Czwartek, 13 lipca 2023
ŚWIĘTYCH PUSTELNIKÓW
ANDRZEJA ŚWIERADA I BENEDYKTA
Z Listu apostolskiego papieża Jana Pawła II
Korzenie religii chrześcijańskiej w Polsce
Świerad urodził się około 980 roku w rodzinie wieśniaczej, w Polsce. Wezwany przez Boga na samotnię, aby uważniej mógł wsłuchiwać się w Jego głos, zgodnie ze słowami proroka Ozeasza: „Wyprowadzę ją na pustkowie i będę mówić do jej serca”, założył na przełomie X i XI wieku pustelnię w miejscowości Tropie, podówczas w granicach diecezji krakowskiej. Opuścił ją około roku 1022 i wstąpił do klasztoru benedyktyńskiego świętego Hipolita na górze Zabor w Słowacji. Tam, przyjąwszy imię zakonne Andrzej, prowadził życie monastyczne. Następnie, mając już ponad 40 lat, za zgodą opata klasztoru Filipa, powrócił do prowadzonego uprzednio w Polsce życia pustelniczego, udając się do groty w miejscowości Skałka, nad brzegiem rzeki Wag.
Wsławił się niezwyczajnym praktykowaniem pokuty: za dnia zajmował się karczowaniem drzew, noce zaś spędzał na modlitwie. W okresie czterdziestodniowego postu często przymierał głodem. Po śmierci znaleziono na jego ciele noszoną od dawna włosiennicę, wykonaną z żelaznego łańcucha. Zmarł około roku 1034, pochowany został w Nitrze, w tamtejszej bazylice świętego Emmerana.
Święty Andrzej Świerad żyje nadal w umysłach i sercach Polaków, Słowaków i Węgrów. Oni najbardziej doświadczyli dobrodziejstw jego świętości. Ale jest to człowiek, który wszystkich chrześcijan mógłby wiele nauczyć. Uczy przede wszystkim ludzi naszych czasów, tak bardzo skłaniających się ku przyjemnościom i przemijalnym dobrom ziemskim, że tylko Bóg jest Jedynym Dobrem, którego całym sercem, całą duszą i ze wszystkich sił należy pragnąć. Uczy, że jesteśmy pielgrzymami, albowiem „nie mamy tu miejsca stałego, ale przyszłego oczekujemy”. Uczy wreszcie, że należy służyć bliźniemu nie tylko w zewnętrznych czynach miłości, ale świadczeniem Ewangelii, zgodnie ze słowami Pana naszego Jezusa Chrystusa skierowanymi do wszystkich uczniów: „Wy jesteście solą ziemi, wy jesteście światłością świata. Tak niechaj świeci światło wasze przed ludźmi, aby widzieli wasze czyny dobre i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.
Życie i świadectwo świętego Andrzeja zachowują wartość dla wszystkich chrześcijan, w szczególności zaś dla tych, którzy w odosobnieniu zakonnym poświęcili się Bogu. Ci zatem powinni uczyć się od świętego Świerada, że samotność nie oddziela ich od ciała całego Kościoła. Przez swoje modlitwy, pokutę, cnoty oraz miłość względem Boga mają stać się tymi członkami Mistycznego Ciała, od których życiodajna moc obficie zstępuje dla dobra wszystkich.
Święty Andrzej poprzez swe życie, modlitwę, ascezę, podjętą dla braci pracę stał się jednym z korzeni, z których wyrosła tysiącletnia siła religii chrześcijańskiej w Polsce.
Według tekstu z 1064 r., napisanego przez węgierskiego opata benedyktyńskiego i biskupa Maurusa, Andrzej Świerad (Andrzej Żurawek) pochodził z Polski, z rodziny rolniczej. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach znalazł się na Węgrzech. W roku 997/998 wstąpił do benedyktyńskiego klasztoru św. Hipolita na górze Zabor koło Nitry. Opatem klasztoru był wtedy Filip. On też nadał nowemu zakonnikowi imię Andrzej, gdyż wtedy św. Andrzeja Apostoła uważano za głównego patrona Węgier. W klasztorze mieszkali także mnisi żyjący według reguły wschodniej. Do tej właśnie ławry wstąpił Świerad. Widocznie bardziej przystępny był dla niego język słowacki, aniżeli bardzo trudny węgierski. Spełniał różne posługi w klasztorze. Maurus wspomina, że Andrzej wstąpił do opactwa benedyktynów już zaawansowany w życiu ascetycznym. Uprzednio bowiem prowadził życie pustelnicze.
