To nie żarty: Polska wymiera. Dlaczego Polki nie rodzą dzieci?
Prezydent Andrzej Duda w trzy miesiące po objęciu władzy zarządził szczepienia HPV dziewczynek ok.12 -letnich aby nie mogły mieć dzieci.
Teraz  szczepionki HPV podawane są dziewczynkom i chłopcom, niby przed rakiem szyjki macicy, a które tak naprawdę powodują bezpłodność.
 To nie żarty: Polska wymiera. Dlaczego Polki nie rodzą dzieci?

KKRP
Konfederacja Kobiet RP

Szanowny Panie,

od razu przeproszę Pana, jeśli treść mojego listu nieco Pana przygnębi. Przyznam, że lektura opracowania, o którym chcę dziś Panu napisać, również na mnie wywarła przygnębiające wrażenie. Proszę jednak przeczytać do końca mój list do Pana – dzięki temu razem nie poddamy się zniechęceniu!

To nie żarty: Polska wymiera

Opracowanie, o którym wspomniałam, to opublikowany na początku września br. raport Głównego Urzędu Statystycznego „Sytuacja demograficzna Polski do 2022 roku”.

Cóż płynące z niego wnioski nie napawają optymizmem… Dane potwierdzają wcześniejsze zatrważające prognozy, że Polska wymiera.

Gdy rodziło się moje pokolenie, na świat przychodziło ponad pół miliona młodych Polaków rocznie. Kilka lat temu było to ok. 400 tysięcy. Dziś ta liczba zmniejszyła się do ok. 300 tys. i cały czas spada

Jedną z przyczyn spadku dzietności jest oczywiście spadek liczby kobiet w wieku rozrodczym, ale co ważniejsze – spadek średniej liczby dzieci przypadających na jedną kobietę. Obecny wskaźnik dzietności to 1,26 dziecka, czyli jesteśmy znacznie poniżej progu zastępowalności pokolenia.

Nie wojna, nie głód, nie bieda, ale… wybór

Sytuacja demograficzna naszego kraju jest najgorsza od czasów powojennych! Wtedy jednak miliony Polaków straciły życie na froncie, pod gruzami zbombardowanych miast czy w obozach koncentracyjnych, a dziś ci Polacy, którzy mogliby kryć się za nowymi danymi statystycznymi, po prostu się nie rodzą! Z NASZEGO WYBORU!

Uświadomienie sobie tej strasznej prawidłowości po prostu mną wstrząsnęło. Dlaczego tak się dzieje?

Musimy zatrzymać wymieranie Polski!

Deklaracje w sondażach, pustki na porodówkach

Główne powody wymieniane w dyskusji o spadku dzietności to m.in. późniejszy wiek rodzenia pierwszego dziecka, lęk przed wypadnięciem z rynku pracy po urlopach macierzyńskich, lęk przed tym, że nie uda się związać końca z końcem przy stale rosnących wydatkach, lęk przed zadaniami związanymi z macierzyństwem, które w sytuacji, gdy kobieta ma na głowie cały dom i na dodatek pracę zawodową, zwyczajnie ją przytłaczają, osłabienie więzi rodzinnych itd.

Mam jednak wrażenie, że wszystkie te powody, choć oczywiście są realne, nie są do końca… uczciwe.

Czemu stawiam taką tezę? Otóż z jednej strony liczby są nieubłagalne – Polki rodzą mniej dzieci i to bezsporny fakt. Jednocześnie deklarują w badaniach, że chcą rodzić dzieci i mieć więcej niż jedno.

Jak więc rozumieć ten rozdźwięk?

Jestem przekonana, że chodzi o zmiany mentalne, które kształtowały się przez ostatnie dziesięciolecia, przy przemożnym wpływie ideologii feministycznej, która zainfekowała cały krwioobieg społeczny. Zarówno my, kobiety, jak i nasi mężowie, przestałyśmy rozumieć, po co mamy rodzić dzieci. Upadła całkowicie kultura poświęcenia i należyta hierarchia życiowych celów.

Dzieci jako element życia, nie jako cel

W odróżnieniu od naszych babć i prababć traktujemy dziecko jak dopełnienie naszego życia czy wyzwanie, przed którymi stajemy, a nie jako naturalne zadanie wynikające z założenia rodziny, cel naszego życia. Jak zwykle punktem odniesienia jesteśmy my same, nasze spełnienie, nasza satysfakcja, nasze zadowolenie. Priorytety deklarowane różnią się od realizowanych życiowo.

