Niedziela, 4 września 2022
XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA 
                                   13 niedziela zwykła – niełatwa droga ucznia – Żyjąc Ewangelią
(Łk 14,25-33)
Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”.
          13 sierpnia - Karmel.pl
Kazanie św. Leona Wielkiego, papieża, O błogosławieństwach

Chrześcijańska mądrość
Następnie Pan powiada: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Ten głód nie wymaga ziemskiego pokarmu, to pragnienie nie pożąda ziemskiego napoju, lecz oczekuje nasycenia sprawiedliwością, pragnie wniknąć we wszystkie tajemnice i napełnić się samym Panem.
Szczęśliwy człowiek, który takiego pokarmu szuka, takiego napoju pragnie. A nie pragnąłby zapewne, gdyby już wcześniej nie zakosztował jego słodyczy. Słuchając Ducha przemawiającego przez proroków: „Skosztujcie i zobaczcie, jak słodki jest Pan”, otrzymał jakby cząstkę niebiańskiej słodyczy i zapłonął miłością ku owej najczystszej rozkoszy, tak iż wzgardziwszy dobrami doczesnymi, roznieca w sobie pragnienie pożywania i picia sprawiedliwości i doświadcza prawdziwości pierwszego przykazania, które mówi: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego, z całej duszy twojej i z całej mocy twojej”; wszak miłowanie Boga jest niczym innym jak miłowaniem sprawiedliwości.
Podobnie zaś jak miłość Boga związana jest z miłością bliźniego, tak też pragnienie sprawiedliwości łączy się z cnotą miłosierdzia. Dlatego powiedziano: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.
Uznaj, o chrześcijaninie, wzniosłość twej mądrości, poznaj, jakimi drogami, do jakich nagród zostajesz wezwany. Miłosierdzie pragnie, byś był miłosierny, Sprawiedliwość, byś był sprawiedliwy. To zaś po to, aby Stworzyciel objawił się w swoim stworzeniu i obraz Boży dzięki naśladowaniu zabłysnął w zwierciadle ludzkiego serca. Bezpieczna jest wiara, gdy dołączy się do niej postępowanie; spełnią się wówczas twe pragnienia i na wieki posiądziesz to, co miłujesz.
Skoro zaś dzięki jałmużnie wszystko stanie się dla ciebie czyste, osiągniesz również i to błogosławieństwo, które Jezus obiecuje w słowach: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”.
Umiłowani, jakże bardzo szczęśliwy jest ten, któremu przygotowano tak wielką nagrodę! Cóż więc oznacza mieć serce czyste, jeśli nie zabiegać usilnie o wyżej wymienione cnoty? Jakiż umysł potrafi zrozumieć, jakiż język wypowiedzieć szczęście wynikające z oglądania Boga. A jednak to właśnie stanie się udziałem przemienionej natury ludzkiej: „Już nie w zwierciadle ani niejasno, ale twarzą w twarz” zobaczy Boga, jakim jest, Boga, którego nikt z ludzi nie mógł zobaczyć. W niewypowiedzianej radości oglądać będzie, „czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć”.
 
