Szanowna Pani,
tydzień temu Sejm zarządził referendum, w którym Polacy będą mogli wypowiedzieć się w sprawie mechanizmu przymusowej relokacji migrantów w Unii Europejskiej. Tymczasem Unia stoi o krok od wewnętrznej reformy, która pozbawi nasze referendum wszelkiego znaczenia.
Najnowsze sondaże pokazują, że 74% Polaków według Instytutu Badań Pollster oraz nawet 82% według Biura Badań Społecznych Question Mark, sprzeciwia się przymusowej relokacji migrantów do Polski. Jeżeli będziemy obojętni wobec planów reformy UE, już niebawem głos miażdżącej większości Polaków nie będzie brany pod uwagę.
Rządy Niemiec i Francji otwarcie wsparły bowiem postulat odebrania państwom członkowskim UE prawa weta wobec niekorzystnych decyzji organów Unii. Dotyczy to w szczególności polityki zagranicznej, bezpieczeństwa oraz podatków – a zatem filarów narodowej suwerenności.
W efekcie polski rząd mógłby zrezygnować z referendalnego pytania o politykę migracyjną, bo kluczowa dla suwerenności decyzja zostałaby podjęta przez oś Berlin-Paryż, wsparta przez koalicję państw zastraszonych sankcjami lub przekupionych wspólnym unijnym budżetem. Weto państw granicznych jak Polska, Słowacja, Litwa, Łotwa, czy Węgry – nie miałoby znaczenia.
Czy w tej sytuacji moglibyśmy nadal mówić, że mamy w Polsce demokrację i że to Polacy są we własnym kraju suwerenem?
W Instytucie Ordo Iuris od lat wnikliwie badamy europejskie tendencje do zagarniania coraz większej władzy przez biurokratyczne struktury UE. Przestrzegaliśmy polski rząd przed popieraniem w 2020 roku „mechanizmu warunkowości”, a w 2021 wspólnego zadłużenia związanego z „Krajowym Planem Odbudowy”. Dzisiaj widać, że mieliśmy rację. Już niebawem opublikujemy analizy pokazujące, w jaki sposób obracano pojęcie praworządności w broń wymierzoną przeciwko suwerennym państwom.
Konsekwentnie stajemy w obronie polskiego prawa weta, będącego fundamentem naszej suwerenności na forum UE. Gdy do jego zniesienia wezwały zalecenia „Konferencji o Przyszłości Europy”, eksperci Ordo Iuris przygotowali raport, w którym szczegółowo przeanalizowali realne konsekwencje wdrożenia postulatów Konferencji w wielu obszarach prawa UE.
Aby obnażyć niedemokratyczne praktyki organów Unii, pracujemy nad analizą dotyczącą promowanej przez europejską lewicę koncepcji „demokracji deliberatywnej”. Przykładem wcielenia jej w czyn była „Konferencja o Przyszłości Europy”, która posłużyła eurokratom do stworzenia pozorów szerokiego społecznego poparcia dla planów centralizacji Unii Europejskiej i likwidacji prawa weta.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Włączamy się także w debatę na temat unijnej polityki migracyjnej. Obecnie nawet najbardziej liberalne kraje takie jak Niemcy, Szwecja czy Francja widzą, że proklamowana przez Angelę Merkel polityka „otwartych drzwi” poniosła klęskę. Miliony migrantów ekonomicznych, którzy przybyli na Stary Kontynent, nie zasymilowało się w nowym miejscu. Tysiące z nich nie chcą pracować, woląc utrzymywać się ze świadczeń socjalnych. Wielu stanowi także zagrożenie dla bezpieczeństwa swoich nowych ojczyzn.
Kraje, które prowadziły dotychczas nieodpowiedzialną politykę migracyjną chcą przerzucić negatywne konsekwencje swoich działań na państwa, które – tak jak Polska – skutecznie bronią swoich granic i kierują się rozsądkiem i dobrem swoich obywateli w przyjmowaniu migrantów. Środkiem do tego ma być mechanizm przymusowej relokacji migrantów, w ramach którego migranci ekonomiczni z Afryki i Bliskiego Wschodu mieliby zostać przymusowo osiedleni w naszej Ojczyźnie. Polska zostałaby zobowiązana do pilnowania, aby migranci nie opuścili jej terytorium i nie powrócili do Europy Zachodniej. W razie odmowy przyjęcia imigrantów, nasz kraj byłby zobowiązany do uiszczenia opłaty na utrzymanie imigrantów w innym państwie lub do tzw. pomocy operacyjnej (np. wysłania strażników granicznych w celu wsparcia ochrony granic).
