli znajdę pokój, bo wola Twoja jest naszym pokojem, pokojem wiecznym u Ciebie. Amen. |
Antyfani Donalda Tuska – POKAŻMY ILE NAS JEST
Antyfani Donalda Tuska – POKAŻMY ILE NAS JEST
NAJBARDZIEJ ZDRADZIŁ SIĘ TUSK ŻE JEST WROGIEM POLAKÓW PO KATASTROFIE SAMOLOTU W SMOLEŃSKU, GDY POTRZYLI SOBIE W OCZY Z PUTINEM ZDRADZIECKO, ZNACZĄCO, POROZUMIEWAWCZO I PODEJRZANIE.
Bazyliki Św. Piotra
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
![]() |
Szanowni Państwo,
Manipulacje Obajtka i Morawieckiego wychodzą na jaw! Konfederacja zawiadamia UOKiK ws. nieuczciwych monopolistycznych praktyk Orlenu!
Od 1 stycznia rząd Mateusza Morawieckiego przywrócił – całkowicie wbrew interesowi Polaków – stawkę 23% VAT na paliwo, prąd, gaz i ciepło. Bezczelnym kłamstwem jest lansowana przez przedstawicieli rządu informacja, jakoby powrót najwyższej stawki VAT był wymuszony przez regulacje unijne – prawo UE wymaga jedynie stawki 5% na wszystkie wymienione nośniki energii.
Zagadkę dla konsumentów może stanowić fakt, że mimo radykalnej podwyżki podatku – o 18 punktów procentowych – nie zmieniła się cena paliwa na stacjach benzynowych. Wyjaśnienie jest o tyle proste, co skrajnie bulwersujące: Orlen z dnia na dzień obniżył o kilkanaście procent cenę hurtową paliwa, aby dokładnie zrekompensować wzrost opodatkowania. To oznacza, że od kilku miesięcy ceny były znacznie zawyżone, Polacy byli zmuszeni do przepłacania, a inflację rozkręcał nie kto inny, jak tandem Obajtek-Morawiecki!
Trudno stwierdzić, co jest działaniem bardziej antypolskim w wykonaniu ekipy Mateusza Morawieckiego: decyzja o powrocie do najwyższych stawek podatkowych w środku kryzysu i okłamywanie milionów obywateli, że to wymóg Unii Europejskiej; czy może cyniczne nadużycie monopolistycznej pozycji Orlenu i zbijanie na zawyżonej cenie paliw bezprecedensowych zysków – kosztem gospodarki całego państwa?
Prezes Orlenu w jednej chwili – w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia – udowodnił, że Konfederacja miała rację od wielu miesięcy. Jej posłowie od dawna zwracali uwagę na to, że sztucznie zawyżone ceny paliwa można w jednej chwili obniżyć co najmniej o kilkanaście procent. Teraz widzimy jak na dłoni, że ceny dyktował w Polsce monopolista, a nie, jak usiłowano nam wmówić, „sytuacja globalna”. Nasuwa się pytanie, czy jeśli ceny na stacjach benzynowych były w ten sposób nadmuchane, to gdzie jeszcze drenowane są kieszenie Polaków? Gdzie jeszcze przepłacamy, żeby napełnić koryto, przy którym tapla się zgodnie cała Banda Czworga z PiSem na czele?
„Oczekujemy wyjaśnień i oczekujemy działań od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta […] Nie może być tak, że prawie 40-milionowe państwo ma manipulowane hurtowe ceny paliw i nikt o to nie zadaje pytań. Wszyscy winni tego procederu, z premierem Morawieckim i prezesem Obajtkiem muszą ponieść za to odpowiedzialność. Oczekujemy, że wszystkie fakty w tej sprawie zostaną wyświetlone” – powiedział poseł Krzysztof Bosak na konferencji prasowej w Sejmie RP. – „Przypomnijmy, że Unia Europejska wymaga tylko 5% stawki VAT, minimalnie na te produkty [energetyczne], a rząd w grudniu kłamał, że z powodu presji ze strony Unii Europejskiej podnosi ją z powrotem do 23%. Te 18 punktów procentowych dodatkowego VATu nałożonego na prąd, na ciepło i na gaz podbija inflację – i to jest drenaż państwa kieszeni z pieniędzy, które następnie rząd będzie rozdawał, odgrywając rolę dobrodzieja!”
Jesteśmy świadkami sytuacji, w której premier państwa, rząd, a także prezes wiodącej spółki surowcowej realizują własne interesy, przedkładając je nad dobro Państwa Polskiego – kosztem nas wszystkich, a nawet kosztem swojego własnego elektoratu.
Nie może być naszej zgody na cyniczne manipulacje i kłamstwa! Wzywamy UOKiK do odpowiedzialnego rozpatrzenia skargi wniesionej przez posłów Konfederacji – jedynej merytorycznej opozycji w Parlamencie.
STOP drożyźnie!
STOP manipulacji Obajtka i Morawieckiego!
02 STYCZNIA 2023
Wspomnienie św. Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu
Ojciec Bazylego był retorem. Jako taki miał prawo prowadzić własną szkołę. Młody Bazyli uczęszczał do tej szkoły, a następnie udał się na dalsze studia do Konstantynopola i Aten. Tu spotkał się ze św. Grzegorzem z Nazjanzu, z którym odtąd pozostawał w dozgonnej przyjaźni. W ławie szkolnej zasiadał z nimi także Julian, późniejszy cesarz rzymski (panował w latach 361-363, przez potomnych nazwany Apostatą ze względu na powrót do kultów pogańskich). W 356 r. Bazyli objął katedrę retoryki w Cezarei po swoim zmarłym ojcu. Tu przyjął chrzest w roku 358, mając 29 lat. Taki bowiem był wówczas zwyczaj, że chrzest przyjmowano w wieku dorosłym, w pełni rozeznania obowiązków chrześcijańskich.
Przeżycia po śmierci brata poważnie wpłynęły na jego życie. W latach 357-359 odbył wielką podróż po ośrodkach życia pustelniczego i mniszego na Wschodzie: Egipcie, Palestynie, Syrii i Mezopotamii. Po powrocie postanowił poświęcić się życiu zakonnemu: rozdał swoją majętność ubogim i założył pustelnię w Neocezarei (obecnie Niksar w Turcji) nad brzegami rzeki Iris. Niebawem przyłączył się do niego św. Grzegorz z Nazjanzu. Razem sporządzili wówczas zestaw najcenniejszych fragmentów pism Orygenesa (Filokalia). Tam również Bazyli zaczął pisać swoje Moralia i zarys Asceticon, czyli przyszłej reguły bazyliańskiej, która miała ogromne znaczenie dla rozwoju wspólnotowej formy życia zakonnego na Wschodzie.
Bazyli jest jednym z głównych kodyfikatorów życia zakonnego zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie chrześcijaństwa (miał ogromny wpływ na św. Benedykta z Nursji). Ideałem życia monastycznego Bazylego była braterska wspólnota, która poświęca się ascezie, medytacji oraz służy Kościołowi zarówno poprzez naukę wiary (poznawanie tajemnic Objawienia i obronę przeciw herezjom), jak i w działalności duszpasterskiej i charytatywnej.
W 360 roku Bazyli wziął udział w synodzie, który odbył się w Konstantynopolu, a w dwa lata potem był świadkiem śmierci metropolity Cezarei Kapadockiej, Dioniusa. Jego następca, Euzebiusz, udzielił mu w 364 r. święceń kapłańskich. Po śmierci tegoż metropolity Bazyli został wybrany jego następcą (370). Jako arcybiskup Cezarei wykazał talent męża stanu, wyróżniał się także jako doskonały administrator i duszpasterz, dbały o dobro swojej owczarni. Bronił jej też niezmordowanie żywym słowem i pismem przed skażeniem herezji ariańskiej. Rozwinął w swojej diecezji szeroką działalność dobroczynną, budując na przedmieściach Cezarei kompleks budynków na potrzeby biednych i podróżujących (tzw. Bazyliada). Był człowiekiem szerokiej wiedzy, znakomitym mówcą, pracowitym i miłosiernym pasterzem.
Zmarł 1 stycznia 379 r. Jego relikwie przeniesiono wkrótce do Konstantynopola wraz z relikwiami św. Grzegorza z Nazjanzu i św. Jana Chryzostoma. Obecnie znajdują się one w Brugii (Belgia), przewiezione tam przez Roberta II Jerozolimskiego (1065-1111), hrabiego Flandrii, uczestnika wypraw krzyżowych. Część relikwii znajduje się we Włoszech: głowa w Amalfi koło Neapolu, a ramię w kościele S. Giorgio dei Greci w Wenecji.
Św. Bazyli razem z pozostałymi ojcami kapadockimi (Grzegorzem z Nazjanzu i Grzegorzem z Nyssy) gorliwie zwalczał herezję ariańską i ustalił treść dogmatu o Trójcy Świętej („jedna natura, trzy hipostazy” – jeden Bóg w trzech Osobach). Pozostawił bogatą spuściznę literacką: szereg pism dogmatyczno-ascetycznych, homilii i 350 listów. Poprzez swój Asceticon stał się ojcem i prawodawcą monastycyzmu wschodniego. Jest twórcą liturgii wschodniej (tzw. bizantyńskiej). W Kościele Wschodnim doznaje czci jako jeden z czterech wielkich Ojców Kościoła. Na 1600-lecie śmierci św. Bazylego w dniu 2 stycznia 1980 roku papież św. Jan Paweł II ogłosił list apostolski Patres Ecclesiae. Bazyli jest patronem bazylianów i sióstr św. Krzyża.
W ikonografii św. Bazyli przedstawiany jest jako biskup w pontyfikalnych szatach rytu łacińskiego, a także ortodoksyjnego, jako mnich w benedyktyńskiej kukulli, eremita. Ma krótkie, czarne, przyprószone siwizną włosy, długą, szpiczastą brodę, wysokie czoło i garbaty nos. W lewej ręce trzyma Ewangelię, prawą błogosławi lub przytrzymuje Świętą Księgę. Jego atrybutami są: czaszka, gołąb nad głową, księga, model kościoła, paliusz, rylec.

Grzegorz pragnął jednak życia pustelniczego. Udał się więc do Neocezarei w Poncie, gdzie przebywał już wtedy św. Bazyli (363-364). Posłuszny jednak ojcu wrócił do Nazjanzu i nadal pomagał mu w zarządzaniu diecezją (364-371). Kiedy św. Bazyli został metropolitą w Cezarei Kapadockiej (372), w tym samym roku namówił Grzegorza, by przyjął biskupstwo w Sasimie. Grzegorz nie czuł się dobrze na tym urzędzie i dlatego usunął się do klasztoru św. Tekli w Seleucji Izauryjskiej, gdzie spędził cztery lata (375-379).
Po wkroczeniu cesarza Teodozego I Wielkiego do Konstantynopola, Grzegorza powołano na metropolitę Konstantynopola. Cesarz uroczyście wprowadził go do katedry Hagia Sofia. Od maja do lipca 381 roku odbywał się w Konstantynopolu sobór powszechny. Przewodniczył mu biskup Antiochii, Melecjusz, a po jego nagłej śmierci – Grzegorz. Na soborze tym metropolitom Konstantynopola, Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimy przyznano tytuł patriarchów. Grzegorz był więc pierwszym patriarchą Konstantynopola. Wkrótce jednak zrzekł się tej godności i udał się do Karbala Arianzos, gdzie oddał się wyłącznie kontemplacji i pracy pisarskiej (382).
Zmarł w rodzinnym Arianzie w roku 389 lub 390. Data jego zgonu nie jest pewna (tradycja prawosławna podaje 25 stycznia 389 r.). Cesarz Konstantyn II (912-959) sprowadził jego relikwie z Arianzu do Konstantynopola, gdzie umieścił je w kościele Dwunastu Apostołów. Obecnie część tych relikwii znajduje się w Rzymie, w bazylice św. Piotra (w kaplicy św. Grzegorza), w klasztorze benedyktynek S. Maria in Campo Marzio oraz w Mantui w kościele św. Andrzeja.
Wspomnienie św. Grzegorza obchodzi się wraz ze wspomnieniem św. Bazylego. Jak na ziemi łączyła ich przyjaźń, tak po śmierci łączy ich wspólna chwała.
Grzegorz był wielkim teologiem, humanistą i poetą. Spuścizna literacka po nim jest bardzo bogata. Na pierwszym miejscu wypada wymienić jego kazania. Pozostało ich do naszych czasów czterdzieści pięć. Obszerna kiedyś musiała być jego korespondencja, skoro do dziś zachowało się szczęśliwie aż 245 listów. Grzegorz zasłynął ponadto jako jeden z największych poetów Kościoła Wschodniego. Ocalało aż 507 jego poetyckich utworów. Opiewa w nich tajemnice wiary, swoje osobiste przeżycia, uniesienia mistyczne i wydarzenia współczesne. Jest patronem bazylianów i poetów.
W ikonografii św. Grzegorz ukazywany jest jako biskup rytu bizantyjskiego lub w pontyfikalnych szatach rytu rzymskiego. Czasami u jego stóp Lucyfer – symbol herezji. Jest przedstawiany jako starszy mężczyzna z jasnokasztanową, krótką brodą i znaczną łysiną czołową. Zazwyczaj prawą rękę ma złożoną w geście błogosławieństwa, w lewej trzyma Ewangelię. Jego atrybutami są: anioł, księga Ewangelii, paliusz.
Boże, Ty oświeciłeś swój Kościół przykładem i nauką świętych Bazylego i Grzegorza, † spraw, abyśmy pokornie poznawali Twoją prawdę * i wprowadzali ją w czyn przez miłość. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

