Poniedziałek, 30 stycznia 2023
BŁ. BRONISŁAWA MARKIEWICZA, PREZBITERA
Patron błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz | michalickie szkoły w Markach
Z pism bł. Bronisława Markiewicza, prezbitera

Dwie podstawy życia społecznego
Świat się wali, bo ludzie usunęli dwie główne podstawy życia społecznego. W wychowaniu, a następnie w życiu położyli głównie nacisk na wykształcenie umysłowe i na wiedzę, pominąwszy powściągliwość i pracę. Tymczasem nasz Stwórca, który lepiej wie, czego nam potrzeba, nakazuje nam pracę w pocie czoła i umartwienie pod groźbą utraty chleba i zbawienia. Mówi wyraźnie pierwszym rodzicom w raju: „W pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty”. A Jezus w Ewangelii dodaje: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i Mnie naśladuje”. To znaczy: nie tylko Ja, wasz Zbawiciel, mam cierpieć i trudzić się, ale i wy, wszyscy moi uczniowie, jeśli chcecie być ze Mną w niebie, musicie cierpieć i pracować; natomiast swój rozum, swoją wolę i swoje uczynki musicie ulegle poddawać nakazom Bożych przykazań.
Musicie zaprząc ciało ze wszystkimi jego zmysłami i popędami do nieustannej służby Bożej, we dnie i w nocy walcząc i pracując na Jego chwałę przez całe wasze życie, aż do grobowej deski, „ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało”. Ta powściągliwość i praca nie przychodzi jednak łatwo. Ażeby nie ulec w walce, trzeba ciało i wszystkie nasze przyrodzone skłonności trzymać tak krótko, jak jeździec trzyma konia nieujeżdżonego, żeby z nim w przepaść nie wskoczył. By zaś nam ulżyć w dźwiganiu brzemienia, które Stwórca na nas włożył, i by nas zachęcić do ochotnego zaparcia się siebie, idzie przed nami sam Syn Boży w ludzkim ciele, przyświecając nam przykładem. Jezus ochotnie pracuje w pocie czoła w warsztacie świętego Józefa, cierpliwie znosi cierpienia i niedostatek codziennego życia, a w końcu umiera na krzyżu wśród ogromnego bólu. W niczym nie oszczędza siebie ani nie folguje sobie, a czyni to, by nas we wszystkim pouczyć, jak żyć należy. Za Nim idzie Matka Jego Bolesna, cierpiąc i pracując przez całe życie. A za Nią podążają tysięczne zastępy świętych, „którzy ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami”.
Tymczasem dzisiaj rozlega się na całej kuli ziemskiej, a niestety osobliwie wśród narodów ochrzczonych, hasło: „Dążmy do jak największego używania na tej ziemi, a do jak najmniejszej pracy”. Pieniądze, władza, spoczynek, zabawy, rozkosze i zaszczyty są dzisiaj najwyższym ideałem ogółu ludzkości; a zaś praca w pocie czoła i powściągliwość chrześcijańska są w powszechnej pogardzie. Pracują i cierpią tylko ci, co muszą. Dobrowolnie pracujących i powściągających się ludzi w duchu Chrystusowym jest bardzo mało. Ogół dzisiejszych ludzi nie wie o tym, że praca i powściągliwość chrześcijańska odbiera już na tej ziemi stokrotną nagrodę, natomiast zaniedbanie umartwienia sprowadza na nich oprócz kary wiecznej w piekle jeszcze i doczesne nieszczęścia. Świat zniewieściały nie chce przyjąć gorzkich środków umartwienia chrześcijańskiego dla uleczenia chorób ducha.
Właśnie umartwienie leczy nas z „dążeń przyziemnych” i zmysłowych, które ranią duszę człowieka i prowadzą na zatracenie. Za pomocą umartwienia już w tym życiu spłacamy kary doczesne, na któreśmy zasłużyli naszymi grzechami. Umartwienie podnosi duszę naszą do rzeczy niebieskich i czyni ją sposobną do złączenia się z Bogiem.