Broniąc interesów Polski, poddajemy wnikliwej analizie politykę migracyjną UE oraz forsowany mechanizm ich przymusowej relokacji. Opublikowaliśmy na ten temat już dwa komentarze prawne, a obecnie kończymy szczegółową analizę, w której wskażemy, że ustanowienie podobnego „mechanizmu solidarnościowego” nie znajduje dostatecznych podstaw w traktatach unijnych. Przedstawimy także nasze rekomendacje, których wdrożenie pozwoliłoby na skuteczniejszą ochronę granic UE, zabezpieczając polskie interesy.
Każde z naszych działań jest kluczowe dla obrony polskiej suwerenności i racji stanu. Jeśli ulegniemy presji eurokratów i zrezygnujemy z prawa weta, stracimy możliwość realnej ochrony swoich praw w Unii Europejskiej.
Ale jestem przekonany, że jeśli zjednoczymy się ponad podziałami i pokażemy siłę i jedność polskiego społeczeństwa, jesteśmy w stanie zwyciężyć tę polityczną batalię o niepodległość. Temu ma służyć praca prawników Instytutu Ordo Iuris, którzy bez wytchnienia przypominają, że fundamentem prawa naturalnego i prawa międzynarodowego jest zasada suwerenności narodów – nawet jeśli tak bardzo nie podoba się to dziś brukselskim urzędnikom.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Zamieszki, gwałty i pobicia. Rosnące problemy Europy
Na przełomie czerwca i lipca przez Francję przetoczyła się fala brutalnych zamieszek. Agresywni potomkowie francuskich migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu napadali na Francuzów, rabowali sklepy oraz ścierali się ze służbami. Szef policji w podparyskim L’Hay-les-Roses, powiedział, że „to wojna. Ci ludzie, którzy stają przed nami, chcą nas zabić. Mają koktajle Mołotowa, mają kostkę brukową, zbliżają się do nas na trzy metry i rzucają w nas ogromnymi płytami chodnikowymi”.
Nic dziwnego, że liberalna polityka migracyjna cieszy się coraz mniejszym poparciem Francuzów. Jak wynika z sondażu opublikowanego przez dziennik „Le Figaro” aż 71% Francuzów chce ograniczenia migracji do ich kraju, a 75% z nich opowiada się za odebraniem francuskiego obywatelstwa uczestnikom zamieszek z podwójnym obywatelstwem.
Z migrantami problemy mają również Niemcy. Kilka tygodni temu burmistrz Berlina Kai Wegner poinformował, że sytuacja w stołecznym Görlitzer Park „wymknęła się spod kontroli”. W czerwcu kilku mężczyzn zgwałciło tam 27-letnią kobietę na oczach jej partnera, który został wcześniej pobity. Policja zatrzymała w tej sprawie dwóch migrantów. Łącznie w pierwszym półroczu 2023 roku doszło tylko w tym miejscu do ośmiu napaści na tle seksualnym.
Doniesienia o brutalnych przestępstwach popełnianych przez migrantów z Azji i Afryki docierają do Polski z wielu krajów Europy Zachodniej. W maju w holenderskiej Hadze mężczyzna został pobity przez dwóch migrantów tylko za to, że ośmielił się im zwrócić uwagę, że jeżdżą samochodem po ścieżce rowerowej. W Grecji w czerwcu sąd skazał na dożywocie dwóch Pakistańczyków, którzy rok temu zbiorowo zgwałcili 18-letnią Brytyjkę. W tym samym miesiącu doszło do dwóch ataków migrantów we Francji. W Bordeaux czarnoskóry mężczyzna brutalnie napadł staruszkę, która z wnuczką wchodziła do kamienicy. Natomiast w Annecy Syryjczyk ze statusem uchodźcy w Szwecji ranił nożem na placu zabaw czwórkę dzieci i dwoje dorosłych.
Radykalni politycy ignorują związki podobnych ataków z liberalną polityką krajów Zachodniej Europy. Odnosząc się do ataku w Annecy, posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska stwierdziła, że to „jednostkowe zdarzenie”, a poza tym Polacy także „katują, biją własne dzieci”. Innego zdania jest francuski dziennikarz, eseista i polityk o żydowskich korzeniach, Éric Zemmour, który wskazuje, że podobne ataki z użyciem noża to „efekt migracji”.
W przypadku wdrożenia mechanizmu przymusowej relokacji migrantów z obcych nam kulturowo stron świata takie problemy dotkną Polaków, stając się naszą codziennością. Wciąż możemy się przed tym obronić, ale w tym celu musimy utrzymać prawo weta w Unii Europejskiej. Tylko wówczas będziemy mogli wyciągnąć wnioski z błędnej polityki migracyjnej państw zachodnich i prowadzić własną – bardziej racjonalnie i zgodnie z oczekiwaniami większości Polaków.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Jak prowadzić rozsądną politykę migracyjną?