Po przekroczeniu 40 lat, mnich mógł iść na pustelnię w towarzystwie jednego ucznia, który zmieniał się co kilka lat, by służyć Bogu w zupełnym odosobnieniu. Pustelnia była odległa od opactwa około pół dnia drogi. Co tydzień Andrzej musiał wracać do opactwa w sobotę wieczór i zostać na całą niedzielę. Jego zajęciem było karczowanie lasu. Pomimo tak ciężkiej pracy Andrzej trzy dni zupełnie pościł: w poniedziałek, w środę i piątek. Na Wielki Post brał od opata Filipa tylko 40 orzechów włoskich, które były jedynym jego pokarmem przez osiem tygodni (jeden orzech na dzień) za wyjątkiem sobót i niedziel, gdzie przyjmował wspólny posiłek w opactwie. Aby nawet sen sobie uprzykrzyć, siedział przez całą noc na pieńku, otoczonym ostrymi prętami. Gdy ciało przechylało się w jakąś stronę, budził się raniony. Aby uniemożliwić zaś ruchy głową, zakładał na nią koronę z drewna z zawieszonymi czterema kamieniami, o które uderzał przy każdym skłonie. Ponadto Andrzej opasał swoje ciało mosiężnym łańcuchem, który z czasem obrósł skórą. To właśnie było bezpośrednią przyczyną jego śmierci ok. 1030-1034 r., gdyż po pęknięciu naskórka wywiązało się zakażenie. Wezwany opat Filip przybył już po śmierci Świerada. Przy obmywaniu ciała zauważył na jego brzuchu klamrę, która zdradziła istnienie łańcucha.
Towarzyszem pustelniczego życia Andrzeja i jednym z jego uczniów był Benedykt. Po jego śmierci opowiadał biskupowi Maurusowi o cnotach i umartwieniach swego mistrza. Kontynuował surowy tryb życia w pustelni. Podobnie jak św. Andrzej miał przybyć de terra Poloniensi – z ziemi polskiej. W trzy lata po śmierci św. Andrzeja napadli go zbójcy i zabili. Ciało wrzucili do rzeki Wag. Maurus dodaje legendę, że orzeł przez cały rok pilnował ciała Męczennika i że dzięki niemu ciało zostało odnalezione w stanie zupełnie nie zepsutym. Obydwu – ucznia i mistrza – pochowano obok siebie w kościele zakonnym.
Kult obu świętych szybko rozszerzał się. Naturalnym ośrodkiem tego kultu był klasztor na Zaborze. Tu początkowo znajdował się ich grób, tu również przechowywano ze czcią łańcuch św. Andrzeja. Opat Filip, który opowiadał o obu świętych Maurusowi, ówczesnemu opatowi w klasztorze św. Marcina na Górze Panońskiej, podarował mu nawet część łańcucha. Relikwię tę zabrał ze sobą Maurus do Pesc, kiedy został mianowany tam biskupem (1036). Z czasem powstały w Słowacji dwa odrębne sanktuaria: św. Andrzeja w pobliżu Nitry, gdzie była jego pustelnia, oraz św. Benedykta, gdzie poniósł śmierć od pogańskich rozbójników w Skałce nad Wagiem na północ od Tręczyna. Około 1064 r. Świerad i Benedykt zostali uroczyście proklamowani przez biskupów Węgier świętymi. Wtedy zapewne przeniesiono ich ciała do katedry w Nitrze, gdzie spoczywają do dziś. Andrzej Świerad w hagiografii polskiej wybija się jako największy asceta wśród świętych i błogosławionych polskich.
Andrzej i Benedykt są pierwszymi Polakami, wyniesionymi do chwały ołtarzy (1083) po polskich kamedułach z eremu międzyrzeckiego: Izaaku, Mateuszu i Kryspinie, kanonizowanych przez papieża Jana XVIII (1004-1009). W ziemi krakowskiej kult św. Andrzeja Świerada jest szczególnie żywy w Tropiu. Od dawna ściągają tu pielgrzymi z Sądecczyzny i Słowacji na dzień dorocznego święta. Miejscowa ludność wierzy, że woda w źródełku, z którego Świerad miał czerpać, ma cudowną moc. Kościół w Tropiu posiada relikwie św. Świerada, sprowadzone z Nitry.
W ikonografii ukazuje się św. Andrzeja jako pustelnika. Jego atrybutem jest dziupla.