 
                       Kwiecień | 2020 | Nowy Polak
 

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Literatura mądrościowa jest starsza od Izraela. Pochodzi z III tysiąclecia p.n.e., a wcześniej była przekazywana ustnie. Nie jest łatwo określić, co to jest mądrość. Zapewne chodzi tu o zdolność wrodzoną i nabytą, pozwalającą człowiekowi dobrze kierować swoim życiem, aby osiągnąć powodzenie i szczęście. Mądrość nie była utożsamiana z wiedzą, choć zakładała jej posiadanie. Mądry może być lekarz dobrze leczący swoich pacjentów, rolnik znający się na gospodarce, kupiec, nauczyciel, król. Mądrość dojrzewa na gruncie cech wrodzonych człowieka oraz przekazu wiedzy i doświadczenia przodków. Nie istnieje sama dla siebie. Pragnieniem rodziców jest przekazanie jej dzieciom. Choć wyrasta z ludzkich uzdolnień i doświadczeń, jest zarazem darem Boga – ten aspekt jest wyraźnie zarysowany w tekstach biblijnych.
Za panowania Salomona w Jerozolimie powstawały szkoły pisarzy wzorowane na, od stuleci już istniejących, szkołach egipskich. Pisarze ci zbierali mądrość ludów, przekształcali ją w moralne pouczenia religijne. Później prorocy krytykowali mądrość niektórych pisarzy, ponieważ przybierała ona postać ludzkiej chytrości czy wręcz przeciwstawiała się Bożemu prawu, natomiast szanowali mądrość mędrców i wychowawców ludu, których wyidealizowanym symbolem stał się wielki król Salomon.
Początkowo mądrością dla Izraela było przestrzeganie Prawa – Tory. Po gorzkich doświadczeniach wygnania myśl mędrców dojrzała w Izraelu. Zaczęli zwracać uwagę w pisanych tekstach, że początkiem prawdziwej mądrości jest „bojaźń Pana”. Wiedzieli, że nawet po ludzku mądrzy królowie, zapominający o bojaźni Pana, doprowadzali kraj do upadku. Powstaje trudny problem: czy prawdziwa mądrość jest osiągalna dla człowieka? Prorocy głosili, że Bóg sam odmieni serce Izraela i wypisze na nim Nowe Przymierze. Mądrość więc jest darem od Boga, przemieniającym serce ludzkie, a zarazem jest czymś, czego człowiek musi się uczyć. Mądrość jest darem od Boga, choć nie jest Bogiem, i cechą człowieka, choć nie całkiem ludzką. Czasem jednak przybiera, jak w czytanej dzisiaj modlitwie, postać osobową – Ducha Świętego. Mądrość jest tutaj Osobą. Jest „architektem wszechświata”, a może bardziej „artystą” czy „rzemieślnikiem”, współdziałającym ze Stwórcą. Kształci nas i czyni z nas mędrców – Bożych przyjaciół. Nam, ludziom patrzącym bardzo krótkowzrocznie i powierzchownie, daje głębsze zrozumienie praw rządzących światem i zrozumienie Bożej Woli. Ta mądrość – dar Ducha Świętego i On sam – oświeca nasze sumienia i pozwala nam korygować ścieżki naszych myśli i czynów.

Komentarz do psalmu

Psalmista wyraża głęboką refleksję nad kruchością, przemijalnością ludzkiego życia, które jest poddane różnym przeciwnościom losu, chorobom, starzeniu się, śmierci, wewnętrznym kryzysom. Zauważa, że wszystkie te zawiłości ludzkiego życia są jawne przed Bogiem. On widzi zarówno dobro jak i zło – nawet to głęboko ukryte. Tylko Bóg, zawsze ten sam, wierny w miłości do człowieka, jest ostoją i oparciem. Autor Psalmu 90 dostrzega zło ludzkich (i swoich) uczynków oraz trudność w czynieniu dobra. Dlatego prosi Boga o mądrość serca, by przeżyć życie, nie tracąc żadnego dnia i radować się Jego obecnością i łaską. Ileż razy sami przeżywamy taką refleksję nad sobą. Wówczas jedyną ucieczką, stabilnością, pociechą i radością jest Bóg, któremu z zaufaniem możemy powierzać każdą słabość, każdy upadek i każdą chwilę naszego życia.

Komentarz do drugiego czytania

Chrześcijaństwo nie zmienia systemów politycznych, społecznych, gospodarczych. Nie jest rewolucją, która stosuje zasadę: cel uświęca środki. Chrześcijaństwo zmienia ludzkie serca i to ma największe „rewolucyjne” znaczenie. To przecież ludzie zakładają rodziny, tworzą struktury społeczne. Od serca człowieka zależy czy będą mu one służyły, czy będą go niszczyły. Człowiek tworzy struktury zła i struktury dobra.
Jak czytamy w Liście do Filemona, Onezym – zbiegły niewolnik – nadal pozostaje, w sensie społecznym, niewolnikiem, ale jego i jego pana – Filemona przemienione przez przyjęcie Chrystusa serce powoduje, że św. Paweł, znając obydwu, ma pewność, że odtąd ich relacje będą braterskie w Panu. Możemy mieć pewność, że Filemon przebaczy Onezymowi ucieczkę i daruje straszliwą karę za ten czyn, Onezym zaś odwdzięczy się uczciwą pracą i lojalnością wobec Filemona.

