Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: „Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów”. A On rzekł do nich: „Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”. Dalej mówił do nich: „Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.
Pełnia radości pośród utrapień
.
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
W 18 rozdziale Księgi Rodzaju rozgrywa się przed naszymi oczami niezwykła scena. Bóg postanawia zweryfikować pogłoski, jakie dotarły do Niego o ciężkich przewinieniach mieszkańców Sodomy i Gomory, by ich sprawiedliwie osądzić i czyni Abrahama powiernikiem swoich planów. Patriarcha, który do tej pory był posłusznym wykonawcą woli Jahwe, w opowiadaniu ukazuje się jako cieszący się zaufaniem Boga. Przyjaciel, przed którym Jahwe nie ma tajemnic. Ze względu na ich wzajemną relację Abraham ze śmiałością wynikającą z poufałości rozpoczyna rozmowę, w której zamierza wpłynąć na plany Boga.
Odpowiedź Boga wskazuje na gotowość odstąpienia od swych zamiarów ze względu na wstawiennictwo przyjaciela, Abrahama, jeśli tylko znajdzie niewielką garstkę ludzi sprawiedliwych postępujących zgodnie z Jego wolą. To wybór zła, które konkretnie wyraża się przez odrzucenie i nie przestrzeganie Bożego prawa, jest przyczyną katastrofy. Już nie ślepy los czy kaprys bogów, ale każdy człowiek miał wpływ na życie lub śmierć swoją i wspólnoty.
Komentarz do psalmu
Kłopoty, dramaty czy tragedie są niestrudzonymi i nieodłącznymi towarzyszami życia. Uporamy się z jednymi, pojawiają się kolejne, niczym łby mitologicznej hydry. Jeśli się je zaakceptuje i uzna za pomoc w przechodzeniu do „nowego” życia, do spełnionego i satysfakcjonującego, wówczas słowa psalmu płyną niejako same. Wiara w miłość Boga i pokładanie w Nim nadziei przynosi spokój i radość życia.
Komentarz do drugiego czytania
Dla chrześcijanina chrzest jest przyjęciem do wspólnoty Kościoła. Gest zanurzenia czy obecnie praktykowane polanie wodą, stanowią znak, że umarliśmy dla grzechu i zmartwychwstajemy do nowego życia. Otrzymujemy możliwość życia w jedności z Bogiem, miłość, która „rozlewa się w naszych sercach” i dana jest jak gdyby na kredyt.
Dialog Abrahama z Jahwe z rozdziału 18, 20-32, to pierwsze kroki na drodze rodzącej się wiary w przyjaźń człowieka z Bogiem. Jak pokazują dalsze dzieje Izraela, człowiek sam z siebie, z własnej natury, nie jest zdolny do bycia sprawiedliwym, bezgrzesznym. Jest za słaby. Co najwyżej może stać się bezdusznym wykonawcą Prawa.
Potrzebujemy Chrystusa, by spłacił nasze długi wobec Boga i byśmy się stali Jego prawdziwymi przyjaciółmi
Komentarz do Ewangelii
Spotkanie, zjednoczenie, komunia z Bogiem – to cel naszego życia duchowego. Odnalezienie źródła, Boga, który jest Ojcem, to początek drogi. Jej zwieńczeniem – dar Ducha Świętego. Wówczas najgłębsze pragnienia człowieka i Boga się spełniają. Ta droga jest długa i mozolna jak każde dojrzewanie.
Doskonałym nauczycielem jest Jezus, który tę drogę przeszedł jako pierwszy i nam, swoim uczniom, pokazuje jak stawiać kroki na ścieżkach życia duchowego. Niegasnące pragnienie i wytrwałość są niezbędnym wyposażeniem duchowego wędrowca. Towarzyszą nam przyjaciele, którymi są aniołowie i święci w niebie.