Módlmy się. Najłaskawszy Boże, Ty sprawiłeś, że święci Andrzej i Benedykt oddali się Tobie samemu przez podziwu godną wstrzemięźliwość i wytrwałą surowość życia, † spraw za ich wstawiennictwem, * abyśmy przez nieustanną pokutę usunęli grzech z naszych serc i oczyszczoną duszą służyli Tobie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Objawienia w Montichiari
Objawienia dane siostrze Pierine trwały z przerwami od 1947 do 1976 roku. 15 sierpnia 2000 r. biskup Brescii, ks. Giulio Sanguinetti, uznał kult Matki Bożej w Montichiari. Grób wizjonerki, źródło w Fontanelle oraz świątynia w Montichiari są odwiedzane rocznie przez ponad 100 000 pielgrzymów.
I. Maryja ukazuje się jako Róża Duchowna w Montichiari i Fontanelle
Początek objawień w Montichiari w 1947 r.
Montichiari z dzielnicą Fontanelle jest miasteczkiem w północnych Włoszech, oddalonym o 20 km od Bresci. Leży u stóp Alp włoskich, w żyznej dolinie Padu. Montichiari znaczy „Jasne Góry”. Na wysuniętym wzniesieniu leży stary zamek, zwany Zamkiem Maryi, i otaczany czcią kościół św. Pankracego.
Pierwsze objawienie wiosną 1947 r.
Pierina Gilli (czyt. Dżilli) urodziła się 3 sierpnia 1911 r. w Montichiari i była pielęgniarką w miejscowym szpitalu. Po raz pierwszy ukazała się jej Matka Boża na sali szpitalnej wiosną 1947 roku. Madonna, mająca postać pięknej Pani, miała na sobie fioletową suknię i biały welon na głowie. Była bardzo smutna, a jej oczy były pełne łez, spływających na ziemię. Jej pierś przeszywały trzy duże miecze. Matka Boża powiedziała do Pieriny:
Modlitwy! Wynagrodzenia! Pokuty!
i zamilkła.
Drugie objawienie, 13 czerwca 1947 r.
13 czerwca 1947 r. Matka Boża ukazała się znowu w szpitalu wcześnie rano, w niedzielę, lecz tym razem ubrana była na biało, a w miejscu trzech mieczy znajdowały się trzy róże: biała, czerwona i złota.
Pierina Gilli zapytała: „Kim jesteś Pani?”. Matka Boża uśmiechając się odpowiedziała:
Jestem Matką Jezusa i Matką was wszystkich.
Po przerwie dodała:
Nasz Pan posyła mnie, abym objawiła nowe maryjne nabożeństwo dla wszystkich instytutów męskich i żeńskich, zgromadzeń zakonnych i kapłanów diecezjalnych. Tym instytutom, zgromadzeniom i kapłanom, którzy mnie szczególnie czcić będą, obiecuję moją specjalną opiekę, rozwój i rozkwit duchownych powołań, ograniczenie zdrad powołania i wielką świętość w służbie Bogu. Życzę sobie, aby 13. dzień każdego miesiąca był obchodzony jako dzień maryjny, który powinno poprzedzać 12 dni przygotowania w modlitwie.
(…) Po tych słowach Matka Boża wyjaśniła Pierinie znaczenie trzech mieczy i trzech róż. Cóż za wstrząsające wyjaśnienie, które trzeba traktować poważnie! Pierwszy miecz oznacza utratę powołania kapłańskiego i zakonnego. Drugi miecz, to kapłani i zakonnicy, żyjący nadal w grzechach śmiertelnych. Trzeci miecz oznacza kapłanów i zakonników, którzy popełniają zdradę Judasza (z utratą powołania gubią często też wiarę i szczęście wieczne, stając się wrogami Kościoła). Biała róża oznacza ducha modlitwy. Czerwona róża oznacza ducha pokuty i gotowość do ofiar. Róża żółta albo złota oznacza ducha wynagrodzenia.
Trzecie objawienie, 22 października 1947 r.
Matka Najświętsza zjawiła się ponownie, tym razem w kaplicy szpitala w Montichiari podczas nabożeństwa. Obecnych było wiele osób zatrudnionych w szpitalu, kilku lekarzy i mieszkańców miasteczka. Matka Boża prosiła o realizację zaleconego nabożeństwa i powiedziała m. in.:
Mój Boski Syn chciał – wobec nadmiaru nieustających zniewag – aby dokonała się Jego sprawiedliwość. Ale Ja stanęłam między Nim a ludźmi, a zwłaszcza duszami Bogu poświęconymi, jako Pośredniczka.
