\
https://www.youtube.com/watch?
\
|
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat naszej wiary, choć formalnie ogłoszony stosunkowo niedawno – przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus:
„…powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”(Breviarium fidei VI, 105)
Orzeczenie to papież wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych. Oparł je nie tylko na innym dogmacie, że kiedy przemawia uroczyście jako wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi w sprawach prawd wiary i obyczajów, jest nieomylny; mógł je wygłosić także dlatego, że prawda ta była od dawna w Kościele uznawana. Papież ją tylko przypomniał, swoim najwyższym autorytetem potwierdził i usankcjonował.
Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na ziemi, ale je uwielbił, uczynił podobnym do swojego ciała w chwili zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w Kościele katolickim. Już w VI wieku cesarz Maurycy (582-602) polecił obchodzić na Wschodzie w całym swoim państwie w dniu 15 sierpnia osobne święto dla uczczenia tej tajemnicy. Święto to musiało lokalnie istnieć już wcześniej, przynajmniej w V w. W Rzymie istnieje to święto z całą pewnością w wieku VII. Wiemy bowiem, że papież św. Sergiusz I (687-701) ustanawia na tę uroczystość procesję. Papież Leon IV (+ 855) dodał do tego święta wigilię i oktawę.
Z pism św. Grzegorza z Tours (+ 594) dowiadujemy się, że w Galii istniało to święto już w VI w. Obchodzono je jednak nie 15 sierpnia, ale 18 stycznia. W mszale na to święto, używanym wówczas w Galii, czytamy, że jest to „jedyna tajemnica, jaka się stała dla ludzi – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny”. W prefacji zaś znajdujemy słowa: „Tę, która nic ziemskiego za życia nie zaznała, słusznie nie trzyma w zamknięciu skała grobowa”.
U Ormian uroczystość Wniebowzięcia Maryi rozpoczyna nowy okres roku kościelnego. Liturgia ormiańska na ten dzień mówi m.in.: „Dziś duchy niebieskie przeniosły do nieba mieszkanie Ducha Świętego. (…) Przeżywszy w swym ciele życie niepokalane, zostałaś dzisiaj owinięta przez Apostołów, a przez wolę Bożą uniesiona do królestwa swojego Syna”.
W liturgii abisyńskiej, czyli etiopskiej, w tę uroczystość Kościół śpiewa: „W tym dniu wzięte jest do nieba ciało Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej, naszej Pani”.
15 sierpnia obchodzą pamiątkę tej tajemnicy również Chaldejczycy, Syryjczycy i maronici. Kalendarz koptyjski pod dniem 21 sierpnia opiewa Wniebowzięcie ciała Matki Bożej do nieba.
Różne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Nie wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie, byli przekonani o fizycznej śmierci Matki Najświętszej. Dlatego także Pius XII w swojej konstytucji apostolskiej nie mówi nic o śmierci, a jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego wniebowzięciu. Kościół nie rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz „zasypiając”.
Niemniej jasne i stanowcze są wypowiedzi Ojców Kościoła. Na Zachodzie pierwszą wzmiankę o tym niezwykłym przywileju Maryi podaje św. Grzegorz z Tours: (+ 594):
I znowu przy Niej stanął Pan, i kazał Jej przyjąć święte ciało i zanieść w chmurze do nieba, gdzie teraz połączywszy się z duszą zażywa wraz z wybranymi dóbr wiecznych, które się nigdy nie skończą.
Św. Ildefons (+ 667):
Wielu przyjmuje jak najchętniej, że Maryja dzisiaj przez Syna Swego (…) do pałaców niebieskich z ciałem została wyniesiona.
Św. Fulbert z Chartres (+ 1029) pisze podobnie:
Chrześcijańska pobożność wierzy, że Bóg Chrystus, Syn Boży, Matkę swoją wskrzesił i przeniósł Ją do nieba.
Św. Piotr Damiani (+ 1072) tak opiewa wielkość tajemnicy dnia Wniebowzięcia:
Wielki to dzień i nad inne jakby jaśniejszy, w którym Dziewica królewska została wyniesiona do tronu Boga Ojca i posadzona na tronie. (…) Budzi ciekawość aniołów, którzy Ją pragną zobaczyć. Zbiera się cały zastęp aniołów, aby ujrzeć Królową, siedzącą po prawicy Pana Mocy w szacie złocistej w ciele zawsze niepokalanym.
Modlitwa ułożona przez Padre Matteo da Agnone
do Matki Bożej Wniebowziętej
O, słodka Matko, o Królowo, o Pani nasza
Jeśli widzisz nas w grzechach – podnieś nas!
Jeśli w łasce – podtrzymuj nas!
Jeżeli na drodze do Boga zatrzymujemy się – porusz nas!
jeśli idziemy – pocieszaj nas!
Ty jesteś naszą pośredniczką,
Podobnie jak Syn Twój jest pośrednikiem
pomiędzy Ojcem a człowiekiem,
tak Ty jesteś pośredniczką
między człowiekiem a Twoim Synem.
Jesteś naszą warownią, spójrz na wojnę, jaka nas otacza
Jesteś naszą gwiazdą, spójrz na burzę jaka się podnosi.
Jesteś jak księżyc, spójrz na ciemną noc,
pośród której się znajdujemy.
Broń, kieruj, oświecaj nasze serca,
abyśmy trzymając się prostej drogi do nieba
mogli się cieszyć najpierw Bogiem,
This e-mail contains graphics, if you don’t see them » view it online. (
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Obserwator Zachodni. Prawa eksperymentalne i teorie a wojna Putina cz.1 (
http://www.gazetawarszawska.
Prawa eksperymentalne i teorie a wojna Putina jako sytuacja experimentum crucis
w zarządzaniu i prognozowaniu. Opis sytuacji w marcu 2022. Holistyczny punkt widzenia.
Szczegółowe i ogólne prawa historyczne. Jak cywilizacja łacińska w swej najdoskonalszej
formie zawsze ulegnie obcym cywilizacjom. Błędy diagnoz z marca 2022 ze stanowiska
antropologii Konecznego w aspekcie cywilizacji bizantyjsko–turańskiej. Cz. I
1) Problemy politologii, historii najnowszej i teorii zarządzania a OZS – obiekty zjawiskowe
społeczne. Fakty, które nimi nie są kontra metoda krajobrazów adaptacyjnych.
Głównym punktem wyjścia rozważań naukowych w politologii, historii (historiozofii) i teorii
zarządzania, w przeciwieństwie do rozważań naukowych w fizyce, dla wielu prawdziwej nauce, są
problemy, jakie nasuwa obserwacja potocznego „doświadczenia”, mediów, tzw. wiadomości,
tzw. faktów, owych konkretów, tzw. informacji, czyli OZS – Obiektów Zjawiskowych Społecznych.
Do tych potocznych obserwacji należy obserwacja ustawy o rozdawaniu płynu lugola, a to oznacza,
że wszystkie, bez wyjątku, telewizyjne, medialne komentarze (tzw. fakty), a było ich w świecie
miliardy, są całkowicie błędne, gdyż wzmagają ryzyko wojny atomowej, a nie je obniżają.
Wszystkie komentarze (fakty medialne) są życzeniowe, zamknięte, są pochodną rozumienia,
w istocie bifurkacyjnego, w kategoriach łańcuchów Markowa, świata Obiektów Zjawiskowych
Społecznych.
Obserwator Zachodni. Prawa eksperymentalne i teorie a wojna Putina cz.30 (
http://www.gazetawarszawska.
Prawa eksperymentalne i teorie a wojna Putina jako sytuacja
experimentum crucis w zarządzaniu i prognozowaniu. Opis sytuacji
w marcu 2022. Holistyczny punkt widzenia. Szczegółowe i ogólne prawa
historyczne. Jak cywilizacja łacińska w swej najdoskonalszej formie zawsze
ulegnie obcym cywilizacjom. Błędy diagnoz z marca 2022 ze stanowiska
antropologii Konecznego w aspekcie cywilizacji bizantyjsko-turańskiej.