Codzienna modlitwa Karola de Foucauld, (przeżywającego swoje ostatnie lata na Saharze, księdza, misjonarza, naukowca, kanonizowanego 15 maja 2022 r.), jest kwintesencją nauki płynącej z dzisiejszego fragmentu Ewangelii:
Ojcze, zdaję się na Ciebie, zrób ze mną, co Ci się podoba,
cokolwiek uczynisz ze mną – dziękuję Ci.
Jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko,
byleby Wola Twoja spełniała się we mnie,
we wszystkich Twoich stworzeniach – nie pragnę nic więcej, o Boże.
W ręce Twoje oddaję ducha mojego, bo kocham Cię całym sercem
i z ufnością oddaję Ci się bez reszty, gdyż jesteś naszym Ojcem.
Komentarze zostały przygotowane przez Klementynę Pawłowicz-Kot
Kinga (Kunegunda) urodziła się w 1234 r. jako trzecia z kolei córka Beli IV, króla węgierskiego z dynastii Arpadów, i jego żony Marii, córki cesarza bizantyjskiego Teodora I Laskarisa. Miała dwóch braci i pięć sióstr, wśród nich były św. Małgorzata Węgierska oraz bł. Jolenta. Św. Elżbieta z Turyngii była jej ciotką.
O latach młodości Kingi nie wiemy nic poza tym, że do piątego roku życia przebywała na dworze królewskim prawdopodobnie w Ostrzychomiu. Możemy przypuszczać, że otrzymała głębokie wychowanie religijne i pełne jak na owe czasy wykształcenie.
W Wojniczu małoletnia jeszcze Kinga spotkała się z Bolesławem Wstydliwym; tam też doszło do zawarcia umowy małżeńskiej. Ze względu na małoletność obydwojga były to zrękowiny, po których w kilka lat później miał nastąpić akt właściwych zaślubin.
Pierwsze swoje lata Kinga spędziła w Sandomierzu pod opieką Grzymisławy i pedagoga Mikuły, wraz ze swoim przyszłym mężem Bolesławem. Były to czasy najazdów Tatarów. Wieści o ich barbarzyńskich mordach dochodziły do Polski coraz bliżej. Na wiadomość o zdobyciu Lublina i Zawichostu Bolesław z Kingą i Grzymisławą opuścili Sandomierz i udali się do Krakowa. Po klęsce wojsk polskich pod Chmielnikiem koło Szydłowa (18 marca 1241 r.) uciekli na Węgry w nadziei, że tam będzie bezpieczniej. Jednak i tu nie znaleźli spokoju. Wojska węgierskie poniosły klęskę nad rzeką Sajo (11 kwietnia 1241 r.). Dlatego Kinga uciekła z Bolesławem na Morawy, gdzie zapewne zatrzymali się w Welehradzie w tamtejszym konwencie cystersów. Wódz tatarski Batu-chan stanął w Krakowie w Niedzielę Palmową, 24 marca; stąd Tatarzy ruszyli na Śląsk.
Po bitwie pod Legnicą w 1241 r. Tatarzy wycofali się z Polski. Po bohaterskiej śmierci Henryka Pobożnego w bitwie z Tatarami rozgorzała walka o jego dziedzictwo śląskie i krakowskie. Dopiero po pokonaniu Konrada Mazowieckiego młodzi książęta mogli wrócić do Krakowa (1243). Ponieważ zamek w Krakowie, jak też w Sandomierzu, Tatarzy zupełnie zniszczyli, tak że się nie nadawał do zamieszkania, Bolesław i Kinga pozostali w Nowym Korczynie. Tu właśnie Kinga nakłoniła swego przyszłego męża do zachowania dozgonnej czystości, którą ślubowali oboje na ręce biskupa krakowskiego Prandoty. Dlatego historia nadała Bolesławowi przydomek „Wstydliwy”. W tej formie czystości małżeńskiej Kinga spędziła z Bolesławem 40 lat. Wtedy także zapewne Kinga wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Zaślubiny odbyły się na zamku krakowskim około roku 1247, bowiem wtedy Bolesław był władcą księstwa krakowsko-sandomierskiego. W posagu od ojca Kinga otrzymała 40 000 grzywien srebra, co Szajnocha przeliczył na około 3,5 miliona złotych. Była to ogromna suma.