Tylko ludzie umartwieni posiadają dar modlitwy konieczny do zbawienia. Umartwienie chrześcijańskie pozyskuje nam już na tej ziemi pokój wewnętrzny i radość ducha. A zatem umartwienie, czyli praca i powściągliwość chrześcijańska, są koniecznym warunkiem i szczególnym źródłem bogactwa i szczęścia ludzkiego w tym życiu i w przyszłym. Powściągliwość i praca są najbardziej walnymi podstawami życia społecznego. Tylko tam, gdzie panuje umartwienie, możliwy jest dobrobyt, zdrowie, siła, spokój, wolność i niezależność. (…)
O tych dwóch podstawach życia społecznego nie tylko ciągle należy pouczać młodzież, lecz także zaprawiać ją czynnie, dając jej pod tym względem dobry przykład. O zrozumienie i wykonanie tych dwóch warunków szczęśliwości należy modlić się codziennie, i to często. Na tych dwóch podstawach należy głównie oprzeć nasz system szkolny i całe wychowanie. Wówczas znajdą się obfite środki nie tylko na podniesienie ludu własnego, ale i narodów sąsiednich i sprowadzimy na ziemię braterstwo ludów – najświetniejszy okres w dziejach świata.
Błogosławiony Bronisław Markiewicz

Bronisław Markiewicz urodził się 13 lipca 1842 r. w Pruchniku koło Jarosławia. Otrzymał staranną formację religijną; nie uchroniło go to jednak przed pewnym załamaniem wiary podczas nauki w gimnazjum przemyskim. W 1863 r. wstąpił do seminarium duchownego. We wrześniu 1867 r. przyjął święcenia kapłańskie. Został skierowany do pracy duszpasterskiej w Harcie i w katedrze przemyskiej. Pragnął poświęcić się pracy z młodzieżą, dlatego podjął dodatkowe studia z pedagogiki, filozofii i historii na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1875 r. został proboszczem parafii Gać, a dwa lata później – w Błażowej. Od 1882 r. wykładał teologię pastoralną w seminarium duchownym w Przemyślu.
Z czasem ks. Bronisław odkrył w sobie powołanie do życia zakonnego. W listopadzie 1885 r. wyjechał do Włoch i tam wstąpił do salezjanów. W marcu 1887 r. złożył śluby na ręce św. Jana Bosko. Z oddaniem i gorliwością wypełniał powierzane mu zadania. Z powodu surowego trybu życia zachorował na gruźlicę; uważano go za bliskiego śmierci. Udało mu się jednak odzyskać zdrowie. W marcu 1892 r., za pozwoleniem przełożonych, powrócił do Polski i został proboszczem w Miejscu Piastowym (koło Krosna).
Oddał się tutaj pracy z młodzieżą, głównie z ubogimi i sierotami. Otworzył Instytut Wychowawczy, przez który troszczył się o materialną i zawodową przyszłość podopiecznych. W 1897 r. założył dwa nowe zgromadzenia zakonne pod opieką św. Michała Archanioła, oparte na duchowości św. Jana Bosko. Zostały one zatwierdzone dopiero po śmierci założyciela – gałąź męska w 1921 r., a żeńska – siedem lat później.
W Miejscu Piastowym w 1892 r. ksiądz Markiewicz stworzył dom, w którym wychowały się setki chłopców. Obecnie jest tam sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. Bronisława, dom generalny michalitów z muzeum Założyciela, dom centralny michalitek z muzeum misyjnym oraz duży zespół szkół dla młodzieży. W 1903 r. powstała też nowa placówka w Pawlikowicach koło Krakowa.
Bronisław Markiewicz, wyczerpany pracą, zmarł 29 stycznia 1912 r. W 1958 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. Zakończył się on uroczystą beatyfikacją, dokonaną w Warszawie przez delegata papieskiego, kard. Józefa Glempa, w dniu 19 czerwca 2005 r.
Obecnie michalici pracują w 15 krajach na całym świecie; podobnie michalitki, które mają kilkanaście domów w Polsce i 8 zagranicznych. Oba zgromadzenia należą do Rodziny Salezjańskiej. Znanym michalitą był tragicznie zmarły w 2001 r. bp Jan Chrapek.
Módlmy się. Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty wybrałeś błogosławionego Bronisława, prezbitera, na opiekuna i ojca opuszczonej młodzieży, † spraw, prosimy, byśmy zachęceni przykładem jego powściągliwego i pracowitego życia, * mogli wiernie pełnić Twoją świętą wolę. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.