Humanistyka a wojna na Ukrainie. Wojna na Ukrainie a fundamentalne
znaczenie dla metodologii. Wojna Putina ze stanowiska humanistycznego.
Historiozofia empiryczna historii najnowszej. Zagadnienie eksperimentum
crucis w historii najnowszej oraz cnót kosmologalnych, jako kardynalnych.
Dr Lucyna Kulińska: Wobec ukrainizacji Polski w roku 1943 oraz w 2022 roku… Wołyń wczoraj i dziś? (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Msza Święta Live ( http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Read More ( http://www.gazetawarszawska.
Rocznica Cudu nad Wisłą. Nikczemny Duda składa kwiaty ukraińcom (
http://www.gazetawarszawska.
„PREZYDENT ANDRZEJ DUDA ODDAŁ HOŁD ŻOŁNIERZOM UKRAIŃSKIEJ REPUBLIKI LUDOWEJ [WIDEO]”
+
Niech będzie przeklęty!
Red. Gazeta Warszawska
+
14 sierpnia 2022 20:14 | Aktualności | Brak komentarzy
Prezydent Andrzej Duda, na cmentarzu prawosławnym w Warszawie, oddał hołd żołnierzom Ukraińskiej Republiki Ludowej, którzy w 1920 r. ramię w
ramię z żołnierzami Wojska Polskiego walczyli przeciwko bolszewikom.- pisze Kancelaria Prezydenta.
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
Szanowni Państwo,
Aborcjoniści na całym świecie są zaniepokojeni.
Obrońcy życia, czyli Państwo i ja, właśnie odnieśliśmy ogromne symboliczne zwycięstwo, jakim jest uchylenie wyroku Roe v. Wade w USA.
Ale jeśli myślą Państwo, że powstrzyma to aborcjonistów, to jesteście Państwo niestety w błędzie…
Radykalni aborcjoniści są wściekli i gotowi do wymuszenia aborcji jako prawa człowieka za wszelką cenę. A jeśli jest jedno miejsce na świecie, którym ideolodzy zabijania dzieci szczególnie się interesują, to jest nim Afryka.
Wiele krajów zachodnich od lat angażuje się w promowanie aborcji w rozwijających się krajach Afryki.
Dzięki Państwa pomocy i naszej dzielnej działaczce w Afryce, Ann Kioko, udało nam się powstrzymać aborcyjną agendę na tym kontynencie … Jak dotąd!
Presja na wprowadzenie aborcji w Afryce jest przygniatająca, a CitizenGO jest szczególnie ostro atakowane za walkę z nią. Nękają Ann Kioko na wszelkie sposoby, zamrażają jej konta bankowe, donoszą na CitizenGO do władz jako sprawcę sprzeciwu wobec „prawa kobiet” do zabijania swoich nienarodzonych dzieci.
Przyznaję, że nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymamy.
Aby mieć jakąkolwiek nadzieję na utrzymanie Afryki wolnej od aborcji, nadzieję na dalszą skuteczną walkę, tak jak to robiliśmy do tej pory, będę potrzebował Państwa pilnej pomocy.
Kilka miesięcy temu w niemieckiej lewicowym tygodniku Der Spiegel pojawił się artykuł atakujący działalność CitizenGO w Kenii.
Artykuł Spiegla był oparty częściowo na 20-stronicowym raporcie Fundacji Mozilla, w którym zarzucono CitizenGO nieuczciwe wpływanie na kenijską politykę z zagranicy.
Mówimy tu o tym, że jedna zagraniczna Fundacja zarzuca innej zagranicznej Fundacji, że ta sprzeciwia się aborcji w Afryce, której z kolei domaga się ta pierwsza! Trudno nie odnieść wrażenia, że czynią nam zarzut z tego co sami robią.
Prosty fakt jest taki, że aborcjoniści się boją. Boją się, ponieważ czują, że przegrywają.
Obalenie Roe v. Wade i sprzeciw wobec ich aborcyjnego programu w Afryce to w ich oczach tylko dwa przykłady światowego ruchu, który grozi zniweczeniem całej ich pracy na rzecz aborcji w ciągu ostatnich kilku dekad.
Der Spiegel widzi CitizenGO jako głównego aktora w tym światowym ruchu… więc chyba nim jesteśmy!
To prawda, że wspieramy i będziemy nadal wspierać naszą dzielną działaczkę Ann, która mobilizuje obywateli w swoim kraju przeciwko aborcyjnej agendzie promowanej przez zachodnie organizacje, takie jak Marie Stopes International.
Obecnie Ann walczy z Marie Stopes w kenijskich sądach, aby powstrzymać forsowanie aborcji w jej kraju.
Ale CitizenGO jest tylko tak potężne, jak wsparcie, którego nam Państwo udzielacie!
Pomóżcie CitizenGO wspierać Ann, a poprzez to całą Afrykę w walce z aborcyjną agendą w poszczególnych krajach.
Życie niezliczonej liczby dzieci nienarodzonych zależy od tego.
Ann jest prześladowana na wszelkie sposoby. Ma nawet kłopoty z bankiem obsługujacym jej prywatny rachunek, który prowadzi dochodzenie w sprawie jej działalności pro-life i zarzutów, że jest „zagranicznym agentem”.
Radykalna lewica czuje się zagrożona, ponieważ Ann i CitizenGO forsują prawdziwą politykę pro-life w Kenii, a także pozytywnie wpływają na inne kraje afrykańskie dzięki swojej pracy.
Aby wymienić tylko niektóre, skuteczne działania Ann: to np. pomoc w forsowaniu Narodowej Polityki Zdrowia Reprodukcyjnego zorientowanej na ochronę życia, która została zaprezentowana w Kenii w zeszłym miesiącu przez kenijskie Ministerstwo Zdrowia, obecność na spotkaniu Wschodnioafrykańskiego Zgromadzenia Ustawodawczego, by naciskać tam na obronę życia, wielokrotnie też przemawiała w ONZ, aby zaprotestować przeciwko nowemu kolonializmowi niektórych krajów zachodnich, które próbują narzucić Afryce swoje radykalnie lewicowe ideologie.
Ponieważ wielu Afrykańczyków tweetuje i retweetuje nasze hashtagi, radykalni lewicowcy myślą, że musieliśmy tym ludziom zapłacić (sami zapewne tak robią). Dlatego najwyraźniej trudno im uwierzyć, że większość ludzi w Afryce jest rzeczywiście za życiem i po prostu zgadza się z naszym przesłaniem.
Wierzymy, że dzięki Bogu, z pewnością tak jest. I walczymy, Ann Kioko walczy, by tak pozostało!
Podczas gdy nasi wrogowie są zajęci przedstawianiem nas jako zagranicznych agentów z Ann Kioko jako naszą „marionetką” w Kenii, ona pracuje najciężej jak potrafi, z Państwa wsparciem, aby prowadzić swoje kampanie, angażując i reprezentując gdzie to możliwe kenijskie społeczeństwo.
Lewicowa retoryka przeciwko życiu jest nie tylko zła, ale jest też śmiertelnie niebezpieczna i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby walczyć z promotorami aborcji oraz zachęcać do tego także nasze rodziny, przyjaciół i nasze społeczności. Zachęcać do obrony Afryki przed zarażeniem śmiercionośną ideologią zabijania dzieci.
Potrzebujemy Państwa wsparcia! Teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Przekażcie Państwo darowiznę teraz, aby pomóc CitizenGO i naszej dzielnej działaczce Ann Kioko w kontynuowaniu naszych działań pro-life w Afryce:
Dziękuję za wszystko, co Państwo robią,
Ignacio Arsuaga z całym zespołem CitizenGO
P.S. Ann Kioko potrzebuje Państwa pomocy.
Toczy ciężką walkę o życie nienarodzonych w Afryce, w tym batalie sądowe przeciwko światowemu gigantowi aborcyjnemu Marie Stopes International.
