Niefortunne spoty o seniorach. Uderzają w rodzinę

 

KKRP
Konfederacja Kobiet RP

Szanowny Panie,

„niefortunne” to eufemizm, którego mogłabym użyć na określenie nowych spotów Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej skierowanych do seniorów. Czy ich treść dotarła już do Pana? Czy również u Pana wywołały niesmak?

Gdy usłyszałam pierwszy z nich w radiu, byłam zszokowana! Oto młody tata pyta swojego ojca, czy będzie mógł pomóc mu w opiece nad synkiem. Dziadek wylicza: tego a tego dnia nie może, bo ma różne rozrywki i pasje, ale za to niedzielę ma wolną, dlatego zaprasza syna i wnuczka na niedzielne ciasto… Aż chciałoby się odparować, że w niedzielę to akurat zwykle nie potrzeba pomocy dziadków!

Podobny wydźwięk mają pozostałe spoty. Widzimy w nich m.in. wnuczka, który przychodzi do babci po treningu. Chłopiec mówi, że jest głodny, a witająca go w progu babcia rzuca tylko: „To odgrzej sobie obiad, jest w lodówce” i razem z dziadkiem wychodzą na zajęcia tańca.

W innym spocie młodzi rodzice pytają dziadków o wieczorny teatr i kolację, na co babcia odpowiada, że oni z dziadkiem mają już nawet bilety. W następnej scenie dziadkowie usadawiają się w teatralnych fotelach, a uśmiechnięci rodzice dają dzieciom pokrojone w ćwiartki jabłka…

Rodzina przeszkodą w pasji?

Jest jeden wspólny mianownik wszystkich tych produkcji: można wysnuć wniosek, że to rodzina jest dla seniorów przeszkodą w rozwoju ich pasji! Przyznam, że dawno nie byłam tak zszokowana.

Oczywiście nie mamy nic przeciwko aktywizacji seniorów. Wprost przeciwnie — uważamy, że trzeba zachęcać ich, by pogłębiali swoje życie duchowe, rozwijali pasje, podróżowali, dbali o zdrowie, dużo odpoczywali, ale nie powinno się robić tego w tak antyrodzinny sposób!

Jak można przedstawiać najbliższych niemal jako wyzyskiwaczy i leni, którzy stoją na drodze aktywnemu życiu seniorów?

Jak można wpajać społeczeństwu, że troska o wnuki czy pomoc dzieciom w opiece nad najmłodszym pokoleniem jest mniej istotna niż lekcje tańca?

Rodzina nie jest przeszkodą dla pasji

Promocja egoizmu odbija się na rodzinach

Niestety, samolubne podejście, tak nachalnie dziś promowane w małżeństwach, w rodzinach, w pracy, jest wtłaczane również seniorom. Muszą mieć SWOJE życie. „Swoje” ma być często opozycją do „wspólne”. Postawa, by żyć dla innych, jest dziś deprecjonowana. A słowa „obowiązek” w tym kontekście nikt chyba nie ośmieliłby się użyć.

Owoce widać już dziś w wielu rodzinach – dziadkowie nierzadko wolą udzielać się w kółkach zainteresowań czy na uniwersytetach trzeciego wieku niż pomóc swym dzieciom w trudzie wychowania wnuków, co przecież niesie za sobą także wiele radości i poczucia spełnienia.

Samotna starość?

Zaskakuje krótkowzroczność tego typu działań – przecież to naturalne, że jeśli dziadkowie nie ofiarują czasu swoim wnukom i nie nawiążą z nimi relacji, to nie mogą liczyć na ich pomoc w trudach starości. Ten system wzajemnego wsparcia pokoleniowego jest od wieków fundamentem zdrowej rodziny.

Zwłaszcza że nie trzeba być ekspertem, by zauważyć, że więzi między dziadkami a wnuczętami chyba nigdy nie były tak wielkim wyzwaniem jak dziś, w dobie przepaści technologicznej między najstarszym a najmłodszym pokoleniem, diametralną zmianą stylu życia i dewastacją systemów wartości. Rządowe spoty powinny tego typu przepaść zakopywać, a nie pogłębiać!

Co za 5 czy 10 lat usłyszy babcia, która dziś rzuca na odchodne przychodzącemu do niej wnuczkowi: „Odgrzej sobie obiad, jest w lodówce?”. Aż strach pomyśleć.

Ta scena przypomniała mi moją własną babcię. We wtorki po szkole miałam dwugodzinne okienko między lekcjami a treningiem i biegłam zawsze na obiad do babci. Jeszcze dziś czuję w ustach smak najlepszych na świecie placków z gotowanych ziemniaków, przyrządzonych specjalnie dla mnie i trzymanych na maleńkim płomyku, by były ciepłe, gdy przybiegnę po szkole.

Nigdy nie zapomnę opowieści o Kresach Wschodnich, o wojnie, o męstwie, o pozostawionym na pastwę Sowietów majątku szlacheckim, o żelaznej dyscyplinie praprababci, o sumiastym wąsie prapradziadka.

