Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne będzie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie”. Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam”. Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.
Chrystus postanowił zbawić to, co zginęło
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Bożą mądrością jest Jezus. W tym fragmencie słyszymy słowa: dostrzec, pragnąć, miłować, szukać, znaleźć, poznać. Czy nie pasują one do naszej relacji z Panem Jezusem? To Jego mamy miłować, Jego dostrzegać w każdej chwili swego życia, w każdym wydarzeniu i w każdym człowieku. Jego pragnąć całym sercem, szukać ze wszystkich sił, poznawanie Go postawić wyżej, niż wszystkie inne sprawy. Poranna modlitwa sprawia, że znajdujemy Jezusa u swych drzwi, czyli na progu nowego dnia. Wieczorna modlitwa to oddaniu Mu trosk całego dnia, bo to On jest Tym, który pierwszy nas szuka, On jest Tym, który chce się nam objawiać i który wychodzi naprzeciw naszemu wołaniu i pragnieniu. Co mi to czytanie uświadamia? Ile zaangażowania wkładam w relację z Panem i jak bardzo Go pragnę?
Komentarz do psalmu
Treść psalmu jest modlitwą wyrażającą nasze pragnienie Jezusa – Bożej Mądrości. Szukam Cię, pragnę, tęsknię za Tobą, wpatruję się w Ciebie na modlitwie, bo chcę, byś mi się objawił. Jesteś dla mnie drogocenny, cenniejszy od życia, chociaż tak kurczowo się go trzymam i o nie zabiegam. Mądrość przychodzi rano i wieczorem, kiedy rozważam, czuwam, wznoszę ręce w uwielbieniu. Ty mnie wtedy nasycasz, bo Ty jesteś dla mnie wszystkim.
Jak wyglądają moje czuwania, moje rozważania? Czy wielbię Pana radosnymi wargami, czy tylko przedstawiam Mu listę życzeń? Czy tak z głębi serca mogę powiedzieć, że On jest dla mnie najcenniejszy? Czytając za chwilę słowa z Ewangelii zobaczymy, że Jezus wymaga jasnego określenia się: albo Go szukamy i jesteśmy gotowi na Jego przyjście, albo czegoś nam zabraknie, by się z Nim spotkać.
Komentarz do drugiego czytania
Jeśli żyjemy w Jezusie, to i umieramy w Jezusie, a wtedy Bóg nas podnosi w zmartwychwstaniu. To bycie z Panem, o którym pisze tu św. Paweł, to cel naszego chrześcijańskiego życia. Bycie z Panem poprzez zjednoczenie sakramentalne tu na ziemi i bycie z Panem po śmierci w światłości nieba. Dla św. Pawła i chrześcijan jemu współczesnych stanowiło to tak mocne przekonanie, że oczekiwali na paruzję za swojego życia. Żyli zatem nieustannie ukierunkowani na spotkanie z Jezusem, którego oczekiwali, którego pragnęli, za którym tęsknili. Ale cel był jeden – na zawsze być z Panem. W dzisiejszej Ewangelii usłyszymy za chwilę, że to jedyna właściwa postawa, jakiej Pan Jezus od nas oczekuje.
Jak to jest dziś z nami? Na ile nasze oczekiwanie osłabło, na ile jest odłożone na bliżej nieokreśloną przyszłość? Jak bardzo pragniemy Jezusa i bycia z Nim? Na ile to pragnienie i oczekiwanie jest w nas realne?
Komentarz do Ewangelii
Oczekiwanie opisane w drugim czytaniu, by być z Panem na zawsze, osiąga tu swoje spełnienie. Jezus-Oblubieniec przychodzi. Nadchodzi w środku nocy, co wskazuje na niespodziewane przyjście Mesjasza na końcu czasów. Uczta weselna to Gody Baranka, eschatologiczna uczta królestwa niebieskiego, na którą wszyscy jesteśmy zaproszeni i o której przypomina nam liturgia Eucharystii. Niestety jesteśmy jak te panny – niektórzy z nas oczekują, są gotowi i przygotowani, a niektórym brakuje oliwy wierności, oliwy modlitwy, są duchowo puści i wypaleni, jak lampy tych nieroztropnych panien.
Niech to dzisiejsze słowo wzmocni w nas pragnienie, szukanie, tęsknotę za Panem, bo On na pewno przyjdzie. Obyśmy wtedy byli gotowi, oby nasze serca płonęły miłością i oczekiwaniem. Czuwajmy zawsze, bo Bóg chce nas mieć na uczcie weselnej Baranka, Jego Syna. Jeśli nie zadbamy o Boży ogień w naszych duszach, to zaprzepaścimy dar Jego zaproszenia i nasza wieczność upłynie poza Jego królestwem.