CitizenGO chce pomóc Ann i wszystkim takim afrykańskim działaczom pro-life, jak ona, w zmobilizowaniu wielu oddolnych działań w ich własnych krajach przeciwko nieustannym naciskom aborcjonistów na forsowanie ideologii śmierci w Afryce.
Musimy powstrzymać aborcyjne lobby przed inwazją na Afrykę!
Pomóżcie nam Państwo w tym, wspierając CitizenGO dzisiejszą darowizną.
More information:
Sorge vor Anti-Abtreibungs-Urteil in den USA. »Das hätte verheerende Auswirkungen auch auf Afrika« (Der Spiegel):
Exporting Disinformation: How Foreign Groups Peddle Influence in Kenya through Twitter (Mozilla Foundation):
Feminists challenge inaction at UN Summit (New Internationalist):
https://newint.org/features/
We denounced Cultural Imperialism against Africa at the UN Human Rights Council (Ann Kioko with CitizenGO):
https://www.youtube.com/watch?
Stop the Pro-Abortion „Sexual and Reproductive Health Rights (SRHR)” Bill! (Ann Kioko with CitizenGO):
https://www.youtube.com/watch?
CitizenGO’s campaigns director for Africa speaks at CSW in UN – New York (Ann Kioko with CitizenGO):
film „o. John Bashobora – cała rozmowa Proroctwo, Iskra z Polski” w YouTube
http://www.gazetawarszawska.
Gazeta Warszawska
This issue will present the 5 last articles.
Polin. Oder wasser: Ukropolacken geld bitte!!! (
http://www.gazetawarszawska.
„Niemcy wykryli w skażonej Odrze rtęć. Jej ilości były gigantyczne”
+
Dewastacja Polski postępuje i obejmuje już chyba wszystkie obszary.
Teraz wody, rtęć była czy też nie, to Polska i tak zapłaci, tak samo, jak za Turów!
Ciekawe, kiedy to Ukraina zacznie wystawiać rachunki Polsce za zniszczenia wojenne, no i opłaty na żołd dla wojska.
Bravo żyd, polin w rozbudowie.
Red. Gazeta Warszawska
Carmen Amaya ( http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Read More ( http://www.gazetawarszawska.
Telewizja to potwór w twoim domu-Ks.Profesor Tadeusz Guz (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
Read More (
http://www.gazetawarszawska.
Maryja wyrwała mnie z piekła muzułmańskiego domu | 21 lat niewoli i przemocy | Świadectwo Marii (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
NOWA zr(D)eformowana MSZA – czy może być odprawiana w katolickiej świątyni? – ks. Najmowicz (
http://www.gazetawarszawska.
https://www.youtube.com/watch?
If you’re not interested any more » unsubscribe (
http://www.gazetawarszawska.
Komentarz do pierwszego czytania
Epizod uwięzienia Jeremiasza w cysternie jest jednym z najbardziej znanych wydarzeń w życiu proroka. Jego prorocka posługa naznaczona byłam tragizmem od samego początku. Już w chwili powołania usłyszał on słowa: „Oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną (…) przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi (Jr 1, 18).
Konflikt Jeremiasza z władzami świeckimi i religijnymi oraz z narodem był następstwem głoszonego przez niego słowa Bożego. Jeremiasz przez wiele lat piętnował grzechy ludu i władz, obnażał powierzchowność wiary narodu i oderwanie się od Boga i od Jego przykazań. Nie była to łatwa misja, a Jeremiasz był przecież tylko człowiekiem. Dlatego w chwili słabości skarży się: „Biada mi matko moja, żeś mnie porodziła, męża skargi i niezgody dla całego kraju” (Jr 15, 10). Ale nie mógł nie głosić nawet najtrudniejszych prawd, bo każda próba milczenia powodowała cierpienie, które prorok opisuje następująco: „Wtedy zaczął trawić moje serce jakby ogień. Czyniłem wysiłki, by go stłumić, lecz nie potrafiłem” (Jr 20, 9).
Końcowa faza jego działalności przypadła na okres oblężenia Jerozolimy przez wojska babilońskie króla Nabuchodonozora. Prorok otrzymał wtedy od Boga polecenie wezwania obrońców świętego miasta do poddania się. Żądanie to wydawało się obrońcom absurdalnym. Ciągle wierzyli, że pomoże im Bóg i sąsiedzi. Nic takiego jednak nie nastąpiło i miasto ostatecznie upadło, i zostało zburzone, a ludność częściowo wybita, a częściowo wywieziona do niewoli. Poddanie miasta prawdopodobnie uchroniłoby je od tego strasznego losu.
Słowo Jezusa również czasami bywa bardzo wymagające. Nie ociągajmy się jednak z jego wypełnieniem, bo jest ono dla nas zbawienne.
Komentarz do psalmu
„Z nadzieją czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną”. Jak wiele pocieszenia zawarte jest w wyrażeniu „pochylić się nad”. Kiedy mówimy, że ktoś pochylił się nad czyimś nieszczęściem, to w mamy na uwadze, że będącemu w potrzebie człowiekowi zostało okazane współczucie i że poświęcono mu tyle czasu, uwagi i środków, na ile tylko było to możliwe i konieczne. Autor naszego psalmu dziękuję Bogu za takie właśnie głębokie pochylenie się Stwórcy nad nim w bardzo trudnej dla niego sytuacji. Swoje doświadczenie Bożej opieki opisuje on w bardzo sugestywnych obrazach. Od przebywania „w dole zagłady” i „w błotnym grzęzawisku” przychodzi on do poczucia, że jego stopy umieszczone są na skale, a z jego szczęśliwego serca wyrywa się dziękczynna pieśń.
Pozostaje sobie tylko życzyć, aby takie doświadczenie wybawienia stało się także naszym udziałem, abyśmy mogli powtórzyć za autorem anonimowego czterowiersza:
Żadne słowo nie wyrazi,
Żaden język nie wypowie.
Tylko ten, co sam doświadczył
Wie, co winien Jezusowi.
Komentarz do drugiego czytania
Wielki poeta i bard, Edward Stachura, śpiewał: „Wędrówką jedną życie jest człowieka”. Święty Paweł używa określenia dużo bardziej intensywnego: życie to bieg. Będąc już w podeszłym wieku, pisał on: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem” (2 Tm 4, 7). Nie chodzi jednak o intensywność w sensie codziennego zabiegania w walce o byt, ale o intensywność naszego życia chrześcijańskiego. Ta intensywność jest nie tyle związana z szybkością, co z determinacją i entuzjazmem, jakie wkładamy w nasze naśladowanie Chrystusa.
Również i List do Hebrajczyków wzywa nas do tego wytrwałego chrześcijańskiego biegu. W tym biegu nie jesteśmy sami, bo mamy „dokoła siebie mnóstwo świadków”, a wpatrzeni jesteśmy w lidera naszego peletonu, czyli w Jezusa, „który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala”. To właśnie On, Jego słowo i Jego łaska pomagają nam, abyśmy uwolnili się od tego, co nas na drodze zatrzymuje i odciąga od biegu za Jezusem, czyli od naszych niepotrzebnych fascynacji i ambicji, a przede wszystkim od grzechów.
Kto kiedykolwiek biegał, wie, że to zajęcie związane jest niekiedy z bólem i zmęczeniem. Jest to analogia do naszych życiowych krzyży i niepowodzeń. Jednak i tu dzisiejsze czytanie przychodzi nam z pomocą. Nasz Mistrz i Nauczyciel zamiast radości przecierpiał krzyż. Ale nie oznaczało to dla Niego przegranej, bo przecież ostatecznie „zasiadł po prawicy tronu Boga”. Niech przykład Jezusa zawsze pomaga nam zachowywać ducha wiary, nadziei i miłości.
