Homoadopcja w Polsce? Presja rośnie.

Ordo Iuris
Instytut na rzecz Kultury Prawnej

Szanowna Pani,

„jak nie drzwiami, to oknem” – to znane powiedzenie jest najlepszym opisem działania genderowych lobbystów i ideologów, którzy za wszelką cenę chcą wprowadzić w nasze życie swoje radykalne postulaty. Doskonale wiedzą, że gdyby chcieli „wejść drzwiami” (czyli jawnie – przy pomocy demokratycznych narzędzi), po prostu zostaliby odrzuceni. Dlatego uparcie szukają choćby jednego uchylonego okna, którym byliby w stanie wejść do środka. A tym oknem jest najczęściej forum Unii Europejskiej.

Wykonywany przez nas staranny monitoring prawa UE i działań genderowego lobby pozwala jednak na czas alarmować opinię publiczną, naciskać na rząd i budować międzynarodowe koalicje sprzeciwu. Obrona normalności wymaga setek godzin czuwania i pracy. Możemy to robić dzięki Pani wsparciu i ofiarności wszystkich naszych Darczyńców.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Już ponad dwa lata temu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że zamierza zmusić wszystkie państwa członkowskie UE do „transgranicznego uznawania rodzicielstwa”. W skrócie chodzi o to, że jeśli przykładowy Pan Hans i Pan Lucas są w Niemczech uznawani za prawnych opiekunów dziecka, wówczas po przyjeździe do Polski, ich „rodzicielstwo” powinno być uznawane przez polskie prawo. To oczywiście oznaczałoby, że polskie pary jednopłciowe, chcąc adoptować dziecko, będą musiały jedynie wyjechać za Odrę, adoptować tam małego chłopca, a następnie wrócić do Polski i żądać traktowania ich jak rodziców. To prosta droga do zmuszenia Polski do tego, by także i w krajowych ośrodkach adopcyjnych zezwalano na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe. Bo gdy tylko zgodzimy się na „transgraniczne uznawanie rodzicielstwa” bardzo szybko pojawi się para, która słusznie stwierdzi, że udzielenie przywilejów rodzicielskich tylko dla jednopłciowych par zza granicy jest dyskryminacją tych, którzy chcieliby adoptować dziecko w kraju.

Dziś, po zaledwie kilkunastu miesiącach od tamtej wypowiedzi Ursuli von de Leyen, jesteśmy już u progu ostatecznej walki w obronie konstytucyjnej tożsamości rodziny. Na III kwartał tego roku (a więc do końca września) zapowiedziano przyjęcie przez Komisję Europejską projektu rozporządzenia o transgranicznym uznawaniu rodzicielstwa. Rozporządzenie ma być wiążące dla wszystkich państw Unii.

Ale dla „tęczowych” lobbystów nawet te kilkanaście miesięcy oczekiwania na przyjęcie inicjatywy Komisji Europejskiej to zbyt długo. Oni chcą wejść do domu w tej chwili. Dlatego w międzyczasie spróbowali wejścia innym oknem – przy pomocy wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Obywatelki Bułgarii i Hiszpanii zwróciły się do unijnego sądu ze skargą na władze Bułgarii, które nie zgodziły się umieścić w akcie urodzenia dziecka fałszywej w świetle biologii informacji o tym, że obie kobiety są jego matkami. Sędziowie TSUE orzekli w grudniu ubiegłego roku, że tamtejsze władze muszą uznać „rodzicielstwo” dwóch kobiet.