Pierina podziękowała za to w imieniu obecnych. Matka Boża pożegnała ją przepięknym pozdrowieniem, które stało się dla Pieriny swego rodzaju pamiątką: „Vivi d’amore!”, co znaczy: „Żyj miłością!”. Miłością dla wszystkich!
Czwarte objawienie, 16 listopada 1947 r.
Matka Najświętsza zjawiła się publicznie w kościele parafialnym (w katedrze w Montichiari), w obecności kilku osób, w tym także księży. Między innymi powiedziała:
Nasz Pan, mój Boski Syn Jezus Chrystus, nie może już znieść tych wielu ciężkich zniewag, płynących z ciężkich grzechów przeciwnych czystości…
(…)
Piąte objawienie, 22 listopada 1947 r.
W czasie tego objawienia, znowu w kościele parafialnym w obecności kilku osób, Matka Boża poleciła Pierinie, by najpierw naznaczyła językiem na posadzce w centrum kościoła, dokładnie pod kopułą, cztery krzyże (miało to być wyrazem aktu pokuty). Następnie zstąpiła na to miejsce i powiedziała:
Zstępuję tu dlatego, że tutaj właśnie będą się dokonywać wielkie nawrócenia.
(…)
Maryja odpowiedziała z miłością: „Modlitwa” – po czym zamilkła na kilka chwil, a potem powiedziała:
Wynagradzać, to znaczy przyjmować wszystkie małe krzyże w ciągu dnia i wykonywać pracę w duchu pokuty.
I uroczyście złożyła obietnicę mówiąc:
8 grudnia w południe zjawię się w kościele raz jeszcze i będzie to Godzina Łaski.
(…)
Szóste objawienie, 7 grudnia 1947 r.
Przy tym objawieniu, znowu w kościele parafialnym, obecne były tylko trzy osoby, w tym czcigodny spowiednik Pieriny. Matka Boża Róża Duchowna miała na sobie biały płaszcz, który z prawej strony trzymał chłopiec, a z lewej dziewczynka, oboje ubrani na biało. Matka Boża powiedziała:
Jutro ukażę moje Niepokalane Serce, tak mało znane ludziom. W Fatimie wyraziłam życzenie, aby upowszechniła się praktyka poświęcenia się mojemu Sercu.
I z wielkim żarem mówiła dalej: (…)
Natomiast tu, w Montichiari, życzę sobie, aby to nabożeństwo do Róży Duchownej połączone z czcią mojego Niepokalanego Serca zostało pogłębione w instytutach religijnych i zgromadzeniach zakonnych po to, aby te dusze poświęcone Bogu otrzymały coraz większe łaski, płynące z mojego macierzyńskiego Serca.
(…) Pierina zapytała: „Kim są te dzieci u Twojego boku?”. Matka Boża odpowiedziała:
Hiacynta i Franciszek. One towarzyszą ci we wszystkich twoich smutkach. One także cierpiały, chociaż były mniejsze od ciebie. Oto czego życzę sobie od ciebie: prostoty i dobroci, jak u tych dzieci.
Matka Boża rozpościerając ramiona na znak opieki, spojrzała ku niebu i zawołała:
Niech będzie Pan uwielbiony!
i znikła.
Siódme objawienie, 8 grudnia 1947 r.
(…) Madonna ukazała się Pierinie na wielkich białych schodach, ozdobionych po obu stronach białymi, czerwonymi i żółtymi różami. Matka Boża uśmiechając się powiedziała:
Ja jestem Niepokalane Poczęcie.
A majestatycznie zstępując w dół dodała:
Jestem Maryja Łaski, to znaczy pełna łaski Matka mojego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa.
Schodząc nadal po schodach mówiła dalej:
Przez to moje przybycie tu, do Montichiari, życzę sobie, abym była wzywana i czczona jako Róża Duchowna. Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia w południe, obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata”. Poprzez to nabożeństwo ześlę niezliczone łaski dla ciała i duszy.
A potem mówiła dalej:
Nasz Pan, mój Boski Syn Jezus, udzieli swego przeogromnego miłosierdzia, o ile dobrzy ludzie będą w dalszym ciągu modlić się za swoich bliźnich. Należy jak najprędzej poinformować najwyższego pasterza Kościoła, papieża Piusa XII, o tym, że moim życzeniem jest, aby ta Godzina Łaski została upowszechniona i żeby cały świat się o niej dowiedział. Jeśli ktoś nie może o tej porze przyjść do kościoła, niechaj w południe modli się u siebie w domu, a wtedy otrzyma ode mnie łaski. Kto tu, na tym miejscu, będzie się modlił i wyleje łzy żalu, znajdzie pewną pomoc i uzyska z mojego Serca opiekę i łaski”. Matka Boża ukazała Pierinie swoje Serce, a sama promieniejąc powiedziała z naciskiem: „Spójrz na to Serce, które tak bardzo kocha ludzi, podczas gdy większość z nich napełnia je zniewagami!”. Po chwili Matka Boża mówiła dalej: „Jeśli i dobrzy, i źli połączą się w modlitwie, otrzymają z tego Serca miłosierdzie i pokój. Obecnie dobrzy otrzymali przeze mnie od Pana miłosierdzie, które wstrzymało okropną karę Bożą”. Potem dodała uśmiechając się: „Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny Łaski.