Kinga w tym czasie zapewne kilka razy odwiedzała rodzinne Węgry. Sprowadziła stamtąd do Polski górników, którzy dokonali pierwszego odkrycia złoży soli w Bochni (1251). Stąd powstała piękna legenda o cudownym odkryciu soli. Aby dopomóc w odbudowaniu zniszczonego przez Tatarów kraju, Kinga ofiarowała Bolesławowi część swojego posagu; Bolesław za to przywilejem z 2 marca 1252 r. oddał jej w wieczyste posiadanie ziemię sądecką. Kinga pomagała Bolesławowi w rządach nad obu księstwami (krakowskim i sandomierskim). Wskazuje na to spora liczba wystawionych przez obu małżonków dokumentów. Hojnie wspierała katedrę krakowską, klasztory benedyktyńskie, cysterskie i franciszkańskie. Ufundowała kościoły w Nowym Korczynie i w Bochni, a zapewne również w Jazowsku i w Łącku. Do Krakowa sprowadziła z Pragi Kanoników Regularnych od Pokuty i wystawiła im kościół św. Marka. Do Krzyżanowic nad Nidą sprowadzono norbertanki, gdzie im wystawiono kościół i klasztor. W Łukowie książę Bolesław osadził templariuszy. Swojej siostrze, bł. Salomei, Bolesław pozwolił i dopomógł wznieść w Zawichoście kościół, klasztor i szpital. Kinga w sposób istotny przyczyniła się do przeprowadzenia kanonizacji św. Stanisława ze Szczepanowa (1253). To ona miała wysłać do Rzymu poselstwo w tej sprawie i pokryć koszty związane z tą misją.
7 grudnia 1279 r. umarł w Krakowie książę Bolesław Wstydliwy. Długosz wspomina, że biskup krakowski Paweł i niektórzy z panów zaofiarowali Kindze rządy. Kiedy Kinga poczuła się wolna, postanowiła zrezygnować z władzy i oddać się wyłącznie sprawie zbawienia własnej duszy. Upatrzyła sobie klaryski jako zakon dla siebie najodpowiedniejszy. Znała go dobrze, bo już w roku 1245 przyjęła welon i habit klaryski jej ciotka, bł. Salomea, która w tym czasie założyła w Zawichoście pierwszy ich klasztor, w roku 1259 przeniesiony do Skały. Sprawa założenia przez Kingę klasztoru klarysek w Starym Sączu komplikowała się, bo nowy władca Krakowa, Leszek Czarny, nie chciał zgodzić się na tę fundację i odkładał decyzję w obawie, aby nie utracić ziemi sądeckiej, którą Kinga chciała ofiarować klasztorowi na jego utrzymanie. Po czterech latach, w 1284 r., ostatecznie doszło do zgody. Kinga wstąpiła do tego klasztoru już wcześniej (1279), zaraz po śmierci męża. Prawdopodobnie nie zajmowała w klasztorze żadnych urzędów. Jej staraniem była budowa i troska o jego byt materialny. Welon zakonny otrzymała z rąk biskupa Pawła. Jednak śluby zakonne złożyła dopiero, jak to wynika ze szczęśliwie zachowanego dokumentu, 24 kwietnia 1289 roku. Spędziła w Starym Sączu 12 lat, poddając się we wszystkim surowej regule, zatwierdzonej przez Urbana IV w roku 1263.