Na wyrok zareagował polski rząd. Aby zabezpieczyć się przed podobnym atakiem TSUE na Polskę, przygotowano projekt ustawy, która zakłada utworzenie specjalnych zaświadczeń o rodzicielstwie. Takie zaświadczenia miałyby gwarantować osobom uznanym w innym kraju za „drugą matkę” albo „drugiego ojca” możliwość korzystania z prawa do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich UE. Jednak do korzystania z tego prawa przez obywateli UE nie jest potrzebne dodatkowe zaświadczenie. Ich realnym efektem byłoby tylko stworzenie wyłomu w polskim systemie prawnym, polegającego na wykreowaniu precedensowej, nowej instytucji „zaświadczenia” skierowanej wyłącznie do związków jednopłciowych. Tym groźniejszego, że z „prawa do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich UE” TSUE zaczął arbitralnie wyprowadzać „prawo do prowadzenia zwykłego życia rodzinnego” czyli do uznawania praw rodzicielskich. Tym samym genderowi lobbyści osiągnęliby swój cel nawet bez przyjęcia projektu unijnego rozporządzenia.

Na szczęście regularny monitoring krajowych i międzynarodowych ustawodawców pozwala nam w porę reagować na każdy ruch radykalnych ideologów. Do polskiego rządu trafiła już przygotowana przez prawników Ordo Iuris analiza projektu ustawy. Podkreślamy w niej, że wspomniane zaświadczenia będą de facto przyznaniem parom jednopłciowym uprawnień do sprawowania władzy rodzicielskiej, co jest sprzeczne z polskim prawem – w tym z Konstytucją RP. Po naszej analizie, pojawiła się także krytyczna analiza Rządowego Centrum Legislacyjnego. Wierzę, że dzięki naszej reakcji, rząd dostrzeże wadliwość projektu.

Zrobimy też wszystko, co w naszej mocy, by zatrzymać przyjęcie wiążącego rozporządzenia unijnego o transgranicznym uznawaniu rodzicielstwa. Nasi prawnicy skierują w najbliższych dniach wniosek o informację publiczną do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, w którym zapytamy o to, jakie stanowisko w tej sprawie zajmie polski rząd. Przygotowując się na wysoce prawdopodobne przyjęcie projektu przez Komisję Europejską, pracujemy już nad memorandum do polskiego rządu w którym wskażemy na niezgodność regulacji z Konstytucją RP oraz potrzebę zawetowania projektu podczas głosowania w Radzie. Nasze analizy trafią też do eurodeputowanych i przedstawicieli innych państw europejskich.

Mamy świadomość, jak ważny jest oddolny nacisk społeczny na polityków. Dlatego zamierzamy również wznowić petycję przeciwko narzucaniu homoadopcji, którą skierujemy nie tylko do Komisji Europejskiej, ale też do rządów wszystkich państw UE, apelując o zawetowanie projektu KE na forum Rady Europejskiej.

Wierzę w to, że dzięki wspólnemu działaniu będziemy w stanie zatrzymać ofensywę genderowych lobbystów, którzy wszelkimi możliwymi sposobami dążą do narzucenia państwom UE swoich radykalnych postulatów. To może być kluczowa bitwa w wojnie z radykalnymi ideologami. Jeśli teraz pozostaniemy bierni, to wkrótce żaden polski ośrodek adopcyjny nie będzie mógł odmówić parom jednopłciowym adopcji dzieci, a polskie społeczeństwo nawet nie zauważy, w którym momencie doszło do tej ideologicznej rewolucji.

Dzięki naszej czujności i analitycznej reakcji, rząd dostrzega już wadliwość wspomnianego projektu ustawy i może na czas dokonać stosownych korekt. Z takich drobnych zwycięstw budujemy długofalową obronę konstytucyjnej pozycji rodziny i zwyczajnej… normalności

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Chcą nam narzucić homoadopcję

Dziecko pionkiem w politycznej grze lobbystów

W przestrzeni publicznej bardzo często próbuje się nam wmawiać, że aktywiści LGBT to prześladowani i dyskryminowani Polacy, którzy chcą jedynie tolerancji. W rzeczywistości jest to doskonale zorganizowany ruch polityczny o bardzo konkretnych postulatach i dążeniach.