Komentarz do Ewangelii
Jezus w dzisiejszej Ewangelii pokazuje nam swoje Oblicze w sposób, do którego nie przywykliśmy. Zazwyczaj wyobrażamy sobie Jezusa jako Boga miłości, dobra i pokoju. Skąd zatem bierze się ten brutalny konflikt, o którym On mówi w dzisiejszej Ewangelii? Od razu musimy zastrzec, że choć jest to konflikt realny, to nie jest on zamierzony przez Jezusa. Natomiast Jezus jest świadomy jego istnienia, świadomy, że jest on nieunikniony, a nawet pragnie, żeby on już się rozpoczął.
W rzeczywistości konflikt ten został zapowiedziany już w raju, kiedy po upadku pierwszych ludzi Pan Bóg zwrócił się do szatana: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje i potomstwo jej” (Rdz 3, 15). Ta nieprzyjaźń rozgrywa się wprost na naszych oczach. Jakże często czyjaś wiara, proste przejawy religijności, czy ewangeliczna motywacja czynów wywołują drwiny i wrogość. Na pierwszy rzut oka może nam się wydawać, że jest to sprawa poglądów każdego człowieka, ale niekiedy nieproporcjonalna siła tej wrogości sugeruje, że może być ona inspirowana przez wroga zbawienia ludzkiego – szatana.
Najobszerniej ten konflikt opisany jest w Księdze Apokalipsy. Tam właśnie zmartwychwstały Chrystus otwiera księgę zapieczętowaną siedmioma pieczęciami i inicjuje proces, który doprowadzi do zwycięstwa królestwa Bożego.
Nam, chrześcijanom, potrzebna jest taka właśnie szeroka wizja tego konfliktu, abyśmy umieli czytać otaczającą nas rzeczywistość i nigdy nie tracili nadziei w Bożą obecność.
Komentarze zostały przygotowane przez o. Dariusza Pielaka SVD
Będąc w gimnazjum, Rajmund postanowił zbrojnie walczyć dla Maryi. Wkrótce jednak doszedł do przekonania, że takiej walki nie da się połączyć ze stanem duchownym, który chciał obrać. Postanowił więc zrezygnować z powołania duchownego i kapłańskiego. W tej krytycznej chwili zjawiła się we Lwowie jego matka i wyznała obu synom, że postanowiła z ojcem poświęcić się na służbę Bożą. Matka miała wstąpić do benedyktynek we Lwowie, a ojciec – do franciszkanów w Krakowie. Rajmund ujrzał w tym wyraźną wolę Bożą i uznał, że jego przeznaczeniem jest pozostanie w zakonie. Poprosił więc o przyjęcie do nowicjatu, który rozpoczął 4 września 1910 r. Przy obłóczynach otrzymał zakonne imię Maksymilian.
W tym czasie Maksymilian przeżywał okres skrupułów. Dzięki roztropności spowiednika i przełożonych rychło się z nich wyleczył. W rok potem złożył czasowe śluby (5 września 1911 r.). Po nowicjacie ukończył ostatnią, ósmą klasę gimnazjalną i zdał maturę. Jesienią 1912 r. udał się na dalsze studia do Krakowa. Przełożeni, widząc jego wyjątkowe zdolności, wysłali go jednak na studia do Rzymu, gdzie zamieszkał w Międzynarodowym Kolegium Serafickim. Równocześnie uczęszczał na wykłady na Gregorianum. Tam studiował filozofię (1912-1915), a potem, już w samym Kolegium Serafickim, teologię (1915-1919). Studia wyższe ukończył z dwoma dyplomami doktoratu: z filozofii i teologii. W wolnych chwilach oddawał się ulubionym studiom fizycznym. Napisał wtedy artykuł pt. Etereoplan o pojeździe międzyplanetarnym, który zaprojektował w oparciu o newtonowskie prawo akcji i reakcji.
1 listopada 1914 r. złożył profesję uroczystą, czyli śluby wieczyste, przybierając sobie imię Maria. Ulubioną lekturą Kolbego były wówczas Dzieje duszy, napisane przez św. Teresę od Dzieciątka Jezus. Rozczytywał się w nich i pogłębiał swoje życie wewnętrzne. Duże wrażenie uczyniła także na nim lektura dzieła św. Gemmy Galgani Głębia duszy. Nie rozstawał się również z tekstem św. Alfonsa Marii Liguori Uwielbienia Maryi i św. Ludwika Marii Grignion de Monfort O ofiarowaniu się Jezusowi przez Maryję.
Kiedy wybuchła I wojna światowa, klerycy spod zaboru austriackiego otrzymali rozkaz natychmiastowego opuszczenia Rzymu i powrotu do rodzinnego kraju. Kolbe wyjechał do San Marino, gdzie starał się o przedłużenie paszportu na odbywanie dalszych studiów w Rzymie. Wkrótce otrzymał wiadomość, że jego brat, Franciszek, opuścił zakon i wstąpił do polskich legionów. Po wojnie Franciszek założył rodzinę i pracował jako nauczyciel, organista, a w końcu jako urzędnik państwowy. Zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, zapewne w roku 1943. Także ojciec Maksymiliana wstąpił do legionów i zginął w potyczce między Olkuszem a Miechowem (1914).
W duszy Maksymiliana powstała walka, czy i on nie powinien iść w ich ślady. Doszedł jednak do przekonania, że więcej dla ojczyzny uczyni jako kapłan. 29 listopada 1914 r. otrzymał święcenia niższe, a 28 października 1915 r. na Uniwersytecie Gregoriańskim obronił pracę doktorską z wynikiem summa cum laude (z wyróżnieniem).
Pod wpływem szeroko zakrojonej akcji antykatolickiej, której był świadkiem w Rzymie, po naradzie ze współbraćmi i za zgodą swego spowiednika, Maksymilian Maria założył Rycerstwo Niepokalanej (Militia Immaculatae). Celem tego stowarzyszenia była walka o nawrócenie schizmatyków, heretyków i masonów. Dla realizacji tego celu członkowie Rycerstwa mieli się oddawać na całkowitą i wyłączną służbę Maryi Niepokalanej i codziennie powierzać Jej los grzeszników. Temu programowi Maksymilian poświęcił się odtąd z całym zapałem i pozostał mu wiernym aż do śmierci. Wkrótce po założeniu Rycerstwa napisał list do przełożonego generalnego franciszkanów, o. Dominika Tavaniego, z prośbą o błogosławieństwo.
8 października 1917 r. otrzymał święcenia diakonatu, a 28 kwietnia 1918 r. w kościele św. Andrzeja della Valle święcenia kapłańskie z rąk kard. Bazylego Pompilego. Mszę prymicyjną odprawiał w kościele i przy ołtarzu, gdzie w 1842 r. Niepokalana objawiła się Alfonsowi Ratisbonnowi. 22 lipca 1919 r. o. Maksymilian Kolbe ukończył wydział teologiczny – również ze stopniem naukowym doktora.
W roku 1919, po siedmiu latach pobytu w Rzymie, o. Maksymilian wrócił do Polski. Postanawił dołożyć wszystkich sił, aby stała się ona królestwem Maryi. Przełożeni przeznaczyli go na nauczyciela historii Kościoła w seminarium zakonnym w Krakowie. Zaczął werbować kleryków do Milicji Niepokalanej. Do najgorliwszych apostołów należał o. Katarzyniec, zmarły w opinii świętości. Jego proces beatyfikacyjny jest w toku. Maksymilian miał wówczas 26 lat. Do Milicji Niepokalanej zaczęli napływać nie tylko klerycy i franciszkanie, ale również ludzie świeccy. Maksymilian zbierał ich w jednej z sal przy kościele franciszkanów i wygłaszał do nich referaty o Niepokalanej, oddaniu się Jej, o życiu wewnętrznym. Niestety, rozwijająca się gruźlica zmusiła przełożonych, by wysłali go na trzy miesiące do Zakopanego. Tam odprawił rekolekcje. Kiedy nastąpiła wyraźna poprawa, wrócił do Krakowa. Kiedy jednak choroba powróciła, prowincjał wysłał go ponownie do Zakopanego, zabraniając mu wszelkiej pracy apostolskiej. Przebywał tam przez osiem miesięcy, po czym przełożeni za radą lekarzy przenieśli go do Nieszawy. Z końcem października 1921 r. powrócił do Krakowa. 2 stycznia 1922 r. otrzymał z Rzymu upragnione zatwierdzenie Milicji Niepokalanej. W tym samym miesiącu zaczął wydawać w Krakowie miesięcznik pod znamiennym tytułem Rycerz Niepokalanej, który z czasem zdobędzie sobie niezmiernie wielką popularność w Polsce i za granicą.