Komentarz do Ewangelii

Jezus mówi już wprost, nie za pomocą obrazów, jak dotychczas. Co ważne zwraca się nie tylko do wybranych uczniów, ale do wszystkich słuchających – do „tłumów”. Czytany dzisiaj fragment Ewangelii nie zawiera dywagacji Pana na temat wyborów takich czy innych czy też „pomiędzy”. Tutaj Jezus wymaga wyraźnego, zdecydowanego opowiedzenia się po Jego stronie – wyboru Jego Osoby i spełniania Jego Woli. Z takiego wyboru wynikają codzienne decyzje i czyny człowieka.
Powstaje wciąż ponawiane przez słuchających ten fragment pytanie: czy Jezus żąda od swoich uczniów, czyli wszystkich, którzy idą za Nim, odrzucenia najbliższych jak żona, dzieci, krewni, przyjaciele? Przecież współmałżonkowi ślubujemy miłość, wierność, uczciwość do końca życia. Jeśli zajdzie taka potrzeba, gotowi jesteśmy oddać życie za najbliższych. Czy Jezus chce, byśmy natychmiast oddali wszystko, co posiadamy (co On nam pozwolił posiadać) łącznie ze swoim zdrowiem i siłami? Przecież, w zależności od powołania, mamy tymi dobrami służyć i roztropnie nimi dysonować.
Jezus mówi dzisiaj do każdego z nas, byśmy nie przedkładali naszych interesów, spraw, innych osób ponad Jezusa i Jego Wolę. Każdy, kto chce być Jego uczniem – chrześcijaninem, powinien ukochać Go bardziej niż kogokolwiek i cokolwiek. Musi, jeśli zajdzie potrzeba, zrezygnować ze swoich dóbr i dzielić się nimi z innymi. Jezus pragnie być dla swoich uczniów przewodnikiem we wszystkich aspektach życia, również jeśli chodzi o relacje małżeńskie i rodzinne. Decyzja o pójściu za Jezusem jest poważna, dlatego Jezus przytacza przykłady budowniczego i króla (por. Łk 14,28-32). I może niekoniecznie chodzi o ocenę swoich sił fizycznych, materialnych czy psychicznych, ile o postawienie Jezusa na pierwszym miejscu, zdanie się na Niego i wierność tej decyzji. Trzeba tylko pamiętać, że samo opowiedzenie się za Nim nie gwarantuje zbawienia, ponieważ jak zwietrzała sól traci swój smak, tak i uczeń, nie dotrzymując swojego zobowiązania.

Komentarze zostały przygotowane przez Elżbietę Marek

 

