Służył Panu w braciach
Gdy Kamil miał około 20 lat, utworzyła mu się rana w nodze. Udał się więc do Rzymu, do szpitala św. Jakuba dla nieuleczalnie chorych. Nie wyleczył się zupełnie z rany, ale opuścił szpital i udał się na wojnę z Turkami: najpierw do Dalmacji (1571), potem nawet do Tunisu (1571-1574). Kiedy w grze w karty przegrał uzbierany kapitał, udał się do Manfredodi, do klasztoru kapucynów, jako pracownik fizyczny. Tam przeżył nawrócenie. 2 lutego 1575 r. postanowił pozostać na zawsze w zakonie, który mu udzielił dachu nad głową. Niestety, rana ponownie się otworzyła i tak dalece zaczęła mu dokuczać, że musiał powrócić do szpitala w Rzymie. Tu przebywał 4 lata. W czasie choroby z niezwykłym poświęceniem oddawał się posłudze nieuleczalnie chorym. Kiedy zaś rana jako tako się zagoiła, Kamil powrócił do kapucynów. Po pewnym czasie rana ponownie się odnowiła; Kamil zrozumiał, że jego miejsce nie jest u kapucynów.
Powrócił więc do Rzymu, gdzie w Kolegium Rzymskim odbył studia teologiczne. Po ich ukończeniu przyjął święcenia kapłańskie (1584). W tym samym roku w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP w kościółku Matki Bożej Cudownej z kilkoma towarzyszami, których w czasie studiów zdołał pozyskać dla swoich planów, wdział habit nowej rodziny zakonnej i złożył trzy śluby proste: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, z dodaniem ślubu czwartego: oddania się bez reszty posłudze chorym. Wszyscy udali się do szpitala Świętego Ducha, gdzie pod kierunkiem Kamila przez 28 lat spełniali tę samarytańską posługę.
18 marca 1586 r. Kamil otrzymał od papieża Sykstusa V zatwierdzenie nowej rodziny zakonnej: Towarzystwa Sług Chorych. Tego samego roku papież zezwolił na noszenie osobnego habitu Kleryków Regularnych, koloru czarnego z czerwonym krzyżem na piersi. 8 grudnia 1591 r. Kamil wraz z 25 towarzyszami złożył śluby uroczyste z dodaniem ślubu czwartego: „wiecznej obecności ciałem i duszą przy chorych, nawet zarażonych”. Dzieło zaczęło wydawać owoce. Liczba członków zakonu rosła, powstawały też nowe placówki: w Neapolu, Mediolanie, Genui, Florencji, Mantui, Bolonii, Chieti, Viterbo, Mesynie i Palermo. Kamil napisał ustawy dla nowego zakonu, a także szczegółowy regulamin i wskazania, jak należy zajmować się chorymi. Są one najpiękniejszym świadectwem miłości chrześcijańskiej. Za życia Kamila jego duchowi synowie otworzyli 65 własnych szpitali. W tym samym czasie ponad 100 kamilianów zmarło wskutek zarażenia od chorych, którym służyli.
W ikonografii św. Kamil przedstawiany jest w sutannie, na której widnieje czerwony krzyż. Jego atrybutami są: anioł, krzyż, księga, różaniec.
który pielęgnowałeś chorych
z matczyną miłością,
spójrz na tych wszystkich
którzy cierpią na ciele i na duszy!
Spraw by pokrzepieni naszą obecnością
złożyli w Bogu nadzieję na uzdrowienie.
Pan, który jest dawcą życia,
ochroni ich od zła,
przywróci nadzieję,
pokrzepi w samotności,
da siłę na drodze życia.
byś rozniecił w nas miłość
jaką pałało twoje serce
gdy opiekowałeś się nimi
w chwialch cierpienia,
samotności i bólu. Amen.
Panie życia i czasu,
Bogu, który powołał nas do istnienia
i do którego powrócimy
cześć, chwała i uwielbienie!
nasze wieczne dziękczynienie,
bo dałeś nam Świętego Kamila de Lellis,
syna włoskiej ziemi – Abruzji,
skąd bierze początek “nowa szkoła miłosierdzia”
przez niego zapoczątkowana.
nasze wieczne uwielbienie
za Świętego Kamila de Lellis,
wiernego i roztropnego sługę,
świadka twojej miłosiernej miłości,
który z czułością matki leczył serca
zranione złem, opuszczone, samotne.
do którego należy
nasza teraźniejszość i przyszłość,
przez wstawiennictwo Św. Kamila,
powierzamy chorych z naszych rodzin,
naszej ojczyzny i całego świata –
oraz nas samych !
powierzamy też pracowników służby zdrowia:
otocz ich opieką przez wstawiennictwo Św. Kamila,
aby stali się świadkami miłości
i narzędziami twojego miłosierdzia.
Oświeć ich umysły,
rozgrzej serca,
bądź ich siłą !
Tobie Boże Synu Jednorodzony Ojca,
Tobie Duchu Święty,
niech będzie cześć i chwała,
bo dałeś nam wszystkim
Świętego Kamila,
by był dla nas
towarzyszem na drodze życia,
bratem i przyjacielem,
niebieskim patronem. Amen
Boże i Ojcze nas wszystkich
cześć, chwała i uwielbienie!
z nadzieją zwracam się każdego dnia
prosząc o pomoc i błogosławieństwo.
że czynisz mnie
narzędziem twojego miłosierdzia.
których mi powierzyłeś,
byś sam ich strzegł i prowadził.
moje ręce gorliwe i miłosierne ,
a moje serce otwarte i pełne pokory,
leczyć ich rany,
przywracać nadzieję.
który opatruje rany
ciała i duszy.
uważnym na potrzeby bliźnich
i gorliwym w służbie im.
która jest Matką nadziei, współczucia i czułości,
wznoszę tę modliwę.
widział obraz twego Syna
i służył Mu z bezgraniczną miłością! Amen.