POLSKA JEST KATOLICKA I MA KRÓLOWĄ MARYJE, KTÓRA POMAGA, LECZ TRZEBA PROSIĆ W POLSCE GRZESZNIKÓW W SUTANNACH O UZNANIE BOGA KRÓLEM POLSKI A BEZPŁATNIE PODARUJE POLAKOM POKÓJ – WOLNOŚĆ –  BEZPIECZEŃSTWO ORAZ OBFITE DARY WEDŁUG ŚWIĘTEJ WOLI BOŻEJ.

 

Rosja, Niemcy, Ukraina, Polska…                                     https://www.salon24.pl/u/okop/1208753,rosja-niemcy-ukraina-polska

A sama Ukraina? Mało kto wie, że Ukraina jeszcze w 1990 (czyli pod koniec ZSRR) miała PKB per capita… trochę wyższy od Polski. Po 30 latach Polska ma ów dochód ponad dwukrotnie wyższy, a Ukraina jest na podobnym poziomie co w 1990. Trudno o lepszy komentarz do 30-letnich rządów skorumpowanych klanów oligarchów. Innymi słowy Ukraina przez 30 lat nie zrobiła prawie nic, żeby rozwalić zabójczy dla państwa system de facto władzy oligarchów, których państwo i jego niepodleglość po prostu nie interesuje. Nic też nie zrobiono z haniebną polityka historyczną, skoro Ukraińcy uczynili “herojem” (narodowym bohaterem) tak odrażającą postać jak Stepan Bandera czy Roman Szuchewycz (twórcy terrorystycznej OUN, po 1942 UPA, odpowiedzialnej m.in. za rzeź ponad 50 tys. Polaków na Wołyniu i w Galicji Wsch.). Witold Waszczykowski (były szef MSZ) powiedział: z Banderą do Europy nie wejdziecie! I wypada się z jego słowami pod adresem Ukraińców absolutnie zgodzić. Malo tego: o tym trzeba pamiętać, dlatego majaczenia o natychmiastowym przyjęciu Ukrainy do UE, to – pisząc najłagodniej – skrajna nieodpowiedzialność. W polityce zagranicznej natomiast, Ukraina przytuliła się do Niemiec, zamiast budować relacje z dawnym blokiem „demoludów: Polską, Czechami, Słowacją, Węgrami i Bałkanami.. Jak bardzo „słuszny” był to wybór pokazuje obecna sytuacja. Cóż, błędy kosztują. Symboliczna dla stosunków z naszym wschodnim sąsiadem była niedawna sytuacja, gdy Ukraina (potrzebująca wszak pomocy) pozwoliła sobie na blokadę tranzytu kolejowego do Polski. Wyjątkowo podła bezczelność.

I tu słowo Polsce. Co powinna robić Polska w sytuacji wojny na Ukrainie? Schować się za NATO i UE i broń Boże z niczym się nie wychylać, zwłaszcza żadnych „genialnych strategii” typu „nie oddamy ani guzika”. Cisnąć Niemcy na Nord Stream II, a USA na zwiększenie liczby wojsk przy granicy NATO. Tyle. Byłoby wskazane, gdyby polskie elity pamiętały, że polski i ukraiński interes bynajmniej NIE JEST tożsamy. Samo istnienie ukraińskiego państwa owszem leży w polskim interesie, ale jego wzmacnianie za wszelką cenę – niekoniecznie. Zgoda, przyda nam się rozległy bufor oddzielający Polskę od Rosji, nie ma jednak logiki we wzmacnianiu państwa, które uprawia antypolską ideologię i w przyszłości może się przeciw nam zwrócić. Nie ma żadnego sensu bezwarunkowa pro-ukraińskość, nic winni Ukrainie nie jesteśmy, to Ukraina potrzebuje pomocy Polski, a nie na odwrót – nauczmy się więc cenić swoją pomoc i wymagać czegoś w zamian.

Polakom natomiast życzyć trzeba takich polityków, którzy zadbają w pierwszej kolejności o interes swojego narodu, a dopiero w dalszej o interesy sąsiadów i … ewentualnych uchodźców  ( choćby i dlatego, że to polscy podatnicy,  którzy płacą na pensje polityków w Warszawie). Niech się nasi przywódcy uczą choćby od Węgier, daleko szukać nie trzeba. Pomagać – nawet w wielkim zakresie – TAK, ale w granicach REALNYCH możliwości.  SŁAWA