BENEDYKT XVI ODSZEDŁ DO DOMU OJCA
Boże, Ojcze wszechmogący, wierzymy, że Twój Syn umarł i zmartwychwstał. Spraw łaskawie, aby mocą tej tajemnicy Twój sługa, który zasnął w Chrystusie, przez Niego dostąpił radości zmartwychwstania. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Czy Kościół katolicki staje się filią synagogi? (
http://www.gazetawarszawska.
Atila Sinke Guimarães
Ta analiza wizyty Jana Pawła II w rzymskiej synagodze 13 kwietnia 1986 r. pochodzi z nieopublikowanego III tomu mojej 11-tomowej kolekcji na temat
Vaticanum II, Eli Eli, Lamma Sabacthani? . Biorąc pod uwagę, że Benedykt XVI odwiedzi synagogę w Kolonii w sierpniu tego roku, wydawało mi się,
że te rozważania na temat wizyty w 1986 r.
1. Symboliczno-teologiczny charakter wizyty Wizyta
Jana Pawła II w żydowskiej synagodze w Rzymie miała charakter zasadniczo teologiczny i nie powinna być postrzegana jako akt czysto
„duszpasterski”, jak niektórzy chcieliby to przedstawiać, aby osłabić jego wagę. ks. Giuseppe de Rosa SJ potwierdził jego teologiczne
znaczenie w artykule wLa Civiltà Cattolica komentując wydarzenie:„ Spotkanie Papieża ze wspólnotą hebrajską Rzymu – która w jakiś sposób
reprezentowała, przynajmniej symbolicznie, wszystkie społeczności hebrajskie na świecie – ma nie tylko treść „ludzką”, ale także
rzeczywistą „teologiczną”. Było to uznanie – lub lepiej potwierdzenie , 20 lat po Soborze Watykańskim II – „zwrotu” dokonanego przez
Sobór w odniesieniu do teologicznego podejścia Kościoła do judaizmu ”. (1)Symboliczną wizytą teologiczną Jan Paweł II wyraźnie złamał
tradycję Kościoła Świętego w stosunku do religii żydowskiej. Cytując przemówienie Papieża wygłoszone w hebrajskiej świątyni, komentator La
Civiltà Cattolica powiedział dokładnie to:
Read More (
http://www.gazetawarszawska.
Abdykacja Papieża? ( http://www.gazetawarszawska.
Papież będzie zrezygnować? Kiedy w dniu 25 września ostatnia z tych kolumn, napisałem, że Benedykt XVI – w świetle 85 lat – także rozważa
możliwość rezygnacji, odnosząc się elementy, że przyjechałem z trzech niezależnych źródeł i wiarygodne z Kurii Rzymskiej. Osobiście nie
chciałbym za nic to rezygnacja, rzeczywiście, podziwiając papieża Ratzingera, mam nadzieję na jego długiego pontyfikatu. Ale to obowiązek –
na który to działa – również zgłaszać takie rzeczy. Zwłaszcza, gdy są akredytowane przez własne słowa papieża w książce długości
wywiadzie opublikowanym w 2010 r., kiedy Ojciec Święty – w zasadzie – “. Prawo i w pewnych okolicznościach obowiązek dymisji” dla papieża
otwarcie podkreśla
Mój artykuł został zaatakowany – jakbym wymyślił czerpak do hałasować – kilka linków (a nie Watykan) sfrustrowane dla przebite po
wiadomości, aw niektórych przypadkach po prostu osobistej urazy. Ja również została odrzucona przez pogardliwym słowami pewnego anonimowego
Watykanu przerażony możliwością utraty fotela), że skazany za zdradę, zapominając, że to Ratzinger sam publicznie, aby to założenie (w
kleryckich, obfitujący w palniku i palnika ponure okrucieństwo plotek, nie rozumiesz obecnego papieża jako wielki wysoki latające nad bagno,
rozmawiając o wszystkim spokojnie i w świetle słońca).
Read More ( http://www.gazetawarszawska.
Obłudna gloryfikacja hańby (
http://www.gazetawarszawska.
Obłudna gloryfikacja hańby
http://www.traditioninaction.
Atila Sinke Guimarães – 25.02.2013
tłumaczenie Ola Gordon
Odwieczną tradycją w marynarce na całym świecie jest to, że kapitan w niebezpieczeństwie nie opuszcza swojego statku. Ponadto, jeśli statek
jest zniszczony w wojnie i zaczyna tonąć, kapitan opuszcza pokład jako ostatni. W niektórych przypadkach tak jest mu oddany, że dobrowolnie tonie
ze statkiem i umiera.
W przedsoborowych naukach o moralności katolickiej w szkołach średnich tłumaczono, że kapitan który dobrowolnie tonie ze swoim statkiem nie
popełnia samobójstwa, tak jak żołnierz ginący z własnej woli w obronie flagi. Jest tak dlatego, że on umiera za symbol swojego kraju, i takie
wykonywanie obowiązku nie jest samobójstwem, lecz szlachetnym i honorowym hołdem dla kraju. Te wyniosłe czyny / zgony były inspiracją dla sztuki
i literatury.
Sens tej bohaterskiej akcji funkcjonuje do dzisiaj. Pokazano w zeszłym roku przez powszechne potępienie bezwstydnej ucieczki kapitana statku Costa
Concordia uszkodzonego u wybrzeży Toskanii. Kpt Francesco Schettino uciekł jako jeden z pierwszych łodzi ratunkowych.
Edward Smith, kapitan Titanica, zatonął ze statkiem
Czy rezygnacja Benedykta jest kanonicznie ważna? Tłumaczenie (
http://www.gazetawarszawska.
by Adm on 13/02/2014 in Antykościół
BYĆ MOŻE NIE JEST KANONICZNIE WAŻNA REZYGNACJA PAPIEŻA BENEDYKTA
“Wycofanie się” Benedykta XVI – w rok później – zaczyna mieć charakter kryminału ponieważ wyłaniają się szczegóły, które zmuszają
do zadania sobie poważnego pytania, co do jego faktycznej , kanonicznej ważności. Zacznę od tego, czego sam osobiście byłem świadkiem. Latem
2011 roku, otrzymuję z pewnego źródła wiadomość: Benedykt XVI zdecydował podać się do dymisji i zrobi to po ukończeniu 85 roku życia, tzn.
po kwietniu 2012 roku.
Napisałem to wszystko na łamach bloga 25 września 2011 roku
.
Zostałem zasypany lawiną pogardliwych odpowiedzi, zarówno ze strony świty watykańskiej, jak i watykanistów. Gdy nadszedł kwiecień 2012, jeden
z watykanistów, wciąż zauważał, że moja przepowiednia, nie spełniła się. Odpowiedziałem, że znajdujemy się we wrzawie afery Vatileaks i z
tego powodu, papież jeszcze nie zdymisjonował. I w rzeczy samej, 11 lutego 2013 roku, tuż po zamknięciu sprawy Vatileaks, Benedykt XVI ogłasza
swoje słynne “wycofanie się” ( byliśmy wciąż w obrębie jego 85 roku życia). Jednakże jeszcze wczoraj, zgryźliwcy z “Vatican Isider”
pisali: “Przez lata, w gazetach włoskich, Antonio Socci e Giuliano Ferrara mówili, z różnym uzasadnieniem, o hipotetycznej dymisji Joseph`a
Ratzinger`a. W każdym razie, żaden z nich, nie potrafił przewidzieć dokładnego czasu.”
Pomijając fakt, że mój wpis był wiadomością, podczas gdy artykuł Ferrar`y, który ukazał się miesiące później, był tylko pewną
refleksją kulturową, w moim artykule, moment był bardzo dobrze określony czasowo.
POTWIERDZENIE BERTONE
Ponadto wczoraj kardynał Bertone, w wywiadzie dla “Giornale”, ujawnił: “Papież dojrzewał do decyzji przez dłuższy czas, ale wspominał o
niej już w połowie 2012 roku” Następnie jednak, opóźnił z jej ogłoszeniem z powodu wszelkiego zamieszania, które miało miejsce. Decyzję
podjął jednak w kwietniu 2012 roku. Dokładnie tak jak napisałem.
W tym momencie zacząłem sobie zadawać pytanie, skąd owe moje źródła, mogły wiedzieć to wszystko z całą pewnością, już latem 2011, dwa
lata wcześniej? Kto i dlaczego był w stanie poznać taką rzecz? Albo jakaś osoba bardzo bliska papieżowi, albo jakaś grupa osób, która z nim
ową dymisję ustaliła i otrzymała (wymusiła). Wtedy jednak, latem 2011 roku, osoby bliskie papieżowi, nie wiedziały tego. A zatem zaistniały
siły, które chciały i dążyły do tej decyzji, aż do “wyciśnięcia” (wymuszenia) daty!?
COMPLOTTO?
Nie myślę, że to jakaś spiskowa przesada, ponieważ oprócz bardzo silnych ataków z zewnątrz, które łączą się z jego pontyfikatem,
Benedyktowi XVI od początku, sprzeciwiano się i utrudniano w ostry sposób w całym świecie kościelnym: wynika to z dokumentu, w którym pewna
grupa anonimowych
kardynałów, zaraz po Conclave 2005, łamiąc przysięgę na Biblię, rozgłaszała o domniemanym dzienniku głosowań, który delegalizował
Ratzingera, i dawała mu znać aby zaniechał. Zapowiedzieli podstępnie fakty, do których następnie doszło. Ta publiczna delegalizacja dopiero co
wybranego papieża, ze strony krzywoprzysięgłych kardynałów, nie ma sobie podobnych w bliższej historii Kościoła. Jest do pomyślenia, że od
tego momentu, rozwinęła się wroga strategia, która najwyraźniej miała dokładnie na celu dymisję papieża. W książce “Atak na
Ratzinger`a” z 2010 roku, Andrea Tornielli e Paolo Rodari, przywołują deklarację jednego ważnego kardynała, który po Conlcave 2005,
powiedział o papieżu Benedykcie: “dwa, trzy lata, nie przetrwa dłużej niż dwa, trzy lata.” ( i robił to podkreślając słowa gestami,
minimalizując)
NIEPOKOJĄCA NOTATKA
Należy przypomnieć również “niepokojącą notatkę” przekazaną Benedyktowi XVI, 30 grudnia 2011 przez kardynała Dario Castrillòn Hoyos,
dotyczącą rzeczy, które inny kardynał, Paolo Romeo, arcybiskup Palermo, rzekomo powiedział na spotkaniach, jakie odbył w listopadzie 2011 w
Pekinie. Kardynał Romeo, według twórcy raportu, miałby “uszczypliwie krytykować papieża Benedykta XVI”. W końcu “pewny siebie, tak jakby
to wiedział z dokładnością, kardynał Romeo ogłosił, że Ojciec Święty ma jeszcze 12 miesięcy życia. Podczas swojego pobytu w Chinach,
przepowiedział śmierć papieża Benedykta XVI w czasie nadchodzących 12 miesięcy. Następnie w lutym 2012, dokument ten ukazał się w prasie,
wywołał sensację i został zaraz zapomniany, nawet przez media (zawsze powierzchowne). Zdeklasowany jako plotka jakiegoś roztargnieńca, który
źle coś zrozumiał, wyobrażając sobie zamachy itp. Z pewnością raport ten wydawał się dziwny, ma w świetle tego co faktycznie się wydarzyło
przez następne 12 miesięcy, można powiedzieć, że doprawdy przypadkowo zostało przewidziane z dokładnością zejście ze sceny Ratzingera? Z
pewnością, z całym tym mrocznym (niejasnym) zamieszaniem w Curii, pojawiają się, mało dzisiaj wiarygodne deklaracje, jak ta spreparowana na
gorąco, w momencie dymisji papieża, przez kardynała Sodano: “piorun na pogodnym niebie” Sodano-który był sekretarzem stanu w 2005 roku, i
został zastąpiony przez Benedykta w 2006, ten który jako dziekan Świętego Collegium, dowodził Conclave w 2013 roku. Pozostaje mocnym członkiem
Curii.
KRYMINAŁ
Sprawa dymisji papieża Benedykta staje się coraz bardziej tajemnicza. A także kłopotliwa. Nie przez przypadek, w rocznicę odejścia, czytało
się rzeczy surrealne, tak jak deklaracja kardynała Cottier, który do “Avvenire” powiedział : “Z wielką świadomością ocenił on własne
siły i pracę do wykonania. I zdecydował, że nie można wymuszać na Opatrzności” Pozostanie na jego miejscu, byłoby “wymuszaniem na
Opatrzności”? I w którym zapisie teologicznym, zapisana by była taka głupota, obraźliwa dla papieża Benedykta, a także dla Opatrzności,
która nie byłaby w stanie kierować ludzkim życiem? A może i Conclave 2005 poszło wbrew Opatrzności? I oto znaleźliśmy się przy zasadniczym
pytaniu: tym o rezygnację papieża Benedykta XVI. 11 lutego 2013 ogłosił on uroczyście: “świadomy ważności tego aktu i w pełni
dobrowolnie” Niedopuszczalnym jest wątpić w jego słowa, a zatem jego gest był wolnym. Jednak aby doprowadzić do decyzji o takim sensie, można
naciskać na wiele sposobów. Niekoniecznie przez bezpośredni nakaz. Jest, kto wysunął hipotezę, że papież wyczuł wydarzenia katastroficzne dla
Kościoła, i w swoim sercu wierzył, że poprzez swoje wycofanie się, można by ich uniknąć. Przy takim założeniu, podjął swoją decyzję, ale
jaką wartość ma jego odejście? Problem ważności kanonicznej jego dymisji jest ogromny. Nieważność, faktycznie – według niektórych
kanonistów – nie dotyczy tylko przypadków wymuszenia, ale jest do przedyskutowania także w innych przypadkach.
ZNACZĄCE PRZESŁANKI
Można np. zapytać, czy papież w swoim sercu, dopuścił do czynu z woli, tzn, czy zrezygnował tak zewnętrznie jak i wewnętrznie. Wydaje się
być kwestią mało pewną, ale w Bożych sprawach, serce, które widzi tylko On, jest wyznacznikiem. Zaiste nawet przy sakramentach, potrzebny jest
ten “rekwizyt:”(serce) W konsekracji eucharystycznej, potrzebne są: materia, forma i intencja, jeśli brakuje jednego z elementów ,,konsekracja
nie jest ważna.
Czy Benedykt XVI zrezygnował również wewnętrznie?
Oprócz słów, pozostaje też mowa gestów. To co widzimy i to co postanowił kontynuować: pozostać “na terenie Piotrowym”, nosić białą
sutannę, określać się jako” emerytowany papież”, nazywać się Benedykt XVI ( tak się podpisuje). Ponadto odmówił zmiany swojego herbu,
zatrzymując wciąż ten z kluczami Piotra, Vatykan doniósł, że Benedykt woli nie przybierać emblematu , który wyrażałby nową sytuację,
która zaistniała po jego ustąpieniu z Urzędu Piotrowego. Wiemy, że w Kościele jest także “milczące nauczanie”. Może to jest ten
przypadek. I z pewnością Benedykt jest w porozumieniu z Franciszkiem. Niezła tajemnica.
Ps. Chcę podkreślić, cytując, piękny i znaczący twwet papieża Franciszka:
“Dzisiaj zapraszam was do modlitwy za JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚĆ BENEDYKTA XVI człowieka o wielkiej odwadze i pokorze.
Antonio Socci
Z “Libero” 12 luty 2014
Tłumaczyła Justyna
lo Straniero – Il blog di Antonio Socci
FORSE NON E’ CANONICAMENTE VALIDA LA “RINUNCIA” DI PAPA BENEDETTO
12 FEBBRAIO 2014 / IN NEWS
Il “ritiro” di Benedetto XVI – un anno dopo – si tinge di giallo. Perché emergono “dettagli” che impongono di interrogarsi seriamente
sulla sua effettiva validità canonica.
Parto da ciò di cui io stesso sono stato testimone personale. Nell’estate del 2011 ricevo da fonte certa la notizia: Benedetto XVI ha deciso di
dimettersi e lo farà dopo aver compiuto gli 85 anni, cioè dall’aprile 2012.
Scrissi tutto su queste colonne il 25 settembre 2011. Fui seppellito da una valanga di risposte sprezzanti sia dall’entourage vaticano che dai
vaticanisti. Arrivati alla primavera 2012 qualcuno dei vaticanisti fece ripetutamente notare che la mia previsione non si era realizzata.
Io risposi che si era in pieno nella tempesta di Vatileaks e per quella ragione il Papa non si era ancora dimesso. Infatti l’11 febbraio 2013,
appena chiuso il caso Valileaks, Benedetto XVI comunica il suo clamoroso ritiro (si era sempre nel suo 85° anno).
Tuttavia ancora ieri i rosiconi di “Vatican Insider” scrivevano: “Nel corso degli anni, sui giornali italiani, Antonio Socci e Giuliano Ferrara
parlarono, con motivazioni diverse, dell’ipotesi che Joseph Ratzinger si dimettesse. Nessuno, a ogni modo, seppe prevedere la tempistica”.
A parte il fatto che la mia era una notizia, mentre l’articolo di Ferrara, uscito mesi dopo, era una sua riflessione culturale, nel mio articolo la
tempistica era molto ben definita.
LA CONFERMA DI BERTONE
Inoltre ieri il cardinale Bertone, con una intervista al “Giornale”, ha rivelato: “Il Papa aveva maturato la decisione da tempo, me ne parlò
già a metà del 2012”.
Poi decise di ritardare un po’ la comunicazione per le tante tempeste che erano in corso. Ma la decisione era stata presa per l’aprile 2012.
Proprio come avevo scritto.
A questo punto mi sono chiesto come facevano quelle mie fonti a sapere con certezza tutto questo già nell’estate del 2011, due anni prima? Chi e
perché era in grado di conoscere una cosa simile?
O qualche persona molto vicina al Papa, oppure qualche gruppo di persone che l’aveva con lui “patteggiata” e ottenuta. Ebbene, nell’estate
2011 le persone vicine al Papa non lo sapevano. Dunque ci sono state forze che hanno voluto e premuto per quella decisione fino a “strappargli”
una data?
COMPLOTTO ?
Non credo che sia un’esagerazione complottista perché, oltre ai fortissimi attacchi esterni, che hanno connotato il suo pontificato, Benedetto XVI
è stato avversato in modo durissimo fin dall’inizio all’interno del mondo ecclesiastico: è evidente dal documento con cui un gruppo di cardinali
anonimi, subito dopo il Conclave del 2005, ha infranto il giuramento sul Vangelo diffondendo un presunto Diario delle votazioni che delegittimava
Ratzinger e in pratica gli lanciava il segnale di mollare. Prefigurando subdolamente dei fatti che poi si sono davvero realizzati.
Quella delegittimazione pubblica di un papa appena eletto, da parte di cardinali spergiuri, nascosti dietro l’anonimato, non ha eguali nella storia
moderna della Chiesa.
E’ possibile pensare che da lì si sia dipanata tutta una strategia ostile che evidentemente puntava proprio alle dimissioni del Papa. Nel libro
“Attacco a Ratzinger”, del 2010, Andrea Tornielli e Paolo Rodari, riportano la dichiarazione di un importante cardinale che, dopo il Conclave del
2005, disse di papa Benedetto: “due o tre anni, non durerà più di due o tre anni” (e “lo faceva accompagnando le parole con un gesto delle
mani, come per minimizzare”).
INQUIETANTE APPUNTO
Va ricordato anche l’inquietante “appunto” consegnato a Benedetto XVI il 30 dicembre 2011 dal cardinale Dario Castrillòn Hoyos, nel quale si
riferivano le cose che un altro cardinale, Paolo Romeo, arcivescovo di Palermo, nel novembre 2011, avrebbe detto ad alcune persone in colloqui avuti a
Pechino.
Il Cardinale Romeo, secondo l’estensore del rapporto, avrebbe “aspramente criticato papa Benedetto XVI”. Infine “sicuro di sé, come se lo
sapesse con precisione il Cardinale Romeo ha annunciato che il Santo Padre avrebbe solo altri dodici mesi da vivere. Durante i suoi colloqui in Cina
ha profetizzato la morte di Papa Benedetto XVI entro i prossimi 12 mesi”.
Tale documento uscì poi sulla stampa nel febbraio 2012 e fece scalpore, ma fu subito dimenticato, anche dai media (sempre superficiali). Declassato a
chiacchiera di qualche svagato che aveva frainteso tutto, immaginando attentati e cose simili.
Di certo quel rapporto aveva aspetti strani, ma alla luce di ciò che è davvero accaduto nei dodici mesi successivi, si può dire che era proprio
casuale che fosse prevista con certezza l’uscita di scena di Ratzinger?
Di sicuro, con tutto questo oscuro subbuglio di Curia, appaiono poco credibili oggi dichiarazioni come quella fatta a caldo, al momento delle
dimissioni del papa, dal cardinale Sodano: “Un fulmine a ciel sereno”.
Sodano – che era Segretario di Stato nel 2005 e fu sostituito da Benedetto XVI nel 2006 – è poi colui che, come decano del Sacro Collegio, ha
gestito il nuovo Conclave del 2013. E resta l’uomo forte della Curia.
IL GIALLO
La vicenda delle dimissioni di papa Benedetto è sempre più misteriosa. E pure imbarazzante. Non a caso, per l’anniversario del ritiro, si sono
lette cose surreali, come la dichiarazione del cardinale Cottier che ad “Avvenire” ha detto: “Con molta lucidità egli ha misurato le proprie
forze e il lavoro da fare. E ha deciso che non si può forzare la Provvidenza”.
Restare al suo posto sarebbe stato “forzare la Provvidenza”? E in quale bignami della teologia sarebbe scritta una simile castroneria, offensiva
per papa Benedetto e pure per la Provvidenza, che non è ritenuta in grado di guidare le vite umane? Forse che il Conclave del 2005 andò contro la
Provvidenza?
Eccoci dunque davanti alla domanda cruciale: quella sulla “rinuncia” di Benedetto XVI. L’11 febbraio 2013 egli l’annunciò solennemente “ben
consapevole della gravità di questo atto, con piena libertà”.
Non è ammissibile dubitare delle sue parole, quindi il suo fu un gesto libero. Tuttavia per ottenere una decisione in tal senso si può premere in
molti modi. Non necessariamente con un’imposizione diretta.
C’è chi ha avanzato l’ipotesi che il Papa abbia sentito ventilare eventi catastrofici per la Chiesa che, in cuor suo, riteneva di poter
scongiurare facendosi da parte. In questo caso avrebbe preso liberamente la sua decisione, ma quanto sarebbe valido il suo ritiro?
Il problema della validità canonica delle sue dimissioni è enorme. L’invalidità infatti – secondo alcuni canonisti – non riguarda solo il
caso di costrizione, ma è da discutere anche in altri casi.
SEGNALI SIGNIFICATIVI
Per esempio ci si può domandare se il Pontefice in cuor suo ha messo nella decisione il concorso della volontà, cioè se si è ritirato –
oltreché esteriormente – anche interiormente.
Sembra una questione aleatoria, ma nelle cose di Dio il cuore, che Lui solo vede, è determinante.
Infatti perfino per i sacramenti è necessario questo requisito. Nella consacrazione dell’eucaristia ci vuole materia, forma e intenzione: se manca
anche solo uno di questi elementi il sacramento è invalido.
Per esempio se manca l’intenzione interiore del sacerdote di consacrare, se egli formula le parole, ma non ha l’intenzione di consacrare, la
consacrazione non è valida.
Benedetto XVI si è ritirato anche interiormente?
Oltre al linguaggio delle parole c’è quello dei gesti. Quello che vediamo è che ha scelto di continuare a stare “nel recinto di Pietro”, di
vestire in abito bianco, di definirsi “papa emerito” e di continuare a chiamarsi Benedetto XVI (si firma così).
Inoltre ha rifiutato il cambiamento del suo stemma che lo riportava a cardinale, tenendo ancora quello con le chiavi di Pietro. Il Vaticano ha fatto
sapere che Benedetto “preferisce non adottare un emblema araldico espressivo della nuova situazione creatasi con la sua rinuncia al Ministero
Petrino”.
Sappiamo che nella Chiesa c’è anche il “magistero tacito” . Forse questo è il caso. E di certo Benedetto è in accordo con Francesco. Un bel
mistero.
P.S. Voglio sottolineare, riportandolo, il bellissimo e significativo tweet di ieri di papa Francesco: “Oggi vi invito a pregare per SUA SANTITA’
BENEDETTO XVI, un uomo di grande coraggio e umiltà”.
Antonio Socci
Da “Libero”, 12 febbraio 2014
http://gazetawarszawska.eu/
Benedykt XVI w orędziu na Wielki Post o praktykowaniu upomnienia braterskiego (
http://www.gazetawarszawska.
Benedykt XVI w orędziu na Wielki Post o praktykowaniu upomnienia braterskiego
Chrześcijanin musi troszczyć się nie tylko o siebie, lecz również o bliźnich, wiedząc, że nasze losy są od siebie współzależne, tak w
dobru, jak i w złu. Zarówno grzech, jak i uczynki miłości mają też wymiar społeczny – pisze Benedykt XVI w tegorocznym Orędziu na Wielki
Post. Rozpocznie się on za dwa tygodnie i będzie okazją, by powrócić do tego, co w naszym życiu najistotniejsze, czyli do miłości – zaznacza
Papież. W tym roku zachęca on cały Kościół, aby skupił się na jednym z przejawów owej miłości, a mianowicie wzajemnej trosce.
Benedykt XVI przyznaje, że postawa ta jest sprzeczna z panującą powszechnie obojętnością. Rodzi się ona z egoizmu, choć niekiedy ukrywa się
ją pod płaszczykiem poszanowania dla prywatności drugiego człowieka. Przeciwko obojętności stanowczo występował Pan Jezus. Jej uosobieniem są
kapłan i lewita z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie czy beztroski bogacz nieczuły na los ubogiego Łazarza. Obojętność piętnowali też
papieże. Paweł VI właśnie w niej widział przyczynę problemów współczesnego świata i dlatego pisał: «Ludzkość jest ciężko chora.
Przyczyną tej choroby jest nie tyle zmniejszanie się zasobów naturalnych i ich chciwe gromadzenie przez niewielu, ile raczej rozkład braterskiej
więzi zarówno między ludźmi, jak i między narodami».
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
Benedykt XVI nie żyje
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej o godzinie 9:34 w sobotę obwieściło, że Benedykt XVI zmarł w swojej rezydencji na terenie Klasztoru Mater Ecclesiae.
Dr Martyka mówi „DOŚĆ”. Będą pozwy za oszczerstwa rzucane pod jego adresem, także przez „ekspertów”