Na przykładzie walki o nadanie parom jednopłciowym prawa do adopcji we wszystkich państwach UE doskonale widać, w jaki sposób działają genderowi lobbyści. Wielką rolę odgrywa tu Międzynarodowe Stowarzyszenie Gejów i Lesbijek (ILGA) – współfinansowana przez Komisję Europejską organizacja lobbingowa, do której należą działające w Polsce Kampania Przeciw Homofobii, Grupa Stonewall czy Fundacja Trans-Fuzja. To właśnie między innymi działania tej organizacji doprowadziły – pomimo braku jakichkolwiek nowych odkryć medycznych – do wykreślenia homoseksualizmu z listy chorób w głosowaniu Światowej Organizacji Zdrowia.

Dziś ILGA wykorzystuje do swoich celów instytucje UE. Genderowi lobbyści brali udział w tworzeniu unijnej „Strategii na rzecz równości LGBTIQ”, w której po raz pierwszy wezwano do „transgranicznego uznawania rodzicielstwa” par jednopłciowych. Gdy tylko pojawił się pierwszy projekt pięcioletniej strategii Komisji Europejskiej alarmowaliśmy opinię publiczną, że dokument będzie pretekstem do wymuszania na państwach takich jak Polska przyznania jednopłciowym konkubinatom przywilejów należnych małżeństwom – łącznie z adopcją dzieci. Wzięliśmy udział w formalnych konsultacjach projektu, zgłaszając szereg zastrzeżeń wynikających z prawa traktatowego UE i przypominając o zasadzie suwerenności państw członkowskich w obszarze prawa rodzinnego oraz – jako jedyni w Europie – opublikowaliśmy szczegółową analizę zarówno wstępnych założeń Strategii jak i finalnego dokumentu.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Od słów do czynów

Kilka miesięcy później Komisja Europejska rozpoczęła wdrażanie Strategii LGBT, ogłaszając rozpoczęcie prac nad projektem „rozporządzenia w sprawie uznawania rodzicielstwa między państwami członkowskimi”. Co istotne, zdecydowano się tu na formę rozporządzenia, czyli dokumentu wiążącego dla wszystkich państw należących do Unii Europejskiej, którego przepisy nie wymagają nawet implementacji do krajowych porządków prawnych.

W odpowiedzi, uruchomiliśmy międzynarodową petycję do szefowej KE Ursuli von der Leyen, wzywając Komisję do poszanowania przepisów unijnych traktatów, które zapewniają państwom członkowskim suwerenność w zakresie stanowienia prawa rodzinnego. Poparcie dla petycji wyraziło ponad 20 organizacji prorodzinnych z krajów takich jak Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia, Ukraina, Holandia, Hiszpania, Niemcy, Włochy, Francja czy Stany Zjednoczone. Wraz z naszymi partnerami, zorganizowaliśmy konferencję, inaugurującą międzynarodowy protest przeciwko unijnemu rozporządzeniu. Każda z organizacji informowała o istniejącym zagrożeniu władze swojego kraju. Aby uzbroić naszych przyjaciół w niezbędną merytoryczną wiedzę, przekazaliśmy im przetłumaczoną na język angielski wersję naszego raportu na temat unijnej Strategii LGBT.

Wzięliśmy też udział w konsultacjach społecznych projektu rozporządzenia, przekazując Komisji naszą obszerną merytoryczną analizę dokumentu, w której powołując się na przepisy Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz Karty Praw Podstawowych, przypomnieliśmy, że Unia Europejska nie ma żadnych kompetencji do stanowienia prawa rodzinnego.

W związku z tym, że konsultacje były otwarte dla wszystkich obywateli Unii Europejskiej, poprosiliśmy naszych sympatyków i sygnatariuszy petycji do Ursuli von der Leyen o pozostawienie swojej opinii na internetowej platformie Komisji Europejskiej. Do udziału w konsultacjach zachęcaliśmy również inne organizacje broniące rodziny z całej Europy.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Będziemy walczyć do samego końca

Formalne konsultacje społeczne projektu rozporządzenia zakończyły się w ubiegłym roku. W najbliższych tygodniach Komisja przedstawi finalny projekt rozporządzenia, którego przyjęcie zostało zaplanowane na III kwartał 2022. Przed nami zatem kluczowy czas i ogrom pracy związanej z zatrzymaniem tej radykalnej inicjatywy Komisji.