Komentarze zostały przygotowane przez s. Tomaszę Potrzebowską CSC
Wiele lat później Jan wspominał ważne wydarzenie z lat dziecinnych. Kiedy będąc z matką w cerkwi dowiedział się, czym był ofiara krzyżowa Jezusa, zauważył spadającą z krzyża iskrę i za chwilę poczuł, jak ta iskra przeniknęła do jego serca. Od tego momentu ukochał liturgię. Przez kolejnych 20 lat nie opuścił żadnego nabożeństwa w cerkwi.
Początkowo uczęszczał do szkoły katedralnej w rodzinnym mieście, gdzie nauczył się czytania i pisania zarówno w języku staro-cerkiewno-słowiańskim, jak i w języku polskim. Później rodzice, którzy chcieli, by zajął się kupiectwem, wysłali go do Wilna, gdzie terminował u znajomego kupca Jacentego Popowicza. Tam zetknął się z unitami – katolikami obrządku wschodniego, którzy w Wilnie sprawowali liturgię w cerkwi Świętej Trójcy.
Na wschodnich rubieżach ówczesnej Polski, które były terenami granicznymi między prawosławiem na Wschodzie a katolicyzmem na Zachodzie, żyło wielu unitów. Kościół greckokatolicki sprawuje kult w rycie bizantyńskim, jednak w pełni w zgodzie z nauką Kościoła łacińskiego i podlega papieżowi. Od czasu schizmy w 1054 r. wielokrotnie zawierane były unie, dzięki którym część prawosławnych wracała do Kościoła katolickiego. Niestety, w tamtych czasach religia była bardzo związana z polityką, dlatego unie te nie były trwałe.
Na pograniczu Rzeczypospolitej i ziem ruskich już w 1257 r. dominikanie doprowadzili do pierwszej unii, która przetrwała do ujarzmienia Rusi przez najazd tatarski. Kolejne unie zawierane były w XV wieku. Największe znaczenie miała unia brzeska zawarta w roku 1596, czyli tuż przed przybyciem Jana do Wilna.
Młody Kościół unicki był bardzo atakowany przez prawosławie, popierane przez Kozaków i Moskwę. Dochodziło wielokrotnie do czynów zbrojnych. Unici byli traktowani jako odstępcy od wiary i zdrajcy. Wojsko atakowało unickie cerkwie, a hierarchowie usiłowali osadzać duchownych prawosławnych w ich parafiach. Doszło nawet do tego, że w roku 1620 przybył do Polski potajemnie jerozolimski patriarcha prawosławny Teofanes i na miejsce biskupów unickich konsekrował prawosławnych: we Włodzimierzu, Przemyślu, Pińsku, Łucku, Chełmie i w Połocku. W Kijowie osadził biskupa prawosławnego na miejsce unickiego metropolity. Ci właśnie biskupi wszelkimi środkami zmuszali unitów do powrotu do prawosławia.
W takim trudnym okresie Jan zbliżył się do grekokatolików. Zaprzyjaźnił się z Genadijem Chmielnickim, studentem Seminarium Papieskiego w Wilnie, z Piotrem Arkadiuszem, uczonym grekokatolickim, bardzo zasłużonym dla unii, oraz z Janem Welaminem Rutskim, który w Rzymie ukończył Kolegium Ruskie i przystąpił do unii. Zetknął się także z jezuitami. Dzięki tym kontaktom poszerzył swoją wiedzę i wzrastał duchowo.
W 1604 r. wstąpił do bazylianów (to jedyny w Polsce męski zakon obrządku greckokatolickiego) i złożył śluby w monasterze św. Jerzego. Od tego czasu nosił imię Jozafat. Aktu jego przyjęcia do zakonu dokonał sam metropolita unicki, Hipacy Pociej. Jako brat zakonny Jozafat kształcił się w niedawno założonej Akademii Wileńskiej, gdzie studiował filozofię, teologię, język starosłowiański i liturgię. W 1609 r. otrzymał święcenia kapłańskie i został magistrem nowicjatu. W roku 1613 powierzono mu funkcję przełożonego klasztoru i kościoła bazylianów w Wilnie, którą pełnił z wielkim zaangażowaniem. W latach 1614-1615 towarzyszył metropolicie halicko-kijowskiemu w podróży wizytacyjnej do Kijowa. Po drodze Jozafat zdołał pozyskać dla unii wojewodów połockiego i nowogrodzkiego oraz ufundować klasztor bazylianek w Krasnymborze.