Dziś moja babcia ma 95 lat. Gdy przychodzę, ledwo siedzi na wózku inwalidzkim, a ja i moje siostry przyprowadzamy do niej prawnuczki, które cieszą ją widokiem swoich pulchnych rączek i wesołego trajkotania. Przychodzimy, bo nas tego nauczyła. Bo przez lata ofiarowywała nam to, co niezbędne, żebyśmy mogły się poznać i pokochać: swój czas.

Interweniujemy w ministerstwie

Antyrodzinne spoty nie mogły pozostać bez żadnej reakcji z naszej strony, dlatego napisałyśmy list do pani minister Marleny Maląg, w którym przedstawiłyśmy nasze stanowisko w tej sprawie. Wskazałyśmy, że można promować aktywność seniorów bez uderzania w najbliższych, a kampanie społeczne powinny być nastawione na pogłębianie więzi rodzinnych, a nie ich erozję.

Wyjaśniłyśmy też, że kluczem do właściwego podejścia jest – jak zawsze – uznanie prymatu obowiązków stanu. Trzeba powiedzieć otwarcie, że nie dzieje się dobrze, jeśli dziadkowie są zmuszeni do wypełniania obowiązków stanu rodziców na pełen etat i nic dziwnego, że nie chcą się na to zgodzić. Obowiązkiem stanu starszego pokolenia jest pomoc rodzicom, a nie zastępowanie ich w ich powinnościach wychowawczych! Jednak jeśli – w myśl spotu – dziadek może poświęcić swojemu wnukowi czas jedynie w niedzielę, czyli wtedy gdy wreszcie może on spędzić trochę wspólnych chwil z zapracowanymi rodzicami, to nie jest to w porządku i koniec końców odbije się to jego relacji nie tylko z wnukami ale i z własnymi dziećmi, bo nie znalazł czasu, żeby ich odciążyć. Dziadkowie powinni mieć czas i na to, i na to, ale życie rodzinne nie może być na szarym końcu.

Liczymy, że pani minister weźmie pod uwagę nasze sugestie i kolejne spoty resortu będą przygotowywane z większym wyczuciem.

Razem odwróćmy antyrodzinny trend

Myślę, że twórcy spotów nie mieli złej woli, zabrakło jednak refleksji i dobrego smaku. Jednak bez zwracania uwagi owo samolubne podejście będzie się tylko cementować. Proszę zauważyć, że już dziś jesteśmy prawdopodobnie jedyną fundacją, która punktuje niefortunność tego przekazu.

Dlatego mam nadzieję, że mogę liczyć na Pana wsparcie w naszych projektach. Widzimy wyraźnie, że jeśli my nie przeciwstawimy się egocentrycznym trendom, to będą się one utrwalać, powodując wzajemny żal i pretensje oraz osłabienie więzi, a ostatecznie szkodząc wszystkim członkom wielopokoleniowej rodziny.

Łączę wyrazy szacunku

dr Małgorzata Szczepkowska - Wiceprezes Zarządu Konfederacji Kobiet RP

P.S. Przypominają mi się słowa Jadwigi Zamoyskiej przytoczone przez prezes naszej fundacji w ostatnim mailu do Pana. Już ponad 100 lat temu ta wielka polska patriotka ostrzegała przed nadmiernie rozwiniętym samolubstwem. Tymczasem dziś postawa skupienia na sobie, swoich pasjach i rozrywkach jest wprost promowana, nawet kosztem czasu spędzanego z najbliższymi! W rządowych spotach dzieci i wnuki przedstawia się jako przeszkodę w realizacji hobby. To nastawienie, które jest szkodliwe dla wszystkich pokoleń w rodzinie. Chcemy przeciwstawiać się takiemu podejściu i promować kulturę poświęcenia i wielowymiarowej służby w rodzinie, która przecież niesie wielką satysfakcję i poczucie dobrze wypełnionej misji.

Będziemy wdzięczne za wsparcie naszych działań, a szczególnie za comiesięczne poprzez ustawienia zlecenia stałego na cele statutowe Konfederacji Kobiet RP, bo tylko bardziej przewidywalna sytuacja finansowa pozwala nam czynić plany co do konkretnych działań.


Konfederacja Kobiet RP działa wyłącznie dzięki hojności Darczyńców.
Każde wpłacone 20, 50 czy 100 zł wspiera głos polskich kobiet!

Wspieram - 20 zł Wspieram - 50 zł Wspieram - 100 zł

Można nas również wesprzeć wykonując tradycyjny przelew w dowolnej wysokości na konto:

NEST Bank 04 2530 0008 2016 1064 9314 0001
Konfederacja Kobiet RP
al. Zjednoczenia 50/U2, 00-115 Warszawa

Dziękujemy!


Konfederacjakobiet.pl
Facebook Twitter Instagram