(…)
Kolejne objawienia
W latach 1975 i 1976 miały miejsce dalsze objawienia Róży Mistycznej w kaplicy Pieriny Gilli w Montichiari. W nich Matka Boża obwieszczała za każdym razem poważne, ale bardziej jeszcze krzepiące prośby i orędzia. Dla lepszego przeglądu tych objawień Róży Duchownej podajemy w tym uzupełnieniu nie tylko objawienia z lat 1975 i 1976, lecz jeszcze raz trzy objawienia z roku 1974.
Pierwsze objawienie, 15 maja 1974 r.
Pierina Gilli: Odmawiałam w moim oratorium święty różaniec wśród wewnętrznej udręki. Kiedy na polecenie najczcigodniejszego księdza biskupa msgr Giacinto Tredici musiałam spędzić kilka lat w jednym żeńskim klasztorze w Bresci, poznałam tam pewną pobożną, dobrą wdowę, która stała się moją wielką dobrodziejką i pomocnicą. Teraz oto ta osoba leżała śmiertelnie chora i wymagała wiele ofiarnej pielęgnacji w dzień i w nocy. Otaczałam ją więc opieką i pełniłam dyżury nocne. Do tego doszedł także wypadek ciężkiej choroby w mojej rodzinie. Ponieważ wszystkim chciałam pomagać, nie znajdowałam już tyle czasu na modlitwę, jak to miałam w zwyczaju. Gdy mnie świadomość tego gnębiła szczególnie w czasie różańca, ukazała mi się nieoczekiwanie we wspaniałym, niebiańskim świetle Matka Najświętsza i powiedziała, jak gdyby wiedziała, co mnie trapi:
W Sercu mojego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa nic nie ginie. Także dzieła miłości bliźniego są modlitwą. Prawdziwa miłość bliźniego jest także prawdziwą miłością Boga. O, gdyby dzieci tej ziemi mogły zrozumieć prawdziwą miłość Boga! Jakiż pokój panowałby na świecie, gdyby istniała prawdziwa miłość bliźniego! Ale zamiast tego obraża się Pana ciężkim grzechem! Obecnie nadszedł czas, kiedy człowiek nawet ponad samego Boga chce być wywyższony i żyje w bezbożnictwie i pogaństwie. To jest prawdziwe nieszczęście, które dotyka większą część ludzi z ich błędnymi zapatrywaniami, które rozprzestrzeniają się po całym świecie, a przy tym tak wielu ludzi ginie.
Te słowa mówiła Matka Boża z wyrazem przygnębienia na twarzy. Po chwili oblicze Matki Bożej stało się radośniejsze, gdy mówiła dalej:
Ale są ciche, ukryte dusze ofiarne, modlące się i wynagradzające, które jeszcze wciąż przywołują na ziemię zmiłowanie Pana. Ja już tak wiele razy się wstawiałam, aby przynieść wam objawienie miłości. Lecz ludzie pozostają głusi na najgorętszą prośbę Serca tej ich Matki.
Modlitwy do Róży Duchownej
O Maryjo, Różo Duchowna, Matko Jezusa i nasza Matko! Ty jesteś naszą nadzieją, mocą i otuchą. Udziel nam z nieba Twego Matczynego i świętego błogosławieństwa w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego! Amen.