„Przez ostatnie 2 lata przekazywałem Państwu rzetelne, poparte badaniami najwyższej jakości informacje medyczne, szczególnie na najbardziej aktualny w obecnym czasie temat. Starałem się nie zwracać uwagi na oszczerstwa rzucane pod moim adresem. Dzisiaj nadszedł czas, kiedy mówię DOSYĆ” – napisał dr Martyka na swoim profilu na Facebooku.
„Nie mogę dłużej pozwolić na podważanie zaufania moich pacjentów. Nie będę więcej tolerował absurdalnych i nie popartych żadna wiedzą medyczną zarzutów, które ostatnio są kierowane pod moim adresem. Nie pozwolę, by pediatra kwestionował moją wiedzę i doświadczenie, jako specjalisty chorób zakaźnych oraz specjalisty chorób wewnętrznych” – podkreślił.
Dr Martyka poinformował, że postanowił zabezpieczyć ochronę swojego dobrego imienia na drodze postępowania sądowego. „Od dra Pawła Grzesiowskiego zażądałem przeprosin oraz sprostowania nieprawdziwych informacji, które na mój temat rozpowszechniał za pomocą środków masowego przekazu. Wystąpiłem również o zadośćuczynienie. Nie będzie dłużej bezkarnego chowania się za plecami instytucji branżowych. Najwyższy czas, by osoby rozsiewające fałszywe przekazy w celu dyskredytacji mojego dobrego imienia oraz kompetencji jako lekarza – poniosły odpowiedzialność za swoje czyny” – napisał dr Martyka.
Jak dodał, analogiczne żądanie sprostowania zostało wystosowane do TVN. „Podobne pozwy będą skierowane przeciw każdej osobie, która będzie upubliczniała nieprawdziwe informacje na temat mojej osoby oraz moich wypowiedzi. Najwyższy czas przenieść dyskusję na poziom medycyny opartej na dowodach. Skończył się czas wymyślonych zarzutów” – dodał.
PODPISZ PETYCJĘ:
Dajcie leczyć – Wyraź sprzeciw i zaapeluj do Ministra Zdrowia ws. dra Martyki! (dajcieleczyc.pl)

Zmarł papież senior Benedykt XVI. Odszedł o godz. 9.34 do Pana w klasztorze „Mater ecclesiae” w Watykanie, gdzie mieszkał od czasu swojej niespodziewanej abdykacji w 2013 roku. Jako bezpośredni następca papieża św. Jana Pawła II kierował Kościołem katolickim przez osiem lat. Papież senior zmarł w wieku 95 lat.
Benedykt XVI był 265. papieżem Kościoła katolickiego i pierwszym Niemcem na tym urzędzie od czasów Wiktora II (1055-57).
Przed wyborem na następcę św. Piotra w latach 1983-2005 pełniąc jeden z najwyższych urzędów watykańskich prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger był najbliższym współpracownikiem Jana Pawła II.
Przybrał imię Benedykta nawiązując do „papieża pokoju” Benedykta XV oraz patrona Europy i założyciela zakonu benedyktynów, św. Benedykta z Nursji, żyjącego na przełomie V i VI wieku.
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Orędzie z 25 grudnia 2022
„Drogie dzieci! Dzisiaj przynoszę wam mojego Syna Jezusa, abyście byli Jego pokojem i odbiciem pogody i radości Nieba. Módlcie się, kochane dzieci, abyście byli otwarci na przyjęcie pokoju, bo wiele serc jest zamkniętych na wezwanie światła, które zmienia serca. Jestem z wami i modlę się za was, byście się otworzyli, aby przyjąć Króla Pokoju, który wypełnia wasze serca ciepłem i błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.
COROCZNE OBJAWIENIE DLA JAKOVA ĆOLO – 25 GRUDNIA 2022R.
„Drogie dzieci! Dziś kiedy światło narodzenia Jezusa rozświetla cały świat, z Jezusem na rękach w szczególny sposób modlę się, aby każde serce stało się betlejemską grotą, w której narodzi się mój Syn, by wasze życie stało się światłem Jego narodzin. Kochane dzieci, żyjecie w niepokoju i strachu. Dlatego, kochane dzieci, dziś w tym dniu łaski proście Jezusa, by umocnił waszą wiarę i stał się władcą waszego życia, gdyż dzieci moje tylko z Jezusem w waszym życiu nie będziecie widzieć niepokoju, ale będziecie się modlić o pokój i żyć w pokoju, i nie będziecie widzieć strachu, ale Jezusa, który wyzwala nas ze wszelkiego strachu. Jestem waszą matką, która nieustannie czuwa nad wami i błogosławię was moim macierzyńskim błogosławieństwem”.
Nie żyje papież Benedykt XVI – przypomnijmy sobie Jego proroctwo z 1969 roku i nie wypuszczajmy różańca z rąk
W klasztorze „Mater ecclesiae” w Watykanie dzisiaj o godz. 9.34 zmarł papież senior Benedykt XVI. J Urodził się 95. lat temu, 16 kwietnia 1927 r., w Wielką Sobotę i został ochrzczony.
Benedykt XVI jako następca papieża św. Jana Pawła II kierował Kościołem katolickim od 19 kwietnia 2005 aż do swojego zaskakującego ustąpienia w lutym 2013.
Przed wyborem na następcę św. Piotra w latach 1983-2005, jako kard. Joseph Ratzinger, pełniąc jeden z najwyższych urzędów watykańskich prefekta Kongregacji Nauki Wiary był najbliższym współpracownikiem papieża Polaka
Papież z Niemiec w Auschwitz
Podczas swojej podróży apostolskiej do Polski w 2006 r. Benedykt XVI przebywał na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W niedzielne popołudnie 28 maja przez bramę ze słynnym napisem „Arbeit macht frei” („Praca czyni wolnym”) papież przeszedł samotnie, w milczeniu. Następnie, także sam, udał się pieszo do bloku nr 11, tzw. „Bloku Śmierci”, gdzie na dziedzińcu przywitał się z 32 byłymi więźniami KL Auschwitz. Każdemu z osobna uścisnął dłoń i przez chwilę rozmawiał. Okazał każdemu wielką serdeczność – całował w policzki, głaskał po głowach, niektórzy z b. więźniów płakali ze wzruszenia.
Następnie wszedł do celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego, gdzie paliła się świeca, ofiarowana w 1979 r. przez Jana Pawła II. Papież modlił się przez chwilę w ciszy, następnie głośno po łacinie powiedział: „Święty Maksymilianie Kolbe, módl się za nami, wszyscy święci męczennicy, módlcie się za nami”. Potem przyjechał pod Międzynarodowy Pomnik Męczeństwa Narodów na terenie byłego obozu Birkenau. W zupełnej ciszy przy padającym deszczu przeszedł wzdłuż umieszczonych przed pomnikiem 22 tablic upamiętniających w różnych językach ofiary obozu, zatrzymując się przy kilku z nich. W tym momencie przestał padać deszcz, a nad obozem pojawiła się tęcza.
– Przybywam, aby o łaskę pojednania prosić Boga, ale i ludzi, którzy tu cierpieli – powiedział Benedykt XVI. Przyznał, że mówić w miejscu największej kaźni w dziejach „jest rzeczą prawie niemożliwą, a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec”. Przestrzegł też przed współczesnymi zagrożeniami dla świata: przemocą czynioną w imię Boga oraz cynizmem, który nie uznaje Boga i szydzi z Niego.
W przemówieniu trzykrotnie nawiązał do swojego niemieckiego pochodzenia i stwierdził, że wizyta na terenie b. obozu była jego obowiązkiem wobec prawdy, wobec tych, którzy tu cierpieli i wobec Boga. Dodał, że przybywa do Auschwitz „jako syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania”.
Papież przyznał, że w miejscu takim jak Auschwitz brakuje słów i rodzą się pytania: „Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś?” oraz „Gdzie był Bóg w tamtych dniach? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie, na ten tryumf zła?”. Ojciec Święty powiedział, że człowiek nie jest w stanie przeniknąć tajemnicy Boga, powinien jednak wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: „Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś”.
Wizyta Benedykta XVI w Polsce przebiegała pod hasłem „Trwajcie mocni w wierze” i odbywała się szlakiem jego poprzednika Jana Pawła II, choć już na początku wizyty papież zapowiedział, że nie będzie to jedynie podróż sentymentalna, ale wędrówka wiary, wpisana w misję, jaką powierzył mu Bóg. Oprócz Auschwitz-Birkenau Ojciec Święty odwiedził Warszawę, Częstochowę, Kraków, Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską i Łagiewniki
Proroctwo kardynała Josepha Ratzingera z 1969 roku:
Kościół czeka poważny kryzys, odrodzony będzie niewielką, ale bardziej uduchowioną wspólnotą
Kościół czeka poważny kryzys, który drastycznie ograniczy liczbę wiernych i jego wpływy. Odrodzony będzie niewielką, ale bardziej uduchowioną wspólnotą – brzmi proroctwo Josepha Ratzingera
Wizja przyszłości Kościoła zamykała cykl wypowiedzi, jakie ksiądz Ratzinger wygłosił w rozgłośni Hesji jeszcze w 1969 roku. W ostatnim odcinku, wyemitowanym na Boże Narodzenie, znany już wówczas teolog, mówił, że wspólnotę kościelną czeka poważny wstrząs, w wyniku którego Kościół odzyska bardziej duchowy wymiar, nie będzie flirtować – jak się wyraził prelegent – z żadną opcją polityczną; będzie ubogi i stanie się Kościołem najbiedniejszych.
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi

(Łk 2,16-21)
Pasterze pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Trwajcie mocni w wierze z Maryją, ks. Kazimierz Nawrocki
Pierwszy dzień Nowego Roku to ósmy dzień od Narodzenia Jezusa. Według prawa żydowskiego każdy chłopiec miał być tego dnia obrzezany. W oktawę Bożego Narodzenia, dziękując Bogu za przyjście na świat Chrystusa, Kościół obchodzi uroczystość Maryi jako Matki Bożej, przez którą spełniły się obietnice dane całej ludzkości, związane z tajemnicą Odkupienia. Tego dnia z wszystkich przymiotów Maryi czcimy szczególnie Jej macierzyństwo. Dziękujemy Jej także za to, że swą macierzyńską opieką otacza cały Lud Boży.
Poświęcenie Maryi pierwszego dnia rozpoczynającego się roku ma także inne znaczenie. Matka Jezusa zostaje ukazana ludziom jako najdoskonalsze stworzenie, a zarazem jako pierwsza z tych, którzy skorzystali z darów Chrystusa. Pragnienie zaakcentowania specjalnego wspomnienia Matki Bożej zrodziło się już w starożytności chrześcijańskiej. Kościół zachodni już w VII wieku wyznaczył w tym celu dzień 1 stycznia.
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi to najstarsze maryjne święto. Do liturgii Kościoła wprowadził je dość późno papież Pius XI w roku 1931 na pamiątkę 1500. rocznicy soboru w Efezie (431). Pius XI wyznaczył na coroczną pamiątkę tego święta dzień 11 października. Reforma liturgiczna w roku 1969 nie zniosła tego święta, ale podniosła je do rangi uroczystości nakazanych i przeniosła na 1 stycznia.
W Starym Testamencie jest wiele szczegółowych proroctw, zapowiadających Zbawiciela świata. Pośrednio dotyczą one także osoby Jego Matki. Niektóre z nich są nawet wyraźną aluzją do Rodzicielki Zbawiciela, np. zapowiedź dotycząca Niewiasty, która zetrze głowę węża-szatana (Rdz 3, 15). Jeszcze wyraźniej o Matce Mesjasza wspomina prorok Micheasz (Mi 5, 1-2). Jako proroctwo dotyczące Maryi traktuje się także zapowiedź Izajasza:
Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel (Iz 7, 14).
Poza tymi tekstami tradycja chrześcijańska uznaje wiele innych w znaczeniu typicznym (stanowiącym wzór, pra-obraz), jak np. królowa stojąca po prawicy króla (Ps 45, 10), oblubienica z Pieśni nad Pieśniami, zwycięska Judyta czy ratująca swój naród od niechybnej zguby bohaterska Estera.
Maryja była córką świętych Joachima i Anny (tak przekazuje nam apokryf Protoewangelia Jakuba, pochodzący z roku ok. 150). To oni oddali ją do Świątyni (to także przekaz apokryficzny – wspomnienie tego wydarzenia obchodzimy w liturgii 21 listopada). Przez Boga została wybrana na Matkę Jezusa Chrystusa. Jej postać jest obecna na kartach Nowego Testamentu od chwili Zwiastowania po Zesłanie Ducha Świętego.
Anioł Gabriel zwiastuje Jej narodzenie Syna, który będzie „Synem Najwyższego” (Łk 1, 26-38). Od tej chwili Maryja całkowicie oddaje się Bogu. Za wskazaniem anioła odwiedza swoją krewną, św. Elżbietę, matkę Jana Chrzciciela (Łk 1, 39-56). Wraz ze swym oblubieńcem, św. Józefem, w związku ze spisem ludności udaje się do Betlejem, miasta, z którego wywodzi się Jej ród (a także ród Józefa, Jej męża). Tutaj przychodzi na świat Jezus (Łk 2, 1-20). Zgodnie z żydowskim obyczajem ofiarowuje Syna w świątyni (Łk 2, 21-38). Wobec zagrożenia ze strony Heroda ucieka z Jezusem i św. Józefem do Egiptu (Mt 2, 13-18). Po śmierci króla wraca do Nazaretu (Mt 2, 19-23). Podczas pobytu w Jerozolimie przeżywa niepokój z powodu zagubienia swego Syna (Łk 2, 41-49). Na godach weselnych w Kanie poprzez Jej wstawiennictwo Jezus czyni swój pierwszy cud (J 2, 1-11).
Synoptycy (św. Mateusz, św. Łukasz i św. Marek) wspominają, że Maryja towarzyszyła Panu Jezusowi w Jego wędrówkach apostolskich (Mt 12, 46-50; Mk 3, 31-35; Łk 8, 19-21). Maryja jest także świadkiem śmierci Chrystusa. Stoi pod krzyżem Jezusa, gdy Ten powierza Ją opiece swego umiłowanego ucznia Jana (J 19, 25-27). Pod krzyżem zostaje Matką Kościoła i ludzkości. Po ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu pozostaje wśród Apostołów w Jerozolimie.
Maryja niewątpliwie jest osobą najbliższą Jezusowi ze względu na szczególną rolę w dziele zbawienia. Jej niezwykłe posłannictwo i miejsce w chrześcijaństwie odsłania tekst Apokalipsy.
Według tradycji po wniebowstąpieniu Jezusa żyła jeszcze 12 lat. Niektóre dokumenty mówią, że mieszkała ze św. Janem w Efezie, inne – że nie opuszczała Jerozolimy. Pusty grób Maryi znajduje się obok Ogrodu Oliwnego w dolinie Cedron. Fakty z Jej życia, tytuły i wezwania modlitewne oraz cudowne wydarzenia, które miały miejsce za Jej przyczyną, Kościół rozważa w ciągu wielu świąt podczas całego roku liturgicznego.
Spośród szczególnych przywilejów Maryi na pierwszym miejscu trzeba wymienić Jej Boskie macierzyństwo, które w dzisiejszej uroczystości czcimy. Kiedy Nestoriusz, patriarcha Konstantynopola, odważył się odróżniać w Jezusie Chrystusie dwie natury i dwie osoby, wtedy Maryję zaczął nazywać Matką Chrystusa-Człowieka i odmówił Jej przywileju Boskiego macierzyństwa. Jednak biskupi zebrani na soborze w Efezie (431) stanowczo odrzucili i potępili naukę Nestoriusza, wykazując, że Jezus miał tylko jedną osobę, której własnością były dwie natury: Boska i ludzka. Dlatego Maryja była Matką Osoby Jezusa Chrystusa w Jego ludzkiej naturze – była więc Matką Bożą. Prawda ta została ogłoszona jako dogmat. Zebrani na tym soborze biskupi Kościoła pod przewodnictwem legatów papieskich orzekli jednogłośnie, że nie tylko można, ale należy Maryję nazywać Matką Bożą, Bogurodzicą (greckie Theotokos). Maryja nie zrodziła Bóstwa, nie dała Panu Jezusowi natury Boskiej, którą On już posiadał odwiecznie od Ojca. Dała Chrystusowi Panu w czasie naturę ludzką – ciało ludzkie. Ale dała je Boskiej Osobie Pana Jezusa. Jest więc Matką Syna Bożego według ciała i w czasie, jak według natury Bożej i odwiecznie Pan Jezus jest Synem Bożym. Ta godność i ten przywilej wynosi Maryję ponad wszystkie stworzenia i jest źródłem wszystkich innych Jej przywilejów.
Prawdę o Boskim macierzyństwie Maryi potwierdzono na soborach w Chalcedonie (451) i w Konstantynopolu (553 i 680), w konstytucji Pawła IV przeciwko arianom (socynianom) w roku 1555, w wyznaniu wiary Benedykta XIV (1743) oraz w encyklice Piusa XI Lux veritatis w 1931 roku.
Kościół właściwie przez cały rok wysławia ten wielki przywilej Maryi. W codziennej Komplecie w antyfonie końcowej spotykamy słowa: „Witaj, Matko Zbawiciela!”, „Witaj, Królowo nieba, Pani aniołów!”, „Witaj korzeniu i bramo święta, z której Światło zeszło na ziemię!”, „Królowo nieba, wesel się, alleluja, albowiem, którego zasłużyłaś nosić, zmartwychwstał, jak przepowiedział, alleluja!”, „Witaj, Królowo… a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż”.
Macierzyństwo Maryi wobec Jezusa jest wyjątkowe, ponieważ jest dziewicze. Maryja była Dziewicą zawsze: przed porodzeniem Jezusa i po Jego urodzeniu, aż do śmierci. Kościół nie ustanowił osobnego święta dla podkreślenia tego tytułu. Łączy go jednak bezpośrednio z Boskim macierzyństwem. Prawdę o dziewiczym macierzyństwie ogłosił jako dogmat na Soborze Laterańskim I w roku 649. Jednak wiarę w tę prawdę Kościół wyraził również na soborach poprzednich, np. w Chalcedonie (451) i w Konstantynopolu (553). Nadto prawdę tę akcentuje w wyznaniach wiary, w orzeczeniach papieży, w pismach Ojców Kościoła i w liturgii.
Pan Bóg godnością przewyższa wszystko, co tylko istnieje. Dlatego kult najwyższy, tak prywatny, jak i publiczny, należy się Panu Bogu. Maryja jest tylko stworzeniem, ale wśród stworzeń wyróżniona została najwyższą godnością. Dlatego Kościół oddaje Jej cześć szczególną, większą niż innym Świętym, co w liturgii nazywa się kultem hyperduliae – czcią wyjątkową. Kult Świętych jest zawsze względny i pośredni. Czcimy ich bowiem, ponieważ są przyjaciółmi Boga, a całą swoją godność i chwałę zawdzięczają Panu Bogu. To samo odnosi się również do Matki Bożej.
W swoich początkach chrześcijaństwo na pierwszy plan wysuwało kult Pana Jezusa jako Wcielonego Słowa i Zbawiciela świata. W miarę jednak, jak nauka Chrystusa ogarniała coraz to nowe obszary, powiększało się też zainteresowanie osobą Matki Zbawiciela. Dlatego wspomnienie o Niej spotykamy u pierwszych Ojców Kościoła oraz w apokryfach. Kiedy zaczął rozwijać się kult męczenników, a zaraz potem wyznawców, kult Matki Bożej zyskiwał na znaczeniu. Od wieku IV można już mówić o powszechnym kulcie Maryi w Kościele. Wzrósł on po Soborze Efeskim (431), kiedy zaczęto stawiać ku czci Matki Bożej kościoły, otaczać kultem Jej obrazy, układać modlitwy, wygłaszać homilie i obchodzić Jej święta. Dzisiaj kult Matki Bożej w Kościele katolickim jest tak powszechny i żywy, że stanowi jedną z jego cech charakterystycznych. Do jego najważniejszych elementów należą:
- Dni i święta Maryi. W roku liturgicznym mamy kilkanaście obchodów maryjnych, co jest sytuacją wyjątkową – nikt inny nie jest tak często w liturgii wspominany. Niektórym z tych obchodów Kościół nadaje rangę najwyższą – uroczystości: Boskiego macierzyństwa Maryi (1 stycznia), Jej Wniebowzięcia (15 sierpnia) i Niepokalanego Poczęcia (8 grudnia). Dwa miesiące: maj i październik są miesiącami Maryi, w których Maryja odbiera szczególną cześć u wiernych. Są także święta lokalne, np. w Polsce – Królowej Polski (3 maja) czy Matki Bożej Częstochowskiej (26 sierpnia). Także poszczególne miejscowości czy zakony mają swoje święta. Sobota każdego tygodnia już od wczesnego średniowiecza była obchodzona jako dzień Maryi. W Okresie Zwykłym Kościół dozwala na odprawianie w soboty Mszy św. według specjalnego formularza o Matce Bożej.
- Świątynie pod wezwaniem Matki Bożej. Zaczęto je stawiać już od wieku IV. Dzisiaj są ich tysiące na całym świecie. Najdostojnieszą z nich jest bazylika Matki Bożej Większej w Rzymie.
- Obrazy i rzeźby Matki Bożej. Ikonografia w tej dziedzinie jest niezmiernie bogata. Obejmuje setki tysięcy obrazów i rzeźb. Pierwsze wizerunki Maryi spotykamy już w katakumbach w II w. – w katakumbach Pryscylli w Rzymie umieszczono literę M z krzyżem. Nadto na suficie jednej z krypt tych katakumb widzimy Maryję siedzącą na wysokim krześle niby na tronie albo na katedrze biskupiej. Jest ubrana w białą tunikę i ma welon dziewiczy na głowie. Na kolanach trzyma Dziecię Jezus. Powstały całe szkoły ikonografii maryjnej. Wiele obrazów i figur zasłynęło niezwykłymi łaskami, tak że zostały uznane za cudowne (jest ich ok. 3000, w tym kilkaset koronowano koronami papieskimi). Do sanktuariów maryjnych podążają milionowe rzesze pielgrzymów.
- Figury Maryi, stawiane na placach. W samym Awinionie we Francji jest ich 158. Wiele z nich przedstawia wysoką wartość artystyczną. W Rzymie znana jest kolumna Matki Bożej Niepokalanej na Placu Hiszpańskim, przed którą papież co roku zwyczajowo w każde święto Niepokalanej (8 grudnia) składa wiązankę kwiatów.
- Pisma teologów. Nie było pisarza kościelnego, który by nie podejmował tematyki maryjnej. Rocznie wychodzi kilkaset prac na temat Matki Bożej. Istnieją specjalne biblioteki, czasopisma i encyklopedie mariologiczne.
- Kongresy mariologiczne: miejscowe, diecezjalne, prowincjalne, krajowe, międzynarodowe. Rocznie przypada ich w różnych krajach kilka do dziesięciu, z okazji specjalnych – więcej. Pierwszy międzynarodowy kongres mariologiczny odbył się w Lyonie w dniach 5-8 września 1900 roku.
- Rozmaite nabożeństwa. Wystarczy wymienić najgłośniejsze: nabożeństwo 3 Zdrowaś Maryjo, koronki, różaniec, szkaplerze, medaliki, małe oficjum brewiarzowe (czyli Godzinki), nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca, nowenny, pielgrzymki, peregrynacje obrazów i figur Matki Bożej, prywatne i publiczne akty poświęcenia się Matce Bożej, Święte Niewolnictwo, Dzieło Pomocników Maryi.
Maryja jest patronką Kościoła powszechnego, wielu diecezji, zakonów, krajów, miast oraz asysty kościelnej, lotników, matek, motocyklistów, panien, piekarzy, prządek, studentów i szkół katolickich.
Jej atrybutami są m.in.: gołąb – symbol Ducha Świętego, siedem gołębi – oznaczających siedem darów Ducha Świętego, jagnię, jaskółka, jednorożec; ciała niebieskie: gwiazdy, księżyc, półksiężyc, słońce i gwiazdy; kwiaty: anemon, fiołek, irys, lilia, lilia w ręku – symbol Niepokalanej, róża, różany szpaler; drzewa: cedr, dąb, drzewo figowe; owoce: cytryna – znak cierpienia, goździk, jabłko – symbol Odkupienia, truskawka, winorośl, winogrono jako symbol Jezusa zrodzonego ze szlachetnego winnego szczepu; ciernie, łza, mały krzyż, krucyfiks, miecz, miecz w piersi, siedem mieczów, narzędzia męki w dłoniach anioła; Boskie Miasto, kielich, kielich z hostią, korona, księga, otwarta księga, naszyjnik, naszyjnik z korali, perła, różaniec, smok u stóp, studnia.
Chryste eleison. Kyrie eleison
Chryste, usłysz nas
Chryste, wysłuchaj nas
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami
Synu, Odkupicielu świata, Boże
Duchu Święty, Boże
Święta Trójco, jedyny Boże
Najświętsza Matko Chrystusa
Bogurodzico Dziewico
Najczystsza z Matek
Matko nienaruszona
Ze wszystkich dziewic najpierwsza
Zawsze Dziewico
Łaski Bożej pełna
Córo Króla wiekuistego
Matko i Oblubienico Chrystusa
Świątynio Ducha Świętego
Święta Maryjo, niebios Królowo
Pani Aniołów
Drabino do Boga
Bramo Raju
Matko nasza i Pani
Prawdziwa nadziejo nasza
Matko nasza
Zaufanie wszystkich wierzących
Święta Maryjo, pełna miłości Boga
Władczyni nasza
Źródło słodyczy
Matko miłosierdzia
Matko Księcia nad wiekami
Matko rządząca najszczerzej
Matko głęboko wierząca
Zmartwychwstanie nasze
Święta Maryjo, wszelkiego stworzenia odnowienie
Światła wiekuistego Rodzico
Któraś nosiła Stwórcę wszechświata
W której Słowo Ciałem się stało
Komnato skarbu Bożego
Rodzicielko Sprawcy wszechrzeczy
Tajemnic Bożych Powiernico
Wybawicielko nasza prawdziwa
Święta Maryjo, skarbie wierzących
Najpiękniejsza Pani
Tęczo pełna radości
Matko prawdziwego wesela
Drogo nasza do Pana
Orędowniczko nasza
Święta Maryjo, Gwiazdo na niebie najjaśniejsza
Nad księżyc światlejsza
Blaskiem słońce przyćmiewająca
Matko Boga wiekuistego
Święta Maryjo, która rozpraszasz ciemności wiecznej nocy
Która niweczysz wyrok naszego potępienia
Źródło prawdziwej mądrości
Światło rzetelnej nauki
Radości nasza bezcenna
Upragniona nagrodo
Pożądanie wzgórz wiekuistych
Zwierciadło, w którym Boga oglądamy
Nad wszystkich świętych święta
Wszelkiej chwały najgodniejsza
Święta Maryjo, najłaskawsza Pani
Pocieszycielko szukających u Ciebie schronienia
Dobroci pełna
We wszelką słodycz obfitująca
Wspaniałości Aniołów
Kwiecie Patriarchów
Pokoro Proroków
Skarbie Apostołów
Chwało Męczenników
Chlubo kapłanów
Ozdobo dziewic
Lilio czystości
Święta Maryjo, między niewiastami błogosławiona
Ratunku zagubionych
Sławo sprawiedliwych
W Boże zamysły wtajemniczona
Ze wszystkich kobiet najświętsza
Najjaśniejsza Pani
Perło Boskiego Oblubieńca
Święta Maryjo, Pałacu Chrystusowy
Panno niepokalana
Świątynio Pańska
Chwało Jerozolimy
Radości Izraela
Córo Boża
Najukochańsza Oblubienico Chrystusa
Gwiazdo morza
Święta Maryjo, wyciągnij rękę Twoją i dotknij serc naszych, aby oświecić i wybawić nas grzeszników
Diademie na głowie Najwyższego Króla
Czci najgodniejsza
Pełna wszelkiej słodyczy
Zasługo na życie wieczne
Bramo Królestwa Bożego
Bramo zamknięta, a dla nas otwarta, przez którą wchodzimy do Pana
Różo, która wiecznie kwitniesz
Kosztowniejsza od całego świata
Ponad skarb wszelki upragniona
Nad niebo wyższa
Od Aniołów czystsza
Wesele Archaniołów
Wszystkich świętych rozradowanie
Czci i chwało, sławo i ufność nasza
Maryjo, Córo Joachima, kochaj nas
Maryjo, Córo Anny, daj nam spocząć po smutkach wygnania
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
![]() Światowy Dzień Pokoju ustanowił św. Paweł VI listem z dnia 8 grudnia 1967 r., skierowanym do wszystkich ludzi dobrej woli, nie tylko katolików. Papież zaproponował, aby na całym świecie początek nowego roku kalendarzowego uczczono jako Dzień Pokoju: „Pragnęlibyśmy, by na początku rachuby kalendarzowej, która mierzy i opisuje wędrówkę życia ludzkiego w czasie, obchody te powtarzały się co roku jako życzenie i obietnica, że pokój ze swą słuszną i dobroczynną równowagą będzie panował nad rozwojem nadchodzących dziejów”. Chociaż inicjatywę papieską poparło wielu polityków, działaczy społecznych, intelektualistów, nie mówiąc o hierarchii i wiernych Kościoła katolickiego, to jednak nie udało się nadać jej charakteru ponadreligjnego i pozostała ona przede wszystkim działaniem wewnątrzkatolickim.
Nie była to zresztą pierwsza inicjatywa pokojowa Kościoła katolickiego i papieży w dziejach. Można wspomnieć m.in. ustanowienie w 1095 r. przez Urbana II (1088-99) tzw. Pokoju Bożego, mającego na celu powstrzymanie ówczesnych władców i rycerstwa, choćby na kilka dni czy tygodni, od nieustannego wojowania. Papież zażądał wówczas, aby nie walczyć w niektóre okresy roku kościelnego (w czasie Adwentu, Wielkiego Postu i w Okresie Wielkanocnym) oraz w niektóre dni tygodnia (od środy do poniedziałku). Z bliższej nam przeszłości należy przypomnieć działania papieży św. Piusa X (1903-1914) i Benedykta XV (1914-1922), aby nie dopuścić do wybuchu I wojny światowej w 1914 r., a gdy już do tego doszło – apele o jak najszybsze jej zakończenie i o ulżenie doli ofiar. Światowy Dzień Pokoju ma co roku swój temat, który wybiera papież. Ojciec Święty kieruje też z tej okazji specjalne orędzie na tematy związane z zagadnieniem pokoju. Poniżej podajemy wykaz tematów wszystkich dotychczasowych Światowych Dni Pokoju: • w 1968 r. – Dzień Pokoju |
O Mój Jezu, błagam o miłosierdzie
dla dotkniętych strasznymi wojnami.
Błagam o zaszczepienie pokoju tym umęczonym narodom,
które są ślepe na prawdę Twojego istnienia.
Proszę o udzielenie tym narodom mocy Ducha Świętego,
aby powstrzymały się od pogoni za władzą nad niewinnymi duszami.
Zmiłuj się nad wszystkimi krajami,
które są bezsilne wobec okropnych zbrodni,
ogarniających cały świat.
Amen.
Modlitwa o pokój Tomasza Mertona
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ojcze wszystkiego,
Stworzycielu i Władco Wszechświata, Panie Dziejów,
którego dzieła są bez skazy,
którego współczucie dla błędów ludzkich jest niewyczerpane,
w Twojej woli nasz pokój.
Wysłuchaj miłosiernie tej modlitwy,
która wznosi się do Ciebie spośród zgiełku i rozpaczy świata,
w którym zapomniano o Tobie,
w którym nie wzywa się Twojego imienia,
w którym drwi się z Twoich praw i ignoruje Twoją obecność.
Albowiem nie znając Ciebie, nie żyjemy w pokoju.
Pomóż nam wykorzystać naukę dla pokoju i bogactwa, nie dla wojny i zniszczenia.
Pokaż nam, jak wykorzystać energię nuklearną dla dobra, nie dla zguby naszych dzieci.
Rozwiąż wewnętrzne sprzeczności, które rosną w nas niewiarygodnie i nieznośnie.
Są one zarazem udręką i błogosławieństwem:
gdybyś, bowiem nie zostawił nam światła sumienia, nie musielibyśmy cierpieć.
Naucz nas jak czekać i jak ufać.
Obdarz światłem, obdarz siłą i cierpliwością wszystkich, którzy pracują na rzecz pokoju.
Boże, od którego pochodzą święte pragnienia, prawe zamiary i cnotliwe czyny,
użycz swoim sługom pokoju, jakiego świat dać nie może;
niech serca nasze będą poddane Twojej woli,
a czasy, w których żyjemy, niech za łaską Twoją będą spokojne
i wolne od grozy nieprzyjaciół.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój na świecie
Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń. Usłysz krzyk wszystkich Twoich dzieci, udręczone błaganie całej ludzkości. Niech już nie będzie więcej wojny – złej przygody, z której nie ma odwrotu, niech już nie będzie więcej wojny – kłębowiska walki i przemocy. Spraw, niech ustanie wojna (…), która zagraża Twoim stworzeniom na niebie, na ziemi i w morzu. Z Maryją, Matką Jezusa i naszą, błagamy Cię, przemów do serc ludzi odpowiedzialnych za losy narodów. Zniszcz logikę odwetów i zemsty, a poddaj przez Ducha Świętego nowe rozwiązania wielkoduszne i szlachetne, w dialogu i cierpliwym wyczekiwaniu – bardziej owocne niż gwałtowne działania wojenne. Ojcze, obdarz nasze czasy dniami pokoju. Niech już nie będzie więcej wojny. Amen.