Z tego, moim zdaniem, wynikają problemy z dzietnością, a także tym można tłumaczyć sprzeczność między dążeniami deklarowanymi w sondażach a rzeczywistością na porodówkach.

Nie twierdzę oczywiście, że kobiety oszukują w sondażach. Sądzę, że ta pewnego rodzaju nieuczciwość wynika z nieuświadomienia prawdziwych motywacji kierujących naszymi wyborami.

Wymieniane powody to oczywiście rzeczywiste bolączki i realne lęki. Ale prawdziwa przyczyna, która spaja je wszystkie we wspólny mianownik, brzmi moim zdaniem: dzieci przestały być rzeczywistym priorytetem rodzin. Bo gdy były głównym celem małżeństw przez wieki, kołyski były pełne mimo biedy i niepewnych czasów.

Wyobraźmy sobie lata 50…

Spójrzmy na rok 1952. Wyobraźmy sobie te czasy. Jest powojnie, wszędzie panuje bieda aż piszczy. W bardzo wielu domach wszystko jest na głowie kobiet, bo mężowie albo harują na chleb, albo siedzą w więzieniach. Stalin umrze dopiero za rok, więc represje stalinowskie trwają w najlepsze. Nie ma bieżącej wody, nie ma pampersów, nie ma mieszanek, na półkach sklepowych króluje ocet. Czasy są niepewne i złe.

A teraz spójrzmy na tabelkę z najnowszego raportu GUS. W tych niepewnych i złych czasach początku lat 50. rodzi się ponad 700 tysięcy dzieci!

Ten sam sposób zastosujmy do roku 2023. Żyjemy w czasie pokoju, mamy zmywarki, pralki, ciepłą wodę w kranach, samochody, telefony, wymyślne obiadki w słoiczkach, a nierzadko także zagraniczne wakacje czy cotygodniowy manicure. A dzieci w 2022 roku urodziło się nieco ponad 300 tysięcy…

Spójrzmy prawdzie w oczy

Czas stanąć w prawdzie – to, że mamy mało dzieci, to nasza odpowiedzialność. Nie świata zewnętrznego, warunków, okoliczności, ale nasza. Młodych Polaków, którzy odsuwają decyzję o powiększeniu rodziny, młodych kobiet stawiających karierę zawodową na pierwszym miejscu, ale i ich rodziców i dziadków, którzy nie nauczyli swych dzieci otwartości na życie i podstawowych rodzinnych priorytetów. Mężczyzn, „Piotrusiów Panów”, których nikt nie uczy szacunku i odpowiedzialności, dla których rodzina staje się ciężarem, a dzieci niedogodnością, którzy nawet nie pomyślą, by samodzielnie zadbać o domowników i umożliwić żonie odpowiedzialne zadanie opiekowania się dziećmi, przynajmniej do 3. roku życia.

Za Walentym Majdańskim powiedzmy:

A szkoda. Bo niemowlę wymaga od rodziców postawy ofiarnej. Na zdolności zaś do ofiary – opiera się życie narodu; zdatność zaś do ofiary nie bierze się w narodzie w czasach próby ot tak, ni stąd, ni zowąd, ale naród ujawnia jej tym więcej, im bardziej ćwiczył sprawność do ofiary w czasach zwykłych, normalnych, spokojnych, „przedkryzysowych”, „przedwojennych”. („Kołyski i potęga”)

Czyli właśnie dziś…

Nie zatrzymujmy się na przygnębieniu!

Wszystkie te liczby, za którymi przy odrobinie wyobraźni można zobaczyć niedaleką wizję wyludnionej Warszawy, pustego Krakowa, opuszczonych mieszkań, opustoszałych kościołów, własnej emerytury, której nie będzie, budzą przygnębienie. To prawda.

Ale… nie wolno się na nim zatrzymywać i załamywać rąk!

Nasza fundacja istnieje po to, byśmy razem z Panem mogły zmieniać rzeczywistość. Choćby miały to być zaledwie małe kroki. Od tego się zaczyna.

Pilnie zadbajmy o przyszłość Polski!

Diagnoza jest, jaka jest. Teraz czas na działania.

W najbliższym czasie zamierzamy wykonać kilka projektów. Mamy nadzieję na Pana wsparcie w tym zakresie.