Chcąc dać polskim władzom merytoryczne argumenty w debacie na temat przyszłej polityki migracyjnej Unii Europejskiej, poddaliśmy wnikliwej analizie kolejne propozycje Komisji Europejskiej, do których należy również wprowadzenie mechanizmu przymusowej relokacji migrantów. Opublikowaliśmy na ten temat już dwa komentarze prawne.
W pierwszym z nich wskazujemy, że przyjęcie proponowanych przez Komisję Europejską rozwiązań wyposaży Brukselę w narzędzia pozwalające na stopniową realizację planu federalizacji UE. Podkreślamy także rażącą dysproporcję pomiędzy środkami, jakie UE przeznaczyła na wsparcie państw przyjmujących realnych uchodźców z objętej wojną Ukrainy a państw, które prowadzą wyjątkowo liberalną i nierozsądną politykę migracyjną względem migrantów ekonomicznych z państw Afryki i Bliskiego Wschodu.
Z kolei w drugim komentarzu wykazaliśmy, że wprowadzenie postulowanego przez Komisję Europejską mechanizmu solidarnościowego, który pozwalałby na przymusową relokację imigrantów oraz obarczanie wszystkich państw UE kosztami pobytu migrantów w krajach Zachodniej Europy, budzi poważne wątpliwości prawne. Traktaty unijne przewidują możliwość tworzenia tego typu rozwiązań w sytuacjach kryzysowych. Mogą to być jednak wyłącznie „środki tymczasowe”. Natomiast proponowany przez KE pakt o migracji i azylu ma obowiązywać permanentnie. Co więcej, w przypadku przyjęcia mechanizmu, Polska nie będzie mogła skorzystać z prawa weta, gdyż propozycje eurokratów zakładają, że decyzje o wysokości wkładów finansowych i liczby relokowanych migrantów będą zapadały większością kwalifikowaną głosów.
W tym momencie kończymy obszerną analizę poświęconą polityce migracyjnej UE. Wskażemy w niej, że choć niektóre propozycje Komisji Europejskiej w zakresie uszczelnienia granic UE zasługują na pozytywną ocenę, to jednak nie gwarantują one rozwiązania kryzysu migracyjnego. W dalszym ciągu nie rozwiązano bowiem największej wady unijnej polityki migracyjnej, a więc rozmycia granicy pomiędzy uchodźcami a imigrantami ekonomicznymi. W naszej analizie przedstawimy szereg rekomendacji, których wdrożenie uskuteczni unijną politykę migracyjną. Aby zatrzymać plagę nielegalnego przekraczania granic, proponujemy wprowadzenie przepisów, pozwalających na odrzucanie wniosków o azyl, składanych przez cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Rekomendujemy także zniesienie automatyzmu wpuszczania do Europy każdego wnioskodawcy jeszcze przed wydaniem decyzji w jego sprawie. Zaproponujemy także, aby Polska i inne kraje, która przyjęły miliony uchodźców z Ukrainy zostały permanentnie zwolnione z udziału w mechanizmie przymusowej relokacji.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Pozory demokracji mają uzasadnić federalizację UE?
Jednocześnie cały czas monitorujemy, czy eurokraci nie usiłują wprowadzać w życie swoich zapowiedzi budowy scentralizowanego, europejskiego super-państwa. W ramach tych działań pracujemy nad analizą dotyczącą koncepcji demokracji deliberatywnej, której praktycznym zastosowaniem była zakończona wezwaniem do radykalnej przebudowy UE „Konferencja o Przyszłości Europy”.
Teoretycznie koncepcja demokracji deliberatywnej zakłada, że organy unijne będą się bardziej wsłuchiwać w głos obywateli wspólnoty, którzy mają mieć większy udział w podejmowaniu decyzji na tematy ważne dla funkcjonowania UE. W praktyce jednak „Konferencja o Przyszłości Europy” została od samego początku zaplanowana i przeprowadzona tak, aby stworzyć wrażenie powszechnego poparcia Europejczyków dla idei pozatraktatowego poszerzania kompetencji organów UE kosztem państw członkowskich. W rezultacie jej końcowe zalecenia przybrały wybitnie federalistyczny kształt, wzywając nie tylko do likwidacji prawa weta, ale również rozszerzenia mechanizmu warunkowości, za którego pomocą Unia Europejska usiłuje wywierać finansowy szantaż na Polsce i Węgrzech.