Prawnicy Ordo Iuris pracują już nad wnioskiem w trybie dostępu do informacji publicznej, w którym zapytamy o stanowisko polskiego rządu wobec wspomnianego projektu. Wniosek trafi do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Przekażemy również na ręce polskiego rządu analizę rozporządzenia, w której zwrócimy uwagę na realne konsekwencje przyjęcia sprzecznego z polskim porządkiem prawnym dokumentu.

Nie możemy jednak liczyć tylko na odwagę i stanowczość jednego państwa. Dlatego w przypadku przyjęcia projektu przez Komisję Europejską wznowimy akcję społecznego protestu, uruchamiając międzynarodową petycję do rządów państw UE, wzywając je do zawetowania inicjatywy na forum Rady, gdzie jedno państwo członkowskie UE może zablokować przyjęcie rozporządzenia.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Polska odpowiedź na ideologiczny wyrok TSUE

Niezależnie od forsowania unijnego rozporządzenia, genderowi ideolodzy zaatakowali przy użyciu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, składając skargę na rząd Bułgarii, który odmówił transkrypcji hiszpańskiego aktu urodzenia, w którym dwie kobiety figurują jako „matki” (kobiety odmówiły ujawnienia, która z nich jest biologicznym rodzicem). W grudniu ubiegłego roku sędziowie TSUE uznali, że bułgarski urząd musi – wbrew tamtejszemu porządkowi prawnemu i oczywistym faktom biologicznym – uznać obie kobiety za „matki” dziecka.

Po ogłoszeniu tego wyroku szybko potwierdziło się to, o czym często przypominamy Pani, pisząc o naszej aktywności przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej czy Europejskim Trybunałem Praw Człowieka – wyroki europejskich trybunałów nie dotyczą tylko państw, które są zaskarżane przez genderowych aktywistów, ale mają bezpośredni wpływ także na polskie prawo. Bo polskie władze doskonale wiedzą, że skoro TSUE wydał taki wyrok przeciwko Bułgarii to wkrótce znajdzie się wyselekcjonowana przez genderowych aktywistów para, która złoży podobną skargę na Polskę i wyrok będzie podobny.

Dlatego uprzedzając taką skargę, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy którego celem jest zabezpieczenie się przed takim wyrokiem. W projekcie zaproponowano, by w przypadku, gdy transkrypcja nie jest dopuszczalna, urzędnik stanu cywilnego mógł wydać – na wniosek osoby uznawanej przez inne państwo za rodzica – zaświadczenie o uprawnieniu osób wskazanych w tym dokumencie jako rodzice dziecka do wykonywania wraz z nim prawa do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich.

Blokujemy ustawowy wyłom w polskim prawie

Gdy projekt trafił do rządowych konsultacji, nasi prawnicy przygotowali opinie prawną, w której zwracaliśmy uwagę na to, że wyrok TSUE nie nakłada wcale na Polskę obowiązku wydawania tego typu dokumentów. Mowa jest jedynie o uznawaniu dokumentów zagranicznych.

Aby dziecko adoptowane za granicą przez pary jednopłciowe mogło korzystać w Polsce z przysługującego mu prawa do swobodnego przemieszczania się i pobytu wraz z każdą z dwóch osób oznaczonych jako rodzice, wystarczy więc uznawanie zagranicznego aktu urodzenia i wydanie dziecku dowodu tożsamości (bez konieczności wskazywania imion rodziców). Z kolei wystawianie takich zaświadczeń stanowiłoby groźny wyłom w polskim porządku prawnym, bo po raz pierwszy w wydawanym przez polskie urzędy dokumencie pojawiłaby się informacja o tym, że ktoś ma dwóch „ojców” lub dwie „matki”.