Narodziny Pana to narodziny pokoju

Drodzy siostry i bracia! Wskazówki wszystkich zegarów nieubłaganie zbliżają się do cyfry oznaczającej północ. Liczymy już godziny, minuty, sekundy. Kończymy rok
Pański 2022, liczony od przyjścia Syna Bożego na ziemię. Lata kalendarza odmierzają nasze życie doczesne, a więc czas pielgrzymki ku życiu wiecznemu. Tego wieczoru łatwiej możemy sobie uzmysłowić nasze przemijanie.
Dlatego gromadzimy się dzisiaj w naszej wspólnocie, przy ołtarzu Pańskim. Razem z Chrystusem złożyliśmy naszemu najlepszemu Ojcu w niebie Ofiarę dziękczynną za wszystkie dobrodziejstwa minionego roku, dziękując szczególnie za wydarzenia zbawcze w naszej rodzinie parafialnej. W dzisiejszy wieczór pragniemy również uświadomić sobie, co miniony rok wniósł w nasze życie osobiste, rodzinne, społeczne i religijne. Mamy także świadomość, że przeżyte dni odchodzącego roku nie były wolne od naszych większych lub mniejszych win i zaniedbań, pragniemy więc Boga za to przeprosić. Chcemy także przed wystawionym Najświętszym Sakramentem prosić o potrzebne łaski i Boże błogosławieństwo w nowym 2023 roku.
Panie Jezu Chryste! W ten wieczór kończącego się roku pragniemy Cię najpierw przeprosić za grzechy popełnione w tym roku wobec Boga i wobec naszych sióstr i braci. Dlatego, w poczuciu winy i z głębokim żalem, powtarzamy:
Śpiew: Okaż nam Panie, miłosierdzie swoje.
– za zło popełnione w różnych częściach świata: za wojny i akty terroru, za wszystkie zbrodnie, nienawiść i krzywdy, za obojętność bogatych na los biednych;
– za zło popełnione w naszym narodzie: za zgorszenia i korupcję w życiu publicznym, za pijaństwo i kradzieże, za zaniedbywanie obowiązków wobec swego narodu;
– za zło popełnione w życiu społecznym: za niesolidność i nieuczciwość w pracy, za niesprawiedliwość i wykorzystywanie innych, za brak pomocy wobec słabych, potrzebujących i bezrobotnych;
– za grzechy popełniane we wspólnocie wierzących: za lekceważenie przykazań Bożych i kościelnych, szczególnie za opuszczanie Mszy świętej w niedzielę i święta, za zaniedbywanie sakramentu pokuty;
– za grzechy popełnione w naszych rodzinach: za rozwody i zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich, za niewierności i kłótnie w życiu małżeńskim, za ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych, za zaniedbywanie modlitwy osobistej i rodzinnej;
W chwili ciszy przeprośmy Boga za grzechy nasze, osobiste i naszych najbliższych.
Chwila osobistej modlitwy w ciszy, a po niej modlitwa kapłana:
W: Amen.
Ojcze niebieski! Niezliczone są Twoje dary, które w minionym roku na nas zesłałeś. Nasze serca przepełnione są wdzięcznością, dlatego wołamy:
Śpiew: Dzięki, o Panie, składamy dzięki, o Wszechmogący nasz Królu, w niebie!
– Za dzieci z naszej parafii, które przez przyjęcie chrztu zostały oczyszczone z grzechu pierworodnego, otrzymały dar uczestnictwa w Twoim Boskim życiu i zostały włączone we wspólnotę Kościoła;
– za dzieci, które w tym roku przygotowują się do I spowiedzi i Komunii świętej realizując przez to nowy etap wzrastania w świętości;
– za młodych ludzi, którzy przyjęli w tym roku sakrament bierzmowania i umocnieni Duchem Świętym zostali posłani, aby świadczyć o Chrystusie pośród świata;
– za ponad 200 chorych, którzy przyjmując sakrament namaszczenia jeszcze ściślej złączyli się z Tobą w cierpieniu i otrzymali od Ciebie umocnienie w chorobie;
– za nowych małżeństw, które dzięki łasce sakramentalnej rozpoczęły budowanie swego życia rodzinnego na fundamencie wiary i miłości;
– za powołanych do kapłaństwa i życia konsekrowanego, którzy mają być szczególnymi świadkami Chrystusa w świecie;
– za zmarłych, którzy tworzyli naszą społeczność przez wiarę i czynione dobro, a których Bóg powołał w tym roku do wieczności;
– za wszystkich, którzy wytrwali na drodze prawdy i dobra, nie dając się zwieść pokusie pieniądza, przyjemności lub innych dóbr ziemskich;
W chwili ciszy dziękujmy także Bogu za osobiste dary, jakie każdy z nas otrzymał w minionym roku.
Wszechmogący Boże, Ojcze miłosierdzia i wszelkiego dobra, składamy Ci dziękczynienie za wszystkie dobrodziejstwa Twoje, którymi tak hojnie obdarzyłeś nas w minionym roku. Spraw, abyśmy nieustannie wzrastali w Twojej łasce i postawie służby wobec braci. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Tobie Panu wieczna chwała
Ciebie Ojca niebios bramy
Ciebie wielbi ziemia cała
Tobie wszyscy Aniołowie
Tobie Moce i Niebiosy
Cheruby Serafinowie
Ślą wieczystej pieśni głosy
Święty Święty nad Świętymi
Bóg Zastępów Król łaskawy
Pełne niebo z kręgiem ziemi
Majestatu Twojej sławy
Apostołów Tobie rzesza
Chór Proroków pełen chwały
Tobie hołdy nieść pośpiesza
Męczenników orszak biały
Ciebie poprzez okrąg ziemi
Z głębi serca ile zdoła
Głosy ludów zgodzonymi
Wielbi święta pieśń Kościoła
Niezmierzonej Ojca chwały
Syna Słowo wiekuiste
Z Duchem wszechświat wielbi cały
Królem chwały Tyś o Chryste
Tyś Rodzica Syn z wiek wieka
By świat zbawić swoim zgonem
Przyoblókłszy się w człowieka
Nie wzgardziłeś Panny łonem
Tyś pokruszył śmierci wrota
Starł jej oścień w męki dobie
I rajskiego kraj żywota
Otworzyłeś wiernym sobie
Po prawicy siedzisz Boga
W chwale Ojca Syn Jedyny
Lecz gdy zagrzmi trąba sroga
Przyjdziesz sądzić ludzkie czyny
Prosim słudzy łask niegodni
Wspomóż obmyj grzech co plami
Gdyś odkupił nas od zbrodni
Drogiej swojej Krwi strugami
Ze Świętymi w blaskach mocy
Wiecznej chwały zlej nam zdroje
Zbaw o Panie lud sierocy
Błogosław dziedzictwo swoje
Rządź je broń po wszystkie lata
Prowadź w niebios błogie bramy
My w dzień każdy Władco świata
Imię Twoje wysławiamy
Po wiek wieków nie ustanie
Pieśń co sławi Twoje czyny
O w dniu onym racz nas Panie
Od wszelakiej ustrzec winy
Zjaw swą litość w życiu całym
Tym co żebrzą Twej opieki
W Tobie Panie zaufałem
Nie zawstydzę się na wieki

Panie Jezu Chryste! Stojąc wobec niewiadomej nowego roku naszego życia, nie chcemy ulegać lękowi ani złym przeczuciom. Dlatego z ufnością zwracamy się ku Tobie i do Ojca naszego, który wie, czego nam potrzeba, i z żywą wiarą wołamy: Ciebie prosimy!
Śpiew: Wysłuchaj nas, Panie!
– abyś całą ludzkość zachował od nienawiści, wojny i klęsk wszelkich;
– abyś Kościół święty, , naszą diecezję i jej Pasterzy, oraz parafię prowadził coraz bardziej drogami Ewangelii;
– abyś naszej Ojczyźnie udzielił bezpieczeństwa, a wszystkim mieszkańcom wolności i równości w przestrzeganiu słusznych praw człowieka;
– abyś naszą parafię i każdą rodzinę zachował w nadchodzącym roku od wszelkich przeciwności i niezgody, abyś rodzicom dał zdrowie i dobre dzieci, szkołom – ofiarnych wychowawców, chorym – oddanych lekarzy i pielęgniarki, poszukującym – apostołów prawdy, grzesznikom – troskliwych spowiedników, a nam wszystkim – spełnienie planów zgodnie z Twoją świętą wolą;
– abyś wszystkim gromadzącym się przy tym ołtarzu pozwalał doznać Twego miłosierdzia, uczył przyjmować Twoją wolę i dozwolił, abyśmy wewnętrzny pokój pochodzący od Ciebie zanosili tym, którzy do Ciebie nie przychodzą, o Tobie zapomnieli albo Ciebie nie znają;
W chwili ciszy zanośmy do Boga nasze osobiste prośby; …. Ciebie prosimy!
Śpiew: Ojcze nasz …
Następnie kapłan odmawia modlitwę:
W.: Amen.

