U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?” Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji”. Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.
Pan okazał nam swe miłosierdzie
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Słowa przywołane dziś w pierwszym czytaniu mszalnym wypowiedział Mojżesz do Izraelitów podczas ich wędrówki do Ziemi Obiecanej. Izrael wyzwolony z niewoli egipskiej otrzymał od Boga prawo. Został pouczony, jak właściwie kształtować darowaną mu wolność.
Nasze życie – życie ludu wybranego Nowego Przymierza – wyraźnie wpisuje się w te same realia. Wyzwoleni we chrzcie z niewoli grzechu, szatana, otrzymaliśmy ten sam Dekalog, który i nas naucza, jak iść w wędrówce do naszej Ziemi Obiecanej – do Królestwa Bożego. Czy umiemy, jak Mojżesz, zachwycić się mądrością praw kształtujących nasze życie w sprawiedliwości i bliskości Pana? Czy przyjmujemy je tak, jak zostały nam przekazane, nie dążąc do manipulowania nimi według własnego uznania? Czy opieramy się pokusie, by dodawać lub odejmować zgodnie ze swoim upodobaniem, żeby „ułatwić” sobie życie? Jakże często takie „ułatwianie” komplikuje nasze dni. I, co więcej, grozi postradaniem życia i posiadania nowej ziemi, którą nam daje Pan, Bóg naszych ojców.
Komentarz do psalmu
Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, kto zamieszka na Twej górze świętej? To bardzo istotne pytanie o naszą przyszłość – wieczną przyszłość – często pojawia się w ludzkich sercach. I oto Bóg słowami psalmisty podpowiada, co należy czynić, by osiągnąć szczęście przebywania blisko Wszechmocnego. Czy zadziwia nas fakt, że Pan nic nie wspomina o służbie sobie? On pragnie jedynie naszej uczciwości względem drugiego człowieka. Zatem psalm responsoryjny stanowi podstawę do gruntownego rachunku sumienia z naszej miłości bliźniego. Czy zechcemy dziś spojrzeć w głąb naszych serc i przyjrzeć się temu tematowi?
Komentarz do drugiego czytania
W odczytanym fragmencie Listu św. Jakuba, dostrzegamy, czym dla nas jest słowo wypowiedziane przez Boga. Po pierwsze to słowo wyróżnia nas spośród całego stworzenia. Początek naszego istnienia nie jest jedynie aktem stwórczym, ale i słowem prawdy, przez które jesteśmy zrodzeni. Bóg nie tylko nas stworzył, On nas zrodził. Zatem jesteśmy kimś naprawdę wielkim w oczach Stwórcy. Czy umiemy dostrzec tę naszą wielkość i dziękować za nią Panu?
Po drugie: słowo, które Bóg w nas zaszczepił, jest słowem zbawczym. W swoim słowie Pan objawił źródło zbawienia. W sposób szczególny doświadczamy tej prawdy we Wcielonym Słowie Ojca – Jezusie Chrystusie. Jaka jest nasza wdzięczność za dar Zbawiciela i Jego ofiarę? Jak wyrażamy tę wdzięczność?
Zaszczepione w nas słowo jest również zobowiązaniem. Nie możemy bowiem pozostawać obojętni wobec Bożego słowa miłości i miłosierdzia. Nie możemy zatrzymywać go tylko dla siebie. Bóg dał nam przykład. On się nim dzieli z nami w dziele stwórczym, w dziele zbawczym. Dlatego zobowiązuje i nas do działania. Wyrażajmy naszą miłość do Pana i siebie nawzajem nie słowem i językiem, ale czynem i prawdą (1 J 3, 18) otrzymaną od Stwórcy.
Komentarz do Ewangelii
Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych? Czym było to pytanie w ustach faryzeuszów? Pragnieniem dotarcia do prawdy, do intencji kierujących czynami uczniów Jezusa? Oskarżeniem? Chęcią rozpoczęcia dyskusji na sporne tematy? Nie docieczemy motywacji przeciwników Jezusa. Ale nie to jest najważniejsze. Refleksja nad przytoczonym pytaniem może skłonić nas, i to jest istotne dla naszego życia duchowego, do zastanowienia się nad naszym osobistym postępowaniem wobec osób, które wyznają zasady działania różne od naszych. Czy Jezus słuchając nas musiałby wystąpić z ostrzeżeniem, że nasze intencje nie są czyste? Czy nasze rozumienie sposobu oddawania czci Bogu ślizga się tylko po zewnętrznych formach, czy sięga głębi? Pan nasz kieruje wzrok ku wnętrzu. Jeśli chcemy podążyć za Nim na drogi prawdziwego szacunku, hołdu składanego Jedynemu Bogu, musimy wejrzeć w nasze serca, by dostrzec, ile w nas jest szczerości i prawdy, a ile podstępu, zazdrości, pychy. Wtedy poznamy, ile i w kim, jest braków we właściwym pielęgnowaniu pobożności i czci wobec Pana.
Komentarze zostały przygotowane przez s. Ewę Marię od Męki Pańskiej OCD
Bardzo wcześnie, może już w dzieciństwie, Jan udał się na pustynię. W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza rozpoczął swą misję poprzednika i zwiastuna Zbawiciela. Czynił to na pustkowiu, nad Jordanem, w Betanii, później w Ainon niedaleko Salim. Zjawienie się Jana i jego wystąpienia odbijały się szerokim echem po Palestynie i okolicznych krajach. Sprawiła to wiadomość, że oczekiwany Zbawiciel już pojawił się na ziemi. Jan prowadził pokutniczy i pustelniczy tryb życia. Chrzcił wodą ciągnące do niego tłumy. Ochrzcił również Jezusa.
Zainteresował się nim także władca Galilei, Herod II Antypas. Być może sam Jan udał się do niego, by rzucić mu w oczy: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. Rozgniewany władca nakazał go aresztować i osadzić w twierdzy Macheront. W czasie uczty urodzinowej pijany król pod przysięgą zobowiązał się dać córce Herodiady, Salome, wszystko, o cokolwiek poprosi. Ta po naradzie z matką zażądała głowy Jana Chrzciciela. Zginął on ścięty mieczem. Był ostatnim prorokiem Starego Testamentu.
Jan Chrzciciel jest jedynym świętym, którego Kościół czci w ciągu roku dwukrotnie: 24 czerwca – w uroczystość jego narodzenia, i 29 sierpnia – we wspomnienie jego męczeńskiej śmierci.