Różo Duchowna, Niepokalana Dziewico, Matko Łaski! Napełnieni czcią dla Twojego Boskiego Syna upadamy przed Tobą, aby wybłagać u Boga Jego miłosierdzie. Nie dla naszych zasług, ale przez dobroć Twojego Matczynego Serca prosimy o pomoc i łaski, wierząc, że nas wysłuchasz. Zdrowaś Maryjo…
Różo Duchowna, Matko Jezusa, Królowo Różańca Świętego i Matko Kościoła – Mistycznego Ciała Chrystusa – błagamy Cię o dar jedności i pokoju dla skłóconego świata i o wszystkie łaski, które mogą przyczynić się do odmiany serc tak wielu Twych dzieci. Zdrowaś Maryjo …
Różo Duchowna, Królowo Apostołów, spraw, aby wokół Twoich ołtarzy rozkwitły niezliczone zastępy nowych powołań kapłańskich i zakonnych, które świętością swego życia i żarliwą gorliwością w ratowaniu dusz potrafiłyby rozszerzyć na cały świat Królestwo Twojego Syna Jezusa! Zdrowaś Maryjo…
Witaj Królowo, Matko miłosierdzia…
Różo Duchowna, Matko Kościoła, módl się za nami!
Modlitwy i prośby do Róży Duchownej
(polecane zwłaszcza przy odprawianiu nowenny)
Różo Duchowna, bądź błogosławiona o Matko Łaski Bożej! Ty podarowałaś światu swego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa, Dawcę Wszelkich Łask!
Różo Duchowna, bądź błogosławiona! Twój Boski Syn wyjednał nam łaskę przez swoją śmierć na krzyżu, a Ty współuczestniczyłaś w tym dziele, gdy miecz boleści przeniknął Twoją duszę!
Różo Duchowna, bądź błogosławiona! Tobie Ojciec Niebieski powierzył największy skarb niebios, Ciebie uczynił Panią i Rozdawczynią Łask Wszelkich!
Różo Duchowna, Matko nasza! Zwróć Twoje oczy pełne miłości na całą ludzkość. Prosimy Cię, wzywamy Cię, błagamy Cię! Spraw, abyśmy wszyscy stali się uczestnikami łask Bożych przez sakrament Chrztu Świętego, Pokuty i inne sakramenty potrzebne do zbawienia dusz naszych!
Różo Duchowna, Matko Łaski Bożej! Spraw, abyśmy wszyscy doszli do domu Ojca Niebieskiego, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Twoimi i dziećmi Boga! Spójrz także na moją duszę, słabą, grzeszną i niegodną!
Różo Duchowna, ufam Tobie, bo Ty najlepiej wiesz, czego i kiedy nam potrzeba. Przed Tobą otwieram moje serce. Oświeć mą duszę swym światłem. Niech Twoja macierzyńska miłość rozpali moje oziębłe serce Twoim niezmierzonym miłosierdziem, napełni je Twoją radością, pokorą i pokojem!
Różo Duchowna! Ty jak Matka troszczysz się zwłaszcza o te dzieci, które najbardziej potrzebują Twojej pomocy. Dlatego uciekam się do Ciebie w moich duchowych i życiowych potrzebach. Nade wszystko jednak proszę Cię o tę szczególną łaskę …!
Różo Duchowna! Ty jesteś Matką Jezusa Chrystusa i Matką Łaski Bożej! Ty jesteś Matką miłosierdzia i Matką dającą Życie! Jesteś Matką pełną łaskawości i nadziei! Ukryj mnie w swoim Niepokalanym Sercu i racz mnie wysłuchać! Amen.
Różo Duchowna! Proś Jezusa za nami! Różo Duchowna! Proś Jezusa za nami! Różo Duchowna! Proś Jezusa za nami!
Witaj Królowo, Matko miłosierdzia. Zdrowaś Maryjo, Bogarodzico! Błagamy Ciebie!
Modlitwy wynagradzające za brak czci dla Matki Najświętszej
O Jezu, przebacz nam wszelkie znieważanie świętego imienia Maryi – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie!
O Jezu, przebacz nam pogardę, okazywaną tajemnicy jej Niepokalanego Poczęcia – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam nasze zaniedbania w oddawaniu czci Maryi – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam brak szacunku dla wizerunków Maryi – Ciebie prosimy….
O Jezu, przebacz nam wszelkie lekceważenie różańca świętego – Ciebie prosimy….
O Jezu, przebacz nam wszelką obojętność, okazywaną matczynej miłości Maryi – Ciebie prosimy…
Modlitwy za kapłanów
Jezu, odwieczny Arcykapłanie: otocz Twoich kapłanów opieką Swego Najświętszego Serca, aby wzrastali w wierności i miłości ku Tobie. Strzeż ich przed złem tego świata. Użycz im wraz z mocą przemiany chleba i wina także mocy przemiany serc ludzkich. Niechaj ich praca obfituje w zbawienne owoce i wysłuży im koronę wiecznej chwały.
Maryjo, najlepsza Matko Kościoła, wybłagaj nam świętych kapłanów i świętych zakonników. Uświęć nasze rodziny i weź nas wszystkich pod swoją szczególną opiekę.