Przełożeni, zaniepokojeni w ich mniemaniu zbyt szeroko zakrojoną akcją o. Kolbego, przenieśli go do Grodna. Jednak i tu rozpoczętego dzieła szerzenia Milicji Niepokalanej i rozpowszechniania Rycerza Niepokalanej franciszkanin nie zaniechał. Zdobył małą maszynę drukarską i wśród współbraci znalazł ochotnych pomocników. Zaczął także werbować powołania do pracy wydawniczej. Dzięki temu Rycerz stale zwiększał swój nakład. W ciągu pięciu lat (1922-1927) z 5.000 wzrósł on do 70.000 egzemplarzy! Na pięciolecie pisma o. Kolbe otrzymał wiele listów gratulacyjnych od biskupów oraz błogosławieństwo papieża Piusa XI z licznymi odpustami i łaskami, o które dla swojego związku prosił.
Gdy w klasztorze grodzieńskim pole do pracy okazało się zbyt ciasne, o. Maksymilian Maria za pozwoleniem przełożonych zaczął oglądać się za nową placówką. Książę Jan Drucki-Lubecki ofiarował mu w okolicach Warszawy pięć morgów pola ze swego majątku Teresin. Ojciec Kolbe zjawił się w późniejszym Niepokalanowie 6 sierpnia 1927 r. i postawił tam figurę Niepokalanej. Z pomocą oddanych sobie współbraci i okolicznej ludności zabrał się też do budowy kaplicy. Postawiono także drewniane baraki, do których wniesiono maszyny. Przenosiny miały miejsce 21 listopada 1927 r. – w święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.
Kiedy dzieło w Niepokalanowie doszło do pełni rozwoju, za zezwoleniem generała zakonu o. Kolbe w towarzystwie czterech braci zakonnych udał się do Japonii, aby tam szerzyć wielkie dzieło (26 lutego 1930 r.). W drodze zatrzymał się w Szanghaju. Znany chiński katolik Lo-Pa-Hong z miejsca zaofiarował mu dom, maszyny drukarskie i motor oraz zapewnił utrzymanie zakonnikom. Niestety tamtejszy biskup wyraził stanowczy sprzeciw. O. Kolbe udał się więc do Japonii. W niezmiernie ciężkich warunkach, bez żadnej pomocy miejscowego biskupa w Nagasaki, o. Kolbe rozpoczął pracę wydawniczą. W trzy miesiące później miał już własną drukarnię i dom. Pierwszy numer Rycerza japońskiego (Seibo no Kishi) ukazał się w nakładzie 18.000 egzemplarzy. Drugi numer, listopadowy, miał już nakład 20.000, a grudniowy – 25.000. W 1931 r. Maksymilian nałożył habit franciszkański pierwszemu Japończykowi. Dał mu na imię Maria. W tym samym roku nabył pod klasztor dziki stok góry, gdzie wystawił pierwszy własny budynek. Tak powstał japoński Niepokalanów (Mugenzai no Sono – Ogród Niepokalanej). W roku 1934 poświęcono tam także nowy kościół.
W roku 1936 japoński Niepokalanów był już na tyle okrzepły, że o. Kolbe mógł go opuścić. Na kapitule prowincjalnej został bowiem wybrany przełożonym Niepokalanowa w Polsce. Po sześciu latach nieobecności wrócił do kraju. Sława Niepokalanowa rosła. Co roku zgłaszało się ok. 1800 kandydatów. O. Kolbe osobiście przyjmował zgłaszających się. Stosował surową selekcję. Przyjmował około 100. Głównym warunkiem przyjęcia było pragnienie świętości. W roku 1939 Niepokalanów liczył już 13 ojców, 18 kleryków-nowicjuszów, 527 braci profesów, 82 kandydatów na braci i 122 chłopców w małym seminarium. Rycerz Niepokalanej osiągnął nakład 750 tys. egzemplarzy. Rycerzyk Niepokalanej i Mały Rycerzyk Niepokalanej miały łączny nakład 221 tys. egzemplarzy, Mały Dziennik – nakład codzienny 137 tys., a niedzielny – 225 tys. egzemplarzy. Ponadto drukowano Informator Rycerstwa Niepokalanej, Biuletyn Misyjny i Echo Niepokalanowa. Kalendarz Niepokalanej liczył w 1937 r. 440 tys. egzemplarzy nakładu. Od roku 1938 Niepokalanów miał własną radiostację, której sygnałem była melodia Po górach, dolinach.
1 września 1939 r. wybuchła druga wojna światowa. Już 12 września Niepokalanów dostał się pod okupację niemiecką. 19 września gestapo aresztowało mieszkańców Niepokalanowa, którzy nie zdołali na czas uciec lub uciekać nie chcieli. W obozie tymczasowym w Lamsdorf (Łambinowice), a potem w Amteitz (Gębice) franciszkanie pozostawali od 24 września do 8 listopada. Było tam 14 tys. więźniów. Głód i robactwo dawało się bardzo we znaki. Esesmani bili więźniów i poniewierali ich. 9 listopada przewieziono franciszkanów do Ostrzeszowa. W samą zaś uroczystość Niepokalanej (8 grudnia) nastąpiło zwolnienie wszystkich z obozu.
O. Kolbe natychmiast wrócił do Niepokalanowa i na nowo zorganizował wszystko od początku w warunkach o wiele trudniejszych. Trzeba było przygotować ok. 3 tys. miejsc dla wysiedlonych Polaków z województwa poznańskiego, wśród których było ok. 2 tys. Żydów. Ojciec Maksymilian znowu zdołał skupić dokoła siebie wielu współbraci. Nie mogąc wydawać żadnych pism, zorganizował nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu i otworzył warsztaty dla ludności: kuźnię, blacharnię, dział naprawy rowerów i zegarów, dział fotografii, zakład krawiecki i szewski, dział sanitarny itp.
17 lutego 1941 r. w Niepokalanowie ponownie zjawiło się gestapo i zabrało o. Kolbego i 4 innych ojców. Wywieziono ich do Warszawy. O. Kolbego umieszczono na Pawiaku. Strażnik na widok zakonnika w habicie z koronką u pasa zapytał, czy wierzy w Chrystusa. Kiedy otrzymał odpowiedź „wierzę”, wymierzył mu silny policzek. To powtórzyło się wiele razy, ale o. Kolbe nie ustąpił. Wkrótce jednak zabrano mu habit i nakazano wdziać strój więźnia. 28 maja 1941 r. został wywieziony do Oświęcimia wraz z 303 więźniami. Tu otrzymał na pasiaku numer 16670. Przydzielono go do oddziału „Krwawego Krotta”, znanego kryminalisty. Pewnego dnia Krott tak skatował o. Kolbego, że był cały pokrwawiony. Kazał jeszcze wymierzyć mu 50 razów. Przekonany, że nie żyje, kazał przykryć go gałęziami. Koledzy jednak wyciągnęli go i umieścili w rewirze. Cierpiał strasznie, ale wszystko znosił heroicznie, dzieląc się nawet swoją głodową porcją z innymi. Współwięźniów pocieszał i zachęcał do oddania się w opiekę Niepokalanej.