W roku 1617 został mianowany arcybiskupem Połocka po zmarłym właśnie tamtejszym metropolicie. Święcenia biskupie otrzymał 12 listopada 1618 w Wilnie, po czym wyruszył do Połocka, by odbyć ingres. Zapisał się w pamięci współczesnych jako niezwykły arcybiskup, który nosił stale habit zakonny, nigdy nie jadał mięsa, mieszkał w jednej izbie, którą dzielił jeszcze z pewnym bezdomnym. Dla siebie niczego nie potrzebował, natomiast troszczył się o podwładnych i walczył o przywileje dla duchowieństwa unickiego. Dbał o splendor nabożeństw liturgicznych, niezmordowanie głosił słowo Boże, przemawiał do ludu przy każdej okazji. Szczególną zaś opieką otoczył chorych i ubogich. Był zwolennikiem wczesnej i częstej Komunii świętej. Często wizytował placówki i kapłanów. Dla duchowieństwa ogłosił konstytucje, składające się z 48 przepisów postępowania oraz dodatkowo z 9 paragrafów dla tych, którzy by łamali prawo. Dla mniej wykształconych kapłanów ułożył katechizm jako podstawę do nauczania. Wprowadził obowiązek odprawiania codziennie Świętej Liturgii. Od swoich kapłanów żądał odmawiania brewiarza i comiesięcznej spowiedzi. Wysyłał do nich pisma wyjaśniające różnice między katolicyzmem a prawosławiem.
Nie trudno się dziwić, że taka aktywność biskupa budziła niezadowolenie przeciwników unii z Kościołem rzymskim. Potężną kampanię przeciwko Jozafatowi wytoczył wspomniany już Teofanes, patriarcha Jerozolimy, który tajnie przybył jako delegat prawosławnego patriarchy Konstantynopola. Mianował biskupem prawosławnym Melecego Smotryckiego, który usiłował przekonać wiernych, że jest jedynym prawowitym biskupem na Białorusi. Pamiętać trzeba, że lud tych terenów był w większości niepiśmienny i z pewnością nie rozumiał sporów doktrynalnych. Prawosławni podgrzewali nastroje nacjonalistyczne i szkalowali abp Kuncewicza jako zdrajcę Cerkwi.
Kiedy Jozafat musiał w roku 1621 udać się na sejm do Warszawy, wroga mu kampania tak dalece się wzmogła, że zastał po powrocie wzburzone przeciwko sobie wszystkie miasta. W końcu uknuto spisek na jego życie. W październiku 1623 roku udał się do swojej sufraganii do Witebska. Rankiem 12 listopada, zaraz po odprawieniu Mszy świętej, został napadnięty i zabity. Rozjuszony tłum rzucił się na rabunek mieszkania biskupiego, a samego metropolitę maltretowano w sposób okrutny. W końcu dobito go strzałem w głowę. Przed śmiercią Jozafat Kuncewicz miał jeszcze powiedzieć: „Dzieci, czemu napadacie na mój dom? Jeśli macie coś przeciwko mnie, to mnie macie”. Sponiewierane ciało Jozafata utopiono w Dźwinie.
Męczeństwo Jozafata poruszyło całą Polskę katolicką. Wielu katolików teraz dopiero zrozumiało, czym jest unia. Natychmiast też rozpoczęto proces kanoniczny. Jozafat został beatyfikowany przez papieża Urbana VIII w 1643 r., kanonizowany w 1867 r. przez Piusa IX. Jest patronem diecezji siedleckiej i drohiczyńskiej, zakonu bazylianów, Rusi, Litwy i Wilna.
Relikwie św. Jozafata przebyły prawdziwie tułaczą drogę. Były one składane w miastach Białorusi, na Litwie, w Polsce. W 1667 r. powróciły do Połocka, ale już w 1706 r. w obawie przed profanacją zostały umieszczone w Białej Podlaskiej. Po kanonizacji carat zażądał ukrycia relikwii. Zostały one przewiezione do Wiednia, a od 1949 r. spoczywają w bazylice św. Piotra w Watykanie. Relikwia lewej ręki św. Jozafata wraz ze skromnym pierścieniem biskupim znajduje się w bazylice Serca Jezusowego na Pradze w Warszawie. Z okazji 300-lecia męczeńskiej śmierci św. Jozafata w 1923 r. papież Pius XI wydał ku jego czci encyklikę Ecclesiam Dei admirabili.