Maryjo, Królowo Apostołów, doprowadź wszystkich powołanych do świętego kapłaństwa.
Maryjo, Matko przygotowujących się do stanu kapłańskiego, wyproś im łaskę wytrwania.
Maryjo, Matko Bolesna, doprowadź swoją łaskawą, Matczyną ręką zagubionych kapłanów na powrót do ich Dobrego Pasterza. Ofiaruj Ojcu Przedwiecznemu Przenajdroższą Krew Swojego Boskiego Syna za dusze kapłańskie w czyśćcu cierpiące i niech za Twoją przyczyną święci aniołowie wprowadzą je do nieba.
Modlitwa do Matki wszystkich kapłanów
Maryjo, Matko Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ty pod Jego krzyżem stałaś się Matką Apostołów, a tym samym także Matką wszystkich kapłanów! Kościół jest Twoim domem, ołtarz Twoim stołem, aniołowie Twoimi sługami, a Twoi synowie kapłani przemieniają chleb i wino tak, jak to kiedyś powiedział Pan: „Bierzcie… to jest Moje Ciało, Moja Krew.”. Pan, gdy uczył nas „Ojcze nasz…” myślał nie tylko o samym ziemskim chlebie dla nas; On sam chce dla nas być codziennym Chlebem.
Matko, Panno Wierna, Ty sama chciałaś troszczyć się o Twój dom, Kościół Święty, i mieć go w swojej pieczy. Wypraszaj temu Kościołowi wciąż nowe powołania, aby nie zabrakło w nim codziennego chleba żywota wiecznego.
Ześlij rodzinom naszym swoich aniołów, aby w młodych sercach zasiewali radość służby Bożej i aby służenie Królowi stawało się celem życia wielu dusz!
Niechaj święci kapłani prowadzą te młode serca do ołtarza Bożego, ucząc je, że trzeba stoczyć dla Boga święty bój, aby zachować wiarę świętą w całej czystości. Dobrzy pasterze są dziś ludowi potrzebni bardziej niż kiedykolwiek, bowiem wilk wtargnął do owczarni.
Błagaj też Matko kapłanów za tymi wszystkimi błądzącymi i zagrożonymi duchownymi, którzy nie dostrzegają już drogi ani celu swego życia, krocząc swymi własnymi fałszywymi ścieżkami.
Żadna matka nie pozostawi swego dziecka samemu sobie, gdy znajdzie się ono w niebezpieczeństwie. Rozkaż więc swoim świętym aniołom, aby napominali błądzących kapłanów bezustannie, tak, aby nie mogli ich nie usłyszeć.
Maryjo, Matko naszego Pana, okaż swojemu Boskiemu Synowi Twoje święte dłonie, Serce i łzy, aby przyjął je jako zadośćuczynienie za niewierności stanu duchownego. A wtedy On – dla Ciebie – zlituje się i ześle kapłanom prawdziwe światło, wielką moc i nową radość, którą zatracili. Amen.
Modlitwy w różnych potrzebach Kościoła
Jezu, Maryjo – ześlijcie Kościołowi świętych kapłanów – o to Was błaga wierny lud!
Jezu, Maryjo – wzbogaćcie Kościół świętymi powołaniami zakonnymi – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – ześlijcie Kościołowi świętych misjonarzy – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – dajcie Kościołowi świętych Apostołów – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – dajcie Kościołowi prawdziwie chrześcijańskie rodziny – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – dajcie Kościołowi młodzież o czystych obyczajach – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – dajcie Kościołowi jedność między narodami – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – ześlijcie pokój ducha członkom swego Kościoła – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – obdarzcie członków swego Kościoła prawdziwie chrześcijańską miłością bliźniego – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo – ześlijcie pokój Kościołowi i całemu światu – o to Was błaga…
Jezu, Maryjo! Z Waszej przeogromnej miłości otrzymaliśmy powołanie do czynienia pokuty. Pragniemy dziś w całkowitym oddaniu się Waszym Najświętszym Sercom, zadośćuczynić im za wszelkie obelgi, jakich doznają od niewdzięcznych ludzi.
Eucharystyczne wezwania pokutne
O Jezu, przebacz nam wszystkie świętokradztwa wobec Najświętszego Sakramentu Ołtarza – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie!
O Jezu, przebacz nam wszystkie niegodnie przyjmowane Komunie Święte – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie!