Pod koniec lipca 1941 roku z bloku, w którym był o. Kolbe, uciekł jeden z więźniów. Rozwścieczony Rapportführer Karol Frotzsch zwołał na plac apelowy wszystkich więźniów z bloku i wybrał dziesięciu, skazując ich na śmierć głodową. Wśród nich znalazł się także Franciszek Gajowniczek, który osierociłby żonę i dzieci. Wtedy z szeregu wystąpił o. Kolbe i poprosił, aby to jego skazano na śmierć w miejsce Gajowniczka. Na pytanie kim jest, odpowiedział, że jest kapłanem katolickim. Poszedł więc z 9 towarzyszami do bloku 13, zwanego blokiem śmierci. Przyzwyczajony do głodu, przez dwa tygodnie pozostał żywy bez kruszyny chleba i kropli wody. Wreszcie hitlerowcy dobili go zastrzykiem fenolu. Stało się to dnia 14 sierpnia 1941 roku. Była to wigilia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ciało o. Maksymiliana zostało spalone w krematorium.
Dzięki ofierze o. Maksymiliana Franciszek Gajowniczek zmarł dopiero w 1995 r. w wieku 94 lat. 17 października 1971 r. Paweł VI dokonał osobiście w sposób uroczysty beatyfikacji o. Maksymiliana w obecności wielu dziesiątków tysięcy wiernych z całego świata i ponad 3 tys. pielgrzymów z Polski. Kanonizacji dokonał 10 października 1982 r. św. Jan Paweł II. Podczas swej II pielgrzymki do Ojczyzny nawiedził Niepokalanów 18 czerwca 1983 r., gdzie odbyły się historyczne uroczystości pokanonizacyjne.
Święty Maksymilian Maria Kolbe jest patronem archidiecezji gdańskiej i diecezji koszalińskiej oraz – jak powiedział św. Jan Paweł II – „naszych trudnych czasów”.
W ikonografii św. Maksymilian przedstawiany jest w habicie franciszkańskim lub w więziennym pasiaku, czasem z numerem obozowym 16670 na piersi. Towarzyszy mu Maryja Niepokalana. Jego atrybutem jest korona z drutu kolczastego lub dwie korony – czerwona i biała.
![]() |
W ufundowanym przez Mikołaja Zebrzydowskiego na początku XVII w. klasztorze bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej czczony jest łaskami słynący obraz Matki Bożej Płaczącej. Znajduje się on w bocznej kaplicy bazyliki Matki Bożej Anielskiej. Został on ukoronowany w dniu 15 sierpnia 1887 r. przez kard. Albina Dunajewskiego.
|
Bo gdy okazana jest tak silna opozycja, i gdy religijni ludzie zostają sprowokowani do ataku Boskich Przekazów, takich jak te, to wówczas możecie być pewni, że pochodzą one od Boga….. Będziecie musieli odpowiedzieć nie tylko za siebie, ale będziecie musieli odpowiedzieć za kłamstwa, które rozprzestrzeniacie do innych o Mnie, o Moim Świętym Słowie. Czy to jest strach przed Moim Świętym Słowem, który prowadzi was do takiej nikczemności? Strach pochodzi od szatana. Pycha również pochodzi od szatana. Czy nie wiecie, że to dlatego, że uważacie, że jesteście tak dobrze zorientowani w Moim Piśmie Świętym, powoduje u was przekonanie, że wiecie więcej niż faktycznie jest?Dopatrujecie się uchybień w Moim Świętym Słowie, właśnie tak jak robili Faryzeusze. Czyniąc tak, mówicie, że wiecie więcej na temat Prawdy niż Bóg. Pamiętajcie, że rozprzestrzeniając więcej kłamstw o Moim Świętym Słowie, grzeszycie przeciwko Słowu Bożemu. Ten grzech, przeciwko prorokowi Pana, jest jednym z najbardziej niemile widzianych przez Mojego Ojca.
Środa, 08.08.2012, 23.20
Możecie odrzucać Mnie, waszego Jezusa, albo Boskie przekazy dane wam przez Moją Ukochaną Matkę, i będzie wam odpuszczone. Ponieważ wszyscy z was mają prawo rozeznawania takich Świętych Przekazów, z powodu waszego daru wolnej woli. Jednak, jeśli odrzucacie Ducha Świętego i publicznie bluźnicie przeciwko Niemu, jest to grzech wiekuisty i tylko cud, usankcjonowany przez Boga Ojca, może uratować waszą duszę. Musicie zachować milczenie w razie wątpliwości dotyczących jakiejkolwiek boskiej wiadomości danej dla świata i modlić się za widzącego. Módlcie się i podążajcie za waszą wiarą, kontynuując wasz sposób oddawania czci Bogu. Jest bardzo ważne, abyście tak robili. Oznajmiając, że Głos Ducha Świętego jest zły, winni jesteście bluźnierstwa tak ogromnego wymiaru, że jest to uznane za grzech niewybaczalny. Gdybyście bluźnili przeciwko Mnie, Jezusowi Chrystusowi, będzie wam odpuszczone. Jeśli odrzucacie dar proroctw, także będzie wam odpuszczone. Ale jeśli blokujecie ostateczny Plan Zbawienia poprzez otwarte wyszydzanie i poprzez gromadzenie wierzących Mojego Kościoła, aby konsekwentnie głosić, że Głos Ducha Świętego jest fałszywy i zły, będziecie cierpieć wieczne potępienie. Wasz Jezus
Szanowni Państwo, Drodzy Obrońcy Życia Dzieci! Piszę do Państwa głęboko zszokowana tym, co się dzieje… Policja przyjechała po obrończynię życia – wprost do jej domu! Nasza wolontariuszka jest nękana za pokazywanie prawdy o związku szczepionek na Covid-19 z aborcją! Jesienią i zimą ubiegłego roku Małgosia prowadziła cykliczne Różańce o wycofanie z użycia szczepionek skażonych aborcją. Spotkania odbywały się w Warszawie pod gmachem Ministerstwa Zdrowia i gromadziły mieszkańców Stolicy. Niemal w każdą sobotę wolontariusze Fundacji stali przy ulicy Miodowej z banerem pokazującym zabite dziecko i fiolkę preparatu, który powstał z linii płodowych z aborcji. Modlili się, aby wycofać z użytku szczepionki, które powstały w oparciu o zbrodnię. Czy może Pani sobie wyobrazić, że właśnie teraz Policja ściga obrończynię życia za akcję z 6 listopada 2021 roku? Przecież minęło już 9 długich miesięcy! |
Nie mogłam w to uwierzyć… Najwyraźniej komuś bardzo przeszkadza prawda o tym, że do produkcji preparatów przeciw Covid potrzebne były komórki pochodzące od zabitego dziecka. Czy jest to prawda, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego? Nigdy nie miała zostać nagłośniona…???
Sprawa nękania Małgosi jest tym bardziej oburzająca, że nasza wolontariuszka ma orzeczenie o niepełnosprawności, ponadto wychowuje 6-letnią Córeczkę – także niepełnosprawną. Dziecko było świadkiem interwencji Policji, widziało radiowóz pod blokiem, rozumiało, że funkcjonariusze szukają jej mamy! Jak mogło czuć się w takiej sytuacji…?
Aborcjoniści nie mają żadnych skrupułów!
Policjanci chcieli przesłuchiwać Małgosię w domu w obecności jej dziecka i innych domowników! Odmówiła tłumacząc, że nie ma do tego warunków. Czy niepełnosprawna kilkulatka miałaby być świadkiem, jak funkcjonariusze przepytują jej mamę??? Policja najprawdopodobniej postawi teraz zarzuty i sprawę naszej wolontariuszki skieruje do sądu, co rozpocznie długi i żmudny proces. To próba zastraszenia każdego, kto odważy się mówić o bezdusznym przemyśle aborcyjnym…
Aborcjoniści zarabiają na zabijaniu dzieci. Sprzedają części ciał zamordowanych maluszków i dostają za to ogromne pieniądze. Pobierają narządy z zabijanych dzieci, gdy te jeszcze żyją, inaczej tkanki nie byłyby wystarczająco dobrej jakości. Natychmiast po pobraniu dziecko umiera – w rozdzierającym bólu, nie mając znikąd ratunku, samotnie i w wielkim cierpieniu… Firmy farmaceutyczne nie mają oporów, aby korzystać z owoców aborcji, bo dla nich także to czysty zysk. Czy wie Pani, ile zarabiają producenci szczepionek z aborcji? Tylko w tym roku sama firma Pfizer szacuje, że sprzeda szczepionki na Covid za 32 miliardy dolarów! W ubiegłym roku było to aż 36,8 miliarda dolarów! Inne firmy także liczą swoje zyski w miliardach dolarów. Pfizer od dawna próbował ukryć fakt, że sprzedawany przez nich preparat korzystał z linii płodowych na etapie opracowywania i testów. Wysoko postawiona pracownica firmy została nawet przyłapana na tym, jak uciekała przed dziennikarzem chcącym zapytać ją o użycie linii płodowej HEK-293. Pisaliśmy o sprawie https://www.zycierodzina.pl/
Teraz wolontariuszka Fundacji jest nękana za pokazywanie prawdy. Wokół aborcji ma być cisza – tak, by można było dalej udawać, że to zabieg jak każdy inny. I że niektóre aborcje nie są tak samo złe jak inne, bo wypływa z nich jakieś dobro (możliwość użycia w farmacji). Relatywizacja zbrodni jest potrzebna zbrodniarzom.