Narodziny Pana to narodziny pokoju

Drodzy siostry i bracia! Wskazówki wszystkich zegarów nieubłaganie zbliżają się do cyfry oznaczającej północ. Liczymy już godziny, minuty, sekundy. Kończymy rok
Pański 2022, liczony od przyjścia Syna Bożego na ziemię. Lata kalendarza odmierzają nasze życie doczesne, a więc czas pielgrzymki ku życiu wiecznemu. Tego wieczoru łatwiej możemy sobie uzmysłowić nasze przemijanie.
Dlatego gromadzimy się dzisiaj w naszej wspólnocie, przy ołtarzu Pańskim. Razem z Chrystusem złożyliśmy naszemu najlepszemu Ojcu w niebie Ofiarę dziękczynną za wszystkie dobrodziejstwa minionego roku, dziękując szczególnie za wydarzenia zbawcze w naszej rodzinie parafialnej. W dzisiejszy wieczór pragniemy również uświadomić sobie, co miniony rok wniósł w nasze życie osobiste, rodzinne, społeczne i religijne. Mamy także świadomość, że przeżyte dni odchodzącego roku nie były wolne od naszych większych lub mniejszych win i zaniedbań, pragniemy więc Boga za to przeprosić. Chcemy także przed wystawionym Najświętszym Sakramentem prosić o potrzebne łaski i Boże błogosławieństwo w nowym 2023 roku.
Panie Jezu Chryste! W ten wieczór kończącego się roku pragniemy Cię najpierw przeprosić za grzechy popełnione w tym roku wobec Boga i wobec naszych sióstr i braci. Dlatego, w poczuciu winy i z głębokim żalem, powtarzamy:
Śpiew: Okaż nam Panie, miłosierdzie swoje.
– za zło popełnione w różnych częściach świata: za wojny i akty terroru, za wszystkie zbrodnie, nienawiść i krzywdy, za obojętność bogatych na los biednych;
– za zło popełnione w naszym narodzie: za zgorszenia i korupcję w życiu publicznym, za pijaństwo i kradzieże, za zaniedbywanie obowiązków wobec swego narodu;
– za zło popełnione w życiu społecznym: za niesolidność i nieuczciwość w pracy, za niesprawiedliwość i wykorzystywanie innych, za brak pomocy wobec słabych, potrzebujących i bezrobotnych;
– za grzechy popełniane we wspólnocie wierzących: za lekceważenie przykazań Bożych i kościelnych, szczególnie za opuszczanie Mszy świętej w niedzielę i święta, za zaniedbywanie sakramentu pokuty;
– za grzechy popełnione w naszych rodzinach: za rozwody i zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich, za niewierności i kłótnie w życiu małżeńskim, za ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych, za zaniedbywanie modlitwy osobistej i rodzinnej;
W chwili ciszy przeprośmy Boga za grzechy nasze, osobiste i naszych najbliższych.
Chwila osobistej modlitwy w ciszy, a po niej modlitwa kapłana:
W: Amen.
Ojcze niebieski! Niezliczone są Twoje dary, które w minionym roku na nas zesłałeś. Nasze serca przepełnione są wdzięcznością, dlatego wołamy:
Śpiew: Dzięki, o Panie, składamy dzięki, o Wszechmogący nasz Królu, w niebie!
– Za dzieci z naszej parafii, które przez przyjęcie chrztu zostały oczyszczone z grzechu pierworodnego, otrzymały dar uczestnictwa w Twoim Boskim życiu i zostały włączone we wspólnotę Kościoła;
– za dzieci, które w tym roku przygotowują się do I spowiedzi i Komunii świętej realizując przez to nowy etap wzrastania w świętości;
– za młodych ludzi, którzy przyjęli w tym roku sakrament bierzmowania i umocnieni Duchem Świętym zostali posłani, aby świadczyć o Chrystusie pośród świata;
– za ponad 200 chorych, którzy przyjmując sakrament namaszczenia jeszcze ściślej złączyli się z Tobą w cierpieniu i otrzymali od Ciebie umocnienie w chorobie;
– za nowych małżeństw, które dzięki łasce sakramentalnej rozpoczęły budowanie swego życia rodzinnego na fundamencie wiary i miłości;
– za powołanych do kapłaństwa i życia konsekrowanego, którzy mają być szczególnymi świadkami Chrystusa w świecie;
– za zmarłych, którzy tworzyli naszą społeczność przez wiarę i czynione dobro, a których Bóg powołał w tym roku do wieczności;
– za wszystkich, którzy wytrwali na drodze prawdy i dobra, nie dając się zwieść pokusie pieniądza, przyjemności lub innych dóbr ziemskich;
Wszechmogący Boże, Ojcze miłosierdzia i wszelkiego dobra, składamy Ci dziękczynienie za wszystkie dobrodziejstwa Twoje, którymi tak hojnie obdarzyłeś nas w minionym roku. Spraw, abyśmy nieustannie wzrastali w Twojej łasce i postawie służby wobec braci. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Tobie Panu wieczna chwała
Ciebie Ojca niebios bramy
Ciebie wielbi ziemia cała
Tobie wszyscy Aniołowie
Tobie Moce i Niebiosy
Cheruby Serafinowie
Ślą wieczystej pieśni głosy
Święty Święty nad Świętymi
Bóg Zastępów Król łaskawy
Pełne niebo z kręgiem ziemi
Majestatu Twojej sławy
Apostołów Tobie rzesza
Chór Proroków pełen chwały
Tobie hołdy nieść pośpiesza
Męczenników orszak biały
Ciebie poprzez okrąg ziemi
Z głębi serca ile zdoła
Głosy ludów zgodzonymi
Wielbi święta pieśń Kościoła
Niezmierzonej Ojca chwały
Syna Słowo wiekuiste
Z Duchem wszechświat wielbi cały
Królem chwały Tyś o Chryste
Tyś Rodzica Syn z wiek wieka
By świat zbawić swoim zgonem
Przyoblókłszy się w człowieka
Nie wzgardziłeś Panny łonem
Tyś pokruszył śmierci wrota
Starł jej oścień w męki dobie
I rajskiego kraj żywota
Otworzyłeś wiernym sobie
Po prawicy siedzisz Boga
W chwale Ojca Syn Jedyny
Lecz gdy zagrzmi trąba sroga
Przyjdziesz sądzić ludzkie czyny
Prosim słudzy łask niegodni
Wspomóż obmyj grzech co plami
Gdyś odkupił nas od zbrodni
Drogiej swojej Krwi strugami
Ze Świętymi w blaskach mocy
Wiecznej chwały zlej nam zdroje
Zbaw o Panie lud sierocy
Błogosław dziedzictwo swoje
Rządź je broń po wszystkie lata
Prowadź w niebios błogie bramy
My w dzień każdy Władco świata
Imię Twoje wysławiamy
Po wiek wieków nie ustanie
Pieśń co sławi Twoje czyny
O w dniu onym racz nas Panie
Od wszelakiej ustrzec winy
Zjaw swą litość w życiu całym
Tym co żebrzą Twej opieki
W Tobie Panie zaufałem
Nie zawstydzę się na wieki

Panie Jezu Chryste! Stojąc wobec niewiadomej nowego roku naszego życia, nie chcemy ulegać lękowi ani złym przeczuciom. Dlatego z ufnością zwracamy się ku Tobie i do Ojca naszego, który wie, czego nam potrzeba, i z żywą wiarą wołamy: Ciebie prosimy!
Śpiew: Wysłuchaj nas, Panie!
– abyś całą ludzkość zachował od nienawiści, wojny i klęsk wszelkich;
– abyś Kościół święty, , naszą diecezję i jej Pasterzy, oraz parafię prowadził coraz bardziej drogami Ewangelii;
– abyś naszej Ojczyźnie udzielił bezpieczeństwa, a wszystkim mieszkańcom wolności i równości w przestrzeganiu słusznych praw człowieka;
– abyś naszą parafię i każdą rodzinę zachował w nadchodzącym roku od wszelkich przeciwności i niezgody, abyś rodzicom dał zdrowie i dobre dzieci, szkołom – ofiarnych wychowawców, chorym – oddanych lekarzy i pielęgniarki, poszukującym – apostołów prawdy, grzesznikom – troskliwych spowiedników, a nam wszystkim – spełnienie planów zgodnie z Twoją świętą wolą;
– abyś wszystkim gromadzącym się przy tym ołtarzu pozwalał doznać Twego miłosierdzia, uczył przyjmować Twoją wolę i dozwolił, abyśmy wewnętrzny pokój pochodzący od Ciebie zanosili tym, którzy do Ciebie nie przychodzą, o Tobie zapomnieli albo Ciebie nie znają;
W chwili ciszy zanośmy do Boga nasze osobiste prośby; …. Ciebie prosimy!
W.: Amen.
Otwórz serce każdego domu na wiarę, na przyjęcie Słowa Bożego, na chrześcijańskie świadectwo, aby mógł się on stać źródłem nowych

Święta Rodzino z Nazaretu, spraw, abyśmy byli w stanie wprowadzić w życie wolę Boga, rozważając i naśladując żarliwą modlitwę, wielkoduszne posłuszeństwo, pełne godności ubóstwo i dziewiczą czystość przeżyte przez Ciebie. Abyśmy umieli towarzyszyć z przewidująca delikatnością tym wszystkim, którzy są wezwani do naśladowania Pana Jezusa bardziej z bliska, który za nas wydał samego siebie. Amen.
Wyraź swój sprzeciw i zaapeluj do Ministra Zdrowia
Oddajmy sprawiedliwość dr. Zbigniewowi Martyce! Nie ma naszej zgody na prześladowania uczciwych lekarzy przez organy, które mają dbać o interes polskiej służby zdrowia!
Nie zgadzamy się na dyktaturę jednej narracji!
Nie zgadzamy się, aby przeczący swojemu powołaniu przedstawiciele zawodu lekarskiego blokowali dyskusję i uniemożliwiali debatę nad formami leczenia w tej tak bardzo zakłamanej rzeczywistości tzw. pandemii koronawirusa:
https://dajcieleczyc.pl/
https://dorzeczy.pl/zdrowie/
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
|
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?