O Jezu, przebacz nam każde zbeszczeszczenie Najświętszego Sakramentu Ołtarza – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam wszelkie niegodne zachowanie się w Domu Bożym – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam wszelki brak uszanowania dla Twojej obecności w tabernakulum, które usuwamy z centralnego miejsca Twoich kościołów – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam lekceważenie wszelkich świętych przedmiotów kultu – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam wszelkie odejścia od Twego Świętego Kościoła – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam wszelką niemoralność – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam wszelkie bezbożnictwo – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam wszelkie bluźnierstwa, rzucane Twemu Świętemu Imieniu – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam naszą oziębłość i obojętność wobec miłości Twego Boskiego Odkupienia – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam wszelkie lekceważenie i oczernianie Ojca Świętego – Ciebie prosimy…
O Jezu, przebacz nam naszą pogardę, okazywaną biskupom i księżom – Ciebie prosimy…
Znaczenie objawień Róży Mistycznej
Pierina Gilli – biografia
Pierina Gilli urodziła się 3 sierpnia 1911 r. w San Giorgio pod Montichiari, w bardzo pobożnej, biednej, chłopskiej rodzinie. Z powodu trudnej sytuacji finansowej po śmierci ojca, na krótko trafiła do sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne. Po powtórnym zamążpójściu przez matkę, Pierina z powrotem została zabrana do domu rodzinnego. Niestety była źle traktowana przez ojczyma. W trudnych chwilach śpiewała litanię loretańską do Matki Bożej, co powstrzymało ojczyma. Sytuacja rodzinnego domu sprawiła, że Pierina oddała swoje życie Matce Bożej i rozpoczęła praktyki miłosierdzia i pokuty.
W wieku 18. lat zaczęła pracować jako pielęgniarka w szpitalu w Montichiari. Pierina odmówiła starającemu się o jej rękę i zapragnęła wstąpić do zakonu. Nie została jednak przyjęta z powodu złego stanu zdrowia. Ponownie starała się o przyjęcie w wieku 32. lat. Choć wtedy została przyjęta do zakonu Służebnic Miłosierdzia, jednak nie doszło do jej ślubów wieczystych, głównie z powodu nękających ją ciężkich chorób.
Pierina Gilli
24 listopada 1946 roku w szpitalu, po raz pierwszy doznała objawienia Matki Bożej, która określiła się jako Róża Duchowna. Widzenie przedstawiało płaczącą Madonnę z zanurzonymi w piersi trzema mieczami. Szatę zdobiły trzy róże: biała, czerwona i złota. Było to pierwsze z serii objawień, które trwały do śmierci wizjonerki. Głównym przesłaniem objawień była prośba o nawrócenie i szerzenie kultu Matki Bożej Róży Duchownej.
Pierina ofiarowała w tej intencji swoje cierpienia, zwłaszcza za uświęcenia dusz konsekrowanych – kapłanów oraz członków męskich i żeńskich zgromadzeń zakonnych. Jednak kiedy powiedziała o tym swojemu spowiednikowi nie znalazła zrozumienia. Ten nakazał jej milczenie. Pierina oddała się więc jeszcze bardziej modlitwie i pokucie.
pierina-gilli-objawienia
W maju 1947 r. zaczął ją atakować demon w różnych postaciach. Ujrzała wtedy nieskończoną przestrzeń piekła. Opisała je jako miejsce otoczone płomieniami, wypełnione duszami potępionych. Gdy zaczęła wzywać na pomoc Chrystusa i Matkę Bożą, jakiś głos powiedział jej: „Patrz, to piekło. Pierwsza grupa potępionych to dusze konsekrowane, które zdradziły swą posługę, oto dlaczego są potępione. Druga grupa to osoby duchowne, które umarły w stanie grzechu śmiertelnego. Trzecia grupa to kapłani Judasza! Aby te biedne dusze nie szły do piekła trzeba wynagradzać, podejmować wiele aktów wiary i pokuty”. Pierina oświadczyła wtedy, że osobiście jest gotowa podejmować wynagradzające ofiary. Co też czyniła do końca życia. I także do końca życia doznawała mistycznych objawień Matki Najświętszej – Róży Duchownej.
Grób Pieriny Gilli
Pierina aż do śmierci prowadziła pustelnicze życie, poświęcając się modlitwie i pokucie w skromnym domku i spotykając się z pielgrzymami w swojej małej kaplicy. Zmarła w opinii świętości 12 stycznia 1991 r. nie doczekawszy zatwierdzenia swoich objawień przez biskupa, który uczynił to dopiero w 2000 roku. W Montichiari i Fontanelle, nadal mają miejsce duchowe konwersje, cudowne uzdrowienia