W ikonografii św. Jozafat Kuncewicz przedstawiany jest w stroju biskupim rytu wschodniego. Jego atrybutem jest topór.
Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Nad narodem męczenników – zmiłuj się, Panie.
Nad ludem zawsze wiernym Tobie – zmiłuj się, Panie.
Jezu nieskończenie mocny – zmiłuj się nad nami.
Jezu, Nadziejo nasza – zmiłuj się nad nami.
Święty Stanisławie, ojcze Ojczyzny – módl się za nami.
Święty Wojciechu, patronie Polski – módl się za nami.
Święty Andrzeju Bobolo, patronie Polski, wielki męczenniku, autorze ślubów lwowskich Jana Kazimierza – módl się za nami.
Święci pierwsi męczennicy Polski: Benedykcie, Janie, Mateuszu, Izaaku i Krystynie – módlcie się za nami.
Święty Brunonie, apostole ziem polskich – módl się za nami.
Święci Andrzeju Świeradzie i Benedykcie – módlcie się za nami.
Święty Ottonie, apostole Pomorza – módl się za nami.
Święci Cyrylu i Metody, apostołowie Słowian – módlcie się za nami.
Święty Kazimierzu, patronie Litwy – módl się za nami.
Święty Jozafacie, patronie Rusi – módl się za nami.
Święty Wacławie, patronie katedry wawelskiej – módl się za nami.
Święty Florianie, patronie Krakowa – módl się za nami.
Święty Jacku Odrowążu, apostole Rusi – módl się za nami.
Święta Jadwigo, Królowo, Matko Narodów – módl się za nami.
Święta Kingo, patronko Polski i Litwy oraz górników – módl się za nami.
Święta Jadwigo, patronko Śląska – módl się za nami.
Święty Janie z Dukli, patronie rycerstwa polskiego – módl się za nami.
Święty Janie z Kęt, patronie profesorów i studentów – módl się za nami.
Święty Melchiorze Grodziecki, męczenniku z Koszyc – módl się za nami.
Święty Janie Sarkandrze, obrońco tajemnicy spowiedzi – módl się za nami.
Święty Szymonie z Lipnicy, kaznodziejo prawdy – módl się za nami.
Święty Stanisławie Kaźmierczyku, duszpasterzu krakowski – módl się za nami.
Święty Stanisławie Kostko, patronie młodzieży – módl się za nami.
Święty Rafale Kalinowski, patronie Sybiraków – módl się za nami.
Święty Bracie Albercie, opiekunie biedoty krakowskiej – módl się za nami.
Święty Maksymilianie Kolbe, apostole Niepokalanej, męczenniku z Auschwitz – módl się za nami.
Święta Tereso Benedykto od Krzyża (Edyto Stein), pochodząca z piastowskiej ziemi wrocławianko, męczennico nazizmu i współpatronko Europy – módl się za nami.
Święta Faustyno Kowalska, apostołko Bożego Miłosierdzia – módl się za nami.
Święta Urszulo Ledóchowska, apostołko służby Bożej – módl się za nami.
Święty Józefie Sebastianie Pelczarze, pasterzu Kościoła przemyskiego, obrońco Kościoła przed masonerią – módl się za nami.
Święty Józefie Bilczewski, bogaty wiedzą i świętością – módl się za nami.
Święty Zygmuncie Gorazdowski, lwowski apostole Bożego Miłosierdzia – módl się za nami.
Święty Zygmuncie Szczęsny Feliński, obrońco praw narodu, niecofający się przed więzieniem – módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, Mojżeszu przełomu tysiącleci, wielki Papieżu z rodu Polaków – módl się za nami.
Wszyscy święci i swięte Kościoła – módlcie się za nami.
Błogosławiony Wincenty Kadłubku, dziejopisarzu Polski – módl się za nami.
Błogosławiony Czesławie, patronie Wrocławia – módl się za nami.
Błogosławiona Bronisławo, patronko Śląska Opolskiego – módl się za nami.
Błogosławiony Sadoku wraz z czterdziestoma ośmioma męczennikami sandomierskimi – módlcie się za nami.
Błogosławiona Salomeo, wdowo i klarysko, księżno halicka – módl się za nami.
Błogosławiona Jolanto, patronko Gniezna – módl się za nami.
Błogosławiona Doroto z Mątowów, patronko Prus – módl się za nami.