Sprzeciwiając się temu, przygotowaliśmy raport na temat zaleceń Konferencji, w którym dowodzimy, że odejście od zasady jednomyślności w głosowaniach Rady Europejskiej na rzecz głosowania większością kwalifikowaną pozbawi mniejsze państwa wspólnoty realnego wpływu na jej kształt.
Anglojęzyczna wersja naszej publikacji, która została zaprezentowana podczas konferencji w Parlamencie Europejskim, trafiła do wszystkich eurodeputowanych.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Eurokraci instrumentalnie wykorzystują praworządność
Broniąc polskiej suwerenności, analizujemy podejmowane przez eurokratów próby wykorzystywania pojęcia „praworządności” do wywierania politycznej presji na Polskę. Dlatego, aby uświadomić Polakom wszystkie aspekty tego problemu, a decydentom dać merytoryczne argumenty w rozmowach z Brukselą, przygotowujemy analizę poświęconą kształtowaniu się koncepcji praworządności w Unii Europejskiej.
Omówimy w niej historyczny rozwój idei praworządności, wskazując, że powstała jako koncepcja ograniczenia arbitralności władzy przez prawo, dla dobra i bezpieczeństwa ogółu. Podkreślimy, że traktaty założycielskie Unii Europejskiej nie definiują tego, czym jest zasada praworządności oraz jak należy ją rozumieć.
Opublikowaliśmy także komentarz prawny poświęcony wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości, w którym sędziowie TSUE przyznali sobie prawo do kontrolowania przestrzegania przez państwa UE wartości takich jak państwo prawne, skuteczna ochrona sądowa i niezależność sądownictwa. Wskazaliśmy w nim, że wyrok TSUE negatywnie wpływa na ocenę polskiej praworządności oraz podkreśla zasadę pierwszeństwa prawa unijnego ponad krajowym, co prowadzi nas w stronę federalizacji Unii Europejskiej.
Wskazaliśmy jednocześnie, że orzeczenie TSUE negatywnie przekłada się na perspektywę wypłaty Polsce należnych jej środków z Krajowego Planu Odbudowy. Choć Komisja Europejska zaakceptowała polski KPO już rok temu, to do dziś – z uwagi na zarzuty o rzekomy „brak praworządności” – nie otrzymaliśmy ani złotówki z należnych środków.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Razem obronimy polską suwerenność
Obrona polskiej suwerenności to nasz patriotyczny obowiązek – zarówno wobec naszych przodków, którzy przelewali krew za polską niepodległość, jak i wobec naszych dzieci i wnuków, które dzięki naszej pracy i wytrwałości będą mogły żyć w wolnym, niepodległym i samorządnym państwie.
Każda z naszych aktywności generuje jednak konkretne koszty, których nie udźwigniemy bez wsparcia naszych Przyjaciół i Darczyńców, którzy finansują naszą działalność.
Monitorowanie prac organów Unii Europejskiej to miesięcznie setki godzin pracy naszych analityków, którzy dokładnie czytają projekty procedowanych aktów prawnych, analizując, czy nie ma w nich propozycji uderzających w polskie interesy. Ale to właśnie dzięki temu możemy reagować na czas, gdy międzynarodowe organizacje podejmują próby ograniczania polskiej suwerenności. Koszt takiej pracy to około 8 000 zł miesięcznie.
Na przygotowanie jednej analizy dotyczącej proponowanych zmian prawa i przepisów unijnych musimy rezerwować co najmniej 8 000 zł, a w przypadku bardziej skomplikowanych dokumentów, mowa jest raczej o kwotach rzędu 12 000 zł.
Na dokończenie analizy poświęconej koncepcji praworządności w prawie Unii Europejskiej oraz demokracji deliberatywnej musimy przeznaczyć jeszcze 15 000 zł. Przedstawiona w dokumencie analiza pozwoli rządzącym podjąć skuteczną polemikę z eurokratami, którzy usiłują wykorzystać praworządność do ograniczenia polskiej suwerenności i narzucenia nam agendy politycznej radykalnej lewicy.
Dzięki tłumaczeniu naszych analiz i ich promocji poza Polską, budujemy także koalicję organizacji i polityków z innych krajów UE, którzy niejednokrotnie wyrażali już wdzięczność za argumenty i analizy dostarczane im przez Ordo Iuris przed kluczowymi debatami w Parlamencie Europejskim lub innych organach Unii.
Dlatego bardzo Panią proszę o wsparcie Instytutu kwotą 30 zł, 50 zł, 100 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli z całą stanowczością bronić polskich interesów na forum Unii Europejskiej.
Z wyrazami szacunku
|