4 września
Bł. Maria Stella i Towarzyszki,
męczennice z Nowogródka
 
 
Błogosławione męczennice z Nowogródka
Po napadzie wojsk niemieckich na Polskę we wrześniu 1939 roku część przerażonej ludności polskiej mieszkającej dotąd w Nowogródku opuściła swe domostwa i udała się na Wileńszczyznę. Na miejscu pozostał jedynie proboszcz miejscowej fary. Musiał się podzielić swym dwupokojowym mieszkaniem z funkcjonariuszem NKWD. Właśnie przy farze nowogródzkiej przyszło pracować nazaretankom.
Zgromadzenie zostało zaproszone do pracy na tej ziemi przez biskupa Zygmunta Łozińskiego w 1920 roku. Siostry zajęły się wychowaniem religijnym i edukacją dzieci i młodzieży. Najpierw założyły internat, następnie szkołę powszechną. Otwarte na potrzeby ludzi w czasie pokoju, tym bardziej gorliwie służyły innym podczas okupacji wojennej. Musiały jednak w czasie okupacji opuścić tak szkołę, jak i własny klasztor. Zmieniły habity na świecki strój i szukały jakiegoś zajęcia, aby zapewnić sobie skromne utrzymanie. Jedynie siostra Imelda nie zdjęła habitu. Siostry szukały odpowiedniego dachu nad głową u dobrych ludzi. Spotykały się razem tylko w kościele farnym na Mszy i różańcu. Rosjanie, którzy zetknęli się bliżej z siostrami, byli pod wrażeniem ich uczciwości i rzetelności w pracy. Nie mogli wyjść z podziwu dla polskiej ludności, która bardzo licznie gromadziła się w kościele.
6 lipca 1941 roku w Nowogródku zmienili się okupanci. Okazało się szybko, że nowy okupant nie jest lepszy od poprzedniego. Niemcy starali się wykorzystywać antagonizmy między Białorusinami i Polakami, by skłócać ich na wszelki możliwy sposób. Obiecywali Białorusinom autonomię, a nawet niepodległość. Kiedy w 1943 r. sowieccy i polscy partyzanci zajęli miasteczko Iwieniec, Niemcy przystąpili do planowego mordowania Polaków.
Co jakiś czas organizowali „pokazowe” rozstrzeliwanie Polaków, aby zastraszyć wszystkich stawiających jakikolwiek opór. Podobna akcja miała miejsce 18 lipca 1943 roku, kiedy to aresztowano 120 osób z zamiarem rozstrzelania. Wówczas to siostry nazaretanki wspólnie podjęły decyzję ofiarowania swego życia za uwięzionych członków rodzin. Wobec kapelana i rektora fary, ks. Aleksandra Zienkiewicza, tę decyzję w imieniu wszystkich wypowiedziała siostra Maria Stella, pełniąca wtedy obowiązki przełożonej. Uwięzieni zostali wywiezieni na roboty do Rzeszy, a kilku zwolniono. Wobec zagrożenia życia jedynego w okolicy kapłana siostry ponowiły gotowość ofiary: „Ksiądz kapelan jest bardziej potrzebny ludziom niż my, toteż modlimy się teraz o to, aby Bóg raczej nas zabrał niż Księdza, jeśli jest potrzebna dalsza ofiara”. Bóg tę ofiarę przyjął.
31 lipca 1943 r. wieczorem siostry otrzymały wezwanie na komisariat. Po wieczornym nabożeństwie 11 sióstr stawiło się na wezwanie. Dwunasta siostra, Małgorzata Banaś (jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 2003 r.) nie wróciła jeszcze z pracy w szpitalu. Tego samego wieczoru Niemcy wywieźli siostry za miasto, szukając miejsca na egzekucję. Nie znaleźli odpowiedniego miejsca, więc wrócili na komisariat i zamknęli siostry w piwnicach.
Następnego dnia, w niedzielę, 1 sierpnia 1943 roku, około godziny 5.00 rano, ponownie wywieźli siostry poza miasto. Tam w lesie dokonał się mord na niewinnych zakonnicach. Niemcy rozstrzelali 11 sióstr nazaretanek. Były to: s. Maria Stella od Najświętszego Sakramentu – Adela Mardosewicz, lat 55, pochodząca z okolic Pińska; s. Maria Imelda od Jezusa Hostii – Jadwiga Żak, lat 51, z Oświęcimia; s. Maria Rajmunda od Jezusa i Maryi – Anna Kukołowicz, lat 51, z Wileńszczyzny; s. Maria Daniela od Jezusa i Maryi Niepokalanej – Eleonora Jóźwik, lat 48, z Podlasia; s. Maria Kanuta od Pana Jezusa w Ogrójcu – Józefa Chrobot, lat 47, z ziemi wieluńskiej; s. Maria Sergia od Matki Bożej Bolesnej – Julia Rapiej, lat 43, z okolic Grodna; s. Maria Gwidona od Miłosierdzia Bożego – Helena Cierpka, lat 43, z woj. poznańskiego; s. Maria Felicyta – Paulina Borowik, lat 37, z Podlasia; s. Maria Heliodora – Leokadia Matuszewska, lat 37, z Pomorza; s. Maria Kanizja – Eugenia Mackiewicz, lat 39, z Suwałk; s. Maria Boromea – Weronika Narmontowicz, lat 27, z okolic Grodna.
Jeden z morderców opowiadał później, że siostry przed straceniem uklękły, modliły się, żegnały się ze sobą. Matka przełożona każdą błogosławiła. Zarówno ks. Zienkiewicz, jak i pozostali uwięzieni ocaleli.
Rok po męczeństwie sióstr ks. Zienkiewicz powrócił do Nowogródka. Dzięki jego zabiegom doczesne szczątki nazaretanek 19 marca 1945 r. ekshumowano i przeniesiono do wspólnej mogiły przy farze. Opiekowała się nią, aż do swej śmierci w 1966 roku, uratowana od rozstrzelania s. Małgorzata Banaś. Troszczyła się też o kościół farny. Relikwie nazaretanek znajdują się w sarkofagu w tym właśnie kościele.