Drodzy Państwo
Wiele razy myślę, jakie to przerażające, że tak wiele robi się, aby prawda nie wychodziła na jaw. Bo jej ujawnienie szkodzi wielkim tego świata. Gdy usłyszałam o tym, że Policja ściga Małgosię, od razu zadałam sobie pytanie: czemu robią to teraz? Po trzech kwartałach od akcji pod Ministerstwem??? Mam tylko jedno wytłumaczenie: politycy postanowili rozprawić się z osobami, które nagłaśniają związki biznesu aborcyjnego z przemysłem szczepionkowym. Właśnie w czasie, gdy trwa akcja „Telefon do premiera” (www.TelefonDoPremiera.pl). Tysiące ludzi zadeklarowało, że zadzwoni do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sprawie lockdownu i szczepionek z aborcji. I właśnie dlatego politycy postanowili, że muszą zacząć ścigać osoby, które nagłaśniają, jak wielką zbrodnią jest aborcja dla przemysłu. Wiedząc, że to Fundacja zainicjowała akcję, zaczęli rozprawę z naszymi działaczami.
Krok po kroku obserwujemy, że presja na przyjęcie szczepionek z abortowanych dzieci zwiększa się. Minister Zdrowia już zapowiada, że od września będzie zalecał przyjmowanie czwartej dawki preparatu przez wszystkich pełnoletnich Polaków. Jak wygląda owo „zalecanie” mogliśmy już obserwować: czeka nas pośrednie i bezpośrednie nachalne wymuszanie przyjmowania środków, które są produkowane na liniach płodowych z zabitych dzieci.
Szanowni Państwo!
W najbliższym czasie udzielimy Małgosi niezbędnego wsparcia prawnego, aby była bezpieczna ona sama i jej dziecko. Znam Małgosię od lat i wiem, że szykany nie powstrzymają jej przed dalszym działaniem w obronie życia. Chcę, aby czuła się pewnie i nie stała się ofiarą agresji aborcjonistów. Skierowałam ją już do prawników Fundacji, którzy udzielają jej instrukcji, jak się zachować i będą reprezentować i pomagać na wszystkich etapach postępowania. Zabezpieczenie matki z niepełnosprawną córeczką jest obecnie sprawą najpilniejszą.
Nie zrezygnujemy też z akcji „Telefon Do Premiera”. Już teraz dotarliśmy do kilku tysięcy osób z apelem, aby dzwonić do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, potrzebujemy jednak kontynuować akcję przez kolejny tydzień. Bardzo Państwa proszę o wsparcie także tej kampanii. Trzeba koniecznie hamować kolejny lockdown i promocję szczepionek z aborcji!
Czy mogą Państwo wspomóc w realizacji powyższych celów? Aby je zrealizować musimy szybko zebrać co najmniej 8000 złotych.
Czy mogą Państwo wpłacić darowiznę, o której wysokości Państwo zdecydują, abyśmy mogli działać w powyższych sprawach?
Bardzo Państwa proszę o wpłatę 35, 70, 150 złotych lub innej kwoty, jaką uznają Państwo za właściwą, by wybronić Małgosię i kontynuować akcję „Telefon Do Premiera”. Są to najważniejsze zadania na nadchodzące dni, a od Państwa wsparcia zależy, czy będziemy w stanie skutecznie zadziałać w obu sprawach.
Wszelkie dane do płatności znajdą Państwo w stopce niniejszego maila – jest tam numer konta oraz linki do systemów płatniczych, np. kartami.
Gorąco liczę na Państwa pomoc i z góry dziękuję za hojność.
Szczególnie proszę: nie zostawmy Małgosi i jej Córeczki bez pomocy. Nie pozwólmy, by była nękana za dobre rzeczy, które robi dla obrony życia.
Serdecznie Państwa pozdrawiam!
|
Kaja Godek
Inicjatywa #ZATRZYMAJABORCJĘ
Inicjatywa #STOPLGBT
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl
PS – Do tej pory aborcjoniści wielokrotnie zgłaszali członków Fundacji na Policję i do sądu. Dostawaliśmy wtedy pocztą wezwania do stawienia się na komisariatach. Jednak teraz zaczyna się najwyraźniej nowy etap szykanowania: Policja nachodzi ludzi w miejscu zamieszkania, stresuje dzieci, zakłóca mir domowy. Co jeszcze będziemy musieli znosić za to, że wstawiamy się za nienarodzonymi dziećmi…?
WSPIERAM
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻESZ TEŻ SKORZYSTAĆ Z SZYBKICH PRZELEWÓW ONLINE:
WITAM!
Wiersz K. Węgrzyna pt. ” Z ILU RAN JESTEŚ OJCZYZNO” proszę o podanie w mediach i wśród znajomych- BÓG ZAPŁAĆ. Pozdrawiam. Grzegorz.
PS…POLEXIT….POLEXIT….POLEXIT
– PROFESOR RYSZARD LEGUTKO:
moje zaufanie do Komisji Europejskiej jest zero. ( Panie Prof. tylko POLEXIT dla Polski z tego bagna musimy jak najszbciej wyjść – Europa zachodnia to neo marksiści kulturowi, ich panem jest szatan.
– PROF. R. LEGUTKO– obalenie rządu Polski i Węgier to priorytet Komisji Europejskiej…(tworzy się IV Rzesza. Hitler z grobu cieszy się).
– PATRYK JAKI: Niemcy chcą dojść do ponownego porozumienia z Rosją….
– L. PIETRZAK– jak Niemcy drwią z Powstania Warszawskiego
– PSCH24.PL – PROF. MAREK KORNAT- czy Kościół powinien przepraszać? ( proszę wysłuchaj).
– JAN PIETRZAK- pomnik niemieckiej praworządności znajduje się w AUSCHWITZ
Edyta Stein urodziła się 12 października 1891 r. we Wrocławiu jako jedenaste dziecko głęboko wierzących Żydów: Zygmunta i Augusty z domu Courant. Z licznego rodzeństwa wychowało się tylko siedmioro dzieci. Niedługo po urodzeniu Edyty zmarł jej ojciec. Rodzinny interes przejęła przedsiębiorcza matka, zmieniając go w dobrze prosperującą i uznaną firmę.
W wieku 6 lat Edyta rozpoczęła naukę w szkole, gdzie osiągała bardzo dobre wyniki. W wieku 14 lat wyjechała do starszej siostry. W czasie trwającego 8 miesięcy pobytu jej życie religijne uległo znacznemu osłabieniu. Następnie wróciła do domu i z nowym zapałem podjęła dalszą naukę w gimnazjum. Chociaż w domu gorliwie przestrzegano przepisów religii, Edyta w wieku 20 lat uważała się za ateistkę. W 1911 r. z doskonałymi wynikami zdała egzamin dojrzałości i podjęła studia filozoficzne we Wrocławiu. Dwa lata później wyjechała do Getyngi, by tam studiować fenomenologię. Zgodnie ze swoimi wielkimi zdolnościami intelektualnymi, nie chciała przyjmować nic, jeżeli nie zbadała tego gruntownie sama. Dlatego tak usilnie poszukiwała prawdy. „Poszukiwanie prawdy było moją jedyną modlitwą” – pisała później. Zafascynowana wykładami prof. Edmunda Husserla, zaczęła pisanie doktoratu. Pracę nad nim przerwał wybuch I wojny światowej.