|
|
|
59. «BÓL BYŁ ICH WIERNYM PRZYJACIELEM
I PRZYBIERAŁ NAJROZMAITSZE
FORMY I IMIONA»
W dalszym ciągu tego samego dnia. A, 2817-2830
Mówi Jezus:
«Również i ta seria wizji kończy się. Dla pożytku i uspokojenia wymagających uczonych pokazywaliśmy ci wydarzenia, które poprzedzały Moje przyjście [na świat], towarzyszyły mu i następowały po nim. [Uczyniliśmy to] jednak nie tylko z ich powodu. [Zrobiliśmy to też] dlatego, że choć są [to wydarzenia] bardzo znane, to jednak ludzki sposób widzenia zniekształcił je różnymi elementami dorzuconymi w ciągu wieków. Zostało to jednak wybaczone, gdyż postępowano tak z chęci oddania Bogu większej chwały. Czyni to jednak nierealnym to, co jest tak piękne, gdy jest przedstawiane takim, jakim było naprawdę. W tych wizjach rzeczywistości ani Moja ludzka natura, ani człowieczeństwo Maryi nie jest umniejszone. Nie jest też znieważone Moje Bóstwo i Majestat Ojca oraz Miłość Trójcy Przenajświętszej. Dzięki tym [wizjom] raczej jeszcze bardziej jaśnieją zasługi Mojej Matki i Moja doskonała pokora. Dzięki nim jaśnieje dobroć wszechmocnego wiecznego Pana. Ukazaliśmy ci te wydarzenia, aby tobie oraz innym umożliwić zastosowanie [w życiu] tego, co jest w nich nadprzyrodzone, i dać wam je jako wzór życia.
Dekalog to Prawo. Moja Ewangelia jest nauką, która czyni to Prawo jaśniejszym dla was, a podążanie za nim – droższym. To Prawo i ta Nauka wystarczyłyby dla waszego uświęcenia. Jednakże wszystko, co ludzkie, zbytnio przytłacza w was ducha. Dlatego też nie umiecie już podążać tymi drogami. Upadacie albo też zatrzymujecie się, zniechęceni. A jeśli ktoś chce was poprowadzić, przytaczając wam przykłady z Ewangelii, mówicie mu: “Ale Jezus, ale Maryja, ale Józef (i także wszyscy święci) nie byli tacy, jak my. Oni byli mocni. Natychmiast doznawali pociechy w swym cierpieniu. Nie odczuwali żadnych pokus. Byli istotami ponadziemskimi.”
Mało cierpieli?! Nie doznawali pokus?!
Przeciwnie, ból był ich wiernym przyjacielem i przybierał najrozmaitsze formy i imiona. A co do pokus…
Nie posługujcie się niewłaściwym określeniem, nazywając “pokusami” [lub drobnymi uchybieniami] grzechy, które sprowadzają was na złą drogę. Nazywajcie je jasno grzechami i to jeszcze – głównymi.
A gdzie jest powiedziane, że nie byliśmy kuszeni? Mieliśmy oczy i uszy, które mogły widzieć i słyszeć. Szatan więc przesuwał przed nami i wokół nas te grzechy… ukazywał brud ich działania, [usiłował] skusić nas swymi podejrzeniami. Jednak naszą wolą dążyliśmy usilnie do tego, aby być miłymi w oczach Bożych. Dlatego też ta obrzydliwość i podejrzliwe [myśli wzbudzane przez szatana], zamiast doprowadzić do celu zamierzonego przez niego, prowadziły do czegoś przeciwnego. I tak im bardziej on się trudził [żeby nas zwieść], tym bardziej My uciekaliśmy się do światła Bożego. Czyniliśmy to z powodu odrazy do błotnistej ciemności, którą nam stawiał przed oczyma ciała lub ducha.
Silne uczucia w znaczeniu filozoficznym nie były nam obce. Miłowaliśmy więc ojczyznę. Lubiliśmy nasz mały Nazaret bardziej niż każdą inną miejscowość Palestyny. Uczucie wiązało nas z domem, krewnymi, przyjaciółmi. Dlaczego nie mielibyśmy żywić do nich uczuć?
Nie pozwoliliśmy się jednak zniewolić tymi uczuciami, bo nic oprócz Boga nie może się stać panem [człowieka]. Uczucia uczyniliśmy sobie naszymi dobrymi towarzyszami.
[por. Mt 2,23, Łk 2,39] I tak Moja Matka wydała okrzyk radości kiedy, po upływie około czterech lat, powróciła do Nazaretu i postawiła stopę w Swoim domu. Ucałowała ściany, w których wypowiedziane przez Nią “tak” otworzyło Jej łono na przyjęcie Kiełka Bożego. Józef pozdrowił z radością krewnych i bratanków, których liczba wzrosła i którzy podrośli. Uradował się widząc, że współmieszkańcy go pamiętali i zaraz zaczęli poszukiwać, z powodu jego uzdolnień. Ja byłem wrażliwy na przyjaźń i cierpiałem jakby duchowe ukrzyżowanie z powodu zdrady Judasza. I czy wynikło z tego jakieś zło? Nie, ponieważ ani Moja Matka, ani Józef nie postawili miłości do domu lub do krewnych ponad wolę Bożą.
[I Ja nie byłem zniewolony przez jakieś uczucia]. Dlatego, jeśli to było konieczne, nie powstrzymywałem się od słów mogących ściągnąć na Mnie nienawiść Hebrajczyków i niechęć Judasza. A wiedziałem, jak można było go pozyskać i potrafiłbym to uczynić. Wystarczyłyby pieniądze, aby go Sobie podporządkować. Podporządkowałbym go jednak nie Mnie – Zbawicielowi, lecz Mnie – bogaczowi. Gdybym chciał, mógłbym rozmnażać pieniądze. Przecież rozmnożyłem chleby. Nie przyszedłem jednak, żeby dostarczać ludzkich radości – nikomu, nawet Moim wybranym. Głosiłem ofiarę, wyrzeczenie, życie czyste, [zajmowanie] niskich stanowisk. Czy byłbym [dobrym] Nauczycielem, czy byłbym Sprawiedliwym, gdybym jednemu – tylko dlatego, że byłoby to środkiem zatrzymania go – dał pieniądze dla zaspokajania żądz duchowych i fizycznych?
Wielkimi w Moim Królestwie stają się ci, którzy czynią się “małymi”. [por. Mt, 20,24-28, Mk 10,41-45]. Kto chce być “wielki” w oczach świata, ten nie jest zdatny do królowania w Moim królestwie. Jest to słoma na posłania dla demonów. Wielkość bowiem świata kłóci się z Prawem Bożym.
Świat nazywa “wielkimi” tych, którzy prawie zawsze nieuczciwymi środkami potrafią objąć lepsze stanowiska. Aby to osiągnąć, czynią z bliźnich podnóżek, na który wchodzą miażdżąc ich. “Wielkimi” nazywa się tych, którzy potrafią zabijać – moralnie lub materialnie zabijać – aby panować. Wymuszają stanowiska, zagarniają ziemie i zdobywają je dla siebie, ogołacając drugiego z bogactw osobistych lub społecznych. Świat często przestępców nazywa “wielkimi”. Nie, nie ma “wielkości” w przestępstwie. Wielkość tkwi w dobroci, w uczciwości, w miłości, w sprawiedliwości. Zobaczcie waszych “wielkich”, jakie zatrute podają wam owoce, zebrane w swym okrutnym demonicznym ogrodzie wewnętrznym!
Chcę jednak [teraz] mówić o ostatniej wizji, a nie o czymś innym, co jest tak bezużyteczne, bo świat nie chce słuchać prawdy, która go dotyczy.
[Ostatnia wizja] rzuca światło na szczególne zdanie, dwa razy przytoczone w Ewangelii Mateusza: “Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i udaj się do Egiptu” [por. Mt 2,13], oraz: “Wstań, weź Dziecię i Matkę Jego i wracaj do ziemi Izraela” [por. Mt 2,20]. Widziałaś też, że Maryja mieszkała sama w Swojej izbie, tylko z Dzieckiem.
Bardzo zwalcza się [prawdę o] dziewictwie Maryi po urodzeniu [Jezusa] i o czystości Józefa. [Walczą z nią ci], którzy sami są zepsuci. Nie dopuszczają więc, żeby ktoś – będący [człowiekiem] jak oni – mógł być uskrzydlony i posiadać światłość. To nieszczęśnicy. Mają bowiem dusze bardzo zepsute, a umysł – bardzo zaprzedany ciału. Nie są więc zdolni pomyśleć, żeby ktoś im podobny mógł uszanować niewiastę, widząc w niej duszę, a nie ciało. Nie rozumieją, że ktoś może wznieść samego siebie do życia w klimacie nadprzyrodzonym i pragnąć [w życiu] nie ciała, lecz Boga.
Otóż tym osobom – które przeczą temu, co najpiękniejsze, tym gąsienicom niezdolnym stać się motylami, tym gadom, pokrytym śliną swej rozwiązłości, tym niezdolnym do zrozumienia piękna lilii – powiadam: Maryja była i pozostała Dziewicą. Jedynie Jej dusza została poślubiona Józefowi, jak duch Jej był złączony tylko z Duchem Bożym. Dzięki Jego działaniu poczęła Jedynego Syna, jakiego nosiła – Mnie: Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Boga i Maryi.
To nie jest jakaś tradycja, upiększona później przez pełen miłości szacunek dla Błogosławionej, która Mi była Matką. Jest to prawda, która była znana od pierwszych lat [chrześcijaństwa].
Mateusz nie urodził się po upływie wielu stuleci. Żył w czasach Maryi. Mateusz nie był też naiwnym, żyjącym w lasach ignorantem, skłonnym do uwierzenia w każdą bajkę. Pracował jako poborca podatków, jak powiedzielibyście dzisiaj. My zaś nazywaliśmy go “celnikiem”. Umiał patrzeć, słuchać, rozumieć, odróżniać to, co prawdziwe, od tego, co nieprawdziwe. Mateusz nie usłyszał o tych sprawach od osób trzecich. Zebrał je z ust Maryi, bo miłość do Nauczyciela i do prawdy skłoniła go do postawienia Jej pytań.
Nie sądzę, żeby nawet współcześni wrogowie Maryi posądzali Ją o okłamywanie. Zresztą sami Moi krewni zaprzeczyliby Jej, gdyby miała więcej dzieci. Przecież [Moi kuzyni:] Jakub, Juda, Szymon i Józef byli współuczniami Mateusza. Łatwo byłoby więc sprawdzić różne wersje, gdyby było ich więcej.
Mateusz nie mówi nigdy: “Wstań i weź swoją małżonkę”, lecz: “Weź Jego Matkę”. Wcześniej mówi: “Dziewica poślubiona Józefowi” (por. Mt 1,18; Łk 1,27); “Józef, Jej mąż”… (por. Mt 1,19)
Niech nikt nie mówi, że taki był sposób wyrażania się Hebrajczyków, jakby powiedzieć: “żona” było czymś niestosownym. Nie, przeciwnicy Czystości. Już w pierwszych słowach Pisma czytamy: “i łączy się ze swoją małżonką”. [Niewiasta] nazywana jest “towarzyszką” aż do chwili zmysłowego dopełnienia małżeństwa, a potem jest nazywana “żoną” – wielokrotnie i w wielu rozdziałach. I tak na przykład [mówi się o] żonach synów Adama. O Sarze, zwanej “żoną” Abrama, [powiedziane jest]: “Sara, twoja żona”. I: “Weź twoją małżonkę i dwie twoje córki” – jest powiedziane do Lota. A w Księdze Rut pisze: “Moabitka, żona Machlona.” W Księdze Samuela powiedziano: “Elkana miał dwie żony; a dalej: “Potem Elkana zbliżył się do swojej żony Anny; i jeszcze raz: “Eliasz błogosławił Elkanę i jego małżonkę”; i dalej, w drugiej Księdze Samuela, czytamy: “Batszeba, żona Uriasza Hetyty, stała się małżonką Dawida i urodziła mu syna”. A co czytacie u Tobiasza, w tej lazurowej Księdze? Śpiewając z niej w czasie zaślubin Kościół doradza wam świętość w małżeństwie. Czytacie: “Otóż kiedy Tobiasz ze swoją żoną i z synem przybył…”; i jeszcze: “Tobiasz zdołał uciec wraz z synem i żoną”.
W samej Ewangelii jest powiedziane, i to właśnie przez Mateusza, w rozdziale 22: “…i pierwszy, pojąwszy małżonkę, umarł i zostawił małżonkę swojemu bratu”. Marek w rozdziale dziesiątym [mówi]: “Kto oddala swoją małżonkę…”. Łukasz nazywa Elżbietę małżonką Zachariasza cztery razy z rzędu, a w rozdziale ósmym: Joannę – małżonką Chuzy. Piszący w czasach współczesnych Chrystusowi posługiwali się językiem, którego wtedy używano. Nie trzeba podejrzewać, że w Ewangeliach są błędne [zmiany] wynikłe z przepisywania.
Jak więc widzicie, określenie [“małżonka”] nie było słowem zakazanym dla tego, kto szedł drogą Pana. [Nie było] słowem nieczystym, którego nie godziło się wypowiadać, a jeszcze mniej – pisać tam, gdzie się rozprawia o Bogu i o Jego cudownych dziełach. Słowa anioła mówiącego: “Dziecko i Jego Matkę”, wskazują wam, że Maryja była prawdziwą Matką Dziecka, ale nie była żoną Józefa. Była zawsze Dziewicą, poślubioną Józefowi.
I to jest ostatnie pouczenie [dotyczące] tych wizji. To aureola jaśniejąca nad głową Maryi i Józefa: Dziewicy Nienaruszonej oraz męża sprawiedliwego i czystego. To dwie lilie, między którymi wzrastałem, odczuwając tylko woń czystości.
60. ŚWIĘTA RODZINA W EGIPCIE
(por. Mt 2,14-15)
|
Napisane 25 stycznia 1944, o godz. 24. A, 1595-1607
Słodkie widzenie Świętej Rodziny. To Egipt. Nie mam co do tego wątpliwości, bo widzę pustynię i piramidę.
Widzę jednopoziomowy, mały domek, parterowy, całkiem biały. To nędzny domek bardzo biednych ludzi. Ściany są słabo otynkowane i skąpo pobielone wapnem. Domek posiada dwoje drzwi. Znajdują się one jedne przy drugich i prowadzą do dwóch jedynych pomieszczeń, do których nie wchodzę. Stoi pośrodku niewielkiego piaszczystego kawałka gruntu, który jest ogrodzony wbitą w ziemię osłoną z trzciny. Stanowi ona bardzo wątpliwą ochronę przed złodziejami, a może służyć jedynie jako zabezpieczenie przed wałęsającym się psem lub kotem. Któż jednak chciałby kraść tam, gdzie nie widać nawet cienia bogactwa?
Niewielki kawałek gruntu, otoczony płotem z trzciny, jest cierpliwie uprawiany, choć gleba w ogródku jest sucha i jałowa. Pod ogrodzeniem, ażeby uczynić je mniej nędznym i gęstszym, posadzono pnącza, które wyglądają jak skromny powój. Tylko z jednej strony znajduje się krzew jaśminu, cały w kwiatach, i zwykły krzak róży. Spostrzegam skromniutkie warzywa posadzone na niewielkich, ciągnących się pośrodku ogrodu grządkach, pod wysokim pniem drzewa, którego nazwy nie znam. Rzuca ono nieco cienia na nasłonecznioną ziemię i na domek. Do tego drzewa jest przywiązana biało-czarna kózka. Skubie ona i przeżuwa liście paru gałązek rzuconych przed nią na ziemię.
W pobliżu, na rozesłanej na ziemi macie, siedzi Dziecię Jezus. Może mieć dwa lata, najwyżej dwa i pół roku. Bawi się kawałkami rzeźbionego drewna, podobnymi do owieczek albo koników, i kilkoma wiórami z jasnego drewna, mniej pozwijanymi niż jego złote loki. Pulchnymi rączkami usiłuje założyć naszyjniki z wiórów na szyje Swoich zwierzątek.
Jest grzeczny i uśmiechnięty. Bardzo piękny. Główkę ma całą w gęstwinie złotych loczków, lekko różową, jasną cerę i mocno lazurowe, żywe, błyszczące oczęta. Oczywiście ich wygląd jest teraz odmienny, ale poznaję barwę oczu mojego Jezusa: dwa przepiękne, ciemne szafiry. Jest ubrany w rodzaj długiego, białego kaftanika, który jest pewnie Jego tuniką. Rękawy sięgają łokcia. Nic nie ma teraz na nogach. Maleńkie sandały znajdują się na macie, służąc Dziecku także za zabawkę. Jezus umieszcza zwierzątka na podeszwie i ciągnie sandałek za rzemień, jakby to był wózek. Są to bardzo zwyczajne sandałki: tylko podeszwa i dwa rzemyki, wychodzące od czubka palców jako jeden pasek. Na pewnej wysokości rozwidla się on na dwa oddzielne paski, po czym jeden z nich, po przewleczeniu przez znajdującą się od strony pięty pętelkę, zawiązuje się z drugim wokół kostki jak obrączkę.
Nieco dalej, z drugiej strony, ale także w cieniu drzewa, znajduje się Matka Boża. Tka na prostych krosnach i pilnuje Dzieciątka. Widzę, jak Jej białe smukłe dłonie przesuwają się tam i z powrotem, przerzucając czółenko nad wątkiem, a obutą w sandał stopą porusza pedał. Nosi suknię w kolorze kwiatu malwy. Jest to różowawy fiolet, taki jak niektóre ametysty. Ma odkrytą głowę. Mogę więc zobaczyć, że jasne włosy są rozdzielone przedziałkiem i uczesane w dwa proste warkocze, tworzące na karku piękny kok. Rękawy – długie i raczej wąskie. Nie ma żadnej ozdoby poza Swoim pięknym i najsłodszym wyglądem. Kolor oblicza, włosów, oczu i kształt twarzy są takie same jak zawsze, kiedy Ją widzę. Tu wydaje się młodziutka. Nie dałabym Jej nawet dwudziestu lat.
W pewnej chwili wstaje i pochyla się nad Dzieckiem. Zakłada Mu sandałki, zawiązując je starannie. Potem pieści Jezusa. Całuje główkę i oczka. Dziecię szczebiocze, a Maryja Mu odpowiada, nie rozumiem jednak Jej słów. Potem Maryja wraca do Swego narzędzia tkackiego, okrywa materiałem [tkane] płótno i wątek, zabiera stołek, na którym siedziała, i zanosi go do domu. Dziecko wodzi za Nią wzrokiem, nie przeszkadzając Jej, gdy zostaje samo. Chyba praca przewidziana na dzisiaj jest zakończona. Zbliża się wieczór. Słońce pochyla się nad ogołoconymi piaskami, a całe niebo za odległą piramidą obejmuje istny pożar.
Maryja wraca. Bierze Jezusa za rękę i podnosi Go z maty. Dziecko wstaje bez sprzeciwu. Mama zbiera zabawki i matę i zanosi wszystko do domu. Jezus zaś, drepcząc nóżkami, podbiega do kózki i kładzie jej ręce na kark. Kózka beczy i ociera pyszczek o ramiona Jezusa.
Maryja wraca. Na głowie ma teraz długi welon, a w ręku – amforę. Ujmuje Jezusa za rączkę i razem obchodzą dom dookoła, przechodząc na drugą stronę.
Idę za nimi, podziwiając scenę pełną wdzięku. Matka Boża dostosowuje krok do drobnych kroczków Dziecka, a Ono drepce u Jej boku. Widzę, jak unoszą się i opuszczają na piasek ścieżki Jego różowe piętki, ze szczególnym, właściwym dziecięcym krokom urokiem. Spostrzegam także, że Jego koszulka nie sięga stóp, tylko dochodzi do połowy łydek. Jest czyściutka i skromna, przewiązana w pasie śnieżnobiałym sznurkiem.
Widzę, że w płocie przed frontem domu jest mała prosta brama, którą Maryja otwiera, żeby wyjść na drogę. To skromna droga za miastem lub osadą. Kończy się ona w polach, tam gdzie jest piasek i jakiś inny domek, ubogi jak ten, z podobnie mizernym ogródkiem. Nie widzę nikogo. Maryja spogląda w stronę osady, a nie w kierunku piasków, jakby na kogoś czekała. Potem rusza w stronę studni, a może zbiornika, który znajduje się kilkadziesiąt metrów dalej, gdzie palmowe drzewa tworzą ocieniony krąg. Widzę, że ziemia jest tam pokryta zieloną trawą.
Stąd spostrzegam zbliżającego się drogą niezbyt wysokiego, lecz krzepkiego mężczyznę. Rozpoznaję Józefa. Uśmiecha się. Jest młodszy niż wtedy, gdy oglądałam go w widzeniu przedstawiającym Raj. Może mieć najwyżej czterdzieści lat. Ma gęste czarne włosy i taką samą brodę, cerę raczej opaloną i ciemne oczy. To twarz uczciwa i ujmująca, oblicze budzące zaufanie. Widząc Jezusa i Maryję, przyspiesza kroku. Na lewym ramieniu niesie rodzaj piły i narzędzie przypominające hebel. W ręku trzyma inne, potrzebne w jego rzemiośle narzędzia. Nie są one zupełnie takie same jak obecnie, jednak bardzo podobne. Józef z pewnością wraca po wykonaniu jakiejś pracy poza domem.
Ma na sobie szatę w kolorze orzechowym i kasztanowym, niezbyt długą – sięgającą sporo powyżej kostek – z krótkimi, dochodzącymi do łokcia rękawami. Przepasany jest paskiem, który wygląda na skórzany. Prawdziwe robocze ubranie. Na nogach ma zaplecione wokół kostek sandały.
Maryja uśmiecha się, a Dziecko, unosząc wolną rączkę, wydaje radosne okrzyki. Gdy ci troje się spotykają, Józef pochyla się, żeby podać Dziecku owoc, przypominający kształtem i kolorem jabłko. Potem wyciąga ku niemu ręce, a Dziecko puszcza Mamę i pada w ramiona Józefa, tuląc główkę do jego szyi. Jego pocałunki są odwzajemniane gestami pełnymi czułości i wdzięku.
Zapomniałam powiedzieć, że Maryja pośpiesznie zabrała Józefowi narzędzia, żeby mógł swobodnie wziąć Dziecko na ręce.
Później Józef – który przykucnął na ziemi, ażeby być na wysokości Jezusa – podnosi się. Odbiera lewą ręką narzędzia, prawą trzyma mocno małego Jezusa przy swej silnej piersi. Rusza w stronę domu. Maryja natomiast idzie do studni, aby napełnić amforę.
Wewnątrz ogrodzenia Józef stawia Dziecko na ziemi, bierze krosna Maryi i wnosi je do domu, następnie doi kózkę. Jezus wszystkiemu przygląda się uważnie. Patrzy, jak Józef zamyka kózkę w małej komórce, umieszczonej przy bocznej ścianie domu.
Zapada wieczór. Widzę, jak czerwień zachodu przechodzi w fiolet, nad zdającymi się drgać od upału piaskami. Piramida wydaje się ciemniejsza.
Józef wchodzi do domu, do jednej ze znajdujących się w nim izb, która jest równocześnie pracownią, kuchnią i jadalnią. Drugie pomieszczenie jest chyba przeznaczone do wypoczynku. Tam jednak nie wchodzę. Jest tu niskie, rozpalone palenisko, warsztat stolarski, stolik, stołki, a pod ścianą – wąskie stoliki na nieliczne naczynia i dwie lampy oliwne. W kącie stoją krosna Maryi. Wszystko jest uporządkowane i lśni. Jest to bardzo ubogie, ale wyjątkowo czyste mieszkanie.
Dlatego czynię następujące spostrzeżenie: we wszystkich widzeniach, ukazujących ludzkie życie Jezusa, zauważyłam, że On sam, Maryja, Józef i Jan są zawsze czyści i staranni w ubiorze i uczesaniu. Ubierają się skromnie i są zwyczajnie uczesani, wyróżnia ich jednak wielka schludność i wyglądają wytwornie.
Wraca Maryja z amforą i zamyka drzwi. Zmierzch szybko zapada. Izbę oświetla lampa, którą Józef zapalił i postawił na swoim stole, przy którym kończy jeszcze, pochylony, jakąś drobną pracę. Maryja zaś przygotowuje wieczerzę. Także ogień oświetla izbę. Jezus stoi z rączkami opartymi o blat stołu i z zadartą główką przygląda się temu, co robi Józef.
Po modlitwie zasiadają do posiłku. Oczywiście nie czynią przy tym znaku krzyża, ale się modlą. Józef wypowiada modlitewne wezwania, a Maryja odpowiada. Niczego jednak nie rozumiem. Jest to chyba jakiś psalm. Odmawiają go jednak w nie znanym mi języku.
Siadają do stołu. Lampa stoi teraz na stole. Maryja trzyma Jezusa na kolanach i daje Mu do picia kozie mleko. Macza w nim kawałeczki chleba, oderwane od okrągłego bochenka o ciemnej skórce i o ciemnym również środku. Wygląda jak chleb z żyta lub z jęczmienia. Zawiera z pewnością dużo otrębów, bo jest czarny. Józef je chleb i ser: kawałek sera i więcej chleba. Następnie Maryja sadza Jezusa obok Siebie na stołeczku i przynosi na stół ugotowane jarzyny. Wyglądają na ugotowane i przyprawione w taki sposób, jak my to robimy. Maryja je dopiero po obsłużeniu Józefa. Jezus obgryza spokojnie jabłko i uśmiecha się, odsłaniając białe ząbki. Wieczerza kończy się spożywaniem oliwek czy daktyli. Nie wiem dobrze, bo są zbyt jasne jak na oliwki, a na daktyle – zbyt twarde. Wina nie ma. To wieczerza biednych ludzi. Jednak pokój, jakim się w tej izbie oddycha, jest tak wielki, że oglądanie w wizji nawet najokazalszego królewskiego dworu, nie przyniosłoby mi podobnego uspokojenia. A jaka harmonia!
Chanukowe wyczyny w prezydenckim pałacu. Duda opowiadał o “ukraińskich Żydach” i “Ukraińcach nie-Żydach” [WIDEO]
ZDRADA POLSKI na rzecz banderowskiej Ukrainy.
Kto jest WŁAŚCICIELEM ŚWIATA? Monopol kilku firm! MOCNY film, który PRZEBUDZI wielu!
https://www.youtube.com/watch?