5 marca 2000 r. św. Jan Paweł II dokonał na placu św. Piotra pierwszej beatyfikacji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, wynosząc do chwały ołtarzy 44 męczenników, którzy oddali życie za wiarę w różnych krajach i epokach. Byli wśród nich: pierwsi męczennicy brazylijscy, kapłani Andrzej de Soveral i Ambroży Franciszek Ferro oraz 28 świeckich towarzyszy, zamordowanych w 1645 roku w czasie prześladowań Kościoła w Brazylii przez protestantów; tajlandzki kapłan Mikołaj Bunkerd Kitbamrung, który w 1944 roku zmarł w więzieniu, gdzie osadzono go pod fałszywym zarzutem szpiegostwa; dwaj młodzi katechiści świeccy: Filipińczyk Piotr Calungsod, zabity w 1672 roku podczas misji na Wyspach Mariańskich na Pacyfiku, i Wietnamczyk Andrzej z Phú Yen, który poniósł śmierć męczeńską w 1644 roku, oraz polskie nazaretanki: Maria Stella (Adela Mardosewicz) i 10 Towarzyszek.
Litania do bł. Marii Stelli i 10 Towarzyszek
Męczenniczek z Nowogródka
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson,
Chryste, usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba, Boże, zmiłuj się nad nami,
Synu Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Królowo Dziewic, módl się za nami,
Królowo Męczenników,
Matko Boża Nowogródzka,
Błogosławiona Mario od Pana Jezusa Dobrego Pasterza,
Błogosławiona Siostro Stello z Towarzyszkami, módlcie się za nami,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, wzorujące swoje życie na Najświętszej Rodzinie,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, ukryte i ciche służebnice Pańskie,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, pokorne w służbie ludziom i Bogu,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, apostołki Królestwa Chrystusa Króla,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, oddane nauczaniu i wychowaniu dzieci i młodzieży,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, pełniące posługę w nowogródzkiej farze,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, żyjące w poświęceniu i siostrzanej miłości,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, czerpiące z Eucharystii ducha jedności i wiary,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, obdarzone i uświęcone łaską męczeństwa,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, krwią pieczętujące nazaretański charyzmat służby rodzinie,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, wywyższone daniną ofiary z życia za rodziny i kapłana,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, wiarą zjednoczone w życiu i męczeństwie,
Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, dające świadectwo największej miłości, która oddaje życie,
Błogosławiona Siostro Stello, cała dla innych, módl się za nami,
Błogosławiona Siostro Imeldo, na modlitwie zatopiona w Bogu,
Błogosławiona Siostro Rajmundo, wierna regule i oddana Zgromadzeniu,
Błogosławiona Siostro Danielo, wielkiego służebnego serca,
Błogosławiona Siostro Kanuto, idąca za wolą Boga, zwiastującą czerwoną sukienkę męczeństwa,
Błogosławiona Siostro Sergio, zawsze uśmiechnięta,
Błogosławiona Siostro Gwidono, żyjąca pracowicie i ofiarnie, „bo tak trzeba”,
Błogosławiona Siostro Felicyto, ukryta w cieniu Krzyża,
Błogosławiona Siostro Heliodoro, żywy świadku wiary,
Błogosławiona Siostro Kanizjo, miłująca Jezusa Eucharystycznego i duszę dziecka,
Błogosławiona Siostro Boromeo, wierna łasce powołania,
P. Błogosławione Nazaretanki z Nowogródka, których męczeńska ofiara stanowi cenne dziedzictwo Kościoła Chrystusowego i Zgromadzenia.
W. Módlcie się za nami.
P. Módlmy się. Wszechmogący Boże, Twój Syn Jezus Chrystus, założył Kościół na fundamencie Męczenników, aby nieustannie głosił Twoją Chwałę, prosimy, daj nam wytrwać w wierze, której wyznawanie jest naszą chlubą. Przez Chrystusa Pana naszego.
W. Amen.
Modlitwa za przyczyną Sióstr Męczenniczek z Nowogródka
Najświętsza, Niewysłowiona Trójco, bądź uwielbiona za dar bł. Marii Stelli i 10 Towarzyszek ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu, które na wzór Chrystusa złożyły całkowitą ofiarę z siebie za bliźnich.
Boże pełen miłości i miłosierdzia, przez ich męczeńską śmierć i wstawiennictwo, udziel nam łaski, o którą pokornie prosimy…, abyśmy mogli swoim życiem świadczyć tak jak one o Królestwie Twojej Miłości i szerzyć je wśród siebie, w rodzinach i w świecie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Błogosławione Siostry Męczennice z Nowogródka, módlcie się za nami.

Modlitwa przez wstawiennictwo błogosławionych

Boże, nasz Ojcze, Twój Syn, Jezus, powiedział, że nie ma większej miłości niż oddać życie za drugiego człowieka. Siostra Stella i jej współsiostry dobrowolnie wybrały śmierć, by ratować braci… Ty przyjąłeś ich ofiarę. Przez wstawiennictwo błogosławionych Sióstr usłysz nasze prośby, które zanosimy do Ciebie w imię Jezusa naszego Pana. Amen.