Kanonizacji Kingi dokonał św. Jan Paweł II w Starym Sączu dnia 16 czerwca 1999 r., podczas swojej przedostatniej pielgrzymki do Polski. Mówił wtedy między innymi: „Mury starosądeckiego klasztoru, któremu początek dała św. Kinga i w którym dokonała swego życia, zdają się dziś dawać świadectwo o tym, jak bardzo ceniła czystość i dziewictwo, słusznie upatrując w tym stanie niezwykły dar, dzięki któremu człowiek w sposób szczególny doświadcza własnej wolności. Tę zaś wewnętrzną wolność może uczynić miejscem spotkania z Chrystusem i z człowiekiem na drogach świętości. U stóp tego klasztoru, wraz ze św. Kingą proszę szczególnie was, ludzie młodzi: brońcie tej swojej wewnętrznej wolności! Niech fałszywy wstyd nie odwodzi was od pielęgnowania czystości! A młodzieńcy i dziewczęta, których Chrystus wzywa do zachowania dziewictwa na całe życie, niech wiedzą, że jest to uprzywilejowany stan, przez który najwyraźniej przejawia się działanie mocy Ducha Świętego”.
W ikonografii przedstawiana jest w stroju klaryski lub księżnej, w ręku trzyma makietę klasztoru ze Starego Sącza, czasami bryłę soli, bywa w niej pierścień.
Litania do Świętej Kingi
Kyrie, elejson; Chryste, elejson; Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święta Kingo, niepodzielnie oddana Bogu,
Święta Kingo, oblubienico Chrystusa,
Święta Kingo, posłuszna natchnieniom Ducha Świętego,
Święta Kingo, wierna czcicielko Trójcy Przenajświętszej,
Święta Kingo, pełna ufności w Bożą Opatrzność,
Święta Kingo, zjednoczona z Bogiem i służąca ludziom,
Święta Kingo, wiernie idąca śladami Bogarodzicy,
Święta Kingo, wzorowa uczennico św. Franciszka,
Święta Kingo, duchowa córko św. Klary,
Święta Kingo, dziewico wielkiej pobożności,
Święta Kingo, dziewico anielskiej czystości,
Święta Kingo, księżno ewangelicznie uboga,
Święta Kingo, troskliwa Matko powierzonego Ci ludu,
Święta Kingo, zatroskana o zbawienie każdego człowieka,
Święta Kingo, opiekunko kapłanów,
Święta Kingo, pełna szacunku dla sług Kościoła,
Święta Kingo, o kult św. Stanisława Biskupa dbająca,
Święta Kingo, roztropna przewodniczko do nieba,
Święta Kingo, hojna fundatorko kościołów i klasztorów,
Święta Kingo, Pani, której nieobca była nędza,
Święta Kingo, wspomagająca nas w trudzie nowej ewangelizacji,
Święta Kingo, chlubo narodu węgierskiego,
Święta Kingo, mądra Matko naszej Ojczyzny,
Święta Kingo, strażniczko dobra narodu,
Święta Kingo, piastunko polskiej mowy,
Święta Kingo, zasłużona dla polskiej kultury,
Święta Kingo, patronko kopalni soli,
Święta Kingo, przemożna patronko nasza.
Kyrie, elejson, Chryste, elejson, Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
– Abyśmy prawdziwie chrześcijańskim życiem
nieustannie uwielbiali dobroć miłosiernego Boga,
uproś nam święta Kingo.
– Abyśmy w codziennych doświadczeniach
zaufali Bożej Opatrzności,
– Abyśmy naszą modlitwą i troską otaczali zawsze
sprawy Kościoła, Ojczyzny i Narodu,
– Abyśmy umieli otwierać nasze serca na potrzeby bliźnich,
– Abyśmy żyjąc w prawdziwej jedności i pokoju
wzajemnie sobie przebaczali,
– Aby wszyscy Polacy dbali szczerze o potrzeby bliźnich,
o pomyślność i rozwój Ojczyzny,
– Abyśmy pełni wiary w Miłosierdzie Boże
z radością oczekiwali na wezwanie Pana.
Ks.: Oto Oblubieniec nadchodzi,
W.: Wyjdźcie na spotkanie Chrystusa.
Módlmy się:
Boże, Ty obdarzyłeś świętą Kingę hojnym błogosławieństwem
i zachowałeś dziewicą nawet w małżeństwie,
spraw za jej wstawiennictwem, abyśmy dzięki
czystości życia trwali przy Tobie i wstępując w jej ślady
mogli dojść do Ciebie. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.