Błogosławiony Jakubie Strzemię, patronie Lwowa – módl się za nami.
Błogosławiony Władysławie z Gielniowa, patronie Warszawy – módl się za nami.
Błogosławiona Regino Protmann, adorująca Chrystusa w Najświętszym Sakramencie – módl się za nami.
Błogosławiony Rafale Chyliński, patronie ubogich i chorych – módl się za nami.
Błogosławiony Edmundzie Bojanowski, świecki apostole ludu – módl się za nami.
Błogosławiony Wincenty Lewoniuku wraz z dwunastoma męczennikami unickimi z Pratulina – módlcie się za nami.
Błogosławiona Angelo Truszkowska, patronko doskonałego posłuszeństwa Bogu – módl się za nami.
Błogosławiona Kolumbo Gabriel, apostołko heroicznej posługi miłości – módl się za nami.
Błogosławiona Franciszko Siedliska, apostołko życia w szkole Najświętszej Rodziny z Nazaretu – módl się za nami.
Błogosławiona Marcelino Darowska, apostołko Bożej obecności w działaniu – módl się za nami.
Błogosławiona Karolino Kózkówno, dziewico i męczennico – módl się za nami.
Błogosławiony Wacławie Honoracie Koźmiński, troskliwy opiekunie powołań zakonnych – módl się za nami.
Błogosławiona Anielo Salawo, tercjarko franciszkańska – módl się za nami.
Błogosławiona Tereso Ledóchowska, matko Afrykanów – módl się za nami.
Błogosławiona Bernardyno Jabłońska, patronko ludzi opuszczonych i nieszczęśliwych – módl się za nami.
Błogosławiona Mario Karłowska, apostołko zagubionych moralnie – módl się za nami.
Błogosławiony Jerzy Matulewiczu, niestrudzony sługo Kościoła – módl się za nami.
Błogosławiony Michale Kozalu, męczenniku obozów koncentracyjnych – módl się za nami.
Błogosławiona Bolesławo Lament, apostołko wśród prawosławnych – módl się za nami.
Błogosławiony Stefanie Frelichowski, duszpasterzu więźniów w obozach koncentracyjnych – módl się za nami.
Błogosławieni Antoni Julianie Nowowiejski, Henryku Kaczorowski, Anicecie Kopliński, Marianno Biernacka i pozostali sto czterej błogosławieni męczennicy, świadkowie wiary z czasów II wojny światowej – módlcie się za nami.
Błogosławiona Stello Mardosewicz ze swymi współsiostrami, męczennicami z Nowogródka, które ofiarowałyście swe życie za ojców rodzin – módlcie się za nami.
Błogosławiony Janie Wojciechu Balicki, opiekunie upadłych niewiast – módl się za nami.
Błogosławiony Janie Beyzymie, apostole wśród trędowatych na Madagaskarze – módl się za nami.
Błogosławiona Sancjo Janino Szymkowiak, świadomie dążąca do świętości – módl się za nami.
Błogosławieni Jozafacie Kocyłowski i Grzegorzu Łakoto, grekokatoliccy biskupi z Przemyśla, męczennicy sowieckiego komunizmu – módlcie się za nami.
Błogosławiony Ignacy Kłopotowski, apostole słowa drukowanego – módl się za nami.
Błogosławiony Bronisławie Markiewiczu, apostole trzeźwości – módl się za nami.
Błogosławiony Władysławie Findyszu, gorliwy duszpasterzu, pierwszy wyniesiony na ołtarze męczenniku komunizmu w Polsce – módl się za nami.
Błogosławiony Stanisławie Papczyński, obrońco życia poczętego – módl się za nami.
Błogosławiona Mario Merkert, apostołko miłosierdzia na Śląsku – módl się za nami.
Błogosławiona Celino Borzęcka, opiekunko ludu wiejskiego i powstańców – módl się za nami.
Błogosławiona Marto Wiecka, ofiaro heroicznej miłości bliźniego – módl się za nami.
Błogosławiony Michale Sopoćko, duchowy kierowniku św. Faustyny Kowalskiej – módl się za nami.
Błogosławiony Jerzy Popiełuszko, opiekunie prześladowanych robotników, apostole „Solidarności”, męczenniku bezbożnego komunizmu – módl się za nami.
Błogosławiona Zofio Czeska, prekursorko szkolnictwa dla młodzieży żeńskiej – módl się za nami.
Błogosławiona Małgorzato Łucjo Szewczyk, posługująca chorym i opuszczonym – módl się za nami.