Oto one:

– ankieta

rozpoczęłyśmy opracowywanie krótkiej ankiety internetowej, w której zapytamy Pana i inne osoby o rzeczywiste przyczyny spadku dzietności. Chcemy jednak, by odpowiedzi na pytanie o niechęć Polaków do powiększania rodziny, były jak najbardziej uczciwe. Czyli zamiast zbyt ogólnej odpowiedzi „decydują finanse” zaproponujemy dwie odpowiedzi: „Boję się, że pojawienie się kolejnego dziecka sprawi, że nie będziemy mieli za co utrzymać rodziny” lub „Boję się, że pojawienie się kolejnego dziecka sprawi, że spadnie komfort mojego życia, a tego nie chcę”

Oczywiście wyniki ankiety będą miały charakter wyłącznie poglądowy, wyznaczający niejako kierunek kolejnych działań. Będzie ona miała jednak również inne zadanie – sformułowanie w ten sposób odpowiedzi ma dać impuls do refleksji nad osobistymi wyborami.

– przybliżenie inspirujących książek

Jesteśmy przekonane, że do posiadania dzieci trzeba zachęcić. Jednym ze sposobów jest przybliżanie ciekawych pozycji na ten temat. Chcemy, by na pierwszy ogień poszło przedstawienie ciekawych tez z książki Walentego Majdańskiego o dzietności pt. „Kołyski i potęga”.

Chcemy również pokazać, w jaki sposób z problemami demograficznymi radzą sobie nasi sąsiedzi, np. Czesi, którzy dziś szczycą się najwyższym skaźnikiem dzietności, mimo że 20 lat temu znajdowali się pod tym względem w ogonie Europy.

Dzięki temu przykładowi zyskujemy nadzieję, że i my możemy to osiągnąć – czym jest 20 lat!

– oddziaływanie społeczne

Mamy również pomysł oddziaływania na polskie rodziny z innej strony, który szczegółowo opiszę Pana w jednym z kolejnych listów do Pana.

– poradnik małżeński

cały czas trwa opracowywanie wyjątkowego poradnika, o którym pisałam w ostatnim liście i cały czas zbieramy środki na jego wydanie. Jestem przekonana, że im lepsze małżeństwo, tym większe szanse na powiększenie rodziny, dlatego powstanie poradnika ma szansę przyczynić się do zwiększenia dzietności.

To intuicyjne spostrzeżenie znajduje odzwierciedlenie w raporcie GUS. Wynika z niego, że choć stale rośnie liczba urodzeń ze związków nieformalnych, nadal zdecydowana większość, bo aż 70 proc. dzieci rodzi się w małżeństwach.

Czy możemy liczyć na Pana zaangażowanie w tę niełatwą walkę?

Choć na co dzień o tym nie myślimy, poprawa sytuacji demograficznej to jedno z najbardziej palących dziś zadań wszystkich Polaków, również naszej fundacji. Bardzo prosimy o wzięcie sobie do serca tego odpowiedzialnego zadania.

Pragnę bardzo zaangażować Pana w naszą misję, dlatego zachęcam do wsparcia naszych działań. Aby realizować nasze plany, potrzebujemy zaplecza finansowego, o co dziś niełatwo. Proszę rozważyć stałe, comiesięczne wsparcie naszej fundacji lub przynajmniej przekazanie darowizn o innej regularności.

Wspieram - 30 zł Wspieram - 50 zł Wspieram - 100 zł

Łączę wyrazy szacunku

Agnieszka Sawicz - Prezes Konfederacji Kobiet RP

P.S. Sytuacja demograficzna w Polsce jest dramatyczna. W ubiegłym roku na świat przyszło najmniej dzieci od 75 lat. Konieczna jest zmiana mentalności zarówno kobiet, jak i mężczyzn. To najważniejsze zadanie, które stoi dziś przed nami wszystkimi: promować kulturę poświęcenia i główne cele rodziny, tak by Polaków przybywało i by oddaliło się widmo zapaści demograficznej. By polskie rodziny zaczynały się najlepiej od modelu dwa plus trzy w górę! Bardzo Pana proszę o zaangażowanie w naszą misję w tym zakresie poprzez wsparcie najbliższych projektów, m.in. uruchomienie ankiety, która nie tylko zgromadzi odpowiedzi na przyczyny, dla których Polki nie rodzą dzieci, ale i uświadomi rzeczywiste, uczciwe powody. Zróbmy to dla przyszłych pokoleń!


Konfederacja Kobiet RP działa wyłącznie dzięki hojności Darczyńców.
Każde wpłacone 30, 50 czy 100 zł wspiera głos polskich kobiet!


Można nas również wesprzeć wykonując tradycyjny przelew w dowolnej wysokości na konto:

NEST Bank 04 2530 0008 2016 1064 9314 0001
Konfederacja Kobiet RP
al. Zjednoczenia 50/U2, 00-115 Warszawa

Dziękujemy!


Konfederacjakobiet.pl
Facebook Twitter Instagram