Wkrótce po przekazaniu naszej opinii, wpłynęło (w znacznej mierze zbieżne z naszym) stanowisko Rządowego Centrum Legislacji. Dlatego liczę na to, że wkrótce proponowany projekt ustawy zostanie porzucony lub odpowiednio zmodyfikowany, dzięki czemu zapobiegniemy pojawieniu się w polskim porządku prawnym dokumentu, uznającego dwie osoby tej samej płci za rodziców.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspieram działania Ordo Iuris

Razem możemy pokonać wpływowych lobbystów

Teraz przed nami okres wzmożonej walki o zablokowanie unijnego rozporządzenia, którego efektem może być próba narzucenia Polsce legalizacji homoseksualnych adopcji.

W najbliższych tygodniach przygotujemy i prześlemy do polskich władz specjalne memorandum, w którym zwrócimy uwagę na zagrożenia, wynikające z przyjęcia rozporządzenia. Sporządzimy również pismo w trybie dostępu do informacji publicznej, z pytaniem o stanowisko, jakie polski rząd zajmie w głosowaniu nad projektem.

Aby zbudować silny opór, będziemy naciskać na wszystkich europejskich decydentów. Analizę rozporządzenia przekażemy eurodeputowanym i przedstawicielom rządów wszystkich państw europejskich. Wznowimy petycję do Komisji Europejskiej oraz przygotujemy apel do rządów państw unijnych o zawetowanie projektu na forum Rady Europejskiej.

Samo uruchomienie i promocja internetowej petycji będą nas kosztować co najmniej 6 000 zł. Przygotowanie jednego memorandum to koszt w granicach 5 000 zł. Dodatkowo musimy się też liczyć z kosztami wysyłki naszych analiz do przedstawicieli polskiego rządu i wielu innych rządów państw europejskich oraz posłów do Parlamentu Europejskiego. Największym kosztem będzie zbudowanie międzynarodowej koalicji sprzeciwu. To nie tylko nagłośnienie całego tematu ale też uruchomienie międzynarodowej sieci prorodzinnych organizacji społecznych z całej Europy. Łącznie na serię precyzyjnych działań analitycznych i lobbingowych, zmierzających do zablokowania unijnego rozporządzenia musimy zarezerwować co najmniej 30 000 zł.

Bardzo istotny jest także monitoring polskich projektów legislacyjnych. Każdego miesiąca przeznaczamy na ten cel około 5 000 zł. Opisywany projekt ustawy o zaświadczeniach dotyczących zagranicznych adopcji dzieci przez pary jednopłciowe to doskonały dowód na to, że wydawanie tych pieniędzy jest absolutną koniecznością. Gdyby nie nasza reakcja, ustawa mogłaby wprowadzić groźny wyłom w polskim prawie – choć zapewne nie taka idea przyświecała polskim rządzącym. Bardzo możliwe, że nasza czujność obroni spójność zawartej w Konstytucji RP definicji małżeństwa i rodziny w polskim systemie prawnym.

Dlatego bardzo Panią proszę o wsparcie Instytutu kwotą 30 zł, 50 zł, 100 zł lub dowolną inną, która pozwoli nam na kontynuowanie naszej wszechstronnej aktywności w obronie rodziny.

Wspieram działania Ordo Iuris

Z wyrazami szacunku

Adw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Nie możemy dopuścić do tego, by w polskim prawie pojawiały się (nawet najbardziej absurdalne) „wynalazki” prawa innych państw członkowskich UE. Jeśli dziś nie zareagujemy, to narzucenie nam homoadopcji będzie tylko początkiem. W ubiegłym roku w amerykańskim Cambridge w stanie Massachusetts wprowadzono nową definicję „związku partnerskiego”, która zakłada, że takim związkiem może być też związek poliamoryczny. Jeśli takie samo prawo wprowadziłaby Holandia (co nietrudno sobie wyobrazić), to niedługo potem także Polska musiałaby uznawać, że dziecko posiada nie tylko dwie „matki”, ale troje bądź czworo rodziców…

Musimy zatrzymać to szaleństwo.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.


Facebook Twitter

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa
(22) 404 38 50
www.ordoiuris.pl