Błogosławiony Gerardzie Hirschfelderze z ziemi kłodzkiej, męczenniku hitlerowskiego totalitaryzmu – módl się za nami.
Błogosławiona Mario Tereso od św. Józefa (Tauscher van den Bosch), rodem z ziemi Piastów – módl się za nami.
módl się za nami
Od kajdan niewoli – wybaw nas, Panie.
Od godziny zwątpienia – wybaw nas, Panie.
Od podszeptów zdrady – wybaw nas, Panie.
Od gnuśności naszej – wybaw nas, Panie.
Od ducha niezgody – wybaw nas, Panie.
Od nienawiści i złości – wybaw nas, Panie.
Od wszelkiej złej woli – wybaw nas, Panie.
Od śmierci wiecznej – wybaw nas, Panie.
Winy magnatów naszych – przebacz, o Panie.
Winy szlachty naszej – przebacz, o Panie.
Winy rządzących krajem – przebacz, o Panie.
Winy kierujących ludem – przebacz, o Panie.
Winy pasterzy naszych – przebacz, o Panie.
Winy ludu naszego – przebacz, o Panie.
Winy ojców i matek naszych – przebacz, o Panie.
Winy braci i sióstr naszych – przebacz, o Panie.
Winy całego Narodu Polskiego – przebacz, o Panie.
Głos krwi żołnierzy naszych – usłysz, o Panie.
Brzęk pękających kajdan naszych – usłysz, o Panie.
Płacz matek i żon – usłysz, o Panie.
Płacz wdów i sierot – usłysz, o Panie.
Płacz dzieci katowanych za polski pacierz – usłysz, o Panie.
Łzy przesiedleńców i wygnanych z Ojczyzny- usłysz, o Panie.
Łzy rolników pozbawionych swej ziemi- usłysz, o Panie.
Wołanie krzywdzonego roboczego ludu- usłysz, o Panie.
Cierpienia i trudy gnębionego w czasach wojen Narodu – usłysz, o Panie.
Jęki z więzień, obozów koncentracyjnych i łagrów – usłysz, o Panie.
Jęki konających robotników Poznania, Wybrzeża, Radomia i kopalni „Wujek” – usłysz, o Panie.
Nadzieję na zwycięstwo dobrej sprawy – daj nam, o Panie.
Miłość Polski, Ojczyzny naszej – daj nam, o Panie.
Męstwo, mądrość, łagodność i solidarność – daj nam, o Panie.
Wolność, chwałę, szczęście i pokój – daj nam, o Panie.
Służbę w świętej sprawie Twojej na ziemi – daj nam, o Panie.
Wszystkie dary Ducha Świętego – daj nam, o Panie.
Przez Najświętsze Życie Twoje żyć dobrze – naucz nas, o Panie.
Przez Krzyż i Mękę Twoją cierpienia nasze – daj mężnie znosić, o Panie.
Przez Zmartwychwstanie Twoje z ciemności grzechu – wskrześ nas, o Panie.
Przez Wniebowstąpienie Twoje Ojczyznę wielką, wolną i szczęśliwą – daj nam, o Panie.
Przez Ducha Świętego Zesłanie ducha dobrego – daj nam, o Panie.
Przez Miłosierdzie Twoje ducha i tradycję Narodu – daj nam zachować, o Panie.
Przez Bogurodzicę Ojca Świętego i naszych pasterzy na długie lata – zachowaj nam, o Panie.
Przez Anioła – Opiekuna Polski bezpieczne bytowanie Ojczyzny – daj nam, o Panie.
Przez czystą św. Jadwigi Królowej ofiarę w jedności i suwerenności naszą Polskę –
zachowaj, o Panie.
Przez cnoty wielkich Ojców naszych na Twe błogosławieństwo – daj nam zasłużyć, o Panie.
Boże Piastów i Jagiellonów – nie opuszczaj nas, o Panie.
Boże Sobieskiego i Kościuszki – nie opuszczaj nas, o Panie.
Boże ojca Kordeckiego, księdza Skargi i św. ojca Kolbego – nie opuszczaj nas, o Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami.
Boże Wszechmogący, Panie zastępów, padamy do stóp Twoich w dziękczynieniu, że przez wieki otaczałeś nas swą przemożną opieką. Dziękujemy Ci, że Ojców naszych wyprowadziłeś z rąk ciemiężców, najeźdźców i nieprzyjaciół. Błogosławimy Cię za to, że po latach niewoli obdarzałeś nas na nowo wolnością i pokojem.