Orędzie przekazane przez Luz de Marię wypełnia się…
https://www.youtube.com/watch?
Szanowna Pani, Droga Obrończyni Życia Dzieci! To nasz wspólny wielki sukces! Blisko 150 tysięcy podpisów pod projektem ustawy „Aborcja to Zabójstwo” jest już w parlamencie. 28 grudnia 2022 w Święto Świętych Młodzianków Męczenników zanieśliśmy je do Biura Podawczego Sejmu. Dzieci zabite na polityczne zlecenie – 2 tysiące lat temu w Palestynie, ale i dziś w naszej Ojczyźnie – historia powtarza się, a my wiemy, że trzeba ratować niewinnych ludzi przed okrutną śmiercią. |
W Polsce rozwinęło się i prężnie działa systemowe pomocnictwo w aborcji. Bezkarnie kolportowane są materiały, w których znajdziemy instruktaż, jak zabić nienarodzone dziecko. Istnieje dedykowana linia telefoniczna, gdzie kobiety znajdują doradztwo w zabijaniu w chwili, gdy są w kryzysie i łatwo je zmanipulować. Środowiska aborterów nawet nie ukrywają, że chodzi im o to, aby zamordować jak najwięcej ludzi. Chwalą się, że organizują aborcję nawet na dzieciach w 9-tym miesiącu ciąży. Liczne zgłoszenia do prokuratur najczęściej kończą się umorzeniami, gdyż brak jest przepisów, na mocy których można by pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które oferują aborcyjny instruktaż.
Niechlubnym przykładem, jak działa obecne prawo, jest proces Justyny W. z jednej z organizacji feministycznych. Aborcjonistka, która dostarczyła środki poronne, by zabić dziecko, wychodzi po rozprawach i w dalszym ciągu publicznie reklamuje swoje mordercze usługi oraz udziela porad, jak zabijać poczęte dzieci.
Ustawa „Aborcja to zabójstwo” daje nowe narzędzia, przy pomocy których będzie można stawiać zarzuty nie tylko pojedynczym osobom, które zostaną nakryte na pomocnictwie w aborcji, ale i tym, którzy organizują zaplecze dla szeroko zakrojonej działalności aborterów.
Szanowna Pani!
Z serca dziękuję każdemu, kto zaangażował się w zbiórkę podpisów. Wiem, że zbiórki były organizowane w całej Polsce – w domach, wśród znajomych, pod kościołami, w zakładach pracy. Docierały do mnie relacje o zbiorkach cyklicznych, czasem nawet kilkunastogodzinnych. Jestem pełen podziwu dla wszystkich, którzy wzruszyli się losem nienarodzonych dzieci i mężnie stanęli w ich obronie.
Teraz wszystko w rękach posłów. Będę Panią informował, co zrobią z projektem „Aborcja to zabójstwo”. W tej chwili czekamy na przeliczenie podpisów przez pracowników Sejmu, a następnie na skierowanie projektu do I czytania. Powinno się ono odbyć nie później niż w ciągu trzech miesięcy od daty złożenia podpisów.
Zachęcam Panią do zajrzenia w link: https://www.zycierodzina.pl/
Raz jeszcze dziękuję, że stanęła Pani w obronie nienarodzonych.
Pozdrawiam Panią serdecznie!
|
Krzysztof Kasprzak
Inicjatywa #AborcjaToZabójstwo
Inicjatywa #STOPLGBT
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl
PS – Proszę przekazać tego emaila swoim Znajomym, żeby wiedzieli, że wczoraj w polskim parlamencie zatriumfowało życie i żeby mogli ucieszyć się wspólnie z nami.
Akcje Fundacji są możliwe dzięki hojności Darczyńców. Dziękujemy za wszelkie wsparcie!
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻESZ TEŻ SKORZYSTAĆ Z SZYBKICH PRZELEWÓW ONLINE:
ŚWIĘTEJ RODZINY JEZUSA, MARYI I JÓZEFA
Święto

Gdy mędrcy się oddalili, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „z Egiptu wezwałem Syna mego”. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się Anioł Pański we śnie i rzekł: „Wstań, weź dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie dziecięcia”. On więc wstał, wziął dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w okolice Galilei. Przybył do miasta zwanego Nazaret i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”.
![]() Obrazy przedstawiające Najświętszą Rodzinę spotykamy już w katakumbach. Jednak Józef jest na nich obecny raczej jako statysta i na planie dalszym. Dopiero od wieku XIV mamy pełne obrazy i rzeźby przedstawiające życie Najświętszej Rodziny. W Polsce od XVII w. słyną nawet cudowne obrazy: św. Józefa w Kaliszu, gdzie jest cała Święta Rodzina, w Studziannie, gdzie jest Święta Rodzina przy stole, i podobny obraz cudowny Matki Bożej w Miedniewicach w pobliżu Niepokalanowa.
Św. Elżbieta jest wymieniana jako krewna Maryi (Łk 1, 36). Przypuszcza się, że była jej ciotką. Tak więc i św. Jan Chrzciciel byłby bratem ciotecznym Pana Jezusa. Zachariasz, kapłan, byłby powinowatym Najświętszej Maryi Panny. Teksty liturgiczne na święto Najświętszej Rodziny ułożył papież Leon XIII (+ 1903). Jego dziełem również są przepiękne hymny kościelne, przeznaczone na ten dzień. Czytania tak są dobrane, by wyakcentować sceny, w których występuje rodzina. Teksty Pisma świętego podkreślają równocześnie obowiązki członków rodziny. |

(Nazaret, dnia 5 stycznia 1964 r.)
Tutaj przede wszystkim uczymy się patrzeć, słuchać, rozważać i przenikać głębokie i tajemne znaczenie tego bardzo prostego, pokornego i jakże pięknego objawienia się Syna Bożego. Może też i całkiem nieświadomie uczymy się Go naśladować.
Tutaj jest nam dane zrozumieć w pełni, kim jest Chrystus. Tu pojmujemy konieczność rozważenia tego, co stanowiło ramy Jego pobytu wśród nas: miejsca, czasu, zwyczajów, języka, praktyk religijnych, słowem, tego wszystkiego, czym się posłużył Jezus, żeby objawić się światu. Wszystko tutaj przemawia, wszystko nabiera znaczenia. Tu, w tej szkole widzimy potrzebę duchowego wyrobienia, jeśli chcemy iść za nauką Ewangelii i być uczniami Chrystusa.
O, jak bardzo pragnęlibyśmy powrócić na nowo do lat dziecinnych i poddać się tej pokornej, a wzniosłej szkole nazaretańskiej! Jakbyśmy chcieli pod okiem Maryi uczyć się na nowo prawdziwej wiedzy o życiu i najwyższej mądrości praw Bożych!
Ale tylko przechodzimy tędy. Musimy się wyrzec tego pragnienia, aby tu się uczyć rozumienia Ewangelii, tej nauki, której właściwie nigdy nie ma końca. Zanim jednak stąd odejdziemy, musimy pośpiesznie i jak gdyby ukradkiem przyswoić sobie kilka krótkich pouczeń Nazaretu.
Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest nam ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy. O milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienia i słowa nauczycieli prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości.
Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest cenne i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie.
Wreszcie przykład pracy. O Nazaret, „domu Syna cieśli”, tu właśnie chcielibyśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy, przywrócić świadomość jej wartości, przypomnieć, że praca nie może być sama w sobie celem, ale że jej wartość i wolność, którą daje, płyną bardziej z wartości celu, jakiemu ona służy, niż z korzyści ekonomicznych, jakie przynosi. Jakżebyśmy chcieli pozdrowić stąd wszystkich pracujących całego świata i ukazać im wielki wzór ich Boskiego Brata, Proroka wszystkich słusznych ich praw – Chrystusa, naszego Pana!

Komentarz do pierwszego czytania
Również wskazania z dzisiejszego pierwszego czytania moglibyśmy odczytać tylko po ludzku – czcij ojca, byś mógł cieszyć się szacunkiem swoich dzieci; szanuj matkę, by dać jej wytchnienie; bądź miłosierny względem ojca, by złagodzić swój charakter. Ale wtedy czytalibyśmy tylko starożytny kodeks etyczny i pouczenia dla dobrych relacji w rodzinie. A tu jest coś więcej niż starożytny tekst – tu jest, jak wierzymy, tekst natchniony, który mówi przede wszystkim o Bogu i o Jego relacji do człowieka, o człowieku i jego relacji do Boga.
Dlatego, nie warto patrzeć na podobne teksty jedynie w ludzkiej optyce, a zawsze widzieć w nich odniesienie do relacji z Bogiem. Miłość okazywana rodzicom przez dzieci ma – jak całe nasze życie – ostatecznie prowadzić nas ku Bogu. Inaczej zawęzimy nasze patrzenie i perspektywę wiary uczynimy jedynie perspektywą utylitarnych relacji międzyludzkich.
Komentarz do psalmu
Grupa psalmów, które stanowią pieśni stopni, to teksty wyśpiewywane przez pielgrzymów w drodze do Jerozolimy – do miasta położonego na wzgórzu, a zatem do którego trzeba wstępować. Pielgrzymi, a znamy to choćby z ewangelicznego opisu Łukasza, ciągnęli do miasta Świątyni całymi rodzinami oraz w towarzystwie znajomych. W tym kontekście – radosnego pielgrzymowania, które stawało się świętowaniem poprzedzającym samo święto w Jerozolimie, na które zdążano – inaczej brzmią słowa dotyczące rodziny, jakie słyszymy w Psalmie 128.
Co zrobić, by osiągnąć szczęście? By żyć w pokoju w otoczeniu małżonki i dzieci stanowiących konieczną pomoc, a ponadto – zważmy, że mówimy o świecie starożytnym – gwarantujących możliwość przeżycia na starość? To proste pytania, które każdy sobie zadawał. Również i odpowiedź jest prosta – służyć Panu. Takie jest wskazanie wyśpiewywane przez pielgrzymów zdążających do Jerozolimy, wypełniając tym samym religijny obowiązek. Takie jest wskazanie, które również my wyśpiewujemy w święto Świętej Rodziny.
Tablica domowa z Listu do Kolosan, której fragment znajdziemy w ostatnim fragmencie dzisiejszego czytania, bywa uznawana za najstarszy podobny tekst chrześcijański, jaki został zachowany. Są to bezpośrednie polecenia i wskazania, którymi mają się kierować żony, mężowie i dzieci. I choć mogą wydać się zbyt świeckie, jak na tekst natchniony, to nie sposób nie zauważyć w nich fundamentu chrześcijańskiego. To dlatego św. Paweł rozpocznie od wskazania na powód i motyw naszego zachowania: „jako wybrańcy Boży – święci i umiłowani”. To godność, jaką otrzymaliśmy w Chrystusie nie tylko uzdalnia nas, ale i przynagla, by kierować się katalogiem cnót, jaki Apostoł Narodów przedstawia.
W tablicach domowych chodzi o dobre relacje społeczne. W chrześcijańskich tablicach domowych chodzi również, a może przede wszystkim o to, co sprawia, że możemy i chcemy przywdziać miłość zamiast złości.
Zaspokojenie ciekawości i tekst natchniony to jednak dwie różne rzeczywistości. Ewangelie zawrą wszystko, co potrzebne, by w ramach każdej z nich, jako dzieła literackiego, właściwie odczytać życie Jezusa. Dla Mateusza – inaczej niż dla Łukasza – narracje dotyczące dzieciństwa będą sposobem wyrażenia, że Jezus z Nazaretu rzeczywiście jest zapowiedzianym przez Pierwszy Testament Mesjaszem. Dlatego powoła się na proroka Ozeasza, który pisał: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu” (Oz 11,1). Ponadto ewangelista odwoła się do enigmatycznego dla nas słowa proroka: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”. Nie wiemy, o jaki tekst dokładnie chodzi, być może o Iz 11,1 lub Iz 49,6. Mielibyśmy jednak wtedy do czynienia z niedokładnym odczytaniem tekstu hebrajskiego lub z jego specyficzną interpretacją. Jedno dla Mateusza pozostaje pewne – Jezus, narodzone Dziecko, jest Mesjaszem.

Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Jezu, Synu Boga żywego, który stając się człowiekiem z miłości ku nam, uświęciłeś więzy rodzinne – zmiłuj się nad nami.
Najświętsza Rodzino, doskonały wzorze wszelkich cnót,
Najświętsza Rodzino, wzgardzona w Betlejem od ludzi, ale uczczona śpiewem aniołów,
Najświętsza Rodzino, odbierająca hołd pasterzy i mędrców,
Najświętsza Rodzino, wysławiona przez starca Symeona,
Najświętsza Rodzino, prześladowana i wygnana do obcej ziemi,
Najświętsza Rodzino, żyjąca w ukryciu i nieznana,
Najświętsza Rodzino, wierna przepisom prawa Pańskiego,
Najświętsza Rodzino, której Opiekun jest wzorem miłości ojcowskiej,
Najświętsza Rodzino, której Matka jest wzorem miłości macierzyńskiej,
Najświętsza Rodzino, której Dziecię jest wzorem posłuszeństwa i miłości synowskiej,
Najświętsza Rodzino, patronko i opiekunko wszystkich rodzin,
Najświętsza Rodzino, ucieczko nasza w życiu i nadziejo w godzinę śmierci,
Od rozproszenie umysłu i serca,
Od oziębłości w służbie Bożej,
Od szukania przyjemności i wygód światowych,
Od przywiązania do dóbr ziemskich,
Od pragnienia próżnej chwały,
Od złej śmierci,
Przez Wasze ubóstwo i pokorę,
Przez Wasze doskonałe posłuszeństwo,
Przez smutki i bolesne przejścia Wasze,
Przez prace i trudy Wasze,
Przez modlitwy i milczenie Wasze,
Przez doskonałość czynów Waszych,
JEZU, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
JEZU, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
W.: Daj nam poznać skutki Twej zbawiennej opieki.
Jezu, Maryjo, Józefie zawierzamy Wam naszą rodzinę. W Wasze ręce i Waszym sercom oddajemy siebie i wszystkich naszych bliskich. Święty Józefie, Mężu sprawiedliwy, niestrudzony pracowniku, nieskazitelny opiekunie Jezusa i Maryi, strzeż i opiekuj się naszą rodziną. Najświętsza Maryjo Panno, Matko Kościoła, bądź również Matką naszego „Kościoła domowego”, ażeby dzięki Twej macierzyńskiej pomocy rodzina nasza stawała się „małym Kościołem”, w którym będzie odzwierciedlać się i żyć tajemnica Kościoła Chrystusowego. Służebnico Pańska, bądź dla nas przykładem pokornego i wielkodusznego przyjęcie woli Bożej. A rodzinom które cierpią z powodu trudności, prosimy Ciebie, Bolesna Matko u stóp krzyża, ulżyj w cierpieniu i osusz łzy.