W Monasterze wykładała tylko przez dwa miesiące – gdy władzę przejęli narodowi socjaliści, musiała opuścić Monaster. Przeniosła się do Kolonii, gdzie 14 października 1933 r. wstąpiła do Karmelu. 15 kwietnia następnego roku otrzymała habit karmelitański. Gorąco pragnęła mieć udział w cierpieniu Chrystusa, dlatego jej jedynym życzeniem przy obłóczynach było: „żeby otrzymać imię zakonne od Krzyża”. Po nowicjacie złożyła śluby zakonne i przyjęła imię Benedykta od Krzyża. Już jako karmelitanka zaczęła pisać swoje ostatnie dzieło teologiczne Wiedza krzyża, które pozostało niedokończone. 21 kwietnia 1938 r. złożyła śluby wieczyste.
W tym czasie narodowy socjalizm objął swoim zasięgiem całe Niemcy. Benedykta, zdając sobie sprawę, że jej żydowskie pochodzenie może stanowić zagrożenie dla klasztoru, przeniosła się do Echt w Holandii. 2 sierpnia 1942 r. podczas masowego aresztowania Żydów została aresztowana przez gestapo i internowana w obozie w Westerbork. Następnie, wraz z siostrą Różą, 7 sierpnia deportowano ją do obozu w Auschwitz. Tam 9 sierpnia 1942 roku obie zostały zagazowane i spalone.
Beatyfikacji Edyty Stein dokonał w Kolonii 1 maja 1987 r. św. Jan Paweł II, kanonizował ją zaś 11 października 1998 roku. Swoim listem apostolskim motu proprio z 1 października 1999 r. ogłosił ją – wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Katarzyną ze Sieny – patronką Europy.
Król Kastylii, Alfons IX, wysłał biskupa diecezji, w której pracował Dominik, Dydaka, z poselstwem do Niemiec i Danii. Dydak był przyjacielem Dominika, dlatego też przyszły święty towarzyszył biskupowi w podróży, w czasie której znalazł się w okolicach Szczecina i polskiego Pomorza. Dominik był świadkiem najazdu pogańskich Kumanów z Węgier na Turyngię. Wkrótce po zakończeniu powierzonej im misji udał się do Rzymu, by prosić Innocentego III o zezwolenie na pracę misyjną wśród Kumanów. Papież jednak takiej zgody nie udzielił.
Wracając do Hiszpanii, Dydak i Dominik zetknęli się w południowej Francji z legatami papieskimi, wysłanymi tam do zwalczania powstałej właśnie herezji albigensów i waldensów. Sekta ta pojawiła się ok. 1200 r. w mieście Albi. Jej członkowie zaprzeczali ważnym prawdom wiary, m.in. Trójcy Świętej, Wcieleniu Syna Bożego, odrzucali Mszę świętą, małżeństwo i pozostałe sakramenty. Burzyli kościoły i klasztory, niszczyli obrazy i krzyże.
Kapituła generalna w Bolonii w 1220 r. odrzuciła z reguły i z konstytucji to wszystko, co okazało się nieaktualne. W miejsce odrzuconych wstawiono nowe artykuły, wśród których znalazł się między innymi ten, że zakon nie może posiadać na własność stałych dóbr, ale że ma żyć wyłącznie z ofiar. W ten sposób zakon wszedł do rodziny zakonów mendykanckich (żebrzących), jakimi byli w XIII w. franciszkanie, augustianie, karmelici, trynitarze, serwici i minimi.
W 1220 r. kard. Wilhelm ufundował dominikanom w Rzymie klasztor przy bazylice św. Sabiny, który odtąd miał się stać konwentem generalnym zakonu. Niemniej hojnym okazał się sam papież, który ofiarował dominikanom własny pałac. Tutaj właśnie Dominik miał wskrzesić bratanka kardynała Stefana z Fossanuova. Przed śmiercią Dominik przyjął do zakonu i nałożył habit św. Jackowi i bł. Czesławowi, pierwszym polskim dominikanom. Wysłał też swoich synów do Anglii, Niemiec i na Węgry.
Dominik odbywał częste podróże, głosząc Ewangelię i organizując wykłady z teologii. Zakładał nowe klasztory zakonu, który bardzo szybko się rozpowszechnił. W 1220 r. Honoriusz III powołał Dominika na generała zakonu.
Dominik prowadził pracę misyjną na północy Włoch. Wyczerpany pracą w prymitywnych warunkach, wrócił do Bolonii. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Miejcie miłość, strzeżcie pokory i nie odstępujcie od ubóstwa”. Zmarł 6 sierpnia 1221 r. na rękach swych współbraci. W jego pogrzebie wziął udział kardynał Hugolin i wielu dygnitarzy kościelnych. Dominik został pochowany w kościele klasztornym w Bolonii, w drewnianej trumnie, w podziemiu (w krypcie) tuż pod wielkim ołtarzem. Jego kult rozpoczął się zaraz po jego śmierci. Notowano za jego wstawiennictwem otrzymane łaski. Dlatego papież Grzegorz IX nakazał rozpocząć proces kanoniczny. Po jego ukończeniu wyniósł sługę Bożego do chwały świętych w 1234 r.
Dominik odznaczał się wielką prawością obyczajów, niezwykłą żarliwością o sprawy Boże oraz niezachwianą równowagą ducha. Potrafił współczuć. Jego radosne serce i pełna pokoju wewnętrzna postawa uczyniły z niego człowieka niebywale serdecznego. Oszczędny w słowach, rozmawiał z Bogiem na modlitwie albo o Nim z bliźnimi. Żył nader surowo. Bardzo cierpliwie znosił wszelkie przeciwności i upokorzenia.
Imię Dominik pochodzi od łacińskiego dominicus, co znaczy Pański, należący do Boga. Przed św. Dominikiem imię to było znane, ale właśnie Dominik Guzman spopularyzował to imię w całej Europie.
Największą zasługą św. Dominika i pamiątką, jaką po sobie zostawił, jest założony przez niego Zakon Kaznodziejski. Zakon dał Kościołowi wielu świętych. Wśród nich do najjaśniejszych gwiazd należą św. Tomasz z Akwinu (+ 1274), doktor Kościoła, św. Rajmund z Penafort (+ 1275), św. Albert Wielki (+ 1280), doktor Kościoła, św. Wincenty Ferreriusz (+ 1419), św. Antonin z Florencji (+ 1459), papież św. Pius V (+ 1572), św. Ludwik Bertrand (+ 1581), św. Katarzyna ze Sieny (+ 1380), doktor Kościoła i patronka Europy, oraz św. Róża z Limy (+ 1617). Zakon położył wielkie zasługi na polu nauki, wydając uczonych na skalę światową w dziedzinie teologii, biblistyki czy liturgii. Kiedy zostały odkryte nowe lądy, dominikanie byli jednymi z pierwszych, którzy na odkryte tereny wysyłali swoich misjonarzy.
W ikonografii św. Dominik przedstawiany jest w dominikańskim habicie. Jego atrybutami są: gwiazda sześcioramienna, infuła u stóp, lilia – czasami złota, księga, podwójny krzyż procesyjny, pastorał, pies w czarne i białe łaty trzymający pochodnię w pysku (symbol zakonu: Domini canes – „Pańskie psy”), różaniec.
Czy Polska jest bezpieczna?
„W sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia doszło do wypadku polskiego autokaru, w którym 12 osób zginęło, a 32 zostały ranne – 19 z nich jest w ciężkim stanie. Do wypadku doszło ok. godz. 5.40 na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie – przekazała policja.”